Na co wydać swoje pieniądze?

już rząd ci podpowie

 

Pani min. E. Rafalska, filutka pełniąca funkcję ministry rodziny, pracy i polityki społecznej, nie przestaje narodu rozśmieszać.  A siebie ośmieszać przy okazji.  Rok temu z okładem odtrąbiła fenomenalny sukces programu gigantycznego rozdawnictwa Rodzina 500+ zanim ten się nawet zaczął. Zidentyfikowała nawet,  o ile pamiętamy,  poczęte awansem i nie na kredyt rządowy zygoty które miały wnieść wkład w ten sukces.

Ostatnio jednak (HT – SA) pani min. Rafalska przechodzi samą siebie twierdząc co następuje I kid you not:

Każda dyskusja na temat wprowadzenia programu zaczynała się od zarzutu, że rodziny na pewno zmarnotrawią pieniądze, wydadzą na alkohol. Dziś wiemy, że to problem marginalny. Średnio zmiana pieniędzy na inne świadczenia, bony, usługi dotyczy miesięcznie 600 rodzin. Przy skali programu to margines – wyjaśniała Rafalska. – To dowód, że rodziny same najlepiej wiedzą na co wydawać te pieniądze – mówiła minister.

No więc zaraz,  nie tak szybko.   O tym że min. Rafalskiej znacznie bliżej do KPP niż nawet do kanapowych socjalistów PiS-u wiadomo było od dawna.   Tu jednak mamy,  jak się zdaje,  dowód tego bezsporny czarno na białym. Rafalska ma hucpę twierdzić w biały dzień że miliony Polaków którym przemocą zabiera pieniądze na swoje rozdawnictwo  – bo przecież 500+ do czego innego się nie sprowadza – muszą być  masą  półgłówków które do dwóch zliczyć nie mogą  i  które nie mają zielonego pojęcia o tym na co wydać swoje pieniądze.

Aby się te pieniądze,  broń Boże,  nie zmarnowały wkroczyć więc  musi min. Rafalska i odebrać  im siłą  to co zarobili.    Tylko w ten sposób może potem błaznować w roli św. Mikołaja i rozdawać je intelektualnej elicie narodu. Tylka ta elita, dziwnym zbiegiem okoliczności, sama wie najlepiej  na co je wydać i pomocy Rafalskiej przy tym jakoś nie potrzebuje.  Wystarczy że troszczy się ona o kasę.

Trochę wprawdzie gorzej u tej elity z wiedzą jak tę kasę samemu zarobić ale od czego w końcu elity mają  PiS i jego czerwoną ministrę?

 

.

60 Replies to “Na co wydać swoje pieniądze?”

  1. 500+ jest wielkim sukcesem
    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/500-biedni-polacy-zwolnienia-ubostwo,174,0,2216878.html
    zlikwidowanie biedy wśród dzieci ogranicza patologię bo patologia bierze się również z biedy

    https://next.gazeta.pl/next/7,151003,21210979,ponad-7-procent-wzrostu-miesiac-w-miesiac-i-tak-jest-od-sierpnia.html
    rosną obroty w handlu
    jasne ze PKB jest wazne, ale ono mówi o tym jak ma się gospodarka, o tym jak maja się Polacy mówi handel detaliczny

    okazuje się też ze ponad 40% rodzin z jednym dzieckiem łapie się na 500+
    https://samorzad.pap.pl/depesze/statystyka/170974/Bilans-500-plus–41-proc–wyplat-na-pierwsze-lub-jedyne-dziecko-w-rodzinie-
    to oznacza ze ponad 40% Polaków nie ma 800 złotych na osobę!

    czyli przed 500+ 40% polaków żyło gorzej niż w PRL-u

    1. @zenek:”czyli przed 500+ 40% polaków żyło gorzej niż w PRL-u”

      To dyskusyjna teza. Owszem ludzie „mieli pieniądze”, tylko nie było co za nie kupić (kartki na żywność i talony na inne dobra „luksusowe”).
      Ooops, przepraszam, był ocet.

  2. Apropos imigrantów. JAk chcesz bronić przed nimi kraju, zmniejszając populację?
    Wszystkie te grosiroby są jak te krótkowzroczne krety. Latają za moniakami a ciężarówka z najeżdzcami już jedzie tylko oni priorytety mają źle ustawione. Napisałbym jeszcze coś emocjonalnego ale nie chcę sprawdzać czy przejdzie przez cenzurę.

    1. JAk chcesz bronić przed nimi kraju, zmniejszając populację?

      Szczęśliwym trafem imperium które chcesz budować z populacją rozmnożoną jak króliki do poziomu Bangladeszu nie będzie musiało bronić się przed nimi, tak jak nie musi się bronić Bangladesz, co pewnie zauważyłeś. I tak wszyscy walą do Niemiec… 😉

      Gdybym jednak był budowniczym imperium, jak Ty, to bym jednak z usług imigrantów tak łatwo nie rezygnował. W rozmnażaniu się mają mianowicie doświadczenia dużo lepsze niż my i jeżeli istotnie prawdą jest twierdzenie że państwo jest silne wielkoscią populacji to grzechem byłoby taką okazję marnować.

