Panzer Adams

czyli znowu obce czołgi w Polsce

 

Jak niektórzy czytelnicy już sygnalizowali (HT-fanjkm), do Polski wjechały czołgi amerykańskie. Spowodowało to falę podniecenia wśród gawiedzi, podchwyconą  od razu przez MSM. Nikt już,  jak się zdaje, nie pamięta że wjazd obcych czołgów do tego kraju nie wróżył mu nigdy niczego dobrego. Problem był zawsze z wyjazdem. Na wyjazd czołgów ostatniego sojusznika czekaliśmy na przykład 50 lat. Ciekawe ile potrwa czekanie na wyjazd obcych czołgów tym razem.

Entuzjazm tubylców mieszał się trochę z niedowierzaniem czy amerykańskie czołgi przyjechały rzeczywiście aż z Ameryki i z cieniem obawy co to teraz z tego wyniknie.  No a skąd miały przyjechać czołgi amerykańskie jak nie z Ameryki?  Jest to przecież w pełni logiczne. Obce czołgi wjeżdżające do Polski pochodziły zawsze z tego państwa które chciało tu mieszać i dyktować tubylcom co mają robić.

Istnieje wprawdzie pewna możliwość że czołgi przyjechały bezpośrednio z Iraku po amerykańskiej misji tam „accomplished” ale nie dajemy jej zbytnio wiary. Reżim iracki będzie przecież teraz walczył o życie z ISIL-em  do ostatniego Abramsa i nie ma, jak się zdaje,  wielu zapasowych… Poza tym na Abramsach przybyłych do Polski red. Gmyz nie wykrył ani śladów piasku pustyni ani nawet trotylu…

Obecność czołgów amerykańskich w Polsce ma oczywiście charakter czysto obronny. Jak jednak wiadomo najlepszą obroną jest atak. Trudno będzie się zatem dziwić jeśli amerykańskie czołgi wylądują ostatecznie na jakichś wysuniętych rubieżach obronnych NATO, jak na przykład we wschodniej Ukrainie…

To powinno wydatnie polepszyć bezpieczeństwo Polski które i tak nigdy nie było tak duże jak po przyjeździe Abramsów i ich załóg gotowych walczyć o pokój do ostatniego tubylca.

 

 

panzer

źródło (reklama)

.

55 thoughts on “Panzer Adams

  1. Chyba nie całkiem spoza tematu. Bo po co nam się martwić i analizować czołgi US na terenie RP, gdy zaczyna się coś bardzo intrygującego i jeszcze bardziej podejrzanego. Czyżby inicjowanie czegoś grubszego przez środowiska związane z GW?

    Po pierwsze przepraszam za powoływanie się na Gazetę Wyborczą, a po drugie za moją bezpośrednią wiadomość, która być może zakłóca Wasz spokój.
    Niemniej sprawa jest dla mnie bardzo dziwna i wysoce podejrzana. Otóż cytuję za GW:

    „Rzecznik praw obywatelskich zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego kwotę wolną od podatku. Jest tak niska, że nawet osoby z dochodami poniżej progu ubostwa muszą płacić podatek. – To sprzeczne z zasadą sprawiedliwości społecznej – uważa Irena Lipowicz. Rzeczywiście na tle innych krajow europejskich nasza kwota wolna jest śmiesznie niska. Z zestawienia, ktore zrobiła dla nas firma doradcza KPMG, wynika, że mamy najniższą kwotę wolną spośrod wszystkich krajow, ktore mają ją w swoich systemach. Nasze 3091 zł to marny ułamek tego, co mają inni. W Grecji po przeliczeniu na złotowki wynosi ona ponad 20 tys., we Francji – 25 tys., w Niemczech – grubo ponad 30 tys., w Wielkiej Brytanii – niemal 50 tys., w Hiszpanii – prawie 75 tys., a na Cyprze – aż 82 tys. zł. Owszem, w niektorych z tych krajow zarobki są sporo wyższe niż w Polsce, ale przeciętny Niemiec nie zarabia dziesięć razy więcej niż przeciętny Polak. Średnia płaca w Niemczech przekracza 3,5 tys. euro miesięcznie. To mniej więcej pięć-sześć razy tyle co w Polsce. Brytyjska kwota wolna jest wyższa od naszej już przeszło 15 razy, a hiszpańska niemal 25! Choć przecież ani Brytyjczycy, ani Hiszpanie nie zarabiają aż tyle razy więcej niż my. Poza sporem jest to, że nasze wolne od podatku 3091 zł nie bardzo przystaje do kryteriow dochodowych uprawniających osoby z niskimi dochodami do pomocy socjalnej. Te kryteria to obecnie 542 zł miesięcznie dla osoby samotnej oraz 456 zł miesięcznie dla osoby żyjącej w rodzinie. W przypadku osoby samotnej przekłada się to rocznie na 6504 zł, kwotę przeszło dwukrotnie wyższą od kwoty wolnej od podatku. Tymczasem kryteria dochodowe nazywane są czasem progami ubostwa. Zdaniem RPO to, że osoba żyjąca poniżej progu ubostwa, korzystająca z pomocy społecznej, musi jeszcze płacić podatek, jest absurdalne. I sprzeczne z konstytucją.(źródło: Gazeta.pl)”

    Bardzo oględne jest określenie użyte przez RPO o absurdalności podatku w RP. Przecież tak naprawdę chodzi tu o formalne skazywanie na śmierć osób, żyjących na progu ubóstwa i to w majestacie tzw. prawa.

    1. Rzecznik praw obywatelskich zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego kwotę wolną od podatku. —- samo to sformułowanie wygląda na dowód na to że żyjemy w jakimś potwornym matrixie gdzie państwo się samooskarża w sprawie podatków które samo ustala… 😀

  2. Dziwne. Dlaczego Rosja miałaby napadać teraz na PL? A może nakręcanie histerii tu oraz np. w USA ma jakiś ukryty przed masową publiką cel?

    Ciekawe rozważania podejmują publicyści:
    „…zimny rosyjski czekista Putin może oczywiście zrobić kuku naszemu nieszczęśliwemu krajowi – czy jednak koniecznie w taki sposób, że zbrojnie na nas napadnie?

    Wszystko oczywiście być może, chociaż warto zwrócić uwagę, że nasz nieszczęśliwy kraj leży po niemieckiej stronie kordonu, prawie dokładnie pokrywającego się z linią „Ribbentrop-Mołotow”. Gdyby zimny rosyjski czekista zbrojnie tę linię przekroczył, strategiczne partnerstwo rosyjsko-niemieckie w jednej chwili wzięliby diabli, podobnie jak niemiecką doktrynę „europeizacji Europy”. Niemcy musiałyby prosić Amerykanów o czynną przyjaźń, a USA by Niemcom te przyjaźń zaoferowały, ale oczywiście na własnych warunkach, powracając w ten sposób do roli głównego reżysera europejskiej polityki.

