Powstanie warszawskie którego 67-mą rocznicę wybuchu właśnie obchodzimy było narodowym wariactwem. Było wariactwem zdesperowanych, doprowadzonych do ostateczności ludzi, z gasnącym promykiem nadziei. Ludzi na granicy 5 letniej mary biologicznego wykończenia przez hitleryzm i początku innej mary która dopiero miała nadejść – okupacji sowieckiej. Tego biologicznego wykończenia elity narodu którego nie zdążył dokonać hitleryzm dokonał w następnych 5-ciu czy 6-ciu latach stalinizm. Z tego co ich czeka, i co czeka kraj po tak zwanym wyzwoleniu od hitleryzmu przez Armię Czerwoną, powstańcy warszawscy musieli zdawać sobie sprawę. Cztery dni przed wybuchem powstania zajęty został przez Armię Czerwoną Lwów (27.07.1944). O tym co tam się działo, po powtórnym przybyciu „wyzwolicieli”, warto poczytać w źródłach. Było to przedsmakiem tego co czekać miało wkrótce cały kraj zajęty przez Sowietów.
Już samo to, niezależnie od naiwnych niewątpliwie rachub kierownictwa politycznego AK, wystarczyło aby porwać za broń i walczyć. Walczyć z desperacją po to aby polec raczej z bronią w ręku niż zostać zamęczonym w kazamatach NKWD. I polegli, niepotrzebnie i po polsku. Kwiat narodu, bez którego naród po latach jest taki jaki jest a nie taki jaki mógłby być.
Ale z perspektywy lat łatwo jest być mądrym. Łatwo filozofować i ferować wyroki. Łatwo udowadniać że znacznie lepiej byłoby przeczekać. Może i by było lepiej. Może nawet dużo lepiej. Może zamiast 200-tysięcznej hekatomby cywilnych ofiar powstania warszawskiego NKWD zamęczyłaby w „śledztwie” po wojnie tylko 20 tysięcy więcej z tych którzy nie polegli? Może Stalin wcześniej wyniósłby się w zaświaty i wcześniej nastałaby odwilż Chruszczowa? Może. Któż to wie?
Ale „może” i wyważone, racjonalne argumenty za- i przeciw są słabe wobec emocji. Wobec godności ludzkiej deptanej przez 5 lat. Godności która widzi raz szansę wstania z klęczek i chodzenia, i patrzenia wrogowi prosto w twarz. Choćby miało to trwać tylko 61 dni. Godności która nie chciała być deptana przez następnie 50 lat i która deptana nie była, bo wybrała śmierć raczej z bronią w ręku niż niewolę. Echo tej desperacji i przykład nie pozostały bez konsekwencji. Bez tego prawdopodobnie nie bylibyśmy nawet tam gdzie jesteśmy. Nie byłoby najpewniej Solidarności 1980 i całej reszty. Nie mówić już o realnej możliwości polskiej socjalistycznej republiki rad, o którą było łatwo w tamtych czasach.
Owszem, powstanie warszawskie okazało się tragedią narodową. Wiemy o tym wszyscy. Owocuje ona innymi tragediami do dziś. Tym na przykład że urzędujący minister spraw zagranicznych kraju w 70 lat po wojnie nazywa je publicznie w ten sposób, kopiując tym żywcem najlepsze wzory propagandy PRL-owskiej. I tym że jako minister nie widzi w tym nic niestosownego. To jest prawdziwa tragedia powstania warszawskiego.
—————————
dygresja historyczna – Ten pierwszy marsz
Cyniku! Wzruszyłeś mnie do . . . ! Ten artykuł znalazłem w sieci ładnych pare lat temu. Tak mnie ujął, ze go wydrukowałem i od czasu do czasu czytałem. Jakzesz on jest wyraźny, na tle tego, co sie dziś w Polsce, i nie tylko dzieje.
errata typo: „we mnie”, „jajkami”
A tu znalazlem polemike (tylko prosze nie rzucac we mnei pomidorami, jakami itp.
https://jedyniesluszne.blox.pl/2007/08/Powstanie-Warszawskie-bez-niedomowien.html
Dziękuję! Nikt nie będzie niczym rzucał. I nie jest to żadna polemika. Jest to niezwykle ważny artykuł, który przedrukujemy niebawem w całości.
Czy znany jest Panstwu ten artykul Jana Sidorowicza z Montrealu: https://niniwa2.cba.pl/powstanie-warsz.htm
Ciekawym polemicznych opinii
to mój pierwszy wpis tutaj, czasami kolega z Forumowiska podrzuca jakiś link (zaglądam, czytam, najczęściej się zgadzam – to niecodzienne)
odnośnie powstania wysmażyłem kiedyś tekst
https://samodzielniemyslacy.salon24.pl/91544,nieszczesne-powstanie-warszawskie
Poczekajmy na najbliższą rocznicę powstania w Warszawskim Getcie i wówczas okaże się, czy minister będzie miał odwagę zaprezentować pogląd o tragedii i bezsensie tego powstania, a rzesze komentatorów przyklasną.
Zgadzam się z Cynikiem, że minister publikując swoje wpisy nawet na portalu społecznościowym, pozostaje osobą publiczną i musi szczególnie ważyć słowa, nawet jeśli jego pogląd jest taki, jaki jest.
To jedna sprawa, druga to jaka jest prawda, jak widać, każdy ma swoją, jak w anegdocie o ślepcach opisujących słonia, pewnie wszystkim znana.
rocznicę powstania w Warszawskim Getcie i wówczas okaże się, czy minister będzie miał odwagę zaprezentować pogląd o tragedii i bezsensie tego powstania
Świetny punkt! I doskonały probierz intencji o co tu tak naprawdę chodzi. Nie chodzi o spieranie się czy PW było narodową tragedią czy nie i dlaczego. Chodzi o to na co sobie pozwolić może publicznie urzędujący minister spraw zagranicznych i o to czy to na co sobie pozwala jest w interesie narodu który reprezentuje czy nie.
China’s Ghost Cities
https://www.youtube.com/watch?v=pbDeS_mXMnM&feature=player_embedded
Prosiłbym o komentarz. Po co Chinom wysokie PKB?
Ciekawy reportaż ale z sugestiami tematu proszę raczej korzystać z maila, tutaj robi to offtopic. Chinami zajmiemy się bliżej w miarę zbliżania się kolapsu… 😉
W sumie miałem się nie wypowiadać bo mi ten wpis śmierdzi jakimś romantyzmem zamiast roztaczać wokół siebie zdrowy zapach cynizmu ale chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie, które chyba umknęły w komentarzach.
