Ora et non labora

Módl się i pracuj a garb ci sam wyrośnie, mówi stare przysłowie.  Zastanawiamy się kiedy straci ono ostatecznie swoją aktualność…  

Troska o garbatych emerytów i rozsypujące się finanse państwa zgodnie popychają rząd do posunięć coraz bardziej panikarskich. Dowiadujemy się właśnie że rządowy projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych przewiduje że od przyszłego roku każdy kto chce przejść na emeryturę (z ZUS lub z OFE) będzie musiał zrezygnować z zatrudnienia. Emeryt który chce sobie trochę dorobić jest więc zagrożeniem dla finansów państwa. Jak się mu przyśni jakaś sprośna fucha w rodzaju stróża nocnego to niech lepiej o niej zapomni. W przeciwnym razie nie dostanie świadczenia na konto bo mu ZUS zawiesi wypłatę.

Z ZUS-em musi więc już być naprawdę źle skoro konieczne jest przymykanie świadczeń osobom które sobie jeszcze trochę chałturzą na etacie. Zmiana wygląda na kolejny akt terroru państwa nad populacją. Nie jest to bowiem nic innego jak tylko brutalny szantaż. Gość w Polsce zmuszany był do odprowadzania haraczu na ZUS przez ileś tam dziesiątek lat. Przez te lata socjalizm prał mu umysł że jest to konieczne bo po osiągnięciu wieku emerytalnego państwo będzie mu na to konto wypłacać tyle a tyle emerytury. Dobre państwo nie da mu zginąć na stare lata i dlatego składki były konieczne teraz. Taka była umowa.

Umowa nie przewidywała żadnego karnego wstrzymania wypłacania emerytury z jakiegokolwiek powodu innego niż koniec żywota na tym ziemskim padole.  Czy nie na tym polegać miało owe socjalistyczne „bezpieczeństwo na stare lata”? W szczególności nie było mowy o karaniu aktywności emeryta na tym padole łez tylko dlatego że jest akurat emerytem a do tego jeszcze bardziej fit niż inni. A tu nagle państwo w osobie min. Rostowskiego ucieka się do ordynarnego szantażu – wypłata emerytury tak ale tylko jak nie będziesz dłużej pracował. Inaczej ZUS nie wypłaci.

Mamy tu też świetną ilustrację niebezpieczeństwa na które zwracaliśmy wielokrotnie uwagę wcześniej, przy okazji bojów o OFEs. Nawet jak odkładanie w OFEs jest obowiązkowe, co jest rozwiązaniem złym, to postulowaliśmy aby przynajmniej wypłaty zebranego kapitału były jednorazowe i bezpośrednio na ręce emeryta. Innymi słowy, aby emeryt wydarł w końcu państwu kontrolę nad swoim kapitałem i aby mógł nim dalej sterować sam, z dala od lepkich łapsk państwa. Kupiłby sobie za to jakąś annuity których pełno czy też sam sobie z konta wypłacał tyle ile trzeba. Instytucje finansowe też chętnie by w tym pomogły tym którzy nie czuliby się na siłach robić tego sami. Ale niestety, zagrabiony emerytowi via OFEs kapitał pozostaje w rękach państwa i jest mu jedynie dozowany przez państwowy ZUS. Umożliwia to państwu szantaż taki właśnie jaki wprowadza teraz min. Rostowski. Zrób to czy tamto czego państwo chce a jak nie zrobisz to pożałujesz – ZUS ci nic nie wypłaci.

Środki w OFEs propaganda nazywała jeszcze nie tak dawno “twoimi pieniędzmi”. W praniu okazuje się że państwo nie tylko dozuje ci kroplówką te “twoje” pieniądze ale na dodatek dozuje je  pod arbitralnie narzuconymi przez siebie warunkami. Teraz akurat państwo wymaga na przykład abyś przypadkiem nie pracował. A co wymyśli jutro? Może obetnie ci wypłatę o połowę bo Rostowskiemu dalej sypie się budżet?  Może każe skakać na jednej nodze weryfikując sprawność fizyczną emerytów?  Albo może w ogóle zablokuje wypłaty bo brakuje na finansowanie burdy w Afganistanie?

Tak to jest w tym życiu… dużo częściej niż się spodziewamy rzeczy są po prostu binarne, czarno białe. Albo socjalizm albo wolność, wiele pośrodku nie ma. Albo istnieje prawo własności albo nie istnieje, też nie ma pośrodku wiele.  Albo OFEs trzymają twój kapitał, albo jest to tylko trzecia prawda Tischnera a OFEs trzymają jedynie kapitał który państwo tobie zrabowało i używa go teraz do szantażu.  Dla twojego dobra,  ma się rozumieć…

©2010 dwagrosze.com

48 thoughts on “Ora et non labora

  1. @ Cynik
    "Jej celem (taktyki jeza) jest głównie pokazanie że "zdobywanie" będzie drogie i w sumie mało opłacalne."

    Kazdy sposob jest dobry, ktory by nam przydawal aury twardzieli. W naszym wyjatkowo zniewiescialym spoleczenstwie przyczepianie kazdemu atrybutu mestwa chocby w postaci karabinu przewieszonego przez ramie podniosloby zdecydowanie nasz wojenny image, to jest jasne. Moja watpliwosc tyczy sie skutecznosci takich srodkow; przeciez jednym czolgiem pokonalbym caly, pochowany z karabinami w swoich domach narod! Do tego zdecydowany sprzeciw budzi proponowana "powszechnosc" takiej sluzby wojskowej i laczacy sie z tym obowiazek uczestniczenia w cwiczeniach i nie wiadomo w czym jeszcze, podczas gdy ten sam efekt odstraszenia potencjalnego wroga mozna by uzyskac przez proste zniesienie prawa zabraniajacego posiadanie broni.

    Zeby bylo jasne, nie jestem za "klasyczna" metoda utrzymywania armii gotowej do kazdej konfrontacji. Ale czego nas w kwestii szwajcarskiej obronnosci uczy historia to to, ze halabarda okazala sie byc w pewnym momencie skuteczna bronia przeciwko konnicy i nic wiecej. Do tego nie ma potrzeby siegac do historycznych annalow, zeby wiedzec ze slabszy przegrywa z mocniejszym. Wniosek jaki ja wyciagam dla siebie z historii to, jak sie rzady panstw biora za lby, to spylaj byle dalej.

