Serce, mózg i problemy budżetowe

Gdy jesteś przed 30-ką a nie jesteś za socjalizmem  – musisz nie mieć serca
Gdy jesteś po 30-ce a nie jesteś przeciwko – musisz nie mieć mózgu
                                    (zasłyszane)

Nad polepszeniem budżetu kraju pracują ostatnio ostro socjaliści. Jedni bezwstydnie POdnoszą POdatki jak szaleni choć obiecywali je zmniejszać. Drudzy, jak na przykład WCz poseł Mariusz Błaszczak z PiS, zarzucają im spowodowanie “drożyzny Tuska” i mają już gotową odpowiedź: “taniochę Kaczyńskiego”. Taniocha Kaczyńskiego ma polegać na dodatku “drożyźnianym” dla najgorzej sytuowanych. Jednorazowa wypłata miałaby wynosić po 600 zł na dziecko oraz od 250 do 700 zł dla emerytów i rencistów. Czyli becikowe bis.

Ach, czy nie wzruszająca jest ta socjalistyczna troska o bliźniego twego fundowana z twojej kieszeni? Najwyraźniej PiSowi nie staje potencjału intelektualnego aby wyjść z czymś lepszym. Aby zacząć się wreszcie zachowywać jak normalna opozycja w normalnym kraju, aby przedstawić własną alternatywę dla chaotycznego miotania się Tuska. Można by przecież zrobić z rządowej polityki kotlet mielony, punktując liczne niedoróbki i potknięcia, przekonać wyborców do własnej wizji.

Ale trudno to robić gdy jedyną wizją jest kult martyrologii smoleńskiej i załapania się na kolejną listę wyborczą. Niewiele więc pozostaje poza populistycznymi apelami do najniższych instynktów, do skłócania ludzi, do grania na najbardziej prymitywnych odruchach: więcej socjalizmu, więcej kradzieży jednym i rozdawnictwa drugim, byle by tylko ci drudzy zagłosowali na nas. Wszystko podlane mdlącym sosem troski o słabych, chorych, biednych, dzieci, kaleki, emerytów, rencistów, ofiary przemysłu gumowego i cokolwiek jeszcze zabrzmi odpowiednio emocjonalnie.  Byle do wyborów.  Byle do kolejnych  podwyżek podatków bo kasa znowu będzie pusta.

Po drugiej flance tyralierą nacierają w tym samym kierunku ekskomuniści z SLD. Tutaj mamy propozycję wprowadzenia zwrotu VATu dla rodziców, którzy kupili ubranka i obuwie dziecięce dla dzieci do 12 miesiąca życia. W przypadku ubranek w skali roku byłoby to 540 złotych, w przypadku bucików – 150 złotych. Wow! Jeśli skok VATu z 8 proc. do 23 proc. na buciki dziecinne oznacza 150 zł “zwrotu VATu” to o ile dobrze liczymy na buty dla niemowlaka w pierwszym roku życia ekskomuniści muszą wydawać po 1000 zł. Komunistyczne niemowlaki najwyraźniej muszą zjeżdżać podeszwy i obcasy od pierwszego dnia życia i to w iście stachanowskim tempie.

No ale czego to w końcu się nie robi dla naszych pociech. Obarczamy je wprawdzie stryczkiem długu publicznego do spłacania przez trzy pokolenia, przykuwamy im kulę u nogi, robimy z nich niewolników na decenia, gwarantujemy im niższą stop życiową niż sami mamy. Ale naważniejszy jest “dodatek drożyźniany” teraz bo mamy przecież wybory za pasem a w demokracji trzeba rzucić masom jakąś kiełbasę wyborczą. Nikt przecież nie będzie twierdził że dzieci są tanim biznesem. A więc zwrot VATu mu się jak najbardziej należy, może nie? Czemu zresztą nie na wszystkie dzieci do 5 roku życia? Albo czort, czemu od razu nie do 18-go? W końcu to też nasze dzieci. Godzi się taka dyskryminacja jednych przeciw drugim?

