czyli koniec pewnej ery
Co prawda, od czasu do czasu cygara pojawiają się też w sytuacjach, powiedzmy, mniej kapitalistycznych. Chociażby FDR, Fidel Castro czy ostatnio Bill Clinton. Są to jednak wszystko przypadki raczej skrajne. Odpalenie Cohíby Espléndido banknotem dziesięciodolarowym może być wprawdzie snobizmem ale pozostaje symbolem statusu i wpływu, zarezerwowanym dla nielicznych.
Jednak po przeczytaniu Dollar Devaluation To Fix The Great Recession [dewaluacja dolara jako lekarstwo na wielką recesje] w niedawnym numerze Forbesa zaczynamy mieć wątpliwości jak długo to jeszcze potrwa. O ile już Forbes, tuba finansowej elity, zaczyna otwarcie sondować możliwość skokowej dewaluacji dolara, to czas odpalania cygar banknotami dziesięciodolarowymi zdaje się dobiegać końca. I nowa era zaczyna świtać. Era w której każdy, bez obawy zrujnowania się, będzie mógł do odpalania użyć banknotu nawet stu dolarowego, zadając tym szyku jak John D. Rockefeller czy James Pierpont Morgan. Tyle że do odpalania może nie Cohíby ale raczej taniego skręta, bo paczka najtańszych cigarillos będzie po paręnaście tysięcy dolarów i poza jego zasięgiem.
Autor artykułu w Forbesie, Frank Beck, czuje przez skórę dokładnie to o czym w DwuGroszach mówimy od dawna i co nie jest oczywiste jedynie dla bardziej oszołomionej medialnie części inwestoriatu. To że los papierowego dolara jakiego znamy jest przesądzony. Owszem, jeszcze deflacjoniści cieszą się chwilowo tańszą benzyną, jeszcze tu i ówdzie trafi się jakiś nawiedzony wieszczący cenę złota idącą w deflacji do zera. Jest jednak rzeczą oczywistą że biliony nowych dolarów pompowane obecnie do system w celu jego ratowania przez Bernanke, Paulsona i spółkę prędzej czy później powrócą inflacyjnym tsunami. Jeśli nie będzie to oznaczało całkowitego kolapsu papierowego dolara bez pokrycia to przynajmniej rozwodni jego wartość tak znacznie że nikt dawnego zielonego nie pozna.
Nie różnimy się więc z Beckiem ani co do tego czy- ani co rządy z tym fantem będą próbowały robić. Chodzi tylko o opakowanie faktu dla publicznej konsumpcji. Jako niezależny inwestycyjny boutique DwaGrosze może sobie pozwolić na szczerość i mówienie wprost jak rzeczy stoją. Nasza rada jest prosta – porozpinać na dole sieci i wejść na wysokie drzewo w oczekiwaniu na potop. Odpalając od czasu do czasu cygaro, ma się rozumieć…
Potop automatycznie wypełni zastawione sieci – to jest, generalnie pozycje w tangibles zyskają, od złota poczynając a na nieruchomościach kończąc. Przewidywalnie podniesie też wszystkie giełdy, a na nich niektóre walory dużo bardziej niż inne. I równie przewidywalnie przekłuje ostatnią bańkę z serii wielu – tą w papierach dłużnych, a w szczególności obligacjach amerykańskich.
Śmieszna rzecz. Rządy, w tym Bernanke z Paulsonem, doskonale wiedzą jakie będą konsekwencje tego co robią. Co więcej, scenariusz tsunami i potencjalnej redukcji dolara do wartości papieru na którym jest drukowany jest z pewnością uważany za jedyne racjonalne wyjście. Problem jest taki że nie mogą tego powiedzieć wprost bo cały system rozleciał by się w przeciągu tygodnia. Najbardziej więc optymistycznym – i zarazem jedynym praktycznym – scenariuszem dla nich jak i dla ich następców jest próba, aby tak to nieładnie powiedzieć, „wy-inflacjonowania” się z problemu. Oznacza to drukowanie zielonych tak szybko jak tylko brak rozruchów na ulicach na to pozwala. Wszystko to oczywiście przy fanfarach znanej retoryki “walki z inflacją”.
