czyli co będzie większym Armageddonem
Kto pamięta te czasy zamierzchłe, w których 10-letni dług grecki płacił 5.4% rocznie a niemiecki 3.2%? Wierzyć się wprost nie chce że coś takiego w ogóle miało miejsce. We wpisie Czy socjalizm grecki zbankrutuje unijny zauważyliśmy że cyt. wybuch pozostawionego bez opieki starszych i mądrzejszych greckiego granatu może pogrążyć całą strefę euro. Trudno się teraz powstrzymać od pewnego sentymentu skoro dokładnie po 5 latach, co do dnia, tą samą analogią do granatu – Mr Tsipras has his fingers on the pin of a pan-European grenade – kończy swój kawałek o Grecji w the Telegraph Ambroży Evans-Pritchard.
Jeśli już podpory unijnego establishmentu zaczynają zbliżające się wybory w Grecji przedstawiać w kategoriach „rozwijającego się dramatu” i wybuchających granatów sytuacja musi być poważna. A jeśli opanowanemu normalnie Ambrożemu puszczają nerwy już do tego stopnia że największą partię polityczną kraju EU nazywa partią „rebeliantów” to sytuacja może być nawet bardzo poważna. No i istotnie jest – unii grozi odrobina demokracji!
Wszystkie niewygodne imperium demokratyczne odruchy jego ludów udawało się dotychczas rozbrajać. Referenda we Francji i Holandii na przykład zignorowano, resztę planów wygaszono. Kanclerz Merkel zapowiedziała już że żadnego referendum w dziejach tysiącletniej Rzeszy więcej nie będzie. Nie będzie motłoch pchał się do rządzenia także gdzie indziej. Jedynie w Irlandii nie można było obejść referendum traktatowego więc je tam powtarzano aż do skutku, w atmosferze rosnącej presji. Z Silvio Berlusconim we Włoszech już się nie cackano. W miejsce demokratycznie wybranego starego lubieżnika zainstalowano tam przywiezionego w walizce z Brukseli alumna Goldmana, Montiego. Są podejrzenia że nawet niedawne referendum szkockie zadecydowały nie tyle głosy oddane co kreatywne liczone… 😉
Stąd krok tylko do zrozumienia czemu Armageddon w oczach ma moczący spodnie ze strachu establishment w Brukseli. Syriza, partia pana Tsiprasa i największe ugrupowanie polityczne w Grecji, może wbrew woli imperium objąć władzę w tym kraju w wyborach 25 stycznia. Unia czuje się tym zagrożona. Po trwającej dwa i pół tysiąca lat przerwie w Atenach, kolebce demokracji, znowu mogą kogoś demokratycznie wybrać. Jest w tym coś symbolicznego ale to tylko połowa Armageddonu. Druga połowa polega na tym że Tsipras nie ma imprimatur Goldmana. Co więcej, urąga centrali obiecując ludowi że oswobodzi go z kajdan narzuconego przez Brukselę zaciskania pasa zwanego „austerity”.
Wydaje się że tym razem Grecy mają istotnie szansę na urządzenie Brukseli niezłego Armageddonu. Dyskretnie im w tym kibicujemy, chociaż niekoniecznie dajemy duże szanse na to że otrzymają to czego pragną. Otrzymają najprędzej to na co zasłużyli, ale nawet i to będzie postępem wobec obecnej beznadziei.
Przede wszystkim rzutki Tsipras jako szczery socjalista z pewnością zna myśli klasyków że o wyniku wyborów decydują nie głosujący lecz liczący głosy. Ufać więc można że o tę flankę już zadbał i że wyborów nie przegra. Po drugie, to co chce zrobić – przegonić precz „trojkę” wraz z ich dyktatem „austerity” i zniewoleniem narodu – jest dokładnie tym co należało zrobić już dawno. Niekończącą się degrengoladę, zubożenie społeczeństwa i postępujące niewolnictwo u międzynarodowej banksterki Grecja powinna przerwać natychmiast, ogłaszając bankructwo, memorandum na spłatę długów i powrót do drachmy. Oznaczać to będzie początkowo ostry ból ale reset i rozpoczęcie wszystkiego od nowa bez ciążącego jarzma dawnych długów da przynajmniej nadzieję na lepszą przyszłość. Po bólu wróci biznes i kapitał. Kraj ożyje, stanie w końcu na nogi i zacznie się rozwijać. Dopiero wtedy będzie czas na ewentualne dyskusje z dawnymi wierzycielami.
Czemu nie zrobiono tego wcześniej a unia nalegała na bailout? Z uwagi na niebezpieczeństwo kaskadowego bankructwa globalnego systemu finansowego. Ogłaszając bankructwo i moratorium na spłatę długów Grecja pogrążyłaby tym zainwestowane w grecki dług banki unijne, głównie francuskie i niemieckie. One z kolei bankrutując chwytałyby się brzytwy ubezpieczenia swoich pozycji (CDS) których gwarantami były inne banki, głównie amerykańskie. Słowem cały domek z kart groził zawaleniem. Stąd właśnie, a nie z dobrego serca, unijna „pomoc” dla Grecji która była zasadniczo wymuszonym transferem gotówki do greckich banków aby ją zwrotnie odesłały w charakterze spłaty zobowiązań. Ergo, miejsce miał ukryty bailout banków zachodnich przez zachodniego podatnika, z Grecją w roli pośrednika.
Teraz Grecja zasadniczo może sobie bankrutować, banki zachodnie są bezpieczne – blefują z lekka pewniejsi siebie banksterzy, choć nikt tego zupełnie pewien nie jest. Przyszły premier Grecji – jeśli dobrze podliczy głosy – Tsipras nie pozostaje im dłużny w blefowaniu. Liczy na to że stawiając sprawę na ostrzu noża unia w końcu ulegnie i da mu to czego chce.
Paradoks tkwi w tym że uber socjalista Tsipras wcale nie chce opuszczać ciepłego unijnego matecznika. Gdzie będzie miał lepiej? Chce go jedynie na nowo wymościć – dalej na koszt unii. Chce wyższych pensji, więcej życia na kredyt, więcej socjalizmu a nie mniej. Nie chce tylko zaciskania pasa i spłacania już nabranych kredytów. Chce powrotu do tego co było – za nowe kredyty. Nie pragnie też opuszczać euro powracając do niepewnej drachmy, przynajmniej jeśli Bruksela dalej będzie finansowała swój grecki protektorat.
Zanosi się więc na ciekawą rozgrywkę w której obaj protagoniści mają ograniczone pole do osiągnięcia kompromisu. Wybrany z mandatem końca „austerity” i cofnięcia prywatyzacji Tsipras nie może zgodzić się na status quo; inaczej straci szybko cały kapitał polityczny. Przy nieustępliwości unii pozostanie mu tylko ogłoszenie narodowego bankructwa, opuszczenie strefy euro i wprowadzenie drachmy. Unia zaś godząc się na rozluźnienie „austerity” czy moratorium na spłatę długów popełniłaby z kolei polityczne harakiri, dopuszczając precedens otwierający wrota exodusowi z szeregów strefy euro nie tylko Grecji ale i kolejki innych chętnych. Dni strefy euro w obecnym kształcie byłyby policzone.
