Kto zdetonował bombę masowej migracji (3)

broń masowej migracji

is fecit, cui prodest

Okay, no więc najciekawsze pytanie teraz – kto?   Jak  inny drogi czytelnik zauważył pod wcześniejszym  wpisem, jest wielu graczy z których każdy w inwazji obcych ludów na Europę,  w jej osłabieniu, pogrążeniu w chaosie i/lub  w jej genetycznej degrengoladzie mógł mieć swój interes.

Od hegemona amerykańskiego poczynając który jest odpowiedzialny w pierwszym rzędzie za spowodowanie swoimi agresjami warunków umożliwiających inwazję – niekończącej się serii wojen na całym Bliskim Wschodzie, generujących miliony uciekinierów, ergo displaced persons. Bez  jego wojen nie byłoby agresji na Europę, w tej skali przynajmniej, bo nie byłoby tych displaced persons.

Co niekoniecznie jednak oznacza aby hegemonowi zależeć mogło na kompletnym rozkładzie Niemiec pod wpływem wyzwolonych przez siebie ruchów demograficznych. Zależy mu na tym co posiada – posłusznych sobie wasalach w Europie. Niech tylko nie przyjdzie komuś  do głowy jakakolwiek emancypacja spod jego objęć!  Wasal dobry to wasal posłuszny i  zajęty.  Zajęty jak nie handlem to zwalczaniem wewnętrznych niepokojów jakie obłęd  multi-kulti masowo generuje i  wasal drenowany tym ze swoich zasobów. Im słabszy i im bardziej zajęty tym mniej skory do heretycznej myśli o usamodzielnieniu się. To wasal który sam z siebie wyłoni, bez żadnych puczy czy mokrej roboty, i to w dodatku całkiem demokratycznie, posłusznego leadera który sam otworzy drzwi  milionom migrantów.  I, gdyby nie wiek, sam dałby do tego dobry przykład co z tym fantem robić…

Swoją oczywistą pieczeń w inwazji na Europę upiekł już także turecki satrapa Erdogan, który za czasowe przyhamowanie napływu „uchodźców” od razu zafutrowany został miliardami euro  przywiezionymi przez Angelę. Najwyraźniej skala inwazji przeszła oczekiwania jej organizatorów i trzeba było wdepnąć na hamulec bezpieczeństwa. Byle by tylko nie wdepnąć na hamulec prawdziwy, czyli na Orbana, który własnoręcznie, jak na razie przynajmniej, ocalił Europę swoim płotem!   Nie wolno też nawet wspomnieć o innym przełomowym dokonaniu Orbana – o wyrzuceniu dywersji Sorosa z Węgier. Pewnie dlatego że wcześniej ten sam niezbędny zabieg wykonał inny antychryst Putin i też wyciął żydowskie NGO’s.

Erdogan jest bez wątpienia jedną ze stron która na agresji na Europę mogła zyskać najwięcej,  najmniej jednocześnie ryzykując. Trzyma teraz Europę by the balls szantażując kamarylę w Brukseli ponownym odkręceniem kurka z „uchodźcami” jeśli EU nie otworzy granic dla  Turków. Plan całkiem przejrzysty. Mając idiotów u władzy po przeciwnej stronie Erdogan oczywiście ani myśli o pozbywaniu się całej swojej populacji. Chciał przede wszystkim podrzucić Europie parę milionów opornych Kurdów, z którymi ma problemy. Bombardował ich więc wytrwale i bez litości tak aby się ich pozbyć  i w tym „humanitarnym”  kontekście podesłać ich Junckerowi.  Mimo wszystko jednak Erdogan był, jak się wydaje, co najwyżej chętnym współreżyserem inwazji, nie zaś jej mastermindem którego szukać trzeba gdzie indziej. Na pomysłodawcę imprezy Erdogan nie ma po prostu dostatecznego IQ;   ledwie przeżył zamach który sam na siebie zorganizował… 😀

Z kolei z polskiego punktu widzenia sytuacja też jest zupełnie jasna. Za wszystkim stoi złowrogi ruski czekista Putin, diabeł incarnate i sprawca wszystkich nieszczęść. Tak przynajmniej twierdzi hegemon i rządzący nim żydowscy neoconi. Okładany raz po raz sankcjami z Brukseli, która nie może mu darować że pozbawił NATO  bazy na Krymie  a ją samą przyjęcia pod dach Banderastanu, Putin może mieć pewną Schadefreude widząc tłumy islamitów oblegające teraz Angelę. Ale czy się do tego przyczynił?

Dosyć wątpliwe. Inwazja obliczona jest przede wszystkim na Niemcy, głównego partnera Rosji w Europie. Jest mało prawdopodobne aby Rosja chciała je akurat podminowywać i to w tym właśnie momencie. Gdyby chciała posiać chaos w EU znaleźć zawsze może paru terrorystów czeczeńskich  którzy widowiskowo wysadzą się w Paryżu czy paru banderowców do urządzenia małej jatki w Warszawie.  Ale Rosja, w odróżnieniu od hegemona, nie ma interesu w Niemczech słabych lecz silnych, chociaż oczywiście w miarę. Możliwe załamanie się EU w konsekwencji inwazji migracyjnej czy chaosu wewnętrznego, i w rezultacie erozja jej pozycji gospodarczej, nie jest natomiast w interesie żadnego z głównych mocarstw, z Rosją i Chinami na czele.

A co w takim razie z wariantem głupoty własnej EU?  Dwie rzeczy są nieskończone, odkrył Albert Einstein, wszechświat i ludzka głupota. „I nie jestem całkiem pewien co do wszechświata” – dodał. Czy nieludzko głupia warstwa euro lewactwa nie mogła zatem sama sprokurować  inwazji na siebie i na swoje społeczeństwa? Cóż, nic w EU nie jest teraz całkiem wykluczone…

Europejscy klauni sami przecież  czynnie uczestniczyli  w rozpalaniu wojen na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Brytyjczycy ramię w ramię z hegemonem siali śmierć i zniszczenie w Iraku i Syrii,  które im nic nie zawiniły.  Korzystając ze spódnicy NATO Francuzi i Włosi natomiast, znani z nieustraszonej odwagi, wraz ze swoimi askarisami na gruncie odwalili mokrą robotę w Libii. To otwarło drzwi do inwazji Afryki na Europę od południa. Polska miałaby czyste konto gdyby nie Irak. Ciekawe czy teraz, opierając się „uchodźcom”, zrobi mały wyjątek dla Irakijczyków którym w staniu się „uciekinierami” w walny sposób pomogła. Może paru przyjmie pod swój dach tow. Miller?  Inaczej stracimy cenną szansę na moralną wyższość i na punktowanie innych za ich udział w podpalaniu Bliskiego Wschodu czego żniwo zbieramy dzisiaj.

