Sankcje na wasali

Szwajcaria udziału w sankcjach nie bierze

Podczas gdy europejscy wasale Ameryki stają na baczność przed Obamą i posłusznie nakładają na Rosję nakazane im przez Waszyngton „sankcje” Szwajcaria która do wasali Wuja Sama się nie zalicza, udziału w sankcjach nie bierze. Nie pierwszy to raz alpejska republika wykazuje trzeźwość i umiar, broniąc honoru Europy w czasach gdy kontynent oddaje się napadowi zbiorowej schizofrenii. Tradycyjnie neutralny, wyważony kurs Szwajcarzy utrzymują od dawna, umacniając imago swojego kraju jako oazy rozsądku i stabilności.

Sukces Szwajcarów i pozycja ich kraju to nie tyle wynik jakichś przełomowych decyzji ile raczej codziennego pragmatyzmu i unikania niepotrzebnych błędów. Coś podobnego mamy w inwestowaniu – nie tracenie kapitału na przestrzeni lat bywa często ważniejsze niż jego pomnażanie. Zwroty na aktywie przez długi czas mogą być kiepskie czy nawet stać w miejscu. Wystarczy jednak jeden dobry rok aby wszystko wyrównać i wyjść na prostą z poważnym zyskiem. Kiedy jednak raz dopuścimy lekkomyślnie do utraty 50% kapitału to odwrócić ten błąd może być już bardzo ciężko. Pozostała część musi podwoić się teraz w wartości i to po to jedynie aby wyjść na zero, czyli powrócić do punktu wyjścia. Jakie są na to szanse? No i gdzie w dodatku to „pomnażanie” kapitału?

Uleganie presji prących do konfrontacji z Rosją amerykańskich neoconów i udział w antyrosyjskich sankcjach narzucony krajom EU jest gorzej niż błędem, jest ekonomiczną autodestrukcją.  Stracić nieodpowiedzialnym posunięciem biznes jest łatwo,  odzyskać go bardzo ciężko. Szwajcarzy nie widzą powodu aby niepotrzebnie antagonizować Rosję z którą mają harmonijne stosunki i sporą wymianę handlową. Teraz jest szansa że obroty dwustronne będą  jeszcze dużo większe. Szwajcarzy poczekają spokojnie aż z robienia biznesu z Rosją wyłączą się ochotniczo bezmyślni wasale Ameryki. Beneficjentem straconego przez wasali biznesu będą oni.

 

Tu mamy jeden przykład (za relacją Sydney Morning Herald):

[…].. W dyrekcji Intercheese AG w Szwajcarii telefon prawie nie przestaje dzwonić. Rosyjski głos jest zwykle po drugiej stronie.  […] Od 7 sierpnia, kiedy rząd W. Putina zbanował importy agro z krajów EU […] co najmniej 14 rosyjskich importerów szukało kontaktu z Intercheese. Powód eksplozji biznesu: Szwajcaria nie dołączyła do EU, USA, Kanady i Norwegii w nakładaniu sankcji na Rosję.

[…] „Rosyjscy importerzy szukają serów których nie mogą dłużej zaimportować z EU – Mozzarella, Gouda i Edam”, mówi Daniel Daetwyloer, dyrektor zarządzający w Intercheese. W roku 2013 kompania wyeksportowała do Rosji 20 ton serów i zwiększy znacznie biznes w tym roku; nie podoła jednak eksplodującemu  popytowi.

[…] „Szwajcarskie biznesy odniosą korzyść z embarga” – powiedział w wywiadzie David Escher, manager Swiss Cheese marketing. „Ilekroć pojawia się nowy rynek i nowy popyt, może to być interesujące dla Szwajcarii, która ma przewagę mogąc kontynuować swoje eksporty. Potrzeba nieco czasu aby ogarnąć skalę tej okazji„

[…] Dla Andrija Danilenki, przewodniczącego związku narodowych producentów mleka, szwajcarscy produceni sera mogą zastąpić tych z EU. „Import szwajcarskich serów do Rosji może wzrosnąć wielokrotnie”, powiedział Danilenko…[…]

schnepf

A tu mamy przykład czego nie należy robić – polski ambasador w USA Schnepf w smętnym YT video z pustym koszykiem apeluje do Amerykanów aby pomogli otworzyć Amerykę dla „jabłek wolności”, czyli odrzuconych z Rosji polskich eksportów tego owocu. Gatunek jabłek zachwalanych przez Schnepfa to pewnie „banderówki”…

Zamiast epatować Amerykanów Ukrainą, której znakomita większość z nich nie potrafi nawet wskazać na mapie, Schnepf powinien zatytułować swoje video: Yet another Polish Joke. To Amerykanie przynajmniej bardziej kojarzą. Bezkrytyczne poparcie przez jego rząd sponsorowanego przez CIA puczu w tym kraju w następstwie którego do władzy doszła junta neobanderowska, oraz ochoczy udział w sankcjach przeciw Rosji kosztowały właśnie Polskę  stratę  €500 milionowego eksportu agro.  Strata jest dotkliwa i trudna do odrobienia, w dodatku na własne życzenie.

Loser w tym jest jeden a Amerykanie – ambasador Schnepf powinien o tym dobrze wiedzieć – gardzą loserami. Czas na apele do Amerykanów i na ustalanie ceny za usługi dywersanckie na Ukrainie był przed usługą. Teraz jest na to za późno.

 

.

138 thoughts on “Sankcje na wasali

    1. Niezupełnie, nie tak szybko. Trzeba czytać ze zrozumieniem i dla pewności nie polegać na źródłach polskich. Wp.pl aktualnie nie pisze nieprawdy, dokonuje jednak spinu omijając najistotniejszą rzecz bo nie przechodzi to widać cenzorom przez gardło: Szwajcaria NIE PRZYŁĄCZY SIĘ DO SANKCJI EU nałozonych na Rosję, o czym zawiadomiła Brukselę. W szczególności wszystkie swoje produkty rolne może w wyniku tej deklaracji swobodnie eksportować do Rosji, mówiąc EU a zwłaszcza Niemcom „danke”… 😉
      Aby rzecz nie wyglądała jednak na zbyt ostentacyjny sabotaż osankcjonowania konkretnych osobistości rosyjskich przez USA, Szwajcarzy zdecydowali się też objąć restrykcjami finansowe operacje tych osób. To rzekome „wprowadzenie/rozszerzenie sankcji” polega więc zasadniczo na dodaniu kilkunastu nowych osobistości do już istniejącej listy. Ma to nieco sensu bo ci goście i tak mają finansowe powiązania ze Szwajcarią raczej a nie z EU tak że gdyby Szwajcarzy nic nie zrobili to by narazili się na gniew Wielkiego Brata sabotując praktycznie jego wolę. Diabłu więc świeczkę, i bogu ogarek…
      O sancjach szerzej, o ich kulisach i wpływie na pozycje inwestycyjne było szerzej w ostatnim numerze TwoNuggets Newsletter (18.08.2014)

  1. A w międzyczasie sytuacja nieco się komplikuje – Ukraina oczekuje od Polski czegoś bardziej konkretnego niż poklepywanie po plecach
    https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/tvn24-biznes-i-swiat-ukraina-prosi-polske-o-bron-rzad-czeka-z-odpowiedzia-do-szczytu-nato,461911.html
    Ciekawe jak to zamierzają obsłużyć? NATO się wypnie, Polska dostarczy broń do zabijania Rosjan a potem będzie wielki płacz że Rosjanie nie wiadomo dlaczego nie lubią Polaków?

    ———
    MODERACJA – link podawany wcześniej.

    1. A zamierzają za tę broń zapłacić czy nie? Bo jeśli tak (nawet jeśli mamy ją sprzedać im na kredyt), to chyba nawet właściciel tego bloga uzna, że należy sprzedać (w końcu wielokrotnie powtarzał że należy robić za w jak największej ilości interesy również z krajami które z zasady nie dotrzymują umów i mają ciągle nierozliczone mordy na Polakach „na rachunku” jak Rosja), a w końcu w przeciwieństwie do Rosji Ukraina zawieranych przez siebie umów raczej dotąd dotrzymywała.

      ———-
      MODERACJA: ponowienie przyjacielskiej prośby o odp…nie się od własciciela tego bloga, inaczej będzie to ostatni post przepuszczony.

      1. Sprzedajmy im lepiej jabłka, niech tym strzelają do ludności cywilnej… Jabłek ci u nas dostatek w tym roku… ;-D

        Zbrojenie Ukrainy przez NATO byłoby tym na co amerykańscy neocons tylko czekają —- rozdzieleniem Ukrainy wzdłuż Dniepru i w perspektywie rozpadem EU, o co Waszyngtonowi prawdopodobnie chodzi w pierwszym rzędzie… Zbankrutowany Banderastan, od Lwowa po Kijów, zdecydowanie antypolski i z pretensjami terytorialnymi, jest dokładnie tym czego nam potrzeba. Zwłaszcza gdyby zabrakło amerykańskiej spódnicy czy unijnej kurateli…

        1. @cynik9:”Zbankrutowany Banderastan, od Lwowa po Kijów, zdecydowanie antypolski i z pretensjami terytorialnymi, jest dokładnie tym czego nam potrzeba. Zwłaszcza gdyby zabrakło amerykańskiej spódnicy czy unijnej kurateli”

          Eee, podzielonej Ukrainy to ja się nie boję. Zachodnia Ukraina jest mała i biedna (tylko rolnictwo). W/g mnie dla Polski najlepszy scenariusz to właśnie podział Ukrainy. Być może anty-polskość słabej Ukrainy jest nam potrzebna dla otrzeźwienia społeczeństwa.

          1. Eee, podzielonej Ukrainy to ja się nie boję. Zachodnia Ukraina jest mała i biedna —- jedyną rzeczą do bania się jest jaki numer wytnie rząd w Warszawie i ile to będzie kosztowało… Ukrainy podzielonej, mimo że będzie to prawdopodobnie przystanek pośredni w rodzaju czasowego statusu a la Austria IMO, w dalszej perspektywie nie widzę. Dla wchodniej Ukrainy jakakolwiek asocjacja z zachodnim Banderastanem, biednym i zbankrutowanym, jest o wiele mniej sensowna niż dołączenie do Rosji, tam gdzie i tak jest praca, ten sam jezyk i więzy kulturalne.

