Szczerze mówiąc, nie dziwimy się i nie bardzo wiemy cóż miałoby się dziać specjalnego… Będzie pewnie to co jest, razy kilka. Czyli jedna połowa będzie dalej pracowała na czarno a druga połowa opuści dławiący socjał i wyjedzie zagranicę. Od 2011 otwiera się przecież rynek pracy w Niemczech… Jeden z rozmówców pana Stangreta nie owija rzeczy w bawełnę charakteryzując problem trafnie i po imieniu:
Ale popełnia przy tym mały błąd! Socjał, polegający na trwałym zaniku aktywności kory mózgowej społeczeństwa, nigdy nie zrozumie że trzeba zabrać się do jakichś reform, nie mówiąc już o reformach poważnych. ZUS może sobie bankrutować, co zresztą przewidujemy od dawna. Socjał jednak, jak formacja janczarów, tonął będzie w szyku zwartym. Będzie mężnie trwał na posterunku do końca, heroicznie przykręcając śruby na skali podatkowej i opodatkowując wszystko co się rusza. No i oczywiście zwiększając plutony urzędników do pilnowania batalionów innych urzędników do pilnowania reszty obywateli którzy zostali w kraju i jeszcze zipią. Wszak jedynym pracodawcą w zaawansowanym socjalu jest państwo.
Dla polemicznego kontrastu, bo nie odważamy się nawet pomyśleć że dla ilustracji procesu zaniku kory mózgowej, red. Stangret przeprowadza także wywiad z A.Ambrozikiem, dyrektorem Departamentu Przedsiębiorczości i Dialogu Społecznego Konfederacji Pracodawców Polskich. Zdaniem dyrektora Ambrozika, który najwyraźniej sam w szarej strefie nie robi,
Najwyraźniej więc krajowe uniwersytety zamiast magistrów zaczęły od pewnego czasu wypuszczać leni. A lenie zamiast się lenić pracując dla siebie powinny zapieprzać jak mały parowozik dla ZUSu. Po to aby socjał mógł ich ograbić na składki do OFEs, które następnie zagrabi aby ratować nimi tonący ZUS. Ora et labora, a ZUS cię i tak dopadnie. Chyba że jesteś leniem…
Mimo że sam teoretycznie od pracodawców dyrektor Ambrozik wydaje się nie łapać niczego w ząb. Wątpimy czy sam jako drobny pracodawca musiał się kiedyś troszczyć o gotówkę na wypłaty pensji dla swoich pracowników w najbliższym miesiącu.
Bez tego trudno jest pojąć że przedsiębiorca w Polsce ma gdzieś dotacje zwrotne, bezzwrotne i zawrotne, środki pomocowe i urzędy pracy razem wzięte. Potrzebuje tylko jednego – oddechu. Aby państwo i ZUS się od niego odczepiły raz a dobrze, aby nie drenowały go przerośniętym socjałem i pozwoliły mu rozwinąć skrzydła. Żeby urząd podatkowy nie traktował go jako potencjalnego przestępcę i zrozumiał w końcu kto jest tu bossem i kto kogo żywi. Uwolniony z garbu socjału przedsiębiorca poradzi sobie świetnie bez urzędów pracy i bez urzędowych imbecyli pomagających mu “rozkręcać biznes” w którym sami nigdy nie byli. Biznes kręci się sam – gdy tylko państwo zostawi go w spokoju.
Skonfundowany tym dyrektor Ambrozik jakby się opamiętał i zaczyna nagle mówić do składu:
Tyle tylko że ten słuszny wniosek jest znowu zupełnie inny niż się Konfederacji Pracodawców Polskich wydaje. Słuszny wniosek jaki wyciągnęło już dwa miliony najbardziej przedsiębiorczych i najbardziej rzutkich Polaków jest jeden – głosowanie nogami. Wybycie z dławiącego socjału byle dalej i spróbowanie szczęścia zagranicą. Tam gdzie socjał jest dużo mniejszy a prowadzenie własnej działalności jest opcją możliwą i rozsądną, w odróżnieniu od ich ojczyzny.