Po pierwsze, taktyka napuszczenia na siebie wrogów żeby się nawzajem pozagryzali była jedną z ulubionych zagrywek Józefa Wissarionowicza. Biorąc pod uwagę fakt, że w tym czasie dysponował najsprawniejszymi tajnymi służbami świata i najprawdopodobniej był najsprawniejszym z władców tamtego okresu, nie zdziwiłbym się gdyby wybuch powstania nie był dla niego tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Pomijanie faktu zinfiltrowania PPP przez sowietów w źródłach jest dla mnie zjawiskiem zadziwiającym biorąc pod uwagę, że te same źródła zazwyczaj przechodzą na porządku dziennym do tezy, że ci sami sowieci byli w stanie infiltrować najwyższe kręgi władzy III Rzeszy.
Po drugie, przezabawnym wydaje mi się, cyniku9, pisanie przez ciebie „Bez tego prawdopodobnie nie bylibyśmy nawet tam gdzie jesteśmy. Nie byłoby najpewniej Solidarności 1980 i całej reszty”, w kontekście, że to jakoby były nasze sukcesy. No cóż, gdyby inteligencja nie popełniła zbiorowego seppuku pod krzyżem konającego Briana żeby sobie krzyknąć „Ale im pokazaliśmy!”, to może walczyłaby w PRLu o wolność. Zamiast tego mieliśmy robotniczą Solidarność, walczącą o „socjalizm tak, wypaczenia nie”, która swój socjalizm faktycznie wywalczyła. Biorąc pod uwagę, że w nagłówku bloga masz „Finansowa samoobrona: jak przeżyć i prosperować mimo państwa, socjalizmu i kryzysu” jakakolwiek gloryfikacja ruchu, który nam ów socjalizm wywalczył wydaje mi się niepoważna.
gloryfikacja ruchu, który nam ów socjalizm wywalczył
Nonsens. Rok 1980 nie był o socjalizmie, niezależnie od andronów wypisywanych wówczas w manifestach. Nie można dzisiaj tych andronów sprzed 30 lat wyjmować z kontekstu i brać za face value. Rok 1980 był prędzej podniesieniem ręki na okupanta. I kto wie, to że w ogóle był i to że zakończył się tak jak się zakończył, nosi być może ślady wyciągnięcia pewnych wniosków z PW? Być może nawet pewne lekcje z PW, głęboko wryte w świadomość, znaleźć można w przebiegu stanu wojennego?
Kolego cyniku9, pisząc, że postulaty były zwykłymi andronami obrażacie odwieczne prawa natury mówiące, że najskuteczniejszym bodźcem do działania jest pistolet przystawiony do potylicy, a zaraz za nim pusty żołądek. Gdzie na drabinie skuteczności znajdują się farmazony o wolności to bardzo ciężko powiedzieć, z pewnością jednak o wieeeeeele niżej. Ponadto, przypisywanie zwykłym robotnikom cech heroicznych bojowników o wolność naszą i waszą i robienie z nich siły sprawczej historii trąci mi, ni mniej ni więcej, tylko ich gloryfikacją znaną z marksizmu – leninizmu 😉
Jakie były przyczyny tego nigdy się tak na serio nie dowiemy. Starałbym się jednak w wszelkich dyskusjach na tematy historyczne zawsze brać poprawkę na powszechnie znane zjawisko wybielania historii wraz z upływem czasu, zwłaszcza jeśli chodzi o historię Polszy – Chrystusa Narodów, czy kim tam jesteśmy .
Nie widzę związku pomiędzy obalaniem komuny a PW, więc równie dobrze mogę powiedzieć, że to zasługa powstania styczniowego lub nawet bitwy pod Grunwaldem. Z pewnością jednak jest pewien związek pomiędzy tym, że inteligencja zdolna do poświęceń dała się zarżnąć podczas wojny, a tym, że komunę obalał półanalfabeta elektryk i suwnicowa cierpiąca na manię prześladowczą, a PRL i III RP budowali głównie zwykli karierowicze i oportuniści oraz pospolici złodzieje i zdrajcy 🙂
We Lwowie faktycznie złe rzeczy się działy po wkroczeniu sowietów. Było walczyć z nimi albo próbować przeczekać, a nie się dać zabić zanim w ogóle przyszli. 200.000 ludzi zamęczyć to nie jest tak łatwo, już w Katyniu było ciężko i „organizacja” często kulała, najlepszym dowodem na to jest fakt, że w ogóle się o tym dowiedzieliśmy i ciała wykopaliśmy. Zaryzykowałbym twierdzenie, że „lepiej” by było gdyby ci ludzie zginęli z rąk sowietów. Raz, że byłoby więcej czasu na przygotowania więc więcej ludzi mogłoby się uratować. Dwa, że każda kolejna zbrodnia czerwonych czyniłaby okupację trudniejszą bo poparcie, tak, poparcie dla większych zbrodniarzy, byłoby mniejsze. W powszechnej świadomości Niemiec wrył się jako zbrodniarz, a z sowietą bywa różnie.
Ostatnio redaktor Cezary Gmyz opublikował artykuł, w którym obszernie opisane są bardzo dobrze zakonserwowane szeregi PRL-owskich „czynowników” w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Uwaga Pana Sikorskiego specjalnie mnie nie dziwi, jak to mówią „kto z kim przestaje…”.
W ogóle nie należy brać tego człowieka na poważnie, jeśli w jednym czasie ogłasza, że Nord Stream to drugi Ribbentrop – Mołotow, a następnie deklaruje najlepsze w historii stosunki naszego kraju na linii z Berlinem i Moskwą, to myślącemu człowiekowi powinna nasunąć się jakaś refleksja.
PS Bardzo dobry wpis Panie Cyniku. Może rzeczywiście brakuje trochę wpisów stricte ekonomicznych (wiadomo – TwoNuggets), ale z drugiej strony można poznać pogląd autora na nieco inne sprawy.
Czy odpowie nam Pan w koncu na pytanie zadane przeze mnie i kilka innych osob:
Czy zamierza sie Pan w jakikolwiek aktywny sposob wlaczyc w zycie polityczne Polski?
Kraj potrzebuje takich ludzi jak Pan……
Obawiam się że krajowi to raczej nie zagraża… ;-D
MODERACJA -OGÓLNIE
Proszę bardzo wszystkich trzymać emocje na wodzy a w razie trudności używać wyłącznie form BEZOSOBOWYCH. Powstanie Warszawskie jest sprawą kontrowersyjną i jest tragedią narodową, jak by tego nie mierzyć.
Tym niemniej wątkiem wpisu nie jest samo powstanie i kto zawinił ale niestosowne, IMO, zachowanie urzędującego ministra spraw zagranicznych. Prywatnie mógł mieć rację. Publicznie jest to niedopuszczalne.
