Ukraść Hiddinka

czyli jak zaszachować Rosję

Lato, Lato, ciągnie lewą stroną… podanie w poprzek. Gadocha za bardzo w przodzie, ale do piłki dochodzi Domarski. Strzał sprzed linii pola karnego… Peter Shilton śpiący w bramce Anglii z powodu długotrwałego braku kontaktu z piłką budzi się zbyt późnoGoool!!!! dla Polski. Wembley 1973.

Ten pamiętny epizod chodził cynikowi9 po głowie gdy ten siedział o parę rzędów od prezesa PZPN Grzegorza Lato w niedawnym locie z Warszawy do Brukseli. Prezesa Latę rozpoznać po latach nietrudno, mimo że przytył i ani śladu po tej czuprynie z Wembley, już wówczas mocno przerzedzonej. Na szczęście prezes Lato nie rozpoznał cynika9. Uchroniło go to przed obszerną tyradą i niezbyt pochlebnymi uwagami co do cyrku jaki rozgrywa się w związku któremu przewodniczy.

W PZPN trwają jak wiadomo podchody różnych partyzantów aby się pozbyć Leo Beenhakkera. Najwidoczniej jest paru rodzimych pretendentów do pensji holenderskiego trenera, z których jednak nikt nie odważa się wystąpić wprost. Jak na razie dają się jedynie wypychać do przodu przez kolegów. Głównym przewinieniem Beenhakkera ma być, jak się zdaje, nawiązanie luźnej, nieodpłatnej współpracy ze swoim dawnym klubem, Feijenoordem Rotterdam, w pauzach pomiędzy sukcesami polskiej reprezentacji narodowej.

Ciekawe jest jak ta partyzantka w PZPN kontrastuje z pogardzaną u nas dziczą rosyjską która w tym samym mniej więcej czasie zafundowała sobie również zagranicznego selekcjonera narodowej jedenastki. Traf chciał że został nim dobry kumpel Leo i jego rodak, Guus Hiddink. Obaj trenerzy za godziwe pieniądze ruszyli więc równolegle do orki na ugorze. Efekty tego stały się widoczne na ostatnich mistrzostwach Europy w 2008. Na skutej lodem Syberii Hiddinkowi udało się jakimś cudem wynaleźć i wytrenować paru gości którzy umieją latać z piłką. Mniej sukcesu miał Beenhakker, któremu z lokalnych beztalenć nie udało się sklecić zespołu mogącego stawić czoło lepszym drużynom kontynentu.

Efektem tego było wysokie miejsce Rosji w turnieju, najzupełniej niespodziewane i po paru historycznych zwycięstwach, m.in. nad typowaną na mistrza Holandią. Podopieczni Beenhakkera natomiast po kiepskiej grze nie przeszli nawet fazy eliminacyjnej i musieli od razu pakować walizki. Na piłkarskiej giełdzie po turnieju wartość jednego Sergieja Arszawina, świeżo odkrytej przez Hiddinka gwiazdy, była prawdopodobnie większa niż całej szerokiej kadry Beenhakkera razem wziętej. Co oczywiście niekoniecznie oznacza że Leo się nie starał i że nie był widoczny. Starał się jednak może zbyt mało. Za to widoczny był zbyt wiele. Szczególnie na bilbordach Banku Zachodniego WBK S.A. tuż przez mistrzostwami.


Futbol jest wielką rzeczą, i sportowo, i marketingowo. Naszym zdaniem Leo mógłby swobodnie inkasować pensję nie w setkach tysięcy euro rocznie ale w milionach. Nie ma co żałować. W porównaniu z promocyjną wartością sukcesu polskiej jedenastki w prestiżowej imprezie międzynarodowej tak czy owak jest to błąd zaokrąglenia. Sukces narodowej jedenastki piłkarskiej stanowi, monetarnie rzecz biorąc, olbrzymi lewar dla całej gospodarki przy którym bledną dziesiątki milionów bezproduktywnie wyrzucanych przez rząd na tabuny promotorów czy na mniej lub bardziej udane inicjatywy promujące kraj za granicą. Jest więc o co walczyć, i nie ma co być małostkowym.

