czyli Halloween już się zbliża
No więc do frontalnego ataku rządów na blockchain i krypto waluty jednak nie dojdzie. Tyle jest jasne. Zamiast tego będziemy najpewniej mieli wysyp rządowych krypto walut.
Nie ma wątpliwości że twardogłowi miłośnicy demokracji wszędzie najchętniej by widzieli ban wszystkiego, nawet samej myśli o tym że dwóch gości przeprowadzić może między sobą transakcję bez wiedzy i zgody Wielkiego Brata. Część państw nawet ban taki wprowadziła. Koalicja banująca krypto waluty obejmuje takich koryfeuszy wolności jak Boliwia, Ekwador, Kirgistan i Bangladesz.
Widząc to reżimy OECD wzięły na wstrzymanie, najwyraźniej nie chcąc kompromitować się publicznie. Zamiast banu i gonienia użytkowników krypto po internecie twardogłowi wydają się stosować zasadę: if you can’t beat them, join them. Innymi słowy, sami chcą wskoczyć na platformę blockchainu i wyjść ze swoimi wersjami krypto waluty. Zamiast frontalnego ataku więc subwersja od środka, rozwodnienie konceptu i oczywiście pełna kontrola. Bo też jedyną rzeczą o którą w tym chodzi jest kontrola nad obywatelem – co robi, z kim handluje, ile na tym zarabia i jak mu dołożyć, jeśli nie pałką to przynajmniej PIT-em.
Stąd też początek wysypu rządowych walut krypto. Na czele Rosja z dopiero co ogłoszonym krypto rublem. Potem zaraz Chiny pichcące od dawna swojego krypto juana. To że amerykański hegemon ze swoim FEDcoin-em jest trochę w tyle wynika pewnie tylko z tego że totalną inwigilację swoich obywateli zapewnił sobie już wcześniej przez NSA, co ujawnił Snowden. Nie chciał też może przedwcześnie kanibalizować intratnego monopolu papierowego dolara. W ogóle wydaje się że jesteśmy u progu szerszego wysypu krypto wersji walut krajowych. Może nawet nadpremier Morawiecki też dyskretnie hoduje gdzieś za stodołą jakiegoś krypto złotego, którego wpuści na rynek jak ten podrośnie. Oczywiście w relacji 1 : 1 do złotego papierowego.
Tyle że z papierowym złotym są, jak wiadomo, same problemy. Myszy go jedzą jeśli trzymamy go w sienniku. Parcieje gdy trzymamy go w wilgotnej piwnicy. Źli ludzie mogą go zrabować, dobrzy ludzie wyżebrać. Koszty też są ogromne. Pół Puszczy Białowieskiej trzeba wyciąć na papier a potem pracowicie rozwozić paczki banknotów po kraju. A już najgorszym problemem nie dającym totalitarystom spać po nocach jest pranie pieniędzy, czyli wspomniana wyżej prywatna transakcja bez wiedzy rządu. Możliwość że jeden pracz od drugiego pracza coś kupi za gotówkę i nie zapłaci od tego podatku jest dla rządów anatemą.
Nie ma tych mankamentów krypto złoty który, jak bitcoin, żyje tylko gdzieś w czeluściach internetu. Nic nie waży, produkcja jego nic nie kosztuje. Kornik drukarz zjeść może resztę Puszczy Białowieskiej bo papieru na krypto złotego też nie potrzeba. Co czyni z niego idealny substytut złotego papierowego którego, po opadnięciu pierwszego kurzu, będzie można po cichu wycofać… I bingo. 😉
Jedynym mankamentem krypto waluty jest z punktu widzenia rządu właśnie to krypto. Krypto jest oczywiście bardzo ważne. Nie jednak aż tak ważne aby rząd mógł nie wiedzieć jaki Iwan z jakim Miszą dokonali właśnie transakcji. Co od razu budzi pewne podejrzenia co do zaproponowanego krypto rubla który ma być oparty na „kryptografii rosyjskiej”. Podobnie jak pies milicyjny który w PRL składał się z psa właściwego oraz linki prowadzącej tak i „kryptografia rosyjska” składać się pewnie będzie z kryptografii właściwej oraz z rządowego obejścia czyniącego ją praktycznie bezużyteczną. Z pewnością nie inaczej będzie z innymi krypto walutami pichconymi w pośpiechu przez demokratyczne rządy. Jaki w końcu inny sens może mieć wymyślanie własnych krypto walut przez rządy skoro sprawdzona technologia dostępna jest już w internecie od lat, i to gratis?
