Executive order 6102

o demokratycznym bezprawiu sprzed 75 lat

Równo 75 lat temu, 5 kwietnia 1933, prezydent kraju szczycącego się tradycjami wolności i poszanowania prawa wydał dekret konfiskujacy złoto w prywatnym posiadaniu swoich podmiotów. Był nim słynny dekret (executive order) numer 6102. Ci którzy zgodnie z konstytucyjnym wymogiem od początków republiki używali złota i w nim widzieli rekojmię stabilności i bezpieczeństwa zostali w bezceremonialny sposób obrabowani przez swój własny rząd. Rzad który demokratycznie wybrali cztery miesiące wcześniej.

All persons are hereby required to deliver on or before May 1, 1933, to a Federal Reserve Bank or a branch or agency thereof or to any member bank of the Federal Reserve System all gold coin, gold bullion and gold certificates now owned by them.

[wymaga się aby wszystkie osoby dostarczyły do dnia 1 maja 1933 lub wcześniej do rezerwy federalnej, jej biura lub agencji albo do dowolnego banku systemu rezerwy federalnej wszytkie złote monety, złoty bulion i certyfikaty złota obecnie w ich posiadaniu.]

grzmiał executive order 6102 Roosevelta.

Wymaga się…  Żelazna rządowa rurka owinięta w miękki welwet demokracji. A dla tych anty-demokratycznych typów które by nadal wierzyły w “land of the Free” i jego konstytucyjne mrzonki nie chcąc się podporządkować rządowym wymaganiom artykuł 9 dekretu przewidywał przykładne kary. Grzywna do $10’000 lub więzienie do lat 10. Suma $10’000 była przy tym w owych czasach olbrzymia skoro dom kosztował kilka tysięcy dolarów.

Zapewniamy tych Drogich Czytelników którzy być może pierwszy raz się o tym dowiadują że nie jest to spóźniony żart prima-aprilisowy. Rzecz istotnie miała miejsce w kwietniu, przed 75 laty. Rząd istotnie, w pełnym majestacie prawa, obrabował swoich obywateli. Nie była to dyskretna, rozłożona na dłuższy czas inflacja czy też jakieś wstydliwie wprowadzane kuchennymi drzwiami podatki. Był to zuchwały rabunek z bronią w ręku w biały dzień.  Wbrew pozorom, nie chodziło w tym o efekty ekonomiczne tego kroku które były mizerne.  Chodziło o czysty terror.

W swojej wyrozumiałości, za uncję zrabowanego złota rząd nie odpłacał się kulką w łeb lub Gułagiem, co bywało preferowanym kursem wymiany w niektórych innych miejscach owego czasu.  Wręcz przeciwnie, posiadacz uncji złota oddawał ją otrzymując za nią papier warty $20.67, czyli obowiązujący wówczas parytet złota. Dopiero w kilka miesięcy po konfiskacie złota parytet ten rząd podniósł skokowo do $35 za uncję, dewaluując tym samym dany wcześniej masom papier z miejsca o 75% i pokazując im środkowy palec.

Przypominamy te ważne wydarzenia sprzed 75 lat jako memento tego co potrafi zrobić jak najbardziej demokratycznie wybrany rząd, i do jakich demokratycznych łajdactw w pełnym majestacie prawa może się posunąć. Niech służy to jako wartościowa odtrutka dla tych którzy skłonni są ulegać wszechobecnemu praniu mózgów o walorach demokracji jako “jedynej drogi”, demokratycznego rządu który rzekomo stoi “po twojej stronie” i, ostatnio, magii demokratycznego euroimperium do którego przyłączono niezależny kiedyś kraj.

W Ameryce po “twojej” stronie 75 lat temu był jedynie koniec lufy pistoletu trzymanego przez rząd. Nie pierwszy i nie ostatni raz władza pokazała do czego jest zdolna. Pokazała że rabunek przez bandytów w środku nocy czy przez demokratyczny rząd w środku dnia niczym się nie różnią. Zresztą kto wie, być może nawet bandyci są preferowani bo przynajmniej odpada poniżenie słuchania propagandy  że to dla twojego dobra.  Kradzież jest kradzieżą.

