Martin Wolf, główny komentator ekonomiczny brytyjskiego „Financial Times” trafnie charakteryzuje podejście strefy euro do kryzysu finansowego jaki ją dosięgnął. Skazaniec ma jedną szansę aby ocalić głowę – jeśli nauczy królewskiego konia mówić. Naturalnie łapie się tej szansy. Zapytany czemu powiada że przez rok wiele rzeczy może się wydarzyć, a w tym szlag może trafić albo króla albo konia. Zdolności lingwistycznych konia jednak także nie wyklucza…
Istotnie, jest pewna szansa że grecki skazaniec, czy może lepiej koń trojański, śmiać się będzie jeszcze jako ostatni mimo wszystko. Będzie tak kiedy wcześniej padnie koń królewski. Już półtora roku temu na pytanie Czy socjalizm grecki zbankrutuje unijny dawaliśmy odpowiedź twierdzącą. Wówczas było to szarganiem świętości a eksperci nie posiadali się z oburzenia. Jakże to! Niemożliwe!
A teraz proszę, co za zdumiewająca metamorfoza. Prawidłowej odpowiedzi Jak kryzys wykańcza europejską lewicę udziela tvn24! Nawet GW zaczyna pisać o możliwym końcu strefy euro i o rozpadzie wspólnej waluty. Jedynie najlepszy minister finansów w Europie ciągle jeszcze biega z walizką gotówki polskich podatników usiłując się załapać na jakiś bailout. Szczęście było najbliżej w bailoucie greckim rok temu. Nie dość że pozbyć się jej było można szybko i w miarę bezboleśnie, ale jeszcze do tego pod szczytnym hasłem “ratowania”. EU jednak odprawiła Rostowskiego z kwitkiem bojąc się że jak zacznie on ratować Grecję to wkrótce potem sam będzie wymagał ratowania. W taki sposób EU zaoszczędziła nam setek milionów euro które odeszłyby inaczej bezpowrotnie w mroczne czeluście królestwa Hadesa. Do roli Prometeusza który ci tę gotówkę wydziera minister Rostowski aspiruje jednak nadal. Dlatego pewnie grupa satyrów umieściła go właśnie wysoko na liście wyborczej PO… 😉
Wiara w grecką mitodologię powraca zresztą w całej EU szerokim frontem. W Berlinie i Paryżu modlą się już otwarcie do Zeusa o cud. Cudem będzie jeśli Grecja nie rozpadnie się do 2013 roku kiedy to wejść mają w życie nowe zasady restrukturyzacji długu w EU odchodzące od wymaganej dotychczas jednomyślności. Tłumaczenie z greckiego na nasze: po przywiezieniu walizki polskiej gotówki rolą min.Rostowskiego będzie kiwanie palcem w bucie. O jej przeznaczeniu zadecydują Merkel z Sarkozym. A okazji do utylizacji gotówki podatników raczej nie zabraknie. Szanse są na przykład dobre na bankructwo kolejnej do golenia Hiszpanii. Tu nawet cały Olimp bogów greckich nie pomoże. Minister Rostowski musi jedynie poczekać na nową szansę.
Odwrotnie więc niż premier Tusk który pospieszy zapewne z oświadczeniem że “już wiemy” kto lobbuje przeciwko wchodzeniu do euro… ;-). Na szczęście Gazprom w tym wypadku odpadnie ponieważ jest jak się zdaje bardziej pro euro niż 2GR. Podobnie jednak jak z gazem łupkowym gdzie nie lobujemy wcale przeciwko łupkom per se lecz jedynie przeciwko mieszaninie łupków z głupkami, także z euro problem jest mieszany.
Wspólna waluta dla całego kontynentu jest pomysłem słusznym! Tyle że nie było potrzeby jej powtórnego wymyślania bo wymyślił ją i regulował już Julius Cesar, o ile nawet nie jego protoplaści. Tak jest, wspólną walutę w Europie mieliśmy już w czasach kiedy, nie przymierzając, ojczyzna fiat-dolara leżała jeszcze pod czapą lodową. Wykop w ogródku rzymskiego aureusa (powyżej), do dziś zadziwiającego subtelnością rysunku, i od razu biec możesz do dealera aby go spieniężyć. Wspólną walutę imperium bił Rzym przez 400 lat. Czy nie jest to wspólna waluta z której jako Europejczycy możemy być dumni? Jaka inna waluta zachowała wartość przez 2000 lat?
Nie brak także współczesnych kontynuatorów. Nic nie brakuje na przykład pięknej austriackiej złotej filharmonice (oprócz może twardszej, 22 karatowej odmiany) aby pełniła rolę prawdziwej europejskiej wspólnej waluty, od Uralu po Gibraltar. Nie wierzysz że działa? To weź ją do kieszeni i udaj się na wakacje! “Wspólna” filharmonika kupi ci dzisiaj tydzień urlopu w dowolnym miejscu w Europie, w wielu miejscach kupi o wiele więcej. Wkrótce w dowolnym miejscu “kupi” roczną pensję!
Kłopot jest taki że nie o taką “wspólną walutę”, niezależną od rządów i kartelu banków centralnych, chodziło socjalistom halucynującym dekadę temu o euro. Chodziło im o papier. Taki sam papier jak dolar lecz nie dolar. O papier którego mogą drukować tyle ile zechcą, po koszcie zero, i kupić za to masom gruszki na wierzbie aby w procesie puścić je z torbami. Połączenie socjalistycznych halucynacji o euro imperium finansowanym papierem bez pokrycia oraz mas głupków którzy w to uwierzyli jest tym co ten miraż “wspólnej waluty” obecnie wykańcza.
