Złoto w roku Psa

psa obili za to że nie szczekał

Cicho i bez rozgłosu największy dealer złota w Polsce połyka drugiego największego dealera złota w Polsce. Z braku oficjalnego komunikatu na to przynajmniej wygląda, zdaniem naszych wiewiórek. Jasne jest jedno – że zamiast dwóch największych dealerów złota będzie odtąd tylko jeden, dwa razy większy. Ceny prawdopodobnie też…

Brak rozgłosu w tym co wygląda nam na przejęcie prywatnego od niedawna dealera IAP (Inwestycje Alternatywne Profit) przez Mennicę Wrocławską, a/k/a Goldmark obecnie, jest całkowicie zrozumiały. Inaczej wieść dotrzeć by jeszcze mogła do UOKiK, krajowego buldoga mającego walczyć  jak lew z monopolami, w stylu unijnym. Bo to że monopol grozi na polskim rynku złota nie ulega raczej watpliwości.

Można też przyjąć za pewnik że w fuzji na którą się zanosi – o ile wiewiórki się nie mylą – chodzić może wprawdzie o szereg  rzeczy ale o jedną na pewno nie chodzi: o więcej wolnego rynku i więcej konkurencji w walce o konsumenta,  skutkujących niższymi cenami dla niego. Wręcz przeciwnie, głównym celem każdego monopolu jest windowanie cen w górę. Świat poznać dopiero musi pierwszy monopol który ceny będzie obniżał. Każdy dotychczas, a było ich w kapitalizmie już kilka, ceny jakoś zawsze podkręcał, nigdy nie obniżał. To wszystko mimo zwyczajowych zapewnień o tym jak to ekonomia skali połączonych kompanii, plus połączony trust mózgów ich zarządów, ceny zbije do poziomów wcześniej nie widzianych, yadda, yadda.

pełny tekst:  Narodziny Monopolu,  na prywatnym blogu cynika9  w TwoNuggets.com

 

Niemiecki rynek złota lokacyjnego przekroczyć ma w 2018 próg  120 ton.  Oznacza to wg naszych szacunków dynamikę  rzędu 6% rocznie.   Polski rynek złota jest w porównaniu  mikroskopijny – kilka ton zaledwie,  być może 8-10 w porywach.  A wszystko się tak dobrze zapowiadało.   Rodzima gwiazda, Amber Gold, rosła przecież  jak na drożdżach,  z ambicjami zaleko poza złoto i poza kraj.   Wyszło niestety tak jak zawsze,  a o pikantnych szczegółach donoszą teraz regularnie media z posiedzeń komisji sejmowej  do badania tego przekrętu.

Reszta graczy postanowiła najwyraźniej  zmonolopolizować handel  złotem w Polsce skupiając w swoim ręku,  wg naszych szacunków,  gdzieś pomiędzy 60% a 80% rynku.   Ciekawe będzie obserwować czy uprawniony w tej sprawie cerber, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta,   obudzi się w końcu  i zacznie ujadać,  czy też nadal będzie spał w budzie,  z pchłami tnącymi w ogon.   Oops, pardon me,  it’s full Europe now:   Office of Competiton and Consumer Protection.  Very well, guys,  woke up.


Aby wszystko sie w EU bilansowało,  niedoczynność  polskiego buldoga  UOKIK  nadrabia  nadczynność  posokowców w Brukseli,  zawzięcie tropiących  przestępców którzy odważą się przewieźć jednego  krugerranda przez zewnetrzną  granicę unii.    Nic to że nie sprawdzany na granicy przez nikogo tłum „uchodźców”   wnieść do unii może dowolną ilość granatników i panzerfaustów,  o kałachach już nie wspominając.  Bogobojny obywatel nie będący „uchodźcą”,  będzie odtąd prześwietlany w szczegółach.  Wyśpiewać będzie musiał wszystkie przewożone krugerrandy, co do ostatniego,  pod rygorem konfiskaty przewożonej kontrabandy. Co więcej,   kontrabandę utracić będzie mógł nawet jak wszystko wyśpiewa.  Wystarczy iż jego facjata  nie spodoba się urzędnikowi Zoll czy Grenschutzu by zarekwirować mu wszystko jedynie na samo   podejrzenie o działaność kryminalną.   A o jaką działalnością jak nie kryminalną podejrzewać można ciecia który nie ufając rządom przewozi złoto przez granicę?  Toż to przecież czyste „pranie” pieniędzy!