Natomiast słusznym wnioskiem pod adresem Konfederacji Pracodawców Polskich byłoby poinstruowanie dyrektora Ambrozika aby sobie słuszne wnioski darował przynajmniej do czasu kiedy socjał polski zostanie zredukowany do poziomu brytyjskiego…
©2010 dwagrosze.com
Dwa słowa jeszcze odnośnie dotacji z urzędu pracy na rozpoczęcie działalności. To farsa. Kiedy 3 lata temu otwierałem swoją działalność pracowałem wcześniej na etacie. Dotacja z UP w wysokości ok. 12 tyś przysługiwała tylko bezrobotnym zarejestrowanym w urzędzie od co najmniej 3 miesięcy. Czyli – chcesz założyć firmę, bo się na czymś znasz ( a znasz się, bo gdzieś tą wiedzę nabyłeś ) – musisz się zwolnić z obecnej pracy, zarejestrować na co najmniej 3 miesiące. To dla kogo jest ta dotacja? 12 tyś w większości przypadków to dopiero początek wydatków, a resztę skądś trzeba wziąć – z pracy w innym miejscu, z kredytu, który się dostanie w przypadku kiedy ma się stałe dochody. Te dotacje to tylko hasła. Teraz już chyba nie ma wymogu bycia 3 miesiące bezrobotnym, ale zarejestrować się trzeba. (być może w różnych miastach jest różnie. Ja piszę o Warszawie). Żeby być dobrze zrozumianym – uważam, że dotacje są szkodliwe i wysoce niesprawiedliwe (vide program 8.1 innowacyjnej gospodarki – kasa za nic dla znajomych królika na internetowe buble). Pozdrowienia dla cynika i całej ferajny.
@Muzyk
ale czy wiesz, że w Chinach (sic!) komunistycznych nie ma darmowej czyli państwowej:
– edukacji
– emerytury/renty
etc.
Od pół roku mieszkam i pracuję w komunistycznych Chinach – kwota wona od podatku blisko 6000 yuanów miesięcznie, ubezpieczenie zdrowotne :0yuanów, ubezpieczenie emerytalne: 0 Yuanów. A ludzie się zastanawiają czemu Chiny sie tak szybko rozwijają. Swoją drogą polecam spróbować życia w Chianch.
@Jozif
A za Twoje "lepiej" ( skonfrontuj się z brytyjską służbą zdrowia i Pakistańczykami znającymi tylko paracetamol) płacą dużo uboższi od Ciebie, którzy zostali w kraju – emeryci, ludzie z małych miejscowości, nawet Ci pozornie ustawieni, ale którym sytuacja rodzinan nie pozwala na wyjazd.
Koszty przygotowania do akcesji ponieśliśmy wszyscy, ale obecnie właśnie emigranci są de facto sponsorowani przez pozostałych w kraju – szczególnie, że o ile podatkow nie płacą, o tyle jakoś bez skrępowania sięgają po finansowane z nich świadczenia (edukacja dzieci, służba zdrowia).
Nie wszyscy, ale w dużej części tak jest – socjalizacja kosztów, prywatyzacja zysku.
Dokładnie, UE się opłaca – chociażby emigrantom którzy siedzą w UK i reszczie krajów, i raczej długo się jeszcze będzie opłacało. Nie wiem jak reszta młodych ale ja nie mam czasu marnować z mojego życia 10 lat czy 20 na to żeby w PL było lepiej, ja mam lepiej teraz dzięki UE i wyjazdowi. Tak myśli większość ludzi co wyjechało i to jest zwykłe racjonalne myślenie.
@Ludo
Sam nie raz chyba na tym forum (i innych) pisałem że od czasu Cesarstwa Rzymskiego, przez Austro-Węgry, Jugosławię, ZSRR historia dowodzi jednoznacznie że rozum działa, tj. że twór taki jak UE działać nie ma prawa.
Natomiast w odróżnieniu od powyższych, UE wydaje się organizacją z jednej strony na tyle stabilną, aby zapewnić przetrwanie pomysłowi z drugiej – i powodów, które przytoczyłeś – niezdolną do integracji w stopniu takim, by jak ZSRR zapadła się pod własnym ciężarem.
Więc rozpadu ZSRR bis nie oczekuję – będą dyskusje, okresy separacji i integracji, szamotanina, przepychanki…
Chciałbym przedstawić pewną alternatywę między opisanym w artykule tysiącem "na legalu" a prowadzeniem nielegalnej działalności gospodarczej. Normalna trzecia droga 😉
Istnieją sposoby, żeby prowadzić działalność gospodarczą i żeby nie płacić ZUS'u. Trzeba tylko wybrać odpowiednią formę prowadzenia tej działalności.
Tą formą jest fundacja prowadząca działalność gospodarczą.
Jeśli jest się fundatorem (założycielem) fundacji to można siebie ustawić na funkcji prezesa zarządu (można też mamę, czy tatę).