Na całe szczęście ratunek jest blisko bo pojawił się ostatnio klucz do polskich problemów budżetowych. Współczynnik labor participation (procent zatrudnionych do ogółu) okazuje się w Polsce skandalicznie niski. Nie da się tego ukryć. Więcej zatem statystycznego zatrudnienia a wszelkie kłopoty znikną!  Rozwiązaniem, jak rozumiemy, ma być więcej socjalizmu w stylu skandynawskim ponieważ “prym w tej statystyce wiodą państwa skandynawskie”.

Kłopot z tym taki że prym w tej statystyce wiedzie konkretnie Szwajcaria, która do niedawna jeszcze do państw skandynawskich się nie zaliczała. Ze wskaźnikiem labor participation 86% Szwajcarzy biją całą resztę na głowę. Hipoteza czemu tak jest jest ciekawym tematem na odrębny wpis; nie ma to jednak nic wspólnego z socjalizmem typu skandynawskiego. Z czołowych pięciu krajów w tej statystyce skandynawska jest zresztą tylko Norwegia więc nie bardzo widać ten prym. Norweski klucz do problemow budżetowych – dokopanie się do ropy – jest niewątpliwie bardzo skuteczny. Tyle że nie ma to wiele wspólnego z labor participation.

Gorzej jednak bo nie jest wcale jasne czy korelacja między wysokim współczynnikiem labor participation a zbawiennym tego wpływem na budżet w ogóle istnieje . Wiodące podobno prym inne skraje skandynawskie wyprzedza w tej statystyce na przykład Japonia, ze wskaźnikiem 77. Gdyby socjalizm typu skandynawskiego był rzeczywiście panaceum na budżet to czy pracowita Japonia miałaby deficyt budżetowy rzędu 9.4%, dużo większy niż “leniwa” Polska?

Nie znaczy to oczywiście że czynny udział jak największej liczby obywateli w produktywnej działalności nie jest jak najbardziej wskazany i że nie jest lepszy od siedzenia na rządowej doli. Oczywiście że jest!   Podejrzewamy jednak że rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana niż symplistyczne recepty zdają się sugerować. Jest mianowicie pewna różnica między statystycznym zatrudnieniem a pracą. To nie sam fakt figurowania w statystykach zatrudnienia OECD zbawienny jest dla budżetu. Gość zatrudniony na państwowej posadzie nakręca statystyki labor participation ale jest netto konsumentem kapitału, nie producentem. Pomóc budżetowi nie pomoże, chyba że go wyrzucą albo sam wpadnie pod tramwaj. Pomóc budżetowi może tylko netto producent kapitału, ktoś wykonujący produktywną pracę w sektorze prywatnym.

Jeżeli skorelowana podobno z wysokim wskaźnikiem labor participation doza socjalizmu typu skandynawskiego miałaby być rozwiązaniem polskich problemów budżetowych to implementacja jest jasna. Wystarczy przeklasyfikować armię 40-letnich wcześniejszych emerytów mundurowych, górniczych i Bóg wie jeszcze jakich na państwowych “konsultantów”.  Dajmy na to – wychowania fizycznego.  Z bezrobotnych porobić pobierających nauki “studentów”.  Do tego z rolników w KRUS-ie porobić państwowych “strażników ekologicznych” i gotowe. A gdy jeszcze w sekorze publicznym zastosujemy inny ulubiony trick socjalistów skandynawskich i gdzie indziej jakim jest rozmnażanie jednego etatu na “trzy równe połówki” to żywiołowy przyrost labor participation natychmiast podpompuje nam statystyki do skandynawskich poziomów. Ale czy pomoże budżetowi?

Otóż budżetowi nie pomoże ponieważ problemem polskiego budżetu nie jest niski wskaźnik labor participation.  Jest on  tylko jednym z symptomów choroby. Chorobą jest socjalizm. Problemem jest otwarty z dwóch stron worek który wpierw zaszyty musi zostać po jednej aby ładowanie do niego po drugiej miało sens. Nawet 120% labor participation nie pomoże polskiemu budżetowi gdy WCz poseł Błaszczak i jego 459 kolegów lata wolno bez kaftana bezpieczeństwa wymyślając coraz to nowe metody jak pomóc słabym i chorowitym a miliony sierot po socjaliźmie dają się na to nabierać.

