Co poszło źle z reformą emerytalną

nowe wydanie TwoNuggets Newsletter

Polska reforma emerytalna, której  powstającej konstrukcji (Filar I czyli haracz, II filar – nowy rząd, stara granda, Zapomniany III filar – słusznie),  konwulsjom niełatwego dzieciństwa (Requiem dla maltretowanego dziecka) i w końcu eutanazji przez rząd Tuska (Ostateczny demontaż OFE) poświęcaliśmy wiele miejsca w 2GR, jest już praktycznie historią. Zamiecenie przez rząd resztek OFE, czy to wprost do ZUS-u czy to do jednego rządowego funduszu o czym się już mówi, będzie jedynie formalnością. Konieczność reformy uzasadniano na przełomie wieków niewydolnością starego systemu któremu groził zawał. W międzyczasie jesteśmy dokładnie tam gdzie reforma się zaczynała, z tym samym systemem, o zawale którego nikt więcej nie mówi.

Interesujące jest że początkowe zamierzenia reformy, to dokąd miała ona prowadzić, co osiągnąć i w jaki sposób, prowadzą do modelu jaki powstał i z powodzeniem działa w Szwajcarii od 30 lat. Też są tam trzy filary (3 Säule), z których jeden państwowy pay-as-you-go, jeden mieszany i jeden prywatny. Mieszany, podobnie jak OFE w Polsce, również napędzany  jest wolnym rynkiem, choć nie bez socjalistycznych checks and balances kontrolowanych przez państwo. Nie jest to system idealny ale działa.TwoNuggets Newsletter 2N2016_9

Czemu więc polska reforma emerytalna poniosła klęskę podczas gdy podobny model funkcjonuje z powodzeniem gdzie indziej?  Tym, między innymi, zajmujemy się szerzej w najnowszej edycji TwoNuggets Newsletter.

Zabezpieczenie  emerytalne,  a bardziej poprawnie  zabezpieczenie  odpowiedniego poziomu egzystencji  po okresie aktywności zawodowej,  jest tematem powiązanym ściśle z inwestowaniem.  Musi być,   ponieważ rzecz idzie o przechowaniu nadwyżki wypracowanego  kapitału, ergo siły nabywczej, z lat aktywności zawodowej na później.   Iluzją  jest wiara że dobre państwo opiekuńcze to nam zapewni automatycznie  bo płacimy składki.

Systemy emerytalne w krajach OECD działają lepiej albo gorzej, czy może wybiegając nieco naprzód – krócej albo dłużej. W obecnych czasach pietrzących się, niespłacalnych długów i słabnącej demografii każdy z nich,   łącznie ze szwajcarskim, pracuje jednak na pożyczonym czasie.  Im więcej w nim państwa tym mniej bezpiecznie,  nie bardziej.   ZIRP, NIRP, QE  i inne systemowe wynaturzenia uniemożliwią rynkowym elementom w  systemach emerytalnych osiągnięcie wymaganych stóp zwrotu,  które oferowały one przez dekady.  Już obecnie wiele z nich ma z tym trudności. Tym samym nie będą w stanie zapewnić masom obiecanych im miraży „emerytury pod palmami”. Wcześniej czy później  świadczenia będą musiały być okrojone  w ten czy inny sposób.   Emerytura nie będzie pod palmą, może nawet i nie pod świerczkiem,  lecz w skrajnym wypadku prędzej pod mostem.

Wzięcie we własne ręce swojej finansowej przyszłości, i nie poleganie na państwowych obietnicach, jest jedynym rozsądny kursem akcji.  W tym roku minie 10 lat od rzucenia przez 2GR hasła IV filara – prywatnego, własnego, z daleka od państwa.  Złoto,  jego integralny składnik,  nawet po 4 latach poważnej bessy   zapewniło zwrot ponad 100%.    Przede wszystkim jednak zapewniło bezpieczeństwo aktywa kontrolowanego przez inwestora,  poza zasięgiem  państwa i lepkich rąk jego urzędników.  Własna przyszłość finansowa jest sprawą zbyt poważną aby powierzać ją rządom, politykom i  ich emerytalnym obietnicom.

 

Aby dołaczyć do grona abonentów TwoNuggets kliknij po swoje ZAPROSZENIE TUTAJ

 

126 Replies to “Co poszło źle z reformą emerytalną”

  1. A tu mały offtopic z rynku irlandzkiego a propos wyboru prywatnego funduszu emerytalnego. W zasadzie nie offtop, a 'dewiacja’;) Kosiarki ostre i działają wszędzie.

    „…a pensioner investing €75,000 over 10 years might have saved up to €5,440 by choosing the fund with the lowest charges.

    For an investment in the €150,000 region, a pensioner might have lost up to €11,700 – or nearly 8pc of the initial investment – by choosing the fund with the highest charges, it added.”

    https://www.independent.ie/business/irish/retirees-face-losses-of-thousands-on-differing-pension-fund-charges-34812828.html

    1. Rozterek tych nie mieli na szczęście polscy przyszli emeryci których wszystkich czesała stawka 10% za samo „wejcie” a fundusz na autopilocie wsadzał reszte w obligacje polskie… 😉

  2. Dżizus Krajzuz iluż tu lewaków. Skoro na takim portalu jest ich większość, to co powiedzieć o reszcie społeczeństwa. Mamy zdeprawowany lewactwem naród. Socjaldemagodzy sypiący plebsowi paszę będą wygrywać wybory za wyborami. Ciężko wymagać od utrzymanków socjalu, aby brali odpowiedzialność za siebie. Zawsze kXXXX niepowodzeniu jest winien ktoś inny…


    MOD: post łamie regulamin.

  3. # megamix
    „. Dosłownie szlag mnie trafia jak czytam debilizmy, że Yellen podniesie kiedykolwiek stopy procentowe w USA.”
    Nie pisz takich bzdur, bo się ośmieszasz i to Ty okażesz się „d….em”;-)))) Po tej Twojej wypowiedzi widać, że kompletnie nie rozumiesz mechanizmów rynkowych. Ogranicz się do szukania jeleni na instrumentach forex…Jako naganiacz masz szansę;-))Nikt rozsądny nie używa słowa „NIGDY”. Nie jestem finansistą ani ekonomistą, tylko skromnym budowlańcem, ale takie „rewelacje” jak Twoje są infantylne. Przypominam, że pierwsza podwyżka stóp procentowych JUŻ nastąpiła w Stanach w końcówce 2015r.
    #kowalus
    „Panowie, co się dzieje na giełdach?. Jakiś długoterminowy zjazd?”
    Rynki wykorzystują ryzyko Brexitu, skutecznie zachęcają ( i grają na spadek) do wyprzedaży akcji, aby po niższej cenie je odkupić. To wielka okazja dla wielkich funduszy na wielki zarobek. Moim zdaniem, nie dojdzie do Brexitu i albo doświadczymy na giełdach zwyżek cen akcji jeszcze przed 23czerwca, albo tuż po tym dniu. Wtedy rentowności obligacji pójdą w dół a funt, PLN do góry itp. W przypadku Brexitu (i takiej wersji przecież nie można wykluczyć)rynki finansowe w KRÓTKIM terminie dostaną tylko zadyszki, by w średnim i dłuższym terminie wrócić do sytuacji sprzed. Gdyby zwolennicy wyjścia UK z UE wygrali w referendum minimalną ilością głosów, to brytyjski parlament może nie zgodzić się na wyjście z UE. Wczorajsze odbicie cen akcji w Stanach, prawdopodobnie związanie jest z wczorajszym zabójstwem angielskiej lowmaker, przeciwniczki wyjścia z UE. Przerażające to, ale charakterystyczne dla globalnych graczy. To zabójstwo może przyczynić się do zwycięstwa zwolenników pozostania w UE. IMHO, do załamania rynków finansowych pozostało jeszcze sporo czasu. Załamanie nastąpi przed pojawieniem się cyklicznej recesji w Stanach. Na razie nie widać jej symptomów np. szoku naftowego czy czy wzrostu stóp procentowych powyżej rentowności 10-letnich obligacji w Stanach. Uważam, że ryzyko na rynku akcji jest już tak duże, że lepiej nie wchodzić na ten rynek z uwagi na zbyt duże ryzyko. Załamanie może spowodować rynek chiński, choć tam jeszcze powinno dojść do większego zadłużenia gospodarstw domowych, co doprowadzi do bańki na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Firmy i państwo jest zadłużone ale jest miejsce na zadłużenie gospodarstw domowych;-)Hossa w Stanach trwa
    od lutego 2009r i niedługo się skończy. Czy skończy się w 2017,2018,2019 tego nikt nie wie, no może Goldman Sachs;-)))?

  4. Od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że megamix jest obecny na forum w ramach swojego „etatu”. Jeśli tak jest, to gratuluję Gospodarzowi:)

    1. Jest pewna wartość w ożywianiu forum niekonwencjonalnymi ideami i dopóki rzecz się dzieje w ramach regulaminu wszystko jest w porządku. Wszyscy drodzy czytelnicy są mile widziani i nie chcemy wprowadzać żadnego tamującego spontaniczność prescreeningu.

      To powiedziawszy, myślę że każdy wątek jest sens kontynuować tylko do momentu do którego argumenty stron składają się na logiczny ciąg, niezależnie od tego czy z konkluzjami się zgadzamy czy nie. Z chwilą gdy jedna ze stron wychodzi z dziurą 10% PKB którą chce zapełnić „kasą idącą poprzez dodruk” obawiam się że dalsze rozwijanie tematu jest niezbyt celowe. Coś jak siedzenie w kinie na początkowo interesujacym filmie w którym reżyserowi pod koniec brakuje inwencji i swoich bohaterów przenosi w świat SF bez grawitacji…

    2. dobre spostrzeżenie. Niektórych wpisów nie chce się czytać. pPełno podobnych w mainstreamowych mediach, i niestety i tutaj nie można od nich „odpocząć”..

  5. Ależ Panie Cyniku ja się absolutnie z tym zgadzam. Uważam, że UBI przy obecnych metodach dyskontowania i mechanizmów rynkowych prowadzi do czego prowadzi. Dlatego też od dłuższego czasu postuluje zmianę zasad mechanizmów rynkowych, które w inny sposób podchodziłyby do tego typu sprawy i byłyby regulowane na kilku zasadniczych poziomach – globalnie.
    UBI powinno się ukształtować na takim poziomie, żeby dla przeciętnego obywatela wraz z połączoną do tego pracą pozwalało na swobodne funkcjonowanie ekonomiczne bez konieczności robienia limitów na karatach i zadłużania się 30 lat na zakup nieruchomości stanowiącego 50% kosztów w przypadku średniej gospodarstw domowych.
    Ja się nie zgadzam z tym, że zabija inicjatywę produkowania czegokolwiek. Jest lub byłoby dokładnie na odwrót ( przy oczywiście systemie opartym na założeniach o których pisałem). To samo jest systemami emerytalnymi, które są oparte albo na zasadzie redystrybucji, albo sytuacji na giełdzie, co przy obecnych cyklach koniunkturalnych i tendencjach pompowania baniek nie prowadzi do stabilnej przyszłości z tego tytułu.

    1. Ja się nie zgadzam z tym, że zabija inicjatywę produkowania czegokolwiek. —- Dobrze że się przynajmniej zgadzasz na zimę; inaczej mielibyśmy cały czas lato… ;-D

      Myślę że rozśmieszasz nas tutaj (co się też liczy, nie powiem) ponieważ nie żyłeś w komuniźmie… Szwajcarscy lewacy też nas rozśmieszali z tego samego powodu. „Inicjatywa produkowania wszystkiego” była wtedy ogromna. Tyle że po jednej stronie alejki w sklepie był jakoś tylko ocet, a po drugiej stronie tylko musztarda. Nikt do dzisiaj nie wyjaśnił gdzie się podziała reszta tej „inicjatywy do produkowania”. Ale skoro bywasz w Miami to do Wenezueli nie tak daleko. Urządź sobie mały weekend i zobacz sam super UBI w działaniu. Musi to być wielka frajda, zobaczyć te pełne milionerów ulice i te sklepy zapełnione pod sufit „inicjatywą do produkowania wszystkiego”.

  6. megamix

    Przytaczasz sporo faktów tylko że nie zgadzam się z ich interpretacją. Londyn zawsze był i pewnie będzie drogi. Nieruchomości wywindowali bogacze z różnych krajów oraz to że nowych budynków powstaje stosunkowo mało. Dlatego aktualnie ceny są wysokie, może to już bańka. Ale żadne drzewo nie rośnie do nieba i przyjdzie tam w końcu korekta. Cenami rządzi popyt i podaż. Nie widzę jak samo UBI miałoby ten stan zmienić. Dodruk papieru spowoduje tylko utratę jego wartości oraz odpowiedni wzrost cen. Zmianę widzę tylko poprzez odebranie siłą jednostkom przedsiębiorczym i przekazanie dóbr tym co akurat są w tym momencie przydatni.

    Nie widzę również sensu porównywania Londynu do Miami. Najbogatsi Rosjanie, Arabowie i kto tak jeszcze chcą mieszkać na Chelsea, Knihtsbridge itp a w Miami widać nie. Tak samo można powiedzieć, że w Pakistanie za 500k USD będziesz miał pałac, harem i małą armię.

    Socjalizm jest świetny dla jednostek leniwych, ułomnych, niezaradnych bo faktycznie zapewni im podstawową egzystencję. Tylko że zabija przedsiębiorczość, innowacyjność, zaradność a przede wszystkim wolność. UBI doprowadzi do pełnej zależności od państwa i degradacji społecznej. Nastąpi zrównanie życiowych niedorajdow i osob zaradnych do poziomu tych pierwszych. Ja sobie radzę dobrze i nie jest to w moim interesie. Dziwi mnie że tego nie widzisz. Jedynym prawdziwym beneficjentem socjalizmu jest ekipa rządząca. To już bylo.

    A co do obecnych problemów gospodarczych to są właśnie spowodowane przez socjalizm. Dlatego że zamiast zbankrutować źle zarządzane instytucje po kapitalistycznemu to zostały one socjalistycznie uratowane z pieniędzy podatników. A jak ktoś jest leniem, nierobem lub przygłupem i zamiast zostać ukarany zostanie uratowany to tylko utwierdza go w przekonaniu że należy tak postępować dalej bo przecież zostanie znowu uratowany. I brniemy w to dalej i jest coraz gorzej. Obecne czasy to zdecydowanie nie jest kapitalizm.

    1. w Pakistanie za 500k USD będziesz miał pałac, harem i małą armię —- jeśli tylko {Megamix} zacznie tam wprowadzać UBI metodą „kasy idącej poprzez dodruk” to wszystko jest możliwe… 😉

    2. Zgadzam się z tym co piszesz. Odnośnie cen nieruchomości to Londyn jest mocno napompowany. Przykładem rozsądnej polityki dbania o utrzymanie cen nieruchomości na odpowiednim poziomie jest Szwajcaria. Gdyby nie tamtejsze uregulowanie rynku mielibyśmy do czynienia z potworną bańką na nieruchomościach, tymczasem pomimo tego, że popyt jest większy od podaży na tamtejszym rynku to ceny nieruchomości nie należą do wysokich. Przyzwoity domek w Gryzonii to wydatek ca 1.500.000 Sfr, wiem bo sam się zastanawiałem w pewnym momencie nad przeprowadzką tam.