  2. @anonimowy wojak:
    Patrz punkt 4 regulaminu oraz wypraszam sobie 😉

    Doceniam dobrą ripostę! Każdy kto czuje się obrażony posądzeniem o socjalizm ma u mnie plus!! 😉

    jednej storny napisales, ze jest to rzecz bardzo wazna, ale zarobki "reguluje rynek"

    Niezupełnie. Myślę że nie bardzo rozumiesz istotę modelu szwajcarskiego który miałem na myśli. To nie jest żadna posada i żaden "rynek", chodzi o aktywną styczność całego społeczeństwa z armią w niewielkim wymiarze rocznie (~2 tyg ćwiczeń) ale na przestrzeni długiego czasu. Istotą tego jest to że się docenia rangę chronienia tego czego warto bronić i że jest to sprawa wszystkich. Z drugiej strony armia nie jest wyalienowanym ze społeczeństwa oddziałem najemników do obsługi doraźnych interesów klasy politycznej gdzieś w Afganistanie czy gdzie indziej.

    Nie znaczy to, ze zaplata jest obiektywnie wyregulowana przez rynek. W dzisiejszym swiecie wiadomo, ze rynek jest nieustannie manipulowany

    Tu dyskusja robi się trochę akademicka… może rynek nie zawsze jest obiektywny ale lepsze to ktoś biorący z choinki twierdzenia że wojacy są rzekomo niedopłacani. Jeszcze się nie znalazł pracownik który by twierdził że jest opłacany adekwatnie.. 😉

    Czy rynki są manipulowane? Oczywiście, wszystko jest manipulowane. Sama sugestia że "niedopłacany" wojak powinien być dodatkowo karmiony drzwiami kuchennymi poprzez wcześniejszą emeryturę finansowaną przez wszystkich jest manipulacją.

    Jeżeli prowincja polska w EU musi utrzymywać najemny korpus w Afganistanie najtańszą rzeczą będzie pewnie jakiś zaciąg najemników gdzieś w Afryce czy na Białorusi za ćwierć ceny a nie rabowanie na ten cel emerytów w PL. Każda polska śmierć w Afganistanie jest zupełnie bezsensowną tragedią.
    ————-

    @Para-Site: militaryzacja a la Suisse na niewiele by się, szczególnie w przypadku Polski, zdała. Nie ta geografia, nie ta tradycja

    Nie zgadzam się. Myślę że widzisz rzecz w sposób schematyczny, nie wyciągając wniosków z historii – wielkie zastępy pancerne niemieckie czy ruskie a na przeciw nim bohaterska garstka polskich obrońców z karabinami. Otóż zauważ że konfrontację polskich zastępów z przeważającymi zawsze obcymi już przerabialiśmy wielokrotnie i przegrywaliśmy w niej zawsze z kretesem (przynajmniej od 300 lat). Nie ugraliśmy NIC na dłużej, przegraliśmy WSZYSTKO. Już samo to powinno nasunąć myśl że nie tędy droga. Najlepiej jest oczywiście rozsądnie się rządzić i do konfrontacji nie dopuszczać. Ale jeżeli już najazdu nie można odwrócić czysta logika podpowiada taktykę wierzby na wietrze a nie dębu przeciwstawiającego się wichurze. Największe straty ludzkie w ostatniej wojnie ponieśliśmy nie na skutek dzielnego stawiania czoła ale dlatego że nas mordowali jak kaczki bo nikt nie miał broni. Okupant mógł być okupantem ale gdyby każde załomotanie w drzwi niosło ze sobą ryzyko zbrojnego oporu rzecz miałaby się inaczej. Szwajcarzy w ich taktyce "jeża" nie zakładają że kraj będzie niezdobyty (w rzeczy samej Napoleon "zdobył" na krótko konfederację szwajcarską). Jej celem jest głównie pokazanie że "zdobywanie" będzie drogie i w sumie mało opłacalne.

  3. @Antey
    "Zresztą, jak obowiązkowy pobór (g)odzi się z libertarianizmem, to nawet nie próbuję dochodzić."

    Szkoda prob. Nie godzi sie.
    ´Conscription is not tolerated by a people that understands and loves freedom´(Acton)

    ´Conscription: I would rather see Englishmen lose their freedom at the hands of a foreign enemy, together with their power, than from an internal enemy, as the price of external greatness. It is no disgrace to fall like Poland, but it is ignominious to be strong of the strength of France or Russia". (ten sam mistrzuniu).

  4. @cynik9

    „Dla jasnosci – uwazam ze w suwerennym panstwie sprawy obronnosci sa rzecza zbyt wazna aby powierzac je najemnikom. Powinny byc rzecza wszystkich obywateli – powszechna sluzba wojskowa w stylu szwajcarskim jest konieczna, chociazby aby kazdy wiedzial jak obchodzic sie z bronia.”

    Moim zdaniem taka militaryzacja a la Suisse na niewiele by się, szczególnie w przypadku Polski, zdała. Nie ta geografia, nie ta tradycja. Zamiast karabinów równie dobrze można by zacząć od rozdawania halabard. Bo na jaki w miarę rzeczywisty scenariusz wojny takie pospolite ruszenie miałoby się w przypadku Polski okazać skuteczne?

    A może rozdawanie od razu ręcznych wyrzutni rakietowych miałoby większy sens, tylko jak się takimi pobawić w wolnym czasie?

    Nie chce tutaj wpaść w zabobon pacyfizmu, ale wojna nie zaczyna się od wyłamywania białych orłów ze szlabanów granicznych. Wojna nie wybucha z dnia na dzień. Czy nie ekonomiczniej byłoby wyszkolić/zatrudnić/przekupić kilku sprawnych agentów zamiast zaganiać cały naród na strzelnice?

  5. "W obecnym modelu jednak żołnierz jest normalnym wyrobnikiem wynajętym za pieniądze na odwalenie brudnej roboty, najczęściej w interesie obcym, jak w Afganistanie. Wyrobnikowi płaci się tylko tyle aby dał się wysłać do Afganistanu, i ani centa więcej. Czy go tam coś rozerwie czy nie nie ma znaczenia – sam powziął to ryzyko i sam ponosi tego konsekwencje. Jego życie rodzinne nikogo nie obchodzi więcej niż życie rodzinne Afgańczyków które niszczy. Skandalem jest że mu socjał obiecuje za to wczesną emeryturę a powinien co najwyżej wcześniejszy pochówek."

