Cocktail za gazowe eldorado

Po całej serii niepowodzeń historycznych wygląda że Polska stanie się nareszcie  w czymś prawdziwym mocarstwem!  Zanosi się bowiem na to że do zawsze tu obecnej masy głupków dojdzie teraz jeszcze masa gazu (g)łupkowego.  Polska potęgą gazową – to brzmi dumnie. Polska gazowym eldorado, Arabią Saudyjską Europy – to brzmi jeszcze dumniej.

Czym by tu oblać ten sukces? Najodpowiedniejszy do tego jest cocktail  Halliburton:

1,2 Benzisothiazolin-2-one / 1,2-benzisothiazolin-3-one
1,2,4 trimethylbenzene
1,4-Dioxane
1-eicosene
1-hexadecene
1-octadecene
1-tetradecene
2,2 Dibromo-3-nitrilopropionamide, a biocide
2,2′-azobis-{2-(imidazlin-2-yl)propane}-dihydrochloride
2,2-Dobromomalonamide
2-Acrylamido-2-methylpropane sulphonic acid sodium salt polymer
2-acryloyloxyethyl(benzyl)dimethylammonium chloride
2-Bromo-2-nitro-1,3-propanediol
2-Butoxy ethanol
2-Dibromo-3-Nitriloprionamide (2-Monobromo-3-nitriilopropionamide)
2-Ethyl Hexanol
2-Propanol / Isopropyl Alcohol / Isopropanol / Propan-2-ol
2-Propen-1-aminium, N,N-dimethyl-N-2-propenyl-chloride, homopolymer
2-propenoic acid, homopolymer, ammonium salt
2-Propenoic acid, polymer with 2 p-propenamide, sodium salt / Copolymer of acrylamide and sodium acrylate
2-Propenoic acid, polymer with sodium phosphinate (1:1)
2-propenoic acid, telomer with sodium hydrogen sulfite
2-Propyn-1-ol / Propargyl alcohol
3,5,7-Triaza-1-azoniatricyclo[3.3.1.13,7]decane, 1-(3-chloro-2-propenyl)-chloride,
3-methyl-1-butyn-3-ol
4-Nonylphenol Polyethylene Glycol Ether Branched / Nonylphenol ethoxylated / Oxyalkylated Phenol
Acetic acid
Acetic acid, hydroxy-, reaction products with triethanolamine
Acetic Anhydride
Acetone
Acrylamide

Że składniki trudno dostępne? Tylko czasowo! Jeśli jesteś na obszarze gdzie poszukiwania gazu (g)łupkowego w Polsce już się rozpoczęły (mapka) jest szansa że wkrótce woda w twoim kranie będzie miała wszystkie te składniki w komplecie. Plus zdrową dawkę innych, na razie jeszcze utajnionych przez Wielkiego Brata. Jest to bowiem cocktail chemikaliów wstrzykiwanych do ziemi jako nieodłączna część frackingu (hydraulic fracturing) – podstawowej metody pozyskiwania gazu (g)łupkowego od głupków.

Że składniki są rakotwórcze? No, nie myślałesz chyba że potęgą gazową staniemy się za darmo. Że przyjedzie tu dobry wujek Halliburton, wpuści do ziemi rurkę z kurkiem na końcu a my odkręcimy jedynie kurek i zaczniemy sprzedawać gaz. Gaz łupkowy (shale gas), o którym mowa i o którym do niedawna nic nie słyszano a którego obecnie mamy podobno w nadmiarze, nie jest żadnym cudem. W rzeczywistości był tu w ziemi od milionów lat. Siedział sobie jedynie cicho zamknięty w porach skalnych a nie w postaci podziemnych baloników do których wystarczy jedynie dowiercić się rurką z kurkiem a gas sam popłynie.

Tak łatwo to było może za Ignacego Łukasiewicza ale nie teraz. Gaz (g)łupkowy trzeba, aby to tak ująć, wyciskać ze skały której nikt by normalnie nie podejrzewał o to że zawiera jakiś gaz. To wyciskanie jest właśnie sednem frackingu. Bez niego i bez wyciskania nie ma gazu (g)łupkowego. A bez tego nie będzie eldorado i Arabii Saudyjskiej Europy.

Rzecz jest całkiem zmyślna i technicznie możliwa dopiero od stosunkowo niedawna. Najpierw wiercona jest w głąb ziemi dziura która w pewnym momencie zakręca i idzie dalej poziomo. Sprytne, nie? Potem tłoczy się w nią pod olbrzymim ciśnieniem wodę z piaskiem oraz właśnie z powyższym cocktailem chemikaliów (recepta akurat dla stanu Nowy Jork, regionalne wariacje dopuszczalne). To skałę na końcu otworu literalnie rozsadza. Popękana skała uwalnia wtedy zawarty w niej gaz który razem z silnie toksyczną już teraz wodą, zanieczyszczoną produktami ropopochodnymi oraz częścią użytych chemikaliów, pompuje się na powierzchnię.

A co z resztą użytych chemikaliów? Ta w ten czy inny sposób pozostaje w ziemi i przedostając się z czasem do wód gruntowych zanieczyszcza je na dużym obszarze. Ale  przecież coś za coś. Nie ma cocktailu bez właściwych ingredientów, nie ma gazowego eldorado za darmo. I to właśnie dzięki niemu będziesz mógł otworzyć wkrótce kran, nalać sobie szklankę tego co dawniej było wodą  i wznieść toast za nową potęgę gazową Europy.

No i naturalnie najważniejsze – pokazać środkowy palec wykorzystującemu nas Gazpromowi. Nie będziemy dłużej musieli importować drogiego ruskiego gazu! Za to zaczniemy importować ruską wodę pitną gdy ta w naszych kranach zmieni się wkrótce w cocktail Halliburton.

Zanim jednak wzniesiesz cocktail za powodzenie gazowego eldorado nad Wisłą weź się obudź, obywatelu drugiej Arabii Saudyjskiej,  i obejrzyj to:

Na niebezpieczeństwa frackingu zwracaliśmy uwagę w 2GR już wcześniej   (Gaz łupkowy czyli fracking luck , W poszukiwaniu gazu głupkowego), a w szczególności na nieuchronne zanieczyszczenie olbrzymich ilości koniecznej dla procesu a całkiem deficytowej w Polsce wody  i na brak regulacji gwarantujących jakość wody pitnej.  Amerykanie „dobrodziejstwa” niekontrolowanego frackingu  odkryli już dawno.  Nie dziw że wycofywane ze stanów,  najbardziej przestarzałe i najbardziej ekologicznie uciążliwe warianty tej technologii szukają teraz frajerów w Europie.