Do tego dochodzi jeszcze eksploatowany od lat lewacki straszak katastrofy demograficznej pt. „kto będzie pracował na nasze emerytury”. Czy nie mogąc ratować demografii importem Ukraińców lewactwo europejskie nie zdecydowało się czasem na import murzynów w zamian? Europa nie chce się przecież rozmnażać od lat, preferując udział w tęczowych paradach. Afryka zaś rozmnaża się aż zanadto bo tylko to potrafi. No więc czemu by tak… tego tamtego… nie połączyć sił? Problem w tym że katastrofa owszem, nadejdzie, piszemy o tym od lat. Będzie to jednak katastrofa emerytur i lewackich obietnic, a nie musi być to  katastrofa Europy per se. Mniejsza gęstość  zaludnienia i  drastyczna redukcja socjalu okaże się w końcu PLUSEM dla Europy. Minusem będzie tylko dla lewactwa!  Nad katastrofą Europy natomiast lewacy dopiero usilnie pracują sprowadzając właśnie te dziesiątki milionów niepiśmiennych buszmenów, którzy pracy nigdy nie znali i nie zaznają jej tutaj, wisząc całymi szczepami na 500+ czy na jego ekwiwalencie gdzie indziej. Sama lewacka nadzieja że buszmeni ściągający tutaj na socjał i rozmnażający się jak króliki  nawyki swoje nagle zmienią i zaczną pracować jest śmieszna.

Hegemon daje tutaj, jak rzadko kiedy, przykład racjonalnego postępowania  ale europejskie lewactwo nie chce tego słuchać. Ponad połowa wszystkich „uchodźców” na świecie importowana jest do Europy jak leci, przez nie istniejące granice. Natomiast nie zidiociała jeszcze do końca Ameryka, poprzez specjalne narodowe  quotas, przyjmuje selektywnie ponad połowę światowej puli „uchodzców” wysoko kwalifikowanych. To spora różnica! Ma też politykę melting pot wg której, pro forma przynajmniej, przybysze do USA mają się zasymilować. Mają  porzucić własne nacjonalizmy i fobie w szatni i wejść do społeczeństwa jako obywatel amerykański.  Którego,  nota bene, przeegzaminują wcześniej czy zna aby dostatecznie język kraju  oraz jego konstytucję. W EU zaś całkiem na odwrót. Lewacka EU ma politykę multi-kulti – każdemu wszystko czego jego wahhabicki mufti sobie zażyczy. A o tym czego sobie nie życzy to zapomnieć,  razem z tzw. „wartościami europejskimi”. (Chce {leonsjo} jeszcze link? Proszę  bardzo: Buschkovsky).   Wniosek stąd taki że maczanie przez hegemona palców w inwazji na Europę, wprawdzie prawdopodobne, konieczne per se nie jest. Na skutek własnej głupoty Europa rozłoży się sama a zadba o to lewactwo u władzy.

No i w końcu jest jedna mała enklawa na Bliskim Wschodzie,  o której wiele się nie mówi a bez której przegląd możliwych beneficjentów inwazji „uchodźców” na Europę jest mocno niepełny. Otoczona morzem Arabów enklawa,  powstała ich kosztem na odebranych im terenach, w sposób cudowny unika ich gniewu i retrybucji.  Nadzwyczajnym trafem unika także publicity i presji medialnej aby przyjąć „uchodźców” mających do niej zdecydowanie najbliżej. Enklawa przyjęła dotychczas 0, słownie zero „uchodźców”, mimo że u sąsiada za miedzą trwa wojna domowa którą enklawa aktywnie podsyca.   Jest dobra szansa że enklawa doskonale wie co robi, podczas gdy inni zachodzić muszą dopiero w głowę jak to jest. Arabowie licznie i ochoczo mordują  się  nawzajem wokół niej, jak chociażby w Syrii czy w Iraku,  inni pracowicie wysadzają się w powietrze w stolicach Europy, a jakoś nikomu nie po drodze walka z wrogiem znacznie bliższym i  prawdziwym. 8 milionowa enklawa macha też 300 milionowym ogonem amerykańskim tak skutecznie że w 15 lat ogon ten dokładnie wymiótł wszystkich jej wrogów na około. Czy nie graniczy to z cudem? O zleconej  liście wojen do zwalczenia, ujawnionej zaraz po ustawce 911, mówił interesujące rzeczy gen W. Clark przed kongresem USA.

Czego więc może życzyć sobie enklawa otoczona wrogim jej elementem dokoła? Oczywiście jednej rzeczy – eliminacji tego wrogiego elementu i stania się przez to enklawą większą i bezpieczniejszą, anektując czy przynajmniej wasalizując opustoszałe i zdemilitaryzowane terytoria sąsiadów. A ponieważ całkowita eliminacja zamieszkującego je jeszcze nieporządanego elementu etnicznego metodami III Rzeszy łączy się z pewnym  ryzykiem znacznie lepszą metodą niż mordowanie  milionów jest przekierowanie ich won,  gdzieś daleko,  za horyzont.  Jak na przykład do Europy  w której nie brakuje durni przekabaconych przez Sorosa i jego NGOs do punktu otwartego zapraszania tych milionów do siebie. W końcu o czymś musiano przecież dyskutować kiedy jakiś czas temu cały niemiecki rząd, z Angelą Merkel na czele, udał się z pielgrzymką do Tel Avivu po osobisty odbiór instrukcji.

I jeszcze co do enklawy pryncypialnie stojącej zawsze na humanitarnym gruncie przyjmowania „uchodźców” jak leci   – byleby przez innych.  Nie należy zapominać że w powojennym zamieszaniu hegemon dochodził do swoich zmysłów stopniowo.  Niewielu pamięta,   a jeszcze mniej ma ochotę pamiętać,   że przed znanym wszystkim dzisiaj i podziwianym za dalekowzroczność   planem Marshalla i konstruktywnym zaangażowaniu Niemiec po wojnie,   hegemon miał całkiem inny plan Morgenthaua.   Był to plan przemysłowego zaorania Niemiec i ich podziału na czysto rolnicze bantustany.  Od strony humanitarnej ideą ostatecznego rozwiązania kwestii niemieckiej  i położenia kresu agresywności rasy germańskiej raz na zawsze (obok planu masowej kastracji – patrz jeszcze inny plan Kauffmana) było jej masowe rozcieńczenie infiltracją obcego elementu genetycznego. Ten głośny swojego czasu tzw.  plan Hootona,   rodzaj Endlösung kwestii niemieckiej, był  powszechnie znany i dyskutowany na najwyższych szczeblach. Sformułował go i ogłosił nie żaden skrajny reakcjonista ale utytuowany i poważany profesor Uniwersytetu Harvarda Ernest Hooton.   Przez przypadek jedynie jego planu nie wcielono w życie siedemdziesiąt lat temu. Otaczający prezydenta Roosevelta żydzi,  w tym Morgenthau i  zdemaskowany potem jako agent sowiecki Harry Dexter White,  nieco przeholowali.   Kto wie jednak czy  dzisiejsi  fani planu Hootona,  podobnej NB przynależności etnicznej co oryginalni pomysłodawcy, nie odkurzyli starej dobrej idei  i  czy raz jeszcze nie postanowili jej wypróbować.

