spokojnie, tylko państwowe
„Emerytura państwowa powinna być równa dla wszystkich, każdy kto osiąga podstawowy wiek – w zależności od sytuacji demograficznej 65, 67, a może 69 lat – ma prawo uzyskać emeryturę od państwa” – miał dokładnie powiedzieć Gwiazdowski. I ma oczywistą rację!
My na tym blogu reprezentujemy pogląd zbliżony, dochodząc może jedynie do tej konkluzji nieco inną drogą. Czy też – niech i tak będzie – waląc po chłopsku kłonicą zamiast się bawić w miejscową anestezję…
Jaki by kapitalizm krwiożerczy nie był, społeczeństwo w tym kraju, w XXI wieku, nie będzie tolerowało głodujących dziadków na ulicach, autentycznie żebrających po jedzenie babć i emerytów koczujących pod mostami i na dworcach. Kropka. Ani też jest to konieczne, bądź eliminacja tego zbyt kłopotliwa materialnie, wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa. To jest nasz punkt startowy.
Z drugiej strony nie sposób założyć że z najlepiej funkcjonującego systemu wolnorynkowego nie wypadnie pewna statystyczna grupa osób mniej przystosowanych czy losowo pokrzywdzonych. Z tych powodów konieczna jest, naszym zdaniem, forma państwowej siatki ochronnej chroniącej życiowych nieudaczników przed poniżającą wegetacją i ustalająca wspólne dla wszystkich materialne minimum egzystencji. Nie nagrodę za nieróbstwo, nie żadną emeryturę zależną od dawniej piastowanego stanowiska, itp., ale po prostu jeden solidny, powszechny, niski próg.
Nie musi to być wcale kosztowną propozycją. Nie powinno też być uważane za zasiłek losowy czy też doraźną pomoc oraz w żadnym wypadku nie powinno odstępować od zasady całkowitej równości dla wszystkich. W końcu żołądki wszyscy mamy jednakowe.
Ujmując rzecz inaczej, każdy obywatel przekraczając umowny wiek emerytalny, owszem progresywnie wydłużany, otrzymywałby od państwa prezent w postaci niewielkiej, dożywotniej annuity (strumienia jednakowych miesięcznych świadczeń). Do tego samego sprowadza się w końcu sugestia Gwiazdowskiego o „równej emeryturze” z ZUS.
Oczywiście tak naprawdę nie byłby to żaden „prezent” ze strony państwa, lecz wynik pewnej przejrzystej transakcji finansowej. Płacimy poprzez okres aktywności zawodowej pewną składkę, DUŻO MNIEJSZĄ od obecnego haraczu, celem zasilenia odrębnego funduszu kapitałowego, z którego następnie te świadczenia, i tylko te, są wypłacane. Fundusz taki byłby oczywiście zarządzany przez niezależną instytucję, przy czym państwo ustawowo byłoby trzymane z daleka od tego kapitału, mając jedynie funkcję kontrolną. Nie byłoby więc żadnego grzebania w tym kapitale, żadnego „pożyczania”, żadnego zastawiania, żadnego łatania dziur budzetowych, żadnego „szukania rezerw”.
Na wspomnianej konferencji prasowej (nie bardzo wiadomo po co na to konferencja) Gwiazdowski rozprawił się też z argumentem, że wypłaty takie nie mogą być równe, gdyż płacimy składki w różnej wysokości. „Składka zdrowotna też jest płacona w różnej wysokości, a szpitale wszyscy mamy takie same” – słusznie zaznaczył.
Oczywiście ma rację także i tu. W systemie zdrowotnym można się prywatnie ubezpieczyć, czy do-ubezpieczyć. Natomiast o zabezpieczenie na starość każdy obywatel powinien troszczyć się sam bo, wbrew socjalistycznemu praniu mózgów, jest to w zasadzie jego problem, a nie państwa. Co więcej, gdy mu sie to umożliwi, da sobie z tym radę znacznie lepiej niż państwo. Od tego jest m.in. prywatne budowanie kapitału emerytalnego poprzez filar II (do którego niestety chce się obecnie przyssać, próbując uniemożliwić wypłatę w całości) oraz indywidualne inwestycje zainteresowanego.
