Nie inaczej w innej czołowej partii. Jak na przykład można przepchać przez próg wyborów JE posłankę E.Kopacz, totalnie nieudolną ministrową zdrowia? Chyba tylko na pierwszej pozycji w jakiejś dziurze, jak nie przymierzając w Radomiu. Dobrze że wybory wymagają jeszcze wystawienia przynajmniej osoby fizycznej a nie na przykład fizycznego konia. Z pierwszego miejsca na liście wyborczej koń przeszedłby w każdym okręgu wyborczym w Polsce. W Radomiu przeszłoby chyba nawet całe stado. Nie mówiąc już o baranach a nawet o figurach czysto wyimaginowanych, jak myszka Mickey albo pies Pluto. Czy taki na przykład kaczor Donald z filmów Disneya na pierwszej pozycji nie zwyciężyłby wszędzie, nawet w Warszawie?
Z uwagi na szkody przynoszone krajowi przez niezmienną ilość 460 pobierających sute diety posłów oraz 100 – czort wie po co – senatorów, pojawia się pytanie czy ilości tej w związku z kryzysem nie należałoby powiązać ze stale spadającą frekwencją wyborczą. Taki procent posłów jaka frekwencja wyborcza, reszta nie obsadzonych diet poselskich przeznaczana na ukochane przez socjalistów dodatki “drożyźniane” dla najgorzej uposażonych. Kandydaci oczywiście tłumnie poszliby wybierać siebie w takiej sytuacji, i niech im będzie na zdrowie, ale liczba posłów do obsadzenia byłaby wciąż 1. Hmm, może coś w tym jest…
Wiadomo natomiast że coś jest w czym innym – w obsadzaniu ciepłych stołków w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Intratne te synekury są obsadzane dotychczas w tzw. konkursie. To czego dokładnie konkurs dotyczy można się jedynie domyślać. Jak również tego że, podobnie jak w demokratycznych wyborach, wynik konkursu musi być zupełnie nie do przewidzenia. W związku z tym istnieje małe co prawda ale nie zerowe prawdopodobieństwo wyłonienia w konkursie eksperta, co podoba się otaczającemu się ekspertami marszałkowi Schetynie.
Nie podoba się to natomiast premierowi Tuskowi ani jego ministrowi którego zapomniał wyrzucić za stocznie. Chcą oni, według doniesień, wszystkich dostępnych ekspertów odcedzić wstępnie do komitetu ekspertów, który następnie ma wybierać szczęśliwców z pozbawionej ekspertów reszty. W ten sposób szansę na okazanie politycznej wdzięczności mieć będzie nie tylko miernota wybrana do rad nadzorczych ale także śmietanka ekspertów wybrana do komitetu. Bardziej przyziemna jest w tej analizie tvn24: Nieoficjalnie politycy związani ze Schetyną mówią jednak, że chodzi o co innego. „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że marszałek boi się utracić wpływy w spółkach (m.in. w KGHM i Energetyce) i obawia się, że Rady Nadzorcze będzie obsadzał sam Bielecki.
![]() |
grafik bazowy: grzeczność stooq.pl |
Wpływy w KGHM? Ciekawe na co te wpływy… Raczej nie na produkcję miedzi… 😉
Nie bardzo rozumiemy w tym miejscu sentymenty socjalistów do trzymania tego „skarbu narodowego” w teoretycznym posiadaniu tak zwanego ludu pracującego miast i wsi. Sugerujemy że jest to typowo socjalistyczna mentalność psa na sianie. Rząd Tuska zadłuża kraj po uszy i dokonuje rajdu na kasę emerytów podobno z braku kasy. KGHM natomiast z nadmiaru kasy hojnie żywi związkowych darmozjadów i pasożytnicze warstwy nomenklatury z politycznego nadania. To jedyne strony mające interes w utrzymaniu tej dojnej krowy.
