Euro na przemiał?

Wprawdzie do trzęsienia ziemi strefy euro jeszcze nie doszło ale napięcia tektoniczne wzrastają. Pierwsze wstrząsy kołyszą żyrandolami. Butelki wina spadają z komody. A gdy już raz dojdzie do wielkiego bum to tsunami rozleje się szeroko po całej strefie, zmiatając najprawdopodobniej wszystko po drodze. Obleje nawet stojącego bezskutecznie w kolejce pod drzwiami strefy premiera Tuska. Jego kraj był przecież już tak blisko celu. Już zdawał się zwyciężać w bohaterskim wyścigu z czasem aby tylko zdążyć do środka przed wielkim tremorem.

Skąd to wiemy? Wskazują na to odczyty czułych sejsmografów. Takich jak na przykład Newsweek. W niedawnym wydaniu internetowym pismo rozmawia z Emmanuelem Toddem, francuskim historykiem i politologiem. Artykuł wprowadza czytelnika w osłupienie wyprowadzając go jednocześnie z przynajmniej dwóch błędów jednocześnie. Jeden – że od czasów gen. de Gaulle’a nie warto słuchać co mówią Francuzi bo niczego sensownego się nie dowiemy. Drugi – że nie warto czytać o czym pisze Newsweek bo wersji zbyt odległej od establishmentu tam nie znajdziemy.

Euro idzie na przemiał – woła tytuł wywiadu z Toddem a my przecieramy oczy czy aby nie śnimy wśród medialnych wyznań wiary że jednak “euro przezwycięży kryzys”. A tu euro na przemiał? Czy to nie szkoda? Czy nie lepiej trochę tego porozdawać ludziom dopóki jeszcze chcą to brać? Można by też ewentualnie porozrzucać trochę z helikoptera. Wychodzi na to samo co drukowanie waluty z powietrza przez ECB  i zakup za to bezwartościowych obligacji zbankrutowanej Grecji.

Strefa euro wkrótce eksploduje. Cieszcie się, że was tam nie ma – mówi bez owijania w bawełnę Todd, powtarzając naszą dawną przepowiednię z 2GR. No ale jak to, usiłuje sondować Newsweek, przecież Merkel i Sarkozy zaczynają się właśnie jakby dogadywać? Pozwolimy sobie zacytować trzy relewantne fragmenty wypowiedzi Todda:

Todd: Zacieśnianie współpracy między krajami strefy euro odbywa się głównie w sferze symbolicznej. I jeśli się na niej skupimy, rzeczywiście odniesiemy wrażenie, że Niemcy uzgadniają ważne rzeczy z Francuzami, że reszta krajów – a zwłaszcza państwa spoza strefy euro – nie odgrywa już żadnej roli, że tworzy się nowy podział Europy. Ale prawda jest zupełnie inna. Francuzi utkwili w pułapce euro i muszą być posłuszni Niemcom od rana do wieczora. A Polacy są poza tym systemem, który się rozpada. I to dla was gigantyczna szansa. Krótko mówiąc – wasza rzeczywista nagroda jest znacznie istotniejsza niż symboliczne upokorzenie, którego doświadczacie. Jako Francuz mogę dziś jedynie powiedzieć: naśladujmy Polaków, bo Polacy są dziś wolni. Polska może manipulować wartością swojego pieniądza. Byłbym zachwycony, gdybyśmy mieli taką samą swobodę. Wasz dynamizm ekonomiczny skończy się w chwili, kiedy wejdziecie do trumny ekonomicznej, jaką jest strefa euro

Otóż to, trumna ekonomiczna. Ciekawe jak to jest po francusku, cercueil économique? Wszystko tak ładnie brzmi zawsze po francusku,  nawet liczebnik 89…  Dalej Newsweek usiłuje się dowiedzieć czy rząd polski ma rację gdy w nieskończoność przesuwa datę przyjęcia euro. Francuz nie łapie tutaj drobnego niuansu że gdyby premier Tusk mógł to by już dawno siedział w euro jogurcie po uszy i tylko przypadkiem nie zaciągnął tam jeszcze całego narodu. Jakie by jednak powody nie były Francuz znowu celnie charakteryzuje sytuację:

