No więc wybrałeś się na saksy w Europę, gdy tylko okazja po temu się otworzyła… Popracowałeś parę lat tu, parę lat tam. Może w UK, może w Niemczech, może w Norwegii. Ani się nie obejrzałeś jak nabrałeś zagranicznych praw emerytalnych. Wow!
Wysokie zachodnie emerytury wyglądały nieźle. Połączyć to z niższymi kosztami życia w Polsce, plus tańszym ubezpieczeniem zdrowotnym, no i mamy przepis na emerytalną idyllę. Domek gdzieś na Mazurach, nad jeziorkiem, spory kawał gruntu, może las. Czysta, przyjemna okolica. A do tego tykają zachodnie pieniążki, co miesiąc, tik, tik. Spokojnie, i bez handryczenia się z polskim ZUS-em czy fiskusem…
Niestety, jeśli coś jest zbyt piękne aby było prawdziwe to najpewniej prawdziwe nie jest. I obawiać się można że zagraniczne emerytury w Polsce wyjątkiem tu nie będą. Wiele zależeć będzie od indywidualnego przypadku.
Zagrożeniem tej idylii jest przede wszystkim realna siła nabywcza tych emerytur, zwłaszcza eurowych. To że przez dekady powojennego socjalizmu obiecano masom w emeryturach o wiele za dużo w stosunku do tego co państwa zdolne będą zaoferować nie ulega wątpliwości. Teraz dochodzi jednak do tego czynnik krytyczny – EU pod rządami zielonych komunistów ulega przyspieszonej dezintegracji, tracąc dystans do reszty świata, i do amerykańskiego hegemona w szczególności.
I pomyśleć że jeszcze dwie dekady wstecz EU była przynajmniej gospodarczą potęgą. Niektórzy mogą jeszcze pamiętać buńczuczne zapowiedzi „strategii lizbońskiej” z 2000 wg których EU stać się miała najbardziej dynamicznym i konkurencyjnym regionem gospodarczym na świecie, rozwijającym się szybciej niż USA. Polacy też dali się na ten syreni śpiew nabrać, wchodząc do EU w 2004.
Dzisiaj brzmi to jak ponury żart. Po latach dalszego socjalizmu, zielonej wariacji, amoku migracji i promocji zboczeń jako „wartości europejskich” EU zamiast iść naprzód cofa się w zastraszającym tempie. Pod presją hegemona EU utraciła dostęp do tanich surowców rosyjskich, jednego z filarów swojej dawnej konkurencyjności. Efektywnie sprowadzona została tym do poziomu amerykańskiego terytorium powierniczego. Jest obecnie w procesie odrzynania się od drugiego filara swojego rozwoju – rynku chińskiego i tanich chińskich produktów.
Na trajektorii ku gospodarczemu samounicestwieniu się i de-industrializacji jest dotychczasowy motor unijny – Niemcy. Różnica w tempie rozwoju między USA a Niemcami w ostatnich 15 latach jest szokująca. W tym okresie gospodarka USA, napędzana boomem w Silicon Valley, wzrosła o 76 procent, do 25.5 biliona dolarów. Gospodarka Niemiec natomiast wzrosła w tym samym czasie tylko o 19 procent, do 4.1 biliona dolarów. Trudno uwierzyć że USA powiększyły w tym czasie swoją gospodarkę o ekwiwalent prawie trzech Niemiec!!! Płace w Europie w tym samym czasie spadły, podczas gdy płace w USA nadal rosły.
EU kurczy się, i schodzi autentycznie na psy. Jeśli coś w tym może dziwić to tylko to jak niewielu to jeszcze zauważa. Zauważą to bez wątpienia ci którzy za jakiś czas zaczną pobierać niemieckie, francuskie czy w ogólności EU-ropejskie emerytury. Truizmem jest twierdzić że emerytury są tak silne jak silne gospodarczo jest państwo które je wypłaca. Nie ma szans na to aby ulegająca gospodarczej destytucji EU zachowała dawny poziom emerytur.
Pytanie jest jedynie kiedy i jak dochodząca do ściany EU dramatycznie podwyższy podatki i obetnie wydatki socjalne, w tym emerytury. Niewykluczone że w przewidywaniu tego euro socjaliści próbują właśnie „ucieczki do przodu” w postaci przyspieszonej integracji EU w jeden federalny moloch.
Słowem – jeśli umiesz liczyć licz raczej na siebie i na własne inwestycje, a nie na emerytury, w tym euro kołchozowe…
————————————————–
P.S. W najnowszej edycji TwoNuggets Newsletter zajmujemy się m. in. praktycznymi zagadnieniami otrzymywania przez polskiego rezydenta podatkowego zagranicznych świadczeń emerytalnych.
Załóżmy, że chcę dołożyć do emerytury i zamierzam sprzedać kg złota w 32 uncjach. Czy warto szukać w Niemczech, Austrii, Czechach skupu z najlepszą ceną. Czy to ma sens uwzględniając koszty przejazdu z Polski? Czy w Polsce da się uzyskać identyczną cenę skupu?
1 kg złota? To całkiem niezłe „dołożenie” do emerytury! Dobre na mniej więcej 6 lat wypłaty średniej emerytury w PL obecnie… o ile dobrze liczę… 😀
Dealerzy preferowani TwoNuggets, zarówno w Polsce jak i zagranicą, powinni odkupić złoto lokacyjne po cenie praktycznie spot, zwłaszcza bardziej płynne kawałki. Nie ma obecnie sensu nigdzie jeździć w poszukiwaniu lepszej ceny skupu. Sugerowałbym tylko rozłożenie całej procedury w czasie.
W takim razie pytanie o koszt newslettera?
———-
MOD: wątek przeniesiony na priv.