    Jak najprawdziwsza prawda. Nie znaczy to, ze zaplata jest obiektywnie wyregulowana przez rynek. W dzisiejszym swiecie wiadomo, ze rynek jest nieustannie manipulowany a ludzie zostali brainwashed po to, zeby nie widziec jak sa wyzyskiwani i okradani (dlatego tez istnieje ten blog, ktory probuje to uzyslowic, prawda cyniku? ;-)).

  6. @cynik9: "Oj, sorry – to już zdradza socjalistę!… ;-)"

    Patrz punkt 4 regulaminu oraz wypraszam sobie ;-).

    "Tymczasem jedyne rzeczy które "powinny być" wyznacza rynek który ma zawsze rację.Jeżeli wojak

    zapisuje się do wojska godząc się na pensję która powinna wg. niego być 2x wyższa oznacza że

    jego wartość intelektualna jest zero"

    ok, rozumiem, ze jak jest popyt to znaczy, ze zaplata za dana prace jest ok. Choc osobiscie

    uwazam, ze do wojska idzie sie z powolania i po prostu godza sie na taka place w zamian za

    przyjemnosc z niej plynaca. Nie maja innego wyboru. Jest jedna "firma" oferujaca tego typu

    prace. Niekoniecznie sa nieinteligentni. Po prostu nie przeliczaja wszystkiego na pieniadze (tak

    jak niektorzy). Co nie znaczy, ze nie sa wykorzystywani finansowo (wrecz przeciwnie imho).

    Dodatkowo sa zmanipulowani wczesniejsza emerytura (co jak zauwazyles nie gwarantuje jej sily

    nabywczej).

    "Dla jasności – uważam że w suwerennym państwie sprawy obronności są rzeczą zbyt ważną aby

    powierzać je najemnikom. Powinny być rzeczą wszystkich obywateli"

    Skoro tak uwazasz to powinienes widziec tez wartosc (odzwierciedlona w wynagrodzniu ;)) tego,

    kto sie podejmuje takiego zawodu. Tymczasem z jednej storny napisales, ze jest to rzecz bardzo

    wazna, ale zarobki "reguluje rynek", wiec jest dobrze. Rzecz ZBYT WAZNA (w skali panstwa nawet!)

    i akutalne zarobki wojaka przecza stoja w sprzecznosci. Jezeli zawod jest bardzo wazny to tez

    osoba w takim zawodzie duzo zarabia, zgadza sie?

  7. @cynik9: "Oj, sorry – to już zdradza socjalistę!… ;-)"

    Patrz punkt 4 regulaminu oraz wypraszam sobie ;-).

    "Tymczasem jedyne rzeczy które "powinny być" wyznacza rynek który ma zawsze rację.Jeżeli wojak zapisuje się do wojska godząc się na pensję która powinna wg. niego być 2x wyższa oznacza że jego wartość intelektualna jest zero"

    ok, rozumiem, ze jak jest popyt to znaczy, ze zaplata za dana prace jest ok. Choc osobiscie uwazam, ze do wojska idzie sie z powolania i po prostu godza sie na taka place w zamian za przyjemnosc z niej plynaca. Nie maja innego wyboru. Jest jedna "firma" oferujaca tego typu prace. Niekoniecznie sa nieinteligentni. Po prostu nie przeliczaja wszystkiego na pieniadze (tak jak niektorzy). Co nie znaczy, ze nie sa wykorzystywani finansowo (wrecz przeciwnie imho). Dodatkowo sa zmanipulowani wczesniejsza emerytura (co jak zauwazyles nie gwarantuje jej sily nabywczej).

    "Dla jasności – uważam że w suwerennym państwie sprawy obronności są rzeczą zbyt ważną aby powierzać je najemnikom. Powinny być rzeczą wszystkich obywateli"

    Skoro tak uwazasz to powinienes widziec tez wartosc (odzwierciedlona w wynagrodzniu ;)) tego, kto sie podejmuje takiego zawodu. Tymczasem z jednej storny napisales, ze jest to rzecz bardzo wazna, ale zarobki "reguluje rynek", wiec jest dobrze. Rzecz ZBYT WAZNA (w skali panstwa nawet!) i akutalne zarobki wojaka stoja w sprzecznosci. Jezeli zawod jest bardzo wazny to tez osoba w takim zawodzie duzo zarabia, to chyba logiczne?

    "W obecnym modelu jednak żołnierz jest normalnym wyrobnikiem wynajętym za pieniądze na odwalenie brudnej roboty, najczęściej w interesie obcym, jak w Afganistanie. Wyrobnikowi płaci się tylko tyle aby dał się wysłać do Afganistanu, i ani centa więcej. Czy go tam coś rozerwie czy nie nie ma znaczenia – sam powziął to ryzyko i sam ponosi tego konsekwencje. Jego życie rodzinne nikogo nie obchodzi więcej niż życie rodzinne Afgańczyków które niszczy. Skandalem jest że mu socjał obiecuje za to wczesną emeryturę a powinien co najwyżej wcześniejszy pochówek."

    Jak najprawdziwsza prawda. Nie znaczy to, ze zaplata jest obiektywnie wyregulowana przez rynek. W dzisiejszym swiecie wiadomo, ze rynek jest nieustannie manipulowany a ludzie zostali brainwashed po to, zeby nie widziec jak sa wyzyskiwani i okradani (dlatego tez istnieje ten blog, ktory to probuje uzyslowic, prawda cyniku? ;-)).

  8. @cynik9

    Cała myk z powszechnym przeszkoleniem ma obecnie kilka zalet:
    [1] ułatwienie naboru kandydatów na zawodowych żołnierzy i podniesienie jakości tych kandydatów
    [2] w przypadku wojny / klęsk żywiołowych przeszkolony naród będzie mniej przeszkadzał.

    Do zabezpieczenia interesów kraju – które nawet w przypadku Polski sięgają daleko poza jego granice, choćby cieśniny Duńskie – potrzebna jest sprawna administracja, sprawna i dobrze wyposażona armia zawodowa. Szwedzi projektowali myśliwce z myślą o mechanikach z poboru (duża pula rezerwistów) ale pilot, kontroler, obsługa rakiet przeciwlotniczych musi być zawodowcami. Kropka. Wietnam, Afganistan pokazały wielokrotnie jakim kosztem dla kraju i narodu jest opieranie się na pospolitym ruszeniu.

    Zresztą, jak obowiązkowy pobór chodzi się z libertarianizmem, to nawet nie próbuję dochodzić.

