Listy i Osły

Demokracja – kult szakali wyznawany przez osły – Jean Raspail

Po raz kolejny osły wyborcze wezmą niedługo udział w nabożeństwie kultu zwanym wyborami. Przez lata szakalom udało się je zmanipulować tak że wciąż myślą iż coś wybierają mimo że wyboru żadnego nie ma. Bardzo dawno temu, po uporaniu się z dziedzicznymi królami i książętami, eksperymentujący z demokracją lud zwykł był wybierać spośród siebie żywych ludzi. Resztki tej idei kołaczą się jeszcze w Ameryce – the best democracy money can buy. Z dwóch zakupionych na tę okazję kukieł lud wybiera jedną, a druga z założenia musi przegrać. Wyniku wyborów zbyt wiele to wprawdzie nie zmienia ale nadaje przynajmniej całej imprezie pozory autentyczności.

Inaczej niż w Polsce gdzie wybierani są nie ludzie lecz abstrakcyjne listy. Listy są podaniem do publicznej wiadomości wyniku prawdziwych wyborów przeprowadzonych wcześniej przez szakale miedzy sobą. Co sprytniejsze szakale zajęły w ich wyniku czołowe miejsca w odpowiednich okręgach i pewne są teraz kolejnych 4 lat poprawiania swojej sytuacji socjalno-bytowej. Za szakalem głównym otwierającym każdą listę plasują się szakale drobniejszego płazu, w ścisłej kolejności ustalonej w wyniku partyjnego gryzienia się pod dywanem. Jedynie młode szakaliki, które dopiero muszą się zasłużyć i które wygoniono spod dywanu, nie mają szans. Umieszczone w charakterze kitu wypełniającego końce list będą musiały czekać na następną okazję. Osły potrzebne są w tym wszystkim jedynie jako tło dla czołowych szakali wrzucających swoją kartkę do urny przed kamerami TV i flashami prasy. Nazajutrz ukaże się w mediach wzmianka o „wygranych” przez nie „wyborach”.

Dla osłów wyborczych listy są czystą abstrakcją bez większego wpływu na cokolwiek. Równie dobre, a z uwagi na niższe koszty pewnie i lepsze byłyby wybory, dajmy na to, pór roku. Każdy osioł wyborczy mógłby nawybierać się do woli, skreślając wiosnę czy zimę, jak mu wygodnie, z takim samym skutkiem. To znaczy z żadnym bo i tak po zimie przyjdzie wiosna a po wiośnie lato, choćby osły nie wiem jak się starały to zmienić. Za to listy wyborcze pór roku można by wydrukować tylko raz, i używać ich potem przez decennia.

Czy oprócz odmowy wzięcia udziału w całej tej farsie osły wyborcze wybierając tę czy inną listę mogą cokolwiek zmienić? Owszem, mogą, ale tylko na marginesie. Na zmianę zasadniczego wyniku wyborczego ustalonego wcześniej przez szakale szans nie mają. Wszystkie czołowe szakale tak czy siak przejdą. Osły wyborcze mogą jednak pokrzyżować im nieco plany wycinając więcej dokuczliwych szakali pomniejszych z partii u wodopoju. Zastąpione one zostaną szakalami z partii poza wodopojem. Nie jest to wprawdzie gwarantem zmian na lepsze ale daje przynajmniej szansę przerwania rozgałęzionych partyjnych koterii Rychów, Zdzichów i Mirów. Jest innymi słowy szansą na zmniejszenie stada zasiedziałych szakali i na dopuszczenie świeżej krwi z zewnątrz. Alternatywą jest natomiast kontynuacja starego układu a w efekcie tego gwarancja zmian na gorsze.

Racjonalny wybór wymaga jednak od osłów wyborczych wzniesienia się na wyższy poziom zrozumienia tego co jest grane. Zrozumienia że w demokracji głosowanie na jakąkolwiek partię siedzącą w parlamencie nie ma po prostu sensu. Nie ma sensu powodowanie się sympatią czy antypatią do poszczególnych kandydatów bo to nie ich się wybiera ale listy. Nie ma też sensu sugerowanie się w najmniejszym stopniu retoryką, za lub przeciw , celowo implantowanych haseł o aborcji, eutanazji, gejach, podatkach, socjalu, 4xTAK, 5xNIE, itd.

