ile sukcesów dobrej zmiany jesteśmy w stanie przetrwać?
No więc przetrwaliśmy kolejną rundę sukcesów dobrej zmiany. Ile jeszcze rund zdołamy przetrwać nie wiadomo.
Nowy premier Morawiecki, zainstalowany przez prezesa po usunięciu pani Szydło w ostentacyjnym geście ocieplania stosunków z Brukselą, miał po temu pierwszą szansę. Z której jednak nie skorzystał bo zamiast ocieplać kuluary przez dwa dni szczytu EU polski ocieplacz niespodziewanie zdezerterował w połowie. Timing tej dezercji wydaje się szczególnie niefortunny ponieważ wypadł akurat na czas kiedy w brukselskich kuluarach załatwia się tradycyjnie najważniejsze sprawy. Jest też potem PR-okazja do pochwalenia się osiągniętymi sukcesami na konferencji prasowej, do której też nie doszło. Najwyraźniej znowu coś nie wypaliło…
Doszło natomiast do nie całkiem poważnych deklaracji samego Morawieckiego jakoby do Polski wracać musiał przed czasem z uwagi na jakieś „pilne spotkania” i „tajne dokumenty”. Czyżby chodziło o kolejną szabasową kolację w jarmułkach u pana Danielsa? Niewykluczone że dla niektórych może to być istotnie ważniejsze niż tracenie czasu w Brukseli na sprawy polskie. Trudniej się domyślić o jakie „tajne dokumenty” mogło chodzić, tak tajne że nie mogły dzień poczekać na powrót premiera. Być może chodziło o udzielony łaskawie przez prezesa wgląd do „anneksu” który PiS obiecywał upublicznić? Prezes Kaczyński trzyma się danej obietnicy i annex upublicznia, tyle że w trybie indywidualnym, na osobiste zaproszenie. Dla wyborców PiS obowiązuje natomiast amerykańska zasada „need to know”. Większość z nich też by pewnie chciała ale nie ma specjalnej potrzeby wiedzieć. Potwierdza to obawy że powściągliwość prezesa brać się może stąd iż szersze ujawnienie anneksu mogłoby nie całkiem wyjść na zdrowie dobrej zmianie.
Sukces dobrej zmiany w Brukseli jest więc tylko połowiczny, proporcjonalny do spędzonego tam cennego czasu premiera. Merkel i Macron artykułu 7 jeszcze wprawdzie nie ogłosili, ale znaleźli czas aby ogłosić że jeżeli taka propozycja „ze strony EU padnie” to ją „poprą”. A ponieważ trudno się spodziewać aby coś o czym już zadecydowali w kuluarach mogłoby „nie paść”, to nawet żarliwe modlitwy dobrej zmiany nic jej tutaj nie pomogą. Po wyciągnięciu zaś artykułu 7 przez EU dobrej zmianie nie pozostanie nic innego jak tylko rozpaczliwe chwytanie się brzytwy. Brzytwą będzie klecenie koalicji straceńców z unijnych potentatów typu Cypru czy Malty, tak aby przekonać ich do wstawiennictwa za Polską, wbrew woli Niemiec i Francji które potrzebują większości 22. Tylko dostateczna liczba dysydentów umożliwić może dobrej zmianie rozbrojenie bomby atomowej sankcji gotowanej nam przez rządzące EU duo.
Szanse na pozytywny wynik trzymania się tej brzytwy nie wyglądają najlepiej. Ostatnie próby klecenia koalicji przez dobrą zmianę zakończyły się kompletnym fiaskiem i ośmieszeniem propagowanego przez nią „trójmorza”. Macron ograł Kaczynskiego urządzając sobie małe tournée po naszych rzekomych sojusznikach i przekonał ich jeden po drugim do porzucenia wspólnego frontu. Rozmontował tym do gruntu całą rzekomą polską „koalicję”. W walce o pracowników delegowanych – ordynarny akt francuskiego protekcjonizmu wymierzony głównie w Polskę – kraj nasz znowu okazał się samotny jak palec. Czy w przypadku uruchomienia artykułu 7 może być inaczej? Istnieje uzasadniona obawa że procedura przeciwko Polsce zostanie przez EU wszczęta, a kraj przy pełnej aprobacie Niemiec i Francji sponiewierany zostanie sankcjami i negatywnym PR-em. Ciekawe czy nawet wtedy dobra zmiana halucynować będzie o „sukcesie”.
Jedynym sukcesem dobrej zmiany w Brukseli, już po dezercji Morawieckiego, było zainstalowanie Orbana w charakterze plenipotenta interesów Polski w dalszej części dyskusji. Zastanawiamy się czemu by nie utrzymać tej autentycznie dobrej zmiany na stałe? Czemu nie podziękować Morawieckiemu za jego krótkie premierostwo, pasujące do niego i tak jak krowie siodło, na które w dodatku i tak nie ma czasu.
Czemu by nie zakontraktować Orbana na stałe? I tak przecież jest naszą ostatnią brzytwą i ostatnią nadzieją na uniknięcie sankcji EU.
Polecam lekturę:
https://en.wikipedia.org/wiki/Judiciary_of_Germany
Wychodzi na to, że nasze system sądowniczy będzie podobny do niemieckiego, który też wcale taki niezależny nie jest.
To jest podobna sytuacja jak z Trybunałem Konstytucyjnym. Państwa, które nie mają wydzielonego Trybunału Konstytucyjnego z Sądu Najwyższego to np. Holandia, Dania, Luksemburg, Szwajcaria.
Wg. mnie jest to tylko okazja do pokazania Polsce jej miejsca w szeregu na zasadzie, że u Was źle się dzieje, bo zmieniacie coś bez naszej zgody. A, że zmiany są z jednego rozwiązania obowiązującego w krajach UW na inne rozwiązanie obowiązujące w krajach UW to już inna sprawa.
Ale te sankcje są na rękę PiS – zewnętrzny wróg się zmaterializuję. „Dobra zmiana jest taka dobra, że Niemcy boją się że Polska ich przegoni stąd te sankcje” – partyjny przekaz dnia. PiS każdym działaniem pokazuje, że nie interesuje ich polityka europejska. Ale to kłócenie się z EU im na dobrze nie wyjdzie, w kraju gdzie poparcie dla EU jest jak dla prezydenta w putinowskiej Rosji.
w kraju gdzie poparcie dla EU jest jak dla prezydenta w putinowskiej Rosji.
