Gazeta Polska podlicza ostatnio koszty polskiej „prezydencji” w EU. Rząd premiera Tuska hojnie wyrzuca na całą tę imprezę 377 milionów zł (resztę wynoszących w sumie 430 mln zł kosztów dorzuci EU). Tyle wykrztusić z siebie będzie musiał polski podatnik płacąc za rządowe fanaberie jeszcze wyższe podatki albo jeszcze bardziej się zadłużając. Najpewniej zaś obie te rzeczy razem.
Ilustruje to dobrze kult szakali wyznawany przez osły czyli demokrację, jak to trafnie ujął dawno już temu Jean Raspail. Z 38 milionów wyznawców tego kultu nie ma ani jednego kto by nieprzymuszony, i zdrowy na umyśle, wyrzucił swoje własne 10 zł na tę zupełnie niepotrzebną ekstrawagancję. Jednak kapłani kultu tak manewrują że śniące o demokracji masy płacą przez nos nawet tego nie zauważając. Jak w tej reklamie przedwojennego środka anty konstypacyjnego – czyści nie przerywając snu…
Suma 10 zł per capita może wydawać się niewielka ale przez wyjątkową bezsensowność tego wydatku urasta do rangi symbolu. Wyrzuć 10 zł ze wspólnej kasy na cokolwiek innego a znajdzie się zawsze ktoś kto cię poprze. Choć wyrzucenie 10 zł „na ZUS” i na „prezydencję” niczym się w zasadzie nie różni to jednak z pewnością znajdą się chętni do obrony państwowych emerytur. Obrońców znajdzie też wyrzucenie 10 zł „na bezpłatną służbę zdrowia” a już na pewno „na bezpłatne szkoły”. Większość zgodzi się nawet z tym że połowa z tego i tak zostanie rozkradziona. Ale druga połowa znajdzie drogę tam gdzie trzeba – pocieszą się. Nawet podpalenie wakacyjnego ogniska banknotem 10 złotowym może mieć swój pozytywny – choć wąski – sens.
Co innego z 10 zł per capita przymusowo wyrzuconymi na „prezydencję”. To absolutnie żadnego sensu nie ma. Prezydencja unii miała być może pewien sens promocyjny przed podpisaniem traktatu lizbońskiego. Wiązała się wtedy z funkcjami organizacyjnymi, koordynowaniem porządku co mniej istotnych obrad. Kraj był po prostu częściej w TV. Ale po Lizbonie sens tego wszystkiego zaniknął. Imperium przejęło atrybuty suwerennych państw, relegując państwa do roli prowincji. W dodatku mamy kryzys i to zajmuje czas i uwagę TV, nie prowincje. Zresztą w czym niby prowincja mogłaby „przewodzić” imperium? Może sobie co najwyżej pomaszerować na czele jakiejś imperialnej parady. W imperium rozkazy płyną z Berlina, nie nawet z Brukseli, a rolą prowincji jest co najwyżej trzaśnięcie obcasami i ich wykonanie. Coś jak ta kura z niezapomnianego rysunku A.Mleczki krzycząca „niech żyje nam kochany pan gospodarz” gdy ten uzbrojony w topór wchodzi rano do kurnika po następną na rosół. Albo jak pianie od na cześć unii w parlamencie europejskim przez niektórych polityków prowincjonalnych.
Jedynym wydatkiem jaki miałby jakiś sens byłby może czysty marketing turystyczny prowincji w centrali. Coś jak by „Dni Galicji” w imperialnym Wiedniu za CK Austrii. Jakiś więc jarmark polski w centrum Berlina, bigos, flaki i lampki żytniej pod Bramą Brandenburską, trochę produkcji artystycznych, może jakaś Cepelia czy jakaś Wajda… Ewentualnie do tego parę kolorowych folderów aby euro turysta nie zgubił się czasem w gąszczu polskich autostrad jak zechce odwiedzić. Ale to wszystko. Choćby był tego nawet cały „Tydzień Polski” to ile takie coś może kosztować? Może 40 mln zł, ale nie 400 mln!