Więcej o rządowych krypto walutach w najnowszym numerze TwoNuggets Newsletter dla inwestorów.
Elektroniczny dolar już chyba jest z tego co wiem i ma nazwę Tether – wartość stała 1$
https://tether.to/
Ja mam pytanie. W Rosji jest jakiś niezależny bank centralny? Krypto-rubel ma być emitowany przez rząd, nie przez Bank? Cała ta akcja to może być próba przejęcia przez rząd Rusi emisji waluty z rąk Banku.
Czy dla nierządów i banksterów nie jest lepszym, tańszym i sprawdzonym rozwiązaniem wprowadzenie podatku obrotowego? Likwiduje się gotówkę a każdy przelew opatrzony jest odpowiednim symbolem dzięki któremu bankster wie jaki procent przesłać do fiskusa.
„produkcja jego nic nie kosztuje” – jeśli ma się sprzęt i prąd za darmo 🙂
Mowa nie o bitcoinie ale o rządowych krypto walutach których nikt „wykopywać” nie będzie, w tym cały witz… 😉
Z ostatniego TwoNuggets Newsletter: „Waluta [krypto rubel] ma być oparta na „rosyjskiej kryptografii” oraz niemożliwe ma być jej „kopanie” (mining) ponieważ będzie to „zamknięty model ze zdefiniowanym wolumenem regulowanej emisji”, cokolwiek to oznacza” – min. komunikacji FR Nikiforow.
Oznacza to, ze Putin wprowadzi darmowy internet na terenie calego kraju, zeby mieszkancy Syberii mogli kupic piwo i paczke fajek za eRubla 🙂 Oznacza to rowniez, ze jak rzadowi eRubli zabraknie to pojawi sie dodatkowa regulowana emisja nowych eRubli po koszcie 0, genialne! 🙂
Sprzęt i prąd za darmo?
Z drugiej strony jak wchodziłoby się w posiadanie krypto waluty? Rozumiem, że wymieniając ją za money więc może jest to coś na wzór składek emerytalnych pozwalających na lekką emancypację nierządów od banksterów.
MOD: @wszyscy – panowie, dla bezpieczeństwa własnego i dyskusji, proszę stosować się do regulaminu i nie używać form osobowych. Każdą myśl można z powodzeniem, i zupełnie bezpiecznie, wyrazić w trybie bezosobowym.
Pytanie jest takie, czy w tym całym kryptowalutowym szale nie jesteśmy już blisko punktu przesilenia?
Krypto jest wszędzie, mam wrażenie że ktoś zaraz wyprodukuje lodówke, która sama zamawia jedzenie za btc.
Podobno w końcowej fazie tulip-manii za 2 cebulki semper augustus ludzie sprzedawali domy. Obecnie, dzieje się coś podobnego, ludzie sprzedają domy i idą all-in w krypto:
https://www.independent.co.uk/news/world/europe/man-sells-everything-for-bitcoin-moves-family-to-campsite-a7994751.html
Tak jak ze złotem, 5-6 lat temu, w miare jak biło kolejne rekordy, zaczynały pojawiać się kolejne prognozy o tym jak będzie warte 2, 4 czy 5 tysięcy usd, na zasadzie znanej narracji, rosnie to będzie rosło. Teraz analogicznie wszyscy mówią o tym że btc będzie wart 10 tysięcy do końca roku, a potem 1 btc będzie kupował 50 czy 100 tysięcy dolarów.
