Było na Litwie cymbalistów wielu… zauważył dawno temu poeta i miał najświętszą rację… Wciąż jest ich wielu. Wiernopoddańczy wasal hegemona, pobił niedawno światowy rekord włazidupstwa nawiązując defacto stosunki dyplomatyczne z Taiwanem. Koalicja rządząca uzasadniła to wsparciem dla „tych którzy walczą o wolność” na wyspie którą nawet hegemon uznaje za część Chin. Jest w związku z tym wątpliwe czy nawet on sugerował wasalowi taki krok, w odróżnieniu od popychania wasala ukraińskiego do samobójczego „wyzwalania” Donbasu na przykład. Ciekawe jest czemu litewscy cymbaliści nie byli równie skorzy do nawiązywania stosunków dyplomatycznych z afgańskim Talibanem, który autentycznie walczył o wolność swojego kraju i który ją z powodzeniem odzyskał wykopując amerykańskiego hegemona.
W odpowiedzi Chiny odwołały swojego ambasadora w Wilnie, wyrzuciły litewskiego z Pekinu i zapowiedziały pewne kroki odwetowe. Ciekawe jest kiedy polski mitoman Morawiecki odniesie swój kolejny wielki sukces, powtarzając sukces sojusznika litewskiego. Wszak polskiego wasala w bezrefleksyjnym włazidupstwie hegemonowi przewyższyć jest trudno.
Reuters właśnie donosi że Chiny przeszły do zapowiedzianych kroków odwetowych, a mianowicie zasugerowały korporacjom międzynarodowym odcięcie linków z Litwą. Oczywiście korporacje międzynarodowe władz chińskich słuchać się nie muszą. Ale dobrze wiedzą, w odróżnieniu od litewskich cymbalistów, że z mocarstwem żartów nie ma i że jeśli z sugestii nie skorzystają to zostaną same odcięte od rynku chińskiego. Rynek litewski liczy 2.6 miliona konsumentów. Rynek chiński to 1.4 miliarda. Można się domyślić co wybiorą…
W tej sytuacji rządząca Litwą koalicja czym prędzej biegnie do Brukseli. Min. spraw zagranicznych Landsbergis wystosował list do centrali. Zamiast przyznać się do popełnionego błędu pisze w nim że „mocna reakcja na poziomie EU jest konieczna aby wysłać Chinom sygnał że politycznie motywowana presja ekonomiczna jest nieakceptowalna i nie będzie tolerowana”.
Nie wiemy co palą i czym się zaciągają litewscy cymbaliści wybierając się na niesprowokowaną wojnę z czołowym mocarstwem świata. Najwyraźniej myślą że Chiny, przestraszone nietolerowaniem ich przez Litwę, padną na kolana i poproszą o rozejm. NATO im w tym w każdym razie nie pomoże, samo ma dość problemów. Hegemon może gorliwość wasala pochwali ale słaba to pociecha. Sam nie ma w tym nic do stracenia a nadgorliwy wasal może się jeszcze przydać do jakiejś burdy z Rosją.
Na pewno Litwinom nie pomoże w tym także i unia. Wprawdzie wasali hegemona w niej też nie brakuje ale nawet oni do ekonomicznych cymbalistów się nie zaliczają. Obroty handlowe EU z Państwem Środka przewyższają nawet obroty chińsko-amerykańskie. Nie ma cienia szansy na to aby unia wystawiała wszystko to na szwank popierając peryferyjną prowincję pod rządami szaleńców. Nie zrobi nic nawet gdyby Chiny zbrojnie przejęły kontrolę nad swoją zbuntowaną prowincją – Taiwanem. Czego bez grubej prowokacji ze strony amerykańskiego hegemona i tak nie zrobią.
Chińczycy planują długoterminowo i mają czas. Litwini czasu aby zaistnieć na szpaltach gazet wiele już nie mają. Na szczęście tym razem się im to udało. Za czasów koszmarnego ucisku sowieckiego było ich prawie 4 miliony, teraz bez ucisku jest ich 2.6 miliona. Za dekadę z okładem będzie ich mniej niż 2 mln. Jeśli więc Chińczycy poczekają jeszcze parę lat to to czy Litwa będzie ich tolerować czy nie dużej różnicy nie zrobi. Przejmą po prostu za grosze wymarły litewski krajobraz, wraz z dobrodziejstwem inwentarza oraz dawnej afekcji do Taiwanu.
