Ciekawy artykuł Reutersa o pustych lotniskach w Polsce
„Jeżeli do Rzeszowa można się [będzie] dostać dostatecznie tanio, to [port lotniczy] Rzeszów może rozrosnąć się do 1 miliona pasażerów, 5 milionów pasażerów, 10 milionów pasażerów. Przyniosą oni – no dobrze, nie bardzo wiem z czego słynie Rzeszów ale z czegoś słynąć musi.” Ciekawe te słowa wypowiedział szef Ryanaira, Michael O’Leary, komentując połączenie ze stolicą Podkarpacia.
My tam wiemy lepiej od O’Leary’ego z czego Rzeszów dopiero zasłynie – z tego że w latach 2011-2014 przekupił Ryanaira sumą blisko €6 mln aby ten tam latał. Następne €3 mln w tym samym czasie Rzeszów posmarował Eurolotowi. Ciekawe czy gdyby nie posmarował to Eurolot by się obraził i zamiast do Rzeszowa zaczął latać, dajmy na to, do Nowego Jorku. Bo to że O’Leary by się obraził i przestał latać nie ulega wątpliwości. „Jeżeli port lotniczy mnie nie chce to w porządku. Mam 80 innych w Europie” – powiedział nie owijając rzeczy w bawełnę.
W wysoko szybującym przemyśle lotniczym posądzanie kogoś o przyziemne przekupstwa byłoby wyrazem braku klasy. W terminologii lotniczej więc przekupstwo nazywamy „koniecznymi wydatkami na promocję regionu”. W zasadzie słusznie i do tego o wiele bezpieczniej. Kiedy nawet za próbę przekupstwa grozi odsiadka to czy ktoś słyszał aby CBA namierzyła kogoś za próbę „promocji regionu”? Nic też dziwnego że w 2013 okrągłe 70% budżetu na promocję regionu rzeszowskiego trafiło do kieszeni operatorów lotniczych tam latających.
Różne regiony są oczywiście na świecie i to że promują się jest rzeczą zrozumiałą. Podobnie jak zrozumiałe jest to że promocja kosztuje. Mniej natomiast znany jest fakt że promocja ma sens wtedy kiedy prowadzi do jakichś wymiernych zysków. Jeśli nie prowadzi to po co się promować? I właśnie z tymi zyskami w polsko – unijnej odmianie socjalizmu mamy pewne problemy…
Przede wszystkim modernizacje portów lotniczych w Rzeszowie, Lublinie czy, najlepiej ze wszystkich, w Łodzi gdzie nawet w środku sezonu notowano średnio 4 lądowania i 4 starty dziennie, wymagały poważnych inwestycji. I to nie kapitał wypracowany lokalnie był inwestowany, co by dawało regionowi pewne poczucie ekonomicznej reality. Wyrzucano lekką ręką kapitał cudzy, bo przychodzący z Brukseli, gdzie nikt niczego nie kontrolował a jedynie paru dimwits zadowalało się wziętymi z sufitu projekcjami przyszłego ruchu.
I tak między 2007 a 2013 Polska dostała w sumie €615.7 milionów na rozwój portów lotniczych. Było to najwięcej ze wszystkich państw EU i dwa razy więcej niż druga na liście Hiszpania. Z tej sumy ponad €100 milionów utopiono w przynajmniej trzech lotniczych portach – widmach, zasadniczo świecących pustkami. Wybijają się tutaj właśnie Łódź, Rzeszów i Lublin.
Nietrafione inwestycje zdarzają się wszędzie. Nie jest to tylko polska specjalność. Faktem jest jednak że łatwa money z Unii nie przestaje korumpować nawet po modernizacji lotniska. To nie kapitałem własnym zarobionym w regionie rzeszowskim dzięki jego skutecznej „promocji” u Ryanaira nabija sobie kabzę O’Leary. Idą tam, via Bruksela i Warszawa, rozmaite unijne fundusze „rozwoju regionalnego”. Innymi słowy, nietrafioną inwestycję nie za swoją kasę region dalej „promuje” bo co mu to w końcu szkodzi – to także nie „jego” kasa. A stary lis O’Leary tylko zaciera ręce i „promuje” wszystkich turbo odrzutowo….
Nie czarujmy się! Sympatyczny region rzeszowski ma sporo do zaoferowania, z pięknymi Bieszczadami włącznie. Regionalne lotnisko które tam było odkąd pamiętam, z paroma lotami do W-wy dziennie, z powodzeniem by wystarczyło. Górę unijnego szmalu można by wykorzystać dużo sensowniej na sto innych sposobów. Pozwalamy sobie więc sądzić iż opłacanie O’Leary’ego i innych aby utrzymywali bezpośrednie połączenia Rzeszowa z Londynem, Bristolem, Dublinem, Birmingham, Barceloną czy Frankfurtem jest finansowym ekwiwalentem znanego medycynie przypadku wodogłowia. Powód bezpośredni – za dużo niczyjej forsy walającej się po chodniku.
Czynnikiem sprzyjającym wodogłowiu finansowemu jest socjalizm i centralizacja państwa, w którym zanika lokalne poczucie gospodarności i lokalny rachunek zysków i strat. O zyski jest zazwyczaj trudno w każdych warunkach. O straty jest znacznie łatwiej, tyle że czasowo socjalizm unijny i związany z nim przypływ gotówki skutecznie je maskują. Kiedyś jednak, jak mawia Warren Buffett, nadejdzie odpływ i będzie jasne dla wszystkich kto pływał na golasa…
——————
Dodane: Drogi Czytelnik (HT – Chris50) oferuje inną interesującą perspektywę: wydaje mi się, że inwestycje te miałyby sens gdyby jednym z ukrytych celów ich budowy było szybkie dostosowanie tych lotnisk, w bliskiej perspektywie do potrzeb wojsk NATO. Ciekawe, ciekawe… To by istotnie tłumaczyło spryciarzowi O’Leary’emu co ma Rzeszów do zaoferowania… 😉
.
W temacie naszego Bizancjum za pieniądze podatnika – jechałem w poniedziałek do Warszawy do Krakowa. Zwykłym Intercity. Wyjazd z Krakowa 18:03, w Warszawie 20:30. Jeżeli dobrze liczę 2h27m. Pierdolino 2h28m (https://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3611389,ceny-i-czas-przejazdu-pendolino-na-trasie-krakow-warszawa-nie-bedzie-biletow-u-konduktora,id,t.html?cookie=1). Gdzie tu sens? Stara lokomotywa, stare wagony, minute szybciej i wifi na pokładzie. Pociąg warty pewnie jakieś 10% włoskiego cudu z 1985 roku. Wracałem TLK, wg rozkładu 2h46m, 10 minut obsuwy, 1/3 ceny biletu Pendolino. No comments…
A to RyanAir nie lata jeszcze między Wwą a Krakowem? Widocznie Modlin nie podpłacił jeszcze O’Leary’ego aby promował go w Krakowie a Kraków siebie w Modlinie… 😀
Czytam wlasnie na portalu wnp.pl ze budujecie w Polsce elektrownie. Po co? Cena energii elektrycznej waha sie od 3 lat w okolicach 5Rp ok 17 groszy dla odbiorcow hurtowych i okolo 15 Rp maks brutto w szczycie z wszystkimi mozliwymi podatkami i oplatami cena dla odbiorcy ostatecznego za 1 KWh czyli ok 50 groszy. Dzieje sie tak dlatego ze w Europie jest energii za duzo. Budujecie elektrownie po to aby kopalnie musialy fedrowac? Przeciez po pelnym dolaczeniu sie do europejskiej sieci wasze elektrownie, ktore biora kredyty na budowy nowych blokow splajtuja. Kto zrobil plan do takich dzialan? Np w tej chwili Kanton Zurych Gmina Winterthur podpisal umowe na dostawe pradu z Niemiec na 5 lat bo jest najtanszy.
W tej chwili budowa nowych wytworni energii jest uznawana za jeden z najbardziej rykowny bo w Europie bedzie spadac zuzycie energii na glowe, slepe moce indukcyjne lub pojemnosciowe daje sie juz zastosowac/kompensowac w oswietleniu miast i co najwazniejsze przemysl schodzi/zaprzestaje najbardziej kosztownych energetycznie czynnosci przenoszac je do kolonii.
———-
MODERACJA – proszę uprzejmie trzymać się tematu wpisu. Wątek energii pod tym wpisem wygaszam – EOT.
A ja na to tak w tej kwestii: skończmy spory, kłótnie głupie, wnet i tak skończymy w …
A na dowód zaistnienia kolejnego kroku do realizacji (chwilowo spowolnionego) programu Mitteleuropa (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitteleuropa)
„Niemcy przejmują kontrolę nad częścią polskiej przestrzeni powietrznej. To efekt decyzji prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego z września, która dziś wchodzi w życie – poinformował poseł Jerzy Polaczek (były minister transportu).