W tym miejscu jakiś obrońca demokracji być może się obruszy i powie że przejaskrawiamy sprawę. Być może nie było az tak źle skoro z tego co wiemy nikt do kryminału za łamanie executive order 6102 nie poszedł. Nie było też nocnych nalotów i walenia kolbami w drzwi. Nie było pokazowych procesów i kajania się skruszonych „przestępców”  że zataili jakąś część swojego złota.

Amerykanie, w końcu nie najbardziej znani z obywatelskiego nieposłuszeństwa, nie dali się pędzić jak barany na rzeź i masowo zignorowali dekret władzy. Świadczą o tym ciekawe dane z poniższej tabeli, pochodzące z pracy M.Friedmana i A.Schwartz, “A Monetary History of the United States 1867-1960”.

Jak widać z tabeli, wskutek pogłosek o grożącej konfiskacie już na kilka miesięcy przed nią całkowita ilość złota w cyrkulacji spadła o ponad jedną trzecią. Wygląda na to że Amerykanie porwali za szpadle i zawczasu zakopali swoje dobra pod gruszką. Czyli zrobili mniej więcej to co myślący obywatel powinien zrobić ilekroć demokracja zapewnia go że “chce jego dobra”, ha, ha, ha.   Z owego czasu pochodzi zwrot moonlight gardening…   😉

Warto zauważyć że rezerwy całkowite złota  również spadły, co wskazuje że złoto zniknęło także z prywatnych sejfów bankowych.

Z tabelki wynika dalej że na mocy executive order 6102 skonfiskowano łącznie zdumiewająco mało złota bo tylko 3.9 miliona uncji (17.8 mln uncji – 13.9 mln uncji). Oznacza to około 1/5 złota oficjalnie w obiegu czyli jedynie co piątą monetę. Wkrótce po konfiskacie zaprzestano oczywiście publikowania odnośnych statystyk. A co z resztą złota? Rząd uznał – podaje Friedman – że pozostałe 80% złotych monet “zaginęło, zostało zniszczone, zostało wyeksportowane lub znajduje się w kolekcjach numizmatycznych”.

No więc czy rzeczywiście było aż tak źle i niedemokratycznie, czy może nie? Otóż było! Rzecz w tym aby widzieć te turbulentne wydarzenia w pełnym kontekście.

Z perspektywy lat jest rzeczą bezdyskusyjną że w całym tym skandalu nie chodziło o żaden finansowy manewr niezbędny do wychodzenia z depresji. Nie chodziło o jakieś specyficzne programy do których sfinansowania potrzebna była większa ilość złota. Innymi słowy, państwowy rabunek złota w biały dzień, jaki by odrażający nie był, wielkiego łupu państwu nie przyniósł.

Ale i nie o konkretny łup w uncjach złota tutaj chodziło, naszym zdaniem. Chodziło przede wszystkim o pokazowe rozbrojenie ludzi, o spacyfikowanie ich niezależności gwarantowanej przez złoto i zdanie ich na łaskę i niełaskę omnipotentnego rządu. Używając dzisiejszej terminologii był to w większym stopniu akt terroru na własnej populacji,  niż akt rabunku. W żargonie wojskowym “shock and awe”, zamiast regularnej wymiany ognia. Socjaliści pokroju Roosevelta dorwali się do władzy i mieli już w głowach gigantyczne plany odgórnego ulepszania społeczeństwa w kierunku opiekuńczego raju. Daleko w Kraju Rad towarzysz Stalin świecił właśnie przykładem masowych czystek i terorru na nieznaną wcześniej skalę,  a w domu nastroje pesymizmu Wielkiej Depresji sprzyjały uległości mas. Do realizacji tych planów Roosevelt potrzebował jednego – nieograniczonego kredytu. Maszyn drukarskich pracujących na okrągło i furgonetek do rozwożenia papierowej money. Na przeszkodzie tym planom stał historycznie standard złota. Należało więc ten barbarzyński relikt unieszkodliwić.