            To zostawia istotnie spauperyzowaną, neobanderowską republikę, od Lwowa do Kijowa a więc całkiem dużą, gdzie zacząć by należało od masowej denazifikacji wzorem powojennych Niemiec. Kto to zrobi? Obawiać się należy że ten basket case ostatecznie pogrąży EU ekonomicznie, z powaznymi konsekwencjami dla sasiadów, nawet gdyby EU próbowała jakiejś „akcji ratunkowej”. Inaczej sama EU może się wywrócić. Rosja naturalnie nie da ani centa zajęta cześcią wschodnią a USA nie dadzą dolara bo osłabienie EU jest w ich interesie.

          2. gdzie zacząć by należało od masowej denazifikacji wzorem powojennych Niemiec.
            A nie wystarczy powtarzać Ukraińcom jakimi są sk…ielami robiąc równocześnie z nimi jak najwięcej interesów?
            A jeśli ma być denazyfikacja Ukrainy, to destalinizacja Rosji powinna nastąpić tym bardziej i wcześniej.

          3. Oryginalnych? Nie jestem tu za grosz oryginalny, co najwyżej za dwagrosze (.com) – bo to właśnie tam ok. dwóch miesięcy temu postulowano taką technikę biznesową, tyle że w stosunku do Rosji. Skoro postuluje się by robić tak interesy z Rosją, to czemu nie z Ukrainą? Zwłaszcza, że niedotrzymanie warunków umowy przez Rosję jest znacznie bardziej prawdopodobne niż ich niedotrzymanie przez Ukrainę.

          4. @xxxx

            „Zwłaszcza, że niedotrzymanie warunków umowy przez Rosję jest znacznie bardziej prawdopodobne niż ich niedotrzymanie przez Ukrainę.”

            Ukraina jest bankrutem, w dodatku z rządem typu „kosowskiego” i jednym jedynym celem przed sobą: zrobić dla Amerykanów kolejną europejską zadymę zanim USA zbankrutują. Powodzenia w interesach z państwem gdzie jeden oligarcha wynajmuje artylerię by zniszczyć fabrykę drugiemu oligarsze.

            https://monsieurb.neon24.pl/post/112268,wojna-oligarchow

            Rosja jest „państwem poważnym” [(c) by SM ], ma spore ambicje i nie będzie łamać umów z przyjemności samego niedotrzymywania. np. wszelkie dotychczasowe „zakręcenia kurka” wynikały z działań Ukrainy. Nie moja wina, że nasza propaganda próbowała ukraińskie złodziejstwo zdyskontować jako nieobliczalność Rosji, a jakieś biedne barany w to uwierzyły bo ich skarlałe mózgi są niezdolne do samodzielnego researchu.

            Co do stalinizmu w Rosji, to ma się on tak jak Maoizm w Chinach, a nawet słabiej. Pokolenie homo sovieticusów jeszcze jest liczne, ale powoli wymiera. Nikt rozsądny nie wrzuca granatu do szamba, dlatego pewne pomniki stoją, a pewne partie działają. Jakby nie patrzeć historia ZSRR żyła kosztem historii Rosji, więc nikt rozsądny nie będzie spuszczał do klopa zwycięstwa wojnie z III Rzeszą. Idiota wyciągnie z tego wniosek, że w Rosji panuje stalinizm. Tymczasem jest to odwołanie do pozytywnego mitu, coś jak np. nasza Odsiecz Wiedeńska albo Bitwa Warszawska.

            Natomiast na Ukrainie sprawy mają się inaczej. Banderyzm ma tendencje wzrostowe, jest oficjalną ideologią tego upadłego kraju, CIA postawiło na banderyzm na Ukrainie tak jak na islamizm w Kosowie, w Syrii, Iraku i Arabii Saudyjskiej. Są to ideologie ŻYWOTNE i MORDERCZE.

            Jedyne umowy których dotrzymają banderopiteki i islamiści z ISIS to umowy z CIA na założenie stref kontrolowanego chaosu. Polecam obrazki takie jak ten

            https://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/08/a213.jpg

            albo 1,5 minuty z tego filmu licząc od 5 minuty 30 sekund:

            https://www.youtube.com/watch?v=j8ei4YSKe_Q#t=5m30s

            tak więc zanim zaczniesz tu prawić komunały, zastanów się w jakie obszary zbydlęcenia wchodzisz.

          5. @franek
            Zaj…bisty ten „morderczy ukraiński banderyzm”, gdy brak jakiejkolwiek udokumentowanej jego ofiary w ostatnich 60 latach.
            Bankructwa same w sobie to żaden problem: w ciągu 150 lat 1800-1950 Niemcy zbankrutowały 7 razy, średnio co 21 lat w tym 5 razy bankrutowały mając Polskę pod zaborem i pomimo każdgo z tych bakructw zabór się nie zakończył.

            PRL’owską propagandę z cyklu
            Na półkach znów towaru brak
            A będzie jeszcze mniej
            I kto to nas załatwił tak?
            Wiadomo CIA

            …sobie daruj.
            … „YouTube university” daruj sobie tym bardziej, bo obraża ludzki gatunek.

            A propos, to między Bitwą Pod Wiedniem, a zaborem Polski przez (obronioną w tej bitwie) Austrię minęło tylko 89 lat.

          6. @franek
            Acha – i jeszcze w kwestii niedotrzymywania umów przez Rosję: po prostu rosyjska mentalność jest taka, że natychmiastowo odniesiona korzyść jest absolutnym priorytetem i jeśli zaistnieje możliwość jej uzyskania to należy ją uzyskać za wszelką cenę, a jeśli później pojawią się negatywne tego skutki to się denializuje związek przyszyn ze skutkami. Właśnie w wyniku stosowania tej mentalności Rosja doprowadziła do tego, że prawie wszyscy sąsiedzi są do niej wrogo nastawieni i jest obecnie otoczona łańcuszkiem baz NATO – ale Rosjanie (i prorosyjscy blogerzy) nie widzą związku między tym jak Rosja zachowuje się w stosunku do swoich sąsiadów a tym, że ci sąsiedzi sprowadzili na swoje terytoria bazy NATO.

          7. @xxxxx

            Co za brednie. Analogiczne problemy mają Chiny. Mogłyby mieć i USA gdyby ktoś dostatecznie silny rozpracował pod tym kątem Amerykę Południową. Wystarczy pograć na animozjach w stylu dziel i rządź. Analogiczne problemy były wiele razy w historii. Albo nie rozumiesz, nie znasz historii albo jesteś agitator przepychający karkołomne tezy. Mentalność? O ruskiej mentalność nic nie piszesz. Piszesz tylko o swojej, a właściwie ją zdradzasz.

            Przecież ty nieszczęsny człowieku nie podajesz żadnych konkretów. Nic! Napisz jak te niedotrzymywanie umów ma się do handlu bronią, do wspólnych projektów rosyjsko-indyjskich. Źle? A teraz to porównaj z amerykańskim F35, który po drodze niechcący zdrożał robiąc inne kraje w jajo. Ba! Zastanów się jak powstały USA. Dzięki dotrzymywaniu umów z Indianami czy nie? A koniec systemu z Bretton Woods to było dotrzymanie umowy wobec innych krajów? Demokratyzacja Iraku jak została dotrzymana? Tak została, że po 11 latach okupacji Irak wygląda tak:

            https://www.youtube.com/watch?v=j8ei4YSKe_Q#t=5m30s

            Demokratyzacja Ukrainy? Tak wygląda:

            https://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/08/a213.jpg

            A jak nas sojusznicy zachodni po 1939 przerobili? Łaskawie pozwalali walczyć wiedząc co będzie dalej. Generał Stanisław Sosabowski jak został potraktowany? Jak śmieć.

            he he. Szach mat panie agitatorze. Napisz może jeszcze, że Ruskom z ust śmierdzi albo coś na podobnym poziomie. To jest przecież żenujące, ta Twoja działalność. Żenada! Przyłazisz tu i szczujesz, podjudzasz. Zero konkretów, tylko pitolenie o wadach narodowych, „zagrożeniach” mentalnych itp. Założę się, że tragedia Ukrainy wynika z działalności tobie podobnych krecików. Być może cała historia jest pełna takiego elementu, który kręci się przed każdą wojną. Odrążające! Masz lustro w domu? Patrzysz na nie czasem bez splunięcia?

            ———
            MODERACJA: Panowie, dyskusja się niepotrzebnie zaostrza, czas ją wygasić w tym wątku – EOT.

  2. A to cytat z p. Michalkiewicza (zaczyna mnie niepokoić, to jak często się z nim zgadzam…)

    `Koncentrując się na wymyślaniu i złorzeczeniu zimnemu ruskiemu czekiście Putinowi, nasi statyści najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że podjęcie się przez Polskę po raz drugi roli amerykańskiego dywersanta musi wzbudzać już nawet nie irytację, ale prawdziwą wściekłość w Paryżu i Berlinie. Na razie objawia się ona w ostentacyjnym ignorowaniu Polski, ale w razie gdyby prezydent Obama, albo jego następca znowu wpadł na pomysł „resetu” w stosunkach USA z Rosją, może to objawić się w znacznie groźniejszej postaci. Mówiąc wprost, Niemcy mogą dojść do wniosku, że skoro Polska podjęła się roli amerykańskiego dywersanta dwukrotnie, to lepiej nie dopuścić do trzeciego razu. Nie jest to wyłącznie możliwość teoretyczna, na co wskazuje deklaracja Naszej Złotej Pani z Berlina w Rydze, że Niemcy solidaryzują się z republikami bałtyckimi, ale są zdecydowanie przeciwne rozmieszczaniu stałych baz NATO w Europie Środkowej. Nie od rzeczy będzie w tej sytuacji przypomnieć, że niemieckim priorytetem jest utworzenie niezależnych od NATO europejskich sił zbrojnych, co jest pseudonimem wyprowadzenia Bundeswehry spod amerykańskiej kurateli, a więc mieści się nie tylko w ramach doktryny „europeizacji”, ale również wpisuje się w linię polityczną Bismarcka.’

    Ciekawe, czy ktoś się zastanawia, że rządzący na Ukrainie oligarchowie pozwalają się ochotniczo wykrwawiać ideowcom banderowskim. Im dłużej będą walczyć, tym mniej ich będzie… To praktyczne podejście, czyż nie?

