Inwestowanie w Picassa

zaszmacanie walut przyspiesza…

Płótno Picassa Kobiety z Algieru w ich mieszkaniu (Les Femmes d’Alger dans leur appartement) poszło na niedawnej aukcji za $179M. Yes, słownie za sto siedemdziesiąt  dziewięć milionów dolarów. Ośmielamy się wątpić czy ktoś nie wiedzący że to Picasso kupiłby ten obraz na dowolnym targu staroci za $179… Na świecie aż roi się od ekspertów gotowych dowodzić genialności płótna choć pewnie żaden z nich nie zawiesiłby tego nad swoim łóżkiem z obawy na mary senne. Roi się też od niezależnych ekspertów finansowych gotowych dowodzić genialności zainwestowania w nie okrągłej sumki $179’000’000.

picasso

Naszym zdaniem ani płótno ani jego cena nie są dowodem na genialność. Są raczej dowodem że zeszmacanie walut postępuje w trybie turbo i zgodnie z planem.

Kto kupił Picassa za taką sumę? Nie wiadomo. Podejrzewać wolno że był to ktoś niezupełnie przekonany iż rozcieńczanie papierowych walut falami druku QE wyjdzie im w ostatecznym rachunku na zdrowie. Ktoś dla kogo cena $179 milionów czy $17.9 miliona nie odgrywa już tak wielkiej roli, za to podstawowym celem staje się przechowanie posiadanego kapitału przez nadchodzący tumult rysujący się na horyzoncie.

Innymi słowy, ktoś kto rozumie że mało rzeczy jest bardziej lekkomyślnych niż przechowanie prawdziwego majątku w papierze którego jedynym roszczeniem do wartości jest zapewnienie rządowe że jest coś warty i który tenże rząd drukuje na tony. Picassa nie wydrukuje. Kupiec wie że unikalne płótno Picassa ma pewną wartość i niezależnie od sporów ile ona dokładnie wynosi jest pewne że wartość tę, plus minus, zachowa za lat 10 czy 20.

Nie można tego być pewnym w stosunku do papieru, zwłaszcza obligacji suwerennych (rządowych) uchodzących do niedawna za gwarantowane. Obligacje takiej Grecji na przykład jeszcze parę lat temu były prawie tak dobre jak niemieckie. Eurokołchoz miał swoją własną walutę i zdawało się że cieszy się ona implikowaną gwarancją kacyków w Brukseli.

Nic bardziej mylnego. Gdy socjalizm grecki się w końcu załamał pod swoim własnym ciężarem okazało się że jego obligacje są warte niewiele więcej niż papier na którym je wydrukowano. Dobre to może dla jakichś chwilowych spekulantów z impulsami samobójczymi ale nie do przechowania poważnego majątku przez lata. Jeden wypadek przy pracy, jeden grexit, jedna mała cypryzacja i cała lokata pójdzie z dymem. W kryzysie długu suwerennego taki będzie los wielu zapewnień rządowych opartych na wierze w rządowy papier, w szczególności „planów emerytalnych” którymi socjalizm nieodpowiedzialnie szafował przez lata.

Lokata poważnego kapitału w dzieło sztuki, nieruchomość czy dajmy na to w złoto fizyczne niekoniecznie oznacza „inwestycję”.  Inne są cele i priorytety.   Niekoniecznie wartość takiej lokaty w aktualnie obowiązującym środku płatniczym jest w każdym momencie ta sama czy stale rosnąca, a jej właściciel gotowy do sprzedaży i  do „zatrzaśnięcia się” w zyskach jeśli tylko wzrost się skończy. Oznacza raczej długoterminowe prawdopodobieństwo że te czy inne wydarzenia na przestrzeni lat czy dekad nie zredukują przypadkiem siły nabywczej ulokowanego kapitału do zera.

To że często z upływem czasu trafiona lokata okazuje się warta krocie jest jedynie miłym produktem ubocznym,  rzadko celem samym w sobie.

 

.