I właśnie przed wchodzeniem w ten miraż z walutą narodową, nie idealną ale własną, przestrzegamy w 2GR. Przestrzegamy przed poświęcaniem jej na ołtarzu przebrzmiałych już dawno euro mrzonek. Ci którzy nieopatrznie oddali suwerenność nad własną walutą płacą teraz olbrzymią cenę za swoją głupotę. Wystarczy zapytać Greków, Irlandczyków, Portugalczyków, i to tylko początek listy. Są przyciśnięci do muru nie mając żadnej możliwości manewru. Zdani całkowicie na tego kto kontroluje ich walutę. On jest teraz panem losu całego narodu, on podejmuje teraz decyzje dawnej będące wyłączną prerogatywą narodową. Wiemy że niektórzy w Polsce przebierali nogami aby budować tu drugą Irlandię. Prąc do euro teraz chcą skończyć tak jak ta pierwsza.
Kryzys zdruzgotał podstawy wspólnej europejskiej waluty fiat. Unieważnił wcześniejsze deklaracje przyszłego akcesu do niej wykazując że sam jej koncept był błędem. Korzyści jakie miała przynieść są kosmetyczne w porównaniu z bezmiarem szkód które już spowodowała. Nie wydaje się aby nawet w kierowniczym gremium dymiącego na wszystkich złączach euro imperium był ktoś kto by specjalnie nalegał abyśmy wchodzili do strefy euro w jej obecnym terminalnym stanie. Daje to historyczną szansę na oficjalne wyhaczenie się z dawnych obietnic cytując oczywistą dla wszystkich siłę wyższą. Strefa euro to nie dłużej seksowna młoda dama, z bogatym tatą do tego, z którą chcieliśmy się kiedyś zaręczać. To zubożała, stara ciota w zaawansowanym stadium Alzheimera.
W interesie kraju nie leży wchodzenie do rozpadającej się strefy, czas to jasno powiedzieć i mieć wizję. Jeśli mimo wszystko założymy sobie ten stryczek na szyję będzie to wyłącznie zasługa polskiego chocholego tańca i braku leadera który postawiłby interes kraju na pierwszym miejscu. Król jest nie tylko nagi. Król jest aktualnie zwłokami (nomen omen GW: Europa Gra Na Zwłokę… ;-)) w zaawansowanym stadium rozkładu. Europejskie chochoły boją się jedynie przyznać to publicznie i pretendują że zwłoki są ciągle reanimowane na oddziale intensywnej terapii.
To my sobie raczej polobbujmy za wspólną paneuropejską filharmoniką, od Uralu po Gibraltar…
————————
Dodane 24.05.2011: Drogi czytelnik podrzuca właśnie artykuł z Dziennika w którym czytamy, cyt. „[komisarze EU] stworzą specjalną agencję, na którą rząd grecki nie będzie miał żadnego wpływu. To unijni eksperci zdecydują co i za ile sprzedać z majątku Aten.” I rest my case.
@moskal jaka przecena? IMO dopóki nie zostanie zamknięta kwestia tzw. „mienia pożydowskiego”, nieruchomości nie mają prawa do przeceny, muszą stanowić „realną” podstawę żądanych kwot. Jeśli nie zadba o to program RNS, to wymyśli się jakiś inny. A na razie widoków na możliwość zakończenia procesu „zadośćuczynienia” nie ma 😉
A mniej prowokacyjnie – jeśli przejdziesz się po Poznaniu, zobaczysz ile mieszkań stoi całkiem pustych. Wielu właścicieli nie jest nawet zainteresowanych wynajmem. Brudne okna bez firan, zdradzające wieloletni pustostan, mnóstwo wolnych lokali biurowych do wynajęcia od wielu miesięcy i co? Nic. Wyczekiwanego załamania cen jak nie było, tak nie ma, mimo uprawianego wokół chciejstwa.
@GrubyMiś pisze:25/05/2011 o 06:55
Witam
„spokojny o los inwestorów kruszcowo – nieruchomościowych (ale to za chwilę, po eksplozji franka).”
Co masz na myśli pisząc spokojny o inwestorów nieruchomosciowych (po eksplozji franka)? Szykuje się przecena na polskim rynku, co widac po zastoju i kolejnej korekcie w USA. Teraz czas na Polskę…
a tymczasem w PRL 2 https://www.tvn24.pl/12692,1704709,0,1,tusk-euro-tak-szybko–jak-to-mozliwe,wiadomosc.html
Dwagrosze wyglądają coraz lepiej, już wszystko co mi przeszkadzało wróciło do pierwotnego stanu, bardzo dziękuję 🙂
Jeszcze tylko preview komentarza… ale można bez tego żyć.
Pozdrawiam 🙂
dzięki, dzięki, staramy się ale idzie powoli…
A tymczasem, w kwestii energetycznej, zahaczajac mimochodem o gaz lupkowy, jak donosi Puls Biznesu pojawila sie odwazna wypowiedz, konkretnej osoby, na jednym ze zlotow gadajacych krawatow:
https://www.pb.pl/2/a/2011/05/26/Nadambitna_Bruksela
PROSZĘ o Wasze opinie – kiedy Grecja oficjalnie ogłosi niewypłacalność????
@cynik
„Zimbabwe jakoś się nie zadłużyło ponieważ nikt by mu nie pożyczył. Grecji pewni durnie pożyczali licząc na implikowaną gwarancję wspólnoty, jaką stanowił dług w euro. Dotychczas nie stracili grosza dzięki wyciśnięciu podatników w innych krajach. Uważam to za wysoce niemoralne.”
Zimbabwe to nie welfare state. Polsce ze swoja PLN pieniadze daja. To prawda, ze Euro w Grecji mialo efekt desinformacyjny. Pytanie jest jaki wplyw bedzie mialo to cale zamieszanie na zycie konkretnego Greka: Co mu ten brukselski komornik teraz zabierze?
PS: Dla mnie niemoralnym jest pozyczanie pieniedzy jakiemukolwiek rzadowi, takze temu z wlasna drukarka.
Cynik9
„Czemu bankowy tłusty kot nie poniesie swojej części konsekwencji tracąc to co zainwestował w dług grecki? I czego go państwo, zamiast dać KWD, bailoutuje na koszt podatnika?”