Na początku pan prezes może pracować jako wolontariusz – czyli prowadzić działalność gospodarczą i nie płacić sobie pensji (zatem ZUS'u też się nie płaci). Później (w dowolnym dla siebie czasie) prezes może zacząć wypłacać dla siebie pensję.
Forma fundacji ma swoje ograniczenia np. :
-fundacja nie może mieć zysku itp.
-wszelką nadwyżkę trzeba wydawać na działalność statutową
-pracownicy fundacji nie mogą dostawać więcej pensji jak 1,5 średniej krajowej
Gdy okaże się, że nasza fundacja osiąga dochody, które pozwalają nam na wypłacanie sobie pensji powyżej 1,5 średniej krajowej, czyli powiedzmy wiemy, że z tego co robimy będzie chleb to wtedy możemy otworzyć normalną firmę i powoli "przejmować" co bardziej dochodowe kontrakty fundacji. W końcu można poinformować, jako prezes fundacji, że zna się dobrą firmę, która zrobi daną usługę o 5% taniej niż fundacja…
Najłatwiej tego typu sposób prowadzenia kariery przeprowadzać, gdy działalność nie ma dużych kosztów wejścia.
Cytując wielkiego polskiego elektryka "są plusy dodatnie i plusy ujemne".
Raczej zamiast konfliktu pełnowymiarowej wojny zobaczymy dalszą bałkanizację… W czasach pocisków cruise/icbm nie ma sensu zdobywać terytorium, kiedy można zrobić kuku zdalnie i to w ciągu 20 minut. Jedyna trudność to uszczelnienie granic aby powstrzymać napływ ludzi ze stref "niepokoju". Od czego jednak technika i strefy granic patrolowane przez np. automatyczne drony?
Onegdaj, przy podobnej okazji, zdarzyło mi się popełnić rymowankę, w której swe żale i frustracje zawarłem. Brzmiała ona tak:
Bajka o pszczelarzu i pszczołach
Latały pszczoły po całej łące
Nektar zbierając przez długie miesiące
Z nektaru tego miód zrobić chciały
By zimą głodem nie przymierały
Wkładały w pracę całe swe siły
Więc szybko miodu nagromadziły
Ale nie dane im było świętować
Ani owoców swej pracy skosztować
Bowiem gdy tyko pszczelarz się zjawił
Miodu całego je prędko pozbawił
Po długiej zimie, u progu wiosny
Odwiedził pszczoły pszczelarz radosny
I wtedy przeżył on szok niemały
Widząc, że pszczoły mu powymierały
A tych kilka pszczółek co zemrzeć nie chciało
Prędko gdzie indziej emigrowało
Krótka ta bajka jasno dowodzi
Że chciwy innym i sobie szkodzi
Lata lecą, i wciąż na czasie…
@Cynik9
Nie wiem jednak na ile obstrukcja socjału w sektorze przedsiębiorczości wynika z premedytacji a na ile z czystej głupoty pomieszanej z inercją. Gdyby wynikała z premedytacji prawdopodobnie dzisiejszy socjał bardziej by jednak przypominał socjalizm realny, szczególnie z sferze zamordyzmu.
Mysle, ze jednak wynika to z premedytacji. Dazymy do realnego socjalizmu i etatowego zamordyzmu korporacji. Dlaczego jeszcze nie doszlismy? Poniewaz ten proces trwa bardzo powoli. A im wolniejszy proces tym trudniej zauwazalny.
A przeciez o to chodzi…
@Antey
Mrzonki o kolapsie UE, tak jak Euro proponuję sobie odpuscić
Nie jest pytaniem czy EU padnie ale kiedy?
Historia Europy pisana jest przez krwawe wojny i podzialy. Byly czasy kiedy miasta (panstwa) europejskie byly zjednoczone – Liga Hanzeatycka – jednak zadna z tych unii nie wytrzymala proby czasu.
Europa jest zbyt mocno zroznicowana kulturowo, spolecznie, religijnie, historycznie, mentalnie aby jej polaczenie sie udalo. W chwili obecnej podnosza sie glosy ze Grecja powinna sprzedac niemcom wyspy w ramach dlugu. Na co grecy odpowiedzieli: oddajcie nam nasze zrabowane zloto…
Mysle ze konflikt – w tym zbrojny – jest w europie calkiem mozliwy.
pzdr
Ludo
dodaję adres strony
https://affordablehousinginstitute.org/blogs/us/2008/11/inflation-is-the-youngs-revenge-%E2%80%A6.html
“Inflation is the young’s revenge on their elders for over-spending."