    Jak dotąd zarówno po stronie niemieckiej, jak i rosyjskiej – same straty, albo przynajmniej ryzyka – a gdzie korzyści? Po co Rosji nasz nieszczęśliwy kraj?”
    https://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3224

    1. Inwazja w rodzaju II WŚ lub zaborów czy Czeczenia ? NIE.
      Podobna rzecz jak na Ukrainie, lub ograniczona pokazówka jak np. „Desert Fox” czy Gruzja ? Owszem, jeżeli potrzeba.
      Polska jest na tyle zauważalnym graczem, że nadaje się do pokazowego trzepnięcia – na potrzeby publiki zarówno w Rosji jak i poza nią. Jest jednocześnie na tyle słaba i izolowana, aby pokornie znieść to co dostanie więc jest to operacja niskiego ryzyka. Nadaje się też do długotrwałego podtrzymywania wojennych nastrojów w kraju – poprzez prowokacje i blokady na Bałtyku np, penetrowanie przestrzeni powietrznej.
      W przypadku odwetu – zawsze można ukarać ograniczonym uderzeniem rakietowo-lotniczym (nawet konwencjonalnym) na Warszawę i np. Bełchatów.

  3. To nie amerykanie czy rosjanie ale syjoniści (jak również osoby dozgonnie im oddane i posłuszne) wyręczający się ich rękami wprowadzają zamęt na świecie.
    Wojna na bliskim wschodzie oraz wojna na Ukrainie to ich zasługa. Tu nie chodzi już o ropę, gaz czy inne bogactwa naturalne. Ich celem jest ostateczne zapanowanie nad światem (jesteśmy właśnie naocznymi świadkami tego faktu). Rosja (a raczej oligarchia rosyjska) jest największym wrogiem syjonistów świata zachodniego. I wbijcie to w końcu do głów raz na zawsze.

  4. Katzone
    Nasza cywilizacja od początku istnienia jest budowana na zbrodni, grabieży i tragedii narodów. Na bazie zbrodni o, których wspominasz powstała radziecka potęga militarna i gdyby nie ryzykowna gra Breżniewa w Afganistanie nie wiadomo jakby się potoczyły losy świata. Wiele osób wychwala realny socjalizm w PRL. Ludzie ci nie kojarzą, że głównym czynnikiem upadku systemu było jego bankructwo. Podobnie dobrobyt elitarnych państw zachodnich i odpryski spływające na Polaków też najprawdopodobniej nie będą wieczne. Krach systemu finansowego, opartego na rezerwach cząstkowych jest nieunikniony i trudno jest przewidzieć jego konsekwencje. Krach ten dotknie dotkliwie również gospodarkę Chin i Rosji. W związku z powyższym trudno jest przewidzieć „nowy porządek” po krachu.

  5. Co do irackih Abramsów, to o ile wiem są to bieda-wersje bez wkładek uranowych. Coś jak eksportowe T72 kiedyś.

    1. It’s not a weapon, it’s an arm that wields it
      …jakby to uzbrojenie wygrywało wojny, to Izraela by dawno nie było.

      1. Oczywiście. Czego przykładem nie jest akurat wspierany przez Zachód atomowy Izrael, ale słowiańscy separatyści z Donbasu :-). Widziałem wczoraj film z separatystką która straciła w walce nogę. Dzielna dziewczyna.

        Co do Iraku to bingo. USrańcy przez 11 lat okupacji dopilnowali by Irak stał się państwem upadłym, niezdolnym organizacyjnie do żadnej walki. Usrańcy uzbroili i wyszkolili ISIS w Libii, Turcji, Gruzji, Arabii – a potem spuscili na zdewastowany przez siebie Irak. ISIS w Iraku przejmowało nietknięte składy broni. Wygląda to na ustawkę. Skąd tyle sadyzmu u Starszych i Mądrzejszych. Jakaś zemsta za Babilon czy co? Ty jesteś sympatyk Izraela, to wytłumacz.

        1. @franek

          Sympatyk czego…? Chyba w Twojej rzeczywistości alternatywnej 🙂
          Izrael sobie radzi – gospodarczo i militarnie. Chciałbym aby tak samo radziła sobie Polska i tyle.
          I przede wszystkim liczyła na siebie.

  6. Przypomina to trochę rozumowanie (wybacz) jak ze znanego dowcipu:
    https://www.dowcipy.jeja.pl/461,przychodzi-policjant-do-ksiegarni-i.html

    Nigdy nie napisałem, że amerykańska kuratela jest bezwarunkowo dobra, ale kilkakrotnie podkreślałem (i podtrzymuję swoje zdanie), że jest lepsza niż cywilizacje (np babilońska), którym daje łupnia. Rozumiem, że wolisz, aby każdy naród/kraj był wolny od okupacji imperialnej (ja też!), ale póki co nie zanosi się na to. Ameryka nie potrzebuje żadnego straszaka, ponieważ realizuje swoje imperialne interesy tak czy siak. Straszaka potrzebują ludzie, żeby nie wyszli na ulice gdy znów usłyszą od opozycji, że rząd kogoś tam morduje na drugim końcu Świata. Ciekawe, kiedy się ludziska zorientują, że nie oni te rządy kontrolują? 🙂 Póki co głosują nogami, np nie słyszałem o masowym exodusie pracowników do Rosji, a jedynie o kilku ikonach życia publicznego, uciekających z majątkiem przed socjalistycznym fiskusem. Cyniku, czy widzisz chociaż, że spontaniczna emigracja następuje na Zachód, a drenaż kieszeni przez korporacje w kierunku na Wschód?

    1. Póki co głosują nogami, np nie słyszałem o masowym exodusie pracowników do Rosji,

      To jest prawdziwe odkrycie Ameryki, ale jak się ma do tematyki rozpetania III Wojny? Wszak nie raz bywało, że bogatszy napadał biedniejszego.

      że jest lepsza niż cywilizacje (np babilońska), którym daje łupnia.

      I to jest problem. Cywilizacja, która nie jest w stanie się rozwijać bez dawania innym łupnia najwyraźniej jest cywilizacją pasożytniczą. Zauważmy, że cywilizacja babilońska o łupnia wcale się nie prosiła, a „łupniem” jest nie byle co, tylko śmierć miliona ludzi oraz zniszczenie zabytków liczących po 3000 lat (precedens w historii, którego nawet III Rzesza nie zaliczyła w takim stopniu). Wyższość potęgi owszem, ale cywilizacji jako takiej?

      1. jak się ma do tematyki rozpetania III Wojny?

        Póki co rozmawiamy o obecności amerykańskich czołgów w Polsce jako naszego zagrożenia. Jest to czysta gbybanina, zwłaszcza pojechanie „po bandzie” w rodzaju: z Polską będzie jak z Irakiem. Prędzej z Polską będzie jak z … z Polską, tylko taką sprzed ćwierćwiecza i starszą.