No trudno, przeczytalem, zobaczylem- Polska to nie cos- POLSKA to–== idea -ktora cynikowi zawsze bedzie obca- moze – oczywiscie- bo nikt niczego nie wierdzi chyba ze zle znowu zrozumialem ale to cecha idioty ktory kocha Polske taka jaka jest ityle
Strona 679
„Obawiam się, że nasi chłopcy, że te dziewczęta, że te dzieci za wszelką cenę chcą pokazać Anglii, jak oni potrafią ginąć. A ja znam Anglię. W Anglii brzydzą się tymi, co giną nie w porę (…)”
M. Dąbrowska PRZYGODY CZŁOWIEKA MYŚLĄCEGO
Dobry cytat. M.Dąbrowska miała prawdopodobnie rację. Ciekawe co by powiedziała o urzędującym szefie Foreign Office rozsyłającemu tweets o zbliżonej treści co jego polski kolega…
pozwole sobie jeszcze dodac ze po ogolnej obserwacji zauwazylem ze im bardziej Ktos z Sensownych Blogowiczow da „profesjonalny’ wpis, tym mniej ma komentarzy- oczywiscie chyba ze sie myle,dziekuje, to -tyle, jesli chodzi o rubryke: „komentarz”
heh,
Po profesjonalne wpisy są z reguły cięższe w odbiorze i zrozumieniu. A gdzie tu jeszcze komentować.
laudacja piekna tylko wniosek jakis taki ni przypiol …ale ja nic nie rozumiem wiec Gospodarzowi mozna powiedziec tylko Dobry Wieczor
@cynik
Nie wydaje mi się żeby to miało jakieś znaczenie, ta narodowa dulszczyzna, że niby brudy pierzemy we własnym domu a na zewnątrz jesteśmy cacy. To nie działa, należy dążyć do tego żeby historia Europy a nawet świata była wspólna, nie tak jak teraz gdzie każdy naród ma swoją własną wersję ku pokrzepieniu serc i ku pogłębieniu uprzedzeń.
Poległych uczcić należy, ale zaraz potem trzeba dodać że ich śmierć była prawdopodobnie błędem, jednym zresztą z wielu które popełniono podczas wojny. Może wtedy 'sprawa polska’ stała by się jakaś bardziej ludzka a Polacy mogli by przestać myśleć o sobie jak o mesjaszu narodów.
Ad „nightwatch”…
Wiesz co – obserwuję twoje wpisy od jakiegoś czasu w necie…
I myślę, iż nie miałbyś żadnej wspólnej myśli z ludźmi II RP.
Tyle
MODERACJA: OD KILKU WPISÓW JEDZIESZ PO BANDZIE ROBIĄC UWAGI OSOBISTE. PROSZĘ ODTĄD FORMUŁOWAĆ MYSLI WYŁACZNIE BEZOSOBOWO ALBO OPUŚCIĆ TO FORUM.
Jestem staromodny. O powstaniu czytam sobie u Dąbrowskiej. Wydanie z czasów PRL.
https://forsal.pl/artykuly/535664,odnotowano_rekordowy_poziom_promieniowania_na_terenie_fukushimy_i.html
MODERACJA: NA PEWNO SIĘ TO WIĄŻE Z TEMATEM WPISU?
Mysle ze nalezy trzymac sie faktow: Sikorski podzielil sie refleksja ( na Twitterze) ktora w najlepszym razie miala charakter poloficjalny o „wyciagnieciu wnioskow z narodowej tragedii” i wrzucil link do strony rozliczajacej Powstanie wg pewnego klucza (chwala uczestnikowm i ofiarom, surowa ocena dla organizatorow).
Wiekszosc komentarzy do jego wypowiedzi w mass mediach to albo szum nformacyjny, albo polityka, albo emocje. Mysle ze dobrze byloby zapytac o zdanie samych poszkodowanych- czyli tych ktorzy zgineli w wyniku Powstania (oczywiscie mozliwe tu jest jedynie postawienie pytania, jak ja bym ocenil Powstanie gdyby byloby mi samemu w nim zginac), albo tych ktorym zabito najblizszych (tak jak JK Mikkemu -matke). Na koniec odsiac oczywiscie irracjonalne opinie romantykow …
Mi osobiscie decyzja o Powstaniu przypominala zachowanie nalogowego gracza ktory pojawia sie przy stole i stawia na jedno rozdanie dom, swa dziewdczyne i psa tej dziewczyny. W tym przypadku przy stole pojawili sie badz co badz politycy, ktorzy zagrali ludzkim zyciem- liczonym jak sie okazalo w setkach tysiecy. Podobno „za piec dwunasta” mialo dojsc do odwolania rozkazu o rpozpoczeciu Powstania, podobno wtedy bylo juz za pozno…
Jak napiasno, KG AK i rzad Londynski nie ruszyly palcem w kwestii zadnego z miast kresowych. Zrobily tyle co nic w kwestii zydow- obywateli polskich i getta Warszawskiego w 1943. Osobiste zabiegi Karskiego ( ktorego bardzo cenie) o naglosnienie na Zachodzie sprawy ekstermnacji zydow, szly w parze z poradami przedstawiecieli rzadu na emigracji zeby w rozmowach z angielskimi i amerykanskimi politykami byl ostroznym. I ten ostroznym pozostal. W rozmowie z Rooseveltem klanial mu sie w pas wychodzac tylem z jego gabinetu… Czy tak samo ostrozni byli inni w Londynie w innych zywotnych kwestiach Warszawy 1944? Pozostaja tylko znaki zapytania i…ofiary.
w najlepszym razie miala charakter poloficjalny
Tu się absolutnie nie zgadzę! Jak masz guts to się podajesz do dymisji czy rezygnujesz i możesz sobie wypisywać co Ci się żywnie podoba. Ale dopóki sprawujesz urząd wszystko co robisz i co przedostaje się do informacji publicznej jest 100% oficjalne. Zresztą minister spraw zagranicznych, czy prezydent, powinni IMO trzymać łapy od klawiatury w ogóle – mają od tego batalion specjalistów PR pilnujących „image’u” i ich i kraju.
>> prywatnie formułuje swoje myśli
Minister spraw zagranicznych jest jednym z trzech osób (głowa państwa, szef rządu i minister) które maja uprawnienia do działania w imieniu państwa w każdym przypadku. Mogą bez upoważnień zaciągać prawnomiędzynarodowe zobowiązania. Inne warunki na razie zostawmy. Wydaje się iż wpis na Twitterze je spełnia. Jeśli więc nasz drogi minister coś palnie na tym swoim Twitterze, to wszyscy będziemy tym faktem zobowiązani. Co można zmieścić w 160 ? znakach pozostawiam wyobraźni czytaczy 🙂 Minister spraw zagranicznych nie mówi, nie pisze niczego „prywatnie”. Dyplomacja nie na darmo jest tak sformalizowana. Wniosek iż skoro nasza dyplomacja, nie jest tak sformalizowana, to nie jest dyplomacją uważam za zbyt daleko idący 🙂
To właśnie jest tematem wpisu. Nie to czy było ono tragedią mniejszą czy większą bo wiadomo że było.