“If revenge is a dish best served cold,” said Holmes, “then inflation is a dish long marinated.”
Zgrabne cytaty z blogu Watsona i Holmesa
@mantrid
na etat gdzie też są.. więzi międzyludzkie 😛
Szczególnie pomiędzy załogą i batogowymi, albo starszymi batogowymi;-) Patrze na te stosunki prawie codziennie i mnie to martwi z kilku powodów:
– ludzie prości nie potrafią się zorganizować bo brakuje między nimi wzajemnego zaufania. Powoli to się poprawia, ale do stanu sprzed wojny potrzeba jeszcze jakieś 10-15 at;-). Pojawiają się natomiast ciekawe symptomy samozorganizowania pod wpływem "wqr..wienia", co dobrze rokuje na przyszłość
– większość ludzi, którym dano do ręki bat + kilka groszy więcej, traci natychmiast swoje człowieczeństwo;-( i zapomina często nawet o zwykłym "dzień dobry". Potem jak spadną z funkcji batogowych na ziemię, to przez kilka lat nikt ich nie chce znać;-). W związku z tym ilość chętnych na batogowych niższego stopnia za marny dodatek maleje, co też rokuje dobrze na przyszłość.
@marq
Około 15-cie lat mamy od dzisiaj do rewolucyjnych zmian w Polsce
Mam nadzieje, na prawie bezkrwawą rewolucję. Jest szansa, że teraz na plewy ludzie nie dadzą się nabrać.
@cynik9
Rzeczywiście w UE są siły, które chętniej by zrzucały euro z helikoptera i zamykały ludzi w obozach niż pozwolili na rozpad eurozony. Mam nadzieję, że grupa ta nie jest dość silna, aby zagonić nas krwawo do tego eurokołchozu i nie będzie miała na to dość środków.
@HansKlos
"w pracy więź międzyludzką, która to dopiero jest solą w oku władzy (słynne dziel i rządź)"
oj coś sołtys do bimbru ostatnio dolewa 😛 jakże konspiracja ma walczyć z relacjami międzyludzkimi w firmach, zaganiając wszystkich do pracy na etat gdzie też są.. więzi międzyludzkie 😛
@everyone-sure-of-illuminati-making-this-on-purpose
"prof. Leszka Balcerowicza. Pomimo iż jest on socjalistycznym keynsistą (…)"
"zdradzieckiej polityki"
"majątkami do rozkradzenia"
"celowo będziemy krajem gdzie nic nie wychodzi"
"W UE CELOWO zniechęca się ludzi od samodzielnej pracy. Dlaczego? Po jest SAMODZIELNA."
"Ludzie mają być uzależnieni od korporacji / państwa finansowo i umysłowo. Wtedy masa jest posłuszna, a władza niezagrożona"
gdzie by nie zajrzeć, tam Grupa Trzymająca Władzę albo inny "układ". nawet do końca nie wiadomo czy Panel Centralnego Sterowania wielką konspiracją mieści się w Brukseli, Waszyngtonie, Jerozolimie, Pekinie, w ogródku Rockefellera czy w piwnicach Goldman Sachs 😀 hmm, czyżby zanik prawidłowego odbióru rzeczywistości dotykał nie tylko śniące socjałem masy?
@Dinozaur
innymi słowy uznali że ten startup to kicha na kółkach i teraz trzeba po polskiemu zwalić winę na socjalizm 😛 i nie wiem co ma wspólnego socjalizm z quadami. wydawałoby się, że prędzej z ich brakiem..
@Antey
"Bardzo, bardzo rzadko udaje się biznes "z przyjaciółmi". Gdy nie wyjdzie (tak jest najczęściej) jest źle, a gdy wyjdzie – jest jeszcze gorzej"
fakt – różnie bywa, podobno najlepiej jest zatrudniać rodzinę – z pieniędzmi nie ucieknie za daleko..
"Poza tym, ja się Twoim kolegom nie dziwię – mają zdrowe podejście do życia"
dokładnie! kto wie może każdy z nich ma jakiś własny plan? a co z pracownikami korporacji, którzy – nabywszy know-how i kontakty – opuszczają ją aby założyć własny biznes?
pokolenie tysiaka?
ma przechlapane (jak wiele innych pokoleń w tej części Europy i nie tylko).
"We are fucked up generation" jak śpiewa Blackfield w "Cloudy Now".