  9. @anonimo: akutalne wynagrodzenia nie odpowiadaja wynagrodzeniom jakie powinny byc. Bo chyba nikt o zdrowym umysle nie poszedlby do wojska za mniej niz 2x srednia krajowa.

    Oj, sorry – to już zdradza socjalistę!… 😉

    Tylko socjaliści mówią o wynagrodzeniach które "powinny być" oraz o cenach które "powinny być". Tymczasem jedyne rzeczy które "powinny być" wyznacza rynek który ma zawsze rację. Jeżeli wojak zapisuje się do wojska godząc się na pensję która powinna wg. niego być 2x wyższa oznacza że jego wartość intelektualna jest zero a jedyną wartość którą przedstawia jest wspomniane mięso armatnie które droższe nie jest.

    Przykladowo idac do wojska, poswiecajac zycie rodzinne, narazajac sie na zycie

    Dla jasności – uważam że w suwerennym państwie sprawy obronności są rzeczą zbyt ważną aby powierzać je najemnikom. Powinny być rzeczą wszystkich obywateli – powszechna służba wojskowa w stylu szwajcarskim jest konieczna, chociażby aby każdy wiedział jak obchodzić się z bronią.

    W obecnym modelu jednak żołnierz jest normalnym wyrobnikiem wynajętym za pieniądze na odwalenie brudnej roboty, najczęściej w interesie obcym, jak w Afganistanie. Wyrobnikowi płaci się tylko tyle aby dał się wysłać do Afganistanu, i ani centa więcej. Czy go tam coś rozerwie czy nie nie ma znaczenia – sam powziął to ryzyko i sam ponosi tego konsekwencje. Jego życie rodzinne nikogo nie obchodzi więcej niż życie rodzinne Afgańczyków które niszczy. Skandalem jest że mu socjał obiecuje za to wczesną emeryturę a powinien co najwyżej wcześniejszy pochówek.

  10. @cynik9
    Wojakiem nie jestem. Nie twierdzilem, ze to jak jest teraz jest dobre (wczesniejsza emerytura jako forma rekompensaty za kiepska place). Chodzilo mi o to, ze same podstawy systemu sa zle (za niskie wynagrodzenie dla "wojakow" w stosunku do wykonywanej pracy). Tak, jedynym wyznacznikiem jest cena rynkowa, ale przez to, ze system jest jaki jest, akutalne wynagrodzenia nie odpowiadaja wynagrodzeniom jakie powinny byc. Bo chyba nikt o zdrowym umysle nie poszedlby do wojska za mniej niz 2x srednia krajowa. Przykladowo idac do wojska, poswiecajac zycie rodzinne, narazajac sie na zycie i duzo stresu oraz dodatkowo byc pierwszym miesem armatnim na wypadek jakiejs wojny, czyli de facto nadstawiac swoje zycie dla innych oczekiwalbym (to chyba logiczne zreszta) co najmniej pensji, ktora zapewnia mi duzo wiekszy standard niz srednia spoleczenstwa.
    Dlatego tez napisalem, ze nie skupiajmy sie na "40-letnich byczkach" bo oni i tak zostali wykorzystani i to nie ich wina, ze nie musza teraz pracowac, oni tylko biora to co im daje panstwo (glupi by byli jakby tego nie robili imho). To jest tylko i wylacznie wina systemu i system krytykujmy za to a nie skupiajmy sie na byczkach/kieckach itp. Ja zalu/zazdrosci nie mam do nich tylko do calego zasyfialego systemu, ktory do tego doprowadzil.
    Dodatkowo jakby cena z prace mudurowych (wojska/straz) byla odpowiednio wyceniona to zarabialiby oni po prostu duzo, duzo wiecej po prostu, zgadza sie?

  11. @anonimowy wojak?: Czy jeżeli ich pensje sa nieadekwatne do ryzyka w zawodzie jaki wykonują to wczesniejsza emerytura nie jest dobrą rekompensatą marnych zarobkow.

    Jedyne co się socjalizowi udało to skłócić ludzi okradaniem jednych i dawaniem drugim, a potem odwrotnie. Jedynym wynagrodzeniem jest rynkowa pensja, kropka. Jak prywatna kompania kopie ropę i dorzuca pracownikom po kanistrze to jej sprawa. Ale jak socjalizm zaczyna rozdawać wcześniejsze emerytury tytułem "rekompensaty" a kosztem reszty to jest kryminał.

    Nie myśl przy okazji że masz takie silne karty z tą państwową obietnicą wcześniejszej emerytury. Jeżeli trafi się kiedyś rozsądny rząd to przepuści wszystko przez parę lat zdrowego magla inflacji plus rekompensata dla najniższych emerytur. Pracujący i firmy od tego nie ucierpią ale wcześniejsze emerytury dla "40 byczków" -jak to ktoś ładnie wcześniej ujął – będą dobre na dwie gałki lodów. W końcu socjał im nieodpowiedzialnie naobiecywał tylko wcześniejszą emeryturę a nie jej siłę nabywczą.. ;-D

    Ja przynajmniej bym tak z miejsca zrobił odkręcając cały ten cyrk – jednakowy dla wszystkich uniwersalny zasiłek senioralny po 67 i nic więcej. Żadnego wyjątku. ZUS po dłuższym okresie przejściowym wyfazowany zasadniczo do zera.

  12. @Antey: Ubezpieczenie na standardowy pakiet usług to bzdura. Za grypy i dentystę powinno się płacić z własnych kieszeni.

    Trafienie prosto kulą w płot.. 😉

    W rozsądnych planach medycznych dobór formy "pakietu standardowego" (podstawowego) jest sprawą zasadniczej wagi. Chodzi tu nie o wyłączanie czegoś w trakcie ubezpieczenia ale gdzie się zaczyna polisa i na jakich warunkach odbywa się "cost sharing". Spieszę więc donieść że dentysta w rozsądnych systemach jest zasadniczo wyłączony tak czy siak, chyba że chodzi o jakąś chirurgię szczękową. Z grypą też sobie poradzono – tańszy pakiet wymaga większego ryzyka własnego plus czasem % udziału w kosztach tak że grypa jest z zasadzie także na własny rachunek.

  13. @cynik9

    Ubezpieczenie na standardowy pakiet usług to bzdura. Za grypy i dentystę powinno się płacić z własnych kieszeni. Ubezpieczenie jest i powinno być przede wszystkim na wypadek rzeczy które _przerastają_ możliwości finansowe niemal wszystkich obywateli (choroby przewlekłe, nowotwory, kalectwo itp) oraz na to, co Państwo czy jedna organizacja społeczna / samorządowa zrobi lepiej / taniej i musi mieć do dyspozycji, czyli ratownictwo medyczne.

