Ruminacje gazowe. Trzymając się dyrektyw hegemona PiS-owska propaganda przez lata przygotowywała grunt pod „uniezależnienie się” od Rosji w gazie ziemnym. Uniezależnienie się od wiszenia na jednym tylko dostawcy jest zazwyczaj posunięciem rozsądnym. Pod warunkiem wszakże że jest to egzekwowane przez politycznych realistów a nie opętanych rusofobicznym amokiem partaczy oraz gdy rzeczywiście celem jest dywersyfikacja źródeł dostaw a nie zamiana jednej zależności w drugą.
Z tych względów gazoport w Świnoujściu był i pozostaje inwestycją cenną i celową. Kraj ma przez to alternatywę z której może skorzystać jeśli oferowane przez innych dostawców warunki nie są dostatecznie atrakcyjne. Gaz LNG jest jednak siłą rzeczy dużo droższy od gazu rurowego z Rosji, jego dostawy są mniej pewne, a jego rezerwy są generalnie mniejsze, z możliwym wyjątkiem Kataru. Dlatego rolą Świnoujścia powinien być bardziej kij za drzwiami niż dominujący kanał dostaw.
Projekt Baltic Pipe jest w tym kontekście w najlepszym razie niewiele znaczącą nitką a w najgorszym rusofobicznie motywowanym ekonomicznym niewypałem. Łykając PiS-owską propagandę nikt tego w Polsce w ten sposób nie nazwie co nie zmienia jednak ani faktów ani naszej percepcji. A fakty są takie że nitka, w odróżnieniu od Świnoujścia, nie oferuje praktycznej alternatywy. Utrwala ona po prostu wysoką cenę gazu do poziomu cen spot w Rotterdamie, będącej zarazem benchmarkiem (TTF) dla zachodnio europejskiego systemu gazowego zasilanego zarówno dostawami LNG jak i rurami. Częścią tego systemu jest hub gazowy w Niemczech. Nawet obecnie, po odcięciu gazu rurą jamalską przez Gazprom za odmowę płacenia w rublach, Polska otrzymuje z Niemiec pewne ilości gazu rewersem. Gaz płynie do Niemiec z szeregu źródeł, w tym rurą z Holandii, rurą Nord Stream 1 z Rosji oraz trzema rurami bezpośrednio ze złóż norweskich na szelfie kontynentalnym. Złoża norweskie są nawiasem pompowane na maksimum od lat i od dłuższego czasu wydobycie z nich spada.
Baltic Pipe jest polską iluzją że przekierowanie części gazu norweskiego z Niemiec do Polski coś zmieni. Otóż zmieni niewiele, poza koniecznością płacenia czegokolwiek Gazpromowi bezpośrednio. Ten sam efekt jednak, taniej i prościej jest do osiągnięcia wspomnianym rewersem z Niemiec. Wystarczy w tym celu dalej strugać głupa, co z sukcesem czyni premier Morawiecki, i nadal kupować w ten sposób gaz de facto rosyjski, nie pytając jedynie o źródło pochodzenia. Tyle tylko że płacąc nie w rublach Putinowi ale wielokrotnie więcej w euro Scholtzowi.
Nawet w mało prawdopodobnym scenariuszu w którym zgłupiałe do szczętu Niemcy odcięłyby się całkowicie od gazu rosyjskiego jest rzeczą wykluczoną aby tolerowały one na dłuższą metę uszczuplenie niezbędnych im dostaw norweskich odgałęzieniem do Baltic Pipe. Baltic Pipe to w końcu nie żadne nowe złoże gazu ale połączenie nitką idącą do Danii rury dostarczającej od lat gaz do Niemiec. Jeśli dojdzie do konkurencji o zmniejszające się zasoby z tego kierunku to trudno sobie wyobrazić aby interesy własne Niemiec nie wzięły góry. Potrzebująca gazu Polska będzie mogła z Niemiec otrzymać tyle gazu ile zechce ale tylko wtedy gdy pojawi się tam nadwyżka. Tę zaś praktycznie stanowić mogą jedynie dostawy z Rosji, być może uruchomionym wcześniej czy później Nord Streamem 2. Morawiecki z Scholtzem lepiej więc niech się wspólnie modlą aby Rosjanie i drugiej nitki Nord Streamu 2 nie przekierowali w międzyczasie gdzieś indziej.
Tymczasem LMAO! DwaGrosze is laughing its a$$ off – jak soczyście mawiają nieocenieni Amerykanie – widząc jak euro cymbały wieszają się na własnych sankcjach. Okazuje się że Rosja znacząco zmniejszyła dostawy gazu Nord Streamem 1, powołując się na siłę wyższą i wprowadzając tym Niemców w lekką panikę. Okazuje się że niemiecka firma Siemens Energy nie mogła wywiązać się ze swoich zobowiązań planowej regeneracji części turbin tłoczących gaz w Wyborgu wobec czego wolumen tłoczonego do Niemiec gazu spadł o blisko połowę. Celem wymaganej regeneracji turbiny wysłane zostały do zakładu w Montrealu gdzie utknęły z uwagi na zachodnie sankcje wprowadzone na Rosję. Wygląda na to że do Polaków których PiS wysłał już do lasów po chrust na zimę dołączą wkrótce Niemcy. Ha, ha, ha.
A skoro jesteśmy już przy a$$ to nieocenieni Amerykanie mają jeszcze jedno dobre powiedzenie, które tym razem dedykujemy premierowi Morawieckiemu który w temacie „uniezależniania się” od gazu rosyjskiego dostał his a$$ handed to him [urban dictionary]. Niedawny pożar w terminalu załadunkowym LNG w Texasie spowodował mianowicie poważną awarię, wyłączając znaczną część mocy przeładunkowych przynajmniej do końca roku. Oznacza to mniej gazu LNG od hegemona jesienią. Winien i tu jest pewnie Putin. To tylko małe przypomnienie że gazowe uniezależnianie się od Rosji niekoniecznie musi być zdrowe, zwłaszcza jeśli oznacza uzależnianie się od hegemona i od dostaw z drugiego końca globu.
Na całe szczęście jest szansa na to że gdy EU-ropejczykom tej zimy a$$es przymarzną do krzeseł to tylko do wiosny.
=========================
dodane 20.6.22 – HT-Brusek – przypomina że nie cała przepustowość Baltic Pipe będzie dostępna dla Polski bo warunkiem finansowania projektu było odstąpienie jej części Litwie.
https://thesaker.is/economic-rent-and-exploitation-michael-hudson-shepheard-walwyn/
Hudson.
Jak rzeczywiście wygląda światowa ekonomia….
Socjalizm= prawa socjalne.
Bez elementów socjalizmu otrzymujemy garstkę wszechpotęznych oligarchów niebotycznie bogatych, do 20% ich pomagierów utrzymujących w posłuchu 80% gołodupców skazanych na nędzę.
Przykład z historii Polski- „Królewięta” i inni magnaci i reszta odrabiająca pańszczyznę.
Ten model może się podobać jedynie będącym na szczycie.
Zalety demokracji?
Głosowanie co 4 lata nie zmieniające niczego?
Przykład USA, czy Francji nic nie mówi?
Wartości Europejskie…..
Od kiedy sa stosowane w praktyce?
Może warto zadać sobie pytanie, kiedy skończono dekolonizację?
Lata 80″????
Jak tam zamorskie terytoria Francji, USA, GB?
Mają coś do powiedzenia, są bogate jak metropolie?
Poznajemy po owocach, nie propagandzie.