@cynik9
[i]Stock[/i] is already too [i]optional[/i] for a pro to be tempted with it.
Bez osobnego źródła dochodów (np. korporacja, renta cokolwiek…) start-up-ami się nie ma co zajmować. Konkretna praca i CZAS za [u]ewentualne[/u], bliżej nieokreślone zyski w dalej nieokreślonej przyszłości… deal jak z ZUSem. Jako dodatkowe zajęcie – to inna sprawa… jest szansa na zysk, to musi być i ryzyko. Pytanie, jak dużo jest się skłonnym postawić. Jedyny hazard, jaki ja uznaję, to wydanie równowartosci piwa na losy gdy w lotto jest kumulacja…
Osobiscie bym nie postrzegal tych 2 mln emigrantow jako poszukujacych prawdziwych kapitalistow w UK. Mam z nimi do czynienia i srednio ich to interesuje, wazne ze za minimalna pensje mozna kupic wiecej. Ba, znam takich co to nadal uwazaja, ze UE to piekny projekt (w obecnym ksztalcie) i regulacje odnosnie zarowek sa lepszym rozwiazaniem niz mechanizmy rynkowe. Zatem nie przeceniajmy nas 🙂
Ten fragment tez jest niezly:Kilka dni temu pisaliśmy o niebywałym zrywie przedsiębiorczości Polaków w ubiegłym, kryzysowym roku, kiedy to ponad 300 tys. osób założyło działalność gospodarczą.
Jakos nie wierze w ta przedsiebiorczosc. To raczej oszczednosc niektorych firm, ktore zamiast zatrudniac na etat kaza zalozyc dzialalnosc.
@Dinosaur: Nie tak dawno zaproponowałem 2 kolegom ze studiów pracę w nowym startupie. Jako, że są wysokiej klasy specjalistami zaproponowaliśmy im 2x tyle co mają w swoich korporacjach. Obaj się nie zgodzili! Bo że ryzyko, bo prestiż nie ten, bo w korporacji…
Obawiam się że mogli mieć rację. Startup przyciąga przez stock options i stawkę w equity a nie przez wyższe pensje które go mogą przedwcześnie zrujnować bo sam potrzebuje na ogół gotówki jak powietrza. Jeżeli wysokiej klasy specjaliści tego nie rozumieją to nic po nich w startupie.
@Anonimowy
Bardzo, bardzo rzadko udaje się biznes "z przyjaciółmi". Gdy nie wyjdzie (tak jest najczęściej) jest źle, a gdy wyjdzie – jest jeszcze gorzej.
Poza tym, ja się Twoim kolegom nie dziwię – mają zdrowe podejście do życia. Zrobić swoje i mieć spokój. I spytaj sam siebie – jak długo byłbyś w stanie płacić im 2x ich obecne dochody – pół roku ? Życie to biznes, planuje się długoplanowo – a inne pole manewru ma ustawiony biznesmen, inne pracownik korporacji na dorobku, a jeszcze inne student który o żonę/dzieci/kredyt itp nie musi się martwić.
To zachęcanie do pracy samodzielnej w UK to też ma drugą stronę medalu – to odpowiednik wyprzedaży mieszkan komunalnych w Polsce. Pozbycie się odpowiedzialności.
I proszę nie mówcie mi o społęcznej roli biznesmenów – dziś sami tylko obywatle mający zarejestrowaną działalność byliby w stanie legalnie, w wyborach, przejąć de facto Państwo na własnosć i urządzić po swojemu. Bez niczyjego poparcia. Dlaczego tego nie robią ? BO NIE POTRAFIĄ.
@cynik9
Mrzonki o kolapsie UE, tak jak Euro proponuję sobie odpuscić – złego diabli nie biorą 🙂 Tak pięknie nie będzie. Za duzo w to zainwestowano i za dużo jest do stracenia. UE żeby istnieć na świecie musi mieć wspólną walutę choćby dlatego żeby robiła za walutę rezerwową dla innych – zamiast, np. chińskiego juana.
Dramat zresztą polega na tym, ze UE to fatalna realizacja jednak jedynie słusznego kursu akcji – podzielona Europa spełni przepowiednię Mao: "roli nieznaczącego półwyspu azjatyckiego". I to fatalne wykonanie rozwala ideę współpracy jako takiej, bez której znaczenie (a zatem i bezpieczenśtwo) Europy w świecie będzie spadać.
ja nie chce pseudo datacji z urzedu pracy na działalności, albo z UE.