    2. Teza, że Niemcy dużo zyskały będąc po amerykańską kuratelą jest naciągana. Podobnie z Japończykami, czy Koreańczykami. Wszystko to są bardzo pracowite i zdyscyplinowane narody, a w przypadku Niemców jest to naród niezwykle utalentowany i to wszechstronnie. To co zrobili Amerykanie po drugiej wojnie światowej to nie popełnili błędów, jakie zrobili, głównie Francuzi wobec pokonanych po I wojnie światowej Niemiec. Niemcy po drugiej wojnie zostały potraktowane łagodnie i to przez wszystkie zwycięskie mocarstwa. To, plus niewielka pomoc wystarczyły żeby Niemcy szybko stanęły na nogi.
      Postawa Amerykanów wynikała jednak też z klasy niemieckiej elity oraz respektu, jaki mieli dla Niemców sami Amerykanie. W przypadku Polski takiego respektu nie ma, co widać praktycznie na każdym kroku, a nasza klasa polityczna to taki np. Olo Kwaśniewski. Postawa Amerykanów wobec Europy Wschodniej przypomina do złudzenia amerykańską politykę wobec krajów Ameryki Łacińskiej, których USA nigdy nie szanowały, ani się ich nie bały.

      1. Postawa Amerykanów wobec Europy Wschodniej przypomina do złudzenia amerykańską politykę wobec krajów Ameryki Łacińskiej

        Celna obserwacja! Ci którzy tak pragną być „niewolnikami USA” bo to lepsze niż „niewolnicy CCCP” (pewnie i lepsze, nie próbowaliśmy… 😉 niech postudiują sobie historię Nikaragui, i co Wielki Brat tam wyprawiał na przestrzeni ostatniego stulecia.

        1. Pragnę jedynie uzmysłowić oponentom, że nie ma czegoś takiego, jak „dobry protektor”. Protektor zawsze ma na względzie tylko własne interesy. To że nasi „wodzowie” lubią, jak się ich poklepuje po plecach świadczy jedynie o tym, że nie powinni być tam, gdzie są. Na tym polega nasz pech.

          1. @Ammianus Marcellinus:”Na tym polega nasz pech.”

            Nie bądź naiwny. To nie żaden pech a celowe działanie.

            Po prostu „określone siły” (trzymające media:) wspierają takich ludzi w wyścigu na najwyższe stanowiska w Polsce. Niezależna osoba ma małe szanse na wygraną w wyborach bo zwykle nie ma wsparcia w postaci mediów i pieniędzy.

      2. Nie wiem, dlaczego postawiono Koreę i Japonię w jednym szeregu…
        … Niemcy i Japonai przed wojnami były nowoczesnymi, rozwiniętymi państwami, spójnymi narodowo.

        Róznica polega na tym, że kuratela amerykanska – widocnza na przykładzie Niemiec Zachodnich i Korei Płd – dała biegunowo różne rezultaty niż kuratela sowiecka w tym samym kraju, tylko innej prownicji innym ustroju.

        Na wolnosć i swobode trzeba sobie zapracować. Jak się nie chce, to się szuka protektora – tak jak Polska.

    1. W sprawie konsultacji…Warto również konsultować żarty słowne.

      – Zośka! Facet napisał neokoński. Odpiszę mu coś o koniu! Ha ha. W pięty mu pójdzie.
      – Daj spokój Stefan, wyjdziesz na gimnazjalistę który się upił puszką Pepsi.
      – Dzięki Zośka, o tym nie pomyślałem.

  7. Jak trudno jest pozbyć się obcych baz z terytorium własnego kraju może świadczyć przykład Okinawy.
    Mieszkańcy Okinawy, w tym liczni przywódcy lokalni od lat bezskutecznie domagają się likwidacji bazy lotniczej amerykańskiej piechoty morskiej Futenma, położonej w mieście Ginowan na Okinawie. Rosnąca opozycja miejscowej ludności wobec amerykańskiej obecności wojskowej, wynikająca w dużej mierze z incydentów z udziałem żołnierzy amerykańskich, spowodowała że w 1996 roku Japonia i USA uzgodniły, że baza Futenma zostanie zamknięta i zastąpiona nową bazą w mniej zaludnionej północnej części Okinawy; w 2006 roku podpisano porozumienie zakładające budowę nowej, mniejszej bazy Henoko mającej do 2014 roku przejąć funkcje Futenmy; było to elementem szerszego planu przeniesienia 8 tysięcy marines z Okinawy na amerykański Guam. Zwycięstwo Demokratycznej Partii Japonii (DPJ) w wyborach parlamentarnych w sierpniu 2009 roku sprawiło, że kwestia relokacji Futenmy stała się jednym z ważniejszych problemów w stosunkach z USA, ponieważ DPJ domagała się renegocjacji porozumienia z 2006 roku i całkowitego zlikwidowania amerykańskiej obecności wojskowej na Okinawie. Problem Okinawy był jednym z elementów sukcesu wyborczego byłego premiera i szefa DPJ Yukio Hatoyama.
    Yukio Hatoyama sprawował urząd premiera Japonii od 16-09-2009 do 8 czerwca 2010r. Stojąc na czele Partii Demokratycznej, Hatoyama doprowadził ją do największego w historii sukcesu wyborczego. W wyborach parlamentarnych 30 sierpnia 2009 jego partia zdobyła 308 z 480 miejsc w Izbie Reprezentantów i odsunęła od władzy rządzącą przez dziesięciolecia PLD. W czasie kampanii wyborczej obiecywał obywatelom zwiększenie świadczeń opieki socjalnej. W polityce zagranicznej opowiadał się przebudową ścisłego do tej pory sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi oraz poprawą stosunków z azjatyckimi sąsiadami Japonii.

    Likwidacja bazy doprowadziła do ostrych sporów na linii Tokio-Waszyngton. 26 marca 2010r. Korea Południowa formalnie oskarżyła Koreę Północną o storpedowanie korwety Cheonan. Okręt zatonął 26 marca 2010 roku na Morzu Żółtym w pobliżu granicy morskiej obu państw koreańskich. Załoga korwety składała się ze 104 ludzi, z których uratowano 58. Pjongjang zaprzeczał, jakoby miał związek z zatonięciem południowokoreańskiej jednostki. Rzekomy ale nie udowodniony akt agresji został wykorzystany medialnie i dał rządowi Japonii pretekst do wycofania się na początku maja 2010 z obietnic wyborczych w kwestii likwidacji amerykańskich baz na Okinawie. 2 czerwca po niespełna 8 miesiącach sprawowania rządów premier Yukio Hatayoma ogłosił swoją rezygnację ze stanowiska. Powodem decyzji było niespełnienie obietnic wyborczych ( w Polsce się to nie zdarza). Wraz z odejściem Hatoyamy skończyły się japońskie próby poprawy relacji polityczno – ekonomicznych z Chinami.
    Pod koniec grudnia 2013r. Gubernator Okinawy Hirokazu Nakaima zatwierdził plan przeniesienia bazy lotniczej USA w inne miejsce deklarując równocześnie, że będzie nadal dążył do jej usunięcia poza terytorium tej japońskiej wyspy.