Nawet Francuzi niedawno to zrozumieli. Wobec narastającego w ostatnich miesiącach sprzeciwu organizacji ekologicznych premier Francois Fillon cofnął w środę (13.04.2011) udzielone już licencje na eksploatację złóż gazu łupkowego. Francja wydaje się być bliska wydania zakazu poszukiwania i wydobywania gazu z łupków bitumicznych. 10 maja parlament ma rozpatrzeć propozycje w tej sprawie.

Jedynie Hotentoci nad Wisłą nadal  nie posiadają się ze szczęścia jakie ich spotkało w postaci paru amerykańskich świecidełek. Zamiast wody pitnej regulują dopalacze. Niepomni że zamiast drugiej Arabii Saudyjskiej mogą prędzej dostać drugą Fukushimę,  i to nawet bez atomu.

 
©2007-2011 www.twonuggets.com wszelkie prawa zastrzeżone

82 thoughts on “Cocktail za gazowe eldorado

  1. chemmobile

    No właśnie chciałem powiedzieć, że gdyby meteoryt rozpieprzył elektrownie atomową to też by mówiono że technologia atomowa nie jest bezpieczna 🙂

  2. @Chemmobile

    > bo szybko zejdziemy do poziomu

    Mozemy wejsc na poziom wyzej, jesli osoby ktore powolywaly sie na akceptowalne/tolerowane ryzyko i zarzucaly interlokutorom brak wiedzy przedstawia konkrety o metodach szacowania prawdopodobienstwa rozszczelnienia. Wtedy moglibysmy wspolnie zastanowic sie, czy ryzyko to jest porownywalne z ryzykiem sabotazu przez kosmitow, czy moze jednak deczko wyzsze.

  3. Kwas octowy rakotwórczy? Od kiedy? Popieram chemmobile – lepiej się trzymać tego, na czym się człowiek zna.

  4. @Takie Jeden Łoś
    "A potem, jak nam juz zasyfia cala wode pitna i bedziemy masowo umierac na raka od chemikaliow w niej zawartych, to sie okaze, ze inzynierowie spisali sie swietnie, firmy tez, tylko nie przewidziano, ze dyrektor w fabryce rur oslonowych chcac zasluzyc na wiekszy kwartalny bonus samowolnie uproscil procedure produkcji. Tylko co nam wtedy bedzie po tym wyjasnieniu?"

    To jest demagogia i populizm. Jak głoszenie, że legalizacja narkotyków doprowadzi do masowego zaćpania się społeczeństwa. Wiele faktów przedstawiłem tutaj i każdy może z nimi się zapoznać (jeśli oczywiście odważy się skonfrontować z nimi swoje poglądy). Dalsza dyskusja jest bezcelowa, bo szybko zejdziemy do poziomu, na którym będziemy omawiać przypadek "A jak kosmici zniszczą zbiorniki z tymi chemikaliami i cały syf rozleje się po okolicy?".

  5. @Atney

    Nie dziw się że zbiorniki na takie syfy robi się jako powierzchniowe obwałowane (te u mnie mają kilkanaście metrów wysokości) – po prostu wokół wału poprowadzona jest opaska odciekowa idąca dalej do oczyszczalni biologiczno-mechanicznej. Jak byś wlał ten syf do dołu po np wyrobisku żwirowym nie zapanowałbyś nad odciekiem a bankowo skaziłbyś wody podskórne i głębinowe.

    @slav
    Tzw "podzielone zdania" to pyskówki dyletantów podsycane przez nieprzychylnym naszej energetycznej samowystarczalności sąsiednie mocarstwa. Głos zabierają publicznie osoby nie mające bladego pojęcia o temacie a wiedzę czerpiącą z netu i mediów. Ja naprawdę zalecam wstrzemięźliwość. "Po tym wyższego męża możesz poznać w tłumie że to zwykł czynić co umie".

    A Fukushimę położył atak natury, nie zła technologia czy ludzka głupota (jak w Czernobylu). Przy takim trzęsieniu z tsunami u nas poległo by wszystko – miasta, fabryki, mosty, zapory. I czy wtedy też byście gardłowali, że to dlatego, że Polska jest do dupy zbudowana?

  6. @chemmobile

    Czy musi mieć coś wspólnego z łupkami ?
    Nie musi. Natomiast stanowi przykład, realny i dość…dobitny tego CO JUŻ mamy.

    I co MOŻEMY sobie zrobić JEŻELI zabierzemy się do łupków, jak do innych rzeczy.

    @wszyscy

    Co do "Żelaznego Mostu" – dwie 'drobne' uwagi. Zauważyliście może, że cały tamtejszy koktajl NIE JEST w zagłębieniu terenu tylko w sztucznych wałach ?

    Polecam – jako ćwiczenie – wyobrażenie co się stanie, gdyby mleko się rozlało :>

  7. @Antey

    Ciesze sie, ze sie ze mna zgadzasz w twierdzeniu, ze zawsze nawala cos, czego ludzie zapewniajacy o calkowitym bezpieczenstwie nie przewidzieli. A potem, jak nam juz zasyfia cala wode pitna i bedziemy masowo umierac na raka od chemikaliow w niej zawartych, to sie okaze, ze inzynierowie spisali sie swietnie, firmy tez, tylko nie przewidziano, ze dyrektor w fabryce rur oslonowych chcac zasluzyc na wiekszy kwartalny bonus samowolnie uproscil procedure produkcji. Tylko co nam wtedy bedzie po tym wyjasnieniu?

    @Slav

    Ja rozumiem, ze sa sytuacje, w ktorych trzeba podjac ryzyko. Tylko, ze trzeba dokladnie sytuacje rozpoznac, rozwazyc, skalkulowac, czy cel, ktory chemy osiagnac jest wart podjecia tego ryzyka, zastanowic sie, co sie stanie, jak nie wszystko pojdzie po naszej mysli i wtedy podjac decyzje. Jesli chodzi o gaz lupkowy, to uwazam, ze lepiej przerzucic sie z powrotem na opalanie domow weglem lub drewnem, zainstalowac wiatrak w ogrodku, czy solary na dachu, niz ryzykowac skazenie wody pitnej na gignatycznym obszarze. Po prostu zysk zbyt maly, ryzyko i konsekwencje wpadki zbyt powazne. Mamy spore wydobycie gazu tradycyjnego i lepiej kosztem komfortu zycia zmniejszyc zuzycie, zeby zrownowazyc bilans, niz isc w kierunku zwiekszania wydobycia kosztem ryzyka zaglady sporej czesci populacji.