©2011 dwagrosze.com

30 thoughts on “Serce, mózg i problemy budżetowe

  1. @Anonimo

    >poprawka: 1 rok ;)?

    Chyba, ze by sie okazalo, ze po obnizce stawki wplywy z VAT by wzrosly – tak jak bylo swego czasu z akcyza na alhokol. Wtedy na dluzej niz na rok…

  2. Pani(e) – i "tresor"…
    Skoro tak szczegółowo… To bądźmy szczegółowi ( na końcu PRL trzecią zwaną )… Więc:
    1. Jaki nbył dług publiczny za PISu a jaki za PO,
    2. Jaki był deficyt budżetowy za PiSu a jaki za PO,
    3. Co zrobiło Po aby obniżyć urogający Polakom dług publiczny,
    4. Czy oprócz podwyższenia podatków ( to nawet "cynik" potrafi ) rządząca partia w jakikolwiek sposób "ulżyła" swojemu dobroczyńcy i pryncypałowi – podatnikowi ???????????????????????????????????????????????????i??????????????????????????????????????????????????????
    4. Odpowiedz sobie na te 'pytania" = a potem zastanów się, kto jest REALNĄ ALTERNATYWĄ dla bandy nierobów spod znaku PO… Wybó jest oczywisty.

  3. Tak jak PO nie mogla nie poprzec obnizek podatkow proponowanych przez PiS (wybory niebawem, a hasla maja 3×15%;), tak tez PiS i SLD moze sobie pozwolic na populistyczne "drozyzniane" czy "becikowe-bis" (jaki elektorat takie hasla;) wiedzac ze w obecnej sytuacji NIKT nie zrealizuje ich postulatow, nawet oni sami.
    To jest wlasnie polityka!

    I prosze nie wyjezdzac mi tu z haslami "zalamanie budzetu przez becikowe", to koszt rzedu zaledwie 300 mln zl/rocznie (tak podawali w 2009). Zapytajmy sie raczej ile kosztuje np. nowozatrudniona rzesza 60 tysiecy urzednikow?
    Ile beda kosztowaly ceny nosnikow energii i produktow wytworzonych przy wysokim nakladzie energii od 2013 r.? Podziekujmy przy tym Tuskowi za rezygnacje z puli darmowych certyfikatow CO2 wywalczonych przed europejskim sadem – lekka reka "podarl" niemal 1/3 ogolnej puli, to dopiero jest skandal i ciezkie miliardy ekstra kosztow dla gospodarki po wsze czasy, a nie jakies tam smieszne 300 baniek becikowego…

    Placzecie, ze dzieciak sasiada zjadl wisienke z waszego drzewka, a nie zauwazacie ze kumpel buchnal wam kobite, bryke i cale zloto. 😉

  4. @Adam Duda:"Zresztą przypominam że komunistyczne SLD wcześniej też obniżało"

    I chwała im za to. Pytanie czy SLD jest komunistyczne? Wątpię. To partia klasy średniej z lewicowym słownictwem (w sferze gospodarczej) i lewicowymi, realnymi działaniami w innych sferach (walka z kościołem, "tęczowa" ideologia, …). Wątpię czy SLD zwiększyła by podatek dochodowy. Raczej podwyższała by VAT, akcyzę itp, bo taka akcja obciąża równomiernie wszystkich (najbiedniejszych też) niż zwiększony podatek dochodowy, który uderza w większości w bogatszych.

  5. @mantrid

    > jeśli mamy się cieszyć z premiera
    > który nic nie robi, to czemu
    > wszyscy jadą po Tusku za brak
    > reform?