Szkoda ze przywodcy powstania (oraz szanowny Cynik9) nie przeczytali (ze zrozumieniem) „Sztuki Wojny” niejakiego SunTzu (SunZi) sprzed dwoch i pol tys. lat.
Wystarczy pare cytatow:
'Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.
'Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
'Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem umiejętności. Szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki.
'Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wieści. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stukrotnie.
'Żadna część państwa nie korzysta z przedłużającej się wojny. W wojnie niech twoim celem będzie zwycięstwo, a nie długa kampania.
'Podrywajcie ich dobre imię. I w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.
Podeślijcie im nierządnice, żeby dokończyły dzieła zniszczenia.
'Wprowadzajcie wszędzie swoich szpiegów.
'Jeśli dowódca jest zawzięty i skłonny do gniewu, obrażaj go i doprowadź do wściekłości, aż zirytowany i zmieszany ruszy na ciebie bez planu i lekkomyślnie.
– ten ostatnie zdanie najlepiej opisuje blad PW;)
Szkoda ze przywodcy powstania (oraz szanowny Cynik9) nie przeczytali (ze zrozumieniem)
Szkoda że szanowny {Allan} przeczytawszy ze zrozumieniem wpis nie wyjaśnił jeszcze co ma piernik do wiatraka, to znaczy co cytaty z SunTzu (SunZi) mają do tematu wpisu którym nie jest powstanie warszawskie ale niezupełnie stosowna uwaga o nim ze strony urzędującego ministra spraw zagranicznych. .. Gdyby minister spraw zagranicznych był były i nie urzędował niech sobie wygaduje co mu ślina na język przyniesie… .;-)
Powstańcy warszawscy zgodnie twierdzili i twierdzą, że te 63 dni Powstania to był najpiękniejszy okres w ich życiu.
To druga strona medalu, alegoria bliska „ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu” oraz rzekomej „świętości powstania” ostatnio artykułowanej przez J.Kaczyńskiego. IMO, to niebezpieczna halucynacja. Ale J.Kaczyński nie jest urzędującym ministrem spraw zagranicznych ani prezydentem, więc sobie może halucynować do woli, w celach wyborczych lub innych.
Zdecydowanie potępiam decyzję o rozpoczęciu powstania. A co do dowództwa, które przeżyło?
heh, w dawnej Japonii w takiej sytuacji dowodzący popełniał honorowe samobójstwo
a tak, dowództwo nie uratowało nawet swojego honoru
@Lubin
W Japonii szykowało się to samo, tylko na skalę całego narodu. Na szczęście dla Japończyków przystąpienie ZSRR do wojny i dwie bomby atomowe spowodowały, że cesarz odesłał wojskowy beton gdzie jego miejsce.
Drogi panie Cyniku – nie sposób się dziś z panem nie zgodzić. Zwłaszcza na tle nawołujących do pragmatyzmu i zachowania spokoju na wzór Amerykanów (czy to nie aby Amerykańce ze względu na podejrzenie związków z zamachami 911 rozjechali czołgami na drugim końcu świata dwa kraje o powierzchni porównywalnej z Polską?), tudzież osób bazujących na wiedzy wyniesionej z licealnego podręcznika historii nowożytnej z lat 80…
Do linka Barii dodam jeszcze ten (choć w komentarzach pobrzmiewają jego echa):
https://szeremietiew.blox.pl/2011/08/Semper-Invicta.html
Cynik9
Sikorski, minister nie minister nie powienien stosować poprawności politycznej i mówić jak jest.
Powstanie Warszawskie było katastrofą. W każdym wymiarze.
Czy jak kwiat społeczeństwa popełnia zbiorowe samobójstwo to należy pochylić się na nim z romantycznym uniesieniem czy podawać jako przykład jak nie należy robić.
W Warszawie wygineły elity – tak jak piszesz – Polska przez 40 lat miała odrąbaną głowę. Dzisiejesze elity wychowane w komunistycznych uniwersytetach niewiele pomagają. Brak autorytetów, brak pokory, brak odpowiedzialności.
Na temat powstania trzeba powiedzieć prosto. Katastrofa – oby nigdy nikomu nie przyszło do głowy organizowanie kiedyś takiego samobójstwa.
W odróżnieniu od powstania wielkopolskiego
https://www.adamduda.pl/2009/08/01/dwa-powstania/
Które dziwnym trafem świętujemy tylko w Wielkopolsce.
I o tym sie powinnismy uczyć. Jak się przygotowywać, organizować, wykorzystywać organizację wroga (powstańcy byli juz organizowani bezpośrednio na peroaach po powrocie z frontu zachodniego.) I jak świętować sukces.
Schylmy głowy nad Warszawą, jako na tragiczną pomyłkę i tak… katastrofę.
Nie twierdzę że PW nie było tragedią narodową. Oczywiście że było. Myślę jednak że jest pewna delikatna linia w nawiązywaniu do propagandy komunistycznej której urzędujący minister spraw zagranicznych nie powinien przekraczać, niezależnie od tego jak prywatnie formułuje swoje myśli. Choćby dlatego że było tragedią z zupełnie innych przyczyn od tych wysuwanych swojego czasu przez komunistów.
Doprawdy dziwię się że dla wielu nie jest to jasne. Minister spraw zagranicznych mówiąc oficjalnie reprezentuje interes kraju. W interesie tego kraju jest być może wewnętrzne przyznanie że ruch był idiotyczny i że zakończył się tragedią ale już nie nagłaśnianie na zewnątrz tego że jesteśmy idiotami. Nawet jeśli taka byłaby prawda. To wydaje się dyplomatycznym ABC. Istnieje też takie coś jak dyplomatyczne milczenie.
Z tym się zgadzam. Powinien dyplomatycznie milczeć.
A na temat powstania powiniśmy robić takie marsze jak Żydzi w Oświęcimiu. Ku pamięci, ku przestrodze.
Z tym że Żydzi ze swojej katastrofy wyciągneli wniosek i mają bombe atomową. My wniosków ponad wylane łzy nie wyciągamy żadnych.
Wręcz przeciwnie. Ciągle brniemy w sojusze podpisane cytrynowym atramentem.
Duda…
Wiesz co jest najśmieszniejsze w twoim niezbyt mądrym wpisie ?