Dotychczas brzmiało to jedynie śmiesznie.  Ale nie dłużej!   W nowelizacji przepisów  w kierunku pełnego zamordyzmu EUropejskie posokowce rozszerzyły pojęcie „gotówki”  także na złoto i parę innych rzeczy. Jest co prawda parę wyjątków,  o których piszemy w najnowszym numerze TwoNuggets Newsletter,  pytanie jednak tylko na jak długo.

I pomyśleć że jeszcze do niedawna granica €10K  była cywilizowanym limitem poniżej którego nikt na granicy o nic nie pytał,  nie mówiąc o deklarowaniu czegokolwiek. Urzędnik graniczny zaś miał prawo zarekwirować przewożone walory tylko w przypadku prawomocnie skazanego terrorysty który się przewozu dopuszczal.  To niedopatrzenie unijne posokowce właśnie naprawiły – teraz można zarekwirować  praktycznie wszystko każdemu.

28 thoughts on “Złoto w roku Psa

  1. Bo byloby to idiotyczne. Chocby z tego powodu, ze kazdy wlasciciel samochodu by mogl sie nim po publicznych drogach poruszac ma przez general tax payer doplacane rocznie £2k. 1 osoba jezdzac do pracy 3 razy w tygodniu na rowerku oszczedza budzetowi ok. £10k rocznie. Samochodziarzom tylko sie wydaje, ze ich „road taxem” robia wszystkim dobrze.

    1. O to trzeba by się zapytać dobrze zazwyczaj poinformowanego kol. {Doxy}, być może wie… 😉

      Jest jeszcze jeden duży gracz, Mennica Polska, z przychodem rzędu 800M, z czego połowa z „towarów”. Ile z tego stanowi czyste złoto lokacyjne jest dosyć trudno się zorientować. Wg naszych szacunków trzech największych graczy może mieć przynajmniej 90% rynku, co przy fuzji dwóch zasadniczo obniży konkurencję. Obraz zaciemniają także takie rzeczy jak włączane w przychody „usługi” czy sprzedaż rozmaitych błyskotek, niekoniecznie powiązanych ze złotem. W Mennicy istotne miejsce zajmuje też eksport.

  2. Tocqueville’a cytować nie będę bo zakładam uprzejmie że wszyscy znają. Jako poddany królowej Elżbiety od pierszego kwietnia będę zmuszony wykupić road tax. Poruszam się rowerem… Ktoś tu jest krótki z forsą ale co się dziwić skoro największym „pracodawcą” na Wyspach jest NHS czyli Służba Zdrowia… Tytaj autor posta wali się w czoło i idzie spać.

    1. Tutaj autor posta wali się w czoło — well, być może powodem tego kroku jest sama konieczność poruszania się rowerem po Londynie?… 😉

    2. Dlaczego cie to dziwi?(tzn road tax na rower?).Od dekady probuja zrownowazyc budzet i jest coraz gorzej-UK to juz bankrut i niedlugo bede nakladac podatki na oddychanie.

    3. Jeszcze napisz, że masz zamiar płacić ten podatek i wszystko będzie git. Ja bym nie płacił. Kto będzie po mieście biegał za rowerzystami?! Ha ha ha

      1. W PL w sezonie policja sciaga rowerzystow z rowerow, odczytuje numery ram i sprawdza, czy rower nie jest kradziony. Nic nie stoi na przeszkodzie, zeby przy pokazji sprawdzala tez, czy masz zaplacony podatek.

  3. Rozliczenia bezgotówkowe zbliżają się z prędkością nad świetlną dlatego lepiej mieć naprawdę mocne papiery na to złotko. Swoją drogą czy wprowadzenie takiego przymusu nie spowoduje na jakiś czas (raczej dłuższy) załamania kursu tego aktywu?

  4. „Ale daleko stąd do czarno białej łatki kapitalizm/socjalizm.”

    Ciesz sie ze w koncu otrzymalem odpowiedz ktora wyszla poza schemat kapitalizm/socjalizm.Zadalem te pytanie wlasnie z nadzieja iz w koncu tu sobie wszyscy jasno powiemy iz sytuacja w obecnym swiecie nie jest czarno biala i NIE KAZDA regulacja to zaraz socjalizm czy komuna.Choc ze smutkiem przyznaje ze UE to banda komuchow a nawet komucho-nazistow(jakkolwiek to brzmi).