Wyjaśnił to elokwentnie po latach nie kto inny jak młody Alan Greenspan, którego cytujemy za wcześniejszym wpisem Złoto i Wolność:
„The financial policy of the welfare state requires that there be no way for the owners of wealth to protect themselves. This is the shabby secret of the welfare statists’ tirades against gold. Deficit spending is simply a scheme for the confiscation of wealth. Gold stands in the way of this insidious process. It stands as a protector of property rights. If one grasps this,one has no difficulty in understanding the statists’ antagonism toward the gold standard.”
[Polityka finansowa państwa opiekuńczego wymaga aby właściciele mienia nie mieli żadnej możliwości obrony. To jest brudny sekret tyrad polityków państwa opiekuńczego przeciwko złotu. “Deficit spending” jest po prostu metodą konfiskaty mienia. Złoto stoi na drodze tego podstępnego procesu. Stoi na straży prawa własności. Gdy ktoś to pojmie, z łatwością zrozumie antagonizm polityków do standardu złota.]

Morałów w tej historii jest kilka, a każdy równie wartościowy. Na dzisiaj proponujemy ten -długoterminowe inwestowanie w kontekście emerytalnym polega w swojej istocie na metodycznym gromadzeniu przyszłej siły nabywczej. Niekoniecznie oznacza to gromadzenie papieru. Jest to długi rejs samotnego kapitana na statku z ładunkiem który przeprowadzić należy poprzez liczne rafy, poprzez hossy i bessy, paniki i euforie. W rejsie tym pewna pozycja w złocie fizycznym jest uczciwym sprzymierzeńcem każdego kapitana. W rejsie tym rząd jest wiatrem w nos a jego emerytalne systemy to nabierający wody Titanic. Im więcej wody w rządowym  Titanicu tym większa szansa na to że panikujący rząd dopuści się terroryzmu i bezprawia.

Nie daj się złapać swoim statkiem w wir gdy Titanic rządowych emerytur pójdzie na dno.

©2008 dwagrosze.com

70 thoughts on “Executive order 6102

  1. 3) okolo 2050 – (2) „raj na ziemi”, wszyscy ludzie zyja na dostatnim poziomie przy powszechnosci dobr, w tej sytuacji prawdopodobny rozkwit nauki, sztuki i wilkosci populacji na niespotykana dotad skale – ludzie beda mieli mnostwo wolnego czasu na rozwijanie swoich talentow i zainteresowan naukowych oraz na rozmnazanie sie

    Hehe, mnie się to wydaje bardzo śmieszne, to co powyżej napisałeś.

    W lata 50tych (wystarczy poczytać literaturę Science-Fiction z tamtych lat, polecam dowolną antologię) wszystkim się wydawało, że tak właśnie będzie w roku 2000.

    A wyszło jak zwykle 😉

    Mało tego: w latach rewolucji przemysłowej ludziom podobnie się wydawało. Że teraz wszystko będą już tylko maszyny robić, a ludzie kupony od tego odcinać.

    Wydaje mi się, że cokolwiek nowego w technologii nie zostanie wymyślone, to owszem, rozwiąże to pewne dotychczasowe problemy, ale wygeneruje całe mnóstwo nowych i aż tak różowo to nie będzie.

  2. Wlasnie przegladam komentarze do tego wpisu i po prostu nie moge sobie odmowic udzialu wdyskusji.

    Tomek napisal:
    „Jakoś mam wątpliwości w głębokość analiz pana Misesa, który w książce nie pisze ani jednego wzoru matematycznego”.