Bo koło się zamyka. Skoro system monetarny mamy oparty na rezerwie cząstkowej i kazdy pieniądz ma oparcie w li tylko w długu, to takie bankructwa mogą wywalić pieniądze klientów banków.
Nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że takie widowiskowe bankructwa podkopały by wiarę w fiat money per se. A fiat money jak wiesz mamy wpisane w infrastrukturę, którą to infrastrukturę buduje państwo.
To czysto wynika z chorej hybrydy. banknoty emituje państwo i jednocześnie w ustawach zapewnia, że to to samo co na koncie w banku.
Skoro tak to bailoutuje de facto swoja infrastrukturę w korzyścia dla akcjonariuszy banków.
Konsekwencja? Tak jak na tym obrazeczku
https://libertystreeteconomics.typepad.com/.a/6a01348793456c970c01538e85570c970b-popup
BC i rządy mogą i tłumić lokalne powodzie, ale jak pierdyknie to zaleje nas wszystkich
@cynik9
Piękne i wiele mówiące zdjęcie 🙂
https://www.rp.pl/galeria/429463,1,664167.html
do wiele mówiącego artykułu:
https://www.rp.pl/artykul/664167_Europa_zadluza_sie_u_Chinczykow.html
[..]Chiny są zainteresowane kupnem obligacji, które UE wyemituje, aby zdobyć fundusze na ratowanie Portugalii. Wcześniej Pekin nabył części długów krajów strefy euro, które borykają się z problemami finansów publicznych[..]
Wszystko sie zgadza Cyniku procz tego zdania:
„To zubożała, stara ciota w zaawansowanym stadium Alzheimera.”
winno byc:
„To zubożały, stary ciota w zaawansowanym stadium Alzheimera.” 😀
@ 2+2=4
„Grecy potrzebują kopa w d.. a nie własnej waluty do dewaluacji.”
Einverstanden. Najlepiej kopa od nordyckiego buta komisarycznie powolanej specjalnej agencji.
Dać „kopa w d..” (KWD) – powiedział rzeźnik reperując zegarek… 😉 Wolnorynkowy KWD w wielu przypadkach jest ozdrowieńczy, sam chętnie przyglądałbym się widowiskowej dezintegracji socjalizmu greckiego dochodzącego do ściany. Ale rozdawanie KWDs zaczałbym od EU i jej świętych krów – banków, siedzących w jednym łóżku z socjalizującym państwem. Czemu kopać i tak już leżących na ziemi Greków których los słusznie będzie kopał dalej a nie kopać idiotów którzy im pożyczali? Wolnorynkowa sprawiedliwość wymaga aby obie strony ponosiły konsekwencje powziętych decyzji i niewykonanych zobowiązań. Bankrutujący dłużnik sprzedający srebra rodowe ma swoją karę. Czemu bankowy tłusty kot nie poniesie swojej części konsekwencji tracąc to co zainwestował w dług grecki? I czego go państwo, zamiast dać KWD, bailoutuje na koszt podatnika?
„własny fiat widzi się nam o niebo bardziej atrakcyjny niż scedowanie fundamentalnych decyzji obcemu gremium.”
Czy pol wieku komunizmu nie naruszylo wiary Gospodarza w madrosc decyzyjna swojskiego gremium? Ktory z polskich premierow „suwerennej” RP ver. 2.0, 3.0 czy 3.9 (prawie 4.0) moglby sie porownac z taka, swoja droga mierna, Merklowa?
Kompetnie nie podzielam strachu Cynika przed obcymi, podczas gdy bac sie trzeba swoich.
Kompetnie nie podzielam strachu Cynika przed obcymi
Kompletnie nie podzielam tego zaufania do obcych choć doskonale rozumiem skąd się ono bierze – jedynym prawdziwym argumentem za euro jest wszak możliwość dorwania się do władzy nad pieniądzem typów leppero-podobnych… 😉 Różnimy się jednak zasadniczo w sprawie konsekwencji – dopóki istnieje suwerenność dopóty istnieje szansa na uczenie się, usunięcie nieudolnych czy skorumpowanych i korekty czy nawet zaczęcia od nowa. Oddanie suwerenności nad pieniądzem jest natomiast jak oddanie cnoty – nie ma powrotu. Stawia to też pod znakiem zapytania sens istnienia państwa – po co utrzymywać tę kosztowną fikcję stanowisk, ambasad, paszportów etc. skoro obok rozmontowania armii decyzje tego kalibru podejmowane mają być w centrali imperium? Równie dobrze imperium może bezpośrednio zarządzać euroregionami na dawnym polskim terytorium językowym. Entuzjaści euro nie rozumieją że euro ma sens jedynie właśnie wtedy – w totalnej „integracji” i zaniknięciu państw narodowych. I o to chodzi socjalistom stojącym za nim – argumentem za taką integracją będzie rozpad euro w dotychczasowej formie, IMO, zwalany naturalnie na „niedostateczną” integrację… 😉
ERRATA: co drugi lpmentarz ma białą czcionką i jest na białym tle.
U mnie na Firefox 4.x też cała strona czarna: nie widać treści wpisów.
Pod IE8 treść wpisów jest już białą czcionką (strona nadal czarna), za to treść co drugiego komentarza jest niewidoczna (czarna czcionka na czarnym tle).
Wpis informacyjny – proszę go wymoderować.
Cyniku, u mnie dziś twoja strona jest cała czarna, tylko obrazki widać. Rozpacz 🙁
Właśnie podano w rmf , że program „Rodzina na swoim ” będzie dalej kontynuowany ” z dopiskiem single i mieszkania z rynku wtórnego . Czyli bańki spekulacyjnej deweloperów cdn.