    Ach, ten tatuś Putina jest cudowny! Oprócz trafnego określenia `prawica debilna’ – określenie `patrioci debilni’ samo się nasuwa 🙂

  3. Do cynika9. Proszę pana dalej czekam na jakąkolwiek ekonomiczną teorię wojen wraz z odniesieniem do obecnej sytuacji w Rosji.
    Proszę też wyjaśnić dlaczego rozpadł się ZSRR na niwie ekonomii.

    1. ZSRR rozpad sie bo przestano tam wierzyc w socjalistyczna droge do miedzynarodowego komunizmu. Dogadali sie z zachodem co do warunkow kapitulacji no i wszylo co wyszlo. Jakby tamtejsza elita wierzyla to by to ciagneli az do calkowitego zaorania wszystkiego.

  4. Cynik9 mój podstawowy zarzut wobec pana to ukrywanie prawdziwych przyczyn konfliktów wojennych. Skupia się pan na jakiś wydarzeniach politycznych z 1989 r czyli sprzed 25 lat i sugeruje czy wręcz wmawia że miały one i mają decydujące znaczenie obecnie. Drugi zarzut mniejszej wagi to taki że pisząc, nie przestrzega pan własnego regulaminu i tego co sam pan podkreśla „żadnych wycieczek osobistych”. Więc co ma do rzeczy imputowanie wieku rozmówcy?
    Teraz główny argument pana cyt: „kot przyciśnięty do narożnika (ewentualnie niedźwiedź z wbitym patykiem w oko) robi dziwne skoki” Argument jest nietrafiony i absurdalny. Putin nie jest w narożniku. On z niego wyszedł i ruszył odbijać to co jego ojciec stracił 25 lat temu.
    Przyczyny tej straty, imperium Rosji sowieckiej były dwie, powiązane ze sobą. Bankructwo ekonomiczne w wyniku wyścigu zbrojeń i rozpad struktury socjalistycznego państwa. Struktury niewydolne, które nie potrafiły realizować społecznych potrzeb rozpadły się pod własnym ciężarem. Jest to typowe dla systemów dyktatur.

    W dalszym ciągu czekam na jakąkolwiek teorię ekonomicznych przyczyn wojny z Pana strony.


    ———
    MODERACJA: moderator stara się zachować obiektywność ale niestety, kwestionowanego fragmentu „…pojęcia zimnowojennej równowagi MAD jest przeraźliwie jasne ale widać nie młodszemu pokoleniu…” nie sposób uznać za niedozwoloną wycieczkę osobistą, podobnie jak np. bezosobowego uogólnienia S.Lema, które cytuję z pamięci: dopiero internet uświadamia ilu idiotów chodzi po ziemi. EOT

    1. W dalszym ciągu czekam na jakąkolwiek teorię ekonomicznych przyczyn wojny z Pana strony. —- w takim razie szkoda że mnie Pan o tym wcześniej nie zawiadomił. Nie lubię dawać ludziom czekać… 😉

      Mam jednak złą wiadomość. Skoro się Pan już dowiedział że Putin „ruszył odbijać co jego ojciec stracił 25 lat temu” to obawiam się że dyskutowanie z Panem teorii ekonomicznych wojny mija się zupełnie z celem. EOT.

  5. Załóżmy, że kiedyś kiedyś na nas napadną (oczywiście w kolejce przed nami są inni) to będziemy sami sobie winni, bo Rosję sprowokowaliśmy. Dziwić się tu tchórzostwu zachodniej Europy, która ma szansę się przeciwstawić a boi się. Wybieracie neutralność, która nie jest przecież w naszym przypadku możliwa. Co do zachodnich dyplomatów to Putin własnie liczy na kompromis a ci pożyteczni idioci prawdopodobnie do niego doprowadzą, a Ukrainę zmuszą. Silniejszy ulega słabszemu w imię pokoju (czy raczej pozornego spokoju). Oczywiście Putin na Ukrainie poprzestanie, nic więcej się nie wydarzy a my będziemy mogli spokojnie rozwijać swoje biznesy a jak będziemy siedzieć cicho to nawet jabłka od nas kupią. Nowoczesnego uzbrojenia nie jesteśmy im w stanie sprzedać a szkoda bo na broni zarabia się lepiej niż na jabłkach. W sumie takiej Francji i podobnym nie ma się co dziwić, że unika konfliktu, chce zarobić. Szansa, że w Paryżu pojawią się zielone ludziki „próbujące się umówić na randkę” z miejscowymi dziewczynami jest praktycznie zerowa. Zresztą jak wiemy, nawet gdyby się pojawili Francuzi nie mieli by zbyt wiele oporu przeciwko takim „randkom”. Jeszcze raz powtórzę. Sąsiadujemy z państwem, które uważa się za mocarstwo z prawem do ekspansji i stref wpływów. Nieszczęśliwie się składa, że jest naszym sąsiadem i niewielka jest szansa, że da nam spokój.

    1. „Sąsiadujemy z państwem, które uważa się za mocarstwo z prawem do ekspansji i stref wpływów.”

      To akurat jeszcze pół biedy. Główny problem z Rosją jest taki, że ta nie dotrzymuje umów, a jest w Polsce masa naiwniaków, którzy postulują by robić z Rosją jak najwięcej interesów, do tego uważających z rusofobów tych, którzy przestrzegają, że należy się tu ograniczyć tylko do takich interesów w których Rosja NAJPIERW wykonuje swoją część umowy a Polska swoją jej część wykonuje POTEM, co wszelkie wspólne bardziej złożone przedsięwzięcia wyklucza.

  6. Spodziewałem się ostrzejszej odpowiedzi. Widzę, że jest jednak szansa na rzeczową dyskusję. Co do celów Rosji, to patrzę na nie jako historyk w długiej, historycznej perspektywie. Państwo to praktycznie od samego prapoczątku było nastawione na ekspansje, podboje. Jest to wspólny mianownik carskiej, sowieckiej i obecnej Rosji. Tu nie można mówić, że coś im się należy lub nie. Że są mocarstwem. Jeszcze są silnie ale to chyba tylko kwestia czasu jak podporządkowani zostaną większemu sąsiadowi, który jest o wiele bardziej niebezpieczny. Oni niestety agresję mają we krwi i nie jest to moja atyrosyjskość tylko realizm. Próby ich cywilizowania i wciągnięcia do naszego „kręgu kulturowego” (lepsze określenie nie przychodzi mi do głowy), ze wszystkimi jego wadami i zaletami, się nie powiodły a byłoby to korzystne dla nas i dla nich. Skoro współpraca nie jest możliwa to została nam Rosja jako wróg. Oczywiście szaleństwem jest o tym mówić głośno. Niedawno czytałem najnowszą biografię Zygmunta Starego, który był dobrym królem, naprawdę wierzącym w ideały chrześcijaństwa, w imię którego nie dobijał, w odróżnieniu od bezwzględnych i fałszywych sąsiadów, przeciwnika (w tym przypadku Rosji) chociaż mógł. Rosja poza okresami smuty żywiła się ekspansją. Okres smuty to również upadek komunizmu a właściwie bankructwo. Kraj ten gdy tylko poczuje siłę bezwzględnie z niej korzysta. Nasze położenie wesołe nie jest. Faktycznie wiele dzieje się ponad nami. W 1918 i 1920 mieliśmy jednak chyba jeszcze mniejsze poparcie a udało się. Czy teraz mamy siedzieć cicho? Stany Zjednoczone poszerzają strefę swoich wpływów,zbliżają się do granic Rosji ale to nie jest nasz śmiertelny wróg. Wiecznego pokoju i tak nie będzie, chyba już w to nikt nie wierzy. Skoro nie jest możliwy, to trzeba się rozwijać, poszerzać swoje wpływy i osłabiać przeciwników póki są jeszcze słabi. To jest realna polityka.Myślę, że marzeniem Polaków byłoby się dogadać raz na zawsze z Rosją ale to przecież jest niemożliwe. Byliśmy i jesteśmy tylko dla nich przeszkodą dla szerokiej a obecnie bliższej ekspansji. Wielokrotnie pokrzyżowaliśmy im plany. Myślę, że również obecnie reakcja UE, gdyby nie nasze działania byłaby zupełnie inna. Najchętniej włożyliby głowę w piasek i przeczekali. Nie dlatego, że są przezorni, że szanują interesy Rosji. A my możemy być z Rosją albo przeciw niej. Trzeciej opcji nie ma. Nie jesteśmy Szwajcarią. Straciliśmy w przeszłości swoją swoją szansę właśnie dlatego, że byliśmy za mientcy, że nie mieliśmy w sobie ducha ekspansji. Teraz jesteśmy w sytuacji bez wyjścia i to jest dramat naszej najnowszej historii i jak widać współczesności również. Którą opcję Pan wybiera? Współpracę (czy raczej podporządkowanie się Rosji), czy stan obecny, czyli de facto wrogość? Nie wierzy chyba Pan w to, że możemy być neutralni. Kto wie? Jak za jakiś czas zrobią naszym sąsiadom prawdziwą rzeź, mamy wtedy nie patrzeć we wschodnim kierunku, udawać, że nic się nie dzieje. Możemy powiedzieć, że dobrze tak tym banderowcom (zgadza się mamy z Ukraińcami rachunki krzywd ale Ukraina chyba nie jest naszym głównym problemem). Owszem nie rzucimy im się sami na pomoc ale coś do diabła chyba musimy robić. Nie uważa Pan? Tu nie ma łatwych i prostych rozwiązań.

    1. … trzeba w końcu przestać umierać ,,za waszą wolność,, zajmijmy się swoim podwórkiem. Na Rosję wystarczą dobre stosunki gospodarcze z Niemcami. Jak zainwestuje tu kapitał Niemiecki to wystarczy na Putina zwykłe HALT, nie potrzeba żadnych armat. Jeśli Putin będzie wiedział, że nikt mu nie będzie tu wbijał igły w doope to o nas zapomni. No ale my wolimy robić za amerykańskiego pieska, na każde kiwnięcie palca. Mnie zastanawia jakie kwity mają na Tuska, że mu już całkowicie rozum odebrało.

      1. Bardzo oryginalnie sformułowana diagnoza z którą się całkowicie zgadzam. Zamiast pontyfikowania o złym losie i złych sasiadach zabrać się do własnego biznesu, dbając jednocześnie o to aby głupio nie frustrować sąsiadów niszcząc jednocześnie to co w międzyczasie osiągnięto.