    Bo Tusk niestety duzo robi. Przede wszystkim podwyzsza podatki. Poza tym rozbudowuje administracje i dodatkowo wydal prawie 4 mld euro na obrone kursu zlotego, zeby mu sie tabelki w zgadzaly. Gdzies czytalem, ze podwyzka VAT o 1 punkt procentowy ma dac dodatkowe 5 mld zlotych. Czyli 1/3 tego, co wydal na obrone kursu zlotego. Czyli jakby nie bronil kursu, to moglby obnizyc VAT o 3 punkty procentowe…

  6. @Wszyscy

    Bo obniżanie podatków to obniżanie kosztów funkcjonowania państwa z transferami socjalnymi włącznie. A nie tego ile masz na picie.

    powiem więcej: obniżanie podatków bez cięcia wydatków to jak oszczędzanie alkoholika. powiedzmy, że decyduje się on odkładać regularnie do skarbonki pewną kwotę. ale jak mu zabraknie na wódkę to i tak niechybnie skarbonkę rozbije i wyda na picie. takie "oszczędzanie" to tylko iluzja, oszukiwanie siebie że sprawy idą w dobrym kierunku. a problemem są i tak chore wydatki.

    @TJŁ: jeśli mamy się cieszyć z premiera który nic nie robi, to czemu wszyscy jadą po Tusku za brak reform? może trzeba by mu postawić pomnik? 😛 IMO taka argumentacja to tylko wybiórcze wybielanie swoich sympatii politycznych.

    poza tym jak chodzi o reformy, to Kaczyński już sam blisko był reformy systemu emerytalnego i to z jego dorobku czerpie teraz Tusk.

  7. @Adam Duda

    Nie miotamy sie obok tematu. Pokazalismy przeciez wykres z rozmiarem deficytu, ktory byl zmniejszany rownolegle z obnizka podatkow. Dodatkowo podalismy tez link, ktory wskazywal, ze przy wzroscie GDP o 1.7% w 2009 wplywy podatkowe budzetu po obnizeniu PIT wzrosly o 9%. Pamietamy tez, kto wtedy wymuszal wprowadzenie becikowego. Zdajemy sobie tez sprawe z tego, co kiedys powiedzial Honore de Balzac:
    Kiedy kobieta kocha, przebacza wszystko, nawet zbrodnie; kiedy nie kocha, nie przebacza niczego, nawet cnót.

  8. @ Wszyscy

    To bez sensu z tym tweirdzeniem o tym że Pis obniżył podatki i że to było dobre.. Zresztą przypominam że komunistyczne SLD wcześniej też obniżało.

    Jednak nie sztuka jest obniżać podatki na kredyt, czyli za deficyt.. teraz trzeba za to płacić.

    Jeżeli chcecie znaleźć kogoś kto faktycznie obniża podatki to jest to ten kto robi to przy zrównoważonym budzecie. Najpierw nie miej deficytu, albo miej nadywżkę a potem obniżaj podatki.

    Bo obniżanie podatków to obniżanie kosztów funkcjonowania państwa z transferami socjalnymi włącznie. A nie tego ile masz na picie.

    Jak się na tym głębiej zastanowicie to de facto obciązenie podatkowe społeczeństwa to:
    – podatki
    – deficyt
    – druk pieniądza z NBP.

    łącznie się to składa na wydatki państwa
    Jak ktoś obniży wydatki to wtedy będziecie mogli mówić, że obniżył obciązenie podatków.

    Obniżenie za dług to obniżka za którą będzie trzeba kiedyś zapłacić.. czy to w podatkach czy to drukiem NBP.

    Proste a nwet na blogu 2gr się miotacie obok tematu 🙂

  9. @ Andrzej
    Nie wiem jaką to służbę mundurową reprezentowałeś, ale skoro twoi kontrahenci dowiedziawszy się o tym nie chcą mieć z tobą nic wspólnego, to widać musi być coś na rzeczy. Komu by przeszkadzało, że były stójkowy czy inny chorąży kładzie płytki czy handluje ciuchami. Faktem jest, że przez kolejne 40 lat iluś tam normalnie zapierd… do 65 roku życia będzie musiało płacić za twój luksus bycia "młodocianym emerytem". Nie można mieć jednocześnie emeryturki i ciepłej państwowej posadki – inni też potrzebują jakiejkolwiek roboty a nie mają żadnych świadczeń.