    1. Jak Ukochany Przywódca coś twierdzi, to MUSI być prawda 🙂 ?
      Bo reszty incydentów z okrętami nawodnymi czy artylerią nigdy nie było ? Czy może Ukochany Przywódca też jest amerykańskim agentem ? 🙂

      PS: Japonia przegrała zaczętą przez siebie wojnę podczas której w Chinach i Korei wyprawiała takie rzeczy, że Ukraińcy, Niemcy i Sowieci mogliby przyjeżdżać na szkolenia…

      1. Wiemy, wiemy. Amerykańscy towarzysze docenili fachowców z jednostki 731. Bo wicie rozumicie. My sprawiedliwe są, ale talent nie może się marnować he he.

  8. Chociaż w jednym się zgadzamy, że oba narody mają niewiele do gadania. Tyle tylko, że jeden zdziczał od „kultury” sowieckiej i zbiedniał od „dobrobytu” niemieckiego, a drugi wyszedł na ludzi pod okupacją amerykańską. To ja już poproszę o te czołgi z Teksasu i rakiety wycelowane w Moskwę. Niech tu zostaną i mnie okupują po wsze czasy, a jak jeszcze zrobią porządek z sądownictwem (Trybunałem Konstytucyjnym!), to nawet im daninę będę płacił. Wyjdzie pewnie z trzy razy taniej niż obecnie płacę składki na srus.

    it is the leaders of the country who determine policy

    Obaj wiemy, że za politykami stoi wielka finansjera, a nie ludzie. Nie miałeś już kogo cytować 🙂

    1. Cieszę się że dotarliśmy do sedna niezgody… 😉

      Jeżeli płd Koreańczyczy, a przez nimi Japończycy „wyszli na ludzi”, jak twierdzisz, pod kuratelą amerykańską to stało się to, paradoksalnie, dzięki temu że po drugiej stronie był komunizm i trzeba się było pokazać. Co zresztą takie trudne nie było, wystarczyło trochę kapitalizmu i bycie po „właściwej stronie” zimnowojennego podziału. To samo zresztą z RFN i NRD. Polska nie miała tego fartu bo została po złej stronie, niestety.

      To wszystko jednak prowadzi Cię do zupełnie fałszywego wniosku że amerykańska kuratela jest bezwarunkowo dobra, bez sowieckiego straszaka. Jest to nie tylko nonsens, ale także recepta na katastrofę conajmniej taką jak Irak. Ameryka bez sowieckiego straszaka jest takim samym totalitaryzmem jak CCCP, a przynajmniej idzie w tym kierunku. W tym kontekście współczuję tym którzy nazywają Putina Hitlerem i często wyrażają na tych łamach niewolnicze pragnienie „niech [Amerykanie] tu zostaną i mnie okupują po wsze czasy”. Po „wsze czasy” na szczęście nie zostaną  po szlag ich trafi dokładnie tak jak Sowietów i dokładnie z tych samych przyczyn. Ale konsekwencje tego nieodpowiedzialnego pragnienia poniesie lekkomyślny naród, i to pod warunkiem że ten neokoński eksperyment przeżyje.

      1. „Ameryka bez sowieckiego straszaka jest takim samym totalitaryzmem jak CCCP”. Coraz dalej odlatujesz od Ziemi. Rozumiem, że w czasach głodu zginęło 20 mln osób, 2 mln rozstrzelano na polecenie „trojek”, 10 mln przewinęło się przez „łagry” itd. CCCP powstało po 1917 – czyli idąc twoim torem rozumowania w USA do tamtej pory panował totalitaryzm i dopiero dzięki CCCP powstała demokracja. Z Filipin wycofali się ponad 20 lat temu (bez żadnej wojny) – teraz wracają (powodem jest „niesieni demokracji” przez Chiny). O Hitlerze i Mussolinim przez lata wypowiadano się na zachodzie w superlatywach. Rozumiem, że to samo powinno dotyczyć Putina – same superlatywy. Twoje wypowiedzi coraz lepiej pasują do maksymy: kto nie wyciąga wniosków z historii, ten zmuszony jest ja powtarzać. Zapomniałeś, że armia rosyjska stacjonowała w Polsce przez ok. 300 lat (od wojny północnej do 1994 z przerwą miedzywojenną) ? Nie widzisz wokół siebie skutków tej obecności ? „szlag ich trafi dokładnie tak jak Sowietów” – uważaj, bo życzenia mogą się spełnić. A jakoś nie potrafisz nakreślić obrazu świata po upadku zachodu. A może nie chcesz – bo w tym obrazie nie ma nic optymistycznego (chyba, że optymizmem napawa ciebie wizja rządów partyjnych sekretarzy KC Chin łącznie z oligarchami Putina).

      2. W calosci popieram wypowiedz autora.
        Chcialem tylko dozucic argumenty z moich batalii slownych z moimi znajomymi, ktorzy poprzez indoktrynacje stwierdzaja ze Chinczykow tez trzeba zdolowac bo: niewolniczo wykorzystuja swoja narod – na argumenty ze Chinczycy maja nizsze podatki I zarabiaja juz lepiej od Polakow do tego maja kupe zlota i sa w stanie polozyc dolara (oczywiscie mamy tutaj paradox „zlapal kozak tatarzyna..” ale to inna historia) wlacza im sie „red alert” i jak „pies Pawlowa” recytuja amerykanie powinni tam wkoncu zaprowadzic demokracje. Kiedys uwazalem to za zabawne ostatnio coraz bardziej mnie takie odpowiedzi przerazaja, bo to znaczy ze „spoleczenstwo” jest gotowe do wojny..

        1. dziwne, to, dziwne. Uważasz że Polacy zarabiają tyle ile sprzątaczki w Tailandi? Bo akurat średnie zarobki chińskich pracowników w prywatnym sektorze wynoszą 28,752 yuanów na rok (czyli 4,775 USD). Oczywiście niektórzy mieszkańcy miast, szczególnie w Szaghaju czy w Beijing zarabiają znacznie lepiej niż przeciętny Polak, to prawda, tylko że część z Chińczyków zarabia tak że Polak by się powiesił, a ta część jest liczona w milionach.

          https://qz.com/170363/the-average-chinese-private-sector-worker-earns-about-the-same-as-a-cleaner-in-thailand/

      3. @cynik9:” dzięki temu że po drugiej stronie był komunizm i trzeba się było pokazać.”