Czytając różne grupy i internetowe dyskusje, widzę ciekawe zjawisko, taką polaryzacje opinii, krypotwaluty to albo przyszłość i nic poza nimi albo ewidentna bańka. Ci pierwsi zarzucają tym drugim, że sami nie zarobili wiec zżera ich zazdrość, mało w tym meteorytyki, mnóstwo emocji.
https://legalinsurrection.com/wp-content/uploads/2014/02/Stages-of-Bubble-Chart-with-title.jpg
Czy nie wydaje się Wam że jesteśmy gdzieś pomiędzy delusion a new paradigm?
Ależ oczywiście! Jesteśmy w fazie krypto bańki, i z obecnych coś 1200 krypto walut po krachu prawdopodobnie pozostanie, jak zwykle bywa w tego typu zjawiskach, nie więcej niż kilka, na które jest miejsce. W bańce produkcji samochodów na pocz. XX wieku w USA też było blisko 1000 producentów. Jak kurz opadł zostało 3. Po bańce dotcomów też zostało znacznie mniej pretendentów.
Istotną obserwacją jest ta że technologia blockchain i bitcoin jest z nami na dobre, przy obecnych poziomach inwestycji przez sektor prywatny niebezpieczeństwo rządowej delegalizacji poważnie maleje.
Co do krypto, król jest tylko jeden – BTC. Reszta to sobowtóry jakieś bez większej wartości. Największą zaletą BTC jest jego deflacyjny charakter. Jego ostateczna ilość jest znana 21 melonów i ani grosika więcej, co czyni go świetnym materiałem na ochronę kapitału w stosunku do walut fiat rozwadnianych inflacją na wyścigi miedzy poszczególnymi bankami centralnymi. Ile to było przypadków, gdzie ktoś kapitał wartości domu trzymanego w gotówce lub na koncie w banku, po 40 latach mógł sobie za to kupić co najwyżej paczkę fajek. Bo tak działa inflacja, ma okradać w majestacie prawa. A niestety BTC nie da się dodrukować i stąd zonk na szczytach władzy.
Ciekawe w jaki sposob takie Etherum czy Storjo sa klonami BTC?To sa KOMPLETNIE rozne rozwiazania-czy Ty w ogole wiesz o czym piszesz?
Akurat w przypadku kryptowalut, chyba po raz pierwszy w historii, można pogodzić anonimowość ze skutecznym wyciskaniem podatków z obywateli – po prostu w system kryptowaluty wbudować automatyczny podatek od każdej transakcji i nawet bez znajomości uczestników transakcji rząd dostawał by swoją działkę.
Ale pewnie znajomość szczegółów z życia każdego obywatela jest dość cenną informacją samą w sobie, nie ma powodu żeby rząd z niej tak sobie rezygnował. Ostatnio nawet organizowano sponsorowany przez minfin hackathon gdzie zapaleni programiści rywalizowali w tym kto stworzy lepszy algorytm wykrywający wałki podatkowe w morzu danych zbieranych przez skarbówkę.
w system kryptowaluty wbudować automatyczny podatek od każdej transakcji
Istotą krypto waluty jest transakcja peer-to-peer, między dwom stronami nie ufającymi sobie i bez pośrednictwa centralnego arbitra. Wbudować jakąś daninę oczywiście można, taki jest niewątpliwie zamysł rządów. To jednak osłabi cały koncept który straci element pseudonimity (jak bitcoin) stając się faktycznie kontrolowaną przez miejscowego fiskusa siecią do ściągania haraczu. Istotny do działania element szerokiej akceptacji będzie wymuszany odgórnie… ciekawe czym się to skończy…
Właśnie nie do końca – chodziło mi o to że sam mechanizm kryptowaluty pozwala na kontrolę nad transakcjami (potwierdzenie że faktycznie miała miejsce) bez centralnego rejestru i bez potrzeby identyfikacji stron. Urząd skarbowy mógłby tylko pobierać podatek, bez wnikania kto komu i za co płaci, bez potrzeby dokumentowania, pisania pit-ów i innych kwitów, za to z gwarancją że gotówki nie da się przekazać 'pod stołem’ bez wiedzy skarbówki. To by znaaacznie uprościło życie, choć bez fizycznej identyfikacji i kontroli ludzie zbyt łatwo mogli by zwiać do takiego systemu walutowego który ma najniższe podatki..
