Dobra zmiana bierze się za twórców

czyli medytacje drugiego van Gogha

tworcyPo zlikwidowaniu limitów w płaceniu ZUS-u („tylko dla niewielkiej grupy 1.1%…”) dobra zmiana wzięła się rotacyjnie za kolejną grupę. Tym razem większą bo chodzi o twórców.  Dotychczas twórcy mogli odliczyć od przychodu umowne 50% „kosztów”, obniżając tym sumę do opodatkowania. To wcale nieźle!  Jeśli popełniłeś dzieło malarskie na przykład i sprzedałeś je to faktyczne koszty będą  sprowadzać się  do tubek farby, płótna  i sztalugi. Natomiast możliwość odliczenia 50% od tego co ma być opodatkowane ma znaczenie podstawowe. Oczywiście w teorii „koszty”, do obecnego limitu blisko 42k zł, muszą być udokumentowane. Jak można się jednak domyślić, możliwości kreatywne,  zwłaszcza wśród twórców,  są w tym zakresie niewyczerpane. W sumie daje to więc intratną  ulgę podatkową.

Teraz dowiadujemy się że dobra zmiana manipuluje pokrętłem regulującym kto się może na tę intratną ulgę załapać. Wzrosnąć ma wprawdzie limit preferencyjnych 50-proc. kosztów, ale daleko nie każdy dotychczasowy „twórca” się na tę ulgę załapie. I o to drugie dobrej zmianie oczywiście chodzi.

Od nowego roku więc załapać się na tę ulgę  będą mogli tylko  twórcy autentyczni: muzycy, malarze, filmowcy. Ci, którzy zrobią coś „twórczego i niepowtarzalnego”.  Reszta licznej grupy dotychczasowych „twórców”, w tym „marketingowcy, projektanci, szkoleniowcy, tłumacze czy piszący opinie prawne bądź ekonomiczne konsultanci”, uznana zostanie za twórców mniej autentycznych i ulgę tę straci. Ergo, będzie musiała zdrowo beknąć płacąc o wiele więcej w podatkach.  Kiedy więc malarze i rzeźbiarze zacierają już ręce na limit kosztów podniesiony prawie dwukrotnie (do 85.5k) na wielką  rzeszę chałturników typu pisaczy różnych opinii, strategii, regulaminów, procedur, prezentacji etc. padać musi blady strach. Na całe szczęście dobra zmiana odpuści, jak się wydaje, programistom którzy nie muszą jak na razie pakować walizek.

W 2GR nie wiemy czy twórca powinien otrzymywać jakąś zniżkę podatkową czy nie, a jak tak to z jakiej racji. Nie bardzo wiemy jak się z tym wiążą szlachetne cele temu przyświecające, jak ułatwienie tworzenia dzieł niedocenianym przez współczesnych drugim Van Goghom. Nie mamy też pojęcia czy pierwszy Van Gogh cieszył się 50% ulgą  i czy tworzyłby gorsze płótna w razie jej braku czy może na odwrót.

Mamy natomiast pewne wątpliwości gdy specjaliści z dobrej zmiany zaczynają decydować o tym jaki twórca jest bardziej autentyczny a jaki mniej, nie patrząc na to komu i co sprzedaje. Arbitrem powinien w tym przypadku być wyłącznie wolny rynek, ergo z wyłączeniem państwa. W miarę demokratycznym państwie każdy może obwołać się drugim Van Goghiem i może albo zarabiać miliony albo klepać biedę, wg uznania.  Ale na miano „twórcy” objętego ulgą podatkową  zasługuje przede wszystkim ten kto nie tylko tworzy coś „twórczego i niepowtarzalnego” lecz także to coś sprzedaje chętnym kupcom płacącym podatki. Tylko wtedy sens ma przyznanie mu przez tych kupców ulgi w tychże podatkach.

To akurat przepisy obecne wydają się spełniać.  Tyle tylko że dobra zmiana powinna z ulgi odfiltrować przede wszystkim tych „twórców” których dochód pochodzi nie z wolnego rynku lecz z kasy państwa bądź unii, a więc pobieraczy wszelkich możliwych państwowych datków, subsydii i zapomóg. Prawdziwa sztuka, jak prawdziwa cnota, krytyk się nie boi i sama się wybroni. Natomiast państwowy socjalizm, tak bliski dobrej zmianie, na żadne ulgi podatkowe nie zasługuje.

64 Replies to “Dobra zmiana bierze się za twórców”

  1. No i zawarłeś drogi cyniku clou w pierwszym akapicie. Czy nasze państwo w obecnej formie chroni interesy swoich obywateli? Siły zbrojne piszesz? Rozmawiałem ostatnio z pewnym pułkownikiem naszej armii i jedyną dyskusyjną sprawą było czy w przypadku agresji ze wschodu wytrzymamy 3 dni czy jednak cały tydzień. Emerytury? Sądownictwo? Ochrona zdrowia? Ochrona własności? A może ekspansja ekonomiczna na Europę, świat?

    Nie jestem przeciw państwu jako instytucji, ale podejście obywateli do czczenia Święta Niepodległości świadczy o tym, że nie identyfikują z takim państwem. Powinien być las flag i tłumy na ulicach wszystkich miast. I słuszna Twoja racja, że socjalizm rujnuje państwowość. Ze spojrzenia z różnych stron mamy te same wnioski.