Rosjan można jeszcze zrozumieć… 😀 😀
Tak długo na rękę jak ludzie w kraju będą ten bullshit łykać, ale w końcu się zorientują że to nie nowy Hitler napadł na Polskę tylko ktoś próbuje przykręcić rozbuchanemu towarzystwu kurek z kasą.
No i całe szczęście bo by się okazało za chwilę że w kraju wszystko należy do Partii, i nie musiała na to wydać ani złotówki z własnej kieszeni. Jednak ten PZPR to się ludziom tak podobał że musi być drugi.
….. można marzyć żeby mieć w PL takiego męża stanu jak Orban ….w PL walka o wolność gospodarczą/dobre rządzenie/ nie ma sensu i kto szybko to zrozumie nie będzie tracił czasu tylko wyjedzie na zachód do kraju gdzie nauczy się języka i można normalnie żyć tzn dorabiać sie własną pracą… a skąd ten pesymizm ..wystarczy pójśc do ludzi/elektoratu i zapytać np. https://www.youtube.com/watch?v=vIHIjSVSsok
dla przypomnienia poparcie dla pis to ponad 40% a dla ugrupowania typu wolność poparcie w granicach błędu statystycznego ……
Jakie widzielibyście trzy pierwsze decyzje Orbana jako premiera Polski?
Zdrowych Wesołych Świąt!
To co zrobił na Węgrzech, plus minus:
1. Postawienie Polexitu w realnej perspektywie. Unia zaczęłaby śpiewać z całkiem innego klucza.
2. Otwarcie na Rosję celem przerwania szkodliwego wasalizmu wobec hegemona
3. Wzięcie za m…. stronnictwa anglo-syjonistycznego i wyrzucenie jego 5 kolumny z Sorosem na czele
4. Zostrzenie kursu wobec bantustanu ukraińskiego i upomnienie się o prawa polskiej diaspory tam
@cynik:
Zapomniałeś o dodatkowych punktach:
5. Wzięcie za m… stronnictwa prusko-rosyjskiego.
6. Powołanie do życia stronnictwa polskiego.
Każde obce „stronnictwo” jest szkodliwe, co widać po rezultatach polityki Tuska (czy Gierka z Gomułką;). Na razie przed Polakami stoi mniej ambitne zadanie na następne kilkadziesiąt lat.
Stworzenie własnych elit politycznych. Węgry mają szczęście, bo ich SS przestawiły się na „patriotyzm”.
Jak się zorientowały, że je zachód zamierza wydudkać na strychu:)
1.Uwazam ze na chwile obecna UE che sie nas pozbyc-co mieli wyrwac to wyrwali i teraz jak chcemy swoj kawal tortu to ich UE kreupje.Trzeba sie ostro stawiac ale POKI CO byc w UE,kase wyrywac i szykowac sie az upadnie(a nawet reki do tgo przylozyc).
2.Dopoty Rosja sie nie otworzy na nas to sa to marzenia scietej glowy.A postkomunistyczna Rosja nie otworzy sie na PARTNERSTWO nigdy-na to abysmy byli ich kolnia to jak najbardziej ale co to za inters(dla nas)?
3.To stronnictwo trzeba ograniczyc ale ze jest relatywnie slabe to mozna je rozgrywac przeciw stornnictu pruskiemu i ruskiemu.
4.Zaostrzyc to trzeba kurs wobec niemal kazdego a nie ciagle sie tluamczyc.
@Piotr23
Twój komentarz to potok niczym nieuzasadnionych stwierdzeń, tzn. zwykły bełkot propagandowy.
AD 1. To UE zależy na przynależności Polski do UE, więc dobrą strategią jest choćby blef, że wyjdziemy. Bez takiego blefu będzie równia pochyła i zgadzanie się na każdy dyktat. Nie ma sensu członkostwo w „unii” która blokuje każdy ruch lokalnego rządu a swoją oficjalną ideologię ma wpisane zaoranie europejskiej cywilizacji.
AD 2. bo co? Bo tak? niczym nieuzasadnione hasło. Rosja dogaduje się z wieloma krajami i jako kraj w mocnej defensywie ma tendencje do przełykania nawet najbardziej gorzkich pigułek (nawet z Turkami się dogadali). Na biednych Polaków się zawzieli i nawet wbrew swojemu interesowi będą ich bojkotować i straszyć?
Gdzie tu sens?
Bo że amerykański wasal robi teraz najgłupsze rzeczy aby psuć stosunki to widać. np. niedawno skuli w kajdanki i wydalili z Polski rosyjskiego historyka bez podania najmniejszych dowodów. To od kilku lat w III RP taka nowa świecka tradycja. Nie łapie się już rosyjskiego szpiega na próbie werbunku, wynoszenia dokumentów itd. ale po prostu ogłasza, że „zagraża bezpieczeństwu państwa” albo „prowadzi wojnę hybrydową” a dowody są „tajne”.
Nawet ten Nord Stream 2 to przecież efekt tego, że rząd AWS nie zgadzała się na budowę Jamał 2 przez terytorium Polski.
Ad 3. „relatywnie słabe” – tzn. niedawne hołdy oddawane byle kapralowi izraelskiej armii to przewidzenia? Ten kapral(J.Daniels) zażyczył sobie nawet eliminacji z życia politycznego Grzegorza Brauna.
Ostatnio 100 baniek na samą renowację żydowskich cmentarzy, to złudzenie? Kurcze, nawet świętowanie Chanuki weszło już do nowej świeckiej tradycji III RP. Może udział w wojnie w Iraku, i każdej innej popieranej przez Anglo-Syjon to złudzenie?
Może te wszystkie prożydowskie i proamerykańskie teksty w gazetach pisze stronnictwo ruskie?
A może Morawiecki ma pochodzenie rosyjskie a nie żydowskie?
W Polsce rusofobię rozdętą do rangi religii, natomiast walka z rzekomym antysemityzmem Polaków doczekała się już powołania specjalnych instytucji.
Polakom pierze się mózgi w duchu prożydowskim, zapędza się ich np. na rekonstrukcje żydowskich wesel, do kin na jakieś „pokłosia” itp.
