Artykuł inspirowany prośbą czytelnika, który cytuje artykuł w money.pl.
Artykuł podaje fakty szeroko znane a zamieszczone w nim liczby wyglądają na z grubsza poprawne i nie budzą większych zastrzeżeń. Pamiętać należy tylko że skoro bank centralny twierdzi ze posiada złoto to pewne jest to że twierdzi, a niekoniecznie zaś to że posiada… 😉
Tematu polskiego złota dotknęliśmy w kilku miejscach wcześniej w 2GR. Deklaracje czynników oficjalnych są ze zrozumiałych względów przyjmowane sceptycznie. Jedną z prostych metod na podwyższenie zaufania publicznego do twierdzeń banku centralnego o posiadaniu złota byłoby opublikowanie numerów seryjnych sztab posiadanych przez Polskę. Każda sztaba good delivery na LBMA posiada taki numer a listę numerów sztab posiada z pewnością NBP skoro dokonywał już w czasach raczej nieodległych audytu. Lista numerów seryjnych sztab nie powinna być żadną tajemnicą i powinna być dostępna na witrynie NBP. Jeżeli nie jest to wznieca to jedynie podejrzenia.
Także to że bank zarabia na złocie „miliony” a sam płaci „tysiące” nie powinno wzbudzać specjalnych zastrzeżeń co do samej zasady. Złoto jest cennym aktywem które służy często jako zabezpieczenie w wielu transakcjach stron trzecich. Posiadacz autentycznego złota fizycznego może je „wyleasować” w tym celu, pobierając z tego tytułu pewną premię. Robią to szeroko banki centralne na całym świecie, zarabiając tym z nawiązką na koszty przechowywania złota, a/k/a koszty miejsca na półce. W teorii są to wyłącznie operacje księgowe dotyczące numeru seryjnego konkretnej sztaby; sama sztaba leży sobie spokojnie w skarbcu na stałym miejscu.
W praktyce pewne problemy mogą wystąpić. Część z nich wiąże się ze stymulowaną przez długi czas przez USA wyprzedażą rzekomo dłużej „niepotrzebnego” złota fizycznego przez zachodnie banki centralne w latach minionych. Ocenia się że sprzedały one w tym okresie kilka tysięcy ton autentycznego złota, podczas gdy same USA, główny orędownik tej akcji, nie sprzedały nawet jednej uncji ze swoich rezerw. Obok tego istnieją uzasadnione podejrzenia że banki centralne pozbyły się w tym okresie dużo większej ilości złota formalnie je „wyleasowując” bankom bulionowym. Złoto to w międzyczasie zostało przetopione i zmieniło generalnie miejsce pobytu, podczas gdy formalnie ciągle jeszcze może figurować w księgach banków jako „wyleasowane”. Wyjaśnia to czemu nie każdy bank centralny jest skory do wchodzenia w szczegóły swoich dawnych transakcji w złocie i do przyznania się że złota, owego narodowego patrimonium którego miał być strażnikiem, w rzeczywistości dłużej nie posiada.
Nie twierdzimy tutaj że polskie złoto na którym zgodnie z informacjami NBP „zarabia” jest czy było akurat częścią tego procederu. Jasne jest jednak że aby zarobić na leżącym na półce złocie konieczne jest poniesienie pewnego ryzyka. Jakaś więc forma czasowego zahipotekowania posiadanego złota (czasowe odstąpienie praw właścicielskich) wchodzi najpewniej w rachubę. Tym ważniejsza jest wtedy otwarta lista numerów seryjnych posiadanych sztab tak aby szeroka publika mogła monitorować co się dzieje z jej złotem.