    Mises napisal: „W poszukiwaniu dowodu, ze ilosc pieniadza i ceny rosna lub maleja w tej samej proporcji, w teorii pieniadza siegnieto ppo procedure, ktora nie rozni sie od metody stosowanej we wspolczesnej ekonomii do rozwiazywania innych problemow. Zamiast obrac za punkt wyjscia dzialana jednostek (…) skonstruowano wzory sluzace do opisu calej gospodarki rynkowej. We wzorach tych wystepowaly nastepujace zmienne: calkowita podaz pieniadza dostepnego w Volkswirtschaft [gospodarce jednostajniw wirujacej]; wolumen handlu (…) srednia szybkosc obiegujednostek monetarnych; poziom cen. Pozornie wzory stanowily dowod na poprwanosc teoii poziomu cen. W rzeczywistosci jednak cale to rozumowanie jest przykladem blednego kola w dowodzeniu, poniewaz rownanie wymiany zaklada twierdzenia na temat poziomu cen, ktore probuje udowodnic. W istocie wyraza ono jedynie jezykiem matematyki doktryne ( niedajaca sie utzrymac ), wedlug ktorej istnieje proporcjonalnosc miedzy zmianami pieniadza i cenami” [Mises, Ludzkie Dzilanie 2007, s.341 do kupienia http://www.mises.pl]

    Tomku,jakos mam watpliwosci codo analiz tych wszystkich szkol ekonoicznych w ktorych roi sie od wzorow. Kto wpadl na to ze Ekonomia to dzial Fizyki???

    Golym okiem widac, ze dzialania gospodarcze realizowane sa przez dzialania jednostek , a nie ze dzialania jednostek to wypdkowa matematycznego wzoru opisujacego gospodarke.

    podawanie wzorow w ekonomii nie roznisie niczym od rozumownia: zakladam ze energia to masa pomnozona przez predkosc swiatla do kwadratu, zatem e=mc^2 , hurra dajcie mi nobla! Aa zapomnialem ze juz jeden taki w tym roku poszedl. Przeciez zapis matematyczny to nie dowod, twierdzenia Einstaina nie da sie udowodnic bez wyprowadzenia teoriii korpuskularno-falowej natury swiatla co nawet taki podrzedny ekonomista jak ja pamieta z fizyki. dlaczego wiec przyjmujesz na wiare jakies zapisy matematyczne w ekonomii nie badajac wczesniej slusznosci samej teorii??

    Doskonale rozumiem nature tego zaieszania. Gdyby na katedrach Fizyki zasiadli ludzie ktorzy twierdza ze grwaitacja nie istnieje, co wiecej cale ich zycie i cala nauka opieralaby sie na tym nie udowadnialnym przypuszczeniu, hm , czy nie robiliby wody z mozgu swoim studentom?
    dlaczego student ekonomii na pierwszyz zajeciach zarzucany jest milionem wzorow, bez nawet wytlumaczenia co to jest pieniadz, skad sie bierze popyt, a sad podaz…

  3. Moi drodzy popierający NWO nie zdajecie sobie sprawy, że
    „rząd światowy oznacza powszechne niewolnictwo” – po prostu tego inną drogą się nie osiągnie!

  4. Chcialbym poprzec anonimowego. Uwazam sie za libertarianina i zwolennika szkoly austriackiej w ekonomii a mimo tego popieram koncepcje umocnienia UE i docelowo wprowadzenia jednego rzadu globalnego z faza posrednia kilku makro-regionow (UE, NALA, Chino-Afyka, USSR, Azja). Jestem za maksymalnie kilkoma walutami na swiecie, calkowita unifikacja i standaryzacja praw czlowieka, podatkow, przepisow dot. przeplywu kapitalu i sily roboczej, unifikacji wszelkich standardow (napiecia w gniazdkach, przepisow ruchu drogowego itp.), ograniczenia lichwy i lewarowania do „bezpiecznych poziomow”.

    Jesli chodzi o czekajace nas wyzwania to prognozuje nastepujaco 😉

    1) okolo 2010 – kryzys finansowy, ktorego efektem bedzie przeobrazenie systemu bankowego na swiecie i ograniczenie lewarowania.

    2) okolo 2030 – ostateczny kryzys paliwowy, ktorego efektem bedzie zmiana zrodel energii na atomowo-odnawialne.