Rozbrajasz mnie tą hucpą z jaką na czarne mówisz białe, a na białe czarne. Każdy kto pisze o „stronnictwie” żydowskim po prosu mataczy. Nie ma „stronnictwa”, jest żelazna żydowska ręka władająca tym nieszczęsnym krajem.
1. Wyrównanie szans podatkowych między korpo a lokalnymi biznesami, m.in. uniemożliwienie cyklicznego rebrandowania jako ucieczki podatkowej.
2. Ukrócenie eksportu zysków korporacyjnych.
3. Rozpoczęcie negocjacji na dostawę gazu z Białorusią i rozpoczęcie wygaszania umów z Ukrainą. Białoruś to taki proxy-handlarz, wiemy, że będzie sprzedawać gaz od Rosjan, ale nie będziemy ostentacyjnie kłóć w oczy reszty UE z DE i FR na czele, że działamy przeciwko sankcjom.
@Stasiek
Punkty 1 i 2 zalatwic mozna dyskretnie wprowadzajac po prostu podatek obrotowy.
@Takie Jeden Łoś
Podatek obrotowy służy do zamordowania firm pracujących na niskiej marży, a dużym obrocie. Ma on tylko sens w gospodarce surowcowej, czyli gdzie biznesy opierają się na pozyskaniu „o zera” materiałów. Np. kopalnie będą miały lepiej, ale huty, które muszą kupić rudę już nie, bo nie będą mogły uznać jako kosztu zakupu surowców do produkcji. Wtedy rozwiązaniem byłoby scalanie całych procesów technologicznych, aby od początku do produktu finalnego były pod jednym właścicielem.
Innym przykładem są wszelkiej maści drobne sklepiki, które muszą walczyć z sieciami handlowymi. One nie mają możliwości otrzymania takiego samego rabatu przy zakupie jak duży handlowiec, bo kupują jednorazowo znacznie mniejsze ilości towaru.
Podatek obrotowy to wylewanie dziecka z kąpielą. Chcąc ukrócić kombinatorstwo korporacyjne uśmierćmy drobny handel, usługi i przemysł hi-tech, który silnie bazuje na różnych poddostawcach.
@Stasiek
To oczywiscie zalezy od wysokosci podatku obrotowego. Jak on bedzie 0.5%, a nie 5, czy 50% to procent skladany slabo dziala i firmy bez problemu ten podatek zaplaca, jesli przy okazji zlikwiduje sie cale mnostwo innych, duzo bardziej szkodliwych podatkow takich jak CIT, czy PIT (ktorego glownym celem jest stworzenie pretekstu do inwigilacji ludzi).
Zawsze jak w PL ktoś proponuje nowatorskie rozwiązania podatkowe to chodzą mi ciarki po plecach… 😀
Rozwiązania podatkowe stosowane w PL w perspektywie przynajmniej 100 najbliższych lat powinny być, dla bezpieczeństwa samego kraju, z definicji ordynarnie skopiowane z zagranicy. Nie ma naprawdę nic w tej dziedzinie czego inni by już nie wymyślili lata temu i nie wypróbowali. Silenie się na rozwiązania własne w tej dziedzinie jest nie tylko stratą czasu ale również skrajnie niebezpieczne, nie mówiąc już o śmieszności. Coś jak z wymyślaniem na siłę polskich nazw komputerowych pół wieku po wynalezieniu komputerów…
Zawsze jak w PL ktoś proponuje nowatorskie rozwiązania podatkowe to chodzą mi ciarki po plecach… 😀
Ale to żadne nowatorstwo. Taki podatek obowiązywał w PL na początku lat 90. Prawdopodobnie obok wolności gospodarczej był to kluczowy element dla wielkiego sukcesu, małego biznesu.
Jeśli ktoś proponuje w dodatku aby nowatorskie polskie rozwiązania podatkowe powtarzać to obawiam się najlepszym wyjściem jest wizyta u lekarza… 😀
Nie czarujmy się, Polacy mają wiele różnych zdolności, w tym omijanie podatków, ale tworzenie systemów podatkowych pasuje im jak krowie siodło. Znacznie lepiej, i bez ironii, jest po prostu zerżnąć gotowy i działający gdzie indziej system. Jak na przykład od Helwetów. I broń Boże nie wymyślać samemu niczego bo i tak wyjdzie po modzelewskiemu… 😀
To akurat podatki dochodowe to jest nowatorski pomysl, bo znany dopiero od niecalych 200 lat. Wtedy bylo wiadomo, ze sa to najgorsze mozliwe podatki i wprowadzano je wylacznie w trudnych okolicznosciach jak na wypadek wojny, a potem sie z nich wycofywano. Nawet w naglych okolicznosciach byly wprowadzane w niskiej wysokosci, a nie w wysokosci kilkudziesieciu procent – jak to jest obecnie.
A pomysl podatku obrotowego wzial mi sie z lektury pracy habilitacyjnej profesora R.G., ktory zreszta z tym pomyslem obnosi sie od dawna w mediach:
https://www.wprost.pl/515033/Gwiazdowski-Wszystkie-podatki-sa-bolesne-ale-moga-bolec-mniej
Moge sie wiec tanio wykpic z odpowiedzialnosci za te koncepcje 😉
Raz, że {stasiek} ma rację. Dwa – koncepcje koncepcjami ale liczą się praktyczne możliwości realizacji w warunkach wielstronnych ograniczeń „sojuszniczych”. VAT-u też nie wolno jednostronnie zmnejszać w EU poniżej pewnego progu. Chyba że jest się Szwajcarią 😛
Ja tam chciałbym natomiast usłyszeć że skoro kompania to grupa ludzi odnosząca z niej korzyści (w tym pracownicy) to czemu właściwie musi ona cokolwiek płacić w podatkach skoro opodatkowuje się te korzyści?
Ja tam chciałbym natomiast usłyszeć że skoro kompania to grupa ludzi odnosząca z niej korzyści (w tym pracownicy) to czemu właściwie musi ona cokolwiek płacić w podatkach skoro opodatkowuje się te korzyści?