        1. Czyli wracamy do mentalności poszukiwania hegemona ?
          I co jeżeli pomimo nadstawiania czterech liter sąsiad nie będzie chciał żyć po sąsiedzku ?
          Polska jest dla Rosji instrumentem polityki *wewnętrznej*. I żadna nasza polityka zewnętrzna i żadne ustępstwa tego nie zmienią. Trzeba po prostu ograniczać ekspozycję na Wschód, a szukać partnerów handlowych bez konfliktu interesów (Niemcy takim nie są) – Afryka, Wietnam, Kanada, Ameryka Południowa, dalej położone Państwa europy…

          1. żadne ustępstwa tego nie zmienią. —- Przedstawiłem wcześniej widocznie niezbyt komfortowy fakt że odzyskanie niepodległości w 1989 zawdzięczamy mega ustępstwu Rosji — ze raczyła opuścić dawne kolonie pokojowo, bez WWIII. Dowiem się więc w końcu o jakich tu innych ustępstwach, najwyraźniej niwelujących to ustępstwo rosyjskie, mowa? Może ktoś chciałby tak cofnąć wszystkie ustępstwa po obu stronach i powrócić do czasów układu warszawskiego i ruskich baz w Polsce? Jesli nie to proponuję, pardon me,  nie pie…yć o „ustepstwach”.

            Mało komfortowy fakt pozostaje taki że NATO, zamiast zostać rozwiązane wraz z Układem Warszawskim z powodu ustania zimnej wojny i zniknięcia zagrożenia które miało zwalczać, dokonuje stałej ekspansji w kierunku Rosji, wchłaniając wbrew ustaleniom najpierw Europę wschodnią a teraz Ukrainę. Gadki o zachodnich czy tym bardziej polskich „ustępstwach” w tym geopolitycznym kontekście i „aneksji” Krymu są po prostu śmieszne. Czy się Rosję lubi czy nie i czy chce się z nią robić biznes czy nie, jest jedna strona która zachowuje się agresywnie od lat wobec drugiej i mąci na przedpolu drugiej gdzie nie ma nic do szukania, i jest nią USA, a nie Rosja.

          2. @cynik9
            Interesująca perspektywa – kłopot w tym, że niestety zbyt mocno zabarwiona emocjami. A prawda – ta obiektywna – jest znacznie bardziej prozaiczna. ZSRR zwyczajnie zbankrutował i przez karygodne niedbalstwo fanów „końca historii” nie został dorżnięty, zamiast czego dostał miękką poduszkę do lądowania. ZSRR nie był w stanie dłużej utrzymać ani siebie, ani własnego obozu. Natomiast Rosja jest traktowana z kurtuazją i strachem niewspółmiernym do jej rzeczywistego znaczenia i możliwości. Można oczywiście mówic „a mogli zabić”…

            Ponadto trudno mówić o odzyskiwaniu niepodległości w momencie, kiedy jest się PRZEDMIOTEM targów, w dodatku kurtuazyjnych a prawo suwerennego dysponowania WŁASNYm terytorium i prowadzenia własnej polityki jest kwestionowane. Dziwi też fakt wybiórczego traktowania zobowiązań międzynarodowych – jeżeli NATO się rozszerzyło to łamanie ustaleń; jeżeli Rosja łamie własne zobowiązania traktatowe to jest to oczywiste bo „Rosjanie mieszkają tam od zawsze” a wytykanie tego to „rusofobia”.

            Owszem, widać jak chora jest Polska polityka – szukanie bezpieczeństwa w „gwarancji sojuszu z USA” (które potrafiło obronić Austrię i Iran, ale w sprawie Polski nie kiwnęło palcem) oraz sojuszu wojskowym, który ułożył się z głównym przeciwnikiem oraz jedynym potencjalnym agresorem w regionie, że dobrowolnie ograniczy swobodę akcji i zakres udzielanej pomocy.

            Co do sytuacji globalnej, retorytka o „podchodzeniu NATO pod granice” – nie jest nawet zabawna. Europa jest praktycznie rozbrojona, sprzętowo, mentalnie i organizacyjnie. USA dysponują ułamkiem zimnowojennej siły i były w trakcie „Pacific Pivot”. Faktyczna jest tylko rosyjska psychoza i potrzeba wskazania wroga zewnętrznego, mentalnosci oblężonej twierdzy w momencie kiedy traci się resztki znaczenia i ciężar światowej 'Wielkiej Gry’ przesuwa się do Azji.

            Co do embarga jeszcze – embarga na Polskę były zawsze. A to na transport, a to na mięso… z prostego powodu: nas można bezkarnie popychać na użytek wewnętrzny.

          3. ZSRR zwyczajnie zbankrutował i […] nie został dorżnięty —- nie został dorżnięty bo ryzyko było za duże. USA są teraz też praktycznie zbankrutowane a również nie widać chętnego do dożynania.

            retorytka o „podchodzeniu NATO pod granice” – nie jest nawet zabawna. —- nigdy nie miała być bo była bezdyskusyjnym faktem. Śmieszny to jest dopiero ten „pivot’, znany od pół roku, podczas gdy okrążanie Rosji łancuszkiem baz NATO trwa od lat. A najśmieszniejsza z tego była tarcza rakietowa w Polsce mająca służyć do strącania rakiet irańskich… ha, ha 😀

          4. @cynik9
            [0] Nie widzę w USA reglamentacji żywności, wojsk lotniczych w których lata 3 pilotów rocznie itp 😀
            Nie zmienia to też podstawowej tezy: ZSRR zbankrutował i Rosja nikomu łaski nie zrobiła. Raczej sama jej otrzymała stanowczo za dużo.

            [1] Jak wielokrotnie tłumaczyłem, „tarcza antyrakietowa” w PL może być w każdej chwili – na Bałtyku. Wystarczy dowolny okręt z systemem Aegis / BMD. Takie okręty regularnie przypływają np. na Baltops. Ponadto była ona problemem z Polskiego punktu widzenia (USA dogadujące sprawę z Rosją) niż samej Rosji.

            [2] Znowu mentalność szukania wroga. Ziemia jest kulą – i generalnie USA też jest otoczone rosyjskimi bazami, kwestia średnicy okręgu :OD Ponadto kwestia jest prosta. Suwerenność Rosji kończy się na JEJ WŁASNYCH GRANICACH. Niezrozumienie tego fundamnetalnego faktu przez Rosjan jest źródłem większości problemów. Rosja – chcąc uchodzić za ważną – próbuje rozpaczliwie skupić na sobie uwagę NATO a na użytek wewnętrzny konsweruje wizerunek „oblężonej twierdzy”. NATO natomiast interesuje się albo Pacyfikiem (USA) albo budżetem (Europa).
            NATO ma prawo w obrębie własnego terytorium robić co chce, a Rosja ma prawo bić o to pianę – nic wiecej. Baz Rosyjskich na terytorium FR nikt się nie czepia. Natomiast rosyjska hipokryzja jest dobrze znana – jak we wszystkim, w tym też starają się „dogonic i przegonic” Amerykę.

          5. ZSRR zbankrutował i Rosja nikomu łaski nie zrobiła. —– może raczej „laski” o czym mówił min.Sikorski?… ;-D Bo jeżeli sytuacja gospodarcza ma automatycznie prowadzić do oddania kontrolowanego terytorium to dziw bierze że Korea Płn na przykład jeszcze się nie wywróciła na grzbiet i nie poddała… „Bankructwo” ZSRR swoją drogą, ale wyciąganie stąd tezy o nieuchronności opuszczenia wschodnich satelitów jest – powtarzam – nonsensem. Znacznie bardziej prawdopodobnym scenariuszem było kurczowe trwanie imperium przy jałtańskich zdobyczach, kosztem mizerii ekonomicznej, totalitarnego zaciskania śróby oraz postępujacej militaryzacji społeczenstwa – właśnie jak Korea Płn.

            generalnie USA też jest otoczone rosyjskimi bazami, —– I rest my case. Wątpię aby kontynuowanie tego wątku miało wiekszy sens.

          6. cynik 9 w co drugim wpisie straszy że zeźlona Rosja dokona ataku nuklearnego i nie będzie co po tym fakcie zbierać. Takie zagrożenie istniało przez cały czas zimnej wojny i do ataku ze strony Rosji sowieckiej nie doszło, dlaczego? Mieli wówczas o wiele większy potencjał militarny i ekonomiczny. Jedną z odpowiedzi jest taka że Rosja kraj samodzierżawia, nie może sobie pozwolić na wojnę nuklearną bo jedna rakieta z głowicą eliminuje cara i jego akolitów na zawsze. Zostaje 140 mil niewolników do zagospodarowania przez nowego pana.
            Wojny wybuchają według jednej z teorii, kiedy koncentracja kapitału przekracza w danym momencie krytyczny poziom. Tak dowodzi się przyczyn wybuchu I WŚ. Wybuch II WŚ może mieć podobne przyczyny ponieważ koncentracja kapitału w Rosji sowieckiej i Niemczech Hitlera praktycznie zbliżyła się do 100%.
            Tak więc jest sporo racji w argumentach za utrzymaniem status quo. Tym niemniej obserwując koncentrację kapitału w Rosji można dojść do wniosku że zbliża się ona do poziomów z czasów Stalina, z tym wyjątkiem że zamiast własności państwa sowieckiego mamy własność Putina i jego klanu. Czy ktoś się zastanawiał nad tym wyjaśnieniem z jakiej przyczyny i kiedy konflikt na pełną skalę może wybuchnąć? Skupianie się na bieżącej polityce wraz z powrotem daleko wstecz do roku 1989 powoduje, że umykają prawdziwe przyczyny możliwego wybuchu jakim są stosunki ekonomiczne. Te odnośnie Rosji wyglądają następująco: PKB Rosji równe Włochom, eksport Rosji jest mniejszy niż Holandii, wymiana handlowa Rosji z Chinami stanowi 1/3 wymiany Chiny – Korea, wszystko to przy niewiarygodnie sybko postępującej koncentracji kapitału przez klan Putina. Czy może on sobie pozwolić na otwarty konflikt w tej sytuacji? Moim zdaniem nie i cała afera z Ukrainą to burza w szklance wody.