  2. Czyli tłumacze zajmą się teraz malowaniem obrazów, do których przy sprzedaży dołączą tłumaczenia tekstów gratis? Bajer! Trzeba to jeszcze bardziej jakoś zagmatwać. Brakuje tu jeszcze jakichś progów podatkowych, ulg i wyjątków. Na pohybel prostocie i logice! Ech… Czy socjaliści naprawdę muszą tak walczyć cały czas z tymi wszystkimi problemami, które sami tworzą? Czy nie widzą całej tej swojej schizofrenii? To naprawdę takie trudne? Ach! No tak! Zapomniałem. Oni to doskonale widzą, bo to tylko zwykłe, cyniczne łajdaki, którym wiecznie mało mętnej wody i łowienia (czyt. dojenia). Smutne nasuwają się człowiekowi na myśl perspektywy…

  3. Cyniku,

    Jakiś czas temu pisałeś o amerykańskim gazie w Polsce. Była to ciekawa lektura. Być może warto napisać dalszy ciąg sagi w świetle nowych doniesień:

    1. Dzięki za ten link. Cóż, jeśli informacja się potwierdzi to raz jeszcze wykaże że jesteśmy narodem cymbałów którzy przestrzelą sobie kolano jak tylko ktoś ich przekona że to na złość Rosji. Specjalnym odkryciem by to zresztą nie było… Podtrzymujemy naszą niezależną opinię n/t racjonalnej strategii zapewnienia krajowi dostaw gazu po rozsądnych cenach. Jest w niej miejsce i na gazoport i na rurę z Rosji.

      Trzeba być niestety kompletnym cymbałem aby wisząc ekonomicznie na Niemcach prowadzić z nimi jednocześnie wojnę, przeszkadzająć np w NordStromie2 i ujmować się w tym samym czasie za banderowską Ukrainą którą Nordstrom2 pozbawi tranzytu. A jak nazwać deklaracje min.Naimskiego o odcięciu się od gazu rosyjskiego rurą bez względu na cenę tak aby kupować LNG 2x drożej? Jeśli ten LNG okaże się rzeczywiście rosyjski to obok Pawlaka trzeba będzie pogonić i Naimskiego.

      Jedno zastrzeżenie – nie mam wysokiego mniemania ani o solidności doniesień Rzepy ani o kwalifikacjach dziennikarskich jej redaktorki. Podejrzany jest też ten outfit TV bo przecież rzecz taką jak gdzie gazowiec LNG jest ładowany i gdzie dokonuje rozładunku może pewnie sprawdzić w internecie 7-letnie dziecko. Po co więc ta sensacyjność doniesień sugerująca możliwego fake newsa.

      1. @cynik9:”Podejrzany jest też ten outfit TV bo przecież rzecz taką jak gdzie gazowiec LNG jest ładowany i gdzie dokonuje rozładunku może pewnie sprawdzić w internecie 7-letnie dziecko.”

        Hmm, wystąpię w roli 7-letniego dziecka i zapytam to pytanie wprost. Jak to sprawdzić? Ja nie umiem. A może bym nawet przeprowadził jakąś własną analizę statystyczną dokąd (i skąd) trafia skroplony gaz gdybym miał dostęp do „surowych” danych. Proszę o „wykład” (i przykład:) na temat takiego badactwa.

        1. Oj, chyba żartujesz… Zacznij od wprowadzenia z klawiatury GOOGLE, a zaraz potem: vessel, traffic, monitoring, intelligence. Coś w tym rodzaju, powinno pomóc. Mówimy raptem o 400-iluś jednostkach globalnie. Jak chcesz pomóc Rzepie to możesz im zasugerować kupno odpowiedniego „intelligence raport” żeby nie musieli się sami trudzić. Pewnie ich na to stać.

          BTW – w tym YT jest też taki podejrzany fragment sugerujący gazowce z LNG (ruskim?) w Antwerpii. Tej sensacyjnej wiadomości też nie idzie sprawdzić? Nazwy jednostek i skąd się ten LNG wziął? Ktoś chyba w tym outficie TV robi sobie jaja sugerując że po gazowcach kursujących przez cieśniny duńskie nie można by poznać gołym okiem w którą stronę płyną z gazem a w którą wracają puste… 😉 Zresztą nie jest też jasne jaki biznes miałaby Rosja aby wygłupiać się z dostarczaniem znacznie droższego LNG do kompleksu Antwerpia/Rotterdam, skoro wszyscy jej klienci mają dość tańszego jej gazu w rurze. Jedynym wyjątkiem jest Polska która wchodząc w d. hegemonowi sama odcina się od rury optując za drogim LNG zamiast tego.

          1. @cynik:”vessel traffic”

            Aaa, dzięki. To trochę podobne do flightradar24, z którego czasem korzystam (bo latam).

            Natomiast w kwestii rosyjskiego gazu, to zwracam uwagę że dodatkowe koszty dywersyfikacji zawsze będą (gazoport, rury z innych kierunków dostaw, konieczność kupowania u innych dostawców dla podtrzymania umów, …). Inaczej podpisalibyśmy kontrakt na 100% dostaw z najtańszym dostawcą na 40 lat (jak chciał Pawlak:) i „po ptokach”. Dywersyfikacja polega na kupowaniu u różnych dostawców za różne ceny (u jednych drożej, u innych taniej). De facto to jest koszt za zapewnienia ciągłości (i bezpieczeństwa) dostaw.