Degradacja gospodarcza, polityczna czy kulturowa EU w ciągu ostatnich dwóch lat nabrała lawinowego przyśpieszenia dlatego można podać w dużą wątpliwość skuteczność „ucieczki do przodu” w postaci przyśpieszonej integracji EU w jeden federalny moloch. Nie zmieni ona podstaw i filarów egzystencji „EU molocha”. Tania energia nie wróci w bliżej przewidywanej przyszłości. Spowoduje jedynie utratę resztek niezależności poszczególnych prowincji na rzecz wzrostu obciążeń biurokratycznych i podatkowych oraz „zwijanie peryferiów” w postaci transferów do centrum molocha. A to spowoduje pewnie niezadowolenie w peryferiach. Jedynie Orban zdaje sobie sprawę co ci się święci i ostatnio Słowacy zaczynają powoli trzeźwieć z amoku w przeciwieństwie do reszty „wschodnioeuropejskich limetrofów”. Przypomina mi to trochę taką starą grę komputerową w lemingi.
Jak rozumiem to wlasnie na tym ma polegac ucieczka do przodu, zeby doprowadzic do zjednoczenia polaczonego z dobrowolna utrata suwerennosci, zanim peryferia zaczna wierzgac zorientowawszy sie, ze to na nie maja w glownej mierze spasc ekonomiczne skutki oblakanczej polityki centrali.
To, że procesy demograficzne i gospodarcze w UE idą w złym kierunku i że skończą się katastrofą, to dość prawdopodobne. Ale w PL chyba sprawy nie są jeszcze przesądzone. Po pierwsze demografię zaczęliśmy psuć o 20 lat później niż stara UE. Po drugie jesteśmy w strefie buforowej i nie jest wykluczone, że przypadkiem trafimy znów do rosyjskiej strefy wplywow, co w sumie pewnie by nam wyszło na zdrowie, bo pozwoliłoby na wycofanie się z wprowadzania antykultury, a więc na uniknięcie katastrofy demograficznej i w konsekwencji też gospodarczej. Jak Pan ocenia szansę PL na pozytywny scenariusz?
Bez leadera klasy Orbana – w przybliżeniu zero. 😉
Tego… W Rosji mają katastrofę demograficzną. Trwa właśnie zastępowanie Słowian (głównie) Tadżykami. Szacuje się, że gdzieś w okolicy 2040 (nie wiadomo dokładnie, bo też nie wiadomo dokładnie ilu imigrantów jest) muzułmanie ilościowo zaczną być większością.
„Dlatego Michaił Deljagin, wiceprzewodniczący Komisji Dumy Państwowej ds. Polityki Gospodarczej, całkiem słusznie zauważył, że absolutne ubóstwo części ludności kraju jest jednym z problemów demografii.
„Dla zdecydowanej większości obywateli Rosji dziecko jest biletem w jedną stronę do biedy, a drugie dziecko jest biletem w jedną stronę do biedy””
A nasze emerytury? Zamiast likwidować podatek dochodowy od jak najmniejszych emerytów powinno się całkowicie zlikwidowac podatek dochodowy od wszystkich emerytur i takie programy jak PPK do natychmiastowej likwidacji. A to, że najniższa emerytura jest tak wyliczona a nie inaczej też powinna zostać zmodyfikowana.
Na swojej stronie internetowej rentnerglück.de niemiecko-bułgarski emeryt Yordan Milanov promuje życie emigrantów w Bułgarii. Nie robi tego jednak całkowicie bezinteresownie, ponieważ wynajmuje domy w miejscowości Lozen – i to specjalnie dla osób niemieckojęzycznych. W ten sposób ma powstać mała wspólnota. Dla emigrantów brzmi to kusząco. W końcu wielu z pewnością zasmuca lęk przed samotnością, a także język obcy wywołuje pewne obawy.
„W Niemczech czułam się wykluczona ze społeczeństwa. Życie było po prostu zbyt drogie. Tutaj, w Bułgarii, znów jestem człowiekiem” – mówi Carola Leue, która skorzystała z oferty Milanova. 62-latka otrzymuje emeryturę w wysokości 1070 euro. W Niemczech pozostawało jej tylko 180 euro. Obecnie mieszka w Bułgarii ze swoim bratem i tam razem z nim płaci tylko 590 euro za czynsz. Życie także jest tańsze. „Tutaj dostajemy wspaniały posiłek w restauracji za 17 euro. To po prostu zupełnie inna jakość życia” – mówi Leue w rozmowie z BILD.
Bułgaria mogłaby być rzeczywiście niezłym celem emerytalnym… jak tylko euro kołchoz się rozleci. W przeciwnym razie podatkowe piekła nie dadzą swoim emerytom wytchnienia nawet zagranicą. W newsletterze podaję przykład sytuacji Holendrów w Portugalii. Kraj niby tańszy, ciepły i sympatyczny ale nawet tam muszą płacić wysoką holenderską składkę zdrowotną, mimo że korzystają z lokalnej służby zdrowia. W znacznej mierze niweluje to portugalskie przewagi.
Ale Cyniku, dostrzegasz różnicę między sławetnymi dawnymi niemieckimi emerytami, a współczesnymi?
Tamci mieli się dobrze w całej Europie, aktualni już tylko w niektórych krajach. Sic transit…
proponuję jeszcze rumuńska bukowinę, spokój głęboki, tak samo tanio, żadne gendery tam się zapuszcza, do tego prężna polonia która co dziwne wśród polaków sobie wzajemnie pomaga, szacunek dla polaka wysoki (tam jak ktos miał polaka jako przodka to się krył z tym za causescu bo to musiał być szlachcic) problemy tylko z pradem, trzeba miec włąsny generator by internet działał, przyroda palce lizać