Dodatkowo , może niekoniecznie bezpośrednio w temacie , ale widać , że w pewnym sensie dyskusja na tym blogu jak i innych mniej optymistycznie nastawionych do gazu łupkowego przyniosła efekty.
https://www.rmf24.pl/ekonomia/news-pgnig-ma-problemy-z-pozyskaniem-ziemi-pod-wiercenia,nId,342091
No właśnie, jak padnie dolar i euro to co się stanie z w takiej Białorusi, gdzie dolar stał się waluta narodową.. Za „komuny” w Polandzie dolar też był walutą „narodową”.. Czy Białoruś będzie znowu republiką radziecką ?
Cyniku , czy mógłbyś komentarze lokować , tak jak było na wcześniejszej platformie tzn. po kolei według daty dodania wpisu . Teraz robi się mętlik , bo łapię się na tym , że czytam od nowa wszystkie komentarze , dzisiejsze z wczorajszymi . Myślę , że z racji tego iż masz stałych bywalców , którzy już się przyzwyczaili do tej kolejności , powinno to zostać przyjęte pozytywnie. Pozdrawiam .
p.s te emotki są faktycznie denerwujące , nie pasują do tego bloga
Czy może ktoś wytłumaczyć dlaczego zadłużenie Grecji (denominowane w Euro) to taki problem dla tej waluty?
Czy długi Polski denominowane w dolarze (których obsługę zawieszono w latach 80 ubiegłego wieku) były problemem dla US?
Czy zawieszenie obsługi 60 mld długów dolarowych Dubaju (na 6 m-cy) miało wpływ na tę walutę ?
Proszę pamiętać, że Grecja nie ma prawa samodzielnie włączyć drukarni Euro.
Moim zdaniem, rzeczywistym problemem eurolandu jest to, że nie pozwala spokojnie zbankrutować jednemu czy dwóm swoim regionom. Taka decyzja umocniła by tę walutę. Problem leży zupełnie gdzie indziej.
Ale czy tylko mi się wydaje, że bankructwo bez denominacji to strata czasu??
tfu… dewaluacji…
Nie jest zupełną prawdą że długi polskie nie były problemem, inaczej wszystkie te kluby paryskie czy londyńskie nie miałyby co robić Ale owszem, były problemem mniejszym. Myślę że jedna krótka odpowiedź jest: derywaty. Dług narodowy w euro uważany był za 100% pewny, i bez wątpliwości już pod to spekulowano, to raz (a la FannieMae). Ale kawałek 100% pewnego długu można zalewarować do absurdalnych rozmiarów a spekulacja taka w królestwie zerowych stop procentowych jest zajęciem niemal koniecznym. Derywat nie było za czasów polskiego długu i planów Brady’ego, albo były gdzieś w stadium embrionalnym. Bankructwo Grecji oznaczałoby więc że góry miliardów euro trzymanych przez banki zachodnie w 100% pewnych obligacjach stają się bezwartościowe. I o ile samo to może byłoby jeszcze do przełknięcia to straty 10-20x większe na lewarze mogłoby łatwo spowodować kaskadę zazębiających się defaultów banków.
Cyniku, przywróć kalkulatory odsetkowe, proszę…
Ale trupa z własną walutą łatwiej podmienić… Poza tym nasza krytyka powinna być konstruktywna, wyprowadzona z naszych konserwatywno-liberalnych ideałów. Nie możemy imaginować jak korwin w swoim nieco utopijnym świecie, zmieniając co chwile zdanie (pomysły) na funkcjonowanie państwa (choćby podatków). Zasady gry są takie jakie są. Mam także wrażenie, że większość kart już została odkryta i scenariusz dalszych wydarzeń zaczyna się klarować. Jestem też prawie pewien, że najbardziej wyjścia z eurolandu boją się właśnie Niemcy – wbrew pozorom eksport po kursie DM, który zostanie wystrzelony w kosmos w razie praktycznie JEDNOCZESNEGO bumu bankructw, skaże Niemcy na długą stagnację. A przecież Niemcy aż tak potężne wcale nie są i swoje problemy maja. Mam wrażenie budowania koncepcji nowego startu – startu od zera..
Poza tym mam takie wrażenie, że potrzeba nam pokory i nauki wyciągniętej z kryzysu (za długo nie było prawdziwej korekty, naturalnej selekcji w gospodarce). Przypomina mi się początek kryzysu i dziękujmy Bogu, że wybuch on akurat w tamtym okresie – z kilku powodów oczywiście – jednakże chciałbym zwrócić uwagę na to, że Polacy (Polscy przedsiębiorcy) po okresie huraoptymizmu i często bezsensownych inwestycji (wbrew pozorom miało to miejsce głównie w małych firmach) wyciągnęli wnioski i obcięli inwestycje – wg. oficjalnej linii to kryzys – wg. mojej racjonalna korekta po keynesowskim, dożylnym zastrzyku gotówki w latach 2004-2007 (a po głównym krwiobiegu jakim jest budownictwo zaraza rozchodzi się nadzwyczaj szybko na cały organizm).
Reasumując z punktu widzenia gospodarki, socjologi i mojego (zbyt często zapominamy o jej znaczeniu w gospodarce) polityka nowego startu jest:
1) nieunikniona (wola polityczna),
2) nie do ominięcia (wola i PRZYZWYCZAJENIA społeczeństwa),
3) ożywcza (wprowadzi dużo zdrowego rozsądku)
4) mam wrażenie, że trochę naprawi także cywilizacyjno-kulturową zgniliznę zachodu (być może wymagam zbyt dużo)
*Wielka litera ma charakter podkreślenia.
pozdrawiam
spokojny o los inwestorów kruszcowo – nieruchomościowych (ale to za chwilę, po eksplozji franka).
GrubyMis
Co do rozmywana najlepiej zrobic zrzut i przeslac autorowi.
Co do angielkojezycznych wstretow faktycznie warto je poprawic.
co do zadluzania sie niestety cynik nie ma racji. zadluzac sie mozna w nieskonczonosc przy dowolnej walucie i przy dowolnym kruszcu. Dlatego tez Pan Bog zaproponowal jeden dobry i konkretny sposob. Co 50 lat kasowac wszystkie dlugi. Ma to sens i zmusza tych co pozyczaja do zastanowienia. Nie ma innej broni.