Facet pochwalił Chiny za zamordyzm covidowy. To nie mój idol od dziś, choć ma dużo racji.
Witam i dziękuję za łopatologiczne wytłumaczenie bezsensu „Bałtyckiej Pipy”.
Sprawy gazowe i ogólnie „energetyczne” są ciekawe niezwykle i pewnie warte w końcu wrzucenia w kilkuczęściowy cykl – do którego się powoli zabieram – bo ludzka niewiedza w tej materii jest zadziwiająca!
Kilka uwag do całości dyskusji.
Terminal w Świnoujściu może przyjąć i regazyfikować 5 mld m3. Na razie maksimum to o ile pamiętam 3,8 mld m3. Nasze wydobycie gazu to ok 4 mld m3. Załóżmy że też możemy rocznie pozyskać u siebie 5 mld m3. Od Gazpromu braliśmy 10 mld m3.
I można przyjąć że nasze obecne potrzeby roczne to 20 mld m3. Bo faktycznie zużycie gazu wzrasta wraz z ilością wiatraków i paneli, i od lat dokupujemy gaz „na rynku spotowo-rewersowym”, więc ta liczba (20 mld m3 rocznie) jest zaniżona.
Miałem gdzieś link na prognozę PGNiG, według której w latach 2025-26 nasze potrzeby miały się kształtować na poziomie 24-26 mld m3.
Teraz liczymy: rezygnujemy z taniego gazu od Gazpromu i zakładając że jakimś cudem pozyskamy przez Świnoujście i wydobywając u siebie 10 mld m3, mamy manko na 10 mld m3.
Teraz mityczna „Bałtycka Pipa”. Nawet zakładając że Niemcy zgodzą się na odstąpienie części gazu jaki płynie do nich z Norwegii, tym gazociągiem można przesłać teoretycznie 10 mld m3. Ale taka teoretyczna wydajność może zostać osiągnięta po roku albo dwóch latach. Taka technologia jest wszędzie. Ale zakładając że na początku „trójnika” znajdzie się gaz i będzie mógł od razu – wczesną wiosną 2023 – płynąć w takiej ilości, jest jeszcze drobna sprawa, a nawet dwie.
Po pierwsze, PGNiG zamówił na kilka lat wprzód jedynie 8 mld m3 rocznie. Po drugie, warunkiem uzyskania dotacji na tę rurę była budowa gazociągu na Litwę (też z dotacji Unijnych) i umowa z Litwą na sprzedaż im „bałtyckiego gazu” w ilości 3 czy 4 mld m3. Sorry, nie mam pod ręką dokładnej liczby.
Jakby nie liczyć, wiosną możemy pozyskać dla siebie nie więcej niż 5 +5 +5 mld m3 gazu = 15 mld m3 rocznie. Fizycznie więcej się nie da!
To jest koniec polskiego przemysłu!
Co do Węgier, też pod ręką nie mam dokładnych kwot z linków, ale o ile pamiętam, Gazprom zapewnia im jakieś 45-55% potrzeb. Bo Węgrzy umiejętnie i faktycznie dywersyfikują dostawy. Resztę zapewnia im „rynek europejski” = Austria (hub w Baumgarden) i gazociąg z zakładu regazyfikacji gazu na Wyspie Krk.
Nie rozumiem nie zrozumienia przez niektórych spraw „płacenia za ruble”… 🙂
Ale zwracam uwagę na fakt przemilczany.
Fizycznie Zachód płaci „walutą”, ale nie jakiejś zachodniej córce Gazprom Banku, lecz rosyjskiemu bankowi Gazpromu. Tam jest to przewalutowywane i na konto Gazpromu trafiają fizyczne ruble. Ponieważ wymiana jest dokonywana przez Giełdę Moskiewską, jest tam – obrazowo mówiąc – nadmiar „sałaty” i niedomiar rubli, wiec cena robi się taka jak widać i w efekcie Gaprom dostaje na konto rublowe za wyeksportowany gaz coraz mniej rubli!
Kompensowane jest to wzrostem cen „walutowych” na rynku europejskim – dzięki PGNiG – myślę że Gazprom kiedyś postawi Polsce pomniczek w każdej najmniejszej rosyjskiej wiosce…
Ale kolejna ciekawostka jest taka, że udziałowcy Gazpromu, a są to „zachodni partnerzy”, mimo kolosalnych zysków Gazpromu, dostają mniej niż gdyby to nie było przeliczane na ruble. A do tego, mogą wytransferować „do siebie” zysk i dywidendy ale „tylko w rublach”!
PS
Fascynujące jest oglądanie walki zespołu WWP (Głaziew, w jakiejś mierze Chazin i inni) z „liberastami” na garnuszku MFW i FED, takimi jak szefowie Centrobanku i ministerstw odpowiedzialnymi za kasę i gospodarkę.
Dla Centrobanku też kurs obecny (55) też nie jest korzystny, wiec dokonuje się osłabiania rubla. Chyba najwięcej ekonomistów „nieliberastów” głosi że najkorzystniej było by 60-65…
Ciekawe uwagi. Co do „nierozumienia” transakcji za gaz w rublach to się nie zgadzam i twierdzę że rzecz wcale jasna nie jest! Potwierdzają to Twoje uwagi o „partnerach” i dywidendach Gazpromu sugerujące że istnieć mogą pewne strony i aspekty których do końca nie doceniamy.
Pewne są dwie rzeczy. Raz, transakcja jest w Rosji więc poza zasięgiem zachodnich złodziei. Dwa, pomaga kursowi rubla, nie wyjasniając jednak czemu mając nadmiar euro pomóc mu nie mógł bezpośrednio bank centralny. Sugerowane schematy nie wyjasniają też zachodnich obiekcji przed „płaceniem w rublach” skoro zdaniem schematu {staśka} transakcja de facto w rublach nie jest. A nie jest skoro zachodni odbiorca wysyła euro za fakturę w euro i to co dalej Rosja z tym robi go nie obchodzi. Transakcja w moim słowniku jest w tej walucie którą trzeba sprokurować aby ją przeprowadzić i jest to waluta faktury.
@Brusek:”według której w latach 2025-26 nasze potrzeby miały się kształtować na poziomie 24-26 mld m3″
To chyba było przy założeniu, że zlikwidujemy część elektrowni węglowych i zastąpimy gazowymi (Niemcy tak chcieli). To szaleństwo się chyba kończy a nawet gdyby ktoś chciał je kontynuować to rzeczywistość szybko zweryfikuje te plany. Gazu na jesieni oczywiście zabraknie. Nawet nie wliczając zapotrzebowania dla już pracujących elektrowni gazowych. Austria i Niemcy już zapowiadają awaryjny powrót do węgla a jak zima przyciśnie to nie wiem czy Niemcy nie reaktywują te zamknięte 3 elektrownie atomowe. Na razie twardo chcą realizować zamknięcie 3 kolejnych na początku przyszłego roku.
@:”To jest koniec polskiego przemysłu!”
Tak źle nie będzie. W d..pe dostanie przemysł chemiczny i energetyka bo im w pierwszej kolejności zakręcą kurek. Nikt nie odważy się zakręcić gazu gospodarstwom domowym. Z tego powodu cena energii (jakiejkolwiek!) pójdzie jeszcze w górę ale to będzie dotyczyć całej Europy (wspólny rynek). Zbierać chrust i kupić trochę drewna do kominka!
@HeS:”Gazu na jesieni oczywiście zabraknie.”