  8. @ Takie Jeden Łoś
    "przysiegali,ze elektrownie jadrowe sa bezpieczne. Tak samo zaklinali sie inzynierowie NASA w sprawie promow kosmicznych."

    Nasza codzienność jest pełna sytuacji,gdzie pewne inowacje i odkrycia były i sa przedmiotem uwielbienia lub krytyki. Zwykle te krytykowane rozwiązania ze względu wpływ na bezpieczeństwo rasy ludzkiej, są jednoczesnie wściekle bronione przez siły korzystające finansowo z tych odkryć. Przykładów jest mnóstwo, opinie mainstreamu – nieszkodliwe , opinie oszołomów lub sceptyków – szkodliwe. Przykłady: zastosowanie mikrofal w telekomunikacji, szczepienia profilaktyczne dzieci, żywność GMO, butelki plastikowe, zdjęcia RTG , opryski DDT ,intensywne nawożenie gleby itd. Po okresie miesiąca miodowego prawda wychodzi na jaw – są ograniczenia lub wycofywanie się rakiem. Do niedawna żaden inzynier energetyk nic sobie nie robił z lokalizacji linii energ. i transformatorów wysokiego napięcia. Po bezsprzecznym wykazaniu wpływu silnego pola e-m 50 Hz na rozwój niektórych rodzajów raka, powstało prawodawstwo ograniczające zamieszkanie ludzi w tych strefach. I nikt nie dyskutuje.
    Z gazem łupkowym jest taka typowa sytuacja. Skoro zdania są już teraz podzielone to jest to znak ostrzegawczy, że nie jest dobrze. Jak sami nie zadbamy o nasze bezpieczeństwo to kto zadba.

  9. Z tym gazem to polecam blog https://www.szczesniak.pl/, gość zna się na temacie i wielokrotnie temat gazu (g)łupkowe go opisywał..na razie jeszcze go nie mamy..a z tym pianiem o potędze to ściema dla baranów aby im się lepiej spało..może być tak samo jak z petroinvestem..

  10. @all

    W dyskusji o energetyce jądrowej proszę pamiętać o takim czymś, jak stała czasowa – czas, po jakim coś odpowiada na zmianę. Na świecie dopiero zbliża się do końca użytecznego życia (40 lat!) praktycznie pierwsza generacja siłowni przemysłowych. Od tego czasu sporo się zmieniło… ale rozwój reaktorów w zasadzie postępował tylko w temacie napędu morskiego.

    Problemem jest polityka – np. niechęć do ponownego przetwarzania odpadów (co robiła tylko Francja na duża skalę!) oraz brak (co się zmieni niedługo) nowoczesnych siłowni w użyciu. Ponadto, moda na budowanie "one-of-kind" mamutów po 3 GW mocy cieplnej, zamiast przemysłowych, seryjnych reaktorów tzw. "samostabilnych" albo z np. "wędrującym" paliwem i mocą cieplną 300 MW…
    … oraz pomocniczym MSR obok, który by na bieżąco paliwo "dopalał" i od razu obok zakład przetwarzania.

    @Takie Jeden Łoś

    Bezpieczne != niezniszczalne.
    Fukushima poległa (i tak nie do końca) na 10x silniejszym wstrząsie, niż była zaprojektowana.
    Whadłowce amerykańskie – Columbia została uszkodzona z zewnątrz, a Challenger zniszczony przez biurokracje (od koncepcji całego STS po decyzje bezpośrednio przed lotem). Same orbitery spisywały się dobrze. A tylko przypomnę, że wskaźniki na które się powołujesz, oryginalnie zakładały zapewne nominalną eksploatację wahadłowców – 20-24 misje rocznie z 2 baz i 3 stanowisk startowych. A w 30 lat (12.04 – 30ta rocznica) 5 wahadłowców zrobiło 5 letnią planowaną normę dla 4…

  11. @Chemmobile

    > Ale czego ty oczekujesz? Zero ryzyka?
    > Z każdą działalnością związane jest
    > ryzyko i nie da się go uniknąć. Chodzi
    > o jego minimalizację do poziomu
    > akceptowalnego/tolerowanego.

    Uwazam, ze w tym przypadku ryzyko nie jest warte tego, zeby je ponosic. Szczegolnie, ze ryzyko bedzie ponosil kto inny, a kto inny bedzie mial z tego zyski. I nie ma nic do tego poziom wiedzy. Wiedza lub jej brak nie jest argumentem za tym, zeby kogos pozbawiac prawa do decyzji o swoim losie. A jak sie fachowcom odwiert rozszczelni, to nie fachowcy beda ponosic tego konsekwencje, tylko my – ci ktorzy piejmy wode z ujec bedacych na terenie Polski.

    Dodatkowo argumenty Twoje brzmia podobnie jak syreni spiew ekspertow od energetyki jadrowej, ktorzy przysiegali,ze elektrownie jadrowe sa bezpieczne. Tak samo zaklinali sie inzynierowie NASA w sprawie promow kosmicznych. Gdy zaczynali eksploatacje promow obliczyli nawet, ze ryzyko usterki wynosi jak jeden do miliona. I co? Okazalo sie w praktyce, ze to "jeden do miliona" to sie zrobilo kilka procent.

    By the way, to czy moglbys przedstawic jakies w miare szczegolowe "eksperckie" sposoby szacowania ryzyka w tym przypadku?

  12. @chemmobile:
    Lepszym memento był/jest Czarnobyl. Nie zatrzymało to jednak rozwoju energetyki jądrowej.

    Nie zatrzymało? Chyba tylko tak jak "nie zatrzymano" elektrowni atomowych we Francji po Fukushimie przez wyłączenie prądu… 😉

    Uważam że Czarnobyl w efekcie miał dramatyczny efekt właśnie na zatrzymanie rozwoju energetyki jądrowej. Liczba nowych zezwoleń i nowych reaktorów spadła w pobliże zera, plany bezterminowego zakończenia eksploatacji istniejących pojawiły się w wielu miejscach, uran był za pół darmo przez całe lata. Kto by zresztą inwestował w ten rzekomy rozwój skoro rządy wszędzie poogłaszały moratoria na energię nuklearną?

    Renesans energetyki nuklearnej, głównie dzięki krajom BRICs, jest zjawiskiem stosunkowo nowej daty. Przez cały czas od Czarnobyla ten rzekomy rozwój w rzeczywistości był zastojem, obliczonym głównie na niewielkie poprawianie bezpieczeństwa istniejących, przestarzałych i z definicji niebezpiecznych konstrukcji. Gdyby był rzeczywisty rozwój mielibyśmy od dawna zupełnie nowe pokolenie bezpiecznych reaktorów, niewielkich, zdecentralizowanych, których konstrukcja jest znana i przetestowana od lat.

