Jak by nie było, wartość poznawcza “listu uradowanego górnika” jest spora i zahacza o to co podkreślaliśmy wielokorotnie w 2GR. Bez schwycenia byka za rogi i zlikwidowania wcześniejszych emerytur jak leci, bez położenia kresu utrzymywaniu związkowych świętych krów na wystrajkowanych wcześniej emerytalnych apanażach, programy reperowania finansów państwa i uzdrawiania systemu emerytalnego są skazane na porażkę.
“List uradowanego górnika” wyjaśnia jasno i bez ogródek na co idzie haracz ściągany przez ZUS. Nie na skromne datki dla wiążących z trudem koniec z końcem babć i dziadków, a przynajmniej nie w całości. Znaczna część tego tuczy dawną związkokrację i rozliczne uprzywilejowane kasty emerytalne obywateli wyższej kategorii, które miały fart wiedzieć kiedy i ile opon spalić aby apanaże te wymusić.
Muszę Ci ogromnie podziękować — lecz pozwól, że Ci wszystko wyjaśnię od początku. W szkole podstawowej szło mi z trudem, praktycznie dwa lata powtarzałem 6 klasę, lecz w siódmej dyrektor szkoły zaproponował mi awans, bez uczęszczania do 8-mej abym rozpoczął naukę w szkole górniczej. Tam po roku nauki wyrzucili mnie jako nie nadającego się. Mama załatwiła mi szkołę mechaniki samochodowej lecz po pół roku nauki znów mnie wyrzucili za wagarowanie. Ponieważ moja przyszła żona zaszła w ciążę a byłem już pełnoletni przyjęto mnie do pracy w KWK Borynia w Jastrzębiu o ile dobrze pamiętam (na dole). Lecz tam nie za bardzo podobał się im mój styl pracy i wiesz – pozbyli się mnie. Później pracowałem jeszcze w kilku okolicznych kopalniach „Zofiówka”, ”Krupiński”, ”Jastrzębie” zakład PRG. Zawsze na każde 12 miesięcy pracy miałem do lutego już wybrany urlop wypoczynkowy a później sam rozumiesz przez kolejne miesiące jakieś 7 miesięcy L-4, 30 dni praca i znowu. Czasami mi dawali kopniaka, więc czyściłem papiery w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunalnym i znowu do górnictwa.
Już po raz kolejny mieli mnie wyrzucić jak nastałeś TY – mój Wybawicielu. Dałeś mi 5-letni urlop górniczy. Razem naliczono mi ze szkołą górniczą 20 lat zatrudnienia w górnictwie, choć może zjazdów [do] faktycznej pracy to miałem z 5 lat. Jesteś Cudowny : Barbórka, 13stka, 14stka, węgiel, karta górnika, socjalne wczasy – to wszystko mi przysługiwało na urlopie górniczym. No i płaca, urlopowe dniówki oraz staż zatrudnienia zaliczany do emerytury.
Ileż to taniej wódy zwożonej z pobliskich Czech wówczas się wypiło (polska wóda pamiętasz była droga – Twój Rząd był pazerny na podatki). Jakie to balangi nie szły! A teraz mam niezłą emeryturę górniczą i to dopiero jest życie! W trakcie tej emerytury dostałem „za psi grosz” dzięki Twojemu Rządowi mieszkanie zakładowe do wykupienia i zaraz je sprzedałem (bez podatku od dodatkowego dochodu) za 70 000 zł.
Kochany wyobraź sobie, znów jakie balangi, piłem, dzień trzeźwiałem i dalej piłem. Sprzedałem i już nie mieszkam w Jastrzębiu Zdroju – prawdę mówiąc zaliczyłem też mały pobycik w górniczym szpitalu – no wiesz wątroba ale ogólnie nie martw się – zdrówko OK. Wszystko przyjacielu dzięki Tobie. Nie liczę odszkodowań które otrzymałem z PZU i ZUSu, a brałem je za to, że mi kwas na dupę się wylał z lampy górniczej, a to za to ze sobie oczko zaprószyłem… No przecież jakiś powód [dla] L-4 musiał być… Nawet z tej firmy ubezpieczeniowej mnie chcieli wyrzucić, tyle tego było!
Kochany, mój znajomy to „idiota”. 34 lata już pracuje w elektrowni jako fachowiec na blokach energetycznych, a może budowlanych – nie za bardzo wiem na czym polega różnica. Dodatkowo przepracował jak twierdzi także 1000 dni – w dni świąteczne. Chodzi systematycznie do pracy a Donald twierdzi [że] nie otrzyma emerytury bo ktoś mu ją rozpieprzył. Sąsiad jest przekonany o tym iż [to] TY powinieneś być postawiony za to przed TS . Naprawdę nie rozumiem dlaczego tak myśli.
