Bigos polski (2)

 

Premier Tusk stwierdził że jest tanim premierem. Zgadza się. Został wybrany w demokratycznych wyborach, w których głosować może każdy za darmo. Rezultaty tego są widoczne. Od dawna postulujemy że głos w demokracji powinien przysługiwać tylko tym którzy go kupią. Więcej, chętni powinni mieć możność kupienia paru głosów, czemu nie? Jakość polityków znacząco by się od tego poprawiła. Premier jak cognac – powinien być drogi. W końcu you get what you’ve paid for, jak mawiają Amerykanie. 

Z kolei pan minister Sikorski stwierdził że może być nazywany “idiotą” ale silniejsze określenia są już niedopuszczalne w demokracji i że wyborców którzy ich używają pod adresem pana ministra będzie ścigał po sądach. Zgadzamy się tutaj z panem ministrem w zupełności, pierwszy epitet wygląda nam na w pełni adekwatny. Media dyskretnie nie dopytują się na przykład w jakim celu pan minister jeździł ostatnio do rebeliantów w Libii mimo że ma pod nosem w Warszawie funkcjonującą jeszcze ambasadę suwerennego państwa libijskiego. Czyżby wspierać założony przez rebeliantów pod osłoną dywanowych nalotów NATO konkurencyjny bank centralny? Ciekawe co by powiedział gdyby na odłączonym od Polski na podobiznę Cyrenaiki Śląsku niemiecki dajmy na to minister spraw zagranicznych przylatywał do Kattowitz by nadzorować powołanie przez miejscowych obywateli narodowości śląskiej konkurencyjnego do NBP banku centralnego.

Na szczęście odnosimy także sukcesy. Takie jak na przykład logo na polską prezydencję w unii. Logo składa się z sześciu strzałek w górę, symbolizujących sześć głównych osiągnięć PO: idące w górę zadłużenie, ceny, podatki, bezrobocie, zatrudnienie w sektorze państwowym i zamordyzm. Złośliwi twierdzą nawet że symbolizować ma ono polską scenę polityczną – paru kołków bez głowy. Proponujemy powołanie komisji sejmowej w celu ustalenia jakie inne dywersyjne treści autor tego logo chciał w nim przeszmuglować… 😉

Sukcesy ma też ostatnio nasz faworyt (“jeszcze nigdy tak wielu nie straciło tak wiele przez tak nielicznych”) Petrolinvest. Nie,  nie w ropie do której nie może się dokopać od lat.  Jak donosi PB sukces dotyczy samych wierceń w Kazachstanie. Z tego co się możemy zorientować z notatki Petrolinvest zlecił tam wiercenia firmie włoskiej, która zleciła następnie wiercenia firmie brytyjskiej która rozważa zlecenie wierceń Petrolinvestowi. Jak się zdaje wszystkie firmy razem dysponują jedną wieżą wiertniczą którą sobie nawzajem wypożyczają. W ten sposób najbardziej nowoczesna obecnie technika wierceń poziomych doczekała się twórczego rozwinięcia w formie wierceń cyrkularnych: ty mnie, on tobie a ja jemu. Jak na razie jedyną rzeczą do której Petrolinvest dowiercił się z sukcesem to szmal giełdowego inwestoriatu.

 

©2007-2011 www.twonuggets.com wszelkie prawa zastrzeżone