Dziki z brzytwą

PiS chce wybić dziki w Polsce.  Jeśli tak to niech zacznie może od dzików we własnym ministerstwie sprawiedliwości.  Prokurują one w końcu szkody dużo większe niż dziki w lesie.

Oto wypichciły one projekt ustawy o odpowiedzialności zbiorowej podmiotów zbiorowych. Przestrzegaliśmy w 2GR wielokrotnie przed wymyślaniem w Polsce czegokolwiek autorskiego w dziedzinie prawa gospodarczego a zwłaszcza zahaczającego o podatki. Dużo lepiej jest zapoznać się co w tym temacie wymyśliły już kraje poważne i rzecz od nich żywcem skopiować. Mamy po prostu genetyczną niezdolność  do wymyślenia czegokolwiek sensownego w tych dziedzinach.  Kolejnym dowodem na to jest rządowy projekt wspomnianej ustawy który, we wrzawie polowania na dziki leśne, wprowadzają po cichu  dziki ministerialne.

Ustawa stanowi że podmiot zbiorowy, czyli kompania, odpowiada za czyn zabroniony „którego znamiona wyczerpane zostały przez działanie lub zaniechanie pozostające bezpośrednio w związku z prowadzoną działalnością”. Niby nie ma w tym niczego specjalnego. Na całym świecie kompanie ponoszą  odpowiedzialność za czyny zabronione których się dopuszczą. Z tych też powodów ludzie zakładają kompanie limited liability tak aby w razie czego odpowiedzialność ograniczyć do kompanii, a ochronić tym własną tylną część ciała. Kompania więc odpowiada całym swoim majątkiem za to co (z)robi ale  jej odpowiedzialność ograniczona jest do tego majątku. Jest to zarazem wskazówką dla jej właścicieli  aby majątek ten utrzymywać w rozsądnej wielkości, nadwyżki przekazując akcjonariuszom w dywidendzie. Znikają one przez to z pola rażenia zarówno zaborczego fiskusa jak i roszczeń stron trzecich.

Kłopot jest wtedy gdy za stanowienie prawa bierze się wataha dzików uzbrojonych w brzytwy. Przy kulejącym systemie wymiaru sprawiedliwości który miałby to prawo egzekwować, zwłaszcza po wycofaniu się rządu pod presją unii z prób jego reform, radosną działalność  legislacyjną należałoby raczej ograniczać, a nie rozwijać. Tym bardziej jeśli obliguje ona niezreformowane, korupcyjne sądy do wzmożonej aktywności. Nic z tego dobrego wyjść nie może.

Załóżmy że kompania popełnia czyn który zdaniem ministra sprawiedliwości, ale już nie zarządu tej kompanii, „wyczerpuje znamiona”. W biznesowej praktyce dochodzi nieraz do takich sytuacji,  wymagających rozsądnego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia. W warunkach polskich o niczym takim mowy nawet nie będzie gdy, zgodnie z projektem ustawy, dziki z brzytwami otrzymają do dyspozycji nowy instrument terroru umożliwiający im nałożenie na podmiot zbiorowy, czyli na kompanię, kary do 30 milionów zł (!).   Jest to 6x więcej niż dotychczas.  Dla takiego Orlena może to być wprawdzie pestka, ale Orlen i tak nie zapłaci ani grosza. Wystarczy jeden telefon do sędziego M. aby czyn „wyczerpujący” natychmiast przestał „wyczerpywać znamiona” i aby sprawę załatwić.

Natomiast każdy prywatny podmiot zbiorowy, czytaj kompania posiadająca jakiś majątek, będzie  jak dzik wypłoszony obławą z lasu na otwarte pole – otwarta na odstrzał. Można sobie dalej darować dyskusje czy czyn rzeczywiście „wyczerpuje znamiona” czynu zabronionego czy nie. Czyn Kluski też przecież „znamiona wyczerpywał” a potem, kiedy mu już kompanię rąbnęli, okazało się że jednak nie.  I co, rąbnęli z tej okazji przynajmniej jakiegoś dzika z brzytwą?   Oczywiście że nie. Tego samego obawiać się można i teraz. Pan mecenas Giertych, sam o aparycji przypominającej nam nieco dzika, może mieć rację że projekt praktycznie oznaczać będzie samowolę władzy i zaproszenie do konfiskaty  majątku przedsiębiorcy za jakiekolwiek naruszenie prawa przez spółkę.

Inny artykuł w projekcie ustawy stanowi że na wniosek prokuratora konfiskatę majątku sąd orzeka również w przypadku gdy firma nieświadomie uzyskała korzyść majątkową z przestępczego działania innego podmiotu. Czyli kowal zawinił, cygana powiesili. Dowolna firma prywatna która podpadnie władzy w praktyce będzie mogła zostać przez nią odstrzelona w dowolnym momencie. Czyn „wyczerpujący znamiona” zawsze się znajdzie.