Przecież sprawa jest oczywista.
Litewska agentura liczyła na sprowokowanie starcia Chiny-UE. A koszt tego dla Litwy agentury nie obchodzi.
Chińczycy zdają sobie z tego sprawę, więc nie ma mowy by prowokatorom uszło to na sucho…
Poza tym, powinni znać swoje miejsce 🙂
Litewska agentura liczyła na sprowokowanie starcia Chiny-UE
W takim razie cymbalistów litewskich jest nawet więcej niż się 2GR spodziewały… 😀
A wracając do Litewskich cymabalistów to w zeszłym tygodniu Chiny wykreśliły ich oficjalnie ze swojego kodeksu celnego o czym przekonało się boleśnie klika litewskich firm, które na granicy usłyszały od chińskich celników, że oni nie znają takiego kraju, więc swoje mleko, serki, wołowinę i płyty meblowe trzeba było zabierać z powrotem. Dodatkowo port w Kłajpedzie stracił ok 2,5 mld USD obrotów z tytułu chińskiego eksportu do Europy
No jakby tego wszystkiego było mało od 1 stycznia 2022 cały eksport białoruskich nawozów mineralnych a nie jest tego mało bo 20% światowej produkcji nie wypłynie już z Kłajpedy i nie będzie przewieziona litewskimi kolejami. Smutno bo nie tylko parę tysięcy ludzi straci prace, ale i zbędną infrastrukturę jak to miało miejsce częściowo na Łotwie i Estonii trzeba będzie oddać złomiarzom.
A już szczytem mistrzostwa i geniuszu politycznego była walka z budową białoruskiej elektrowni atomowej i rozkręcania histerii w całej Europie jeszcze w sierpniu, żeby w listopadzie z podkulonym ogonem i całując pierścień Aleksandra Grigoriewicza podpisać wieloletni kontrakt na dostawy prądu z tej samej elektrowni atomowej na warunkach i po cenach europejskich a nie BRELŁ byle tylko zdążyć przed emisariuszami rządu młodej europejskiej demokracji nad Dnieprem
Wschodnioeuropejscy wasale są jednak durniami większymi niż przewidują to przepisy…
Widzę właśnie że gdy nawet hegemon odżegnuje się od burdy na Ukrainie to za to wasal polski przygotowuje się do jej ratowania, na serio porównując „siły”… Zastanawiam się czy wasale zdolni są w ogóle do samodzielnego bytu państwowego który pod nieobecność instynktu samozachowawczego prawdopodobnie możliwy nie jest.
Wschodnioeuropejscy wasale może z małym wyjątkiem Węgier Orbana to państwa konstrukcyjno-projektowe prowadzące swoją politykę według ściśle określonych metodyk przysyłanych przez Seniora – Hegemona. I nie byłoby to jeszcze najgorszym rozwiązaniem gdyby obecne czasy nie cechowały się tak wysoką dynamiką zmian na globalnym i regionalnym poziomie. Problem powstaje wtedy gdy Senior – Hegemon zmuszony jest zmieniać swoje plany i działania faktycznie w czasie rzeczywistym a wasale nie obserwują w „online reżimie” działań swojego Suzerena a działają wyłącznie w oparciu o przesłane, wyuczone i już nieaktualne metodologie. Stąd ten tak ogromny i chaotyczny u nich dysonas poznawczy. Wystarczyłaby odrobina logiki i instynktu samozachowawczego ale te elementy psychiki zbiorowej rządzących zostały całkowicie wyparte i zastąpione myśleniem typu – „Yes Master!”.
Co się zaś tyczy rzekomej agresji Rosji na Ukrainę o której trąbią od kilku tygodni „wolne i demokratyczne” media w całej Europie i wypowiadają się „różnej maści eksperci” również nasi lokalni to chciałbym tylko zwrócić uwagę, że nie jest to nic innego jak tzw. operacja „fałszywej flagi” czy mówiąc oględnie odwrócenia uwagi od innego spektakularnego wydarzenia dla USA i NATO a mianowicie zakończenia porażką z dniem 31.12.2021 swojej 20 letniej misji w Iraku. Po co cały świat ma oglądać i dyskutować nad obrazkami podobnymi do tych które miały miejsce w sierpnia na lotnisku w Kabulu. Czyż nie lepiej sprzedać porażkę w opakowaniu „silne, zwarte i gotowe USA oraz NATO” wspiera demokratyczną Ukrainę i powstrzymuje agresywną Rosję.