        Coś w tym jest. Podobne argumenty słyszałem na temat praw pracowniczych w Europie Zachodniej. Tylko dlatego „socjał” tak się tam rozbudował bo po drugiej stronie żelaznej kurtyny pracownicy mieli szatnie, natryski, stołówki, …. Przecież kapitalista nie płaci więcej niż musi (to pewnik, nie założenie:). Dodam jeszcze tyle, ze znam chłopaka, który pracował w Zakładzie Doświadczalnym Odlewnictwa w Krakowie i wyemigrował do GB. Tam też pracuje w odlewni. Z tymi udogodnieniami dla pracowników to prawda. Tam po pracy, pracownicy nie mają się gdzie umyć i przebrać. Nie ma szatni czy natrysków. Był w lekkim szoku, bo jednak w Polsce coś po tej komunie zostało (szatnie;). Dlatego nie mitologizowałbym tych kapitalistów. Za mordę trzyma ich tylko socjalizm w innym miejscu. Dlatego trzeba znaleźć „złoty środek” i balansować pomiędzy tymi ideami.

          1. @Ggrzegorz

            To może zdefiniuj co to znaczy „poważnym”. Odlewnie to są często niewielkie zakłady zatrudniające ~100 osób. Oczywiście są też ogromne, zatrudniające parę tysięcy ludzi ale to rzadkość.

    1. Jak najbardziej. Chapeau bas przed Braunem. Daje nadzieję że jest jeszcze ktoś w tym kraju kto myśli i potrafi wyciągać wnioski … 😉

    2. Dzięki za ten link. Dobry wykład. Niestety jako narodowi brakuje nam cwaniactwa, czasem nawet skurwysyństwa w działaniu w jak najlepiej pojętym SWOIM interesie. Braunowi przypomniał się cytat z „Pana Tadeusza”: „pociągnął za sznurek, „by stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek” Mnie nieodmiennie przypomina się „do prostego człowieka” Tuwima:

      Gdy znów do murów klajstrem świeżym
      Przylepiać zaczną obwieszczenia,
      Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
      Na alarm czarny druk uderzy
      I byle drab, i byle szczeniak
      W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
      Że trzeba iść i z armat walić,
      Mordować, grabić, truć i palić;
      Gdy zaczną na tysięczną modłę
      Ojczyznę szarpać deklinacją
      I łudzić kolorowym godłem,
      I judzić „historyczną racją”

      1. Kłopot w tym, że Rosjanie inną poezję czytają…
        … no, ale oni mają „naturalne prawo” do strefy buforowej złożonej z reszty świata, nie ? 😀

  9. Ciekawe ile potrwa czekanie na wyjazd obcych czołgów tym razem.

    Zapytaj południowych Koreańczyków, czy im spieszno do wyjazdu amerykańskich czołgów 😀

    Common on! Przecież chcieliśmy tarczy, to ją mamy. Po tym, jak Niemcy przyznali się, że ich siły zbrojne ledwo obroniły by wschodnie landy Ruscy mieliby nas położonych na talerzu. W Niemiecką obronę Polski wierzę zresztą równie mocno co w UFO po niewidocznej stronie Księżyca (teoretycznie możliwe).

    1. chcieliśmy tarczy, to ją mamy —- tylko bez uogólnień proszę… Ja tam do wariatów jeszcze się nie zaliczam… 😉 Choć po paru latach pisania tego bloga to pewnie coraz bliżej… 😀

      Zapytaj południowych Koreańczyków, —- czy to ma być nowa odzywka zastępująca starą „do jedź do Korei płn”? 😉 Widzisz, kłopot z pytaniem się południowych Koreańczyków o rzeczy strategiczne jest mniej więcej taki jak z pytaniem się Polaków – oba narody mają, za przeproszeniem, g. do gadania, wobec czego pytanie się tych w Seulu czy chcą wykopać swoich opiekunów jest równie pozbawione sensu co tych w Warszawie.

      “Naturally the common people don’t want war; neither in Russia, nor in England, nor in America, nor in Germany. That is understood. But after all, it is the leaders of the country who determine policy, and it is always a simple matter to drag the people along, whether it is a democracy, or a fascist dictatorship, or a parliament, or a communist dictatorship. Voice or no voice, the people can always be brought to the bidding of the leaders. That is easy. All you have to do is to tell them they are being attacked, and denounce the pacifists for lack of patriotism and exposing the country to danger. It works the same in any country.” H.Goering

      1. @cynik9
        Korea Płd sukcesywnie stara się być coraz bardziej samodzielna, gospodarczo i militarnie. Zresztą Korea Płd to się zbroi z myslą o Chinach…
        Co do cytowania hitlerowskiego zbrodniarza – najprościej odpowiedzieć „nieprawdą jest, jakoby”. Niemcy chcieli wojny a przed wyborami wygranymi przez NSDAP była ona wciąż traktowana jako plankton polityczny.
        Kwestia ataku ? LOL. Kto tu niedawno pisał o „nie mierzeniu ilością mięsa armatniego” ? Poza tym, do inwazji Iraku zgromadzono w obu przypadkach siły większe, niż obecnie na całym kontynencie Europejskim.
        Do „stabilizowania ukrainy” zdaje się, najbardziej wyrywni są teraz Niemcy i Francuzi. Jak w Libii…

        PS: Zagraniczne czołgi w Polsce bywały od dawna – kiedy wynajmowaliśmy np. Włochom poligony do ćwiczeń.

        1. najprościej odpowiedzieć „nieprawdą jest, jakoby”. — może najprościej ale to jeszcze nie znaczy że ma to jakikolwiek sens… 😉 Rzucenie w powietrze jakiejś górnolotnej myśli nie robi jeszcze za argument.

          Co ma zbrodniarz czy nie zbrodniarz do cytatu który jest absolutną prawdą, potwierdzaną raz po raz dla wszystkich mających uszy i oczy. Jest też kolosalnym uproszczeniem twierdzenie że „Niemcy chcieli wojny”. Mniej delikatnie, jest to bzdura. Ludzie przede wszystkim mieli dość anarchii republiki weimarskiej i pojawienie sie „twardego człowieka” powitali z ulgą. Potem uwierzyli, nie bez propagandowego masowania, że „twardy człowiek” jest nieomylny bo zanotował szereg zasadniczych sukcesów politycznych bez wojny. Rządowa propaganda przedstawiała Polskę jak dzisiaj przedstawia się u nas Putina – jak Hitlera, i owszem, przygotowywała grunt do wojny. Co niekoniecznie znaczy że „Niemcy chcieli wojny”. Chciał jej Hitler, a Niemcy mieli tyle do gadania co dzisiaj Polacy. Różnica była taka że znaczna ich część wielbiła wodza i mu wierzyła, o co znacznie trudniej dzisiaj.

          1. @cynik9:”Chciał jej Hitler, a Niemcy mieli tyle do gadania co dzisiaj Polacy.”