  13. Cyniku, płytka demagogia adekwatna do demagogii dyskutantów, którym odpowiadam. Jak to jest u ciebie, są lepsi (Takie Jeden Łoś) i gorsi (ja)?
    Co do Francji to nie napisałem o zatrzymaniu pracy elektrowni atomowych a o wstrzymaniu prac nad tą technologią i jej eksportem (próby wciśnięcia Polsce francuskich reaktorów).
    Francja ma polityczny interes w blokowaniu eksploatacji gazu łupkowego m.in. u nas. Nasza energetyka jest nie dość, że węglowa (CO2), ale także bloki energetyczne są bardzo stare (większość ma powyżej 30 lat) i nie będą pracować w nieskończoność. Jednym z głównych celów polskiej polityki energetycznej jest budowa elektrociepłowni gazowych. Ponieważ energetyka jest kluczem do rozwoju kraju i przemysłu, to dostawy surowca muszą być pewne i po jak najmniejszych kosztach, a na to pozwoli nam jak największe krajowe wydobycie gazu ziemnego. Mając elektrociepłownie gazowe nie będziemy potrzebować np. francuskich reaktorów i ich technologii. Nie będziemy też skazani na masowy import drogiej i mało wydajnej (jak na razie) "zielonej" technologii, w której liderem są… Niemcy. Zatem posiłkowanie się przykładem Francji jest argumentem politycznym, a przez to czystą demagogią. Nie mają oni doświadczenia w eksploatacji złóż gazu łupkowego ergo niewiele mogą powiedzieć o jej wpływie na środowisko. Tutaj fachowcami są Amerykanie zarówno jeśli chodzi o technologię jak i potencjalne zagrożenia. I u nich należy szukać argumentów za lub przeciw shale gas.

    cyt.:"Pasujące memento w temacie łupków…"
    Lepszym memento był/jest Czarnobyl. Nie zatrzymało to jednak rozwoju energetyki jądrowej.

  14. Antey –> Zelazny Most to miejsce, w ktorym zginal moj najlepszy przyjaciel. Wszedl do kanalu sprawdzic odczyty licznikow i okazalo sie, ze przeciekl tam jakis gaz, ktory to otrul i jego i jego kolege, ktory probowal go ratowac. Obaj niestety nie zyja.

    Oczywiscie winnych do dzisiaj nie znaleziono.

    I powiedzcie mi prosze, jak mam wierzyc w to, ze w Polsce shale gas bedzie exploatowany bezpiecznie?

    Pozdrawiam smutno,
    Tomasz

  15. @all

    Gdy pojawiły się pierwsze automobile i kładziono pierwsze tory kolejowe też mawiano, że przerażone rykiem klaksonów i parowozów krowy przestaną dawać mleko a kury znosić jaja.

  16. @chemmobile:

    Z waszych wypowiedziach jak na dłoni widać strach…braku wiedzy, której nie macie ochoty…dajecie nabrać się

    Razi mnie nieco ten agresywny styl wypowiedzi, pasujący bardziej do forów GW a nie tutaj. Kontrowersje są tutaj zawsze mile widziane ale proszę raz jeszcze – po raz ostatni – aby formułować myśli CAŁKOWICIE BEZOSOBOWO.

    ———————

    to co powiesz na to, że Francuzi nie zatrzymali prac nad energetyką jądrową pomimo katastrofy w Fukushimie?

    Demagogia równie płytka co powtarzanie zapewnień lobby gazowego o znikomych efektach ekologiczych eksploatacji łupków.

    Jak niby Francuzi mieliby "zatrzymać prace" w ciągu miesiąca? Wyłączyć może prąd pochodzący obecnie w 75% z elektrowni atomowych? Decydując się dawno temu na energetykę nuklearną Francuzi podjęli poważne ryzyko którego wówczas w pełni nie rozumieli. Pełna jego skala dochodzi do świadomości publicznej dopiero po latach, kiedy doszło już do wielkich katastrof, ze skutkami na dziesiątki lat, i bez łatwej drogi powrotu.

    Pasujące memento w temacie łupków…

  17. Dzięki "Anonimowy" za głos w dyskusji i link do wywiadu. Jest to dokładnie to o czym cały czas tu pisałem. Podpisuję się wszystkimi czterema kończynami pod opiniami pracownika Państwowego Instytutu Geologicznego. Być może to ostudzi trochę panikarskie zapędy szanownych dyskutantów.

  18. @Takie Jeden Łoś
    Ale czego ty oczekujesz? Zero ryzyka? Z każdą działalnością związane jest ryzyko i nie da się go uniknąć. Chodzi o jego minimalizację do poziomu akceptowalnego/tolerowanego. Wychodzisz z domu i co, boisz się, że potrąci cię samochód albo cegła spadnie na głowę? Naprawdę uważasz, że pompowanie rurami płynów do szczelinowania odbywa się od tak, na pałę i bez zabezpieczeń? Że nikt nie zna się na wytrzymałości materiałów, na strukturach i ruchach górotworu? Że na wiertniach pracują Zdzichy spod budki z piwem, którym wszystko dynda?
    Z waszych wypowiedziach jak na dłoni widać strach. Strach wynikający z braku wiedzy, której nie macie ochoty pogłębić, ale z chęcią dajecie nabrać się na serwowane w mediach kłamstwa (co częściowo tu udowodniłem).

    A co wspólnego z eksploatacją gazu łupkowego ma zbiornik poflotacyjny Żelazny Most? Zarówno zbiorniki płuczki jak i płynów do szczelinowania po zakończeniu prac wiertniczych są likwidowane, więc bzdurą jest twierdzenie, że po każdym odwiercie pozostaje na powierzchni cuchnące jeziorko.

    A co do Francji, ambafatima, racz nie mieszać polityki z inżynierią. Skoro tak cenisz zdanie innych, to co powiesz na to, że Francuzi nie zatrzymali prac nad energetyką jądrową pomimo katastrofy w Fukushimie? I co powiesz, gdy za kilka miesięcy wznowią prace związane z eksploatacją złóż gazu łupkowego?
    Ba, w kwietniu ubiegłego roku uległa zniszczeniu platforma wiertnicza w Zatoce Meksykańskiej, powodując spore zanieczyszczenie środowiska morskiego i przybrzeżnego ropą naftową. Czy wówczas ktokolwiek wstrzymał prace tego typu instalacji rozsianych po całym świecie?

