Cocktail za gazowe eldorado

Po całej serii niepowodzeń historycznych wygląda że Polska stanie się nareszcie  w czymś prawdziwym mocarstwem!  Zanosi się bowiem na to że do zawsze tu obecnej masy głupków dojdzie teraz jeszcze masa gazu (g)łupkowego.  Polska potęgą gazową – to brzmi dumnie. Polska gazowym eldorado, Arabią Saudyjską Europy – to brzmi jeszcze dumniej.

Czym by tu oblać ten sukces? Najodpowiedniejszy do tego jest cocktail  Halliburton:

1,2 Benzisothiazolin-2-one / 1,2-benzisothiazolin-3-one
1,2,4 trimethylbenzene
1,4-Dioxane
1-eicosene
1-hexadecene
1-octadecene
1-tetradecene
2,2 Dibromo-3-nitrilopropionamide, a biocide
2,2′-azobis-{2-(imidazlin-2-yl)propane}-dihydrochloride
2,2-Dobromomalonamide
2-Acrylamido-2-methylpropane sulphonic acid sodium salt polymer
2-acryloyloxyethyl(benzyl)dimethylammonium chloride
2-Bromo-2-nitro-1,3-propanediol
2-Butoxy ethanol
2-Dibromo-3-Nitriloprionamide (2-Monobromo-3-nitriilopropionamide)
2-Ethyl Hexanol
2-Propanol / Isopropyl Alcohol / Isopropanol / Propan-2-ol
2-Propen-1-aminium, N,N-dimethyl-N-2-propenyl-chloride, homopolymer
2-propenoic acid, homopolymer, ammonium salt
2-Propenoic acid, polymer with 2 p-propenamide, sodium salt / Copolymer of acrylamide and sodium acrylate
2-Propenoic acid, polymer with sodium phosphinate (1:1)
2-propenoic acid, telomer with sodium hydrogen sulfite
2-Propyn-1-ol / Propargyl alcohol
3,5,7-Triaza-1-azoniatricyclo[3.3.1.13,7]decane, 1-(3-chloro-2-propenyl)-chloride,
3-methyl-1-butyn-3-ol
4-Nonylphenol Polyethylene Glycol Ether Branched / Nonylphenol ethoxylated / Oxyalkylated Phenol
Acetic acid
Acetic acid, hydroxy-, reaction products with triethanolamine
Acetic Anhydride
Acetone
Acrylamide

Że składniki trudno dostępne? Tylko czasowo! Jeśli jesteś na obszarze gdzie poszukiwania gazu (g)łupkowego w Polsce już się rozpoczęły (mapka) jest szansa że wkrótce woda w twoim kranie będzie miała wszystkie te składniki w komplecie. Plus zdrową dawkę innych, na razie jeszcze utajnionych przez Wielkiego Brata. Jest to bowiem cocktail chemikaliów wstrzykiwanych do ziemi jako nieodłączna część frackingu (hydraulic fracturing) – podstawowej metody pozyskiwania gazu (g)łupkowego od głupków.

Że składniki są rakotwórcze? No, nie myślałesz chyba że potęgą gazową staniemy się za darmo. Że przyjedzie tu dobry wujek Halliburton, wpuści do ziemi rurkę z kurkiem na końcu a my odkręcimy jedynie kurek i zaczniemy sprzedawać gaz. Gaz łupkowy (shale gas), o którym mowa i o którym do niedawna nic nie słyszano a którego obecnie mamy podobno w nadmiarze, nie jest żadnym cudem. W rzeczywistości był tu w ziemi od milionów lat. Siedział sobie jedynie cicho zamknięty w porach skalnych a nie w postaci podziemnych baloników do których wystarczy jedynie dowiercić się rurką z kurkiem a gas sam popłynie.

Tak łatwo to było może za Ignacego Łukasiewicza ale nie teraz. Gaz (g)łupkowy trzeba, aby to tak ująć, wyciskać ze skały której nikt by normalnie nie podejrzewał o to że zawiera jakiś gaz. To wyciskanie jest właśnie sednem frackingu. Bez niego i bez wyciskania nie ma gazu (g)łupkowego. A bez tego nie będzie eldorado i Arabii Saudyjskiej Europy.