Poprawka. Przy założeniu, że awantura na Ukrainie będzie trwać. Jeśli do zimy dojdzie do jakiegoś układu pokojowego między Ukrainą i Rosją, to oczywiście gaz szerokim strumieniem wleje się do Europy i jak często pisze Michalkiewicz wszystko „zakończy się wesołym oberkiem”. Ale wtedy Unia dokręci nam śrubę na całego (fit for 55) i będzie równie źle jak jest teraz ale nie w całej Unii tylko w Polsce. Nie wiem co dla nas lepsze.
Re: HeS pisze:
21 czerwca 2022 o 12:38
Niestety ale nawet gdyby jutro ruszyły wszystkie gazociągi na 100%, łącznie z NS2, to fizycznie nie ma takiej możliwości by napełnić europejskie „chraniliszcza gazu”. To jest proces długotrwały i nie da się tego zrobić do jesieni…
PS
Po za tym, teraz jasno widać, co pisali inni i co ja powtarzałem: walka Zachodu z NS2 skierowana była przede wszystkim przeciwko Polsce, czyli odcięciu nas od „Jamału”!
Proszę zwrócić uwagę, że zgodnie z umowami Ukr-rosyjskim, gaz płynie przez gazociągi UPAdłej zgodnie z planem. A wystarczyłby drobny sabotaż lub „pomyłka” w locie ukraińskiej Toczki-U lub rosyjskiego Iskandera…
A ja troche off-topicowo o ruminacjach weglowych. Wlasnie do mnie dotarlo, ze nasz kochany rzad jedna reka doplaca kopalniom do redukcji wydobycia wegla:
https://inwestycje.pl/gospodarka/doplaty-zwiazane-z-ograniczaniem-wydobycia-wegla-wyniosa-ponad-6-mld-zl-w-2022/
a druga doplaca do wydobytego wegla, zeby byl tanszy:
https://energia.rp.pl/wegiel/art36511891-beda-doplaty-do-wegla-z-limitami-na-gospodarstwo-rzad-zdradza-szczegoly
A niektorzy tu tlumacza jaki ten socjalizm to swietny ustroj…
Zgodnie z programem Morawieckiego – jedni będą rowy kopać, a drudzy je zasypywać.
Już dawno temu postulowałem żeby zakupiony za granicą węgiel wsypywać do polskich kopalń, tak żeby to nasi górnicy mogli go wydobyć. Tak potraktowany węgiel jak w tyglu alchemika zmieniał by się z ruskiego, przebrzydłego, śmierdzącego i ociekającego krwią w najbardziej szlachetny i identyczny składem do diamentu – Węgiel Prawdziwie Polski.
A zresztą, Orlen już od pewnego czasu dokonuje takich transmutacji, za chwilę nasze gazoporty pewnie też się nauczą.
Kiedyś dyskutowaliśmy na temat skutków wojny. W/g mnie Rosja będzie tracić wpływy w byłych republikach azjatyckich na rzecz Chin.
Nie wiem czy to nie pierwsza jaskółka takich zmian. Może „inni” też przestali się jej bać:)
https://forsal.pl/swiat/rosja/artykuly/8465131,wzrasta-napiecie-na-linii-rosja-kazachstanem.html
To jest oficjalna wersja relacji Rosja-Kazachstan dla publiki czytającej różnorakie media, dziennikarzy i zachodnich polityków czyli tzw. teatrzyk – ustawką. Po wydarzeniach styczniowych w Kazachstanie związanych z udaremnieniem przez ODKB przewrotu oraz faktycznym odsunięciu od władzy Nazarbajewa i jego klanu współpraca między Tokajewem a Putinem jest w pełni skoordynowana. Podobne zajawki w prasie pojawiły się w marcu po wypowiedziach premiera Kazachstanu podczas jego tourne po krajach UE. Kazachstan jest ściśle zintegrowany gospodarczo z Rosją ale w przeciwieństwie do Białorusi na niego nie są nałożone żadne zachodnie sankcje. Stąd Kazachstan może spokojnie i legalnie sprzedawać towary rosyjskiego pochodzenia do krajów zachodnich a Rosja dzięki pośrednictwu Kazachstanu może bez problemu nabywać różnego rodzaju potrzebne jej przedmioty w drodze tzw. importu równoległego.
Jeśli zaś chodzi o rzekomą utratę wpływów na rzecz Chin to w tym przypadku prowadzona jest inna gierka polegająca na wypieraniu przez tandem rosyjsko-chiński silnych brytyjskich wpływów z Azji Środkowej, których geneza sięga jeszcze imperium Romanowów i ich przeciwstawianiu się prącemu a północ Imperium Brytyjskiemu oraz dodatkowo neutralizacja idei „Wielkiego Turanu”.
Prosty przykład.
Poza nielicznymi wyjątkami, Ameryka Łacińska do niedawna była rynkowa, prawicowa, oligarchiczna, kapitalistyczna, popierana przez Zachód.
Jaki jest poziom życia przeciętnego Latynosa?
To samo, z mieszkańcami Afryki, większości krajów azjatyckich.
150 lat dominacji obcego kapitału, kolonizacji przez kraje europejskie, niespecjalnie wpłynęło na zamożność.
Cżęść z tych krajów uzyskała niezależność dopiero pięćdziesiąt lat temu.
Większość jest dalej eksploatowana przez dawnych kolonizatorów, tyle że innymi- finansowymi- metodami.
Na tym tle, eksploatacja Polski przez ZSRR była ogromnym postępem społecznym, cywilizacyjnym.
Ładnie to podsumował dawno temu Rakowski.
Można sobie wygooglać „Testament Rakowskiego” i porównać przez bywałych w świecie obecnych tu globtroterów z innymi- niezachodnimi krajami, czysto kapitalistycznymi, bez cienie socjalizmu.
Jakiś Egipt, Indonezja, Tajlandia, Brazylia, Meksyk?
Polska dając się wkręcić w tą całą walkę z Rosją nie tylko ryzykuje poważnymi problemami energetycznymi, które są kwestią czasu ale przede wszystkim wojną na własnym terytorium. Generalnie to co się dzieje w UE jest kompletnie niepojęte. Zakładam, że cena gazu ziemnego skoczy jeszcze w tym roku do 20 USD/mln btu.to plus koszty transportu plus wzrost kursu dolara plus inflacja plus zatrzymanie łańcucha dostaw plus spowolnienie gospodarcze…Co tutaj dużo mówić…Anything that can go wrong will go wrong . Polacy jako jeden z mniej świadomych narodów na świecie chyba nie zdają sobie sprawy jak bardzo to wszystko będzie kosztowne, jeżeli oczywiście to „coś” będzie do nabycia w czasie najbardziej potrzebnym .Abstrahując całkowicie od wojny to perspektywa ekonomiczna dla tego narodu jest katastrofalna. Gdzie się nie spojrzeć tam ekonomiczny wpie.dol..Jestem absolutnie pewien, że na samym końcu Polska zostanie kompletnie sama, bazując na poczynaniach Niemiec i Francji, które mówiąc serio chcą aby Rosja wygrała możliwie szybko tą wojnę by kierować się zasadą business as usual…
Gaz to tylko preludium do poważniejszych problemów, przecież ostatnią wypadkową będzie całkowite wstrzymanie produkcji i fala zwolnień, to przy założeniu, że wojna się skończy w formie kinetycznej, przynajmniej na jakiś czas…Nie wiem skąd PiS weźmie kasę na to wszystko, bo o ile nominalnie podatki można jeszcze podnieść o tyle realnie krzywa laffera w pewnym momencie się zlamie i wpływy z podatków spadną. Stagflacja to tutaj na bank będzie. Naród nie zdaje sobie z tego sprawy, że wojując z Rosją naraża siebie nie na jakiś tam krótkotrwały kryzys, który jest wpisany w położenie geograficzne, ale w zasadzie na koniec istnienia tego państwa, abstrahując od wojny co podkreślam. Czasem puszczam sobie reżimówkę i program poranny z Rachoniem, masakra jaki on jest zadowolony i podniecony przed tym szkłem. Tak w ogóle to ci z PiS cały czas są zadowoleni i podnieceni,że PRowo Polska taka jest ważna i tak sobie świetnie radzi, przez chwilę…Tutaj myślenia w kategorii za 5 czy 10 lat praktycznie u nikogo nie ma. Nie wiem kto wygra następne wybory, ale nie będzie miał łatwo w sprzątaniu tej stajni augiasza, bo będzie musiał zaimplementować to co robiła śp. Margaret Thatcher a naród przyzwyczajony do rozdawnictwa na maxa. Źle to wygląda drogi Cyniku z której strony by nie spojrzeć.