Biorąc nawet poprawkę na redukcję postulatów greckich w trakcie negocjacji Tsipras może jednak licytować zbyt wysoko stawiając sprawę na ostrzu noża. Karty dzisiaj leżą inaczej niż przed 4 laty, kiedy taktyka ta miałaby więcej szans powodzenia. Dziś usunięcie Grecji ze strefy euro nie jest już dla wielu, w tym dla Niemiec, takim tabu jakim było wcześniej. Świat bankowy się od tego (prawdopodobnie) nie zawali. W obecnej sytuacji może się to okazać Armageddonem dużo mniejszym niż skutki uległości Tsiprasowi. Od 2010 unia wpompowała „w Grecję” około €245 mld z czego znaczna część trafiła już z powrotem do jej banków. Są one istotnie w lepszej kondycji niż były aby stawić czoło turbulencjom związanym z potencjalnym bankructwem jednego członka strefy euro, czego obawiano się wcześniej. Paradoksalnie wiec wyrzucenie Grecji ze strefy euro w której nigdy nie powinna się była znaleźć w pierwszym rzędzie, mogłoby strefę euro wzmocnić, nie osłabić.
Czego się zatem obawia unijny establishment w Brukseli? A no obawia się tego że przykład Grecji urywającej się z unijnej smyczy okazać się może zaraźliwy. Szereg krajów południa, jak Włochy, Hiszpania czy Portugalia, jest w podobnej sytuacji. Odłączenie się ze strefy euro i odzyskanie w ten sposób suwerenności monetarnej byłoby dla nich atrakcyjną opcją i sposobem ponownego wejścia na ścieżkę wzrostu. Raz dopuszczony precedens grecki mógłby mieć fatalne skutki. W praktyce oznaczałby prawdopodobnie przyspieszony rozpad strefy euro w jej obecnym kształcie, od czego urzędniczych jobs z astronomicznymi apanażami z pewnością nie przybędzie…
.
CHF po 5 PLN – e juz po 4.2
Co Cynik na to?
Nic nie przewidział?
Złoto już prawie po 5000,00zł za uncję.
W ciągu roku podrożało o ponad 25%. Tak trzymać.
CHF po 5 PLN
To dzisiaj temat nr. 1 w Polsce. Lekka panika w bankach i strach zadłużonych w CHF kredytobiorców hipotecznych.
W warszawskich kantorach frank jest obecnie w sprzedaży po 4,90 pln, skup 3,60. Ktoś wie co się dzieje???
Pastwi się tu czasami szanowny gospodarz nad lotniskiem w Modlinie))) A tu o moim ulubionym lotnisku Radom ))).
https://www.biztok.pl/biznes/lotnisko-jeszcze-nie-wystartowalo-a-juz-zaliczylo-upadek_a19806
Jak wiewiórki donoszą kaska będzie pompowana dalej bo do zarządu weszła właśnie psiapsiółka doktor Ewy.
Ulegamy propagandzie Zachodu. A fakty są takie że: Rosja kupuje jedzenie w Turcji i w Afryce południowej, i nie powróci na poprzednie niepewne i droższe rynki. Sami będziemy w taczkach nasze plony zawozić do Brukseli i wysypywać przed parlament europejski, dziękując za idiotyczny pomysł z sankcjami. Jakby tego było mało To zapłatę za swój towar eksportowy (Gaz, ropa itp.) otrzymuje w dolarach. Hahaha. Którą to makulaturę wraz z Chinami zamienia na wszelkie dostępne tanie złoto jakie można dostać na zachodzie. Pamiętajmy śmieje się ten kto się śmieje ostatni. Droższe są tylko materiały importowane, jak Merole, itp. ale tych to to społeczeństwo z niższej kasty akurat nie kupuje. A największym problemem Putina jest to aby nie dać się sprowokować przez zbankrutowanych klaunów z USA i Europy, którzy myślą że przy pomocy drukarek i propagandy można ponownie ożywić zachodniego trupa ekonomicznego. Ps. piszę „zbankrutowanych klaunów” Bo odzwyczaili zachód od złota i srebra, a w zamian dali bezwartościowe derywaty, które w obecnej chwili pękają z trzaskiem (niska cena ropy) Derywaty to jest nic innego jak kupienie sobie działki na Marsie , i jeszcze chwalenie się jaki mądry ruch żeśmy wykonali.
Ale grunt to tanie jabłka! Steve Jobs postawił na nie i odniósł sukces to i PL może może… Kapitalizacją Apple przewyższa w końcu polski GDP… 😉
„Ale grunt to tanie jabłka! Steve Jobs postawił na nie i odniósł sukces” Świetna analogia, z dowcipem moje gratulacje.
Kierunek Rosja całkowicie się odetkał. Bronisze są rozjeżdżane przez białoruskie TIRy.
„Wyjście Niemiec ze strefy EURO” może przebiec w bardzo nietypowy, a nawet niezauważony i dziwaczny sposób. Po prostu Niemcy zaczną usuwać ze strefy EURO te państwa i rzady, które nie pasują do ich układanki, a pozostawią sobie w „nowym” EURO jedynie te, które im z takiego, czy innego powodu odpowiadają. W ten sposób nowe „EURO” będzie zdrowsze i po myśli Niemiec. Nastąpi tym samym powrót do oczekiwanych rozwiązań, bez wywracania wszystkiego do góry nogami. Scenariusz otwartego wyjścia/porzucenia EURO przez Niemcy i powrotu do marki zaledwie po 11 latach byłby nie do przyjęcia dla Niemiec z przyczyn prestiżowych.
Nie przeszkodzi to jednak jednemu drogiemu czytelnikowi przyjść tu za parę lat i twierdzić że strefa euro przetrwała „jak gdyby nigdy nic”, mimo że usunięto z niej połowę członków… 😀
To DM czy ojro? A jeśli ojro to czy nie było by korzystnie przystąpić przed nadejściem SDRów?
EURO raczej na pewno pozostanie w perspektywie kilkudziesięciu lat, ale będzie znaczyć coś zupełnie innego. W myśl zasady nie ważne jakiego koloru jest kot, byle dobrze łapał myszy.. Idea „Europy Zjednoczonej” jest zbyt atrakcyjna politycznie i gospodarczo, żeby ją tak zostawiać.