Sens ma jedynie GŁOSOWANIE NA PARTIĘ POZA PARLAMENTEM bo tylko to wymusić może pewną rotację przerywając rutynę i impertynencję tych u koryta władzy. Nie ma przy tym większego znaczenia jaka to partia. Gorzej raczej nie będzie, może być tylko lepiej. W każdym razie upłynie jakiś czas zanim pojawi się nowy Rychu, Zdzichu czy Miro z nowego rozdania. Utrudnić życie zasiedziałym szakalom ze starego rozdania może tylko szersza rotacja w skali makro.

Demokratyczne osły w Polsce i tak zresztą najgorzej się nie mają. Ostał im się przynajmniej jeden wybór autentyczny – mogą mianowicie wybrać siedzenie w domu i olanie wyborów. W co bardziej zaawansowanych demokracjach zachodnich nawet ten wybór został osłom wyborczym już odjęty. Wybory list są tam obowiązkowe a za uchylanie się od statystowania w cyrku wyborczym grozi kara. Ach, nie ma jak to demokracja…

 

podobne:  Dziesięć przykazań wyborczych

49 thoughts on “Listy i Osły

  1. kolejne brednie.. ile tak mozna? impertynacja wladzy, oderwanie od koryta… co wybory slysze to samo.

    Polska trwa w blogim komunizmie .. tym samym co w latch 70-tych.. troche tylko bardziej kolorowym.. malo to do kogo dociera.. bo i po co? jak sie ma tvsat, 100 kanalow, zasilek 2700, supermarket obok gdzie mozna poszpanowac.. internet gdzie ozna naublizac koukolwiek bez odpowiedzialnosci.. co trzeba wiecej?

    Czym sie rozni haslo – glosuje na kandydatow FJN od dzisiejszych lit wyborczych? niczym.. czym sie rozni posel z lat 70-tych od obecnych .. niczym.. jeden i drugi nie robi nic i za nic nie odpowiada.. bywaj tacy co nigdy nie byli w swoim okregu wyborczym.. bo i po co?

    zym sie rozni haslo „partia rzadzi przez swoich przedstawicieli” od obecjne polityki kazdej partii?
    niczym! stanowiska sa obsadzane wg.k klucz partyjnego.. i zwolnic zadnego gnoja nie mozna , bo jest w pis, po, czy innej bandzie..

    pisanie o impertynencji wladzy jest naiwne, glupie.. i trywialne.. jak ma byc ta wladza, skoro nie jest odpowiedzialna przed nikim?

    dla przykladu.. w Irlandii dzialania posla mozna sledzic na http://www.. w Pl.. mozna sie dowiedziec, ze posel byl pijany czy kupil auto z brukowcow.

    ktos widzi te roznice? czy iluzoryczny dobrobyt odbiera zdolnosc rozsadnego myslenia?

      1. pojecia nie masz gosciu o tym co piszesz. prawda?
        posel w Irlandii i kazdym innym cywilizowanym kraju odpowiada przed wyborcami ze swojego okregu. Poza Polska.. tu kierownik zwirowska moze zostac poslem, kupic sobie Bentleya i nigdy sie nie pojawic na sali sejmowej.. albo swalszowac wybory ->poslanka Berger.

        W pl nadal sie glosuje na geby znane z TV. Dzieki temu pogodynka ze Szczecina moze byc europoslem.

        Jak wyszlo Irlandii na dobre? Mieszkalem tam 7 lat i nadal Polacy pracuja u Irlandczykow.. nie na odwrot.

  2. Każda myśl, nawet najgłupsza, znajdzie zwolenników. Nawet debilna prawda. Nieprawda ?

  3. Szanowni, z Waszych słów bije naiwność. Oczywiście powierzchownie macie rację, pijawki etc. Ale zasadniczy problem polega na tym, że Polska jest sterowana zza granicy, więc nawet gdyby umiłowany Korwin czy ktoś w tym rodzaju doszedł do władzy to i tak zrobi co mu każą albo będzie miał jakiś straszny wypadek czy zawał. To, kto „rządzi” w Polsce nie ma żadnego znaczenia.