Rzecz jest całkiem zmyślna i technicznie możliwa dopiero od stosunkowo niedawna. Najpierw wiercona jest w głąb ziemi dziura która w pewnym momencie zakręca i idzie dalej poziomo. Sprytne, nie? Potem tłoczy się w nią pod olbrzymim ciśnieniem wodę z piaskiem oraz właśnie z powyższym cocktailem chemikaliów (recepta akurat dla stanu Nowy Jork, regionalne wariacje dopuszczalne). To skałę na końcu otworu literalnie rozsadza. Popękana skała uwalnia wtedy zawarty w niej gaz który razem z silnie toksyczną już teraz wodą, zanieczyszczoną produktami ropopochodnymi oraz częścią użytych chemikaliów, pompuje się na powierzchnię.

A co z resztą użytych chemikaliów? Ta w ten czy inny sposób pozostaje w ziemi i przedostając się z czasem do wód gruntowych zanieczyszcza je na dużym obszarze. Ale  przecież coś za coś. Nie ma cocktailu bez właściwych ingredientów, nie ma gazowego eldorado za darmo. I to właśnie dzięki niemu będziesz mógł otworzyć wkrótce kran, nalać sobie szklankę tego co dawniej było wodą  i wznieść toast za nową potęgę gazową Europy.

No i naturalnie najważniejsze – pokazać środkowy palec wykorzystującemu nas Gazpromowi. Nie będziemy dłużej musieli importować drogiego ruskiego gazu! Za to zaczniemy importować ruską wodę pitną gdy ta w naszych kranach zmieni się wkrótce w cocktail Halliburton.

Zanim jednak wzniesiesz cocktail za powodzenie gazowego eldorado nad Wisłą weź się obudź, obywatelu drugiej Arabii Saudyjskiej,  i obejrzyj to:

Na niebezpieczeństwa frackingu zwracaliśmy uwagę w 2GR już wcześniej   (Gaz łupkowy czyli fracking luck , W poszukiwaniu gazu głupkowego), a w szczególności na nieuchronne zanieczyszczenie olbrzymich ilości koniecznej dla procesu a całkiem deficytowej w Polsce wody  i na brak regulacji gwarantujących jakość wody pitnej.  Amerykanie „dobrodziejstwa” niekontrolowanego frackingu  odkryli już dawno.  Nie dziw że wycofywane ze stanów,  najbardziej przestarzałe i najbardziej ekologicznie uciążliwe warianty tej technologii szukają teraz frajerów w Europie.

Nawet Francuzi niedawno to zrozumieli. Wobec narastającego w ostatnich miesiącach sprzeciwu organizacji ekologicznych premier Francois Fillon cofnął w środę (13.04.2011) udzielone już licencje na eksploatację złóż gazu łupkowego. Francja wydaje się być bliska wydania zakazu poszukiwania i wydobywania gazu z łupków bitumicznych. 10 maja parlament ma rozpatrzeć propozycje w tej sprawie.

Jedynie Hotentoci nad Wisłą nadal  nie posiadają się ze szczęścia jakie ich spotkało w postaci paru amerykańskich świecidełek. Zamiast wody pitnej regulują dopalacze. Niepomni że zamiast drugiej Arabii Saudyjskiej mogą prędzej dostać drugą Fukushimę,  i to nawet bez atomu.

 
©2007-2011 www.twonuggets.com wszelkie prawa zastrzeżone

82 thoughts on “Cocktail za gazowe eldorado

  1. gość codzienny pisze…
    "Nie jestem specem (ani nikt z tu pisujących) od łupków bitumicznych"
    "nie mow hop:-)"

    Z przerazeniem czytam te internetowe wypociny "oswieconych" internetowian. Chcialoby sie powiedziec, "dobry Boze". Z calego serca licze, ze wypowiadajac sie na inne tematy macie wieksze w nich rozeznanie.
    Temat frakingu istnieje w domenie publicznej tak dlugo jak bedzie stanowil mniej lub bardziej czytelna przeslanke do dzialania.
    W industry, ze tak sie poetycko wyraze, dzieja sie rozne ciekwe rzeczy, fraking jest nudny i przereklamowany. O tak powiem:-)
    Hint: makdonald zarabia na ziemi nie hamburgerach, na czym zarabiaja firmy do ktorych odnosi sie art?