  3. pod narodowym sztandarem, tłamszenia rodzimych przedsiębiorców.
    —————————————————————–
    Narodowi przedsiebiorcy musza najpierw dac jesc swym pracownikom, zeby nie zdechli z glodu. Dobrowolnie nie ma na co czekac, bo ci „polscy pracodawcy” wszystkie problemy, lacznie z susza i powodziami, rozwiazuja jak feudalowie dawniej-kijem na grzbiet podwladnych. Chcieliscie Zachodu-to macie. Wszedzie na Zachodzie subwencjonuje sie dzieci-wprawdzie rabujac ich rodzicow, ale jak chcieluscie inaczej?
    IL.

    1. A kto broni tym uciskanym pracownikom, żeby się wzięli w garść i sami otworzyli biznes?

    2. Można płakać że polski pracodawca to złodziej i oszust, ale co to ma wspólnego z Zachodem?
      Można też iść do pracy do zagranicznej firmy jak polskie się nie sprawdzają
      To chyba miło że coś można, tu w kraju, bo jeszcze niedawno nie było tak fajnie
      Za narzekanie jeszcze nie płacą

  4. Cyniku zaproponuj rozwiązanie odwiecznego problemu sprawiedliwości społecznej. Wolny rynek nie istnieje od czasu kiedy państwa zawarły trwały syndykat z przedsiębiorcami – czyli od zawsze. Różnica pomiędzy silnymi i słabymi państwami polega na tym, że aparat państwowy w silnym państwie dogaduje się z własnymi przedsiębiorcami, a w słabym państwie z obcym kapitałem.
    We współczesnym świecie, prosperującym głównie dzięki długowi i taniej sile roboczej niektórych rejonów świata, silne państwa prowadzą wojnę walutową będącą kontynuacją fałszowania zawartości metali szlachetnych w środkach płatniczych. Niszczenie własnej waluty wzmacnia eksport i zmniejsza bezrobocie co pozwala utrzymywać się władzy udającej demokrację.
    Co do samego rozdawnictwa 500+, proszę sprawdzić czy wzrosły podatki od czasu wprowadzenia programu i czy wzrosła inflacja w wyniku pojawienia się na rynku dodatkowej gotówki.
    Też wolałbym obniżenie VAT’u, odchudzenie aparatu urzędniczego i gruntowną reformę prawa podatkowego, ale tego nikt nie chce – tacy jesteśmy – lubimy dostawać i obrażać się kiedy nie dają.

    1. zaproponuj rozwiązanie odwiecznego problemu sprawiedliwości społecznej

      Drogi {koliber}, jak pewnie wiesz, socjalizm jest ustojem który bohatersko zmaga się z problemami nie znanymi w żadnym innym ustroju.
      Z tego powodu nie będziemy tutaj rozśmieszali się- i drogich czytelników rozwiązywaniem problemu „sprawiedliwości społecznej” jako bzdury istniejącej tylko w umysłach socjalistów. Sprawiedliwość jest jedna i nie ma najmniejszego powodu na wymyślanie jej odmian.

      Jest też grubą przesadą nazywanie tego trapiącego tylko socjalistów problemu „odwiecznym”. Na całe szczęście całemu socjalizmowi daleko do wieczności a znacznie bliżej do końca… 😉

      proszę sprawdzić czy wzrosły podatki od czasu wprowadzenia programu —- replika na poziomie min. Rafalskiej… 😉 Kelner jeszcze nie przyszedł z rachunkiem, {koliber}! Nie rozśmieszaj może nas tym pochopnym sprawdzaniem ile kosztuje party na kredyt.

  5. Coś nas straszysz, Łoś…

    To rewanz. Bo do tej pory nie mialem pojecia o istnieniu minister Rafalskiej, a tym bardziej o jej obserwacjach, a przez ten wpis zostalem uswiadomiony i teraz bede mial koszmary … 😉

  6. Z całym szacunkiem -skąd założenie, że gdyby nie 500+ to te pieniądze, rząd,np. poprzedni by wykorzystał z pożytkiem dla kraju, a nie wywiózł w walizkach za granicę?

    Nie ma – no właśnie. Wtedy lepiej jednak, żeby pieniądze zostały u ludzi, nawet w formie redystrybucji.

    1. Z jeszcze większym szacunkiem: po co zamykasz drzwi? Weź zostaw je otwarte wyjeżdzając na wakacje do Egiptu. Lepiej przecież aby pieniądze zostały u ludzi zamiast wywozić je zagranicę… 😀 😀

      1. Ależ usaman ma rację – nie ma znaczenia kto wydaje pieniądze, ważne żeby wydawał je w kraju. To jakieś anachroniczne przywiązanie do zwyczaju żeby wydawał pieniądze ten kto je zarobił. Znacznie bardziej efektywnie jest podzielić kraj na dwie grupy – jedna zarabia, druga wydaje. Wzrośnie efektywność bo będą mogli skupić się wyłącznie na jednym zadaniu.

        1. bardziej efektywnie jest podzielić kraj na dwie grupy – jedna zarabia, druga wydaje.

          Socjalizm do perfekcji opanował tę zasadę wprowadzając permanentną rotację! Grupy rabowana i obdzielana periodycznie się zmieniają tworząc w pełni schizofreniczne społeczeństwo złodziei z których każdy, nie bez pewnej racji, uważa się jednocześnie za ofiarę grabieży. 😀

          1. Jesli jesteś chwilowo dawcą to w socjalizmie wrzeszczeć musisz że dzieje się Ci krzywda. W nastepnym rozdaniu będziesz biorcą… Jesli chcesz zaś być stale biorcą to musisz się niestety zapisac do partii politycznej… 😉

      2. Lepiej zgubić lub dać mnie to bym przepił (koniecznie bez akcyzy), niż cyganowi (zostawić zarządcom prowincji priwiślańskiej) Takim tokiem to pincet plus nawet dobry pomysł jest w sumie.