Wydawanie na „polską prezydencję” 400 mln zł, i to w czasie poważnego kryzysu jaki przeżywa cała Europa, wskazuje na niefrasobliwość rządzących i brak gospodarskiej troski o pieniądze powierzone im przez współobywateli. O traktowaniu budżetu jak ATM-u w murze skąd bez końca wyciągać można gotówkę. Brzmi to może trochę pompatycznie ale tak po prostu jest. Każdy rodzic robiący za skarbnika komitetu rodzicielskiego w szkole zna ciężar odpowiedzialności za zebrane kilkaset złotych należące do innych. Każdy manager funduszu zna brzemię odpowiedzialności za kapitał powierzony mu w zarząd przez inwestorów. Każdy CEO czuje tę odpowiedzialność gdy przyjdzie mu skonfrontować akcjonariuszy na zebraniu rocznym. Tylko klasa polityczna w demokracji, zdobywszy kontrolę nad kapitałem wymuszonym od innych, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności trwonić go sobie może bez konsekwencji.
I puszczać przy tym bąki. Takie na przykład jak ten „gadżet polskiej prezydencji” obok, za drobne 80 zł za sztukę euro bąka. Cena detaliczna bąka normalnego to pewnie z 10 zł. Fiu… prawie jak sławne popielniczki Pantagonu po kilkaset dolarów sztuka. Tyle że tamte były zdaje się przeciwpancerne i w dodatku rad hard… 😉 Polski euro bąk rad hard na pewno nie jest, a puszczony 12500 razy daje drobny milion złotych podatnika totalnie zmarnowanych. Pomnożyć to przez parę innych bąków a 400 mln zbierze się z tego łatwo.
@trex – twoja odpowiedź jest zupełnie nie na temat, a nazywając mnie towarzyszem dajesz dowód na schematyczność myślenia – ten kto krytykuje kk to musi być komunista. Niekoniecznie.. i udowadniają to ludzie w kolejnych wyborach.
Chciałem tylko zaznaczyć, że skala, jaką dotuje Państwo Polskie rzeczony kościół jest ogromna, zawikłana do maksimum, ale z pewnością są to miliardy złotych rocznie. Korzyści nie odnosimy z tego żadnych, lub prawie żadnych, zważywszy na np na coraz gorszy poziom szkolnictwa, gdzie kk jest zaangażowany.
Co zaś się tyczy wydatków na prezydencję – poniekąd zgadzam sie z @cynikiem9, że trochę przesadzono. Jednak jakies koszty należało ponieść, bo rezygnacja z tego „zaszczytu” wywołałaby jazgot w mediach nie do opisania. A już rezygnacja na rzecz Niemiec… Nie wyobrażam sobie takiego manewru w roku wyborczym.
Jeśli chodzi o PGRy – całe życie związany jestem z miastem, ten temat mnie nie interesuje. Swoją drogą – na wsiach, nie tylko tych z upadłymi PGRami – przydały by się domu kultury. Jako wybór miejsca spędzania czasu, między ławeczką przed sklepem a ławeczką w kościele.
Kolego @cynik9 – czemu ekscytujesz jednorazowym wydatkiem ok 400 milionów zł na prezydencję, skoro rok w rok płynie z budżetu na kościół watykański 1-5 miliardów złotych (wg różnych wyliczeń)? W świetle tego, co Państwo Polskie dostaje w zamian, to też jest to wydatek wyjątkowo bezsensowny.