    W Polsce natomiast płaci się cieżkie pieniadze za 'paper-pushing' i przepisywanie paracetamolu, zamiast za sprawy których pojedynczy cżłowiek nie ma szans opłacić.

  14. @wojsko/mundurowi
    Czy jeżeli ich pensje sa nieadekwatne do ryzyka w zawodzie jaki wykonują to wczesniejsza emerytura nie jest dobrą rekompensatą marnych zarobkow. Inaczej, jezeli ich pensje byłyby odpowiednio wyższe, ale niedostawali by wcześniejszej emerytury to wyszłoby na to samo.
    Chyba, że nie zgadzacie się z twierdzeniem, że żołnierz/górnik/strażak etc. powinni zarabiać względnie więcej ponieważ ich średnia (prze)życia jest niższa ;)(obok innych predyspozycji, które nie każdy posiada).

  15. @Para-Site
    "Nawet rolnik moze zostac politykiem i polityk rolnikiem"

    W najgorszym przypadku każdy rolnik może zostać piosenkarzem i zaśpiewać np.
    "Bo Polak i Chińczyk, to jedna rodzina." co z drogiej strony jest nie pozbawione pewnego asekuranctwa. Ale rolnicy zawsze spadają na 4 łapy 😉

  16. @gosc, slav
    Bonusy dla krzepkich mundurkow i nie-mundurkow i niekoniecznie juz tak krzepkich ale wplywowych facetow w kieckach i togach to nie zadna patologia tego systemu tylko jego niezbywalna charakterystyka. Ludzie wladzy w systemie demokratycznym musza, aby sie u niej utrzymac, szukac oparcia w wyborcach poprzez ich korumpowanie. Jednych korumpuje wiecej innych mniej. Oczywiscie, ze bardziej beda sie starali korumpowac hurtem krzepkich i wplywowych niz wycofanych atroficznych indywidualistow i nielicznych marzycieli o wolnym rynku.

    Ale piekno tego systemu polega na tym, ze korumpuje on wszystkich. Co prawda nie w takim samym stopniu, ale wszystkich. Kazdy moze zostac rolnikiem, zolnierzem, policjantem lub nawet politykiem. Nawet rolnik moze zostac politykiem i polityk rolnikiem, chociazby od orzechow.

    Moim skromnym zdaniem nie ma sie co spierac z tym systemem. Mozna, a nawet wypada wytykac mu to i tamto, ale spor jest bezsensowny. Bedzie ten system trwal nawet jak sie zawali; na jego miejscu powstanie klon poprzedniego. Pozostaje tylko czekac na proroka, co go zmieni, a w miedzyczasie jak najwiecej na nim pasozydowac, chcialem powiedziec pasozytowac.

  17. @gość niedzielny: zdrowe 40 letnie byczki-emeryci górnicy, żołnierze (ci z mojego rocznika, z mojej własnej klasy, właśnie uzyskali świadczenia)

    Dobre podsumowanie pokazujące jakim kultem szakala wyznawanym przez osły jest demokracja … ;-D

  18. @gość niedzielny

    Dobrze to Pan zebrał do kupy i tym samym pokazał jaki jest elektorat establishmentu, który za te dary z niebios będzie zawsze głosował za status quo. Ciekawe ile osób pobiera taka darmoche w PL. Ksieża+wojskowi i inne słuzby+rolnicy+emerytury pomostowe+górnicy itd. Wyjdzie troche głosów:
    "tylko spokój , brak nienawiści , byle było tak samo, brak zmian,po co oni sie kłóca?" Ten elektorat ma dobrze i nie chce wojowniczej retoryki która może wywołać kryzys (np. zdenerwować "zagranicę") zabierający im profity. Ta patologia daje wyborców aż miło.

  19. Z punktu widzenia bilansu państwa nie jest istotne czy świadczenia wypłaca KRUS, ZUS, OFE czy budżet wprost (mundurówka, panowie w togach). To i tak kasa, którą komuś trzeba zabrać żeby dostać mógł ktoś. Patologia systemu to:
    – zdrowe 40 letnie byczki-emeryci górnicy, żołnierze (ci z mojego rocznika, z mojej własnej klasy, właśnie uzyskali świadczenia)
    – "rolnicy" w KRUS, gdzie składka jest ułamkiem składki robotnika, a obaj muszą dupkać tak samo na to samo świadczenie

    – "czarni" czyli faceci w kieckach – totalny czeski film
    Zważywszy na samą skalę udziału tych trzech grup "uprawnionych" w totalnej puli "uprawnionych" to kilkadziesiąt procent. Przy tej skali udział "facetów w togach", którzy nie otrzymują emerytury, tylko przechodzą w stan spoczynku (dostają kasę za to że nie robią tego co mogli by robić) to promill, choć irytujący (sędzia taki sam człowiek jak każdy, to po cholerę te obłudne immunitety i odmienne quasi-emerytury).

  20. @Cynik
    "1. Problem jest tylko w przypadku gdy to państwo płaci emeryturę (nie wypłaca!!) i to samo państwo płaci także pensję. W takim przypadku uważam postawę albo-albo za w miarę uzasadnioną."

    Właśnie to jest typowa patologia, krewniaki lub kumple królika mają dwa strumienie dochodu opłacanego przez budżet. W tej chwili na emeryturę idą 60-latkowie wg starych zasad ( bez OFE). Nie wiem tylko czy ten zwykły ZUS płacony czy wypłacany 😉

  21. @Cyniq

    Ja tam sie nie wyznaje czy RFN nalezy do krajow cywilizowanych czy tez do Trzeciego Swiata ale tam maja kasy chorych z bodaj 12% skladka od poborow, na ktorych zreszta wzorowano rodzime rozwiazania…

  22. @slav: Oba warianty to jest jakaś socjalistyczna patologia i nikt jakoś nie ma odwagi walnąć młotkiem w łepek gwoździa. No więc niech mi przypadnie ten zaszczyt:

    1. Problem jest tylko w przypadku gdy to państwo płaci emeryturę (nie wypłaca!!) i to samo państwo płaci także pensję. W takim przypadku uważam postawę albo-albo za w miarę uzasadnioną.

