czyli egzorcyzmów nad srebrem ciąg dalszy
Uderz w stół (Srebro pod presją) a gromada silverbugów niezawodnie ukaże się na odprawienie swoich rytualnych egzorcyzmów, dodając sobie wzajemnie otuchy po tym co się im przydarzyło – tragiczne rezultaty siedzenia w srebrze przez ostatnie 4 lata. Egzorcyzmy polegają na mechanicznym odmawianiu wyuczonych formułek jak to srebro chce wystrzelić w kosmos, a nie pozwala mu na to jedynie złowroga konspiracja bankiersko-rządowa.
Kiepsko poinformowane silverbugi źle znoszą konfrontację z rzeczywistością. Najlepszym na to dowodem jest wyraźne rozdwojenie jaźni co do roli srebra oraz zanikająca umiejętność czytania słowa pisanego, prowadzące niektórych nawet do absurdalnej tezy jakoby cynik9 „zmasakrował srebro”… ;-D
Srebro zajmuje unikalną pozycję pod wieloma względami. Kombinacja poszukiwanego metalu przemysłowego wraz z historycznym elementem popytu inwestycyjnego sprawia że jego współczynnik „stock-to-flow” idzie w dekady (diagram wyżej). Nie tak daleko wprawdzie jak w złocie które produkowane jest prawie wyłącznie „na magazyn” ale wielokrotnie więcej niż każdy inny surowiec przemysłowy dla których współczynnik ten jest najczęściej rzędu miesięcy. Bez nowych dostaw po paru miesiącach uderzamy w ścianę – magazyny puste, ceny w stratosferze. Nie w złocie jednak, i nie w srebrze!
To między innymi, wraz z niewielkim rozmiarami rynkiem, dominującym czynnikiem popytu przemysłowego (56%) oraz aktywnym handlem kontraktami, sprawia że zmienność srebra jest legendarna i przysłowiowa. I to powinno cieszyć, a nie smucić inwestorów o zacięciu spekulacyjnym bo to właśnie, a nie modlenie się o wyższe ceny manipulowane rzekomo przez złych banksterów, umożliwia im wypracowanie i realizację zysku.
Owszem, dobre zyski w srebrze są możliwe i to – dla odważniejszych – w obie strony. Możliwe że potencjał srebra w tym zakresie przewyższa złoto! Ci co posłuchali naszych sugestii w TwoNuggets Newsletter parę lat temu aby stopniowo pozbywać się srebra w czasie jego rajdu pod $49/oz z pewnością nie mają żadnych powodów do narzekania teraz na „niską cenę” ani nie potrzebują czekać zanim srebro osiągnie swoje mityczne 16:1 ze złotem.
Trzeba jedynie myśleć, nie czytać bezkrytycznie całej internetowej sieczki jak leci, a przede wszystkim zdać sobie dobrze sprawę po co jesteśmy w rynku? Dla zysku? Czy dla narzekania na niskie ceny i manipulację? A może ceny w ogóle nas nie interesują bo spodziewamy się wieszczonego przez promotorów srebra końca świata w którym papier zniknie w ogniu hiperinflacji a w jaskiniowym barterze który go zastąpi liczyć się będą jedynie twarde aktywa? W tym ostatnim zresztą przypadku nie bardzo wiadomo jednak czy nawet złoto nam coś pomoże…
Jeśli jesteśmy w rynku dla zysku to zbieramy zyski kiedy się okazja nadarza, kropka. Raz będzie to wcześniej, raz później, o ile przynajmniej pamiętamy o żelaznej zasadzie wchodzenia w to co tanie a pozbywania się tego co drogie. Nikt jeszcze od tego nie zbiedniał i jest dobra szansa że nie zbiednieje także w przyszłości. Problem jest wtedy kiedy bezcelowo tracimy uzbierany wcześniej kapitał nie zdając sobie sprawy z tego co się dzieje, słuchając jedynie podszeptów promotorów i nie mając pojęcia jaka nasza strategia w końcu jest.
Odnosimy wrażenie że zaniepokojeni, po lekturze ostatniej zajawki wydania 2NN o srebrze, inwestorzy w srebro tak naprawdę są raczej ciułaczami którzy dali wpuścić się w maliny zapakowania się w metal fizyczny i których głęboka bessa w surowcach najwyraźniej zaskoczyła. Przykre niespodzianki rynkowe nie są jednak niczym szczególnym, każdy inwestor musi nauczyć się z tym żyć. Nie bardzo wiemy jednak jak możliwy jest zjazd w dół o 70% w ciągu 4 lat, trwanie w tracącej wartość pozycji i jednocześnie ciągłe narzekanie na niskie ceny i na manipulację. Czemu nie wybyć dawno temu, kiedy rajd się skończył, ewentualnie akceptując pewną stratę na końcowych transzach, i nie zająć się czymś innym w międzyczasie? Jak chociażby inwestowaniem w wiatraki czy innym szukaniu wiatru w polu… 😉
A jeśli decydujemy się już trzymać to co mamy i przesiedzieć bessę to siedzimy przynajmniej cicho nie powtarzając frazesów o rychłym odbiciu i o potencjalnych zyskach. Wytłumaczenie tego może być tylko jedno – graniczące z religijnym fanatyzmem siedzenie w fizycznym srebrze w naiwnej wierze w koniec świata i wystrzał cen w kosmos, w sytuacji gdy wbrew zapewnieniom promotorów cena metalu od 4 lat doznaje poważnych spadków.
(pełny tekst tego wpisu udostępniony został na witrynie TwoNuggets.com i jest dostepny TUTAJ)
.
https://pulsinwestora.pb.pl/4229994,87140,producenci-zlota-tona-pod-gorami-dlugow
Całą tą gorącą dyskusję można szybko podsumować.
Jedna szkoła, swoje stanowisko opiera o wiarę w stabilność obecnego systemu. Któren to system, łaskawie złoto włączy do systemu finansowego a srebro nie. I tak sobie będzie trwał, długo i szczęśliwie.
Druga szkoła natomiast, widzi rosnącą niestabilność systemu. Włączanie złota do systemu nie zapewni stabilności, bo to będzie tylko niechciana kosmetyka. Niestabilność doprowadzi w końcu, jak to zawsze w takich wypadkach bywa, do powrotu do bardziej stabilnego stanu. Zwyczajowo, w procesie gwałtownych dostosowań, odbieranych jako katastrofa.
Prawdopodobieństwo wystąpienia scenariusza pierwszego, moim zdaniem jest znikome. Musiał by zaistnieć jakiś czynnik, który pozwoli przywrócić systemowi stabilność. Oprócz globalnego zamordyzmu, nic takiego na razie nie widać.
Siłą rzeczy, drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny. W nim zaś, to czy złoto będzie już w włączone do systemu finansowego, a srebro nie, będzie miało drugorzędne albo i trzecirzędne znaczenie.
Sumując Cynik9 może mieć rację w krótkim terminie zdarzeniowym i czasowym, bo taki rozpatruje. W dłuższym, prawdopodobieństwo jego scenariusza, zmierza szybko w okolice zera.
O, podsumować to można dużo prościej: czekajmy na koniec świata w piwnicy zakopani w srebrze fizycznym po szyję, straćmy do tego 70% wartości i nazwijmy to „inwestowaniem”… 😉
@Bagracz:”Musiał by zaistnieć jakiś czynnik, który pozwoli przywrócić systemowi stabilność.”
Ależ ten czynnik jest na horyzoncie. Porozumienie Zachodu z Chinami i Rosją poprzez wciągnięcie ich do grona twórców nowej waluty rezerwowej świata. Zwracam uwagę, że jeśli dojdzie do takiego porozumienia, to złoto może spaść nawet do 500$/uncję. Amerykanie łatwo wciągną Chiny i Rosję do procesu ręcznego sterowania ceną złota. Pewnie władze Chin i Rosji też wolą na swoim terenie używać 'fiat money’ niż złoto. Na razie złoto jest straszakiem dla wirtualnego pieniądza, ale jak do tego interesu wejdą Chiny i Rosja, to złoto przestanie być im potrzebne.
Co do tematu waszego ukochanego blogu Trader 21 to na tym linku znajdziecie jego mocodawcę https://www.trading212.com/pl/
zapewne tylko przez przypadek ta zbieżność nazw i nachalne ciasteczka z jego blogu z którymi to automatycznie po wejściu na youtooba wyświetlała mi się przez kilka miesięcy reklama tej platformy
Niestety ale wasz trader 21 to zwykły naganiacz sponsorowany przez tą platformę i co niektórych dilerów metali z polski , wystarczy posłuchać jego super anonimowych wywiadów prowadzonych przez skype żeby dojść do szybkiego wniosku że barwa i intonacja głosu naszego rozmówcy pochodzi od dwudziestokikoletniego mężczyzny a nie doświadczonego faceta pod czterdziestkę
po za tym nigdy nie szanuję anonimowych blogów bo zawsze mają jest jakieś drugie dno ,ogólnie jeden ściemniacz czyli Goldblog się ulotnił to automatycznie pojawił się nowy Trader zapewne też przypadek
jak to mówią frajerzy rodzą się sami :-))))
Z tym forexem w takim razie wyjątkowo nędzny z niego naganiacz… najwięcej pewnie nagonił wpisami, w których wielokrotnie i do znudzenia powtarza, że na Forex ponad 80% graczy traci cały kapitał przez pierwszy rok, że drobni inwestorzy grają tam głównie rolę dostawców kapitału, że panuje wielka asymetria między uczestnikami w dostępie do informacji (np. poziomy stop lossów, etc.), co umożliwia przemysłowe golenie baranów… Tak profesjonalnej reklamy dawno nie widziałem. 😉
Co do metali, to zupełnie inna sprawa. Tylko że ani Ty, ani ja nie mamy pojęcia, czy facet rzeczywiście jest naganiaczem, czy też naprawdę tak myśli i się tym dzieli, więc wpis taki jak Twój powyższy jest czymś jeszcze gorszym niż to domniemane naganianie – to jest tak po ludzku zwykłe, podłe szczucie, według zasady „rzucaj g*nem, a coś się przyklei”, a prawnie to chyba pomówienie lub zniesławienie. Swoją drogą ciekawe jaki Ty masz w tym interes, jako równie anonimowy komentator, hmmm? 😉
Co innego rozmowa o tym, czy kupowanie metali to inwestycja, zachowanie wartości, czy może polisa ubezpieczeniowa, czyli to o czym pisze tutaj gospodarz bloga (nie bez złośliwości, ale jednak merytorycznie), a co innego plucie na innych blogerów i rzucanie bezpodstawnych oskarżeń. Gdybyś pisał w ten sposób na moim blogu, nawet o kimś, kogo bym nie lubił, z miejsca dostałbyś bana za promocję podłej szczujni.
czytam zarówno tego bloga jak i Tradera21 oraz kilka innych, jak dla mnie to ten wpis o srebrze jest numer 1 z wszystkich jakie czytałem w tym roku /a było ich sporo/ – problem niestety z nim /artykułem/ jest bardzo prosty ludzie nie mogą się z nim zgodzić, ponieważ gdyby to zrobili musieli by przyznać się, że inwestycje w srebro były błędem i że nie są tak sprytnymi inwestorami jak się im wydaje 🙂 prościej jest szukać usprawiedliwienia i tu mamy do wyboru:
– jakieś ciemne siły manipulują srebrem
– dzisiaj spada ale w najbliższym czasie to cena w kosmos
– trzymam na emeryturę/dla dzieci
– nie kupowałem na górce
– co ja tam mam tego srebra, kilka drobniaków
czy nie wydaje się dziwne, że nikt nie napisał „kur….. ale wtopiłem”
Myślę że diagnoza jest bliska trafnej! Wpis nie jest „przeciwko” srebru, nigdy takiej intencji nie było. Ci którzy tak to odbierają muszą być skostniali w stereotypach których kwestionowanie staje się herezją.
Rzeczywistość jest taka że albo inwestujemy aby pomnożyć kapitał albo robimy coś innego i nie nazywamy tego inwestowaniem.
A jak nazywamy? Kolekcjonowanie srebra fizycznego w obawie przed końcem świata najlepiej jest chyba nazywać „polisą ubezpieczeniową” czy „lokatą”, nie inwestowaniem. Z nazywaniem tego „ochroną siły nabywczej” w sytuacji utraty 70% wartości też byłbym raczej ostrożny…
Nie no Cyniku to co wypisujesz z tymi 70 % to już jest jakieś kompletnie nieporozumienie i wręcz kłamstwo. Nawet zakładając ,że ktoś miał niebywałego pecha i kupił po te 133zł/ uncje to spadek 70 % oznaczałby cenę 40zł za uncję. Jakoś nie widzę na wykresie historycznym takiej wartości.
Tym bardziej żenujące jest zakładanie ,że każdy (tylko nie posiadacze złotego newslettera kupili idealnie na szczycie cen).
Prowadzę zapiski i widzę po nich ,że najdroższą uncję kupiłem po 110zł (100000 solidarność) Na dzisiaj jej wartość to 80zł z pocałowaniem rączki i to chyba będzie największa strata procentowa jaką poniosłem na srebrze czyli 27 %. Na reszcie jestem na 0 albo nawet na plus bo srebro to nie tylko kruszec a też wartość numizmatyczna. Muszę ci się przyznać ,że na wielu monetach jestem zarobiony a ceny rynkowe jakoś nie chcą spadać z cenami srebra. Istnieje po prostu pewien poziom przy którym (frajera nie znajdziesz). Ta granica została już przekroczona.
Rufi, czy jeżeli kupowałem akcje KGHM w średniej cenie trochę poniżej 110 PLN, a teraz jest 90, to już „wtopiłem”, czy może wtopię jak je teraz sprzedam (dywidendę zostawmy chwilowo na boku…)?
