Francuskie tęsknoty za komunizmem

Tonący w przedwyborczych sondażach francuski prezydent Sarkozy nie cofa się przed żadną próbą zdobycia ekstra głosów.

Licząc najwyraźniej na pozyskanie głosów osiadłej we Francji 600 tysięcznej diaspory ormiańskiej jego partia forsuje w francuskim parlamencie ustawę przewidującą rok więzienia i 45 tys. euro grzywny za każde publiczne negowanie ludobójstwa Ormian. Rzecz wymierzona jest w Turcję i stanowi zaostrzenie uchwały sprzed 10 lat w której Francja uznała rzeź Ormian na terenie rozpadającego się Imperium Ottomańskiego za ludobójstwo ale która nie narzucała sankcji prawnych za negowanie tego.

Naszym skromnym zdaniem ludobójstwo Ormian w latach 1915-17 nie podlega żadnej dyskusji. Można sobie o tym wyczerpująco poczytać choćby w Wikipedii czy wielu innych źródłach. Nie sądzimy też aby powtarzająca się liczba ofiar – do 1.5 miliona – była specjalnie przesadzona.

Liczba ofiar nie ma granic gdy hydra totalitaryzmu i państwowej przemocy zwróci się przeciwko własnemu narodowi. Gdy się zwróciła w Rosji Sowieckiej w Archipelagu Gułag zamordowanych zostało bezpośrednio 42 miliony ludzi. Dodatkowo trudna do oszacowania liczba, co najmniej 10 milionów a prawdopodobnie ponad 20, zmarła nie w samych obozach lecz w trakcie transportu oraz na skutek chorób i wycieńczenia już po wypuszczeniu z obozów.

To zdaniem małego francuskiego Napoleona nie jest ludobójstwem. Nie słychać nic o konieczności uchwały parlamentu francuskiego w tym kierunku. Jeszcze mniej słychać aby ktoś domagał się kar za publiczne negowanie tego monstrualnego aktu ludobójstwa, wielokrotnie przewyższającego rzeź Ormian a nawet ekscesy III Rzeszy.

Powstaje pytanie czemu? Czy czasem nie dlatego że sympatie francuskie tak długo i tak mocno były po stronie sprawców tego komunistycznego ludobójstwa? Czy to nie we Francji partia komunistyczna była przez długi czas czołową siłą nadającą ton, z którą należało się liczyć i moralnym wspólnikiem zbrodni jej moskiewskich dyrygentów? I czy to przypadkiem nie spora część intelektualnej śmietanki Francji po wojnie miała gorący romans z komunizmem w wersji radzieckiej?

Pochodną tego francuskiego rozdwojenia jaźni obserwujemy dzisiaj w postaci podwójnych standardów w Unii Europejskiej. Wystarczy Die Fahne Hoch na koszulce*  czy powątpienie o dokładnej liczbie ofiar Holocaustu aby się znaleźć w kryminale. Bezkarnie można natomiast paradować w koszulce z Che Guevarą czy Stalinem, z nalepką z sierpem i młotem do tego na czole, nawet w środku parlamentu europejskiego. Nikomu włos z głowy nie spadnie. Czego innego spodziewać się zresztą można gdy nawet przewodniczący Komisji Europejskiej Barroso był w przeszłości zadeklarowanym maoistą?

Niech będzie z historią tak jak było. Niech każdy ją sobie spokojnie poczyta i niech sam uwierzy w to co chce, a w to co nie chce niech nie wierzy. I niech opowiada każdy sens czy nonsens jaki mu ślina na język przyniesie. Taka jest cena wolności, mierzona tolerancją.

Ale irytuje ta bezgraniczna hipokryzja na pokaz rządzących pajaców. Dla wątpliwego efektu wyborczego gotowi są znowu narzucać masom w Europie to co mają myśleć i to co mogą powiedzieć a czego powiedzieć im nie wolno. Europa przeprowadziła po wojnie bolesną i potrzebną denazyfikację. Nie przeprowadziła niestety nigdy równie potrzebnej dekomunizacji, czego skutki trwają do dzisiaj. Areszt i grzywna za powątpiewanie o losie Ormian we Francji to tylko jeden z symboli postępującej degrengolady Europy. Symbol powracającego totalitaryzmu w paneuropejskim wydaniu, w którym władza blokując wolność wypowiedzi narzuca cenzurę za którą francuskim sierotom po komuniźmie jak widać tęskno.

-> Pod gwiaździstym sztandarem

28 thoughts on “Francuskie tęsknoty za komunizmem

    1. @slav
      Ale co ważnego ? Nie szukaj spisku gdzie wystarczy głupota. Jeżeli dwóch (Boni i Zdrojewski) opowiada bzdury, a każda z nich idiotyczna (odpowiednio „jeżeli podpiszemy, nie musimy uchwalać przepisów wykonawczych” i „nawet jeżeli nie podpiszemy, przepisy wykonawcze będą obowiązywać) to naprawdę, byle bzdurne chlapnięcie….