    2. W ogólności jednak gość może i powinien mieć kilka emerytur PRYWATNYCH z wielu źródeł, co w warunkach polskich odpowiadałoby emeryturze z OFEs, emeryturom z IKEs, emeryturom z PPEs, czy jakiejś może emeryturze zagranicznej. Wszystkie te składniki emerytury powinny być składnikami prywatnymi od których państwo MUSI trzymać się z daleka a nie uzurpować sobie prawo ZUSu do ich "wypłaty" co daje mu moźliwość szantażowania populacji, tak jak to czyni Rostowski.

    3. Gdyby emerytury z #2 nie miały nic wspólnego z państwem to państwo nie miałoby nic do gadania, bo mieć nie powinno, czy gość je pobierający leży martwym bykiem pod palmą czy też w wieku 80 lat chce mu się jeszcze skakać po dachach na prywatnym etacie. Państwu po prostu nic do tego )i nic do jego ubezpieczenia medycznego).

  23. @anonimowy z działalnością gospodarczą:

    Proszę stosować się do punktu 2. regulaminu wybierając jakąś rozsądną tożsamość!!! Uwaga jest cenna i ma pan rację ale trochę niezręcznie dyskutować z anonimowymi…

    W tym przypadku czytelnikom należy się małe wyjaśnienie (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę). Emeryt w PL otrzymuje z tego co wiem emeryturę z której odciągany jest 18% podatek (nonsens sam w sobie, IMO) oraz składka zdrowotna która jest jakimś procentem podatku (?) Jeżeli teraz gość założy działalność to go istotnie ZUS złupi "drugą" składką medyczną, stąd właśnie bierze się owe 232 zł. Dobrze to rozumiem?

    Łączenie składki medycznej ze świadczeniem społecznym i przechodzenie jej w ogóle przez państwo jest socjalistyczną bzdurą, a kolejną jest uzależnianie tej składki od jakichs procentów dochodu. Ale wytłumacz to socjalistom w Polsce którzy prędzej sczezną pod mostem na katar niż wyrzucą z konstytucji nonsens o prawie do bezpłatnej opieki zdrowotnej.

    Dla informacji: rozwiązanie stosowane w krajach cywilizowanych:

    Nie ma żadnych "składek medycznych" jako części socjału, zwłaszcza inkasowanych przez państwo. Nie ma socjalistycznych bzdur w konstytucji o darmowych gruszkach na wierzbie. Jest regularne ubezpieczenie medyczne na standardowy pakiet usług, zawierane między indywidualnym gościem a prywatnym ubezpieczycielem – jednym z wielu, najczęściej kilkudziesięciu. Gość jak chce może pracować w 5 kompaniach na raz, na 5 etatach na raz czy pobierać emerytury z 5 źródeł na raz – ale ma wciąż jedną polisę ubezpieczeniową z którą jego pracodawca nie ma nic do rzeczy (nie w USA, ale mówimy o krajach cywilizowanych…;-)). Pakiet standardowy jest wszędzie ten sam, wysokość składki zależy tylko od wybranego poziomu ryzyka własnego. Wszystko ponad to jest kryte. Ubezpieczyciel w systemie nie może odmówić bądź selektywnie podnieść składki (znowu – nie w USA ale mówimy o krajach cywilizowanych…;-)). Ubezpieczenie się – gdziekolwiek – jest za to obowiązkowe (znowu – nie w USA/Obamacare ale mówimy o krajach cywilizowanych…;-).

  24. Jako emeryt założyłem działalność gospodarczą. No i ZUS (zakład ubożenia społeczeństwa) nałożył na mnie daninę w postaci wpłat na ubezpieczenie zdrowotne. No to pytam, co w zamian? Może jak pójdę do lekarza to może każą mi siedzieć na dwóch krzesłach, albo w szpitalu dostanę dwa razy obiad. Ni chu chu. Nikt, poza zusem nie wie, że ja płacę dwa razy. Przyznasz, że dla emeryta 232,32 zł to duża kwota. no to wziąłem i zlikwidowałem działalność. Stratni: ja, społeczeństwo (urząd złodziejski) i klienci. teraz dla każdego klienta wypisuję umowę o dzieło, ponieważ żyjemy w państwie donosicieli – rejestruję ją w us, odliczam 50% kosztów uzyskania i mam wszystkich w nosie. Podatek zapłacę 30 kwietnia. Kto stracił: państwo. Kto zyskał: ja.
    Jakim to trzeba być złodziejem aby wymyślić składkę zdrowotną od emerytów, czy ludzi zatrudnionych na kilku etatach. A może obniżyć im podatek za przyczynienie się ponad miarę do wzrostu PKB?
    Jeszcze trochę, a założą wszystkim kobietom liczniki aby płaciły podatek za prostytuowanie się z własnym mężem.
    Niech szlag trafi tych złodziejoliberałów.

  25. Trochę uścislijmy:
    "Zmiana zasad nie jest jednak niczym nowym. Obowiązek rezygnacji z zatrudnienia przez osobę, która chce uzyskać świadczenia emerytalne, obowiązywał do stycznia 2009 roku.
    Wówczas wyglądało to tak, że pracownik, by uzyskać pieniądze z ZUS, rezygnował z zatrudnienia, następnie zgła szał się do ubezpieczyciela w sprawie wypłaty świadczenia, a później ponownie się zatrudniał.
    Za powrotem do starych zasad muszą się jednak opowiedzieć rząd oraz Sejm. Jeśli zmiana wejdzie w życie, zatrudnieni na etatach emeryci otrzymają informacje z ZUS, że do 1 października mają rozwiązać stosunki pracy."
    https://tiny.pl/hwxxg

    Czyli są 2 warianty:
    1.wariant nowy – emeryt traci bezpowrotnie jedno źródło dochodu, ma wybrać które.Rewolucja.

    2.wariant stary, emeryt się zwalnia z momentem otrzymania decyzji emerytalnej z ZUS i ponownie się zatrudnia jak to było dotychczas przed 1.2009.

    Znając presję wyborczą i brak funkcjonalnej możliwości rządu do zakończenia jakiegokolwiek projektu zgodnie ze wstępnymi hucznymi medialnymi obietnicami, prorokuję wariant 2. Nie wierze , że te rzesze emerytów na ciepłych posadach w administracji, szkolnictwie itd. nagle dadzą się wysłać na gołą emeryturę. Żaden normalny reżym nie karze tak swoich gorących apologetów. Większość profesorów pracuje po 70-tce na etatach i bierze niezłą emeryturę. Są zatrudniani szczególnie na uczelniach prywatnych. To jest dopiero fucha – 2 godziny sem. dyplomowego i do kasy po 5 tys./mc + emerytura. Nie wierzę ,że lobby profesorskie się da oskubać. Toż to tęgie głowy.To samo resorty siłowe.
    A jak wejdzie war. 1 to jak zawsze będą wyjątki. Tak jak w planowanej ustawie o VAT, gdzie działalność szkoleniowa ma być obłożona VATem za wyjątkiem szkoleń językowych. Te wyjątki są plagą.