Za gówniarza w komunie jak chcieliśmy dojechać konkurencyjną ekipę to wysyłało się takiego najmniejszego, nic nie wartego co by zrobił dym. Po pierwszym ciosie mały padał i wtedy według starożytnych prawideł sztuki wojennej ( której podówczas nie rozumieliśmy ale czuliśmy ją instynktownie) następowała pełna eskalacja konfliktu. Kończyło się to pogromem naszym bądź przeciwnika. Szkoda że w tej globalnej piaskownicy to naszemu krajowi przypada ta mało zaszczytna rola i to nie pierwszy raz w ostatnim stuleciu.
https://myslpolska.info/2021/12/09/ukraina-kary-dla-niewierzacych-w-rosyjska-agresje/
W Kijowie są jeszcze lepsi heroje.
https://www.reuters.com/markets/europe/exclusive-imf-10-countries-simulate-cyber-attack-global-financial-system-2021-12-09/
Symulacje są juz ćwiczone
piekne podsumowanie „harcownicy wypuszczeni”, my przeciez tez jakby jak wskazuje cynik jesteśmy w kolejce, tylko czekać jak nam każą i skaczemy, tzn chciałem napisac włazimy głębiej i urzadzamy się tam wygodnie jak mawiał Kiesiel.
tylko jakoś gdzieś może i tutaj padło stwierdzenie: „najwięksi gracze zasiedli do gry i rozstawiają na planszy piony i figury, jednak ich celem jest zwyciestwo a nie obrona pionów” bo nie sadzę byśmy się do figur zaliczali, choc i te się poświeca bez namysłu, gdy zwycięstwo ten ruch dac może
Ja się dziwię, że Chiny się tak przejęły jakimś „małym, dalekim kraikiem” (jak sam piszesz:)
Nie wiem czy USA nie przygotowują się do takiego kroku (uznania Tajwanu).
Trump zmierzał w tym kierunku. Jak rywalizacja Chiny-USA będzie eskalować to kto wie?
Harcownicy już wypuszczeni.
Chińczycy uczą się na błędach innych, przede wszystkim Rosjan, którzy przez lata ignorowali to co się dzieje w byłych republikach. Interesowało ich jedynie to, żeby gaz płynął na Zachód. Przez to znaleźli się z ręką w nocniku, z perspektywą tego że Amerykanie umieszczą swoje rakiety na Ukrainie, jak tylko będą pewni że Rosja pogodziła się utratą wpływów w tym państwie. Na co zresztą wygląda. Putin ma teraz dwie możliwości do wyboru, przy czym obie złe. Wojnę, albo rakiety blisko Moskwy. W sumie Amerykanie zrobili mu szach i mat.
Chińczycy z uwagą obserwują to co się dzieje w Rosji i wcześniej w ZSRR i potrafią przez to uniknąć błędów tego kraju, przez co m.in. stworzyli największą gospodarkę na świecie.
Co będzie casus belli w przypadku Tajwanu? Utworzenie amerykańskich baz z pociskami nuklearnymi. W tym przypadku Chińczycy zareagują i Amerykanie o tym wiedzą. Ponieważ, rosyjska elita wydaje się być podzielona to USA stopniowo przejmują Ukrainę, metodą salami. W istocie, kraj ten nie musi już formalne wchodzić do NATO, gdyż faktycznie już w nim jest. A miało NATO tam nigdy nie być. Przynajmniej taką czerwoną linię wyznaczał Zachodowi Putin.