Artykuł Becka w Forbesie jest ciekawy przede wszystkim tym że stanowi sondaż jak by się sprzedawało to inne opakowanie tego samego towaru. Zamiast straszyć pacjenta rakiem inflacji i oficjalną przynajmniej koniecznością terapii Beck pożycza podejście wprost od Roosevelta. Inflacja jest okay, przekonuje, inflacja jest po twojej stronie. Niech przyjdzie i wszyscy się radujmy. Innymi słowy – zmieńmy definicję choroby na stan kwitnącego zdrowia a nie będzie potrzeby pacjenta leczyć.
Skokowa dewaluacja waluty była istotnie jedną z (wielu nieskutecznych) recept Roosevelta. Naprzód należało zbić termometr aby pacjenta zdezorientować co do stanu jego choroby. Rolę tę pełniła aneksja złota w 1933 i koniec wymienialności dolara na złoto. A potem należało mu zaaplikować lewatywę w postaci skokowej dewaluacji waluty o 41%*. “Prezydent Roosevelt is magnificently right„, nie mógł się nachwalić tego aktu grabieży na miarę pokolenia John Maynard Keynes.
A oto jak sam Roosevelt reklamował dobrodziejstwa inflacji. Nie tak to różne od tego jak 75 lat później dobrodziejstwa skokowej dewaluacji dolara chce sprzedawać Beck w Forbesie. Uchylamy tu kapelusza koledze Doxa na wyszukanie tego nieśmiertelnego klipa na youtube. (Uwaga – trochę długi – 10:33)
dokończenie nastąpi…
———–
* Przed konfiskatą $20.67 odpowiadało 1 uncji złota. Po konfiskacie odpowiadało to tylko 0.59 uncji, ponieważ cenę złota podniesiono do $35/oz. Reprezentuje to 41% redukcję wartości waluty a zatem jej 41% dewaluację.
©2008 cynik9
Tak tak, koniec jest bliski, dlatego właśnie teraz jest dobry moment na zakup towarów. Później może być za późno.
Jak to waluty zmieniaja wykres… Zloto i srebro dzisiaj w USD szybuja w gore… A w CHF? SPADAJA!!!
Cos mnie taka mysl naszla, ze w sumie jak dolar na morde poleci (bo chyba taka jest przyczyna SPADKU ceny zlota w CHF dzisiaj – spadek kursu USD/CHF z 1.13 do 1.08) i zalozmy 1 USD = 0.2 CHF (bo takie sa przewidywania jak rozumiem? AZ TAK dolar spadnie jak juz ta cala hiperinflacja przyjdzie za rok czy 2 czy 3?) to dla posiadaczy zlota w innej walucie calkiem mozliwe, ze jego wartosc sie moze wiele nie zmienic. Czy moze pomijam jakis szczegol? Ze niby inne waluty tez sie pograza razem z dolarem tyle, ze nie tak znowu mocno?
A w taki razie wszelkie marzenia o zyskach z inwestycji w metale biora w leb. :/ (typu 7500 USD/oz ale nadal 1000 CHF/oz, no mozer 1200 😉 )Chyba, ze pozostaja akcje spolek itp. Albo jak juz wspomnialem przeoczylem jakis drobiazg…
Dobrze kombinuje, czy mam juz przestac czytac DwaGrosze? 😉
bm
https://www.marketwatch.com/news/story/Silver-Eagle-Prepares-a-Temporary/story.aspx?guid={E694DABD-8ACB-442C-8747-970D9A1C8BB4}
Ciekawie zaczyna wyglądać wykres srebra – wybicie z konsolidacji górą
Na razie chyba można obiektywnie powiedzieć że w Polsce mieszkania są za drogie. Pytanie czy do tego poglądu dojdzie jeszcze coś – np złe wieści z rynku pracy. Wszyscy u nas żyją w przeświadczeniu że sytuacja w kolejnym roku się nie pogorszy. No bo tak realnie patrząc, jeśli ten kryzys jest 'największy od lat 30-tych’, to na ulicach go jakoś nie widać. A skoro jest taki wielki, to złe wieści muszą nadejść.
Do tej pory sądziłem, że nieruchomości w Polsce będą tanieć przez parę lat, ale bardzo możliwe, że do dołka w nieruchomościach w Polsce mamy już blisko. Jeśli tylko wybuchnie fala inflacji, nieruchomości powinny co najmniej przestać lecieć w dół.