Dlaczego piszesz o „szukaniu usprawiedliwienia”, a nie o tym, że różni ludzie planują w różnym horyzoncie i mają różne cele i priorytety? Nie każdy, kto kupował fizyczne srebro robił to z myślą o sprzedaniu go za rok, i nie każdy jakoś szczególnie przejmuje się miesięczną czy kwartalną zmianą jego cen. I wcale nie upieram się, że trzeba tych ludzi nazywać „inwestorami”, równie dobrze może to być metoda ciułania czy ubezpieczenia. Akurat jako wehikuł ciułania mniejszych kwot w długiej perspektywie srebro wydaje się sprawdzać nieźle, szczególnie że alternatywy, nawet jeżeli na papierze wydają się bardziej zyskowne, to jednocześnie minusem jest to, że nie mamy nad nimi żadnej kontroli i z dnia na dzień jednym dekretem rządowym ich wartość może spaść do zera… Dla mnie ta alternatywa jest realna (i co więcej nie trzeba do niej wcale końca świata) i stąd część wolnych środków wolę trzymać w fizycznym metalu pod swoją kontrolą, niż w jakimkolwiek wehikule należącym do dowolnej „poważanej instytucji finansowej”. Ciężko wycenić święty spokój.
A swoją drogą, a propos poważanych (hehe) instytucji finansowych, skąd pomysł HSBC żeby skupować produkcję srebra KGHM? Po jaką cholerę skupuje fizyczny metal JPMorgan?
W sprawie srebra. Doszedłem do wniosku, że to jak obstawianie odchylenie temperatury z N dni. tzn. czy za N dni od tej pory w ciągu doby będzie cieplej ponad średnią czy chłodniej. Niby jest to problem obliczalny, ale w praktyce nikt tego nie jest w stanie obliczyć na 100%, a za obliczenia dać głowę :). Skoro rynek jest płytki, to w razie-czego może skoczyć, a żyjemy w ciekawych czasach. A może być i 20 lat posuchy. Wiemy przynajmniej do jakiej wody wchodzimy 😉
a co do spraw personalnych…. Nie jestem Gospodarzem, ale jako skromny czytelnik sygnalizuję Cynikowi, że w pewnych komentarzach miarka się przebrała. Sygnalizuję, bo Cynik jest znany z tępienia dyskusji ad personam i niechęci do przyjmowania komentarzy „obgadujących” innych blogerów, a tutaj trochę przeszło. Pojawiły się na przykład dywagacje czy trader21 skończył studia w USA czy nie skończył. Z sugestiami, że pewnie nie, bo gdyby skończył, to by został w USA. Wartość takich dywagacji jest zerowa, weryfikowalność marna, a współczynnik magla wynosi 100%. Pojawił się też zarzut kradzieży wartości intelektualnej z TwoNuggets. To ciężki zarzut. Tego typu komentarz nie powinien zostać bez uwagi Gospodarza.
Nie jestem fanem (w sensie: bezrefleksyjnym wyznawcą zapatrzonym w guru) Tradera21 i nie ufam mu jak dziecko. Nie zamierzam ustawiać się w roli adwokata. A jednak jeśli ktoś na tym blogu pisze, że dawniej dyskusje u Tradera21 były dobre, a po zbanowaniu „ciekawych ludzi” są już same głupki – no to sorry. Mamy ewidentnego mazgaja, który przeholował, dostał kopa i teraz wylewa żale godne odtrąconego 16 latka który nieszczęśliwie się zakochał. Trochę to żenujace.
Podpisuję się w całej rozciągłości pod powyższym wpisem.
Nie wieszajcie psów na Traderze, robi kawał dobrej roboty.
Jako regularny (od lat) czytelnik 2NN, 2GR oraz IT widzę, że Trader nieraz inspiruje się 😉 tekstami Cynika.
Tym niemniej wychodzi to daleko poza bezmyślne kopiowanie, dokłada sporo własnej roboty, grzebie w statystykach i wyciąga wnioski.
Komentarze pod jego tekstami najczęściej są wartościowe, ostatnio sporo było o różnicach w postrzeganiu świata przez Hegla i Arystotelesa ;).
IMHO Cynik 9/10, Trader 7/10, Onet 0/10 😉
Tak z ciekawości czytam odpowiedź na artykuł „Co z tym srebrem?”, który był napisany z kolei na prośbę czytelników.
Jakże jest moje wielkie zdziwienie, kiedy to Pan Cynik9 zarzuca brak czytania ze zrozumieniem… cóż napisze tylko vice versa.
Trader21 zawsze pisał, mówił wielokrotnie w wywiadach, że jego cel to zachowanie majątku, ograniczenie strat, zachowanie „jakiejś” wartości. Wybrał złoto i srebro. Nic nie pisał o zyskach, jedynie wspominał, że metale mogą je przynieść. Nikt, kto czyta ze zrozumieniem się tym nie przejmie, jeśli nawet srebro będzie dołować przez kolejne „sławne” 4 lata.
Jeśli ktoś chce zarobków z dużym ryzykiem to proszę bardzo giełdy amerykańskie będą miały nowe rekordy, dolar ładnie będzie się umacniał.
Każdy ma swoją koncepcję Trader ma taką, że lepiej 10 lat kupić wcześniej niż 5 minut za późno. Okienko czasowe dla „tanich” metali jest od jakiegoś czasu i chwilę jeszcze będzie, ale w końcu się skończy. Lepiej kupić na początku niż za późno. Celowanie w dołek dla przeciętnej osoby mija się z celem.
Na blogu 2 gr też pisze się o metalach. Obaj autorzy głoszą, że złoto pewniejsze jako zabezpieczenie i bardziej stabilne.
Szkoda, że poziom dyskusji spada… tacy ludzie.. taki świat.
„Panowie Trader21 to żaden Trader” Panowie przestańmy się napuszczać jeden na drugiego. Jakie prowadzący mają w tym interesy to ich sprawa prawda panie cynik? Każdy swój rozum ma, a oni pomimo wszystko odwalają kawał dobrej roboty. Bo niektórym zaczyna się pod czerepem coś jarzyć że np. onet.pl mija się z prawdą, i najlepiej według onetu i pozostałych środków masowego otumanienia jakby wszyscy Polacy wręcz pieszo pognali na Moskwę jak pielgrzymka do Częstochowy. Dzisiaj w środkach masowego ścieku taki tytuł przewodni.„Rosja wycelowała rakiety w bazy NATO”. A ja odpowiadam. Widzicie jakiś inny godny cel, to w Brukselę mają celować bezpośrednio? Jak zachód z Sorosem biega i prowokuje spokojnego Putina jak małpa w ukropie. Tak Rosja miała odpuścić Krym i teraz by tam była piękna baza NATO. Nie przepadam za Putinem ale na myśl o zachodnich banksterach nachodzą mnie odruchy wymiotne. A musimy wiedzieć że obie strony są siebie warte. Pan Soros zapłacił za Majdan i naciska żeby kasa zainwestowana się zaczęła zwracać. To jest łatwe do ogarnięcia jak się mniej ogląda jak celebryty skaczą do wody, albo gotują w TV, czy taniec z gwiazdami, oraz podobne badziewie. A co do srebra to kocham ten metal, i do zera nigdy nie zejdzie. Natomiast wszelkie przyrzeczenia na papierze cyklicznie do niego zdążają. Pozdrawiam, uśmiechu i zrozumienia życzę.
Panowie Trader21 to żaden Trader, ale zwykły marketingowiec, który pewnie ma udziały w jakiejś firmie czy firmach handlujących metalami. W żadnych USA nie studiował, jakby tam zrobił MBA, to by tam został a nie wracał, ciekawe czy wogóle studia skończył jakieś ? 80% jego prognoz nadaje się do śmieci. Wszędzie się z niego śmieją. Czegokolwiek by nie napisał czy nie powiedział, to się po prostu nie broni w starciu z rzeczywistością. Najlepsze było rozliczenie przez niego prognoz na 2014 rok – szczyt hipokryzji. A na krytykę pod swoim adresem, odpowiada, żeby samemu napisać 300 artykułów i banuje konto. Kiedyś na tym jego blogu, były naprawdę ciekawe dyskusje, używane były ciekawe argumenty, ale obecnie to totalna chała, chyba, Ci mądrzejsi odpuścili sobie komentowanie. Zresztą kiedyś jego artykuły były niezłe, teraz jakieś bzdury i teorie spiskowe. Oni tam co pół roku wieszczą mega krach, a to gorące lato ma być ( spadki na giełdach i obligacjach ) a to czeka nas ciekawa jesień itp.
Srebra nigdy nie dotykałem, złota owszem trochę mam, jakiś czas po akcji na Cyprze postanowiłem kupić. Na pewno nie kupiłem na górce, płaciłem mniej niż 1300 $/ozt. Był okres pod koniec stycznia 2015, że byłem ładnie do przodu, ale nie sprzedałem. Nie potrzebuje tej kasy, na lokatę nie włożę, niech sobie złoto leży. Kiedyś się trend zmieni, to sobie zarobię, ale przede wszystkim wiem, że mam zabezpieczoną część kapitału, szczególnie przy obecnym kursie PLN.
Zauważcie, że Trader21 nagania głównie na srebro, pewnie dlatego, że na srebrze dealerzy kręcą na vacie.
To mój pierwszy i pewnie ostatni komentarz tutaj, ale te komentarze z 2NN często przeglądam. Pozdrawiam.
Adam, gdzie masz u Tradera21 naganianie na srebro? To, że on wybrał proporcje więcej srebra niż złota, nie znaczy, że nagania. W jego artykułach jest napisane, że jak ktoś chce bardziej spekulować, ma mocniejszą awersję do ryzyka to może wybrać srebro. Jeśli woli stabilizację, mniej nerwów to lepsze jest złoto.
Ludzie miejcie jakoś wyważone poglądy. W dzisiejszym świecie, gdzie z każdej strony są sprzeczne informacje… trzeba stanąć pośrodku i się trochę zastanowić.
Ja osobiście nie znam Tradera, przypuszczam, że Ty też… więc skąd masz wiedzę, czy skończył studia, czy też nie?
Hipotezy trzeba weryfikować, albo pisać że są to tylko przypuszczenia!
Czy ja wiem, czy się „nie sprawdza”? Na Gazpromie i Rosniefcie, którym się przyjrzałem bliżej po artykule na blogu Tradera, na fali spadków „sankcyjnych” zarobiłem po kilkadziesiąt % w poniżej pół roku. Zresztą, może po prostu nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Ja nie przypominam sobie, żeby on mnie do czegoś namawiał czy zmuszał, a jeżeli ktoś ma pretensje do kogokolwiek, zamiast do siebie samego, że podjął złą decyzję na bazie jakiejś opinii tego kogokolwiek, to bardzo wyraźny symptom braku samodzielnego myślenia i odpowiedzialności za własne czyny.
A jeżeli już o metalach… Cyniku, wspomniałeś o platynie, od kilku miesięcy przyglądam się z coraz większym zainteresowaniem Jubilee Platinum, widziałeś może? Sporo się tam dzieje ostatnio, bardzo ciekawy jestem czy to reżyserowany hype, czy okazja… 🙂
Oglądałem właśnie w TV CNBC USA . Analizy i przewidywania czterech ekspertów od rynków giełdowych. I na pytanie prowadzącego czy przewidują wzrosty cen złota. Wszyscy czterej zgodnie zabuczeli Noooooo, znaczy nie, aby następnie dodać że przewidują jednocześnie jego kompletny brak złota fizycznego na rynku, co się przełoży na, i znowu zgodnie zabuczeli Mmmm, czyli że nie wiadomo. A ja się zaśmieję Hahaha . Podaje link https://www.livenewschat.eu/stocks/
@silver:”eksperci”
A może oni wiedzą co mówią. W PRL pamiętam było podobnie. Wszystko było tanie, tylko nie można było kupić.
Może ci eksperci przewidują jeden globalny rynek złota kontrolowany przez (dosłownie) parę krajów.
Precedens już był:
„We wrześniu 1999 roku, 17 banków centralnych (w tym EBC) podpisało tzw. Pierwsze Porozumienie Waszyngtońskie (WAG1). Umowa dotyczyła sprzedaży międzybankowej na przestrzeni okresu 5 lat. Oficjalnie, celem deklaracji była ochrona rynku złota poprzez kontrolę jego sprzedaży.
W praktyce było odwrotnie – umowa miała zobligować banki do sprzedaży złota z własnych rezerw w celu utrzymania niskiej ceny kruszcu. Kontyngenty dla poszczególnych krajów zostały ustalone indywidualnie. Przez okres 5 lat planowano wprowadzenie na rynek ok. 2000 ton złota. Dodając niewielkie zmiany, umowę przedłużono w 2004 i 2009 roku (WAG2 i WAG3).”
Zgadza się. L.Summers który to firmował z początku jest autentycznym ekspertem w sprawie złota, choć nie po tej stronie co trzeba… 😉
Mam pytanie odnosnie tego mitycznego wyprzedania. Kiedy ceny mocno sie zmieniaja, marza ponad spot rosnie.
Jesli zloto bedzie kosztowalo 700 USD a towaru nie bedzie to wlascicieli monet to bolec nie powinno, jesli premia bedzie np. 20%
Czy gdzies mozna znalezc statystyki dotyczace rozjadu ceny monet i spot ? W ten sposob mozna by latwo potwierdzic teorie o wyprzedaniu monet przez mennice.
Być może takie statystyki historyczne są gdzieś przechowywane, nie wiem. W 2N monitorujemy na bieżąco miarę podobną – marżę między międzybankową ceną złotych monet bulionowych w CH a spot. Prez cały 2015, w tym przez ostatnie zawirowania, zmienia się ona zasadniczo niewiele. Zgadzam się że marża między złotem „rzeczywistym” a ceną spot jest jedną z niewielu miar które warto obserwować stale…
Mennice z „wyprzedaniem” mogą mieć rację, w tym że planowana na pewien okres sprzedaż została wykonana i do następnej edycji trzeba bedzie poczekać. Interpretowanie tego przez podekscytowanych promotorów jako „shortages” może być robieniem sztucznego tłoku.