Kochany, słodziutki – piję toast za Twoje zdrówko. Lecę po nowe piwko i winko. Życie jest piękne!
Ty też się urządziłeś za niezłą kasę w tym Europarlamencie. Pewnie sam na siebie głosowałeś bo nie było min. ilości frekwencji. No ale za komuny Ciebie strasznie gnębili. Nic tylko kazali Ci się uczyć i uczyć, zupełnie jak jakiś wykształciuch o którym mówił Jarek. Nie nauczyli Ciebie, że aby likwidować CO2 należy w Brukselce sadzić lasy gdyż od Waszego pierdzenia tam śmierdzi, a nie kazać własnemu Narodowi płacić frycowe kary na EuroLand za rzekomy tlenek węgla cztery. A poza tym dlaczego nie przyszedłeś do Górnictwa? Byłbyś już dawno na emeryturze i nie szkodził Własnemu Narodowi.
Nie można wymagać teraz od ludzi dodatkowych wyrzeczeń i dodatkowych poświęceń bez usunięcia tej rażącej swoim rozmiarem gangreny kosztującej wszystkich krocie. Jej demoralizującego wpływu nie sposób przecenić. Wypompowywanie wody z tonącego jachtu bez uszczelnienia dziury którą napływa nie ma sensu. Socjalistyczny paradygmat zróżnicowanych emerytur wypłacanych przez państwo stosownie do wymuszonych wcześniej “zasług” czy wpłaconych składek z których rzekomo są one wypłacane zbankrutuje państwo. Zanim to uczyni czas przerwać ten nonsens i zastąpić go innym paradygmatem – że każdy ma na emeryturze ten sam żołądek i państwo nie da mu głodować, ale to wszystko. Cała reszta ponad minimalny, jednakowy dla wszystkich zasiłek senioralny, jest biznesem obywatela a nie państwa. Biznesem państwa jest jedynie mu to umożliwić przestając go grabić.
Czasem słyszy się głosy że państwo obiecało to i tamto i że się nie może teraz wycofywać z raz danych obietnic. Powtarzaniem tego nonsensu dodają sobie animuszu wietrzący chyba już pismo nosem beneficjenci socjału finansowanego przez innych. Owszem, państwo mogło naobiecywać im tysiące i miliony, zwłaszcza przy swądzie palonych opon. Ale było na tyle rozsądne że, świadomie czy nieświadomie, nigdy nie obiecywało rzeczy w absolutnym układzie odniesienia, w uncjach złota, w gwarantowanej sile nabywczej. Obiecywało tylko money.
Mając monopol drukowania pieniądza z powietrza państwo gościa na emeryturze ma teraz w garści. Może się on powoływać na dawne obietnice ile chce. Małą inflacją którą zresztą samo liczy oraz kreatywnym kompensowaniem reszty emerytów, państwo może dawne apanaże sprowadzić z czasem do poziomu biletów do kina. Ich beneficjenci nawet nie jękną. Nominalnie wszystko będzie się zgadzać.
Problem jest inny. Podjąć się reform może jedynie rząd cieszący się autentycznym społecznym autorytetem. Stracił je rząd premiera Tuska który promując Buzka w Brukseli naurągał elementarnemu poczuciu sprawiedliwości, o dobrym smaku już nie wspominając. Licząc że społeczeństwo doznało grupowej amnezji rząd rozmienił swój autorytet na drobne, robiąc przy okazji żarty z własnego planu sanacji finansów publicznych.
©2010 dwagrosze.com
Odpowiadając na List "Uradowani górnicy i sanacja finansów państwa" Pani Julia Pitera
stwierdziła pismem z lipca 2010 ..SJP-S74-144(7)10 86756/10, …………że były to rozwiązania przejściowe i dlatego J. BUZEK jest OK !!
Otóż Pani Julko -nie tylko że Buzek roztrwonił pieniądze obywateli na 5 letnie Urlopy górnicze że wszystkimi przywilejami ale nie zauważyła Pani, iż do dnia dzisiejszego My POLACY wypłacamy tym górnikom nienależne gdyż nigdy nie wypracowane emerytury górnicze otrzymane z zaliczeniem tych urlopów do stażu pracy górniczej,tak więc nie ma mowy o jednorazowym działaniu na szkodę społeczeństwa gdyż jest to działanie w skutkach ciągle…….
Zamiast więc ścigać rachunki za ryby w kawiarniach niech Pani weźmie się do pracy i ściągnie EUROBUZKA z pytaniem skąd na te Urlopy i Emerytury Górnicze wziął kasę – a raczej jakim prawem ją innym POLAKOM zabrał ??