To, iż owe „elity” właśnie całą mocą wspierał powstanie – i myślę, że nijak nie chciałyby być „gośćmi w kazamatach UB”, nieoznaczonymi grobami w szczerym polu czy w końcu świadkami wyczynów Jaruzela ( ale to już jakieś niedobitki ).
Patrz co piszesz – nie zawsze jest to coś mądrego.
Ta jasne. harcerze i romantycy hurra podnosili swe butelki z benzyną. Pozostałe zamordowanych 200 000 cywilów nie miało na to wpływu.
Poczytać radze jakieś źródła a nie tylko kamienie na szaniec.
Myślałem, iż mowa o „elitach”…
A jeśli o nich mowa – podtrzymuję to, co powiedziałem – i tobie radzę cokolwiek na ten temat poczytać 🙂
Szare Szeregi – jeśli już, panie Duda 🙂
Cynik wykasował – a pytanie pozostaje to samo…
Czyżbyś godził się na standardy wprowadzone przez III Rzeszę ? Czyli mordowanie ludności cywilnej przez regularną armię ?
Zaiste – nie rozumiem.
O wojskowych elitach nie pisałem. O elitach pozostałych w Warszawie
„Czyżbyś godził się na standardy wprowadzone przez III Rzeszę ? Czyli mordowanie ludności cywilnej przez regularną armię ?”
Tak samo jak mordowali we lwowie, zamościu lublinie wilnie, krakowie poznaniu, Łodzi etc?
Ja mówiłem o „elitach” – nie „elitach wojskowych” 🙂
Takie zabawy to z nastolatkami – ok ?
PS Zbrodnie Wehrmachtu i Waffen SS… Szeroki temat… Czyżbyś sugerował zgodę na żądania Hitlera w 1939r. ( dla „świętego” spokoju ) ?
Dziś można to samo – obecny rząd „zrzeka się suwerenności” i oznacza linię grabieży – na Wiśle – połowa dla Teutonów, połowa dla Rusi.
Pasi ?
@cynik
„Powielać propagandy PRL”- why not?! Czyżby i cynik dołączył do fanów pewnej mało rozgarniętej za to doskonale znającej wartość pieniądza Joasi, która pewnego czerwcowego wieczoru oświadczyła spoconym lemingom które dopiero co przybiegły z tak podniecających je wtedy „wyborów” iż „komunizm w Polsce się skończył”?!
No chyba że PRL-bis od PRL nr.1 aż tak bardzo rózni się w mniemaniu Gospodarza iż kanony propagandy i manipulacji należy pisać całkiem na nowo..
A przecież one tylko zostały udoskonalone i czasem mi się zdaje że propaganda pierwszego PRL w porównaniu z tym co jest teraz to było przedszkole…zresztą wystarczy rozejrzeć się dookoła by zobaczyć jak lemingi tę propagandę łykają!
A czy te dwie kolonie aż tak bardzo się różnią?
Może i tak- za Gomułki i Gierka PRL był na pewno bardziej niepodległy i z ducha polski niż obecnie.
Wracając do meritum, należy żałować iż ci którzy w Londynie i KGAK wysączywszy whisky wlewali do butelek benzynę(no jasne że nie sami, bo by sobie rączki pobrudzili a i to niebezpieczne mogło by być…) i dawali je 12 letnim polskim dzieciom by walczyły z czołgami, nie stanęli przed polskimi plutonami egzekucyjnymi.
Obecnie zaś wszelka propaganda dowodząca „słuszności”, „konieczności” bądź „nieuchronności” Powstania Warszawskiego(podobnie zresztą jak Kościuszkowskiego,Listopadowego i Styczniowego…) generuje jedynie jeszcze większe ogłupienie i tak już do cna zidiociałego narodu polskiego oraz jest bardzo na rękę wszystkim jego wrogom wewnętrznym i zewnętrznym, którzy prowadzą ten naród konsekwentnie od kilkuset wprost na skraj przepaści jak stado debilnie pobekujących baranów, którym w dodatku przewiązano oczy.
Z tym że teraz ta przepaść jest tylko o jeden krok już…w czym niebagatelny udział miało i samo przywołane tu Powstanie.
No nie, może więcej zgłębienia historii trzeba polecić szanownym dyskutantom. Nie włączałam się do komentarzy stricte ekonomicznych, bo gdzie mi do wiedzy i instynktu giełdowego cynika, więc od dawna pozostaję wierną czytelniczką i często podaję linki do Cynika wpisów.
Tym razem, jako stara baba, pamiętająca powojenne opowieści rodziców, skomentuję. Nie jest to takie proste, jak się wydaje. Widzę, że obraz historii stworzony w PRL ma się dobrze. Powstanie to nie tylko efekt polityki prowadzonej przez Wschód i Zachód ale także obrona warszawiaków przed eksterminacją, która przybierała na sile. Zajrzyjcie tu i spytajcie żyjących, bo tak było w Warszawie https://niepoprawni.pl/blog/3928/najwieksza-komora-gazowa-w-swiecie-i-eksterminacja-polakow
Drogi Cyniku – bardzo dobry wpis. Bardzo wywazony i nie rzucajacy oskarzeniami ani ocenami, ktorych jak co roku w mediach za trzesienie. Niestety, umieszczenie go na tym blogu moze wywolac mala burze, tak jak to sie dzieje w innych miejscach.
Zdecydowanie wole Twoje wpisy ekonomiczne, ktore ostatnio ukazuja sie coraz rzadziej, niestety. Z lezka w oku wspominam czasy gdy twoj blog mial dziesiatki wpisow o inwestowaniu w aktywa itp. Ale rozumiem – napisales juz chyba wszystko co dalo sie napisac, a sprawy zwiazane z inwestowaniem przeniosly sie do 2NN.
Troche szkoda, bo np. taki Gwiazdowski plodzi wpisy z predkoscia jeden na dzien.
Śmierć ćwierci i miliona ludzi, mężczyzn, kobiet i dzieci, i całkowite zniszczenie miasta, kwintesencja klęski Polski w II światowej. A partacze, którzy je celowo i z premedytacją wywołali, zamiast zostać osądzeni, to są nazywani teraz bohaterami. Sprawcy i ofiary, prawdziwi bohaterowie powstania, wymieszani razem, i podlani w sosie nihilizmu. Ale to już dawne polskie przysłowie mówi: „Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi”. A Sikorskiego, co się odważył publicznie powiedzie ć, że „król jest nagi”, zaszczuć.
Powstanie było tragedią narodową, oczywiście. Nie było dobrych wyjść i nikt nikogo nie wybiela. Rozśmieszasz tylko ze „szczuciem” Sikorskiego nie czując pewnego niuansu – urzędujacy minister spraw zagranicznych publicznie nie powinien powielać propagandy PRL.
oo widzę że cierpisz na chorobę PRLu. Niektórzy myślą że jak coś jest złe, to jest złe. a jak dobre to jest dobre. A inni że jak z PRL-u to złe, a jak przeciwko PRL-owi to dobre. Piss-iorek z kolegi, oj piss-iorek.