Na podstawie tej decyzji Berlin będzie zapewniał służby ruchu lotniczego nad częścią terytorium Polski. Chodzi m.in. o przestrzeń nad Szczecinem i wyspą Wolin.
Poseł Jerzy Polaczek powiedział, że jest to skandaliczna decyzja, która została podjęta przez urząd bezprawnie i z pominięciem kompetencji właściwego ministra i Sejmu.”
Reszta na https://alexjones.pl/pl/aj/aj-polska/aj-polityka-polska/item/42559-niemcy-b%C4%99d%C4%85-kontrolowa%C4%87-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-polskiej-przestrzeni-powietrznej
Pogratulować timingu Cynikowi! Europejski Trybunał Obrachunkowy we wtorek opublikowali raport odnośnie lotnisk z funduszy: https://www.pasazer.com/news/24933/europejscy,audytorzy,krytycznie,o,lotniskach.html
Jak widać audytorzy z wskazali, że lotnisko w Rzeszowie może mieć sens ale: „Rzeszów został jednak skrytykowany za budowę zbyt dużego terminala. Choć Trybunał zgodził się, że w Jasionce istniała potrzeba budowy nowej infrastruktury do obsługi pasażerów, to wskazał, że przy obecnym terminalu wykorzystanie na uważanym za standard poziomie 104 pasażerów rocznie na metr kwadratowy zostanie osiągnięte dopiero w 2031 r” Co akurat fajnie się składa bo władze spółki biadoliły że straty mają takie bo musieli wpisać amortyzację terminala i innych nowych dupereli. Jak widać gdyby mierzone były siły na zamiary to i O’Leary nie „promowałby” Podkarpacia….
BTW Cyniku Eurolot jest spółką skarbu państwa (tak to ta sama linia co „promuje” Podkarpacie, ich straty są permanentne i idą w dziesiątki milionów rocznie. Wynika z tego żę 2012 był dla nich najgorszy https://www.pasazer.com/news/24914/eurolot,nad,finansowa,przepascia.html , a tu proszę w 2013 konkursik „Promocja gospodarcza i turystyczna Województwa Podkarpackiego za pośrednictwem przewoźnika lotniczego w Europie”, jedyny przewoźnik jaki uczestniczył w „przetargu” to Eurolot 😉 Jak widać socjalizm pełną gębą, a media wieszczą że u nas neoliberalizm z kapitalizmem się panoszą.
Pogratulować timingu Cynikowi! —- raczej Reutersowi który pewnie miał wczesny wgląd w ten raport…
Eurolot jest spółką skarbu państwa […] straty są permanentne i idą w dziesiątki milionów rocznie […] jedyny przewoźnik jaki uczestniczył w „przetargu” —- wszystko zgodnie z oczekiwaniami… państwo dawać i państwo odbierać, socjalizm żyć i nie umierać, a my się demokratycznie rządzić… 😉
W przypadku inwestycji korzystających z dotacji należy zadać sobie pytanie: czy w danym momencie bez dotacji rozpoczęlibyśmy inwestycję ze środków własnych? I wtedy w większosci przypadków będzie jasne czy jest jest sens coś budować. Niestety w sytuacji bezmyślnej redystrybucji naszych podatków i składek do UE, środki te w dużej mierze są marnowane m.in. na nieopłacalne lotniska.
Masa wyborcza jednak nie myśli logicznie i lepiej odbiera samorządy budujące dużo i niekoniecznie z sensem, „bo coś się dzieje” i nie widzi związku z zadłużeniem społeczności i późniejszych kosztów utrzymywania obiektu, co boleśnie odczuwa na własnym tyłku przez następne lata. A zarządzający buduje, robi pod wyborcze słupki, zwłaszcza, że czasami dodatkowo dostaje coś pod stołem od wartości realizacji.
Roman, załóżmy że są dwie wioski – A i B, no i wójt w wiosce A postanowił wziąć dotację i wybudować basen z hipodromem, położyć asfalt i chodniki i wszystkim podciągnąć najdroższy internet. Wioska B oszczędnie nie robi nic, no może łata kilka dziur na nielicznych kawałkach asfaltu które posiada – na tyle pozwala budżet. Za inwestycje wioski A płacą po równo mieszkańcy wiosek A, B i jeszcze innych… a korzystają tylko ci co zdołali jak najszybciej kasę wziąć. Ciekawe jakie poparcie wójt B dostanie w najblizszych wyborach?
jakie poparcie wójt B dostanie w najblizszych wyborach —- W Polsce zależy to wyłącznie od tego kto liczy głosy… 😉
Przykład powinien uprzedzać że chodzi o farsę demokratyczną, gdzie być może masy wyborców wynagrodzą wójta za to że „wyszarpnął” dotacje na niepotrzebny im obiekt, do tego może nieukończony, na który ich nie stać. Inaczej mam nadzieję że nie bedziesz tutaj dowodził iż wójt A zostanie wybrany przez mieszkańców wdzięcznych mu za to że ściągnął im na głowę obiekt za utrzymanie którego będą musieli sami łożyć przez nos latami bo na to unia dopłat już nie da.
No i właśnie wybiorą tego A! Rzeszów był tu przykładem czegoś podobnego od lat;).
Wiem, że to nie na temat, ale rozsierdził mnie ostatni wpis na portalu niejakiego słomskiego.
Pokazuje wybrane wybiórczo drogie oferty we Wroclawiu, pomijając tanie.
To zakrawa na podejście iście komunistyczne. Można tylko napisać, że ta ….. miała czelność pisać źle o tym portalu.
Na blogu Słomskiego jest totalny ban !!!!!!!!!!!! Dla piszących inaczej. Każdy kto pisze nie wg Slomskiego pisze źle.
XXXXX
———
MODERACJA – proszę się trzymać tematu wpisu
Witam,
Latam z Rzeszowa do Frankfurtu bezposrednio od 2 lat. Niem Pan sobie zada pytanie kto emigruje ludzie z mazowieckiego, raczej nie. To moze z podkarpacja? bing kierowniku. Samoloty lufhansy sa zawsze pelne.
Wiec kierowniku w morzu szydertw przelec sie do rzeszowa kolego
kto emigruje ludzie z mazowieckiego, raczej nie —– I słuszna racja!! Tam lotnisko mieli dostatecznie długo tak że każdy kto chciał już pewnie wyemigrował… Biedny Rzeszów musi teraz nadrabiać… 😀 😀
ale o so chozi, lotnisko w Rzeszowie było od dawna, to nie jest coś co wybudowano na łące z braku lepszych pomysłów.
jezeli samoloty np lufthansy na trasie FRA RZE sa pelne = rentowne, to w czym problem?
ten temat kierowniku nie wypalil :b
No widzisz, nic tylko podpłacić przewoźnikom w ramach „promocji regionu” a wszystko stanie się cudownie rentowne. Z małym wyjątkiem portu lotniczego czego dla pewności wolałeś nie sprawdzać… 😀
Ale oczywiście, że na zapełnienie lufthansa i ryanair nie mogą narzekać bo ja sam i znane mi osoby korzystały nie raz z Jasionki i stan samolotów do IE i UK był full. Ale takich lotów jest garstka. Żeby PORT LOTNICZY (odróżniajmy od pojęcia LOTNISKA bo to dwie różne rzeczy!!! https://pl.wikipedia.org/wiki/Lotnisko#Terminologia ) zarobił na siebie musi obsłużyć ok 1 milion pasażerów rocznie https://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/najbardziej-deficytowe-lotniska-w-polsce/j1jdw . Tymczasem Jasionka w 2013 obsłużyła niecałe 600tyś https://www.rzeszowairport.pl/aktualnosci/182/rekordowy_rok_w_jasionce_589_tysiecy_obsluzonych_pasazerow.html . Pamiętaj że lotnicza infrastruktura jest droga w budowie i utrzymaniu. Cały czas musi to doglądać spory personel. Jak port ma zarobić na siebie jak przez większość czasu personel chodzi z rękami w kieszeni? Jak sprzęt ma na siebie „zarobić” jak jest używany okazyjnie? TY jesteś zmuszany do zasypywania tej dziury pieniędzmi z twoich podatków. Potem przy wypłacie drapiesz się po głowie „czemu tak mało do ręki pieniędzy dostaje?”. Więc rzucasz to pakujesz walizki i wsiadasz w samolot i na zachód ;P.