          7. zeźlona Rosja dokona ataku nuklearnego i nie będzie co po tym fakcie zbierać. —– nie tyle ataku co nuklearnej reakcji obronnej. Nie wiem co w tym jest trudne do zrozumienia – kot przyciśnięty do narożnika robi dziwne skoki. Jeśli strona przegrywająca konfrontację konwencjonalną ma opcję nuklearną nie zawaha się jej użyć aby przywrócić równowagę. Przyznali to otwarcie Amerykanie na wypadek możliwego ataku czołgów Saddama na Arabię Saudyjską . Raz użyty odstraszacz nuklearny wyzwala konfrontację all-out automatycznie.

            Takie zagrożenie istniało przez cały czas zimnej wojny i do ataku ze strony Rosji sowieckiej nie doszło, dlaczego? Mieli wówczas o wiele większy potencjał militarny i ekonomiczny. —- Ponieważ przez cały czas zimnej wojny istniała równowaga nuklearna MAD, a po kryzysie kubańskim oba mocarstwa były szczególnie ostrożne aby nie dopuśić do bezpośredniej konfrontacji między sobą nigdzie, wybierając wojny poprzez proxies. Większy potencjał militarny i ekonomiczny Sowietów jest tutaj zupełnie nierelewantny, liczy się różnica potencjałów zagrożenia która kusząca stronę amerykańską do spróbowania czy czasem po „first strike” nie będzie po wszystkim bo przeciwnik nie będzie miał okazji do rewanżu. Myślałem że pojęcia zimnowojennej równowagi MAD jest przeraźliwie jasne ale widać nie młodszemu pokoleniu…

          8. @cynik9
            „First Strike” to był taki – zresztą b. dobry – dokument z lat ’80.
            I wyłożono tam bardzo jasno, i co ciekawe, robili to ktoś kto cynik9 nazwał by „neocons” – dlaczego „pierwszego uderzenia” pociskami balistycznymi nie będzie. Właśnie dlatego, że ryzykuje się MADa.
            Jedyna opcją wykonania pierwszego uderzenia jest wykorzystanie pocisków manewrujących odpalanych z okrętów podwodnych – ale przed nimi żadna tarcza nie chroni. I na to bardziej eksponowane są USA, których bazy i ośrodki polityczne są blisko długich wybrzeży.

            Przypomnę wreszcie cynikowi9 że póki co to Rosja jako jedyna na świecie miała przez cały czas i prawdopodobnie jeszczema operacyjny system obrony przeciwrakietowej. Z jakiegoś powodu, ten destabilizujący nie jest ? 🙂

          9. był taki dokument z lat ’80… dlaczego „pierwszego uderzenia” pociskami balistycznymi nie będzie. Właśnie dlatego, że ryzykuje się MADa.

            To pewnie dlatego Reagan wyprodukował inny bardzo dobry dokument w którym przerzucił się na Star Wars i zbrojenia w kosmosie… 😉

            Jedyna opcją wykonania pierwszego uderzenia jest wykorzystanie… —- Może tak, a może nie. Widzisz, cały problem w tym że nie każdy ma telefon do {Antey}a aby się upewnić że to istotnie jedyna opcja i może mimo wszystko zechcieć sprawdzić inne opcje. I w tym właśnie leży niebezpieczeństwo…

          10. @cynik9
            Temat pierwszego uderzenia wałkowały obie strony wielokrotnie – głównie w kontekście zabezpieczenia się przed takowym. Powstawały wtedy różne pomysły, włącznie z „dead hand options” oraz generalnie, dość swobodną kontrolą nad niektórymi środkami rażenia.
            Pociski balistyczne maja to do siebie, że przy całej trudności z ich zwalczaniem, sa dość wyraźnym „smoking gun”
            W szczególności między ZSRR a USA jest też dość długi – ok. 20-30 min – czas reakcji. Ponadto znaczna część trasy pocisków na ew. wymianie ZSRR/Rosja- USA miałaby trasę na wysokich szerokościach geograficznych co nie jest bez znaczenia dla precyzji strzału pociskiem balistycznym. Poligonu do tego nie ma. Wreszcie „pierwsze uderzenie” ma sens wtedy, kiedy skończy się dekapitacją sił przeciwnika (przy okrętach podwodnych – niewykonalne praktycznie) zarówno fizyczną, jak i organizacyjną. Takiej gwarancji dać niestety nie można.

            W znacznie prostszym – dla USA – scenariuszu (Kuba 1962) – szefowie wojsk lotniczych gwarantowali dwie rzeczy: zniszczenie więcej niż 80% pocisków w piewrszym uderzeniu lotniczym i że nie zdejmą 100% pocisków w pierwszym uderzeniu 🙂 Zaś obszar działania oraz zasięg i dysproporcja sił były zdecydowanie na ich korzyść.

            Na potrzeby takiej analizy, m.in. w artykule „The Rise of U.S. Nuclear Primacy” w Foreign Affaris ukuto termin „fastest arriving weapon”. Rzecz w tym, że pociski manewrujące, choć powolne (ok 200m/s) mają to do siebie że startują i lecą w sposób skryty – przynajmniej w stosunku do pocisków balistyczych. Ślad termiczny mają niewielki i lecą poniżej horyzontu radarowego (na wysokościach do kilkudziesięciu metrów). W zasadzie wykryć mogą je tylko samoloty patrolujące dany obszar.
            https://www.foreignaffairs.com/articles/61508/keir-a-lieber-and-daryl-g-press/the-rise-of-us-nuclear-primacy
            Kłopot w tym, że autorzy artykułu, zbieżnego z głoszonymi przez cynika9 tezami, pominęli – wygodnie, dla tezy – mnóstwo innych czynników.
            Zaś systemy obrony przeciwrakietowej – te medialne – zupełnie nie radza sobie z takim zagrożeniem, z powodów czysto praktycznych, wręcz fundamentalnej fizyki.
            Stąd też mimo medialności Pershingów-II, więcej kontrowersji wywoływało rozmieszczenie pocisków GLCM.

            Doktryna MAD, analizowana choćby w perspektywie teorii gier też ma pewne słabości – natomiast rzecz w tym, że MAD wcale nie jest potrzebny. Doskonale ilustrował to choćby brytyjski film „Threads” (nie dla słabych duchem) z efektami nawet ograniczonej wymiany. Typowy okręt rakietowy – Vanguard/Le Triomphant/ rosyjska Delta IV – JEDEN – z 16 rakietami i 64-96 głowic (b. oszczędnie – na rakietę wchodzi po 8 lub więcej kosztem pozoratorów) jest w stanie zdemontować infrastrukturę gospodarczą dowolnego państwa. Zaś okręt, w odróżnieniu od wyrzutni lądowych może być dokladnie wszędzie. W tym strzelać po pewnym czasie i z lokalizacji zupełnie „nie po drodze” systemom ew. obrony.

            O ile też pozostałe państwa nuklearne – w zasadzie chyba tylko Rosja i USA mają możliwość „launch on warning” – nie będą chciały umierać za sąsiadów, to w obecnym klimacie nie można tak po prostu strzelać sobie międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi wg. uznania. Pomijając nawet globalne skutki użycia broni jądrowej, pozostałe uzbrojone kraje mogą w takim scenariuszu zaareagować nerwowo. To również komplikuje i tak co do zasady trudną sprawę z wymierzeniem „pierwszego, dekapitującego uderzenia”.

            W przypadku hipotetycznego ataku na Rosję – sprawa jest jeszcze trudniejsza. Rosjanie wprawdzie wycofali pociski na składach kolejowych, ale wciąż zachowują międzykontynentalne pociski na wyrzutniach mobilnych. Tych, w odróznieniu od hipotetycznie „dzikim szczęściem” odkrytych nielicznych okrętów rakietowych nie da się wyeliminować jednym trafieniem. Natomiast ich liczba, jakość i precyzja spokojnie wystarczą do odwetu „counter-value” który nie zeszkli (literalnie) calych USA, natomiast sprowadzi je gospodarczo do ligi hm…Bangladeszu. Zaś obszar z którego będą lecieć oraz możliwe do wybrania trajektorie powodują, że hipotetyczna tarcza zdolna do ich zatrzymania musiałaby się znajdować całkiem dosłownie na terenie samej Rosji.

            Wspomniany dokument: https://www.youtube.com/watch?v=jlPEBROvR9w – USA rozpatrują scenariusz, jakiego realizacją wobec Rosji się nas teraz straszy. Głownym podtekstem jest oczywiście zbrojenie, aczkolwiek dyskusja o tym JAK – jest prowadzona b. ciekawie. Zaś końcowe przesłanie, po analizie – podważa wymowę całości braną na „face value”.

            Warto wreszcie zauważyć, jak w samych USA jest krytykowana koncepcja obrony przeciwrakietowej – choćby na podstawie tego, jak USA chciały sobie poradzic z systemem rozmieszczonym wokół Moskwy.

          11. @Antey
            … ja bym wziął zimny prysznic, mamy układać sobie dobre stosunki z Wietnamem czy RPA, wypinając się na sąsiadów. POwiem ci tak, a bardzo dużo podróżuje po Europie, znam osobiście dziesiątki osób mieszkających za granicą obok nas i powiem ci jedno ! NIkt nas nie rozumie, ani Niemiec, ani Czech,- rozumiesz, powoli robimy się DZIWOLĄGIEM!. Co do usiaków to oni nawet nie wiedzą co to PL 😉 WIĘC OCZYM TU MÓWIĆ.

          12. NIkt nas nie rozumie, ani Niemiec, ani Czech,- rozumiesz, powoli robimy się DZIWOLĄGIEM! —- ta obserwacja wielu nie będzie sie podobać ale jest chyba prawdziwa. Powiedziałbym nawet że dziwoląg jest może określeniem zbyt łagodnym. Dziwolągiem to są być może Szwajcarzy łażący na przykład z bronią i nie wystrzeliwujący się mimo tego nawzajem czy nie pozwalający na minarety… PL ma niestety opinię ślepo pro-amerykańskiego osła trojańskiego Europy, i to do punktu śmiechu. Jak można zhańbić kraj urządzając amerykański ośrodek tortur, i to za wstydliwe $15M, potem iść w zaparte i nawet nie przeprosić publicznie piętnując jednocześnie winnych. Z PL się nikt nie liczy i nikt nie pyta o zdanie ponieważ nie ma takiej potrzeby – wystarczy zapytać się o zdanie amerykanskie. Widząc że wyciśnie wszystko bez żadnego kosztu dla siebie hegemon amerykański nie widzi potrzeby najmniejszego nawet gestu w kierunku wasala, w rodzaju załatwienia przynajmniej sprawy wiz czy uciszenia roszczeń żydowskich.

