Czerwone krawaty odliczą sobie także coroczną prowizję za trudy “zarządzania” mimo że nawet ślepy szympans rzucający lotką w dobrym roku też by “zarządził” z 10% minimum, i to za darmo. W końcu nawet kupienie na ślepo pakietu akcji WIG20 dawało w tym roku coś pod +19% a indeks obligacji skoczył o ok. 7%. W dodatku całe “zarządzanie” można znakomicie sprowadzić do jednej transakcji na otwartym niedawno ETF-ie giełdy warszawskiej. Dla nie wzniecania śmiechu nie wspomnimy już o trudach “zarządzania” zakupem obligacji państwowych na które idzie reszta z obowiązkowo ściąganych z populacji wkładów do OFEs. Na koniec listopada udział obligacji skarbowych w portfelach OFEs wynosił przeciętnie 53,2%.
Śmiech na sali wznieca natomiast walka buldogów pod dywanem wokół samych OFEs od której cały dywan aż faluje. Trudno sobie wyobrazić aby nagłaśnianie sukcesu OFEs właśnie teraz nie stało w związku z planami rządu Tuska odcięcia im dopływu tlenu. W trwających od dłuższego czasu podchodach tonący rząd próbuje wszelkich możliwych sposobów aby przekierować w swoją stronę szmal płynący dotychczas do OFEs. Jest to tym bardziej atrakcyjne że szmal ten i tak przechodzi już przez kurek ZUSu. Wystarczy wymyślić tylko pretekst aby kurek ten zakręcić a za jakiś czas zabrać się za same wieloryby OFEs w stawku polskim. Skoro chłop żywemu nie przepuści to czemu rząd w potrzebie miałby przepuścić takiej górze szmalu i to będącej tak blisko?
Rząd wprawdzie nie wyszedł ostatnio najmądrzej gdy w nagrodę za wiernopoddańcze gesty premiera Tuska w Berlinie wyrzucania pieniędzy polskiego podatnika na dalsze euro- bailouty EU przychyliła się w małym qui pro quo do próśb by przy liczeniu polskiego długu uwzględniać transfery do OFEs. W efekcie tego walnego zwycięstwa premiera Tuska, odniesionego w dodatku telefonicznie, dług Polski cudownie się zmniejszył. Premierowi może więc być teraz trochę głupio dalej obnosić się ze swoimi pomysłami aby OFEs wypychać odtąd “obligacjami emerytalnymi” zamiast gotówką.
Niestety, żaden hokus-pokus z długiem polskim i Brukselą nie uratuje polskiego ZUSu i Tusk o tym wie. Szmal z OFEs natomiast a i owszem. Nie tylko doraźnie poratuje rozchodzący się w szwach ZUS ale pozwoli nawet na udział w ratowaniu Portugalii, Hiszpanii czy kto tam będzie następny, do czego premier Tusk się tak pali. Z tego powodu nie ma podstaw aby mu nie wierzyć gdy twierdzi że jakieś rozwiązanie znajdzie. Problem przecież nie jest nigdy w braku rozwiązania; jest raczej w tym kto je przeżyje.
Z tych też powodów podejrzewamy że nawet gdyby OFEs zapowiedziały potrojenie wyników i w ogóle miliardy w zyskach to i tak wobec rządu w panicznej pogoni za gotówką wiele nie wskórają. Jeszcze mniej wskórają przyszli emeryci którym jest już dokładnie obojętne czy obowiązkowym haraczem skalpują ich żywcem pośrednio OFEs czy bezpośrednio państwo.
©2010 dwagrosze.com
@Takie Jeden Łoś
Suwerennym prawem Rosji jest rozmieszczanie tego co chce w obrębie własnego terytorium, a takim, mimo wątpliwej genezy tego stanu rzeczy, jest Kaliningrad – przypominam, dość ważny dla Rosyjskiej obecności nad Bałtykiem.
Obecność na tych rakietach głowic jądrowych jest mało prawdopodobna, gdyż łamałaby jedno z obowiązujących wciążporozumień zawartych jeszcze przez Reagana i Gorbaczowa, o wycofaniu taktycznej broni nuklearnej. Wreszcie, nie ma w ogóle takiej potrzeby operacyjnej i nawet nie wiadomo, czy Rosjanie dysponują obecnie głowicami do integracji z Iskanderami.
Znow off-topic, ale z tego co pamietam, to w orbicie zainteresowania tego bloga. Otoz mimo, ze w Polsce nie powstanie tarcza antyrakietowa, Rosja wlasnie rozmiescila w Kaliningradzie rakiety typu Iskander. Pewnie z glowicami jadrowymi. Jak to po rosyjsku bedzie "ocieplenie stosunkow"?