  4. Ponieważ i tak wybór jest ze swej istoty(konstrukcji systemu) ograniczony do plebiscytu „słoma/siano,czyli co nam podano”,więc sądzę,że bezwarunkowo trzeba zastosować „płodozmian”. Tym bardziej,że stopień arogancji obecnych władców sięgnął już prezydenckich Himalajów.Także serwilizm wobec faktycznych władców Europy,dziwne konszachty (przemilczane przez media) z roszczeniowo nastawionym do Polski państwem z Bliskiego Wschodu,zawijasy w sprawie łupków,itd. muszą niepokoić.Czas powiedzieć – sprawdzam.

  5. jalowa dyskusja. najpierw trzeba miec na kogo glosowac, a potem sie zastanawiac, jak wybrac. glosujac w gdyni mam do wyboru tylko bande czworga z przystawkami. jak niby mam glosowac inaczej? zeby nie glosowac na utarty uklad mam dwa wyjscia – nie pojsc na wybory albo oddac niewazny glos? co lepsze? niewazne co lepsze, ale oba wyjscia sa przegrane. i niech mi nikt nie mowi, ze moge se pojechac do innego okregu wyborczego. ja mowie tak – upr+knp nie potrafily zapewnic sobie list wyboprczych w calej polsce, to teraz niech pocaluja wyborce w dupe. innych ugrupowan prawicowych w polsce nie ma.

  6. Panom glosującym na PiS chciałbym przypomnieć naloty z okazji „uprzejmego donosu”, które w praktyce groziły paraliżem administracji. Co jak co Polak donosy kocha.

    Nie ma wyboru pomiędzy złodziejem i złodziejem. Wybór jest pomiędzy zlodziejem i podpalaczem.

    A na zmianę systemu nie manikt ani chęci, ani broni.

    Do tego dochodzi prosty fakt że ludzi liczących na działkę jest więcej niż tych którym tą działkę można zabrać, a tych zdolnych stworzyć i pchać biznes jeszcze mniej.

    Demokracja nie jest więc kultem osłów wielbiących szakale, ale kanibali wybierających rzeżników, którzy zapewnią smaczniejsze kąski.

  7. „Wybory do Sejmu i Senatu

    Jeszcze większe znaczenie ma dla partii politycznych frekwencja w wyborach krajowych. Tutaj aby dostać dotację partie nie muszą się martwić ilością wprowadzonych posłów. Warunkiem uzyskania dotacji podmiotowej jest uzyskanie minimum 3% poparcia. Każda partia, która przekroczy ten próg otrzymuje za każdy oddany na nią głos w zależności od przedziału procentowego od 1,50 do 11,53 złotych.”

    żródło: https://interia360.pl/artykul/ile-kosztuje-glos-w-wyborach,22345

    Co prawda z 2009 ale chyba nic sie nie zmieniło. Już wiadomo dlaczego frekwencja jest ważna. Klasa polityczna solidarnie zwiększa tort którym się potem dzieli.

  8. Niby wszystko cacy, jak zwykle, ale z dwoma rzeczami się nie zgodzę (mimo iż Autor jest tak przekonywujący (:

    1. Wyborcy coraz lepiej rozumieją istotę list wyborczych – miło było popatrzeć jak zamozadowolone z siebie „jedynki” PeDeków umieszczone na listach SLD poległy w wyborach.

    2. Z tym głosowaniem na JAKĄKOLWIEK partię pozasystemową trzeba być jednak ostrożnym – każda następna gromadzi coraz gorszy materiał ludzki. Robiąc komuś na złość i odmrażając sobie uszy możemy wybrać populistów lub nieudaczników pierwszej wody. Wystarczy sięgnąć do przykładu innych krajów, by się przekonać, że jest to katastrofa, jaka trzeba odpokutować przez następne 50 lat.

    Ja już zrobiłem analizę wyborczą. Bardzo chętnie zagłosowałbym na UPR, PJN czy KNP, ale żadne z tych ugrupowań nie okazało się na tyle sprawne, by udowodnić, że nie zmarnują mojego głosu. A w wyborach do Sejmu praktycznie każdy głos się liczy (może się okazać, że dodaje miejsca „biorące” ugrupowaniu na większym obszarze).

    Co innego wybory do Senatu – tu większość głosów jest niejako z zasady „zmarnowana” – zwycięzca bierze wszystko.

    Jest też w końcu trzecia opcja – oddać głos nieważny, z której skorzystałem w wyborach samorządowych (sami chachmęciarze do wyboru) – masowe oddanie głosów nieważnych może choć trochę zaniepokoić samozadowolony z siebie establishment i wprowadzić trochę fermentu podejrzeniami o fałszowanie wyborów – może dzięki temu następne będą lepiej pilnowane.