W projekcie ustawy znalazł się też oślizły moralnie paragraf  o wspieranym przez rząd kapowaniu. PiS chce aby kapusie którzy donieśli na własną firmę nie tylko nie mogli zostać z niej zwolnieni ale mieli także prawo domagania się od niej odszkodowania do miliona zł! To się nazywa socjalistyczna bezczelność! PiS składa wieńce pod pomnikami żołnierzy wyklętych ale zapomina że z kapusiami rozprawiali się oni krótko i tak jak trzeba… pod mur i bach!

Wreszcie, po zabarykadowaniu przedsiębiorcy drogi ucieczki przez exit tax, w innym punkcie projektu ustawy PiS chce aby objęła ona „czyny zabronione” do 10 lat wstecz. Czyli nie myśl ani przez chwilę że twoja firma będzie kiedykolwiek bezpieczna. Prześwietlając ją do 10 lat wstecz jakiś czyn „wyczerpujący znamiona” władza na pewno wynajdzie. Jeśli tylko łup się jej opłaci i będzie się jej chciało to cię dorwie. Widać tu wyraźnie dokąd w Europie dotarła cywilizacja łacińska z jej zasadą  lex retro non agit (prawo nie obowiązuje wstecz ) a odkąd zaczynają  się  wschodnioeuropejskie dzikie pola. I dziki w nich urzędujące.

19 Replies to “Dziki z brzytwą”

  1. cyt: Widać tu wyraźnie dokąd w Europie dotarła cywilizacja łacińska z jej zasadą lex retro non agit (prawo nie obowiązuje wstecz )

    Prawo działające nie wstecz równie dobre jest. 7 minut śmiechu.

      1. Dlaczego w PL? Z tego co wiem, to RODO w PL jest wprowadzone na podstawie wytycznych ogolnoeuropejskich. Moze wiec powinno byc „Nic tylko akladac kompanie w EU…”

        1. Nie potrafię sobie wyobrazić takich nonsensów gdzie indziej! Raz po raz punktujemy na tych łamach powtarzające się sytuacje w których EU narzuca pewne linie legislacji natomiast polscy eksperci wychodzą przed szereg z ustawami daleko bardziej restrykcyjnymi niż wymaga tego unia i specjalnie aplikowalnych wyłącznie w Polsce. Weźmy chociażby raportowanie „optymalizacji podatkowych” które w zamierzeniu unijnym dotyczyć miało wyłącznie sytuacji międzynarodowych a strona polska zrobiła z tego uzasadnienie wewnętrznego kapownictwa.

  2. to nie dziki z brzytwą tylko zwykłe półgłówki patrz np ustawa o vat z interpretacjami czy ustawa o ppk, mieszkanie plus + dopłata do czynszów, opodatkowanie pracy na etacie/m.in zus pracodawcy/ itp /tego jest mnóstwo/
    PL to banana republic – przecież to każdy rozumny człowiek wie

    przy okazji poprzednia strona 2gr była dużo lepsza z captcha matematyczną

    1. Kapitalizm to już był. To co mamy to socjalizm w kolejnych czapkach. Najlepszy humor to PiS przedstawiany jako „prawica”…

      1. To tylko dlatego że tak chlapią retoryką „narodową” na lewo i prawo. Cokolwiek „narodowego” albo dryfującego w kierunku „nacjonalistycznego” kojarzy się ludziom z „prawicą”, bo Media Głównego Ścieku tak to sprzedają. PiS to regularni socjaliści wyróżnający się jedynie coraz większą inwencją w zaciskaniu śruby i „uszczelnianiu systemu”. No, może jeszcze kultem Zmarłego Tragicznie, ale to im się trafiło przez przypadek.

    2. Generalnie chodzi o to, ze socjalisci/komunisci sie skompromitowali i zeby nabrac ludzi po raz kolejny to kaza sie nazywac liberalami, a tworzony przez nich komunizm dla zmylki nazywaja kapitalizmem lub gospodarka wolnorynkowa. Takiego np. Adolfa Hitlera nazywaja skrajna prawica, chociaz kierowana przez niego partia byla przeciez partia narodowo-SOCJALISTYCZNA. A jesli Pani na prawde zalezy na doglebnym zrozumieniu o co w tym wszystkim chodzi, to bardzo polecam lekture Jozefa Mackiewicza „Zwyciestwo prowokacji”. Da sie znalezc PDFa za darmo w sieci.

    3. w kapitaliżmie człowiek wykorzystuje człowieka, w komunizmie jest odwrotnie

  3. Nie będą ruszać nie tylko Orlena, ale i zagranicznych korpo. Przede wszystkim ich nie ruszą, bo to byłby smród i namiestnik w Warszawie dostałby po łapach od hegemona. Okupant weźmie katalog czysto polskich firm wartych 10-300 milionów sztuka i będzie wybierać co by tu se przejąć. Ja głupi i ograniczony myślałem, że pod 447 pójdą lasy, spółki skarbu i grunty, a tu jeszcze jest tyle dobra do przejęcia. Pracowici Polacy będą tworzyć kolejne firmy i je też będzie się konfiskować albo nawet stworzy się taka tradycja, że jak startup wychodzi na prostą to trzeba go oddać aby nie podzielić losu R.Kluski.