bron masowej migracji
Plan Hootona bis w wydaniu niemieckim.  Źródło: Bundesministerium für Gesundheit

Jeśli tak to tym razem plan Hootona bis realizowany jest dużo bardziej inteligentnie niż w swoim oryginalnym zamierzeniu. Nie chodzi w nim  oczywiście dłużej o żadne zarżynanie rasy germańskiej, co to to nie.  No, może jedynie o przydanie jej odrobiny koloru. W miejsce przemocy jest sama miłość i kompasja. Nie ma w nim nic z odwetu a tylko  szlachetna chęć niesienia pomocy innym w uniknięciu katastrofy.  Demograficznej, to jest. Niemcy plan Hootona bis witają z radością  i ze śpiewem na ustach   sami wchodzą na szafot, bez widocznej pomocy zewnętrznego koordynatora. 

Może więc inwazja Europy ma niekoniecznie swój makiawellistyczny wymiar, od którego zaczęliśmy?  Może w planie nie chodzi  nawet w ogóle o Europę i  podstępną manipulację jej genetycznym footprintem,  a to co się jej przytrafia to jedynie niefortunny collateral damage?   Chodzić może po prostu o wielkie sprzątanie na Bliskim Wschodzie, o zrobienie miejsca enklawie  po wszystkich tych wojnach naokoło niej o których mówił gen. Clark.  Europa może tu pełnić rolę wygodnego kontenera w którym zdeponować można niepotrzebny tam dłużej element etniczny.

Normalnie byłoby to conajmniej tak trudne jak pozbycie się odpadów radioaktywnych.  Mimo zachęt, nie wszyscy Arabowie wokół się jednak wymordują wzajemnie, wysłać ich do Ameryki nie idzie, wysyłania na Madagaskar też już próbowano.  Oczywistym adresem dla niechcianego elementu jest tylko Europa.  Zwłaszcza gdy ktoś  sprytny,  jak Soros ze swoimi NGOs na przykład,  przekonał europejskie lewactwo że zastrzyk nowej krwi  jest Europie niezbędny dla ratowania „emerytur” i uniknięcia katastrofy demograficznej. Europa tedy,  jak każdy zagrożony katastrofą,  otrzyma tę konieczną jej pomoc niezwłocznie i do tego bezinteresownie.  

Zwłaszcza  jeśli sama wszystkich zaprosi i obieca nie tylko nie zrobić im krzywdy,  jak dawniej,   ale odwrotnie,  życzliwie wytłumaczy jak się robi dzieci  i  da do tego socjał aby nikomu nie przeszkadzała w tym praca.

c.d.n.

 

część 1     część 2

67 Replies to “Kto zdetonował bombę masowej migracji (3)”

  1. Jedyną szansą na utworzenie rządu światowego który będzie miał posłuch (takie ZSRR2.0), jak i żeby na szeroką skalę wprowadzić prawo szariatu potrzebna jest rewolucja. Lewacy ciągną do muzłumanów licząc na to że jak już rewolucja nastąpi to oni będą na wierzchu. Choć brodacze z maczetami raczej wygrają z brodaczami w rurkach z cafe late. Więc brace yourself sharia is commimg :/

  2. Kto wymyślił i organizuje migrację? Polecam książkę „Masoneria, islam, uchodźcy – czy czeka nas wielka apokalipsa?” S. Krajskiego.

  3. Cyniku,czy uważacie, że Amerykanie i enklawa jest za jednym państwem Europejskim? Brzeżiński chyba tak, a to też raczej beton.

    Druga sprawa. Jakoś nie mogę się zgodzić z tym, żeby Erdogan był głupi. Rządzi Turcją wiele lat, rozwinął ją dobrze rozwalił armię, z którą nikt sobie do tej pory nie radził i zdobył prawie absolutystyczną władzę. Dość dużo jak na idotę.

    1. a) Uważamy. Hegemon oczywiście tak, jeszcze Kissinger pytał: jaki numer telefonu dzwonię aby rozmawiać z „Europą”? teraz już wie – Junckera! Enklawa prawdopodobnie tak, z uwagi na to że centralizacja ułatwia kontrolę nad morzem głupków.

      b) No, może po tym Erdoganie to istotnie pojechaliśmy zbyt ostro. To nie jest głupi facet i wzmianka o IQ może istotnie nie najlepiej oddaje o co nam szło. A szło o to że nie jest on strategiem, myślicielem realizującym metodycznie jakiś wielki plan. Szachistą myślącym o 10 ruchów naprzód. Żaden Ataturk. Erdogan jest raczej „street smart” oportunistą i szybkim kombinatorem.

      1. a) Dla mnie to trochę dziwne. Jakby nie patrzeć podzielona Europa nie jest w stanie oprzeć się USA. To tak jak z Grekami. Połączeni powstrzymali Persów, największe imperiów w historii pod względem kontrolowanej ludności. Jednak podzieleni nie dali już rady Rzymianom.

        b) Nie znam go dokładnie więc się z tym zgadzam.

        1. podzielona Europa nie jest w stanie oprzeć się USA.

          Więcej rzeczy jest dziwnych. Zauważ że Europa swoje największe sukcesy odniosła, dając m.in. Renesans światu, będąc beznadziejnie podzielona. Nawet jeszcze niecałe 2 dekady temu Francja i Niemcy potrafiły się przeciwstawić hegemonowi i nie wziąć udziału w jego agresji na Bliskim Wschodzie. Próby glajszachtowania natomiast (teraz –> „integracji”) często prowadziły do wojen i innych problemów.

          1. @cynik:”będąc beznadziejnie podzielona.”

            Różnorodność jest chyba najsilniejszym motorem rozwoju. Przecież w starożytnych Chinach było pełno wynalazków, które nigdy nie weszły do powszechnego użycia. Często było tak, że cesarz chciał mieć jakieś cacko (wynalazek) tylko dla siebie i blokował rozpowszechnianie. A że w cesarskich Chinach była ogromna centralizacja i koncetracja władzy, to wynalazca był skazany na jednego patrona (hegemona:). Inaczej było w Europie, gdzie silne rozdrobnienie (księstwa) powodowało, że jak jeden władca odmówił wsparcia (funduszy/ochrony) dla jakiegoś „alchemika”, to ten starał się znaleźć opiekuna gdzie indziej i miał takie możliwości w „zasięgu ręki”. Chyba każdy monopol (władzy/finansów/przemysłu) powoduje spowolnienie rozwoju. Z drugiej strony skoncentrowana produkcja (wielkoskalowa) jest najefektywniejsza (najtańsza). Jak żyć?