  1. zastanawia mnie dlaczego media tak dużo mówią o ACTA? Mogliby nie mówić i większość by nie wiedziała, a jesli już by wiedziała, to by olała. Mogliby mówić: ale bzdura, przeciwnicy ACTA do psychiatryka. Protestujących pokazali by jako złodziei i oszołomów. Dostały od oficerów prowadzących zezwolenie na kąsanie Tuska? Znowu jakieś bitwy pod dywanem? Ostatnio zauważyłem też że wzorem mediów USA, Ron Paul zniknął i w polskich relacjach. Pierwsze miejsce ten, trzecie miejsce tamten, czwarte miejsce jakiś tam. A drugie?

  2. No zobaczymy jak długo cynik9 będzie tu jeszcze wypisał
    ustawa już tuż tuż do podpisania…. ACTA…

  3. @sunrrrise

    Pod Paryzem jest miejscowosc w ktorej mieszkalem przy ulicy Lenina 🙂

    1. O, dzięki, jeszcze jeden kwiatek! 😉
      Problem jest że takie właśnie francuskie „Leniny” i „Stalingrady” nigdy nie zostały zdekomunizowane, nie miały swojej Norymbergi lecz siedzą dzisiaj w Brukseli i znowu realizują socjalistyczne imperium szczęśliwości w Europie.

  4. Al Jibrail, a czy Ormianie wiedzą o tych faktach, które podałeś w swoich wpisach?

    1. Obawiam się, że niestety nieliczni zdają sobie sprawę z istnienia „drugiego dna” w tej tragicznej sprawie. Współczesna Republika Armenii nie jest krainą tolerancji i otwartości. Już na etapie edukacji szkolnej wpaja się obywatelom poczucie krzywdy i niechęci do ałtajskojęzycznych sąsiadów (po drugiej stronie nie jest zresztą dużo lepiej). W mediach panuje cenzura, kraj jest w częściowej izolacji, a ludzie są zbyt biedni, by móc szukać wiedzy o świecie na własną rękę. Także w zachodnich materiałach dokumentalnych rzadko kiedy pojawia się wzmianka o przywódcach i składzie narodowościowym organizacji młodotureckiej, pobudkach jej działania itd. Myślę, że w całej sprawie można dopatrzeć się wielu analogii ze sprawą tzw. „polskich obozów”.