  19. Szanowni dyskutanci!

    Przerzucacie się "argumentami" wyczytanymi na necie. Żaden z was nie zajmuje się zawodowo tematem (i nie tylko tym). Nie wiem jak z podstawami wiedzy technicznej, mniejsza o to. Ze społeczną chyba znacznie lepiej. No to chyba rozumiecie, że bez energii nie będzie cywilizacji. Bez własnej energii jest się zdanym na łaskę innych i politycznie uzależnionym. Polska jest w stanie zagwarantować sobie niezależność energetyczną, a takich krajów na mapie wiele nie znajdziecie. Polska jest jednakże politycznie upośledzona i spenetrowana przez wrogi nam element. Silna Polska nie jest nikomu na rękę a już sąsiadom szczególnie. A kwestia dewastacji środowiska to sprawa dopuszczenia do tego przez państwo, które wszak ma oręż w postaci agencji, służb, tworzy prawo które ma nas przed tym chronić. Więc WTF? Tu pojawiają się niestety związki państwa i pazernych kapitalistów. Nie sądzę by u nas dało się odwalać takie numery jak w USA na tych obrazkach z jutjube. Choć ja sam znam takie miejsca w kraju, zdewastowane lata temu, ogromne zbiorniki syfiastego szlamu mam o rzut beretem od własnej roboty (mam osobistą satysfakcję że doprowadziłem do zaprzestania ich eksploatacji po kilkudzisięciu latach istnienia ale to juz inna bajka – kolejne pokolenie zajmie się jego rekultywacją). Reasumując nie siejcie paniki. Przyjedźcie na Śląsk zobaczcie hałdy, wielkie zapadliska ze słoną jak diabli wodą i martwą naturą wokół kopalń. To koszt cywilizacyjny. Jak rzekł Joker w Batmanie "nie zrobisz omletu nie rozbijając jaj".

  20. @Antey:
    Holy cow, dobre to jeziorko 1394 ha! Nie wiedziałem że coś tak dużego istnieje. Tak jakby mniej więcej jezioro Drawsko (1781 ha) całe wypełnić toksycznym scheissem! W zeszłym roku tama na podobnym jeziorku na Węgrzech pękła zalewając znaczną połać kraju czerwoną mazią.

    Na szczęście w polskich łupkach będzie zupełnie inaczej! Każda wieś będzie miała swoje własne jeziorko pofrackingowe a kolor mazi zamiast czerwonego będzie czarny… 😀 😀

  21. @Chemmobile

    > Albo inaczej; wiesz, że
    > technika zabudowy
    > odwiertów pod gaz
    > łupkowy jest podobno
    > jak w przypadku gazu
    > konwencjonalnego?

    No i co z tego? Jak sie rozszczelni taki odwiert w procesie wydobycia gazu konwencjonalnego, to sie najwyzej troche tego gazu wydostanie do gleby/atmosfery. A jak sie rozszczelni w dziurze w ktora sie tloczy chemiczny koktail, to do wod gruntowych dostanie sie nie tylko wydobywany gaz, ale i tenze wtlaczny szkodliwy chemiczny koktail. A jesli chcesz kogos poprzekonywac jak bezpieczna i niezawodna jest wspolczesna technologia, to moze sprobuj nawiazac kontakt z inzynierami z TEPCO? Do niedawna mieli podobne poglady jak Ty.

  22. chemmobile proszę litości – nie wchodząc w szczegóły – jeżeli ta forma wydobycia byłaby tak cywilizowana i bezpieczna jak usiłujesz to udowodnić to rząd francuski z pewnością by nie zrezygnowałby z eksploatacji swoich złóż (to że potrafią nie zwracać uwagi na bełkot zielonych już nie raz udowodnili). Cenię zdanie innych, ale próba udowodnienia, że czarne jest białe z góry skazana jest na niepowodzenie ……

  23. @chemmobile:
    A co takiego rząd pozwolił ukrywać Halliburtonowi? A innym firmom wiertniczym też pozwolił? I co to za ukrywana prawda, bo szczegółów nie podajesz?

    Energy Policy Act of 2005

    This bill exempted fluids used in the natural gas extraction process of Hydraulic fracturing from protections under the Clean Air Act, Clean Water Act, Safe Drinking Water Act, and CERCLA. It created a loophole that exempts companies drilling for natural gas from disclosing the chemicals involved in fracking operations that would normally be required under federal clean water laws. The loophole is commonly known as the "Halliburton loophole" since former Halliburton CEO Dick Cheney was reportedly instrumental in its passage. The proposed Fracturing Responsibility and Awareness of Chemicals Act would repeal these exemptions.

    służę eventualnie pomocą w tłumaczeniu… 😉

  24. cynik9 cyt.:"1. Cocktail jest pompowany pod ciśnieniem z powierzchni ziemi poprzez warstwy wodonośne, a historie o rzekomej szczelności "concrete encasing" są śmiechu warte. Właśnie poprzez uszkodzenia czy szczeliny dochodzi do większości skażeń."
    Wiesz cyniku jak wygląda wiercenie odwiertów? Słyszałeś o rurach osłonowych? Albo inaczej; wiesz, że technika zabudowy odwiertów pod gaz łupkowy jest podobno jak w przypadku gazu konwencjonalnego? Słyszałeś, żeby ktoś protestował przeciwko wierceniom pod gaz konwencjonalny? I gdzie czytałeś o rzekomej nieszczelności cementacji odwiertów? Jakaś branżowa literatura czy tylko niepoparte niczym przypuszczenia?

    Jedźmy dalej;
    1. Powołując się na słabo zaludnione stany nie wspominasz o Pensylwanii, której gęstość zaludnienia jest zbliżona do Polski. Tam masowo eksploatuje się złoże Marcellus. Ile było przypadków zanieczyszczenia wód gruntowych w stosunku do ilości odwiertów?
    2. O czym ty piszesz? Przecież przeciwnicy shale gas posiłkują się danymi dotyczącymi skażenia środowiska a nie efektami zdrowotnymi, co jest logiczne, bo te pierwsze są wykrywalne o wiele szybciej. Ścieki pofrackingowe są utylizowane. Jak każda płuczka wiertnicza. Także w Polsce. I nie wiem co u ciebie robi się ze ściekami komunalnymi, ale jeśli to możliwe są utylizowane. Reguluje to prawo i wbrew ukrytej przez ciebie sugestii nie ma w tym samowolki.
    3. A co takiego rząd pozwolił ukrywać Halliburtonowi? A innym firmom wiertniczym też pozwolił? I co to za ukrywana prawda, bo szczegółów nie podajesz?
    A w temacie ścieków pompowanych do górotworu… słyszałeś o regulacjach prawnych w tym temacie? Bo z twoich słów wnioskuję, że żadne odpady nigdy i nigdzie nie są magazynowane pod ziemią (za wyjątkiem USA oczywiście 🙂 ) Muszę cię zmartwić. Można zatłaczać SCHEISS, jak to poetycko ująłeś, do górotworu. Także w Polsce. I w Polsce reguluje to prawo górnicze i geologiczne oraz odpowiednie szczegółowe ustawy i rozporządzenia Min. Środowiska z tym związane. I wiesz co, jest jeszcze gorzej; w Polsce rzeczywiście wtłacza się pod ziemię różnoraki szajs. Wszystko zgodnie z prawem. Tylko jakoś protestujących ani widu ani słychu…