  7. Prosto byłoby wpisać w rozliczeniu podatkowym ilość dzieci na utrzymaniu i byłaby to obniżka podatków , a nie rozdawnictwo.

    1. W wielu rozsądnych krajach tak dokładnie jest. Kwota wolna od podatku (dużo wyższa niż w PL na ogół) x liczba członków rodziny. Wszystko to odlicza się od podstawy opodatkowania. Ale nikt by się nie mógł bawić potem w św. Mikołaja…

      1. „W wielu rozsadnych krajach..”
        Moze gospodarz napisze wiecej o tych „krajach” z wylaczeniem Szwajcari bo to „autonomia bankiera mafii” wiec moze wyrabiac co im sie zywnie podoba.
        A najlepiej byloby powronac Polske do jakiegos kraju najlepiej Europejskiego nie mniejszego niz polowa Polski(ludnosciowo) to bedziemy mieli jakies odniesienie. Bo bez sensu porownywac „pears to apples”, nieprawdaz?
        Prosilbym o wspomnienie jak takich porownaniach Poslka wypada w stosunku do czestow wspominanej w dobrych slowach przez gospodarza GB..

        1. W trosce aby drodzy Czytelnicy nie nguśnęli pasywnie przez ekranem zapominając o googlu… 😉 gospodarz proponuje odwrócić tę prośbę wyzywając wątpiących raczej do wskazania kraju „starej unii” który NIE MA wspomnianego przez {jpmorg}a rozwiązania, a które tak bulwersuje szanownego respondenta. To jest, kraj w którym opodatkowanie dochodu rodziny nie zmniejsza się wraz ze wzrostem osób na utrzymaniu i gdzie kwota wolna od podatku PER OSOBA jest mniejsza niż w PL.

          Tip: w Niemczech: taxable income is derived after subtracting personal and child allowances from earned income. In addition a number of other deductions may be claimed by German taxpayers. Personal allowance: €8,355 per adult. Child allowance: €7,008 per child

          Podejrzewam że spierać się w tej materii można tylko w kwestii w jakim stopniu Niemcy są jeszcze „rozsądne”… 😉

          1. Z Niemcami zgodze sie odnosnie opdodatkowania tylko w Niemczech jest jedno duze ALE… W Niemczech dziecko jest wlasnoscia panstwa i rodzice moga sie nim opiekowac jak sa „grzeczni” a jak sie urzednikowi z Jugendamt’u spodoba to dziecko moga zabrac i rodzic zamiast ulgi bedzie mial „alimenty na rzecz panstwa”. Dlatego Niemcy nalezy wykluczyc jako kraj w korym warto wspominac o dzieciach.
            Zostaje nam Francja – podatki od podatkow ale z kwota wolna na dzieci- urwaniowka w ktorej rodzice kombinuja jak w komunistycznych republikach przystalo.
            Hiszpania – srednie zarobki 25k przy ktorych placimy 30% podatku, kwota wolna 5,5k i na dzieci kolejno 2,4k, 2,7k, 4k – podatki w sumie podobne jak w Polsce ale system zdrowy bo mamy odliczenia.
            Wlochy – podatkowa masakra.
            Wreszcie UK – czesto mile wspominany przez gospodarza jako przyklad zdrowego rozsadku. Niskie podatki tylko dla najubozszych – a powyzej 60k £ zupelny brak wsparcia panstwa dla rodziny. 60k moze wydawac sie duza kwota a jest ona jeszcze wieksza bo „zus po stronie pracodawcy to kolejne 7k” czyli mamy 67k a do reki wpadnie 42k. Jesli matka zajmuje sie dziecmi nie mamy zadnego wsparcia od rzadu a magiczne 42k to 1/5 przecietnej ceny nieruchomosci a na poludniu to nawet 1/7.
            Tak ze rozkulaczanie tych ktorzy zarabiaja „capita” w Polsce jest smieszne w porownaniu do UK.
            Moral z tego Hiszpania jest jedynym rozsadnym duzym krajem w UE.. A Polska nie wypada wcale najgorzej jako ze w porownaniu do UK jest przynajmniej wspolne rozliczanie sie malzenstw. Dawanie wysokich kwot odliczeniowych na dzieci przy Polskim poziomie zarobkow pomoze tylko malej czesci rodzicow a windownie najnizszej placy do poziomu Hiszpanskiego by moc korzystac z dobrodziejstw odliczen to expresowe seppuku.

          2. Dlatego Niemcy nalezy wykluczyc jako kraj w ktorym warto wspominac o dzieciach.

            Pytasz się, dostajesz to co chciałeś, a potem jednostronnie wysuwasz jeszcze inne wzięte z powietrza argumenty („dziecko jest własnoscia panstwa”) „wykluczając” na ich podstawie przykład który Ci dałem. Dyskutując w ten sposób do niczego nie dojdziemy. Weź 'powykluczaj’ wszystkie 27 państw EU, Szwajcarię wykluczyłeś już wcześniej, a wyjdzie Ci prawdopodobnie że masz rację – Polska pod PiS-em jest zdecydowanie najlepsza!