Niech te pieniadze otrzymam w mniejszych podatkach (ZUS itd). Ale wtedy okaze sie, ze urzednicy od rozdzielania tej wlasnie pomocy i oceniania czy moj pomysl przyniesie skutek są niepotrzebni. To samo cały PARP, i inne urzedy z bozej laski.
Co to za pomysl zeby Polska wplacala pieniadze do UE, a potem urzednicy w UE powiedza na co dadza pieniadze a na co nie? Czyzbym sam nie byl w stanie lepiej rozdysponowac moich pieniedzy? A uslyszymy w telewizji ile to unia nam dołozyla.
to poczatek na dluzsza dyskusje
pozdrawiam serdecznie
wierny ale cichy czytelnik
@marq: mówiłem nie raz, co kol. Ludo, memu koledze Przemowi (on był dyr. DI, ja dyr. rynku wtórnego w domie maklerskim…
O rany! koledzy czerwone krawaty!! Pewnie będziemy musieli zmienić nazwę bloga na "red tie TGIF party"… 🙂 🙂
Bardzo dziękuję za tą interesującą wypowiedź. Powiedziałbym nawet: dopowiedź bo jest w wielu punktach zbieżna z moim "take". Dorzuciłbym do tego jednak "dopalacz" który ciąg wydarzeń może znacznie przyspieszyć. Będzie nim moim zdaniem kolaps euro w pewnej perspektywie a w jakiś czas za nim kolaps EU. Jakikolwiek scenariusz byłby nam pisany przyjść może sporo wcześniej niż myślimy. I myślę że nie jest to odizolowane czarno (biało?)widztwo cynika9 ale rzecz w zasadzie już przesądzona, której nieuchronność coraz więcej ludzi zaczyna jedynie dopiero teraz dostrzegać. Gdy zdesperowani wylegną na ulice rzeczy dzieją się na ogół szybko…
Podpisuje się zdecydowanie pod powyższymi postami.
W UE CELOWO zniechęca się ludzi od samodzielnej pracy. Dlaczego? Po jest SAMODZIELNA.
Przykład: Co miesiąc wypełniamy dziesiątki stron sprawozdań dla NBP, GUS, Intrastat, deklaracje wewnątrz wspólnotowe. Do tego różne BHP, Ppoż, ZUS, PITY i dziesiątki innych dokumentów, instrukcji itd.
Obecnie poświęcamy więcej czas na obsługę biurokracji niż na BIZNES!
Co do ludzi. Ludzie mają być uzależnieni od korporacji / państwa finansowo i umysłowo. Wtedy masa jest posłuszna, a władza niezagrożona.
Niestety w przeciwieństwie do Was nie wierzę w rewolucję. Obserwuję, że każde kolejne pokolenie jest coraz bierniejsze, posłuszniejsze i głupsze.
Ludzie nie chcą pracować na swoim. Czują przed tym lęk i uważają za coś gorszego. Kapitalista to kombinator, cinkciarz, drobny dorobkiewicz i cwaniaczek. Tylko praca dla korporacji daje "bezpieczeństwo" i "prestiż" i nadaje "sens" życiu.
Przykład. Nie tak dawno zaproponowałem 2 kolegom ze studiów pracę w nowym startupie. Jako, że są wysokiej klasy specjalistami zaproponowaliśmy im 2x tyle co mają w swoich korporacjach. Obaj się nie zgodzili! Bo że ryzyko, bo prestiż nie ten, bo w korporacji kończą pracę o 17, bo w korporacji to są przyjaciółmi i 2 razy do roku jeżdżą na quadach itd…
Dlatego też moim zdaniem socjalizm będzie trzymał się bardzo, bardzo długo. Sprzyja temu szybki postęp technologiczny. Chyba, że przyjdą w odwiedziny muzułmanie 😉
Dinozaur
@hansklos: @Cynik9
Ludzie wyjechali do UK i Irlandii z dwóch banalnych powodów:
Ja tam widzę jeszcze trzeci – szukali prawdziwych kapitalistów… 🙂
@Ludo
Odnosze wrazenie, ze cale to utrudnianie prowadzenie wlasnej dzialalnosci nie jest przypadkowe. Wiadomo, ze czlowiek "na wlasanym" mysli inaczej, postrzega swiat w innych kategoriach niz przecietny Kowalski. Potrafi dostrzec to czego inni nie widza i robi to umyslem, a nie oczami. Tacy ludzie sa bardzo niebezpieczni dla wladzy. O korporacjach i konkurencji nie wspomne