        2. Dalsza część wykładu (reszta płatna):

          Tutaj masz, jako przykład, gazowiec Al Nuaman, ten który w grudniu zeszłego roku przywiózł LNG do Świnoujścia. Jego obecna pozycja jest N 1 14 16, E 104 8 43 (w pobliżu Singapuru). Koniec tego skomplikowanego badactwa.

        3. Podejrzane jest to że mimo pełnej zgody że gaz nie ma narodowości i żadna różnica skąd się go bierze, uparcie staracie się jednak tę narodowość mu doczepić. Jeśli cel zostal osiągnięty i kraj nie zaopatruje się w Rosji, to co kogo obchodzi skąd Katar czy USA bierze ten gaz – Polska chyba nie zastrzegla sobie w kontrakcie skąd i którędy ma ten statek płynąć?
          Racjonalne by było żeby płynął jak najkrótszą drogą, np z portu na Bałtyku, i racjonalne by było żeby to Gazprom w takim przypadku obsługiwał dostawy. Jedyne nieracjonalne oczekiwanie to takie że gaz będzie miał rodowód nierosyjski, potwierdzony międzynarodowymi certyfikatami na nierosyjskość.
          Tak jak nieracjonalne jest uzależnianie tego czy Naimski jest idiotą od trasy przewozu gazu – on jest idiotą bo podejmuje idiotyczne decyzje, tylko że teraz cały sztab idiotów spiskuje żeby ich idiotyzm nie wyszedł na jaw.

          1. Co konkretnie jest idiotyczne:

            1. Deklaracja że PL odcina się od rury z gazem bo „rosyjska”. Rurą gaz może płynąć drogi lub tani, ale tani może płynąć tylko rurą.
            2. Deklaracja PL że zamiast istniejącej już rury będzie amerykański LNG, z definicji 2x droższy bo zawierający premię za „bezpieczeństwo”.

            Mając do czynienia z idiotami chcącymi kupować drogi LNG z każdego gazowca byle by nie wisiała na nim bandera rosyjska jest całkiem możliwe że amerykańscy spryciarze wpadli na pomysł nie wożenia jednak bezsensownie gazu od siebie przez Altantyk skoro robotę podzlecić mogą Gazpromowi obok i dowolnemu armatorowi, a samemu nic nie robiąc (z wyjątkiem „bezpieczeństwa”…) inkasować czysty zysk.

          2. Konkretnie to ze jedna idiotyczna decyzja pociąga za sobą kolejne fale zidiocenia – jeśli już sami rezygnujemy z możliwości zakupu gazu z rurociągu z Rosji i na własne życzenie wykluczamy się z jakichkolwiek biznesów z Gazpromem to może już byśmy choć nie grymasili że LNG i tak jest z Rosji? Jeśli gaz spełnia normy i dostawa jest zgodnie z umową to chyba lepiej że dostawca zoptymalizuje sobie biznes i kupi go tam gdzie najtaniej zamiast np pchać statek przez pół kuli ziemskiej? Oczywiście nasz rząd nigdy nie przyzna że pokpił sprawę, to zapewne wina Putina.

    2. @Jerry Sparrow

      Fragmenty artykułu, o którym mowa:

      „Dziennikarze z organizacji International Consortium of Investigative Journalists (Międzynarodowe konsorcjum dziennikarzy śledczych), finansowanej m.in. przez fundusz Georga Sorosa, ustalili, że w rzeczywistości amerykańskie gazowce dostarczają do Europy Zachodniej gaz skroplony nie z USA, ale z Rosji. Jak opisuje wyniki dochodzenia belgijska gazeta „Le Soir”, do portu w Antwerpii dotarły cztery amerykańskie gazowce z LNG wyprodukowanym przez rosyjską firmę Sibur, a zatankowanym w terminalu w Ust-Łudze pod St. Petersburgiem.”

      Kto ufa presstytutkom finansowanym przez pejsatego Dżordża?
      https://www.lngworldnews.com/report-gazprom-delays-baltic-lng-start/
      Uruchomienie gazoportu 2022-2023r.

      „Jak opisuje wyniki dochodzenia belgijska gazeta „Le Soir”, do portu w Antwerpii dotarły cztery amerykańskie gazowce z LNG wyprodukowanym przez rosyjską firmę Sibur, a zatankowanym w terminalu w Ust-Łudze pod St. Petersburgiem.”

      To chodzi o gaz przywożony do nas czy do portu w Antwerpii?
      Mam wrażenie, że autor tego gniota nie odróżnia LNG, CNG i LPG 🙂

      1. Tak jak pisaem, niektorzy potrzebuja certyfikatu na nierosyjskość gazu, wydanego przez instytucję certyfikowaną na niepejsatość. I gotowi zapłacić za to z publicznych pieniędzy. A jeśli dobrych wiadomości brakuje to zawsze można je znaleźć u prawdziwych certyfikowanych źródeł, które nigdy nie nazwą ministra idiotą. Zapewne karnowscy wytropią spisek żydokomuny z Putinem przy współpracy Tuska, jesli tylko się okaże że Polska kupuje amerykański gaz prosto z Syberii.

        1. @gbur
          Problem w tym, że artykuł opisuje dostawy LNG do portu w Antwerpii, a nie do Polski. Panowie z jołdupa zrobili głuchy telefon, bo nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Szkoda, że nie podali, że gazowce płyną dla niepoznaki przez port w San Escobar 🙂

          1. No cóż, to w takim razie zmienia postać rzeczy. Amerykanie dla nas na pewno zrobią wyjątek i będą wozić gaz amerykański, a rosyjski tylko do pozostałych portów na Batłyku. Już jestem spokojny, to była mądra decyzja.