Pozdrawiam
@cynik:”Ruminacje gazowe.”
Chyba tytuł dobrze oddaje odczucia w tej materii. To są wątpliwości podobne do tych jakie mamy w stosunkach z Unią.
Siedzieć cicho, słuchać poleceń (sądy, węgiel, wiatraki, LGBT, małżeństwa homo, …) i brać forsę czy postawić się i mieć „pod górkę”?
Jedni powiedzą, że „forsa ważna jest” i mogą zrezygnować dla niej z innych wartości. Inni będą twierdzić, że nie. Słuchanie Unii grozi w dalszej perspektywie załamiem naszej gospodarki i złamaniem „kręgosłupa społecznego” (o ile coś takiego istnieje:) i nie możemy sobie na to pozwolić bo „zamkną nas w rezerwatach”. Przekonanie Autora, że sprawa z węglowodorami z Rosji jest prosta i trzeba było zrobić „tak i tak” to ułuda. Dla mnie dylemat jest prosty. Gdybyśmy mieli umowę z Rosją to pewnie warunki byłyby podobne jak w poprzedniej umowie a wtedy i gazoport i Baltic Pipe i inne zabiegi dywersyfikujące nie mają żadnego sensu. To byłyby tylko zbędne koszty bo tymi kanałami nie sprowadzilibyśmy do Polski odpowiednio dużego wolumenu zamienników. Przecież nie zawrzemu kilku umów długoterminowych z kilkoma dostawcami. A chyba wszyscy takie preferują (bierz lub płać). A już widać, że Rosja może (i używa) węglowodorów jako źródła nacisku na mniejsze europejskie kraje (niekoniecznie Niemcy czy Francję).
Tak na marginesie widzę, że Autor też zmienia cel swojej krytyki. Dawniej obsztorcowywał tylko PiS (i głupich Polaków:). Teraz krytykuje całą Unię Europejską, że „nie chce” rosyjskiego gazu. To chyba świadczy że sprawa jest wysoce polityczna i próba analizy wyłącznie z punktu widzenia ekonomicznego nie wystarcza.
warunki byłyby podobne jak w poprzedniej umowie
Do tego aby to rozsądzić potrzebny jest terminal w Świnoujściu. Mnie się tak nie wydaje a nawet myślę że jest właśnie odwrotnie – teraz właśnie gdy Rosja jest pod pewną presją jest czas na zachowania niekonwencjonalne i umowę którą trudno odrzucić. Rozumie to doskonale Orban który zawarł 15 letni kontrakt z Gazpromem na b.dobrych warunkach, wbrew EU oczywiście.
@cynik:”Rozumie to doskonale Orban który zawarł 15 letni kontrakt z Gazpromem na b.dobrych warunkach, wbrew EU oczywiście.”
No tak ale może dlatego nie podskakuje Rosji, bo jak mu zakręcą kurek to nie ma znikąd ratunku. Gospodarka Węgier się załamie a możliwości jakiegoś wsparcia z innych krajów nie ma (brak dostępu do morza). Węgry są w diametralnie innej sytuacji niż Polska. My możemy, nawet po wysokich cenach, kupić ropę i gaz za granicą. Oni nie. Ciekawa jest sytuacja Czech. Mogą mieć alternatywne dostawy przez Niemcy ale chyba też się boją bo rozmawiają z nami o możliwości kupowania węglowodorów przez nasze porty. Chyba chcą mieć dywersyfikację dostaw (przez Niemcy lub Polskę).
Gdy Rosja jest pod presją… dodajmy że na własne życzenie
Oczywiście można by zawrzeć korzystną umowę, Orban pokazał drogę. Tyle że to jest powrót do sytuacji sprzed wojny – Europa jako zbieranina małych, bezradnych, podzielonych i uzależnionych od Rosji państewek.
Nie wnikam kto i dlaczego do takiej sytuacji doprowadził, ale z punktu widzenia tejże Europy nie jest to sytuacja świetna, a jeszcze problem ma tendencję do pogłębiania się bo wzięcie każdej kolejnej działki jest łatwiejsze niż jakiekolwiek zmiany (zwłaszcza dla socjalistów)
Więc zamiast lecieć po kolejną działkę w promocji bo dealer ma kłopoty, może mądrzejsze by było przedstawienie własnych warunków dealerowi i stanięcie wspólnym frontem? Zakładając oczywiście że jakiś rozsądek pojawi się po obu stronach.
Cytat z pewnej czytanki:
„Jak długo istnieć będą mechanizmy, umożliwiające robienie z pieniędzy jeszcze większych pieniędzy, tak długo nic się na świecie nie zmieni. Wybór takiej, czy innej partii, będzie wyłącznie kosmetyką. Mechanizmy te doprowadziły do śmierci milionów ludzi w wielu wojnach. Dzisiaj także pokój kosztuje już zbyt wiele. Niestety prawie nikt nie rozumie, czemu, w coraz szybszym tempie, świat znowu prze do kolejnej wojny. Osoba takiego, czy innego polityka nie ma z tym nic wspólnego. To tylko żądne władzy, psychopatyczne marionetki, które także niczego nie rozumieją. Nie rozumieją, że nie kontrolują już wydarzeń, to wydarzenia kontrolują ich! Działają pod wpływem bezosobowego przymusu okoliczności! Jak na razie rozpala się coraz to nowe, lokalne ogniska wojny. Ale nie oszukujmy się! Wcześniej, czy później mechanizm ten musi doprowadzić do globalnego konfliktu. Któraś z jego stron zostanie postawiona pod ścianą…
I to będzie koniec ludzkości.”
Z powyższego wynika, że światowy system monetarny decyduje o wszystkim, a przede wszystkim o dzisiejszych „kłopotach”. Tak więc wadliwy system monetarny generuje np. kłopoty, a my reagujemy. Czytanka, z której pochodzi fragment pod linkiem
https://pecuniaolet.wordpress.com/2018/07/12/wyobrazic-sobie-niewyobrazalne-cz-1/
I jeszcze taki cytat: „Wszystkie dotychczasowe kolapsy systemu monetarnego „ukrywane” były pod płaszczykiem wojny.” Pozdrawiam.
Acha oczywiście należy przestudiować wszystkie czytanki.
https://thesaker.is/moveable-feast-cafe-2022-06-15/#comment-1109869
========
Genialny tekst Głazajewa, tłumaczący prosto, o co w tym wszystkim chodzi.
Polecam gorąco.