          13. Nie jestem pewien czy akurat o 'uciszeniu roszczeń żydowskich’ myślał hr-aabia pisząc o dziwolągach. Obawiam się wręcz że taka konkluzja jest właśnie częścią owego dziwacznego dla innych zachowania. Wolał bym żyć w państwie które roszczenia jakoś tam załatwia zgodnie z prawem a nie 'ucisza’ – i właściwie, dlaczego niby USA miało by pomagać w 'uciszeniu’ roszczeń spadkobierców obywateli Polski?

          14. @hr-abia
            Z sąsiadami utrzymywać chłodny dystans, chyba że będą się zachowywać cywilizowanie.
            Taka Korea Południowa ma dookoła wrogów – jakoś w budowaniu prosperity i zdobywaniu zagranicznych rynków im to nie przeszkadza. U nas tak długo jak debata będzie dotyczyła tego, komu (Bruksela/Moskwa/Waszyngton) mamy się na chwilę obecną oddawać, tak długo nic z tego nie wyjdzie. Interesy można robić z partnerami na zbliżonym poziomie – nie są tym Niemcy; nie jest też nimi Rosja notorycznie wykorzystująca Polskę do polityki wewnętrznej. Nie jest nim niestabilna Ukraina.

            Polityka „byle Polska wieś zaciszna” przestała się sprawdzac.

            Mamy jakieś eksponowane problemy z Białorusią,Słowacją ?

    2. diagnoza oparta na analizach Aleksandra Dugina.
      Sytuacja Polski jest sytuacją graniczną. Ona nie może zjednoczyć się ze światem wschodnim gdyż przeszkodą jest religija(katolicyzm – prawosławie, cywilizacja łacińska – bizantyjska), a z światem zachodnim przeszkoda sa kwestie etnicznie (słowiańskość).
      W geopolityce Polska pozostaje częścią kordonu sanitarnego rozdzielającego kontynent eurazjatycki na dwie części.
      To może powodować że zawsze będzie występował problem rozbiorów Polski między tzw. Wschód i Zachód KROPKA.
      Rosjanie i Niemcy rozumują w pojęciach ekspansji i nigdy nie będą rozumować inaczej KROPKA.

      nie wiem czy tu był ale ciekawym jest pełny tekst na stronie:
      https://wiernipolsce.wordpress.com/2012/02/25/aleksander-dugin-o-polsce/

      zdrówka życzę.

  7. może autor bedzie znal odpowiedz na pytanie ktore mnie nurtuje od pewnego czasu

    czemu Putin bawi sie w odstawianie tej szopki, ze to nie Rosja wjechala na Ukraine, ze to separatysci, teraz zabawa z konwojem itp … po co caly ten teatrzyk ? dla kogo on jest odgrywany ? i w jakim celu ?

    1. Wydaje się że rozsądek zaczyna przeważać i że dyplomacja nabiera „trakcji” — spotkanie berlińskie w zeszły weekend (Francja, Niemcy, Ukraina, Rosja, bez polskich wasali), jutro Merkel w Kijowie, w przyszłym tygodniu Putin Poroszenko w Mińsku. W tej sytuacji mozna oczekiwać że obie walczące na Ukrainie strony wykażą wzmożoną aktywność na gruncie chcąc mieć lepsze karty przetargowe. Teatrzyk może mieć drugie dno ale w szczegóły trudno wniknąć. Moim zdaniem pewność zachowania Putina ostatnio sygnalizuje że może on mieć istotny atut w rozgrywce, niewykluczone że zachód stara się nie dopuścić do nagłośnienia przez Moskwę szczegółów prowokacji ukraińskiej z MH17. To by wyjaśniało ciszę medialną wokół tego i oddanie inicjatywy politycznego załatwienia konfliktu przez Wielkiego Brata Berlinowi…

      1. … dodać jeszcze by można chaos w Iraku i Syrii. Ameryka boi się kompromitacji, bo to ona uzbroiła ISIS, a bez Rosji i Asada będzie ciężko ,,wyjść z twarzą,, USA odpuszcza UKR w zamian za załatwienie ISIS. Do tego zacieśnianie dobrych stosunków Rosyjsko-Chińskich nie jest na rękę Rothschildom, dla których UKR czy PL to pionki.

  8. Mam pytanie do Cynika. Gdzie jest granica? Gdzie jest granica ustępstw wobec Rosji? Bo czego od nas chcą to chyba oczywiste. Chcą byśmy ponownie stali się ich wasalem. Bo chyba nie zakładamy, że państwo to ma jakieś granice dla swoich żądań? Ma, tą granicą jest opór, którego nie jest w stanie przełamać. Mamy im w tym nie przeszkadzać i podporządkować się dla własnego dobra. Jakakolwiek polityka zagraniczna na wschodzie całkowicie nie wskazana, chyba że we współpracy ze starszym bratem.Zaraz pojawi się kontr pytanie, czy mamy być wasalem Ameryki. Z dwojga złego chyba już lepiej Ameryki, chociaż kraj ten też ma sporo za uszami. Uważam (pewnie zaraz za to oberwę), że gdyby prezentowany tu styl myślenia o Rosji i polityce wobec niej dominował w XX wieku w Polsce, to nie byłoby dzisiaj naszego, co prawda ułomnego kraju. Zgadza się. Bardzo, bardzo drogo nasz ta wolność kosztowała, na pewno popełniliśmy masę błędów. Rzecz w tym, że gdybyś byli częścią Rosji, to też masowo ginęlibyśmy w niosącej pokój w rożnych wojnach rosyjskiej armii. Nie ma łatwych rozwiązań, łatwo to się pisze na blogu i oskarża innych. Uważam, że jesteśmy skazani na niełatwą współpracę z Ukrainą. Nie jest to proste, w grę wchodzą interesy o wiele silniejszych od nas państw. No cóż. Może jestem zaślepionym (na pewno nie przez TVN – bo nie posiadam telewizora) głupcem. Przynajmniej dopuszczam możliwość tego, że się mylę. Opcja tu prezentowana jest bardzo korzystna dla Rosji. Czy jest korzystna dla naszego kraju? Mam spore wątpliwości.

    1. Mam pytanie do Cynika. Gdzie jest granica?
      Granicą jest 1989 i jest to granica przy której należy zostawić w spokoju emocje niełatwych stosunków polsko rosyjskich i polsko sowieckich, i zacząć w końcu myśleć racjonalnie i w kategorii interesu narodowego. Nie mówię zapomnieć. Mówię odsunąć emocje które nie pozwalają na trzeźwe, obiektywne spojrzenie na sytuację obecną.

      Gdzie jest granica ustępstw wobec Rosji?
      Mówiłem przecież aby odsunąć emocje, a Ty znowu zaczynasz swoje… Mamy rok 1989, konferencję na Malcie. Komunizm się kończy, Bush sr. i Gorbaczow uroczyście deklarują koniec zimnowojennej konfrontacji. Sowieci zgadzają się na reunifikację Niemiec i na ewakuację z Europy Wschodniej, okupowanej od Jałty. W zamian USA deklarują nie wykorzystywanie tego do rozszerzania NATO na wschód, kropka. Obszar Europy wschodniej ma zostać militarnie strefą buforową między dawnymi antagonistami.

      Jak by tego nie naciągać, było to kolosalne ustępstwo Rosji wobec zachodu, a nie odwrotnie. Bez tego dalej bylibyśmy pod jarzmem sowieckim, możliwe że jeszcze bardziej zamordystycznym bo padającym ekonomicznie. Zrozum w końcu że temu ustępstwu Rosji, a nie Solidarności czy czemu innemu jeszcze, wszystkie byłe sowieckie satelity zawdzięczają swoją późniejszą  plus-minum niepodległość. czy mamy być za to dozgonnie wdzięczni? Nie. Ale należy to zrozumieć i docenić.

      Fast forward parę lat dalej – USA swoich obietnic nie dotrzymały. Za Clintona NATO dokonało ekspansji wchłaniając całą Europę wschodnią i dochodząc do obecnych granic Rosji – coś co się miało nie zdarzyć. Więcej, wykorzystując słabość Rosji USA zaczęły okrażać Rosję łańcuszkiem baz w dawnych republikach azjatyckich i wprowadzać „tarcze rakietowe”. Po co? Aby dotychczasową doktynę MAD nuklearnej równowagi zastąpić doktryną „first strike capability” —- możliwości uderzenia nuklearnego na Rosję tak aby przeciwnik nie miał możliwości rewanżu. Najwidoczniej kompleks przemysłowo militarny, przed którym ostrzegał już Eisenhover, ma się dobrze i potrzebuje ciągle wroga. Ukraina w starych granicach w NATO znaczyłaby dalszy krok NATO na Rosję i krytyczne jej osłabienie —- odcięcie baz na Krymie i rakiety na linii Dniepru.

      Z tą geopolityką w tle, o jakich „ustępstwach wobec Rosji” w ogóle mówisz? Że się po prostu nie podda NATO i nie da się do końca rozgrabić zachodniej banksterce w „prywatyzacji”, jak za Jelcyna?

      P.S. Daruj sobie inną emocję którą przewiduję – czy to źle że PL jest już w NATO. Nie, to aktualnie dobrze że po 50 latach bycia po „złej” stronie zimnowojennego podziału jesteśmy tym razem po dobrej. Źle że znowu pewne siły – nie Rosja – sterują w kierunku nowej zimnej wojny, a może i gorącej. Ale biada idiotom którzy fakt ten wykorzystują do wkładania patyka w oko ruskiemu niedźwiedziowi spod amerykańskiego parasola który może się okazać nader czasowy. Z Rosją tak czy inaczej przyjdzie nam robić biznes i Polska w NATO powinna być przede wszystkim czynnikiem moderującym, tonującym, a nie ślepo pro-amerykanskim dywersantem na Ukrainie którym jest obecnie.  

      Bo czego od nas chcą to chyba oczywiste. —- nie, nie jest oczywiste. Oczywiste staje się tylko to czego chce od nas Wielki Brat z NATO. Przejrzyj ten materiał (HT-jmorg) a się dowiesz.