  10. @ Los na obizanie podatkow stac nas mniej wiecej od roku 1918. Jakikolwiek okres wezmiemy jednak pod uwage, takie dzialanie musi isc jednak w parze z obnizaniem wydatkow- szczegolnie w czasach wktorych gospodarka sie kurczy. Zgodze sie ze mozna miec do PO pretensje ze nie wziela sie ani za jedno, ani za drugie -jednak jesli juz, to trzeba uczciwie takie same pretensje zglosic do poprzednich ekip. A co ja widze? Widze radosc z tego ze PiS oslaniany dobra koniunktura obnizyl jakies tam skladki. Widze jednoczesnie ze ktos zapomina o nawisie zobowiazan dokladanych przez poprzednie ekipy (zobowiazan ktorych finansowy wplyw na budzet ma przeciez charakter mnoznikowy), zapomina o dorzuceniu przez wspomniane PiS np. becikowego. Widze konfrontowanie 'dokonan' jednego rzadu z 'dokonaniami' innej ekipy rzadzacej, w oderwaniu od znaczaco roznych warunkow otoczenia rynkowego. Mysle ze wartosciowanie ekip dzialajacych prawie w dwoch roznych swiatach, w ktorym jedna urzadza ( bo moze) calej Polsce letniego grilla , a zmartwieniem dugiej jest ew. gaszenie pozarow od strzelajacych naokolo piorunow-nie ma wiekszego sensu.

  11. @Antey: Państw uważanych za twierdze socjalu/socjalizmu – Holandia,

    Ciągoty socjalistyczne ujawniają się w różnych miejscach i pod różnymi postaciami. W Holandii jednak pragmatyzm zwykle bierze górę w ostatecznym rozrachunku tak że za twierdzę socjalizmu trudno ją uznać, IMO. W szczególności system emerytalny jest tam dużo bardziej rynkowy niż w PL (łącznie z eutanazją… ;-))

  12. @Tresor

    I jeszcze jedno. Ciekawe jest to, ze przy spadku tempa wzrostu PKB z 5% w roku 2008 do 1.7% w roku 2009 dochody podatkowe budzetu wzrosly w tym czasie o 9%. Jak to wytlumaczysz? Bo mi sie to kojarzy wylacznie z krzywa Laffera i PiSowska obnizka podatkow…

  13. @Tresor

    Z linowanego przez Ciebie wykresu wynika, ze od 1992 roku mamy non-stop dodatni przyrost PKB, czyli co roku od 18tu lat stac nas bylo na obnizanie podatkow. To chciales powiedziec?

  14. @Anonimowy

    > Ale tutaj musze stanąc w
    > obronie PO:[…]
    > Ten artykuł na który
    > sie powołano także mówi
    > skąd bierze sie deficyt-
    > obniżenie składki
    > rentowej

    PO przycisniete do muru tez glosowalo (patrz tabelki strona 11) za obnizka tej skladki. Kiepska wiec ta obrona. Tym bardziej, ze nikt nie atakowal 😉

  15. @niktwazny

    Wiele Państw uważanych za twierdze socjalu/socjalizmu – Holandia, Dania, Szwecja – ma wiele rozwiązań tak (pro)rynkowych że Polska nie może o tym pomarzyć.

  16. jeden z najniższych deficytów do PKB w UE ma "socjalistyczna" Szwecja.

    miejscami bardziej liberalna od Polski ;).

  17. @Hans Klos:
    "(…) jeśli nie powstrzymamy, jako społeczeństwo, działalności polityków, to spętają oni każdy aspekt działalności człowieka gąszczem niejednoznacznych przepisów i zabiorą nam resztki wolności."