    A tu cos interesujacego skoro juz zaczynamy uwzgledniac gradient i szarosci.

    https://www.politiscales.net/en_US/quiz/

  5. Ale czy taka ingerencja UOIK to aby nie bedzie wedlug Cynika socjalizm?Czyzby niewiara w mechanizmy rynkowe?Nieco zlosliwie ale w sumie powaznie pytam.
    A UOIK,KNF i cala reszta teraz sie skupiaja na krypto-tam kase znacznie latwiej wrzucic niz w zloto wiec podpierajac sie Amber Goldem(ktory ma tyle z krytpo wspolnego co ja z Obama)probuja temu rynkowi ukrecic leb.Co oczywiscie nie oznacza ze zloto odpuszcza-to komuchy czystej wody.

    1. Absolutnie nie. Zręby prawa konkurencji (antytrustowego) są stare jak świat, sięgają  wczesnych czasów rzymskich, jeśli nie jeszcze wczesniejszych. O stulecia poprzedzają więc pojęcia takie jak kapitalizm czy socjalizm. To nie jest kwestia tych pojęć ale dorobku naszej cywilizacji która od czasów niepamiętnych za świętość uważała wolny handel i wolną konkurencję między biznesami. Stąd też  praktycznie od zawsze istniały pewne represje przeciwdziałające formowaniu się karteli, z edyktem Dioklecjana 301 na czele.
      Równie starą metrykę ma druga gałąź prawa konkurencji która bez ceremonii banuje z rynku pewne praktyki i pewne rodzaje anty-konkurencyjnych zachowań, takie jak drapieżność cen (predatory pricing), zmowy cenowe, wymuszaną sprzedaż łaczoną, nawet nieuzasadnione odmowy sprzedaży w niektórych przypadkach.
      Stosunkowo najnowsza, ale nie mniej jasna i potrzebna, jest trzecia gałąź prawa konkurencji dotycząca kontroli przejęć i fuzji. Jest rzeczą oczywistą że tego typu sytuacje są zasadniczym zagrożeniem dla wolnego handlu i wolnej konkurencji przez co instytucja arbitra z prerogatywami do zbanowania fuzji czy wymuszenia pewnych divestitures jest konieczna i powszechnie uznawana.

      Można oczywiście spierać się w szeregu sprawach drobniejszego kalibru, jak czy jedynym arbitrem musi być państwo, albo czy represje antykartelowe nie faworyzują z kolei graczy mniej sprawnych, penalizując bardziej sprawnych. Ale daleko stąd do czarno białej łatki kapitalizm/socjalizm.

      P.S. W wymienionej sytuacji mamy dwóch graczy którzy zmonopolizować mogą dużo więcej rzeczy niż samo złoto lokacyjne. Akcja regulatora mogłaby na przykład wymusić dywestycję sektora biżuterii z obu kompanii. Niech sobie na przykład będzie jedna duża kompania handlująca złotem, ale bez biżuterii, i druga handlująca biżuterią ale bez złota lokacyjnego. Coś w tym rodzaju… W tym przypadku moim zdaniem biżuteria może nie fair subsydiować marże na samym złocie przez co wyciąć może konkurencję bez sektora biżuterii.

      1. ” z edyktem Dioklecjana 301 na czele” to nie jest już tak pod koniec Imperium Rzymskiego, kiedy od pewnego czasu sypało się i zgrzytało ? Może to taki znak czasów? Że jak uchwalają prawo antymonopolowe to znaczy, że zbliża się koniec świata/imperium/cywilizacji ( lub odwrotnie ) ?

        1. Ok, Dioklecjan może być późnym cesarstwem ale nie był absolutnie pierwszy. Drastyczne kary za manipulację rynku, takie jak za np. wstrzymywanie ruchu statków dla osiągnięcia wyższych cen produktów, znane były już za czasów republiki Rzymskiej. Ścisłych praw w tej dziedzinie przestrzegano także w Średniowieczu. Nie wiem skąd akurat w Polsce bierze się to rozpowszechnione przekonanie że prawdziwy kapitalizm to wolny rynek i wolna konkurencja. Wolna amerykanka puszczona na żywioł nie prowadzi do tego lecz do wynikłych z koncetracji kapitału anty-wolnorynkowych wynaturzeń i anty-konkurencyjnych zachowań. Sherman Act, precyzujący prawo konkurencji w odniesieniu do XIX-wiecznego kapitalizmu, przyjęto przez aklamację w 1890. Clayton Act w kilkanaście lat później.  Socjalizm był wówczas bliżej nieznany w Ameryce!!!… 😉 Ochrona wolnego rynku i nieskrępowanego handlu jest liczącym dwa tysiące lat dorobkiem naszej cywilizacji, a nie socjalistycznym wykwitem z ostatniego stulecia.