    _____________________________________________

    A końcowy wniosek? Dwie odmienne strategie głosowania Sejm/Senat.

    Do Sejmu: zatykam nos i głosuję na PiS.
    Do Senatu: prześwietlam kandydatów UPR/PJN/KNP.

    Najlepsza strategia na rok 2011.

    [ja!]

    1. Nie bądz naiwny. Głosując na socjalizm marnujesz swoj głos. I nie ma znaczenia czy to socjazlim z odcieniem obyczajowym „liberalnym” (w cudzysłowiu, bo to taki co nie pozwala ci przypadkiem zarzyć jakiejś substancji co to dla ciebie jest niedobra), czy „katolickim”, to to mowi gejm nie, etc.

      Zaufaj mi, to nieczego nie zmieni! Zmierzamy do przepaści demograficznej. Już za 10 lat to odczujemy, ale wtedy będzie już za poźno…

      1. Nie jestem naiwny, na pewno nie… W końcu gościmy na stronie Cynika9, co nie? 😉

        BTW: Pierwszy raz w życiu odwiedziłem strony SLD (siara!;) , bo mają tam quiz zbieżności poglądów z programami partii. Uczciwie zrobiony (pomijając indoktrynacyjne wstawki agitatora), zupełnie jak nie SLD. Po udzieleniu wszystkich odpowiedzi poinformowali mnie, że mamy ZERO procent zbieżnych poglądów i żeby absolutnie na nich nie głosować. 😉

        A reszta wyników? Też dość trafiona: 1. 4x% z PiS; 2. 3x% z PSL; 3. 2x% z PO i 4. ZERO% z SLD.

        [ja!]

        1. To musisz być pewnie jakimś wyjątkowo asocjalistycznym elementem… 😉 Nawiasem, nie wyobrażam sobie aby podobny quiz dla PSL nie wykazał każdemu że ma 100% zdolność do zasilenia jej szeregów… 😉 😉 😉

  9. Cyniku, brakuje choć słowa na temat jednomandatowych okręgów wyborczych do senatu.
    Wiadomo, że senat jest mniejszy rangą, ale to zawsze okazja, by kilku 'naszych’ senatorów napsuło trochę krwi głównym szakalom.
    W każdym razie warto będzie przyjrzeć się wynikom głosowania, bo może być ciekawie.

    Ciekawe możliwości daje też wzięcie zaświadczenia i głosowanie w dowolnym okręgu wyborczym. Przy odpowiedniej mobilizacji osłów, mogłyby one 'punktowo’ wykopać niektórych silniejszych szakali.

  10. Mój punkt widzenia jest taki, że lepiej samemu zobaczyć coś na własne oczy niż wierzyć różnym mędrcom, którzy wszystko potrafią przewidzieć. Mimo posiadania poglądów korwinowskich głosuję na PiS, ponieważ chciałbym na własne oczy zobaczyć jak rządzą przez 4 lata, a nie przez 2. Ich krótkie rządy, jak pamiętamy były tak intensywnie i podle zwalczane przez wiadome kręgi, że już sam ten fakt daje do myślenia, że mogli coś zmienić na lepiej, w tym celu naruszając interesy różnych sitw (stąd ten front antypisowski). Ośmielę się powiedzieć, że front antypisowski najbardziej się obawiał, że nawet prości ludzie po 4 latach zobaczyliby jak można przyzwoicie rządzić krajem. Gdyby się tak stało ich odporność na manipulacje „merdiów” by spadła. Przerażająca wizja. Moim zdaniem, z JKM-em problem jest taki, że on tak naprawdę nigdy nie chciał wygrać żadnych wyborów. Jedyne co mu się udawało to odciąganie szlachetnych ludzi od niedoskonałego, ale patriotycznego obozu.

    1. Nie bądź naiwny. PiSiaki to socjaliści tacy jak PO. Może trochę bardziej uczciwi i w swerze obyczajowej wymachujący „prawicowymi” hasłami, ale to taka sama czerwona zaraza popychająca nas w przepaść.