          2. Dokładnie! Tym bardziej straszy nas postępująca „euro-integracja”, teraz nawet wieloprędkościowa… 😉

  4. Chłopy co przypłynęły zrobią zaciąg do nowej armii sojuzowej. Wikt i opierunek za strzelania do bezbronnych białych. Wiadomo ,ze do pracy nie zostali ściągnięci:) a Angela to jednak Hamerykańska wtyczka, bo bez niej exodus nie miałby takiego ładnego umocowania.

  5. być może moski boja się kolejnej wojny izraelsko arabskiej i niszcza za wczasu konkurencje aby zbytnio nie urosla w sile ;)iran jak by miał bombe atomowa zapewne by się poswiecil aby tylko zrownac z ziemia Izrael i dac odpocząć uciemiężonym arabom 😉

    1. Zapewne by się poświęcił? Skąd ta pewność? Jednym z filarów propagandy jest wmówienie własnej populacji, że przeciwnik jest nieobliczalny, szalony i działa niezgodnie z instynktem samozachowawczym. To zdejmuje z propagandysty ciężar argumentacji.
      Czemu należy napaść na kraj X, przecież X nic nie zrobił, jest słaby – bo jest nieprzewidywalny. 🙂
      W latach 2001-2009 mieliśmy festiwal „nieprzewidywalności” Iranu.
      Potem USrael poszedł po rozum do głowy i wrócił do wyższych stawek, „nieprzewidywalna” stała się nagle Rosja. W USraelskich mediach były nawet info, że Putin ma raka i marzy o tym by zabrać do grobu cały świat. Wiesz jakie spustoszenia w mózgach sieje ta propaganda? Naród oszalały od propagandy przestaje być partnerem w negocjacjach, staje się WŚCIEKŁYM PSEM.

  6. „(..)wyrzuceniu dywersji Sorosa z Węgier”

    Można prosić link, nie do końca jestem w temacie…

  7. Jak to skąd zajumac , to widać na mapie hydro z niejakiego Libanu tylko. Tylko o tym co tam się dzieje to cisza.

  8. Czy pamiętacie Polskę po 1989 roku ? Przyjechało wtedy do nas pełno turystów z Rumunii na wypoczynek. Ponieważ było ich wielu a chętnych do ich finansowania mało w końcu się wynieśli. Soros, Erdogan i inni mogą zachęcać imigrantów do podróżowania do Niemiec, mogą dmuchać im pontony ale to w końcu Niemcy dają im socjal – ktoś im kazał ?
    Gdyby mieli utrzymywać się tylko z żebrania i pracy na czarno to tylu by ich nie przyszło.

  9. Masowa migracja buszmenów jest tortem, z którego każdemu dostanie się kawałek. Jedni dostaną tanią siłę roboczą do niewdzięcznych prac w przemyśle, drudzy multi-kulti, kolejni rozcieńczanie koloru, islamizacje ziemi niewiernych, mężów dla niechcianych dziewic, inwigilacje ludu, ubogacenie kulturalne i komunizm (tfu!) federację na miarę marzeń Spinelli’ego. Słowem wszystko…tylko o wisience na torcie nikt nie mówi…Wzgórza Golan, początek i koniec, wszystko albo nic, Izrael mlekiem i miodem lub pogorzeliskiem wojennym bez wody i kibutzów. Jeżeli nie zrozumiemy jak ważna jest ziemia dla Izraela jak istotna jest niezależność energetyczna i strefy osadników nic nam po kminieniu o migrantach. Gra wykonywana jest w mistrzowskim stylu, umoczone są rączki absolutnie wszystkich(rączki w rękawiczkach oczywiście), łącznie z medialnym urabianiem mas w kwestiach zamachów. Jest bowiem jakaś różnica dla przeciętnego EuroKultiMulti czy wysadza się ISIS czy Hamas? chleb nasz powszedni drukowany codziennie. nieważne. Kolejne otwarcie z Koreą Pn, tylko co Izrael ma z nimi wspólnego 😉 aż dziw jak wiele.

    im eshkachech yerushalayim. tishkach yemini. tidbak leshoni lechiki.

    1. Dziękuję za wsparcie tezy. Widać znajomość tematu… Cynik9 z pewną satysfakcją widzi że nie jest całkowicie osamotniony w tezie głównej. Dodałbym następujące uzupełnienia:

      nikt nie mówi…Wzgórza Golan – nie mówi ponieważ jest to poza granicą percepcji gros publiki w PL. Ale obserwujemy rzecz bardzo uważnie, a w szczególności to z jaką „strefą neutralną” będą ukradzione Syrii wzgórza Golan graniczyć i jaka to strona „neutralna” będzie nią zarządzała… Prawdopodobnie nie Revolutionary Guards 😉

      czy wysadza się ISIS czy Hamas? – słusznie, tyle że to także, obawiam się, jest poniżej progu percepcji dużej większości, nie tylko w PL ale i w ogłupiałej do szczętu EU. Wystarczy wskazanie na Putina a nawet wysadzanie się w powietrze Pigmejów nikogo nie zdziwi… 😀

      jak ważna jest ziemia dla Izraela – i nawet jest coś jeszcze ważniejszego – woda. Skąd by ją zajumać? 😉

      1. @cynik:” i nawet jest coś jeszcze ważniejszego – woda. Skąd by ją zajumać? ;-)”

        Z tym chyba będzie problem. Jeśli mamy do czynienie z globalnym ociepleniem i temperatury będą rosnąć, choćby tylko przez kilka(naście) lat, to z wodą na Bliskim Wschodzie będzie krucho. Już teraz Izrael importuje ogromne ilości wody, a Egipt grozi wojną krajom, które by próbowały zbudowac tamę na Nilu. Co gorsza wodociągi są (jak ropociągi) podatne na zniszczenie, a wody nie da się tak po prostu przechować. Potrzebne podziemne zbiorniki, bo na powierzchni odparowanie „kradnie” wodę.

      2. Czytałem, że woda to obecnie towar eksportowy Izraela. Odsalanie, podlewanie kropelkowe, odzyskiwanie itp. https://goo.gl/RkBQiD

        Jeżeli w środku pustyni Żydzi są w stanie „wyprodukować” wodę, to operacja której dotyczy post, to dla nich pryszcz.