Śmiać mi się chce bo „srebrna sekta” używała dokładnie takich samych argumentów jaką używają goldbugi w stosunku do złota. Uważają ,że skoro cena złota spadnie do niemożliwych 700 $ to posiadaczy złota fizycznego uchroni to przed tym mini krachem. Wyśmiewa się tutaj posiadaczy srebra a prawda jest taka ,że niczym się oni nie różnią od posiadaczy złota (zresztą często są tym samym). Czytam tylko identyczną argumentację. Najśmieszniejsze jest to „rozjechanie się ceny papieru i fizyka” to argumentacja obu obozów. Najwyraźniej obie to kula w płot. Bo nic się nie rozjechało i nie rozjedzie…
@cynik, Przemo
nieruchomości nie przemieszczają się ale drewno jak najbardziej ;-). Równie dobrze przez te dziesięciolecia może przemieścić się do nas jakiś inny reżim. Co do wycinki. Nie sądzę aby przy niskim EROEI do którego dążymy z racji fizyki możliwe było funkcjonowanie państw w obecnej postaci. Zatem istnienie państwowych systemów prawnych czy podatkowych za lat kilkadziesiąt uważam za mocno wątpliwe.
Co do przyszłości – po kilku latach studiowania badań nauki i przemyśleń obstawiam wariant drugi, który opisał Przemo czyli lokalne społeczności jako podstawa przyszłego ładu gospodarczego. Łącznie z odrębnymi prawami, systemami poboru podatków i podziału dóbr. Czy metale szlachetne będą odgrywały w nowym układzie znaczącą rolę?
Nie wiem.
Globalne ocieplenie jak i jego przyczyna to fakt, fizyka udokumentowana naukowo, jednak próby zaradzenia problemowi to faktycznie jakieś globalne ocipienie. Mimo pracowicie podejmowanych durnowatych działań emisje antropogeniczne nie spadają.
Pomijam już te badania naukowe, które konkludują, że gatunek homo sapiens wymrze do końca wieku, gdyż nie istniał na Ziemi w temperaturze wyższej niż 3,3 stopnia od wartości bazowej (dziś mamy około 1 stopień powyżej a ocieplenie o 2 jest pewne, lądolód w Polsce był przy około minus 4 od wartości bazowej żeby uświadomić skalę). Wedle tychże ustaleń naukowych w nowych warunkach zyskają inne organizmy. Biologia naszych organizmów nie da rady. Tak więc dywagacje co będzie za lat 30 zalatują lekko sobotnim indykiem.
Jeżeli chodzi o wydobycie metali (dotyczy to też węgla, ropy naftowej i wielu innych zasobów)przyszłość jawi się nędznie – najlepsze złoża zostały już wyeksploatowane – to co zostało to złoża o coraz niższej koncentracji i coraz droższe w wydobyciu. Tak więc trzeba będzie bazować głównie na tym co już mamy.
Czytam sobie czasem dwa grosze, szczegolnie jesli wystepuja w nim watki, ktorych nie ma w newsletterze Cynika.
Czuje moralny obowiazek wyrazenia swojej subiektywnej opinii, bo jak widze wpisy, ktore porownuja Cynika z Traderem 21 – to literalnie robi mi sie slabo.
Cynik od lat z bardzo dobrym skutkiem interpretuje zakulisowe mechanizmy funkcjonowania systemu finansowego na swiecie.
Trader21 to Pan, ktory notorycznie kopiuje tresci Newslettera Cynika i zamieszcza je u siebie na blogu, zawsze ale to zawsze z lekkim opoznieniem.
Uwazam, ze wiele faktow zwiazanych z jego przeszloscia jest nieprawdziwych, rozpoczynajac od jego studiow z USA, jego wymowa slow angielskich, ktora zdemaskowal podczas kilku klipow jest tragiczna. Nie wierze, ze ktos kto tak tragicznie mowi po angielsku skonczyl jakakolwiek dobra uczelnie anglojezyczna. Sila rzeczy po kilku latach polski akcent powinien sie lekko poprawic.
Studiowal z USA i nie potrafi powiedziec slowa APPLE (w klipie wymowil kilka razy [ejpl])
Enlighten me on this guys, jak ktos studiowal w USA czy UK nie zapodalby czegos rownie kompromitujacego.
Ostatnio „calkiem przypadkowo” wspominal o Reits, ma zawsze lekki lag chlopina, ale zajawki cynikowe wyrastaja na jego stronie jak grzyby po deszczu.
Nie bede sie rozpisywal i podsumowywal dalej Tradera21 bo czas sam pokaze – he will have to face the music, in the end.
Prosze jednak bardzo, nie bluznijcie i nie porownujcie Cynika z tym nieprawdziwym, sprytnym Panem, ktory kopiuje wlasnosci intelektualne innych ludzi, jest to obrzydliwe.
MBA mógł robić w takim trybie, więc znajomość języka nie jest jakimś wyznacznikiem
https://www.mba.wz.uw.edu.pl/content.php?zone=partners&view=uiuc&lng=PL
A papier z MBA Illinois jest? jest.
czytasz sobie cynika od czasu do czasu ale rozumiem że tradera codziennie. Bo masz taką kompletną wiedzę na jego temat, to pewnie jesteś jego wielbicielem?
Cos mnie sie widzi ze Alehandro (Adam) to jeden ze zbanowanych czytelnikow bloga Trader21 ktory zionie nienawiscia i checia rewanzu. Wyluzuj chlopie jak ci Trader nie pasuje to nie czytaj jego bloga. Ja czytam Tradera i Cynika i choc czasami wydaje mi sie ze kompletnie nie maja racji to jednak nie wylewam na nich wiadra pomyj. Doceniam to ze poswiecaja swoj czas i dziela sie swoimi przymysleniami.
A propos srebra, pare lat temu kupilem kilogramowe srebrne monety ze zwierzatkami (Australijskie) ktore teraz daje w prezencie znajomym przy roznych szczegolnych okazjach. Jaw dropping every time, no matter the price.
Jeśli uważasz, że znajomość języka angielskiego i akcent świadczą o tym czy ktoś gdzieś był i coś zrobił czy nie, to spróbuj się dogadać po angielsku z Hindusami albo Francuzami którzy pracują od kilkunastu lat np. w Motoroli albo innym korposyfie.
I jeszcze jedno czego nie zdążyłem dodać. Otóż wzrost produkcji jest częściowo spowodowany postępem technologicznym – czyli głównie nowymi metodami odzysku szlamu.
Tu jest ciekawy wykres:
https://rynekzlota24.pl/wp-content/uploads/2014/09/kghm.jpg
Pokazuje to, że Polska dopiero od 1994 roku (!!!) zaczęła wydobywać sensowne ilości srebra – wcześniej wszystko było spuszczane w glebę – z nic nie znaczącego producenta – w ciągu 20 lat KGHM stał się potęgą w tej dziedzinie. Przez proste wprowadzenie technologii pozwalającej na odzysk. A co najśmieszniejsze – najwięcej naszego surowca odbiera giełda w Londynie – jest to zrobione celowo – bo obecnie w Polsce zakup (VAT), przekształcanie srebra i obrót w ogóle się nie opłaca. Największy na świecie producent srebra a kraj nie ma z tego praktycznie żadnych korzyści. Ewenement na skalę świata (no może jeszcze poza Chile i Meksyk gdzie podobnie postępują) gdzie nie ma strategii krajowej dot. zasobów lokalnie wydobywanych.
To samo nie wiem czy wiecie – ale Polska gdyby chciała stałaby się 2-gim po Chinach/Mongolii producentem metali ziem rzadkich. !!! Zasoby strategiczne nie ruszane, czekają aż Niemcy czy ktoś inny będzie ich potrzebował. Ale to już dyskusja na inny temat – nie rozwijam wątku. Kto chce to znajdzie odpowiednie informacje.
Generalnie co i tak się nie zdarzy – Polska powinna wziąć całą podaż z KGHM i zbudować własny stok tego metalu (obecnie zerowy – 1200 ton rocznie produkcji – to raptem 540 mln$ -> ok 2mld PLN po dzisiejszych cenach) i złota (ale tutaj nie pamiętam – chyba tylko 1 tonę rocznie dostarcza KGHM). Strategicznie ten ruch pozwoli w bardzo krótkim czasie zbudować zarówno zysk (wzrost cen – z uwagi na zniknięcie paru procent podaży) i zabezpieczenie rezerw (po cholerę nam papiery fiduncjarne bez wartości w przypadku większego konfliktu?).
Złoto nasze wszystko w Londynie od czasów wojny – nędzne resztki (chyba coś koło 110 ton, których od tamtego czasu nikt nie widział na oczy). Za udział naszych lotników w Bitwie o Anglię, Brytole potrącili sobie dużą wartość w złocie – aż 11 ton (!!!, na dzisiejsze to 400 mln $)(ciekawa dyskusja: https://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=3&t=127070), https://www.bibula.com/?p=76308. Z Brytolami nie ma co wchodzić w sojusze bo Cię okradną. Niczego się ten kraj nie uczy…
Polska powinna […] zbudować własny stok […] krótkim czasie zbudować zarówno zysk (wzrost cen – z uwagi na zniknięcie paru procent podaży) i zabezpieczenie rezerw
Zysk buduje się ze sprzedaży, nie z budowania „stoku”.
Na rynku srebra jest czystą iluzją że „zniknięcie paru procent podaży” wpłynąć może na wzrost cen. Zero szans. Prześledź sytuację w platynie, rynku daleko bardziej skoncentrowanym niż srebro kiedykolwiek będzie i praktycznie w posiadaniu jednego państwa które o niczym innym by nie marzyło…
A ja sobie pozwolę robić po swojemu.
Mam zakumulowaną dość dużą część oszczędności z wielu ostatnich lat (od 2007 bodajże) w srebrze i co pewien czas dokupuję po parę sreberek (bulion ale nie ten popularny, ale australijski i kanadyjski). Nie są to zakupy na hura (jak niektórzy nakręceni na metale) ale sukcesywne budowanie kapitału na czas ewentualnej emerytury lub do przekazania dzieciom za 20-30 lat.
Tak więc te ruchy w górę do 40 i w dół do 10 może i są dewastujące dla ludzi, którzy bawią się w spekulację, ale jak ktoś po prostu traktuje to jako nośnik kapitału (tylko zbędne nadwyżki!) żeby leżał gdzieś w sejfie to nie rusza go to wszystko.
Jeśli będzie sreberko po 10 czy po 8 to ja np. się bardzo ale to bardzo ucieszę. I gdyby jeszcze tak było przez najbliższe 2-3 lata to jeszcze lepiej po prostu więcej kupię, więcej będą miały na trudne czasy moje dzieci i wnuki. Srebro będzie wydobywane przez takie KGHM-y bez względu na koszty, jako odpad (jeszcze tak niedawno spuszczany ze szlamem) – bo to miedź jest ich głównym surowcem. Z tego żyją.
Ten rysunek ze stokiem jest trochę mylący bo nie pokazuje fluktuacji rocznych z perspektywy historycznej oraz wolumenu (jak długo stok był budowany, jakie zmiany stanów itd.). Biorąc pod uwagę ceny, to przy jakiejś masowym ruchu stok może zniknąć w ciągu roku (albo i szybciej) – za pewnie milionową część tego co by trzeba zapłacić za złoto. Wtedy można oceniać dynamikę wykresu.
Przy złocie stok był budowany od 1000 lat, przy srebrze… zgaduję 10-20?, przy miedzi – 1 rok (produkuje się generalnie tyle ile odbierze rynek – a że odbiera na bieżąco to stok niski – po prostu produkcja dostosowana do zużycia). Żarcie się psuje (zboża) więc to trochę inna kategoria – nie powinna się tu znaleźć. Crude – jak rozumiem surówka stalowa? To także towar, który produkuje się na zapotrzebowanie a nie do gromadzenia (https://www.incrementum.li/en/research-analysis/gold-stock-to-flow-ratio/).
Artykuł wyjaśniający z ciut innymi wnioskami: https://www.kitco.com/ind/Lewis/20120803.html
Acha – jedna uwaga. Rysunek jest z 2011 roku. Być może to zmienia obraz a może nie ale warto napisać, że jest z tego roku.
Tu jest wykres pokazujący przyrost złota na stokach rocznie:
https://www.smarteranalyst.com/wp-content/uploads/2015/02/img_54e34c44ab552.png
Co ciekawe produkcja przyrasta dynamicznie:
https://www.smarteranalyst.com/wp-content/uploads/2015/02/img_54e34c7d0377b.png
Tu to samo dla srebra:
https://images.angelpub.com/2011/28/9370/july-2011-total-world-silver-mine-production.png
W 1950 w takim USA w ogóle nie było stoku srebra:
https://images.angelpub.com/2011/28/9371/july-2011-usgs-silver-report.png
Przykład zużycia srebra np. na fotowoltaikę:
https://images.angelpub.com/2011/28/9372/july-2011-photovoltaic-silver.png
Według danych producenckich koszt produkcji 1oz srebra to lekko ponad 5,45$.
https://g.foolcdn.com/editorial/images/168556/silver-stock_large.jpg
I to jest granica gdzie niżej raczej nie spadnie. Biorąc pod uwagę koszty transportu przetopu i innych to pewnie w okolicach 10$ może być dno. I tego się trzymajmy. 😉
5,45$. […] to jest granica gdzie niżej raczej nie spadnie — well, takiej katastrofy to nawet cynik9 nie przewiduje… 😀
Zwrócę uwagę jednak że głównym wnioskiem jaki z tego diagramu SLW wynika jest nie dokąd srebro może spaść ale że w zakresie $4-$6 wyschną streamy srebra, z możliwym wyłożeniem się SLW. To owszem, stanowić może pewną barierę dla dalszych spadków.