Czekamy na wyjaśnienia -POLACY.
Nigdy nie twierdziłem ,że wszyscy GÓRNICY to lenie i pasożyty.Sam pochodzę z rodziny górniczej i jeszcze raz powtarzam : opisywana historia faktycznie miała miejsce i było takich podobnych wiele gdyż obserwowałem je żyjąc pomiędzy górnikami i mogę uczciwie o tym zaświadczyć . Bardziej jednak od krytyki postawy wspomnianego Górnika zależało mi na ukazaniu krytyki poprzednich rządów obecnie uwielbianego Jerzego Buzka który wówczas bezpodstawnie z pieniędzy społeczeństwa rozdawał takie "fanty" .Wszystkich urażonych uczciwych górników i Ich rodziny SERDECZNIE PRZEPRASZAM.
Kubus.
"Minimalna seniorowka" – zajebiscie "libertarianski" pomysl godny towarzysza Lenina. Pan sam nie wierzy w to co pisze. A jesli Pan wierzy to prosze sie nie okreslac jako libertarianin, bo tego typu poglady nie maja z ta ideologia nic wspolnego. Historia ludzi niczego nie uczy…
Drogi Czytelnik podający się za autora przytoczonego "listu" dodaje w prywatnej korespondencji:
#1 Jestem autorem tekstu "list uradowanego górnika" który przytoczyliście na swojej stronie -ostatnia moja modernizacja tego tekstu to:
Telegram z ostatniej chwilki : W związku z prywatyzacją JSW spodziewamy się kasy za przysługujące Nam akcje. W końcu byliśmy zatrudnieni w górnictwie -ale to już raczej nie Twoja zasługa.
#2 -czytając to człowiek myśli, że to jakieś science fiction ale niestety po lekkim uszczypnięciu okazuje się że to rzeczywistość! Ludzie tak naprawdę było i takie sytuacje miały miejsce i nadal jest coś na rzeczy w tym całym górnictwie. Cały system emerytalny w górnictwie powinien przejść metamorfozę (podkr. cynik9) i basta! W moim otoczeniu mam kilku przyjaciół i co… szkoda gadać. Nie wiem czy jednego żałować czy drugiemu żałować? Jeden zasuwa szychty dołowe aż kapie mu z jajek a drugi owszem przekracza bramę kopalni… no i tyle. Jednak obaj siedzieli przy stole biesiadnym ubrani w stroje górnicze tylko że po twarzy i oczach jakoś dało się poznać że coś ich różni. Zmęczenie to właśnie zmęczenia jest tym co ich różni.
SPRAWIEDLIWOŚCI tego pragnę w tym dniu i tego życzę Braci Górniczej. Szczęść Boże.
—————–
Od cynika9: przytaczamy z uwagi na koloryt językowy i walory poznawcze. W autentyczność nie wątpimy. Nie możemy jedynie spełnić prośby o doręczenie tej reakcji JE Buzkowi. Ale mamy nadzieję że wyręczą nas w tym W.Szanowni panowie CEPy o których wiemy że czytają ten blog. pozdr.
Najbezczelniejszy bezrobotny w Niemczech nie pisze listów do Premiera tylko kpi w żywe oczy niemieckiemu systemowi opieki społecznej 🙂
Muszę się zgodzić z HK, że "statystyczny" pracownik w dużej firmie jest zawsze słabszą stroną i musi się posiłkować związkami zawodowymi. To logiczne, bo bezrobocie jest zawsze (mniejsze lub większe). Z tym, że to tylko połowa prawdy. Druga połowa, to taka, że system kształcenia produkuje bezrobotnych, bo nikt nie chce pracować w "prostych" zawodach (cieśla, fliziarz, …), a wszyscy chcą pracy lekkiej, łatwej, przyjemnej i dobrze płatnej. Zresztą widzę to po moich kolegach, informatykach. Wszystko idzie świetnie, dopóki się jest młodym i wydajnym (ach te wariackie terminy i praca po nocach:). Później, z wiekiem człowiek zaczyna szanować swój czas i pracę, co skutkuje spadkiem zainteresowania pracodawcy takim pracownikiem. To naturalne i chyba o to chodzi HK i tym powinien pamietać "Jacek". Wyścig szczurów w Polsce się rozpoczął.
Ja w temacie (gorącym) PIGSów 🙂 https://biznes.onet.pl/niemcy-ukradli-zloto-i-nie-wyplacili-rekompensaty,18491,3182714,1,news-detal
@cynik9
Nie wiem, czy mnie zrozumiałeś. Dotowane były kopalnie, a stalownie były nadzwyczaj rentowne. Po zamknięciu kopalń i przeniesieniu ostatniej koksowni do Chin, w przeciągu 3 lat koks zdrożał tak gwałtownie, że stalownie niemieckie właściwie stały się bankrutami i gdyby nie dotacje, to już by ich nie było.