          2. @gbur:”będą wozić gaz amerykański”

            Hmm, to co opisuje 'Pierwien’ odbieram raczej jako przykład 'przeinaczania’ faktów przez media. A skąd Amerykanie/Rosjanie/Katarczycy biorą gaz, który nam sprzedają to ma mniejsze znaczenie. Przy okazji, o ile mnie pamięć nie myli, to gaz (i ropa), który dostarcza Rosja do Europy wcale nie jest w całości rosyjski. Przecież Gazprom jest również pośrednikiem i sprzedaje gaz, który kupuje w innych krajach (np. w Kazachstanie).

          3. Dla mnie to raczej typowa zagrywka 'nie podobają mi się fakty, to zaatakuję dziennikarza’. A o faktach tu się nie dyskutuje.
            To że Gazprom obsluguje kontrakty firm z Kataru czy USA powinno być raczej oczywiste dla rządowych 'specjalistów’ więc nie sądzę że nie spodziewali się że tak czy siak Polska będzie kupować rosyjski gaz, tylko z prowizją i cenami takimi jakie amerykanie będą łaskawi zaoferować.
            Zdziwić się jedynie można że pod dyktando USA takie drakońskie sankcje wobec Rosji zastosowaliśmy że teraz Putin z Trumpem się pewnie ze śmiechu nie mogą pozbierać.

          4. @gbur:” A o faktach tu się nie dyskutuje.”

            O jakich faktach? Ze zdania z inkryminowanego artykułu wynika tylko, że amerykańskie gazowce przewiozły rosyjski gaz. A może to w ramach kontraktu między Rosją a innym krajem europejskim. Myślisz, że amerykańskie gazowce nie mogą wozić rosyjskiego gazu (tak strzelam) do Francji? To trochę tak jakbyś twierdził, że amerykańskie masowce nie mogą wozić (i nie wożą) towarów chińskich lub rosyjskich. Przecież obecnie amerykanie kupują (i używają) rosyjskich silników rakietowych. I wyobraź sobie, że firmy-córki Aerofłotu używają (o tempora, o mores:) amerykańskich samolotów (od Boeinga).

          5. @gbur
            „Dla mnie to raczej typowa zagrywka ‘nie podobają mi się fakty, to zaatakuję dziennikarza’. A o faktach tu się nie dyskutuje.”

            1. Jakie są fakty?
            2. Na czym miał polegać mój atak na dziennikarza?

            —–
            MOD: nie śledzę tego wątku w szczegółach ale od strony formalnej zwrócę uwagę że w tym miejscu zaczynasz niepotrzebnie przekierowywać BEZOSOBOWY dotychczas dyskurs na odniesienia OSOBOWE, ergo „mój atak”. Często w dyskusjach jest to zarzewiem niepotrzebnej eskalacji. Sugerowałbym obronę tego kawałka również w kategoriach ściśle bezosobowych (co zaleca regulamin). Jedną rzeczą są myśli zawarte w kawałkach tekstu dla których nie ma taryf ulgowych, zupełnie inną rzeczą są osoby ich autorów, od których dobrze jest sterować z daleka.

  4. Drogi Cyniku, jako twórca zapewniam Cię, że ponoszę znaczące dodatkowe koszty związane z wypracowaniem swojej doli. Płcę tym samym dużo więcej podatków za możliwość uzyskania dochodu i jest to dla mnie uczciwe, że nie muszę jeszcze do tego interesu dodatkowo dopłacać. Aby stworzyć dzieło (filmowe) należy spędzić mnóstwo czasu na pracach przygotowawczych pożerających znaczące pieniądze (paliwo, zakwaterowanie, próby, sprzęt ale także czas na pisanie, wymyślanie itd.).
    „W 2GR nie wiemy czy twórca powinien otrzymywać jakąś zniżkę podatkową czy nie, a jak tak to z jakiej racji.” – tę rację w skrócie Ci wyłożyłem.
    Nie wiem czy inni twórcy, np. programiści także ponoszą duże koszty uzyskania przychodu. Nie wiem. Każda grupa zawodowa ma swoją specyfikę i kwestie opodatkowania powinny być fachowo zbadane. Inaczej się nie dowiemy.
    Względem van Gogha zadaj raczej inne pytanie: czy gdyby żył dzisiaj i był opodatkowany, byłoby go stać na farby i czas (to istotne!), by stworzyć swoje dzieła?

    1. dzieło (filmowe) — twórcy dzieł filmowych, z tego co wiem, nie będą objęci nowymi regulacjami…?

      Rozumiem że więcej płacić jest mniej przyjemnie niż mniej i nie mam powodu by nie wierzyć tej relacji. Ale argumenty są słabe. Nie wiem czemu nie można załatwić tego prosto i na ogólnych zasadach, bez motania o kosztach i specjalnych względach. Twórca produkuje swoje dzieło i chce je sprzedać aby zarobić. Aby je wyprodukować ponosi koszty, być może znaczne, które odejmuje od uzyskanej ceny. Różnica jest zyskiem brutto który podlega opodatkowaniu. Czysty zysk wkłada do kieszeni. Jak nie wypracował zysku powinien zmienić zawód albo kraj.