Ludzie nie są tacy głupi i będą wstrzymywali się ze sprzedażą jeśli tylko mogą (w większości przypadków mogą). Spotkałem się już z odmową sprzedaży mi nieruchomości rolnej z powodu gwałtownego spadku wartości złotówki. Chłop mi to tłumaczy i mówi mniej więcej: „panie, a co ja zrobie z tymi pieniędzmi, nie wiadomo ile będą warte za tydzień, może wystarczy tylko na sieczkę. Przeczekam to zamieszanie.”
Naród polski był tyle razy okradziony i tyle razy rabowany przez rządy, że ludzie mają jako taką wiedzę na temat wartości papierowego pieniądza (zresztą ludzie starsi po dziś dzień trzymają oszczędności w dolarach czy euro zamiast w złotówkach).
Z kolei jeśli chodzi o rynek pierwotny nieruchomości, np mieszkania od develeperów, to w mieście w którym mieszkam (~400 tys.) developerzy wyszli mistrzowsko – wszystkie apartamenty w dobrych lokalizacjach sprzedane co do sztuki, zostały tylko mniej ciekawe mieszkania w gorszych lokalizacjach, ale tych inwestycji jest mało (może z 10 budów blokowisk na całe miasto), w stosunku do podaży na rynku wtórnym to jest kropelka w morzu.
Ze względu na słabe lokalizacje swoich inwestycji, developerzy nie będą mieli raczej dużego wpływu na ceny dobrych mieszkań w centrum na rynku wtórnym. Jeśli chodzi o ceny ofertowe – żaden z developerów nie obniżył jeszcze ani o złotówkę ceny metra oficjalnie na stronie (choć na pewno są skłonni do negocjacji). Ceny mieszkań ofertowych z ogłoszeń na rynku wtórnym utrzymują się na stałym poziomie – tzn nie widać zadnych obniżek ale ludzie są bardziej skłonni do negocjacji, bo nie mają po kilku chętnych na jedno mieszkanie.
To jedyny pożytek z tego kryzysu – łatwiej coś znaleźć bo nieruchomości nie schodzą tak szybko z rynku. Jak do tej pory nic poza tym. W moim cenie realne obniżki cen to fikcja literacka.
Jeśli chodzi o przyrównanie cen w Polsce do innych krajów UE i do cen nieruchomości w USA to sytuacja już się prawie unormowała z powodu upadku kursu śmiecowej złotówki. Jeszcze tylko czynnik inflacyjny i po spadkach.
PS. Disklajmer: Nie jestem developerem, nie naganiam. Nie kupiłem mieszkania na górce. Nie brałem kredytu. Chcę kupić.
@stały_czytelnik
System emerytalny w Niemczech zawali i budżet się ok 2011-2012 roku, kiedy zobowiązania emerytalne rządu zwiększą się o skokowo o konieczne wypłaty z systemu emerytalnego. 2050 rok, to już sytuacja, kiedy nie ma komu płacić składek.
@anonimowy
Jeśli wierzyć faktom, a nie analitykom, to na 2009 rok brakuje w bilansie płatniczym tak ok. 25-30 mld euro. Jeśli rząd i banki jakoś tego nie zrolują (a cienko to widzę) to prognozowanie 4.20 zł/euro jest dość optymistyczne.
@rydzykfizyk
Jesli upadnie gospodarka USA, to majtki przefruną przez uszy, a jak woda opadnie, to prawie wszyscy bedą nadzy
Dzien dobry,
nawiaze moze do troche innego watku przewijajacego sie na blogu, a mianowicie do inwestowania w siebie. Chcialbym w tym kontekscie polecic blog Alexa Barszczewskiego, prezentujacy ciekawe przemyslenia na temat samorozwoju, wyborow zyciowych, i ogolnie bycia kowalem wlasnego losu. Aspekty finansowe przewijaja sie rowniez – nie ma to jak zajmowac sie hobby, ktore tak przypadkiem jest rowniez nasza praca i przynosi pokazne dochody 🙂 Blog znajduje sie pod adresem
https://alexba.eu/
Aktualny wpis jest o panstwowych emeryturach, sadze ze Alex i Cynik9 maja w tej kwestii podobne poglady.