MODERACJA: SORRY, BEZ PROMOCJI. LINK WYKASOWANY.
Ad Warszawiak…
Ty rozumiesz, co not jest „nihilizm” ?
Gdyby ruch oporu zaczaciłby się nihilizmem – na drugi dzień żadnego ruchu oporu by nie było…
Ps Może równie udanie definiujesz terminy „komunista”, „PZPR” „UB” ?
Bohaterstwo powstańców nie zmienia niestety faktu, że powstanie warszawskie (jak wszystkie nasze powstania poza zwycięskim wielkopolskim) było narodową katastrofą. Trudno ocenić inaczej śmierć ponad dwustu tysięcy ludzi, posłanych w bój bez nadziei na zwycięstwo. Toż do tej beznadziejnej walki wysyłano także dzieci, co teraz eufemistycznie nazywa się udziałem w boju powstańców poniżej szesnastego roku życia.
To był wielki dramat, zapewne ludzie byli zdesperowani, tyle, że dowództwo AK (które powstanie przeżyło), nie stanęło na wysokości zadania i podjęło trudną decyzję, która jednak musiała doprowadzić do tragicznego finału.
Powstańcom warszawskim należy się szacunek, nie należy jednak oceniać samego powstania w oderwaniu od (braku) szans na pokonanie Niemców i nadchodzącego nieuchronnie (Jałta) ze wschodu terroru.
Cóż – Armia Czerwona stała z drugiej strony Wisły – podobnie jak „Janek Kos i czterej pancerni”…
Czy AK źle oceniło sytuację ? Może pod jednym względem ( ale to akurat pozytywnie świadczy o ich człowieczeństwie ) – myśleli, iż Rosjanie doświadczyli tyle od Niemców, iż „pójdą do przodu o krok – o ten jeden krok”… Mylili się. A nadzieje Polski pogrzebała Jałta – i to już był definitywny triumf „cynizmu politycznego”.
Podsumowując – ludzie idei – kontra cynicy 🙂 Starcie dwóch tak odmiennych postaw życiowych.
@SPRAWDZAM
Dowództwo AK miało od wywiadu AK informacje o planach sowietów, które były racjonalne i zgodne z sowieckim doświadczeniem (szczególnie po Stalingradzie). Rzecz w tym, że zdecydowało tę wiedzę zignorować.
Decyzję o rozpoczęciu powstania nie podjęli powstańcy, nie podjęli jej też warszawiacy. Tę polityczną decyzję podjęło kilka osób z dowództwa.
Mam nadzieję, że do końca swego życia tym kilku osobom przed snem przewijały się te dwieście tysięcy twarzy poległych cywilów.
Bo skazania setek tysięcy cywilów na rzeź nie można pominąć milczeniem.
I w żadnym razie podjęcia tej decyzji nie można nazwać bohaterstwem.
IMHO najgorszą konsekwencją tej wielkiej tragedii będzie zniechęcenie Polaków do walki w obronie ojczyzny, gdy ta znajdzie się w faktycznej potrzebie.
Najcenniejszą nauką płynącą z tej tragedii powinno być (a niestety nie jest), że 'sojusznicy z zachodu’ nawet przez chwilę nie będą się wahać i zdradzą Polskę, gdy tylko będzie to dla nich wygodne.
> IMHO najgorszą konsekwencją tej wielkiej tragedii będzie
> zniechęcenie Polaków do walki w obronie ojczyzny, gdy ta
> znajdzie się w faktycznej potrzebie…
Zaniechanie walki w jakiejś przyszłej obronie ojczyzny będzie konsekwencją tego, że dzisiaj jedna albo druga część społeczeństwa uważa uczestników Solidarności za zdrajców, sprzedawczyków, kolaborantów i tchórzy (i nieważne, że jedni tymi epitetami określają Michnika i ludzi z nim związanych, a inni Kaczyńskiego i ludzi związanych z nim). Też wątpię, abym wziął w przyszłości udział w jakieś obronie RP gdyby była konieczna, bo i po co? Po to, żeby czytać potem na forach internetowych, że skoro przeżyłem, to znaczy, że jestem zdrajcą, kolaborantem i tchórzem?
A od kiedy to „normalnym następstwem” walki zbrojnej człowieka X jest śmierć cywila Y ? Od czasów III Rzeszy ? A gdzie sąd ? A gdzie wina ? A gdzi konwencje międzynarodowe ?
I za to, iż hitlerowcy mieli w głębokim poważaniu powyższe reguły oskarżasz polskich bohaterów ?
W takim razie zadaję pytanie – kim jesteś ? XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
MODERACJA: REFERENCJA OSOBISTA USUNIĘTA – TYLKO BEZOSOBOWO DALEJ PROSZĘ
Też uważam że ludzi walczących w Powstaniu (no i w całej II Wojnie) nie należy rozliczać z tego co stało się później z Warszawą no i Polską. Ale można i należy pytać o to co doprowadziło do Powstania, skąd sie wzięło to poczucie beznadziei i apokalipsy które popchnęło ludzi do samobójczej walki i dlaczego nie mieli oni wyboru innego niż walczyć za wszelką cenę. Przecież to nie była wyspa-pułapka na środku oceanu tylko jedno z wielu miast w Polsce (które jakoś przetrwały bez większych strat). Mieszkańcy Warszawy nie są (i chyba nie byli nigdy) bandą oderwanych od rzeczywistości romantyko-męczenników – wręcz przeciwnie, to raczej twardo stąpający po ziemi ludek który umie dbać o własny tyłek – więc tym bardziej się zastanawiam jakie pranie mózgów im urządzono i komu na tym zależało najbardziej.
” bo wybrała śmierć raczej z bronią w ręku niż niewolę. ”
Jaką bronią ? Większość powstańców broni nie miała. A ci którzy mieli, pewnie mieli ją bez stosownych zezwoleń, taki gorzki żarcik … Ach, żeby tam było ze stu ludzi choć w jednej czwartej tak dobrych jak Simo Häyhä, 12 500 hitlerowców do piachu.
Cynicznie należało napisać, że kierownictwo AK dało się podpuścić stalinowi (oskarżeń że nic nie robią, nie walczą już nikt nie pamieta?).
brawo proszę Pana!
Jestem mocno zażenowany faktem iż muszę zgodzić się z R.Apflebaumem w opozycji do cynikia9.