    1. Dobry punkt. Założę się że stacji Madagan albo Kołyma nie ma. Nie wiem nawet czy jest stacja Dien Bien Phu… 😉

  5. @cynik9 Dziękuję za komentarz

    Za pozwoleniem szanownego Cynika rozwinę kwestię proweniencji Młodoturków i spróbuję spojrzeć pod tym kątem na głuchy telefon, w jaki bawią się obydwie strony obecnego sporu.
    Politycznym wehikułem młodoturków był Komitet Jedności i Postępu. Była to frakcja wieloetniczna, a co do roli polityków wyznania mojżeszowego nie ma zgodności wśród historyków. Niektórzy określają ją jako „dominującą”, inni zdają się ją bagatelizować. Nie zmienia to faktu, że umieszczone na Wikipedii sugestie, jakoby architektem polityki i zbrodni młodoturków był Mehmet Talat, można włożyć między bajki. Świadczy o tym sprawa fałszerstwa telegramów Talata, a także jego niewielka rola w partii przed a nawet w trakcie rewolucji. Osobiście, po przeczytaniu kilkunastu artykułów na ten temat, najbardziej skłaniam się do uznania za faktycznego lidera formacji tego pana:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Emmanuel_Carasso
    Niejasna jest rola Żabotyńskiego i Parvusa. Dość często można się spotkać z marginalizowaniem ich roli w rewolucji młodotureckiej, a przecież to oni odpowiadają za założenie i rozwinięcie całego aparatu propagandowego formacji. Krótki rzut oka na biografie każe przypuszczać, że ci dwaj obywatele rosyjscy (sic!) nie zaangażowaliby się w projekt polityczny, w którym byliby kwiatkami do kożucha. Przypomnę tylko, że Israel Lazarevicz Gefland „Parvus” był wytrawnym agitatorem socjalistycznym, bliskim współpracownikiem Lenina, mającym jednocześnie szerokie kontakty wśród zachodnioeuropejskiej finansjery pochodzenia żydowskiego i przez nią finansowanym.
    To właśnie te dwie postaci, a także inne okoliczności działalności młodoturków sprawiają, że wskazuje się na robotę Rotschildów jako co najmniej „pomocników” dojścia tej frakcji do władzy i wdrożenia jej zbrodniczego planu. Mieliby oni być zainteresowani wyeliminowaniem Ormian jako konkurentów do przejęcia pól naftowych Baku i rozkręcanego wydobycia ropy. Żeby dłużej nie przynudzać: uważam, że rząd turecki ma wystarczająco dużo przesłanek, żeby wskazać zupełnie innych sprawców tragedii, jaka wydarzyła się na początku XX wieku niż jego rodacy. Dlaczego tego nie zrobił? Dlaczego Erdogan woli zaprzeczać faktom, niż powiedzieć „sorry, byliśmy pod okupacją, ludobójstwo jest faktem, ale nie my za to odpowiadamy”. Myślę, że można wskazać kilka czynników, którymi można próbować wytłumaczyć ten paradoks:
    – mimo wszystko Turcy też ponoszą pewien fragment odpowiedzialności, mimo udokumentowanych przypadków udzielania pomocy Ormianom zarówno przez tureckich, jak i niemieckich wojskowych, trzeba zaznaczyć, że do zdecydowanego rokoszu w armii imperialnej nie doszło, a regularne oddziały stały się katami swojej własnej ludności.
    – ujawnienie prawdy w dużej mierze zburzyłoby turecki mit narodowy. Sam fakt, że dali się wykorzystać do niecnych celów przez obce grupy interesu, byłby dla Turków sporym policzkiem. Do tego trzeba zaznaczyć, że sam do dzisiaj (choć już mniej żarliwie niż kiedyś) czczony Mustafa Kemal maczał w tym palce. Przypomnę, że był on członkiem loży masońskiej Salonik, miał też rozległe kontakty wśród żydowskiej elity tego miasta. Kiedy po upadku reżimu młodoturcy zostali uznani za organizację przestępczą, a ich (niestety tylko nominalni) przywódcy trafili do więzienia Ataturk był tym, który pozwolił im wyjść na wolność.
    – trzecia kwestia jest taka: jeżeli za tym wszystkim mieliby stać Rotschildowie, to, mając na uwadze fakt, żę nazwisko to pojawia się dość często także w wielu kontekstach obecnie (np. lobbing na rzecz globalnego ocieplenia, wprowadzenia euro) to nie ma wątpliwości, że ten, który pozostawi rysę na wizerunku tego zacnego rodu, może spodziewać się sporych kłopotów. Nagle okazałoby się że np. kurdyjski nacjonalista zapałał nienawiścią do premiera, albo kemaliści uznali, że mają go już dość (przypomnę o istnieniu sprawy ergenekonu).

    Pozdrawiam Autora i wszystkich, którzy przebrnęli przez mój przydługi wywód.

  6. cóż, podobnie sie ma rzecz z winą niemców za 2 Wojnę światową. Wall street plus traktat wersalski zbudowały podwaliny pod ten geszeft. I znowu francja… oj historia lubi się powtarzać, ciekawe co nam teraz zgotują? kto obstawia i na co?

    1. Zasadniczo masz rację, ale jednak Żydzi nie stanowili 50% w NSDAP. W pzrypadku rzezi Ormian sprawa wydaje się dużo bardziej ewidentna.

  7. czemu nie mogę wrzucać art. ze strony na FB??? kiedyś lubiłem podzielić się myślami z tego bloga ze znajomymi 😉

    1. Dziękuję za przypomnienie. Zaraz się tym zajmę. Problem w tym że ceniący prywatność cynik9 jakoś FB ignoruje 🙂 ale oczywiście zachęcamy drogich czytelników do dzielenia się linkami. Dawniej nawet była cała bateria wtyczek 'socjalnych’ która jednak jakoś się zawieruszyła w przeprowadzce. Zaraz ją wygrzebiemy…

  8. Witam Autora

    Na wstępie chciałbym zaanonsować się jako stały czytelnik bloga, który jednak do tej pory nie uznawał za stosowne komentować te zaiste cyniczne analizy tego naszego euroszamba w jakim tkwimy po uszy. Będąc turkologiem z wykształcenia i miłośnikiem Levantu z zamiłowania ośmielę się wrzucić trzy grosze.