Jeżeli jednak Leo ustawionej poprzeczki nie przeszedł, a naszym zdaniem nie przeszedł, to należało go zwolnić z trzaskiem zaraz po mistrzostwach. Tak jak każdego menedżera na tak wysokim stanowisku przy takich wynikach. Takie jest życie i taka jest logika biznesu. Trenerzy piłkarscy zresztą świetnie wiedzą jaka jest stawka i że pańska łaska na pstrym koniu jeździ. Wie to też dobrze Guus Hiddink którego wywalił kiedyś po kilku miesiącach na nos Real Madryt. Kamaryla towarzyska w PZPN z jakiś powodów jednak tego nie dostrzegała i z klęski związek nie wyciągnął żadnych wniosków. Dopiero teraz parasol nad Leo jakoś się zwinął i do akcji ruszyli partyzanci.

Tyle tylko że obecny proces szukania haka na Leo jest nie tylko spóźniony ale w swojej nonsensowności aż śmieszny. Jako hak ma funkcjonować nieodpłatna, part-time rola doradcy technicznego w Feijenoordzie. Oczywiście że związek piłkarski ma prawo się zapytywać czy swojego drogiego czasu Leo nie mógłby lepiej spożytkować dla tych którzy za niego płacą. Może tak, a może nie. Powinno to być zdefiniowane w kontrakcie. Z drugiej strony sam Leo bramek za polską jedenastkę strzelać nie zacznie a czas jaki może spędzić z piłkarzami jest limitowany nie jego czasem, ale czasem piłkarzy wypuszczanych z klubów i klimatem zamykającym sezon na długie miesiące.

Jakby na ironię, rosyjski odpowiednik Leo nie ma tych problemów. Na czas zanim Syberia zacznie odmarzać i da się tam w ogóle grać w piłkę Guus Hiddink podpisał właśnie intratny kontrakt tymczasowego trenera Chelsea Londyn. Wątpliwe aby władze sbornoj kommandy Federacji Rosyjskiej traciły z tego powodu sen. A o ile nie tracą to czemu PZPN miałby tracić z Leo?

Co powinno prezesowi Lacie podsunąć szatańską myśl, którą z pewnością gorąco poparłby i prezydent, i premier. Ukraść mianowicie ruskim Hiddinka! Jeżeli trzeba by go przekupić pensją 3X większą niż Leo, to niech i tak będzie. W przekupywaniu PZPN ma przecież bogate doświadczenia a Leo niech sobie idzie gdzie chce, do Feijenoordu czy nawet do Dynamo Kamczatka. Same plusy – kibice zacierają ręce bo nadzieja powróciła. Premier zaciera ręce bo kocha futbol. Prezydent zaciera ręce bo nowy kryzys z Rosją murowany.

Dodatkowym bonusem byłoby to że polska jedenastka która zaczęła już trochę łapać po holendersku mogłaby ten dorobek dalej rozwijać. A jak jeszcze załapałaby pod Hiddinkiem jak grać w piłkę mielibyśmy wreszcie zespół z prawdziwego zdarzenia.

©2009 cynik9

19 thoughts on “Ukraść Hiddinka

  1. Luźniejszy temat piłki nożnej nasunął mi rozmaite śmieszne z nią skojarzenia. Jedno to wyjątkowo śmieszny, choć bardzo specyficzny film „Shaolin Soccer” wyprodukowany w Hong Kongu. Świadczy on dobitnie, że Azjaci też mają poczucie humoru.
    Drugim skojarzeniem jest niedawny wpis na blogu Doxy, który wpadł w pułapkę emocji i strzelił sobie socjalistycznego samobójczego gola i to w dodatku z rzutu karnego, bo deklarując trzeźwy osąd i zdystansowane podejście.