Pomarańczowa rewolucja faktycznie dużo namieszała z punktu widzenia Rosji, ale z tą metoda salami i przejmowamiu kawałek po kawałku Ukrainy przez USA sie nie zgodzę.Inicjatywa jest po stronie Rosji, która zajeła Krym bez konsekwencji.Jest zaangażowana militarnie w Syrii więc trudno przypuszczać że od tak odpuści swoje bezpośrednie sąsiedztwo i to tereny które są zamieszkane przez Rosjan. Dokładajac do tego słabośc USA ich ucieczke z Afganistanu obstawiam metode salami ale w drugą stronę.
z tą metoda salami i przejmowamiu kawałek po kawałku Ukrainy
Z podprowadzaniem krok po kroku rakiet NATO bliżej Rosji można się zgodzić…
Ale już z przejmowaniem Ukrainy, i tak rządzonej już bezpośrednio z Waszyngtonu, zgodzić się trudno. Co więcej, nawet rozpadający się amerykański hegemon nie jest na tyle głupi aby tę ukraińską shithole, z rozkradzionym przemysłem, 15 potencjalnymi Czernobylami i banderowskimi sympatiami tych którzy jeszcze nie wyemigrowali, „przejmować”. Złoto ukraińskie przejął już dawno.
To jest właśnie główny problem – kto przejmie to kukułcze jajo jakim jest masa upadłościowa po Banderastanie? Rosja już przejęła co miało dla niej wartość, plus parę milionów Ukraińców. Hegemon też już rozkradł co było do rozkradzenia, a kolejne miliony Ukrainców podrzucił swoim wasalom. Resztę masy upadłościowej moim zdaniem przejąć to będzie musiała EU. Wasal polski będzie w ramach tego „ratowania” czy „klęski humanitarnej” czy jak to nazwą łożył przez nos bez końca. W szczególności przyjąć będzie musiał dalszych parę milionów ukraińskich „uchodźców”. I jeżeli nie opamięta się na czas to razem z Banderastanem pójdzie pod wodę bo ukraiński kęs przerasta jego siły. Wkrótce zresztą i tak połowa banderowców będzie siedziała w Polsce legalnie, a jeśli Rosja przykręci im gaz to i reszta przyjdzie się ogrzać do „Zakierzonskiego kraju”…
Koszt awantury na Ukrainie dla USA jest praktycznie żaden, gdyż jest to po pierwsze kraj mający u siebie maszynę do drukowania pieniędzy, a po drugie, nie jest jego celem zaprowadzenie na Ukrainie dobrobytu i wszelakiej pomyślności.
Przy tak niskich kosztach to jest to niezwykle opłacalna dla Waszyngtonu „inwestycja”, gdyż po raz który udowadnia ruskim szachistom, kto na świecie rządzi. Putin z Ławrowem mogą w nieskończoność opowiadać bajki o wielobiegunowym świecie i roli w nim Rosji, ale realia są takie, że to Waszyngton może zainstalować swoje rakiety 400 km od Moskwy, a nie Rosja w pobliżu Waszyngtonu. A skuteczna polityka polega na możliwości zrobienia przeciwnikowi „kuku”, tak żeby popamiętał, a nie na „mądrych” tyradach, w których tak lubuje się minister Ławrow. Inaczej mówiąc, był to poker, Putin miał słabe karty, a Amerykanie go sprawdzili.
Rosja teoretycznie mogłaby przejąć Ukrainę, ale obecny reżim na Kremlu jest za słaby, a Putin się przy tym starzeje. Najwyraźniej chce ten ropiejący wrzód przekazać swojemu następcy. Poza tym, musiałaby ten wielki i do cna skorumpowany kraj utrzymać. A na to Rosji nie stać.
Przede wszystkim rządzący Rosją musiałby przetrwać gniew rosyjskiej – post-jelcynowskiej elity, po tym jak na Zachodzie zarekwirują ich konta, pałace i jachty. A ci ludzi bez tego są niczym. A Putin to nie Stalin, on właściwie jedynie udaje silnego lidera. W kategoriach strategii myślą jedynie wojskowi i to ich rzeczywiście obchodzi, czy na Ukrainie są amerykańskie rakiety, czy też ich nie ma. Politycy pokroju Putina myślą zupełnie innymi kategoriami. Gdyby było inaczej Rosja w 2014 r nie zatrzymałaby się na Krymie.
#Jeremiah:”Inicjatywa jest po stronie Rosji, która zajeła Krym bez konsekwencji.”
Tylko Rosja nie bardzo ma co z tą inicjatywą zrobić. Euromajdan namieszał bardziej niż się nam wydaje.