Sorry ale podawanie kosztów Silver Wheaton z linku:
https://g.foolcdn.com/editorial/images/168556/silver-stock_large.jpg
świadczy o kompletnym niezrozumieniu tematu. Silver Wheaton nie zajmuje się wydobyciem srebra, a zapewnieniem finansowania dla kopalń, w zamian za długoterminowe kontrakty na odbiór srebra po zafiksowanej cenie. I takie kontrakty ma podpisane przy $3-$5 za 1oz. Stąd ich marża za uncję jest jaka jest. Ale to nie jest koszt wydobycia. Poza tym poczytaj co jest napisane drobnym druczkiem pod wykresem – koszty są zafiksowane na $4 za uncję +1% wzrostu po trzecim roku wydobycia…
Jeszcze raz napiszę ponadto, że cash costs są dobre do określenia krótkoterminowej granicy bólu dla kopalni. Poza tym te koszty będą rosły co najciekawsze w deflacyjnym otoczeniu, gdyż są one liczone jako całość „cash costs” minus przychód z innych metali przy okazji wydobytych. Zatem przy spadających cenach innych metali, z którymi teraz mamy do czynienia szybko się okaże, że „cash costs” zaczną rosnąć, pomimo niższej ceny ropy 🙂
W długim terminie natomiast cash costs są w ogóle bezużyteczne, gdyż nie zakładają w ogóle CAPEXU, kosztów zarządu, poszukiwań i badań geologicznych albo nakładów na zamknięcie inwestycji.
to jak inaczej – bo czytam tu wybzdurzenia i pierdy o fundamentach
skorelujcie sobie zloto/srebro z para audusd
statystycznie rzecz biorac w 85 na 100 przypadkach na fibo 50%-61,8% nastepuje koniec ruchu korekcyjnego poprzedniego ruchu o kier przeciwnym
na aussie jestesmy na 61%, gold ma 50% ok poziomu 1000
o ile mamy szanse na aussie i goldzie zobaczyc abc z celami duzo nizej to na srebrze jest to fizycznie niemozliwe
spostrzegawczy zauwazy ze od dluzszego czasu dolar chodzi jak metale
„siedzenie w schronie na stercie srebra, z kałachem pod pachą” Niestety taki mamy „klimat”
Chciałbym bym być bardziej optymistyczny, ale jak rozejrzę się po świecie to szału nie ma, natomiast mamy świat pogrążony w wojny, zamachy, biedę, upadek zachodniej Europy i USA kulturowy i ekonomiczny oraz zadrukowany papierem opartym na zaufaniu, w co? Tak wiem w głupotę ludzką, podparty propagandą Kartelu bankowo politycznego. Wszystko co wywołało kryzys w 2007/8 roku nie zostało naprawione tylko obłożone jeszcze grubszą warstwą papieru opartym na zaufaniu. Powiem wprost trzeba być nie lada idiotom aby patrzeć obecnie w przyszłość z nadzieją na poprawę i wątpić w metale szlachetne. Ponieważ nawet planiści Kartelu bankowo politycznego widzą tylko jedno rozwiązanie problemów obecnego świata, poprzez obarczanie go w jeszcze większy dług. Halo czy to szympans jest za kierownica świata? Tak ja widzę obecnie świat. Czy należy mnie ganić za brak optymizmu, czy pochwalić za trzeźwe spojrzenie. Dlatego z nadzieją na przetrwanie zerkam na ten „schron” A wy co myślicie?
@Przemo
co do opału – nie lepiej zainwestować w jakieś nieużytki pod zalesienie zamiast w złoto?
co do żywności i wycieczek – za 30 lat wyczerpanie paliw kopalnych i zmiany klimatu będą już na tyle poważne, że oba te dobra będą bardzo drogie o ile jeszcze osiągalne.
Dzisiejszy dobrobyt = zużycie energii. To proste równanie. Ale nie trwające w nieskończoność na planecie o skończonych wymiarach.
Zerknij też na dane demograficzne. Dzieci i wnuki odziedziczą po Tobie, nie będą musiały kupować. Co więcej przecież sposób nabywania nieruchomości będzie zupełnie inny od dzisiejszego. Wejdą w jakieś puste mieszkanie czy dom po kimś zmarłym, które im się spodoba i będą tam spokojnie mieszkać. I tyle. Po wielu nie będzie spadkobierców.
Wielu popełnia ren sam błąd myślowy – zakłada że za 30 lat będzie tak jak dziś. Nie będzie. To będzie zupełnie inny świat, w którym zupełnie inne rodzaje inwestycji, niż dziś będą dawały zysk. Niekoniecznie ten materialny, będzie najcenniejszy.
nie lepiej zainwestować w jakieś nieużytki pod zalesienie zamiast w złoto?
Jedno w żaden sposób nie wyklucza drugiego, w obu przypadkach mamy do czynienia z aktywami materialnymi a nieruchomości mają stałe miejsce w portfelu. Problem z nimi jest tylko taki że, jak nazwa wskazuje, nieruchomości uniemożliwiają przemieszczenie przez co inwestor narażony jest zawsze na wariactwa miejscowego reżimu.
Las aktualnie możesz na ugorze w PL łatwo zasadzić, dostając nawet dopłatę. Porzuć jednak myśl że łatwo pozwolą Ci go wyciąć gdy przyjdzie co do czego, szczególnie jak globalne ocipienie zrobi dalsze postępy… 😉
problem z nieruchomościami to podatki….nie miejmy złudzeń jaka w tej materii czeka nas przyszlosc
Wyciąć las to jedno, ale czy pozwolą to pozyskane drewno spalić? W mojej wiejskiej gminie na zadupiu w dalszych planach jest wycofanie opalania domów paliwem stałym. Info do końca nie sprawdzone, ale na sesji gminy było o tym mówione.
wycofanie opalania domów paliwem stałym. — super ciekawe! Jaka to gmina planuje zdelegalizować kominki? Zasługuje na rozreklamowanie!
Być może już wkrótce i Twoja ))).
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/smog-w-polskich-miastach-samorzad-zdecyduje-,121,0,1860729.html
Nie ma paliw, które dymią, po prostu takich nie ma. Są tylko brudne sposoby spalania. Każdy widział jak dymi opona zapalona na ziemi, ta sama opona roztarta na drobny granulat (1 -0,5 mm) pali się bez dymu i zapachu. Tak więc paliwo może być tylko gorsze (mniej kaloryczne) lub lepsze (bardziej kaloryczne), ale to że kocioł dymi, to NIGDY nie jest winą paliwa… to zawsze jest wina kotła lub użytkownika niestety.
https://czysteogrzewanie.pl/o-nas/
Jestem za likwidacją wszystkiego co opalane paliwem stałym. Szczególnie w miastach powinien być kategoryczny zakaz trucia sąsiadów. Tak jak jest to w cywilizowanych krajach.
Tak jak jest to w cywilizowanych krajach. — dlatego podkreślam zawsze fun życia w bantustanach… 😉
U mnie to samo, trend na likwidację paliwa stałego.. zobaczymy za parę lat… społeczeństwo za biedne by to wprowadzić, dlatego pożyjemy.. zobaczymy.
Bodajże w prawie budowlanym, ma wejść zakaz budowy nowych domów na opał węglem – gdzieś zasłyszane, trzeba by się upewnić.
W miastach od dawna są zapisy w warunkach zabudowy ,że domy mogą być opalane gazem lub olejem opałowym. W większości nowych osiedli od dawna nie wolno mieć pieca węglowego . Samo posiadanie kominka wymaga zezwolenia. 90 % kominków w Polsce to samowola budowlana bez zezwolenia. Tym bardziej dziwne jest ,że nikt tego nie kontroluje. Mieszkam na nowym osiedlu gdzie jest zakaz a kominki posiada 80 % ludzi. Więc coś to nasze prawo kulawe.
Głupie prawo, ale prawo… W większości przypadków – pewnie z 90-95% kominek to nieużywany gadżet, mieć trzeba, bo wszyscy budujący nowy dom mają. Taki kominek to dekoracja, więc nie truje. Normalny nowoczesny piec opalany normalnym węglem bez plastików też jest pewnie nie jest zły. Co prawda w miastach to już inna sprawa.
Kilkanaście lat i przy każdym kominie wprowadzi się czujnik, który na bieżąco będzie raportował ilość wysłanych gazów i popiołu. Plus podateczek, opłata za czujnik, opłata stała, przesyłowa. A jak się sprawdzi to i każdemu człowiekowi można dopiąć czujnik z GPS do komina 😉
Nie zdefiniowałem jak widzę przyszłość, zdefiniowałem co rozumiem poprzez utrzymanie stałej wartości nabywczej. Stałej w sensie możliwości nabycia różnych dóbr potrzebnych do życia w momencie, kiedy nie będę mógł albo nie będę chciał pracować zawodowo.
Osobnym tematem jest jak widzę przyszłość i to już pośrednio opisałem pod poprzednim postem. Więc krótko – jest jakaś spora szansa, że jeszcze za mojego życia wiele spraw ulegnie zasadniczej zmianie, niemniej układ pozostannie taki sam – ci, którzy pociągają za sznurki pozostaną przy władzy i BC przekonają ludzkość, że kolejna waluta papierowa jest dla tejże ludzkości najlepsza, a obok mają aktywo, w którym mogą sobie oszczędzać – złoto – wycenione przez rynek po uwolnieniu z papierowej podaży na dzisiejsze po $55k – Freegold. Konieczne do realizacji tego scenariusza jest zastąpienie systematycznie drożejącej ropy naftowej (nie patrzę w wymiarze kilku miesięcy czy lat, ale bardziej dziesięcioleci) – z powodu zastępowania tanich, wydajnych źródeł, coraz to mniej wydajnymi ekonomicznie (coraz mniejsze EROI).
Jeśli się nie uda takiej zamiany dokonać na masową skalę, ludzkość będzie musiała się dostosować do zupełnie innego modelu gospodarki – dużo bardziej lokalnego, niż globalnego. W takim przypadku może się okazać, że władza nad światem tych, którzy pociągają sznurki i BC spadnie znacząco, co IMO doprowadzi do zmiany GSR w kierunku jednocyfrowym.
To tak, żeby nie odejść za bardzo od tematu – srebra.
Też uważam, że energia jest wszystkim – a metal w przeciwieństwie do papieru ma za sobą przeszłość związaną z jego wydobyciem, gdzie tą energię trzeba było użyć, stąd jest doskonałym w stosunku do papieru medium inwestycyjnym.
Panowie Treder oraz Cynik robicie doskonałą robotę. Wiele osób, w tym i ja, dzięki waszym blogom inaczej patrzy na rynki kapitałowe. I nalezy Wam się wielki szacun. Waszym zadaniem jest pokazywanie faktów i przedstawienie swoich wniosków. Decyzje inwestycyjne każdy z nas podejmuje sam.Nie widzę potrzeby walki o to czyja racja ma wiecej racji.
Osobiście jestem wielkim zwolennikiem PM. Kupiłem sporo srebra płacąc za monety 1oz. po 80-90 zł. i nie stanowi mi wcale, że po 6 latach kosztują mniej. Niech sobie leżą kolejne 20 lat. Złoto kupuję regularnie od 2013 r. Co miesiąc stały przelew na określoną kwotę i mam w nosie cenę. Na taki model kupowania pozwala mi przynależność do grupy zakupowej „Program Powiernik” To jest moje zabezpieczenie emerytalne. Do emeryturu mam jeszcze 15 lat. A przecież wtedy też nie będę musiał sprzedać wszystkiego naraz. Najlepsi doradcy majątkowi na świecie zalecają ubezpieczenie majątku złotem. I taka jest obecnie rola złota (oczywiście jeśli ktoś majątek posiada) Inwestorzy przyjdą kiedyś, gdy dno będzie udeptane a gdy cena będzie w trędzie wzrostowym zleci się szarańcza spekulantów, przychodzi też czas dla frajerów, którzy kupią na fali reklamy.
Poczucie finansowego bezpieczeństwa kiedy trzymasz złoto w garści jest bezcenne. Warto doświadczyć.
A i jeszcze skomentuję oczywistą nieprawdę (niestety ze smutkiem stwierdzam, że w obu artykułach o srebrze takie nieprawdy się pojawiają):
cyt. „Kombinacja poszukiwanego metalu przemysłowego wraz z historycznym elementem popytu inwestycyjnego…”
Co to znaczy z historycznym elementem popytu inwestycyjnego???
Popyt inwestycyjny jest jak najbardziej obecny w ostatnich latach i spokojnie można stwierdzić, że jest on w trendzie rosnącym. Świadczą o tym rosnące ilości bitych ASE, ML, Philharmonikerów, Pand (nie wspominając o setkach innych monet i sztabek). No chyba, że @Cynik chce udowodnić, że Dell, Intell, Apple kupują to inwestycyjne srebro i następnie używają go do celów przemysłowych. Dość karkołomna byłaby to teza…
Uwaga jest trafna. O ile rola monetarna srebra jest „historyczna” element popytu inwestycyjnego oczywiście „hisoryczny” nie jest.
No i znowu widzę wpis traktujący o inwestowaniu w PMs dla zysku. A gdzie indziej @Cynik rozpisuje się, że PMs służą do przechowania wartości nabywczej i zabezpieczeniu swojego własnego 3-go filaru…
No więc o co chodzi?
Ja nie mam problemu z obecną zmanipulowaną oczywiście ceną srebra (podobnie jak złota), bo gdyby srebro po dziś dzień handlowane było od 4 lat po 40-50$, a złoto po 1800-2000$, a teraz w obliczu oczekiwań deflacyjnych ceny zostałyby zbite do poziomów obecnych, byłoby mi pewnie źle. A tak stosując zasadę systematycznego kupowania, moje średnie dla zarówno złota, jak i srebra nie odbiegają bardzo mocno w górę od bieżących cen.
Srebro jest dywersyfikacją – lekko spekulacyjną, niemniej wieloletnią, więc jak @Cynik pozwoli ocenię ją, podobnie jak inwestycję w złoto, kiedy przyjdzie na taką ocenę czas, a nie dziś – ja jak słusznie @ Cynik pisze nie interesuję się „bieżącą wartością inwestycji”, a liczę uncje. Cena interesuje mnie wyłącznie przy kolejnych zamianach fiat w metal – czy to żółty, czy biały.