    45 Zasad Iwana Sierowa
    Ściśle tajne Moskwa, 2.VI.1947r. K.AA/OC 113 INSTRUKCJA NK/003/47

    punkt.14
    Spowodować, aby wszystkie zarządzenia i akty prawne, gospodarcze, organizacyjne (z wyjątkiem wojskowych) nie były precyzyjne.

    punkt.32
    Doprowadzić do maksymalnej rozbudowy administracji biurowej wszystkich stopni. Można dopuszczać krytykę działalności administracyjnej, ale nie wolno pozwolić na jej
    zmniejszenie ani sprawną pracę.

    Macie, Drodzy Czytelnicy, jakieś pytania jeszcze?

  18. @ Los a tu pewna pomoc naukowa aby kolega mial szanse dojsc do w miare uczciwych wnioskow i porownal dane z wlasnego linku z wykresami ksztaltowania sie koniunktury gospodarczej w Polsce i na swiecie mierzacymi stope wzrostu GDP. Wyglada na to ze sporo w ukladzie historycznym nagrzeszylo SLD (2001-2004/5)- wina PO ( w tym ujeciu spraw) jest dosc wzgledna, a PiS mialo przez te dwa lata z gorki.

  19. @Cynik9
    "nowe metody jak pomóc słabym i chorowitym"

    Sama idea, że społeczeństwo powinno pomagać słabszym ekonomicznie, chorowitym, dzieciom, itd jest jak najbardziej godna pochwały. Inna rzecz, że proponowane przez polityków rozwiązania są z reguły bezmyślne i coraz bardziej kosztowne. Pomysły ze zwrotem podatków są właśnie takim rozwiązaniem, w mysl zasady, że ludzie nie dorosli do demokracji, a więc musi być polityk, urzad, którzy zajmą sie posrednictwem, oczywiscie licząc sobie za posrednictwo, jak za zboże.

    Tymczasem większość decyzji o tym jak wydawać pieniądze z podatków mogłaby spokojnie wrócić do obywateli z pominięciem tej klasy próżniaczej. Skoro można wspomagać organizacje pożytku społecznego decydując o tym komu przekazać ów 1%, to ten sam mechanizm można wykorzystać do płatności za naukę dziecka (fundusz edukacyjny podzielony jest równo na każdego ucznia, a pieniądze otrzymuje ta szkoła, do której rodzice posłali dziecko), do płatności za leczenie (pieniądze można było by pozostawić na indywidualnym koncie podatkowym przechowującym kasę na leczenie, wykorzystać na leczenie swoje, albo przekazać na leczenie innej osoby) itd. pozostawiając w rękach władzy i urządników tylko b. ograniczony zakres decyzji, a i te w sporej części powinny wymagać decyzji społecznej w referendum.

    Dopalacze, papierosy, noże, dostep do broni, gromadzenie środków na emerytury, kiedy się leczyć, szczepić, przejść na emeryturę – na wszytko sa przepisy, kruczki, sztuczki. Wytwarzanie alkoholi, sprzedaż paliw i energii, i wiele innych aspektów życia gospodarczego – to wszystko koncesje, certyfikaty, zezwolenia, wymagania, normy unijne, które wyskakują z czeluści niczym wrzody na d. a absurd goni absurd.

    Jeśli nie powstrzymamy, jako społeczeństwo, działaności polityków, to spetają oni każdy aspekt działalności człowieka gąszczem niejednoznacznych przepisów i zabiorą nam resztki wolności.

  20. @Takie Jeden Łoś
    Kiedyś głosowałem na PO, teraz na nikogo bo to nie ma sensu. PIS sam sie wiecznie ośmieszał a gospodarczo bez pani G. było by wprost komicznie.

    Ale tutaj musze stanąc w obronie PO:
    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wszyscy;zaplacimy;za;ratowanie;budzetu,66,0,581698.html
    Ten artykuł na który sie powołano także mówi skąd bierze sie deficyt- obniżenie składki rentowej

    Czy to nie jest zwykła zamiana podatków na deficyt?
    Jeśli to była super reforma to ja dziękuje. Fakt, że pewnie nie było by aż tak źle jak nie buchnoł by światowy kryzys ale w jaki sposób przy ogromnym zadłużeniu gospodarki można tak poprostu obniżyć podatki i składke rentową nie redukując kosztów?