      Co do kwestii UBI po raz ostatni się wypowiem:)

      Mamy takie rozwiązania.
      1)Pozostawiamy tak jak jest i opieramy się wyłącznie na systemie, który polega na równowadze budżetowej. Minusy tego są takie, że w perspektywie lat obciążenia tego budżetu będą stale rosły a strona popytowa może stać w miejscu lub się zmniejszać. Interes doskonały dla banków, wprowadzić jak najwięcej osób w pułapkę kredytowania.
      Wg. Cynika IMHO – taki system jest ok.
      2)System pozabudżetowy, czyli taki, który poza budżetem danego kraju ma możliwość bezinflacyjnego dodruku dochodu w celu ożywienia konsumpcji i inwestycji. Tak jak już wspominałem 100000 razy system musiałby być wprowadzony globalnie, zmianą musiałyby ulec mechanizmy kursów walutowych i trzeba byłoby wyregulować poziomy cen w koszyku inflacyjnym. Dzięki temu nie istniałaby presja wzrostu podatków, wręcz przeciwnie uległyby one znacznemu zmniejszeniu i więcej jednostek przedsiębiorczych miałoby kasę na prowadzenie biznesu bez konieczności zadłużania się tak jak to ma miejsce do tej pory.

      Bez zalezienia dodatkowych źródeł finansowania, lub ich stworzenia nie da się utrzymać wysokiego tempa rozwoju. Oczywiście biznes się robi w miarę fajnie, ale nie oszukujmy się ile osób przedsiębiorczych jest w Polsce?

      1. Co do kwestii UBI po raz ostatni się wypowiem:) —- ale czy aby na pewno? ;-D

        W takim razie otrzymujesz w nagrodę obrazek tego co sam określiłeś jako „kasę idącą poprzez dodruk” —- exponencjalne UBI praktykowane w Wenezueli:
        UBI w Wenezueli
        źródło: zerohedge

        UBI – socjalizm czegoś za nic czarno na białym: zabija inicjatywę produkowania czegokolwiek bo nic się nie opłaca, wzmacnia patologię siedzenia na rządowej doli za darmo.

    1. Rynki equity robią to co zawsze – realizują swój potencjał… A że potencjał do spadków był od dłuższego czasu przynajmniej kilkukrotnie większy niż do wzrostów to kierunek ogólny nie powinien nikogo dziwić. W TwoNuggets Newsletter natomiast interesuje nas przede wszystkim sektor aktywów materialnych, w tym akcji złota, a tu narzekań jest znacznie mniej… 😉

  7. Panie Cyniku tak jak wspomniałem wcześniej, kasa musiałaby iść poprzez dodruk a nie obciążanie budżetu przy jednoczesnej globalizacji tej ideii i mechanizmu kształtowania się cen, przynajmniej w podstawowym koszyku inflacyjnym.

    Dziwie się jak bardzo Pan w to nie wierzy. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wysypią się za niedługo Chiny z powodu narastających długów. Informacje na temat tego jak postąpi rząd są niejasne raz jest mowa o luzowaniu polityki monetarnej a raz, że w przypadku krachu nie będą ratowały przedsiębiorstw. Chiny chcąc pobudzić wzrost gospodarczy dopuściły się tego samego co USA w trakcie kampanii kredytowej, poluzowały dostęp do kredytów i jest teraz problem, bo tamtejsze przedsiębiorstwa powoli przestają wykupywać obligacji. Oczywiście czym więcej jest problemów tym coraz głupsze wypowiedzi analityków, że gospodarka Chin pomimo spowolnienia i tak rozwija się szybciej niż cała gospodarka światowa – to akurat nie ma mniejszego znaczenia. Gospodarka Chin jest uzależniona od tempa wzrost 7%, jeżeli jest mniejsze zaczynają się problemy, zwolnienia w fabrykach itd. Według różnych prognoz gospodarkę Chin czeka rozwój w granicach 4-6%, jeżeli te prognozy się sprawdzą w Chinach jest it’s over. To się odbije na pewno na Australii i Japonii. Nie będzie też to bez znaczenia na resztę świata. W Europie najbardziej to uderzy w Niemcy a skoro w Niemcy to i w Nas bo przecież, szwabska gospodarka jest z nami najbardziej powiązana, tj. my z nimi. Dosłownie szlag mnie trafia jak czytam debilizmy, że Yellen podniesie kiedykolwiek stopy procentowe w USA. Amerykanie szukają teraz debili, żeby podbili ceny akcji tak, żeby grube ryby mogły spokojnie bez większego obsunięcia się akcji spieniężyć wypracowane w ciągu ostatnich lat zyski, jak gospodarka Chińska runie to na bank w USA nastąpi korekta, więc Amerykanie robią to co najlepiej potrafią czyli dobrą minę do złej gry.
    Należy przede wszystkim śledzić 3 fundusze Black Rock, Vanguard i State Street, daje sobię rękę uciąć, źe nie są takimi frajerami, żeby wyjść z rynku jako ostatnie. Jestem niemalże pewien, że postarają się wykorzystać maksymalnie średnioterminowy trend i później zaczną wyprzedawać swoje aktywa zmniejszając płynność i zawalając kursy akcji.
    W przypadku Polski szykuje się prawdziwy dramat, jeżeli powyższe prognozy się sprawdzą. Nie wiem czy brać na poważnie to co mówi Morawiecki, ale jeśli to prawda to będziemy mamy ostatni rok nieprzekraczania deficytu pow. 3%.
    – 500+
    – obniżenie wieku emerytalnego
    – podniesienie kwoty wolnej od podatku
    – wzrost pieniędzy na inwestycje
    – ustawy frankowe

    Myślę, że za rządów PiS standardowa dziura budżetowa to będzie jakieś 90-100 miliardów rocznie. Generalnie tak jak rynki są ustawione przeciwko Polsce nie były od dawna. Atmosferę podgrzewają jeszcze te debile z KODu z Lisem na czelę a spekuła widząc pole manewru do zrobienia tutaj bagna mówi – jasne.
    Jeżeli Panu się wydaje, że w perspektywie dekad gospodarka globalna będzie działać w oparciu na równowadze budżetowej to się Pan sporo myli. Oby tak się nie stało, bo prowadzenie dalej tego typu polityki doprowadzi do zwiększenia zadłużenia we wszelkich możliwych dziedzinach od gospodarstw domowych po korporacje i finanse publiczne.

    Pamiętam doskonale 2007/2008 „ulica” chodziła podjarana mówiąc jak jest cudownie a ci którzy wiedzieli co jest grane zachowywali „poker face”

    Dzisiaj jest dokładnie tak samo. Wystarczy niepewny okres prosperity a ludzie zaczynają się zadłużać po uszy. Im dłużej siedzę w finansach tym coraz mniej winię banksterkę, będąc na ich miejscu zapewne robił bym to samo…

    1. kasa musiałaby iść poprzez dodruk jak wspomniałem wcześniej, kasa musiałaby iść poprzez dodruk
      kasa musiałaby iść poprzez dodruk jak wspomniałem wcześniej, kasa musiałaby iść poprzez dodruk
      kasa musiałaby iść poprzez dodruk jak wspomniałem wcześniej, kasa musiałaby iść poprzez dodruk
      kasa musiałaby iść poprzez dodruk jak wspomniałem wcześniej, kasa musiałaby iść poprzez dodruk
      kasa musiałaby iść poprzez dodruk jak wspomniałem wcześniej, kasa musiałaby iść poprzez dodruk

      Dziękuję bardzo, to chciałem właśnie potwierdzić.

      Naprzód więc, po przewodnictwem Wenezueli dojdziemy wkrótce do ich UBI. Może zresztą gdzieś jeszcze leżą matryce banknotów milionowych z Reymontem, pochodzące z okresu polskiego UBI za Jaruzela. Można będzie je ponownie wykorzystać i cieszyć się z mas milionerów.

      1. Tak czy siak czy to się Panu podoba lub nie – wieczny dodruk jest nieunikniony. Żeby utrzymać wzrost gospodarczy na przyzwoitym poziomie konieczne jest pobudzanie gospodarki poprzez różne mechanizmy tak jak to się dzieje o wielu lat. Ludzie starej daty do której ja się bynajmniej nie zaliczam mają wbudowany wzorzec w którym to popyt jest zależna od podaży. Tj. kiedyś musiałem stać w kolejce za kiełbasą czy lodówką, generowałem popyt, więc teraz jest tak samo. Otóż się, świat jest do tego stopnia rozwinięty technologicznie jest decydują już nie czynniki podażowe ( z wyłączeniem dóbr luksusowych) ale popytowe.

        System podaży pieniądza w kierunku obywateli wyłączony z budżetu napędzi gospodarkę i doprowadzi do wzrostu przedsiębiorczości. Kwestia polega na tym aby być jak najmniej uzależnionym od kredytów.

  8. megamix

    „Liczenie na to, że oszczędności zagwarantują przyszłość przynajmniej statystycznie to nieprawda. Na chwilę obecną większość krajów wysoko rozwiniętych jest bardzo mocno zadłużona.”

    Nie zgadzam się z ogromną większością tego co piszesz ale nie mam czasu tego komentować. Ponieważ ta część mam wrażenie odnosi się do mojego wpisu więc skomentuję. A co ma piernik do wiatraka? Co z tego że większość krajów jest zadłużona? Jak możesz porównywać poszczególne jednostki ludzkie do krajów? Poza tym przyczyną aktualnych kryzysów ekonomicznych jest właśnie nadmierne zadłużenie. A to z kolei jest efektem nadmiernej kreacji pustego pieniądza przez banki komercyjne.

    Ja również pracowałem przez lata w Londynie i dzięki temu odłożyłem dosyć spore kwoty. Za te pieniądze kupiłem kilka kawalerek w jednym z największych polskich miast i teraz osiągam dochód z wynajmu. Nie zadłużałem się na zakup, nie jestem w plecy na wartości nieruchomości a od lat mam stabilne żródło pasywnego dochodu. Na emeryturę mogę przejść w każdej chwili i nie obchodzi mnie czy Rząd będzie mi coś wypłacał czy nie. Jakie statystyki mówią, że oszczędzanie nie zapewni lepszej przyszłości?

    Oszczędzanie zawsze się opłaca a najlepiej jak jeszcze się te oszczędności umiejętnie zainwestuje. Nie mam zaufania do pieniądza fiducjarnego ani generalnie do aktywów finansowych. Stąd jestem zapakowany w nieruchomości i jakieś drobne inwestycje alternatywne + trochę złota. Na każdą kieszeń i każde dochody warto część środków odkładać na gorsze czasy.

    Kolego piszesz bardzo dużo ale wartość Twoich wypowiedzi jest skromna. Gdybyś był na tyle zaawansowany wiekiem żeby pamiętać czasy komunizmu w Polsce to wiedziałbyś do czego prowadzi socjalizm, jak luksusowo i bezstresowo żyje się obywatelom w socjalistycznym kraju i kto czerpie z takiego stanu korzyści. Ponieważ tego nie pamiętasz to piszesz cały czas pod tą samą socjalistyczną nutę. Nie mam nic przeciwko temu bo ten blog byłby nudny gdybyśmy wszyscy się zgadzali co do poglądów i sobie przytakiwali. Ale uważam że powinieneś chociaż rozważyć taką sytuację że nie masz racji i spróbować przeanalizować fakty obiektywnie.

    1. Ja również pracowałem przez lata w Londynie i dzięki temu odłożyłem dosyć spore kwoty. Za te pieniądze kupiłem kilka kawalerek w jednym z największych polskich miast i teraz osiągam dochód z wynajmu. Nie zadłużałem się na zakup, nie jestem w plecy na wartości nieruchomości a od lat mam stabilne żródło pasywnego dochodu. Na emeryturę mogę przejść w każdej chwili i nie obchodzi mnie czy Rząd będzie mi coś wypłacał czy nie.

      Gratuluję! Kwintesencja czwartego filara 2GR! Work smart, think big and stay far from the state. Must be endlessly frustrating for the socialists scoring poorly on all these counts… 😀 Wygodniej jest się żalić na mediany, UBI i płace minimalne…

      1. cynik9

        „Gratuluję! Kwintesencja czwartego filara 2GR! Work smart, think big and stay far from the state.”

        Przyłączam się do gratulacji. Pytanie pozostaje otwarte, kiedy to nasz bystry tzw. ustawodawca (lub nawet uchwałodawca) pójdzie po „rozum” do głowy i ustali [oficjalnie w trosce o coś lub o kogoś, a jakże] podatek katastralny w takiej wysokości, że kalkulacje związane z przychodem pasywnym z najmu nieruchomości pójdą się wam/nam… kochać. A już na pewno posiadanie prawa własności w PL zostanie jawnie sprowadzone do faktycznej wieczystej dzierżawy.

        1. Tu pewną swoją wartość reprezentuje przynależność unijna… Nawet jeśli unię widzimy w 2GR w świetle niekorzystnym, pełni ona rolę miarkującą w stosunku do tego do czego zdolny byłby bantustan polski puszczony samopas. Przykre to ale prawdziwe…

    2. Akurat nie chodziło mi o inwestycje dokonywane przez stosunkowo niewielką grupę ludzi, nawiasem mówiąc sam od kilku lat będąc na swoim mam też kasę w inwestycjach, ale to nie ma znaczenia. Mi chodzi o to jak żyje standardowy obywatel a na tą chwilę wiele wskazuje, że przy obecnych dochodach gospodarstw domowych starcza tym ludziom na niewiele a biorąc pod uwagę przyszłościowy krach systemów emerytalnych będzie konieczne wprowadzenie dochodu podstawowego tak aby w możliwie dużym stopniu ograniczyć zadłużanie się. Jeżeli wejdziesz na stronę NBPu zobaczysz, że ich celem prowadzenia polityki monetarnej jest manipulacja stopami procentowymi i zwiększanie dostępności do kredytu.

      Nie wiem jak dawno temu pracowałeś w Londynie, bo ja w latach 2007-2010 i już wówczas wtedy Londyn był strasznie drogi, oczywiście bez porównania do cen dzisiejszych, które osiągneły poziomy absurdu. Rozumiem jeszcze Monaco krypto-Francuskie miasteczko, gdzie wiata parkingowa kosztuje 1 milion zł ale jak na Londyn ceny nieruchomości to przesada. Ja podczas pracy w tradingu ( i nie było to w City of London) wyciągałem rocznie ca 70-80k Ł brutto, co już wtedy na tamtejsze czasy i w sumie nawet obecne było maksymalną pensją jaką wyciągają executives w City bo standardowa płaca na podrzędnych stanowiskach w City to tragedia 40-50k rocznie a dodam, że jest to maksymalna pensja jaką możesz uzyskać na realne warunki pracy tam, przynajmniej w branży finansowej.