Teraz sytuacja jest taka, że to Ukraińcy (przeważajaca większość) nie chcą wracać w objęcia Rosji.
I Polska ma w tym duży udział nie poprzez ekonomiczno-polityczne wsparcie władz Ukrainy, ale poprzez wpuszczenie do nas milionów Ukraińców, którzy zobaczyli, że nawet w biednej Polsce żyje się znacznie lepiej niż na Ukrainie.
A przecież Ukraina ma lepsze warunki do rozwoju niż Polska (ludność, surowce naturalne, ziemia, technologia).
Ukraina ma lepsze warunki do rozwoju niż Polska
Well, w ogóle perspektywy rozwojowe Ukrainy wydają się poprawiać w tempie proporcjonalnym do utraty ludności…;-D Jeśli połowa ludności wyemigruje to o perspektywach drugiej połowy strach nawet myśleć… ;-D ;-D
@cynik:”Jeśli połowa ludności wyemigruje ”
To nic się nie stanie. Przecież Polska przeżyła to samo.
Chyba nie zapomniałeś o tych milionach Polaków, którzy wyjechali na Zachód (i nie wrócili).
Polska nie miała 1/3 populacji mówiącej innym językiem którą rząd chce praktycznie wykopać z własnego kraju.
Chyba nie zapomniałeś o tych milionach Polaków, którzy wyjechali na Zachód (i nie wrócili).
Nie zapomniałem; dlatego właśnie ten argument za wzrostem jest taki intrygujący. Weź spowoduj masową emigrację prawdziwych doktorów i inżynierów idącą w miliony i ciesz się wzrostem gospodarczym jaki to spowoduje! To brzmi jak cytat z mitomana Mateusza!
#HeS: Rosja nie ma co z tą inicjatywa zrobić.
Zrobiła, umocniła bazę wojskową na Krymie i o to chodziło aby kontrolowac Morze Czarne. Pierwsze salami. Drugim może będą tereny zamieszkałe przez Rosjan, ale nie wierzę aby metodą na to był wmawiany naokoło atak wojskowy. Reszta Ukrainy ich nie obchodzi tak samo zresztą jak Amerykanów. Ale tak, Euromajdan im namieszał, pełna zgoda.
@cynik:”Weź spowoduj masową emigrację prawdziwych doktorów i inżynierów idącą w miliony”
Sugerujesz że z Ukrainy wyjedzie milion doktorów i inżynierów?? A oni wogóle mają tylu?
Jeszcze raz przypomnę. Z Polski wyjechały tysiące „doktorów i inżynierów” (milionów nie mieliśmy) i Polska dalej się bogaciła. Zresztą problemy z emigracją elit miała (i ma) nie tylko Polska. Pamiętam, że od dawna fachowców z GB podkupywały USA. O fachowcach z innych krajów (typu Hiszpania, Francja czy Włochy) nie wspomnę. Problem jest globalny. Ludzie (ci inteligentniejsi częściej:) „głosują nogami” i starają się wyjeżdżać do miejsc (krajów), gdzie mają większe możliwości. Ten proces nie przekreśla możliwości rozwoju jakiegoś kraju.
wyjechały tysiące „doktorów i inżynierów” (milionów nie mieliśmy) i Polska dalej się bogaciła
Argument z rodzaju rozpaczliwych… W ten sposób „bogacił” się każdy bantustan afrykański za czasów kolonialnych.
W Polsce aktualnie ten kontrast był jeszcze większy. Zachód zrabował cały przemysł i wszystko co miało wartość, murzynom sypnął trochę subsydiów, co sprytniejszych wziął do siebie na zmywaki a resztę zatrudnił w montowniach. Efekt „bogacenia” się jest w znacznej mierze iluzją fiat money i różnicy w IQ. Pamiętam najbardziej reprezentatywny efekt tego „bogacenia się” aż świszczy jak Kaczmarek „sprywatyzował” TEPSĘ polską przejętą przez za pół darmo przez TEPSĘ francuską a/k/a France Telecom…
@Jeremiah:”Zrobiła, umocniła bazę wojskową na Krymie”
Tak ale piszesz o przeszłości. Ja się zastanawiam co miałaby TERAZ zrobić?
Wielu się zastanawiało dlaczego Rosja za jednym zamachem nie zajęła Krymu i Donbasu?