zawsze sie upieram że mamy system będący przeciwieństwem socjalizmu
https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/pomoc-dla-niekoniecznie-biednych/
… {zenek}, wiemy o tym bo zawsze upierasz się bez sensu… 😀 :-D…
Najwyraźniej nie zgłębiłeś esencji socjalizmu i wydaje ci się że takie coś jak „socjalizm dla bogatych” nie istnieje, że jest oksymoronem. Tymczasem wprost przeciwnie, socjalizm drenuje duzo bardziej biednych na rzecz bogatych niż na odwrót. Sekretem poliszynela jest że gdyby bieda nie była skorelowana z niskim IQ to biedni by pogonili bogatych z ich socjalizmem swoim kosztem i by w rewolucji wprowadzili autentyczny kapitalizm wolnorynkowy…
socjalizm polega na drenowaniu bogatych przez biednych
jeśli bogaci drenują biednych to może to kiedyś to sie nazywało niewolnictwo, później feudalizm, a obecnie kapitalizm, moze w przyszłości banksteryzm
teraz tylko pod pozorem socjalizmu zaprowadzono jakąś formę kapitalizmu nazywanego korporacjonizmem
i media piora mózgi ludziom związkami zawodowymi, oczywiście omijając wtopy wiekszego kalibru niż setki tysięcy zarabiane przez związkowców
wtopy takie jak ta:
https://szczesniak.pl/2728
w której zreszta związki zawodowe odgrywały pozytywną rolę
o tym media pisac nie będą bo jeszcze ludzie się połapią że ta ich niedola to nie przez socjalizm tylko coś zupełnie przeciwnego
zaprowadzono jakąś formę kapitalizmu nazywanego korporacjonizmem —- …jak na przykład narodowy „kapitalizm” towarzysza Hitlera?… 😀
mam ładny wykres na którym wspaniale widac jak to nam się „socjalizm” rozwija od 1975 roku
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:US_productivity_and_real_wages.jpg
Wykres się zgdza, tylko Twoja definicja socjalizmu nie, co omawialiśmy już wielokrotnie… 😉
no mi też nazywanie tego socjalizmem do tego nie pasuje
najbardziej pasuje mi to co opisano w tym artykule
https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/recenzje-nowosci/potegi-zbudowane-batem/
wzrost wydajności był podobny
Goldman Sachs koryguje swą prognozę pary USD/EUR:
—-Forecasts EUR/USD to 1.14 from 1.23 in 3 months
—-And to 1.08 from 1.15 in 12 months
Prognozuje przyśpieszenie w dochodzeniu do parytetu: USD=EUR na 2016r. Pierwszą prognozę sprawdzimy już za trzy miesiące, drugą za 12 miesięcy, docelową w 2016r:-)Gdy rośnie kurs pary USD/EUR, to rośnie kurs USD/PLN, dlatego ceny złota w Polsce rosną od 12 m-cy, bo złoto w Polsce kupuje się za złotówki.
pozbawionej kręgosłupa Merkel. Może NSA ma na nią haka?
haka, czyli kij, a może mają marchewkę??? np. obietnicę nieprzeszkadzania przy realizacji projektu bezkrwawego, administracyjnego wcielania Ziem Straconych do Macierzy?? może te teorie oszołomów, do których i ja się zaliczam, bo pochodzę z pod Wrocławia, mają coś na rzeczy??? oby nie, ale obawiam się, że próżna nadzieja.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
@wiki
Ach te oszołomy i te ich teorie spiskowe… 😉 Stare ale jare, wzmianka dr Rath o Angeli w końcówce 2 odcinka.
https://www.youtube.com/watch?v=jw35QwKuHtc
Niemcom w latach trzydziestych się nie udało, ciekawe czy TTIP (Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji) Amerykanom uda się narzucić tą umowę całemu światu bez WWIII. Może z wyjątkiem Polski, nam się da wcisnąć każde gówno.
G.F.
„…obietnicę nieprzeszkadzania przy realizacji projektu bezkrwawego, administracyjnego wcielania Ziem Straconych do Macierzy” Jaką obietnicę? Przecież wcielili do macierzy wszystko do granicy na Bugu włącznie. No może z wyjątkiem okolic Königsberg’a. Wszystko jedno czy to nazwiemy Generalną Gubernią czy Euroregionem. Jeśli założymy, że Königsberg jest w Euroregionie Bałtyk to wygląda na to że też wcielili. 😉
Z drugiej strony czym te nowe zdobycze zasiedlą? Może eksmitują nam swoją diasporę Turecką? No to byśmy się cofnęli do wieku XV.
https://www.euroregion-silesia.pl/index,euroregiony-w-polsce,1.html
Gospodarzu, możesz mi wyjaśnić dlaczego dajemy sobie wykończyć własny przemysł Amerykanom? Jeszcze rozumiem, że Ruscy poprzez swój lobbing próbują zniszczyć nasz przemysł wydobywczy, chcąc bardziej uzależnić nas od swojego gazu. Zakładając, że import w cenach dumpingowych rosyjskiego węgla (nieobciążonego podatkami), przy jednoczesnym obłożeniu przeróżnymi daninami, własny przemysł węglowy, (celowo pomijam ulubiony przez Ciebie szalejący socjalizm w kopalniach, koszty płacowe tu są marginesem 😉 ). Zakładam również rosyjską chęć sprzedawania swoich węglowodorów w przejętych polskich zakładach Wielkiej Chemii (odbiorcę) wraz z rynkiem zbytu. Nie rozumiem tylko dlaczego równocześnie dajemy się wyrżnąć TTIP’em Amerykanom? W ten sposób chcemy zapobiec przejęciu m. innymi przemysłu chemicznego przez Ruskich podkładając się pod tą umowę i tym doprowadzając do samobójstwa branży? Wykończy nas amerykański dumping cenowy. To nie jest wolny rynek! To głupota czy sabotaż?
W normalnych warunkach to przemysł (jego właściciele) powinien mieć wpływ na kształt polityki przemysłowej i celnej Państwa, u nas jest odwrotnie, poprzez wpływ obcego lobby z uśmiechem na twarzy popełniamy harakiri wycinając własne fabryki i miejsca pracy. To jest chore. Jak tak dalej pójdzie, to za 20 lat wrócimy do pasania gęsi.
„Zdaniem polskich przedsiębiorców branży chemicznej, którzy uczestniczyli w środę w Ministerstwie Gospodarki w spotkaniu z reprezentującym KE szefem Dyrekcji Generalnej ds. Przedsiębiorstw i Przemysłu Klausem Berendem, porozumienie o Transatlantyckim Partnerstwie Handlowym i Inwestycyjnym (TTIP) postawi polski przemysł w niekorzystnej sytuacji wobec konkurencji ze Stanów Zjednoczonych.”
„Głównym powodem do niepokoju polskiej branży są niskie ceny energii w USA, wynikające m.in. z wydobycia taniego gazu z łupków. Tymczasem – jak argumentowali przemysłowcy – ceny surowców, energii i koszty produkcji w Unii Europejskiej są zbyt wysokie, by sprostać amerykańskiej konkurencji. Dodatkowe obciążenia ich zdaniem niesie za sobą unijna polityka klimatyczna.”
„Marek Kapłucha, wiceprezes zarządu Grupy Azoty zauważył, że cła importowe na większość produktów chemicznych, w tym nawozy, wynoszą obecnie 6,5 proc. i w stosunku do cen energii w USA są bardzo niskie. Zasugerował, że w TTIP, w rozdziale dotyczącym energii, powinien znaleźć się zapis o sposobie monitorowania i ostrzegania branży energochłonnej przed wzrostem importu konkretnych amerykańskich produktów.”
https://wgospodarce.pl/informacje/18109-po-ttip-zginiemy-razem-z-reszta-europy-obawiaja-sie-tuzy-polskiej-branzy-chemicznej
https://wgospodarce.pl/informacje/17958-jak-unia-ma-handlowac-z-usa-tajne-szczegoly-ttip-wreszcie-mniej-tajne
@Ammianus Marcellinus, Cynik9
Może USA zwasalizowały Niemcy układem z 21 maja 1949r., opisanym w książce niemieckiego generała wywiadu pod tytułem DIE DEUTSCHE KARTE, Publisher: Ares Verlag (2007), Language: German, ISBN-10: 390247534X, ISBN-13: 978-3902475343, Hardcover: 216 pages?