      Gdybyś jednak miał żyć w Londynie pracując na etacie i chciał w coś zainwestować nie było by cię na to po prostu stać o ile w Polsce po n latach mogłeś sobie kupić 4-5 kawalerek to w Londynie kupiłbyś zaledwie jedno mieszkanko w gorszej dzielnicy. Bywam od czasu do czasu w USA i najlepszy stosunek cena-lokacja ma Miami za naprawdę dobry apartamencik w Miami trzeba wydać $2-3M tego typu apartament przy znacznie gorszych widokach z okna w Londynie kosztuje 20M Ł:) skąd więc ta kilkunastokrotna przebitka? Jeżeli dysponujesz $500k na mieszkanie to w Miami już kupisz naprawdę coś fajnego z fajnym widokiem tymczasem w lepszych dzielnicach Londynu z trudem starczy ci na kawalerkę:) Dlatego reasumując jestem zdania, że konieczne jest zasilenie obywateli w stały i dożywotni zastrzyk $ tak aby nie musieli do końca życia być na kredycie. Bo na chwilę obecną, przy obecnym systemie na to się zanosi.

      1. konieczne jest zasilenie obywateli w stały i dożywotni zastrzyk $ —- jest trochę niegrzeczne uporczywe powracanie do tych socjalistycznych bredni a jednocześnie uchylanie się od odpowiedzenia na proste pytanie postawione wcześniej w jęz. polskim – JAK konkretnie. Każdy może halucynować na własny sposób ale jeżeli dotyczy to cudownego rozmnożenia pieniędzy rzędu przynajmniej kilkudziesięciu % PKB rocznie i rozdanie tego, to unikanie spójnej odpowiedzi skąd to wziąć sprawia że halucynacje te przestają być nawet śmieszne… 🙁

  9. Eh…Dziwie się jak wolnorynkowcy mogą wspominać XIXw. Może trzeba zacząć od tego która połowa owego wieku. Bo do pierwszej połowy mieliśmy jeszcze na dobrą sprawę niewolnictwo i pańszczyznę z dominującym rolnictwem w gospodarce i wszechobecnym systemem ceł zaporowych. Dopiero od drugiej połowy XIX na skutek rewolucji przemysłowej nastąpił pewien progres, ale to nie dlatego, że panował „kapitalizm” tylko, że był to krok bardziej ewolucyjny zawdzięczany dzięki garstce ludzi. Brak nadzoru państwa powodował, że robotnik ( a tym można było głownie być w ówczesnych czasach) zasuwał w fabryce od rana do wieczora, pracowały też dzieci. W ówczesnym czasie mieliśmy do czynienia z monopolizacją rynku i znikaniem małego biznesu, który nie był wstanie dorównać kosztom i wielkości produkcji. Otóż drodzy kapitaliści, gdybyście żyli w XIX w bylibyście tylko maszyną w trybiku:) bez czasu wolnego i jako dzieci musielibyście pracować w fabrykach:)

    Korwin Mikke nie zbudował w życiu żadnego przedsiębiorstwa! Poza pisaniem tych swoich bzdurnych wywodów o kapitalizmie ma tyle pojęcia co nic. Główną część jego dochodów stanowi bycie frontmanem powszechnie wyśmiewanego i bez żadnych sukcesów nurtu politycznego.

    Za Korwina
    – nie byłoby państwowej służby zdrowia,państwowej edukacji
    – nie byłoby inwestycji ifrastrukturalnych
    – zakazane byłyby też związki zawodowe i inne układy grupowe zapewno

    he-he-he naiwni, dopiero byście odczuli komfort 🙂

    1. Megamix przeczytaj fragment wspomnień Grzegorza Markowskiego z wieku XX. Może coś zatrybisz.

      W 1981 roku światło dzienne ujrzał debiutancki album i rozszedł się w prawie milionie egzemplarzy. Dziś ten wynik jest nie do powtórzenia, jak i to, że zarówno sprzedaż płyt, jak i setki zagranych koncertów – po trzy, cztery dziennie – nie zmieniły statusu materialnego muzyków. – To były inne czasy, to urzędnik sam określał, jakim jesteś artystą. Grało się za stawki ministerialne: „B” – 400 zł, „A” – 700 zł i „S” – 1200 zł. Średnia pensja wynosiła 2500 zł, dolar kosztował 500 zł. Miałem stawkę „B”, więc bez względu na to, czy na koncercie było 400, 1200 czy 10 tys. ludzi, zawsze dostawałem 80 centów za występ – wspomina frontman.

      1. No fajno, ale opisanie socjalizmu PRL nie jest argumentem za podtrzymaniem mitu wspaniałego XIX wieku.

        Ten XIX wiek faktycznie jest przereklamowany. Dodam, że Rockefeller wykańczał konkurentów na nie całkiem czyste sposoby, co doprowadziło do monopolizacji rynku ropy. Jedyne co mi się podoba w XIX wieku, że to był czas lekkiej „anarchii” w sensie koncentracji władzy światowej. Mamy teraz natowski kołchoz + kraje trzeciego świata (bez znaczenia) + złych imperialistów na których kołchoz wybiera się z misją pokojową. Pokój jaki zapanuje po wojnie będzie straszny.

        1. Podanie przykładu Rockefellera całkowicie przekreśla dokonania z okresu XIX i pierwszej połowy XXw. Dziś nie mamy bandytów… Dziś wszyscy są uczciwi. Zwłaszcza ci na górze, jakby śmieli wykorzystywać swoją pozycję… Nigdy przecież…

          Przereklamowany czy nie, zrobił swoje. Szczerze wolałbym żyć w XIXw. niż teraz, bo mógłbym spokojnie pojechać do USA i zająć sobie jakąś działeczkę na uboczu, np. na Alasce(?), ale może gdzieś indziej, w łatwiejszych warunkach. Dziś to niemożliwe… Choć na Alasce mają testować UBI, żeby zachęcić ludzi do osiedlania. „Państwo” obrzydziło ludziom gospodarowanie, ale chętnie rozdaje „dotacje”, żeby pobudzić to czego zabroniło. Socjalizm działa w sprzeczności ze sobą i to jest jego prawdziwy sens – zubaża biednych i ich niszczy…

          Poniżej garść linków:

          https://www.libertarianism.org/publications/essays/how-laissez-faire-made-sweden-rich
          https://en.wikipedia.org/wiki/Economic_history_of_the_United_Kingdom#19th_century
          https://blogcritics.org/economic-history-of-19th-century-england/
          https://www.localhistories.org/19thcentengland.html
          https://study.com/academy/lesson/the-19th-century-world-economy-major-changes-their-impact.html

          1. wolałbym żyć w XIXw. niż teraz, bo mógłbym spokojnie pojechać do USA i zająć sobie jakąś działeczkę na uboczu, np. na Alasce – raczej do Rosji… przez większą część XIX w Alaska była rosyjska

    2. megamix

      „Korwin Mikke nie zbudował w życiu żadnego przedsiębiorstwa! „

      Poda pan jakiś przykład polityka, który zbudował w PL prosperujące przedsiębiorstwo, a następnie pozwolił dojść do głosu drzemiącemu w sobie duchowi reformatora a w konsekwencji „dał się” poprowadzić do parlamentu tego Meksyku Europy ? I prośba nie podawać szeregu miejscowych „przedsiębiorców” którzy trafili doń tylko po to, aby cokolwiek [sobie] załatwić lub najzwyklej zabawić się

      1. Nie sądzę aby sam kol. {megamix} miał blado zielone nawet pojęcie o „budowaniu” czegokolwiek, za wyjątkiem może babek z piasku. W przeciwnym razie nie sadziłby tylu lewackich andronów. Fenomen JKM polega na tym że konsekwentnie mówi jak jest, przez co nie pasuje w stereotyp polityka który chlapnie cokolwiek aby dostac się do koryta. Intelektualnie JKM robi kółka wokół lewactwa które może jedynie ujadać pod drzewem ale niezdolne jest do żadnej merytorycznej polemiki.

        1. Znów odpowiem cytatem, które do nieuczesanych myśli pana megamix wydaje się pasuje jak ulał: „Spośród wielu praw przysługujących w demokracji każdemu jednym z najczęściej używanych jest prawo do robienia z siebie publicznego pośmiewiska”. Tylko pan megamix nie jest politykiem… Chociaż, kto go tak naprawdę wie; dziś, w internecie, każdy może przyodziać avatar kogokolwiek sobie zamarzy. Naturalnie do chwili samozdemaskowania się – publikacji faktycznie własnych „przemyśleń”.

  10. Po raz kolejny się wtrące.

    Nie odróżnia Pan przyczyn i konsekwencji.

    Jeśli to co Pan pisze jest prawdą i 1/3 obywateli USA korzysta z pomocy społecznej to jest to bezpośrednim skutkiem coraz większego socjału i „opieki” państwa nad obywatelem. Coraz więcej nakazów i prikazów. Bieda istniała zawsze i będzie istniała, a „pomoc” państwa tylko ją pogłębia, bo jeśli ktoś cierpi biedę to powinien zwrócić się do sąsiada. Dziś sąsiad się może wypiąć i powiedzieć, że przecież płaci podatki, więc nie pomoże. Albo biedny idzie bezpośrednio do MOPSu. Tak czy inaczej winę za to ponoszą ludzie, bo się godzą na takie państwo. I kolejnym skutkiem jest zmniejszenie więzi między obywatelami. Zamierzonym do tego, bo im słabsze więzi między obywatelami, tym lepiej dla polityków. Mniejsza szansa, że obywatele się zjednoczą i wystąpią przeciwko nim.

    Ma Pan też błędne pojęcie o „krwiożerczym” kapitaliźmie. Proszę spojrzeć na przykłady: Szwecja ok. 1850-1950, Wielka Brytania XIXw., USA XIXw. To ten „krwiożeczy” kapitalizm, aspergeryzm spowodował, że kraje te mogą dziś cieszyć się bogactwem, które socjalizm przesrywa (nie ma innego słowa dobrze określającego ten proces). Na ścieżce rozwoju nie da się zatrzymać i powiedzieć – ok, od dziś stop, zakładamy socjalizm, bo już się napracowaliśmy, bo na bogactwo trzeba pracować bez przerwy. Nota bene największymi beneficjentami „krwiożerczego” kapitalizmu w XIXw. w Wielkiej Brytanii nie byli bogaci, tylko biedni, gdzie rekordowej ilości podniósł się poziom życia (także o rekordowy poziom). I tak jest wszędzie. Największymi beneficjentami socjalizmu są najbogatsi, a najbardziej pokrzywdzeni przez socjalizm są biedni, którzy stają się jeszcze lepszymi wyborcami, bo jeszcze bardziej biednymi i ubezwłasnowolnieni, na garnuszku państwa, jeszcze mniej świadomymi, bo nie stać ich na prawdziwą edukację…. Amen!

  11. Liczenie na to, że oszczędności zagwarantują przyszłość przynajmniej statystycznie to nieprawda. Na chwilę obecną większość krajów wysoko rozwiniętych jest bardzo mocno zadłużona. Nawet rozwinięte systemy socjalne i wysokie opodatkowanie nie pozwalają na równowagę budżetową. Żaden system finansowy na świecie ( może poza nielicznymi wyjątkami) nie jest w stanie utrzymać się bez kreowania długów. Gdybyśmy mieli do czynienia z typowym darwinizmem społecznym i dzikim kapitalizmem mielibyśmy piekło na świecie, cywilizacja uległaby kompletnemu zezwierzęceniu. U „prekursora” kapitalizmu w Polsce, czyli JKMa wielu ludzi dostrzega symptomy zespołu Aspergera, czyli m.in braku odczuwania ludzkich emocji itp. Myślę, że darwinizm społeczny na zasadzie wilczego kapitalizmu spowodowałby dalsze Aspergaryzowanie się populacji. W Stanach Zjednoczonych z pomocy społecznej korzysta 110 milionów obywateli czyli jakby nie patrzeć 1/3. Nawiasem mówiąc nie jest to aż ale tylko. Biorąc pod uwagę to, że $ jest walutą rezerwową i daje możliwości znacznego zadłużania się – bez tego ilość osób na zasiłkach zapewne wynosiłaby 1/2. Ceny studiów i usług medycznych w Stanach osiągnęły poziom szaleństwa. Za kilku tygodniowy pobyt w szpitalu trzeba zapłacić kilkaset tyś $ podobnie sprawa wygląda z kredytami studenckimi i wszystkiemu na kredycie.

    Co do chełpienia się osobista niezależnością i liczeniem na siebie, nie byłbym tutaj taki przekonany, że większość ludzi sobie radzi. Obecnie większość dóbr jakimi dysponujemy została wymyślona przez garstkę ludzi – może 1% przeciętny człowiek na tej planecie swoim intelektem nie mógłby nic wymyśleć.

    https://www.youtube.com/watch?v=OXjVXuu2MbE

    Kolejnym przykładem jest Wielka Brytania nawet pomimo sprawnego systemu aparatu biurokratycznego Brytyjczycy też borykają się ze sporym ubóstwem. W krańcowych momentach lata 2010-2013 w skali ubóstwa znajdowała się 1/3 ludności – pomimo dość racjonalnego opodatkowania, wysokiej stopy wolnej od podatki, sprawnie działającej opieki społecznej. Winnemu tego jest m.in wolny rynek. Wystarczy spojrzeć na ceny nieruchomości w Londynie, bowiem od wielu lat w Londynie pompowana jest bania na nieruchomościach i nie tylko co powoduje, że przeciętny Londyńczyk w dłuższej perspektywe jest skazany na opuszczenie Londynu wg. badań Oksfordzkich przeciętna cena nieruchomości do 2030 roku ma wynieść 1.000.000 Ł. Sam znam to z autopsji bo w trakcie studiów mieszkałem w Londynie i pracowałem jako trader przeciętne zarobki kształowały się na poziomie 5-6k Ł na rękę jednak po odliczeniu wszystkich kosztów Życia w Londynie zostawało 2-3Ł a więc za mało, żeby cokolwiek sensownego tam robić, stąd też decyzja o własnej działalności. Znam też sporo osób, które studiowały w Londynie i są uwaleni w kredytach studenckich a wbrew powszechnej opinii wynagrodzenia po studiach w UK czy typu MBA nie są o wiele wyższe.

    Jednym słowem konieczny jest jak autor pisze – reset. Z tym, że reset w kierunku wilczego kapitalizmu i darwinizmu społecznego to będzie raczej najgorsze z możliwych rozwiązań.

    1. czyli co proponujesz? kolejną rewolucję bolszewicką? Komunizm wersja 2? Wszystko co wypisujesz (cały ten socjal, pensja gwarantowana, przymuszanie ludzi do pracy, itd) już przerabialiśmy, skutki znamy

    2. Jednym słowem konieczny jest jak autor pisze – reset. Z tym, że reset w kierunku wilczego kapitalizmu i darwinizmu społecznego to będzie raczej najgorsze z możliwych rozwiązań.