Dodajmy w tym miejscu że wspomniana w uwadze czytelnika zwyżka cen złota w ostatnich miesiącach nie daje podstaw do twierdzenia że bank mógłby zarobić na nim więcej niż rutynowo otrzymuje udostępniając swoje złoto innym. Do wykorzystania ruchów ceny waloru do pewnej spekulacji z nadzieją na zysk kapitałowy posiadanie tego waloru w formie fizycznej nie jest konieczne. Aktualnie praktykowane przez CB posiadanie złota w postaci fizycznej i do tego jeszcze zarabianie na nim jest pewną sztuką, podobną do posiadania ciastka i jednocześnie zjedzenia go… 😉
Kwestia repatriacji polskiego złota również była poruszana wcześniej w 2GR. Jest to w sumie decyzja polityczna, do podjęcia przez suwerenny kraj w interesie własnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa posiadanego złota. Londyn jest największym na świecie centrum obrotu złotem fizycznym i artykuł w Money.pl może mieć część racji twierdząc z punktu widzenia „zarabiania” na posiadanym złocie trzymanie go tam ma prawdopodobnie pewien sens. Nie jest to jednak opcja jedyna. Z drugiej strony, jak pokazał chociażby przykład Wenezueli, na żądanie hegemona UK gotowe jest zablokować każde złoto tam przechowywane, niezależnie od tego do kogo ono należy.
Tam więc gdzie narodowe interesy polskie stoją w sprzeczności z interesami hegemona, jak na przykład w obliczu przewidzianych przez ustawę 447 kongresu USA roszczeń żydowskich wobec Polski, Warszawa nie wydaje się niestety najbezpieczniejszym miejscem dla przechowywania polskiego złota. Trudno aby było inaczej skoro kraj sprowadza sobie na kark „fort Trump” a jest jednocześnie obiektem publicznego ponaglania do wypełnienia roszczeń żydowskich.
Prawdopodobnie najlepszym ruchem obecnie byłoby przeniesienie polskiego złota z Londynu do neutralnej Szwajcarii, która jest również znacznym centrum handlu metalami szlachetnymi i gdzie niebezpieczeństwo szantażu przez hegemona jest stosunkowo nieduże.
https://www.ecb.europa.eu/pub/pdf/other/ecb.mepletter190328_Valli_Zanni~9f80237785.en.pdf?af162cf7165ac546bbd163622cb6a92f
taka ciekawostka.
Yeah, złoto to możecie sobie mieć… Ale to my je przechowujemy i nim zarządzamy. Dla waszego dobra oczywiście… 😀
Od razu przepraszam za offtopic, ale temat zmiany w kilometrówce za 2019 rok dla przedsiębiorców został zamieciony pod dywan, a jest to kolejny podatek. Do 1 stycznia 2019 osoby prowadzące działalność, a wykorzystujące samochód prywatny na potrzeby ww. działalności rozliczały się za pomocą kilometrówki. Od 1 stycznia 2019 mogą rozliczyć tylko 20% kosztów samochodu. Pozostałe 80% kosztów nie dość, że nie jest wliczane do kosztów to podnosi jeszcze podstawę opodatkowania. Dla przykładu w 2018 przykładowy Kowalski miał 12000 PLN wydatków na samochód z tytułu prowadzenia działalności oraz przychód 90000 PLN. Do opodatkowania było zatem 78000PLN. Od 2019 będzie to kwota 88000PLN. I tak oto zostały wyczarowane kolejne miliony w podatkach.
Jest jeszcze możliwość wciągnięcia samochodu jako środek trwały do firmy (np. jednoosobowej, co jest kompletną fikcja, bo nie zmienia się nic poza kilkoma wewnętrznymi papierami), ale wtedy bez kilometrówki mamy 75% kosztów do zaliczenia, albo z kilometrówką 100%.
Problem polega zaś na tym, że część osób prowadzących działalność ma samochód prywatny, którego są współwłaścicielem-użytkownikiem, a współwłaścicielem papierowym jest żona, syn, matką, itp. i takie osoby zostały właśnie ugotowane. One nie mogą wciągnąć samochodu jako środek trwały. Przy rocznym wydatku na poziomie 4000PLN (12*200PLN paliwo, 800PLN OC, 800PLN serwis) będą musiały zapłacić 18% podatku od 3200PLN(80%*4000PLN) czyli 576PLN. Wzrost obciążenia o ~600PLN rocznie to już nie tak mało. Jest to całe ~50PLN miesięcznie więcej. Jeżeli ktoś wydaje więcej, to należy pomnożyć sobie 50*X/4000, gdzie X jego kwota wydatku na samochód, a dowie się ile więcej zapłaci podatku miesięcznie.