@2+2=4
long story short Jeżeli drukarnia już musi być, to oczywiście że lepiej aby była bliżej domu. Jeżeli paść od drukowania, to chyba lepiej od własnego, które na własne życzenie można zacząć lub wstrzymać ? A nie być tylko biernym pasażerem działania systemu, lub co gorsza, wykorzystywania jego luk przez innych.
Poza tym to drukarnia jest tylko symbolem polityki monetarnej – gdzie, co było oczywiście, „one size fits all” nie ma możliwości się sprawdzić.
Ależ o to mi właśnei chodzi, że:
1. nie ma różnicy czy się pada od własnej cy od cudzej drukarni – trup to trup
2.”swojego” drukowania tak samo nie można zatrzymać jak „cudzego” ( ani drukarz warszawski ani brukselski nie są moimi, więc cudzysłów był konieczny)
3. gold jest absolutnie i najbardziej „one size”,
Nie można być jednocześnie przeciw 'fiat’ ale za 'polski fiat’. znaczy, jak widać można, tyle że według mnie to się nie trzyma kupy.
@ GrubyMiś,
zwalczanie etatyzmu lewactwem, to jak leczenie dżumy cholerą. Plan jest misterny ale mogą być skutki uboczne, (lub jak to obecnie definiuje prawo farmaceutyczne -działania niepożądane). Ja w to nie wchodzę. Wolę prosto do celu a nie 40 lat po pustyni w kółko 🙂
Nie można być jednocześnie przeciw ‘fiat’ ale za ‘polski fiat’.
Tylko wtedy nie można gdy widzimy świat przez czarno białe okulary. Ale jest to na szczęście przypadłość przemijająca z wiekiem… 😉 Skoro więc nie mamy ideału aby go lubić to trzeba lubić to co mamy a więc fiat, przy czym własny fiat widzi się nam o niebo bardziej atrakcyjny niż scedowanie fundamentalnych decyzji obcemu gremium.
Co do kontrastu w ogólności- to jest nieco inna dyskusja. Co do przechodzenia z wiekiem – masz na myśli śmierć? 🙂 Wtedy rzeczywiście wszystko raczej przechodzi.
Argument, że „trzeba lubić to co mamy” poprostu rozwala. Nie spodziewałem się go od cynika9. Mamy UE – trzeba ją lubić? A jak mieliśmy RWPG to też było trzeba lubić? Bo co, bo może być gorzej?
I to ma kogoś przekonać do jakiejś zmiany?
Eeee…
@2+2=4
Owszem, swoje drukowanie mogę zatrzymać. Mogę go nie zacząć. Gorzej jeżeli zacznie ktoś inny – jestem wtedy w takiej samej sytuacji jakbym sam drukował. Złoto, owszem, jest „one size”(w pewnym względzie) ale jest „niedrukowalne”.
Mam jeszcze pytanie techniczne…
Czy na tej platformie (wordpress?) istnieje możliwość edycji postów oraz założenie jakiegoś stałego konta? Jako osoba chaotyczna doceniam takie możliwości…
Już narobiłem burdelu na forum…
Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa…
@2+2=4
Po tym kryzysie nikt do nikogo nie będzie miał już zaufania…
Ja wiem, że inflacja to oszustwo, ba okradanie obywateli. Wiem, że to zło. Trzeba jednak dostrzec, że DE zrobiły coś niewybaczalnego – moim zdaniem odstawiły innowacyjność swojej gospodarki na rzecz socjalu (wiem, że są, ale mogłyby być znacznie bardziej). Chciałbym, żebyś spojrzał na problem głębiej – jak sobie wyobrażasz wdrożenie takiego planu naprawy, zakładający obniżenie poziomu życia, w obecnym systemie politycznym. Potrzeba szoku, być może rządów skrajnych lewaków, leczących inflację drukowaniem pieniędzy, aby społeczeństwo zgodziło się na zmiany – z tego zdają sobie sprawę”elity europejskie – nie mylić korwina, który wie, że socjologia istnieje lecz wykorzystać jej nie potrafi…
@2+2=4
Po tym kryzysie nikt do nikogo nie będzie miał już zaufania…
Ja wiem, że inflacja to oszustwo, ba okradanie obywateli. Wiem, że to zło. Trzeba jednak dostrzec, że DE zrobiły coś niewybaczalnego – moim zdaniem odstawiły innowacyjność swojej gospodarki na rzecz socjalu (wiem, że są, ale mogłyby być znacznie bardziej). Chciałbym, żebyś spojrzał na problem głębiej – jak sobie wyobrażasz wdrożenie takiego planu naprawy, zakładający obniżenie poziomu życia, w obecnym systemie politycznym. Potrzeba szoku, być może rządów skrajnych lewaków, leczących inflację drukowaniem pieniędzy, aby społeczeństwo zgodziło się na zmiany – z tego zdają sobie sprawę”elity europejskie – nie mylić korwina, który wie, że istnieje lecz wykorzystać jej nie potrafi…
@Cynik9
Drogi Cyniku9, piszesz, że strefa upadnie. A co to oznacza? Ale tak po naszemu. Np. 1PLN będzie wart 100EUR ?
Wbrew temu co pisze cynik9 Grecja się nie rozpadnie :). No chyba , że za windykację zabierze sie Wehrmaht, oh pardon, Bundeswehr.
Co do wyższości własnej papierowej waluty nad europejską, większość komentatorów w tym cynik9 wykazuje się zadziwiającą niekonsekwencją. Jako argument za jej posiadaniem podaje sie możliwość manipulowania jej kursem, a przecież EUR zapewnia dokładnie taką samą możliwość względem $ i innych walut. Temu min. może służyć druk. Więc o co w końcu Wam wszystikm chodzi, żeby drukarnia była jak najbliżej domu?