      Swoją drogą szkoda, że nie bierze się pod uwagę, że jednak kilkadziesiąt procent wyborcow wybiera, że nie ma na co głosować i nie głosuje. I kolejne dwa miliony zadecydowały zagłosować nogami i się wynieśli z kraju.

      Eh…przydałaby się jakaś furtka, żeby uciec z tych okowow tego socjalistycznego dobrobytu i jednocześnie moc mieszkać w ojczyźnie. Może założyć firmę na Cyprze i wystawiać fakturę za usługi?

      Uciec za bardzo też nie ma gdzie, bo albo Sojcalizm w EU czy Ameryce, albo trzeci świat, albo mowia w jakichs dziwnych jezykach i daleko do domu…

      Na koniec pozwolę sobie zacytować Kukiza: https://tnij.biz/ad34

  11. @Turma
    Portugalczycy sprzedają złoto bo sytuacja materialna obywateli zrobiła się tam fatalna. Ludzie wyzbywają się rodzinnych zapasów złota, przeznaczając środki na bieżącą konsumpcję. Jeśli ktoś był kiedyś w Lizbonie, teraz by jej nie poznał – pozamykane sklepy, restauracje, zero ruchu na mieście, wzrosła przestępczość.

  12. Rządzące szakale mają doskonałą świadomość takiego właśnie podejścia do wyborów i wiedzą że grupa ludzi pokroju Cynika jest niemała. Tylko dlatego w przedbiegach został wyeliminowany JKM. Od dawna widzę że PO nie cofnie się przed niczym i użyje wszelkich ślodków aby pozbyć się konkurentów – wokół premiera sztab będących w cieniu doradców politycznych kilkakrotnie przewyższa ilość doradców gospodarczych, co świadczy o tym jakie sa priorytety

  13. ja jestem w kropce … zawsze bylem zdania tego samego co Cynik … glosowac na kogokolwiek spoza parlamentu – byle rotowalo… i wybor padal zawsze na UPR … a zona na LPR (z czasem – to tu – to tam sluchajac Pana Bosaka – przestalem sie z niej nabijac z tego powodu)… a teraz / moze dlatego ze sie starzeje / zastanawiam sie dodatkowo nad PIS

    sam Michalkiewicz w wywiadzie danym bodajze dla tv trwam stwierdzil ze katastrofa smolenska w kontekscie pewnego raportu, a zwlaszcza aneksu do niego … przypomina mu kolejna nocna zmiane

  14. Przypomniał mi się dowcip .. Pewien hinduski mędrzec oblazły przez muchy medytuje pod murem kaplicy. Podchodzi do niego turysta i odgania wszystkie muchy … mędrzec pyta 'po co to zrobiłeś’ .. 'jak to po co? ’ – pyta zdziwiony turysta 'przecież te muchy musiały ci bardzo przeszkadzać’ … 'owszem’ odpowiada mędrzec 'ale tamte były już najedzone’

    1. Otoz to, dobry kawal. O tym wlasnie pomyslalem. Jak sie wybierze mlode szakale z poza parlamentu (np PPP) to one dopiero beda chcialy sie nachapac i nakrasc. Takze, nie wiem czy wybor kogokolwiek z poza jest lepszy, czy mniejszym zlem. To tylko zmiana pijawek ktore wysysaja z nas krew.

      1. zmiana pijawek – szyld z dawnej apteki „dziś świeże pijawki” istotnie chodził mi po głowie… 😉 Ale po pierwsze pijawki lekarskie to wg EU pewnie niedozwolone traktowanie zwierząt. A po drugie jednak świeże pijawki mają pewną przewagę ponieważ zdolność ssąca starych wzrasta zawsze w postępie geometrycznym nie wykazując objawów nasycania a ze świeżymi jest zawsze pewna histereza learning curve. .. 😉

    2. Muchy byly kolo kaplicy bo w kaplicy lezal trup. Hinduski medrzec albo byl durniem albo chcial byc zjedzony przez muchy (tylko w wolym tempie). Albo sam byl trupem. Wtedy turysta byl swietym Pietrem a muchy aniolami nizszego rzedu.