37 Replies to “Inwestowanie w Picassa”

  1. Mnie się wydaje,że obrazy te nie mają wiele wspólnego ze SZTUKĄ, bowiem sztuka to jest coś co nie wielu potrafi zrobić jak sama nazwa wskazuje, a zrobić sztukę żeby się wszystkim podobała to jest SZTUKA.
    Pieniądze wydawane na różne kaprysy często nie odzwierciedlają rzeczywistej wartości tych kaprysów, przyszłość pokaże co jest kaprysem a co inwestycją.

  2. Od dawna obserwuję te dziwne aukcje bohomazów za miliony i chętnie postawię tezę, że to jest pralnia a nie dom aukcyjny.
    Jeżeli A kupi obraz za 100 mln,
    następnie A sprzeda B za 120 mln,
    następnie B sprzeda C za 140 mln itd.,
    to przy F mamy już 200 mln, co daje wyprane 100 mln (100%) czystych pieniędzy w kilka ruchów.
    Nie łudźmy się, że ktoś kupuje to gówno inwestycyjnie, to na „bank” (sic!) pralnia.
    Koronny dowód to anonimowość większości transakcji, a w kontrze super pewne pieniądze, bez jakichkolwiek podejrzeń np. rzeczone petrodolary.

    1. Jakie pranie? Jaka anonimowość? To że nazwiska kupującego i sprzedającego nie przekazano do prasy, nie znaczy że skarbówka nie ma do nich dostępu. Każda strona jest dokładnie prześwietlona.

    2. Teza (jak ta mówiąca, że to efekt zeszmacenia waluty) nie jest zła.

      Na marginesie dodam jednak, że kult bohomazów jest rzeczą naturalną. niestety. To wynik pewnych paradoksów działania ludzkiego umysłu, który miewa tendencje ulegania instynktowi stadnemu. Czasem o wykreowaniu jakiegoś bzdetu przesądza przypadek, czasem to wynik pracy naganiaczy. Niezależnie od pierwotnej przyczyny efekt jest ten sam. Przeciętny człowiek zapytany czy bohomaz mu się podoba – odpowie: że owszem! Po prostu nie chce wyjść na chama. Typowy błąd poznawczy gównojada: „miliony much nie mogą się mylić”. Mamy więc popyt na (wiadomo co), mamy więc zwyżkę ceny. Taka „sztuka” z automatu zamienia się w lokatę kapitału. Pytanie oczywiście brzmi gdzie są granice, bo 170 baniek za jeden obraz brzmi z lekka patologicznie. 🙂

      1. @franek
        Nikt tutaj nie placi za obraz per se, tylko za malarza. Dlatego identyczny „bohomaz” franka takiego jakim jestes nie bedzie nic warty a picassa sprzeda sie za 179 mln. Poswiec swoje zycie na stworzenie swojego stylu, ktory byc moze po Twojej smierci bedzie ciekawil miliony ludzi i dopiero wtedy zacznij sie wypowiadac.

        ———-
        MODERACJA: niebezpieczna jazda po bandzie… Gusta są różne, dla jednego bohomaz, dla innego nie. Ale zdecydowanie nie jest biznesem drogiego czytelnika pouczanie tutaj kogoś kiedy może się wypowiadać a kiedy nie. Przed wypowiadaniem się samemu radziłbym zapoznać się z – i dostosować – do obowiązującego tu regulaminu.

    3. @Porsa:”pralnia”

      Dla mnie to też oczywiste.

      A jeszcze jak zakup jest „transgraniczny”, to pieniądze mogą jeżdzić pomiędzy krajami w miarę potrzeb.

      To trochę podobne do transferu zysków np. z Polski na Zachód.
      Za nowe logo filii zagranicznej firmy w Polsce, jej centrala życzy sobie np. 100 mln PLN i taką kwotę księguje się w koszty.