Co ją powstrzymało? Przecież miałaby „rozwiązany” problem z Ukrainą.
Teraz chyba chodzi o coś więcej niż zajęcie Donbasu i okolic.
Rosja bez (całej!) Ukrainy nie będzie mocarstwem a proces wchłonięcia Ukrainy i powrót do starych układów nie wchodzi już w grę. Nawet (znacznie mniejszej) Białorusi Rosja nie umie wchłonąć i kombinuje z jakimś „stowarzyszeniem”. Kreml jest wyraźnie w defensywie i boi się, że Zachód dozbroi Ukrainę i wtedy ewentualny konflikt zbrojny ukraińsko-rosyjski może wyglądać jak rosyjsko-afgański. Przeciwnik będzie słaby ale nie bezbronny.
Dlaczego Rosja nie zajęła Donbasu? Po pierwsze wygląda na to, że Kreml został zaskoczony przez wydarzenia na Ukrainie. W końcu, Putin był pochłonięty olimpiadą w Soczi, co pokazuje że nie jest to człowiek o nieograniczonych możliwościach intelektualnych i sile woli.
Stawiam na to, że do zajęcia Krymu zmusili go wojskowi których musiała przerazić postawa rządzących tym krajem byłych kagiebistów. Bez Krymu Rosja faktycznie traciła dostęp do Morza Czarnego, ze wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami. Po zajęciu Krymu Putin się zatrzymał, chociaż w tym czasie kijowscy politycy mieli pełne spodnie. Zapewne Putin dostał od Zachodu jakieś obietnice i dlatego wybrał to co lubi najbardziej, tj. bierność. Te obietnice chyba się sprowadzały do tego, że Rosja nie będzie ponosić żadnych poważnych konsekwencji pod warunkiem że dalej nie pójdzie. Intencje Rosji sprawdzono organizując masakrę w Odessie, po której Rosja nic nie zrobiła. Co więcej uznała rząd Poroszenki mimo, że wcześniej oskarżała go o faszyzm.
Ta polityka doprowadziła Kreml do tego co mamy. Jak wiemy Zachód szybko złamał swoje obietnice, a ostatnio zintensyfikował dozbrajanie Ukrainy po tym, jak Bidenowi udało się uśpić czujność Putina po rozmowie w Genewie. Kreml ma więc teraz wybór – przenieść stolicę na Syberię, albo walczyć. Wcześniej Kreml liczył na porozumienie z Trumpem, ale ten nie wahał się serwować mu kopniaki przy byle okazji.
Na czym polega błąd Kremla? Przede wszystkim na przekonaniu, że mając broń jądrową można spać spokojnie. Ten sam błąd popełniali poprzednio gensecy, tyle że ZSRR był o klasę silniejszy militarnie. Nigdy nie byłem w stanie pojąć skąd się bierze beztroska rosyjskiej elity, tracącej środki na organizowanie olimpiad i mistrzostw piłkarskich w warunkach tylu niebezpieczeństw? Jest to świetny materiał do przemyśleń, nawet dla takiego historyka-amatora, jakim ja jestem.
@cynik:”W ten sposób „bogacił” się każdy bantustan afrykański za czasów kolonialnych. ”
Troszkę precyzji proszę. Na początku użyłeś argumentu, że nie widzisz żadnej przyszłości przed Ukrainą. A teraz zszedłeś na pozycje, że mogłaby się rozwijać szybciej gdyby była częścią Rosji? Czyli Ukraina będzie się rozwijać tak jak Polska i inne „bantustany” ale wolniej niż gdyby była pod „oświeconym zarządem”. To ja przytaknę. Też tak uważam. I wolę żeby Polska rozwijała się wolniej ale pod (nie do końca) własnym zarządem niż gdyby miała się rozwijać błyskawicznie pod obcym zarządem (niemieckim czy rosyjskim). I podejrzewam, że większość Ukraińców jest tak samo głupia i ma podobne zdanie jak ja:).