        1. Odsalanie wody kosztuje. Bawią się w to ci którzy mają nadmiar gotówki, głównie szejkowie i mocno dotowany Izrael. Poza tym jakoś nikomu nie pali się do zakładania kolonii na australijskiej i afrykańskiej pustyni. A przecież nic tylko wydzierżawić bezwartościową a przede wszystkim bezludną (brak konfliktu) ziemię albo nawet odkupić od jakiegoś pseudo państwa murzyńskiego. Potem odsalać i podlewać, mieć swój raj. A jednak. A jednak to nie jest opłacalne ekonomiczne. Taniej jest dobrać się do naturalnego źródła.
          Zwracam też uwagę na przemycaną między wierszami propagandę:

          „Israel supplies the West Bank with water, as required by the 1995 Oslo II Accords, but the Palestinians still receive far less than they need.”

          Czytelnik nabiera mylnego przeświadczenia, że biedni Żydzi dostarczają Palestyńczykom wodę za darmo. Można się wzruszyć. Oni są taaaacy dobrzy :). Rzeczywistość jest taka, że na Zachodnim Brzegu Izrael dokonał masowego osadnictwa (aneksja + kolonizacja) i po prostu dostarcza wodę do własnych osiedli. Co więcej, osiedla te położyły łapy na najlepszych źródłach lokalnych.

          1. Poza tym jakoś nikomu nie pali się do zakładania kolonii na australijskiej i afrykańskiej pustyni.

            Kto to wie, może tylko do czasu? Dla uchodźców przed szarią w kalifacie brandenburskim jakaś przyzwoita oaza w Namibii może być wkrótce jedyną opcją… 😀

        2. @fg:”Czytałem, że woda to obecnie towar eksportowy Izraela.”

          Wow, to ja przegapiłem tą rewolucję. Czemu z tego nie korzystają inne kraje ubogie w wodę?

          Tak na marginesie problemem nie jest tylko dostęp do wody pitnej. Np. słyszałem, że z powodu upałów i obniżenia stanu wód (rzek) niektóre polskie elektrownie w zeszłym roku musiały ograniczyć produkcję prądu. Brakowało wody do chłodzenia. Nie znam statystyk, ale podejrzewam, że przemysł „żre” więcej wody niż ludność.

          1. niektóre polskie elektrownie

            Polska jest jednym z bardziej ubogich w zasoby wodne krajów, o ile pamiętam to na ostatnim miejscu w Europie czy w każdym razie w okolicach końca. Nie wiem jak to dokładnie liczą ale wyprzedzała nas w tabelce (gdzieś na tym blogu) bodaj pustynna Libia… 😉

          2. @franek, @HeS
            Dlatego też podałem link. Sam przeczytałem to jako ciekawostkę. Nie trafiło to na listę jakichś religijnych dogmatów.

            A co z kosztami w sytuacji, gdy zaprzęgniesz do tego OZE? Czy coś, co jeszcze kilkanaście lat temu było nierealne, kilka lat temu jedynie nieopłacalne, teraz
            – dzięki wzrostowi wydajności OZE – staje się racjonalne?

          3. @fg
            Israeli households pay about US$30 a month for their water — similar to households in most U.S. cities, and far less than Las Vegas (US$47) or Los Angeles (US$58).

            Co za super wiadomość! Gdyby jeszcze SA był uprzejmy powiedzieć na ile „U.S. households” futrują „izraelskie housholds” bezpośrednio rok w rok w bezwrotnych datkach to prawdopodobnie peany na cześć OZE i desal okazałyby się mocno przedwczesne. Przy takim poziomie charytatywności może się okazać że nawet aquaparki w środku pustynii Błędowskiej mogą  mieć sens… 😀

          4. Izrael jest państwem na wskroś socjalistycznym. Dyskutowanie ile kosztuje tam woda nie ma żadnego sensu ponieważ jest rzeczą śmieszną zakładanie że jest to produkt rynkowy.

            Chyba nie wyraziłem się dostatecznie jasno w poprzednim poście – futrowany stałymi sumami szmalu od amerykańskiego podatnika Izrael nie ma żadnej wiarygodności wychodzeniu z „cenami” kontrolowanych przez siebie artykułów strategicznych, jak woda. Weź daj mi miesięcznie $900 za friko a ja „kupię” od Ciebie 1000 l wody za $1000.

      3. Cyniku ja bym się tak nie troszczyła o percepcje mas 😉 chyba, że mi ktoś dobrze zapłaci

        1 -Co do wody – to jej gospodarne wykorzystanie nie neguje jej braku. Izrael ma to opanowane do perfekcji. Prawidłowe utrzymanie rur wodociągowych – przecieki na progach 10%, woda z kanalizy w 80 % wykorzystana do nawadniania, średnie zużycie w korelacji do US to 1:3-4, no i nawadnianie rolnictwa metodą kropelkową w…90%-95% ! /a to i tak stare dane ściągnięte z G Israel z 2012/. Wzgórza to przede wszystkim doskonały punkt strategicznej wojny, Izrael na tacy – skuteczny atak w 24 h.

        zresztą, ważna woda dla Izraela jest między nim a Cyprem,a dokładnie to co pod nią, to co interesuje od pewnego czasu wszystkich a Putina to fiu fiu

        1. Wzgórza to przede wszystkim doskonały punkt strategicznej wojny, Izrael na tacy
          No właśnie o tym zdaje się mówimy cały czas, czyż nie?… 😉 Najlepszą strategią, czysto obronną oczywiście, jest zajumanie nie tylko wszystkich punktów strategicznych ale w ogóle wszystkich sąsiadów na około, razem z ich punktami strategicznymi. Byle by bez tych kłopotliwych populacji które podesłać można Europie aby demograficznie się nie załamała… Soros kupi pontony i wydrukuje broszurki.

  10. Część tylko przywilejów szeregowych urzędników UE:
    1. Nieopodatkowane wynagrodzenia.
    2. Emerytura po 5 latach pracy (80% pensji). Dla porównania w ONZ po 10.
    3. Możliwość kupowania towarów bez ceł i akcyz w wysyłkowych sklepach przeznaczonych dla dyplomatów. Można w nich kupić dosłownie wszystko.

    Jak widać wystarczy, że bardzo wąska elita EU jest skretyniała cała pozostała armia pracujących dla nich ludzików za takie przywileje będzie siedziała cicho a nawet wręcz przeciwnie będą skandowali EU EU EU………! Do jej końca lub swojego co może wyjść na jedno.

    1. @fanjkm:”2. Emerytura po 5 latach pracy (80% pensji).”

      I nie tylko oni. Mam znajomego, który został europosłem. Nigdy nie pracował na etacie i nie płacił składek ZUS. Myślałem, że nie będzie miał emerytury, a tu niespodzianka. Europoseł po 4 latach ma „dodatek” do emerytury w wysokości 1000 Euro. Jak na polskie warunki, to jest normalna emerytura:).