          1. —-post usunięty—-

            —-
            MOD: insynuacja nie poparta cytatem ma wartość zerową. Czekam 24h na cytat z nazwania kogoś „komuchem” albo post znika.

      2. Czyli tak naprawdę właściciel mniejszej firmy jest pozbawiony prawa jej sprzedaży?! Musi ją prowadzić do śmierci albo tanio ją sprzedać równie małej firmie jak on albo splajtować?
        Zakaz sprzedaży ziemi nałożony na polskiego chłopa przez PiS też w sumie jest działaniem antymonopolowym. Na moje oko takie działania wprowadzają stagnację, marazm i niepewność. Są też czynnikiem mocno korupcyjogennym bo władza zawsze zostawia sobie furtkę pt: w indywidualnych przypadkach jednostka nadzorująca może wydać zgodę…..itd itp.

        1. właściciel mniejszej firmy jest pozbawiony prawa jej sprzedaży?
          Nonsens. Właściciel małej firmy nie jest w stanie poruszyć rynku i zmienić konkurencyjnej sytuacji na nim, nie o niego tutaj chodzi. Nikt mu nie broni sprzedać swojej firmy gdzie chce i komu chce. Chodzi o koncentrację rynku w rękach kilku kluczowych graczy którzy zmawiając się  mogą praktycznie wydusić na nim jakąkolwiek konkurencję, subsydiując nawet deficytowe operacje przez pewien czas, a potem sobie poużywać monopolizując zyski na nim.

          PiS tam wprawdzie żadnego zakazu sprzedazy ziemi na chłopów nie nakładał ale owszem, zakaz koncentracji własności ziemi powyżej rozsądnych granic, powiedzmy 1000 ha, miałby pewien sens, i to prawdopodobnie dla wszystkich zainteresowanych za wyjątkiem masochistów finansowych chcących płacić 15 zł za chleb… 😉 Ci mogą jednak zacząć wprawiać się w Szwajcarii, niekoniecznie w PL… 😉

          To że udział państwa w zwalczaniu monopoli i regulowaniu rynku budzi pewne wątpliwości czy prowadzi w pewnych wypadkach do patologii nie ulega wątpliwości. Dopóki jednak nie wymyślimy niczego lepszego to jedyne co jest. Wiele zależy po prostu od jakości państwa jakie wszyscy tworzymy…

        2. „Zakaz sprzedaży ziemi nałożony na polskiego chłopa przez PiS też w sumie jest działaniem antymonopolowym.”

          Żydostwo z PiS wyłączyło z tego zakazu związki wyznaniowe, więc gminy żydowskie i żzjudaizowany KK mogą tu wszystko wykupić jak w Palestynie 100 lat temu. Poza tym, o ile pamiętam, na kupowanie bezpośrednio od SK nie ma ograniczeń i ilość ziemi sprzedawanej obcokrajowcom ostatnio wzrosła. Jednego muszę pogratulować PiSowi: tępoty jego polskich wyznawców.

      3. Dioklecjan czy to nie jeden z najglupszych przedstawicieli zarzadcow Imperium Rzymskiego?
        Z tego co pamietam on rowniez jako pierwszy na powazna skale ustawnoil „maksymalne ceny urzedowe” dzieki czemu caly handel zszedl do szarej strefy.
        „Panstwowosc” jako taka jest przedluzeniem kartelu badz monopolu.
        Klasa srednia/szlachta (zwal jak zwal) nie potrzebuje zadnego panstwa, lemingom wszystko jedno byle mialy co do gara wsadzic a jak umieraja z glodu to tez nic nie zrobia jak im sie wybije to z glowy. Ale kartel potrzebuje panstwa by lupic klase srednia bo inaczej nie daloby sie zorganizowac „plures” do rabowania Heraklesuf.
        Zreszta obecnie wszystkie wywiady swiata razem wziete sa beczka smiechu w porownaniu do monopolu 'gugle’ i jakos nikt z tego powodu szat nie rozrywa.. a nichby sprobowal to by mu sie cos zlego przytrafilo i nawet nikt by o tym nie uslyszal..

        1. A to lemingi to nie klasa srednia?A tak bardzo ich chwalili,po pleckach klepali i w ogole a Ty mowisz ze jednak nie?Znowu ktos ich oklamal?-no „nie do wiary”!!!