@cynik9
obudź się Waćpan po raz wtóry, zaiste wiek XIX już za nami
Wiek XIX się skończył, bo czas nie stoi w miejscu, ale metody pozostały;-) Wiem coś o tym z autopsji, ponieważ mój znajomy niedawno pod pretekstem kryzysu (bo znam jego stan finansów;-) obciął dla 1/3 załogi (tej najstarszej) 8% pensji.
@Jacek
Cenny i poszukiwany na rynku pracy pracownik może wiele i na pewno nie jest słabszą stroną.
To są wyjątki, które potwierdzają regułę. Jak już zauważył Imć Cynik9, czas płynie (Tempora labuntur tacitisque senescimus annis et fugiunt freno non remorante dies), co oznacza, że za kilka lat Twoja pozycja na rynku może ulec i najprawdopodobniej ulegnie osłabieniu. Cóż wtedy Waść zrobisz?
pedros.lol – sam widzisz jak cwaniacy z zarządów związków górniczych dorabiają się na tych naprawdę fedrujących na dole.
CI z zarządów wciskają reszcie kit, że to dla nich te emerytury a tymczasem uczciwie pracujący górnicy krótko żyją na emeryturze – co innego rządzący związkami nieskalani ciężką pracą i to właśnie oni są głównymi beneficjentami.
Górnik w czasie pracy zawodowej powinien odpowiednio zarabiać – może wtedy bardziej byłoby go stać na zadbanie o własne zdrowie i dłuższe życie na emeryturze (na którą mógłby sam odłożyć wiedząc, że dostanie tylko zasiłek senioralny taki jak inni).
Wtedy pracodawca płaciłby górnikom ZA PRACĘ tyle ile jest ona warta – inaczej nikt by do niej nie poszedł mając na uwadze szkodliwość i płace – skutkowałoby to wysokimi zarobkami w zawodach trudnych.
Już dziś w niektórych zawodach tak jest – popatrz ile zarabiają ludzie łowiący kraby na Morzu Barentsa – tam właśnie "rynek" ustalił wysokie płace za trudną, ryzykowną pracę – gdyby mieli zarabiać mniej za "emerytury" to nikt rozsądny nie wziąłby się za tą robotę.
Czyli to lipa straszna by była, nosić worki ciężkich monet…
@anonimo:
Zastanawiam mnie jak miałby wygląda powrót do parytetu złota. Wiadomo, że złota fizycznego nie wystarczy jeśli wszyscy mieli by je trzymać, choćby w banku
W takim razie nie będę przeszkadzał w zastanawianiu się dalej… 😉
Z czasem rzeczy wiadome stają się coraz mniej wiadome aż w końcu zaczynają graniczyć z absurdem, a obawy że "złota nie starczy" mają tendencję stawać się humorystyczne.
Natomiast obawy że w bankach nie starczy miejsca na złoto można zawsze uśmierzyć wynajęciem dwóch basenów pływackich i wypełnienia ich sztabami. Całe złoto świata zmieści się tam z powodzeniem.
Nawet poza nierobami chronionymi przez związkokrację (którą rozpędziłbym na trzy wiatry) są pracownicy którzy nie są słabszą stroną. Cenny i poszukiwany na rynku pracy pracownik może wiele i na pewno nie jest słabszą stroną. Co najwyżej równą pracodawcy.
Gdy pół roku temu mój szef nie chciał dać mi podwyżki a w zamian (wierząc pewnie w te mity o tym że jest silniejszą stroną) zareagował agresją i fałszywymi zarzutami (prawdziwych do mojej pracy nie umiał znaleźć), to po tygodniu zobaczył wypowiedzenie i … zarabiam teraz 50% więcej.
Oczywiście nie żądałem niczego złośliwie czy przy pomocy palenia opon. Zauważyłem, że jestem więcej wart na rynku niż dostaję i to wykorzystałem. Nie obchodzi mnie to czy tamtego było stać skoro inny daje od ręki 50% więcej. I nie będę mieć pretensji gdy mnie kiedyś zwolni, normalna sprawa. Praca na wolnym rynku powinna podlegać normalnym kapitalistycznym prawom: podaży i popytu. Oraz stanowić normalną dwustronną umowę bez silnych/słabych stron. W niektórych branżach tak na szczęście jest w PL.
Zastanawiam mnie jak miałby wygląda powrót do parytetu złota.