      Podobnie można „handlować” innymi towarami: licencje, prawa autorskie, patenty, … To są świetne „towary” podlegające dowolnej wycenie! Sztuka jest pod tym względem najlepsza, bo jednego obrazu nie można porównać z innym (każdy jest jedyny w swoim rodzaju na świecie:)

  3. ale bohomaz …… kto to kupił? pewnie jakiś finansista/przemysłowiec korpo który odziedziczył fortune od swoich pracowitych rodziców a sam nie ma tyle inteligencji i pracowitości aby w sposób wolnorynkowy utrzymać bogactwo//rozwijać firme – więc chłopaki „inwestują” w demokrację, ue, biurokrację – socjalizm
    wniosek:
    1. tzw szara strefa tzn. wszelkie usługi robimy na gębę jak przyjdzie matoł ze związków lub urzędnik ustalić cenę ze wszystkimi haraczami – elementarz
    2. jak samochód to tylko używany – benzyna do LPG(jeszcze można znaleźć na rynku dobre używane idealnie pasujące do lpg) lub sprawdzone diesle 1,9tdi
    3. odzież i obuwie w outletach lub na wyprzedażach(minus 50%)
    4. no i najważniejsze – nie zanosić oszczędności/nadwyżek do banku na lokatę – bo to tak jakby ktoś Wam pluł w twarz i mówił że to deszcz……
    …….no i to wystarczy – chłopaki „leżo”

    moje hasło wyborcze – „kiedyś goje. dziś mapety i mugole”
    dziękuję za uwagę

    1. Ale to się będzie pięknie palić, jak islamiści z bratnią pomocą do Kataru wpadną.

  4. Słyszeliście już może najnowsze wieści z frontu??

    Andrzej Duda obiecał wybudować każdemu mieszkanie!

    W wywiadzie dla Polskiego Radia szef NBP stwierdził że to czyste SZALEŃSTWO, a skarbu państwa nie stać na takie wydatki!
    Jednak w rewanżu ustępujący Prezydent obiecał wybudowanie każdemu z nas po trzy mieszkania, co w TVN24 również potwierdził Minister Finansów, który także stwierdził że w budżecie państwa bez żadnych problemów znajdą się środki na ten cel.

    Ale numer, wszyscy będziemy MILIONERAMI!!!

    Wprost nie mogę doczekać się jesiennych wyborów!

    Joke’r 😉

    Disclaimer: Wszystkie nazwiska i fakty są zmyślone, a autor tego posta nie ponosi odpowiedzialności za swoje jak i innych decyzje wyborcze podjęte na podstawie jego treści.

    1. Czystym szaleństwem to jest spłacanie przez 30-40 lat mieszkań o powierzchni 40-50 m2, gdyż na większe wielu młodych ludzi nie stać. W czasie tych 30-40 lat banki zarabiają dwu-trzykrotną wartość tego mieszkania. Uruchomienie taniego budownictwa spółdzielczego, co pozwoliło Polakom przenieść się po wojnie ze wsi do miasta, powstrzyma ten rozbój w biały dzień dokonywany na społeczeństwie. Skutkować to będzie m.in. pozostaniem młodzieży w kraju. Niemożność uzyskania samodzielnego mieszkania jest jedną z głównych przyczyn emigracji z kraju.

  5. Czy nie istnieje ryzyko, że im bardziej ludzie będą uciekać od papierowego pieniądza, tym bardziej represyjny będzie ten system? Zwłaszcza, że doświadczenie już jest – na ucieczkę w nieruchomości wymyślono kolektywizację. A złoto zawsze „chętnie” wydadzą ci zagrożeni wywózką do obozu koncentracyjnego.

    1. Dlatego co bardziej totalitarne rezimy zaczynają propagować już „cashless society” i „electronic money”… 🙁

    2. Czy nie istnieje ryzyko, że im bardziej ludzie będą uciekać od papierowego pieniądza, tym bardziej represyjny będzie ten system?

      To nie ryzyko, to rzeczywistość.

      Naprawdę nie zauważyłeś kolejnych fal „walki z praniem brudnych pieniędzy” ew. „walki z szarą strefą” i ograniczania limitów transakcji gotówkowych?