    _
    specjalista z zagranicy, przez bahdzo duze SY i srenie ZY:P

  2. @Michal

    Niby dlaczego to zabawny argument ?
    Z 50+ elektrowni obliczanych na góra 8.1 st. przy niemal 10x silniejszym trzęsieniu 8.9 st
    (skala Richtera jest logarytmiczna) problem pojawił się w jednej.
    Każdy system techniczny ma swoje granice – kwestia analizy ryzyka.

  3. Na gazie, a szczególnie na szczlinowaniu hydraulicznym sie nie znam i pomimo to ze swego laickiego punktu widzenia odważę się wypowiedzieć. Szczenięce lata spędziłem nieopodal Żelaznego Mostu. Pływałem po nim, latałem helikopterem nad nim, jadłem dzikie kaczki w nim się pławiące, a nawet pisałem jakąś pracę, co by było, gdyby tym wszystkim potrząsnąć odpowiednio i to wszystko w wyniku tego potrząsania popłynęło. Rekultywacja ŻM ma miejsce. Mozolnie, ale się odbywała, nie wiem jak teraz, ale kiedyś sam widziałem. Szkodliwość o ile pamiętam głównie polegała na trudności w utrzymaniu na miejscu schnących i pylących odpadów poflotacyjnych. Czy były (i są) one toksyczne – nie pamiętam i z lenistwa teraz nie sprawdzę, ale nie słyszałem o jakimś zwiększonym skażeniu regionu. Co nie znaczy, że takowe nie występuje.
    Czernobyl – przypomnę – wydarzył się zupełnie przypadkiem w momencie najniższej ceny ropy naftowej… Oczywiście posługiwanie się zasadą "cui bono" jest ostatnio wysoce niepopularne… Porównywanie jakiekolwiek awarii w Czernobylu i Fukushimie raczej mija się z sensem jakimkolwiek. Natomiast zabawnym wydaje mi się być argument, iż tzręsienie ziemi, które spowodowało awarię, było silniejsze, niż zaplanowano…
    Ad meritum – wydobycie gazu łupkowego, jak każda eksploatacja złóż mineralnych degraduje środowisko naturalne. Czy bardziej niż wydobycie węgla? Nie znam analiz. Bez nich dyskusja wydaje się być jałowa. Niewątpliwie powinno wzbudzać niepokój hurra-optymistyczne podejście i argumentacja polityczna.

  4. Czy wiecie że szczelinowanie hydrauliczne wykonuje w Polsce się rutynowo już od jakichś 50 lat? Robi to np ZRG Krosno. Wielkie firmy pracujące obecnie nad gazem łupkowym nie mają zaufania do polskich specjalistów więc biorą Halliburtona ale technologia jest w gruncie rzeczy taka sama.

  5. @AAA222
    "Buee… naprawdę ? A po co ? A nietoksyczne odpady komunalne wprost ze składowiska, osady ściekowe, krowie placki ? Nie wszystko, co się znajdzie w zasięgu ręki należy od razu pchać do gęby, ale nie dla tego że jest toksyczne, a dla tego, że jest niejadalne. Gdyby ktoś jednak przypadkiem taki super ekologiczny krowi placek pochłonął myląc go z porcją szpinaku, to pewnie nic strasznego by mu się nie stało. Smacznego."