A dojna krowa jest teraz akurat najwięcej warta na rynkach. Czemu więc nie sprywatyzować jej do reszty? Wystarczy jeden telefon a przecież państwu potrzeba kasy. Nonsensem jest twierdzić że prywatyzując pozostałe 42% KGHM państwo “pozbawi się dywidendy” bez równoważnej kompensacji. Ta równoważna kompensacja przyszłych wpływów finansowych zawarta jest w wycenie kompanii. Miedź jest akurat wysoko, wycena KGHM też. Jak ceny spadną będzie zbyt późno. Z drugiej strony rabunkowa dywidenda w KGHM trwać w nieskończoność nie może, miedź bez kosztownych nowych inwestycji także się kiedyś skończy. Przeciętny zjadacz chleba w Polsce miałby się o wiele lepiej gdyby sprywatyzować resztę KGHM sprzedając za dobrą cenę tę fikcję “narodowej własności” z której naród nic nie ma. Można by dofinansować tym walące się emerytury tegoż narodu. Czy nie lepsze to niż zubażanie tegoż narodu wyższymi podatkami, okradaniem go ze składek emerytalnych i obarczaniem go dławiącym długiem? Tym lepiej dla narodu im mniej szans da politykom do „skoków” na państwowe spółki.
©2011 dwagrosze.com
Co wy tak ciągle o tej miedzi mówicie?
KGHM produkuje 39 milionów uncji srebra rocznie. Na dzień dzisiejszy to około 1.1 mld dolarów przy cenie 28$/oz, ale jest całkiem realne ,że w perspektywie kilku lat dodamy jedno zero do tej ceny a wtedy cena miedzi nie będzie miała aż takiego znaczenia. Po co sprzedawać potencjalną kurę znoszącą złote (srebrne) jajka? Jakby ktoś w ministerstwie skarbu miał głowę na karku to zamiast sprzedawać te 10% powinni dokupić 20.
I dziwić się wynikom wyborów… Skoro tzw. "cynik" stosuje dokładnie taką samą "metodę" jak TVN – co nie w "głównym nurcie" ( czyli idziemy na dno – ale z uśmiechem i wiarą ) – to jest "be"… I Cynik ( czyt. TVN ) nie będzie tego publikował…
PS Kim jesteś "cyniku"… Byłym TW czy oficerem prowadzącym… A może byłym aparatczykiem z wierchowki ? Skoro stosujesz podobną cenzurę…
Racjonalne oszczędzanie… Tak jak polskie cukrownie ? Albo przemysł włókienniczy ? Widzisz efekty – czy nie.
PS Do autora blogu – rozumiem, że nazywanie kogoś "socjalistą" przez autora jest "cool" – a jak ktoś odpowie w podobnym stylu ( czyli "atak na osoby" – twój Cyniku regulamin pkt 5 ) – to już nie… CENZURA. I ty mówisz o wolnym rynku ? Parodia.
Akurat mam bliskie kontakty z pracownikami różnych spółek KGHM jak i samej centrali.
Sorry, ale nie wiem jakim cudem to wszystko trzyma się jeszcze w jednej kupie – to jest kolos na glinianych nogach.
Decydują u nas nie kompetencje – ale znajomości.
Sitwa ciągnie w dół koncern, który mógłby dać 10x więcej profitów temu krajowi.
Prywatyzować do końca!
KGHM ? Podobnie kopalnie i inne przedsiębiorstwa oparte na zasobach naturalnych – to nie Smith czy Nowak je wytworzył. Polacy żyją na tej ziemi i SP winien czerpać z tego wpływy – a dzięki temu my płacilibyśmy mniejsze podatki OD TEGO CO SAMI WYTWORZYMY. Nie prywatyzować – ponieważ sprzedać można raz.
Co innego ziemia po byłych PGRach na przykład. Tutaj w latach 90-tych była idea powszechnej prywatyzacji – i tak być powinno. Wtedy rzeczywiście mógłbyś Panie Cyniku pisać o "państwie stojącym bogactwem swoich obywateli"
Abstrahując – rozumiem Cyniku, że stosujesz obronę przez atak…
Bo nie możesz zaprzeczyć oczywistym w dniu dzisiejszym faktom – prywatyzacja NIE DOPROWADZIŁA DO "PAŃSTWA BOGATYCH OBYWATELI". Podobnie jak w innych republikach bananowych – służyła uwłaszczeniu nielicznych. Eksperyment się nie udał, Panie Cyniku – problem w tym, że nie potrafisz się do tego przyznać.