    2. @twórca1:”(paliwo, zakwaterowanie, sprzęt)”

      Akurat takie koszty można odliczyć na zasadach ogólnych. Przecież każdy „biznesmen” ma takie koszty. A koszty prób i własnej pracy (pisanie/wymyślanie) to przecież inni (nietwórcy) też ponoszą? Nie widzę różnicy w działalności „twórcy” a np. hodowcy kur. Koszty są różne ale to nic nie zmienia. Rozumiem, że koszt profesjonalnej kamery do kręcenia filmu jest wysoki ale dla hodowcy kur koszt silosu na paszę też jest niemały.

      1. Pełna zgoda. Nie jest to nic innego, jak przywilej. A przywileje z zasady dotyczą „wybranych”, lub tych co się uważają za lepszych od większości społeczeństwa. Sam korzystam z tego przywileju, ale nie uważam, że jest to rozwiązanie uczciwe wobec społeczeństwa.

        1. Powiem więcej, przywilej dotyczy tylko twórców i etatowców.
          Np. projektant elektryk pracujący na etacie może wystąpić o indywidualną interpretację do US i dostanie 50% koszty uzyskania jako twórca. Ten sam projektant, gdy rozstanie się z etatem i zostanie samozatrudnionym to traci te 50% koszty na rzecz kosztów realnie ponoszonych wg.KPiR.

  5. dobra zmiana nie ustaje:
    Zdaje się, że już od przyszłego roku zapłacimy za obowiązkowe czipowanie psów, oczywiście dla dobra psów i nas wszystkich.

    Swoją drogą mam znajomych eskimosów, którzy popadli na chwilę w małe kłopoty finansowe. Zaprosili swojego syna (bankowca), żeby przyjechał i napisał im program naprawczy. Facet przyjechał i napisał 10 punktowy program. Punkt pierwszy brzmiał: Zabić psy))).

    1. W Los Angeles problem psów dawno temu zlikwidowali definitywnie uchodźcy z Kambodży, którzy je zjedli. Może jednak warto sprawdzić czym się żywią „uchodźcy syryjscy”? ;-D

          1. Czy pod tym linkiem nie jest wyraźnie napisane, że to słabo oparta na faktach plotka (ktoś „słyszał” że to „podobno” polacy, więc postawił tabliczkę…)?

    1. heh jakimś cudem jednak podatek zawierają, nawet jeśli nie są 'podatkowe’
      Ale mimo wszystko, dla higieny nie powinno się mieszać domu i firmy w rozliczeniach ze skarbówką. Tylko uczciwie by było gdyby dla symetrii skarbówka uznała że w takim razie od samochodów służbowych powinno się odliczać 100% kosztów a nie tylko 50% – bo sami założyli że każdy z właścicieli w 50% używa samochodu prywatnie.

  6. Nieco informacji 'z pierwszej ręki’ na temat szczegółów umowy z Rosją na dostawy gazu. Temat był tu wałkowany więc wrzucam – choć dziś to wisi na głównej stronie onetu to jutro może nie być.
    Ja wiem że Pawlak to też polityk, ale przynajmniej powołuje się na dokumenty – czego do tej pory nie uświadczyliśmy i od czego należało by zacząć.
    A odrobinę głębsze poczytanie wskazuje że kto chciał to mógł do informacji dotrzeć od kilku lat.
    https://www.facebook.com/WaldemarPawlak/posts/1950816381599520

  7. Zagadkowe, że pominięto (pominięto ?) innych „autentycznych twórców” – np. tych, posługujących się piórem. W szczególności dziennikarzy, którzy do tej pory byli obiektem miękkich politycznych nacisków a ulga – owych nacisków zgrabnych narzędziem… Przypominam, że oszczędności w kieszeniach dziennikarzy szukał już premier Tusk. Ale się powstrzymał.

    „Sam byłem dziennikarzem wiele lat, wydawcą, autorem książek, korzystałem z tego przywileju (…). Nie chcę być złośliwy (…), ale proszę tu zgłosić postulat – likwidujemy 50 proc. kosztów uzyskania przychodu dla dziennikarzy”

    „Tnijmy przywileje tam, gdzie one dotyczą ludzi z definicji zamożniejszych niż biednych. Kiedy wybitny publicysta, którego oceniam na 30 tys. miesięcznie, mówi: »zamrozić emerytury i renty« – to ja mówię nie, zamróź sobie swój przywilej 50 procent, a ja poważnie potraktuję wtedy twój apel, żeby zamrozić tym, którzy mają 1200 miesięcznie”

    „Nie znoszę hipokryzji ludzi, którzy co rok zmieniają samochód na lepszy i mają gębę pełną frazesów, ile zabrać ludziom, którzy 25 każdego miesiąca zastanawiają się, czy mają na chleb”

    …powiedział premier.

    1. Pan Premier zapomniał tylko dodać o jakich 'wybitnych’ dziennikarzy mu chodziło. Zakowskiego, Lisa, a może i Ziemkiewicza czy Karnowskiego? : )
      A tak z ciekawości, nie wiesz czy ta wypowiedź o frazesach jak i całe to słodkie pierdzenie Pana Premiera było przed czy po proteście Marek wychowujących swoje niepełnosprawne dorosłe dzieci?