Totez profesor Robert od dawna postuluje utworzenie SYSTEMU podatkowego w miejsce zbioru regulacji tworzonych ad hoc, ktore potem zyja latami w mysl hasla, ze najtrwalsze sa prowizorki. Dlatego postulowal wprowadzenie podatku obrotowego zamiast PIT i dramatyczna obnizke CIT dla firm. Jesli Pan sobie zyczy, to moge podrzucic jego prace habilitacyjna w PDFie gdzie skutki roznych podatkow dyskutowane sa w szczegolach.
Dwa – koncepcje koncepcjami ale liczą się praktyczne możliwości realizacji w warunkach wielstronnych ograniczeń “sojuszniczych”.
No, jesli ze wzgledu na brak suwerennosci nie mozemy wprowadzic podatku obrotowego, bo by to uderzylo w „sojusznicze” firmy, ktore nie moglyby sobie wyprowadzac zyskow za granice drenujac w ten sposob Polske z kapitalu, to o czym my w ogole rozmawiamy?
W PL należy wprowadzić podatki adekwatne dla narodu polskiego. Czyli takie aby kombinatorki zapęd nie mógł obejść. Nie da się inaczej.
– czyli zlikwidować PIT bo on pochłania coś około 70% czasu skarbówki. Po-prostu się nie opłaca. znikną wtedy głupawe problemy z kwotą wolną.
– CIT zamienić na podatki branżowe, bo tych się nie obejdzie. Bardzo łatwe do zdefiniowania. zniknie optymalizacja i każdy będzie płacił, czyli będzie sumarycznie taniej.
– zlikwidować wszelakie zniżki, ulgi i podatki pośrednie.
– i ujednolicić VAT na tyle aby się budżet spinał.
cały przepis na sukces.
trzeba mieć tylko jaja na takie numery. Jak na razie nikt się jeszcze z takimi cohones w PL nie pojawił. Ale przyjdzie czas na frontmena jak się zrobi gorąco.
ps. ja bym też zagrał va-bank z EU. zresztą kwestią czasu jest groźba Polexitu. Podobnie jak samobój EU 🙂
pzdr
kwestią czasu jest groźba Polexitu.
Powinna być. Ale bardzo wątpliwe aby naród w ogólnosci do tego doszedł a JK w szczególności. Niech tak unia zagrozi przymknięciem szmalu to sami pojadą do Górnej Volty po murzynów… 😀 Nie mówiąc już o akcji Imigrant1000+, którą przepowiadaliśmy… 🙂
Podatek obrotowy służy do zamordowania firm pracujących na niskiej marży
Nic podobnego, podatek obrotowy może mieć różne stawki w zależności od branży np:0,01%.
Innym przykładem są wszelkiej maści drobne sklepiki, które muszą walczyć z sieciami handlowymi.
Drobne sklepiki teraz też mają znacznie wyższe ceny, natomiast zaoszczędziłyby kupę kasy na księgowych i karach do US za „nieuzasadnione koszty”.
Nic podobnego, podatek obrotowy może mieć różne stawki w zależności od branży np:0,01%.
Co to znaczy „branża”, a może od PKD? A jak firma ma 10 różnych PKD to od jakiego ma mieć podatek? Jeśli od określonej branży wiodącej, to wybierze na nią np. bibliotekarstwo, które miało 0.001% podatku. Wprowadzanie podziału na branże/działalności w sposób koncertowy zagmatwa coś co z założenia miało być proste i łatwe. Wyjdzie taki metr drutu w kieszeni.
A jak firma ma 10 różnych PKD to od jakiego ma mieć podatek?
Usługi finansowe, bankowe 0,01%
Handel 3%
Usługi 5%
Gastronomia 8%
Pracownicy najemni 10% (zamiast PIT)
Zero biurokracji, zero księgowych, zero wałków, w chwili transakcji dokładnie wiesz jaki masz zysk netto. Co tu jest skomplikowanego?
Weźmy sobie taki przykład:
Zakład przemysłu zbożowego(młyn), który prowadzi:
– usługę przemiału zboża powierzonego;
– skup/sprzedaż zboża;
– sprzedaż mąki ze zboża skupionego;
– stołówkę/bufet dla pracowników (płatny).
Każda z tych działalności osobno opodatkowana, czyli dla każdej z tych pól działania trzeba prowadzić osobną księgowość. Faktura z zamówienia na wodę mineralną dla bufetu i dla pracowników „na halę” musi być księgowana proporcjonalnie w dwóch różnych książkach podatkowych.
Nadal jest uproszczenie? Nadal nie ma biurokracji.
Albo inny przykład:
Dokumentacja techniczna projekt jakiejś instalacji przemysłowej w obcym języku. Jak tu podzielić ile % z przychodu za projekt wpada do działki technicznej, a ile % do tłumaczeń?
Pomijam, że zaproponowany przez Ciebie schemat podatkowy preferuje usługi finansowe i wszelkie pośrednictwo, a „gnębi” produkcję i branże wymagające własnego wkładu pracy.
Wg. mnie skala powinna być odwrotna. Usługi finansowe i bankowe, jako silnie niematerialne, gdzie występuje bardzo duży obrót, a więc wystarczy niewielka marża, aby mieć już całkiem dobry zysk, powinny być bardziej opodatkowane niż usługi, przemysł i gastronomia. Realnie wykonywane usługi/dostawy materiałów mają ograniczenie skończoności, czyli nie można sprzedać 101 par butów skoro jest tylko popyt na 90 par. A w drugą stronę skoro moce przerobowe pozwalają na wyprodukowanie 80 par, a jest popyt na 90 to chętni na 10 par będą musieli poczekać na kolejny cykl produkcyjny.
Przy usługach finansowych nie ma takich ograniczeń, jeśli jest popyt na 100 kredytów to otwiera się 100 kont kredytowych. Elastyczność tutaj jest bardzo duża.
@Stasiek
Wg. mnie skala powinna być odwrotna. Usługi finansowe i bankowe, jako silnie niematerialne, gdzie występuje bardzo duży obrót, a więc wystarczy niewielka marża, aby mieć już całkiem dobry zysk, powinny być bardziej opodatkowane niż usługi, przemysł i gastronomia.