Kto w takim razie, w anonimowej transakcji peer-to-peer, miałby odprowadzać podatek i gdzie? Czy czasem sama idea podatku od takiej transakcji nie implikuje centralnego arbitra?
Z krypto to jak z kazda waluta – trzeba „przymusic” vel „zachecic” ludzi do jej uzywania. A rozproszonosc/brak centralizacji opiera sie na konsensusie. Czyli na tym ze kazdy z uczestnikow sie „dobrowolnie” zgadza na uzywanie tego samego oprogramowania w bardzo podobnej wersji (a raczej tego samego protokolu)…
Jak juz sie wielka masa ludzi zgodzi na uzywanie tego samego programu to z tego zbudowane jest „rozproszone zaufanie” – protokol sam z siebie uzgadnia „jedyna sluszna wersje historii”.
Nie ma najmniejszego problemu aby w ramach transakcji „prowizja” lub „tax” wplywaly jako nagroda dla z gory zakodowanych kluczy publicznych, bedacych w rekach „panstwa”. To moze sam protokol transakcji wymuszac. Nagradzanie panstwa „podatkiem” moze isc w parze z 100% anonimowoscia (na poziomie protokolu).
/Uwaga dla zachowania krotkiej formy wypowiedzi bardzo uproscilem powyzszy wywod… zdaje sobie sprawe ze z tego tematu mozna kilka tomow ksiazki stworzyc…/
Nie ma najmniejszego problemu aby w ramach transakcji “prowizja” lub “tax” wplywaly jako nagroda dla z gory zakodowanych kluczy publicznych, bedacych w rekach “panstwa”
Technicznego problemu może nie ma ale problem nie techniczny jest całkiem spory. Na jakiej zasadzie wolni ludzie zawierający z wolnej woli anonimową (przypuśćmy) transakcję między sobą, mieliby się spontanicznie opodatkowywać? Każde opodatkowanie jest w końcu koercją.
No wlasnie problem jest ta „dobrowolnosc” i powszechnosc uzywania tej samej werji protokolu/aplikacji/portfela. Przykladowo jak uzywam BTC to zgadzam sie dobrowolnie, ze czesc z wyslanych pieniedzy trafia do „miners” jako nagroda za „utrzymywanie sieci”.
Czy ktos mnie zmusi (zacheci) do zainstalowania kryptozlotego i od kazdej kwoty wysylania 22%VAT na adres budzetu? Czy wreszcie 40 milionow osob pewnego dnia nie wpadnie na pomysl upgrade portfela na wersje ktora przesyla tax gdzie indziej lub nie pobiera go wcale? 40 milionow indywidulanych klientow bedzie mialo silniejszy wplyw na konsensus sieci niz kilka tysiecy nodow rzadowych?
Rzad zaprojektuje krypto jako „proof of stake” zamiast „proof of work” to w mysl zasady ze demokratyczny rzad wyda kazda kase, ten stake mu szybko zniknie… A co jak za kilka(nascie) lat jakis haker lub komputer kwantowy rozwali hashe uzywane w kryptozlotym? Rzad zrobi hardforka?
Nie chce zaczynac tu dyskusji technicznej, ale jak dla mnie to krypto sie nie skaluje i „pieniadzem” nigdy raczej nie bedzie. Co nie znaczy ze nie ma wielu swietnych zastosowan praktycznych, ale jak dla mnie w obecnym stanie technologia krypto nie skaluje sie jako masowy pieniadz. Co nie znaczy ze nie jest swietna derywatywa 🙂
Ciekawy wpis Cyniku…,
Tak w okolicy tematu… Royal Mint wprowadza kryptowalute oparta na fizycznym zlocie. Temat jak znalazl pasujacy zarowno do wpisu i jak i do tematyki bloga.