    Zaraz zaraz…
    Trochę bym się sprzeczał, czy krowie placki są toksyczne czy nie. IMO są toksyczne. To są fekalia! ;-), mylisz 2 rzeczy, niestety. Jadalne jest wszystko, ale niektóre rzeczy są toksyczne. Wszystkie grzyby są jadalne, niektóre niestety tylko raz w życiu – dlatego że są trujące, toksyczne.
    Co więcej, należy jeszcze wprowadzić rozróżnienie na gatunki organizmów które daną substancję zajadają. larwy much uwielbiają padlinę – tam się rozmnażają. Człowiek padliny raczej regularnie nie je… choć znam takich co jedli. Dalej idąc, są leki (chemia) które "zbawiennie" działają na dolegliwości ludzkie. Ale ten sam lek podany zwierzeciu sprawia, że zwierzę zdycha. Nie każdy organizm jest przystosowany do danych warunków życia. Bakterie żyjące w Morzu Martwym radzą sobie z najwiekszym zasoleniem, człowiek raczej nie. Dla człowieka takie zasolenie jest toksyczne. Dla nich nie. To samo z temperaturami – są różne tolerancje, optima, dla samego gatunku Homo sapiens. Nie myl toksyczności z jadalnością. To dwie różne rzeczy. 🙂

  6. @TZJ

    Ja bym tam nie płakał – EH-101 mi się podoba, a gdyby w ramach Narodowego Programu Śmigłowcowego ( którego nie ma 🙂 ) udało się wkręcić Świdnik w ekosystem technologiczny Agusty-Westland w segmencie dużych śmigłowców, tak Mielec wkręcił się w średnie… to zawsze by to było coś.

  7. @Antey
    W wojennych realiach za jednego straconego 101 są ze 3 mi17 więc też odpada 😉 nawet gdyby było na niego nas stać.
    Polityka nic więcej, można by to było dobrze rozegrać i ocieplić stosunki z misiem. Ale zamiast tego kilku ludzi postawi sobie kolejne rezydencje a wojaki będą mieli po dwa jastrzębie na drużynę albo część z buta…a może za wysoko cenię decydentów, paciorki i perkal wystarczą 😉
    A na poważnie to tylko taksówki nic więcej, nawet dla tych którym mil się nie podoba oszczędności dzięki takiemu wyborowi dały by środki na szturmowce. Tutaj jest problem.

  8. Uwaga, nie czytać przy jedzeniu !
    @ gtz
    "Piasek jeść można, ziemię też, są ludzie którzy to robią…"
    Buee… naprawdę ? A po co ? A nietoksyczne odpady komunalne wprost ze składowiska, osady ściekowe, krowie placki ? Nie wszystko, co się znajdzie w zasięgu ręki należy od razu pchać do gęby, ale nie dla tego że jest toksyczne, a dla tego, że jest niejadalne. Gdyby ktoś jednak przypadkiem taki super ekologiczny krowi placek pochłonął myląc go z porcją szpinaku, to pewnie nic strasznego by mu się nie stało. Smacznego.

  9. Przedwczoraj pojawił się ciekawy wpis na Energy in Depth. Odnosi się do raportu nt. chemikaliów używanych przy szczelinowaniu hydraulicznym:

    https://democrats.energycommerce.house.gov/sites/default/files/documents/Hydraulic%20Fracturing%20Report%204.18.11.pdf

    Treść wpisu na Energy in Depth:
    https://www.energyindepth.org/2011/04/what-the-waxman-report-doesn%E2%80%99t-report/

    jest odpowiedzią na ww. raport. Oprócz ciekawej kontrargumentacji znajdziemy tam linki do paru interesujących plików:

    – jak zabezpiecza się odwierty:
    https://www.rangeresources.com/rangeresources/files/6f/6ff33c64-5acf-4270-95c7-9e991b963771.pdf

    – raport z wykonania odwiertu, zawierający informacje w jakich ilościach i co wtłaczano do odwiertu:
    https://www.rangeresources.com/rangeresources/files/5b/5b5fef48-06c4-4679-98ac-d0473975cc2e.pdf

    – jakie akty prawne regulują cały proces związany ze szczelinowaniem hydraulicznym:
    https://www.energyindepth.org/wp-content/uploads/2009/03/Federal-Hydraulic-Fracturing-Process.pdf

    Pomimo tego w mediach panika szaleje na całego:
    https://www.nytimes.com/2011/04/17/science/earth/17gas.html

    https://cire.pl/item,53858,1,0,0,0,0,0,nie-bedzie-wydobycia-gazu-lupkowego-w-poludniowej-afryce.html

  10. @Anon Nimowy

    "A te wszystkie zwiększone przypadki astmy, pylic czy innych allergi na Górnym Śląsku, bo oddychają tam czystym, krystalicznym powietrzem, prawda?"