Wyglada to troche, jakbys traktowal system podatkowy jako narzedzie wymiaru sprawiedliwosci spolecznej 😉 Ze niby jak ktos ma wiekszy zysk przy malej marzy, to powinien placic wiekszy podatek. A przeciez system podatkowy powinien zapewniac panstwu srodki na dzialalnosc, byc prosty i w miare mozliwosci transparentny. A te warunki nie wymagaja wiekszego opodatkowania uslug finansowych.
czyli dla każdej z tych pól działania trzeba prowadzić osobną księgowość.
Ale jaką księgowość? Obrót razy % i po księgowości.
Żadnych faktur zakupowych, amortyzacji, leasingów itd itp….
Pomijam, że zaproponowany przez Ciebie schemat podatkowy preferuje usługi finansowe i wszelkie pośrednictwo, a “gnębi” produkcję i branże wymagające własnego wkładu pracy.
Po 1 to są przykłady stawek a po 2 bank ma płacić od obrotu, zdajesz sobie sprawę jakie to są kwoty?
@TJŁ:”Wyglada to troche, jakbys traktowal system podatkowy jako narzedzie wymiaru sprawiedliwosci spolecznej ;-)”
Może po prostu zwykłej sprawiedliwości. Skoro system (jak piszesz) ma tylko zapewniać państwu środki, to może zwolnić usługi finansowe (i handel:) z podatków całkowicie, a podnieść podatki reszcie obywateli. Wydawało mi się, że „sprawiedliwość podatków” (jakkolwiek rozumiana) powinna być jedną z fundamentalnych zasad. Jeśli nie, to może odwrotnie. Opodatkować „bogatych” poprzez 150% podatek i też ogłosić, że to „tylko środki” dla zapewnienia działalności państwa. Lekceważysz sprawiedliwość (moralność), a to powinien być ważny czynnik uwzględniany w różnych rozwiązaniach stosowanych w państwie (szczególnie prawnych). Przecież podstawowa krytyka obecnego systemu podatkowego (tak ze strony obywateli jak i państwa) dotyczy jego „niesprawiedliwości”. Niektóre podmioty działają w Polsce i tu prowadzą działalność gospodarczą a czasami wogóle nie płacą podatków (lub śmiesznie niskie). Np. niektóre zagraniczne koncerny. Chyba, że ktoś wychodzi z założenia, że WSZYSTKIE podatki (i istnienie państwa) są zbędne i w związku z tym niesprawiedliwe. Ja jestem (jak niejaki JKM) za uproszczeniem i spłaszczeniem podatków z wysokim poziomem kwoty zwolnionej z opodatkowania.
Chyba, że ktoś wychodzi z założenia, że WSZYSTKIE podatki (i istnienie państwa) są zbędne
Daleko idąca teza, na granicy demagogii… 😉 USA przez 100 lat funkcjonowało jako państwo z podatkami praktycznie na zerze i bardzo dobrze na tym wyszły. Jest fundamentalna różnica między cłem np a podatkiem czy akcyzą.
Dwa, reakcja jest typowym przykładem który miałem na myśli mówiąc że Polakom układać własny system podatkowy wolno powinno być dopiero za 200 lat, nie wcześniej. Inaczej mamy właśnie taką dyskusję o „sprawiedliwości”, co jest niczym innym jak filozofowaniem na tematy ideologiczne, nie prowadzącym do niczego. Jeżeli Szwajcaria, czy jakiś innym kraj wysuwany jest często jako niedościgły wzór, i tak dalej, potwierdzany zazwyczaj przez kierunek emigracji który nie kłamie, to dyskutowanie o „sprawiedliwości” jest całkowitą stratą czasu i energii. Równie dobrze można dyskutować czy kolor zielony jest lepszy od niebieskiego. Wziąć i zerżnąć od nich tax code linijka w linijkę (jak coś nie wyjdzie zawsze można zwalić na kogoś z zewnątrz…), porzucić wszelkie własne dyskusje o „sprawiedliwości”, i zabrać się do roboty!
@Takie Jeden Łoś
Nie traktuję systemu podatkowego jako wymiaru sprawiedliwości społecznej. Wyższy podatek to opłata za kreowanie pieniądza. Jeśli założymy, że banki mogą udzielać kredytów do wysokości posiadanych środków (100% zabezpieczenie kwot kredytowych) to nie mam nic przeciwko, aby płaciły podatki takie same jak pozostali usługodawcy czy handel(w zależności od produktu finansowego, czy to kredyt – jak handel, czy ubezpieczenie – jak usługa przejęcia odpowiedzialności).
Przy rezerwie cząstkowej bank korzysta z przywileju kreacji pieniądza, lecz nie ponosi kosztów tego przywileju. Koszta ponosimy wszyscy, a tym podatkiem jest inflacja.
Inne branże płacą różnego rodzaju podatki z tytułu korzystania z surowców naturalnych (patrz podatek miedziowy, opłata eksploatacyjna płacona przez kopalnie), a banki za korzystanie z dobra jakim jest pieniądz nie płacą nic, a go mnożą. Dla branży finansowej to jest taki sam surowiec, jak dla hut szkła piasek kwarcowy.
@fanjkm
Kwota obrotu nie bierze się z powietrza, ktoś to w jakiś sposób musi policzyć. Zazwyczaj takie liczenie nazywa się księgowością i polega na sumowaniu kwot z dowodów sprzedaży. Jeśli odrzucimy dowody sprzedaży jako zbędne, to równie dobrze każdy może wylosować sobie jakąś, podejrzewam, że najczęściej zerową liczbę i od niej obliczyć należność podatku obrotowego. Wyjdzie mu zero.
Dlaczego argumentem obniżenia podatku obrotowego miałaby być skala obrotu. Równie dobrze można powiedzieć, że pkp ma bardzo duże obroty, więc powinno płacić mniejszy podatek, bo to będzie horrendalna kwota.
Gwoli dodania, podatek obrotowy premiuje molochy dostarczające gotowy produkt. Koszt pozyskania usługi na rynku zewnętrznym jest wyższy niż koszt takiej samej usługi wykonanej siłami wewnętrznymi firmy.
Załóżmy, że mamy 2 firmy: A i B. Oby dwie konkurują ze sobą i produkują „coś”.
Firma A:
– przychód roczny: 1 mln PLN,
– koszty roczne przed opodatkowaniem: 0.9 mln PLN,
– rentowność wynosi 10%.