„Wszyscy grają na inflację”, jak zauważył słusznie GrubyMiś, ale wbrew temu co sądzi on i pozostali – nie jest to jedyna ani tym bardziej najlepsza droga wyjścia z kryzysu. Inflacja niszczy gospodarkę, bo niszy informację i zaufanie, na odbudowę trzeba ekstra czasu – najczęściej lat.
Jak wyglądały by niemcy z DM i bankrutami do okoła? Napewno lepiej niż z g…m euro i bankrutami do okoła. Jeśli twoi partnerzy handlowi bankrutują to lepiej się z tym pogódź i schluss. robisz dla siebie albo szukasz innych. Eksportowanie do bankruta to jak sprzedawanie pijakowi na krechę, żeby „utrzymać obroty sklepu”.
Grecy potrzebują kopa w d.. a nie własnej waluty do dewaluacji. Potrzebują zniesienia zasiłków minimalnych pensji, państwowych emerytur i wszystkich przywilejów ( w tym związkowych). I wtedy zadziwą Europę, może nawet spłacą stare długi.
pozdrawiam
Obawiam sie że wraz z euro „popłynie” cała integracja europejska, co z kolei może być masakrą dla europejskiej gospodarki niezaleznie od tego jaki kraj jaki pieniądz posiada, bo wszystkie współczesne waluty są jednakową fikcją . Nie wiem czy dużym pocieszeniem jest w takiej sytuacji własna waluta, która będzie albo jeszcze słabsza od lecącego na pysk euro ( co znaczy że staniemy sie powtórnie narodem biedaków ) czy tez może od niego silniejsza ( co znaczy że posiadając gospodarke wytwarzającą co najwyżej słabej klasy półprodukty i tak nie bedziemy ich produkować w konkurencyjnej cenie ). Może wyjdziemy na złotówce rzeczywiście trochę lepiej, a może wcale nie ( bo nas na pewno nikt nie bedzie ratował w razie groźby bankructwa ), ale jednego jestem pewien kryzys strefy euro i tak będzie nas dotyczył
Mich
wraz z euro “popłynie” cała integracja europejska, co z kolei może być masakrą dla europejskiej gospodarki
Myślę że zupełnie na odwrót. Odcięcie południowych bankrutów zaowocuje paroma latami recesji po czym nastanie fala żywiołowego rozwoju. Trzon strefy euro natomiast zobaczy euro poważnie wzmocnione. Euro dla całej Europy jest socjalistyczną utopią i nie ma nic wspólnego z funkcjonowaniem bloku wolnego handlu który uczynił EWG sukcesem. „Integracja” jest tylko polityczną mową trawą służącą budowaniu imperium.
@cynik9
A skąd niby ten „żywiołowy rozwój miałby się wziąść ? Demografia zostanie ta sama, fiat money to samo, odprzemysłowienie takie samo, z surowcami będzie gorzej tylko rozwój Chin i Indii większy….
Przyczyny te same co w Argentynie, która jest pouczającym przykładem w tym wypadku.
Chodzi mi własnie o te kilka latach recesji. A co bedzie dalej to już czas pokaże. Może tak jak Pan pisze będziemy mieli fazę żywiołowego rozwoju ( oby ). Mi sie jednak wydaje że w wyniku tych kilku lat mnóstwo europejczyków moze, często po raz pierwszy w życiu poczuć na właśnej skórze biedę. A że prawdopodobnie nadal będą oni mieli prawo do głosowania zagłosują na tych którzy będą przeciwni dotychczasowemu systemowi politycznemu i to raczej nie na liberałów ale ekstremistów politycznych. Modne mogą stać sie protekcjonizm i hasła w rodzaju „Polska dla Polaków”. A to na pewno nie przysłużyłoby sie rozwojowi europejskiej gospodarki i tak tłumionej przez fatalne tendencje demograficzne. Wielu twierdzi na przykład że dojście Hitlera do władzy to wynik wielkiego kryzysu. Tak czy inaczej wiele wskazuje że jesteśmy pod ścianą i bez bolesnych zmian sie nie obejdzie. Co do euro mam do niego pewien sentyment, bo uwazam że Europa zawsze będzie grała drugie skrzypce wobec USA czy Chin bez pełnej integracji w jeden organizm nie tylko gospodarczy ale i polityczny i to poparty odpowiednuią siłą militarną, ( który notabene wcale nie musi być socjalistyczny ), jednak trzeba przyznać że projekt wspólnej waluty zakładający z jednej strony wspólny i niezależny bank centralny a z drugiej dowolną politykę finansową każdego z państw członkowskich, nad którą nikt nie ma kontroli od początku był zły.
Drodzy forumowicze!
Mam jakieś dziwne przeświadczenie, że traktujecie lewaków jak idiotów, którzy nie znają się na ekonomi – ale chyba nie tędy droga.
Po pierwsze na ekonomi oni się znają ale tylko własnej (własnego portfela),
Po drugie wcale się im nie dziwię, że nie mają ochoty ogłaszać rozlania się gówna po całym pokoju (przepraszam eurolandzie z okolicą) – bo się okaże, że lud zażąda sprawiedliwości społecznej (tylko tym razem tej naprawdę sprawiedliwej tj. ich ściętych głów wraz z ich majątkami)(tu pragnę podpowiedzieć ludowi, że prezesom banków centralnych (za sponsorowanie dostaw gnojowicy), prezesom nadzoru i instytucjom wydającym rating ( za aromatyzowanie fekaliów), też się gilotynka należy.
Po trzecie mam nieodparte wrażenie, że wszyscy grają na hiperinflacje – tej stajni bez Heraklesa nie wysprzątają, tylko Heraklesa nie widać na horyzoncie… Pożyczać więc trzeba bo kto ostatni zbankrutuje ten frajer… z nieproporcjonalnie silną walutą i załamaniem eksportu… Wyobraźmy sobie Niemcy z DM wokół bankrutów. Myślę, że obecnie nie mają takiej przewagi know how aby być niezbędnym…
Po czwarte co tak naprawdę się stanie USA po bankructwie – 3 lata depresji vs. odnowienie potencjału produkcyjnego związanego z eksportem. Co wolicie? Bankructwo po pewnym szoku, spowoduje nową szanse na rozwój.