      Jedną z ostatnich granic będzie przymus przejścia na pieniądz elektroniczny — jeden guzik wciskany przez władzę i z konta obywatela znikają zebrane przez całe życie wszystkie środki finansowe (przy dzisiejszej biegunce legislacyjnej 100 paragrafów na szybki przegrany proces zawsze się znajdzie, w tej sytuacji nie ma zresztą innej metody, jak stosować prawo wybiórczo — a więc w pierwszej kolejności wobec tych, których władza nie lubi) — wówczas nawet nie bryknie, bo nie tylko nie będzie go stać na sąd i adwokata we własnej sprawie, ale nawet żywność obejrzy sobie jedynie przez szybę sklepu (Orwell/Zajdel). Dodać do tego standardową operację kompromitacyjną oraz elektroniczną blokadę wszystkich możliwych niestosownych reakcji społecznych i człowiek nielubiany przez władzę w jednej chwili umiera śmiercią cywilną.

      Zresztą nawet gdyby znaleźli się chętni do pomocy, to władza wciąż ma przecież pełną kontrolę nad przepływami finansowymi swojej trzody, którą pasie i strzyże. Chciałeś pomóc „wrogowi ludu”? Sam za to zapłacisz!

      1. Ta władza wie z doświadczenia jak niebezpieczna jest dla niej gotówka, bo sama używa jej przeciw innym krajom. W miejsca gdzie CIA organizuje spontaniczne rewolucje Amerykanie wiozą całe tony banknotów. Czy to pocztą dyplomatyczną, czy to przez zieloną granicę…Oto tajemnica libijskich demokratów z Al-kaidy, przewerbowanych generałów, policjantów, celników….oto tajemnica społeczenstwa obywatelskiego im. Bandery, różnych Odporów, pomarańczowych, dżinsowych, różanych….tak, mają talent do nazw ci z National Endowment for Democracy.

        przykładzik
        https://pl.sputniknews.com/swiat/20150415/251203.html

        1. przykładzik
          https://pl.sputniknews.com/swiat/20150415/251203.html

          Sam wiesz jaką wiarygodność mają informacje z Rosji, gdzie wszystko jest propagandą (na wojnie zawsze pierwsza umiera prawda) — Rosjanie znowu żyją w piętrowych kłamstwach jak za Stalina, w efekcie nawet próbując walczyć z kłamstwem, sami popadają w następne…

          Cytując takie źródła sam możesz stracić całą wiarygodność…

  6. Jest jeszcze jeden aspekt lokowania w sztukę. Pranie pieniędzy.

  7. Panie cyniku,

    Będzie jakieś spojrzenie na Macedonię, bo w krajowych mediach kociokwik wokół żyrandola i nikt poważnymi tematami się nie zajmuje?

    1. Fakt że amerykański hegemon usiłuje wywołać kolejny majdan i zwasalizować kolejny kraj w Europie zabraniając najwyraźniej swoim dotychczasowym wasalom zajmowania się tematem może dla wielu w PL stanowić dysonans poznawczy nie mniejszego kalibru niż prawda o banderowskim puczu na Ukrainie… 😉 

      1. Zwasalizować kolejny kraj w Europie???
        Przecież amerykanie mają w Macedonii olbrzymią bazę wojskową to co tam można bardziej wasalizować?

        Czy ktoś tu na forum podważał kiedykolwiek istnienie banderowców na Ukrainie? Podważany był jedynie mandat hegemona mniejszego do anektowania terytoriów suwerennego państwa. Gdyby Putin miał trochę więcej finezji i troszkę mniej się bał to Krym wziąłby metodami politycznymi, bez cyrku z zielonymi ludzikami i sprawy miałyby zupełnie inny obrót.