            To zbytnie uproszczenie. Hitler bez wsparcia niemieckich elit (np. pruscy junkrzy) i części społeczeństwa nic by nie zrobił. Hitler miał poparcie społeczne i teza o „dobrych” Niemcach i „brzydkim” Hitlerze do mnie nie trafia. Tak na marginesie Polacy (społeczeństwo) mają dużo do powiedzenia, tylko nie chce im się gadać. Przecież po to jest propaganda by kanalizować społeczne nastroje.

          2. mają dużo do powiedzenia, tylko nie chce im się gadać. —- można gadać do woli a ciągle nie mieć nic do powiedzenia… 😉

      2. Co do Koreańczyków, to mam kilka uwag.

        1. Imperium (USA jest jego częścią) wydaje swego rodzaju koncesje. Inna koncesja dla Japonii, inna dla Iraku, inna dla Argentyny, inna dla Europy Wschodniej…nie warto podniecać się, że jakiś kraj wyszedł świetnie w nadziei, że my pod płaszczem Ameryki go spapugujemy. Było 20 lat na papugowanie i jakoś ani razu z Waszyngtonu nie wsparto tu pozytywnych reform. CIA wolało tu wspierać postkomunistów i TW. Taka jest prawda.

        2. Korea Południowa odnosi spektakularne sukcesy, ale nie zapominajmy, że:
        – ma jeden z najniższych współczynników dzietności na świecie
        – w 1997 Zachód dokonał agresji ekonomicznej, w każdym razie wygrał tam sporą bitwę – skutkiem tego Korea już nie pracuje tylko na siebie.
        – rośnie wskaźnik samobójstw
        Nie wiadomo czy cywilizacja w Korei idzie dobrym kierunku. Piszę to jako wielki sympatyk Korei.

        3. Ameryce Korea Południowa opłaca się jako wasal militarny. Pytanie czy Ameryce nie zależy na egzystencji straszaka z Korei Północnej. Może bez wtrącania się USA Koree łatwiej byłoby zjednoczyć? Połączona Korea to już jest coś.

        4. Rozwinięcie 1. Imperium daje przeważnie koncesję „produkcyjną” krajowi, który nie ma własnego zaplecza surowcowego. Zagadka: czemu? 🙂

        5. Nie Korea, ale blisko. Do tej pory nie pozwolono Japonii rozwijać systemów uzbrojenia. np. w okrętach „japońskiej” produkcji całe know how wojskowe jest z USA.

        Zmieni się mądrość etapu, to kraje zależne USA spuści do kibla. Nie warto być niewolnikiem. Nigdy.

        1. Nie warto być niewolnikiem. Nigdy.

          Masz pomysł jak nie być niewolnikiem i jednocześnie nie wywołać kolejnego powstania, którego skutkiem będzie bycie wolnym, martwym człowiekiem? 🙂

          1. Ależ ten sposób opracowano już dawno, bardzo dawno.
            „Będziesz panem pana swego”.
            Tylko on jest dla myślących w kategoriach pojęciowych, a nie stereotypowych i sentymentalnych.
            Dla kierujących się rozumem i a nie ulotnymi uczuciami, no i dla ludzi potrafiących liczyć, którzy
            wiedzą, że z próżnego w próżne i salomon nie naleje.

    2. „Przecież chcieliśmy tarczy, to ją mamy. „

      My? Poza tym radzę dobrze się zastanowić nad słowem „tarcza”. Zestrzelenie nawały z państwa praktycznie bezpośrednio sąsiadującego jest technicznie niemożliwe. Nawet terytorium USA, gdzie w grę wchodzą tylko mniej liczne ICBM jest niemożliwe do obrony. Nie ma żadnej tarczy. Jest tylko cwany pomysł aby pod pozorem tarczy umieścić broń ofensywną z nadzieją wykonania uprzedzajacego uderzenia atomowego. Z pewnością mimo zaskoczenia Rosjanie jakieś formy odwetu podejmą, w tym na teren III RP, ale najwyraźniej jest to cena którą Waszyngton gotów zapłacić. Ja bym miał nawet satysfakcje, że kilku baranów domagających się „tarczy” na własnej skórzy przekona się o jej skluteczności, ale DLACZEGO JA?

      „Po tym, jak Niemcy przyznali się, że ich siły zbrojne ledwo obroniły by wschodnie landy Ruscy mieliby nas położonych na talerzu.”

      Tutaj widać dokładnie procesy sterowania społeczeństwem. Puszcza się w lud deklarację, że Niemcy nie mają armii by nas obronić. Lud naiwnie przyjmuje to za stwierdzenie stanu faktycznego a nie np. natowski pijar mający uzasadnić postępującą militaryzację.

      W ramach głosu rozsądku rozbijącego nikczemną grę na fobiach i emocjach proponuję skupić się na faktach:

      1. Wydatki zbrojeniowe Rosji nie są nawet dwa razy wyższe niż niemieckie:
      https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_military_expenditures

      2.Wojna w Polsce mimo wszystko oznacza wojnę z NATO. Czy Rosja zajmie teren Polski czy Polskę zbombarduje – nie ma to znaczenia. Jest to na 99,9% światowa wojna atomowa. Z powodu niekorzystnego rozkładu sił (bazy NATO wokół Rosji) dla Rosji jest to wojna nie do wygrania. Pytanie komu zależy na takiej wojnie, tzn. kto liczy na stosunkowo bezkarne zniszczenie wroga.

      3. Pisanie o ataku Rosji na Polskę jest formą pewnej hucpy zważywszy, że NATO przez ostatnie 20 lat przesunęło granice 1000 km na wschód, a teraz w wyniku amerykańskiego puczu w Kijowie rozgoarzała czystka etniczna skutiem której do Rosji uciekło 700tys uchodźców z czego 200tys nawet nie zamierza już wracać. Prozachodni reżim dokonuje w świetle dnia masakr, Rosja wzywawa na miejsce obserwatorów OBWE, domaga się międzynarodowego śledztwa. Odpowiedzią Zachodu jest dość bezczelne ignorowanie tematu. Kto tu prowokuje wojnę?

      4. Napadanie na kraje rządzi się pewną ekonomią. Zakładając nawet, że Polska nie jest w NATO (przypominam: jest), można się spodziewać znacznego miejscowego oporu podsycanego przez Klub Dozgonnych Przyjaciół Rosji (zaczną ją lubić po jej zgonie). KDPR zrobi z Polski drugi Afganistan, będzie z 10 Groznych. To samo na Ukrainie i w krajach nadbałtyckich. Koszty okupacji są niewyobrażalne. A w zamian co?

      Gdyby w Polsce były jedyne złoża Pierdzillum 487, którego rynkowa cena za 1 gram wynosi 100000000$, to może.

      Wszytskim polskim hrabiom herbu „magnetowid i wakacje w Egipcie” przypominam, że Rosjanie zegarki już mają!

      1. @franek

        Rozsądek it is, then 🙂

        Militaryzacja NATO ? Kobiety w służbie, kolejne kraje człogi stawiają na kołki albo wyprzedają (Holandia), wydatki wojskowe – all time low – w zasadzie poza USA, UK, Francją i Turcją nikt nie reprezentuje niczego poważnego. Armie w większości zawodowe i szkieletowe.