      1. Nie wiem, ale zapewne gugiel odpowie. Ja z tego bełkotu – prawdę powiedziawszy – zapamiętałem „Nie znoszę hipokryzji ludzi…” mnie to już tylko śmieszy 🙂

  8. Zatrzymajmy ten obłęd. Należy po prostu skończyć z urzędowym rozróżnianiem kto jest „twórcą” a kto nie jest i zlikwidować uznaniowe ulgi. System powinien być prosty.

    1. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego osoby wzywające do „uproszczenia systemu” zawsze chcą ulgi likwidować a nie proponują aby ulgi otrzymali wszyscy?

      1. @bubumiś
        A kto te ulgi będzie rozdawać i ile to będzie kosztować?

        W normalnym kraju upraszczanie sytemu (likwidacja ulg) powinna pociągać za sobą obniżenie daniny i zmniejszenie liczebności urzędników, czyli „ulga” dla wszystkich.

      2. Bo Polak nie modli się, żeby mieć kilka krów więcej tylko żeby sąsiadowi kilka zdechło.

      3. Likwidując ulgi i upraszczając system możliwa jest niższa danina ze względu, że znikną koszty powiązane z przyznawaniem i weryfikacją różnorakich ulg dla wszystkich.

  9. jeszcze raz:
    cały ten socjalistyczny burdel finansują ludzie co kupują drogie i nowe gadźety, „modne” drogie ubrania itp nie mając możliwości odpisania w całości haraczu vat23% oraz Ci co dobrowolnie trzymają uciułane oszczędności w tzw banku/skoku na lokacie max 1-2%/rok minus tzw haracz komucha belki ….u bankrutów trzyma sie tylko na niezbędne przelewy/opłaty a reszta gotówki u siebie lub nadwyżki w złoto fizyczne i do sejfu na lata

    wniosek: nie futrować socjalistów/komunistów haraczem vat 23%

  10. haha , jestem dokladnie w tej samej sytuacji

    podniesienie skladek ZUS i ograniczenie kosztow uzyskania przychodu to dobre naście(jesli nie dziesiat ) tyś złotych w skali roku

    wkurwia mnie to ze jako osoba dobrze zarabiajaca na umowie o prace nie mam zadnej mozliwosci obrony przed tym … ani faktycznej ani moralnej , bo w kazdej rozmowie jak ludzie slysza ze zarabiam nascie tys zlotych netto i narzekam na podnoszone podatki nie widze ani krzty zrozumienia – bo przeciez i tak jestem w oczach tych ludzi bogaczem (chociaz nie uwazam sie za osobe dobrze sytuowana , moze taka bede za kilkanascie lat jesli uda mi sie otworzyc biznes)

    tylko zeby wystartowac z biznesem trzeba miec troche swojej gotowki ( i nie , nie 50 czy 100 tys zlotych bo za tyle to nie wiem czy bude z frytkami sie wystartuje)

    i tutaj przypomina mi sie postac pana ministra finansow ktory chce aby w polsce dochodzilo do akumulacji kapitalu … szkoda tylko ze tych ktorzy sa do tego zdolni jebie sie na kazdym kroku, a promuje sie spoleczenstwo miernot

    1. nie mam zadnej mozliwosci obrony przed tym … ani faktycznej ani moralnej
      Po obronę moralną zaglądaj tutaj… Po inną być może warto zaglądnąć do TwoNuggets Newsletter, gdzie zajmujemy się praktycznymi aspektami obrony przed socjalizmem i doceniamy w pełni sukcesy odnoszone przez abonentów, niezależnie czy z naszym podszeptem czy bez… 😉

      postac pana ministra finansow ktory chce aby w Polsce dochodzilo do akumulacji kapitalu
      Istotnie, morawieckie gadki o formacji polskiego kapitału stoją w poważnym dysonansie do praktyki kaczyńskiego socjalizmu. Jest pewnego rodzaju ironią że w 38-mln narodzie nie ma w zasadzie na kogo zagłosować… 🙁

      1. @cynik9:”Jest pewnego rodzaju ironią że w 38-mln narodzie nie ma w zasadzie na kogo zagłosować”

        Hmm, gdzie indziej (np. w USA) nie lepiej. Jakiś komik naigrywał się z jankesów że im (300 mln ludzi) wystarczają dwie partie. A w zasadzie to jedna z dwoma skrzydłami:).

        Z drugiej strony, w związku z wydarzeniami w Katalonii zrobiłem przegląd krajów zachodnio-europejskich i zauważyłem że w we wszystkich większych jest „rozbicie dzielnicowe”. Francja, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Belgia, GB, Szwajcaria to federacje z całkiem dużymi rejonami o wysokiej autonomii. Nie wiem czy takie organizmy jak Łotwa, Litwa czy Estonia mają rację samodzielnego bytu. Są za małe i chyba powinny się z kimś sfederalizować (z Białorusią/Rosją/Polską?).

        1. Z tym tzw. federalizmem w Europie to jeden wielki żart, IMO, z wyjątkiem Szwajcarii. Sednem rzeczy jest autonomia finansowa, a potem długo nic. Albo autonomia kontroluje podatki ściągane ze swojego obszaru, albo ich nie kontroluje. W tym drugim przypadku wszystko inne, z odrębnością językową, edukacyjną, sądową, etc to tylko szum i generowanie synekur dla przyjaciół króliczka w postaci regionalnych „parlamentów” i „(nie)rządów”.