    3) okolo 2050 – kryzys struktury sily roboczej, zwiazany z powszechna robotyzacja i stopniowym wypieraniem ludzi z rynku pracy przez „inteligentne” mobilne maszyny (mogace zastapic ludzi w wiekszosci typow prac), olbrzymia redukcja kosztow pracy, wielkie swiatowe bezrobocie i przeobrazenia spoleczne na niespotykana dotad skale. Po ustabilizowaniu elita inzynierow zarabiajaca krocie i reszta. Mozliwe dwa scenariusze: (1) „pauperyzacja 90% populacji” swiata i 10% inzynierow chronionych przed plebsem przez armie robotow, (2) „raj na ziemi”, wszyscy ludzie zyja na dostatnim poziomie przy powszechnosci dobr, w tej sytuacji prawdopodobny rozkwit nauki, sztuki i wilkosci populacji na niespotykana dotad skale – ludzie beda mieli mnostwo wolnego czasu na rozwijanie swoich talentow i zainteresowan naukowych oraz na rozmnazanie sie, oczywiscie jak to zawsze bywa pewnie polowa ludzkosci wybierze spedzanie zycia z piwem przed telewizorem – i ci beda zyli na najgorszym poziomie (czyli na poziomie dzisiejszej sredniej w USA).

    Upraszam tez o niepisanie „rozumiem” przez „ę” na tym zacnym forum 🙂

    Zapraszam do dyskusji 🙂

  5. @seba:
    Artykuł o ekonomii behawioralnej , pasuje do Waszej dyskusji.

    Pasuje do tej dyskusji tak samo jak do każdej innej…

    Wyjaśnia też dlaczego pewnie większość odwiedzających te strone to gracze a nie inwestorzy.

    W ogóle tego nie wyjaśnia, a w szczególności nie wyjaśnia na jakiej podstawie wysunąłeś powyższy wniosek.

    Nie będe streszczał bo artykuł jest streszczeniem książki,a zainteresowani psychologią behawioralną pewnie to przestudiują.

    Dla interesujących się psychologią artykuł faktycznie może być ciekawy, natomiast z ekonomią wspólnego ma niewiele. No chyba, że ktoś uważa, że ekonomia to nauka o tym jak coś skutecznie sprzedać – dla marketingowców książka być może pozyteczna… ale pewnie większośc tego co tam napisano oni i tak już dawno wiedzą 🙂

  6. Cyniku- nie napisalem nigdzie ze rzad swiatowy mialby powstac po to zeby realizowac zadanie utrzymania pokoju na swiecie i realizacji tym podobnych celow. Napisalem ze efekty istnienia takiego rzadu, i zniesienia granic politycznych obejmowalyby te króre zostały przeze mnie wymienione (oczywiscie uzylem tu skrotu myslowego abstrahujac od pierwotnej mysli poprzedzajacego postu odnoszacej sie jak dobrze pamietam do megapanstwa i eksteremalnych mechanizmów kontroli). Bo jesli umowimy sie co do jednego, ze tworzymy ustawe zasadnicza na zasadach libertarianskich, to automatycznie znika koniecznosc utrzymywania odrebnych organizmow panstwowych chroniacych interesy jakis wybranych grup spolecznych. Predzej wiec czy pozniej, biorac pod uwage rozmiar globalnych powiazan gospodarczych i kapitalowych do takich uniwersalistycznych rozwiazan prawnych pewnie bedzie musialo dojsc i ktos bedzie musial trzymac nad tym piecze zeby chociazby minimalizowac ryzyko ostrych konfliktow przy powrocie „starych problemow” i sporow wynikajacych z przynaleznosci narodowej, rasowej czy religijnej. W Ameryce jakos to przynajmiej w podstawowych zrembach funkcjonuje…Kwestie FEDU pozostawiam bez szerszego komentarza, uważając że dla istnienia miedzynarodowego panstwa wcale nie jest warunkiem to zeby taki FED istnial razem z nim. Dlaczego aksjomatycznie musimy zakladac ze megapanstwo to automatycznie magakomuna?
    Jak sobie przypominam, u podwalin konfliktu secesyjnejego lezala chec utrzymania niewolnictwa na Poludniu . Poludniowcy w swojej maloliberalnej postawie byli takze niechetni wszelkiej emigracji ( katolikom, zydom itp) a wiec przeplywowi kapiatalu i sily roboczej. Oczywiscie mozna sie spierac o dalsze przeslanki, w tym kto kogo o uszczesliwial na sile- szczegolnie w sytuacji w ktorej prawa ( do przeszlosci, terazniejszosci i przyszlosci) Murzynów z Poludnia byly w wysokiej dysproporcji do tych posiadanych przez bialych mieszkancow. Dopoki wiec umowimy sie ze nieodstepujemy od zalozen libertarianskich i wolnorynkowych i nie utrzymujemy mechanizmow ktore promuja jedna grupe spoleczna, zawodowa czy narodowa kosztem innej, widze mniej zla w tworzeniu ponadnarodowych struktur panstwowych niz utrzymywaniu ich w tradycyjnym ksztalcie narodowym. W swej, tradycyjnej formie wspolistnienia narodow, „suwerennosc”, byla jak pokazuje historia, wartoscia nader kruchą i ciagle wystawiana na proby. Przewaznie jednak chronila tylko interesy okreslonych ukladow wlasnosciowych, pozniej narodowych a na koncu swiatopogldowych i najczesciej tez za pomoca wewnetrzych mechanizmow przymusu bezposredniego.
    -anonimowy-