            Polska nie wypada wcale najgorzej jako ze w porownaniu do UK

            A no właśnie, czemu tylko „nie najgorzej”, wykazałeś przecież że jest bliska ideału… ;-). Tylko że jakoś ta masowa emigracja Angoli nad Wisłę nie bardzo chce to potwierdzić, w odróżnieniu od emigracji w odwrotną stronę. No to wykluczmy jeszcze Angoli bo się najwyraźniej jeszcze na tym nie poznali… 😉

          3. ylko że jakoś ta masowa emigracja Angoli nad Wisłę nie bardzo chce to potwierdzić, w odróżnieniu od emigracji w odwrotną stronę.
            Argument ze skoro tyle polakow wyjechalo do UK mozna przyrownac do powiedzenia – „jedzmy gowna – milony much nie moga sie mylic”
            Prosze sobie poczytac o emigracji mlodych wyksztalconych anglikow – specjalistow ktorzy aspiruja do klasy sredniej – gdzie sie tylko da..
            Z Polski za pomoca prostego zabiegu gospodarczego wypchnieto sporo z wyzu lat 80tych ktory zagarnal niedobitki starsze – czemu UK a nie Francja badz Dania – odpowiedz prosta – jako pierwsi otwarli rynk pracy wszak rynek pracy w UE jest zabetonowany przepisami..
            Skoro w UK jest tak kolorowo to czemu nie wala tam Francuzi drzwiami i oknami ze swojej komuny? Biorac pod uwage czynniuki dysukotwane to caly biznes z Francji dawno powinien uciec do UK a jednak nie ucieka, malo tego nawet nie zaglada w strone jeszce bardziej liberalnej podatkowo Irlandii..

          4. Skoro w UK jest tak kolorowo to czemu nie wala tam Francuzi drzwiami i oknami ze swojej komuny?

            To zależy z czyjej perspektywy. Z perspektywy zmywaka na pewno nie walą bo po co? aby coś musieć robić gdy tu socjał płaci?

            Z perspektywy młodych profesjonalistów chcacych coś osiągnąć to podejrzewam że stroisz sobie żarty…
            Tak jak Hollande który zapraszał londynskich bankierów po Brexicie… 😀 Powodzenia, na to tylko czekają…

            Jest też perspektywa 65+ z której masz niewątpliwie rację… Nie zanosi się na zalew Albionu emerytami francuskimi a nawet wręcz odwrotnie….

          5. W UK załóż sobie LTD i zatrudnij żonę jako secretary. W ten sposób niepracująca żona zgarnia należną kwotę wolną od podatku.

            Jeszcze do niedawna to działało.

          6. W UK załóż sobie LTD

            Właśnie, nazywając w 2GR niektóre kraje „bardziej rozsądnymi” niż inne, w tym istotnie UK generalnie w pozytywnym świetle, nie można tego sprowadzać do jakiegoś wąskiego wycinka gospodarki czy podatków. Jednym z takich szerszych platform umożliwiających pewną klasyfikację „rozsądności kraju” są własnie sprawy związane z tworzeniem i operowaniem własnej kompanii w danej jurysdykcji. Od tego formacja prywatnego kapitału się zaczyna.

            Dopóki {dragonball} nie wykluczy Czech czy Estonii pod jakimś pozorem (:-D) jest mnóstwo znaków wskazujących że kraje te są pod tym względem dużo „rozsądniejsze” niż PL, jak by rzeczy nie przymierzać. UK prawdopodobnie należy również do krajów pod tym względem „bardziej rozsądnych”, co liczba kompanii zakładanych przez obcokrajowców potwierdza.

    2. Ten mechanizm tez dziala i to od wielu lat. Ale to sa male pianiadze bo cos okolo 1 kPLN na na dziecko na rok, a dopiero od trzeciego kwota rosnie do 2 kPLN na dziecko na rok.

    3. W Czechach jest dokładnie bezpośredni odpis podatkowy jako wsparcie dla ludzi utrzymujących dzieci. Czyli jeśli pracujesz i zarabiasz, to zostaje Ci więcej w kieszeni. Jeśli nie robisz nic poza nowymi dziećmi, nie dostajesz nic. Jak nie lubie żadnych zapomóg co do zasady, to rozwiązanie uważam za w miarę całkiem rozsądny kompromis

  8. Trzeba się salwować ucieczką z Polski. Przy granicy z Czechami, której ponoć nie ma ale na szczęście Pepiki ją całkowicie uznają, jak grzyby po deszczy wyrosły reklamy firm, które pomagają w bezpiecznym i skutecznym eksporcie polskich firm na południe. Procedura wcale nie jest skomplikowana a i zamordyzm urzędniczo-skarbowy znacznie mniejszy.

    W 2015 roku jedna z firm importująca biznesy z Polski, notowała przeciętnie 4 telefony miesięcznie z zapytaniem o przeprowadzkę. Dzisiaj otrzymuje 40 zapytań dziennie z tendencją proporcjonalną do coraz to nowych pomysłów rozdawnictwa, nam tutaj panujących.

    Ktoś kiedyś powiedział „kiszczakowy pomiot” i ja się z tym całkowicie zgadzam. Gdyby było inaczej to rząd wpierw powinien obciąć koszty funkcjonowania państwa, dać polskiemu kapitałowi wolną rękę a nie rozpoczynać od rozdawnictwa, i pod narodowym sztandarem, tłamszenia rodzimych przedsiębiorców.