Tymczasem naszej podstawowej annuity nie nazywałbym nawet emeryturą, bo implikuje to zbyt wiele. Nazwijmy ją raczej zasiłkiem powszechnym.
Przestrzegając o tym o czym pisaliśmy już dawno temu Gwiazdowski podkreślił czekajacy nas konflikt oczekiwań: „Z biegiem czasu wysokość emerytury w stosunku do ostatniej pensji będzie coraz bardziej malała, a nie rosła„. W rzeczy samej,o ile nie przejrzymy na oczy i nie wyrwiemy się ze zbiorowej halucynacji państwowych emerytur, wiele będzie płaczu i sporo zawiedzionych.
Jedynie z rady Gwiazdowskiego „żeby mieć spokojną starość trzeba się postarać o dzieci i je dobrze wychować” korzystać zalecamy z umiarem. To nie czasy „Chłopów” Reymonta! Dziecioróbstwo w Polsce, nawet z podwojonym becikowym, jest bowiem najprostszą drogą do bankructwa i finansowej destytucji. Inna rada – aby się ubezpieczyć – brzmi od razu dużo bardziej rozsądnie, chociaż z kontekstu notatki nie za bardzo wiadomo od czego konkretnie mamy się ubezpieczać. Czyżby od osiągnięcia wieku emerytalnego? 🙂
W sumie jednak pan Robert Gwiazdowski mówi absolutnie z sensem, co zauważamy na tym blogu nie po raz pierwszy. Cytowaliśmy już wcześniej jego opinie o tym i owym, a bardziej zainteresowanym polecam też zajrzenie na jego interesujący blog.
Jedyne co nas nie przestaje zdumiewać to kontrast skojarzenia rozsądnych, pro-rynkowych i żeby nie powiedzieć libertariańskich myśli Gwiazdowskiego z socjalistycznym molochem ZUSu, którego radzie nadzorczej przewodniczy. Gdyby C.E.O. większej korporacji mówił o niej to co Gwiazdowski o ZUSie, zostałby prawdopodobnie usunięty w ciągu miesiąca na pilnie zwołanym w tym celu nadzwyczajnym zebraniu akcjonariuszy. Ale na szczęście dla Gwiazdowskiego ZUS z jakąkolwiek sensowną korporacją nie ma nic wspólnego, a jeszcze mniej z zyskiem. Najmniej zaś ze sobą mają jednak wspólnego zarząd prężnego koncernu oraz rada nadzorcza ZUSu, typowe „ciało z udziałem” przedstawicieli rządu, organizacji pracodawców, związków zawodowych, emerytów, yada, yada, którą sam Gwiazdowski określa jako „małą Komisję Trójstronną”.
©2007cynik9
To może po prostu iść o krok dalej i przyjąć system australijski ? Podstawa, jednolita wypłacana z bieżących dochodów budżetu (a ZUS jako taki czy tę niższą składkę spuścić do kosza) oprzeć się na naprawionym, obowiązkowym II filarze i zostawić opcję na III ?
@kartofel:
My tu w DwuGroszach ufać bezkrytycznie autorytetom? Nigdy!!! Zresztą nigdy im nie ufamy niezależnie od poziomu krytyki!
Ale gdy już się zdarzy że ktoś z oficjalnego sektora powie coś do sensu to uważamy to za takie święto że trzeba Gwiazdowskiego pochwalić… 🙂
Inna jego sensowna uwaga którą sobie przypominam to ta kiedy ZUS zatonie. Nic dodać nic ująć.
pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się, że Pan Gwiazdowski ma ciekawe pomysły i generalnie się z nim zgadzam. Jednakże czasem przesadza np. zastąpienie wszystkich podatków podatkiem obrotowym – to tylko dobra idea, w praktyce mogłoby to prowadzić do konsolidacji vertykalnej przedsiębiorstw (powstanie gigantycznych czeboli). Chciałem przypomnieć, żeby nie ufać bezgranicznie autorytetom i mieć na względze, że każdy może się mylić.