Nie znam treści książki, a jedynie streszczenie zgodnie z którym Niemcy zostały ubezwłasnowolnione układem do 2099r.
Najciemniej pod latarnią – ściśle tajny układ, do kupienia na amazon.com. Niestety, nakład wyczerpany.
Mam wrażenie, że nasza wymiana poglądów w kwestii funkcjonującego na świecie systemu walutowego koncentruje się na sprawach zastępczych. Nie znamy konsekwencji wyjścia Grecji ze strefy euro, w szczególności nie wiemy czy Grecja jako kraj wytrzyma związane z tym dalsze, gwałtowne obniżenie stopy życiowej mieszkańców i nie pogrąży się w anarchii. Zakładając, że kraj przetrwa te zmiany to i tak będzie dalej elementem funkcjonującego, chorego światowego systemu finansowego, któremu grozi globalny reset.
Podobnie moim zdaniem ma się sprawa wyjścia Niemiec ze strefy euro i wprowadzenie podobnie do obiegu marki niemieckiej. Wyjście Niemiec ze strefy euro doprowadzi do upadku euro i pośrednio do upadku gospodarki niemieckiej oraz najprawdopodobniej do załamania światowego systemu finansowego – czyli do globalnego resetu. Gdyby opcja w postaci porzucenia euro przez Niemcy była możliwa już dawno byłaby przyjęta.
Musimy pamiętać, że gospodarka światowa ma wymiar globalny i ze sobą powiązany. Niemiecka gospodarka to nie rząd niemiecki tylko sfera produkcyjno-finansowa o zakresie globalnym, mająca filie i oddziały na całym świecie. Reset finansowy systemu prowadzi do resetu zasobów tych firm i do paraliżu całej gospodarki niemieckiej i pozostałej.
Co do krajów BRICS to nawet oparcie ich walut na złocie niewiele wniesie do poprawy światowego systemu finansowego, a doprowadzenie do jego krachu zniszczy układ w którym funkcjonują i do załamania ich systemu gospodarczego, opartego na eksporcie.
Ogólnie odnoszę wrażenie, że wszelkie ruchy krajów tworzących obecnie G-20 mają charakter pozorny, a poszczególne kraje przygotowują się do globalnego resetu nie mając żadnych pomysłów dotyczących przyszłości. Jedną z opcji jest III wojna światowa, której główni gracze też woleliby uniknąć, zdając sobie sprawę, że jest nie do wygrania.
Najmniej bolesnym dla świata wyjściem z tej sytuacji byłoby dogadanie się krajów w ramach G-20 co do sposobu resetu i komu po tym fakcie przypadnie większy tort. Przegranymi będą jak zwykle obywatele poszczególnych krajów.
dogadanie się krajów w ramach G-20 co do sposobu resetu i komu po tym fakcie przypadnie większy tort. — myślę że dogadanie się miało miejsce już dawno i pakiet „Quotas and Reforms” jest gotowy, za wyjątkiem finalnego glejtu kongresu USA. To ostatnie może mieć jednak podłoże taktyczne, a nie merytoryczne, zważywszy że administracja Obamy już reformy IMF zaakceptowała. Obecne przepychanki surowcowe i wojskowe wyglądają na manewry o wpływy bo podział tortu nie będzie stały lecz zależny od szeregu czynników z natury zmiennych.
Czy w tej sytuacji Polska nie powinna błyskawicznie przystąpić do euro?
Akurat gdy reaktywowana DMarka zastąpi opuszczające koszyk SDR euro? 😉
powrót Niemiec do marki? trudno w to uwierzyc….przeciez euro to dla Niemiec najlepsze narzędzie do utrzymania hegemonii w Europie
Utrzymanie hegemonii może w pewnych sytuacjach okazać się zbyt kosztowne… 😉
A co wtedy z Francją? Wkręcą franka do SDR czy game over?
W takim razie Cyniku za jak bardzo prawdopodobny uważasz scenariusz wyjścia Niemiec ze strefy euro w ciągu najbliższych kilku lat?
najbliższych kilku lat? — 100% ?? 😀
Disclaimer: przepowiednię tę adresujemy do podgrupy ludzi myślących. Odkąd jeden drogi czytelnik należący najwyraźniej do innej podgrupy postawił nam zarzut że 4 lata temu (kiedy dług grecki płacił 5%) wieściliśmy ze Grecja padnie, a jeszcze „wcale nie padła ale egzystuje jak gdyby nidgy nic” (chociaż w rok później ten sam dług płacił 8X więcej a obecnie płaci 2X wiecej) konieczne staje się wygarnięcie kawy na ławę: „wyjscie Niemiec” znaczy koniec strefy euro w OBECNYM KSZTAŁCIE, niezaleznie co i w jakim kontekście będą potem robiły. W szczegolności duzo mniejsza „strefa DMarki” z Niemcami w środku będzie oczywistym „wyjściem Niemiec z oryginalnej strefy euro.
Tylko co to właściwie oznacza w naszej sytuacji….odpadnie kilka państw z południa kontynentu i to wszystko…Polska prędzej czy później zostanie zmuszona przyjąć walutę Niemiec i to niezależnie od tego jak liczna będzie taka strefa walutowa w Europie
Drogi Cyniku
Do dobrych kilku miesięcy zgłębiałem ideę SDRów w kontekście bieżącej geopolityki.
Ciekaw jestem Twojego zdania na ten temat biorąc pod uwagę fakt, że Amerykanie rękami Republikanów nie dokonali ratyfikacji planowanej reformy IMF z 2010 roku a w zamian do ustawy budżetowej dopięli zwiększony budżet wojskowy.
Czy w związku z tym uważasz, że plan wprowadzenia SDRów jest nadal aktualny? Co sądzisz o planie B – czyli rozwiązaniu siłowym wprowadzającym reformę i pozbawiającym USA prawa veta? Czy amerykanie definitywnie zmienili zdanie i idą na wojnę z resztą świata – głównie BRICs. Jeśli tak wystarczy przestać drukować dolary i doprowadzić świat do liquidyty crunch.
Czy świat zdecyduje się na konflikt mając biliony dolarów w rezerwach? Czy rozpoczęcie sporu nie oznacza dewaluacji rezerw? Np wprowadzenie jakiegoś chińsko-rosyjskiego standardu złota.
Wreszcie czy wprowadzenie SDRów nie spowoduje gwałtownej dewaluacji USD.
Czy wojna z Rosją nie jest elementem rozgrywki o IMF quota i próba wyrzucenia Rosji z dealu – co osłabi w IMF siłę BRICs.
Brak ratyfikacji kongresu jest moim zdaniem czynnikiem jedynie taktycznym. Strony kłóciły się nie o merity ale o to jaki salceson wyborczy nie powiązany z IMF przepchnąć przy okazji ratyfikacji. Zwiększony budżet wojskowy był być może ostatnią do tego okazją, potem jak myślę będzie znacznie ciężej.
o planie B — Kwestia tego co nazwiemy „rozwiązaniem siłowym”. Wydaje się że plan B nie tyle coś wymusza ile raczej po prostu obchodzi przeszkodę rozbijając pakiet na części nie wymagające per se ratyfikacji.