    W skrócie, abstrahując od zagadnień związanych z ogólnie akceptowanymi normami przyzwoitości i dobrego smaku, niekoniecznie związanymi z przynależnością religijną, chodzi o kwestię wystawy ludzkich flaków w centrum handlowym. Dlaczego nie poszli z tym do jakiegoś muzeum? – nie wiem, prawdopodobnie dla uzyskania efektu kontrowersji, tak stawianej na piedestał przez współczesne media, a co stało się przedmiotem sporu.
    Wracając do Doxowego samobója, polecam gorąco lekturę jednego tekstu Michalkiewicza tutaj. Pomijając cały zbędny w tej chwili dydaktyzm i wnikanie w szczegółowe wywody, Socjalizm zażarcie walczy o wykorzenienie tradycyjnych wartości – niekoniecznie Katolickich czy nawet chrześcijańskich – idzie o bardziej pierwotne SPÓJNE zasady etyczne i moralne większości spokojnie sobie żyjących niekrzykliwych zjadaczy białego chleba. Więcej tutaj i tutaj. Ja rozumiem, że taki o. Rydzyk, zasłaniając się wartościami chrześcijańskimi w prowadzeniu swojej działalności może denerwować, jednak jego aktywność nie ma nic wspólnego z treścią parawanu który stosuje i nie powinna być pretekstem, aby te wartości hurtem odrzucać – zwłaszcza że są potężną bronią w walce z szalejącym w Europie i nie tylko Socjalizmem. Wykorzenienie tradycyjnych systemów norm i wartości miało miejsce w historii bardzo często. Np na moim ulubionym podwórku, czyli w Chinach – np. spalenie ksiąg w r. 213 pne cytat z historyka Syma Qiana: „Chiny przyszłości[…] musiały zostać całkowicie odcięte od Chin przeszłości”. Podobnie w czasie rewolucji kulturalnej do piachu szli wszyscy, którzy nosząc w głowach wartości tradycyjne, stali na drodze tworzenia socjalistycznego i nowoczesnego państwa chińskiego. W związku z tym postuluję: Jak strzelać, to do bramki przeciwnika (to ci w czerwonych koszulkach)!

  2. Leo to emeryt.. Uważa, że pozjadał wszystkie rozumy.
    Oczywiście, dziękuje mu za mecz z Polska – Portugalia i Polska Czechy, ale kiedy mówi mi: Polacy wyjdzice ze swoich drewnianych chatek ( naturalizacja Guereriro), Obrzuca inwektywami i zaprzecza dziennikarzy za pytania o rozmowy z Feyenordem, kiedy okazuje sie to prawdą uważa , że jego dementi jest ok., to jak można mieć do niego szacunek?
    Nie chcę chodzić w szczegóły powołań ( bardzo niejasna rola De Zeuw- byłego menadżera piłkarskiego ( który pewnie mam podpisane kontrakty z WIELOMA wyróżniającymi się piłkarzami), a poszlaki wskazują na współdziałanie przyjaciół De Zeuw I Benhakera, czyli na szkodę reprezentacji Polski.
    Niestey Jeśmy pomiędzy” młotem a kowadłem” Steryczały Benhaker i Twardogłowy ( przes Lato z IQ ok.100) PZPN

  3. @anonimowy: Leo powinien „w wolnym czasie” oglądać kadrowiczów

    O rany, oglądać ławkę rezerwowych w trzeciorzędnych klubach? To średnia przyjemność… Hiddink i tego problemu nie miał bo coś tylko jeden ruski grał poza Rosją… 😉

    Jego płacodawcą jest ta sama osoba – gdyby sprawa była taka prosta to mistrzem świata byłaby zawsze Arabia Saudyjska a wicemistrzem Kuwejt…
    ——————-
    @: …euro bedzie po 10 zł…

    Najwyższy w takim razie czas zainteresować się prawdziwymi opcjami… 😉

  4. Leo powinien „w wolnym czasie” oglądać kadrowiczów ( czego nie robi albo sporadycznie), wizytować obiekty i szkolić trenerów itd..
    Z Gusem H. jest pewna różnica. Jego płacodawcą jest ta sama osoba: właściciel Chelsea i sponsor reprezentacji Rosji- Abramowicz.

  5. He he no wlasnie co o tym myslicie, mozliwe ze rzad dobierze sie do uniewazniania i euro bedzie po 10 zl?

    W sumie to wina tych co te opcje brali, mogli pomyslec… Kupowac juz euro czy nie? he he

  6. Nie będę narzekał na off-topicowy wpis piłkarski – znalazłem bowiem tzw. „luźny punkt styku” między ehm… hipotetycznymi sprawcami kryzysu, a przemysłem piłkarskim w Polsce:

    Mianowicie stary kawał:
    – Kiedy E. Olisadebe będzie prawdziwym Polakiem?
    – Jak przeprosi Żydów za Jedwabne!