Widzę to podobnie. Wolny człowiek przede wszystkim jest mało podatny na manipulacje, bo trudno go zastraszyć wywaleniem z pracy (jak pracuje na swoim lub razem z kolegami we własnej firmie lub spółdzielni), trudno go tez zamanipulować telewizja (bo nie ma czasu jej oglądać), a na dodatek wytwarza on w pracy więź międzyludzką, która to dopiero jest solą w oku władzy (słynne dziel i rządź)
@Cynik9
Ludzie wyjechali do UK i Irlandii z dwóch banalnych powodów:
– Niemcy i Austria oraz Francja zamknęły przed nimi swoje podwoje
– angielski jest łatwiejszy od szwedzkiego, no i alkohol jest tam tańszy;-)
W 100% zgadzam się z @Ludo. To co się u nas w Polsce dzieje to jest /są planowe działania, celowe, jak mówi St. Michalkiewicz „starszych i mądrzejszych” i Ich wasali – polskiej agentury skoligaconej z politykami i „byznesmenamy”. Tu podam przykład mego „ulubieńca”, również ekonomisty, prof. Leszka Balcerowicza. Pomimo iż jest on socjalistycznym keynsistą, wyznawcą korupcyjnego korporacjonizmu oraz oligarchizmu publiczno – państwowego (jak na Ucznia Soroscha przystało), to jakże w miarę sensowne sa niektóre (wcale nie rzadkie) jego Prywatne poglądy i diagnozy ekonomiczne, w odróżnieniu od idiotycznej, a z pozycji Polski – użyję określenia – zdradzieckiej polityki jako urzędnika Państwowego MF czy mniej szefa NBP.
Również m.in. po to kraje starej Unii tak ochoczo przyłączyły w jej granice postkomunistyczne nacje z ich pokomunistycznymi majątkami do rozkradzenia. (Vide ostatnie „głosy” w Niemczech, by pomimo braku warunków, postkomuna Unijna wprowadzała jak najszybciej Euro, aby bailout`ować np. Grację, a tak naprawdę to UK i Niemcy, a dalej yudaistycznych nowojorskich banksterów – ostatecznych wierzycieli europejskich długów).
Pracując w latach 1992/02 na rodzącym się w IIIRP rynku kapitałowym, powiedziałem to samo /mówiłem nie raz, co kol. Ludo, memu koledze Przemowi (on był dyr. DI, ja dyr. rynku wtórnego w domie maklerskim), kiedy mnie pytał – kiedy się otrząśniemy z pookrągłostołowej zdrady jako Naród?
Uważałem wówczas (i nadal), że celowo będziemy krajem gdzie nic nie wychodzi: ani biznes, ani socjal, ani wszelkie inwestycje a będzie tak, zmieni sie ten stan dopiero wówczas, kiedy dorośnie i „przerośnie” pokolenie naszych synów (mój ma 19 lat, jego dwójka bliźniąt – 18, starszy 21 lat). Pokolenie mej córki (31 lat) jeszcze nic nie zmieni. To będzie – teraz jest – pokolenie wiecznych „okresowych” emigrantów. Pokolenie mojego i jego synów roczniki 1988 i młodsze (wiekiem) będzie pierwszym pokoleniem, które w całości jako masa (zdecydowana większość >90%), nie będzie mogło budować swej prywatnej przyszłości na kradzieży i korupcji – bo wszystko rozkradną i przefrymarczą starsi od nich rodacy. Kiedy oni (synowie)osiągną wiek ok. lat 35/37 i mając w wielu przypadkach wyższe studia a nawet doktoraty, nadal będą singlami mieszkającymi u nas – swoich starych – bo takie będą mieć zarobki, możliwości i ekonomiczny real, pierwsi „emeryci” nie otrzymają swych świadczeń, a Zachód zacznie odkrywać na nowo sens i słuszność nacjonalizmów, pozostanie im tylko czynny opór i rewolucja. Zburzą Nasz świat – IIRP i na Jej miejscu wybudują nową Polskę. Jaką nie wiem i może tego Czasu nawet nie doczekam. Kolega ma szansę – jest o 7 lat młodszy. Licząc więc śr.: 36 – 20 lat = 16 Około 15-cie lat mamy od dzisiaj do rewolucyjnych zmian w Polsce. Tu założę się nawet o roczny swój dochód, iż tak niestety będzie.