Wiadomo, że złota fizycznego nie wystarczy jeśli wszyscy mieli by je trzymać, choćby w banku.
krotka notka o socjale 😉
https://waluty.wp.pl/kat,50008,title,Euro-albo-upadek-albo-jeden-rzad-calej-UE,wid,12013558,wiadomosc.html
Manta
Do HansaKlosa- Dziś jest bezrobocie, 2 lata temu praktycznie go nie było i na rynku trwała "dyktatura pracowników", całkiem realnie nadwyrężająca małe firmy. Dzięki "ochronie najemców" mamy dziesiątki tysięcy pustych mieszkań (naprawdę!), które trafiłyby na rynek przy szybkiej i taniej eksmisji. Przywileje dla jednej ze stron transakcji tylko niszczą poczucie sprawiedliwości i zaburzają rynek. Zasiłki dla bezrobotnych, płace minimalne, związkokracja- to jest szkodliwe, ale emerytury w ogóle jeszcze do tego niszczą normalną strukturę rodziny. Niezależnie od gospodarczego idiotyzmu- to wszystko jest po prostu NIEMORALNE, a zdążyłem się nauczyć, że moralność i dotrzymywanie słowa w biznesie i życiu ma duużo większą wartość niż goła kasa.
P.S. do cynika9
Przepraszam za anonimowość- ale to pierwszy mój wpis i to tak od serca, na następny raz poprawię się . Krzysztof100
@HansKlos:
To pracownik jest ta słabszą stroną i dysproporcje te można nieco wyprostować stosując zrzeszanie się pracowników, np w związkach zawodowych
Drogi {HansKlos}, obudź się Waćpan, wiek XIX już się skończył. I nie praw Waćpan facecji sromotnych że pracownik jest słabszą stroną w takim KGHM bo zaiste ze śmiechu nie dane mi będzie dokończyć tej riposty… ;-D
W sytuacji, kiedy pracownik ma żonę dzieci i na rynku jest 13% bezrobocie, jego negocjacje z pracodawca przypominają negocjacje drobnego przedsiębiorcy z mafią
Drogi {HansKlos}, obudź sie Waćpan po raz wtóry, zaiste wiek XIX już za nami. Weź Waćpan górniczą związkokrację straszącą kilofami i paleniem opon bezzębnego państwowego pracodawcę zamiast facecje prawić o mafii. Mafia owszem, ale kto tu jest mafią? A dyć wyjdzie z tego że sam Waćpan demokratycznie legitymizujący taki stan rzeczy!
zamknięcie dotowanych kopalni i koksowni skończyło się tym, że ich przemysł metalurgiczny stał się nierentowny, chociaż kiedyś było zupełnie inaczej
Powiadasz Waćpan że po obcięciu dotowania coś stało się nierentowne? A to surpriza! Nic zatem tylko wracać do dotowania wszystkiego i ustalania cen przez biuro polityczne. I masz Waćpan rację, wszystko było w socjaliźmie opłacalne jak czort. Zacznij Waćpan jeszcze dostatecznie dotować energię a nie nam wątpić że nawet uprawa bananów w Polsce stanie się opłacalna.
@Cynik
"Czasem słyszy się głosy że państwo obiecało to i tamto i że się nie może teraz wycofywać z raz danych obietnic. "
Dałbym się porąbać , że słyszałem od Pana Buzka lub Góry (szukam tych przemówień w sejmowych archiwach w necie,ale znikły), że OFE będzie dziedziczone, czyli jak umrę mój syn/żona dostanie kasę po mnie. Czy to nie są tez obietnice , z których się wycofano. Tylko tu nie ma ryzyka opon.
@cynik9
Ale adekwatna kompensacja jest co do zasady bilateralnym biznesem między pracownikiem a jego prywatnym pracodawcą. Państwu nic do tego i nic do ich ustaleń.