    Żeby zaś zupełnie uniknąć posądzeń o pisanie nie na temat bloga, to ciekawy news się pojawił: Zapewne inna, bo tym razem sprecyzowana grupa osób wysunęła sprecyzowaną kontr-groźbę w odpowiedzi na propozycję Waldemara „opcje” Pawlaka:

    „Dz”: Jeśli rząd unieważni opcje, euro będzie po 10 zł

    Skoro taka groźba padła publicznie, oznacza to IMO, że jest więcej niż teoretyczna szansa na dobranie się do przekrętu z opcjami.

  7. Doznaje syndromu Kubusia Puchatka. Im bardziej zaglądam do ProAurum, tym bardziej ani krugerrandów, ani tej kolejki sprzedających nie widać.

  8. @WZH

    Jesli proaurum nie sprzedaje przez internet to jeszcze nie znaczy, ze nie maja na stanie.
    Gdy swoje kupowalem jakis czas temu tez byla taka informacja: „nicht verf.” jednak na miejscu okazalo sie, ze maja ich pod dostatkiem tylko cena byla dosyc zmienna i w sumie wysrubowana!
    BTW, powinny byc chocby dlatego, ze osobiscie kilka zbylem, a i inni rowniez sprzedawali nawet spore ich ilosci. 😉

  9. Na dobranoc podziele sie jeszcze jednym spostrzezeniem: jesli X=1032$ to cena max. uncji w 2008, zas Y=1005$ to cena max. uncji w 2009, wtedy inflacja (wl. deflacja) ceny zlota definiowana jako 100*(Y-X)/X wyniosla -2.6%.
    A jak to sie ma z inflacja/deflacja w realnej gospodarce. Wiem, ze to tylko cena w $$$ za pewne dobro, mozliwe tez sa jej wahania, spekulacyjne zagrywki itd. Ale czy przyjmujac jakas cene (np. by bylo bardziej wiarygodnie srednia z Qn – kwartalu „n”) i porownujac ja z poprzednim okresem nie dowiadujemy sie o poziomie realnej inflacji?

    The Capitan of The Yellow-Submarine alias Peryskop

  10. Peryskop
    gdzie są te krugerrandy ? – ja na pro aurum widzę przede wszystkim „nicht verf.”
    Pzdr
    WZH

  11. @Cynik9

    Szanowny Cyniku9 platny tez byl miesiac temu lecz w miedzyczasie nic sie nie wydarzylo…… 😉

    Wracam z proaurum.de, najswiezsze wiesci: kolejki, ludzie masowo SPRZEDAJA, totez krugerrandy sa bezproblemowo dostepne od reki!
    I tak do nastepnego denka, panie Macieju…. 😉

  12. @berni

    Zapomniałem dodać w poprzednim wpisie: „sierotom noblistom”.
    😉

    G.F.

  13. @berni: Tu małe trzęsienia ziemi…a my jak te sieroty!!! Tożto TwoNuggets Newsletter nie ma już bezmała powoli od dwóch miesięcy!!!!

    E, jakie tam trzesienia ziemi? Ze złotym? Tożto tylko powrót do poziomu sprzed 4 lat! I jakie sieroty? 😉

    TwoNuggets Newsletter ukazuje się również regularnie wg.planu ale jest od numeru 2009/4 dostępny wyłacznie abonentom witryny TwoNuggets. Pozdr.

  14. hm..no ale co prawda to prawda Panie gospodarzu! Tu małe trzęsienia ziemi…a my jak te sieroty!!! Tożto TwoNuggets Newsletter nie ma już bezmała powoli od dwóch miesięcy!!!!

  15. Powitac, to ja z zapartym tchem sledze na biezaco kurs USD>PLN oraz Kitco, zerkam nerwowo na kazdy ruch i czekam co to bedzie. A tu art. o pilce noznej, wow. Jedni mowia, ze na razie destrukcja kapitalu, deflacja, drukowanie pieniedzy i ruch tangibles w gore. Drudzy, ze dupa nieprawda i surowce w dol. Inflacja bedzie lub jej nie bedzie. Masowe drukowanie, bailouty i dalsze trwanie papierowego pieniadza, bez wplywu na metale szlachetne. Musze powiedziec, ze sie w tym wszystkim pogubilem. Co specjalista to inna teoria. Meczaca niepewnosc na dluzsza mete.

    pozdrawiam,

    Plissken

Comments are closed.