    A to, że Amerykanie wyłączają coś spod działania jakiś praw nie oznacza, że tak będzie w Polsce. Proste. Zabawy w stylu "gdyby baba miała wąsy" są tylko zabawą. No chyba, że chce się osiągnąć korzyści z siania paniki. Paniki opartej na bzdurach jak ta dotycząca rzekomo utajnionych składnikach koktajlu chemikaliów.

  25. @nightwatch
    "Amerykanie przynajmniej mają u siebie dużo miejsca i parę nieużytków więcej nie robi im różnicy – u nas musieli by wiercić ludziom na podwórkach. W odróżnieniu od Polski mają też drogi którymi cały ten ciężki sprzęt może jeździć."

    Luzik. W PL można wszystko. Jest coś takiego jak służebność. Np. służebność przesyłu. Zawsze mogą zrobić służebność odwiertu. Np. w Twoim ogródku na 600m2 działki z małym ślicznym domkiem.
    Dróg nie potrzeba… Zresztą po co? Gaz głupkowy będą wozić pewnie jakieś cysterny, które poradzą sobie ze świetnym polskim asfaltem, jak i drzewami rosnacymi tuż obok. Albo… rury /znowu ta służebność/ połążą wpoprzek działek i też surowiec odprowadzą 😉

  26. Każdy sposób pozyskiwania surowców, w tym surowców energetycznych degraduje środowisko.
    Jeden bardziej, drugi mniej.
    Pozyskiwanie gazu łupkowego łączy się z działaniem na dużej powierzchni i stwarza ryzyko zniszczenia środowiska na znacznym obszarze. To nie jest, lokalna bądź co bądź kopalnia węgla.
    A tak swoją drogą temat shale gas pojawił się jakiś rok temu i ZAWSZE był podnoszony w kontekście "Polska potęgą jest". Wydaje mi się że ktoś raczej próbuje tu inny interes wygrać bo ofensywa medialna była zbyt silna i jednostronna aby tylko o paliwo mogło chodzić.

  27. @chemmobile:

    Nie możesz jakoś pojąć że zajmowanie się moją skromną osobą, nie mówiąc już o matce Teresie, nie jest ani tematem wpisu ani Twoim biznesem. Nie mając możliwości selektywnego wyboru muszę odrzucić cały wpis, co też niniejszym czynię. Albo się dostroisz do stylu dyskursu na tym forum albo daruj sobie w nim udział. Każdy następny wpis z jakąkolwiek referencją osobistą będzie kasowany.

    ——

    Z argumentami natomiast na końcu postu, których się w końcu doczekałem, w pewnym stopniu się zgadzam, uważając je jednak za selektywnie dobrane:

    1.. na kilkaset tysięcy tysięcy odwiertów pod gaz.. przypadają sporadyczne przypadki zanieczyszczania wod gruntowych

    Prawda, nikt nie twierdzi że każdy odwiert to zatrucie. Tak jak nikt nie twierdzi że każda elektrownia atomowa to Fukushima. Chodzi o skalę potencjalnego zagrożenia i jego zasięg. Czym innym jest przynajmniej 4x gęściej zaludniona Europa, czym innym dużo rzadziej zaludnione Stany. Czy innym jest zatrucie wody pitnej w prawie pustej North Dakocie, czym innym jest zatrucie zbiornika zasilającego Nowy Jork do SZANSY na co władze stanowe słusznie usiłują nie dopuścić nie pozwalając na fracking. Jak też kanadyjski Quebec który zabronił frackingu na całym obszarze.

    2.. kilka stanów powinno być już wysiedlonych z powodu braku zdatnej wody do picia. Ale nikt nie raportuje takich obszernych skażeń środowiska.

    Prawda, ale czy mamy na to czekać? Boom w łupkach to raptem kilka lat, efekty zdrowotne pojawiają się z opóźnieniem. Czasem sama konstatacja skażenia zabiera czas.

    Chodzi też o nieuniknione skażenie gruntu i wody pitnej związane z samym wolumenem silnie zanieczyszczonych ścieków po-frackingowych z którymi trzeba coś robić. Jeden odwiert to średnio 30000 litrów wody, razy średnio 16 "frakowań" to blisko 500000 litrów silnie toksycznych ścieków. Razy te setki tysięcy odwiertów i mamy miliony ton ścieków. Połowa z tego zostaje w gruncie. Z drugą połową na powierzchni trzeba coś zrobić. A co się robi w PL dzisiaj na prowincji ze znacznie mniej toksycznymi ściekami komunalnymi? Dużej wyobraźni to nie wymaga.

    3. …Albo amerykański rząd ukrywa prawdę, albo apokaliptyczne wizje są… przesadzone.

    Wizja "łupkowej drugiej Fukushimy" i szerokiego zatrucia jest oczywiście przerysowana dla podkreślenia punktu o zagrożeniu, nie w celu twierdzenia że jakiś stan w USA trzeba było ewakuować. Ale brak wyobraźni do niedawna skłaniał też wielu do traktowania wizji 80km strefy skażenia nuklearnego wokół pierwszej Fukushimy jako zupełnie nieprawdopodobnej apokalipsy.

    To zaś że rząd amerykański ukrywa prawdę w wielu rzeczach jest zaskoczeniem raczej dla nielicznych. W tym przypadku jednak nic ukrywać zapewne nawet nie musi bo pozwolił na ukrywanie prawdy Halliburtonowi i innym.

    Rządowy Energy Policy Act wyłącza specyficznie fracking spod kurateli przepisów Safe Drinking Water Act, Clean Air Act, oraz Clean Water Act. Pozwala to kompaniom pompować miliony ton ścieków frackingowych spowrotem do gruntu albo zostawiać je w toksycznych jeziorkach na powierzchni, NIE MUSZĄC NAWET UJAWNIAĆ JAKI DOKŁADNIE SCHEISS ZAWIERAJĄ.