        Taka sama „militaryzacja” jak w Rosji czy w Polsce – być może zacznie się łatać najpowazniejsze zapóźnienia, tylko w przypadku NATO mają one 20 a nie prawie 40 lat…
        Poza tym, przy współczesnej technice wojskowej, rezultaty obecnej „militaryzyacji” zobaczysz, jak dobrze pójdzie dopiero za dekadę. Może dłużej.

        Wydatki Rosji – mierzone udziałem w PKB – są podobne do amerykańskich. I podobna jest polityka światowa. Tylko szczęśliwie, Rosyjskie PKB mniejsze.

        Naprawdę, nikt ukochanej Matuszki Rosji napadać nie zamierza. Nie ma na czym i NIE MA PO CO.

        Wojna w Polsce nie oznacza żadnej wojny z NATO. Po piewsze dlatego, że j.w. – Sojusz nie ma czym jej toczyć – dwa, nie ma zamiaru ani obowiązku (czytałeś Traktat Waszyngtoński?). Przeciez Plany Obronne dla Polski są na etapie wiecznego tworzenia – zgodnie zresztą, z umową Rosja NATO 🙂

        Brednie o tarczy komentowalem wielokrotnie, ale powtórzę. Dla uderzenia – którego nikt nie planuje, bo i po co – to jedyna dziedzina gdzie Rosjanie są w światowej czołówce i mogą oddać – nie potrzeba żadnej bazy w Polsce. Rakiety które być może będą u nas, mozna zainstalować na bodaj obecnie 80+ okrętach nawodnych, które plywają regularnie na ćwiczenia BALTOPS albo mogą przypłynąc na wody międzynarodowe, ot tak. Tomahawki da się odpalać z okrętów podwodnych. Żadna baza nie jest w PL potrzebna, co zresztą przyznała przy okazji negocjacji w kwestii Czeskiego Radaru (który się nie zmaterializował). Pani C. Rice.
        Wreszcie analogicznie jak w kryzyskie kubańskim, atak na Rosję nawet z terytorium Polski wywołałby odpowiedź przeciwku całemu NATO tak czy inaczej.
        Poza tym, póki co, Rosja system obrony przeciwrakietowej wokół stolicy JUŻ MA 🙂 a po drodze jest Kaliningrad oraz m.in. stacja EW w Baranowiczach.

        Czystki etniczne na Ukrainie wywołane majdanem to mit i pretekst jak każdy inny. Nowa władza, tak jak w Polsce zaprzestano uczyć języka rosyjskiego, zapowiedziała mniej więcej to samo – wycofanie obcego języka jako języka urzędowego. Za to grupy inspirowane przez Rosję wywołały zadymę która wiekszości Rosjan, przynajmniej 2-języcznych, nie była do niczego potrzebna. Do czystek oczywiście zacznie dochodzić – o ile już nie zaczęło – bo partyzantke zwalcza się w jeden sposób: niszcząć jej bazę egzystencjalną i pozbywając się szkodliwego elementu z danego terytoirum, jak Rosja w Czeczeni.
        Mogli siedzieć cicho, zaczęli rozrabiać, dosatną po łapach a obok nich wielu przypadkowo zaplątanych ludzi.

        Nie ma też bezczelnego ignrowoania tematu – większe rzezie działy się w Ruandzie, dzieją się w wielu miejscach Afryki. Zachód po prostu nie bawi się w straż pożarną zawsze i wszędzie. Poza tym, jakby Zachód zareagował to zaraz by sie zaczał krzyk o drugą Jugosławię i amerykański imperializm.

        1. @Antey

          Mi wystarczy, że

          1. NATO napada kraje daleko poza granicami NATO, np. Serbię, Libię. Nie jest to klub dyskusyjny, ale bardzo sprawna i agresywna machina wojenna, która nie wykazuje tendencji do cofania. Co ma napisane w „statutach” zupełnie mnie nie intersuje, bo żaden statut nie upoważnia ich np. do bombardowania obszaru Syrii, a właśnie to robią. I odwrotnie: w dziejach świata nigdy nie było tak, że umowa na piśmie stanowiła świętość, więc o co ta spina by nam gwarantowali 100% obronę na piśmie?
          2. Budżet armii NATO to z grubsza licząc 80% wydatków zbrojeniowych świata.
          3. Bazy NATO otaczają potencjalnych wrogów a nie odwrotnie. NATO panuje też na oceanach.
          4. Dość ciężko wyjść z NATO, prawdopodobnie ciężej niż z Unii Europejskiej. Jest to blok imperialny a nie sojuszniczy. Polityk planujący wyjście z NATO musi się liczyć z atakiem mediów, a może i z elementami Gladdio – tzw. tajne armie NATO.

          „kobiety w NATO” i tym podobne dyrdymały na poziomie Pudelek.pl, wykop.pl itp. mnie nie interesują. Najpotężniejszy i najbardziej agresywny blok wojskowy w dziejach świata – i robi się z niego słabiznę, która zaatakowana przez Rosję natychmiast się poddaje, tzn oddaje kawałek terenu na europejskim teatrze (co oznacza „nie obroni Polski”?) – piramidalna hucpa urągająca zdrowemu rozsądkowi. Zwróć uwagę, że w Szwecji jest analogiczna propaganda i tam również się mówi, że „NATO nie obroni Szwecji”. Czyli NATO niczego nie obroni, Kanady i Alaski też pewnie nie obroni. Tylko jak to sobie wyobrażasz. Rosja zajmuje Szczecin i NATO ogłasza, że Polski nie broni? A jak oni się zorientują, że ruski bombowiec lecący na Warszawę nie poleci dalej. Eskalacja wojny w takim wypadku jest pewna. Interesująca jest również ta schizofrenia „człowieków natowskich”. NATO nas nie obroni -> wspierajmy NATO.

          nie potrzeba żadnej bazy w Polsce. Rakiety które być może będą u nas, mozna zainstalować na bodaj obecnie 80+ okrętach nawodnych,

          Okręt można łatwo zatopić. Zwłaszcza na Bałtyk i Morze Czarne bym nie liczył, bo to już pół wieku dla rakiet były kałuże. Koncentracja 80+ okrętów nie przejdzie niezauważona. A baza po prostu stoi. W razie wojny atomowej liczy się kontrolowanie jak najlepszych pozycji startowych i zaskoczenie.

          Poza tym, przy współczesnej technice wojskowej, rezultaty obecnej „militaryzyacji” zobaczysz, jak dobrze pójdzie dopiero za dekadę. Może dłużej.