Co więcej myślę iż „tragedia narodowa” to zdecydowany eufemizm, gdyż w moim przekonaniu wywołanie tego Powstania było zbrodnią przeciw Narodowi Polskiem. To właśnie między innymi dzięki zbrodniarzom i idiotom którzy stoją za rozpętaniem tej absurdalnej hekatomby jesteśmy w tej chwili kolonią-bantustanem w którym idee J.Franka święcą takie triumfy.
Czytając kiedyś pamiętniki z Powstania utkwił mi w pamięci opis Bora wizytującego jakąś barykadę i kobiety która rzuciła się na niego z pięściami i krzykiem- ” morderco polskich dzieci”!
Proponuję też zapoznanie się z rolą J.Retingera(kto acz, to chyba wszyscy nie dotknięci lemingozą wiedzą)składającego gospodarską wizytę w Warszawie tuż przed wybuchem powstania i Chruściela(agenta…czyjego, sowietów,Retingerów???), który w raporcie z 31 lipca donosił iż na rogatkach Warszawy pojawiły się sowieckie czołgi.Czołgów żadnych nie było a raport ten przesądził o decyzji rozpętania przez morderców polskich dzieci i morderców polskich szans jednej z najgorszych w polskich dziejach hekatomby.
Przypomnę też iż ci Retingerowie, Chruściele etc.z KG AK i Delegatury nie zrobili rok wcześniej NIC (i to mimo powszechnej wiedzy i jednoznacznych oficjalnych raportów A.Bienia!) by ratować polskie dzieci bestialsko mordowane przez ukraińskie bydlęta w województwach Wołyńskim,Lwowskim,Tarnopolskim i Stanisławowskim.
Chylić czoła przed bohaterstwem Powstańców.
Hańba idiotom,zdrajcom i skurwysynom wysyłającym polskie dzieci na czołgi z butelkami, znad szklaneczki whisky i z zaciszy bezpiecznych gabinetów.
P.S.
Może zamiast powstańczych marszów, lepiej posłuchać Ogińskiego?!
To nie jest kwestia do zgadzania się lub nie w kwestii oceny, która jest jednoznaczna. Powstanie było tragedią narodową. To jest kwestia co wypada powiedzieć oficjalnie urzędującemu tzw. dyplomacie a co nie. Widzę że punkt ten niestety się nie przebija.
Ad niejaki „silestris”…
Podaj swoje dane – to co napisałeś to już kk.
Tyle.XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
MODERACJA: KONIEC- PRZYKRO MI BARDZO. JEDNA REFERENCJA OSOBISTA I CAŁY POST WĘDRUJE ODTĄD DO KOSZA.
Cyniku – troszeczkę dziwnie…
Dostrzeż proszę „referencję osobistą” niejakiego „silvestris” względem tych, którzy zginęli od niemieckich kul – i nie mogą się bronić. Jak widzę – określenie ich walki jako „zbrodni na Narodzie Polskim” – nie kończy się „postem w koszu”…
Powiem co myślę – DZIWIĘ SIĘ, Cyniku takiej „nierównomierności wagi”
Cyniku a czy spodziewałeś się jakiejś innej wypowiedzi na temat powstania tak małostkowego i interesownego człowieka? Cały jego dotychczasowy „dorobek” pokazuje, że w zdziwienie to on mógłby wprawić słuchaczy gdyby wygłosił opinie jak powyżej.
Takie miernoty dopchały się do koryta bo właśnie specjalnie pod takie egzemplarze zostały stworzone odpowiednie warunki, a to co gadają i jak się zachowują to pokłosie tego kim są.
Gdyby żył w tamtych czasach pewnie najpierw pomagałby jednym, a później poszedłby służyć drugim, bo czyż czegoś podobnego już nie uprawiał ?
Jak dla mnie to osobnik niewarty by zaprzątać sobie nim uwagę, niemniej szkoda że ma wpływ na to co się dzieje w tym kraju.
Zupełnie nie rozumiem z czego wynika przekonanie co do zależności:
Powstanie Warszawskie -> Państwo Polskie podległe Rosji -> Sierpień 80
Brak powstania -> Republika Rad.
Poza tym denerwuje mnie, że każdy kto wypowiada się negatywnie o powstaniu jest podciągany pod propagandę PRL , jakbym Pis żywcem słyszał.
Gdyby przyjąć taki tok rozumowania to Powstanie Wielkopolskie nie powinno nigdy wybuchnąć bo wcześniej nie było żadnego innego zrywu.
Poza tym do kadry dowódczej i polityków nie odnosimy się chyba emocjonalnie? Przeważyła szala na jedną stronę, mogła przeważyć na drugą.
Zupełnie nie rozumiem z czego wynika przekonanie… Brak powstania -> Republika Rad
Nie ma przekonania jak słusznie zauważyłeś uważnie czytając tekst, jest przypuszczenie. (->hypothesis dla purystów, patrz wpis poprzedni ;-))
Stalin po Teheranie, Jałcie i PW spacyfikował kraj totalnie i nic mu nie przeszkadzało we wznowieniu scenariusza Lenina i Tuchaczewskiego sprzed 25 lat niesienia „płomienia rewolucji” na zachód – do granicy strefy amerykańskiej w Niemczech tym razem. Na części terytorium polskiego powstały przecież republiki radzieckie i nic nie stało na przeszkodzie aby z kadłuba RP znowu zrobić republikę „priwislinską”, dodając dalej na zachodzie może jakąś „republikę pomorską” czy „śląską”. Myślę że straceńcza determinacja powstańców miała pewien wpływ na wybory i na utrzymanie totalnie podległego wprawdzie CCCP protektoratu ale w jednym kawałku i z jednym językiem. Dalsze koszty pacyfikacji być może były zbyt wysokie.
Godność nie zawsze jest najważniejsza, nie żyjemy w średniowieczu a romantyzm był dawno i to była nieprawda, liczy się efekt końcowy – amerykanie stosują tą zasadę i mają się z tym dobrze. Decyzaj o powstaniu nie była jakimś zrywem ludoności cywilnej tylko decyzją dowództwa wojskowego, które pchnęło do walki niewyposażone dzieciaki. Do tego działania na terenie pełnym cywilów, którzy może woleliby dożyć okupacji sowieckiej. Dlatego uważam że słowa tragedia są jak najbadziej na miejscu. Nie dlatego że powstanie wybuchło tylko że było decyzją wojska polskiego – bez żadnego miliarnego sensu, co tylko świadczy o ludziach rządzących Polską i ich mentalności.
Nie przemawia też do mnie teza że powstanie mogło dać Polakom późniejszą siłe do obalenia ZSRR, bo wiadomo że system sam się rozleciał, a przypisanie tej zasługi Solidarności jest mocnym naciąganiem. Solidarności można tylko podziekować za spapraną robotę przy okrągłym stole i burdelu jaki teraz mamy.