No tutaj się z Waszmością zgodzić nie mogę z kilku powodów. Jednym z nich jest nierówność. To pracownik jest ta słabszą stroną i dysproporcje te można nieco wyprostować stosując zrzeszanie się pracowników, np w związkach zawodowych (których Waszmość nie lubisz;-) W sytuacji, kiedy pracownik ma żonę dzieci i na rynku jest 13% bezrobocie, jego negocjacje z pracodawca przypominają negocjacje drobnego przedsiębiorcy z mafią – może on zgodzić się na warunki pracodawcy lub popaść w kompletna nędzę. Stąd też, przez analogię do mafii (która też jest, jakby nie było, prywatnym przedsięwzięciem;-), pewne stosunki w społeczeństwie muszą być regulowane i do takich, z racji nierówności i konfliktu interesów należy stosunek pracodawca<->pracownik
W sprawie górnictwa też mam nieco inne zdanie, wynikające z tego, że b. łatwo kopalnie zamknąć, jak to zrobiły Niemcy, tyle, że potem trudno jest je uruchomić. Dla Niemiec zamknięcie dotowanych kopalni i koksowni skończyło się tym, że ich przemysł metalurgiczny stał się nierentowny, chociaż kiedyś było zupełnie inaczej, tj do momentu zamknięcia kopalń i koksowni;-)
Jak Waść zapewne wie, z plastikowej rury nie da się strzelać;-)
Ogolnie list oddaje rzecz jasna sposob myslenia pewnych grup spolecznych w Polsce.Ale co sie dziwic-przeciez ludzie w swej masie jednak widza ze tym kraju robi sie pieniadze i kariery przewaznie w sposob nielegalny(znajomosci,uklady,lapowki itp).Szary Kowalski bez tych ukladow i protekcji nie ma wielkich szans na kariere i pieniadze wiec przynajmniej nie chce robic za frajera placac podatki na politykow-zlodziei, adwokatow-cwaniakow czy lekarzy-lapowkarzy i ich podejrzane interesiki a zamiast tego woli aby to panstwo dalo cos jemu(chocby i ten socjal).Brak jakiejkolwiek wizji kraju msci sie-Jak to Radziwil w "Potopie" powiedzial-"Polska to kawal sukna z ktorego kazdy stara sie dla siebie wyrwac jak najwiekszy kawalek".
Dziękuję za odpowiedź!
Rzeczywiście pozwoliłem sobie na osobistą refleksję, dzięki czemu moja potrzeba bronienia najbliższych członków rodziny została zaspokojona.
Nie będę ukrywał, że mimo wszystko zgadzam się właściwie w każdym punkcie z tym, co Pan pisze, więc pozostanę Pana czytelnikiem.
Dlatego dziękuję jeszcze raz i życzę wszystkiego dobrego 🙂
@:A niby dlaczego ja mam placić na czyiś zasilek senioralny ?!
Tłumaczyłem to już 100x i wytłumaczyłbym po raz 101, ale "anonimom" nie mam ochoty, sorry… Rzecz nie nadaje się do robienia z niej libertariańskiej reduty Ordona, jest raczej kosztem funcjonowania społeczeństwa tak jak odgarnianie śniegu.
@Przem P Niejeden profesor na łamach 2GR był już pouczany, dlatego też dziwnie brzmi taki argument od samego cynika 😀
Powiedziałem że nie kopiemy się z prof.Debetem i prof.Doroszewskim. Z innymi profesorami kopiemy się jak najbardziej… 😉
@pedros.lol: Pańskie ataki na grupę zawodową górników dotykają mnie po części
Witam na blogu i dziękuję za szczerą reakcję. Szczera odpowiedź – ataki są po to aby dotykały! Myślę jednak że odczuwając potrzebę wstawiania się za członkami rodziny nie bardzo rozumie Pan co jest obiektem ataku – jest nim socjał i cyrk jaki zrobił z emeryturami, górniczymi w szczególności choć nie tylko.
Nie jest nim w żadnym przypadku zawód górnika, autentycznie niebezpieczny i niezdrowy. Atakowanie zawodu górnika za apanaże jakim socjał go obdarza byłoby jak atakować myszkę Mickey za, pardon me, bur.el u Disneya!
Chodzi w tym wszystkim o to że socjał zrobił ludziom wodę z mózgu co utrudnia im zrozumienie gdzie pion gdzie poziom, co normalne a co nie. Otóż to że ktoś pracował czy pracuje w górnictwie jest normalne. To że płaci mu za to państwo już normalne nie jest. To że mu oprócz pensji obiecuje górę socjału na koszt innych nie tylko nie jest normalne, jest chore. A to że mu cokolwiek płaci mimo że kopalnia jest deficytowa jest paranoją.
Stwierdzenie że "…ojciec/stryjek/…cieżko pracował..i ..stracił zdrowie.." jest refleksją osobistą. Nie jest jednak żadnym argumentem i nie daje żadnych praw. Z paranoi nie zrobi to normalności, z nonsensu nie zrobi to rozsądku. Każdy zjeżdżający pod ziemię podejmuje poważne ryzyko i wykonuje ciężką pracę za którą musi być adekwatnie kompensowany. Jeżeli czuje że adekwatnie kompensowany nie jest to nigdy nie powinien wchodzić do windy w pierwszym rzędzie.