Todd: Oczywiście. Nie ma sensu wchodzić do strefy euro, bo ona i tak eksploduje. W ciągu ostatnich miesięcy wiara w euro jako wyznacznik przyszłości Europy całkowicie się załamała. Dawniej, kiedy mówiłem o możliwości załamania euro, uznawano to za niesmaczny dowcip. [potwierdzamy… 🙁 – cynik9]. Dziś występuję w telewizji czy radiu, mówię o czarnych perspektywach euro i nikt nie odważa się polemizować. A kiedy audycja się kończy, ekonomiści, którzy do niedawna bronili wspólnej waluty z ogromnym zacięciem, przyznają, że we francuskim rządzie nie ma już nikogo, kto stawia na przetrwanie euro.

No, nie, a monsieur Sarkozy? On też miałby dość? A juści ziści się jeszcze nasza inna przepowiednia – o dużo mniejszej, niemiecko-centrycznej strefie “euro-bis”, czy jak tam nazwą Niemcy oraz paru ich satelitów na około. No więc kiedy pożegnamy pierwsze euro?

Todd: Nie twierdzę, że stanie się to jeszcze w tym roku. Natomiast na 90 proc. dojdzie do tego w bliskiej przyszłości. Ta sytuacja przypomina mi końcówkę wojny kolonialnej w Algierii. Pod względem militarnym Francuzi w niej zwyciężyli, ale mieli świadomość, że i tak trzeba będzie zrezygnować z kolonii. Euro można siłą państw utrzymać jeszcze przez kilka lat. I tak zapewne się stanie, bo każdy polityk woli, żeby bankructwem sztandarowego projektu UE martwił się następny rząd. Nikt nie chce brać na siebie odpowiedzialności. Nikt nie ma odwagi powiedzieć Europejczykom prawdy. A euro i tak upadnie, delegitymizując przy okazji europejskie elity. 

©2007-2011 www.twonuggets.com wszelkie prawa zastrzeżone

18 Replies to “Euro na przemiał?”

  1. Cynik okazał się bardzo prostolinijnym, poczciwym człowiekiem 🙂
    Pan Todd należy do grona 'francuskich intelektualistów'

  2. Może i komisarze walute odpuszczą ale nie regulacje ,bo w tym są doskonali,o czym sam komisarz raczy powiadomić.

  3. @Adam Duda

    To moze juz najwyzszy czas, zeby ludzie zaczeli "interesowac sie tematem"? Bo jak ich temat finansow (czyli de facto otaczajacej ich rzeczywistosci, ktora w duzej czesci jest w jakis sposob przeliczalna na pieniadze) nie interesuje, to zupelnie nie rozumiem, czemu potem biadola nad tym, ze nie maja kasy…

  4. "Polska może manipulować wartością swojego pieniądza"

    I tak ta "Polska" manipuluje wartoscia swojego pieniadza, ze w momencie gdy EUR idzie na przemial, to PLN traci do niego z 3.80 na 4.07 do jednego.
    Jesli EUR "eksploduje" (cokolwiek to by mialo oznaczac), to PLN eksploduje jeszce glosniej.

  5. At TJŁ

    "Poki obywatele moga w zgodzie z prawem kupowc zloto i choc czesciowo niwelowac negatywne dla nich skutki manipulacji kursowych, to kazdy jest na tyle wolny, na ile mu starcza rozumu."

    To jest patrzenie z perspektywy osoby która ma wolne środki i może z nimi gdzieś uciekać i dodatkowo jeszcze interesuje się tematem.

    jedna gros ludzi nie interesuje sie tematem, bo i w normalnych warunkach nie ma co sobie zaprzątać głowy, a druga połowa jest na emeryturach, rentach itp stałych świadczeniach.
    Dla nich nie ma ucieczki, przed "manipulowaniem wartością waluty" czy to w NBP czy to w EBC.

  6. @Adam Duda

    > to manipulowanie przez Państwo
    > wartością waluty jest oznaką wolności
    > obywateli?