Pozdrawiam
Klackon
Wall Street oszalała na więść o śmiałym ruchu Rezerwy Federalnej
Wygląda na to, że dolar staje się równie dobrym wzorcem wartości jak gumka od majtek wzorcem długości.
Do braci Fracuzów z Sèvres:
Pilnujcie wzorca metra (irydowo-platynowa sztaba 😉 ) bo jeszcze ktoś w nocy zamieni ją na gumową.
Do braci hutniczej:
Wiem, że że wzorzec metra jest równoważny 1 553 163,5 długości fal czerwonego światła kadmu…
Problem w tym, że odszczekam to jeśli największy łobuz na podwórku zagrozi mi, że spuści mi łomot jeśli będę sie przy tym upierał.
G.F.
hehe, szef bundesbanku niedawno powiedział, że konieczne jest powstanie instytucji skupującej wyłącznie złe długi.
No i co dalej? (to już moja dywagacja) Jak już skupią wszystkie złe długi to wtedy instytucję się spakuje do rakiety i wystrzeli w kosmos w kierunku Plutona. Genialne w swojej prostocie, nieprawdaż?
@stały czytelnik
„Czy prognozuje Pan mimo wszystko, że w Polsce nastąpi wzrost CEN nieruchomości? Nawet media zauważyły już to, co my na 2gr już dawno temu:
W USA dom tańszy niż mieszkanie w Polsce”
Myślę, że cynikowi szło raczej o odwrócenie sytuacji z powiedzonka „w czasie kryzysu gdy woda opada widać kto pływał bez majtek”.
Przy tej fali liquidity niektórym majtki zatrzymają się dopiero na uszach więc i nieruchmości pewnie (nominalnie!!!) powinny ruszyć się z miejsca.
Polecam. Już dzieci wiedzą
Czy ktoś ma miesięcznik Laissez-faire gdzie jest artykuł o Kaczorze Donaldzie i emisji obligacji bez pokrycia?
@ cynik
Ad. 1.
Piszesz: „Potop automatycznie wypełni zastawione sieci – to jest, generalnie pozycje w tangibles zyskają, od złota poczynając a na nieruchomościach kończąc”.
Czy prognozuje Pan mimo wszystko, że w Polsce nastąpi wzrost CEN nieruchomości? Nawet media zauważyły już to, co my na 2gr już dawno temu:
W USA dom tańszy niż mieszkanie w Polsce
Ad. 2. Film jest niedostępny
@ HansKlos
Piszesz: „Brak pieniedzy, potem nadmiar pieniedzy, których nikt nie chce, brak surowców na tzw. Zachodzie i starsi ludzie wychowani w cieplarnianych warunkach otoczeni liczną biedną, młodą i żądną życia, głównie islamską emigracją. Toż to gotowy przepis na koktajl Mołotowa, który zrówna połowę Europy z ziemią!”
Były kanclerz Bundesrepubliki, Helmut Schmidt, powiedział, że wielokulturowe społeczeństwo funkcjonuje tylko tam, gdzie istnieje silne państwo autorytarne.
System emerytalny w Niemczech zawali się ok. 2050 roku. Jesli znasz niemiecki polecam książki prof. Roberta Hepp’ego (np.: „Die Endlösung der Deutschen Frage”)oraz artykuł Tomasza Gabisia „Przegląd niemiecki” w dwumiesięczniku Arcana, nr 84. Dostępny w Empikach.
@ george
Bynajmniej nie wieszczę końca systemu (FIAT) i nie czaję się z łopatką aby zakopać dolara…
Sądzę jednak, że masowy napływ pieniędzy do systemu USA doprowadzi do wysokiej inflacji i odwrotu części inwestorów zagranicznych(np.Chiny lub Rosja albo odpływ petrodolarów) do chociażby Azji ,która ma duże szanse aby się wcześniej otrząsnąć z kryzysu. Taki odwrót może i powinien zaowocować umocnieniem się innych walut kosztem usd. Co do stwierdzenia, że zarabiam w pln owszem trafienie. Nasza gospodarka też zwalnia ale popyt wewnętrzny jest nadal silny. Fakt może nastąpić jego dość szybki odwrót jednak nie nastapi to jak sądze wcześniej niż w drugiej połowie 2009. Stosunkowo duże rezerwy walutowe nie sprzyjają atakowi spekulacyjnemu a co za tym idzie złotówka powinna pozostac stosunkowo silna. Jeśli wierzyc analitykom (oczywiście nie bezkrytycznie)to prognozują średnio ok.4.20 za euro na koniec 2009 a więc raptem ok.5% więcej niż obecnie. Nie pamiętam może to Schiff radził uciekać od dolara. W końcu miał jednak całkiem niezłą prognozę co do zbliżającego się kryzysu.