Stany potrzebują obniżenia poziomu życia, bo się już tak dłużej nie da żyć,(Nie mówiąc o już o Europie) nastąpić to może tylko przez bankructwo. Wielu wróży po bankructwie wzrost znaczenia Chin, jednak trzeba pamiętać, że mimo wszystko mają one swoje problemy (gówno kredytowe też się rozleje, wzrost poziomu życia obniży poziom konkurencyjności (mój kumpel importujący ciuchy już to widzi) i wbrew pozorom słabość partii – mały przeciek gówna i może być rożnie (co prawda opinia zasłyszana od kumpla studenta mającego kontakt ze specami od socjologi Chin, jednakże otwarcie na świat będzie musiało spowodować czynniki „wolnościowe”). Oczywiście ich rola będzie wzrastać, jednakże nie staną się one hegemonem, Stany Zjednoczone mają najbardziej innowacyjną gospodarkę, odpowiednią mentalność ludzi i wbrew pozorom wolę klasy politycznej na przetrwanie. Trzeba także pamiętać o istnieniu Indii.
Jak duża jest technologiczna przewaga USA najlepiej obrazuje rozwój chińskich myśliwców – na forach eksperckich ich najnowsze cudo j-20, sprowadzone jest bycia kopią rosyjskiego demonstratora technologi z końca lat 80…
W tym wszystkim tylko europy szkoda… a kto winny mieszkańcy i ich krótkowzroczność…
Bankructwo po pewnym szoku, spowoduje nową szanse na rozwój.
To właśnie jest szansa dla Grecji. Wymaga bankructwa, kasacji części długów i własnej waluty. Wtedy tylko, przy rozwoju, kraj będzie mógł spłacić przynajmniej część zobowiązań. Trwając w negacji tego strefa euro uniemożliwia rozwiązanie kryzysu.
@GrubyMiś
Zaskoczę Ciebie – program budowy rozwoju F-22 zaczął się w bodaj 1981 roku. Skończył się porażką, jak praktycznie każdy ostatni program zbrojeniowy USA, czyli zakupem 1/4 oryginalnie planowanej liczby samolotów z 1/2 planowanych możliwości. Program F-35 / JSF poszedł w kanał kosztowy i technologiczny – skończy się dostarczeniem samolotu który nie mając wielu możliwości F-22, wykorzystuje nowsze technologie i jest nominalnie _droższy_.
Chińczycy robią to, co mogą – uczą się. Japonia w latach ’60 też była symbolem taniego kopiowania. Popatrz jak budują okręty. Budują prototyp, serię 3 egzemplarzy i sprawdzają je w eksploatacji. Potem za jakiś czas – prototyp i krótka seria poprawionego modelu. Innej drogi wyjścia z zapóźnienia nie ma, a Chiny mają dość problemów, aby inwestować w niepotrzebny, odkąd mają broń nuklearną, wyścig zbrojeń.
Zapominasz też, że Chiny współpracują i dostarczają komponenty do S-92, B-787, będą montować Airbusy na licencji, rozwinęły szybkie koleje, będą budować elektrownie jądrowe z reaktorami IV generacji oraz mają dużo opracowań z zakresu energetyki odnawialnej.
Chiny mają przed sobą wreszcie jeszcze jeden kluczowy problem, którego nie mają Indie – ewentualny upadek monopartii rządzącej i przemiany demokratycznie nieodwołalnie wiążą się z rozkradaniem gospodarki przez nowych zwycięzców. Poza Chinami, wszyscy w okolicy już tę żabę zjedli.
= Patrząc na dynamikę sytuacji można dojść do wniosku, że ogłoszenie bankructwa Grecji jest bardzo bliskie (może …. czerwiec 2011??).
= gdyby Grecy mieli drachmę, to dzięki niej mieliby na bieżąco wycenianą swą sytuację gospodarczą (nie byliby w stanie tak się zadłużyć, już dawno musieliby się zreformować). Euro dało im błogostan oraz ich rozleniwiło.
A propos mediow mainstream’owych artykul na wp: https://finanse.wp.pl/kat,108644,title,Chiny-moga-kupic-zloto-za-bilion-dolarow,wid,13371287,wiadomosc.html .
Coraz wiecej takich artykulow pojawia sie w takich mediach.
„Ci którzy nieopatrznie oddali suwerenność nad własną walutą płacą teraz olbrzymią cenę za swoją głupotę. Wystarczy zapytać Greków, Irlandczyków, Portugalczyków, i to tylko początek listy. Są przyciśnięci do muru nie mając żadnej możliwości manewru.”
Zadnej mozliwosci manewru? A splacic dlugow to sie juz teraz nie da? Do splacania dlugow konieczna jest „suwerenna” waluta? Poza tym, czy to euro „zadluzylo” Grekow?
Oczywiscie wchodzenie (teraz) do strefy euro byloby glupota: oznaczyloby to koniecznosc splacania konkretnych dlugow juz zaciagnietych przez innych. Ale czy, biorac rzecz ogolniej, opowiadanie sie za „suwerenna” waluta chroni kogos przed ryzykiem splacania nieswoich dlugow?
Panna do zareczenia, nie tyle sie zestarzala, co w miedzyczasie zrobila sobie dziecko z jednym Cyganem. Z drugiej strony pan mlody w tym samym czasie niewiele przypakowal na silowni; jakim byl chuderlakiem, takim pozostal. Troche z powodu tego chuderlactwa wszyscy mu dobrze radza, ze to nic, ze pokocha dziecko i wychowa jak swoje. Tylko jeden jego kumpel do wypitki, stary kawaler, cynicznie mu tlumaczy popijajac schabowego piwem, ze milosci to tak naprawde w ogole nie ma.