    PO czy PIS, jak widać, w zasadzie bez różnicy. Jedni okradali wszystkich, a ci drudzy tych, którzy jeszcze cokolwiek mają.

  9. Te 500, to dla tych, ktorzy je naprawde potrzebuja. Tych, ktorzy nie byli wystarczajaco sprytni, by np. splacic kredyt za mieszkanie 10-cioma flaszkami wodki, przy owczesnej inflacji. Bo tego mieszkanai nie mieli, bo i skad?
    Spora czesc ludzi nie podniesie sie sama nigdy-bo do tego trzeba punktu wsparcia. Chyba ze proponujesz by wygineli?
    Twoj zas dowcip jest nie na miejscu, to zadna nowina ze rzad by dac, musi zabrac-w ostatecznym rozrachunku.
    IL

    1. Dowcipem nie na miejscu, nie mówiąc już o pewnej impertynencji, jest przede wszystkim socjalistyczne bredzenie że ci obdarowani cudzymi pieniędzmi nagle wiedzą jak je wydać, a obrabowani nie.

  10. Szanowny gospodarzu,

    trochę przesadzasz. W realnym świecie tylko mocne państwa realizują swoje cele. Jedną ze składowych siły państwa jest populacja. Skoro państwo decyduje sie wspierać rozrodczość to jasne jest że zależy mu żeby środki nie szły na inne cele.
    Stąd konieczność kontroli.

    Zupełnie inna sprawa czy potrzebujemy silnego państwa ale to temat na cały artykuł.

    Leseferyzm jest fajny jak się jest jedynym imperium, chociaż znamy dużo takich imperiów? Małe państwa nie mają takiej swobody, albo są zwarte i silne albo znikają. Oczywiście można się spierać czy decentralizacja nie poprawiłaby gospodarki państwa ale gospodarka jest tylko narzędziem a nie celem samym w sobie.

    Te decyzje nie są wydawane w próżni. Polacy są bardzo dużymi indywidualistami.Widzę zalety we wprowadzeniu pewnej równowagi chociaż oczywiście wszyscy (no większość) mamy lęki, że zmiana nie zatrzyma się w punkcie równowagi tylko wciągnie nas w lewą dziurę. Moim zdaniem opłaca się podjąć to ryzyko, PiS nie będzie rządził wiecznie a teraz mamy takie nierównowagi że odrobina redystrybucji plus wzmocnienie państwa będzie stanowiło dobrą bazę dla następców.

    1. Jedną ze składowych siły państwa jest populacja.

      Szanowny A, chcesz powiedzieć że dlatego PiS kieruje Polskę na drogę Bangladeszu? Pewnie masz rację…

      Leseferyzm jest fajny jak się jest jedynym imperium, chociaż znamy dużo takich imperiów? Małe państwa nie mają takiej swobody, albo są zwarte i silne albo znikają.

      Włóż kij w mrowisko a socjaliści się ujawnią… (bez obrazy)… 😀 :-D. Naprawdę sądzisz że jak socjalistyczny zamordyzm (alternatywa tzw. 'leseferyzmu’) namnoży królików jak Bangladesz to państwo będzie „silne”? „Rozrodczość” wspierał już przecież tytan Causescu i gdzie masz to silne imperium rumuńskie?

      Oczywiście można się spierać czy decentralizacja nie poprawiłaby gospodarki

      Problem w tym że właśnie nie można! Spierać się można tylko o to czy jest to zupełny bezsens czy prawie zupełny, w zależności od definicji „poprawy” i kierunku tej „poprawy”.

      Widzę zalety we wprowadzeniu pewnej równowagi

      Czyli szczerze, jak pomiędzy towarzyszami – budujemy „siłę” poprzez urawniłowkę. Wspomniane „dyskutowanie” o „decentralizacji” jest bezsensem właśnie z tego powodu – decentralizacja stoi z definicji na drodze urawniłowki! Bo ktoś mógłby z tego nie skorzystać i dać zły przykład reszcie. Dlatego potrzeba centralizmu, oczywiście demokratycznego, a nie żadnej „decentralizacji”.

      mamy lęki, że zmiana nie zatrzyma się w punkcie równowagi tylko wciągnie nas w lewą dziurę.

      Lęki? My tam w 2GR żadnych lęków już nie mamy… 😉 Trudno sobie wyobrazić głębszą „lewą dziurę” do której zmiana mogłaby nas wciągnąć. Kolektywizacja rolnictwa i PGR-y? Wspólnota żon?