Firma B:
– przychód roczny: 10 mln PLN,
– koszty roczne przed opodatkowaniem: 8.5 mln PLN,
– rentowność wynosi 15%.
Mamy podatek CIT w wysokości 15% (od 01.2017):
Firma A płaci podatek: 15tyś PLN
Firma B płaci podatek: 225 tyś PLN
Wprowadzamy podatek obrotowy w wysokości 2%
Firma A zapłaci podatek: 20 tyś PLN
Firma B zapłaci podatek: 200 tyś PLN
Jak widać firma, która ma wyższe koszty zewnętrzne będzie płacić wyższe podatki, dodatkowo jej podwykonawcy także będą płacić wyższe podatki niż firma rozwiązująca część zakresu własnymi siłami.
Firma B zyska dzięki temu 0.25% obrotu, natomiast firma A zapłaci o 0.5% obrotu wyższy podatek.
(C.B.D.U.)
Jest jeszcze lepszy kwiatek. Jeśli firma ma słabszy rok i zaciąga kredyt, aby opłacić pracowników i surowce, to jeszcze musi doliczyć do zadłużenia należny podatek obrotowy, bo przecież miała przychody.
@HeS
Wybacz, HeS, ale sprawiedliwosc jest czyms bardzo trudno definiowalnym – szczegolnie w kontekscie systemu podatkowego. Jedni uwazaja, ze sprawiedliwe jest opodatkowanie od glowy, inni, ze od posiadanych dobr, bo przeciez panstwo w zamian za podatki zapewnia ochrone tych dobr itp. Dlatego wiadomo z gory, ze jakkolwiek system podatkowy bedzie zbudowany, to zawsze bedzie mu mozna zarzucic, ze jest w jakis sposob niesprawiedliwy. No i dlatego sprawiedliwosc takiego systemu nie powinna byc traktowana priorytetowo, co oczywiscie nie znaczy, ze powinien on byc razaco niesprawiedliwy. Jednak podatek obrotowy to akurat bardzo krzywdzacy dla nikogo nie jest. W kazdym razie mniej, niz podatki dochodowe.
@Stasiek
Przy klasycznym systemie rezerwy czastkowej to – na ile ja to dobrze rozumiem – przywilej kreacji pieniadza posiada bank centralny. W obecnej mutacji systemu, ktorej dzialania ja do konca nie ogarniam, podobno rzeczywiscie to banki komercyjne czesciowo taki przywilej posiadaja. Dlatego masz racje, ze taki system dalej nie powinien dzialac i powinno nie byc przymusu akceptowania papierowego pieniadza generowanego przez panstwo. Ten przymus stanowiacy de facto podloze omnipotencji panstwa, to jest niestety poczatek wszelkich nieszczesc w krajach Zachodu
Jeżeli Szwajcaria, czy jakiś innym kraj wysuwany jest często jako niedościgły wzór.
I tu jest problem, bo „szwajcarskie podatki” w Polsce będzie pobierało państwo polskie. A to oznacza dramat.
Podatek obrotowy ma jedną poważną wadę, której Stasiek nie umiał nazwać, tą wadą jest kumulacja ale ma on też jedną gigantyczną zaletę: Kontrolę z Urzędu Skarbowego będzie można przywitać słowami: Witam matkojebcy i w ogóle nie martwić, że znajdą jakiś hak.
“szwajcarskie podatki” w Polsce będzie pobierało państwo polskie. A to oznacza dramat.
O ile z PIT-u w Szwajcarii istotnie zostaje w kantonie typowo ponad 90% to CIT-em dzielą się stosunkowo po równo państwo i kantony…
Gwoli dodania, podatek obrotowy premiuje molochy dostarczające gotowy produkt
Taka argumentacja to demagogia. Bo podatku CIT to wiekszosc firm w ogole nie placi, bo sobie tworzy koszta, zeby nie miec zysku. Od tego sie zreszta zaczela dyskusja, ze w obecnym systemie podatkowym miedzynarodowe korporacje robia sobie eksport zyskow i podatkow nie placa w ogole. Jak profesor R.G kiedys podliczyl CIT w PL to wyszlo, ze srednio w podatkach firmy placa 0.44% obrotu.
https://pl-pl.facebook.com/notes/centrum-im-adama-smitha/cit-em-po-oczach-robert-gwiazdowski/456062400663/
Entuzjasci opodatkowania obrotu to jest trochę folk typu planów pięcioletnich, „ręc” trzymających ciężkie młoty i dymiących kominów… 😉
We współczesnym świecie nie jest rzadkością szybko rosnąca kompania technologiczna która latami nie produkuje zysku pracując przede wszystkim nad ekspansją rynkową. A obroty to może mieć przerzucając licencje i patenty z prawa na lewo. I za to ją karać podatkiem obrotowym, o ile dobrze rozumiem? To niech lepiej socjaliści opodatkują od razu sprzedaż! Inwestorzy hitech od dawna uważają sales jako miernik wartości w sytuacji gdy zbyt wczesnie na inne mierniki…
To że jakaś kompania międzynarodowa „nie płaci podatku” wobec czego eksperci (bez obrazy) wymyślać zaczynają dla niej opodatkowanie obrotu jest trochę śmieszne i nawiązuje do tego co powiedziałem wcześniej – przestańmy myśleć bo do niczego dobrego to nie doprowadzi. Zamiast tego całkowicie bezmyślnie zerżnijmy kodeks podatkowy na przykład Szwajcarii. I im szybciej, tym lepiej i taniej!
A jeżeli już ktoś musi myśleć …;-) to niech się zastanowi czemu diabelskie firmy zachodnie, te wszystkie Auchany i Brico’s, nie płacą podatków w PL? Bo zyski podstępnie wyprowadziły z kraju? Ale do jakiego kraju? Do swojej ojczyzny gdzie opodatkowanie jest jeszcze dużo wyższe? Jacyś finansowi masochiści? A jak nie to może do rajów podatkowych? W takim razie czemu Auchan zysków z Francji jakoś tam nie wyprowadza a tylko z Polski? Coś tu sie zasadniczo nie zgadza i nie ma wiele wspólnego z podatkiem obrotowym. Jest natomiast sygnałem że cała dyskusja o podatku obrotowym jest z praktycznego punktu widzenia stratą czasu ponieważ jeśli EU zarządza nawet kornikami w Białowieży to nie ma najmniejszych szans na jednostronne wprowadzenie znacnie innego niż gdzie indziej reżimu podatkowego.