Dzięki za linki (po raz kolejny!) i za wyręczenie {3groszy}… 😉
@Rysiek i 2grosze
Panowie, macie dostep do danych nt P&L Jasionki za 2013 -> tzn przychody vs koszty?
to chyba powinna byc informacja publiczna.
dzieki z gory, pozdrawiam
Drogi kolego! My nie należymy do tych co biorą liczby i tezy z kosmosu. W jednym z moich linków była podana konkretna liczba – 15 mln. Owszem to informacja publiczna więc żeby no ie było wątpliwości proszę info prosto ze stron samorządowych, wyniki za rok 2012: STRATA 14 979 109 zł https://www.umwp.podkarpackie.pl/index.php/gospodarka-i-transport/2444-komunikat-dotyczacy-zmian-personalnych-w-spolce-port-lotniczy-rzeszow-jasionka-spolka-z-o-o . Rok 2013: STRATA 16 421 478,77 zł https://www.bip.podkarpackie.pl/index.php/spolki . Dodatkowo wyniki za rok 2014 raczej nie zmienią się diametralnie, operacje lotnicze spadły o 20% względem analogicznego okresu 2013 r. a liczba pasażerów ma szanse wzrosnąć zaledwie o ok. 1.5% czyli złamać barierę 600tyś pasażerów. https://www.rzeszowairport.pl/statystyki/operacje_lotnicze/35/0/statystyki_ruchu.html . Do miliona trochę brakuje… Takie mam pytanie do ciebie. Na chłopski rozum. Po co udziałowiec płaci prawie 12MLN(7,5 Ryanair, 4+ Eurolot) rocznie swoim klientom na „promocję regionu”?
Oj, ale to manipulacja danymi i tania propaganda – wstyd. Zestawienie, którego użyłeś, podaje tylko wydatki na _terminale_. A polskie lotniska wzięły także pieniądze na inne cele. Najlepiej porównać wszystkie pieniądze wydane na lotniska, a nie tylko wydatki na terminale, bo to czysta manipulacja.
Drogi Cynkiu.
A czy Pan wierzy w zupełny bezsens budowania czegokolwiek w Polsce za unijne „dotacje”? Absolutnie zgadzam się z wysuwanymi przez Pana zarzutami co do jednego, chcę tylko aby rozważania wzbogacić o pierwiastek „strategiczny”. Bo właśnie w sprawach strategii i to jeszcze tej długofalowej, proste ekonomiczne kalkulacje mogą się zwyczajnie nie sprawdzać. Poza tym jak świat światem najlepiej ukrywa się zawsze w tłumie i tylko dlatego czasy wielkich rozstrzygnięć poprzedzają okresy doskonałej koniunktury…
W nieodległych czasach Układu Warszawskiego Polska była widziana jako przedpole, płytkie zaplecze, ostatecznie strefa zgniotu. Czy szanowni rodacy myślą, że jak przygarnęło nas NATO to nagle zostaliśmy strategiczną głębią?
PZdr
Niom. I tu mamy lotnisko w Rz-wie jako bodaj najdalej na wschód wysunięte natowskie lotnisko mogące przyjąć nawet Mriję, o Herkulesach nie wspominając. Oczywyzda Rajanery mogą na nim lądować, bo czemu nie.
heh coś w tym może być jak tylko otwarto lotnisko w Lublinie od razu była próba z lądowaniem „Rusłana” od tamtej pory nie pokazał się na mim więcej ani razu…. https://www.youtube.com/watch?v=qncR9ZlSZ1M
Ostatnio ostro rozbudowywali płytę postojową. Ciekawe po co skoro tam lata 10 samolotów na dzień? 😉
przecież tak będzie ze wszystkimi samorządowymi „inwestycjami” tzn państwowa plajta – wszystko na barkach ludzi …np. w gdansku trzeba dopłacać do wszystkiego tj. tetr (straszydło szekspira), EUROPEJSKIE centrum solidarności, muzeum, jakaś kolej metropolitarna, stadion na euro – trzeba będzie wydać kupe kasy żeby to utrzymać…..no tak ale ile posad stworzono dla swoich – komusze biurwy się wyżywią
i jak wniosek: 70 procent polskich maturzystów chce wyjechać z kraju – hit buahahahahah https://www.polishexpress.co.uk/70-procent-polskich-maturzystow-chce-wyjechac-z-kraju/
lepiej link z tego źródła podać https://nczas.com/wiadomosci/polska/kto-ostatni-zgasi-swiatlo/ lub https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wiadomosci/news-wyjezdzam-stad-czyli-szokujace-wyniki-badan-nad-maturzystami,nId,1401928
Lotnisko w Rzeszowie ma jakis sens jezeli popatrzysz na polozenie geograficzne. Tylko ze niedawno otworzono lotnisko w Lublinie a nastepny bedzie Radom. Trzy lotniska w bliskim sasiedztwie to bez sensu. Chyba lepszym rozwiazaniem bylo by jedno lotnisko w regionie plus dobra komunikacja drogowa/kolejowa miedzy miastami.
A juz szczytem glupoty wedlug mnie sa lotniska w Gdyni i Gdansku. Czekam na trzecie w Sopocie.
sa lotniska w Gdyni i Gdansku. Czekam na trzecie w Sopocie. —- Dobre! W dawniej „najweselszym baraku” jest dalej wesoło… A wszystko dzięki socjalizmowi 😉
Cóż, takie fanaberie samorządów. Pierwszą były aquaparki później stadiony teraz lotniska. Jak widać wstęgi muszą być przecinane. Pod tym względem będziemy drugą Hiszpanią lub Portugalią. https://wyborcza.pl/1,76842,14623411,Portugalia_w_klopotach_po_Euro_2004__Organizatorzy.html . https://www.pasazer.com/news/8612/hiszpanie,zamkna,30,lotnisk.html a tu trochę grafiki dla zobrazowania skali marnotrastwa: https://joemonster.org/art/24394 . Ekipa Top Gear kręciła odcinek w Hiszpanii i prześmiewczo pokazali w tle drogi widmo, osiedla widmo, lotnisko widmo kto zainteresowany może obejrzeć: https://www.cda.pl/video/11189095/Top-Gear-S20E03-HDTV-Lektor-PL
Co do intencji rozpoczęcia inwestycji przez urzędników, odpowiedź jest prosta zawarta w legendarnym dialogu „Misia” https://youtu.be/PgCcsXJAga0?t=59s P.S Hofman i spółka chyba nie oglądali tej sceny 😉
Dzięki za kolejną porcję fajnych linków! Ten dialog z misiem świetny: „prawdziwe pieniądze zarabia się na wielkich, słomianych inwestycjach”. O’Leary to już wie, a reszta będzie się „promować” do ostatniego unijnego euro…
Lotnisko w Gdyni nie jest wcale takie głupie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę taki drobny szczegół że Rada Wolnego Miasta Gdańska nadal istnieje, obraduje i nawet do ONZ pisze wnioski o bezprawnym zaborze WMG przez Rzeszę Niemiecką (przypomnijmy: WMG było terytorium pod nadzorem Ligi Narodów). Przy okazji – proszę sobie sprawdzić ile jednostek Ludowego Wojska Polskiego przed 1989 r. stacjonowało w Gdańsku, a ile jednostek Wojska Polskiego stacjonuje w Gdańsku dzisiaj. Odpowiedż na pytanie pierwsze zamieszczam poniżej, odpowiedź na pytanie drugie brzmi: ZERO.
Pytanie bonusowe: Jaki był powód tego exodusu?
Pułk przeciwlotniczy na Wyspie Sobieszewskiej
3 Brygada Obrony Terytorialnej na na ul. Słowackiego (obecnie w Lęborku)
7 Brygada Obrony Wybrzeża (obecnie w Słupsku)
—-dowodztwo 7 Łużyckiej Brygady Obrony Wybrzeża (JW 3522)
—-7 Batalion Dowodzenia (JW 2755)
—-35 Batalion Obrony Wybrzeża (JW 1995)
—-41 Dywizjon Artylerii
—-20 Dywizjon Artylerii Mieszanej (JW 2344)
—-29 Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej (JW 2965)
—-7 Kompania Zaopatrzenia (JW 2835)
—-23 Kompania Medyczna (JW 11719)
—-Kompania Ochrony i Regulacji Ruchu
—-Pluton Dowodzenia Szefa Artylerii Przeciwlotniczej
—-33 Kompania Dowodzenia Szefa Obrony Przeciwlotniczej (JW 11236)
Skład Amunicji i sprzętu w komplesie leśnym na Srebrzysku, (wyburzony)
Ośrodek Szkolenia Poligonowego Kiełpinek i magazyny (obecnie stadnina koni)
Morski Batalion Obrońców Wybrzeża z Nowego Portu (obecnie budynek Strazy Granicznej)
Kaszubski Dywizjon Wojsk Ochrony Pogranicza na Westerplatte (obecnie dywizjon SG)
25 Bateria Artylerii Stałej na Stogach
Lotnisko w Gdyni nie jest wcale takie głupie.