          1. „A to lemingi to nie klasa srednia?”
            A Ty myslisz ze klasa srednia to jakis najemnik z korpa co „zlapal Pana Boga za nogi” bo zarabia 3 srednie krajowe albo 10?
            Klasa srednia to ktos kto pracuje bo ma taka ambicje a nie dlatego ze musi.. z tym sie trzeba urodzic dlatego od tysiacleci 'nowoboaccy’ albo swiezo „uszlachceni” byli w pogardzie, bo dorobic sie czegos wlasnym trudem to i tak w 60% przypadek i w 90% traci sie to duzo szybciej niz sie zyskalo. Klasa srednia to stan urodzenia i stan ducha – 2w1. Mozna do tego aspirowac ale w najlepszym przypadku twoje dzieci moga to odziedziczyc „w pierwszym pokoleniu”..
            Leming to kazdy najemnik z urodzenia.. albo barni leb kktory daje sie obdzierac z ojcowizny.

          2. Dragon wyważasz otwarte drzwi.
            Precyzyjnej klasyfikacji dokonał Karol Marks. Ludzie dzielą się na:
            1. Właścicieli środków produkcji czyli wolnych ludzi
            Jak wyłączycie właścicieli środków produkcji, którzy soje firmy mają oparte na kredytach, leasingu, dzierżawach, najmie długoterminowym to okaże się, że wolnych ludzi na świecie jest garstka.
            2. Proletariat czyli regularnych niewolników. I tu nie ma zmiłuj nawet jak niewolnik zarabia 10 średnich krajowych i je przeżera zamiast inwestować w środki produkcji to niewolnikiem będzie.

          3. „homo’nista” Marks byl tylko slupem na uslugach Citi i wypisywal rozne bzdury, za ktore „wredni kapitalisci” placili srebrnymi funtami wiec prosze takich glupot nie przytaczac.
            Nie trzeba byc fabrykantem – wystarczy „kulakiem” by byc wolny.
            Kulak nawet „wolniejszy” od fabrykanta bo zawsze ma zysk jak go Pan Bog kataklizmem nie pokara, natomiast fabrykanta wyknoczyc moze byle jaki „uklad lokalny” czego najlepszym przykladem nowozytnym jest casus Pana Kluski. Ktory jako „nowobogacki” dal sie „wy..c” bez mydla.
            Dokoncze poprzedni watek bo widze, ze zbyt zawile to ujalem. Nad klasa srednia nie stoi zadny 1% ktory posiada „wszystko”. Ten magiczny jeden procent nie posiada niczego poza informacja i sila nacisku na rozne „panstwowosci” zeby moc doic tych co wytwarzaja realne dobra. Ale to jest fantasmagoria bo piramida jest wysoka i bardzo stroma. Dopoki nie powstanie realne AI ktore byloby posluszne „takim wlascicielom” wladza nie urealni sie. Ale dochodzimy wtedy do sprzecznosci bo „posluszne” AI z duza wladza nie jest wcale I.

          4. Wiele tych srebrników to on nie dostał. Nazywanie go głupcem to stwierdzenie mało trafione. Może raczej był wielkim cynikiem)))).
            Jak kułak ma na własność ziemię, traktor i inne zabawki do niego doczepiane to ma własne środki produkcji i jest wolnym człowiekiem tak samo jak fabrykant
            Prawdziwa AI w pierwszym rzędzie zabije swoich twórców a potem zapewne resztę chamów. Ja raczej stawiam, że AI będzie narzędziem zmyślonym, które pozwoli rządzącym zachować swoje bezpieczeństwo utylizując całe rzesze chamów. Sorry co my możemy, AI wybrało taki sposób działania, moralność nie będzie potrzebna nawet jako listek figowy.

          5. fanjkm masz rację, że AI zostanie wykorzystane jako argument do motywowania różnych nie do końca popularnych działać, które z moralnością będą miały niewiele wspólnego. Masz też rację, że AI będzie karmione danymi w taki sposób, aby uzyskać oczekiwany wynik. Pytanie nasuwa się samo dlaczego jeszcze rządzący nie wpadli na pomysł „magicznej szafki od mądrych decyzji” z facetem w środku. Ano jednak wpadli. Wszelkiej maści zewnętrzni eksperci są takim erzatzem AI. To na nich zwala się, że coś nie poszło. Z drugiej strony oni mieli przygotować tylko „ekspertyzę”, nikt im nie mówił, że to będzie wcielone w życie. Oni tylko teoretyzowali na dany temat. I tu odpowiedzialność także się rozmywa. Jak widać do rządzenia bez odpowiedzialności nie potrzeba wymyślnej AI, która jednak jest bardziej medialna niż batalion niecelebryckich ekspertów.

Comments are closed.