Ale adekwatna kompensacja jest co do zasady bilateralnym biznesem między pracownikiem a jego prywatnym pracodawcą. Państwu nic do tego i nic do ich ustaleń. To czy ustalona między nimi adekwatna kompensacja jest w tysiącach czy milionach zupełnie mnie nie interesuje. Nie interesuje mnie też czy górnik zarabia tyle że po pięciu latach kupić sobie z tego może dożywotnią emeryturę i uprawiać róże, czy też zarabia mniej ale pracodawca funduje mu emeryturę w innym trybie czy daje inne zachęty. Nie interesuje mnie natomiast przymusowe fundowanie czegokolwiek ani górnikowi ani jego pracodawcy, a już najmniej pod presją lobby zawodowych. I wzajemnie – jestem pewien że górnik ma równie silną, czyli zerową motywację aby mi fundować wczasy czy dawać deputaty węglowe. I to jest normalne!
Jako konsumenta interesuje mnie tylko jedno – cena tony węgla na wolnym rynku. Jeśli jest ona niekonkurencyjna to zarówno górnik jak i jego pracodawca razem szczezną marnie razem, i to nie pylicę ale po prostu z braku chleba. I niech szczezną, przyjdą inni którzy zaoferują ceny lepsze, bardziej konkurencyjne.
Punktem tutaj nie jest nawet węgiel i nie są górnicy. Jest libertariańska wolność wyboru i wolność od koercji państwa jakiej nadużywa socjał zmuszając ludzi do finansowania partykularnych interesów wybranych grup.
@pedros.lol
Jeżeli babcia pobiera emeryturę do dzisiaj to oczywiste jest, że dostała dużo więcej niż dziadek wpłacił, a to dzięki pani Hiperinflancji z lat 90.
Czyli jednak głupia moda.
Wg współczesnego słownika ortograficznego PWN:
https://so.pwn.pl/lista.php?co=barburka
https://so.pwn.pl/lista.php?co=barb%F3rka
Podobnie słownik języka polskiego: https://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2442974
Tak samo słownik Szymczaka z 1988 r.
Doroszewskiego nie, ale Szymczaka, Bańkę, Jodłowskiego czy Karasia już tak?
Ale żeby było bardziej merytorycznie to zabawna sprawa z tą Wikipedią. Generalnie w Wikipedii jest dużo błędów i trzeba o tym pamiętać i nie patrzeć bezkrytycznie, wiadomo.
No ale na szczęście są podawane źródła, i idąć po źródłach natychmiast natrafiamy na tekst w którym jest wyjaśnione, że "Barburka" jest anachronizmem i jest usprawiedliwiona w nazwie jakieś ulicy. Natomiast w odnoście święta jest to błąd ortograficzny. Cała Wikipedia.
Niejeden profesor na łamach 2GR był już pouczany, dlatego też dziwnie brzmi taki argument od samego cynika 😀
Drogi Panie Cyniku! Jako, że to mój debiut na Pańskim blogu, pozwolę sobie na kilka słów pochwały (do których zresztą Pan już chyba przywykł) – czytuję od paru lat i nie ukrywam, że wywarł Pan na mnie spory wpływ, jeżeli chodzi o pogląd na pewne sprawy. Nie zdążyłem jeszcze wpłacić do kasy ZUSu większych pieniędzy, głównie dzięki Pana wpisom, po części też z racji młodego wieku.
Pańskie ataki na grupę zawodową górników dotykają mnie po części – dlatego piszę – gdyż trzech z moich stryjków, jeden z dziadków (ale nie ich ojciec) i jeszcze mój ojciec górnikami było i pobierają lub pobierali emeryturę.
Oczywiście zgadzam się z pomysłem, który pewnie okazałby się trafnym rozwiązaniem problemu z ZUSem, mowa o zasiłku senioralnym i popieram go, co nie powstrzyma mnie przed obroną wspomnianych członków rodziny.
Dziadek pracował w kopalni Siersza od młodości do 55. roku życia. Nigdy nie chorował, jak twierdzi babcia. Zmarł w wieku 58 lat. Nie wiem, jak wtedy wyglądało pobieranie opłat na emerytury, ale nie sądzę, aby dostał od państwa więcej, niż sam wpłacił, nawet pomimo faktu, że babcia wciąż pobiera po nim częściowo świadczenia.
Dwóch stryjków pracowało również od młodości, tuż po szkołach górniczych. Pierwszy zmarł tragicznie kilkanaście lat temu, będąc na emeryturze dosłownie kilka lat, drugi dokładnie dziesięć. Nie sądzę, aby pobrali od państwa więcej pieniędzy, niż wpłacili, zwłaszcza, że ten drugi nie był żonaty.
Ojciec za mojego życia był raz chory, kilka tygodni, gdy po wypadku złamał kilka żeber. Pracował pod ziemią 20 lat, plus kilka lat na niegórniczym stanowisku. Podobnie jego brat, który wciąż żyje i ma się świetnie, prawie nie chorował będąc górnikiem.