A splacic dlugow to sie juz teraz nie da?
Odpowiedz prawidłowa! Nie da się 😉
Do splacania dlugow konieczna jest “suwerenna” waluta?
Nie jest. Konieczna jest natomiast do zrobienia nowego początku i wystawienia niepoważnych wierzycieli do wiatru, dając im szansę otrzymania czegokolwiek. W przeciwnym razie otrzymają zero.
Poza tym, czy to euro “zadluzylo” Grekow?
W pewnym sensie tak, zobacz uwagę {anwa}. Zimbabwe jakoś się nie zadłużyło ponieważ nikt by mu nie pożyczył. Grecji pewni durnie pożyczali licząc na implikowaną gwarancję wspólnoty, jaką stanowił dług w euro. Dotychczas nie stracili grosza dzięki wyciśnięciu podatników w innych krajach. Uważam to za wysoce niemoralne.
Ciekawe czy te pierwsze jaskółki zostaną jakoś zduszone w zarodku: https://www.huffingtonpost.com/2011/05/22/utah-gold-standard-silver_n_865333.html
A może chodzi o to, żeby wyrolować Chińczyków i wprowadzić USD bis?
Drogi Cyniku,
Dzieki za zlikwidowanie tego okropnego rozmywania czcionek – od razu lepiej sie czyta. Tylko jeszcze copyright disclaimer masz dalej nieczytelny. Ponadto, blog jest po Polsku, ale „Leave a Reply” juz nie – wartoby zmienic, zeby bylo spojnie.
Odnosnie tematu, to zauwaz ze juz nawet najwieksi Euro entuzjasci odnosza sie z coraz wieksza rezerwa do pomyslu wspolnej waluty. Przeciez Polska miala juz w 2012 wejsc, a teraz sie mowi o 2016 lub nawet pozniej (jesli bedzie jakiekolwiek „pozniej”).
Warto jednak sie zastanowic nad globalnymi konsekwencjami upadku Euro – jestem pewien,ze w obecnej swiatowej gospodarce, ktora jest ze soba polaczona na tyle sposobow, upadek Euro to cos wiecej niz chwilowe klopoty malej Grecji.
Pozdrawiam,
Tomasz
Czy „rozmywanie” jakie masz na myśli to takie jak w disclaimerze?
Przyznam się że nie wiem od czego to zależy. Może takiś ekspert wie?
U mnie (ubuntu Karmic/Forefox) nic się nigdy nie rozmywało ale disclaimer zawsze był taki…. W czym to leży???
Istnieje ryzyko/mozliwosc, ze rzad bedzie regulowal cene zlota? Czy nie bedzie tak, ze cena zlota bedzie po prostu oderwana od tego co rzad sobie wymysli, podobnie jak jest z realna cena rubla bialoruskiego?
Skad informacja, ze rzad Szwedzki zabrania kupowania zlota inwestycyjnego? Jak taki zakaz wyglada?
Pomyliło mi się z Holandią. Mea culpa.
https://twonuggets.com/dwagrosze/2011/04/konfiskata-zota-w-holandii.html
„czas to jasno powiedzieć i mieć wizję”
A kto na polskiej scenie politycznej ma wizję?
Bo ja niestety widzę tylko slogany.
I czy ktoś ma choćby ogólne pojęcie jak poradzić sobie z gigantycznym zadłużeniem polski w obliczu zbliżającego się kryzysu zadłużeniowego?
Mam wrażenie, że autor ciągle tylko pisze, że euro jest złe. Gdyby w Europie obowiązywała wspomniana filharmonijka albo USD to Grecja też by była bankrutem. Może lepiej przestać podniecać się euro i drążyć prawdziwe źródło problemu?
Gdyby w Europie obowiązywała wspomniana filharmonijka … to Grecja też by była bankrutem.
Przyjacielu, może i by była ale byłby to problem tylko Grecji a nie reszty. Sympatyczna Grecja co najwyżej pozbyłaby się swoich wcale pokaźnych zasobów złota a potem pies z kulawą nogą by jej jednego centa nie pożyczył. Nie miałaby więc okazji żyć latami ponad stan na kredyt.
Obecnie Grecji też nikt nie ma obowiązku pożyczać, samo państwo greckie też nie ma obowiązku się zadłużać.
P.S. Daruj Pan sobie poufałości.
Nie ma obowiązku? To pierwsze 110mld Eur z dobrego serca od reszty podatników eurolandu i MFW dostali? A kolejne 60mld tez pewnie dostaną… Jak się domyślam, wszedzie odbyły sie w unii referenda i obywatele postanowili odjąc sobie od ust, zapłacic wieksze podatki i pomoc biednym Grekom 😉 Naiwny jestes, podatnicy sa przymuszani aby sfinasowac ten bailout…. w imię dupokracji i euro-potegi oczywiście 😉
Owszem, Państwo greckie mogłoby się nie zadłużać, ale nie chce. Natomiast banda idiotów poniewczasie się zorientowała że jeżeli Grecja zbankrutuje, to oni też dostaną… no to refinansują…
Jeśli obrażasz się na „przyjacielu” to jesteś WROGIEM!
Jakiś czas temu na jednym z forów wdałem się w dyskusję na temat złota jako inwestycji. Ogólna opinia jest taka, że to bańka inwestycyjna i tyle. Coraz częściej jednak czuję przez skórę, że kolaps się zbliża i dla euro i dla dolara. Dziwny pęd naszego rządu do strefy euro wyborców nie zniechęca. Co źle z kolei wróży dla złotówki. Czy faktycznie będzie tak, że za uncję złota zapłacimy tyle co za rok pracy? Czy może rząd sztucznie ograniczy jego cenę, lub wręcz zakaże zakupu w celach inwestycyjnych jak bodajże w Szwecji. Dziwnie by to wyglądało jakbym kredyty spłacił dwiema filharmonikami :o)
Ja bym radził przygotować się na różne „dziwne rzeczy”… 😉