Dwa – chyba dosc wiarygodne linki ponizej:
https://rmg.royalmint.com
https://www.coindesk.com/consensus-2017-cme-group-uk-royal-mint-detail-plans-blockchain-gold/
Dzięki Bart, pozdrowienia! Linki interesujące i relewantne. Na ostatnim seminarium TwoNuggets mieliśmy też demonstrowaną kartę visa z saldem bitcoinowym… Technologia rozwija się niezwykle szybko…
Co do BMC wskazać trzeba że złoto jest tam fully allocated, co oznacza że nie jest anonimowe. Bez niespodzianek więc, tego dobrego byłoby dla rządów zbyt dużo. A szkoda bo implementacja nadawałaby się doskonale właśnie do rodzaju „gold backed, pseudonymous bitcoin”. Złoto trzymane w zasięgu rządu nie może być uważane za rozsądną polisę ubezpieczeniową.
Na krytpo da sie SWIETNIE spekulowac ale chyba nikt rozsadny nie wierzy ze NIE stoja za nimi powazne instytucje.Ktos wierzy w jakiegos Satoshi Nakamoto ktory sam jeden wymyslil przelomowa technologie o lata swietlne przerastajaca mainstream i ktorego wszystkie sluzby swiata nie sa nawet w stanie zidentyfikwoac od dobrych paru lat?MOim zdaniem za bitcoinem i NIEKTORYMI innymi kryptowalutami stoja tajne sluzby i duze banki-gole ze zlota ale ze swietnym planem na swiat cashless.Sama idea krypto nie jest zla-gdyby NAPRAWDE byly zdecentralizowane i anonimowe to bylby to prawdziwy przelom ale coraz wiecej wskazuje ze to zagrywka „swiata cieni” wiec trzeba byc ostroznym.Spekulacja nawet w srednim terminie-jak najbardziej ale oszczedzanie nie.
Niepotrzebne to mieszanie wiary/niewiary i swoich opinii żeby stworzyć jakąś teorię spiskową, akurat cały postęp w kryptografii dokonywał się przez prace konkretnych osób a nie instytucji, a najważniejsze algorytmy są nazywane od nazwisk swoich twórców.
Skoro tak wszystko wiadomo to mozesz w takim razie poinformowac mnie kim jest ow Satoshi?Nie mozesz.A kryptorubla Putin bedzie ostro pompowal aby pokazac ze Rosja tez moze-kasa bedzie lezala na ulicy.
ale dlaczego uważasz ze komentarz powyżej nie jest warty uwagi i zastanowienia. ja uważam że ma racje – chyba ze jesteś trochę naiwny i wierzysz w miłość, pokój, bezinteresownosc itd… świat nie jest taki – wszystko to biznes a szczególnie e-waluty. dzisiaj nie ma możliwości aby coś takiego było poza kontrolą. tylko zapytam czy znasz twórców/widziałeś ich może aa może to tylko fikcyjne postaci rządowych hakerów???
Nie jest warty uwagi bo nie zawiera żadnej informacji ani wniosków wynikacjących z informacji. Sama spekulacja czyli po polsku 'widzimisię’ – po co się zastanawiać nad czymś co nie ma żadnych podstaw poza osobistymi obawami/opiniami autora. Jeśli nawet miałby w którymś stwierdzeniu rację to tylko przez przypadek.
Ludzie dla własnej wygody dają się okradać i okradają innych w stopniu który wcześniej…,nawet studiują mniemanologię stosowaną i niestosowaną-a na koniec lament,a czasu już nie można cofnąć.
Zamiast tego będziemy najpewniej mieli wysyp rządowych krypto walut.
Wcale bym sie nie dziwil, gdybysmy juz mieli. Nie dalbym sobie uciac nawet paznokcia za to, ze BTC nie jest programem rzadowym majacym na celu (i) stworzenie alternatywy dla zlota (ii) umozliwienie latwej, szybkiej i anonimowej konfiskaty majatku.