Niebezpieczeństwo że uzbrojony po zęby hegemon łatwo swojego demontażu nie przyjmie istnieje zawsze. Tym niemniej po 44 latach „astronomicznego przywileju” drukowania „waluty rezerwowej świata” z powietrza enough is enough. Niespłacalna góra długu wykańcza system którego dalsze utrzymywanie może nie być w interesie samego hegemona. Przejście do układu multilateralnego SDR, aby miało sens, musi być globalne i niekonfrontacyjne, IMO. W tym duchu odbieram pakiet reform IMF, choć niewykluczone że różni gracze mają różne agendy i różnie rozumieją postanowienia układu.
wojna z Rosją […] elementem rozgrywki o IMF — wydaje mi się że jest, ale nie bezpośrednio. Quotas rosyjskie nie byłyby w nowym rozdaniu IMF specjalnie duże, w porównaniu do chińskich, a poza tym „wyrzucanie” kogoś defeats the purpose multilateralnego podejścia. Moim zdaniem, i piszę o tym szerzej w najnowszym TwoNuggets Newsletter, hegemonowi chodzi bardziej o poróżnienie Rosji z Europą, przez co stara się zapobiec linkowi EU z Rosją i powstaniu bloku mu zagrażającego. Niweczy tym również chińskie plany „new silk road” z Niemiec przez Rosję i „xxxstany” do Chin.
Drogi Cyniku, Dziękuje za odpowiedź, mam podobne odczucia.
Zgadzam się, że do przejścia z uni-currency na multi-currency potrzebny jest szeroki konsensus na poziomie państw ale też na poziomie elit wewnątrz tych państw. Teraz mamy sytuację, w której państwa się dogadały ale czy np: lobby przemysłowe nie sabotuje umowy by doprowadzić do rozstrzygnięć, nazwijmy je bazujących na porównaniu potencjału militarnego – co w najłagodniejszej formie będzie oznaczało wyścig zbrojeń na skalę światową… w tym sensie brak ratyfikacji i wejście w życie planu B będzie zyskowne dla zbrojeniówki.
W moim odczuciu o ile administracja USA i rządząca finansjera jest zainteresowana wejściem w SDR bo zdają sobie sprawę, że ich banki są bankrutami a SDR to wehikuł przedłużający status quo o tyle przemysł wcale z tego zadowolony być nie musi. Dodatkowo upadek petrodolara który w systemie multi-currecy musi nastąpić bedzie dla przemysłu USA niekorzystny. Może TTIP jest tym co ma im to zrekompensować…
Co do Rosji to rzeczywiście dużo ważniejsza jest rozgrywka o kontrole nad europejskim rynkiem energii i próba USA/Izrael wyrzucenia Rosji i Iranu kosztem Arabi Saudyjskiej i Kataru. Elementem tej wojny jest Syria czyli kluczowy kraj na drodze rurociągów do Europy. Kto wygra te wojnę bedzie ustalał ceny energii i to w jakiej walucie ropą się handluje. Upadek Rosji to upadek euro-petro i koniec sojuszu Niemcy-Rosja + ewentualnie Chiny Indie.
Do tej pory myślałem że Ukraina jest ustawką umówioną z Putinem ale teraz myślę że Rosja bedzie kozłem ofiarnym i zostanie podzielona pomiedzy USA Europe i Chiny a upadek Rosji i zwiazane z tym napiecia będą elementem przykrywkowym – czyli zawieruchą mającą przykryć mechanizm odejścia od uni- do multi-currency.
Pozdrawiam,
@dude
Niemcy sa panstwem zwiazkowym i np wolny kraj Bawaria de facto przywodca Europy moze robic sobie referenda jakie chce i kiedy chce na tematy ktore chce. To ze referendum nie robi oznacza ze wszystko idzie po jego mysli.
Bawaria jako dowodca jest najbardziej wolnym czlonkiem EG.
@ do wszystkich ktorzy uwazaja ze Grecja w Drachmie bedzie tania
Tak wcale nie bedzie, swiadczy o tym zadluzenie prywatne i firmowe w Euro i wszystkie nowe ceny w Drachmie beda powiazane ze splatami rat w Euro. Tanich wczasow w Grecji juz nie bedzie, chyba ze w holu hotelu beda siedziec straznicy z Kalasznikowami jak w Egipcie czy Jordani-ale to z wyjsciem ze strefy Euro ma niewiele wspolnego.
@ryszard_z46
Pan Schiff jest odmiana amerykanskiego dupka, ktory mysli ze tylko on ma wiedze. Dlatego dupka ze wiedza bez podania daty i godziny jest zero warta.
Zloto(i kruszce) jak jest tanie powinno stanowic ok 10% portfela a jak drozeje powinno sie go dokupowac do 50% portfela zamykajac pozycje inne papierowe. Zlota sie nigdy nie sprzedaje, jedynie mozna je wymienic gdy pieniadz przestanie istniec.
Dzisiaj gdy sprawa Ukrainy jest jasna oceniam ze 25% portfela to wielka pozycja w portfelu inwestycyjnym, dla pasywnego to 75%.
Co do Grecji to nie mam zdania, w zasadzie pozycje sa tak ustawione ze poza szarpnieciami niewiele to zmieni w jakimkolwiek wypadku.
Co do Polski i „funduszy unijnych”..
Glupi Polacy musza sie dowiedziedziec ze gdyby Polska otrzymywala cos z Unii globalnie netto to do Polski by ludzie przyjezdzali a nie z niej wyjezdzali.
@Gospodarz
Kazda Unia jest znakomita, poczawszy od chodzenia ze soba czy malzenstwa. To co jest dobre dla mnie czy dla mojej rodziny nie moze byc zle bowiem dla wspolnoty. Pytanie jest o warunki a w zasadzie o ich przestrzeganie. Unia walutowa ma sens i jest celem posrednim w drodze do komunizmu teoretycznego, dzisiejsza unia walutowa jest tylko orwellowskim dwuslowiem i z unia nie ma jako taka nic wspolnego.
Dziwi mnie ze Polska jako kraj tak wielkiego odsetka ludzi wyksztalconych moze miec pod Pana wpisami tak plaskie komentarze.
„odsetka ludzi wyksztalconych” wykształcenie i myślenie było synonimem w przedwojennym systemie edukacji wyższej, teraz to tylko produkcja papierów bo myślenia uczą gdzie indziej.
„Cytowanie tabloidów w rodzaju GW nie wystawia najlepszego świadectwa wiarygodności informacji”.
Nie sądzę jednak, aby to towarzysze z „Wybiórczej” namawiali do kupowania tego „barbarzyńskiego reliktu”;-))
Neokomuniści i dzieci komunistycznych aparatczyków z tego tabloidu są wyznaczeni do wykonywania poważniejszych
zadań, niż udzielanie rad Polakom jak mają zabezpieczyć się przez nadchodzącym kryzysem ;-))
Nie tyle chodzi o złoto lecz o to że i GW i Schiff żerują na taniej sensacyjności i na końcu świata. Po pewnym czasie staje się to nużące.