@gość codzienny:
Niekoniecznie kij w mrowisko…;-) ale po prostu ciekaw jestem argumentacji strony przeciwnej. Której jednak, poza emocjami patriotycznymi, jakoś nie słyszę… 😉
A nie słyszę ponieważ jej prawdopodobnie nie ma. Bo albo przyjmiemy że państwo jest po twojej stronie i trzeba się pogodzić z etykietką socjalizmu, albo że jest przeciwnikiem. W tym drugim przypadku odmówienie źródła finansowania przeciwnikowi (ie. prywatyzacja) osłabia go a więc wzmacnia naszą pozycję vis a vis.
Mam więc dla szanownych socjalistów jeszcze większą mękę. Załóżmy że taki Billiton chce przejąć od SP akcje KGHM za DWA RAZY WIĘCEJ niż ich obecna wysoka) wartość rynkowa a rząd Tuska całość sumy chce WYPŁACIĆ Z MIEJSCA NA GŁOWĘ W GOTÓWCE. Czyli to co nigdy nie byłoby twoje i zawsze byłoby rozkradane staje się nagle twoje i w twojej wyłącznej dyspozycji. Czy wtedy
prywatyzować KGHM? TAK/NIE
@cynik
No to wsadziłem kij w mrowisko. 🙂
Ale na poważnie, nie mogę zaakceptować argumentu, że gdyż ponieważ paru cwaniaków i skur…. skubie kasę na KGHM, to jak już SP się go pozbędzie to i cwaniaki przestaną ssać szmal to miedź zaraz będzie tańsza gdy tylko stanie się "prywatna". Spółka prawa handlowego ze 100% udziałem SP będzie robić to samo i tak samo jak prywatna. Jedyną przeszkodą jest kagehaemowa związkokracja, tuczona sowicie. Mnie też na studiach magisterskich z zarządzania (1995-1997) uczono, że jeśli chcesz skutecznie zarządzać zakładem pracy, kup sobie przewodniczącego związków. Daj mu długonogą sekretarkę, fax i biurko, będziesz miał spokój. Nigdy nie należałem do żadnego związku i nie zamierzam. Jestem przeciwny związkowaniu w czasie pracy za kasę pracodawcy. Likwidacji prawa o związkach się jednak wcale nie domagam, bo to nas by cofnęło do epoki pary a tego chyba nie chcemy. Niech tylko sobie działają na własny koszt i po godzinach pracy.
I tak na zakończenie – od 20 lat realizowano to, co Pan głosi… Polska krajem bogatych obywateli ?
Chyba jednak nie.
@cynik9
Dokładnie tę sytuację mamy w tej chwili. Zarobki 100k PLN + benefity w KGHM nie należą do rzadkości (firmy podwykonawcze to inna historia), okolice w których KGHM działa też z "odszkodowań" mają sie jak pączki w maśle.
Czyli sprzedając KGHM Polacy się wzbogacą ?
@anonimo: Dlaczego chce Pan pozbawić SP wpływów z własności wartości realnej.
Ponieważ czyni to państwo bogatszym a jego obywateli z definicji uboższymi. Znacznie lepiej jest mieć na odwrót – biedne państwo bogatych, suwerennych obywateli niż marzenie socjalistów: bogate państwo biednych, uzależnionych od niego petentów.
Panie Cynik…
To, że wybiera się jełopów i malwersantów wcale nie oznacza sensowności pozbywania się przedsiębiorstw opartych na kopalinach. Co ma wspólnego jedno z drugim ?
Szczególnie Pan winien dostrzegać sensowność własności – jak to idzie = "commodities" czy jakoś tak…
Pan chce to sprzedać ? Dlaczego ? W końcu fiat money jest wydmuszką. Dlaczego chce Pan pozbawić SP wpływów z własności wartości realnej.
Ps Sprzedać można tylko raz. Polska lombardem dla obcego kapitału ? Jeśli tak – podatki winny być "godziwe" – tak ca 50 procent.
@Hansklos: Gdy papier wyparuje, jedynie czym bedzie można płacić za ropę, której nie mamy, to miedż,
Oj, moi drodzy, znowu ten nieszczęsny patriotyzm… 😉
Kto ma tę miedź? Może Hansklos? Co Ci po miedzi którą rząd wymieni na ropę do rządowych limuzyn jak Cię jako emeryta zuboży do punktu w którym nie będzie Cię stać na 1 litr? Ropę "mamy" tak samo jak miedź – to co wlejemy do baku czy to co położymy na dachu… 😉
@gość codzienny
O ile w większości spraw mówimy to samo, o tyle w przypadku KGHM jego "prywatyzacja" nie jest dobrym rozwiązaniem
Jestem podobnego zdania. Gdy papier wyparuje, jedynie czym bedzie można płacić za ropę, której nie mamy, to miedż, srebro, siarka i węgiel.
