na deszczowe wakacje
O cenach średnich
Aby odprężyć skołatane zeszłotygodniową wyprzedażą nerwy (? nerwy? chyba nie naszych drogich czytelników?) mała zagadka na letnią kanikułę.
Złoto podobno niewiele robi w tym roku, ledwo jest up, i to zależy w jakiej walucie liczyć, czyż nie tak? W takim razie w jakim to miesiącu – kiedykolwiek – średnia miesięczna cena złota w US$ była największa?
W styczniu 1980 kiedy to ustanowiło dotychczasowy record $873/uncja? Źle! Najwyższa miesięczna średnia cena złota była w kwietniu tego roku – $679.87! No okay, ale na drugim miejscu to już na pewno musi już być ten pamiętny styczeń 1980? Też źle! Na drugim miejscu jest maj 2006 z wynikiem $656.51! I któż by to przypuszczał?
No dobrze, ale jeśli weźmiemy średnią roczną cenę to rok 1980 ze średnią ceną złota $603 na pewno nie ma konkurencji? Też źle! Okazuje się że ma – ubiegły rok pobił go wynikiem $612.58! A rok bieżący, 2007, też ma szansę go pobić i to z całkiem niezłym zapasem – jak na razie jesteśmy na $658.80, po tych wszystkich tąpnięciach i panikach. Jak to pozory czasem mylą…
Oczywiście mówimy tu o cenach nominalnych w dolarach USA. Ale dolar od 1980 czasu stracił kilkadziesiąt procent swojej siły nabywczej. Przy uwzględnieniu inflacji rekordowa cena $873 byłaby dzisiaj grubo ponad $2000. To tylko, szanowny czytelniku, małe interludium aby zdać sobie sprawę dokąd idziemy i jak naprawdę niedowartościowane jest złoto. A złota nadal przybywa tylko 2% rocznie…A dolara nadal przybywa 14% rocznie… I żadne okresowe paniki, wyprzedaże czy heroiczna obrona linii Maginota $700 za uncję przez banki centralne tego faktu nie zmienią.
O zakopywaniu złota
A tu mamy świetne motto, znalezione gdzieś na forum w dyskusji o aneksji kapitału emerytalnego w OFEs przez państwo:
„Chcemy waszego dobra!!!” – powiedział premier do Polaków. Zaniepokojeni Polacy zaczeli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach. „
Ha, ha, ha, dobre! Na nasze potrzeby ja bym je nieco zmodyfikował:
“Rząd chce tylko twojego dobra! Najwyższy czas zakopać Krugerrandy” 😀
Celne to hasło dedykujemy oczywiście wszystkim tym co szukają “bezpieczeństwa” w papierze, jak niżej…
O szukaniu bezpieczeństwa
Szukające wyjaśnień [zeszłotygodniowej – przyp.cynik9] wyprzedaży, długo zresztą oczekiwanej, media w międzyczasie kontynuują zwykłe w takich warunkach pranie mózgów. Oto próbka z Bloomberga:
- July 26 (Bloomberg) — Stocks tumbled around the world and U.S. Treasuries rallied on concern higher borrowing costs will slow takeovers, spur debt defaults and curb earnings, prompting investors to flee riskier assets.
Czyli że to i owo wystraszyło inwestorów z walorów bardziej ryzykownych, skłaniając ich do szukania (w dalszej, nie przytoczonej części tego artykułu) ukojenia w mniej ryzykownych klasach walorów: dolarze i w obligacjach US.
Hmm, złota myśl. Grunt to bezpieczeństwo. Inwestorze, uciekaj więc z ryzykownego złota prosto w objęcia bezpiecznego US dolara… No i wspaniale, powiedzcie sami czy paniki nie są dla myślącego inwestora darem niebios?
O odkopywaniu złota
Ale my tu o zakopywaniu złota a niektórzy je właśnie pracowicie odkopują. Oto obok przepiękny złoty pierścień dostojnika trackiego z IV w. p.n.e., wykopany właśnie przed kilkoma dniami w Bułgarii. Przeleżał w ziemi, bagatela, 2400 lat. Jest jak nowy! Bank ziemski jak widać działa.
Archeolog który go znalazł, demonstrował znalezisko założone na palec serdeczny… Trudno chyba o lepszy przykład szlachetności i stabilności złota! 2400 lat! A co pozostanie po 24 latach z papierków pracowicie składanych na emeryturę? W dodatku zarządzaną przez ZUS? 😉
Tyle tylko że złoto to ryzyko, jak poucza nas wyżej Bloomberg; lećmy więc kupić dolara, i w nim oszczędzać na emeryturę za kilkanaście lat. Ha, ha.
Więcej szczegółów o inwestowaniu w metale szlachetne, łącznie z komentarzem rynkowym i alertami, dla abonentów naszego DwaGrosze NewsLetter. Dołącz i Ty!
©2007cynik9