Peter Schiff: Kupuj złoto, bo nadchodzi Wielki Kryzys Finansowy!!
https://wyborcza.biz/Waluty/1,111132,17231789,Schiff__USA_grozi_wieksza_katastrofa_niz_Rosji___Nie.html?biznes=katowice#BoxBizTxt
———
MODERACJA: Cytowanie tabloidów w rodzaju GW nie wystawia najlepszego świadectwa wiarygodności informacji. Na każdy jeden kryzys Peter Schiff bezbłędnie przewidział pięć innych… 😉
Hm, nie trzeba być wielkim Peterem Schiffem żeby na każdy rzeczywisty kryzys przewidzieć nawet dwadzieścia urojonych 😉 Polski światek blogerów ekonomicznych jest dość ciasny a raz obranych poglądów łatwo nie zmieniają – w końcu kiedyś musi kryzys nadejść 😉 Nawet, obawiam się, proroctwa o rozpadzie UE mogą się kiedyś sprawdzić. A już co do ruchu w górę na złocie to nawet ja się przyłączę – prognozuję że kiedyś będzie. Ruch w dół również, a co – znawcę ekonomii po tym poznacie że zawsze coś trafnie przepowie 🙂
….i kiedy nie ma już gospodarki polskiej….
Wszyscy „inwestorzy” i pospolici „ciułacze” powinni pamiętać o rzeczy najważniejszej i podstawowej. Polska, narodowa waluta to ostatni bastion resztek niezależności i resztek wolności Narodu Polskiego. Grecja jako pierwsza przyjęła euro i jako pierwsza „dała dupy na całej linii”, czyli poszła na dno jak titanik. Na każdym banknocie euro ,na awersie po lewej stronie na dole istnieje napis EURO i pod spodem taki sam napis PO GRECKU. Czy to tylko omen? NBP powinien mieć prawo dodruku polskiej złotówki, ale nie „na pałę”, tylko pchać ją w ściśle określone dziedziny gospodarki polskiej. No ale jak ma to się stać, skoro zdrajcy sejmowi robią to co każą im chazarskie pomioty z MFW i FED.
czy jest roznica w wyrzuceniu a dobrowolnym wyjściu ze strefy uni walutowej?. niby to samo,ale jak to będzie później wygladalo wnp. przy dotacjach i dopłatach dla grecji
Odkręcić co namotano będzie istotnie trudno ale da się zrobic. Rzecz sprowadza się w końcu tylko do kosztów…
Problem jest jeden – kraj wyswobodzony od unii walutowej, będącej nonsensem od samego początku, i mogący się rządzić po swojemu a jednoczesnie zachowujący dostep do wspólnego rynku EU może okazac się takim sukcesem że każdy będzie chciał… ;-). I każdy powinien…
Taki kraj, nawet jak wyjdzie ze strefy euro i dogada się z wierzycielami zostanie w konsekwencji pozbawiony dostępu do kapitału i bardzo szybko będzie chciał wrócić w swoje poprzednie uzależnienie od Berlina i Brukseli. Unia się z pewnością nie zawali z powodu kryzysu w Grecji. Jeżeli już to jedynie wówczas, kiedy do buntu dojdzie we Francji. A do tego jeszcze daleko.
Grecki kryzys tak naprawdę pokazuje jedną rzecz – kraje biedne są przeważnie same odpowiedzialne za swoją biedę i żadne wsparcie im nie jest w stanie pomóc. Dotyczy to również Polski, o czym będziemy się mogli przekonać już za kilka lat, kiedy przestaną do nas napływać unijne pieniądze. Wynika to z tego, że biedne społeczeństwo wyznaje nie te wartości, które są istotne dla tworzenia bogactwa, ludzie nie potrafią ze sobą współpracować, a elita składa się zwykle z ludzi przypadkowych, takich rozmaitych Dyzmów.
Z tego też powodu nie jestem pewien, czy Grecy zagłosują na tę swoją Syrizę, jeżeli groźby Merkel będą realne. Grecja odsunięta od brukselskiego cycka pogrąży się szybko w głębokim kryzysie, co będzie ostrzeżeniem dla innych państw z południa Europy. Siły, które sterują Zachodem wiedzą co robią i co najważniejsze, osiągają swoje cele.
Zgadza się. Moim zdaniem jednak rzecz może mieć tym razem drugie dno – Niemcy po prostu mogą mieć dość, niezależnie od wyniku. Nie mogli odciąć Grecji wcześniej z uwagi na własne banki, obecnie ryzyko z tym związane wydaje się dużo mniejsze.
Niemcy wyciągneli co się dało z Grecji za pomocą unijnych funduszy (podobnie jak w biednej Polsce gdzie żeby dostac fundusze z UE na zakup maszyn/narzedzi/autostrad produkowanych/budowanych przez niemieckie/francuskie/hiszpanskie/brytyjskie firmy trzeba mieć wkład wlasny którego nie mają i pożyczają w bankach także należacych do zachodniego kapitału)i teraz im nie zalezy już bo tak jak pisałeś Cyniku banki już zdążyły się zabezpieczyć na wypadek grexitu. Niemcy wspólnie z USA obecnie próbowały ugryźć Ukrainę niestety udało się połowicznie i koszty są bardzo wysokie więc ostatnio słyszy się głosy że już niedługo władze tego kraju zostaną samopas podobnie jak władze grecji jakie by one tam nie były…
Zgadzam się z przedmówcą. Biedne kraje Unii są za bardzo uzależnione od unijnej kroplówki, a ich elity nie wyobrażają sobie innej alternatywy, jak być pod kuratelą Berlina w zamian za „ciepłą strawę” i tzw. święty spokój. Merkel doskonale o tym wie. Może więc stawiać Grekom warunki. Amerykanie pozwalają jej budować tę Czwartą Rzeszę, wiedząc że, Niemcy, jak pokazały wydarzenia na Ukrainie, będą i tak robić co Waszyngton im każe. „Europejski plankton” musi się z tym pogodzić, że na tej „pokarmowej” piramidzie, jako naczelny drapieżnik stoi wielka finansowa oligarchia.
PS
Podobno Angela po raz kolejny wytarła sobie nogi o leżącego na podłodze Władimira, oświadczając że koniec sankcji nastąpi wraz z powrotem Krymu na łono Ukrainy.
komentarz do PS. Pragnę w tym miejscu zauważyć, że w naszym nieszczęsnym kraju do niedawna (a może nadal?) kwitła fobia związana ze zbliżeniem niemiecko-rosyjskim. W związku z tym kilka uwag.
1. Fobia ignorowała stan faktyczny tzn. umocowanie Niemiec w strukturach Zachodu, trwającą nadal amerykańską okupację Niemiec, amerykańskie podsłuchy, dyskretne lokowanie elit itd. Szerzej – fobia sięga korzeniami XIX wieku i zupełnie pomija globalizm z jego tendencjami budowy rządu światowego.
2. Wydarzenia związane z Ukrainą dorzucają kolejny argument do listy z punktu pierwszego. Trzeba dużo dobrej woli (ślepoty?) by uznać politykę rządu Niemiec za przyjazną wobec Rosji.
