Robert Mazurek w Rzepie dziwi się ostatnio apatii społeczeństwa polskiego. Pisze Mazurek: …przyjmijmy na moment, że przedstawiona powyżej diagnoza [ że mamy najgorszy rząd od 1989 roku – przyp. cynik9 ] nie jest spowodowana udarem mózgu ani poważnymi obrażeniami odniesionymi na narciarskim stoku. Przyjmijmy, że jest ona, jak przekonują politycy PiS i ich wyborcy, może nieco przerysowana, ale zasadniczo trafna. W takim razie trzeba całkiem serio spytać, dlaczego Polacy to znoszą? Czemu się nie buntują, do lasu nie uciekają?
Otóż w lesie są choinki. Z jednej z nich Mazurek musiał chyba się urwać co by wyjaśniało jego leśne reminescencje. Możliwym wytłumaczeniem alternatywnym są istotnie poważne obrażenia odniesione na narciarskim stoku. Bez ciężkich obrażeń trudno zrozumieć jak można się dziwić że Polacy nie uciekają skoro dwa miliony, a wg innych szacunków nawet dwa i pół miliona dawno już to właśnie zrobiło.
Rozumiemy że wprawdzie poszkodowanemu las na myśli ale te dwa miliony nieposzkodowanych nie widziały najwyraźniej większego biznesu w uciekaniu do lasu i wybrały raczej biznes w UK i innych krajach Europy zachodniej. Nie jest więc zupełnie jasne czy Mazurek o tym po prostu nie wie czy też chce wysłać do lasu kolejne dwa miliony Polaków.
Jeśli to drugie to powinien uważać aby nie wykrakać. Wystarczy że najlepszy w Europie minister finansów przykręci w panice śrubę aby zwalczać kryzys którego podobno nie ma i dowali nowe podatki i ZUSy a łatwo wypłoszyć tym może te kolejne dwa miliony najbardziej produktywnych i najbardziej rzutkich obywateli już pakujących walizki. Czy akurat do lasu tego nie wiemy. Na pewno jednak poza zasięg polskiego fiskusa i ZUSu…
Życząc autorowi rychłego powrotu do zdrowia polecamy zastanowienie się jak jest to możliwe że z pogrążonej w kryzysie Europy zachodniej te uciekłe 2 miliony Polaków jakoś nie kwapi się wracać. I to wracać gdzie – do tej jedynej w całej Europie zielonej oazy wzrostu gospodarczego jaką się podobno jawi ich kraj na tle czerwonego atramentu gdzie indziej.
©2010 dwagrosze.com
Ja chiałem tylko powiedzieć, że jestem pod wrażeniem pisania. TOn jest bardzo dowcipny, lekki, przyjemny i błyskotliwy. Na prawdę podobał mi się ten tekst o lesie i choinkach.
Pozdrawiam serdecznie
https://www.mojawyspa.co.uk/artykuly/25856/BBC-Polacy-wracaja-do-domu
ale mniej przysylaja
https://www.hotmoney.pl/artykul/prasa-polska-polacy-wracaja-z-wysp-2-3801
https://biznes.interia.pl/news/polacy-wracaja-z-wielkiej-brytanii,1167199
Calkowicie zgadzam sie z Cynikiem w tej kwestii. Samemu bedac emigrantem, rozumiem najlepiej dlaczego mlodzi ludzie nie kwapia sie z powrotem do kraju. Bo wbrew temu co usilnie probuja nam wmowic media, ktorym wtoruje rzad, w Polsce nie jest wcale az tak rozowo, jak mogloby sie niektorym wydawac.
Nie chce popadac w banal przytaczajac argumenty dlaczego ja i wielu mi podobnych wyjechalo – wystarczajaco duzo tego na forum onetu czy wp. Natomiast niepokojace jest to, ze kiedys kraj poczuje bolesnie na swojej skorze brak ponad dwoch milionow mlodych obywateli. Mowimy tu o ludziach pracowitych i zaradnych, ludziach ktorzy powinni pracowac na emerytury starszych Polakow.
Sam siedze na emigracji juz prawie 5 lat i choc chcialbym bardzo wrocic, to za kazdym razem dochodze do wniosku, ze bylaby to zla decyzja. Sentymenty i patriotyzm na bok, czlowiek musi byc w stanie zapewnic byt sobie i swojej rodzinie. A skoro moge to robic za granica, bez niepotrzebnych stresow, gonitwy i nerwowki, to dlaczego mialbym wracac do kraju?
Za kazdym razem gdy lece do Polski na wakacje, widze zmiany ktore zachodza i bardzo mnie to cieszy. Jest duzo lepiej niz jeszcze kilka lat temu. Natomiast musi minac jeszcze kilka lat, zanim Polska dogoni biedniejsze kraje Europy zachodniej.
Do Anonima powyżej. Polecam Cypr albo Delaware.
Emigracja, to dość wygodny dla władzy wentyl bezpieczeństwa – zupełnie, jak na Kubie;-)
Potwierdzam. Mam w zamyśle pewien pomysł biznesowy, który równie dobrze mogę zrealizować np. w Londynie a który w Polsce najzwyklej boję się wdrożyć. Albo mnie dopadnie państwo ze swoim uciskiem (gdy mi się nie powiedzie) albo jego siepacze wymuszając haracz (gdy mi się powiedzie). Jak to było w przypadku Kluski, JTT, Bestcomu i masy innych.