@TJŁ:”ale sprawiedliwosc jest czyms bardzo trudno definiowalnym”
To prawda. Dlatego napisałem:”jakkolwiek rozumiana”. Chodzi mi o to, że tego czynnika nie można pominąć. Jest ważny chociaż przez różne „strony” różnie pojmowany. Dlatego mnie się nie podoba ani Korwinowski „pogłówny” ani aktualny dochodowy, progresywny. Wolałbym podatek liniowy dla wszystkich, z kwotą zwolnioną od najmniej zarabiających.
@Cynik9
A obroty to może mieć przerzucając licencje i patenty z prawa na lewo. I za to ją karać podatkiem obrotowym, o ile dobrze rozumiem?
Na zaplacenie 1.0% podatku obrotowego (i to zamiast CIT i PIT!!!), to stac nawet Łosia, zajmujacego sie w Polsce nauka (nie mylic z robieniem kariery naukowej!). Wiec jesli jakiejs firmy technologicznej nie stac latami na zaplacenie podatku obrotowego w takiej wysokosci, to niech lepiej nie emituje tutaj CO2, bo nic tu po niej!
Obrotowy czy nie, to warto pomyśleć o takich podatkach które nie sprzyjają budowie ukrytego systemu feudalnego. Obecny temu sprzyja. Panowie feudalni kreują pieniądz, pożyczają państwu, a państwo opodatkowuje chłopów. Panów fuedalnych nie opodatkowuje, bo trudno nazwać podatkiem coś rzędu 2%. Frajerzy mają od 20 (firmy) do 70% (osoby fizyczne). Jak to się nazywa?
Pańszczyzna. 🙂
Obecny system podatkowy konstruowali ci którzy kontrolują jego luki. Teraz np. rzekoma walka z rajami podatkowymi, to nic innego jak ręczne kasowanie tych rajów nad którymi władza nie ma kontroli.
„szwedzka” IKEA to po prostu fundacja, nie płaci podatków, a jej właściciel ani myśli promować obniżania podatków. Za to w broszurkach Ikei promuje idee mieszania ras w Europie. 🙂
btw. to obrotowy można spokojnie zastosować do sklepów prowadzących handel detaliczny. Nie ma tu długiego łańcucha dostaw, nie ma eksportu. Można wysokość tego podatku ustalić progresywnie w zależności od powierzchni, liczby sklepów itd.
Ja jestem za, bo handel nam się w XXI wieku mocno skoncentrował, a to bardzo uderza w wolność gospodarczą.
Tylko, że właściciele Ikea, Auchan,Carrefur itd. nie zgodzą się, dadzą dyspozycje komisarzom europejskim, a komisarze pogrożą palcem pajacom udającym polski rząd i pajace podkulą ogon. Dyskusje o wyburzaniu Pałacu Kultury – to jest zakres autonomii Indian nad Wisłą.
a jej właściciel ani myśli promować obniżania podatków. — nie musi. Mieszka w Szwajcarii… 😉
Przyłączenie Polski do Węgier i stworzenie Związku Lepszych Braci. Ograniczenie prawa do wyjazdów – w końcu każdemu Polakowi wystarczy urlop nad Balatonem a każdy Węgier marzy o wakacjach nad chłodnym Bałtykiem. Może nawet przesiedlenie Polaków na południe żeby nabrali optymizmu i odpoczęli od czyhających z obu stron Niemców i Rosjan, a Węgrów na północ żeby sprawdzili czy to lokalizacja jest przyczyną problemów Polaków z samymi sobą.
Potem wspólne picie na umór i opowieści o podbojach.
Wydaje mi się, że to co opisujesz pasuje bardziej do sytuacji gdyby to nasze zuchy miały objąć rządy na Węgrzech))).
Orban raczej nie da sie Kaczynskiemu wepchnąć pod autobus gdy już przestanie być potrzebny. Po prostu jest na to za sprytny
@Autor:”Być może chodziło o udzielony łaskawie przez prezesa wgląd do „anneksu” który PiS obiecywał upublicznić?”
Z kolegą przeszło godzinę analizowaliśmy co też może być w tym aneksie, że jest tak niewygodny dla każdej władzy w Polsce (Kaczyńskiego/Komorowskiego/Dudy)? Jeśli wierzyć oświadczeniom ludzi „dobrze poinformowanym” (Zybertowicz), to nie chodzi w nim o personalia. To może być prawdą, bo przecież wysmażono osobną ustawę, która nakazuje (przed upublicznieniem) zamazanie danych agentów (i „cywili”) wskazanych w aneksie. Wymyślilimy parę hipotez, które by to wyjaśniały. Np, w aneksie mogą być informacje wskazujące na jakieś instytucje (międzynarodowe) zamieszane w grube afery w Polsce. Np. wywiad amerykański/izraelski/niemiecki czy wręcz dyplomaci z jakiejś „zaprzyjaźnionej” ambasady. Nie może to dotyczyć Rosji, bo to dzisiaj nie jest przeszkoda, a Jaruś (wraz z Dudą) oświadczył, że upublicznienie aneksu zagraża interesowi państwa. Z drugiej strony, niejaki Macierewicz oświadczył, że nieupublicznienie raportu zagraża naszym interesom. I komu tu wierzyć? Ja bardziej ufam Macierewiczowi. Z drugiej strony JarKacz jest lepszym graczem politycznym i może trzyma te informacje w zanadrzu i opublikuje, gdy odniosą większy skutek. Taki zestaw „asów w rękawie” (haków:). Może to chodzi o jakieś afery z udziałem Kościoła? Wygląda mi na to, że opublikowanie aneksu jest ryzykowne i osoba, która to zrobi narazi się jakimś wpływowym, „mrocznym siłom”. Ciekawe.