Uważam niezmiennie że aktywa materialne w ogólności są preferowaną metodą zachowania kapitału w warunkach eksplozji kredytu i chwiejącego się systemu bankowego. Nie należy jednak popadać w skrajność i wrzucając wszystkie koty do jednego worka deklarować do czego służą metale szlachetne ani też oczekiwać że owa siła nabywcza pozostanie stała bez zdefiniowania jak jest mierzona. Jeżeli jest mierzona w uncjach złota to niewątpliwie trzymajac złoto pozostaje ona stała… Większość ludzi mierzy ją jednak w aktualnym środku płatniczym ( nie mylić z oszczędzaniem w ww. środku płatniczym…).
Obok przechowania kapitału jest również kwestia jego pomnażania i nie zawsze tak jest że przechowując go pasywnie w złocie jednocześnie go pomnażamy. Nie ma nic złego w traktowaniu surowców w ogóle, a PM w szczególności również jako elementu „inwestowania dla zysku”, zwłaszcza w bardziej zmiennych mediach, jak srebro.
Wartość nabywczą chcę przechować do mojej emerytury (za jakieś 30 lat) i ma ona pozwolić na zakup takiej samej ilości żywności, ubrań, opału, wycieczek itp. w czasie kiedy nie będę już chciał być aktywny zawodowo, a zajmować się innymi aktywnościami, bądź też na zakup takiej samej ilości czesnego, wniesieniu kapitału na mieszkanie/dom dla moich dzieci/wnuków jeśli mnie już nie będzie. PMs nie są religią, są sposobem na przechowanie wartości z dziś przez dziesięciolecia, poza zasięgiem urzędasów, uwalniając mnie jednocześnie od efektów głupich rządów (zeszmacenia złotówki)…
Teoretycznie dzięki dzisiejszemu nawisowi papieru na cenie, powinny zarówno złoto jak i srebro – już po uwolnieniu ceny od papierowej manipulacji – zyskać jeszcze względem innych dóbr, ale to już jest element spekulacyjny.
Całkiem niezły manifest!
Moze pytanie do gospodarza:
jesli uwazal ze po 9 USD fizyczne srebro w 2008 jest smiesznie tanie dlaczego uwaza ze po 14.70 USD( jesli w tej cenie KGHM SPRZEDAJE) w roku 2015 jest drogie?
Absolutnie nie obchodzi mnie pozycja na rynku CFD bo tam jest short aktualnie. Srebro CFD nie rozni sie niczym od kazdego innego waloru, gram zgodnie z sygnalami taktyka i strategia.
Cena jest pojęciem relatywnym i bez specyfikowania w stosunku do czego jest mocno subiektywna. Cena $8.88 w 2008 owszem, wydawała się w owym czasie tania, zwłaszcza przy ropie po $120. Cena obecna $14 z groszami przy ropie $50 już na taką szansę nie wygląda.
W końcu percepcja ceny „niskiej” to nie to samo co potencjalna granica spadku. Pomijając sprawy „manipulacji”, w srebrze granica szeroko rozumianej „opłacalności produkcji” wydaje się leżeć ciągle dużo poniżej obecnych cen, znacznie niżej niż w złocie czy platynie.
Dzieki za swiatlo z innej strony.
Idąc tym tropem to i pallad powinien kosztować w okolicy 1$ bo przecież niemal cała światowa produkcja to „efekt uboczny” produkcji niklu w Norylsku i gdzieś w Kanadzie. Tak samo z rodem. Bo chyba nigdzie nie ma dedykowanej kopalni rodu.
Nie bardzo wiem o jaki trop chodzi. Nie mówimy o tym ile co powinno kosztować ale jaki jest potencjalnie dolny limit ceny. W Norrilsku kopią głównie nikiel który jest odpowiedzialny za 43% przychodów, potem miedź 23% i pallad 21%. Pierwszą barierą cenową byłby prawdopodobnie punkt break-even w Stillwater (powiązany z platyną, o ile pamiętam). Gdyby popyt na pallad z jakiś powodów zamierał dalej to potrafię sobie wyobrazić że Stillwater by padł a pallad byłby opylany pół gratis przez Norrilsk, po dowolnej cenie jaką da rynek. Ale jest jedna zasadnicza różnica ze srebrem – producentów srebra są setki, praktycznie na całym świecie, producent palladu jest praktycznie jeden, plus niewielki Stillwater. Wypadnięcie jednego producenta srebra cen srebra znacząco nie poruszy, wypadnięcie Norrilska poruszyłoby ceny palladu znacznie, IMO.
Trop jest taki, że zasugerowałeś Cyniku, iż produkcja srebra to dodatek przy wydobyciu innych kopalin, głównie miedzi, i o ile tylko wydobycie głównego produktu będzie się opłacało, to srebro może być sprzedawane po każdej cenie i nie ma dolnej granicy. No więc podobnie jest z palladem. Norilsk może teoretycznie też pozwolić sobie, żeby sprzedawać pallad za kilka centów, o ile tylko zarobi na niklu. Jednak wątpliwe że będzie sprzedawał coś tak rzadkiego po cenie wyssanej z palca gdzieś na wall street. Raczej zacznie magazynować i poczeka aż popytowa strona rynku zacznie panikować. A panika na palladzie nie ma sobie równych. Podobnie ze srebrem. Raczej żaden zdesperowany producent nie sprzeda srebra za paczkę fajek, bo to tak jak by sprzedać krugerranda w lombardzie za 200zł. No może oprócz KGHM-u bo polityka tej firmy i tego kraju to w ogóle ewenement w skali światowej. TO nie ma większego znaczenia że producnetów palladu jest 2-3 a srebra wielu. Każdemu musi się to opłacać i prędzej kopalnie ograniczą produkcję niż będą się sprzedawać jak tania dziwka. Oczywiście spadki na metalach przemysłowych mogą się jeszcze pogłębić, ale tylko w krótkim terminie. Zakładam nawet że platyna spadnie do 300$ ale ruch zwrotny będzie bardzo silny bo to dużo poniżej kosztów produkcji.
nie ma większego znaczenia że producentów palladu jest 2-3 a srebra wielu. Każdemu musi się to opłacać i prędzej kopalnie ograniczą produkcję niż będą się sprzedawać
Sorry, wishful thinking silver buga oparte tylko i wyłącznie na żarliwej wierze w cuda… 😉 Nie wiem czemu nie trafia jakoś argument że 70% srebra produkowane jest w operacjach wtórnych z których żadna nie popełni harakiri ograniczając produkcję główną aby podnieść cenę srebra. Jak można mieć trudności w zrozumieniu tego?
Produkowanie srebra i wrzucanie tego na magazyn? W czystej teorii. W praktyce tylko dla nawiedzonych fanatyków marzących o rodzaju „OPEC dla srebra” i wierzących w rychły „deficyt”. Zero szans – czytać mniej Maloneya…;-). Nie wiem jak można z jednej strony to podnosić a jednocześnie z drugiej twierdzić że „nie ma większego znaczenia że producentów palladu jest 2-3 a srebra wielu”. Ma to podstawowe znaczenie. Jak Putin zechce podkręcić ceny palladu przez takie produkowanie na magazyn to prawdopodobnie się mu to uda. Ale nigdy w srebrze.
@Cynik9
Nie wiem czemu nie trafia jakoś argument że 70% srebra produkowane jest w operacjach wtórnych z których żadna nie popełni harakiri ograniczając produkcję główną aby podnieść cenę srebra.
To jest dosc slaby punkt rozumowania, bo zaklada, ze kopalina glowna bedzie produkowana tak czy siak. A jesli recesja bedzie dluga i bolesna z cenami miedzi lecacymi na pysk, to co wtedy? Znalazlem oszacowanie, ze cash costs wydobycia miedzi to miedzy 1 a 2 USD/lb. Jesli spadek cen miedzi bedzie taki jak w 2008 roku, to wedlug rysunku (lewy wykres) z linku wytnie to polowe produkcji miedzi.
Okay, no to znajdźmy silny punkt tego rozumowania… ;-D Jest ciężka recesja, ludzie i kompanie walczą o przeżycie, nie w głowie im jakieś frywolności. Oczywiście że produkcja kopaliny głównej może się zmniejszyć w recesji. Wszystkich kopalin bo spadają przecież ceny wszystkich kopalin przemysłowych, z srebrem na czele. Jak się srebro dowie że będzie go mniej bo mniej miedzi będą kopać to będzie spadało wolniej, niech będzie. Ale chyba nie chce pan tu sprzedawać tezy że z jakiś powodów w środku recesji popyt inwestycyjny na srebro wyjedzie w kosmos?
Nawiasem, teza że mniej-miedzi-wzmocni-srebro do pewnego stopnia może być prawdziwa ale ma swoją antytezę: jeżeli srebro doznałoby przez to pewnego wzmocnienia to odliczany z tego powodu „credit” obniżał będzie cash costs miedzi czyniąc jej wydobycie tańszym.
Można też magazynować na hałdach nieprzerobiony szlam po elektrolizie z założeniem że kiedyś się go przerobi. Przecież kopalniom nikt nie przystawia pistoletu do głowy mówiąc że muszą sprzedawać to srebro.
I gwoli ścisłości nie jestem silverbugiem, nie mam srebra prawie wcale 🙂
Oczywiste jest to, że w przypadku kopalń, w których ubocznym produktem jest srebro (obecnie 70% wydobycia srebra), będą je wydobywać i sprzedawać niezależnie od ceny. Ponieważ są to kopalnie z metalami przemysłowymi i złotem, to w przypadku metali przemysłowych (większość) spowolnienie gospodarcze doprowadzi do zmniejszenia wydobycia zarówno metalu podstawowego, jak i przy okazji srebra, a w przypadku gdy podstawą jest złoto, będą wydobywać aż do „cash costs” całości, gdzie przy spadającej cenie złota „cash costs” srebra rośnie 🙂
Jeśli chodzi o primary silver miners będą wydobywali aż do „cash costs”, co przy spadających cenach pozostałych metali prowadzić będzie do wzrostu „cash costs”.
Przez ostatnie lata wiele kopalń stosowało highgrading, pytanie ile czasu jeszcze mogą to robić i czy nadal podejmować będą taką fatalną w długim dystansie gospodarkę zasobami.
Zatem ja jakoś specjalnie nie obawiam się, że dzisiejsze ok. 50% wydobycia nadal nie będzie zużywane przez przemysł. Natomiast wraz z każdą kolejną zadymą w Europie, każdymi negatywnymi sygnałami z Azji, czy US, każdym zejściem cen srebra niżej, a nawet z powiększeniem się GSR, wiem że popyt inwestycyjny na srebro rośnie i deficyt srebra dostępnego przy tych poziomach cenowych się powiększa. Jest też jakiś tam poziom cenowy oraz jakieś GSR, przy których (każdej z osobna IMO) srebro całkowicie z rynku zostanie wymiecione i dojdzie do faktycznej walki o świerzo wydobywane srebro pomiędzy popytem inwestycyjnym, a przemysłem. Inwestorzy będą przy tym zdeterminowani do zakupu srebra nawet z premią (jak w 2008), przemysł natomiast będzie zdeterminowany zakupić srebro po praktycznie „any price”, gdyż jak wiemy elastyczność cenowa popytu jest bliska zeru.
I na ten moment czekamy w krótkim horyzoncie czasowym, a nie na ograniczanie produkcji przez kopalnie, gdzie srebro jest traktowane jako produkt uboczny.
Czekamy bez specjalnego napięcia, choć takie fajerwerki byłyby miłe dla oka 😉
Ale chyba nie chce pan tu sprzedawać tezy że z jakiś powodów w środku recesji popyt inwestycyjny na srebro wyjedzie w kosmos?
Mowiac szczerze, to nie wiem. Chcialem tylko pokazac, ze w najblizszym czasie srebrny mecz nie musi byc do jednej bramki, bo uruchomia sie mechanizmy, ktore moga dzialac na korzysc srebra.
Z drugiej strony moge sobie wyobrazic zakaz posiadania/obrotu zlotem lub po prostu brak zlota fizycznego na rynku i publike, ktora w ucieczce od papieru bedzie inwestowac w srebro, ktore jest „zlotem dla ubogich”. To, ze sie Pan zzyma na to ostatnie okreslenie nie oznacza, ze wie o tym przyslowiowy Kowalski – a to jego percepcja bedzie decydowala o cenie.
Poza tym moge sobie tez wyobrazic marzenie EU-totalniakow w postaci spoleczenstwa bezgotowkowego, w ktorym ludzie beda chcieli sie rozliczac czyms niezaleznym od rzadowych kaprysow. Srebro doskonale sie nadaje, zeby np. kupic kope jaj od rolnika. W przeciwienstwie do zlota.
If the sky falls we’ll all have blue caps — 😀
Musimy rozróżnić argumenty wymieniane w wątku o inwestowaniu w srebro, które wymagają zachowania pewnej dyscypliny myślowej, oraz wątek koniec-świat/chaos/survival. W tym drugim przypadku sure, wszystko się może zdarzyć. Radziłbym jednak zacząć od broni, amunicji, i kawałka ziemi za wsią. Jeśli rzeczywiście dojdzie do bezpośredniego zaspakajania potrzeb typu „kopy jaj” to przypuszczam że zarówno własny grunt jak i własna broń zapewnią to dużo praktyczniej niż srebro… 😉
Podsumujmy tak: jeżeli ktoś czeka na koniec świata który spowoduje odlot srebra w kosmos to może i ma rację ale nic tu na to nie poradzimy, poza cierpliwym czekaniem. W międzyczasie jednak nie ma co tracić czasu na rozmawianie o inwestowaniu w srebro, bo z inwestowaniem nie ma to nic wspólnego.