    Nie mitologizujmy Śląska, że tak tu żle, proszę się przejechac A4 i popatrzeć w lewo i w prawo – sama zieleń jak na Poj.Drawskim. Wiele hut i zakładów trucicieli wyłączono bo upadły. Do tego więcej money na rynku :-).
    Co do czasu życia Śląskie jest porównywalne z np. Zachodniopomorskim.

    Przeciętne trwanie życia osób w wieku 0 lat w województwach w 2009 r. :
    https://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_l_trwanie_zycia_w_Polsce_w_2009.pdf

  11. @AAA222
    "A od Żelaznego Mostu wara, bo jest to mimo wszystko jedyna największa rzecz na świecie, która nam się trafiła. I nie ma w nim nic toksycznego – trochę zmielonej skały (piaskowca, dolomitu i wapienia) doprawionej słoną wodą. Pewnie że nie należy tego zjadać w nadmiernych ilościach, ale otruć się nie można."
    wow…
    serio nie można się otruć?, proszę nie zrozumieć mnie źle, gdyż piszę to po emocjonalnym zdziwieniu i zrobieniu "o_O". hmm… to może umówimy się na małą degustację tego pyłu? Piasek jeść można, ziemię też, są ludzie którzy to robią, i nic im się nie dzieje. Linki można odnaleźć w sieci bez problemu. Skoro więc AAA222 uważasz, że to nie jest toksyczne, to może spróbujesz garść pyłu? 😉 Jednocześnie możemy zrobić na miejscu objazdówkę po jeziorku, i sprawdzimy ile i jakie są tam żyjątka, od roślin, po zwierzęta. Hmm…? 🙂

  12. @TJZ

    No ogólnie, maszyny rodziny Mi-8/17 to są nie do zastąpienia 🙂 (bo w zakup EH-101 nie uwierzę…).

    Faktycznie pewnie szykuje się jednak scenariusz o którym mówisz – inna sprawa, że będzie to i tak nieliczny obok C-295,F-16 i Rosomaków zakup sprzętu fabrycznie nowego. Reszta armi to dary (fregaty, op, czołgi) albo spadek po UW.

    Natomiast ogólnie zakupy Państwowe w Polsce to chora dziedzina i wojsko nie jest tu wyjątkiem.

    @Anon Nimowy

    Skoro już przeczytałeś podlinkowany art. prof Truskiego, bądź łaskaw też przeczytaj mój komentarz do niego.

  13. Hm…, a który to z tych związków z listy jest, za przeproszeniem, rakotwórczy, bo prawdę mówiąc nie chce mi się wszystkich sprawdzać? Widzę tu parę pestycydów i innych ciekawych rzeczy, ale sama pokrętna i długa nazwa nie wystarczy, żeby wywołać raka.
    A od Żelaznego Mostu wara, bo jest to mimo wszystko jedyna największa rzecz na świecie, która nam się trafiła. I nie ma w nim nic toksycznego – trochę zmielonej skały (piaskowca, dolomitu i wapienia) doprawionej słoną wodą. Pewnie że nie należy tego zjadać w nadmiernych ilościach, ale otruć się nie można.

    @ Anonimowy Tomaszu z 20 kwietnia 2011 12:09:00 CESTI
    Chłopaków zabiły pośpiech i rutyna. Przed zejściem do studzienki zapomnieli jej przewietrzyć. Zabił ich CO2 – było nie było, gaz nietoksyczny.