Takie wlasnie zaczynam miec wrazenie.Taki UK bardzo mocno Bitcoina popiera.
Nie trzeba konfiskowac, wystarczy wylaczyc prad…
Na powaznie… jako osoba posiadajaca pewne podstawy wiedzy kryptograficznej nie sadze zeby BitCoin byl rzadowym projektem (w szczegolnosci nie sadze zeby byl tam ukryty back-door). Musialby to byc rowniez bardzo niskobudzetowy projekt… poszukajcie ile „full nodes” ma BitCoin obecnie… Poczytajcie ile transakcji na sekunde plynie przez operatorow sieci kart kredytowych. Poczytajcie ile wynosi globalny FX dziennie. I porownajcie to z wielkoscia BTC. To jak ziarnko piasku na plazy. Jeszcze raz – uwazam ze krypto jest genialnym wynalazkiem, ale raczej sprawdzi sie w innych niz pieniadz zastosowaniach.
Zwroccie tez uwage, ze zloto jest offline i moze byc offline przez setki lat. A taki BTC to nie za bardzo, jeden hardfork i po „cyfrowym zlocie” jak ktos przespi… (np. robimy hardforka co ma zwrocic do obiegu srodki „nieaktywnych wlascicieli”).
jeden hardfork i po “cyfrowym zlocie”
Elegancko zwięzła definicja problemu… 😉
Punkt z krypto walutami jest taki że utrwalają one trend odchodzenia od klasycznej definicji pieniądza jeszcze Arystotelesa, w której pieniądz łaczy w sobie szereg funkcji. Trudno sobie wyobrazić krypto, zwłaszcza kontrolowane przez rząd, jako „store of value” na przykład. Nikt sane nie powinien mieć tu złudzeń, nie wyłączając spekulantów. Z drugiej odseparowanie funkcji środka wymiany niekoniecznie musi być złe, sądzę, o ile przynajmniej rząd trzyma się od tego z daleka.
@cynik, @bartprokop
jeden hardfork i po “cyfrowym zlocie””
No nie jest tak do końca. Hardfork utrzymuje historię transakcji sprzed rozłamu, jak to ma miejsce między BTC i BCC 1.08.2017.
Aby uwolnić środki „nieakatywnych właścicieli” raczej wymagany byłby reset blockchaina, a nie hardfork. A to dwie różne rzeczy. Forkowanie blockchaina do nowej waluty wymaga współpracy tylko części generatorów blockchaina. Reset wymaga natomiast kompletnej współpracy wszystkich generatorów, w przeciwnym wypadku będziemy mieli do czynienia z forkiem, gdzie nadal będzie istnieć oryginalna waluta równocześnie ze swoim alter ego.
@stasiek Celowo splycilem swoja wypowiedz. Uwazam, ze bardzo dokladnie opisales to co Cynik podreslil jako „jeden hardfork i po cyfrowym zlocie”…
Mialem na mysli ze jestem dosyc pewny tego ze jesli zakopie zloto dzisiaj pod gruszka to za 20 lat je wykopie i raczej bedzie mialo wartosc nabywcza (6.000 pisanej historii to potwierdza).
Jesli dzisiaj kupie BTC i odloze je na 20 lat, to po kilku hardforkach moze sie okazac ze moje BTC nie jest juz mozliwe do uzycia bo siec BTC zniknela a jest zamiast niej 10 wersja BTC. I ze owszem w BTC to ja mam 1/10^100 poprzedniej wartosci. A moje BCCC nie ma full nodow i ma jedynie „cyfrowa wartosc numizmatyczna”
Zreszta co to za pieniadz z ktorego w ciagu jednej nocy mozna zrobic dwa (BTC -> (BTC+BCC)) ?
Więcej hard forków w drodze. Od 1.11 wchodzi BTG (bitcoin gold) a pod koniec miesiąca fork segwit2x. Pod koniec roku będą więc istniały przynajmniej 4 warianty bitcoina. To się dopiero nazywa „pomnażanie pieniędzy”!… 😀
@cynik9
Dokładnie pomnażanie, gdyż po każdym hardforku do portfela wpada nowa waluta w saldzie sprzed podziału (właściwie bifurkacji). Miało się 1BTC, to będzie się miało 1BTC+1BCC.
