Sto lat, sto lat…

niech żyją obligacje długowieczne

W ostatnim numerze TwoNuggets Newsletter mówiliśmy o obligacjach i o ważnym kryterium porównawczym jakim jest yield to maturity.  Przypadek sprawia że trafia się właśnie niezły przykład z samego życia który, oprócz wartości dydaktycznej, bez wątpienia ucieszy serca pozostałych jeszcze na placu boju ostatnich  true believers w euro.

Jeśli więc wierzysz w euro i w cudowną przyszłość jaka czeka tę esperanto walutę w unii pod przewodnictwem Tuska który najpierw stręczył je własnemu narodowi a teraz stręczy reszcie,  to tutaj Bloomberg ma coś dla ciebie:

Mexico sold the world’s first 100-year government notes in euros and its third so-called century bond as the nation seeks to lock in lower borrowing costs amid the European Central Bank’s unprecedented stimulus. The country offered 1.5 billion euros ($1.62 billion) of debt due in March 2115 with a 4.2 percent yield to maturity, according to a statement from the Finance Ministry.

Czyli streszczając po naszemu jest tak: wykorzystując nienormalnie niskie stopy procentowe oraz nienormalnie wysoki poziom naiwności inwestoriatu, Meksyk wyszedł sprytnie z denominowaną w euro obligacją stuletnią, z yield to maturity 4.2%. Tak jest, słownie: sto lat.   Zważywszy możliwe ryzyka na przestrzeni tych 100 lat rentowność takiej obligacji  nawet rzędu 15% byłaby naszym skromnym zdaniem  nie dość atrakcyjna.   Ale rynki się nas o zdanie nie pytają i  Meksyk swoje papiery  w ogólnym amoku rynkowym zdołał opchnąć.  Podobna sztuka udała się niedawno min. Szczurkowi który zadłużył nas wprawdzie jeszcze bardziej ale za to w dobrym stylu – spłata we frankach szwajcarskich będzie mniejsza niż zainkasowany szmal.

Sympatyczny Meksyk w swojej obligacji stuletniej  liczy najwidoczniej na to że miłosierny czas zatarł pamięć o dawnych bankructwach tego kraju, jak chociażby tequilla crisis z 1994. Liczy też na to że wyrosło całe pokolenie inwestorów które nie pamięta inaczej jak tylko trzydziesto paroletnią hossę w obligacjach idących stale do góry. Nie kojarzy w związku z tym że dochodzi ona właśnie do ściany negatywnych rentowności i że w drodze powrotnej otrzymamy najpewniej bessę porównywalnej długości. Pozycje w długoterminowych obligacjach będą w takim scenariuszu prawdziwym killing field a szansa na suwerenne defaulty znaczna.

No ale oprócz tych potencjalnych nieprzyjemności proszę bardzo, mamy nominalne rozwiązanie wszystkich problemów! Przez 100 lat rząd Meksyku będzie płacił 2N2015_9szczęśliwemu posiadaczowi tego papieru 4% z hakiem co rok, rok w rok, aż do roku pańskiego 2115 włącznie. Koniec z troską o nie płacące nic depozyty. Koniec ze zmorą negatywnych rentowności na franku szwajcarskim. Koniec z łamaniem sobie głowy jak tu powiększyć stan konta ale „bezpiecznie”, tak aby nie ryzykować z akcjami czy Bóg broń, ze złotem. Tutaj mamy solidny papier rządowy typu „wystrzel i zapomnij” na lata i dekady. Papier nie tylko przeżyje łatwo naszą emeryturę i nas. Uszczęśliwi także naszych spadkobierców którzy otrzymają w schedzie  gejzer gotówki,  wyrzucający z siebie co roku życiodajne euro praktycznie do dnia Sądu Ostatecznego.

No, chyba żeby… wbrew oczekiwaniom planistów w Brukseli,  do 2115 nie dotrwała unia europejska, euro albo Meksyk, czego oczywiście wykluczyć się nie da…

Więcej o perspektywach euro i dolara w numerze #9  TwoNuggets Newsletter.

 

.

14 thoughts on “Sto lat, sto lat…

  1. Kto jest mi w stanie wytłumaczyć jak krowie na granicy, łopatologicznie uargumentować, dlaczego euro drożeje względem złotówki? Przecież to się wszystko kupy nie trzyma…

    1. Każdy pretekst jest dobry. Po prostu teraz ktoś chce obniżyć kurs celem zakupu dużej liczby aktywów w PL. PL szykuje się jako „safe haeven” w tym co się dzieje. Dopóki EUR nie padnie to cena PLN będzie zaniżana.

      1. Chyba safe haven ;-)A propos @Nik Ramm – to trzyma się kupy. W przypadku kłopotów na rynkach pieniądze uciekają z rynków wschodzących, mimo, że Polska problemów nie ma (teoretycznie) to nadal należymy do grupy gospodarek wschodzących czy tego chcemy czy nie. Taki jest schemat funkcjonowania wielkiej finansjery.