  14. Do wszystkich niezdrowo podniecających się energią atomową, zwłaszcza w świetle Fukishimy i Czarnobyla.

    W Czarnobylu bezpośrednio w wyniku awarii zginęło około 40 osób. W Fukushimie brak mi danch, ale większość to jednak ofiary tsunami a nie radioaktywności. Oczwyiście zaraz podniosą się głosy o świecących warzywach i zwierzętach z dwoma głowami oraz setkami tysięcy ludzi, co to na raka umarło i dzieci co to się z wadami urodziło. Ponoć. Bo to wszystko dane ssane raczej z palca.

    Jak w Bupalu doszło do katastrofy w fabryce pestycydów, to na dzień dobry 3000 ludzi pożegnało się z życiem, a potem w wyniku zatrucia umarło kolejnych 15000. Drobiazg, prawda? Około 120tyś. ludzi odniosło uszczerbek na zdrowiu. Lekko licząc.

    Tylko wydobywając węgiel w PL ginie około 40-60 ludzi rocznie. O tym ile ludzi ma problemy ze zdrowiem z powodu różnego rodzaju komplikacji, to oczywiście się nie słyszy. A te wszystkie zwiększone przypadki astmy, pylic czy innych allergi na Górnym Śląsku, bo oddychają tam czystym, krystalicznym powietrzem, prawda?

    No ale i tak w pamięci ludzkiej zapadnie, że i tak Czarnobyl a potem Fukushima to największe katastrowy w dziejach ludzkości i wogóle powinni tego zabronić, etc…

    Ale jakoś nikt nie protestuje przeciwko tysiącom różnych zakładów chemicznych.

    W sprawie łupków się nie wypowiem, nie znam się. Jednak taka mała uwaga, ludzie lubią wyolbrzymiać zagrożenia tam gdzie ich nie ma. Taka natura ludzka bazująca na niewiedzy lub braku znajomości prawdy. Nie jestem hurra-optymistą w sprawie łupków, jedna z drugiej strony, będą dyletantem w tej dziedzinie, nie podejmuję się jakieś krytyki, którą to Cynik tutaj uprawia. Jest pan pewien w 100%, dałby sobie pan głowę uciąć, że to wszystko co pan przytacza to prawda, a nie tylko pańskie lub innych wyimaginowane lęki?

    szacuneczek
    Anon Nimowy

  15. @bix

    EROI ? Ale jakie, kto co po co… grunt że będziemy "niezależni" 😀

    Szczególnie że normlana polityka to byłaby taka, aby zasoby katalogować inwentaryzować, rozwijać na małą skalę technologie użycia, obróbki, pozyskiwania i wykorzystywania…. i kupować za granicą. Na swoje przesiąść się, gdy za granicą zaczne brakować. Ale do tego trzeba być USA i planować trochę naprzód, a nie marzyć o gazowym Eldorado "overnight".

  16. @Antej
    Tym większe było moje zdziwienie, mogli wypunktować technologię a tutaj wyszedł im artykuł sponsorowany.
    A czarny jastrząb fajny jest ale w naszych realiach mi17 nie zastąpi a na to się zanosi.

  17. @chemmobile
    Pomimo bardzo rzadkich awarii technologia się sprawdza.

    Gdzieś czytałem, że gdy porównać liczbę reaktorów kończących swoje życie katastrofą do liczby w sumie dotąd wybudowanych otrzymujemy statystykę druzgocącą, zbliżoną do śmiertelności kosmonautów. Zależy co przyjmiemy za "rzadkość" awarii. Reaktorów jest w skali całego świata nie tak znowu dużo i kilka katastrof podnosi statystyczną awaryjność drastycznie. Inna rzecz, że jak dotąd – spektakularnie trzeba przyznać – katastrofy dotyczą tylko starych (jak Fukushima) albo wadliwych (jak Czarnobyl) konstrukcji.

  18. Nikt nie wspomina o wskaźniku EROI dla gazu łupkowego… Ile on "ma" wynosić w wypadku Polski? I ile nadwyżki tej energii zostanie w kraju?