Towarzyszu tower… dlaczego w czynie społecznym nie posprzątacie jakiegoś lasu? Czy wiece towarzyszu, że pisanie na forum takich głupot jak twoje kosztuje państwo 0,00000001-50 miliardów złotych? Weźcie się lepiej za robotę i otwórzcie w jakimś PGRze dom kultury, towarzyszu.
https://niepoprawni.pl/blog/1489/glosniki-antyfaszystowskie – jeśli to nie hoax, to znaczy, że nasi rządzący nie są aż tacy głupi jak ich malują i inwestują też w dużo praktyczniejsze gadżety 🙂
Baki przy przeinwestowanych stadionach na Euro2012 to wielkie nic. Juz teraz glowia sie co z nimi robic po tym festynie ludowym 😉
W Poznaniu gdzie wszyscy wyrywaja sobie wlosy za rachunek za stadion zapewne posadza lokalne pyry 😀
A roczna składka do ESA (European Space Agency) będzie wynosiła 60 mln PLN.
CO ROKU.
Tak to już jest – się w administrokracji przyjęło, iż konferencja, szkolenie czy sympozjum bez „gadżetu” się nie liczy. Obowiązkowo musi być teczuszka – oprócz bączka to pewnie i długopisik czy przycisk do papieru i jeszcze obowiązkowa broszurka pijarowa.
Pewnie że to są koszty bezsensowne – ale pamientajmy że sens ekonomiczny w całym tym cyrku ma najmniejsze znaczenie – jak jest fundusz to trzeba go wykorzystać, nie ważne jak głupio. Co roku w grudniu jest szopka jak „podmioty” szukają gdzie resztki zabunkrować.
Z trzeciej strony- tak już jest jak się nie swoje pieniądze wydaje. Szczególnie w skali ktora jest dla gościa co nigdy własnego interesu nie prowadził czystą abstrakcją.
Suma 10 zł per capita może wydawać się niewielka
Ja przypominam, że wartość wytwarzają jedynie pracujący w gospodarce wolnorynkowej, więc z „głupich” 10 zł robi się jakieś 50 zł na jednego pracującego, który po dychu musi dać urzędasowi, politykowi, emerytowi, bezrobotnemu, czasem żonie, no i dzieciom.
[ja!]
Nawet za komuny sportowcy polscy nie nosili sierpa i młota na piersi a teraz jest to jak najbardziej możliwe.
Eurogwiazdki, czyli nowe godło sportowców:
https://sport.tvp.pl/inne/wokol-sportu/aktualnosci/nowe-godlo-sportowcow-polacy-protestuja/4892873
Spokojnie, jesteśmy bardzo bogatym narodem..Stać nas na wiele..wyrzeczeń !!! Rządzący się pobawią a w 2012 Vat na 25 % podwyższą i się wyrówna..Będziemy sobie puszczać bączki.
Kiedyś popełniłem taką frazę odnośnie tych gadżetobąków :
O maskotce na prezydencję
Bronek z donkiem sprytnie wymyślili
Jak zabłysnąć w epokowej chwili
Gdy prezydencji czas nastanie
Puszczą bąki na powitanie
Żeby wszyscy gęby rozdziawili
Luzik, to sie samo sfinansuje.
Przeciez od 2013 likwiduja becikowe, akurat 300 baniek rocznie jak znalazl!
„Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.”
A propos.. czy wydatki samorządów i spółek z większościowym pakietem skarbu państwa też są wliczonę w tą kwotę 400 mln zł? Pytam, bo byłem na takim jednym festynie otwierającym naszą prezydencję, gdzie nie żałowano miejsca, sztucznych ogni, światła, nagłośnienia i nadgodzin służb mundurowych. Może jakby tak dokładniej policzył, to by się okazało, że ten „miś” kosztuje nas jednak tak z 3 razy więcej?
Te bąki to taka współczesna wersja metafory zbitej szyby Bastiata. Trzeba liczyć, że Bastiat się mylił i gospodarka nam się ożywi od ich puszczania. No, chyba, że wypuścili je Chińczycy, a my jesteśmy puszczającym wtórnie 😉
Jedyna nadzieja w tym, że te puszczanie bąków podczas naszej prezydencji skończy się poważną sraczką, która porządnie przeczyści schorowany europejski organizm. Coraz bardziej niestrawne robią się bowiem obligi z różnych prowincji eurolandu…