Na zakończenie powiem tylko że zastanawia mnie tylko czemu w Polsce bardziej czcimy PW niż cud nad Wisłą? czemu lubujemy się w roli pokrzywdzonego przez los Polaka którego czeka śmierć (najważniejsze że jest to śmierć z godnością), zamiast upamiętniac jak naród który stworzył na nowo swoje państwo rozgromił czerwoną chołotę.
Jak to Czesi mówią -„pokaż Polakowi przepaść, a się w nią rzuci”
Bardzo mi sie wpis cynika podoba. Nawet wiedzac to co wiemy teraz, uwazam ze lepiej bylo walczyc i zginac niz dac sie zaszlachtowac jak bydlo. Taki przyklad dala tez Zydowska Organizacja Bojowa.
Natomiast wpis pana ministra Sikorskiego jest sluszny – przeciez to byla tragedia, powstanie bylo zle zaplanowane itp itd – no i warto wyciagnac z tej tragedii wnioski. Na przyklad takie, ze obywatele kraju nad Wisla musza posiadac bron w domach. Kazdy ktory jest zdrowy na ciele i umysle musi byc w stanie obronic siebie i swoich bliskich przed bandytami. Takze jesli ci bandyci nosza mundury, obojetnie jakiego koloru.
Poziom politycznej wiedzy i świadomości „Kolumbów rocznik 20” w chwili wybuchu powstania na pewno nie obejmował realpolitik wielkich mocarstw. Po paru latach okupacji każdy powód by spuścić szkopom manto był dobry. Świadomość tę powinien bynajmniej teoretycznie mieć rząd londyński. Powstanie nawet wsparte desantem Sosabowskiego nie miało politycznych szans na sukces (bo militarny bez wątpienia w pierwszych dniach był). W wariancie skrajnym (Niemcy odpuszczają sobie odbijanie Warszawy, ruscy ją po prostu okrążają i idą dalej) mielibyśmy co najwyżej taki Berlin Zachodni (może Księstwo Warszawskie), enklawę IIRP na terytorium PRL. Faktycznie każda decyzja była zła – zarówno wybuch powstania kosztem setek tysięcy zabitych i ruiny miasta, jak i nie rozpętanie powstania, co podcięło by wiarygodność państwa podziemnego – może miasto i ludzie by ocaleli – ale finał i tak byłby taki sam. Polska tak jak Czechosłowacja czy Węgry przypadła jako łup wojenny ZSRR i tego nikt nie był w stanie zmienić. Być może łudzono się szybkim marszem zachodnich aliantów na Berlin (mijały właśnie 2 miesiące od lądowania w Normandii) i uprzedzeniem Rosjan. Te marzenia i tak prysnęły po klęsce operacji Market Garden (Arnhem) we wrześniu 1944 (gdzie poległa większość naszych powietrznodesantowców). Stalin czekał. Gdy na przełomie 44/45kontrofensywa Niemiec w Ardenach załamała się (otwierając zachodnim aliantom drogę na Berlin) w połowie stycznia 45, ruscy nie mogli już dłużej czekać i przekroczyli Wisłę by zdążyć przed nimi do Berlina. W wielkiej grze o Europę powstanie było epizodem bez żadnego znaczenia. Ale my Polacy uwielbiamy fetować przegrane batalie i martwych bohaterów.
@gość codzienny
Ale to nie pokolenie miało mieć świadomość – tutaj amatorami okazał się Rząd w Londynie oraz Dowództwo AK !
Reszta wniosku – słuszna.
Nie mogę zgodzić się z tą opinią.
Dowództwo poświęciło 200.000 osób ludności cywilnej!
To było bezmyślne i barbarzyńskie.
Jeżeli ktoś chce ryzykować swoim życiem, zwłaszcza wojskowy, to niech to robi. Ale niech nie kładzie na szalę życia tysięcy, niewinnych ludzi.
Dla równowagi warto poczytać też wpis Korwina:
https://korwin-mikke.blog.onet.pl/A-gdzie-ludzie-rozwazni,2,ID432466509,RS1,n
Kuba
Pod maska Cynika kryje sie jednak romantyczna polska dusza, to dobrze……
Wspanialy tekst…… Dziekuje.
Popieram poprzednika brome.
Niech Pan w jakis sposob wlaczy sie do zycia politycznego kraju!
Problem polega na tym (sprowadzając go na absolutne niziny czy wręcz depresje) że wyłączenie Radziowi dostępu do Twittera czy „Fejsbuka” oznacza paraliż całego resortu i brak jakichkolwiek „możliwości pracy”. To samo dotyczy wszystkich innych ministerstw i urzędników szczebla centralnego. Gdyby tak można było ich wszystkich zamknąć na tym „Fejsbuku” w świecie wirtualnym odcinając od decydowania o czymkolwiek w realnej gospodarce kraju ? Wtedy nawet takie wypowiedzi jak ta ostatnia Radzia można by przełknąć i potraktować jako indywidualną projekcje chorej jaźni czemu ewentualnie zaradzić mogła by recepta na stosowne proszki od koleżanki Kopaczowej (na 100% zniżki).
A wracając do tej wypowiedzi naszego ministra to odnoszę dziwne wrażenie że wśród (naszej?) kochanej „waaaadzy” trwa festiwal obrażania uczuć i dumy Polaków z przeszłości historycznej (ostatnio pan rezydent kazał nam się klepać w piersi za „jedwabne mordy” co to żeśmy je zrobili zadziwiając nawet nazistów (takie wymarłe plemię)). Widać że im więcej ktoś skopie Polskę i jej mieszkańców wyśmiewając ją publicznie tym wyżej stoli w tym swoistym rankingu. Pytanie kto i kiedy będzie przyznawał nagrody w tym konkursie?
Wpis jawnie 'niecyniczny’…
Przez moment myslalem ze Cynik9 i tym razem bedzie przedstawial jedynie racjonalny punkt widzenia…
Ciesze sie, ze sie mylilem.
Piekny wpis.
PONAWIAM APEL: NIECH PAN KANDYDUJEDO SENATU! NIECHPAN ZALOZY PARTIE!
KTO JESLI NIE PAN!!!
Jak cynik9 zaczyna wypisywac banaly, to ludzie zaczynaja chciec miec go za senatora czyli kogos od przedstawiania irracjonalnego punktu widzenia.
Nie dopiero „jak zaczyna wypisywac banaly”
Chodzi bardziej o to, jakim jest czlowiekiem.
Lepszy poczciwy idiota niz inteligentny sq….syn.
Ciesze sie ze Cynik9 nie jest sq….synem. A ze jest madrym czlowiekiem to juz wielokrotnie udowodnil.