      Uważam, że jesteśmy skazani na niełatwą współpracę z Ukrainą. —- Prawdopodobnie masz rację. Ale przejrzyj na oczy! O przyszłej współpracy z Ukrainą dyskutuje obecnie w Berlinie Francja (!!!) z Niemcami, Ukrainą i Rosją. Polski, najbardziej w tym zainteresowanej, NIE MA NAWET PRZY STOLE. Czy nie zapala Ci się jakaś lampka że rola Polski jako pro-amerykańskiego dywersanta na Ukrainie nie tylko nie jest przez nikogo doceniana ale też jest z gruntu sprzeczna z interesem narodowym?  

      1. @cynik9:” Ale przejrzyj na oczy! O przyszłej współpracy z Ukrainą dyskutuje obecnie w Berlinie Francja (!!!) z Niemcami, Ukrainą i Rosją. Polski, najbardziej w tym zainteresowanej, NIE MA NAWET PRZY STOLE. Czy nie zapala Ci się jakaś lampka …”

        Niestety, u mnie zapala się lampka, że wracamy do sytuacji sprzed II WŚ. Rosję z Niemcami łączą silne interesy polityczno-gospodarcze i Polska tylko przeszkadza w nieskrępowanemu rozwojowi tej współpracy. Jesteśmy typowym facetem, który „wpieprza się” między wódkę a zakąskę. Brak Polski przy stole jest o tyle dziwny, że rząd Tuska jest w Polsce postrzegany jako „stronnictwo pruskie” a to oznacza jawne lekceważenie. Jak można mówić o pro-amerykańskiej Polsce, gdy minister spraw zagranicznych mówi o robieniu laski Ameryce. Polski rząd (z prezydentem) NA PEWNO nie jest pro-amerykański!! Może Polacy jako naród, ale nie obecny rząd. To co proponujesz to jeszcze większa uległość Polski w stosunkach z Niemcami i Rosją. To w/g mnie doprowadzi to do całkowitej wasalizacji Polski. Dzisiaj musimy oprzeć się o USA.

        1. Jeszcze jedna uwaga w temacie:”Kto miesza na Ukrainie?”.

          W/g mnie to „nieoficjalna” akcja Amerykanów przeprowadzona bez błogosławieństwa amerykańskiej administracji (Obamy).
          Po prostu „ktoś” ładnie i skutecznie przejął władzę w Kijowie. Z jednej strony jest to sukces taktyczny (osłabienie Rosji), z drugiej strony to błąd strategiczny, bo wpycha Rosję w objęcia Chin. Sytuacja jest dalej dynamiczna bo „Europa” (Niemcy, Francja) nie zamierzają iść na rękę Amerykanom i sankcje będą łagodne. W dupę dostanie Polska, która być może na rozkaz Niemiec „walczy” w imieniu Europy i dostanie po dupie (co nijak nie obchodzi w/w Niemców i Francuzów).

        2. … nikt w Niemczech nie oczekuje od Polski uległości ! wszyscy oczekują normalności. My karmimy się naszymi fobiami antyniemieckimi czy antyrosyjskimi, a to jest droga donikąd. Tylko dobre stosunki gospodarcze z Niemcami i wykorzystanie 140 mln rynku rosyjskiego przeniesie nas do wyższej ligi. Amerykanów zostawmy tam gdzie są i trzymajmy się z daleka, bo tam śmierdzi czosnkiem i krwią.

          1. Amerykanów zostawmy tam gdzie są i trzymajmy się z daleka, bo tam śmierdzi czosnkiem i krwią.

            Nie mieści się w polskiej psychologii że Rosja, otwarta na kapitalizm i nie mająca już nic wspólnego z komunizmem a wydająca na zbrojenia 7X mniej niż USA jest duzo mniejszym zagrożeniem dla pokoju niż ekspansjonistyczna polityka imperium Anglo-syjonistycznego. Polska jest tu gdzie jest, między niemcami i Rosją, i musi wypracować rozsądne stosunki z oboma sąsiadami. Przynależność do EU i rozsadne stosunki z Niemcami stanowią istotnie dobrą plaftormę rozwinięcia poprawnych stosunków także z Rosją.

            Zabójcze natomiast dla Polski jest występowanie w roli amerykańskiego dywersanta na Ukrainie, w celu podsycania napięć w strategicznym interesie jedynie USA, starających się wbić klin między Rosję a EU.

          2. @cynik9
            Rosja na „obronność” wydaje nominalnie mniej niż USA, dlatego że ma 2x mniejszą populację i wielokrotnie mniejszą gospodarkę – tak 8x.
            I ze swoją chorą mentalnością jest zagrożeniem dla pokoju w naszym regionie, a ten powinien nas interesować. USA nie jest naszym rywalem, Rosja – jest.
            Postsowiecka sierota z kompleksami za szeroką i długą odsłoniętą granicą jest problemem.

          3. USA nie jest naszym rywalem, Rosja – jest. —– Sorry, IMO stare przejawy polskich kompleksów, pomieszane z typowym narodowym wodogłowiem. Aby być rywalem dwie lub więcej stron muszą konkurować o to samo. W czym więc konkretnie obecna Rosja jest naszym rywalem? W wyścigu do kapitalizmu? W rozbiorze Ukrainy? Pretensje terytorialne? W rywalizacji o względy Niemiec?

            USA nie są naszym rywalem bo trudno jest rywalizować z kukłą którą porusza się zdalnie pociagając za sznurki. Powolne jej satelity USA bez żadnych skrupułów wyciśnie jak cytrynę a gdy są jej niepotrzebne porzuci bez pardonu albo podbije jeśli się stawiają. USA są natomiast rywalem Rosji na drodze do NWO i całe szczęście dla świata że Rosja jest jeszcze siłą, prawdopodobnie jedyną, zdolną przeciwstawić się wprost hegemonii Wielkiego Brata w Waszyngtonie. W każdym razie jest w stanie narobić nuklearnej apokalipsy w stopniu nieopłacalnym dla nikogo. W tym miejscu pojawia się zwykle głupia odzywka polska że „lepiej jest być niewolnikiem USA niż Rosji”. Owszem, pewnie i lepiej, zwłaszcza dla tych którzy muszą mieć nad sobą pana. Pozostanie to prawdą jednak tylko tak długo jak długo USA nie będą nieskrępowanym niczym hegemonem absolutnym świata, nie szachowanym przez nikogo. Do tego mam nadzieję prędko nie dojdzie, w przeciwnym razie grozi światu powtórka z Hitlera i Stalina razem wziętych, zaprawionych do tego Pol Potem.

          4. @cynik9
            Ja rozumiem, że jak oczywisty fakt nie pasuje to należy go sprowadzić do „kompleksu” 🙂
            Owszem – Polska nie ma z USA żadnego konfliktu interesów. Żadnej rywalizacji politycznej, terytorialnej, gospodarczej, światopoglądowej… żadnej. Nie ma wspólnej granicy, obszaru zainteresowań niczego. Co znacząco minimalizuje ryzyko konfliktu.
            Polska – nawet niepodległa, coś jakby Australia – musiałaby być druga Japonią, aby z USA konkurować tak jak obecnie UE w – w przepychankach handlowcyh odnośnie tego dlaczego i kto jak udzielił zamówień Boeingowi i Airbusowi.

            Rosja natomiast uważa Polska za swoją strefę wpływów – „kurica nie ptica” i Polska lezy na jednej z osi polityki Rosyjskiej: tej do Berlina. I w USA nikt nie widział wykorzystywania Polski do polityki wewnętrznej od czasów W. Wilsona.

            cyniku9, bliższa ciału koszula…

          5. Częstotliwość z jaką powtarzasz tę „kuricę” świadczy w sposób bezdyskusyjny o kompleksie, dzielonym zresztą szeroko w PL. Nie twierdzę że „kurica” nie istnieje. Twierdzę że wychodzenie z nią z tą częstotliwością, a także podkreślanie fatum w postaci położenia „na osi polityki rosyjskiej” są kompleksem (strachu, pasywności,?) blokującym zdolność racjonalego myślenia i oceny priorytetów geopolitycznych.

            w USA nikt nie widział wykorzystywania Polski do polityki wewnętrznej od czasów W. Wilsona. —- Slogany, {Antey}, slogany… Nie zastanowisz się nawet nad tym że „wykorzystywanie A do polityki wewnętrznej B” niekoniecznie musi implikować coś negatywnego dla A, ani też nie przesądza czemu A musi mieć z tym problem, a nie przede wszystkim B. Nie wyjaśniasz też słowem dlaczego wykorzystawania A do polityki wewnetrznej miałoby być gorsze/bardziej godne potępienia od wykorzystywania do polityki zagranicznej. Ośrodek tortur CIA w Kiejkutach, mięso armatnie w Iraku czy dywersja na Ukrainie są wykorzystywaniem kraju jak cytrynę przez USA, ale to oczywiście okay bo to wykorzystywanie „zagraniczne”?

          6. @cynik9
            Nie chodzi wcale o kompleks. W Rosyjskiej mentalności funkcjonujemy jako klient/zbuntowana prowincja, trochę lepiej znany bo bliższy niż dla USA „Poland-Holland?”. Bękart traktatu wersalskiego, państwo którego ZSRR zadłużenie obsługiwał itp. Coś jak lokaj którego Pan może strzelić w twarz.
            Polska z Rosją nie ma żadnej płaszczyzny ani rozmów, ani porozumienia. I powtarzam ani obecna (słaba) polityka, ale też i żadna inna tego nie zmieni. Polska nie ma Rosji niczego do zaoferowania (w odróżnieniu od Niemiec) – choćby prestiżu, że z nami się rozmawia. O technologiach i kapitale czy wpływie na region nie wspomnę. I złudzeniem jest, że przestawienie zwrotu polityki kierowanej obecnie pod Brukselę/Waszyngton z powrotem na Moskwę cokolwiek w tym zmieni.

            Polska nie ani jak Rosji obłaskawić, ani też – merytorycznie rzecz biorąc – jak zirytować.

            Z Rosjaninem można napić się wódki, z Rosjanką iść do łóżka… z Rosją Polska po prostu nie ma, i nie będzie mieć płaszczyzny porozumienia. Rosja rozmawia z Brukselą/Berlinem czy Waszyngotnem (kwestia „Tarczy”), Polskę traktując jak małe dzieci znajomych w trakcie odwiedzin i to w najlepszym wypadku.

