Mamy ochotę powiedzieć: I rest my case. Iluż to nonsensów można się było nasłuchać przez te lata… Iluż filarów ekonomii udowadniało że pion jest poziomem… Iluż ekspertów twierdziło że złoto jest w permanentnej bańce od $300/oz w górę… Wszystko po to aby dojść dokładnie tam gdzie przewidzieliśmy że dojdziemy i twierdzimy to od lat. Jak już World Bank zaczyna o złocie i o Bretton Woods II (a sam jest tworem Bretton Woods I) wiemy dokładnie gdzie jesteśmy w tym temacie. Nie, jeszcze nie u celu. Ale coraz bliżej.
Trochę pociesznie brzmi przy tym desperacka salwa janczarów z Wall Street której organ w ostrej reakcji na sugestie szefa World Banku pisze:
Nonsensical chatter? w World Banku? I ciągle ta nieśmiertelna “bańka”? Hej, czy nie zdradza to czasem małej nerwowości w obozie coraz bardziej podzielonego i niepewnego establishmentu, którego świat papierowego pieniądza fiat rozchodzi się właśnie w szwach?
Czy nie podobną nerwowość zdradza rozbrat między europejskim a amerykańskim podejściem do problemu? Minister finansów Niemiec Schauble nazwał przecież niedawno amerykańskie drukowanie dolara jakby nie było jutra (QE2) clueless czyli bez pojęcia. Jak już wielcy tego świata zaczynają sobie wyrzucać robienie bzdur bez pojęcia to możemy być pewni że przynajmniej część tego co robią będzie rzeczywiście bzdurą. Nawet wiemy która część.
Złoto JEST w drodze powrotnej do systemu monetarnego w funkcji prawdopodobnie zbliżonej do tej którą szkicuje mu Zoellick. Nie jako krugerrand w kieszeni. Nie jako kopia Bretton Woods I.
Resistance is futile. Czas na wyciagnięcie wniosków.
©2010 dwagrosze.com