      Megamix twoim zdaniem budowanie własnej kariery czy firmy prowadzi człowieka do zezwierzęcenia?
      To do czego według Ciebie prowadzi hodowanie człowieka na darmowej paszy?
      Swoją drogą to dziwne, że jako miłośnik dzielenia się swoją kasą z innymi zarejestrowałeś firmę na wyspach bunga bunga zamiast w Szwecji. Poczułbyś UBI jak cholera. Spełnił byś się jako istota ludzka a nie taplał w błocie jak kapitalistyczny wieprz he he he.

    3. „Żaden system finansowy na świecie ( może poza nielicznymi wyjątkami) nie jest w stanie utrzymać się bez kreowania długów.”

      Dług został wbudowany w system przez ludzi, którzy zarabiają na pożyczaniu rządom pieniądza wyczarowanego z powietrza. Pożyczki zagraniczne można zrozumieć jako faktyczny transfer pieniędzy od kraju z nadwyżką kapitału do kraju bez kapitału. To by tłumaczyło dług tzw. krajów III świata. Natomiast jak rozumieć dług Europy Zachodniej, Japonii i USA? tzn. kto tu pożyczył sumy większe niż PKB planety Ziemia? Uwagi o deficycie i „życiu ponad stan” są w tym kontekście odwracaniem uwagi od sedna sprawy. Tak samo o resecie, komunie, wilczym kapitalizmie itd.

    4. megamix
      „U „prekursora” kapitalizmu w Polsce, czyli JKMa wielu ludzi dostrzega symptomy zespołu Aspergera, czyli m.in braku odczuwania ludzkich emocji itp.”

      A co to konkretnie za ludzie ? Lekarze chociaż, czy po prostu ludzie „w internecie”, czyli de facto na ulicy ? Rozwinie pan myśl ? A może jakieś źródło pan poda ? BTW Czy pan kiedykolwiek miał w ogóle cokolwiek do czynienia np. z dzieckiem dotkniętym autyzmem lub zespołem Aspergera ?

      Gdyby choć przez chwilę nawet założyć, że powyższe zupełnie swobodne twierdzenie ma jakąkolwiek wartość, należałby – jak się wydaje – każdą „zimną” logikę wrzucić do wora z napisem „zespół Aspergera”.

      1. {megamix} bredzi IMO ale faktem jest że regulamin tego nie zabrania. So far so good…

        Nie wiem jednak czy zawsze celowe jest rozwijanie jego wątkow i branie ich na poważnie…

        1. A sam pan ongiś zauważył: „przynajmniej we współczynniku doradców per capita zostawiliśmy chyba Europę daleko w tyle”…

  12. Turcja nie wywiązuje się z umowy, ale Merkel znosi wizy! Muzułmanie w Schengen XXXX

    MOD: Tylko źródłowe linki odpowiedniej jakości, please. Nie chcemy propagować tutaj chłamu niejasnego pochodzenia.

  13. Każdy kto wierzy, że inni coś za niego zrobią i coś mu zapewnią jest nieprzystosowanym do rzeczywistości biedakiem. Wszelkie daniny na rzecz Państwa to zwykły haracz. Kasa pobrana na rzecz podatków, ZUS itp to stracone pieniądze. Trzeba przyznać, że jakąś część tych pieniędzy Rząd przeznacza na to co trzeba bo zapewnia jeszcze czystość na ulicach, odśnieżanie dróg i mizernej jakości ochronę zdrowia (mizernej ze względu na czas oczekiwania na usługę a niekoniecznie na jej jakość). Ale większość z tych pieniędzy jest wykorzystywana niegospodarnie. Przykładów są setki na to że osoby decyzyjne dobierają kontrahentów wśród kolegów, lub tych którzy zapłacą pod stołem a nie ofertę najlepszą dla obywateli. Pieniądze ze środków publicznych w tym OFE były potrzebne na spłatę zobowiązań i rosnących odsetek. Ja jestem przekonany, że nigdy żadnej emerytury nie zobaczę. Po to podnosi się wiek emerytalny, żeby jak największa grupa beneficjentów nie dociągnęła do upragnionej emerytury. Jeżeli sami nie odłożymy sobie pieniędzy na starość to będziemy musieli polegać na dzieciach lub tyrać do śmierci. Myślę że raczej inne kraje zaczną łatać dziury budżetowe tak jak w Polsce z OFE i na godną starość będą mogli liczyć tylko ludzie, którzy byli gospodarni i oszczędni. Niestety moda na konsumpcję raczej wymaga od młodych ludzi zadłużania się i wydawania przyszłych dochodów niż oszczędności i myślenia o jutrze. A nieliczni ci co mają oszczędności mają problem z tym, jak ten uciułany kapitał utrzymać w dobie bessy, niskich stóp procentowych i ciężkiej sytuacji sektora bankowego.

    1. kwestie emerytur są powiązane z poprzednim tematem dochodu gwarantowanego —- Oczywiście, głównym spoiwem jest socjalizm. Każdy chce ich jak najbardziej dopóki kto inny za to płaci… 😀 😀 Z trawieniem jednak kłopotów nie będzie – „nie polezie orzeł w GW..a”, jak proroczo przewidział Wieszcz… Musisz lepszy link znaleźć.

      1. ten który dałem jest wystarczający że sposób pojmowania „prawicowości” w Polsce to jest epoka kamienia łupanego
        ten kraj był zawsze zapóźniony w stosunku do zachodu, zawsze z ogromnym opóźnieniem docierały tu nowe rozwiązania i idee
        tak samo jest tym razem
        Polska prawica to jest poziom XIX wieku w USA
        wszystkie rozwiazania które pojawiły się później to jest dla polskiej prawicy lewackość lub socjalizm, brak zrozumienia że świat sie zmienia i nie da się żyć dalej w taki sam sposób w zmieniającym się świecie

        1. Polska prawica to jest poziom XIX wieku w USA — za to lewica była tu zawsze odlotowa, wyprzedzając swój czas o wiek przynajmniej… I co najważniejsze dalej jest i ma się świetnie… ;-D

        2. Polska prawica to jest poziom XIX wieku w USA wszystkie rozwiazania które pojawiły się później to jest dla polskiej prawicy lewackość lub socjalizm, brak zrozumienia że świat sie zmienia i nie da się żyć dalej w taki sam sposób w zmieniającym się świecie

          Jest to oczywisty fakt i nikt chyba nie twierdzi, że świat się nie zmienia, albo że można żyć cały czas w taki sam sposób. Nie bardzo tylko rozumiem skąd automatyczna konkluzja, że nowy sposób ma oznaczać życie za darmo (basic income), albo na czyiś koszt (ktoś musi wypracować ten basic income)?

        3. @zenek:”zawsze z ogromnym opóźnieniem docierały tu nowe rozwiązania i idee”

          Chodzi Ci o gender, homoseksualizm (+AIDS), aborcję, eutanazję i poprawność polityczną (która niszczy wolność słowa)? Rzeczywiście, te wszystkie nowinki nie chcą się przyjąć w naszym ciemnogrodzie. Nie wiem tylko czy to źle czy dobrze (i dla kogo:).

    2. za 20 lat najniżej opłacane prace przejmą roboty

      Tutaj się Pan Altman lekko pomylił, bo to proces ma miejsce już teraz. Przez ostatnie (zakończone sukcesem) naciski na zwiększenie płacy minimalnej, szczególnie w niektórych stanach w US, korporacje które zatrudniają ludzi do prostych prac przechodzą do pilotażowych projektów wypierania takich stanowisk przez roboty. Okazuje się, że zrobienie burgera można ładnie zautomatyzować, a sam automat potrzebuje krótkiego przeglądu raz na kilka dni i tyle. Sam widziałem już kilka razy w Seattle kilka restauracji w których można przyspieszyć zamówienie i zapłacenie rachunku, bo na każdym stoliku jest do dyspozycji tablet, który w dodatku może dostarczyć rozrywki w trakcie czekania. Nagle okazuje się że kelner nie jest konieczny. Komu tu teraz płacić napiwek, swoją drogą? 😉 Trend jest w każdym razie wyraźnie widoczny.

      Jest w tym tylko małe „ale” – co ci ludzie będą robić, gdy stracą taką prostą pracę? Naturalną odpowiedzią jest „będą serwisować te roboty”, ale czy na pewno? Po pierwsze, na pewno nie wszyscy, bo robot jest jednak bardziej niezawodny i wytrwały, więc aż tylu techników nie potrzebuje. Po drugie, taka praca wymaga jednak jakichś kwalifikacji. Nie są one może wygórowane, ale na pewno o rząd wielkości większe niż umiejętności potrzebne do robienia zwyczajnych burgerów. Pomijając już, że ich zdobycie oznacza zainwestowanie w szkolenie na które nie wszystkich stać. Co zrobić z takim stadem bezrobotnych? Na pewno nie będą pracowały na nich roboty, bo one są tam dokładnie po to żeby było tanio, więc nie wypracują zysku potrzebnego na zapewnienie dochodu podstawowego kilku ludzi, których zastąpiły.

  14. Uczepił się Pan tego ZuSu:) Nawet pro-kapitalistyczny Social Security w USA wg. prognoz ma skończyć się bankructwem w okolicach 2030 roku. Trzeba zatem powiedzieć sobie jasno. Światowa gospodarka według systemu wolnorynkowego nie jest w stanie zapewnić należytego i długotrwałego bytu mieszkańcom tej planety. Gdyby słuchać się monetarystów, którzy jak p. Balcerowicz zabraniają dodruku-byłoby znacznie gorzej. Zatem potrzebne są dalsze działania dovish policy z tą różnicą, że ukierunkowane na konsumpcje.

    Poza stosunkowo bogatą Europą,Ameryką PN ( z wyłączeniem Meksyku) Australią i Japonią mamy do czynienia na świecie z globalną nędzą czekanie aż mechanizmy rynkowe owe ubóstwo wyeliminują może trwać setki lat, dlatego trzeba też wprowadzić mechanizmy sterujące, głównie w kierunku obywateli a nie korporacji.

    1. Megamix, 11 czerwca 2016 at 20:07 „Kosztów budżetu poza wywaleniem n-tej ilości urzędasów nie da się za bardzo zmienić, można pobawić się jeszcze krzywą laffera ale to i tak tylko do pewnego momentu”;
      Szanowny megamixie, nie do końca mogę się z tym zgodzić, chyba że zakładamy całkowity „brak jaj” kolejnych rządów, w sensie niechęci podejmowania w rządzeniu niepopularnych decyzji, kierowanie się słupkami sondaży i schlebianiu motłochowi. Na razie ten brak jest faktem, podobnie jak przygnębiający obraz finansów wyłaniający się z lektury kolejnych ustaw budżetowych. Jak ktoś ma mocne nerwy to lektura Dz. U. z 2016r. poz. 278 (+ sprawozdania z „wykonań” budżetu z poprzednich lat). Tak …. jest co poczytać, ale trzeba uważać, bo można dostać „doła”. Kilka rzeczy, które mnie się rzuciły w oczy.
      Na wyjściu z PRL-u było ok. 124 tys. urzędników. Teraz mają komputery, maile, internet, faxy, telefony itp. itd. i jest ich … ponad pól miliona. Każde 100tys. mniej to ok. 9 mld (zł). Nadmiar urzędniczy to nie tylko koszty w postaci pensji. To pomieszczenia (darmowe?), sprzęt i meble biurowe, służbowe telefony, samochody, szkolenia, itp. Cała „budżetówka” to także tzw. „13”, ekstra nagroda dla kasty która nie zarabia (urzędy to nie przedsiębiorstwa), ale konsumuje aż miło, (3 mld). Kasta nauczycielska, ok. 600 tys. (bo 18 godz. tydzień pracy). Bardziej elastyczny 21-24 (łatwiejsze funkcjonowanie w obliczu wyżów i niżów demograficznych), to ok. 6 mld zł. Przywileje kasty rządzącej: finansowanie partii politycznych, finansowanie biur parlamentarnych, służbowe telefony, samochody, dodatki na ekspertyzy itp. + służbowe karty płatnicze (3,8 mld zł). Przywileje emerytalne 36 mld zł (w tzw. części nierolniczej). Przywileje emerytalne rolnicze (18 mld zł). Koszt obsługi długu (odsetki od już zaciągniętego) to ok. 45 mld. Średnia stopa odsetek 3,75-4,25. I to w czasie zerowych i ujemnych stóp procentowych w wielu krajach. „Sprowadzenie” kosztów obsługi długu o 1% niżej to ok. 9 mld zł (oszczędności na samych odsetkach). Stawki VAT + konstrukcja VAT. Nadwyżka eksportu nad importem + stawka podstawowa 23% + stawka przy eksporcie 0% – czyli dofinansowanie eksportu na kwotę 12 mld zł. Zróżnicowanie stawek + słupy podatkowe = 8 mld zł. „holenderski model kosztowy” – kształtowanie podstawy dla potrzeb zastosowania stawki 0% + przerzucanie (w nieskończoność – ciągi firm) podatku należnego (25 mld zł). To dlatego w ostatnich 10 latach przy wzroście PKB wpływy z VAT w żaden sposób nie oddają „tego wzrostu”. W sumie ok. 45 mld. Urzędniczo-rządowe podniecanie PKB, czyli jak nam pięknie rośnie, zwłaszcza jak doliczymy „optymistyczne” dane dot. prostytucji itp. – no ale składki do UE płacimy na poważnie a nie od fikcyjnych (w realiach typu praca, wpływy do budżetu) wartości, krótko mówiąc 2 mld „w plecy” jak nic. Koszt poboru PIT (3,5 mld zł). Gdyby zlikwidować ulgi, zwolnienia i dać jedną stawkę 15%, to można by nawet zwolnić z tego PIT-lenia emerytury (wprowadzając uprzednio jedna obywatelską) i „na początek” (pierwszy rok budżetowy po zmianie) wyszłoby na to samo.
      Naprawdę można „wydawać mniej” i jednocześnie „zarabiać więcej” (państwo, budżet). Wystarczyłoby stosować podstawy (niegdysiejsze średnie wykształcenie prawdziwie ekonomiczne, buchaltera, dobrego księgowego na poziomie spółdzielni). Jakby znalazł się kto bystry i zajął się rzeczywiście stosowalnością krzywej Laffera, czy takimi kwestiami jak inwestycje dużych spółek z udziałem Skarbu Państwa (zwłaszcza te zagraniczne) a dywidendy, koszty zamówień publicznych, czy polityką gospodarczą (tak, tak wiem jak to brzmi na tym forum …), itp. itd. ….. to …. Ach, stop, dość marzycielstwa, tu jest Polska ….

      megamix 13 czerwca 2016 at 16:35 „Gdyby słuchać się monetarystów, którzy jak p. Balcerowicz zabraniają dodruku-byłoby znacznie gorzej.”. Jak mawiał klasyk „nie mylmy różnych systemów walutowych”. Kolonie nie mogą drukować – to możliwość zastrzeżona dla tych, którzy kolonizują … by w imperium żyło się lepiej. Poza tym samo hasło dodruk niczego nie mówi. Jeżeli emisja w ramach M1 i M2 gdzie końcowym odbiorcą jest beneficjent krajowy [[zysk banku centralnego, przychód budżetu państwa, tubylcy (zmniejszone obciążenia podatkowe, „fundusz” na wypłaty 500+, itp.) ]] to można to rozważać w kategoriach instrumentarium i poziomu emisji (utrzymanie stabilności – inflacja 0 – i bez kosztownej polityki celu inflacyjnego kosztującej w polskim bantustanie ok. 4 mld zł ). Natomiast dodruk jaki jest widoczny (obecne postacie QE, LTRO, itp.) zasila system banksterski, w jedynie słusznych rękach, do czego potrzebna była taka a nie inna „prywatyzacja” w koloniach, który jest beneficjentem bezpośrednim. Nic bezpośrednio nie spływa do kieszeni mieszkańców, ani do sakiewki państwowej.
      Secundo, w globalnej gospodarce „drukowanie” musi być przyporządkowane niektórym (anglosyjonistycznemu hegemonowi) aby nie doszło od razu do globalnej inflacji. Rezerwy (maja być) utrzymywane w USD, handel surowcami w USD, przelewy międzynarodowe w USD itp. instrumenty stwarzają jednocześnie „naturalny” popyt na produkt systemu FED. W mowie potocznej, to odróżnia państwa działające praktycznie od państw istniejących teoretycznie, czyli państwa suwerenne od kolonii.