@wmw:”artykuł”
Zacząłem czytać (translator Google) bo „stołeczków” już czytać nie umiem. Uczyli mnie w szkole ale chyba jestem nieukiem i zapomniałem. Przeczytałem do połowy i wymiękłem przy zdaniu:
„Światowa suwerenność gospodarcza zostaje przywrócona w nowym porządku gospodarczym świata. To jest fundamentalnie ważny punkt. Państwo w tym nowym porządku ekonomicznym świata przywraca wartości moralne . Jest to państwo humanitarne, sprawiedliwe, intelektualne, odpowiedzialne i mówiąc krótko ideologicznie, jest to państwo socjalistyczne”.
W skrócie. Wracamy do PRLu. Jest arystokracja (też partyjna?) i reszta żyjąca skromnie, bez większych ambicji (50-metrowe mieszkanie w bloku i maluch ale za to elektryczny:). To się w Azji sprawdza(ło?) ale nie wiem czy na Zachodzie będzie kiedykolwiek tak samo.
Przeczytalem jakies 30% i niestety zwatpilem, bo jak dla mnie to belkot jest.Gosc wyjasnia bardzo niewiele. Zauwazyl np. ze „The world economy is rapidly shifting to Southeast Asia, which already accounts for more than half of the increase in gross domestic product.”, ale nie wyjasnil jak to sie stalo, ze najsilniej uprzemyslowione panstwa swiata w przeciagu niecalego stulecia sie zdeindustrializowaly, a „Southeast Asia” stala sie swiatowa potega gospodarcza kosztem tych panstw. Dla mnie ten proces i jego szybkosc wcale nie sa oczywiste i do tej pory nie znalazlem satysfakcjonujacego mnie wyjasnienia przyczyn tego procesu.
Niestety cos mnie podkusilo i jeszcze zajrzalem na koniec tych wymiocin i chyba dotarlem do ich sedna:
„Socialism must return again as the dominant ideology, the core of the world economic system of Southeast Asia. If we look at the Japanese model or the Korean one, we will also see familiar features of socialist ideology. This is a state that plans, a state of development.”
No po prostu wstyd takie rzeczy na tym blogu propagowac. Wyglada na to, ze gdzie nie splunac, wszedzie socjalisci gotowi zbawiac swiat.
Takie Jeden Łoś pisze:
19 czerwca 2022 o 21:31
Szanowny pan raczej nie wie, na czym polegał sukces Japonii, Korei czy Tajwanu?
Dopowiem.
na PLANOWYM rozwijaniu konkretnych gałęzi gospodarki, zasilaniu czeboli czy zaibatsu dotacjami rzadowymi, ochronie własnego rynku cłami zaporowymi, do momentu umozliwiającego konkurencję na rynku miedzynarodowym.
Czysty protekcjonizm, naśladujący konkretny moment historii gospodarczej GB, USA, Niemiec.
Tą drogą poszły Chiny, osiagając spektakularny sukces.
Nie poszła ta drogą Rosja za Jelcyna, akceptując Konsensus Waszyngtoński i pozwalając się ograbić z zasobów.
Pójscie tą drogą proponuje Głazajew.
Jako jedyną sprawdzoną.
Podobny tok myslenia ma Hudson- jeden z niewielu ekonomistów rozumiejących system monetarny swiata.
Ps.
Socjalizm, komunizm, się panom nie podoba.
Dlaczego?
Bo media tak mówią?
Te koncepcje sa zwalczane od 100 lat na całym dostępnym Zachodowi świecie nieprzypadkowo.
Grożą hierarchii dziobania świata zachodniego.
Dlatego wszelkie ruchy lewicowe były tak krwawo zwalczane, działacze mordowani, związki zawodowe rozbijane.
Demonizacja lewicy w mediach daje doskonałe skutki, jak widać.
Można przekonać większość, że urlopy macierzyńskie są be, bezpłatne szkolnictwo to obraza boska, 8 godzinny dzień pracy, płatne urlopy, to wymysł szatana.
Demonizacja Rosji i Chin, pochodzi z dokładnie tych samych kręgów.
Nie zniosą konkurencji, innych systemów ekonomicznych, politycznych.
Wyjątek stanowi jedynie Skandynawia.
Tu socjalizm jest tolerowany jako socjaldemokracja.
Wszedzie indziej topiony we krwi.
Po pierwsze primo nie uwazamy, zeby Japonia czy Korea odniosly jakis spektakularny sukces. Szczegolnie Japonia. Zamordyzm i kolektywizm w azjatyckim stylu nas nie interesuje jako ideal, do ktorego trzeba dazyc. Po drugie primo zylismy w socjalizmie i wiemy co to jest za gowno z wlasnego doswiadczenia. Nie trzeba nam tego tlumaczyc. Poza tym uwazamy, ze strecznie komunizmu i socjalizmu bylo uzywane przez pewne kregi zachodniej finansjery jako bron do zniewalania kolejnych narodow. Od Rosjan poczynajac.
Rzeczywiście bardzo dobry tekst poza drobnymi wstawkami o socjaliźmie ale to można Glaziewowi wybaczyć, bo niestety naleciałości edukacyjno-naukowe z młodości ciężko wyplenić. Drodzy HeS-ie i Taki Jeden Łosiu jesteście na tyle poważnymi komentatorami i „obserwatorami współczesnej realności” na tym blogu iż nie chce mi się wierzyć aby na wasz światopogląd mieli jeszcze wpływ personaże typu Fukuyamy czy Friedmana.
nie chce mi się wierzyć aby na wasz światopogląd mieli jeszcze wpływ personaże typu Fukuyamy czy Friedmana.
Gorzej. Feliks Koneczny i Friedrich August von Hayek 😉
Zgadzam się z {Ojcem Prowadzącym}. Sergiej Glaziew jest high quality guy którego śledzę od lat. Nikt też nie dorówna nam w 2GR w alergii na socjalizm – powiedzmy to całkiem szczerze… Ponad średnia częstotliwość słowa „socjalizm” w tym tekście razi tylko tych którzy czytają go bez głębszego zrozumienia. Są to ci którzy będą prawdopodobnie twierdzić iż Chiny są komunistyczne bo rządzi tam partia nazywająca się komunistyczna. Tekst Glazieva odbieram przede wszystkim jako anty-zachodni – demaskowanie zachodniej hipokryzji, imperializmu, globalizmu i tzw. „wartości”. Jest też zasadniczo sugestią że dalsza droga Rosji, zamiast prób mezaliansu z „wartościami zachodnimi”, Sorosem i LGBT, powinna zasadniczo powtórzyć model chiński, zwłaszcza w dziedzinie dominującej roli państwa w szeregu kwestiach ekonomicznych. Glaziev ma też całkowitą rację (podobnie zresztą jak Dugin) mówiąc o odczłowieczeniu człowieka w zachodnim scheissie nazywającym się „postępem” a będącym w rzeczywistości globalistycznym blueprintem w kierunku prawdziwego socjalizmu realnego w stylu stalinowskim.
Widzimy na przykładzie Polski jak kraj na dorobku który połknał haczyk zachodnich „wartości” i „demokracji” jest planowo korumpowany, rozkradany i dymany aż piszczy, kończąc w roli całkowitego wasala i dostarczyciela siły roboczej i surowców. Populacja jest natomiast ogłupiona do punktu bezsensownej reakcji iż za komunizmu było gorzej bo były kontrole graniczne.
Wartosci zachodnie są w tej chwili inne, niż były jakis czas temu. Juz Feliks Koneczny w polowie zeszlego wieku zauwazyl, ze cywilizacji lacinskiej (zachodniej) grozi przejecie przez ktoras z cywilizacji kolektywnych tj. bizantyjska lub zydowska. No i stalo sie tak, jak to przewidzial. Wybor wiec sciezki cywilizacji turanskiej, czy chinskiej, ktore tez sa cywiliacjami kolektywnymi, jest wiec tylko wyborem mniejszego zla.