Ale co to wszystko ma do rzeczy? Lotnisko w Gdyni nie jest wojskowe, tylko cywilne. Po drugie utopiono w nie 100 mln zł. Radni nie pozwalają odtajnić dokumentacji zasłaniając się tajemnicą … wojskową!!! Zadłużona jest gmina, czyli również ja, mieszkaniec Gdyni. To była od początku chora decyzja a uwalenie jej przez Komisję Europejską całkowicie przewidywalne. Oczywiście można pójść do sądu, ale tam są większe świnie:
https://telewizjarepublika.pl/nowe-dowody-ws-korupcji-w-sn-wiceszef-komisji-sprawiedliwosci-jestem-zbulwersowany,14823.html
Czy ktoś wie, jak długo będziemy karmić tych skurwieli?
To ma do rzeczy, że w przypadku reaktywacji WMG, Gdynia z okolicami może ostać się bez dostępu do gdańskiego lotniska. Nie pamiętam dokładnie, jak leciała granica między WMG a Polską, ale tak na oko znaczna część Rębiechowa się łapie do WMG.
rzeczywiście, a nie budują jeszcze nowej planety 'Gdynia II’ na wypadek gdyby Ziemię trafił asteroid?
O tej sprawie w Polsce już było głośno jakiś dłuższy czas temu przez słynne oblepianie samolotów: https://www.waszaturystyka.pl/transport/63-miliony-na-promocje-regionu-czy-na-doplaty-do-biletow-ryanaira . Nie ma się co oszukiwać to jest złoty interes dla ryanair bo nie tylko dostają kasę na „promocje”, ale z doświadczenia też wiem, że bilety na te lotnisko są relatywnie droższe w porównaniu do lotnisk w Krakowie i Wa-wie. O ile Rzeszów jeszcze nie przynosi ogromnych strat i bliżej mu do jakiejkolwiek sensowności i szansy zagospodarowania w przyszłości (Dolina Lotnicza) to pomnikiem socjalizmu jest już lotnisko w Modlinie. Farsa z wadliwym pasem startowym, fatalne położenie, bo istnieje obok świetnie skomunikowanego z miastem Okęcia no i ogromne starty https://www.rp.pl/artykul/1130932.html . Ba takie przesycenie lotnisk doprowadza też do tego że i Modlin „podbiera” pasażerów łódzkiemu lotnisku https://www.tvn24.pl/lodz,69/lodzkie-lotnisko-w-tarapatach-traci-polaczenia-przez-modlin,389430.html . Cóż socjalizm pełną gębą, ale dla marszałka najważniejsze jest to aby przecinać wstęgi przed kamerami bo wybory się zbliżają, a jak mówił klasyk „ciemny lud to kupi”. O’Reilly to cwany lis i dostrzega to więc doi, ale cóż się dziwić „jak dają to bierz, jak biją to uciekaj” 😉
Dobre linki! Dziękuję! Potwierdza się stara obserwacja że kombinacja socjalizmu i darmowego pieniądza jest zabójcza – bezlitośnie korumpuje wszystkich na około żywiąc jedynie szczupaki w rodzaju O’Leary’ego, któremu istotnie trudno się dziwić. Jak dają to brać.
Kontynuując wątek Rzeszów będzie płacił dzięki nowej umowie nie 24 mln PLN na 4 lata, a już 30 baniek https://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/ryanair-zgarnia-kolejne-doplaty-od-samorzadow-ile-tym-razem/ss9zp . Co ciekawe Bydgoszcz będzie płacić mniej Ryanair niż wcześniej bo 5 baniek rocznie zamiast 6, ale wait for it… Bydgoszcz dopłaca uwaga 12mln PLN ROCZNIE Eurolotowi za loty do…. stolicy (odległość ok. 270 km): https://m.dziennik.pl/wiadomosci/kraj/jeden-pasazer-na-linii-bydgoszcz-warszawa-czulem-sie-jak-podczas-prywatnego-rejsu
A co tam słychać na lotnisku Gdynia Kossakowo?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Port_lotniczy_Gdynia-Kosakowo
Zgaduję… wiatr?
To jeszcze nic. Eurolot lata też między Warszawą a Lublinem. Odległość: 170 kilometrów. Facepalm.
Pomijając żenadę w związku z dziurami w pasie startowym, to fatalne położenie wynika może nie tyle z bliskości Okęcia, ile z bliskości Wisły. MGŁA panie, mgła. Co i rusz. Czyli: odwołane loty. A na technologię umożliwiającą samolotom lądowanie na przyrządach oczywiście piniendzy ni ma… Ale posadki są.
Ale ogólnie pomysł na odciążenie Okęcia i wprowadzenie sensownej konkurencji w okolicy Wa-wy jest moim zdaniem dobry.
Modlin to już chyba ma nowy ILS
https://www.pasazer.com/news/12787/modlin,z,ils,em,kat,ii.html
Od 1 maja 2014 r. Port Lotniczy Warszawa/Modlin będzie zabezpieczał wykonywanie operacji lotniczych w systemie ILS kat II. Od 19 września 2013 roku na naszym lotnisku działa ILS w kategorii I, czyli takiej jaka jest obecna na 11 lotniskach w Polsce. Od 1 maja br. będziemy drugim, po Lotnisku Chopina, portem lotniczym w Polsce, które umożliwia wykonywanie operacji lotniczych z wykorzystaniem systemu ILS w kat. II.
No to już jest postęp. Chyba przestanę narzekać na Mgłodlin :).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Instrument_landing_system
..dzisiaj rano sie zdziwilem jak w skrzynce na listy znalazlem mala paczuszke,otoz apteka militarna z Bern przyslala mi 12 Tabletek Kaliumiodid 65 AApot. To ciekawe bo Zurych nie lezy w bliskim sasiedztwie elektrowni atomowej i nigdy nam takich tabletek nie przysylano tzn 25 lat. W krotkiej ulotce pisze ze w razie komunikatu w mediach mam natychmiast zazyc tabletke i udac sie do schronu.. Boje sie.
Ja bym na twoim miejscu przetestował tą tabletkę na kimś kogo nie lubisz. Może Szwajcarzy chcą się pozbyć części imigrantów))).
A to nie jest tak, że co 10 lat to rozsyłają? Gdzieś czytałem, że rozszerzyli w tym roku zakres z 25 do 50 km – masz jakąś elektrownię w tej odległości?
Mamy tu 5 oficjalnych elektrowni atomowych, ale od 3 lat dzialaja tylko dwie i to na 30% mocy. Dzieje sie tak dlatego ze
– ciagle rozbudowujemy elektrownie wodne ktore dostarczaja 60% mocy obecnie
– kolej SBB ma 90% swojego darmowego pradu ze swoich elektrowni wodnych ale do 2020 ma dojsc do 100%
– do 2025 chcemy trzykrotnie zmniejszyc zuzycie KWh na glowe
– do 2025 chcemy zamknac wszystkie reaktory atomowe
– Niemcy doplacaja nam do pradu, ktory od nich poza szczytem bierzemy
(Niemcy maja tak duzo energi odnawialnej produkowanej poza szczytem ze aby nie uszkodzic sieci musza do niej odbiorcom hurtowym doplacac, niemieckie elektrownie konwencjonalne ida na niezbedne 30% mocy produkujac KWh 200% drozsza niz jakby szly na 80%dlatego ich koncerny ida Pleite z.B RWE). Energia odnawialna daje prad wtedy kiedy nikt go nie potrzebuje he he.. Tu w szkole podstawowej ucza ze nie jest waze jak wielkie sa nasze lodowce, wazne jest ile bedzie mozna sie z nich napic jak sie bedzie chcialo pic.
Dzieki nowemu rozporzadzeniu-ja juz pytalem- tabletki dostaja osoby w promieniu 50km od reaktora mieszkajace i pracujace obojetnie czy reaktor dziala czy nie. W praktyce to 99% populacji w zasiegu wiatru z Europy. W Kantonie Tessin tzn za Alpami choc maja reaktory obce blizej niz ja wlasne tabletek nie otrzymuja, ale do nich powietrze z Europy Pln/Wsch nie dociera..
Żadną tajemnicą nie jest, że „tanie linie lotnicze” są tanie, bo tną jak tylko mogą i ściągają haracz od mniejszych lotnisk. Aż dziw, że nagle wszyscy są zdziwieni – to była tajemnica poliszynela od bardzo dawna. Lotniska to dość drażliwy temat – taki Paragraf 22 – masz możesz stracić pieniądze, nie masz tracisz turystów, a przede wszystkim pieniądze. I tak źle i tak niedobrze, a poza tym dochodzi do tego presja społeczna, bo lotnisko to symbol pewnego statusu.