        1. Tak, wielokrotnie na tym forum podważano istnienie banderowców na Ukrainie. Sam się spotykałem z takimi przypadkami. Jest to pokłosie reżimowej propagandy. Banderowskie i usraelskie trolle wchodzą na fora i gwałcą mądrzejszych, moralniejszych i lepiej poinformowanych od siebie. Czasem się zastanawiam co siedzi w głowie banderowskiego albo usraelskiego trolla. Przecież każdy internauta wie co leci w TV, wie jaka jest linia gazet. Czy banderowskie i usraelskie trolle obawiają się, że ktoś nie miał okazji zapoznać się z ich wszechobecną propagandą i w tym cel nekają ludzi w komentarzach na blgach? Dodajmy – blogach niszowych względem rezimowych mediów! Tak aby NIKT nie mógł przegapić ich złotych myśli? Przecież my – Normalni – wiemy jaka jest oficjalna linia partii i nie trzeba nam jej przypominać. Po prostu nie uznajemy jej za prawdę objawioną.

          Wielokrotnie też forum nękali ludzie powtarzający zarzut nt. naruszania integralności terytorialnej Ukrainy (jakby Pawła Kowala w TV było mało). Tak jakby do ich mózgów nie docierały proste fakty:

          1. suwerenność Ukrainy naruszyły USA robiąc pucz na Majdanie
          2. nowa banderowska władza zaczyna czystki etniczne
          3. Ukraina to sztuczny kraj z zupełnie nieukrainskim wschodem doczepionym przez bolszewię
          4. Ukraina to kraj, który jest całkowicie niewydolny cywilizacyjnie.

          Pan Cynik uważnie pilnuje by dyskusja toczyła się na poglądy, a nie ad personam. Pamiętając o tej zasadzie chciałbym przypomnieć pogląd kolegi fanjkm. Otóż kolega fanjkm zaproponował kiedyś na tym forum rozwiązanie pokojowe w myśl ktorego mieszkańcy Donbasu mieli wynieść się do Rosji. Innymi słowy:

          – czystka etniczna na ludziach żyjących na danej ziemi od wiekow
          – nieposzanowanie mienia prywatnego i publicznego

          nie bardzo rozumiem jak można łączyć tak radykalne poglądy z mega wrażliwością względem integralności terytorialnej tzw. Ukrainy. Co jest takiego w tej Ukrainie, że ona się robi uber alles? tzn. ponad elementarną moralność i logikę?

          Cytuję: Gdyby Putin miał trochę więcej finezji i troszkę mniej się bał to Krym wziąłby metodami politycznymi, bez cyrku z zielonymi ludzikami i sprawy miałyby zupełnie inny obrót.

          Brednia. Bojownicy Prawego Sektora dokonywali w tym czasie pogromów w których zabijali nieuzbrojonych ludzi. Najbardziej znany jest w Odessie (gdzie banderowska dzicz zabiła nawet niezwiązaną z demonstracją sprzątaczkę), ale dzialo się też na Krymie. Jechały tam autobusy z bojówkarzami Kołomojskiego. Rozumiem, że bezkrwawość przyłączenia Krymu koledze fanjkm nie wystarcza. Kolega chce bezkrwawości z wyłączniem nawet potencjalnej możliwości użycia siły w sytuacji gdy druga strona używa siły.

          Najwyraźniej Fanjkm zaczyna sięgać wyżyn absurdów. Czemu Putin ma mieć „finezję” i na rosyjskiej (cywilizacyjnie, demograficznie i historycznie) ziemi walczyć z proamerykańskimi, uzbrojonymi banderowcami metodą perswazji, a np. w tym czasie Obama nie cacka się i np. bombarduje co chce w Syrii, wysyła drony do Pakistanu? Putin zaczyna powoli wychodzić przy Obamie na świętego, ale jak widać niektórym mało. Oni oczekują cudów! Bezkrwawa aneksja Krymu to dla nich „brak finezji”. Ciekawe jaka finezja była w operacji SZOK I PRZERAŻENIE prowadzonej przez USA w Iraku. Napalm, zubożony uran, stosy trupów, spalone miasta. Panstwo rozwalone na kilka pokoleń do przodu. oto wasza finezja.