  26. [off topic]

    Właśnie w TV naganiają na sprzedaż złota (biżuterii), które podobno jest teraz wyjątkowo drogie.
    Na razie sprzedaż jest dobrowolna.

  27. "Różnice w systemach emerytalnych i zdrowotnych oraz inne obciążenia podatkowe i zasiłki, które wpływają na „klin” między całkowitym kosztem pracy i tym co pracownik dostaje „na rękę”,"
    za art.
    https://www.obserwatorfinansowy.pl/2010/09/29/polski-klin-podatkowy-w-miedzynarodowej-perspektywie/?k=debata
    to ja prosze zeby państwo pozowliło mi samodzielnie decydować czy i jak chcę odkładać na emeryturę oraz czy chcę i gdzie chcę wykupić ubezpieczenie zdrowotne!!

  28. Czytam sobie newsy o wegierskich funduszach emerytalnych i o tym jak to Orban chce im troche przykrecic srubke i nie do konca z tych elaboratow rozumiem o co chodzi. Czy Orban chce chapnac kapital z funduszy na zatkanie dziury w wegierskim ZUSie, czy wreszcie chce dac ludziom rzeczywista mozliwosc wyboru sposobu oszczedzania na emeryture? Czy ktos wie cos konkretnego na ten temat?

  29. @ gość codzienny

    10/10

    To czarna dziura – co pochłonęła, to stracone.
    Im szybciej dotrze to do mas, tym szok będzie mniejszy i lepiej się one samodzielnie przygotują na starość.

  30. grafzero pisze: Węgry kończą z OFE

    zaraz, zaraz…
    1. "rząd w ogóle przestanie przekazywać pieniądze do funduszy emerytalnych"
    2. "Osoby, które zdecydują się zostać w prywatnych funduszach, będą mogły zrobić ze zgromadzonymi w nich oszczędnościami, co zechcą."

    to w końcu jak? zamykają OFE czy dają ludziom wolny wybór, co chcą zrobić z własnymi pieniędzmi?

  31. @all

    A ja apeluję kolejny raz by nazywać rzeczy po imieniu. ZUS i OFE to nie są żadne ubezpieczenia (nie ma umowy, wartości świadczeń, gwarancji), to normalny podatek na wypłaty dla nieaktywnych zawodowo (tak samo ma się rzecz z NFZ i pseudoubezpieczeniami zdrowotnymi – płacimy podatek na utrzymanie służby zdrowia). Tak jak większość myślących zdaję sobie sprawę, że tej kasy co mi zabierają już nie ma i nie będzie. Nie podnieca mnie analiza przysyłanych mi przez ZUS i OFE tabelek "ze stanem mojego konta" i wyliczanie dziś ile to będę miał emerytury z X lat, bo z tego pseudo "konta" nikt niczego nigdy mi w całości nie wypłaci. Zlikwidujmy pseudo "konta", płaćmy podatek na zasiłki senioralne ale równe dla każdego i niezależne od zarobków w przeszłości. Bogaci winni mieć odłożone dośc kasy żeby ten zasiłek im zwisał, ci co nie odłożyli nic przez całe życie będą zależni tylko od tego zasiłku. Nic lepszego i sprawidliwszego nie da się zrobić.

  32. @Astrobiznes: trzeba starać się stworzyć jakiś biznes, który będzie mnie utrzymywać na emeryturze,lub zgromadzić kapitał w tym samym celu.

    Obie rzeczy są ważne, IMO. #1 to w dużej mierze kwestia pewnej blokady psychologicznej, wynikającej chyba z tego że większość ludzi nie lubi tego co robi. W takiej sytuacji "przejście na emeryturę" staje się rodzajem rodzajem wyczekiwanego, a prawdopodobnie złudnego wybawienia i celem samym w sobie.

    Co do #2 to oczywiście, taki jest cel naszego "IV filara". Ale tu jesteśmy na kursie kolizyjnym z socjalizmem który zabiera ludziom mnóstwo czyniąc z nich niewolników systemu. Ze środkami drenowanymi przez ZUS i OFEs wypracowanie i utrzymanie czegoś z dala od państwowej orbity jest znacznie trudniejsze. A jednak zamiast odruchu buntu czy przynajmniej zrozumienia jak system działa zdumiewa ilu ludzi, w tym młodych, jest brainwashed poza możliwość reperacji, IMO.
    —————–

    @Tresor – no właśnie, link świetnie ilustrujący to co powiedziałem wyżej. Osły wezmą udział w demokratycznym nabożeństwie kultu szakali którzy podstawią im do zaklepania pokazanych półgłówków i całe klany rodzinne (inny link). Można też spokojnie założyć że wyróżnione w ten sposób miernoty zarabiać będą grubo więcej niż dyskutowana tu wcześniej płaca minimalna a dostając stawkę w kulcie nigdy nie wystąpią przeciw ręce która żywi.

  33. Z innej beczki…, mala wycieczka zeby rozladowac ciezki temat(smiesne, wiec nie moglem sie oprzec:)
    Wyglada na to ze PO moze zsuwac sie powoli w pulapke
    kompetencyjna 😉

  34. Dlatego trzeba starać się stworzyć jakiś biznes, który będzie mnie utrzymywać na emeryturze, lub zgromadzić kapitał w tym samym celu.

    Podziwiam Pana, Cyniku, że chce się Panu jeszcze walczyć z polskimi absurdami. Mnie coraz bardziej opadają ręce i pogrążam się w wewnętrznej emigracji. Tracę nadzieję, że kiedyś tu będzie normalnie. Trzymam za Pana kciuki!

  35. @anonimo z dwoma linkami:

    Odnośnie drugiego linku – pierwszy raz chyba w zyciu zgadzam sie w cytowanym tam ekspertem związkokracji który trafnie podkreśla że rzecz jest sprzeczna z duchem reformy emerytalnej.