Wartosci zachodnie są w tej chwili inne
Są prędzej śmiechem na sali, powiedzmy sobie szczerze… Reaguję na to słowo alergicznie szukając automatycznie podtekstu i ukrytych kosztów. Osobiście nie znam nikogo kto by twierdził że Europa bez „europejskich wartości” nie byłaby bardziej wartościowa niż z nimi… ;-D
@Cynik9
Skoczystam z okazji i zapytam, czy Pan wie o co dokladnie chodzi z tymi platnosciami w rublach? Na ile zrozumialem komentarze prasowe, to platnosci sa i tak w walutach zachodnich do bankow rosyjskich, ale te ostatnie przewalutowuja je na ruble.Czemu wiec czesc zchodncih panstw ma z tym problem, skoro i tak placa waluta, ktora drukuja?
skoro i tak płacą walutą, którą drukują?
…płacą ale po kursie rubla ustalonym przez Rosję przy czym konwersja jest obowiązkowa a sam proces i jego rezultaty mają miejsce w rosyjskim banku, a nie w zachodnim. W związku z tym otrzymane sumy nie mogą zostać skradzione przez zachodnich złodziei a intratne prowizje są udziałem banków rosyjskich a nie zachodnich. Na koniec nadprogramowe euro czy dolary Rosja bez problemu zmienić może w juany i nabędzie za to wszystko czego potrzebuje a co ewentualnie obłożone jest zachodnimi sankcjami.
Druk euro czy dolara nie jest w takim układzie rozwiązaniem bo napędza inflację którą właśnie widzimy i która, jeśli nie zatrzymana na czas, zje po prostu zachód. Zwłaszcza jak druga połowa Afryki jeszcze nie sprowadzona do Europy sama się tu zamelduje wygoniona głodem.
Ciężko jest przecenić elegancję ruchu Rosji i stopień głupoty durniów w EU którzy nie zdają chyba sobie w pełni sprawy z tego że Ameryka po prostu poświęca ich jak kozłów ofiarnych bo sankcje biją przede wszystkim po nich. EU nie tylko przegra z kretesem konfrontację na sankcje z Rosją ale moim zdaniem po prostu rozpadnie się w jej wyniku co Rosja prawdopodobnie też wkalkulowuje. USA od strony ekonomicznej są w dużo lepszej sytuacji bo ich wymiana handlowa z Rosją jest niewielka, są też mniej więcej samowystarczalne i energetycznie i żywnościowo, mogą więc okładać Rosję sankcjami bez bezpośrednich negatywnych konsekwencji dla siebie. Odnoszę też wrażenie że nawet Amerykanie są nieco zaskoczeni głupotą EU i poziomem rusofobii która pcha EU do smobójczych zachowań daleko poza zyczenia hegemona. Yellen w rzeczy samej przetrzegała EU-durni any nie wprowadzać embarga na rosyjską ropę której dostawy hegemon całkiem już jawnie zwiększa. Ale EU już z własnej inicjatywy steruje ku własnemu unicestwieniu.
W związku z tym otrzymane sumy nie mogą zostać skradzione przez zachodnich złodziei
To stwierdzenie nie za bardzo rozumiem. Przeciez Zachod w dowolnym momencie moze przestac akceptowac.platnosci od rosyjskich bankow wypisujac je z systemu SWIFT i tym samym umorzyc srodki, ktore sie w nich znajduja. Czyby te euro i dolary wplacane do Rosji to byly po prostu papierowe pieniadze, ktore mozna w walize wywiezc do Chin i kupic za nie potrzebne dobra?
Zachod w dowolnym momencie moze przestac akceptowac platnosci
Zachód nie jest tu w pozycji przyjmowania płatności lecz odwrotnie – płacenia samemu. W tym celu konto (eurowe) Gazpromu w banku niemieckim było kredytowane. Częścią sankcji było zamrożenie znacznej części rezerw banku centralnego FRtrzymanymi w bankach EU i pochodzących z handlu nośnikami energii. W rezultacie kwoty za dalsze dostawy wpływające na konta Gazpromu mogły na tej samej zasadzie zostać skradzione, tj. Rosja pompuje gaz a środków z tego nie ma. Teraz cały ten proces jest poza kontrolą banków EU.
@Cynik:”płacą ale po kursie rubla ustalonym przez Rosję przy czym konwersja jest obowiązkowa a sam proces i jego rezultaty mają miejsce w rosyjskim banku, a nie w zachodnim. ”
Z tego co czytałem, to nie. Płacą w/g cen wyrażonych w dewizach. A ceny w dewizach nie są ustalane arbitralnie przez Gazprom. Są wysokie ale nie arbitralne. Gdyby Polska zgodziła się na „płacenie w Rublach” to ceny by się nie zmieniły ani na jotę od tych ustalonych w/g formuł zawartych w kontraktach (np. zależność od cen ropy). Z tego co wiem, to mechanizm jest taki, że kontrahenci płacą w/g cen wynikających z kontraktów na specjalne konto w rosyjskim banku a WEWNĘTRZNIE Gazprom dostaje na swoje (docelowe) konto należność skonwertowaną do rubli. Mnie to wygląda tak, że przedsiębiorstwa w Rosji zostały odcięte od posiadania dewiz.Z czasem będą miały na swoich kontach coraz mniej dewiz. Jak zechcą coś kupić za granicą, to pewnie (jak w PRL) z czasem będą musiały wymienić ruble na dewizy ale już po aktualnym kursie. To oczywiście wzmacnia rubla bo zmniejsza się „dolaryzacja” rosyjskiej gospodarki.
Co nie? Ceny mogą być w euro as per TTF, spot, zmienne dziennie bo tak chciała EU.
@cynik:”co nie”
Nie dla cytatu: „płacą ale po kursie rubla ustalonym przez Rosję”. Kraje zachodnie nie płacą w rublach więc w nosie mają kurs rubla. GazpromBank dostaje od kupującego gaz dewizy i przekazuje Gazpromowi ruble po aktualnym kursie (ustalanym przez Rosję). Kupujący gaz zagraniczny kontrahent wogóle nie ma styczności z kursem rubla (może go nawet nie znać).
Do czasu aż mnie ktoś źródłowo nie przekona że nie wypisujesz nonsensów zmuszony będę przyjąć że to właśnie robisz 😀
Niestety nie mam czasu szukać własnego źródła tego jak transakcja taka na poziomie państwowym praktycznie wyglądała dotychczas choć gdzieś to widziałem. O ile pamiętam było to coś w tym stylu: odbiorca potwierdza że towar za jakiś okres został dostarczony – państwo zleca swojemu bankowi zapłatę w EUR – bank negocjuje z dostawcą aktualną wysokość i warunki opłaty, mając w tym na uwadze swoją tłustą marżę – informuje następnie rząd ile ma mu przekazac – w końcu otrzymuje od rządu okrągłą sumę – pobiera swoją marżę – i ustaloną sume wysyła na rachunek Gazpromu w D.
To nie jest kupowanie 20l benzyny na stacji benzynowej po zupełnie zafiksowanej cenie. Gdyby było tak jak wypisujesz i transakcja nie wymagałaby przejścia przez ruble to rubel nie byłby tak wysoko jak jest.