W tym kontekście może warto KGHM sprywatyzować, a potem znacjonalizować bez odszkodowania, tyle, że inwestor nie powinien być z kraju, który ma wiekszą armię od naszej;-) Może z Australii?-)
@gość codzienny: Nie mam ochoty szukać, ale czy gdziekolwiek kiedykolwiek splajtowała kopalnia czegokolwiek z przyczyn innych niż naturalne wyczepanie złóż?
Nie musisz szukać, każda dotychczas plajtowała z powodu wyczerpania się $$ w kasie… ;-). Czasem nawet kilka plajtowało na tym samym złożu. Mineralizacja to nie magazyn który można wymieść do zera.
Jak wydobywać rudę i wytapiać miedź to my możemy innych uczyć.
Oj, nie wiem czy nie wpadamy tu w lekki szowinizm?… 😉 Nie wiem też czy wg. ostatnich danych produkcyjnych PL mieści się w pierwszej 10-tce. Samo Chile wydobywa 10X więcej miedzi niż PL.
gdy ceny miedzi były dużo niższe i lamentowano że sprzedają poniżej kosztów)
Sure, uczyć innych to możemy przede wszystkim jak bezsensownie zawyżać koszty wydobycia, obniżać rentowność przedsiębiorstwa i jak utrzymywać warstwy pasożytów związkowych.
miedź spadnie o połowę, kurs KGHM wróci w okolice
Ok, party się istotnie kiedyś skończy, i "wyżeranie dywidendy" też. Ale kto skorzysta na nie prywatyzowaniu KGHM? Przeciętny gość w PL patriotyzmem długo się nie nażre, zwłaszcza gdy mu Tusk ratując budżet podniesie podatki parę razy, VAT do 25% a na dodatek ZUS. Na fuchę w zarządzie też nie ma co liczyć.
Ślepy patriotyzm "naszej KHGM" nie pozwala ludziom zobaczyć związku między tym jak są wyciskani finansowo przez państwo i jak państwo prywatyzując posiadany majątek mogłoby im ulżyć. Czy czasem nie było kiedyś mowy o wpływach z prywatyzacji zasilających system emerytalny?
SP mając pakiet 31% akcji KGHM sprawuje całkowitą kontrolę nad spółką. Sprzedaje jej inne spółki w 100% będące własnością SP w ramach prywatyzacji. Nikt nie weryfikuje czy nie przepłaca. W ten sposób posiadanie akcji tej spółki przyczynia się do wszechstronnych korzyści dla SP co sprawia że SP nie będzie chciał wyjść z KGHM całkowicie. Sprzedaż kolejnych 10% akcji i np. wpisanie w statucie uprzywilejowania dla SP by nadal mógł spółkę kontrolować operacyjnie jest natomiast możliwe.
Jest to patologia rynkowa na niekorzyść pozostałych akcjonariuszy KGHM lecz dla SP daj liczne korzyści.
@cynik
O ile w większości spraw mówimy to samo, o tyle w przypadku KGHM jego "prywatyzacja" nie jest dobrym rozwiązaniem. Kombinat nie potrzebuje żadnych know-how ani pseudomanagerów. Jak wydobywać rudę i wytapiać miedź to my możemy innych uczyć. Dla kraju to towar który zawsze będzie zbywalny (choć pamiętam gdy ceny miedzi były dużo niższe i lamentowano że sprzedają poniżej kosztów) i strategiczny. Co z tego, że "prywatny" KGHM będzie płacił podatki dochodowe czy inne. A spółka skarbu państwa ich nie płaci? (trochę sama sobie ale zawsze). Prywatyzacja drobnych fabryk, pegeerów etc tak, ale spółek surowcowych nie – bo po co. Nie mam ochoty szukać, ale czy gdziekolwiek kiedykolwiek splajtowała kopalnia czegokolwiek z przyczyn innych niż naturalne wyczepanie złóż? Z metali szlachetnych ze złóż KGHM powinny składać się polskie rezerwy, a nie z obcych długów. Tak proste aż w oczy kole. Ale KGHM sprzedaje wszystko na pniu, nic się nie ostaje, ogromna kasa z zysku 2010 do wyżarcia w postaci dywidendy. No to ją w tym roku wyżrą na spółę MSP oraz pozostali akcjonariusze. Gdy pęknie bania na surowcach i miedź spadnie o połowę, kurs KGHM wróci w okolice kilkudziesięciu złotych, tam gdzie jego miejsce.