    Poki obywatele moga w zgodzie z prawem kupowc zloto i choc czesciowo niwelowac negatywne dla nich skutki manipulacji kursowych, to kazdy jest na tyle wolny, na ile mu starcza rozumu. Jest to moze troche kulawa sprawiedliwosc, ale lepsza sprawiedliwosc kulawa niz spoleczna 😉

  7. @Nightwatch: Come one, te unijne kroplówki to raptem kropla w morzu budżetowym, więc tego bym jako argumentu nie uzywal…

  8. Antey

    Nie rozumiesz.

    Ty mówisz o wolności jaką posiada państwo. Państwo może faktycznie manipulować wartością swej waluty, gdy ma ją własną, czyli państwową

    Ale ma się to nijak do wolności obywateli, których na przykład oszczedności, mogą być wyczyszczone przez inflacje wynikające z manipulowaniem walutą przez państwo.
    Tak zresztą wychodzono z problemów.
    Złotówkę w latach 89 91 też mielismy swoją i co z tego? zobacz co się działo z oszczędnościami i ile to miało wspólnego z "wolnymi polakami".

  9. Adam Duda pisze: “…naśladujmy Polaków, bo Polacy są dziś wolni. Polska może manipulować wartością swojego pieniądza".

    A ja sądzę Panie Adamie, że manipulowanie, to przerzucanie własnej nieudolności na innych, którzy za to zapłacą. Być może legalne, ale bardzo nieuczciwe i niemoralne. W dzisiejszym świecie nikt nie chce ponosić konsekwencji własnego życia ponad stan, więc karze się oszczędnych za zaufanie. Jest to chyba jeden z najmocniejszych argumentów za złotem jako międzynarodową walutą.

  10. @Adam Duda, nightwatch

    Istotą wolności – nawet rozumianej jako swoboda działania – jest to, że niesie ze sobą ryzyko, w tym nawet możliwość "strzelenia sobie w stopę". BO WOLNO.
    Nie jest to argument aby tak robić ale to że WOLNO i że SIĘ DA – to bezsprzecznie świadczy o swobodzie, przynajmniej w tym zakresie.

  11. @Adam Duda
    Celny strzał – wystarczy że Francuz powie że Polacy są lepsi i w tym momencie przestajemy myśleć i łykamy wszystko jak leci. A tymczasem ta wolność Polaków to jedynie wynik nieudolności rządu.

    Todd założył sobie że katastrofa UE nie odbije się negatywnie na Polsce i dzięki temu stojąc w miejscu Polska nagle znajdzie się w czołówce. Tak by może i było gdyby Polska miała silne gospodarcze fundamenty oraz plany na przyszłość. Tymczasem nasz kraj jest zadłużony ponad możliwości, bez wewnętrznego potencjału, opierający się o bogatych sąsiadów i podpięty do różnych unijnych kroplówek po których odcięciu dozna zapaści.
    Czyli nawet siedząc w szambie będziemy się radować że sąsiadowi krowa padła.

  12. Przewrót? Przewrót? Czyl co? Socjalizm z ludzką twarzą? Demokracja w lepszym wydaniu?

  13. "bo każdy polityk woli, żeby bankructwem sztandarowego projektu UE martwił się następny rząd. Nikt nie chce brać na siebie odpowiedzialności. Nikt nie ma odwagi powiedzieć Europejczykom prawdy."
    hmm…
    a czy może być jeszcze tak, że przyjdzie wtedy ktoś w rodzaju Lecha Wałęsy, i zrobi przewrót? Plusem byłoby dla niego, że powie prawde. Plusem byłoby to, że zrobił będzie rewolucje. Odpowiedzialność spadnie na tych, którzy tego nie zrobili przed nim.

  14. Czyżby zaiste wśród ślepców jednooki miał zostać królem? Taki tekst w mainstreamie to niebywałe. Dzięki cynik za wygrzebanie tej perełki.

  15. cynik9
    "Jako Francuz mogę dziś jedynie powiedzieć: naśladujmy Polaków, bo Polacy są dziś wolni. Polska może manipulować wartością swojego pieniądza"

    yyyy… to manipulowanie przez Państwo wartością waluty jest oznaką wolności obywateli?

Comments are closed.