      2. Jest pewnego rodzaju ironią że w 38-mln narodzie nie ma w zasadzie na kogo zagłosować… 🙁

        Należy żałować, że Marks nie żyje bo on przynajmniej rozumiał że cyt. „Człowiek wolny to taki, który posiada na własność środki produkcji”.

  11. To że skroi ,,artystów” ,,DOBRA ZMIANA” to świetna wiadomość. W tym kraju chyba nie ma większych gówno-jadów jak ,,artyści”, jak ktoś chce posłuchać debila w czystych kryteriach naukowych wystarczy włączyć celebrytę. A dodatkowo ci wszyscy ,,artyści” ciągną kasę publiczną pośrednio lub bezpośrednio, a więć lennowskiej zasady – ,, rabuj zrabowane”.

    Z tymi artystami to rzecz ciekawa. Kiedyś czytałem wspomnenie Korwina-Milewskiego, i on zapytał ministra kultury Francji o co chodzi z tymi impresjonistami. Minister, kolega Koriwna mówi, że to dla baogatych czosnków z Ameryki. W myśl zasady wczoraj pachciarz dzisiaj baron.

    Tak w woli ścisłości, w Polsce ktoś, kto zarabia legalnie duże pieniądze nie płaci dużych podatków. Dodatkowo optymalizacje podatkowe są na rzut beretem od kwoty 150 000 pln.

    1. No, już skroiła, teraz wykopują z grobów jakieś truchła co za komuny jeszcze wazelinę taczkami wozili i każą im występować…
      Działalność misyjna nareszcie, misja słuszna i godna, sławić partię i jej członki, nic że dowcip przyciężki, grafomania i disco-polo najtańsze – za pieniądze podatników artysta ma przede wszystkim slużyć.

  12. A czy gospodarz posiada jakieś wiarygodne źródło do tej informacji? Bo ja prawdę mówiąc nie spotkałem się ostatnio z tym, żeby próbowali zmieniać katalog zawodów dla UoD. Kiedyś trochę o tym mówili, ale obecna grupa zmian podatkowych wydaje się nie zawierać takiej zmiany, a dla UoD jedynie zmianę limitu kosztów.

    Oczywiście „wydaje się” to dobre słowo. Dobra zmiana wprowadza poważne zmiany podatkowe dla ludności (nie tylko tę przecież) w tempie… 2 miesięcy, bo mają obowiązywać od stycznia. Mamy listopad i nie wiemy jakie będziemy płacić podatki – taka to dobra zmiana. Ze zwiększeniem ZUSu to pewnie chodzi o szybkie złapanie paru zł. od tych co są właśnie na UoP zanim zmienią je na inne i szybkie tempo legislacji jest niezbędne. Ale o co chodzi w grzebaniu przy UoD to ja nie rozumiem. Dlatego podchodzę bardzo ostrożnie do wszelkich deklaracji i uwierzę dopiero w konkrety, np. przygotowaną i przegłosowaną ustawę. Jest już taka?

      1. Dziękuję, to dobre źródło. Szkoda że większość dziennikarzy o takich rzeczach nie pisze tylko wolą się zajmować tym kto z celebrytów pokazał się bez majtek itp.

  13. Daj spokoj-obaj wiemy ze 3/4 marktingowco,szkoleniowcow i konsultantow to sciemniacze-ich szkolenia i konsultacje wnosza zero wiedzy i sa glownie po to aby popic i zakasic oraz wykreowac koszty.Jedyny wiec z nich pozytek dla gospodarki moze byc taki zeby ich skroic podatkiem.A ci naprawde dobrzy sobie poradza-za realna wiedze kazdy zaplaci chocby byla i dwa razy drozsza.Brutalne ale prawdziwe.

    1. Na moim przykładzie – jestem inżynierem konstruktorem, zatrudnionym w dużej korporacji, wykonującej zlecenia dla klientów zagranicznych. Nie czuję się „ściemniaczem”, jako że moja praca ma charakter badawczo – rozwojowy i przenoszę własność na klienta. Dzięki rozliczaniu się z uwzględnieniem praw autorskich otrzymuję miesięcznie o ok. 800 PLN netto wyższą pensję. Kwota nie do pogardzenia. Niestety nie mam możliwości samozatrudnienia i „optymalizacji” podatkowej, z uwagi na specyfikę wykonywanej pracy i klienta.

      „Dobra Zmiana” sięgnęła już do mojej kieszeni, likwidując dla mnie kwotę wolną od podatku – z tego tytułu oddaję miesięcznie ok. 50 PLN netto na wychowanków programu 500+. Żona zarabia podobnie jak ja i również oddaje drugie 50 PLN. A więc to już stówka miesięcznie na gospodarstwo domowe…

      Kolejna macka sięgnie wkrótce do mojej trzeciej kieszeni, przez zniesienie limitu wpłat na ZUS. Może i nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że żadnej emerytury nie zobaczę, ewentualnie będzie ona taka, jak dla obszczymurka, który całe życie sączył jabola pod sklepem.

      A wszystko to w imię tego, że jestem lepiej wykształcony, znam jako tako język Szekspira i jak to się mówi „wyszedłem na ludzi”. Państwo polskie na całego kontynuuje tradycje bycia wrogiem swoich obywateli. Pomimo niezłego poziomu życia w Polsce, zaczynam coraz rozważać możliwość emigracji do krajów, gdzie nie ograbia się obywateli, a przynajmniej obywatele mają coś z tego, że oddają państwu część swoich dochodów.