3. Fobia jest pozornie dobrze uzasadniona doświadczeniem historycznym (rozbiory, 1939), ale przemilcza fakt, że największe straty Polska miała w czasie I wojny (głównie PKB) oraz II Wojny (demografia i PKB) a właśnie wtedy wschód z zachodem brał się za łby.
4. niemiecko-rosyjskie zbliżenie, partnerstwo, reset stosunków – jak zwał tak zwał to nic innego jak normalizacja stosunków. Normalizację przedstawiano u nas jako stan patologiczny, zagrażający polskiej suwerenności. Idealną sytuacją byłby zatem stan zimnej wojny, wojny handlowej, podlanej zapewne wojnami proxy u granic. Dopiero wtedy polski lud będzie mógł spać spokojnie. W rzeczywistości ten spokojny sen jest podporą wojny jądrowej albo światowych rządów opartych o sztuczkę z dobrym i złym policjantem (bo i tego nie można wykluczyć).
Ma Pan oczywiście rację w ocenie polskich fobii. Tyle, że one są umiejętnie podsycane przez nasze „wolne media” i, jak sądzę, związane jest to z realizacją szerszego planu. Z drugiej strony, Putin i spa. zostali najwyraźniej zaskoczeni postawą Niemiec, gdyż chyba liczyli na ich pośrednictwo w sporze z Zachodem. To jedynie pokazuje, jak beznadziejnym politykiem jest Putin i jak marnej jakości – mam na myśli poziom intelektualny i moralny jest obecna rosyjska elita. Putin, jeżeli nawet nie odejdzie po przegranej „drugiej wojnie krymskiej” to będzie tak osłabiony, że jego dalsze rządy będą dla Rosji oznaczać jedynie katastrofę.
Putin i spa. zostali najwyraźniej zaskoczeni postawą Niemiec, gdyż chyba liczyli na ich pośrednictwo w sporze z Zachodem.. — To że Niemcy dali się bez żadnego oporu zwasalizować Ameryce, wbrew swoim żywotnym interesom, popełniając na jej gwizdek gospodarcze harakiri, zaskoczyć mogło niejednego. Jeśli wystawia to jednak komuś pejoratywne świadectwo to raczej nie Putinowi ale w pierwszym rzędzie pozbawionej kręgosłupa Merkel. Może NSA ma na nią haka? 😉 Podejrzewam że Niemcom rura zmięknie w recesji w którą właśnie wchodzą… Przekonamy się o tym niebawem – pierwsza transza bezmózgowych sankcji upływa w marcu, reszta trwać ma do lata. Mocno wątpliwe aby na drugi gwizdek Waszyngtonu ktoś chciał je przedłużać…
Sądzę, że Niemcy sobie dokładnie obliczyli straty, a byłyby one znaczące tylko wówczas, gdyby z jakiegoś powodu zepsuły się gazo i ropociągi biegnące z Rosji do Niemiec. Ponieważ taki scenariusz jest niemożliwy to Niemcy mogą grać z Kremlem ostro. A straty zrekompensują sobie w Chinach.
@cynik hmmm z tymi kwitami na Merkel coś może być na rzeczy…na poczatku konfliktu ukraińskiego wdałem się z jednym takim w dyskusję i on wysnuł podobny wniosek.. mało kto teraz pamięta że przecież tam była mocna afera podsłuchowa USA wobec niemieckich prominentów więc coś może być na rzeczy…kto wie jakie kwity ma Obama na Merkel? my w swojej dyskusji doszliśmy do wniosku że może być umoczona w jakąś grubszą aferę ale to tylko luźne dywagacje… myślę że Putina też zaskoczyło takie twarde stanowisko Merkel…więszkość niemców nawet tam na górze nie przejawia takiego twardego stanowiska wobec Rosji…także jest to dość zastanawiający i ciekawy wątek…
Działania Putina w sprawie Ukrainy kompletnie mnie zaskoczyły. Wcześniej podczas „pomarańczowej rewolucji” zachował stalowe nerwy i niedługo potem miał w Ukrainie swojego człowieka – Janukowycza. Teraz zachował się, jakby całkiem stracił głowę. Krym ogłosił niepodległość i bardzo dobrze. Należało uznać Krym, zapłacić awansem za bazy wojskowe i czekać rok albo dwa na przyłączenie do Rosji. Podobnie jak Polska w sprawie Litwy Środkowej, USA z Teksasem czy Turcja z Republiką Hatay. Nie byłoby żadnych zadym międzynarodowych, sankcji itp. Byłby straszak na Ukrainę ,że mogą się odłączyć inne części kraju, gdy będzie za bardzo podskakiwać. Na Ukrainie, wcześniej czy później, zaczęliby rządzić akceptowani przez Moskwę ludzie. Mając rezerwy walutowe, mógłby obiecać spłacenie długów ukraińskich i wszyscy byliby zadowoleni. Odkupiłby wtedy Krym, który i tak byłby dla Ukrainy stracony, płacąc za pozostawioną infrastrukturę i gwarantując Ukraińcom na Krymie wszelkie swobody. A tak zachował się jakby, był w jakiejś panice i nie planował dalej niż na kilka dni naprzód. No, cóż. Jak się chce zdobyć szczyt można wybrać krótszą i stromą trasę, ryzykując śmiertelny upadek lub dłuższą, ale bezpieczniejszą. Putin, uwierzył, że jest macho i wszystko może, ale cechą macho jest, że myślenie, a zwłaszcza myślenie długofalowe, nie jest ich najsilniejszą stroną.
@ZQW „Należało uznać Krym, zapłacić awansem za bazy wojskowe i czekać rok albo dwa na przyłączenie do Rosji.”
Może Putin wie że nie ma tyle czasu? Obecny układ sił na arenie międzynarodowej za chwilę się zmieni i stara się jeszcze coś ugrać przed tą zmianą ?
W moim odczuciu wydarzenia na Ukrainie całkowicie zaskoczyły Putina. Putin najwyraźniej nie był przygotowany na to, że Waszyngton obali Janukowicza. Z dnia na dzień, pozycja Rosji nad Morzem Czarnym została zagrożona. Po praktycznej utracie dostępu do Bałtyku był to ogromny cios dla tego kraju.
Putin przegrał rozgrywkę na Ukrainie, gdyż próbował rozwiązać ten problem w typowy dla siebie sposób, czyli przy pomocy worków pieniędzy. Ta metoda zawiodła z chwilą, gdy Waszyngton zdecydował się wywrócić ukraińską szachownicę, organizując pucz. Należy pamiętać, że postawa Zachodu na Ukrainie wywróciła do góry nogami całą rosyjską politykę, której kulminacją miały być igrzyska w Soczi. Putin doznał osobistego upokorzenia ze strony praktycznie wszystkich liderów Zachodu, którzy zbojkotowali tę olimpiadę, dając jako wytłumaczenie trzeciorzędny powód.
Polityka rosyjska względem Zachodu legła w gruzach. Dotyczy to również rosyjskiej polityki gospodarczej. Rosja wstąpiła do WTO na zasadach, które są sprzeczne z interesami gospodarczymi tego kraju. Prawdopodobnie był to rodzaj łapówki, jaką Kreml był gotów zapłacić, żeby Zachód uznał tylko prawa nowej rosyjskiej arystokracji do poradzieckich łupów. Zachód już wcześniej próbował ograbić rosyjskich bogaczy na Cyprze. Zachód w każdej chwili może te poradzieckie bogactwa zgromadzone w zachodnich bankach przejąć. A tego rosyjska elita Putinowi nie wybaczy.