      1. Czy przypadkiem leseferyzm nie zakończył się faszyzmem? 😉

        „…Pierwsze lata rządów Mussoliniego jako premiera charakteryzowały się działaniem koalicji rządowej złożonej z nacjonalistów, liberałów i populistów, Mussolini nie miał bowiem wówczas większości. Na podstawie dekretu z dnia 3 grudnia 1922 roku rząd otrzymał pełnomocnictwo, na mocy którego zreorganizował administrację publiczną, ograniczył funkcję państwa i wydatki. Na skutek dekretu faszyści przeprowadzili szereg prywatyzacji i w 1923 zlikwidowali monopol państwa na ubezpieczenia czy niektóre sektory produkcji. W 1924 sprywatyzowano większość linii telefonicznych, choć przedstawiciele prywatnych firm z tej branży proponowali tworzenie spółek mieszanych, Mussolini narzucił im całkowitą prywatyzację, w efekcie czego zysk państwa z telekomunikacji spadł z 87,4% do 31,1%. Rok później sprywatyzowano największe włoskie przedsiębiorstwo przemysłu maszynowego Ansaldo. Kampania ta była jedną z pierwszych kampanii prywatyzacyjnych na całym świecie. Było to zgodne ze wcześniejszymi zapowiedziami Mussoliniego, który stwierdził jeszcze przed objęciem władzy: Jeszcze przed przejęciem władzy Mussolini deklarował: „Państwo musi mieć policję, sądownictwo, armię i politykę zagraniczną. Cała reszta, nie wyłączając szkolnictwa średniego, powinna znowu być przedmiotem prywatnej działalności jednostek. Aby ratować Państwo, należy znieść Państwo Kolektywistyczne”. W listopadzie tego samego roku dodał, że sprawiedliwe państwo „nie jest Państwem monopolistycznym, Państwem biurokratycznym, ale takim, które ogranicza się do funkcji całkowicie niezbędnych”. Premier Mussolini obiecał narodowi polityczną stabilizację, prawo i porządek, dobrobyt, reformy socjalne oraz cesarstwo. …”

        https://encyklopedia.naukowy.pl/Benito_Mussolini,vstrona_3

        G.F.

        1. Jak widać działało:

          We Włoszech znacząco wzrosła produkcja żelaza i stali, wielokrotnie wzrosła produkcja wyrobów tekstylnych, zmodernizowano i zelektryfikowano linie kolejowe, nastąpił rozwój masowego sportu, opieki socjalnej oraz ogromny wzrost wydatków na służbę zdrowia i szkolnictwo. Włochy odnosiły sukcesy gospodarcze i społeczne, jednocześnie kraj przeobrażał się w państwo totalitarne. Jednak terror nigdy nie przyjął rozmiarów takich jak w Niemczech lub ZSRR.

      2. Jedną ze składowych siły państwa jest populacja.

        Szanowny A, chcesz powiedzieć że dlatego PiS kieruje Polskę na drogę Bangladeszu? Pewnie masz rację…

        I pewnie dlatego Luksemburg jest potężniejszy od Rosji?

        Leseferyzm jest fajny jak się jest jedynym imperium, chociaż znamy dużo takich imperiów? Małe państwa nie mają takiej swobody, albo są zwarte i silne albo znikają.

        Włóż kij w mrowisko a socjaliści się ujawnią… (bez obrazy)… 😀 :-D.

        A tam socjalista, centrowiec.

        Naprawdę sądzisz że jak socjalistyczny zamordyzm (alternatywa tzw. ‘leseferyzmu’) namnoży królików jak Bangladesz to państwo będzie “silne”? “Rozrodczość” wspierał już przecież tytan Causescu i gdzie masz to silne imperium rumuńskie?

        Jeżeli dwa państwa różnią się tylko populacją to z definicji liczniejsze jest silniejsze. Rozumiem że wątpliwości biorą się z tego czy koszty nie przewyższą efektów?

        Oczywiście można się spierać czy decentralizacja nie poprawiłaby gospodarki

        Problem w tym że właśnie nie można! Spierać się można tylko o to czy jest to zupełny bezsens czy prawie zupełny, w zależności od definicji “poprawy” i kierunku tej “poprawy”.

        Ale co autor chciał przez to powiedzieć? Pytanie o to czy słabe państwo sprzyja dobrobytowi czy nie nie jest takie trywialne. Gospodarz uważa inaczej?

        Widzę zalety we wprowadzeniu pewnej równowagi

        Czyli szczerze, jak pomiędzy towarzyszami – budujemy “siłę” poprzez urawniłowkę.

        Oj nie ładnie tak ad hominem.

        Wspomniane “dyskutowanie” o “decentralizacji” jest bezsensem właśnie z tego powodu – decentralizacja stoi z definicji na drodze urawniłowki!

        Zgadza się.

        Bo ktoś mógłby z tego nie skorzystać i dać zły przykład reszcie. Dlatego potrzeba centralizmu, oczywiście demokratycznego, a nie żadnej “decentralizacji”.

        To są lęki i w dodatku wyolbrzymione. To jest ten właśnie przesadny polski indywidualizm. Człowiek w pojedynkę niewiele zdziała a w Polsce od prawie 30 lat próbuje się maksymalnie zatomizować społeczeństwo.

        mamy lęki, że zmiana nie zatrzyma się w punkcie równowagi tylko wciągnie nas w lewą dziurę.

        Lęki? My tam w 2GR żadnych lęków już nie mamy… 😉 Trudno sobie wyobrazić głębszą “lewą dziurę” do której zmiana mogłaby nas wciągnąć. Kolektywizacja rolnictwa i PGR-y? Wspólnota żon?

        🙂 pyszne, pyszne ale demagogiczne. Polacy mają niewątpliwie mniej swobody niż w Yemenie czy innej Nigerii ale więcej niż w Szwecji. Nie jestem przekonany że dziki kapitalizm to jest ten kierunek który zapewni siłę Państwu i dobrobyt większości społeczeństwa.

        1. „I pewnie dlatego Luksemburg jest potężniejszy od Rosji?”

          Ilu mieszkańców Luksemburga chciałoby się przenieść do Rosji a ilu Rosjan do Luksemburga? Chociażby procentowo?