          Wystaczy uzupełnić piechotę, zwiększyć liczbę ćwiczeń. To jest rok. Zwiększenie zamówień – z marszu. Nie trzeba wymyślać nowych rodzajów broni. Broń już jest. A jeśli 10 lat, to co? Kiedyś trzeba zacząć. Militaryzacja na Zachodzie nie musi też oznaczać zaraz III Wojny, ale sposób na RESET – społeczeństwo zmobilizowane, zagrożone „wojną” łyknie bardzo wiele rzeczy, które w warunkach pokoju nie przeszłyby. Jeśli III Wojna – wystarczy przebazować nosicieli głowic jądrowych. To jest zadanie na kilka miesięcy z palcem w nosie.

          Czystki etniczne na Ukrainie wywołane majdanem to mit i pretekst jak każdy inny.

          Setki tysięcy uchodźców to jest potwierdzony fakt a nie mit. Chcesz się przekomarzać jak dziecko? W Ukraińskich mediach o konieczności „oczyszczenia” np. zabicia 1,5 miliona niepotrzebnych obywateli mówi się wprost w TV. Poroszenko sławi UPA, szerzy się symbolika SS Galizien. Na Ukrainie nie ma miejsca na znaczne mniejszości narodowe. Świadczy o tym symbolika, polityka i działania. np. armia ukraińska od miesięcy ostrzeliwuje miasta zamieszkane w 90% przez Rosjan, co nasza propaganda przedstawia jako spisek separatystów (że niby niszczą się sami dla pijaru). Oczywiście propaganda jest bez sensu, bo miejscowa ludność dobrze się orientuje kto do niej strzela. Dziwne też, że ofiary z nazwiska i twarzy podają separatyści (nota bene: głownie miejscowi), a Zachód zbywa je wstydliwym milczeniem. Chwila samodzielnego researchu i wiadomo co się dzieje.

          Prawy Sektor to jest bojówka ukro-nacjonalistyczna (w uproszczeniu, bo kierownictwo to od żydowskich oligarchów) i ona każdą opozycję tępi. Jak milicjant pognębi „separatystę”, to nie ma odwołania w żadnym sądzie: https://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/szarpanina-podczas-kontroli-drogowej-w-zaporozu-milicjant-nazwal-kierowce-separatysta-i-zwierzeciem-video Ja bym z tego bagna wyjechał albo walczył. Bo albo bomba albo sankcje w pracy albo nieprzyjęcie do szpitala (już są takie przypadki).

          Nie wiem o jakim „pretekście” piszesz. Jak na razie z powstania na malutkim skraweczku Dobasu Rosja nie ma żadnych korzyści, tylko kłopoty. Natomiast USA (autorzy puczu) aż się trzęsą z rozkoszy mając (wydumany z resztą) pretekst na sankcje. Kto tu szuka pretekstu, kto poszturchuje, kogo świerzbi, to widać.

          Nie ma też bezczelnego ignrowoania tematu – większe rzezie działy się w Ruandzie,

          Jest. np. masakra w Osessie jest świetnie udokumentowana (filny z wielu ujęć – częśc tu wrzucałem) i wyjątkowo odrażająca, a nasze media o niej zupełnie milczą. Z początku tylko ściemniały o (samo)spalonych zielonych ludzikach, ale jak wyszły dowody, to szybko przestali o tym pisać. Nasze media milczą o skutkach ostrzału miast. Do pewnego czasu milczały nawet nt. strat Kijowa, bo obowiązywała propaganda sukcesu. Ja miałem niezłą bekę, gdy się nagle obudziły i wymyśliły atak niewidzialnych dywizji pancernych Rosji by uzasadnić klęski UPAdłej w operacji z „terrorystami”. Choć nawet w czasie tego ataku-widmo na wzór słuchowiska Wojna Światów z 1938 Ukry twierdziły, że w całej wojnie straciły tylko 800 żołnierzy zabijając 2000 żołnierzy rosyjskich. W polskich mediach tych pajaców cytowano jako jedyne wiarygodne źródło.

          Co do Rwandy jeszcze, zwracam uwagę, że w polskich mediach nie było ciągłego sympatyzowania z Hutu, pomocy humanitarnej dla Hutu, potępiania „terrorystów” Tutsi. Taki drobny szczegół. My nawet mamy polityków Hutu u siebie. Jeden z nich jest synem bydlaka który mordował na Wołyniu. O czym tu kurna mówimy! Jeszcze się znajdzie kij na banderowski ryj!

          Brednie o tarczy komentowalem wielokrotnie, ale powtórzę. Dla uderzenia – którego nikt nie planuje, bo i po co – to jedyna dziedzina gdzie Rosjanie są w światowej czołówce i mogą oddać

          Po co? Ha ha. No tak, filzooficzne pytanie. Po co w ogóle armia jak się nie planuje walczyć. Ha ha.
          Oddać można oczywiście pod warunkiem, że się przeżyje atak. Wiesz chociaż co to był kryzys kubański i jaka jest zasanicza różnica między rakietami bliskiego i dalekiego zasięgu? ICBM może być 100, 300, lecą 20 do 30 minut, są łatwe do wykrycia. Natomiast z bliskiego zasięgu możesz wysłać pociski samosterujące lecące 30m nad ziemią (prawie nie do wykrycia), tysiące samolotów, tanie rakiety balistyczne. To są dziesiątki tysięcy pocisków z czynnikiem zaskoczenia. BREDNIĄ to jest oficjalna motywacja budowy „tarczy”. Do zestrzelenia ruskich pocisków za słaba, do Iranu nie ma sensu, bo irańskie rakiety mają max. zasięg 2300km i Iran nie planuje budować mocniejszych, bo z resztą i po co. Iranowi wystarczy zrównać z ziemią saudyjskie instalacje naftowe. Jak się ma do tego baza w Polsce i Czechach – pojęcia nie mam.

          1. @franek
            Ograniczę się do komentarza – NATO to USA + tło.
            Napada USA. Reszta nie jest w stanie wysłać gdziekolwiek więcej niż Brygady. Taki to „potężny” blok który „napada” tylko upadłe państwa 5-tego świata 😀

            Skąd koncentrację 80 okrętów wymyśliłeś – nie podejmuję się decydować.
            Napisałem wyraźnie, że rakiety które będą (o ile w ogóle) w redzikowie – SM-3 – można rozmieścić na każdym z 80+ okrętów w samej tylko US Navy, w teorii cały istniejący w USA zapas, na jednym z nich. Dwa takie okręty pojawiają się na któryś ćwiczenaich BALTOPS.
            Natomiast rozumiem – fakty niezgodne z prawdą objawioną… 🙂

            Zrozum, że ja nie tocze polemiki z Tobą – ja po prostu piszę dla tych, którzy mogą tu zajrzeć za ileś lat i uznać, że bzdur nikt nie kontrował.

          2. Na szczęście Franek komentuje cudze bzdury i odkłamuje cudze kłamstwa.
            Zwłaszcza te o „micie czystek”, do czego nie byłeś łaskaw się odnieść.

Comments are closed.