Raz bylem w Rzeszowie i ludzie tam mieszkajacy pokazali mi pewien pomnik, i powiedzieli ze to cipa, i z tego slynie wlasnie to miasto, z tego pomnika. To bylo co prawda troche lat temmu, byc moze dorobili sie od tamtej pory czegos nowego czym warto byloby sie pochwalic 🙂
… szkoda złotówek wydawanych na ścianę wschodnią, ludzi nic nie zmieni. Wystarczy parę dróg by można było wygodnie i szybko przejechać lub też wypocząć od zgiełku. Ludzi i ich mentalności nic nie zmieni. Wystarczy spojrzeć za Odrę, we wschodnie Landy wpompowano miliardy Euro i co ? i doopa:)Tamtych Niemców na pokolenia zniszczyła sowiecka okupacja, podobnie jak zabór rosyjski odcisnął swe piętno na Polsce wschodniej.
Takie myślenie prowadzi raczej do konkluzji, że nie ma sensu pompować kasę w Polskę jako taką a nie w konkretne obszary kraju. Bo cała Polska była kiedyś komunistyczna (ewentualnie ludowa).
Natomiast porównywanie zaboru rosyjskiego z komunizmem jest po prostu nieadekwatne i dowodzi raczej braku wiedzy niż jakichś podobieństw. Zresztą – cała Polska była kiedyś pod zaborami i wszyscy zaborcy stosowali całkiem podobne metody niszczenia ludności tubylczej. Czyżbyś sugerował, że pod zaborem pruskim były mniejsze represje? Idąc tym tokiem możnaby dojść do wniosku, że Polska południowa powinna być teraz najlepiej rozwinięta bo przecież pod zaborem austrowęgierskim represje były stosunkowo łagodne. Pomijając orkęg przemysłowy Śląska i okolic taki wniosek nie przystaje do tamtejszego krajobrazu.
… w pełni zgadzam się z twoją wypowiedzią, choć wiem że się ze mną nie zgadzasz. Ta część POlski , która była kiedyś pod zaborem Pruskim i stare terytoria Niemiec, będzie co najwyżej na poziomie Landów byłej DDR. Na wschód to szkoda kasy, bo to co w trudzie zbudują, zburzą w imię swego patriotyzmu przy pierwszej okazji. Tam jeszcze nic nie wygrali, przegrane powstania, zniszczone miasta, a wolność po zaborach dostali z ręki Lenina, którego teraz nienawidzą.Uważam że ludzie z tamtych terenów,przynajmniej przez 100lat nie powinni tak jak i byłe komuchy, być obsadzani na stanowiskach rządowych i w mediach. Najlepiej by zażądali autonomii, ale nie liczę by te lesery na to poszli.Dobrze im się żyje na koszt reszty kraju, a teraz i unijnych funduszy. Co do Krakusów, to oni chodzą z księżycem w butonierce i płodzą najlepsze wiersze, złote nuty spadają na rynek, zamiast bomb i granatów jak w Wawie. Nic do nich nie mam.
„Czyżbyś sugerował, że pod zaborem pruskim były mniejsze represje?”
W zaborze pruskim niejaki Drzymała mógł się latami sądzić z władzami. Dlaczego historia nie zna żadnych Drzymałów z zaboru rosyjskiego na przykład? Bo nikt nikogo nie próbował wyzuć z posiadłości? Czy dlatego, że takie sprawy „załatwiał” krótko i zwięźle patrol kozaków?
Co do Śląska – warto zauważyć, że Śląsk nigdy nie był w żadnym zaborze – zabory zaczęły się w II połowie XVIII wieku, natomiast roszczeń do księstw śląskich zrzekł się definitywnie król Kazimierz Wielki – w połowie wieku XIV…
Dlaczego historia nie zna żadnych Drzymałów z zaboru rosyjskiego —- uogólnianie kolorowej historii Drzymały przez preciwstawianie jej „patrolowi kozaków” którzy w zaborze rosyjskim sprawy „załatwiali” jest zabiegiem dosyć karkołomnym i prowadzącym do fałszu. Czytałem niedawno obszerną monografię Daniela Beauvois – „Trójkąt ukraiński”: Polska szlachta, ukraiński lud i rosyjski carat na Podolu, Wołyniu i Kijowszczyźnie w latach 1793-1914. Wynika z niej że nieustanna presja zaborcy na żywioł polski (na Ukrainie głównie szlachta gołota) była zasadniczo porównywalna z zaborem pruskim, zarówno w celu jak i w środkach. Różnica była głównie w strukturze społecznej tego żywiołu. Na Ukrainie żywioł polski obejmował też arystkrację, która wprawdzie stanowiła tylko ok 1% ludności ale ekonomicznie była silna i do 1914 kontrolująca połowę ziemi, ergo majątku. Dramatycznie się to dopiero zmieniło po WWI kiedy Bolszewicy wymordowali jak leci to co zostało z żywiołu polskiego na wschód od granicy traktatu ryskiego, oraz w czasie WWII kiedy wespół z banderowskimi braćmi wykończyli resztę Polaków na Kresach, niedobitki przesiedlając na ziemie zachodnie.
Poza tym: `latami sądzić z władzami’ mógł, ale w końcu władze wygrały, prawda?
Wspomnianą monografię znam tylko z krótkiej recenzji, lecz… skoro „nieustanna presja zaborcy na żywioł polski (na Ukrainie głównie szlachta gołota) była zasadniczo porównywalna z zaborem pruskim, zarówno w celu jak i w środkach”, to czy w b. zaborze rosyjskim miały miejsce casusy porównywalne ze sprawą M. Drzymały (https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Drzyma%C5%82a)? Jeśli tak, to czy poszkodowani wytaczali sprawy sądowe? Jeśli tak, to jak długo się toczyły, jakimi wyrokami się kończyły i czemu nie przebiły się do świadomości społecznej? Czyżby nikt z polskiej arystokracji (wszak kontrolującej połowę ziemi, a więc majątku) nie uznał za stosowne nagłośnienia chociaż jednej z takich spraw? Jeśli tak, to dlaczego?
Podtrzymuję tezę, że casus M. Drzymały jest ilustracją różnic między zaborami – chociażby odnośnie przestrzegania stanowionego prawa.
Tak – ostatecznie M. Drzymała przegrał – po wieloletnim procesie. Czy finalnie orzeczony wyrok był niezgodny z wówczas obowiązującym prawem? Nie? Więc problemem był ustawodawca, a nie rzetelnie pracujący wymiar sprawiedliwości? Czy w pozostałych zaborach sądy pracowały co najmniej tak rzetelnie? W młodości czytałem dużo książek S. Żeromskiego (w dużej mierze świadka czasów zaborów), z ich lektury nie odniosłem wrażenia, że carat przykładał jakąś szczególną wagę do rzetelności, bezstronności, nieprzekupności itd. itp. swoich urzędników… jeśli odniosłem błędne wrażenie, to proszę przyjąć moje gorące przeprosiny!
Niepotrzebne są żadne przeprosiny. Po prostu twierdzę że przeciwstawiając Grzymałę rzekomej przemocy „Kozaków” w zaborze rosyjskim malujesz skrzywiony obraz, mający sugerować że litera prawa w ówczesnych Prusach znaczyła wiecej niż w Rosji. W obu przypadkach najwyższą wyrocznią był ukaz carski/cesarski który czołobitnie był mielony przez podległą machinę urzędniczą u obu zaborców. To ona była głównym narzędziem wynaradawiania zgodnie z prawem, nie samowola sotni kozackich. O Grzymale akurat wiemy ale tylko z tego powodu że w zaborze rosyjskim, z pełnym poszanowaniem młynów obowiązującego tam prawa, zostałby przesiedlony na Kaukaz czy wcielony w „rekruty” gdzieś pod Irkuckiem i słuch by po nim zaginął.
czy poszkodowani wytaczali sprawy sądowe? — setkami tysięcy! Aktualnie jedynym praktycznie ratunkiem przez nieuchronną degrengoladą społeczną i wynarodowieniem dla szlachty gołoty guberni wołynskiej, kijowskiej i podolskiej było wystapienia na drogę sądową i próbowanie wykazania na tej drodze szlacheckich korzeni. Górami protestów bezlitośnie i metodycznie rugowanej warstwy gołoty zarzucone były sądy w tych guberniach.