@Ludo:
Interesujący punkt widzenia! Nie ulega wątpliwości że socjał dąży do uzależnienia ludzi od siebie. Temu służy opanowanie sektora edukacji i wydłużanie okresu prania mózgów młodego pokolenia. Nie wiem jednak na ile obstrukcja socjału w sektorze przedsiębiorczości wynika z premedytacji a na ile z czystej głupoty pomieszanej z inercją. Gdyby wynikała z premedytacji prawdopodobnie dzisiejszy socjał bardziej by jednak przypominał socjalizm realny, szczególnie z sferze zamordyzmu.
A co do UK to nikt niczego nie gloryfikuje… UK jest tylko niezłym obszarem porównawczym gdyż po pierwsze socjał jest tam wyraźnie mniejszy niż na kontynencie, styl robienia biznesu bardziej podobny do US, no i tyle Polaków tam siedzi. Jak się UK rozleci nie będzie to miało związku z tym że nie zafundowali sobie ZUSu na poziomie polskim. Raczej z tym że się pozbyli najlepszego ministra finansów w Europie… 😀
Moje odczucia w tej kwestii sa troche inne. Byc moze zabrzmie nieco schizofrenicznie i trace lekko teoria spiskowa, ale im dluzej sie temu przygladam tym czarniejsze wnioski mi sie nasuwaja…
Odnosze wrazenie, ze cale to utrudnianie prowadzenie wlasnej dzialalnosci nie jest przypadkowe. Wiadomo, ze czlowiek "na wlasanym" mysli inaczej, postrzega swiat w innych kategoriach niz przecietny Kowalski. Potrafi dostrzec to czego inni nie widza i robi to umyslem, a nie oczami. Tacy ludzie sa bardzo niebezpieczni dla wladzy. O korporacjach i konkurencji nie wspomne…
Dlatego stwarza sie pozory, ze praca na etacie jest latwiejsza.
Nie trzeba ponosisc calego wysilku w organizowanie klijentow, dostawcow, pracowac nad marketingiem, finansami itd. Wystarczy "odwalic" 8h i do domu.
Tak oglupionych ludzi mozna latwiej kontrolowac i moc ich lekko okrasc z dochodu pod przykrywka ubezpieczenia spolecznego, zdrowotnego czy podatku. A wiadomo ze firmie (korporacji) latwiej jest uniknac placenia podatku i to legalna droga anizeli zwyklemu obywatelowi.
Nie gloryfikowalbym az tak bardzo emigracji. UK jest na najlepszej drodze do zderzenia z brutalna rzeczywistoscia. Kolaps grozi anglikom nie mniej niz Grecji. Wowczas zobaczymy owego tygrysa… Okaze sie ze to zwykly, bury dachowiec.
Just my 2 cents…
pzdr
Ludo
@cynik
Warto podążyć tym tropem, że te "nawet 20000 z urzędu" jest praktycznie nie do wzięcia.
Zazwyczaj działalność zakłada się jak jest wizja klientów ale urząd ma do 60 dni na rozpatrzenie wniosku i przez ten czas nie można założyć działalności.
Sprawdzone ostatnio w urzędzie pracy w K.
Praca za tysiaka ma dwa oblicza – i żeby nie było, piszę z praktyki / obserwacji realnych przypadków.
[1] Oblicze "artykułowe" – góra 1k PLN netto na miesiąc do ręki i zapiernicz w warunkach urągających nie tylko Kodeksowi Pracy ale i rozsądkowi.
[2] Praca za tysiaka, na umowę o pracę, która nie drenuje 11h na dobę na skutek elastycznego czasu pracy. Z jednej strony zapewnia ciągłość pracy i dostęp do ubezpieczeń a także "odhaczenie" zobowiązań wobec ZUSu i reszty – z drugiej pozwala na płacenie 180 PLN składki zdrowotnej za jednoosobową działalność (i to bez żadnych ulg). I na trzepanie względnie nisko opodatkowanej kasy właśnie tam.
Odnośnie pracy na etacie – do coraz większej liczby młodych dociera, że praca na etacie (obojętnie jakim) nie stanowi rozwiązania. Nie ma w Polsce etatu (9-17) który by choćby w przybliżeniu pozwalał i na zakup mieszkania i na odłożenie na emeryturę w IV filarze (oraz jednoczesną egzystencję).
1.6 średniej krajowej brutto oznacza awans do grupy 10% najlepiej zarabiających. Z tą kwotą osoba stanu wolnego może zakredycić się na góra połowę wartości 55 m.kw mieszkania w dużym mieście..