      Amen

      1. Dzięki za tę relację z pierwszej linii ilustrującą szczegóły. Jest niestety dokładnie tak jak zrozumiałem z doniesień medialnych.

        Kaczyńscy socjaliści wybierają jedną grupę po drugiej do oskubania, nieodmiennie pod hasłem że to „tylko x%”, a rząd idzie „od sukcesu do sukcesu”. Nie dziwiłbym się gdyby przed wyborami rozdawnictwo 500+ jeszcze podkręcili – na kolejny sukces rządu.

      2. „Pomimo niezłego poziomu życia w Polsce, zaczynam coraz rozważać możliwość emigracji do krajów, gdzie nie ograbia się obywateli, a przynajmniej obywatele mają coś z tego, że oddają państwu część swoich dochodów.”
        Czy ma Pan juz jakies pojecie, ktory to kraj czeka na Pana Docenta z otwartymi ramionami? Prosze zejsc na ziemie. Korp ktory Pana zatrudnia w Polsce zatrudnia Pana i Pana kolegow bo jestescie duzo tansi lacznie z podatkami. Ja pracowalem dla roznych korpow w kraju nadwislanskim jak i za granica jako „specjalista” tak ze wlasnego doswiadczenia powiem Panu jak inzynier inzynierowi, prosze dobrze policzyc wszystko zanim zacznie Pan przeprowadzke..

        1. Jestem świadomy wszystkich „za” i „przeciw” życia za granicą, wiem też, że nigdzie „szału ni ma” i że zarobki za granicą vs koszty życia tamże wcale nie są powalające. Nie samą kasą jednak człowiek żyje, liczy się jeszcze odrobina normalności, równe drogi, brak smogu, mniej spięci ludzie i takie tam. Jakoś nie widać, żeby mieszkańcy zachodniej Europy masowo migrowali do Polski, więc chyba nie jest tam tak źle 😉 Tylko jako taki poziom życia w Polsce i fakt, że powoli wszystko zmierza jednak ku normalności trzyma mnie tu jeszcze. Naturalnie są jeszcze inne uwarunkowania, jak rodzina.

          1. Jakże wiele razy słyszałem o w/w normalności… i muszę przyznać, że mieszkając przez parę lat „tu i tam” wiem, o czym mowa.

    2. Są też tacy co wszystko już wiedzą – na nich nawet najlepszy szkoeniowiec nie zarobi ani grosza.
      Ale jak by się ta sytuacja zmieniła gdyby wszystkowiedzących opodatkować…

  14. „W 2GR nie wiemy czy twórca powinien otrzymywać jakąś zniżkę podatkową czy nie, a jak tak to z jakiej racji.” Lepiej zastanówmy się, z jakiej racji jedni ludzie (państwo) mają prawo zmuszać przemocą innych ludzi do oddawania im swojej własności.

    1. Oj, dużo mniej kontrowersyjne postulaty autonomii finansowej tylko z wielkim trudem przebijają się do umysłów w tym kraju… 😉
      Jeżeli nie podoba Ci się oddawanie własności państwu (mnie tez nie) to jednak bardziej praktyczny wydaje mi się postulat pośredni – oddawanie nie państwu a mniejszej jednostce autonomicznej. To strawić jest stosunkowo łatwiej, ewentualnie głosując nogami…

      1. A po co obywatelowi państwo? Jakie korzyści mam z tego, że jestem w państwie?
        W obecnej „państwowości” nie potrafię wymienić…

        Stąd może mniej niż symboliczny udział obywatel w Święcie Niepodległości. Nie dostrzegłem morza biało-czerwonych flag na każdym balkonie, na każdym domu od Bałtyku po Tatry. 99% flag na ulicach wywiesiły samorządy, urzędy. Więc przynajmniej wiemy kto jest beneficjentem tego „państwa”

        1. Ach, te filozoficzno egzystencjalne rozważania! 😉
          A po co jest akcjonariuszom kompania? Jest po to aby reprezentować i chronić interesy pewnej grupy w sposób bardziej skuteczny niż indywidualny członek grupy byłby w stanie o nie zadbać. Przykładem jest obrona prawa do życia po swojemu do czego przydatna być może np. zrzutka na wspólne siły zbrojne.

          Mówisz że flagi wywiesiły samorządy… To samo w reszcie EU! Jest to paranoja? Jest! Ale z rozmontowywaniem państwa wstrzymałbym się przynajmniej do czasu rozmontowania EU i Sorosa… 😉 Na złodziejski samorząd masz pewien, choć nieznaczny wpływ. Na Junkera czy Sorosa nie masz żadnego. Jeśli rozmontujesz państwo i się rozbroisz nie znaczy to że inni będą przestrzegać tych głęboko humanistycznych i pokojowych reguł gry.
          To nie samo państwo, umiarkowane w swoim zakresie, jest złe tylko to co z niego zrobił socjalizm i jego przekręty. Jeśli występujemy w 2GR przeciwko państwu opiekuńczemu twierdząc że społeczeństwo funkcjonowałoby lepiej bez socjału i z z państwem małym to nie to samo co nawoływanie do jednostronnego rozmontowania struktur państwowych i poddania się dyktatowi globalistów w Brukseli. Zwróć uwagę że państwo jest „duże” %-tem PKB który kontroluje. Państwo jest „silne” nie żadną „obroną terytorialną” Macierewicza ale tym że każdy obywatel trzyma własny karabin w szafie w garażu…

Comments are closed.