      1. Ja bym się większych zmian w strukturze podatkowej i ilości urzędników na in+ nie spodziewał. PiS bierze przykład z Putina i dąży do tego, żeby zmaksymalizować utrzymanie się przy władzy na więcej niż jedną czy dwie kadencje, oczywiście w sposób „demokratyczny”. Morawieckiemu się prędzej czy później budżet zawali.

    1. W grubszych zarysach trudno się nie zgodzić. Nie wiedziałem że Petru był tak blisko tego przekrętu… Gość jednak byłby bardziej wiarygodny gdyby nie opowiadał głupstw typu „wszystkie rynki kapitałowe to przekręt” lecz skupił się na autentycznych i bezdyskusyjnie kryminalnych przekrętach „reformy”. Tych było wystarczająco aby paru klientów zamknąć na lata w kiciu, łącznie z premierem dopuszczającym rabunek populacji 10% premią za obowiązkowe dołączenie.

      Z tym na boku jednak fakty są faktami i oburzenie nie powinno przesłaniać rozsądku który mówi że model ZUS był i jest Titanikiem na kursie z górą lodową. Można czarować i machać rękami, odsuwając moment kolizji zapożyczaniem się, ale faktów to nie zmieni co gość powinien uczciwie przyznać. A skoro tak jest to nie ma innej alternatywy dla emerytury jak część z niej przynajmniej wypracować inwestując na rynkach kapitałowych. Tu oczywiście można się spierać kto inwestuje, gdzie i na jakich zasadach. Obligatoryjne OFEs z astronomicznymi opłatami były takim samym skandalem co brak jakiegokolwiek bilansu ryzyka z klientem i wymaganej minimum performance, a także zabronienie im inwestowania poza PL.

      Moim zdaniem w tym własnie miejscu szwajcarski system z drugim filarem w postacji firmowych i branżowych Pensionkassen, które są rodzajem kooperatyw inwestycyjnych na ogół w formie fundacji które wynajmują profesjonalnego managera dla złożonego przez członków kapitału, jest właściwym rozwiązaniem rynkowym (choć państwo narzuca pewne chcecks & balances, co zresztą IMO powinno). Podobnie zorganizowany 2 filar emerytalny funkcjonuje też w Holandii.

      1. który mówi że model ZUS był i jest Titanikiem na kursie z górą lodową.

        To wedlug mnie nie jest prawda. To polityka, ktora uczynila z Polski socjalistyczne pieklo doprowadzila do problemow demograficznych i do emigracji z Polski mlodych ludzi i dopiero to uczynilo z ZUSu Titanika. Jeszcze 20 lat temu demografie i migracje mozna bylo zmienic, a przy normalnej demografii ZUS nie musial stac sie Titanikiem, a w kazdym razie wtedy nim nie byl.

        1. Społeczeństwo polskie, nawet teraz w 72% opowiadające sie za EU (najwyższy taki procent w Europie!) jest tak przesiąknięte socjalizmem że ZUS tak czy owak musi rąbnąć w ścianę. Oczywiście zawsze się znajdzie wówczas jakiś drogi czytelnik który będzie się zaklinał że nie jest socjalistą i że nie słyszał rąbnięcia, nawet jak mu emeryturę obetną o 3/4 i może nazwą to jeszcze „UBI”… 😀

          ZUS jest więc skazany a skazują go dwie rzeczy: niekorzystna demografia (w tym emigracja) oraz emerytury munduowe (ogólniej – większe niż egalitarne minimum). Obie te rzeczy powodują niemożność dostrzeżenia szerszego kontekstu i wynikają w prostej linii z socjalizmu.

          1. rąbnie nie z powodu socjalizmu i ZUS-u tylko z tego powodu że wiele naszych obligacji jest w ręku zachodnich instytucji i denominowana w obcych walutach
            wystarczy ze coś im sie nie spodoba i leżymy
            gdyby obligacje były denominowane w złotych i kupowane przez polaków (albo NBP jak w USA przez FED) to nic by nam nie groziło

          2. Dlatego też byłem od samego początku zwolennikiem wstąpienia Polski do strefy €. Kraje strefy € i $ to ca 80% posiadaczy długu co daje możliwość swobodnej manipulacji różnicami kursowymi. Oczywiście do tego nie doszło, bo prawicowi geniusze tego nie chcieli, no to teraz mają.

          3. Dlatego też byłem od samego początku zwolennikiem wstąpienia Polski do strefy € — i wtedy by nam nic nie groziło ponieważ, jak {zenek} twierdzi, bo „obligacje były denominowane w złotych”? Ja bym tam zapytał Greków co im w końcu zagroziło, czy czasem nie obligacje w €, którego nie mogli dodrukować.

          4. Ależ Panie Cyniku proszę sobie wejść na stronę NBP i przeczytać założenia polityki pieniężnej na rok 2016. Ja to zrobiłem i jest tam napisane, że w celu osiągnięcia ewentualnego celu inflacyjnego 2,5% +-1% będzie dochodziło do zmian w strukturze stóp procentowych a nie zwiększaniu emisji pieniądza:)

            Jakich frajerów mamy w NBPie i RPP to widać gołym okiem po różnicach między Czechami a PL

            https://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm
            https://www.cnb.cz/en/faq/development_of_the_cnb_discount_rate.txt

          5. wstąpienie do strefy euro to jak narzucenie parytetu złota
            masz walute której nie mozesz drukować i która trzyma wartośc jakich kłopotów byś nie miał
            to właśnie kłądzie greków

            o wiele bezpieczniej w japonii – dług piekielnie wysoki ale w japońskich rękach, więc bankructwa nie ma

          6. o wiele bezpieczniej w japonii – dług piekielnie wysoki ale w japońskich rękach,

            A dokładniej w rękach japońskich masochistów finansowych, odnajdujących „bezpieczeństwo” w obligacjach z negatywną rentownością… ;-D Nic tylko tak trzymać…

            Niestety, z jakichś powodów zagraniczni frajerzy nie chcą tego jakoś kupować. Wiec istotnie, Japonia jest całkowicie bezpieczna…

          7. @zenek:”to właśnie kłądzie greków”

            Chyba powinno być: „kładzie Grecję” (nie Greków). Podobno Grecy są całkiem bogaci.

            Chyba prezentujesz lekkie „pomieszanie z poplątaniem”. Problem z Japonią jest taki sam jak z Grecją. Ktoś musi stracić. Chodzi Ci pewnie o to, że w Japonii stracą jedni Japończycy na rzecz innych Japończyków lub swojego państwa. A w Grecji nie wiadomo (Grecy na rzecz Niemców albo odwrotnie:). Anulowanie długów to przecież strata dla wierzycieli. Pytanie, kto kogo „wydudka na strychu”.

          8. Cyniku9, na kursie kolizyjnym są także kraiki nadbałtyckie. I raczej tu należy szukać przyczyn wojowniczości…

          9. Yeah, z Litwy do Londynu wybrała się jak się zdaje więcej niż połowa populacji… 😀 Teraz NATO musi to czymś zapełnić…. 😀

        2. Model który uskutecznia ZUS to schemat Ponziego. Dopóki jest więcej wpłacających jakoś działa.

          @Takie Jeden Łoś:
          Jak długo w Polsce albo nawet ogólnie w dowolnym kraju może rosnąć populacja? W nieskończoność?? Czy nie widzisz, że od początku ten pomysł jest skazany na bolesny upadek?

          1. Jak długo w Polsce albo nawet ogólnie w dowolnym kraju może rosnąć populacja? —- jest gorzej niż ta delikatna retoryka sugeruje, ponieważ chodzi o ludność w wieku produkcyjnym, tj. o tych którzy utrzymują tę Ponzi scheme… 😉

            Ubytek ludności w wieku produkcyjnym w PL w latach 2015-2060 wg OECD wyniesie prawie 40%, jedna z największych takich wartości w Europie.

            Łoś jak się zdaje nie kwestionuje titanica obecnie ale że rzecz można było zawczasu odwrócić. Wg mnie trudno było przede wszystkim przewidzieć olbrzymią skalę emigracji która pogłębiła niekorzystne trendy.

          2. Łoś jak się zdaje nie kwestionuje titanica obecnie ale że rzecz można było zawczasu odwrócić. Wg mnie trudno było przede wszystkim przewidzieć olbrzymią skalę emigracji która pogłębiła niekorzystne trendy.

            No jasne. Bo to trzeba byc geniuszem, zeby przewidziec, ze jak opodatkowanie wynosi ca. 50% (dzien wolnosci podatkowej w polowie czerwca), to sie ci ludzie, ktorzy cokolwiek potrafia, wyniosa gdzie pieprz rosnie, gdy sie im na to pozwoli nie zabierajac uprzednio paszportu. Moze ciezko bylo to przewidziec naszym lokalnym geniuszom politycznym, ale wedlug mnie Bryci to nie dosc ze przewidzieli, to jeszcze bardzo sprytnie wykorzystali.

          3. Ja bym jednak akcenty inaczej rozłożył. Za komuny społeczeństwo tak nasiąkło socjalizmem że po jej upadku trudno było przewidzieć skalę tego nasiąknięcia. Nawet w 25 lat po tym na tym forum ciagle pojawiają się komuniści (ja komunista? ależ skądże) dla których konfiskacyjne obciążenia i mentalność coś za nic to normalka i postęp, a nie socjalistyczna fatamorgana. Sądzę że właśnie perspektywa życia wśród ludzi o tej mentalności wypycha przedsiębiorcze jednostki masowo zagranicę za poszukiwaniem czegoś lepszego. Dlatego też jestem krytykiem rodzina500+ jako prymitywnego rozdawnictwa nie powiązanego nawet z minimalnymi wymaganiami, takimi choćby jak posiadanie pracy, co generalnie perspektyw i szans w kraju nie poprawia ale je pogarsza.

          4. @Cynik9

            Sporo moich znajomych wyemigrowalo z PL w ostatniej dekadzie, ale zaden nie powolywal sie na socjalistyczna mentalnosc. Na ogol byla spiewka o samochodzie/laptopie/ zagranicznych wakacjach/wynajmie dobrego mieszkania na ktore w PL kasy nie bylo, a w UK jest i to przy najzwyklejszej robocie przy cieciu brokulow. Chyba jako intelektualista potrzebujacy do szczesia czegos wiecej niz laptopa i zagranicznych wakacji przecenia Pan potrzeby najzwyklejszych smiertelnikow.

          5. E, tam… Wszystko sprowadza się na koniec końców do jednego… Ludzie którzy chcą pracować (co od razu ogranicza socjalistów :-D) pchają się tam gdzie generowane są jobs i gdzie są szanse. A kto je generuje? Socjalizm?

          6. @Cynik9

            Ludzi, ktorzy chca pracowac, bo to lubia i maja z tego satysfakcje i sama prace uwazaja za wartosc, jest na prawde malo (w teorii gier to sie chyba nadracjonalnoscia nazywa). Spora czesc pracuje, bo jest to niezbedne, zeby mogli posiadac rozne gadzety i wygodnie zyc. Ci najchetniej nic by cale zycie nie robili, gdyby mogli, ale skoro nie maja innego wyjscia, to pracuja. Oni sa podatni na stanie sie socjalistami, kiedy sa ku temu sprzyjajace warunki (to sie chyba nazywa zachowaniem racjonalnym). Takich jest wiekszosc. A prawdziwych socjalistow, ktorzy cale zycie kombinuja co by tu zrobic, zeby sobie przywlaszczyc cos cudzego chyba jest jednak mniejszosc.

          7. Crap, kluczy Pan nie chcąc nazwać rzeczy po imieniu… Każdy kto myśli że może żyć na koszt innych jest socjalistą. Co najwyżej może Pan podzielić socjalistów na useful idiots, jak ich określił Lenin, którzy w ten crap wierzą oraz na cwaniaków którzy to wykorzystują podszywając się pod nich. Trzeciej możliwości nie ma… 😉  

          8. @cynik9
            „Łoś jak się zdaje nie kwestionuje titanica obecnie ale że rzecz można było zawczasu odwrócić.”

            @Takie Jeden Łoś
            „Jeszcze 20 lat temu demografie i migracje mozna bylo zmienic, a przy normalnej demografii ZUS nie musial stac sie Titanikiem, a w kazdym razie wtedy nim nie byl.”

            Ja właśnie do tego – schemat Ponziego powiązany z demografią gwarantuje nam dwie rzeczy na wykresie czasu:
            – wiek emerytalny będzie stopniowo -> średniej umieralności, na przemian z
            – wypłaty (z uwzględnieniem inflacji) stopniowo -> 0.
            Emigracja czy imigracja płacących składki (słuszna uwaga) przesuwa nas tylko na wykresie w jedną bądź drugą stronę.

          9. To jak dlugo populacja rosnie powinno byc sprawa populacji, a nie inzynierii roznych macherow. W kazdym razie nie widze powodu dla ktorego populacja w PL ma byc bezpardonowo strzyzona na 50% przez drukarzy wiadomego pochodzenia, zamist te 50% przeznaczac wedlug wlasnego widzimisie na chowanie dzieci lub jakis inny mniej szczytny cel.

      2. W grubszych zarysach trudno się nie zgodzić. Nie wiedziałem że Petru był tak blisko tego przekrętu… Gość jednak byłby bardziej wiarygodny gdyby nie opowiadał głupstw typu „wszystkie rynki kapitałowe to przekręt” lecz skupił się na autentycznych i bezdyskusyjnie kryminalnych przekrętach „reformy”. Tych było wystarczająco aby paru klientów zamknąć na lata w kiciu, łącznie z premierem dopuszczającym rabunek populacji 10% premią za obowiązkowe dołączenie.