Tak na marginesie czyżbyś sugerował, że Polacy lepiej rozwijali się pod zaborami niż później i niepotrzebnie biliśmy się o własną państwowość? Może odzyskana suwerenność jest kulawa i pod dyktando obcych krajów ale jednak „suwerenność”. W porównaniu do sytuacji Polaków i Ukraińców sprzed uzyskania własnej państwowości to przepaść.
pod (nie do końca) własnym zarządem
Z ciekawością obserwuję tę dialektykę polską. Zarząd niemiecko-unijny, z suwerennością przekazaną Brukseli rozumiem z tego jest zły, zarząd syjonistyczno-amerykański jest dobry „bo nie do końca” własny? Czy może „choć nie do końca”? Albo na odwrót? …;-)
Mylisz ponadto rozwój z suwerennością, a tę z kolei z wolnością. Po upadku komuny żyje się lepiej bo ekonomiczny paradygmat socjalizmu padł i jest więcej wolności. Suwerenności, poza marginesem, nie ma w obu przypadkach. Rozwój trzeba najpierw zdefiniować a potem jeszcze odnieść go do uwarunkowań i perspektywy czasowej.
Zachód wszedł na wschód, ogołocił go materialnie z tego co zazwyczaj decydowało o rozwoju, pobudował autostrady aby łatwiej było plądrować i wywozić półprodukty i surowce. Populacja dostała za to wolność, w tym wolność wybycia na saksy czy rozwnięcia własnej działalności, otrzymując też datki z centrali za robienie tego co centrala nakazuje. Nie twierdzę że to nic, zastanawiam się jedynie nad jakością tego „wzrostu” i jego trwałością. Tym bardziej że trwający trzy dekady „miesiąc” miodowy się skończył i prawdziwy suweren przychodzi teraz z rachunkiem, odbierając przy okazji wasalom wolność. Samochód owszem, mogłeś mieć dużo lepszy niż za komunizmu. Ale prawdziwy suweren będzie wkrótce decydował dokąd będziesz mógł nim jeździć i gdzie ładować…
@cynik:”Zarząd niemiecko-unijny, z suwerennością przekazaną Brukseli rozumiem z tego jest zły, zarząd syjonistyczno-amerykański jest dobry „bo nie do końca” własny?”
Nie zrozumiałeś. Rozmawiamy o Ukrainie. Ty proponujesz Ukraińcom Generalną Gubernię a nie własne państwo pod cudzym wpływem. Przecież z Twoich komentarzy wynika jasno, że Ukraińcy powinni zrezygnować z własnej państwowości i powrócić na łono Rosji (lub Polski) jak to było przez ostatnie kilkaset lat. Musieli by być idiotami. I to samo dotyczy Polski. Wolę mieć własną państwowość pod cudzym „zarządem” (np. ZSRR, USA czy Niemców) niż zostać wcielonym do obcego organizmu państwowego (UE czy ZSRR). Oczywiście, że najlepiej mieć w pełni suwerenny kraj, tylko chyba nie jesteś tak naiwnym, by sądzić, że Polska jest na tyle silna by to dzisiaj wywalczyć. Nawet kraje o wiele od nas silniejsze (np. Niemcy) nie są suwerenne i jeszcze muszą się liczyć z silniejszymi (np. Rosją czy USA). W/g mnie przez ostatnie 20 lat wywalczyliśmy 3/4 tego co można było osiągnąć. Może za następne 20 lat będziemy w lepszej sytuacji. A takie różne tromtadrackie narzekania, że nie jesteśmy suwerenni i musimy się liczyć z jakimiś innymi krajami, to brak realizmu. Mnie na razie wystarczy fakt, że jesteśmy w sytuacji, w której mamy wpływ na wybór protektora.
Bo to, że musimy jakiegoś mieć, to dla mnie oczywiste.
Ty proponujesz Ukraińcom Generalną Gubernię
?? Przeceniasz moje możliwości! W Generalną Gubernię to banderowcy wciąż usiłują przerobić Donbas i Małorosję. Mam poza tym pilniejsze rzeczy na głowie niż proponować cokolwiek banderowcom, z możliwym wyjątkiem przeprowadzenia powszechnej denazifikacji, na trzy pokolenia wstecz… 🙂
„Ja się dziwię, że Chiny się tak przejęły jakimś „małym, dalekim kraikiem””.
Może chodzi o dostęp do Morza Bałtyckiego? Dawne Viking Route? Morze Czarne-Morze Bałtyckie, Odessa-Kłajpeda?