  15. Dzięki drogi Cyniku za wspomnienie o możliwości olania wyborów. Nie dlatego, że ja sam chcę olać – pewnie nie zagłosuję, ale tylko dlatego, że nie będę miał możliwości (zagłosowałbym na Nową Prawicę). Natomiast oburza mnie ta bezczelna propaganda, że „trzeba iść do wyborów” bo to „obowiązak obywatelski”. Jaki obowiązek?! Jeśli ktoś chce się dać ponieść fali, zrezygnować z głosu, zostawić wybór innym, spędzić pół godziny dłużej w domu zamiast iść do lokalu wyborczego – to to przecież też jest wybór! Jego własna decyzja. To trochę tak jakby kazać każdemu iść do jakiejś świątyni w niedzielę, zostawiając tylko wybór: kościół, meczet, synagoga. Nie byłoby to przyjemne nawet dla części ludzi religijnych, nie mówiąc o ateistach, agnostykach, i wielu innych. Albo kazać każdemu posiadaczowi akcji notowanych na giełdzie uczestniczyć we wszystkich walnych zgromadzeniach akcjonariuszy – nawet jeśli mają tylko jedną akcję, nie znają się, nie mają ochoty, albo po prostu chcą decyzję pozostawić innym.

    1. „tylko dlatego, że nie będę miał możliwości (zagłosowałbym na Nową Prawicę)”
      Weź Pan kartkę z urzędu i jedź do innego obwodu.Czasami to kilka kilometrów. i zachęć Pan jeszcze żonę, rodzinę i psa… a nie, przepraszam, psa nie.

      Poważnie, jest to dobre rozwiązanie, sam tak zrobię i połączone z miłym weekendowym wyjazdem do rodziny w sąsiednim okręgu.

  16. Ewentualnie można pójść na spacer z ostentacyjnie założoną muszką na znak solidarności z JKM, którego przepisowo wygryziono, aby inny pomniejszy szakal z nowego chowu miał lepsze warunki, co już sondażami jest uklepywane zresztą

  17. W koło ganią ludzi za brak chęci uczestnictwa w wyborach.

    Ale jak nie ma w sklepie szynki, po którą przyszedłem, to mowię grzecznie „dziękuję” i wychodzę. Nie będę kupować pasztetowej albo kaszanki tylko dlatego, że nie ma szynki…
    Jeszcze sobie pomyślą, że lubię to dziadostwo i kolejna dostawa do sklepu będzie większa. Oczywiście nadal bez szynki.

      1. potraktują wówczas takiego wyborcę jak analfabetę funkcjonalnego! pozostać w domu.

      2. Nie ma nic głupszego niż oddać głos nieważny. Idąc na wybory uznajesz obecny system. Poza tym, głosy nieważne robi za ciebie komisja, np gdy jest za dużo głosów na Korwina. Typowym przykładem bezsensu głosowania na NIE było referendum w sprawie boszewii unijnej. Wystarczyło że przeciwnicy by nie poszli i zabrakło by kworum. Ale przecież chodziło o to by było wejście. Dlatego nawet partie przeciwne nawoływały do głosowania. Takie one są przeciwne.

        „Do urn poszło 58,85% uprawnionych do głosowania (tj. 17 586 215 osób) spośród 29 868 474 uprawnionych, 77,45% z nich (tj. 13 516 612) odpowiedziało tak na postawione pytanie. 22,55% z nich (tj. 3 936 012) odpowiedziało nie. Oddano również 126 194 głosów nieważnych.”

        1. Namawiam do głosowania na partie pozaparlamentarne.
          A jeśli ktoś nie chce na taką głosować, to ewentualnie wtedy namawiam na oddanie głosu nieważnego.

          „Idąc na wybory uznajesz obecny system.”

          Czy system bez wyborów uważasz za lepszy?
          Nie idąc na wybory nie podkopujesz systemu, bo on ma Twój głos w d…
          Nie idąc na wybory podkopujesz mechanizm demokratycznych wyborów jako takich. Wymyśliłeś jakiś lepszy mechanizm zamiast tego, który chcesz wyeliminować?
          A może uważasz, że świat bez wyborów w ogóle, z juntą pułkowników/eurourzędników na czele będzie lepszy?

          „Wystarczyło że przeciwnicy by nie poszli i zabrakło by kworum”

          W wyborach parlamentarnych kworum nie ma znaczenia. Nawet gdy do urn pójdzie tylko 10% Polaków, to niczego to na lepsze nie zmieni.