        Otóż to, zgadzam się całkowicie. Jak słyszę takiego dziennikarza, który z miejsca mówi że giełda to jest spekulacja i że giełdę „zasila się” pieniędzmi, które się potem „wycofuje” (dawna książeczka PKO, czy jak?) to od razu wywołuje u mnie przewracanie oczami. Kompletnie na przykład pomija, że za wykupione obligacje takiemu OFE należał się potem jakiś procent, co jest jeszcze jednym kosztem, a nie tylko opłata za samo obracanie pieniędzmi. Można spokojnie wypunktować kilka innych argumentów, a ten się na giełdzie uparcie skupia.

        Pomijam już szereg kolokwializmów typu „buchęli”, „napchać kabzę” i innych które nie pasują ani do przekazu, ani do tematu, choć może już tylko tak można coś ludziom wytłumaczyć. Internet roi się teraz od rozmaitych „podziemnych” i „wolnościowców”, którzy chyba inaczej mówić nie potrafią.

  15. Spiesze z odpowiedzia, ze nic nie poszlo zle, a wrecz przeciwnie – wszystko poszlo zgodnie z planem!
    Leokadia Oreziak wyklarowala to dobitnie:

    W Polsce wprowadzono OFE po tym, jak w latach 90. został zredukowany polski dług wobec zagranicy, w ramach Klubu Londyńskiego (60 proc.) i Paryskiego (50 proc.). W zamian za tę redukcję przyjechali „komornicy” z tamtych krajów i zaczęli wprowadzać u nas reformy. W tym samym duchu przeprowadzano prywatyzację i wiele innych zmian. W zamian za umorzenie długów mogli żądać wielu innych ustępstw.

    i dalej

    Mówiono nam, że cały świat nas chwali za reformę emerytalną – tylko ciekawe, dlaczego żaden wysoko rozwinięty kraj się na nas nie wzorował? Ta kampania to dobry przykład na to, jak można oszukać cały kraj. Instytucje finansowe zaangażowały w to ogromne pieniądze. Nie dały jednak rady stworzyć przymusowych OFE ani w USA, ani w Niemczech, ani w innych bogatych krajach – tylko w Polsce, która, okazuje się, nie była wówczas państwem suwerennym.

    Caly wywiad wart przeczytania. W kazdym razie podsumowujac: chciano ograniczyc w PL wysokosc emerytur i wydrenowac kapital na zachod i to skutecznie przeprowadzono.

    Wedlug mojej osobistej i pewnie blednej teorii ostatnim etapem bedzie posprzatanie tego bajzlu. Mysle, ze to zadanie zachodnia bankokracja bedzie chciala powierzyc armii rosyjskiej, ktora Antek polimajster na stanowisku ministra ma sklonic do wejscia w zwarcie na naszym terytorium z tzw. szpica NATO lub innym zainstalowanym nam tutaj badziewiem.

    1. Kwestia jakości elit, IMO, i ich całkowitej bezkaności… To że banksterka chciała zarabiać  można zrozumieć, i że jakieś quid pro quo mogło być na stole też. Ale nie wierzę że odpowiedzialny, nieprzekupiony polityk mógł się zgodzić na opłaty wstępne do OFE na 10%. Nie wiem czy był jeszcze gdzieś taki precedens…

      1. Kwestia jakości elit, IMO, i ich całkowitej bezkaności…

        …lub braku wyboru. Mogli dostac do wyboru dwie opcje. Jedna – serwowana w przypadku spolegliwosci – obserwowalismy u nas, a druga – serwowana opornym – w Jugoslawii w 1993 roku.

    2. Mysle, ze to zadanie zachodnia bankokracja bedzie chciala powierzyc armii rosyjskiej…

      Armia rosyjska nie jest do tego potrzebna. Jest bardzo wiele krajów, które zostały wyssane i odłożone na bok. Ameryka Południowa, Afryka, Azja Południowa. Zarżnięte kredytami i lokalnymi kacykami spełniajacymi polecenia centrali. Z resztą…nawet gdy kraik jest wyssany, to jakieś grosiki dalej generuje, w ONZ może zagłosować jak chcemy, może użyczyć ziemi pod bazy wojskowe – takich opcji nie porzuca się o ile nie generują kosztów. Polacy mają mózgi wyprane i nie buntują się przeciw swoim panom.

      To co robi Antek wpisuje się w szerszy kontekst. Psychoza wojenna zapanowała w Szwecji, swoje zrobiła Turcja. Widać, że kluczem jest tu sąsiadowanie z Rosją. NATO potrzebuje szerokiego frontu. Rodzi to raczej obawy o pełnoskalową wojnę niż lokalną ustawkę. Ustawka to jednak nagięta do granic możliwości teoria spiskowa, natomiast klasyczna wojna jest logiczna do bólu. NATO wywołuje histerię zagrożenia w krajach nadgranicznych, na bazie tej histerii rozbudowuje potencjał „obronny” mający zaledwie 500 do 1000 km do Moskwy. Ktoś kto zna zasady działania pocisków samosterujących, bomb szybujących, walki elektronicznej itd. (plus rzeczywiste potencjały wojskowe państ) wie, że Rosja jeszcze NIGDY nie była w tak czarnej D. Plan wojny został zsynchronizowany z wcześniejszą wojną gospodarczą. Przypominam, że w latach 90 rosyjskie bombowce i atomowe okręty nie prowadziły patroli, a radary horyzontalne nie działały. Był to czas w którym Rosja z przyczyn finansowych nie dysponowała możliwością odwetu. USA chcą wrócić do tej sytuacji, a wówczas nasycona rakietami cruise Polska stanie się centralnym „bojownikiem o pokój”. Przypomnijmy rok 2003, gdy to „dumny” naród Polski mało nie popuścił w majty dostając własną strefę okupacyjną w Iraku – tzn. możliwość niszczenia wroga USraela za własną kasę. Teraz duma będzie 10 razy większa, bo można zgładzić circa 50 milionów Rosjan w zaledwie tydzień. Oczywiście jest jakieś tam ryzyko, że na terenie III RP Rosjanie zechcą stworzyć pas pustyni jądrowej aby odciąć drogę drugiemu rzutowi NATO. Ale kto by się tym przejmował. Pustynia będzie nad Wisłą a nie w Ameryce. God bless USA.

      1. Zgadza się. Wasal jest pod totalną kontrolą hegemona który wykorzystuje dawne antyrosyjskie sentymenty ogłupiałej populacji wystawiając ją na egzystencjalne niebezpieczeństwo. Z siedemdziesięciu powojennych lat naród tylko przez ostatnie 20 nie był w cieniu nuklearnej zagłady. 20 lat rozsądku okazuje się jednak absolutnym limitem polskiej sanity. Co specjalnie przykre to to że nieodpowiedzialne elementy realizujące tę samobójczą politykę czynią to absolutnie za friko, bez stawiania jakichkolwiek warunków i żądań. Jak częściej bywało w historii, naród kiedyś się pewnie obudzi ale będzie, jak zwykle, za późno. Program rozmnażania się rodzina500+ wygląda w tym kontekście na szczególnie gorzką parodię.

      2. Niestety Franek, ale za koncepcja sposkowa przmawia wciaz jeden niewyjasniony punkt, a mianowicie Smolensk. Wciaz wyglada na to, ze Pucek wciaz jeszcze kolekcjonuje zlom, a cala akcja wyglada na dzialanie zespolowe. Dla mnie ten wpizod wciaz jest nie do konca zrozumialy.

      3. To prawda, że Rosja znalazła się w czarnej D. Tyle, że Putin powinien mieć pretensje do samego siebie, gdyż przez te ponad 16 lat, od kiedy posiada władzę „zapracował” sobie na to co ma. Jak sądzę, „epoka Putina” się mimo wszystko kończy. Czy moskiewska elita potrafi kogoś na jego miejsce znaleźć, trudno powiedzieć. Zachód i część tej elity marzą o nowym Gorbaczowie, co będzie oznaczało, że kraj ten się rozpadnie.

        O tym, że pod kremlowskim dywanem walka buldogów trwa w najlepsze świadczy wzrost wpływów utożsamianego z Zachodem Aleksieja Kudrina. Kudrin wezwał ostatnio Putina, żeby ten rzucił ręcznik na podłogę, lub jak kto woli wywiesił białą flagę. Putin się wzbrania, ale kto wie, jak się rozwój sytuacji potoczy. Wydaje się, że frakcja prozachodnia staje się coraz silniejsza i Putin będzie musiał się w końcu za czymś opowiedzieć, lub ustąpić.

        Działania Zachodu nie wynikają z jego siły, a ze słabości Rosji, kraju który pod przewodnictwem Putina zmarnował czasy dobrej koniunktury, na takie niczego nie przynoszące imprezy, jak igrzyska w Soczi, czy mistrzostwa świata w piłce nożnej. Głupota moskiewskiej elity wręcz poraża.

  16. „Złoto, jego integralny składnik, nawet po 4 latach poważnej bessy zapewniło zwrot ponad 100%.”

    A jak powyższa wartość została wyliczona ?

    1. Akapit mówi o okresie (bloga) 10 lat – od 2006. Złoto było wtedy po $600 z groszami, dziś jest po $1270.

  17. Na tytuł artykułu „co poszło źle z reformą emerytalną” jest jedna krótka odpowiedź: WSZYSTKO

    1. 😀 5 najlepszych metod plucia pod wiatr! 10 niezrównanych metod stania na uszach przez godzinę! itd, Jest to znany trick – wystarczy usptrzyć stronę  dostateczną ilością headlines z liczebnikami aby przyciągnąć ciemne masy w dowolnych ilościach. Działa to też w normalnych stronach gdzie te rewelacje zgromadzone są w tabelce u dołu. Każdy znajdzie tam interesujacy dla siebie nonsens. A dokąd go to już zabierze to inna sprawa. Marketingowcy pewnie mają na to jakąś specyficzną nazwę…

      1. Ad. 9. Legos

        „Since last 15 years, investing in the children’s toy Legos has been a good investment than gold, as per a renowned newspaper. With a return of 12 percent annually for the last 15 years, maybe it is worth excavating those old Lego sets from your kid’s closet”

        Mój Boże, a ja tym cholerstwem od lat karmię mój odkurzacz. Nienawidzę Lego, właściwie to sprzątania tego po dzieciach. Ludziska kupujta, bo się plastikowy granulat do wtryskarek kończy!

        G.F.

  18. Taka wrzuta z wyspy Albionu kolebki obecnej bankowosci opartej o „debt money”.
    Tutaj filary sa dwa jeden panstwowy i jeden „prywatny”. Panstwowy to odpowiednik polskiego ZUSu zawny NI i ze skladek na tego molocha wyplacane sa „gold pensions” dla budzetowki i „glodowe emerytury” dla calej reszty. Filar prywatny niejako jest przymusowy – kazdy pracodawca jest zobowiazany taki filar zaoferowac aczkolwiek nie ma przymusu wplacania na ten filar.
    Zatem do sedna pracujac w sektorze prywatnym placi sie wysokie podatki i wysokie skladki dostajac w zamian grosze. Panstwo karze prace i promuje patologie. Natomiast „prywatne emerytury” sa wlasnocia korporacji (np najwieszka to Scottish Widows – pl „szkockie wdowy”). Dopiero rok temu zmnieszono ustawowo prowizje do max 0.75% niby malo ale to nie od srodkow wplacanych tylko od „calego” kapitalu placone co rok wczesniej np „wdowy” kosily 1.2% w przypadku gdy ktos przestawal wpacac do nich kase(np co daje np przez 20 lat „nieaktywnego konta” 24%).
    Wyniki funduszy w koszyku takiego „prywatnego ubezpieczenia” sa gorsze niz smiech a pracownicy „ubezpieczyciela” traktuja „ubezpieczonych” jak bydlo do strzyzenia opowiadajac bajki i klamstwa a niestety pracujac jako najemnik jest sie skazanym na takie wynalazki. Jedyne co sprawia ze ludzie nadal wplacaja tam pieniadze jest fakt ze sa one zupelnie tax free czyli przed NI i Tax.

    1. Ciekawe! Ten pierwszy filar wydaje się więc kopią ZUS-u. Natomiast filar „prywatny” bardziej chyba przypomina „drugi”, a w polskim wydaniu OFE. Prawdziwie prywatny filar 3 scharakteryzować można tym że powinien to być autentycznie prywatny portfel inwestycyjny, bez ograniczeń lokacyjnych choć z pewnym limitem rocznej kontrybucji, któremu państwo udziela pewnego uprzywilejowania podatkowego. Uprzywilejowanie takie, warunkowane dostatecznie długim okresem akumulacji, jest IMO dobrym pomysłem, pod warunkiem że istnieje zaufanie którego państwo nie naruszy.

    2. Ten angielski nazwijmy to 'drugi filar’ ma jedna powazna zalete – pracodawca doklada do niego tyle samo co pracownik (zwykle tyle samo, to nie jest regula). Czyli np. pracownik przeznacza 2% swojego wynagrodzenia, a pracodawca doklada kolejne 2% od siebie. Z tym tax free to nie jest tak do konca, bo jezeli juz uda nam sie doczekac do emerytury to to co dostajemy podlega opodatkowaniu. IMHO 'czwarty filar’ (jak nazywa go cynik9) jest najlepszy. W przypadku poddanych jej krolewskiej mosci bedzie to 'stock & share ISA’ + gold + nieruchomosci.

      1. jezeli juz uda nam sie doczekac do emerytury to to co dostajemy podlega opodatkowaniu.

        Owszem podlega, a trick jest tu w tym że jest się  wtedy na znacznie niższym progu podatkowym. Efektywnie więc zarabiasz na podatkach przesuwając opodatkowanie na czas po ustaniu aktywności zawodowej. Można argumentować że jest to dużo korzystniejsze niż model odwrotny, w którym inwestuje się dochód już po opodatkowaniu ale nie płąci się podatków przy dystrybucji.

        Wprawdzie spodziewać się można że w miarę pogarszania się demografii i tempa wzrostu gospodarczego reżimy zaczną podkręcać wszystkie możliwe podatki to faktem jest że emeryci w krajach OECD płacą stosunkowo niskie.