  11. Niezły jesteś Cyniku.
    Nawet jeżeli popełniłeś błędy to intelektem się popisałeś. Nie po raz pierwszy zreszta.

  12. Wszyscy są podejrzani. W duchu tej myśli przypomniało mi się że podczas jednej pogawędki brat wspomniał mi, że marzyło by mu się usłyszeć rewelacje typu że wywiad RP współuczestniczy w ubogacaniu kulturowemu europy chcąc w podzięce za dobre relacje z przeszłości, maksymalnie osłabić naszego kochanego sąsiada za Odry i innych dawnych bananowych sojuszników.

    1. Twój brat może być na dobrym tropie, ale raczej w tym sensie że nikt myślący nigdy nie uwierzy iż rzeczy o tej skali mogą nie być sterowane przez Deep State. Natomiast więcej rewelacji pewnie nie usłyszy ponieważ trudno podejrzewać RP o aż tak sprawne służby. Zwłaszcza działające w interesie własnego narodu… 😉

  13. Stanisław Michałkiewicz na swojej stronie pisze już od jakiegoś czasu jak to najbardziej wartościowa nacja rozgrywa państwa wokół swojego terytorium aby nie miały czasu i środków ich wydłubać z tego sztucznie utworzonego państewka. Jordania, z którą mają podpisany traktat pokojowy jakoś nie doswiadcza zaprowadzania demokracji za pomocą bomb i pocisków.

    1. A no właśnie. Poza tym nie ma potrzeby przesadzać, jak jeden drogi czytelnik wczesniej, z wizją jakiejś kompletnej czystki etnicznej i masowym odludnieniem terytoriów wokół enklawy. Wystarczy rzeczy administracyjnie poszatkować i pomieszać, a ludnościowo przerzedzić, usuwając parę milionów „młodych, gniewnych”. Niech sobie pojadą robić selfie z Angelą…

  14. ..ten sam Wesley Clark, ktory kierowal operacja balkanska, a obecnie prywatna firma wydobywcza ktorej jest wlascicielem, ma wszelkie koncesje wydobywcze na Balkanach…
    Tiaaaa..zaiste zrodlo godne wziecia pod uwage ..

    sorry za off topic
    pozdrawiam

    1. O, to ja raczej sorry bo nie mogę się powstrzymać przed zaklasyfikowaniem tej uwagi jako bezbrzeżnie głupiej… 😉 

      Głównodowodzący NATO, zeznający przed Kongresem USA, ma nie być źródłem godnym wzięcia pod uwagę???

      W takim razie kto? Nie wątpię że niektórzy w jukeju za źródło godne wzięcia pod uwagę uważają jedynie Mirror ale nie dzielimy tej opinii w 2GR.

      pozdrowienia też z tej strony

      1. Bezbrzeznie glupia bylaby wtedy,gdyby pochodzila z „Mirrora” ale nie pochodzi 😉
        Argument niejako wyrywajacy mnie z wrazenia z butow to wzmianka o Kongresie USA,gdzie wszyscy senatorowie whith no exception maja udzialy w Military Complex a gdacza o pokoju i tym podobnych bezbrzeznych bzdurach every day.C’mon ..get real.
        Some people are not they said they are no matter how great they names sounds like.
        Nato..private Corpo as an „trust worthy institution” to point out…
        -good point?
        – good joke. 😀 !

        1. In case you couldn’t quite grasp what gen. Clark really said – his story is completely at odds with the official narrative of the US and of course of Israel. Clearly he doesn’t have any reason or motivation to make things up, and his position makes his indiscretions not only revealing but little short of spectacular. All your side drivel about mining concessions in the Balkans and what have you, while true or not, does not really matter a thing.

    1. TVP uprawia bezrefleksyjne szczucie na muzułmanów i Arabów, a źródła problemu upatruje w „poprawności politycznej”. Ten materiał jest na poziomie memów z islamistami. Nie dość, że to cienkie, to po prostu zakłamane. Człowiek łykający propagandę z TVP

      1) przyjmie potem z otwartymi rękami milion chrześcijan z Nigerii.

      2) nie widzi związku między amerykańską i natowską polityką wobec Iraku i Syrii a „uchodźcami”.

      3) nie potrafi zaproponować alternatywy dla ośrodków narzucających nam „uchodźców”. Jakieś realny plan B, np. pogrożenia Unii że jak nas będzie przyciskać, to wyjdziemy? Gdzie tam. PiS chce jeszcze aby do UE weszła Ukraina, abyśmy znaleźli się w kleszczach.

      4) nie zastanawia się czemu amerykański kapitał ogólnie stoi za mieszaniem ras, religii i kultur. Nawet TVN jest amerykański. Fascynujące dwójmyślenie. Pakujemy ludzi w autobusy aby szli machać amerykańskimi flagami, a potem mówimy „TVN kłamie”.

      5) poprze bombardowanie Iranu. Bo to panie, te islamisty są co w Paryżu robią zamachy!

      Ten materiał jest lepszy niż nic albo jawna proimigrancka propaganda, ale to nadal propagandowy szajs. Ludzie są szczęśliwi, że jakaś telewizja cokolwiek pokazała; cieszą się tą lichą zupką jakby to było najlepsze danie.
      Poza tym nadymka z TVP w mojej opinii jest osłoną dla faktu coraz bardziej forsownej ukrainizacji III RP. Za 30 lat będą tu meczety, w każdym polskim serialu obowiązkowo będzie czarny Polak, a o „dobrej zmianie” i przecieraniu przez nią szlaku multi-kulti nikt już nie będzie pamiętać. Na pewno będzie jakaś lewica, jakaś prawica. Na pewno będa się kłócić. Na pewno te kłotnie nie będą mieć związku z realną polityką, bo realną politykę robi kto inny.

      1. @franek:”Nawet TVN jest amerykański.”

        Chyba zbytnio upraszczasz. Właściciel TVN (Scripps) ma siedzibę w USA, ale czy on jest „proamerykański”? Mam wątpliwości. TVN wali w Trumpa („ich prezydenta”:) aż miło. Podobnie pani Appelbaum, która „jedzie” po prezydencie jak po burej suce. Przedstawiasz Amerykę jako monolit, a tam jest podobnie jak u nas (i wszędzie!). Ogromne podziały i rozdźwięk między myśleniem obywateli i elit i jak to się przekłada na działania władz.

        1. 1500 głównych publikacji jest kontrolowane przez 7 rodzin, w większości słusznego pochodzenia. Jest odpowiedni grafik gdzieś na internecie. Upraszczaniem jest przede wszystkim nie dostrzeganie tego i monolitycznej jednomyślności czegokolwiek czego się w rękę nie weźmie pochodzącego z tej stajni. Vide – Brexit. Vide – FN we Francji. Vide – wybory w USA. Vide – wasalizm PL.