@Cynik9
Musimy rozróżnić argumenty wymieniane w wątku o inwestowaniu w srebro […] Jeśli rzeczywiście dojdzie do bezpośredniego zaspakajania potrzeb typu „kopy jaj” to przypuszczam że zarówno własny grunt jak i własna broń zapewnią to dużo praktyczniej niż srebro… 😉
Kopa jaj to dla mojej rodziny potrzeba podstawowa, ktora ja musze zaspokajac raz w tygodniu, lub czesciej. Jaja kupuje u pani rolniczki, ktora sie jeszcze w naszej „wsi” uchowala, bo pani rolniczka karmi kury pszenica i jaja nie capia ryba jak marketowe. Podobnie mleko w ilosci ca. 30 litrow na tydzien tez kupuje u tej samej pani. Nie wiec wiem gdzie tu jest ten wspomniany przez Pana „koniec swiata” i „surwiwal”? Po prostu jak panstwo zrobi taki myk jak w Grecji to ja bede musial jakos tej pani placic i uwazam, ze wtedy srebrne monety beda calkiem na miejscu. Uwazam tez, ze jak EU-totalniacy wprowadza calkowity zakaz uzywania gotowki, to wlasnie wtedy system sie wysypie, bo ktos wczesniej czy pozniej odkryje, ze moze w prosty sposob placic swoje zobowiazania srebrem. Zloto jest latwiejsze do kontroli i ma zbyt duza sile nabywcza, a srebro jest nie do kontrolowania i do funkcji regulowania codziennych platnosci nadaje sie swietnie.
Co do broni to jest to „oczywista oczywistosc”. Bron w PL jest latwo dostepna w sposob legalny, troche to kosztuje, ale potem w razie czego bedzie czym zapolowac w lesie za plotem tudziez obronic sie przed bandami frankowiczow szukajacych po wsi paru srebrnych monet, zeby miec na kolejna rate 😉
Kartel bankowo polityczny, doskonale zna psychologię ulicy. Przed czekającymi świat nieciekawymi wydarzeniami ekonomicznymi przeprowadza ostateczne manewry na metalach, chce załadować jak najwięcej „Januszy” w papier a sam o ile to możliwe w fizyczne metale się pakuje. Wie że nikt fizyka nie sprzedaje ale panika jest i „Janusze” świata ciągną do papieru jak ćmy do światła. „Janusze” obecnie liczą jacy to „bogaci w papier” ale kartel wie że oni są z punktu psychologicznego za słabi aby pozamykać kontrakty, kupić za nie metal (taka powinna być logiczna ich decyzja) i wsadzić do swoich sejfów no bo w nic innego obecnie ładować kasy tak naprawdę nie warto. Hahaha. Niestety dla nich mam złą wiadomość, jak świat światem zawsze przyrzeczenia na papieże ostatecznie dochodziły do zera. Natomiast „metal luby” Mają obecnie kwaśny moment w tej nierównej grze, moje współczucie, ale jeszcze chwile poczekajcie a słoneczko zaświeci na waszą ulice ze zdwojoną siłą. Metale jak historia świata uczy, nigdy nie doszły do zera, a w najgorszym razie za uncje srebra zawsze chlebek się kupi. Pozdrawiam obie drużyny i nie przestaje im kibicować, zapowiada się fantastyczna rozgrywka końcowa, pomimo że w obecnej chwili sędziowie głowni oszukuję ze wskazaniem na drożynę „Januszy”. Jestem pewien jednak że drużyna „metal lubów” Wspaniałym finiszem odniesie nad nimi wielopunktowe zwycięstwo.
Brawo, droga czytelniczka wprowadza tu pożądany element optymizmu… 😉
Łatwo zapomnieć w takich chwilach w jakiej sytuacji się znajdujemy i co zaszło od 2008. Cały problem jaki widzę u zaniepokojonych metal-bugów sprowadza się do wiary w propagandę że „skoro jest jeszcze nie zawaliło to znaczy że jest dobrze a będzie jeszcze dobrzej”. Z drugiej strony wielu komentatorów w służbie mediów i reklamodawców ma interes w malowaniu nadchodzącego Armageddonu ochroną przed którym ma być wyłącznie siedzenie w schronie na stercie srebra, z kałachem pod pachą… 😉 Ekstremizm nie jest potrzebny.
Chyba problem tkwi w ocenie możliwych zagrożeń. Jeżeli oceniamy je jako czysto ekonomiczne to wówczas inwestycje „w metal”, być może nie są najlepszym wyjściem. Gdyby jednak sprawdziły się najczarniejsze prognozy to wówczas ten „metal” będzie ratować ludziom życie, jako to czyniły np. carskie złote pięciorublówki (tzw. świnki) podczas niemieckiej okupacji, długo po tym, jak car i carat zniknęli z powierzchni ziemi. Deliberacje te dotyczą jednak garstki ludzi, którzy mają niezbędne bogactwo.
A srebrem też się ratowali???
Bardzo proszę, niezależnie od Pani poglądów na srebro, złoto i to czym milczenie jest a czym mowa, przypomnieć sobie na czym polega kultura osobista i zaprzestać używania imienia jako przymiotnika.
To że pan Wojewódzki zachowuje się publicznie jak cham, wypadałoby piętnować a nie przyswajać jego retorykę.
Obraża Pani w ten sposób imię mojego ojca, a zatem pośrednio i mnie. Proszę to przemyśleć. Dziękuję za uwagę.
———-
MODERACJA: Moderator jest tu trochę flabbergasted o co tu drogiej czytelniczce chodzi… 😉
Jej opinia n/t gwiazdora scen polskich jest jej prywatnym biznesem, bez dającego się zidentyfikować linku z tematyką wpisu. Nie mamy też pojęcia co w kwestionowanej uwadze mogłoby być obraźliwego i specjalnie dla kogo. Pouczanie innych uczestników co do formy wypowiedzi należy do moderatora. Post nie łamie regulaminu forum, w związku z czym protest jest oddalony.
Chodziło o to :
„chce załadować jak najwięcej „Januszy” w papier”.
Skoro moderacja nie widzi niczego niewłaściwego w zamiennym używaniu jednego z imion polskich jako synonimu „biedny głupek” to trudno.
O ile wiem, rzucił to w swoim programie pan Wojewódzki, część osób podchwyciła. Wojewódzkiemu za to płacą, można go zrozumieć. Dlaczego Pani Ewa używa cudzego, zamiast na ten przykład swojego ojca imienia – to już ona wie.
Tyle wyjaśnień, skoro moderacja prosi. Ja moderacji o interwencję nie prosiłam. Sama reaguję jak mnie kto ubodzie.
———-
MODERACJA: dziękuję za to wyjaśnienie. Nadal nie rozumiem skąd wiadomo że imieniem ojca p.Ewy nie jest właśnie Janusz? 😉 A jeszcze mniej co tu może być dla kogokolwiek obraźliwego, poza może blankietowym posądzeniem że ktoś z czytelników 2GR ogląda Wojewódzkiego… 😉
Nawet dziecko z pierwszych klas podstawówki wie co za znaczenie mają znaki cudzysłowu. Niestety z jakiegoś powodu pani nie „skumała czaczy” Moderator też przegapił. A ja aby nikogo nie obrazić specjalnie przy imieniu „Janusze” je używam. Ps. Niestety w odróżnieniu od pani ja „durni” w Tv nie oglądam. Pozdrawiam i uśmiechu życzę.
Za PWN. Cudzysłów służy nie tylko do wyodrębniania przytaczanych w tekście cudzych wypowiedzi, fragmentów utworów, tytułów dzieł lub ich części, lecz także wyodrębnia wyrazy i zwroty użyte w znaczeniu „INNYM” niż znaczenie podstawowe/neutralne stylistycznie.
Czytelniczka wyczuwa lekki ton kpiny i podpuchy u moderacji, ale jest przekonana, że gdyby moderacja miała(lub ktoś z bliskiej rodziny), dajmy na to na imię Piotr czy Andrzej, i nagle czytelnicy zaczęliby pisać „wpuścić w maliny „Piotrusiów/Andrzejów””, to moderacja zbystrzałaby w try miga.
A skąd wniosek że ojciec Pani Ewy nie ma na imię Janusz? Bo na obiekt kpin zawsze są wybierani jacyś „oni” a nie „my”.
Cynik nie czyni inaczej i nie bardzo rozumiem skąd nagle u moderacji taki dziwny niedowład…upałowy 🙂
Co do Wojewódzkiego to tak samo prawdopodobne że „janusze” rozpowszechniło się znikąd jest, że pogląd że Rosja chce napaść na Polskę i Europę wzięło się w społeczeństwie znikąd.
Kompresik? 😉
———-
MODERACJA: Myślę że droga czytelniczka grubo przesadza z tą domniemaną obrazą, sorry. Zamykam temat.
Nie jest tajemnicą że pieniądz podparty parytetem złota albo srebra jest jak zdrowa krew w obiegu człowieka. Od 1971 roku mamy na świecie system zainfekowany finansową ”Ebolą”. Cały system świata jest śmiertelnie chory. Banksterzy- właściciele prywatnych banków oplotły gospodarkę finansową świata swymi mackami ośmiornicy, wysysając z niego zdrową krew (przejęcia) a wpompowując zainfekowaną (Dług i fałszowanie waluty przez dodruk) Tym sposobem przejęli najważniejsze gałęzie przemysłu i zniewolili ludzi. Kraj który nie posiada własnych państwowych banków (należących i zarządzanych przez ich mieszkańców) jest krajem niewolników a kajdanami ich jest dług.
Czytanie blogów o inwestowaniu, a zwłaszcza komentarzy to dla mnie nic innego jak tzw. analiza behawioralna:). Codziennie przeglądam kilka popularnych blogów i jeżeli poruszają jakiś istotny dla mnie temat np. wpis o jakimś aktywie, to po przeczytaniu wpisu blogera, czytam komentarze tzw. dawców kapitału bo przecież oni głównie udzielają się na blogach i na tym również. I zapewniam Was że skuteczność jest porażająco wysoka:)zwłaszcza w połączeniu z analiza techniczną. I tak pewnie Cynik traktuje wpisy na swoim blogu,nie dość że drobny zapłaci za TwoNuggets to jeszcze napisze komentarz który jest cennym kontrariańskim sygnałem.
Chyba przeceniasz możliwości finansowe tu obecnych. I nie liczysz tych, którzy są tu dla nauki bez wykładania forsy. Skoro płatna nauka nie daje żadnej gwarancji to jaką gwarancję może dać darmowa ?
Czy to czas, kiedy należy zacząć odbierać srebro ze słabych rąk? 😉
jeśli wypuszczą… 😉
Słabe ręce to sprzedawały od 2011 roku i kto śledził rynek nawet na allegro dokładnie wie kiedy i w jakich ilościach to się odbywało. Na chwilę obecną jeśli ktoś trzymał towar przez tyle czasu marne są szanse ,żeby chciał na takich poziomach sprzedać cokolwiek. No chyba ,że w lodówce by było pusto.
Tak więc polecam bulion z 23 % vatem 🙂
Bardziej niepokojące są DUŻE ilości złota pojawiające się na rynku wtórnym. Wszystko wskazuje na to ,że teraz to właśnie złoto będzie goniło srebro w spadkach co zresztą widać było dzisiaj po zmianach procentowych.
Mitycznego tradera 21 czytuję od jakiegoś czasu żeby się pośmiać w duchu. Facet odwala kawał roboty analizując co
się dzieje w światowej gospodarce i finansach po cym wyciąga idiotyczne wnioski. Ostatnio udowadniał, zresztą słusznie, że światowa gospodarka zdycha no to po co komu w zdychającej gospodarce surowce? Ale jak mawiają Rosjanie każdy idiota traci rozum na swój własny sposób))).
To nie gospodarka zdycha, ale finanse. Różnica jest subtelna, ale istotna. Poza tym surowce mogą skoczyć nie tylko dzięki wzrostowi popytu ze strony gospodarki, ale np. przez uderzenie spekulantów. Ropa w ten sposób kilka lat temu bezsensownie wybiła, i to mocno.
Czy nie chodzi ci przypadkiem o ten incydent w, którym jeden z brytyjskich z inwestorów się spił i w nocy skupił 70 % ropy z rynku ?.
Nie znam takich szczególików, nie siedzę w tym. Po prostu jako świadomy obywatel pamiętam mniej więcej jak kształtowały się ceny ropy. One są zupełnie oderwane od gospodarki (konsumenci, dostępność złóż), a nawet polityki (napięcia, konflikty). Przez jakiś czas nawet myślałem, że mamy juz oil peak.
Gospodarka nie zdycha? Może jeszcze w Niemczech. Popatrz sobie na dane o sprzedaży Caterpillar z ostatnich 4 lat. A może zastąpienie w USA 3,5 miliona miejsc pracy w branżach 'Construction’ i 'Manufacturing’ dwoma milionami tymczasowych prac w sektorze 'Food Services and Drinking Places’ świadczy o tym, że gospodarka gna do przodu? A może ciągły spadek cen produktów eksportowanych przez Fonterra? Albo zapaść eksportu z Ekwadoru który radośnie używa USD jako waluty starając się jak najszybciej wprowadzić własną wirtualną. Prosiłbym o jeden przykład że gospodarka gdzieś nie zdycha…
@Cyniku
Może zalogujesz się na blog przez Ciebie krytykowany i wygarniesz wszystkim silverbugą, to co myślisz na ich temat? Wielu na pewno by to wyprostowało.
silverbugą najczęściej są też goldbugą, z większą pozycją w złocie, więc nie ma potrzeby im nic wygarniać
Dawno to było , ale było 🙂 gdzieś na forum oilpeak
Osobiście uważam że PL robi wielki błąd sprzedając wydobyte srebro spot po obecnych cenach, zamiast chomikować je w jakimś sovereign wealth fund przez kilka lat. Samo zdjęcie polskiej podaży z rynku mogłoby znacząco wpłynąć na ceny srebra, IMO.
Cisnie sie na usta okrzyk „Cynik na prezydenta!”
… albo przynajmniej prezesa KGHM (od dzisiaj zreszta jest wolne stanowisko).