      2. @Kris
        ..W przypadku poddanych jej krolewskiej mosci bedzie to ‚stock & share ISA’ + gold + nieruchomosci..
        Gold w UK jest w miare bezpieczny pod warunkiem ze sa to monety bite przez BoE inaczej placisz podatek od sprzedazy powuzej 10k£ rocznie co jest bardzo skromna suma w UK.
        Co do nieruchomosci to ktokolwiek ma ochote wchodzic obecnie w nieruchomosci w UK „sam sobie szkodzi”. Jako ze „banka” doszla juz prawie do szczytu – ceny rosna ale wolumen spada nie mowiac juz o fakcie ze ceny odlecialy juz poza uklad sloneczny – srednio 10x mediana zarobkow w danym regionie.
        Jesli dolozymy do tego zwijanie sie resztek przemyslu(nieslawna TATA steel) przenoszenie produckji do europy srodkowej(Tata motors i RR) oraz walenie tabunow „high skilled workers” z Afryki i innych „rozwinietych regionow”, brak jakiejkolwiek woli politycznej do obnizki socjalu, feudalne zarzadzanie ziemia(green belts), najwieksza sluzba zdrowia na swiecie NHS (pod wzgeldem zatrudnienia i wydatkow bo odnosnie jakosci to nawet Polskie NFZ bije ich na glowe) + wykluczenie juz conajmniej 1,5 pokolenia z rynku nieruchomosci(20-40lat)+podatek od spadku 40%.. mamy recepte na cos bardzo niedobrego w srednio-krotszej niz dluzszej perspektywie czasowej.
        Na koniec ostatnie czyli ISA – zupelnie bezwartosciowy instrument birac pod uwage fakt ze wkladamy tam kase po opodatkowaniu do tego limit wplat i fakt ze kasa caly czas musi byc pod okiem skarbowki na rachunku ISA bo wyciagniecie jej w jakims momencie zeruje cala zabawe do poczatku a przenoszenie jej do cash ISA to jakies nieporozumienie (srednie oprocentowanie depozytow w ISA to 1% rowniedobrze mogloby to byc opodatkowane bo i tak jest daleko w tyle za realna inflacja)

  19. …..nie trzeba wojny żeby zniszczyć lub skolonizować kraj wystarczy ZUS-morderca – w PL …….żeby utrzymać na etacie dośw. pracownika i dać mu 10tyś zł do reki trzeba dodatkowo zapłacić haraczu/podatku ok 7300zł(dowolny kalkulator wynagrodzeń) – to są kpiny z inteligencji ludzkiej……

    wniosek:
    to nie kapitaliści/przedsiębiorcy robią z ludzi biedaków/dziadów tylko tzw „opiekuńcze”państwo/biurokracja – elementarz

    przy okazji podobno „ciężkie” czasy nadchodzą dla „ynwestorów” https://bankier.tv/czy-gielda-moze-zostac-miejscem-powszechnego-oszczedzania-pieniedzy-17356.html

    „ynwestory” chcieliby nawet zmusić ludzi do „oszczędzania” na giełdzie – piekny cyrk

    pozdrawiam zarobionych i z gotówką w portfelu

    1. Czy ja wiem, czy takie ciężkie. Właśnie obecne czasy to okres to realizowania zysków z lat poprzednich 2012 etc przynajmniej na Amerykańskich giełdach.

  20. Pewien ekonomista (żeby było jasne „wolnorynkowy”) przedstawił na początku polskiej transformacji pogląd, że Polska nie powinna postępować jak bogate państwa zachodnie, bo nie jest bogatym państwem zachodnim. Zasugerował, że aby się rozwinąć, Polska powinna postępować tak, jak postępowały państwa zachodnie, gdy jeszcze nie były bogate, ale do zamożności dochodziły. To wydaje się być (wciąż aktualną) kwintesencją wszystkich pozytywnych porad i sugestii, dotyczących właściwego kierunku rozwoju Polski. Co więcej, wydaje się, że obywatele Polski powinni nie tylko oczekiwać takiego działania od rządu polskiego, ale przede wszystkim tą zasadę adoptować do swojego własnego, prywatnego życia – jak to mówią Anglicy „everybody for himself”. Doświadczenia ostatnich 25 lat pokazały, ze taka postawa jest jeszcze bardziej konieczna, bo na prawdę w wielu przypadkach, zwłaszcza w obszarze tak zwanych „usług socjalnych”, można już liczyć tylko na siebie..
    Swoją drogą, ciekawe czy ten ekonomista był też w Chinach i udzielił Chinom podobnej rady? Jednak w odróżnieniu od Polski, Chiny z tych sensownych rad skwapliwie skorzystały. Rząd chiński zrobił tak, jak ten ekonomista sugerował. Chińczycy nie wymyślili niczego szczególnego. Po prostu wdrożyli niektóre stare i sprawdzone mechanizmy rynkowe, podatkowe i gospodarcze (opisane już w Biblii i innych księgach klasycznych), które z niewiadomych powodów zostały w drugiej połowie XX wieku przez tzw. Zachód odrzucone jako już niepotrzebne i „przestarzałe”.

    1. Z tym się można zgodzić, i model koreański byłby preferowany.
      Ale wchodzimy tu na tematy polityczne – kto konkretnie miałby o tym decydować i „reprezentować” naród oraz tym modelem zarządzać? Cała klasa polityczna siedziała w kieszeni u „dawców kapitału” którymi nie byli nawet typowi kapitaliści ale zachodni korporatyzm – koluzji wielkiego kapitału z rządami. Ceną za „wejście do unii” była hurtowa wyprzedaż wszystkiego za nic, zwana prywatyzacją. Doszło do tego że socjalistyczny telekom francuski „sprywatyzował” socjalistycznego odpowiednika polskiego… 😉 A naród nie ma z kolei co zwalać winy na kogoś innego bo nawet obecnie PL jest najbardziej prounijnym społeczeństwem EU, z ponad 72% pozytywnych ocen.

  21. Mediana 3k pl tak – ale brutto:) nawet 3200 czyli na rękę ca 2200 uwzględniając jednak dominante to wychodzi już 1800 zł netto, czyli mniej więcej napisałem ca 2000 zł. Znam dobrze rynek Czeski bo tam często jeżdzę. Zarobki Czechów są wyższe niż Polaków natomiast ceny nieruchomości w Czechach są w niektórych miejscach abstrakcyjnie tanie i o wiele znacznie wyższym komforcie niż w PL. Polaków w Czechach jest wg. spisu ludności ok 40.000 możliwie, że więcej, natomiast Czechów w Polsce niecałe 3000.Oprocentowanie w Czechach jak w strefie € a u nas… Mentalność Czechów a Polaków to również dwa inne światy nie wspominając już o tym, że w Czechach ( w Portugalii zresztą też) legalne jest posiadanie wszystkich substancji psychoaktywnych za co w Polsce idzie się siedzieć. Co do UBI to tak jak mówiłem, ono powinno zostać wprowadzone globalnie i pieniądze powinny płynąć z banku centralnego a nie z budżetu przy jednoczesnym anulowaniu ewentualnej inflacji i wprowadzeniu obowiązku pracy dla osób pobierających taki zasiłek, wyzeruje to bezrobocie i zmniejszy czas pracy jednostek.

    Odnośnie samodzielnej inicjatywy Polaków takie badania robił prof. Rybiński i wygląda to strasznie. Innowacyjność dramatycznie spada nawet po uwzględnieniu beneficji z UE. Poza tym większość przedsiębiorstw w Polsce jest niezdolna do ekspansji międzynarodowej pomimo tego, że koszty wytworzenia produktów są tutaj zasadniczo niższe marzeniem większości firm w Polsce jest to, żeby zostały przejęte przez zagraniczne podmioty za odpowiednia sumę $$$.

    Dlatego też uważam, że koncepcja gospodarki centralnie planowej nie jest głupia jeżeli ma dojść do ewentualnej synergii pomiędzy podmiotami ( zachowując przy tym odpowiedni rozsądek a nie jest to ma się w chwili obecnej z np. górnictwem i kościołem). Podobnie system działa w Japonii gospodarka jest w pewnym sensie centralnie planowana ale przez podmioty prywatne, dochodzi do wielu wspólnych inwestycji głównie kapitałowych. Podobnie też wygląda tamtejsza polityka monetarna, Bank Centralny jest trochę odciążony, dlatego, że w przypadkach awaryjnych to tamtejsze banki, fundusze ubezpieczeniowe etc. dokonują symultanicznych transakcji na rynkach kapitałowych zważywszy na to, że Japonia jest jednym z głownych holderów długu zagranicznego m.in USA i ma bardzo wysoka ekspozycję na rynkach międzynarodowych.

    Na chwilę obecną najważniejszym zadaniem jest niedopuszczenie do BRRD w Polsce. Niestety Polski rząd potulnie skinił głowę mówiąc – tak wprowadzimy to, to wywoła dalszą ekspozycję głównie w kierunku USD. Lobbystą z UE zależy na tanim €, bo dzięki temu będą mogli więcej eksportować i w pewnym stopniu zahamują „deteriorating” gospodarkę Chin, która przy wyhamowaniu eksportu ogranicza także import i nastawia się bardziej na rynek wewnętrzny co zresztą robione jest od lat. A u Nas tymczasem idioci analitycy mówią, że zakoszenie depozytów pow 100k € to bardzo dobre rozwiązanie, które wzmocni system bankowy – idioci !

    Ja obecnie skupiam się na rynku amerykańskim. W końcówce kryzysu 2008 i 2012 w USA nastąpiła gwałtowna inwestycja w akcje amerykańskich spółek. Ja dokonując inwestycji przede wszystkim śledzę fundusz Vanguard z Pensylanii, który jest jednym z liderów jeżeli chodzi o inwestycje w spółkach technologicznych w USA. Od 2008 i od 2012 na wielu spółkach są oni zarobieni po ponad 100% dzięki czemu i mnie się udało sporo zarobić. Pytanie co teraz. Czy tego typu fundusze będą powoli realizować zyski wyprzedając frakcje akcji z tego co obserwowałem na niektórych spółkach w lutym tego roku doszło do tego typu transakcji. Kurs z $220 potrafił się zwalić do $150 i w ciągu miesiąca odbić ponownie do tego samego poziomu, co świadczy o niezwykle dużej płynności i zainteresowaniu tamtych podmiotów. Poza tym jeżeli zostanie przeforsowane TTIP to dojdzie do dalszego umacniania się tamtejszego rynku kapitałowgo, bo Amerykanie w przeciwieńśtwie do Polaków mają bardzo silne lobby. Pozytywnym znaczeniem jest też to, że czym firma jest większa tym udział płac w ogólnych kosztach jest niższy. Dlatego dziwi mnie trochę to podejście zwolenników szkoły austriackiej m.in Gwiazdowskiego, jakoby przyszłość była w MiSiach w moim przekonaniu jest wręcz przeciwnie i przyszłość należy do dużych podmiotów nastawionych na agresywną ekspansję zagraniczną – W Polsce póki co tego nie ma.

    Osobiście uważam, że kryzys na subprimeach był celowo wywołany przez Amerykanów w celu zarobków na różnicach kursowych, które w ciągu 2 lat dawały stopę zwrotu w wysokości 100% przy dźwigni 1:1. Obecnie na rynku Amerykańskim jest ciekawa tendencja, bo cokolwiek by się nie działo na in + dla Ameryki dolar się umacnia. Przy obecnych poziomach bezrobocia na świecie powinno być wręcz przeciwnie i kapitał powinien iść w kierunku rynków wchodzących tak się jednak obecnie nie dzieje, bo obecnie w USA trwa bardzo mocne skupienie się na innowacjach, które zostaną wdrożone w ciągu 10 lat. W tym temacie Ameryka jest bezkonkurencyjna. Cały rynek Amerykański jest zresztą ustawiony na wzmacnianie się Ameryki można to zaobserwować też na forexie. Najśmieszniejszym tutaj zjawiskiem jest gra na NFP ( Non Farm Payrolls) w jednym miesiącu prognozuje się wzrost miejsc pracy o np. 300 tyś i w następny o 340:) podczas gdy realnie jest wiadomo, że rynek pracy w ten sposób nie rośnie, jeżeli mamy raz do czynienia z gwałtownym wzrostem dynamika w kolejnych okresach będzie mniejsza i tak to traderzy z banków inwestycyjnych koszą po 1-5% zysków na pojedyńćzych transakcjach:)

    Trudno będzie się Polsce dostosować do agresywnej ekspansji USA zważywszy na tym, że nasz geniusz p.Morawiecki mówi tak TTIP i BRRD 🙂 Tutaj potrzebny jest szereg managerów z doświadczeniem na rynkach międzynarodowych skupionych w technologiach i finansach a nie jeden koleś, który stał na czelę nic nieznaczącego banku 🙂

    Tymczasem polityka obecnego rządu to nic więcej jak wiecowanie:)
    https://mac.gov.pl/files/wp-content/uploads/2013/02/Strategia-DSRK-PL2030-RM.pdf

    Teoria bez żadnych konkretów. Nie wiem czy Pan się z tym zapoznał ale ta ” analiza” w ogóle nie uwzględnia jak przewaga konkurencyjna wygląda obecnie – ona się powiększa a nie pomniejsza:)

    Jeżeli chodzi o IT i OZE to Ameryki nie da się już praktycznie prześcignąć, pokonali oni bowiem z powodzeniem okres przepalania kosztów i przystępują do procesu komercjalizacji.

    https://www.gizmag.com/verizon-wireless-5g-lte-a-testing/41993/
    https://news.mit.edu/2016/ultrathin-flexible-solar-cells-0226

    Tymczasem plan Morawieckiego wygląda tak:

    -rozbuchać socjal
    -zmniejszyć wydatki budżetowe
    -zmniejszyć zadłużenie
    -zwiększyć siłę nabywczą Polskiej waluty
    -przeforsować regulacje Europejskie negatywne dla sektora bankowego
    -zapobiec ucieczce kapitału
    -zmniejszyć koszty pracy
    -zwiększyć płace

    A co najlepsze. Skupić się na najbardziej ryzykownym,czasochłonnym i finansochłonnym aspekcie inwestycyjności czyli procesu – przepalania kasy:))
    Mówi się sporo o „ułatwieniach” tymczasem nikt nie wspomniał o tym, żeby biurokraci i papiery urzędowe miały swoje odpowiedniki w języku angielskim. Przedsiębiorca,inwestor korzystający z tutejszego rynku nie ma szans na załatwienie czegokolwiek bez tłumacza, tymczasem w Krajach Skandynawskich i Holandii anglicyzacja-biurokracji jest już od dawna rozwinięta. Załatwiając kiedyś sprawę biurową w Amsterdamie spotkałem się nawet z tym, że Chinka obsługiwała mnie w j.Polskim ( na tyle ile umiała:))

    IMHO program innowacyjna Polska 2020-2030 w wykonaniu szamanów z PiSu skończy się niebywałą dziurą budżetową 🙂

    1. UBI to tak jak mówiłem, ono powinno zostać wprowadzone globalnie i pieniądze powinny płynąć z banku centralnego a nie z budżetu przy jednoczesnym anulowaniu ewentualnej inflacji

      Minimalna prośba o sprecyzowanie myśli kończy się ucieczką w ogólniki i wodolejstwo , sięgające nawet prof.”Rybiniego” (sorry)… 😉

      Nie sprecyzowane bliżej „globalnie” jest oczywiście nonsensem nie wartym dyskusji, ale załóżmy że inicjatywę lewaków szwajcarskich podchwytuje OECD i propaguje „globalne” UBI wśród krajów OECD. Proste wyliczenie na odwrocie koperty wskazuje że pro-rato, w warunkach polskich byłoby to UBI rzędu 2400+ zł dla każdego. Oznaczałoby to koszty ponad 40% PKB. Are you still with me? Teraz obetnij to o połowę – bo UBI zastąpić miałoby socjał jaki znamy który jest 21% PKB i mamy taką sytuację:

      Nie ma żadnego socjału, państwo każdemu wypłaca pote 2300zł, i aby to zrobić wytrzasnąć musi dodatkowo 20% PKB (~$110B). Weź więc pokaż konkretnie, czarno na białym, jak te pieniądze będą „płynąć z banku centralnego a nie z budżetu”. „Anulowanie inflacji” odłóżmy sobie na inny raz…

      1. Jakie wodolejstwo:)? A poluzowanie polityki monetarnej przez ECB i FED to co:)? Kasa nie popłynęła z budżetu i nie wywołała inflacji – główne zadanie poluzowania – wzrost popytu.
        Cel ECB- utrzymanie konkurencyjności €
        Cel FED -niskie bezrobocie

        Wyobraża sobie Pan w tym wszystki Bretton Woods? Bo ja nie bardzo…

        1. Fajnie, luzowanie, zaciskanie, bezrobocie, robocie, Bretton Woods, wszystko w porządku… ;-).

          Ale wciąż czekam na odpowiedź na moje pytanie: skąd suma 20% PKB EXTRA na UBI miałaby się wziąść  i sobie „płynąć z banku centralnego a nie z budżetu” oraz kto i jak będzie wtedy „anulował inflację”?