  7. @: Moi Drodzy, nie wiem który z kolei sympatyczny „anonimowy” wyszedł z tym wyznaniem wiary w gospodarkę rynkową w Unii Europejskiej:

    powrot do gospodarki rynkowej w Polsce bez azymutu „Europa” zajalby nam dwa razy dluzej.

    ale jeżeli jest nim pierwszy to wiem że a) mnie tym nieco rozśmieszył, oraz b) nie tylko nie przeczytał konstytucji US ale nawet konstytucji kraju którego stanie się podmiotem za 8 miesięcy. Gdyby ją przeczytał wiedziałby że nowy hegemon oparty będzie nie na gospodarce rynkowej (market economy) ale na cyt. „a highly competitive social market economy, aiming at full employment and social progress.

    Jak wiadomo leksykalne podobieństwo między tymi dwoma określeniami jest porównywalne z podobieństwem sprawiedliwości zwykłej do tzw. sprawiedliwości ludowej czy też krzesła zwykłego do krzesła elektrycznego… 😀

    pozdr.

  8. @ drogi anonimowy:
    Powolanie konfederacji Stanow Zjednoczonych i oparcie jej o w miare liberalna konstytucje-jak okazuje historia wcale nie bylo zlym pomyslem.

    Teoria była świetna. Do czasu gdy połowa podmiotów zechciała skorzystać z przysługującego im w konstytucji prawa i wystapić z unii. Ówcześni totalitaryści nie zawahali się przed hekatombą wojny secesyjnej aby do tego nie dopuścić. Tak jak w bolszewiźmie, równie silnym od strony teoretycznej, szwankowała jedynie praktyka uszczęśliwiania na siłę.

    Przed powoływaniem się na konstytucję U.S. radzę ją dokładnie przeczytać. Nie jest to długi dokument, nawet z amendments zajmie wielokrotnie mniej czasu niż przekopywanie się przez tekst eurokonstytucji. Okaże się wtedy że w świetle tego co się dzieje w USA, z FEDem na czele, powoływanie się na konstytucję Jeffersona i Franklina jest, delikatnie mówiąc, farsą.
    ———–
    W obliczu globalizacji powiazan gospodarczych i spolecznych, ktora osiagnela skale nieobserwowalna w przeszlosci, w celu zlikwidowania pojawiajacych sie problemow prawnych, kulturowych, interpretacyjnych celnych, podatkowych itd dobrze byloby stworzyc jednolity zbior przepisów kontrolowany przez jakas ponadnarodowa instytucje.