Samo zdjęcie polskiej podaży z rynku mogłoby znacząco wpłynąć na ceny srebra, IMO. — 40 Moz niewiele by zmieniło, IMO.
chomikować je w jakimś sovereign wealth fund — a nie lepiej po prostu wyprodukować rodzaj narodowej srebrnej monety, 1oz, bez face value, i umożliwić jej zakup po preferencyjnej cenie (bez VAT/marż) wszystkim posiadaczom polskiego paszportu jako indywidualnej inwestycji emerytalnej?
załóż partię z takim program. Mój głos już masz :)))
10-15 lat temu wojna w europie wydawała się abstrakcją (przynajmniej dla mojego pokolenia, tj. 20-25 lat)
złoto i srebro leci w dół i do góry, ale zawsze warte będzie potencjalnie mniej podatne na hiperinflację niż dowolne krajowe waluty w kryzysie ekonomicznym/politycznym
ja traktuję to jako ubezpieczenie, kasę awaryjną na jedzenie i łapówki dla wojska jeśli trzeba będzie emigrować w jakimś stanie wojennym lub emeryturę, jeśli ktoś chce sobie szybko zarobić są lepsze metody
Ależ 10-15 lat temu była wojna w Europie. W Jugosławii, a potem jeszcze NATO napadło Serbię, oczywiście w imię ideałów narodowo-wyzwoleńczych, bo nie przyznają się przecież do chęci zbudowania bazy w serbskim Kosowie (Camp Bondsteel). Było to ziszczenie marzeń budowniczych rządu światowego, bo małą Serbię lał konglomerat zniewolonych państw o łącznym PKB jakieś….tysiące razy większym. Taki maly pokaz grozy dla ewentualnych zbuntowanych prowincji w przyszłości. Przy okazji poznaliśmy metody NWO:
https://balkanekspres.blog.pl/2014/04/22/serbia-pietnascie-lat-temu-nato-zbombardowalo-budynek-rts-w-belgradzie/
Zdaniem dowództwa NATO budynek RTS [chodzi o stacje TV] został zbombardowany ponieważ był „ministerstwem kłamstwa“ Slobodana Miloszewicia. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wstępnie zajął się zbadaniem tej sprawy z punktu widzenia prawa międzynarodowego, ale później zrezygnował z dalszego śledztwa.
Tyle są warte postękiwania prawo-człowiekowców z NATO. Jak chcą zabijać, to zabiją każdego. Dziennikarz, dziewczynka – bez znaczenia.
Za młody byłeś, ale przecież większość historii poznajemy z książek a nie własnego doświadczenia.
Jak sądzę, przedmówcy chodzi o znacznie większą wojenną zawieruchę, coś w rodzaju wojny światowej. Być może uniknęliśmy takiej w ostatnim roku dzięki wstrzemięźliwości tandemu Putin-Ławrow, ale czy Komitet Noblowski zechce to docenić? Póki co, rozdaje tę nagrodę ludziom nie mającym z pokojem na świecie nic wspólnego.
Tak była, ale jak sam zaznaczyłeś, to był pogrom, a nie prawdziwa wojna. Ja mówię o wojnie-wojnie, a nie pomniejszym proxy war w kraju który ma znikome znaczenie na arenie międzynarodowej. Jakie to miało z resztą skutki dla gospodarki krajów niezaangażowanych (poważne pytanie, nie znam na nie odpowiedzi)?
Na tyle młody jeszcze nie jestem, by nie pamiętać 😉 A z resztą byłem w całej byłej Jugosławii, a i znajomych mam Serbów i Chorwatów, także co nieco o tym wiem. Rzecz w tym, że to była bzdura, ot taki burdel na bałkanach, nic nowego.
Teraz mamy największe od ’89 przetasowanie wpływów sowieckich i amerykańskich, po dosyć długim okresie względnego spokoju. Poza jakimiś bzdurami typu złomowanie czołgów na bliskim wschodzie, w Europie nic sie nie działo. Albania może trochę jakby większa, ale co to ma za znaczenie tak naprawdę?
Dużo jeżdżę po świecie i zawsze jak wracam do Polski, to naprawdę mi się wydaję, że ludziom się trochę poprzewracało w głowach od dobrobytu. Fury jeżdżą światowej klasy, jedzenie super jakości za grosze, wieprzowina tańsza od papryki, najtańsza na świecie.. Leki – generalnie tanie (nigdzie nie są naprawdę tanie, nawet w Indiach niektóre też są drogie.. zależy czy patenty wygasły czy nie), najtańsze paliwo w EU… Może zarobki są niższe niż gdzie niegdzie ale 1000PLN w Polsce to jest naprawdę sporo jeśli ktoś wie gdzie co kupić.
Wojna jest w Donbasie i to na małym kawalku. Jeśli miałaby być prawdziwa wojna w Europie, to obstawiałbym atak NATO na Rosję. W tym celu USA lobbuje za przesunięciem baz na wschód oraz złamaniem neutralności kilku frontowych krajów. mając bazy na wschodzie, od Północy (Finflandia, Szwecja) po południe (Turcja, Gruzja) Amerykanie pokrywają zasięgiem lotnictwa i pocisków samosterujących ogromną część Rosji. Daje to
1) niebagatelny czynnik zaskoczenia, nie do pomyślenia w czasach zimnej wojny.
2) ogromną liczbę uderzeń w pierwszej fazie, (godzina) – rzędu wielu tysięcy. np. głupi F16 niosący odpowiedni pocisk może odpalić 400km przed celem. W tej dziedzinie przewaga NATO nad Rosja jest całych rzędów wielkości.
WNIOSEK: umiarkowana możliwość zniszczenia obrony plot, centr dowodzenia i potencjału jądrowego. Problemem pozostają jeszcze np. okręty atomowe, ale jeśli w tajemnicy działają skuteczni myśliwi i w godzinie W je zatopią…
Oczywiście propaganda u nas straszy marszem Rosji na Zachód, ale
1) Rosja nie ma tyle wojska, nie zamierza mieć i nie jest w stanie mieć. np. w służbie czynnej mniej niż 2500 czołgów. Te „zakonserwowane” to złom niezdolny do walki w nocy, w dodatku bez wyszkolonych załóg. Szkolenia nikt nie robi, bo to są ogromne koszty i bezsensowne przejadanie zasobów. Jesli zaczną się szkolenia, to tego nie da się ukryć. To samo dotyczy liczby piechoty, artylerii itd.
2) zdolności napadu lotniczego Rosji są niewielkie.
3) zaplecze demograficzne: 140mln ludzi VS (z pamięci) 600 mln NATO.
4) nakłady na armię wynoszą 70mld$, czyli niewiele więcej niż JEDNO z dużych państw europejskich (np. Francja), 10 razy mniej niz USA, 15 razy mniej niż NATO.
Oczywiście propaganda w Polsce straszy atakiem na Polskę, w Szwecji atakiem na Szwecję (nawet urządzili żenujące polowanie na ruski okręt podwodny którego nikt nie widział), w Finlandii na Finlandię itd. Taki atak nie ma żadnego motywu ekonomicznego ani strategicznego.
Natomiast USA motyw mają. Ostatnia chwila ich supremacji technologicznej zanim dolar światowy się skończy. Również USA są tym, który podgrzewa retorykę. Wystraczy posłuchac wystąpień dyplomatów rosyjskich i amerykańskich. Rosyjkim pluje się w twarz, a oni mówią o Zachodzie „nasi partnerzy”. Natomiast w USA McCain (to ten niedorozwinięty palant co zamordował mnóstwo Amerykanow rozbijając samoloty w mlodości) kpi o stacji benzynowej, premier Australii chce lać Putina po pysku, jest histeria zagrożenia itd.
Oczywiście rosyjski żołnierz nie postawi w Polsce nogi, ale w razie czego jakaś kontra rakietowa tutaj trafi na pewno.
Jeżeli zagrożenia dla Rosji są takie, o jakich piszesz to tym bardziej absurdalna jest rosyjska polityka polegająca na marnowaniu zasobów na olimpiady i mistrzostwa świata w piłce kopanej. Trudno tę politykę określić inaczej, jak głupota i to do kwadratu! Inaczej mówiąc, Putin swoją bezmyślnością sam wepchnął Rosję Zachodowi na widelec. Nie widzę żadnych argumentów, które mogłyby kremlowskich „czekistów” tłumaczyć. Sam fakt, iż pomimo nieustannych afrontów Putin mówi o „zachodnich partnerach” zakrawa na kpinę. Przywódcy Zachodu ubliżają rosyjskiemu liderowi w sposób, w jaki nie przyszłoby im do głowy w stosunku do np. Breżniewa. Breżniew był dla nich trudnym, ale partnerem. Putin jest kimś w rodzaju gnojka, którym mogą pomiatać wg. własnego uznania.
Zbieżność olimpiady w Soczi i przewrót w Kijowie nie jest przypadkowa. Wydarzenia na Ukrainie oznaczają w istocie bankructwo rosyjskiej polityki wobec Zachodu. I co się zmieniło? Właściwie nic – Putin marnuje środki na igrzyska w piłce kopanej, o których wiadomo już teraz, że będą dla Rosji klapą. Jak można wytłumaczyć ten paraliż decyzyjny i kurczowe trzymanie się utartych schematów? Najprościej – obecna elita odznacza się brakiem umiejętności podejmowania szybkich i zdecydowanych decyzji – Putin pod tym względem przypomina cara Mikołaja II. Oni rok czasu deliberują, czy zamknąć organizacje, które im pod nosem szykują rewolucję. Dokładnie w taki sposób postępował rząd Kiereńskiego na wieść o przygotowanym bolszewickim puczu. To nie przypadek, że Kiereński zasłuzył sobie na opinię jednej z największych miernot w historii Rosji.
„w tak pięknych okolicznościach przyrody … i niepowtarzalnych” … „popieram przedmówcę” ….
@INWESTOR777
Zgadzam się ze wszystkim z jednym rozróżnieniem, PM-y będą leciały w dół zgodnie z trendem, do czasu wybuchu paniki na obligach lub akcjach i nie wiadomo co będzie pierwsze. I nie nazywałbym tychże ludzi sektą. Nikt nigdy nie przeprawiał się przez takie pole minowe jakie obecnie stworzyli banksterzy wespół z politykami. Myślę, że nie jest sekciarstwem próba odczytania obecnych faktów generowanych przez skomplikowane procesy decyzyjne polityczno-banksterskie, na podstawie klasycznej wiedzy. Jeśli jesteś taki „mądry w dziedzinie PM, podaj mi Twoje wyceny dla Au i Ag np na 30.11.2015, sprawdzimy Twoje talenty i albo nagrodzimy brawami albo wyśmiejemy 😉
do czasu wybuchu paniki na obligach lub akcjach —- generalnie do czasu zmian w przepływie kapitału który od dłuższego czasu omija PM, kierując się głównie do USD i na rynki USD.
Pytanie nie było do mnie, ale zanim na tym szacownym i zabawnym blogu objawi się jakieś proroctwo, to za „Ba.Ne.” dla utrudnienia/ułatwienia (nie potrzebne skreślić) podaję: (na 30.11.2015r.) Au 1021, Ag 12,70.
Ps. Drodzy marzyciele odpowiedzcie sobie na pytanie jaki pieniądz wypiera jaki pieniądz, zgodnie z prawem Kopernika. Pozwoli to wam łatwiej oswoić się z faktem, że złoto nie wróci do funkcji płatniczej. Służyć może jako środek przechowania wartości. Pieniądz „papierowy”, obecny pieniądz fiducjarny zostanie zastąpiony jeszcze „gorszym” – elektronicznym, w miarę postępów w kolczykowaniu niewolników, zwanych szumnie raz na kilka lat elektoratem ….
Nie bardzo rozumiem tego ataku na Tradera21, każdy ma prawo do własnych opinii. Trader21 z góry zaznaczył, że poczatkowo pisał artykuły, żeby ustystematyzować swoją wiedzę.
Trader niepotrzebnie, jak widać, odsłonił karty mówiąc, że ma 40%-50% w fizyku AG. Nie uważam, żeby w jakikolwiek sposób naganiał na jakiekowiek zakupy czy to metalu czy forexowaniu w saxobanku, czy udziałów w wiatrakach. nikomu nie przystawił pistoletu do głowy mówiąc, kupuj, handuj, nabywaj udziały. Nie jestem „wyznawcą” Tradera nidgy nie nabywałem czegokolwiek na górkach, więc nie czuję żadnych pretensji do nikogo. Jak to mówią mądrzy ludzie: „Z pretensjami? z pretensjami to do siebie!”
Dziwi mnie trochę ten atak na Tradera, tym bardziej, że zarówno Pan Cynik jak i Trader specjalizują się w finansowej samoobronie – nie co jak nie metale są taką samoobroną?
Czytając ten komentarz odnośnie srebra mayślę o poczytnym blogu Tradera 21 .Właśnie na tym blogu utworzyła się dawno temu sekta ,która ponad wszystko zaklina rzeczywistość i narzeka ,że to wszystko wina banksterów jak pisze Cynik.Większość z nich zapakowała się w metale po bardzo wysokich cenach ,a teraz niektórzy z nich wyklinają prowdzącego bloga ,-tylko że nie mają racji ,bo nie tacy analitycy i ekonomiści z płatnych portali ,gdzie za wskazówki inwestycyjne się płaci -ich prognozy nie sprawdzają się.Napisze to na swoim przykładzie ,- kupiłem na jednym z portali z USA rekomendacje za 100$ odnośnie rekomendacji kupna i inwestowania na najbliższe 3 mies. ,polecane były spółki energetyczne ,które straciły i dalej tracą,a spółki z biotechnologi i ochrony zdrowia były określone jako przewartościowane z adnotacja sprzedaj .Postąpiłem odwrotnie do rekomendacji -spółki biotechnologiczne wzrosły ponad 70% ,a energetyczne spadły ponad 30%.Dlatego wszelkie rekomendacje głoszone przez różnych analityków trzeba brać z przymrużeniem oka ,większości się nie sprawdzają,a na rynku jestem ponad 17 lat i o różnych wizjach i katastrofach finansowych się na czytałem,żadne się nie sprawdziły.Dlatego zaklinacze wzrostu metali na blogu Tradera sami się wprowadzają w błędne koło ,wpisują bzdury ,że metalu już teraz cięzko dostać – Pokaż w sklepie ze złotem milion dolarów to będą Cię żywić i dadzą apartament na swój koszt abyś tylko kupił .Metalu /złota i srebra jest pod dostatkiem/.Ale jak można przekonać zaklinaczy i wierzących w złoto ,srebro? ,że metale są w trendzie spadkowym i w takim pozostaną przez parę lat to tak jak bym wszedł do meczetu i nawoływał do przejścia na inną religię,pewno było by po pnie ,-tak jest na portalu Tradera ,kto ma odmienne zdanie jest ścinany. Nieraz sobię myslę ,-moze to celowa robota ,żeby jak nawięcej czytelników uwierzyło w magie Tradera ,którego wszystkie polecane inwestycje sprowadziły czytających do bankructwa .Tak jest z polecanym gazem /BOIL/ jak i akcjami spółek górniczych-GDX,-GDXJ,-WSZYSTKIE TRACĄ OD KILKU LAT.