    Parodia. Zagranie pod publike. ciekawe czy gdyby nie przegrali wyborów to by im sie to nie odmieniło…

  21. @Cynik9

    > Myślę że to statystyczny
    > ruch Browna, bez podkładu
    > ideologicznego…
    >[…]
    > 3 M mieszkań tez
    > potraktował od początku
    > czysto instrumentalnie
    > jako papkę dla naiwnych

    Oby Polske choc jeszcze jeden raz spotkal premier, ktory oklamie lemingi obiecujac socjalizm i potem bez podkladu ideologicznego obnizy podatki. A jakby jeszcze nic nie zrobil dla ratowania tonacego ZUSu, to mozna by takiego w Sevres pod Paryzem przechowywac jako wzorzec premiera 😉

  22. @Łoś: Przypomne zatem Panu, ze PiS za ostatnich swoich rzadow obnizyl…

    Myślę że to statystyczny ruch Browna, bez podkładu ideologicznego… tak jak Millerowe obniżenie CIT… Gospodarka za PiSu się toczyła głównie dzięki temu że była koniunktura światowa a Kaczyński nie miał specjalnego zainteresowania w manipulowaniu nią w imię celów wyższych. Zostawił więc ją zasadniczo samopas co jest zwykle preferowane od robienia czegoś przez polityków. 3 M mieszkań tez potraktował od początku czysto instrumentalnie jako papkę dla naiwnych, nie mając żadnych ambicji aby cokolwiek w tym kierunku coś zrobić na poważnie, i chwała mu za to bo jeszcze i tego brakowało… 😉

  23. Panie Cyniku, jedyny ratunek w wyborcach. Trzeba popierać najbardziej populistyczne, absurdalne pomysły i głosować na partie które każdemu będą dawać sto milionów a nieszczęśliwym po dwieście. Wtedy może bankructwo będzie szybkie i nieubłagane – na pewno lepsze niż trwająca dekadami agonia państwopodobnego tworu jakim Polska jest teraz.

  24. Bardzo chętnie bym pomógł. Od jutra mogę podnosić statystyki i to nie tylko dla statystyk. mam wykształcenie wyższe, cztery studia podyplomowe za mną – tylko nikt mnie nie chce zatrudnić. powód: emeryt mundurowy. Przecież z takimi kwalifikacjami nie pójdę do ochrony. faktycznie potrzeba mniej socjalizmu, bo na razie rządzi ideologia.
    Ja mam za co żyć. Mógłbym jeszcze kogoś czegoś nauczyć. Założyłem własną firmę. Wszystko było dobrze dopóty, dopóki jakaś wywiadownia nie podała kontrahentom kim jestem. Co za po…ny kraj, co za poje…ni ludzie. Dotyka to nie tylko mnie, moi koledzy narzekają na to samo. Albo, jak były ksiądz z Komendy Głównej pracują w NIK-u czy innej instytucji centralnej, albo pracuj w ochronie za 3,50/h.

  25. @Cynik9
    [o Pisie]

    > Byle do wyborów. Byle do
    > kolejnych
    > podwyżek podatków bo kasa znowu
    > będzie pusta.

    Wydaje mi sie Panie Cyniku9, ze sie Pan zagalopowal. Przypomne zatem Panu, ze PiS za ostatnich swoich rzadow obnizyl skladke rentowa i podatek dochodowy od osob fizycznych. Za rzadow PiS najwolniej tez (w porownaniu do innych rzadow) roslo zadluzenie publiczne. To sa fakty.

    Wedlug mnie nieprawidlowo tez ocenia Pan ich jako karierowiczow czekajacych tylko na nastepne wybory – tacy odeszli z Kluzik-Rostkowska. Ci ktorzy w PiS zostali, to sa wierzacy socjalisci.

    A zmieniajac temat na SLD, to dzis w radiowej Trojce byly premier Miller powiedzial, ze o gospodarke trzeba dbac, bo dobrze funkcjonujaca gospodarka pozwala na realizacje "naszych socjalnych marzen" (cytuje z pamieci) 😉

Comments are closed.