@cynik:”Do czasu aż mnie ktoś źródłowo nie przekona”
Masz tutaj: https://www.fxmag.pl/artykul/komentarz-walutowy-jakim-cudem-rubel-rub-jest-najmocniejsza-waluta-na-swiecie-aktualne-kursy-walut-sprawdz-jaki-jest-kurs-dolara-usd-franka-chf-euro-eur-funta-gbp-teraz-na-forex
Cytat z wpisu:
„Teraz kraje, które kupują rosyjski gaz, przesyłają euro lub dolary na specjalne konto do Gazprombanku, a następnie dochodzi do przewalutowania na ruble na drugie konto. To właśnie w tym miejscu kreowany jest sztuczny, dosyć potężny rynek na których dochodzi do faktycznej wymiany.”
Kontrahenci płacą Gazpromowi w dewizach.
Oj, trudno jest o jakąkolwiek dyskusję skoro zamiast źródłowego linku wykręcasz się sianem podsyłając żenującej wartości jakiś polski scheiss w którym znajdujemy takie kwiatki jak:
—sankcje będą trwały latami i będzie chodziło do dalszego odsuwania Rosji od międzynarodowego grona.
—waluta kraju, który niemal upadł pod ciężarem sankcji – prędzej autor tego upadł na głowę…
—następnie dochodzi do przewalutowania na ruble na drugie konto. To właśnie w tym miejscu kreowany jest sztuczny, dosyć potężny rynek na których dochodzi do faktycznej wymiany.
Jaki u licha „sztuczny dość potężny rynek i czego”??? I to ma być dowód na to że dla zachodu to w jakiej walucie Rosja życzy sobie opłat za gaz nie ma żadnego znaczenia i nie ma przełożenia na wartość rubla? C’mmon, gimme a break…
Szkoda że przynajmniej nie zadałeś sobie trudu dokopania się do dekretu Putina w tej sprawie, Powinno to być tam chyba jakoś wyjaśnione.
Szanowni Panowie,
rozwiązanie zastosowane przez Rosję jest prostsze i sprytne. I dodatkowo działa wspierająco na kurs rubla.
Układ jest taki:
1. Firma energetyczna dostaje fakturę od Gazpromu w euro.
2. Faktura spłacana jest na rachunek eurowy w Gazprombanku.
— tutaj pojawia się magia tego rozwiązania —
3. Gazprombank kupuje ruble za euro
— koniec magii
4. Gazprombank wpłaca otrzymaną kwotę w rublach na rachunek rublowy firmy energetycznej
5. Kwota w rublach przekazywana jest na rachunek Gazpromu z tytułu faktury.
Na czym polega magia, to chyba już oczywiste. Na wykorzystaniu firm energetycznych do wzmacniania rubla, poprzez skupowanie go z rynku, oraz na osłabianiu euro.
Link do Washington Post:
https://www.washingtonpost.com/world/2022/05/24/eu-russian-gas-putin-rubles/
Dzięki za link. Jeśli powyższy schemat rzeczywiście ma miejsce tj kompania zachodnia otrzymuje fakturę w euro, wysyła euro i nic ją więcej nie obchodzi to rację ma {HeS}. Nie jest to jednak żadna transakcja w rublach która w mojej optyce wymaga zgromadzenia rubli celem jej przeprowadzenia. Istotą transakcji w rublach byłoby też przesunięcie ryzyka kursowego na kupca czego schemat ten także nie oferuje. Nie całkiem rozumiem jednak czemu nadmiaru euro do wsparcia rubla w Rosji nie może zrobić bank centralny tylko potrzebny byłby ten schemat z dwoma rachunkami.
@cynik:”Oj, trudno jest o jakąkolwiek dyskusję skoro zamiast źródłowego linku wykręcasz się sianem ”
Hmm, w takim razie nie rozumiem pojęcia „źródłowo przekona”. Podesłałem przykładowe źródło, w którym podano sposób płacenia. Z Twojego komentarza wnioskuję, że interesuje Cię tylko „dekret Putina” w wersji rosyjskiej, bo każde inne opracowanie (a nawet omówienie dekretu w jakimkolwiek języku) możesz nazwać „sheiss’em”. Ja podałem jedną z podstaw na której się opieram (bo przecież sam nic nie twierdzę). Jak możesz to podaj jakiekolwiek omówienie mechanizmu zapłat w rublach, które jest inne od przedstawionego. Ciekawe skąd masz informacje, że jest inaczej. Musiałeś chyba gdzieś to przeczytać bo w „nagłą iluminację” trudno uwierzyć.
podano sposób płacenia
Najwyraźniej mylisz nieartykuowany bełkot ze sposobem płacenia.
Mylisz także dwie inne rzeczy a mianowicie walutę transakcji i walutę przekazu środków na tę transakcję.
================================
Modyfikacja: odpowiedź zmodyfikowałem przyznając rację w kluczowym punkcie sporu – że jeśli kompania zachodnia otrzymuje fakturę w euro, przesyła opłatę w euro i nie jest w żaden sposób zainteresowana w pozyskaniu rubli to istotnie zwisa jej co się potem z jej płatnością dzieje. HT {Stasiek}
@Stasiek
1. Firma energetyczna dostaje fakturę od Gazpromu w euro.
To jest niejasny punkt, bo nie wiadomo skad sie bierze cena na tej fakturze wyrazona w EUR. Moim zdaniem, zeby to wszystko mialo sens, to ta cena musi byc ustalana przez Gazprom w rublach i mnozona przez aktualny kurs RUBEUR. Wtedy transakcja jest niby w EUR, ale de facto w RUB, bo przeciez za chwile, po dokonaniu platnosci, EUR sa konwertowane do RUB. Nie wiem jak potwierdzic w jaki sposob jest ustalana ta cena w EUR…
@Takie Jeden Łoś
Cena w EUR bierze się z kontraktu.
@Stasiek
Cena w EUR bierze się z kontraktu.
Gdyby tak bylo jak mowisz, to racje mialby Cynik9 piszac, ze sytuacja nie roznilaby sie od zwyklej sprzedazy ze euro i pozniejszych ewentualnych interwencji walutowych rosyjskiego banku centralnego w celu obrony kursu rubla. No moze poza efektem propagandowym.
Zbyt wcześnie wielu ekspertów tutaj przechodzi do sloganów przykrywając nimi istotne niuanse których nie znają.
@Stasiek skądś wie że jest jakiś kontrakt choć nie powie skąd… 😀 To samo gość z linka do Washington Post. Prawdopodobnie istotnie jest ale ja nie jestem całkiem przekonany. Jeśli jest to na pewno nie długoterminowy w stylu Pawlaka/Sieczyna lecz jest bardziej prawdopodobnie że, zgodnie z życzeniem EU, jest to kontrakt krótkoterminowy w stylu futures. Kontrakty gazowe w Europie zachodniej są w Rotterdamie i są z pewnością w euro. Ale Rosja przechodząc na ruble w marcu mówiła wyraźnie o kontraktach rublowych w St.Petersburgu. Nie wiem na czym dokładnie stanęło i dlatego zachęciłem tych którzy myślą że wiedzą do podzielenia się źródłową informacją. Przyznam że wątpię aby Gazprom w obecnym czasie sprzedawałby, bepośrednio czy pośrednio, gas futures w Rotterdamie.
Można przyjąć bez wiekszych kontrowersji chyba że jeżeli odbiorca otrzymuje gaz na podstawie papieru na którym ma cenę ma w euro to musi dostarczyć euro i płaci w euro, niezaleznie od tego kto i gdzie te euro przemienia na ruble. Jeżeli natomiast papier ma cenę na nim stojącą w rublu, to transakcja jest w rublu i nabywca dostarczyc musi sprzedającemu rubli. Sprzedającego nie interesuje skąd je weźmie. To że kupujący prześle do Moskwy inną walutę i rosyjski pośrednik skombinuje mu za to ruble nie zmienia tutaj nic.