To dopiero jest skok na kasę.
Separatyści nie mogą wyzerować portfeli, bo nowa waluta miałaby „zero” ilości wyemitowanej, a więc nie mieliby kogo, ani jak namówić na obrót. Startując z pozycji „nie-zerowej” „crowd” już sam zatroszczy się o pojawienie się obrotu i urzeczywistnienie wartości.
@bartprokop
Zgadzam się z Tobą. Za 20 lat może nie być BTC jakiego teraz znamy. Z drugiej strony patrząc, za 20 lat posiadanie złota może być nielegalne, lub wręcz karalne. I w tym przypadku lepiej będzie nie uszkadzać korzeni gruszy tylko spisać sprytny testament z mapą skarbów.
(w szczegolnosci nie sadze zeby byl tam ukryty back-door)
Moja kobieca intuicja podpowiada mi, ze rzadowe backdoory sa ukryte w warstwie sprzetowej kazdego PC/karty sieciowej/modemu, a nie softwareowej oprogramowania. Takie rozwiazanie pozwala kontrolowac dowolny soft korumpujac jedynie pare duzych firm, a nie kazdego programiste z byle pipidowy z osobna. Przy takim rozwiazaniu dowolnie silna kryptografie mozna tez sobie w buty wsadzic.
I porownajcie to z wielkoscia BTC.
Na razie nie mamy co porownywac. Czekamy na rozwoj wydarzen i obserwujemy puchniecie tej bani. Jesli to jest projekt rzadowy to jest oczywiste, ze nikt nie wylaczy wtyczki na samym poczatku. Dopiero jak juz wszyscy beda wiedziec, ze majac BTC mozna spac spokojnie i schowac kapital przed pazernym rzadem.
gdyby 'rządowy backdoor’ w sprzęcie potrafił łamać szyfry lepiej niż standardowe komputery to mieli byśmy do czynienia z odkryciem obalającym połowę współczesnej matematyki. Raczej się nie zdarzy.
@gbur:”gdyby ‘rządowy backdoor’ w sprzęcie potrafił łamać szyfry …”
Hmm, widzę że nie rozumiesz pojęcia 'backdoor’. Jak sama nazwa wskazuje 'backdoor’ nie musi nic łamać. Ma dostęp do chronionych danych z pominięciem mechanizmów ochrony albo 'ukradł’ (i zapamiętał) hasło gdy było używane przez użytkownika i od tego momentu ma prosty dostęp z użyciem prawidłowego hasła (nic nie musi łamać).
Czyi możemy uznać że się zgadzamy że rządowy backdoor jest bezużyteczny w przypadku danych chronionych kryptograficznie? I dać sobie spokój z dyskusją na temat tego co kto i jak rozumie?
@gbur:”Czyi możemy uznać że się zgadzamy że rządowy backdoor jest bezużyteczny”
Nie, bo pewnie 99% oprogramowania dla standardowych systemów (Windoze/Android/Linux) jest tworzona przy użyciu wbudowanych (standardowych) bibliotek. A te znacznie łatwiej przejąć i kontrolować ich działanie z wnętrza jakiegoś sprzętu. Niekoniecznie procesora głównego. Podejrzane są również karty graficzne/sterowniki dysków/sprzęt do komunikacji sieciowej. Robaka można wsadzić wszędzie i podejrzanym jest nie tylko Intel (i rządy:). Niestety, nie dotyczy to tylko komputerów. Przecież (np.) drukarki sieciowe często mają wbite hasła do domowych/biurowych sieci WiFi. Diabli wiedzą komu to mogą przekazać (na żądanie) „w darze”.
@HeS
W zasadzie nawet wlasne biblioteki kompilujesz jednym z kilku dostepnych na rynku kompilatorow, z ktorych kazdy moze dosawiac do kodu rozne rzeczy.