Znam wiekowych obecnie ludzi, którzy w górnictwie przepracowali prawie 35 lat, bez wybryków, które opisuje w tym liście rzekomy górnik (chociaż moim zdaniem to literat jakiś, nie człowiek, który miał problemy w szkole).
Piszę to wszystko, bo boli mnie, gdy w podobny sposób kreuje się stereotyp górnika-lenia, żerującego na pieniądzach uczciwych podatników, podając (wg mnie wyssane z palca) przykłady i chciałbym potwierdzenia, że niekoniecznie wszyscy górnicy obciążają ZUS w takim stopniu, pomimo faktu, że jako grupa pracowników, pewnie tak jest.
Dziękuję za wysłuchanie i pozdrawiam! 🙂
"(…) przeprowadzono reformę ortograficzną (…)"
to chyba jedyne reformy w PL, które zakończyły się sukcesem. może Buzek zamiast 4 reform społeczno-gospodarczych powinien był wprowadzić kolejno: reformę ortograficzną, gramatyczną, stylistyczną i interpunkcyjną.
mógłby dzisiaj forsować w UE pan-europejską unifikację lingwistyczną, co dałoby zajęcie europosłom na kilka dekad.
swoją drogą sama koncepcja "reformy językowej" ilustruje irracjonalny pęd ludzki ku nadprodukcji idiotycznych reguł. to jest dopiero kopanie się z koniem 😛
A niby dlaczego ja mam placić na czyiś zasilek senioralny ?!
Niech każdy dba sam o siebie, ja nie chcę na to placić i wzamian nie chcę go otrzymywać.
Jak ten "zasilek" ma się do idei libertarianizmu??
Mimo swej ignorancji, częściowo powodowanej przez młdy wiek za rządów buzkowych, nadal uważam, że krytyka tychże rządów z autora strony jest trochę niesprawiedliwa. W końcu zaczęli reformę emerytalną, tak? Fakt, skopali ją, ale też każdy następny rząd nie robił nic w kierunku jej naprawienia i zakończenia, wręcz przeciwnie.
no i właśnie tak to u nas jest, władza nas robi jak chce, a ludzie się czepiają pisowni…
@anonimo: Nie wiem, czy to z chęci przypodobania się głupiej modzie, czy też z rażącej nieznajomości ortografii popełniliście ten błąd, ale "Barbórka" pisze się właśnie tak.
Nie wiem czy to z chęci przypodobania się głupiej modzie, czy też z rażącej niechęci do sprawdzenia tego co się pisze jesteście chyba zbyt pewni siebie, {anonimo}:
———za Wikipedią:
Prof. Witold Doroszewski tak uzasadniał pisownię Barburka: „W pisowni polskiej można zauważyć tendencję do wprowadzania litery u zamiast o kreskowanego w wypadkach, gdy u nie wymienia się z o”, a jako przykład podawał wyrazy nuty, rura, ślusarz, śrut, w których pisownia u nie jest uzasadniona etymologicznie (franc. note, niem. Rohr, Schlosser, Schrot). I chociaż dzisiaj piszemy ślusarz, to obok nazwiska Ślusarczyk («syn ślusarza») spotyka się jeszcze starszą postać tego nazwiska, tj. Ślósarczyk. Prof. Doroszewski dodaje jeszcze, że tą samą zasadą kierowano się w 1936 r., gdy przeprowadzono reformę ortograficzną i zmieniono brózda, chróst na bruzda, chrust, bo w tych wyrazach samogłoska u nie wymienia się na o. W wyrazie Barburka natomiast u wymienia się na a (Barbara). Jest to wymiana (oboczność) wyjątkowa i – zdaniem profesora – nie usprawiedliwia ona przyjęcia pisowni Barbórka.
W 2GR nie uczymy ani konia jak kopać ani Doroszewskiego jak pisać… 😉
Trochę zbyt literacko napisany list jak na takiego osobnika… Nie zmienia to jednak faktu, że dobrze oddaje panującą sytuację. W ogóle jest ciekawe, że na wszelką rodzaju działalność trzeba mieć pozwolenia. Natomiast kopulować robiąc dzieci i powielać dalej patologię to każdemu wolno. Niech cieszą różnej maści "xxx-kraci" póki jeszcze mogą. Matematyki uszukiwać się w nieskończoność nie da i pewnego (pięknego) słonecznego dnia beknie to wszystko.
Nie wiem, czy to z chęci przypodobania się głupiej modzie, czy też z rażącej nieznajomości ortografii popełniliście ten błąd, ale "Barbórka" pisze się właśnie tak.