          Z tym monolitycznym „waleniem w Trumpa” jako dowód „antyamerykańskości” to chyba żartujesz. Zaraz pewnie zaczniesz twierdzić że cały neocoński establishment w USA, który jak jeden mąż „wali w Trumpa” i opłaca m.in Appelbaum, też jest „antyamerykański”… 😉

          Ameryka może nie jest monolitem ale doszukiwanie się śladów tego że nie jest w monolitycznych MSM kontrolowanych przez ww. neocońskie elity (zarówno w spinowaniu rzeczy jak i przemilczaniu innych) musi być uznane za żart…

          Od strony biznesowej zaś postawić można rozsądne pytanie: jaki główny biznes, inny od urabiania populacji, miałby dobrze skoligacony „właściciel TVN” zza oceanu w niewielkim kanaliku w Polsce? I że tu go akurat znalazł a nie w Albanii albo w Gabonie. Może skusił się biedaczek na parę centów z ogłoszeń w polskim internecie? – „…przed użyciem skontaktuj sie z lekarzem lub farmaceutą…”? Let’s get real.

          1. @cynik:”Ameryka może nie jest monolitem ale doszukiwanie się śladów tego że nie jest w monolitycznych MSM ”

            Właśnie o tym piszę. Utożsamianie amerykańskich mediów z Ameryką, to zbytnie uproszczenie. To tak jakby o Polsce (za czasów PO) pisać, co Polacy myślą i jak działają na podstawie przekazów medialnych. Wybory pokazały, że jest trochę inaczej, bo „znienawidzony przez Polaków” PiS wygrał. Media to jedno, obywatele co innego, a władza to jeszcze co innego. A większość Komentatorów (i Ty Cyniku też) piszesz jakby była jakaś „amerykańska jedność”. Podziały w Ameryce są nie mniejsze niż w Polsce i ignorowanie innych sił politycznych (oprócz neokonów), to jakiś błąd postrzegania rzeczywistości. Przecież Trump rerprezentuje te siły w partii Republikańskiej, którym nie po drodze z neokonami.

            Oczywiście nie ma co się łudzić, że Ameryka pod jakimkolwiek przywództwem zrezygnuje z roli hegemona. Już ustaliliśmy (myślę, że raz na zawsze:), że każde silne państwo tak działa i Trump będzie dalej kontynuował politykę która pozwala USA kontrolować świat. Tylko jak widać USA jest w fazie schyłkowej i za ~20-30 lat przestanie być hegemonem. Czy się jej to podoba czy nie. No chyba, że wybuchnie jakaś III WŚ. Ale wtedy jak to powiedział mój kolega: „Zdetonowanie arsenału jednej ze stron konfliktu nawet na swoim terytorium spowoduje, że cały świat przegra”.

          2. jakby była jakaś “amerykańska jedność”

            Zależy od zdefiniowania pojęcia, w tym miejscu się chyba różnimy. Nie twierdzę że 300M obywateli USA wykazuje jakąś specjalną „jedność” w czymkolwiek, zwłaszcza bez przymusu jakiegoś rodzaju. Nic z tych rzeczy. Twierdzę natomiast że wszystkie główne media są wzięte za twarz i wykazują znaczną jedność propagandowej narracji we wszystkich głównych punktach, zgodną w celami neokońskiej koterii sprawującej faktyczną władzę.

          3. @Hes.
            W temacie antyamerykanskosci i krytykowania Trumpa, warto też przypomnieć sytuację z kampanii wyborczej, gdzie niemal cały świat show-biznesu był pro Hillary. Nie śledziłem kampanii aż tak uważnie ale przypominam sobie tylko 2 postaci pro Trump. Clint Eastwood i SnoppDog. Ale to są grube ryby w branży, mogące sobie pozwolić na niezależność. Nie trzeba chyba przypominać o tym, ze w Hollywood (zresztą jak wszędzie chyba) „gwiazdy” są pragmatyczne w tym co robią i mają takie poglądy jakie im się zwyczajne opłaca. Nie tylko tam, środowisko akademickie również trzymało się Hillary, pomimo takich drobnostek jak np. Pizzagate.

            Pojawia się jednak pewien paradoks. Jak Cynik zauważył, media w USA należą w większości do żydów, Hollywood także, a warto pamiętać, ze dzieci Trumpa bez wyjątku, są w malzenstwach lub związkach z żydami : ) Na Rebel Media na Youtube w czasie kampanii widziałem o tym reportaż. Sam Trump prowadzi politykę proizraelska. W kampanii mowil nawet o przeniesieniu ambasady do Jerozolimy. A tutaj w zamian odwracają się do niego plecami. Czyżby dlatego, ze Hillary miała w programie wojnę z Rosją a Trump nie? : )

          4. A może sytuacja bliższa jest odwrotności tego na co wygląda? Czemu nie wziąć takiej ewentualności pod uwagę?

            Może to enklawa zatwierdziła dla swoich terytoriów zamorskich dwie kukły do autentycznie wolnego wyboru? 😀 Na prawo od Hillary była przecież już tylko ściana (Płaczu, w Jerusalem)… Z kolei Trump dzielnie „oszusza bagno” przy pomocy kontyngentu aligatorów je zamieszkujących… Cuda się wprost dzieją…

          5. Czy aby tylko dwie? Nie przypominam sobie, by choć jeden z liczących się kandydatów był choć trochę antyizraelski. Pytanie tylko czy tak zostali 'zaprogramowani’, czy będąc realistami wiedzieli, ze daleko nie pociagna krytykujac Izrael. Nawet Ron Paul zbytnio nie wchodził w ten temat. Co najwyżej wyrażał swoje obawy o przyszłość USA w sytuacji, gdy wplatuja się (!) w kolejne wojny. Jak to ujął w pożegnalnym liście swej kariery politycznej? USA jako żandarm świata : ) Cóż, brzmi lepiej niż wormonger.

            A w naszym piekiełku jest inaczej? Czy Komorowski czy Duda obaj mieli podobne zdanie co do Rosji, Ukrainy czy Patriotów. Bodaj Komorowski zakup zainicjował a PiS decyzji nie zmienił.

    1. czyli destabilizacja Iraku, Libii i Syrii przez USA jest mitem komunistycznej propagandy? Hollywood, amerykańskie korpo pryzjazne LGBT, amerykańskie mainstreamowe media walczące z urojonym białym supremasizmem – to jest wymysł radzieckiej propagandy?
      Może G.Soros tak naprawdę nie istnieje?

      No, macie tupet. Łapie się was za rękę a krzyczycie, że nie wasza ręka. 🙂

  15. Kto?… a bracia starsi w wierze;) Uciskani i przeganiani z miejsca na miejsce przez wieki a od przeszlo 100lat probujacy bezskutecznie powrocic do siebie, sworzyc przestrzen i warunki do zycia. Rekoma innych prowokuja i powoli przeganiaja wyznawcow mahometa gdyz otwarta walka nie wychodzi im dobrze. A ze przy okazji w europie zamet zasieja to tylko z korzyscia wszak chrzescijanie tez im ostro popalic dali. Czyz nie dobry plan?