To wszystko prawda ale watpie aby polskie zloto bylo bezpieczniejsze w Szwjcarii.Pamietam ze tak z dekade temu jak ludzie probowali odzyskiwac pieniadze z kont przodkow w zagranicznych bankach to wlasnie Szwajcaria robila najwiecej problemow.Zloto nie po to sie trzyma zeby je oddawac(przekonal sie juz o tym niejeden „nasz sukinsyn”i to czesto wlasnie w Szwajcarii).
Prosze o komentarz do artykułu na temat polskiego złota, chyba jednak pare osób to interesuje skoro pojawił sie wreszcie taki artykuł:
https://www.money.pl/gospodarka/polska-trzyma-zloto-w-anglii-placi-tysiace-zarabia-miliony-6363486408034433a.html
Najważniejsze zdania poniżej:
”
W sierpniu 2013 roku pracownicy NBP dokonali audytu (fizycznej inspekcji) złota przechowywanego w Banku Anglii, potwierdzając zgodność przechowywanego zasobu z inwentarzem oraz adekwatność stosowanych procedur bezpieczeństwa”
Złoto w Anglii nie tylko leży, ale również „pracuje”.
Utrzymywanie złota w Londynie, będącym głównym centrum obrotu tym kruszcem, zwiększa elastyczność zarządzania zasobami złota, a w szczególności sprzyja jego inwestowaniu, ułatwiając rozliczanie transakcji i pozwalając uniknąć kosztów transportu i ubezpieczenia. Obecnie zasób złota jest inwestowany w formie lokat i stanowi źródło dodatkowego dochodu dla Narodowego Banku Polskiego” – przyznają przedstawiciele NBP.
Wyliczają, że w 2018 roku przychody NBP z lokat w złocie sięgnęły 11 mln 355,6 tys. zł. Jednocześnie koszty transakcyjne, łącznie z kosztami utrzymywania kruszcu w Banku Anglii, wyniosły zaledwie 64,1 tys. zł.
Według NBP przechowywanie kruszcu w Polsce praktycznie ograniczałoby możliwość jego inwestowania, utrudniając realizację podstawowych celów utrzymywania rezerw dewizowych.
Jak podawał Financial Times, nasze zakupy w drugiej połowie 2018 roku były pierwszym przypadkiem zwiększania rezerw w Unii Europejskiej w tym wieku. W ostatnich latach europejskie państwa jeśli już, to pozbywały się kruszcu
NBP przyznał, że z lokat w złocie zainkasował w ubiegłym roku ponad 11 mln zł. Znacznie większe są zyski, choć tylko księgowe, ze wzrostu ceny kruszcu na giełdzie (wyrażonych w złotówkach). W ciągu ostatnich 12 miesięcy zwyżka wyniosła blisko 10 proc.
”
====
Ode mnie:
Coś słabo wygląda ten zysk na złocie – poniżej 0,001 procenta , chyba moglibysmy sie obejść bez tego zysku i trzymać złoto – a przynajmniej część – u siebie. Wartość złota jest chyba taka sama bez względu na miejsce przechowywania.
Zapoznaj się proszę z tym co mówi Pan Józef Kamycki
https://www.youtube.com/watch?v=5BxBpz-3Uw0
https://www.youtube.com/watch?v=reScR_eCaA0
https://www.youtube.com/watch?v=v5DV93b-yLE
https://www.dropbox.com/s/x5z61olvvwe561c/Filary%20pa%C5%84stwowo%C5%9Bci%20naszej%20R7B5.pdf?dl=0