@Cynik9
Można przyjąć bez wiekszych kontrowersji chyba że jeżeli odbiorca otrzymuje gaz na podstawie papieru na którym ma cenę ma w euro to musi dostarczyć euro i płaci w euro, niezaleznie od tego kto i gdzie te euro przemienia na ruble.
To prawda. Ale gdyby (hipotetycznie) ustalanie ceny wygladalo tak, ze Gazprom w kontrakcie ma cene wyrazona (lub jakos indeksowana) w rublach, a jedynie przelicza ja po aktualnym kursie walutowym na euro i te kwote wpisuje do faktury, to taki stan rzeczy zachecalby firmy zachodnie do hedgowania sie poprzez zakup rubli i tworzylby dodatkowa presje na wzrost ceny rubla, czyniac z niego de facto walute rezerwowa. Poza tym taki sposob ustalania ceny uniezaleznia Gazprom od poziomu dodruku prowadzonego przez ECB.
Poniżej opis procedury płatności oparty na Dekrecie Prezydenta FR:
„[…]The Decree requires that Foreign Buyers open special type “K” accounts, denominated in rubles and foreign currency, at Gazprombank, an affiliate of Gazprom, in Russia.
The accounts are to be opened upon the application of the relevant Foreign Buyer; however, the physical presence of its representative at Gazprombank’s office in Russia is not required.
In order to pay for gas, the Foreign Buyer should deposit payments in the currency and amount specified in the gas supply contract into its foreign currency type “K” account. Gazprombank will then sell such foreign currency on the Moscow Exchange and deposit the ruble proceeds into the ruble type “K” account of the Foreign Buyer. Finally, Gazprombank will transfer such ruble proceeds from the type “K” account of the Foreign Buyer to an ordinary ruble-denominated account of the relevant Russian supplier. From that moment, the buyer’s payment obligation under the relevant gas supply contract would be deemed fully discharged. […]”
Link do źródła: https://www.morganlewis.com/pubs/2022/04/europe-to-pay-for-russian-gas-in-rubles-has-anything-really-changed
Okay, dzięki. Czyli jest gas supply contract który specyfikuje walutę i jej ilość. Dalej wynika z tego że walutą kontraktu nie jest w ogólności rubel a zatem nie jest to „kupowanie za ruble” lecz za euro i wymienienie euro na ruble ex-ante przez pośrednika. Nie rozumiem dalej dlaczego zachodni importer miałby z tym problemy. Ma kontrakt w euro, płaci euro a po jakim kursie rosyjski pośrednik wymieni je na ruble już go nie obchodzi.
Tutaj jeszcze link do tłumaczenia dekretu z j.rosyjskiego na j.angielski przez Reuters’a:
https://www.reuters.com/article/ukraine-crisis-russia-gas-putin-decree-idUSL5N2VY5U7
I jeszcze jedno źródełko, z fajną grafiką, tym razem blog wydawnictwa Wolters-Kluwer:
http://arbitrationblog.kluwerarbitration.com/2022/05/28/the-russian-ruble-decree-crisis-can-european-gas-buyers-pay-in-rubles-without-paying-in-rubles-what-may-be-the-consequences-if-not/
@cynik:”Nie rozumiem dalej dlaczego zachodni importer miałby z tym problemy.”
Też się nad tym z kumplem zastanawialiśmy. Dziwne jest jedno. Dlaczego to zagraniczny kontrahent ma otworzyć konto w GazpromBanku? Kto jest właścicielem konta? Przecież wystarczyłoby żeby Gazprom zawiadomił kontrahenta, że w związku z „bla,bla,bla” zmienia konto płatności na nowe konto (właściciel Gazprom!) w GazpromBanku i podał je do nowych przelewów. Koniec, kropka. A tak zagraniczny kontrahent przelewa na własne konto w GazpromBanku (pośrednik transakcji!) i uważa, że zapłacił. Co będzie jak pośrednik nie przeleje należności na konto Gazpromu? Np. zbankrutuje. Gazprom może wystąpić z roszczeniami, że nie dostał pieniędzy a to że kontrahent przelewa należności między własnymi kontami (w różnych bankach) to go nie obchodzi.
Tutaj jest trochę w temacie płacenia rublami:
https://pecuniaolet.wordpress.com/2022/03/30/plac-rublami-slicznotko/
Polecam wszystkie inne czytanki tego autora. Pozdrawiam.
Dokładnie o to w tym chodzi, żeby Rosja miała ruble na obsługę swoich zobowiązań wewnętrznych.
Bo co by na Rosję nie pluć, to zachowuje się jak wiarygodny kontrahent, obsługując zarówno płatności zewnętrzne jaki i wewnętrzne.
https://thesaker.is/no-fuels-for-europe/
===========
Przekierowanie gazu, ropy, tytanu, uranu, aluminium, stali, na inne niż europejskie rynki, nawet po obniżonych kosztach, zabije europejską gospodarkę.
Energii i surowców nie da się wydrukować.
Zadziwia slepota, czy też stadne zachowanie europejskich elit.
Zabijają swoje społeczeństwa, ich perspektywy.
Ale, ważne że za posłuszeństwo ich osobiste konta spuchną.
Pytanie, czy będą coś warte w momencie wybuchu hiperinflacji na walutach fiat?
@wmw:”Zabijają swoje społeczeństwa, ich perspektywy.”
Ale czy nie o to chodzi „zachodnim elitom”?? Przecież te głoszone hasła i postulaty macie od lat przed oczami:”depopulacja”, „obniżanie społecznych oczekiwań”, „dalszego rozwoju planeta nie wytrzyma”, „nie będziesz nic miał i będziesz szczęśliwy”.
Przecież „decydenci” dążą do obniżenia jakości życia na Zachodzie i powstrzymania krajów rozwijających się przed osiągnięciem takiego poziomu życia jak w Europie zachodniej czy USA. Te wszystkie „kryzysy” (covid, limitowanie emisji CO2 a nawet wojna na Ukrainie) to nie jest uboczny skutek. To droga do CELU. Nie wiem czy groźba wyczerpania się zasobów naturalnych planety (wody, kopalin, gruntów rolnych, …) jest realna i grozi istnieniu cywilizacji ale wyraźnie widać, że „ktoś” tak uważa i wykorzystuje wszystkie metody by ograniczyć naturalny koszt istnienia cywilizacji. Może rzeczywiście dobry Bóg (albo ufoludki:) stara się „delikatnie” popychać Ludzkość w kierunku samoograniczania naturalnych apetytów.
Bez kopalin ta cywilizacja nie przetrwa. IMO to czy uważają tak biurokraci z Brukseli czy sklepikarze z Końskich nie ma znaczenia. I tak to się stanie, czy tego chcemy czy nie.
Celem jest bogactwo i szczęście całej ludzkości. Niestety na skończonej planecie nie ma na to szans. Nie da się uniknąć nierówności. Można tylko próbować je zmniejszać.
Nikt nie chce depopulacji. Niektórzy tylko zauważają, że stanie się ona faktem w ten czy inny sposób.
Doskonale wytłumaczone!
Dodałbym tylko, że my w swojej głupocie ciśniemy cześć tego
drogiego gazu z rewersu, na Ukrainę, pewnie za darmo…
Europa po prostu znów będzie najlepsza w redukcji emisji CO2