TOBI
@Robert
W UBSie w Zurychu na Bahnhofstrasse. Czy w dobrej cenie? Nie wiem. Na pewno (no prawie) tam Cie nie oszukaja…
Aktualnie wychodzi 1,7% nad SPOT… 😉
SPOT 960.6/oz, sztabka Kinebar 1oz 977
bm
@anonimowy
Wykluczam allegro i e-numizmatykę
Tak od razu kasować rynek? To nie po krasnoludzku!). Jeszcze w Polszcze prawo coś znaczy, a do sprawdzenia wystarczy suwmiarka, waga i odrobina rozsądku. Kupowanie po okazyjnych cenach od osób, które mają po 2-3 pozytywy to typowy objaw braku myślenia.
Na Allegro polecam 4-dukaty. Raz, że taniej niż krugerrandy, a dwa, to niska wartość zwiększa płynność.
Teraz na Allegro Krugerrandy są tańsze niż w Wiedniu.
A gdzie w Polsce można dostać? (Wykluczam allegro i e-numizmatykę)
Witam!
Co tam Szwajcaria, gdzie można kupić złote monety (Krugi) w Polsce – pewnie i bezpiecznie (e-numizmatyka – długi okres oczekiwania i nie dostaje się tego co się chce, i allegro-oszuści,) odpadają)?
Właśnie wróciłem z Wiednia i nie ma problemów z zakupem 1 uncyjnych złotych monet. O inne nie pytałem ale myślę, że też można dostać
Co z chf? W jakiejś walucie trochę trzeba mieć, więc jak obstawiacie zachowanie franka? Bardzo proszę o opinie- mam sporą rodzinke na głowie….dzięki
Panowie a gdzie/czy w szwajcarii można kupić złoto w dobrej cenie? I co najlepiej kupić sztabe czy monety?
@george:”Jesli nastąpi skokowa dewaluacja dolara do złota to co sie stanie z innymi walutami wobec złota ? Pozostaną w miejscu ? Czy może raczej podążą za walutą „referencyjna” skoro natura ich ta sama ( FIAT ).”
No niekoniecznie, to zależy od gości kontrolujących wielkość emisji i nacisków ze strony importerów/eksporterów, którzy od nowa muszą „złapać prawidłowe” kursy odniesienia. Dewaluacja US$ w ciągu tygodnia spowodowałaby niesamowite perturbacje na rynkach (nie tylko finansowych:).
Witam, wydaje mi się że skokowa dewaluacja jakiejś waluty jest tym, czego politycy i 'tłuste koty’ bardzo nie chcą. Tzn nie chcą dopuścić do tego aby powstała duża grupa społecznia której status materialny nagle się mocno pogorszy – bo wtedy ta grupa mogła by np wyjść na ulice i rzucać kamieniami. Myślę że będą się starali inflację mocno ukrywać na przykład preparując wskaźniki ekonomiczne. I nie wierzę w to że uda im się 'wyinflacjować’ wszystkich po równo – nieliczni napychają sobie właśnie kabzy, ale już niedługo reszta zauważy szwindel (bo na bezrobociu będzie miała więcej czasu na obserwację) i pewnie wezmą sprawy w swoje ręce.
Wyglada na to, że stare worki i skarpety wracaja do łask. W USA zwroty z obligacji oscyluja wokół 0.15%, w Szwajcarii jest to 0.5%, ale mysli polityków krążą wokół 0%. W efekcie, uwzgledniajac inflację mamy już ujemne stopy procentowe. Jak długo inwestorzy mogą pociagnąć rozdając swoje pieniądze? Jak pisze prasa, Brytyjczycy zachwycili się Islandią, politycy ciągną więc gospodarkę w ta stronę;))) Czy i Szwajcaria zamierza też się dać zatopić jak Islandia i co bedą tam jeść, bo wędkarstwo to nie jest sport narodowy górali?