  28. @anonimo:
    wody gruntowe jak sama nazwa wskazuje są przy gruncie, a nie na głębokości kilometrów. Chemikalia nie przedostaną się do wód gruntowych

    Półprawda powtarzana przez niedoinformowanych, której przeczy masa danych. Owszem, prawdą jest że wody gruntowe są znacznie płyciej niż pokłady łupków. Ale:

    1. Cocktail jest pompowany pod ciśnieniem z powierzchni ziemi poprzez warstwy wodonośne, a historie o rzekomej szczelności "concrete encasing" są śmiechu warte. Właśnie poprzez uszkodzenia czy szczeliny dochodzi do większości skażeń.

    2. Po drugie, połowa cocktailu wraz z silnie zanieczyszczoną substancjami ropopochodnymi wodą po-frackową jest pompowana na powierzchnię i zgadnij co się z nią dzieje? Zostawiona jest do ODPAROWANIA w dużych, cuchnących jeziorkach, gdzie znowu zanieczyszcza wszystko, w tym wodę gruntową. Historie że w warunkach polskiego bantustanu jeziorka te wyłożone będą przynajmniej plastikiem, jak w USA, też można włożyć sobie w bajki.
    ——————————

    @chemmobile:
    Czyżby ubodło cię to, że śmiem wytykać ci ewidentną nieznajomość tematu

    Moja tolerancja na bzdury i sensacje opowiadane przez niektórych drogich czytelników jest wprost nieskończona… 😉

    Trudno też na poważnie przyjąć że mi coś wytykasz do czego potrzeba argumentów których widać nie staje. A do pustych głosów świętego oburzenia o nieznajomość tematu czy obrażanie uczuć zdążyłem się już przyzwyczaić…

  29. @chemmobile – powołujesz się na stronę sponsorowaną przez producentów gazu żeby wykazać że 'gasland' to ściema? Świetny pomysł, nie ma to jak obiektywne źródło informacji.

    taki filmik znalazłem, pokazuje z powietrza efekty wydobywania gazu na masową skalę: https://www.dailykos.com/story/2009/06/13/742198/-Natural-Gas-Devastation:-An-Aerial-View
    Amerykanie przynajmniej mają u siebie dużo miejsca i parę nieużytków więcej nie robi im różnicy – u nas musieli by wiercić ludziom na podwórkach. W odróżnieniu od Polski mają też drogi którymi cały ten ciężki sprzęt może jeździć.

  30. za cynik9:
    "Z całym szacunkiem, ostatnie studia wykazują że całkowity "carbon footprint" wydobycia i spalania "czystego" gazu łupkowego jest w sumie brudniejszy niż spalanie węgla."

    Zapewne chodzi o artykuł Roberta Howartha:
    https://www.eeb.cornell.edu/howarth/Howarth%20et%20al%20%202011.pdf

    który to został skontrowany m.in. tutaj:
    https://www.catf.us/blogs/ahead/2011/04/13/lets-fix-dangerous-climate-warming-methane-leaks-from-all-fossil-fuels-coal-oil-and-natural-gas/

  31. wody gruntowe jak sama nazwa wskazuje są przy gruncie, a nie na głębokości kilometrów. Chemikalia nie przedostaną się do wód gruntowych, a jeśli nawet to za tysiąc lat, kiedy będą już rozłożone.

  32. Cyniku, możesz zacytować fragment z inwektywami? Czyżby ubodło cię to, że śmiem wytykać ci ewidentną nieznajomość tematu, który poruszyłeś? Na początek polecam trochę lektury:

    Debunking Gasland:
    https://www.energyindepth.org/2010/06/debunking-gasland/

    Affirming Gasland (kontra na Debunking Gasland):
    https://1trickpony.cachefly.net/gas/pdf/Affirming_Gasland_Sept_2010.pdf

    Trochę danych i faktów (zakładka Library):
    https://www.energyindepth.org/

    Dużo informacji o złożach i eksploatacji gazu łupkowego w USA:
    https://www.netl.doe.gov/technologies/oil-gas/publications/EPreports/Shale_Gas_Primer_2009.pdf

    I na koniec trochę podstaw o wydobyciu gazu ziemnego (nie tylko łupkowego) po polsku, czyli wybrane wpisy na:
    http://www.weglowodory.pl

    Chcesz trochę argumentów lub propagandy, jak to ująłeś – nie ma sprawy. Tylko nie spodziewaj się, że będę bawił się we wzajemne obrzucanie się wpisami onetowymi itp.

    Specjalne pozdrowienia dla Tomasza przesyła prowokator 😀

  33. można by poczekać te kilkanaście lat żeby zobaczyć jak u innych technologia się przyjęła ale wtedy, gdy się okaże że jest sensowna, to kraj będzie w stanie tylko sprzedać koncesje zagranicznym korporacjom bo nie będzie miał żadnych możliwości wykorzystania tych złóż samodzielnie. Polska powinna rozwijać własne technologie wydobycia i mieć przedsiębiorstwa które będą to wydobycie prowadzić. W końcu nie ma pośpiechu, można poświęcić na to czas i pieniądze – to są inwestycje o których powinien myśleć rząd a nie kombinować co jeszcze sprzedać żeby mieć za co przeżyć jeszcze miesiąc. Gaz głupkowy – owszem, ale na własnych zasadach a nie poprzez wpuszczenie dzikich korporacji które wyeksploatują co się da i zostawią po sobie pustynię.
    Bo inaczej to nasi specjaliści po agiehu będą w swoim kraju robić za czarnuchów na amerykańskich platformach wiertniczych a amerykańskie ciężarówki i spychacze będą równać kraj z ziemią.

  34. @gość codzienny:
    sięgnięcie po gaz łupkowy jest nieuniknione dla przetrwania cywilizacji

    Z całym szacunkiem, ostatnie studia wykazują że całkowity "carbon footprint" wydobycia i spalania "czystego" gazu łupkowego jest w sumie brudniejszy niż spalanie węgla. Węgiel kamienny, mówiąc innymi słowy, jest netto czyściejszy niż gaz łupkowy, biorąc pod uwagę także sprawę wydobycia. Jeżeli tak jest to cywilizacja która ogranicza użycie własnego węgla którego ma w bród a zaczyna niszczyć i truć resztę kraju poszukiwaniem łupków musi być cywilizacją głupków której ewentualne nie-przetrwanie wielką stratą nie będzie… 😉

    Jest to kwestia technologii i minimalizacji jej wpływu na środowisko

    No właśnie. Wbrew pozorom wpis nie jest przeciwko łupkom per se, są obiecujące, względnie czyste technologie ich eksploatacji. Wpis jest przeciwko kolektywnej głupocie, popartej niewiedzą, ściągania sobie na kark wyrzucanego z Ameryki scheissu na zasadzie że miejscowe głupki długo jeszcze nie będą się orientować w skali zagrożeń i rzeczy dawno gdzie indziej zakazane będą tu odchodziły w najlepsze przez następne 20 lat. Jak w przypadku innego amerykańskiego importu wyrzucanego z ojczyzny – przemysłowych ferm trzody chlewnej i Smithfield Foods.