    2. Państwo teraz musi dbać o rozrodczość, bo chce być duże i silne. A kto by nie chciał.
      Tyle że do tej pory wystarczało dobrać się w pary i zabrać do dzieła w trybie przewidzianym przez naturę. Teraz jednak mamy system trójpłciowy – kobieta, mężczyzna oraz urzędnik państwowy bez którego do zapłodnienia nie dojdzie, a nawet jak dojdzie to będzie ono bez sensu.
      A jak już na skutek tej narodowej akcji powstanie nowy człowiek, dumny obywatel, godny tego dużego i silnego państwa, to pierwsze co zrobi to ustawi się w kolejce po państwowy zasiłek, bo przecież i dziad i babka, i ojciec i matka – wszyscy brali. Więc jemu SIĘ NALEŻY i niech tylko kto spróbuje nie dać!

      1. Jakby tak dobrze do tej pory było to nie byłoby potrzeby poprawiać nieprawdaż?
        Fakty są jednak takie że dzieci rodzi się dużo za mało i ktoś postanowił coś z tym zrobić.

        Swoja drogą śmiesznie jest zaglądać na portale to jednej to drugiej strony.
        Na jednej „krwiożerczy prywaciarz który gnębi lud pracujący miast i wsi” a na drugiej”pijana hołota która tylko czeka żeby kogoś okraść”. Warto by skonfrontować te lęki z twardymi faktami.
        A fakty są takie, że cwaniacy próbują wykorzystać infrastrukturę i struktury państwa nic za to nie płacąc lub jakieś ochłapy z drugiej strony państwo któremu brakuje na wszystko i cały czas szuka gdzie by tu jeszcze coś wyciągnąć od ludzi.

        Moim zdaniem cwaniaków trzeba tępić a wprowadzać nowe odciążenia jeżeli nie przekraczają korzyści dla CAŁEJ społeczności.

        Potrzebna jest nowa umowa społeczna bo dotychczasowa nas dalej nie zaprowadzi.Można próbować wyrwać coś dla siebie z kurczącego się paśnika jak proponują „wolnościowcy” lub próbować powiększyć ten paśnik jak państwowcy. Myślę że niezgoda wynika z innych horyzontów czasowych decyzji. „Wolnościowcy” to myślenie w perspektywie kwartałów państwowcy to jednak dekady.

        1. dzieci rodzi się dużo za mało i ktoś postanowił coś z tym zrobić.

          Lecz zapomniał pogłówkować czemu podrośnięte dzieci masowo emigrują, wobec czego zaczynanie od rozmnażania królików nie ma wiele sensu.

          1. dzieci rodzi się dużo za mało i ktoś postanowił coś z tym zrobić.

            Lecz zapomniał pogłówkować czemu podrośnięte dzieci masowo emigrują, wobec czego zaczynanie od rozmnażania królików nie ma wiele sensu.

            Może podrośnięte dzieci wyjeżdżają bo mocno dorośli okopali się na swoich pozycjach i wykorzystują te dorosłe dzieci zamiast im pomagać? A finansowanie wychowania dzieci jest jednym z czynników który skłania do emigracji?

            Prawda jest taka, że przy otwartym rynku pracy płace będą się wyrównywać i drodzy przedsiębiorcy MUSZĄ to wziąć pod uwagę. Oczywiście patologią jest, że płace w administracji państwowej są wyższe niż w przemyśle ale przyczyna raczej nie jest leży po stronie państwa. Na szczęście mamy trochę wolnego rynku i jeżeli przedsiębiorcy postanowią to zignorować to rynek kopnie ich tam gdzie trzeba.
            Biurokracja musi być bardziej przyjazna przedsiębiorcą ale oni muszą zerwać z filozofią dorabiania się w 2-3 lata. Jak pisałem nowa umowa społeczna jest potrzebna, również w interesie przedsiębiorców i posiadaczy.

          2. Może podrośnięte dzieci wyjeżdżają bo mocno dorośli okopali się na swoich pozycjach i wykorzystują te dorosłe dzieci zamiast im pomagać?

            Podrośnięte dzieci wyjeżdżają bo kto jeszcze został mocno okopał się na swoich pozycjach i nic innego nie robi jak tylko im pomaga, krzewiąc socjalizm od którego podrosnięte dzieci wieją jeszcze szybciej. My jesteśmy z rządu i mamy zadanie pomóc… 😀

          3. W Polsce państwo dbało o posiadających i ustawionych w poprzednim reżimie co zresztą w znacznej mierze się pokrywało. Z definicji nie byli to młodzi ludzie. z drugiej strony to głównie młodzi wyjeżdżali. Widzisz związek? Ci co mają MUSZĄ się podzielić bo państwo się stoczy. To jest jakaś patologiczny, krótkowzroczny egoizm. Polscy przedsiębiorcy wykorzystują dobrze wykształconych, tanich pracowników, spokój w kraju i istniejące instytucje z drugiej strony uprawiają sport w maksymalne unikania ponoszenia kosztów które są związane z powstaniem takich warunków. To jest droga do donikąd.Jak się nie inwestuje to business upada.
            Lepiej zmienić to na zasadzie umowy społecznej bo wtedy w mniejszym lub większym stopniu można uwzględnić interesy wszystkich stron. Jak przyjdzie rewolucja to strata majątku nie będzie największym problemem.

          4. Ci co mają MUSZĄ się podzielić bo państwo się stoczy.

            a państwo na pewno się nie stoczy jak wszyscy będą mieli g… byle po równo… 😉 To już przerabialiśmy.