    Historia 1. Kiedyś na forum użytkowników Atari przeczytałem osobistego posta (historia z życia) o tym jak jakaś mała spółka IT wpadła w oko Niemcom i oni nasłali polską skarbówkę, a jak już firemka słaniała się na nogach, to ją wykupili za grosze.
    Historia 2. poszedłem kupić meble do Abry. Myślę sobie. No, fajny asortyment, a przypadkiem polska firma, a nie jakiś Jisk albo IKEA czy Castrorama. Jakież było moje zdziwienie gdy sprawdziłem, że od kilkunastu lat to spółka zależna jakiegoś molocha śwaitowego. Okazuje się, że jak okiem sięgnąć nie ma w tym kraju nic polskiego. Przesadzam trochę, ale mi na przykład ekstremalnie rzadko zdarza się kupić coś w polskim sklepie. W latach 90 „prywatyzacja” oznaczała de facto depolonizację, a jak coś urośnie typu Solaris to i tak w końcu kupuje to zagranica. Ten kraj cierpi na chroniczną niezdolność tworzenia dużych firm. W XIX wieku było lepiej, bo wtedy np. powstawał Cegielski (i przetrwał komunę) którego mogły tak skutecznie zneutralizować solidaruchy z Mossadu/CIA w okresie „wolnej Polski”.

    PS. skoro pisiory tak chwalą żołnierzy wyklętych, to czy nie zachęcają tym samym by człowiek poszedł do lasu i stamtąd czasem chodził wykonywać wyroki na zdrajcach z POPISu? Sami mówią: żadnych układów z okupantem. No to jak? Ludzie którym państwo zabiera dorobek życia nie muszą popełniać bezporoduktywnego samobójstwa. W USA jeden facet zrobił nawet opancerzony spychacz i zniszczył domy gnębicieli.

    1. Franek,

      Zgadzam się z tym co napisałeś. Tylko wtrącę, że Olszewscy sprzedali firmę na normalnych zasadach. Dobrze sobie radzili, widziałem w wielu niemieckich miastach ich autobusy a w Salzburgu trolejbusy. Tłumaczyli się tym, że dzieci nie chcą po nich przejąć firmy więc sprzedają. Moje zdanie jest takie, że przestraszyli się nadchodzącej ery autobusów autonomicznych i kosztów z tym związanych. Chyba lepiej sprzedać teraz, gdy firma jest rentowna i łatwo o chętnych, niż gdy koszty implementacji nowych technologii mogą przerosnąć założenia.

  4. Jeden klasyk demokracji mawial, ze

    “W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się”

    Jesli komus sie wydawalo, ze to sie wszystko skonczy na marksizmie kulturowym, to sie pomylil. Marksizm kulturowy to jest tylko narzedzie do uczynienia ludzi bezbronnymi i uzaleznionymi od totalitarnych panstw. A jak juz wladza uznala, ze sa dostatecznie bezbronni, to komunizm bedzie robil to co juz kiedys probowal robic metoda bolszewicka.

    1. Centralistyczny kapitalizm korporacji to świetna forma komunizmu. Jest kilka jadłodajni typu McDonald, Subway, jest kolorowo-wolnościowo, po co Kowalski ma prowadzić własną restaurację skoro może iść na 1/2 etatu do Maca, a kilka „prywatnych” koncernów medialnych tak mu napaskudzi do głowy, że nawet nie połapie się w czym rzecz. Nie połapią się też klienci którym skład paszy ustali się na poziomie centralnym.

      1. Franek,

        Po tej ustawie, o ktorej napisal Cynik9, a takze po innych znakach na niebie i ziemi widac, ze etap „paskudzenia do glowy” sie konczy i po nim nastapi etap silowego dokrecania sruby wspomagajacego „paskudzenie”.

    2. Ależ nikomu myślącemu się tak nie wydawało, agenda była jasna od samego początku.

      Sprytu i umiejętności wyciągania wniosków im odmówić nie można. Zamiast zmuszać ludzi do tego, czego nie chcą i na siłę zaklinać rzeczywistość doprowadza się wroga do stanu bezbronności. Gierasimow z radości w grobie za turbinę robi. Ekologiczną.

      Aktualne pokolenie naokoło mnie ma tak narobione w głowie, że domaga się aby w sumie wszystko przenieść do rządu i regulować. Sami proszą. To jakże im odmówić?

      A domagają się państwowej kontroli nad wszystkim i centralizacji oraz regulacji. Nawet branży, w której sami pracują, w której zarabiają ładną pensyjkę 6 cyfrową (netto, na rok, w USD).

Comments are closed.