    Ekspertka uniwersytecka też ma rację twierdząc że można i należy cały ten chłam Tuska zaskarżyć do trybunału konstytucyjnego na gruncie nie zmieniania wstecz istniejącej umowy. Podkreślam raz jeszcze że obietnice wypłaty emerytur, w szczególności z drugiego filara, nigdy nie miały żadnej klauzuli pracy czy nie pracy.

  36. @Antey: nie może być tak, aby emeryt pracował za dumpingowe stawki tylko dlatego, że inni finansują jego świadczenie.

    Tylko jak mamy, za przeproszeniem, socjalistyczne szambo z państwem wypłacającym emerytury podstawowe jak i pensję. Na początku dyskusji prosiłem jednak o zostawienie tego przypadku na boku bo jest to dyskusja o przekładaniu z lewej kieszeni do prawej..

    W ogólności jednak problem, jak widzę, jest zupełnie inny. Gość MA już emeryturę z OFE więc nikt na niego nie płaci, odbiera jedynie SWÓJ kapitał. Jeżeli teraz państwo go szantażuje że mu tej PRYWATNEJ emerytury nie wypłaci (bo kontroluje wypłacający ją ZUS) jeśli nie przerwie pracy w (ogólności) prywatnym sektorze to wydaje mi się to czystym skandalem… Nie znam jednak szczegółów ustawy, być może nie jest aż tak źle…
    —————-

    @Inspektor: zaklada sie, ze po osiagnieciu np.65lat nie mozna prazowac zarobkowo. Nie wiem jak w Polsce, ale w wielu krajach pracodawca ma prawo rozwiazac umowe o prace po osiagnieciu przez pracownika 65lat.

    Jak rozwiąże to rozwiąże, no problem. Ja tam nie wiem kto akurat zakłada że po 65 zdolność pracy zanika lub nie. Wiem natomiast że wypłacanie emerytury związane jest z wiekiem a NIE z czym innym, i zaczyna się w pewnym punkcie czasowym bez wymagania aby emeryt dostarczył świadectwo lekarskie że się już rozlatuje.

    Jak wyżej do {Anteya} – problem tu jest w tym że emerytura ZUSu to przecież nie to samo co PRYWATNA emerytura z OFE wypłacana tylko przez ZUS. Co do pierwszego to można sobie od biedy wyobrazić pewne argumenty. Co do drugiego to byłby pełny skandal, IMO.

    Załóżmy że zamiast w OFE gość składał prywatnie w banku i teraz prosi bank aby mu dozował z tego emeryturę. Czy państwo też wymogłoby na banku aby przestał wypłacać gościowi jego własny kapitał ponieważ gość akurat znalazł jakąś fuchę?

  37. Z cyt. artykułu:“Resort finansów chce w ten sposób odzyskać miejsca pracy zajmowane przez emerytów. Przy okazji planuje także zaoszczędzić na świadczeniach wypłacanych przez ZUS osobom, które w ciągu ostatnich dwóch lat przeszły na emeryturę bez rezygnowania z pracy na etacie. Może to oznaczać wstrzymanie wypłaty emerytur około 60 tysiącom osób, które po 8 stycznia 2009 r. skorzystały z tej możliwości.”

    Popieram czterema łapami. Z jednym zastrzeżeniem: te 60 tys. przypadków ograniczyć do gawiedzi wyborczej (w przybliżeniu 59.998), niech sczeźnie plew na rżysku swoich zadków. Resztę, sprawiedliwych niegłosujących puścić wolno.

  38. @pf: O ile mi wiadomo, to emerytury mundurowe nie są wypłacane przez ZUS więc nie dotyczy ich treść artykułu

  39. @cynik9
    … nie pierwszym skandalem, i nie ostatnim. Tak jak przechodzenie (dwukrotne!) emerytury przez ZUS jest skandalem samo w sobie, tak tutaj mówimy o technicznej konsekwencji tego faktu.

    Aczkolwiek motywację rozumiem – bo nie może być tak, aby emeryt pracował za dumpingowe stawki tylko dlatego, że inni finansują jego świadczenie. Co prawda to ostatnie, co władza miała na myśli, ale..

  40. Hm… Emerytura jest rodzajem ubezpieczenia (zakladu hazardowego)
    W tym wypadku, zaklada sie, ze po osiagnieciu np.65lat nie mozna prazowac zarobkowo. Nie wiem jak w Polsce, ale w wielu krajach pracodawca ma prawo rozwiazac umowe o prace po osiagnieciu przez pracownika 65lat.
    Stad emerytura, ktora wkracza, jak zdolnosc zarobkowa ustaje.
    Ale skoro NIE ustala…itd.

  41. Wygląda na to że każdy pracujący emeryt to jedna składka emerytalna mniej wykorzystywana przez Rostowskiego na łatanie budżetu, i do tego wzrastające bezrobocie i wypłacane zasiłki, według Wincenta to się nie opłaca.

  42. Odłużmy na razie na bok patologiczne przypadki emerytów otrzymujących emeryturę od państwa i dorabiających na państwowych fuchach. Tutaj potrafię zrozumieć pewne racje państwa, w końcu chodzi o przemeblowania w tej samej kieszeni.

    Chodzi mi natomiast o przejrzysty przykład prywatnej emerytury wypracowanej w OFE i gościa dorabiającego do tego w prywatnym sektorze. O ile nowelizacja tego zabrania, a tak to interpretuję, to wstrzymanie wypłat tylko dlatego że przechodzą one przez ZUS byłoby czystym skandalem.

  43. A czy dotyczy to tylko nowych emerytów, czy również tych co już pobierają "pełną" emeryturę?

    Jak wszystkich to będzie dobry powód do wyśmiania ojca (choć to nieładnie), który jest ślepym zwolennikiem liberała 🙂

  44. O ile nie mam nic przeciwko dorobieniu sobie przez typowego emeryta ( znaczy się dziadka ), to irytuje mnie to że zdolni do pracy, relatywnie młodzi ludzie są rencistami ( z definicji niezdolnymi do pracy z powodu choroby czy kalectwa przed osiągnięciem wieku emerytalnego ) albo nabywają emerytury nie wiedzieć dlaczego znacznie szybciej niż inni ( mundurówki czy górnicy ) po czym pobierają świadczenia mogąc jednocześnie pracować zarobkowo ( znaczy są niezdolni do pracy i zdolni zarazem ) . Być może o likwidację tego zjawiska chodzi rządowi. Tak czy inaczej system emerytalny wymaga głębokiej i przemyślanej przebudowy a nie półśrodków
    Mich

Comments are closed.