    2. Na takiej samej zasadzie na jakiej umacnia się dolar gdy USA mają kłopoty.

  2. Obligacje stuletnie to emitowano daje się tuż przed pierwszą wojną światową. Tylko, że wtedy były inne okoliczności: zasadniczo 100 lat pokoju w Europie, jej dominująca pozycja na świecie, długotrwały wzrost gospodarczy, więc takie wynalazki mogły przejść. Ale teraz??!

  3. coś z innej beczki dla „prawicowych” komuchów/hodowców ludzi/ o podatku obrotowym którzy chcą wprowadzić go ……https://mises.pl/blog/2015/06/24/zielinski-jaka-jest-rentownosc-biedronki/

    już prościej się nie da wytłumaczyć że podatek obrotowy uderzy głównie w biednych ludzi ….

    wniosek:
    1.)do ludzi nie dociera że tzw ue to bankrut
    2.) złoty 1oz wymienialny jest na dobra na całym świecie natomiast papier można wykorzystać ostatecznie co najwyżej w wc…..
    ………….

    pozdrawiam

  4. W Szwajcarii wielki raban byl w lutym bo Rzad zakonczyl rok minusem w wysokosci 142 miliony Franken. W Polsce wszyscy sie ciesza (moze poza Gospodarzem bloga) w waszej prasie macie futurystyczne zapewnienia dobrobytu a rok zakonczylicie minusem 14 miliardow Franken. I tak jest rok po roku..Tu ciecia u u was hulaj dusza Piekla nie ma.
    Ile zlotowek ma wiec/bedzie kosztowac Frank?
    Polska bedzie zmuszona aby w nocy przyjac Euro dla unikniecia bankructwa.

  5. przeciez nikt nie kupuje obligacji placacej 4% kraju o BBB zeby trzymac ja do matury

    i co za roznica czy obligacja jest na 30 czy 100 lat, to taka sama abstrakcja

    1. nikt nie kupuje obligacji placacej 4% kraju o BBB zeby trzymac ja do matury — słusznie, choćby chciał to nie może.. 😉

      Ale służy to nieźle do pokazania patologizmów rynku gdzie króluje „szarpać co się da jak szybko się da bo długo się nie da”. Gdy raz rynek w jakiś sposób uwolni się od manipulacji polityków i ECB a napędzający go bankowi front runners i spekulanci pozostaną raz na lodzie to możemy łatwo mieć trwającą ze dwie dekady „nuklearną zimę” na długu suwerennym…

  6. Cyniku,
    A pomyslales, ze moze stac sie zupelnie na odwrot.
    Np. od 1970r $1US spadl do CHF bodajze 7-krotnie.
    Bez zagladania do tabeli kursow, w 1970r, za $1 dawali bodajze 6 CHF.
    Jezeli trend ten sie utrzyma to bedzie to oznaczalo, ze Szczurek wlozyl Nam noz w plecy.
    Wystarczy wysoka inflacja w Meksyku, czy tez Polsce. I mamy prawdziwa tykajaca bombe.

    1. Szczurek wlozyl Nam noz w plecy. — wkładaniem noża w plecy jest potencjalnie każde zwiększanie długu, zwłaszcza w walucie której się nie kontroluje.

      Pożyczki w CHF wyszły bokiem setkom tysięcy Polaków a jeden nic się nie nauczył i dalej spekuluje, i to nie na własny rachunek…

    1. Meksyk gra na upadek euro — nie wiem czy akurat na upadek euro ale jak się zdaje przede wszystkim na jeleni… 😉 Kto za te 100 lat będzie cokolwiek pamiętał? Forsę otrzymuje się teraz a co będzie potem będzie już zmartwieniem inwestorów.

      1. A jezeli inwestorzy zajmuja tzw. pozycje SHORT, I graja na szybszy upadek Peso lub Zlotowki niz Euro? Kryzys z 2008r pokazal, ze zloty upadl z 1.90zl/$ do prawie 4zl/$.
        Franek byl 1.9zl, dzis ok 4zl. To ponad 100% zysku, I to bez lewarowania. W koncu ktos taka kase zarobil.
        Bardzo watpie w glupote tlustych kotow.
        Kiedys, ponad 30 lat temu czytalem, nie lokuje sie w CHF dla %, lokuje sie bo historycznie wzrasta na wartosci.
        Za ostatnie 40 lat CHF wzrosl do $ pewnie z 7 razy.
        40/7=6% rocznie
        Cyfry trzeba by zweryfikowac, ale aprecjacja CHF w 6%/rok, to rewelacja dla inwestora.
        Minister Finansow, jeszcze z Platformy, to smierdzi na kilometry.

Comments are closed.