          1. Wymyśliłeś jakiś lepszy mechanizm zamiast tego, który chcesz wyeliminować?
            Jak najbardziej! Przypadkowa łapanka uliczna na przykład. Rzucanie lotkami do przypadkowej strony z książki telefonicznej na przykład. Parę innych mechanizmów też można podać z łatwością.

            A może uważasz, że świat bez wyborów w ogóle, z juntą pułkowników… na czele będzie lepszy?
            Nie strasz juntą pułkowników bo jeszcze odkryjesz że ostatnie greckie surplusy i zdrowy budżet były akurat za junty jedzącej socjał na śniadanie. A za socjału było już tylko cały czas na czerwono… 😉

          2. „Jak najbardziej! Przypadkowa łapanka uliczna na przykład. Rzucanie lotkami do przypadkowej strony z książki telefonicznej na przykład. Parę innych mechanizmów też można podać z łatwością.”

            A gdy już skończymy śmichy-chichy, to co konkretnie zamiast wyborów, tak na serio?

            „Nie strasz juntą pułkowników bo jeszcze odkryjesz że ostatnie greckie surplusy i zdrowy budżet były akurat za junty jedzącej socjał na śniadanie.”

            Euro-junta zwalczy socjał? Na serio tak uważasz, bo jakoś nie wyczuwam ironii?
            Bo jest naiwnością sądzić, że na zgliszczach demokracji powstałych po likwidacji wyborów, władzę obejmie ktoś inny, niż pomazańcy obecnych elyt.

            Bo gdy zabraknie ostatniego bezkrwawego oręża jakim są wybory, to o własną wolność przyjdzie walczyć z karabinem w ręku, a ja bym wolał by moje dzieci tak nie ginęły.

  18. Celne! Poza listami zastanawia mnie jednak cos innego. Po co nam 460 darmozjadow na Wiejskiej, jezeli obowiazuje dyscyplina partyjna przy glosowaniach? Oznacza to po prostu, ze zdechla idea demokracji parlamentarnej, opartej na dyskusji i glosowaniu wg wlasnych przekonan. Czy nie lepiej w takim razie powiedziec wprost jak jest, przyznac partiom odpowiedni % glosow i jeden przedstawiciel zaglosuje w imieniu partii? Przyjmujac 5 partii w parlamencie i koszt miesieczny (p)osla w wysokosci ok 50K PLN/mies (poza dietami mamy koszty utrzymania biura, wyjazdow, dodatki, znizki PKP etc), daloby to oszczednosc rzedu 273 mln PLN rocznie (455 x 12 x 50K). Budynek na Wiejskiej mozna wynajac itd. Same oszczednosci, a nic by sie nie zmienilo…

  19. Rutynę i impertynencję tych u koryta władzy może przerwać – realnie – tylko Prawo i Sprawiedliwość. Ba, zdecydowana wygrana PiS to gwarantuje.
    Głosowanie na inne partie – nawet najbardziej sympatyczne, lecz mało popularne – jest marnotrawieniem głosu – i de facto osłabianiem jedynej liczącej się partii antyestablishmentowej. I przy okazji jedynej partii, która obniżyła podatki – PIT oraz ZUS, pomimo socjalistycznych haseł.

    1. Swoją szansę mieli, mogli ją wykorzystać. Chyba nigdy wcześniej w historii dwaj bracia bliźniacy nie byli jednocześnie prezydentem i premierem.

    2. co ty wypisujesz? J.K jest głównym orędownikiem obowiązującego systemu! (to PIS głosował przeciwko JOW w wyborach do Senatu, otacza się klakierami)
      PIS ma program narodowo-socjalistyczny (bełkot o państwie liberalnym), a ich podejście do sprawiedliwości zręcznie określił Korwin Mikke porównując do dialogu z samych swoich, cytując z pamięci: sprawiedliwość, sprawiedliwością, a racja musi być po naszej stronie.

        1. @Artur
          Klęską w Polsce jest to, że niektórzy uważają że liberalizm i solidaryzm społeczny wykluczają się wzajemnie. Ktoś musi mieć interes w promowaniu wizji liberałów jako liberałów obyczajowych, gospodarczo ślubujących żerowanie na słabszych i mniej zaradnych…

  20. Jestem ciekaw czy dołożenie mechanizmu głosowania „przeciw” wpłynęłby na cokolwiek. Ludzie zwykle nie wiedzą czego chcą natomiast bardzo dobrze wiedzą czego nie chcą.

Comments are closed.