Znam 2-3 osoby, które przekażą 6 cyfrowe kwoty za 2x dobra lokata. Nadwyżka dla zarządzającego. Mimo kilku rozmów nie zgłosił się nikt chętny (temat był 2-3 lata temu). Czy „rekomendujący” byli zbyt „ciency” czy sprawa nie jest taka prosta ?
Pamietajmy ze w greckiej druzynie graja specjalisci od gier, Grecja splacila 2 miliardy a zlota miala 112 ton a za rok dowiemy sie ile ma obecnie.
Pisanie o srebrze jako niemonetarnym wyglada dziwnie z kraju, w ktorym monetarna jest miedz i tworzy sie jej rezerwy.
Fajna bylaby tabelka z dlugami do PKB takich Panstw jak Holandia, Dania, Szwecja, Portugalia,Francja, Irlandia, Wlochy, i na koncu Grecja. Szanowny Gospodarz doskonale wie ze te dlugi nie sa do splaty.
masz światowy i zjeżdzasz myszkom na dole wybierasz dowolny kraj, nastepnie wciskasz wybrany i podaje ci całość, procentowo PKB(GDP) na osobe przyrastnie roczne, sekondowe i liczbę ludności
https://www.nationaldebtclocks.org/
@cyniku – dwa różne spojrzenia zawsze dają wybór. Ty chcesz „jesteśmy w rynku dla zysku to zbieramy zyski kiedy się okazja nadarza” kto inny chce „utrzymać wartość” w jakimś nieokreślonym czasie. Z jednym racja – zaklinanie rzeczywistości nic nie daje. Szacun dla was obu za szerzenie wiedzy. „Stety” czy „niestety” srebra nie posiadam.
utrzymać wartość” w jakimś nieokreślonym czasie. —- jeśli chcesz utrzymać wartość w „nieokreślonym” czasie weź go określ na parę lat i przestań sprawdzać cenę co godzinę oraz szukać wytłumaczeń czemu powinno iść do góry co dwie godziny. Relax. Jeśli chcesz natomiast utrzymać wartość w czasie ścisle określonym musisz wybrać w czym ją mierzysz i pobawić się następnie w aktywny portfolio management odpowiadający własnej tolerancji na ryzyko, a nie pasywnie siedzieć w w złocie i panikować kiedy spada.
10/10. Dlatego złoto interesuje mnie jedynie w horyzoncie emerytury +/- 10 lat 🙂 Spore szanse, że „kiedyś trafię”.
Nie rozumie jednego – teraz Cynik wyśmiewa konspiracje bankiersko-rządową w srebrze, a kiedyś pisał tak:
„Przestępstwo” Huntów polegało na tym że zagrozili systemowi bankowemu. Zwycięski establishment bankowy efektywnie wykończył ich wiosną 1980, jednostronnie zmieniając reguły gry w czasie jej trwania(…)
No więc są ciemne siły manipulujące srebrem czy nie?
Obecnie ciemnych sił w srebrze nie ma. Są siły całkiem jasne – trading desks banków TBTF które mogą zamanipulować doraźnie w srebrze w dowolnym kierunku i nieraz robiły z tego użytek. Sam fakt że market makers nie mają limitu na zajmowane pozycje jest niczym innym jak zaproszeniem do oportunistycznych, krótkoterminowych manipulacji które później trudno udowodnić. Nie ma natomiast ani stałej manipulacji i stałego utrzymywania ceny srebra nisko ani też ktokolwiek z tego klubu ma w tym stały interes. Srebro, którego państwo obecnie nie posiada nic, nie jest w systemie monetarnym i nie jest żadnym wskaźnikiem oczekiwań inflacyjnych – jak złoto.
Oj, Cyniku9 bystro ale i krucho coś ta analiza wygląda. Racz zauważyć, że to, że srebro nie jest w systemie monetarnym, nie oznacza, że krótkim galopkiem, znaleźć się w nim nie może. Pal tam chęci, czy niechęci BC czy BIS. W końcu srebro żadnego zezwolenia na to by stać się pieniądzem nie potrzebowało. I swoich właściwości mocno nie zmieniło. Zmieniło się natomiast mocno środowisko finansowe. Zakładanie jednak, że jest ono trwałe i stabilne, jest już mocno ryzykowne.
Tak więc, zakładanie, że jeśli srebro nie jest uznawane przez BC za pieniądz, to automatycznie nie może stać się wskaźnikiem oczekiwań inflacyjnych jest dość kruche u swych podstaw. Ergo, ukierunkowanych manipulacji na srebrze nie można wykluczać kategorycznie na tej podstawie. Bo nieukierunkowane są, jak słusznie piszesz.
to, że srebro nie jest w systemie monetarnym, nie oznacza, że krótkim galopkiem, znaleźć się w nim nie może. —- C’mmon, religią i wiarą się tu raczej nie zajmujemy… 😉 Nie wykluczamy niczego ale wolimy trzymać się realu, szans i prawdopodobieństw niż bawić się w jakieś gusła ze srebrem w roli indykatora oczekiwań inflacyjnych…
No coż, jeśli krótka analiza spójności wypowiedzi Cynika jest religią i wiarą, to równie dobrze, wypowiedź Cynika, na religii i wierze może być oparta. Epitety niespecjalnie służą dyskusji. Ja też nie wykluczam żadnych ewentualności. Ale krótką migawkę bieżącej, wysoce niestabilnej sytuacji, rozciągniętą w bliżej nieokreślonym czasie, nie nazwał bym realem.
Prawdopodobieństwo takiego rozwoju wypadków jest znikome. Już bardziej prawdopodobny jest test wytrzymałości tej niestabilnej sytuacji właśnie na srebrze. I taniej, i łatwiej ukryć zleceniodawcę, i szybciej można zobaczyć efekty i odpowiedź systemu.
Ale oczywiście każdy wie swoje najlepiej, zwłaszcza gdy horyzonty zdarzeń są zastępowane horyzontem czasowym. Zwykle krótkim z konieczności.
EOT. Muszę niestety zakończyć ten nie idący do nikąd wątek. Życzę silnej wiary w oczekiwaniu na ten „krótki galopik srebra do systemu monetarnego”.
no ale żeby taki prowokacyjny wpis?
wielu czytelników ze złości wyrzuci Cię z ulubionych 😛
Gdzie tu prowokacja? 😉 Cena konformizmu zniżkuje, cena autentyczności wzrasta…
Cyniku
Czekam na ciekawy wpis o złocie. Gdzie teraz w kierunku 1000 czy 700 $ za ozt ?
Wyśmiewajmy posiadaczy srebra no bo posiadacze złota to krezusi… Trochę przyganiał kocioł garnkowi.
Ciekawy to znaczy $1600 w 30 dni? 😉
Cyniku ja ci powiem ,że kupowałem zarówno złoto jak i srebro. Uprzedzając jak wspomniałem wcześniej nie kupowałem na samym szczycie jak twierdzisz 50 $ za ozt. Kupowałem o wiele niżej jeśli kupowało się monety kolekcjonerskie a nawet pseudo monety kolekcjonerskie to straty nie wynoszą 70 % a w najgorszym wypadku 30… Złoto kupowałem po upadku lehmana i po pierwszej większej fali spadków w 2013.
Do srebra nie mam pretensji bo zdawałem sobie sprawę z tego ,że jest to zakup mocno spekulacyjny. Większe pretensje mam do złota bo je traktowałem jako własną polisę ubezpieczeniową a na dzisiaj wychodzi ,że jest warte dokładnie tyle co krytykowane przez ciebie srebro. Gdzie jest ta bezpieczna przystań ? Jakoś jej nie widzę.
Złota i srebra nie sprzedam z głodu nie umieram. Jednak przyznać trzeba ,że zakup złota był nawet większym strzałem w stopę niż srebro. Do srebra mieć pretensji nie można bo jest silnie spekulacyjne a złoto nawaliło na całej linii.
Złoto kupowałem po upadku lehmana — i bardzo dobrze, timing niezły. W złocie rozgoryczenie rozumiem ale jest to niestety część gry. Nikt nie twierdził że będzie łatwo czy prostoliniowo. To nie złoto nawaliło ale fałszywe przesłanki na podstawie których je kupiłeś. Ja bym się skupił wyłączne na ilości uncji i przestał sprawdzać cenę co godzinę. Sprawdź za dwa lata. Jeśli złota nie sprzedasz to i tak to nic nie zmieni…
Proponuję w tym komentarzu podstawić pod wyraz złoto – srebro i przeczytać ponownie, szczególnie ostatnie zdania:
„Ja bym się skupił wyłączne na ilości uncji i przestał sprawdzać cenę co godzinę. Sprawdź za dwa lata. Jeśli SREBRA nie sprzedasz to i tak to nic nie zmieni…”
Nie wiem skąd ta nagonka na srebro i kto u licha kupił wszystko powyżej 45$???
Ja najdrożej kupiłem przy $32…
Wg Martina Armstronga zloto przebije 1000$ wtedy wszyscy zaczna patrzec na 600-700$ obszary.
Oglądając ceny akcji kopalni złota jest to bardzo prawdopodobne. Jeśli jakimś cudem złoto nie postanowi wrócić powyżej 1131 $ za ozt to posiadacze majątku w złocie mogą okazać się jeszcze większymi frajerami jak posiadacze srebra. Znam wiele przypadków w których ludzie masowo przekonwertowali oszczędności własnego życia na złoto. No bo 1200 za uncję to okazja życia. Ci sami ludzie pewnie będą ratowali resztki kapitału przy 700 $ za ozt.
@Piotr:”Ci sami ludzie pewnie będą ratowali resztki kapitału przy 700 $ za ozt.”
Chyba wszyscy na tym blogu przeceniają chęć Polaków do inwestowania w metale szlachetne.
Podejrzewam, że w złoto zainwestowali bogatsi, którzy mogą trzymać te „błyskotki” przez następne 20 lat.
Nie mówię o złotej biżuterii, bo to dla mnie zastosowanie „przemysłowe”.
Watpię, żeby ktoś mając wolne środki biegł w pierwszej kolejności po złoto lokacyjne.
Pewnie najpierw przymierza się do lokat, gruntów, nieruchomości.
Tak na marginesie, to świadomy inwestor to chyba rzadkie zjawisko.
Typowy Polak-szarak nie zajmuje się takimi „głupotami”, bo trzeba czytać, uczyć się a do tego denerwować.
Za to znam wielu, którzy grają w Totolotka (taka nietypowa inwestycja dla ubogich:)
Mam kilka kontaktów z dealerami i trochę kiedyś dyskutowałem o profilu klienta. Bardzo często są to zwykli ciułacze, pojawiła się większa gotówka ze spadku czy też sprzedaży jakiejś nieruchomości. Ludzie tacy często nie potrzebują pieniędzy na bieżące wydatki. Oszukani przez fundusze, widząc 0 % na lokatach stwierdzają wolę złoto. Dokonują jednorazowego zakupu ALL IN no i teraz kwestia szczęścia.
Bardzo często ludzie myślą ,że złoto kupują biznesmeni. Jeśli to robią to z czystego grymasu. Ogólnie dla biznesmena złoto to zerowy interes. On woli zainwestować we własny interes jak sztabę złota. Zresztą nie dziwię się mu. Osobiście znam 10 właścicieli dużych firm. Żaden z nich nigdy nie podjął dyskusji o złocie. Najzwyczajniej nie byli tym zainteresowani.
Polacy mają skromną siłę nabywczą ogólnie nasz rynek złota inwestycyjnego to promil. Inaczej sprawa wygląda w Niemczech.
Dokonują jednorazowego zakupu ALL IN no i teraz kwestia szczęścia. — jeżeli do tego trzymają to u dealera to raczej nieszczęścia… 😉
Osobiście znam 10 właścicieli dużych firm. Żaden z nich nigdy nie podjął dyskusji o złocie. Najzwyczajniej nie byli tym zainteresowani.
Hehe, złoto Piotrze jest jednym z najciekawszych do pozyskania kosztów w firmie.
Jakoś mało kumaci ci twoi znajomi albo może ostrożni i nie dzielą się ciekawymi tematami)))).
Ci sami ludzie pewnie będą ratowali resztki kapitału przy 700 $ za ozt.
Jakbys robil wyprzedaz garazowa Krugerrandow po $700 to daj znac.
U mnie niestety złote monety mają przynajmniej te 100 lat. Więc nici z krugerrandów 🙂 Ogólnie mam jakiś wstręt do monet bulionowych.
Spokojnie nie zamierzam pozbywać się grama złota. Jednak 700 $ za uncję traktuję jak najbardziej poważnie. Takie samo podejście mają ludzie do 700 $ dzisiaj jak mieli do 1100 podczas gdy złoto notowało swoje szczyty.
Niektórzy jednak nie nauczyli się pokory na rynku. Złoto miało szansę przy 1131 dolarach. Ze strategicznego punktu widzenia wykoszenie stopów na tych poziomach jest dobre. Jednak jeśli nie zamierzają wracać to rozmienienie 1000 $ za uncję będzie tylko kwestią czasu.