Nazywa sie toto Intel Management Technology i nie lamie kodow, tylko ma dostep do danych bezposrednio z poziomu proca, przez ktory przechodza one w postaci niezaszyfrowanej (no bo przeciez to proc dokonuje operacji szyfrowania).
@TJŁ:”no bo przeciez to proc dokonuje operacji szyfrowania.
To raczej trudne. Procesor „nie wie co liczy”. Jeśli korzystamy z procedur szyfrowania zaimplementowanych we własnym oprogramowaniu (nie w sprzęcie!) to hardware nie wie co przetwarzamy. Szyfrowanie to są zwykłe operacje na bitach/bajtach nieodróżnialne od takich operacji wykonywanych w innych celach. Najłatwiej „wsadzić szpiega” w wyższą warstwę, np. podmienić biblioteczną funkcję szyfrowania. Krótko mówiąc, korzystanie ze sprzętowych (lub bibliotecznych:) „udogodnień” jest niebezpieczne bo może być łatwo przejęte/śledzone przez sprzęt lub system. Najlepiej mieć własne algorytmy szyfrujące i do niższych warstw (zapisu/transmisji) przekazywać już zakodowane dane.
To sa tzw. szczegoly techniczne, z ktorymi – jestem pewien – Intel sobie poradzil. Z zasady jednak Intel ma dostep do niezaszyfrowanych danych jesli tylko takie dane maja w ogole stycznosc z hardware komputera. A jesli jeszcze ci sami ludzie, ktorzy tworzyli architekture IME pisza soft kryptowaluty, to moga sobie zadanie ulatwic wstawiajac do kodu jakies znaczniki z ktorych analizy IME bedzie mogl sie zorientowac jakie dane aktualnie obrabia proc.
Przepraszam, oczywiscie Intel Management Engine, a nie Technology.
Bylbym zapomnial: wtyczke oczywiscie wylacza zli hakerzy na polecenie zimnego ruskiego czekisty Putina, a nie milujace pokoj i swiete prawo wlasnosci demokratyczne rzady.
Korzyści z wprowadzenia są co najmniej dwie (dla rządu oczywiście). Kontrola rozwiązania i korzyść finansowa z emisji „pieniądza”.
Nie jest prawdą, że uruchomienie i prowadzenie kryptowaluty jest bezkosztowe. Koszty są i będą (najprawdopodobniej mniejsza niż waluty papierowej i utrzymania aktualnego systemu bankowego).
Fundamentalną kwestią przy wprowadzaniu kryptowaluty jest to kto będzie odnosił korzyści z emisji waluty (teraz i w przyszłości). Czy aktualny system bankowy będzie miał udział w torcie (albo będzie tworzył tort jak to się dzieje obecnie)?
Pytanie. Czy kryptowaluta, nawet prywatna, ma jakakolwiek wartosc? Chodzi mi o takie aspekty jak wartosc praw autorskich, wartosc pożyczonej kwoty (lichwy), istnienie (bycie – czy formy istnieją, czy jest różnica pomiędzy rzeczą nawet o znikomej wartości a jej wartością, czy można oddzielić wartość od jej fizyczności) … Moim zdaniem kryptowaluta nie może mieć żadnej wartości dlatego nierzady nia sie w koncu zainteresowaly.
„Nierządy” walczą z gotówką papierową a tu pojawia się gotowe rozwiązanie o podobnych właściwościach które papierem nie jest. Jest jedynie ten problem kontroli nad którym trzeba popracować… Funkcja środka wymiany jaką ma pieniądz nie zawsze łączy funkcję „store of value”.
Właśnie niepokoi mnie brak tej funkcji. Wszystkie bastiony wolności osobistej padają jak muchy. Pozostaje tylko kurz po totalnej demolce. Oby się to nie skończyło powszechnym niewolnictwem. Cóż bowiem będą mnieć przyszłe pokolenia? Tylko kredyt(y)…
Przeszłe pokolenia jakoś miały niewolnictwo na codzień, czy od tamtych czasów sytuacja się tak pogorszyła?