Sprzedaż KGHM akurat teraz nie pomogłaby emeryturom, a co najwyżej kolejnemu nieudolnemu rządowi przetrwać kolejny rok i koleją kadencję.
Oznaczałoby to też pozbycie się za jednorazowy zysk szansy na generowanie zysków – które po prostu, prawem właściciela, trzeba z KGHMu wyrwać związkokracji.
@Chybil: Skarb Państwa ma w KGHM już "tylko" 31,7% udziałów.
Dzięki za tę korektę. Na mój gust to jeszcze jeden argument za tym aby wrzucić to na rynek w odpowiednim momencie, specjalnie w podbramkowej sytuacji gdy rząd czuje się zmuszony do de facto rabunku kont emerytalnych.
@Cheed: Oczywiście jako zwolennik liberalizmu stwierdzisz pewnie, że prywatyzować za wszelką cenę, bo to daje kopa gospodarce
Prywatyzować należy przede wszystkim za cenę dobrą, nie za wszelką…;-) To raz. Dwa, KGHM to nie jest żadna prywatyzacja od podstaw, jest to tylko telefon do maklera i pozbycie się akcji w szufladzie. Trzy, bardziej niż o "kopa gospodarce" chodzi tu o obcięcie socjalistycznego wrzodu i odmówienie socjalizmowi dalszego zasilania gotówką i pretekstu do utrzymywania "wpływów". Sprzedany kombinat miedzi nigdzie indziej nie przeniesie, tu ją będzie wydobywał i tu zapłaci ileś tam w podatkach i w "mineral rights". Ale na tym szlus – koniec z socjalistycznym folwarkiem politycznych wpływów i związkokracji.
Owszem, masz rację że jednorazowe wpływy z prywatyzacji, rzędu coś 13 mld IMO, w rękach klasy politycznej wskazują na niebezpieczeństwo "misappropiation". Ale szanse na to zdają się być relatywnie mniejsze gdy przyparty finansowo do ściany rząd Tuska zaczyna już podwyższać podatki na potęgę i rabować w panice przyszłych emerytów, a dług stale rośnie. Potrzeb jest multum. Z drugiej strony nie łudź się że skądś nagle przyjdzie pod rządami Tuska czy Kaczynskiego efemeryda "reformy finansów publicznych" i lepiej zagospodaruje te środki. Nawet zresztą gdyby się stał taki cud to będzie on długo po optymalnym momencie rynkowym dla pozbycia się akcji. Na mój gust obecna kombinacja warunków rynkowych może się prędko nie powtórzyć.
Skarb Państwa ma w KGHM już "tylko" 31,7% udziałów. Rząd pozbył sie jakiś czas temu 10%.
https://www.kghm.pl/index.dhtml?category_id=308
Jak sie budżet nie będzie domykał to pozbędzie się pewnie kolejnych 10%. Takie szczęście w nieszczęściu.
Zacznę od tego, że również jestem zwolennikiem prywatyzowania molochów państwowych, obsadzanych przez kolegów polityków. Mam tylko jedną wątpliwość. Czy celowe jest prywatyzowanie właśnie teraz – gdy finanse publiczne są tak niepoukładane i pochłaniane przez transfery socjalne.
Czy nie lepiej, żeby pieniądze z prywatyzacji poszły na niedookreślone potrzebne cele, a nie na utrzymywanie obecnego chorego systemu? Czy nie lepiej zacząć od reform finansów publicznych, a następnie przejść do prywatyzowania i celowego ich przeznaczania na potrzeby (zgodnie z budżetem zadaniowym). Ciekawy jestem Twojej opinii. Oczywiście jako zwolennik liberalizmu stwierdzisz pewnie, że prywatyzować za wszelką cenę, bo to daje kopa gospodarce, nieważne czy te pieniądze są przejadane, czy też nie 😉
Pozdr.