Zabór rosyjski zaczynał od największego luzu (Kongresówka), a śrubę przykręcił po powstaniach, które organizowała banda agentów i idiotów (ze względu na motyw głównie brytyjskich i pruskich). Car do bystrzaków również nie należał – są lepsze metody pacyfikacji prowincji, ale…jakoś tak… imbecylizm rodaków zawsze mnie bardziej bolał niż imbecylizm Rosjan. Ciekawe czemu?
Natomiast Niemcy od razu wzieli za mordę – i słusznie. Historię piszą zwycięzcy. Nie ważne jak było, ważne kto kontroluje księgarnie, gazety i szkoły w 2014. Teraz możemy czytać takie kwiatki jak „Drzymała, który woził się ze swoim wozem” czyli klimaty bliskie puenty „…a mógł zabić”. 🙂
Cóż, M. Drzymała i jego zmagania z administracją pruską są naprawdę dobrze udokumentowane.
Co do praw w Prusach – można się było ich nauczyć i wykorzystywać – pozwolę sobie zacytować użytkownika portalu historycy.pl:
Trochę danych statystycznych. W 1794r Poznań liczył 12538 osób w tym 60% to
katolicy, 24% Żydzi a 15% protestanci. Myślę, że tu wiarę można utożsamić z
narodowością – przynajmniej w większości. Przewaga Polaków zatem zdecydowana.
Około 1815r około 66% mieszkańców to Polacy, 22% Żydzi a 11 % Niemcy. Przewaga
żywiołu polskiego nadal się utrzymuje.
Radykalnie zmienia się obraz po połowie wieku. W Poznaniu w 1867r Polacy to
około 38% ludności. 47% to Niemcy i około 15 % to żydzi. Przewaga Niemców
wzrasta. Jest to może obraz spaczony bo znaczna część Żydów wykazywała
narodowość niemiecką ale to tylko przesuniecie w ramach tych dwóch grup
narodowościowych.
Nastaje okres przymusowej germanizacji i naporu niemczyzny. Znamy te czasy z
historii. To okres hakaty, Wrześni itp. I co sie okazuje. Odpływ Niemczyzny z
wschodnich terenów Rzeszy przyjmuje zastraszające rozmiary. W 1910r w Poznaniu
mieszka 58% Polaków, 46% Niemców a Żydów juz tylko 3,6% (ten sam problem co
wyżej – Żydzi podawali się za Niemców a zatem wskaźnik Żydów może być
zaniżony). Najlepiej tu widać bezskuteczność polityki germanizacyjnej. Problem
jest oczywiście złożony. To też rezultat odcięcia polskiej ludności od
niemieckości poprzez ostrą politykę antypolską, napływu ludności wiejskiej do
miast itp. Jednak rezultatem jest powolne odzyskiwanie polskiego charakteru
przez miasto.
Ciekawe książki czytacie cyniku.
Książkę polecam tylko poważnym studentom historii. Jest to obszerna monografia naukowa, z kilkoma odnośnikami do źródeł na każdej stronie, którą czyta się długo i mozolnie. Pozwala natomiast doskonale wczuć się w atmosferę tamtych czasów i zrozumieć działajace mechanizmy i zachodzące procesy. W szczególności prześledzić można mechanizmy w następstwie których autentycznie „straciliśmy Ukrainę” oraz skąd się właściwie wzięli „Ukraińcy”.
„(…) w zaborze rosyjskim, z pełnym poszanowaniem młynów obowiązującego tam prawa, zostałby przesiedlony na Kaukaz czy wcielony w „rekruty” gdzieś pod Irkuckiem i słuch by po nim zaginął.”
Cóż, M. Drzymała (bo o tej osobie mówimy), musiał zrezygnować z działki i kupić sobie inną – z już wybudowanym domem, który wymagał remontu; w czasie swej walki z administracją pruską był szykanowany przez różne kontrole itd. itp. – jednak w żadne rekruty nie został wzięty i słuch po nim nie zaginął. Czy świadczy to o wyjątkowej gamoniowatości urzędników pruskich i nieumiejętności korzystania z pruskiego prawa, czy też może o tym, że w zaborze pruskim:
a) prawa gwarantowały większe swobody obywatelom niż w zaborze rosyjskim,
b) prawa te były (chociażby z największą niechęcią) przestrzegane?
Czas zaborów to czas w którym krystalizują się 2 rozbieżne koncepcje – Rechtsstaat (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwo_prawa#Niemiecka_koncepcja_Rechtsstaat) i Samodzierżawia (https://pl.wikipedia.org/wiki/Samodzier%C5%BCawie). Nie mi dociekać, na ile stanowiły nowe rewolucyjne koncepcje a na ile na ich kształtowanie miały wpływ odmienne uwarunkowania w obu państwach-zaborcach. W zaborze pruskim daleko było do urzeczywistnienia koncepcji państwa prawa (https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCMQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.law.uj.edu.pl%2F~kphpip%2Fsite%2Fimages%2Fadm%2FFile%2FKoncepcja-panstwa-prawa-w-XIX-w.doc&ei=ATuTVM2SOcfT7Ab8p4CADw&usg=AFQjCNHpsMOEHbKqjGPAfoMaevsnGBG5dQ&bvm=bv.82001339,d.ZGU&cad=rja), lecz – jak można się domyślać po braku „Drzymałów” – w zaborze rosyjskim wyglądała chyba jeszcze gorzej…
można się domyślać po braku „Drzymałów” – w zaborze rosyjskim wyglądała chyba jeszcze gorzej… —- Usiłowałem Ci wytłumaczyć że jeżeli chcesz implikować na przykładzie Grzymały jakoby wynaradawanie było „zgodne z prawem” w zab.pruskim ale za to brutalną samowolą „kozaków” w zab. rosyjskim to jest to nonsens. A Ty dalej powtarzasz tę wziętą z sufitu tezę że w tym ostatnim musiało być „gorzej”. Z czym było konkretnie „gorzej”? Życie chłopa mogło być lżejsze w zab.pruskim bo poddaństwo zlikwidowali tam wcześniej, ale akcja wynaradawiania o której rozmawiamy była w obu przypadkach sprawą obowiązującego prawa, nie żadną „samowolą kozaków”. Czemu Grzymały nie wysiedlili na Kaukaz? Nie przez bardziej humanitarne czy „praworządne” wynaradawianie, ale po prostu dlatego że Prusy przypadkowo nie miały Kaukazu… 😉
@Cynik9 & Leszko:
Może uporządkujmy rozważania. Poruszacie jednocześnie dwie odrębne kwestie:
1) jakość stanowionego prawa (czy jest przychylne dla zwykłego obywatela)
2) jakość sądownictwa (czy wyroki są w zgodzie z ustanowionym prawem)
Rozumiem, że Leszko podnosi, że w zaborze pruskim prawo dopuszczało do takich „fanaberii” jak wieloletnie przepychanki w sądzie pomiędzy urzędnikiem państwowym a chłopem, a w zaborze rosyjskim pewnie wogóle nie było o tym mowy.
Albo nie mógł wnieść takiej sprawy albo urzędnik „wygrywał” na pierwszej rozprawie:).
Można pokazać to na przykładzie różnic w podejściu do własności ziemi w Europie i Chinach.
Pokazywali w TV jakieś przypadki z Chin, w których rodziny były wyrzucane z własnych domów na bruk w ciągu tygodnia, bo ziemia była potrzebna na jakieś inwestycje. Może to i dla nas oburzające, ale podobno w Chinach większość chałup stoi na państwowym gruncie i prawo dopuszcza eksmisje w trybie (prawie) natychmiastowym.
Można by przekonywać, że wszystko w porządku, bo zgodnie z prawem. No, niekoniecznie.
Jeśli obywatel nie ma wyboru bo „cała” ziemia jest państwowa i musi zbudować swój dom na nie swoim gruncie.
Zgadza się, trochę zamieszania się wkradło.
Mam problem z twierdzeniem {Leszko} cytowanym powyżej które przeciwstawia pruską regułę prawa rzekomej samowoli „oddziału kozaków załatwiających szybko…” w zaborze rosyjskim. Jest to naginanie historii IMO pod z góry przyjętą tezę że w zaborze rosyjskim było „gorzej”. Może i było, ale trzeba to pierwsze zdefiniować. Bo jeżeli było to na pewno nie dlatego że nie było sądów i całego rozległego aparatu administracyjnego a wymiar sprawiedliwości zastępował „oddział kozaków”.
Dyskusja powinna trzymać się rodzaju i skali represji zaborcy wobec elementu polskiego a nie schodzić na „dolę chłopa” ponieważ, jak wspomniałem wyżej, wprowadza to dodatkowe wątki poboczne zaciemniając wątek główny.