          1. UBI zastąpił by wiele rzeczy
            – renty i emerytury
            – zasiłki
            Większa konsumpcja to większe przychodzy z Vatu brak konieczności zadłużania się w wiecznego rollowania kasy. A kto i co to już drobnostki techniczne przy obecnej erze cyfryzacji i zapisów cyfrowych na kontach – pikuś.
            Bank centralny->samorządy->obywatel

            I po problemie:)

          2. Panie Megamix,

            nie mogłem się powstrzymać od komentarza!

            Wymyślił Pan właśnie perpetum mobile. Istny samograj, jak to mówi mój kolega. Większa konsumpcja to większe przychody z VAT, z którego finansujemy UBI, z którego finansujemu więszką konsumpcję, czyli znowu większe przychody z VAT, z którego finansujemy UBI, z którego finansujemy większą konsumpcję, czyli znowu większe przychody z VAT… Nie wiem czemu jak słyszę (i widzę) UBI to mi się przypomina książka „Ubik” Philipa K. Dicka. Skądinąd podobna do mojego wpisu – polecam… Ciekawy jestem, jak my tak będziemy konsumować, kto będzie produkował…

            Ale widzę z komentarza, że coś tam dzwoni, tylko nie wiadomo, w którym kościele. Skradł Pan pomysł FEDowi i EBCowi. EBC roluje w tym momencie długi poprzez rozpędzenie prasy drukarskiej do prędkości światła. Nie wiem czy Pan rozumie (oraz inni czytelnicy). Na początku zaczynali od długów państwowych, teraz są na poziomie korporacyjnych i skończą (dzięki ustawie o rekwirowaniu depozytów) na naszych papierkach z Eurobiznesu. Przypomina to węża, który zjada własny ogon, albo gwiazdę neutronową, która zaczyna być tak masywna, że zapada się w sobie…

          3. Jak już wspomniałem wcześniej osoby pobierające UBI byłyby zobowiązane do podjęcia pracy. Więcej osób zaangażowanych na rynku pracy zmniejszyło by zasadniczo czas pracy z 8h do 5-6h. Dla Polski byłoby to doskonałym rozwiązaniem, oznaczałoby to też powrót tych wszystkich emigrantów, którzy wykonują najprostrze prace w Holandii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji na korzyść rozleniwionych narodów, które tego typu prac się nie „chytają” poprawiłaby się również zapewne demografia no i oczywiście byłby rozwiązany problem z wiekiem emerytalnym, który również zostałby obniżony a to z kolei w związku z automatyzacją. Polska ma obecnie dwie możliwości, albo a)podnieść podatki, b)zwiększyć zadłużenie a to przy obecnej wartości złotego prowadzi do większych kosztów obsługi.

            Wliczając zadłużenie finansów publicznych+przedsiębiorstw+gospodarstw domowych – mamy ca 300% globalnego średniego zadłużenia. Jeżeli do tego uwzględnimy zobowiązania systemów emerytalnych zadłużenie idzie do 400-500%. Tego wiecznie nie da się rolować. Wystarczy, że coś się złego stanie w Japonii przedłużenie kryzysu w Chinach lub poważne szkody w wyniku trzęsienia ziemi itp – Japończycy będą zmuszeni wówczas pozamykać pozycje międzynarodowe, żeby umocnić swoją walutę tak aby tańszy był import produktów (to miało miejsce podczas np. Awarii w elektrowni Fukushima).

            Mnie na zajęciach z rachunkowości uczono zasady, że kapitał obcy jest tańszy od kapitału własnego (tarcza podatkowa) – tak właśnie został wykreowany banksterski system globalnego zadłużania się i odrealnienia gospodarki realnej od rynków finansowych.
            Ponieważ niemożliwe jest trwałe zminimalizowanie zadłużena, znaczny wzrost demograficzny ( na którym oparte jest większość programów emerytalnych), i wyeliminowanie ryzyka kursowego w handlu międzynarodowym – konieczne zatem jest stworzenie jednego systemu – najlepiej z jedną walutą globalną.

            To nie jest bajdurzenie i pragnienie dusz socjalistycznych, to realny problem, który czeka światową gospodarkę w ciągu 2-3 dekad.

          4. osoby pobierające UBI byłyby zobowiązane do podjęcia pracy. —- a sektor prywatny dostałby prikaz aby wygenerował te etaty?

            To nie jest bajdurzenie i pragnienie dusz socjalistycznych —- a co w takim razie? 😉

    2. @megamix Bardzo ciekawie piszesz. I w niektorych opracowaniach to sie pojawia i nazywane jest „winner takes all”. Taka sytuacja nie miala miejsca w przeszlosci (bo nie bylo technologi) i nie bylo mozna tak skalowac firm i technologi, praktycznie za darmo. Wiec przez wielu oczekiwany reset, moze przyjac nowa forme… i informacja i wiedza, bedzie tylko cos warta. Dobra materialne, zloto i inne papiery to cos co sobie kazdy bedzie mogl produkowac, stworzyc..

      1. zloto i inne papiery to cos co sobie kazdy bedzie mogl produkowac,

        Produkcją złota przez każdego trudni się od dawna gałąź wiedzy zwana alchemią. 😉

      2. Nie tyle co prikaz co dalsze mechanizmy rynkowe by same to wymusiły.
        Na pewno sporo by zmieniło się w obszarze nieruchomości, budownictwa, usług, rozrywki, produkcji aut itp

        Nie jestem w stanie powiedzieć ile dokładnie by to zmieniło ale myślę, że sporo. Dodam, że do zagospodarowania mamy przecież całą Afrykę w której zaledwie są 2 nitki metra. Rzecz by polegała na tym, żeby zatrudniać więcej pracowników, ale w mniejszym wymiarze godzin. Z kosztów płac dzięki UBI wyeliminowane byłyby też obciążenia typu składki emerytalna,rentowa,FP,GFŚP.

    3. Program Prezesa już znamy – wybudować dwa pomniki na Krakowskim Przedmieściu – po prawej Lechowi Kaczyńskiemu, a po lewej (lub odwrotnie) ofiarom katastrofy smoleńskiej. Byłoby to wszystko nawet zabawne, gdyby nie smutna konstatacja, że jednym z najważniejszych ludzi w kraju jest oczywisty idiota, lub osobnik uważający Polaków za skończonych durniów. Trzeciej możliwości niestety nie widzę. A Panowie dyskutujecie tutaj o jakichś programach emerytalnych?!

    4. megamix

      „Zarobki Czechów są wyższe niż Polaków natomiast ceny nieruchomości w Czechach są w niektórych miejscach abstrakcyjnie tanie i o wiele znacznie wyższym komforcie niż w PL. Polaków w Czechach jest wg. spisu ludności ok 40.000 możliwie, że więcej, natomiast Czechów w Polsce niecałe 3000.Oprocentowanie w Czechach jak w strefie € a u nas… Mentalność Czechów a Polaków to również dwa inne światy nie wspominając już o tym, że w Czechach ( w Portugalii zresztą też) legalne jest posiadanie wszystkich substancji psychoaktywnych za co w Polsce idzie się siedzieć.”

      A… jaki przyświecał panu celu uwypuklenia rzekomych zalet Czech i Czechów (bez konkretów) versus PL ?
      Pytam, bo nie znam ani Czech ani Czechów, wątek się jakoś (s)kończył a zamknięcia myśli nie widzę.

  22. Panie Cyniku nie rozumie Pan podstawowej rzeczy. Trudno będzie Polakom wygenerować dodatkowe środki na inwestycje emerytalne, jeżeli przeciętnie Polak zarabia 2000 zł a Szwajcar 10x tyle. Poza tym nie zapoznawał się Pan z analizą finansów publicznych w których Polska jest klasyfikowana jako kraj bez możliwości manewrów w strukturze podatkowej taka pułapka budżetowa. Kosztów budżetu poza wywaleniem n-tej ilości urzędasów nie da się za bardzo zmienić, można pobawić się jeszcze krzywą laffera ale to i tak tylko do pewnego momentu. Jednym słowem finanse publiczne państwa Polskiego będą narażone na nieograniczone zadłużanie się w skali min 50 miliardów zł rocznie. Dodatkowo wiele inwestycji zagranicznych w Polsce jest obecnie repatriowanych, co pogarsza sytuacje na Polskiej giełdzie i zniechęca inwestorów do dalszego inwestowania.

    Na pewno spotkał się Pan z powiedzeniem ” Jak się nie ma miedzi to się na d*pie siedzi” i tak to wygląda w przypadku Polski.

    Zresztą sprawa jest zamknięta IMHO jako high tech investor zapewne Pan wie, że większość osiągnięć naukowych z dziedzin technologicznych i biotech ma miejsce w USA, mocny dolar i jego mocne perspektywy wzrostu skłaniają inwestorów do dalszej alokacji kapitału tamże, wiele firm po latach R&D przepaliło już kapitał potrzebny na badania prób i błędów i teraz będą komercjalizować swoje produkty dodatkowym wsparciem są tamtejsze Uniwersytety, które również przeszły pozytywną próbę przepalania kosztów na innowacjach i za parę-parenaście lat będą dążyć do komercjalizacji.

    Tymczasem w Polsce mamy powrót do gospodarki centralnie planowanej w którym dobrze prosperujące branże jak energetyka obciąża się kosztami źle prosperujących branż jak górnictwo, wprowadza się podatki bankowe, które powodują ucieczkę inwestorów a przecież to te sektory wchodzą głównie do indeksu największych spółek.

    Ja nie mówię, że gospdoarka centralnie planowana to coś absolutnie złego, bo przykład Chin pokazuje, że to się może w pewnym stopniu udać, tylko, że w Polsce źle przeprowadzono timing. Zamiast uszczuplić budżet i wygenerować wzrost gospodarczy poprzez inwestycje, generuje się obciążenia i zniechęca inwestorów dodatkowo robiąc to w czasie kiedy inwestorzy uciekają z emerging markets.

    Co by Pan nie zaproponował to i tak będzie źle. Nie da się nic sensownego zrobić mając budżet 100B€ i medianę zarobków na poziomie ca 2000 zł. Obiecanki, że zmniejszy się obciążenia podatkowe VAT, PIT itp to bzdury, bo przy obecnych wydatkach budżet się nie domknie, albo wygenerowany zostanie wzrost zadłużenia na poziomie 25%+ co przy słabnącej złotówce zwiększy tylko dziurę w finansach publicznych poprzez wzrost odsetek od zadłużenia z obligacji.

    Jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby ponowne wprowadzenie ustawy wilczka z jednoczesnym naciskiem na systematyczny wzrost kosztów pracy tak, żeby w przedsiębiorstwach nie dochodziło do patologii, że firmy będą płacić jeszcze mniej.

    Łoren Bafet mówił – nie licz kasy, której nie masz – Pan w przypadku Polskiego obywatela skutecznie stara się to bezustannie robić:)

    1. Tryskająca optymizmem ocena sytuacji… W takim razie obok pistoletu aby się dłużej nie męczyć pozostaje jedynie forex, o ile dobrze rozumiem?… 😉

      Mediana płac w PL jest, BTW, jak by nie liczyć, >3000zł, i nie odbiega specjalnie od szeregu krajów EU, jak Czechy, Estonia czy Portugalia (wszystkie w pobliżu €700). Owszem, jest pewna dysproporcja w stosunku do „starej unii” i do CH, kompensowana w znacznej mierze dużo niższymi kosztami życia, ale nie jest przede wszystkim specjalnie jasny cel całej tej tyrady. Czy właśnie dlatego że kraj jest biedniejszy nie powinien postawić na model sprawdzony, bardziej zorientowany na rynek i na samodzielną inicjatywę zainteresowanych a mniej na centralne rozdawnictwo państwa? W którym ZUS wypłaca z jednego państwowego worka nie tylko minimalne emerytury ale wszystkie jak leci, łącznie z mundurowymi, górniczymi i innymi?

      Jeżeli jest taki armageddon jaki Pan odmalował to jakim cudem wyobrażał Pan sobie wcześniej zadekretowanie do tego UBI jako rozwiązania? O tym Buffet jakoś nie mówił?

      1. @cynik9
        Ależ UBI funkcjonowało w Polsce również – nazywało się to „kartki” lub powazniej, reglamentacja. Proba minimalnego zapewnienia populacji środków w chwili kryzysu.

        Natomiast ocena megamix-a jest faktycznie tryskająca optymizmem.
        Przy rozsypujacej się infrastrukturze energetyczniej, rosnących problemach z wodą (już widocznych w rolnictwie), widocznym końcu pieniędzy z UE (szkodliwych, ale jednak pompujących płynność), nie tylko rozdętej ale i nieefektwynej administracji, podzielonym jak nigdy społeczeństwie, słabej edukacji.

        1. @Antey
          Ależ UBI funkcjonowało w Polsce również – nazywało się to „kartki” lub poważniej, reglamentacja. Próba minimalnego zapewnienia populacji środków w chwili kryzysu.

          WTF i kolejne fki do n-tej

          Przymuszony regulaminem, „skrobnę” tylko: skądeś się urwał ?
          Młodzieniec czy wyjątkowo krótka pamięć ?

          Rozumiem że przeżyłeś te próby: minimalnego zapewnienia populacji środków w chwili kryzysu.
          Tyle że kryzys był permanentny

          1. {Antey} zawsze wybiega myślą daleko naprzód… 😉 Tu pewnie miał na myśli czym się UBI zwykło kończyć…

Comments are closed.