          PS. zwolennicy tzw. integralności terytorialnej byli masowo nieobecni gdy naruszano integralność terytorialną Serbii, gdy rozbijano Jugosławię, gdy bombardowano Libię, gdy wywołano wojnę w Syrii i gdy podbijano Irak. Hibernowali wtedy?

          1. PS2. Oczywiście człowiek znający historię, np. zmiany granic – śmieje się z dętej integralności terytorialnej. Wystarczy zastanowić się ile państw było na terenach dzisiejszej Ukrainy. Przecież sama Ukraina gwałci integralność terytorialną Chanatu Krymskiego, I RP, II RP, Rosji Carskiej i ZSRR. Tamte państwa były nielegalne? ha ha ha. Żeby jeszcze Ukraina było homogebiczna etnicznie (jak Polska) to OK – było minęło. Ale nie jest. Po cholerę za wszelką cenę utrzymywać potworka? Bo Brzezińskiemu się tak podoba? Bo banderowcy chcą mieć imperium? Przypomina mi to trochę Wielką Albanię. Pod względem smrodku rzecz jasna.

          2. Ci co teraz bajdurzą o nienaruszalności granic w 1999 krzyczeli o prawie narodów do samostanowienia i „humanitarnych” bombardowaniach Belgradu…bardzo często też zamiast o Albanczykach pisano o narodzie „kosowskim” a bandytow i mordercow z UCK porównywano do AK

          3. A gdzie tam. Humanitarnie bombardował i bombarduje tylko hegemon mniejszy ))). Grozny humanitarnie zrównał z ziemią. Humanitarnie też Gruzji wyperswadował imperializm))).

          4. Jechały tam autobusy z bojówkarzami Kołomojskiego. Rozumiem, że bezkrwawość przyłączenia Krymu koledze fanjkm nie wystarcza. Kolega chce bezkrwawości z wyłączniem nawet potencjalnej możliwości użycia siły w sytuacji gdy druga strona używa siły.

            Jechały jak rozumiem żeby rozwalić flotę czarnomorską )))).

        2. Amerykanie nie maja bazy w Macedonii a w sasiednim Kosowie, ktora to zostala przeniesiona tam z Wloch.Jest to glownie lotnictwo i wojska desantowe. I dawniej we Wloszech i teraz w Kosowie odbywaja sie liczne demonstracje po gwaltach na tamtejszych dziewczynach. Stamtad destabilizowany jest caly region.

          1. WIKI
            Camp Bondsteel – główna amerykańska baza wojskowa pod nadzorem KFOR znajdująca się w pobliżu miasta Uroševac w Kosowie. Baza służy jako natowska kwatera główna misji Multinational Task Force East (MNTF-E). Nazwa bazy została nadana na cześć ochotnika wojny wietnamskiej Jamesa Leroy Bondsteela.

            Camp Bondsteel został zbudowany przez 94 Engineer Construction Battalion przy współudziale prywatnych przedsiębiorstw Kellogg, Brown and Root Corporation (KBR) pod kierunkiem Army Corps of Engineers. Wkrótce po nalotach, w czerwcu 1999 r. siły USA zajęły 400 hektarów ziemi rolnej koło Uroszewaca nad granicą z Macedonią i zaczęły budowę bazy. Z miasteczka namiotowego powstała baza na 7 tysięcy (75 %) żołnierzy USA w Kosowie. Ponad 300 budynków w sieci 25 km dróg otoczono 14 km wałów ziemnych i zapór betonowych, zabezpieczono 84 km drutu żyletkowego i 11 wieżami strażniczymi. Wewnątrz znajdują się sklepy, całodobowe sale gimnastyczne, kaplica, biblioteka i chyba najlepiej w Europie wyposażony szpital. Całkowita powierzchnia bazy wynosi ponad 955 akrów, otoczonej 2,5 m. murem.