Trafna analiza, IMO. Mam tylko wątpliwości co do ostatniego zdania. Poradzieckie bogactwa w bankach zachodnich to głównie papier. Prawdziwe bogactwo to fakt że Rosja ma 1/3 bogactw naturalnych świata, i nie dała się „sprywatyzować”, co się raczej nie zmieni. Nie bardzo jasne kto na tym „przejmowaniu bogactw” wiecej by stracił… Wydaje się że Ukraina była nieudaną próbą obalenia Putina przy pomocy sankcji i fermentu z wewnątrz. Putin powinien ogłosić moratorium na spłatę długów bankom zachodnim na czas sankcji.
Osobliwość obecnej sytuacji w Rosji polega na tym, iż praktycznie cały ten wielki kraj „trzyma się na Putinie”. Tak przynajmniej pokazuje to rosyjska propaganda. Gdyby któregoś dnia Putin zadławił się preclem, czy też przez przypadek poślizgnął w wannie, to cała rosyjska „potęga” rozsypałaby się jak domek z kart. Wiara w Putina Wszechmocnego jest w istocie jedynym spoiwem, dzięki któremu ten kraj się jeszcze trzyma. Paradoks sytuacji polega jedynie na tym, że wszechpotęga Putina jest, delikatnie mówiąc, raczej iluzoryczna, a w realu Putin z pewnością do mocarzy się nie zalicza. Jego możliwość wydają się być ograniczone, mam tu na myśli chociażby siłę woli, czy poziom intelektu.
Jaką może więc mieć przyszłość kraj, który swoje istnienie oparł na podtrzymywaniu iluzji społeczeństwa, że ich lider jest czymś w rodzaju supermena, mimo że ów lider jest wszystkim innym, tylko nie supermenem-cudotwórcą?
Jedna sprawa; w Niemczech nie było referendum, gdyż ogólnokrajowego referendum nigdy nie dopuszczała Ustawa Zasadnicza RFN. Od kiedy tam ona obowiązuje.
Powoływanie się na interpretację konstytucyjną przez władze w przypadku powszechnego referendum wydaje mi się zawsze więcej niż naciągane. Albo to naród jest hegemonem stanowiącym prawo albo establishment. Swoją drogą, chciałbym poznać jaki to konkretnie paragraf zabrania zwrócenia się bezpośrednio do narodu o rozstrzygnięcie podstawowej kwestii w referendum. Bo to że konstytucja referendum „nie przewiduje” to inna sprawa. Nie zdziwię się jak wkrótce „nie zacznie przewywać” nawet wyborów… 🙂
Trochę na poboczny temat, ale co sądzisz o tym cyniki:
https://forsal.pl/artykuly/845737,ttip-korporacje-zniszcza-demokratyczne-panstwa-zobacz-co-oznacza-transatlantycka-umowa-o-wolnym-handlu.html
i porozumieniu USA- Europa
Czy sądzisz, że najwyższe wieżowce wskazują jakoś na poziom rozwoju kraju. Na przykład w Europie jest mało, a najwiięcej w Chinach i USA.
A kogo interesuje w tym kraju TTIP, Kamilu? Wystarczy wskazać że tego chce USA i że to „przeciw Rosji”, a każdy da sobie strzelić w kolano byle by TTIP-em, o którym nie ma zielonego pojęcia, zaszkodzić Putinowi… :-D. A że sam na tym TTIP-ie wyjdzie jak Zabłocki na mydle to mu obojętne bo i tak nic nie pojmie…
poziom rozwoju kraju — ten preferujemy mierzyć czasem oczekiwania do specjalisty medycznego i jego ceną, nie wysokością wieżowców… 😉
@m dokładnie. Władze można odsunąć tylko w jeden sposób – nie utrzymując jej. VATy, CITy, akcyzy, dochodowe itp. zżerają 80% naszych dochodów. Nie płaćmy tego a od razu będzie się nam żyło lepiej.
Każda władza oparta na nakazach, zakazach jest zła. To ludzie powinni decydować o sobie. To, że część jest słaba i wychowana na niewolników i sama szuka Pana – mnie w ogóle nie powinno interesować i nie powinni mi narzucać swojej woli.
Nowy premier Grecji będzie rozglądał się za nowymi sojusznikami, finansującymi socjalizm – jeśli położenie geograficzne Grecji, Chiny lub Rosja uznają za strategiczne w militaryzującym się świecie to cena jaką zapłaci UE będzie wysoka. Jeśli tak będą tłumaczyli ratowanie Gracji („żeby tylko nie wpadła w łapy Azji”) to unijnym komisarzom uda się zatrzymać efekt domina, bo Włochy, Hiszpania, Portugalia nie mają tak dużego znaczenia strategicznego.
https://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=gospodarka&idNewsComp&filename&idnews=195180&data&status=biezace&_CheckSum=-87998147 na rozpad uni walutowej chyba jeszcze nie ten czas , trzeba poczekac na wieksze skutki starzenia sie spoleczenstwa ($$$), a to najbardziej boli
https://forsal.pl/artykuly/592654,unie_walutowe_z_krotkim_terminem_waznosci_czyli_poprzednicy_strefy_euro.html historia zatacza kolo vs historia uczy ze nic nie uczy ,jest tylko jeden problem bangsterka jest sprytniejsza niz nam sie wydaje ale nie az tak sprytna jak im sie wydaje, zaoferuja grecji jakies drobne
frykasy i po problemie
wszystko pięknie ale te unijne komuchy nie oddadzą apanaży/władzy bez walki – ta banda meneli będzie kłamać, fałszować wybory, korumpować porządnych ludzi a nawet używać ogłupionego wojska i policji(siły) żeby złodziejstwo/demoralizacja trwało ….. ale jest inteligentny sposób żeby euro-meneli rzucić na kolana:
1.) słowo klucz to „23%vat” tzn (nie czytający nic) pracowity miastowy głupek haruje od rana do wieczora żeby później za uciułane świstki jechać do galeri handlowej i kupować drogie nowe gadżety albo drogie ciuchy bo sa na czasie(a później przecena minimum 50%-bo co mają robić z tym towarem jak wieszaki się uginają) – po prostu zarabiać i oszczędzać a towary kupować na wyprzedażach lub dobre-używane np.używany samochód(ale części zamienne raczej brać markowe z górnej półki)
2.) i to wystarczy patrz pkt 1.) w skrócie „menelstwo” leży
przy okazji wszystkie usługi powinny być świadczone na przysłowiową „gębę” tj. naprawa samochodu, budowlanka fryzjerka, masażystka……itd
a jeżeli ktoś jest zarobiony i gotówka(karty płatnicze są dla kobiet) nie mieści mu się do portfela śmieje się z lewactwa w rytm https://www.youtube.com/watch?v=C4CUvZF2YO8
a jak euro-fanatycy/nieroby przyjdą po złoto to zostaje klasyka – „bagnet na broń” – nie bać się tej hołoty
pozdrawiam