    Czyżby teraz miało chodzić już tylko o ujednolicone przepisy a nie o rząd światowy, koniec wojen i głód w Afryce? Tym niemniej dalej ta ponadnarodowa instytucja jest niebezpiecznie blisko modelu ein Volk, ein Reich, ein Führer. Do tego ein PIT, który zdaje się być sugerowany oraz ein RFID chip do jego pilnowania i mamy powszechną szczęśliwość na planecie, nieprawdaż? Cel który zwodził i bolszewików i Mao.
    ————
    Nie sugerowalem nigdzie ze nalezaloby narzucic to komus siłą, tworzyc mechanizmy kontroli w rodzaju mikrochipow, albo tez tworzyc zamknięte gospodarki- jak robili komunisci.

    Oh, c’mmon, stanów czy republik Rad też nikt nie zbierał do kupy siłą, panowała powszechna harmonia i jednomyślność. Gdzie niegdzie mimo jednomyślności przeprowadzano nawet wybory, a każdy podmiot mógł z raju wystąpić o każdej porze. Chipy są jedynie gwarantowanym rezultatem totalitarnego państwa o globalnym zasięgu. Zamknięte gospodarki komunistyczne były jedynie rezultatem polityki containment wolnego świata chroniącego właśnie swoją różnorodność przed totalitarnym zgleichszaftowaniem do którego, jak rozumię, niektórym spieszno. Cała ideologia komunistyczna polegała na globalnym krzewieniu „płomienia rewolucji” właśnie według sugerowanej recepty jednolitego zbioru przepisów kontrolowanego przez jakąś ponadnarodową instytucję. Instytucję taką jak na przykład Komintern…
    ——–
    Niezaleznie od rozowego odcienia obecnej Europy, zniesienie ograniczen dla mobilnosci kapitalu i pracy… wplynelo Polakom na dobre.

    Z tym wypada się niewątpliwie zgodzić… Zwłaszcza gdy chodzi o Polaków pracujacych w UK i Irlandii 😉

    Anonimowy – jeszcze raz – nie odwracaj kota ogonem i przeczytaj sobie swoją pierwszą wypowiedź. Jest tam mowa o rządzie światowym do zapobiegania wojnom i głodowi w Afryce itp. lewackich ideach. Nie ma tam słowa o tym czy mobilność jest dobra czy nie. Oczywiście że jest dobra! Oczywiście że zniesienie ograniczeń na mobilność jest korzystne dla wszystkich i nikt rozsądny nie będzie przeciwko temu oponował! Ale od tego są układy i umowy między SUWERENNYMI podmiotami, i żadna organizacja ponadpaństwowa nie jest do tego potrzebna. Najmniej zaś potrzebny jest totalitarny „rząd światowy”.

  9. ruydzykufizyku- jak widze popraki dotycza formy nie meritum co do ktorego wydajemy sie byc jednomyslni…
    -anonimowy-

  10. „No i nalezy dodac jeszcze instytucje odwolawcze od decyzji administracyjnych (np. trybunal w Sztrasburgu) który wielokrotnie orzekal juz na korzysc szaraka- Polaka w konflikcie pomiedzy nim a panstwem polskim”.

    1. Europejski Trybunał Praw Człowieka z siedzibą w Strasburgu nie ma nic wspólnego z UE a jest organem Rady Europy (osobna organizacja międzynarodowa z siedzibą właśnie w Strasburgu).

    2. Orzeczenia ETPC mie mają charakteru odwoławczego od orzeczeń polskich sądów czy administracji a ETPC jedynie orzeka w sprawach przestrzegania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

    Co do „Europejskiego Urzędu Monopolowego” to jego rolę pełni po prostu Komisja Europejska.

    I rzeczywiście jej rola jest spora, również w wymiarze globalnym i współpracy ze swoim odpowiednikiem w USA.