Rosja (i Austria) była państwem wielonarodowym, i traktowała to serio. Pamiętam zdziwienie (bodajże) Francuza, gdy na dalekim wschodzie zobaczył policjanta-Buriata, któremu uniżenie okazywali dokumenty BIALI(!). Rzecz nie wyobrażenia w jakiejś Kochinchinie…
Tzn. wątpię, czy w R. i A. ktoś widział by potrzebę nękania tak zwykłego chłopa, w zwykłej sytuacji.
To już chyba jednak pruska specyfika…
Dyskusja z {Leszko} zeszła, choć nie powinna, na sprawy „nękania chłopa” (zdaje się że mam w tym udział…). Jest to trochę niefortunne ponieważ głównym obiektem represji i wynaradawiania na terenie guberni zachodnich za caratu była szlachta gołota, główna ostoja polskości, a nie chłopstwo. Mimo że ich życie czasem wiele od chłopskiej doli nie odbiegało to istniały też znaczne różnice – przede wszystkim status społeczny, dostęp do nauki i urzędów oraz pewien protektorat ze strony szlachty zagrodowej i poczucie solidarności z nią.
Chłop na Ukrainie był natomiast zasadniczo elementem „ruskim”, nie polskim. Mówił po rusińsku, nie po polsku, wyznawał inną religię. Będąc brutalnie wykorzystywany przez – nazwijmy to – „żywioł polski” – we władzach carskich widział prędzej wsparcie i opiekę niż opresora, tym bardziej że łączyła go z nimi wspólnota religii. Mówiąc krótko – Rusinów, z których wykształcił się potem naród ukraiński, carat nie miał ani celu ani sensu „rusyfikować” bo nie był to element polski.
Drogi Cyniku,
nie chciałbym Ciebie urazić, ale mam wrażenie, że mamy pewne trudności w zrozumieniu swoich tez…
„Usiłowałem Ci wytłumaczyć że jeżeli chcesz implikować na przykładzie Grzymały jakoby wynaradawanie było „zgodne z prawem” w zab.pruskim ale za to brutalną samowolą „kozaków” w zab. rosyjskim to jest to nonsens.”
A czy ja stawiałem tezę, że w zaborze rosyjskim prawo gwarantowało mega-wypas pełnię praw mniejszościom narodowym, sądy rzetelnie przestrzegały litery prawa, jedynie Ci ciężko niezorientowani Kozacy prowadzili samowolnie (i nie wiadomo dlaczego – bezkarnie :o)) wynaradawianie? Jeśli uważasz, że taką tezę postawiłem, zacytuj proszę stosowny fragment mojego wpisu.
Stawiam natomiast tezę, że prawo w Prusach gwarantowało więcej swobód obywatelom (wpływ koncepcji Rechtsstaat vs. samodzierżawie). I było rzetelnie przestrzegane (a przynajmniej nie mniej rzetelnie niż w zaborze rosyjskim).
„A Ty dalej powtarzasz tę wziętą z sufitu tezę że w tym ostatnim musiało być „gorzej”. Z czym było konkretnie „gorzej”?”
A jak mam rozumieć Twoją wypowiedź: „w zaborze rosyjskim, z pełnym poszanowaniem młynów obowiązującego tam prawa, zostałby przesiedlony na Kaukaz czy wcielony w „rekruty” gdzieś pod Irkuckiem i słuch by po nim zaginął.”
Przecież dyzgusta, nieprzyjemności i krzywdy jakie spotkały M. Drzymałę – zgodnie z obowiązującym prawem – były chyba łatwiejsze do zniesienia niż jego hipotetyczny los w przytoczonej powyżej TWOJEJ wypowiedzi? W ówczesnych Prusach / cesarstwie niemieckim można było pewnie znaleźć niejeden szwadron jazdy, można byłoby też znaleźć terytoria administrowane przez cesarstwo, a bardziej odległe od Europy niż Irkuck (aczkolwiek o biegunowo odmiennym klimacie). Coś powstrzymywało administrację pruską przed zastosowaniem takich represji, prawda? Czy tylko nacisk światowej opinii publicznej? Stawiam tezę, że nie tylko.
„Życie chłopa mogło być lżejsze w zab.pruskim bo poddaństwo zlikwidowali tam wcześniej, ale akcja wynaradawiania o której rozmawiamy była w obu przypadkach sprawą obowiązującego prawa, nie żadną „samowolą kozaków”.”
YES, YES, YES! I to nie tylko dlatego, że obecność pruskiej armii gwarantowała, że żadni Kozacy nie przeniosą swoich „samowolnych swawoli” na teren Wielkopolski. :o) Tak, wiem, do czasu :o)
Moim skromnym zdaniem systemy prawne różniły się w obu krajach i niekoniecznie identycznie rzetelnie i sprawnie przestrzegano prawa.
Zresztą kultura przestrzegania prawa to osobny czynnik. Pozwolę sobie przytoczyć opowieść z życia mojej prababci, która był fryzjerką, stylizującą fryzury w domach klientek. Strzygąc klientkę – żonę bogatego szlachcica z zaboru rosyjskiego, który przyjechał „robić business” w rejonach szybciej rozwijających się gospodarczo – zauważyła, że jej mąż karze służącą (też Polkę) uderzeniami szpicruty. Jak tylko ochłonęła z szoku zaczęła żonie owego szlachcica tłumaczyć, że w Prusach naruszenie nietykalności fizycznej służby jest karalne i żeby jej mąż więcej tego nie robił. A teraz pora na wnioski – czy gdyby w zaborze rosyjskim prawo broniło nietykalności fizycznej służących i prawo to byłoby skrupulatnie przestrzegane to czy ów szlachcic równie ochoczo „spuszczałby łomot” służącej po przeprowadzce do innego zaboru? Oczywiście, nie można wykluczyć też tego, że szlachcic-choleryk wykorzystywał po prostu to, że ta służąca miała niską znajomość swoich praw… Śmieszy argument? A może historia w ujęciu mikro? @Moderator: jeśli uważa Pan to za niepowiązane z dyskusją wodolejstwo, to proszę usunąć ten akapit.
„Czemu Grzymały nie wysiedlili na Kaukaz? Nie przez bardziej humanitarne czy „praworządne” wynaradawianie, ale po prostu dlatego że Prusy przypadkowo nie miały Kaukazu… ”
Ale miały szereg posiadłości w Afryce i Azji – o czym zapewne dobrze wiesz. :o) Zresztą – skoro Twoim zdaniem wszystko zależało od carskich / cesarskich ukazów – obaj władcy mogli się dogadać i odpowiednimi ukazami załatwić M. Drzymale (i jemu podobnym) nie tylko Kaukaz ale również o wiele chłodniejsze rejony Wszech-rusi. :o)
Istotnie, nie jest jasne o co Ci chodzi i zdaje się, że nie tylko dla mnie. Przypomnę że dyskusja zaczęła się od tego że {gość} zapytał Cię wprost: cyt. „Czyżbyś sugerował, że pod zaborem pruskim były mniejsze represje?”. Zamiast odpowiedzieć na nie jasno TAK albo NIE wypisujesz epistoły z których w odniesieniu do zadanego pytania dalej nie wiadomo co ma wynikać. W reakcji na pytanie {goscia} na przykład, zamiast TAK lub NIE, piszesz tak:
W zaborze pruskim niejaki Drzymała mógł się latami sądzić z władzami. Dlaczego historia nie zna żadnych Drzymałów z zaboru rosyjskiego na przykład? Bo nikt nikogo nie próbował wyzuć z posiadłości? Czy dlatego, że takie sprawy „załatwiał” krótko i zwięźle patrol kozaków?
Tego konkretnego fragmentu, niestety, nie da się inaczej zaklasyfikować jak nonsens, na co wskazałem wcześniej:
A. To że nie znasz żadnych „Drzymałów z zaboru rosyjskiego” nie znaczy jeszcze że ich nie zna historia. Wspomniana monografia Beauvais przytacza ich na przykład wiele. (opór wszelkimi możliwymi środkami przez wyrugowaniem z ziemi przez zaborcę – mam nadzieję że nie będziesz tego kwestionował upierając się że nie było ekwiwalentu „wozu Drzymały” gdzieś pod Kijowem więc to nie to samo… 😉
B. Zubożała szlachta broniła się przed represjami zaborcy procesując się z władzami guberni zachodnich i z Petersburgiem też latami. Tu też żadnej specjalnej róznicy z Drzymałą.
C. Sugestia że to co litera prawa załatwiała w zaborze pruskim w zaborze rosyjskim załatwiane było „krótko i zwieżle przez patrol kozaków” – bo tak to odbieram – jest po prostu wziętym z powietrza fałszem. W obu zaborach wynaradawianie było oficjalną polityką, w obu żywioł polski był administracyjnie represjonowany (nie przez samowolę „kozaków”), i w obu do dyspozycji władz po zakończeniu postępowania administracyjnego stał aparat przemocy, którym w jednym przypadku był oddział żandarmów a w drugim oddział kozaków.