    Kilka artykułów które rzucą trochę światła na wydarzenia z przed stu lat:
    https://wolnemedia.net/historia/turcja-podnosi-glowe-i-obrywa-po-lbie/
    https://radioislam.org/islam/english/jewishp/turkey/youngturks.htm
    https://www.jstor.org/pss/4282360

    Dość łatwo przechodzi się do porządku nad określeniami „tureckie zbrodnie” ludobójstwo tureckiego rządu itd. Nikt jakoś nie chce zauważyć że za wszystkie okropności, jakie miały miejsce na chrześcijanach u schyłku upadającego Imperium (Ormianach, Grekach, Asyryjczykach) odpowiada organizacja tzw. Młodych Turków (zwanych też młodoturkami). Do tego momentu nie widać nic niepokojącego w piętnowaniu tureckich zbrodniarzy, jeżeli jednak poczytamy wikipedię w kilku językach, niechybnie dojdziemy do wniosku, związki Młodych Turków z etnicznymi Turkami są podobne, co wyświechtane już szukanie wspólnego mianownika między krzesłem do siedzenia i jego elektrycznym odpowiednikiem. Choć skąpość dokumentów nie daje tego udowodnić czarno na białym, myślę, że nie skrzywdzę nikogo, jeżeli określę młodoturków jako w gruncie rzeczy syjonistyczną klikę, utworzoną przez skupionym w lożach masońskich Macedońskich rodaków „małego Napoleona”, a działających w porozumieniu z bardziej prominentnymi rodakami z Zachodu i za pieniądze tych ostatnich. Do współpracy zaprosili oni podminowanych rosnącą dominacją Rosji w regionie nacjonalistów czerkieskich i kurdyjskich. Odpowiedzialność narodu tureckiego za tą zbrodnię uważam za minimalną.

    1. Dziękuję za wyjaśnienia i za bardzo ciekawy głos. Rzeczy te nie są szeroko znane nie-specjalistom i my też nie chcemy pozować za specjalistów. O szczegóły czy interpretację pewnych wydarzeń można się pewnie spierać. Nie można się jednak spierać, ani przejść obojętnie gdy polityczni pajace wprowadzają frontowymi drzwiami totalitaryzm, wymagając pod groźbą kary takiej a nie innej opinii uznanej jako praworządna. Jeszcze krok a powrócimy do palenia książek!!!

      1. Aaa, dzięki. Artykuł fajny. Co dziwi czy niepokoi „milion Polaków w UK”? Widmo recesji przy delewarowaniu?

        Jak tam widzę pewne plusy dodatnie…. 😉 Primo, UK mądrze zachowało własną walutę przez co rząd ma większe pole manewru którego „profligate idiots” (Kyle Bass) na południu Europy się pozbawiły. Secundo, sektor finansowy w UK jest b.rozbudowany i jego udział % w długu trzeba brać z pewną poprawką, IMO. Wreszcie tertio – UK i USA zrekapitalizowały swoje banki czego strefa euro nie zrobiła. Wprawdzie uważam to za skandaliczną kradzież podatnika ale implikuje to lepszą pozycję banków które w recesji powinny dać sobie lepiej radę, z mniejszą szansą na systemowy kolaps niż strefa euro. Owszem, wszystko to prawdopodobnie na koszt słabszej z czasem waluty.

        1. Dziekuje za odpowiedz 🙂
          Wniosek taki ze zarobki wyrazone w GBP beda coraz mniej warte i narod przeniesie sie na zielona wyspe (do Irlandii?).
          I pozostaje tylko pytanie – co oslabi sie bardziej GBP czy PLN?

          1. zarobki wyrazone w GBP beda coraz mniej
            You bet. Ale żeby się martwić o zarobki trzeba pierwsze mieć pracę. A przy martwieniu się o pracę martwienie się o zarobki to pikuś.

            co oslabi sie bardziej GBP czy PLN?
            Względem czego? Mam wrażenie że ze złotym to tak jak z wożeniem nitrogliceryny… Niby dobrze i może się nawet nic nie wydarzyć… 😀

          2. Z jakiegos powodu nie ma opcji opowiedz do linku o wozeniu nitrogliceryny.
            Niewazne.
            🙂 Tez odnosze takie wrazenie. PLN to taka wirtualna waluta, ktorej w zadnym kantorze nie ma. Niby milion Polakow na wyspach a w kantorze czeciej znajdziesz czeska korone niz polska zlotowke.
            Niemniej trzymanie oszczednosci w GBP takze nie ma sensu. Podobnie jak w EUR czy USD.
            Z rezygnacja patrze sobie, jak pieniazki odlozone przez te lata tulaczki staja sie nic nie warte.
            Wiekszosc ludzi wyjechalo aby odlozyc na dom i wrocic. To niestety jest z roku na rok coraz mniej realne. I to mnie (nas, emigrantow) boli.
            Cale nasze zycie to syzyfowa praca. A po naszej mierci wszystko i tak przejma banki.
            Gdzie tu sens?

  9. Widocznie posiadanie władzy powoduje przyspieszony zanik zwojów mózgowych odpowiedzialnych za logikę i zdrowy rozsądek. Gamoniom się wydaje że ich władza pozwala zmienić nie tylko przyszłość ale i przeszłość ludzkości.

Comments are closed.