Starzeje się i nękają mnie takie dziwne mysli. Giełdy skaczą jak ciśnienie mojej babci na miesiąc przed zgonem. Pobawię sie przez chwilę w Wernyhorę. Brak pieniedzy, potem nadmiar pieniedzy, których nikt nie chce, brak surowców na tzw. Zachodzie i starsi ludzie wychowani w cieplarnianych warunkach otoczeni liczną biedną, młodą i żądną życia, głównie islamską emigracją. Toż to gotowy przepis na koktajl Mołotowa, który zrówna połowę Europy z ziemią!
Może Tusk zamiast budować autostrady powinien postawić na budownictwo zasiekowe, a byłe NRD przyobiecać Turkom, to może jakoś wyjdziemy z tego cało;-))) Z Turkami ostatno dość dobrze się dogadujemy, nawet po niemiecku.
No i martwi mnie ten syndrom Kubusia Puchatka. Im wiecej dolara drukują i im mniej płacą za amerykańskie obligacje, tym więcej jest na nie chętnych.
@Tobi
Myślisz że tylko dolar pójdzie do piachu ?
Wyobraźmy sobie 3 krzywe na osi czasu. USD, PLN, EUR wobec złota,
Jesli nastąpi skokowa dewaluacja dolara do złota to co sie stanie z innymi walutami wobec złota ? Pozostaną w miejscu ? Czy może raczej podążą za walutą „referencyjna” skoro natura ich ta sama ( FIAT ).
Jeśli założyć ze EUR i PLN (waluta w której pewnie zarabiasz) pozostaną tam gdzie są.. to oczywiście dług w dolarach to inny i moim zdaniem lepszy sposób wykorzystania tego „eventu” niz latanie po jubilerach i szukanie wymażonej „nie ściemnianej” sztabki złota.. ale obawiam sie innego scenariusza niestety.
george
Drogi Cyniku.
czy mozna wywalic albo skrócic te tabelke z walutami aby nie właziła na tekst ???
Blok z „wy-inflacjowaniem” musiałem przekleic do notatnika aby odgadniąć co było w nawiasach …
george
Nie wiem czy cynik również przewidział takie fajerwerki jak te puszczone przez Madoffa.
https://biznes.onet.pl/g,1881109,wiadomosci.html
Jak widać rozpiętość szacunków jest dość znaczna od 25-50mld usd.
Coż to może tylko przyspieszyć osuwanie się po równi pochyłej.
A propos to może teraz czas aby brać kredyty hipoteczne w dolarach ?
TOBI
Świat się zmienia, a na rynku przetrwają tylko ci łowcy, którzy odpowiednio zmienią strategię. Pięcioletnie doświadczenie w łowach nie oznacza, że przez kolejne pięć lat wybrana strategia się sprawdzi;-) Polecam poczytać Darwina.
Wracając do rynku i łowienia zysków. Złoto (z reguły) nie przynosi dużych zysków, ale pozwala zachować wartość. Ludzie nie rozumiejący pojęcia wartości mniemają iż jak kiedyś mieli 100$, a teraz mają 100$+x, to zyskali x. Takim osobom prezentuje 20 dolarową złotą monetę z początku XX wieku i obok kładę papierowe 20 dolarów. Część osób natychmiast łapie tą różnice, a pozostałe odsyłam do banku, aby tam „zainwestowali” w lokatę i „zyskali” swoje kilka procent.
Giełda, w tym Forex ma to do siebie, że służy głównie do tego samego co rybacka sieć – do łowienia leszczy, co nie znaczy, że nie należy się przyłączać do rybaków, szczególnie, jak wokół jest pełno leszczy do złowienia 😉
Witam Panstwa.
To ja jestem tym idiota,ktory nie widzi dzisiaj powodow do skokowej zwyzki cen zlota w CHF.Twierdze tak jedynie na podstawie wykresow wg ktorych gram od 5 lat na futures.