  8. Obecnie pieniądz nie sięga ulicy. Obecnie pieniądz „jest” zapisem w komputerach. Ale tak naprawdę fizycznie go „nie ma”. To jest paradoks. Kiedyś śmiano się z waluty Zimbabwe że ma tyle zer na papierze i jest warta tyle co kilogramy. Teraz banki kreują taką samą i prawie dowolną ilość zer w zapisach komputerowych. Tego nikt nie jest w stanie skontrolować. Przepływy są tak szybkie i tak globalne że nikt nie ogarnia „systemu”. Zwykli szarzy ludzie na dole nic z tego nie mają. Rozwarstwienie systemowe na przykładzie tego obrazu pokazuje jak dramatyczna jest przepaść między bogatymi a biednymi. Hmmm… ale czy bogactwem jest mieć xxxxxx zer na koncie których tak naprawdę nie można dotknąć „fizycznie”? Czy jednak lepiej mieć obraz który dla laika (przecież biedni ludzie z Afryki pękliby ze śmiechu jakby zobaczyli ile ktoś dał za kawałek szmaty zapaćkanej farbą w bezsensowny deseń) tak naprawdę jest zbytkiem.

      1. Piszę o tym szerzej w najnowszym numerze TwoNuggets Newsletter. Racjonalną reakcją inwestora w takim przypadku wydaje się a) sprawdzenie czy bank nie ocipiał już zupełnie i nie zabrania trzymania gotówki w skrytkach depozytowych (jest taki jeden, może więcej) oraz b) wyczyszczenie całego konta i włożenie gotówki do takiej skrytki.

        1. Panie Cyniku, był taki bank BGŻ. Zabraniał trzymania gotówki w jakichkolwiek walutach w skrytce. W końcu wypowiedział mi umowę, bo zamknął usługi skrytek dla ludności. Znalezienie wolnej skrytki graniczyło z cudem, prawie nie ma takich ofert, a jak są, to wszystkie skrytki zajęte. W końcu fuksem znalazłem… kosztuje to 307,50 PLN rocznie (można trzymać gotówkę :)). W Rawlins, WY ostatnio było chyba 5 USD, dostępne od ręki w każdym banku.

          1. O BGŻ w tym kontekście nie słyszałem. Ale o niektórych bankach zabraniających trzymania gotowki w skrytkach owszem. Pozostanie wkrótce tylko bank ziemski… 😉

      2. Jak można to nazywać złodziejstwem i jeszcze cynik bez komentarza? Nikt nie każe nikomu tam lokować pieniędzy. Poza tym, kiedyś tak właśnie było, bank pobierał prowizję za trzymanie kasy w bezpiecznym miejscu. Co innego gdy banki się zmówią i wszystkie wprowadzą opłaty, wtedy to przestępstwo. Ale poczekajmy trochę, aż będą trzy banki, trzy ubezpieczalnie, trzy fabryki samochodów etc. I trzy państwa, może np: Oceania, Eurazja, Wschódazja.

    1. Mam nieodparte wrażenie, że dopisywanie zer nie kończy się ani na fetyszu pozornego bogactwa, ani na kupowaniu bohomazów klasyka. Czasem trafiam na info, że ktoś założył i rozwinął firmę, a ta firma poszła za np. 100mln$. Założyciel szczęśliwy. Przecież firma może zbankrutować, człowiek się stresuje a tak…lekkie życie do śmierci. Domy, samochody, wino i dziwki. Kto to jednak kupił, kto wykłada kasę? Kto przejmuje środki produkcji, dystrybucji, patenty i źródło stałych dochodów? Podejrzewam, że ktoś z mafii drukarzy. Podejrzewam, że większość dużego biznesu została skupiona przez drukarzy i żyjemy w nieco ulepszonej komunie. tzn. są elementy gry rynkowej, na dole są „prywaciarze”, ale góra – kilka, kilkadziesiąt rodzin bankierskich. Np. na rynku mediów objawia się to spektakularną synchronizacją i harmonizacją polityki większości redakcji.

Comments are closed.