Jeśli w cytowanym fragmencie własnego tekstu nie chodziło Ci o to że odpowiednikiem prawa w zaborze pruskim było bezprawie „oddziału kozaków” w zaborze rosyjskim to chętnie dowiem się o co innego mogło tam chodzić.
@cynik9 19/12/2014 at 23:23
Szanowny Cyniku,
wybacz proszę zwłokę w odpowiedzi, spowodowaną przerwą świąteczną. Pozwolę sobie ustosunkować do Twojego wpisu.
„Przypomnę że dyskusja zaczęła się od tego że {gość} zapytał Cię wprost: cyt. „Czyżbyś sugerował, że pod zaborem pruskim były mniejsze represje?”.”
Gwoli ścisłości: „Gość” zapytał „hr-aabiego”. Ja tylko wtrąciłem się do dyskusji.
„A. To że nie znasz żadnych „Drzymałów z zaboru rosyjskiego” nie znaczy jeszcze że ich nie zna historia.”
Nie jestem ani historykiem ani prawnikiem. Sytuację z zaborów znam z lekcji historii (do szkoły średniej), literatury szkolnej (S. Żeromski etc.), nielicznych już wspomnień rodzinnych i czytania książek historycznych (niestety bardziej mnie interesują inne epoki). Zdaję sobie sprawę z moich ograniczeń.
Nie neguję publikowanych przez Ciebie informacji.
C. Sugestia że to co litera prawa załatwiała w zaborze pruskim w zaborze rosyjskim załatwiane było „krótko i zwięźle przez patrol kozaków” – bo tak to odbieram – jest po prostu wziętym z powietrza fałszem.
Pisząc o kozakach wyraziłem swoje przekonanie, że przy n-tej apelacji ktoś (urzędnik odpowiednio wysokiego szczebla?) mógł stracić cierpliwość i zlecić hmmm… przekonanie opornych pozasądowymi środkami (rękami „kozaków”).
„W obu zaborach wynaradawianie było oficjalną polityką, w obu żywioł polski był administracyjnie represjonowany (nie przez samowolę „kozaków”),”
Patrz wyjaśnienie powyżej. Co do „samowoli 'kozaków'”:
1. Nie twierdziłem, że represje wobec Polaków na kresach wschodnich odbywały się całkowicie czy w dużej mierze bezprawnie. Przyznaję, nie sprostowałem tego od razu, jak tylko napisałeś, że rozumiesz moje słowa tak, że „załatwienie sprawy przez kozaków” odbywało się „samowolnie”. Przyznaję, że byłem przekonany, że w (wielu?) przypadkach zaborca ze wschodu mógł uciekać się do bezprawnych środków przymusu.
2. Czy monografia, na którą się powołujesz, nie wymienia ani jednego przypadku „pozasądowych” metod prób pozbawienia majątku czy wywarcia presji w takich sprawach? Jeśli tak, to przyznaję, rzeczywiście mam (czy raczej miałem) bardzo wypaczony obraz sytuacji w zaborze rosyjskim.
„Jeśli w cytowanym fragmencie własnego tekstu nie chodziło Ci o to że odpowiednikiem prawa w zaborze pruskim było bezprawie „oddziału kozaków” w zaborze rosyjskim to chętnie dowiem się o co innego mogło tam chodzić.”
Sądzę, że to wyjaśniłem powyżej.
Pozwolę sobie na krótkie resume mojego stanowiska odnośnie pozostałych kwestii przewijających się w tym wątku – na sytuację w zaborach miał wpływ:
a. prawodawstwa – będę wdzięczny za wskazanie literatury porównującej ustawodawstwo (w tym dot. swobód obywatelskich) w poszczególnych zaborach. Do czasu takiej lektury pozwolę sobie uważać za prawdopodobne, że niemieckie prawodawstwo musiało gwarantować większe swobody obywatelskie. IMHO przesłanką ku temu jest to, że „stan trzeci” mógł z tego korzystać i „repolonizować” Poznań (stosowny cytat kilka komentarzy wyżej). Moim zdaniem przemawia za tym również to, że środkami administracyjnymi zmuszono M. Drzymałę do rezygnacji z kupionej ziemi (po czym kupił inną działkę), a nie spotkały go bardziej dotkliwe (zgodne z prawem) represje.
b. przestrzegania ustanowionych praw – tutaj zakładałem, że standardy i kultura przestrzegania prawa były wyższe w zaborze pruskim niż rosyjskim. Jeśli odpowiesz, że wg przeczytanej przez Ciebie monografii bezprawne stosowanie przemocy w zaborze rosyjskim było sporadyczne, zrewiduję swoje stanowisko.
———-
MODERACJA: Wątek robi się zbyt długi. Czas wygasić ten historyczny OT.
Akurat Rzeszów był w Galicji. A poza tym gospodarka w Kongresówce rozwijała się całkiem nieźle dzięki rynkom zbytu w Rosji.
Najtańszą i bez wątpienia najskuteczniejszą formą promocji Rzeszowa – a do tego formą niezmiernie na czasie – byłoby proste przemianowanie Pomnika Czynu Rewolucyjnego [aka „Wielkiej”] na, dajmy na to, Statuę Feminizmu 😀
Jestem ZA!! Pasuje jak ulał! 😛
Nie, to o propagandę chodzi (plus jakieś pieniądze podebrane przy tej okazji)…
Przecież – skoro mamy prosperity – sukcesy muszą być widoczne.
Lotnisko, pendolino, strategiczne rakiety…
W mojej miejscowości zrzucona desantem pani burmistrz z PO zabrała się za gruntowną renowację parku miejskiego – widać, że w bogatej Europie jesteśmy, prawda?
O, a tutaj osobliwy sukces (finansowo!) w sprzedaży traktorów do Etiopii: https://www.prawica.net/39882 (Polskie traktory Ursusa zaorzą Etiopię!)
Cyniku9, czy zauważyłeś, że w PL więksi importerzy z Chin są nazywani w mediach `polskimi producentami’?
Ale Rzeszów już słynie…z kładki nad rondem 🙂
Rzeszów słynie nie tylko ze wspomnianego tu przez kogos pomnika, nie tylko z kładki („dziura w d* Europy” albo „aureola Ferenca”). Rzeszów jeszcze zasłynie. Bo widzisz, nie ma tu żłobków, przedszkoli, ale będzie zoo. Miasto jest (historyczne zaszłości tj. stare centrum i komunistyczne osiedla wokół) nieprzyjazne prywatnym autom i co? I na nielicznych działkach zamiast parkingów powstały… tak, „galerie” handlowe. Średniej wielkości miasto ma ich, nie wiem dokładnie ile, ale z pięć, jeśli nie więcej. Mieszkający i pracujący w centrum zostaną też „obcięci” strefą płatnego parkowania. I nikogo nie obchodzi, że koszt parkowania pozbawi sensu pracę (niby to zarobkową). A dojeżdżać komunikacją, naprawdę nie każdy może. itp, itd. Rzeszów jest jednym z miast, w którym dla władz największym problemem są mieszkańcy (jak słyszę takie opowieści, to się tak samo myśli).
Do tego przekręty w Urzędzie Marszałkowskim… Trochę też słyszałam o uczelniach, prokuraturze itp. – Niby nie wygląda a istnie Juarez;)). Na tym tle lotnisko to mały pikuś. Aczkolwiek akurat lotnictwo to ttradycje w Rz ma dość stare (jak na lotnictwo).
Dla porzadku: wspomniany pomnik z którego słynie Rzeszów a o którym nie wie O’Leary, jeśli dobrze rozumiem, to ten… 😉
Tak. Ten. Prof. Koneczny tłumaczył ponoć, że to liść laurowy (wieniec chwały, te rzeczy). Okoliczni starzy ludzie mówią, że tam jest uwidoczniona postać chłopa przymusem prowadzonego do rozkułaczania i uwspólniania gruntów, więc pomnik mówi prawdę. Jednak vox populi z liścia lauru zrobił, najpierw banana a potem… ekchem.
A jak mowa o Rz-wie, to jeszcze i te śfiatełka śfiąteczne psześliczne, kosztują kupę kasy a na np. odśnieżanie jej ni ma. (Pytałam i tak mi pojaśnili). Oraz parę innych rzeczy. Tak więc lotnisko, to tylko jeden z objawów głębszej choroby, o której piszecie (beztroskie marnotrawienie cudzej kasy).
Jako Wrocławianin, łączę się z Tobą w „bulu i nadzieji”… 😀