    Nasze zasoby węgla tak kamiennego jak i brunatnego plus zasoby gazu tak ziemnego jak i łupkowego pozwoliłyby nam funkcjonować…

    Gdyby nie głupki, same zasoby węgla pozwoliłyby nam funkcjonować ok. Potem zabierzmy się za łupki, gdy technologia dojrzeje i pozbędzie się najbardziej uciążliwych cech, na co sądząc po dokonującym się postępie potrzeba IMO 10-15 lat.

  35. Drogi cyniku

    Jako żem stary energetyk a i z rodziny agiehowskich geologów, to z większym umiarem niż ty ekscytuję się medialnymi rewelacjami w temacie branży eneretycznej. Nie jestem specem (ani nikt z tu pisujących) od łupków bitumicznych, ale o tym, że takie zasoby mamy to wiadomo od dziesiątek lat. W dobie światowego kryzysu i niestety wyczerpujących sie każdego dnia klasycznych zasobów węglowodorów, sięgnięcie po gaz łupkowy jest nieuniknione dla przetrwania cywilizacji. Jest to kwestia technologii i minimalizacji jej wpływu na środowisko. Nasze zasoby węgla tak kamiennego jak i brunatnego plus zasoby gazu tak ziemnego jak i łupkowego pozwoliłyby nam funkcjonować energetycznie niezależnie ale to jest niedopuszczalne dla UE (czytaj Niemcy, Francja) jak i USA czy Rosji (dla mnie to wciąż ZSRR). Będą nas chcieli z tych zasobów wyrugać, co przy sprzedajnej postawie pseudopolityków mend ostatniego sortu nie będzie trudne. Potrzebny jest nam wódz co pokaże "fucka" całemu temu towarzystwu, o takiego Nikosia Dyzmę – prostak ale dymać się nie pozwala.

    PS
    Spisałem się i swoją familię. GUS nie interesuje się czy mamy ciepłą wodę, kibel, własne wyro (byłem rachmistrzem w 1988) ale kto jest POLAKIEM a kto nie i jak długo mieszka i skąd przyjechał. Łatwiej będzie sporządzić listy "wrogich elementów" do wywózki lub rozwałki – zostawi się Ślązoków, Goroli i Kaszebów – oni ugną kark przed nową władzą. Już ten scenariusz przerabialiśmy w Katyniu w 1940 ale i wcześniej za caratu. Pewne rzeczy się nie zmieniają, co najwyżej technologia.

  36. @tom

    Niemcy w ex-DDRówku mają pięknie zagospodarowaną pustynię, a co do Rosji – patrzyłeś kiedyś na mapę ? Rosja czego potrzebowała (Kaliningrad) to dostała, a terenów, i to lepszych ze względu na powierzchnię i to co pod spodem, to mają więcej niż zdołają ogarnąć.

    Naprawdę, Polska NIE jest taka ważna…

  37. Co do samego gazu to temat w mediach pojawił się bardzo nagle. Świadczy to o tym, że pewnie nasze służby chciały zaszantażować Niemców, Ruskich a może żydów. "Tak tu ziemię zatrujemy, że nawet za 200 lat nic tu nie wyrośnie." A jak wiadomo powyższe narody wiążą ogromne nadzieje z naszymi terenami.

  38. @cynik9

    Kwestia norm wody: Polska zobowiązała się (w ramach jakiejś tam dyrketywy unijnej) że do któregoś roku w Polsce z kranów ma lecieć woda bezpośrednio zdatna do pica, bez przegotowania czy filtrowania.

    W Polsce – jak czytałem w wywiadzie z jakimś specjalistą – z uwagi na stan infrastruktury pozwalamy, aby większość wody opadowej po prostu spływała do morza. Nie łapie jej rośliność, ani (hydro)technika.

    Natomiast koszty pozyskania wody w Polsce rosną od dawna – tyle że znowu, ostatnim publicznym wspomnieniem tego faktu był odcinek SONDY z lat '80.

    Kombinacja łupków i wspomnianej dyrektywy JEST do ogarnięcia – tyle że olbrzymim, nie oszacowanym do końca ponadprogramowym kosztem. I może właśnie o to chodzi.

  39. @chemmobile:

    Oops, czyżby odezwał się drogi czytelnik z własnym ujęciem wodnym w rejonie eksploatacji łupków? 😀 😀

    Mam niejasne podejrzenia że drogi czytelnik się niezupełnie zgadza z treścią wpisu ;-). Ma do tego pełne prawo. Ale czy nie o wiele praktyczniej, i dużo zdrowiej, jest wyjść z jakimś argumentem, a nawet oficjalną propagandą, w miejsce bezproduktywnych inwektyw i zanieczyszczania eteru zbiorem "bełkotu, kłamstw, półprawd i ewidentnych głupot"?

  40. Cyniku, czy ty się czymś strułeś i oszalałeś?
    Czytam twoje teksty od ponad dwóch lat i póki trzymasz się swojej działki, póty z niecierpliwością czekam na każdy wpis. Ten jednak jest zbiorem bełkotu, kłamstw, półprawd i ewidentnych głupot, które mam nadzieję wynikają jedynie z kompletnej nieznajomości tematu, który poruszyłeś. Jest tego tak sporo, że trudno by było w jednym wpisie wyprowadzić skuteczną kontrę.

  41. Otóż to, propaganda tego gazu głupkowego przypomina hasła używane gdy amerykanie mieli nam instalować tarczę rakietową – bullshit tak ogromny i tak absurdalny że aż nie było wiadomo czy jest bardziej śmieszny czy straszny. Ogólnie biznesy które robi polska z USA są korzystne tylko dla jednej strony – druga robi za indian (zgadnij która). A że polski rząd uważa swoich obywateli za stado baranów to nic nowego, zresztą o konsekwencje ich chciwości i bezmyślności będą się martwić inni.

  42. Jakiś czas temu pojawił się film "Gasland" w którym młody człowiek jeździ po miejscach gdzie wydobywa się gaz łupkowy (w stanach). Na yt można zobaczyć skrót tego co autor zawarł w filmie: https://www.youtube.com/watch?v=phCibwj396I

    Lub nabyć ów przez piratebay lub inna droga 🙂

Comments are closed.