    Oczywiście, że eksploatacja zasobów naturalnych nie będzie "czysta" (nie przy aktualnym rozwoju techniki). To wszystko można jednak przeliczyć, oszacować ryzyko i podjąć racjonalną decyzję. Nie wiem jak inni ale ja jeszcze nie widziałem rzetelnych danych (dla tej kwestii) i bardzo mnie ciekawiłoby tego typu opracowanie…

  19. Takie Jeden Łoś, cyt.:"na jakiej podstawie twierdziles, ze ono jest na poziomie akceptowalnym/tolerowanym?"
    Na takiej podstawie, że na kilkaset tysięcy odwiertów w USA przypadki stanów awaryjnych są sporadyczne. Świadczy to o tym, że były one skutkiem ludzkich błędów lub zaniedbań. Gdyby technologia była wadliwa, to tych przypadków byłoby dużo więcej i żeby to stwierdzić nie trzeba być fachowcem.

    Cyt.:"Myslalem, ze skoro my, dyletanci, nie mamy odpowiednio fachowej wiedzy, zeby wiedziec, ze poziom ryzyka jest akceptowalny/tolerowany, to Ty taka konkretna informacje na temat poziomu ryzyka posiadasz"
    Nie, nie posiadam takich informacji. Można je uzyskać jedynie w trakcie analizy konkretnego przypadku, co zresztą parę godzin temu wyraźnie napisałem. Pomimo tego mając tak szeroki materiał porównawczy jak kilkaset tysięcy odwiertów można stwierdzić, że technologia jest dobra (i cały czas ulepszana).
    To samo jest z elektrowniami atomowymi. Pomimo bardzo rzadkich awarii technologia się sprawdza.

    Pomimo zniszczenia platformy wiertniczej Deepwater Horizon w Zatoce Meksykańskiej setki innych działa bezbłędnie, co świadczy, że technologia jest dobra.

    Ogrom odwiertów gazowych i ropnych na świecie działa pomimo sporadycznych przypadków awarii.

    Bo technologia jest dobra. Winny zawsze jest człowiek, bo albo zaniedba swoich obowiązków, albo zlekceważy prawa fizyki i chemii. Tak jak z poruszaniem się samochodem. Wypadki powodują ludzie, a nie technologia, która dała im do rąk pojazdy mechaniczne.

  20. Francja wstrzymała zezwolenia. A ja polecę artykuł z zeszłorocznego The Times, którego fragmencik zacytuję : "Mr Fanning pointed out that the Polish Government, which is keen to diversify its energy supplies from a reliance on Russia, has been strongly supportive of the programme. It is seeking a 23 per cent tax take. Rowen Bainbridge, the chief executive of Aurelian Oil and Gas, another British company exploring in Poland, said: "These are some of the best fiscal terms in the world. The Government is creating a very large commercial incentive to develop these deposits."
    Ciekawe czy też przyznała koncesje na podobnych warunkach?

  21. Coś na temat zagrożeń związanych z frackingiem:

    link

    Cytat:
    "Operators have lost control of a natural gas well in rural northern Pennsylvania, leading to a spill of fluids used in the drilling process. Bradford County emergency officials say thousands of gallons of tainted water have spilled from a Chesapeake Energy Corp. well site near Canton since early Wednesday."

  22. @TJZ

    Raport-WTO akurat od paru lat jest programowo antyamerykański beton; poczytaj wstępniaki, artykuły, komentarze i wypowiedzi redaktorów choćby na nfow.pl.
    Suchej nitki nie zostawiają na USA i Polskiej współpracy, często popadają w absurd (co przy absurdach opisywanych relacji jest…wyczynem).

    I owszem, Blackhawki to całkiem udane maszyny.

    @dyskutanci

    Prof. Turski dał znowu znać o sobie – tym razem, na lewicowym portalu publicystycznym.
    https://alfaomega.webnode.com/products/%C5%82ukasz%20a-%20turski%3a%20co%20warto%20wiedzie%C4%87%20nim%20powiesz%20nie/discussioncbm_633391/20/

  23. @Adam Duda
    "No właśnie chciałem powiedzieć, że gdyby meteoryt rozpieprzył elektrownie atomową to też by mówiono że technologia atomowa nie jest bezpieczna :)"
    I mieliby rację co tak by mówili. Przynajmniej porównując efekty do walnięcia meteorem w węglówkę – nieprawdaż?