    PS.”Chcąc otrzymać reakcję na swój komentarz sensownie jest podać nicka innego niż automatyczny „anonimowy””

  11. Europejski Urzad Antymonopolowy to calkiem powazny gracz. Oczywiscie postawic nalezy pytanie gdzie sa granice kontroli urzedu, jaka jest jej dozwolona forma i jakich narzedzi moze taki urzad uzyc. Badajac sprawy jakimi sie zajmuje-a jest ich dosc sporo-dojsc mozna do wniosku, ze ukrytych umow koluzyjnych pomiedzy liderami branz, w Europie nie brakowalo. przyklady dotycza wielu przypadkow ( cukier, windy, guma, plastiki, uklady scalone zeby wymienic niektóre). Co wiecej, w pewnym sensie te monopole byly popierane przez uklady kontrolujace sfere przenikania sie rzadu i gospodarki w poszczegolnych krajach. Sama demonopolizacja rynku telekomunikacyjnego to tez jedo z powaznych zadan jakich sie ten urzad zajal i z pewnymi sukcesami ( choc nie bez bledow) przeprowadza. Innym, przykladem sa umowy o otwarciu nieba nad Eurpopa i USA, presja na zniesienie tzw Volkswagen law w Niemczech jak i podobnych ograniczen do swobodnego przeplywu kapitalu. Obawiam sie ze skala naroslych przyzwyczajen w polskiej administracji byla tak ogromna ze powrot do gospodarki rynkowej w Polsce bez azymutu „Europa” zajalby nam dwa razy dluzej.

  12. ma sie to podobno zmienic po wejsciu w zycie traktatu. No i nalezy dodac jeszcze instytucje odwolawcze od decyzji administracyjnych (np. trybunal w Sztrasburgu) który wielokrotnie orzekal juz na korzysc szaraka- Polaka w konflikcie pomiedzy nim a panstwem polskim.

  13. „Niezaleznie od rozowego odcienia obecnej Europy, zniesienie ograniczen dla mobilnosci kapitalu i pracy, wprowadzenie wyzszej instancji dla roztrzygania spraw cywilnych wydaje sie ze wplynelo Polakom na dobre”.

    W UE nie ma takiej „wyższej instancji”. Właściwie jedynie w zakresie prawa konkurencji decyzje zostały przeniesione na poziom wspólnotowy.

  14. drogi cyniku- widze ze wpadamy w pulapke uprzedzen. Powolanie konfederacji Stanow Zjednoczonych i oparcie jej o w miare liberalna konstytucje-jak okazuje historia wcale nie bylo zlym pomyslem. W obliczu globalizacji powiazan gospodarczych i spolecznych, ktora osiagnela skale nieobserwowalna w przeszlosci, w celu zlikwidowania pojawiajacych sie problemow prawnych, kulturowych, interpretacyjnych celnych, podatkowych itd dobrze byloby stworzyc jednolity zbior przepisów kontrolowany przez jakas ponadnarodowa instytucje. Nie sugerowalem nigdzie ze nalezaloby narzucic to komus siłą, tworzyc mechanizmy kontroli w rodzaju mikrochipow, albo tez tworzyc zamkniete gospodarki-jak robili komunisci. Nie wpspomnialem tez nic o socjalistycznym charakterze takiego rzadu. Niezaleznie od rozowego odcienia obecnej Europy, zniesienie ograniczen dla mobilnosci kapitalu i pracy, wprowadzenie wyzszej instancji dla roztrzygania spraw cywilnych wydaje sie ze wplynelo Polakom na dobre. To ze Europa jest dzisiaj rózowa nie znaczy ze jutro stanie sie czerwona, moze to przeciez pojsc w druga strone.

  15. @marcin: „USA National Debt Clock”

    No nie wiem, czy w Polsce nie jest gorzej. Dowiedziałem się, że same długi zagraniczne Polski to 150 mld Euro. Co po przeliczeniu na głowę daje ~4200 Euro. A gdzie reszta? Nie wiem jakie jest nasze zadłużenie w US$. Ciekawe gdzie można dowiedzieć się, kto w imieniu Polski i od kogo pożyczył?
    Obawiam się, że dorównujemy USA w zadłużeniu.

Comments are closed.