@HeS może odpowiedzi trzeba szukać nie w tym, co tam jest w tym aneksie, ale kto go sporządził. To jest ten sam człowiek, który mówi o zbrodni smoleńskiej, mistralach za dolara itp. Nie ujawniają tego, bo się wstydzą poziomu. Zresztą, polskie służby, politycy i media po 1989 są pod dyskretną opieką CIA i nie ma mowy o ujawnieniu czegoś, czego Wielki Brat by nie zaakceptował. Ten aneks to po prostu lipa. Bardziej ciekawe co było w aktach przekazanych przez Kiszczakową. Tam było 6 tomów akt, jeden dotyczył Wałęsy, opublikowano go, a o reszcie słuch zaginął. Władze wycofały się rakiem z tematu mętnie tłumacząc, że tam nic takiego nie było poza teczką Wałęsy. W sumie jednak uważam, że w takim kraju jak Polska, gdzie wszyscy są inwigilowani i przez lokalnych speców za karton kapusty i przez CIA, nie ma mowy żeby cokolwiek ciekawego kiedykolwiek wypłyneło na powierzchnię. Zauważcie, że u nas nie ma żadnych przecieków, żadnych Sonowdenów, nawet wiezienia CIA o których musiało wiedzieć tysięce ludzi, nawet to nie wyszło dopóki Amerykanie nie puścili farby.
@moth:”Nie ujawniają tego, bo się wstydzą poziomu. ”
Gdyby tak było, to Komorowski by opublikował aneks, żeby skompromitować Macierewicza.
Nie mówiąc o Dudzie, który też za Macierewiczem nie przepada.
Już nie analizuję, dlaczego Duda nie chce zwrócić aneksu (i raportu) do SKW, skoro na tych 800 stronach są same (jak piszesz:) bzdety nie mające żadnego znaczenia.
co też może być w tym aneksie
Wśród agentów jest cały episkopat polski oraz przeorowie wszystkich klasztorów co ewidentnie zamyka sprawę upublicznienia. Oczywiście nie mam linku ani info z pierwszej ręki.
Niewykluczone że dla niektórych może to być istotnie ważniejsze niż tracenie czasu w Brukseli na sprawy polskie.
Morawiecki pewnie wie wiecej niz my. Widac artykulu 7 sie nie boi – stacjonujaca w PL US Army miala nas chyba jednak ochraniac nie tyle przed Rosja, co przed innymi sojuszniczymi armiami, a ewentualne sankcje moga sie przeciez spotkac z kontrsankcjami wprowadzonymi nieoficlanie przez mocodawcow slynnego kaczego koelgi, Lejba F. W koncu to przeciez nie Kaczynski jest w PL glownym rozgrywajacym.
Artykulu 7 to sie nikt nie boi bo i czego sie bac?Natomiast to ze Morawiecki dostal zimny prysznic w Brukseli to akurat dobrze-jak znam ten typ „geniuszy” to sadze ze sam uwierzyl we wlasny „geniusz” oraz mityczne „dobre kontakty na zachodzie”.Dostal na „ochlodzenie” i pewnie w koncu zrozumial ze to nie „zla premier” Szydlo byla nieudolna tylko gra sie toczy o duze interesy i moze sobie swoje „kontakty” wsadzic-dlatego zdezerterwal-zwyczajnie nie wytrzymal zderzenia swojego „geniuszu” z brutalna rzeczywistoscia.Ale dla nas to akurat dobrze-przynajmniej przestal zyc zludzeniami ze z UE mozna sie dogadac-nie mozna.
P.S.Bo i jakie on ma kontakty tak rzeczywiscie?-ot poganiacz niewolnikow w odziale banku w koloni przeznaczonej do lupienia-taki Tusk 2.0.
Polexit będzie wtedy gdy Niemcy się na to zgodzą, tzn przeniosą gdzieś swoje zasoby produkcyjne, tam gdzie jest tanio i w miarę solidnie. A wszędzie poza Polską będą mieć daleko i drogo. No ale to ich problem. Należy pamiętać, że wyjście gospodarcze Niemiec z Polski to zostanie z ręką w nocniku. Żadnych własnych zakładów pracy, żadnych tecnologii, szkolnictwo żadne a zadłużenie duże i jakoś to trzeba spłacać. Niemniej da się z tego wyjść tylko muszą być ku temu w miarę niezależne elity, które będą w stanie pokazać światu, że istnienie niezależnego od Niemiec, potrafiącego produkować tanio i solidnie fajne rzeczy oraz sprzedawać je z dobrą marżą może być dla nich korzystne. Zdawać sobie też sprawę należy, że kraj o potencjale Polski średnio zarządzany jest konkurentem dla Niemiec. A Niemcy w ciemię bici nie są i jakoś reagować na to będą. Wojna, ludobójstwa, ich menu jest szerokie i dobrze znane więc nie ma co się rozpisywać. Pytanie czy na przełomie 2017/2017 roku szeroko pojęte społeczeństwo jest w stanie sobie z takim obiciążeniem poradzić i czy mamy takie elity w ogóle aby takie coś przeprowadzić ? Na to czy mamy takie elity i jak są wpływowe odpowiedzią jest wczorajsze głosowanie nad jakimś śmiesznym artykułem, bez względu na to że nie ma on kompletnie żadnego związku z rzeczywstością. Ja już nie wiem jak za durne trzeba mieć społeczeństwo polskie, że za zbawcę przedstawia im się faceta, który był nazdrocą niewolników w banku:) a końcem końców obrońcą przed złymi Niemcami jest facet robiący deale z Złowrogim Czekistą, a nie super Premier z szerokim morzem kontaktów.
Polexitu to na razie nie bedzie, bo Polska jest przyczolkiem imperium na kontynencie i pionkiem do oslabiania Niemieckiej dominacji w UE.
Wtedy Ukraina szybko znajdzie się w UE, a przez teren Polski będzie zbudowana autostrada eksterytorialna dla TIRów. Będziemy żyć z pobierania myta i napadów na konwoje.
E tam, kalifatowi niewiernych nie potrzeba… 😉
szkolnictwo żadne
Bo my idziemy na ilość:
RFN – 70 wyższych uczelni
PL – 1200 wyższych uczelni
Sorki te info podałem za Michalkiewiczem, w internecie można znaleźć info, że uczelni w obu krajach jest około po 450.
fanjkm
„(…)uczelni w obu krajach jest około po 450”
zatem prawdą jest, że „idziemy na ilość”