  24. @Chemmobile

    Myslalem, ze skoro my, dyletanci, nie mamy odpowiednio fachowej wiedzy, zeby wiedziec, ze poziom ryzyka jest akceptowalny/tolerowany, to Ty taka konkretna informacje na temat poziomu ryzyka posiadasz. A jesli jej nie posiadasz, to na jakiej podstawie twierdziles, ze ono jest na poziomie akceptowalnym/tolerowanym?

  25. Czytał ktoś ostatni Raport? Jest tam piękna laurka dla gazu głupkowego. Uzbrojony w jakiś rodzaj wiedzy na temat wydobywania go rozpocząłem lekturę artykułu autora niestety nie pomnę. I tak czytając dowiedziałem się, że pod ziemię pompuje się wodę z piaskiem i że koszta jakie ponoszą firmy wiercące za głupkiem idą w miliardy. Ach aż mi się żal zrobiło chewronów, haliburtonów i biednego cheneya, tyle bidulki będą musiały w Polsce wydać.

    PS. Jeśli ktoś zna autora tegoż artykułu i mail do niego niech wyśle mu choćby link z wikipedi dotyczący fak…frackowania.
    PSS. Dla tych co w temacie ciekawe kiedy Raport ogłosi z dumą że blakhołk to idealny śmigłowiec dla PL armii, wszak według niektórych posiada on udźwig mila i może zabrać cały pluton.

  26. @Takie Jeden Łoś
    Metod ocen/szacowania ryzyka jest wiele. Jedne są proste i szybkie a inne długie i żmudne. Wszystko zależy od stadium przedsięwzięcia i problemów jakie chcemy analizować. Łączą jej jednak warunki, jakie musi bezwzględnie spełniać osoba chcąca z nich skorzystać:
    – posiadać fachową wiedzę i doświadczenie w swojej branży;
    – znajomość danego projektu, rysunków projektowych, itp.
    NIE DA SIĘ analizować zdolności operacyjnych i możliwych scenariuszy awaryjnych ot tak, dumając sobie, tak jak proponujesz. Każdy przypadek jest mniej lub bardziej indywidualny i tylko na konkretach można:
    – zidentyfikować czynniki mogące wywołać stan awaryjny;
    – określić skutki stanu awaryjnego;
    – zalecić dodatkowe środki bezpieczeństwa, jeśli aktualnie stosowane są niewystarczające (czyli obniżyć kategorię ryzyka do poziomu akceptowalnego).
    Powyższe działania są uniwersalne jeśli chodzi o stadium przedsięwzięcia i można je stosować od fazy projektowania do fazy likwidacji (rozbiórki).
    Jeśli chcesz poczytać sobie coś na ten temat, to jedyną polską pozycją jaką znam jest "Poradnik metod ocen ryzyka związanego z niebezpiecznymi instalacjami procesowymi" wydana przez Instytut Energii Atomowej. W internecie jest "piracka wersja", linka nie będę podawał.
    Anglojęzyczna część internetu jest dużo bogatsza w informacje i zainteresowani tematem mogą "zgooglować" kilka przykładowych fraz:
    Hazard and Operability Analysis (HAZOP);
    "What – if" Hazard Analysis;
    Quantitative Risk Assessment (QRA);
    Event Tree Analysis (ETA);
    Human Reliability Analysis (HRA);

    Takie Jeden Łoś, z przyczyn obiektywnych nie wejdziemy na wyższy poziom rozważań.

  27. @Panika2008

    > Popieram chemmobile – lepiej się
    > trzymać tego, na czym się człowiek
    > zna.

    Czyli lekarze nas maja leczyc, kucharze decydowac o tym, co bedziemy jedli na obiad, mechanicy samochodowi decydowac jakimi samochodami bedziemy jezdzic itp. I dopiero taki swiat bedzie naprawde bezpiecznym i atrakcyjnym miejscem, gdzie takie smieszne istoty jak my beda wiodly w wysoce profesjonalny sposob swoja marna egzystencje.

Comments are closed.