            Okay, muszę kończyć ten wątek. Życzę sukcesów w rozmnażaniu się w imperium a la Bangladesz i fali powrotu młodych do socjalistycznego raju.

          5. „krzewiąc socjalizm od którego podrośnięte dzieci wieją jeszcze szybciej” – zawsze można jeszcze zamknąć granice. 😀 Oczywiście dla dobra państwa i narodu. 😀 Aha! I jeszcze wprowadzić ścisłą cenzurę, żeby przypadkiem naród nie popadał w dysonanse, gdyby przypadkiem się dowiedział jak żyje się w krajach, w których do głosu dochodzi czasem kapitalizm.

          6. Jest rzeczą oczywistą że żaden kraj nie wytrzyma długo sytuacji w której będzie kształcił lekarzy praktycznie za darmo z ich strony po to tylko aby wybyli zaraz po studiach do Norwegii czy gdzieś indziej. Coś więc musi się zdarzyć tak czy owak, w ramach dochodzenia socjalizmu do ściany…
            „Zamykanie granic” jest jednak reliktem z innej epoki i niekoniecznie potrzebne. W sytuacji globalnej inwigilacji połączonej ze zwalczaniem gotówki są inne metody wymuszenia pewnej równowagi…

        2. @Antyetatysta

          Fakty są jednak takie że dzieci rodzi się dużo za mało i ktoś postanowił coś z tym zrobić.

          Ciekawe jakie beda skutki dzialania tego programu i czy w ogole ktokolwiek sie o nich zajaknie. Program dziala od kwietnia, a wiec lada moment powinnismy miec potezny wzrost narodzin. Zalozysz sie, ze nic takiego nie zaobserwujemy?

          Natomiast to co juz zaobserwowalismy to wzrost, a wlasciwie pojawienie sie inflacji po 2 latach deflacji. Z niecierpliwoscia czekamy na pojawienie sie dochodu podstawowego w szczytnym celu ulzenia doli ludu (nie)pracujacego miast i wsi.

          1. Coś nas straszysz, Łoś… czyż min. Rafalska nie zaobserwowała sukcesu programu jeszcze przed jego startem?… 😀

            Ale jak by rzeczywiście były jakieś trudności to też sobie z pewnością poradzi. Podobno kolejny program Imigrant 1000 plus jest też już gotowy… 😀

          2. I właśnie żeby nie było Imigrant+ jest potrzebny 500+.
            Żeby było jasne jak PiS sprowadzi muzułmanów to trzeba będzie go spuścić w najbliższych wyborach i żadne 500+ czy mieszkanie+ im nie pomoże.

          3. Tylko, że 500+ poprzedzony jest programem 700- oraz Ukrainiec+. A jak na Ukrainie dalej będą tak czcić idee banderyzmu, to muzułmanie nie są nam do „szczęścia” w ogóle potrzebni…

        3. Nie było by potrzeby nic poprawiać gdyby państwo dotrzymywało swoich zobowiązań
          Może warto przypomnieć: zobowiązanie jest takie że w zamian za podatki i ZUS państwo zapewnia określone usługi oraz emerytury. Z pierwszej części, tj płacenia w/w danin obywatele się wywiązują, mimo tego że są regularne podwyżki. Z drugą częścią jest problem – państwowe usługi są marne i słabo dostępne, mechanizm skorumpowany a system emerytalny to bankrut i wszyscy wiedzą że na starość będą mieli przesrane.
          No a co z 500+ i poprawianiem rzeczywistości? Czy ludziom trzeba pomagać w rozmnażaniu bo zapomnieli jak się to robi? Niee, ktoś sobie wykoncypował że narobi się dzieci to będą w przyszłości płacić ZUS i bankrut sobie jeszcze pohasa parę lat. Zamiast powiedzieć 'król jest nagi’ to cała rzesza klakierów coś bredzi o dzietnościach i imperiach – a co dalej? Może darmowy Prozac dla każdego?

          1. Dokładnie to, co napisał gbur.
            Gdyby w zamian za podatki ludzie otrzymywali to, co niby państwo ma zapewniać z ich użyciem i to byłoby dobrej jakości, to sami by je płacili z własnej woli. Tyle, że widzą jak się pieniądze wydaje i ile przy tym wydawaniu ich tajemniczo znika, a co więcej, że nie płacąc też można korzystać w sumie z tego samego, więc nie ma co się dziwić, że płacić nie chcą.

            Swoją drogą, dlaczego nikt nie zapytał pani Rafalskiej w jaki sposób chce te swoje +dzieci w kraju zatrzymać, żeby spłacały te dzisiejsze długi?

          2. dlaczego nikt nie zapytał pani Rafalskiej w jaki sposób chce te swoje +dzieci w kraju zatrzymać, żeby spłacały te dzisiejsze długi?

            Proste. Nie zapytał bo wiedział co odpowie: do czorta z nimi, po mnie choćby potop, a dzieci będą do odlotu gotowe dopiero za 20 lat, kiedy ja już będę na zasłużonej emeryturze. Na razie prezes dzięki któremu tutaj jestem chce przede wszystkim drugiej kadencji w związku z tym w pierwszej rozdajemy wszystko jak by nie było jutra bo jeżeli kogoś PiS kupi za 500+ na pierwszej to żadna rozsądna partia w przyszłości go PiS-owi nie odbierze… 😉

          3. ani rozsądna, ani nierozsądna go nie odbierze, tylko taka co podniesie stawkę 🙂

Comments are closed.