  16. Przeczytalem 3 odcinki i dalej nie rozumiem czemu Niemcy i Makrela zachowuja sie tak, jak sie zachowuja. Po co paktuja z Erdoganem, zamiast zrobic to, co zrobil Orban, czyli postawic plot? Ja rozumiem, ze kraje poludnia Europy w tej chwili nie maja powodow, zeby Niemcy kochac, wiec rozne poinstalowane tam wczesniej „goldmaniatka” typu Monti mogly grunt pod inwazje na Niemcy zawczasu przygotowac, ale czemu ze strony Niemiec mamy taka slaba reakcje? Jakie narzadzia kontroli wykorzystuje hegemon, zeby trzymac niemieckie elity na tak krotkiej smyczy? I czmu Makrela ma tak wysokie poparcie spoleczne przed tegorocznymi wyborami?

    1. [Niemcy] zamiast zrobic to, co zrobil Orban, czyli postawic plot?

      Był nie tylko taki plan ale nawet realizowane polecenie zainstalowania border controls przez Niemcy. Nawet przedostało się to do MSM swojego czasu.
      Źródła niemieckie podają przyczynę dlaczego plan został odwołany w ostatniej chwili a personel ściągnięty z powrotem – Min S.W. nie mógł zagwarantować pozytywnej odpowiedzi na pytanie Angeli czy „obędzie się bez brzydkich obrazków w TV”.

    2. @TKŁ
      Gdyby rządy chciały to wszystko dawno temu zostałoby pozamiatane.
      Bałagan w Europie moze (nawet DEMOKRATYCZNIE )zakończyć się likwidacją gotówki, a przy okazji paroma innymi zamordyzmami.
      „Taka piękna katastrofa” – jak tego nie wykorzystać.

    3. Ponieważ w tej chwili w UE jest socjalizm, a bronienie UE przed imigrantami i utrudnianie im dostępu do socjalu, by nie dziubali torta przeznaczonego dla Europejczyków to byłby już narodowy socjalizm. A to już było.

      1. To moze obrone mozna rozpoczac od rezygnacji z socjalizmu?

  17. Autor podaje jako jeden z możliwych powodów kryzysu imigracyjnego tzw. 'Greater Izrael’. Sam podał liczbę mieszkańców na miejscu, dodać do tego diaspore rozsiana po świecie to będziemy mieć 13-15 mln. I co niby oni mieliby robić na terenach od eufratu do Nilu? Każdy zarzadzalby kupa kamieni po 300ha? Jest ropa, ok, ale i tak kontrolując instytucje finansowe ma się nad nią 'wladze’. Pełna zgoda co do prowokatora wojen bliskowschodnich, który rękami amerykanów niszczy wszystkich sąsiadów chcących wybić się na niezależność. Stawianym jednak na osłabienie sąsiadów a nie na ich fizyczna eliminacje / tulaczke. Tym bardziej, ze gro uchodzcow pochodzi z afryki a nie terenow które Great Izrael miałby obejmować.

    Patrząc na rozwój wypadków powiedziałbym, ze prędzej powstanie Shia Crescent niż Great Izrael : )

    Rosja odpada z oczywistych względów. Niemcy to sojusznik a nie rywal. Przynajmniej w obecnej sytuacji geopolitycznej.

    Erdogan, 'wannabe sultan’ jest za głupi i zbyt słaby. Chyba, ze niedoceniamy tureckiego hipotetycznego Deep State.

    Osobiście stawiam na osłabienie Niemiec z powyższych. Osłabienie, nie eliminację. Zbyt silne niemcy mogłyby wejść w sojusz z Rosją a tego USA mogłyby się już bać.

  18. I znowu nie zostawiłeś cyniku miejsca na komentarze bo trafiłeś ze swoją analizą w dychę.
    Oczywiście niepotrzebnie wrzucony jest do artykułu wielki interes hegemona i maleńki interesik Putina o kawałku ocynkowanej siatki zainstalowanej przez Orbana i ratującej EU przed prawdziwym potopem nie wspomnę.

    1. Ten „kawałek ocynkowanej siatki” urasta do miary symbolu. Potopu on nie powstrzymał ale przekierował w innym kierunku, w kierunku mocnego dyskomfortu dla współsprawców, tam skąd może nadejść i powinna reakcja powstrzymująca i opamiętanie. Jak Angeli wyrżną przed oknami obóz dla „uchodżców” to i jej rura zmięknie. Trump powiedział w Warszawie coś do sensu – zachodowi nie brakuje środków ale WOLI.

    2. A moim skromnym zdaniem jednak o kimś cynik9 zapomniał.
      A gdzie są śniadzi królowie nafty i ich wahabicki plan szariatu na całym świecie?

      1. To czynnik „smarujący” ale nie sprawczy. Szejkowie nie będą niszczyli Europy bo dokąd przyjadą po azyl gdy ich czas wybije i Allah do drzwi zadzwoni? Złote klamki nie pomogą.

      2. szejkowie mają aktywa finansowe w USA. Można ich wywłaszczyć w kilka sekund. Szejkowie kupują broń w USA i są proizraelscy, ale bardzo antyirańscy.
        Oczywiście szejkowie nie mają żadnych ambicji technologicznych, bo im na to nie udzielono koncesji.
        No po prostu „idealny” materiał podmiot geopolityki. 😀

  19. Ciekawe zebranie obserwacji. Nie od dziś wiadomo, że „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”. Ciekawe, jak zostanie rozwiązana poruszona tu kwestia, że zwabieni socjalem buszmeni pracować przecież nagle nie zaczną. Mimo wszystko zaprzęgnięcie ich do roboty wydaje się koniec końców istotnym punktem dla wielu wymienionych (potencjalnych) beneficjentów kreowanej sytuacji. Żeby się tylko nie okazało, że ta zupa jest tak przesolona, że poza wylaniem do niczego się już nie nadaje… Ale wtedy beneficjenci nie będą mieli z czego czerpać, czyż nie?
    Pozostaje pewnie upijać po trochu, krzywiąc się przy tym ustami ludu, i rozcieńczać – aż do pożądanego stanu, gdy masy ideologiczne walczących wielbicieli kóz (i cała reszta wędrowców) przy którymś kolejnym pokoleniu zapomni, o co właściwie chcieli walczyć. I wyjdą w piątkowe popołudnie z pracy w korporacji, biegnąc na małe zakupy do jednej z międzynarodowej sieciówki, zajadając po drodze big maca z frytkami. A narodowość? Panie, weekend jest. Daj pan chociaż po pracy odpocząć.

  20. Oj tam zaraz wina Hegemona… To była moja ulubiona postać z Kajko i Kokosza

Comments are closed.