            Co do mitycznych więzień CIA – coś jak z tym zestrzeleniem Boeinga przez Ukraińców 😉 może któryś dostał w mordę bo się rzucał przy transporcie a kraje „starej Europy” wkład w interwencję w Iraku czy Afganistanie miały dużo większy niż Polska. Im nikt etykietki osła USA nie przyprawia.

            Po prostu nasza polityka „jak nie bije, to nie kocha” jest patologiczna – ale nie ma się co dziwić. U nas od 30 lat z okładem politykę kreują ludzie którzy byli albo decydentami albo dysydentami w poprzednim ustroju. I takie miernoty, które w życiu nie pracowały, marzą o rozgrywce z ludźmi którzy kończyli topowe światowe uczelnie i pracowali instalując lub obalając rządy i mają wpływy na gospodarki większen niż PKB takiego Pekinu czy NYC.

            Brutalna prawda jest taka, że nasi nawet skutecznei wejść w jelito grube nikomu nie potrafią. I to nie kompleksy cyniku – to smutny fakt.

          7. Nie chodzi wcale o kompleks.. […] Coś jak lokaj którego Pan może strzelić w twarz. —- no jak to nie jest kompleks to co to jest?

            Rozumiem o co Ci chodzi ale się nie zgadzam z diagnozą, podchodzącą pod typową definicję kompleksu. Zupełnie nie rozumiem na przykład co nas w końcu ta nieśmiertelna „kurica” może obchodzić? Problem leży tylko w polskiej psychice. Zakompleksieni niech nazwą Rosję „lokalnym mocarstwem”, czy „cieniem tego co było”, co pozwoli się im może odkompleksić, i część. Respekt, o którym tu w zasadzie mówimy, trzeba wypracować. Nie zdobywa się go ani siłą ani nadaniem. Michalkiewicz nazywa to trochę inaczej – „państwami powaznymi i innymi”. Jak ktoś wcześniej zauważył z tym właśnie jest u nas fatalnie – nie budzimy wiele respektu nigdzie, nie tylko w Rosji, i mamy to sobie tylko do zawdzieczenia, nie komu innemu.

          8. > budzimy wiele respektu nigdzie, nie tylko w Rosji, i mamy to sobie tylko do zawdzieczenia, nie komu innemu
            Zawdzięczamy to w pierwszej kolejności 40 straconym latom – latom komunizmu, a te zawdzięczamy nie sobie, tylko sam wiesz komu.
            Bez tych 40 lat w najgorszym przypadku bylibyśmy dzisiaj gospodarczo i militarnie na poziomie Hiszpanii i tyle co ona budzili respektu.
            Twierdzenie, że w te 25 lat dało się nadrobić te stracone 40, to jest zwykłe robienie sobie jaj z czytelników.
            A jak dla mnie (co już kiegdy napisałem) to niemal cud, że w 25 lat udało się pójść aż tak dużo do przodu w społeczeństwie pełnym przygłupów wierzących w teorie spiskowe.

        3. Hm, ale to jest właśnie jedna z tez tego artykułu, że Polska interesów z Rosją nie ma, i to głównie na własne życzenie. Jeśli ktoś nie potrafi występować w roli partnera biznesowego i zamiast tego cały czas próbuje być albo w roli ofiary albo zwycięzcy to się z nim nie da dogadać. Nie wiem czy wszyscy Polacy tak mają, ale wypowiedzi wielu osób tutaj i w innych miejscach wskazują na jakąś kombinację wmówionego poczucia krzywdy (bo przecież krzywdy rezczywistej nikt z wypowiadających się raczej nie doznał), strachu oraz potrzeby dominacji i wyższości.

          1. Jeśli ktoś nie potrafi występować w roli partnera biznesowego i zamiast tego cały czas próbuje być albo w roli ofiary albo zwycięzcy to się z nim nie da dogadać.

            Dobrze ujęte. Przykład: jaki biznes miała Polska kilka lat temu w odrzuceniu propozycji kawałka rurociągu umożliwiającego Gazpromowi ominięcie Ukrainy? Rezultat: Nordstream do Niemiec, żadnego gazu i żadnych korzyści ze strony ukraińskiej whatsoever.

          2. Tak samo wątpliwy jest biznes pod tytułem 'polski gazoport’ – inwestycja kosztowna, korupcjogenna, a i tak prawdopodobnie nieopłacalna. Albo walka o niedopuszczenie do kupna azotów przez Rosjan, rzekomo 'wrogie’ przejęcie – a tak naprawdę normalna transakcja biznesowa. Nie chcesz sprzedać akcji – nie sprzedawaj, po cholerę jakieś straszenie 'wrogami’ i wizją nadciągającej ruskiej inwazji. Jeśli skarb państwa chciał mieć pakiet kontrolny akcji to niechby dał dobrą ofertę i je kupił zamiast straszyć 'Rosjanie NAS wykupują’ i bredzić o ojczyźnie, krwi i zdradzie gdy tylko okazało się że Rosjanie oferują więcej.

          3. Z gazoportem tylko częściowa racja. Nieudolność i korupcja być może ale dobry biznes z Gazpromem wymaga szachowania go alternatywą – biznesowe ABC.

            Azotów bliżej nie znam ale wygląda mi to na burzę w szklance wody. Nawozy sztuczne robi się, jak się nie mylę z gazu więc kupiec gwarantujący jednocześnie dostawy wydaje się rozsądną opcją, o ile cena jest satysfakcjonująca. Jeśli Ruskie zakręciłyby gaz to się strzelą we własne kolano…

          4. @cynik9:”Azotów bliżej nie znam ale wygląda mi to na burzę w szklance wody.”

            Niestety nie. Grozi prosty ruch. Po przejęciu Azotów, Rosjanie wypowiadają PGNiG umowy na dostawy gazu i podpisują identyczne z Gazpromem. Po takim ruchu PGNiG „udławi” się nadwyżkami gazu, które nie będzie miał gdzie sprzedać a odbierać musi. Produkcja nawozów to ogromne ilości gazu więc to byłby realny problem dla PGNiG.

          5. Szczegółów nie znam, ale z tego co widzę rzecz wygląda znowu na wachlarz wszystkich możliwych intryg, za wyjątkiem rozsądnego biznesu. Chcesz powiedzieć że państwo polskie płaci przez nos za gaz z Gazpromu zakontraktowany na lata naprzód a tu jedna firma ucina sobie prywatny deal z Gazpromem na gaz znacznie tańszy? No to może kazdy obywatel też sobie załatwi tani gaz z Gazpromem? 😉

            A na poważnie – czy fakt że Rosjanie czegoś bardzo chcą nie jest dobrą okazją do wytagowania koncesji w czymś czego my bardzo chcemy? Jak na przykład anulowanie niekorzystnego dealu gazowego Pawlaka z Gazpromem, za porozumieniem stron? Uciekam bo zaraz {Antey} wpadnie tutaj z jego „kuricą”… 😉

          6. @cynik9:”Gazpromu zakontraktowany na lata naprzód a tu jedna firma ucina sobie prywatny deal z Gazpromem na gaz znacznie tańszy?”

            Nic nie pisałem o cenie. Może sobie zakontraktować nawet droższy (rozliczenia „wewnątrz firmy” nie powodują przecież żadnych strat). Pokazałem tylko, że tą metodą można „wykończyć” PGNiG, bo się mu odbiera podstawowego odbiorcę gazu (fabryki nawozów sztucznych).

          7. Dlatego wydaje się to rozsadne miejsce do kompleksowych ustaleń miedzyrządowych. Nie można wpadać w skrajności – ani w antyruską paranoję, ani w jednostronną wolną amerykankę gdy w grę wchodzą państwowe monopole. Może dobry czas na re-negocjacje biznesu z Gazpromem gdy się ma lewar?

  9. Panowie, teza o tym,że Szwajcaria jest daleko i może tym samy różne miny stroić jest prawie,że słuszna, prawie, bo Litwa o to podpisuje umowe z Statolilem na dostawę….gazu do swojego gazoportu. Czyli można robić miny będąc bliżej niźli Szwajcaria:)

    1. Zapewne żadnego znaczzenia nie ma to że są to liczby zebrane przez niemiecki oddział, dzięki temu możemy przyjąc że są zupełnie obiektywne. Dodatkowo znana jest skrupulatność SS w raportowaniu każdego nieszczęśliwego wypadku czy zgonu w obozie do czerwonego krzyża – na przykład zdarzało się że ktoś szedł pod prysznic i nie wracał bo jakimś cudem prosto z prysznica wpadał do krematorium. Mogło się tak zdarzyć bo krematoriów tam było chyba cztery, naprawdę nietrudno było o wypadek w takich warunkach. Cieszę się że taką troskę przywiązujesz do starannego doboru źródła informacji.

  10. Po treści komentarzy widzę, że banderowskie robactwo rozpełzło się także i po tym blogu.oczywiście robią to za publiczne czyli skradzione nam pieniądze. mieszkam na zachodzie polski i radością obserwuję paniczna migrację męskiej populacji b. Ukrainy w kierunku na zachód.
    jak wielu polaków z niecierpliwością czekam aż Rosjanie przy pomocy WSZYSTKICH dostępnych środków wytępią banderowski syf nieistniejącego już państwa b.Ukrainy. będzie to mozolne ale niezbędne jest zakończenie nieudanego nienieckiego eksperymentu na galicyjskiej najgłupszej warstwie rosyjskiego chłopstwa. banderyzm od samego początku był niemiecką utopią oddziałującą na umysły wybranych idiotów od zawsze skierowanej przeciwko Rosji.
    Rosjanie nie spoczną, aż ostatni banderowski zbrodniarz zawiśnie na szubienicy z widłami w zadku a wszystkie pomniki bandery wylecą w powietrze. ludność b. Ukrainy czeka wieloletnia denazyfikacja.przepełniona chłodem i głodem.innej drogi nie ma.
    z ulgą witamy zakończenie 20 lat istnienia tzw. państwa Ukraina, której byt opierał się na wyłudzaniu i kradzieżach materiałów i surowców z Rosji, rozkradaniu gigantycznych ukrytych rosyjskich dotacji, handlu narkotykami, żywym towarem i wyprzedaży majątku po ZSRR. w zeszłym roku zamarzyło słodkie życie na koszt unii europejskiej.
    jedną z istotnych przyczyn toczącej się krwawej wojny jest fakt, że ci, którzy nazywają siebie banderowcami, chcą zachować czas słodkiego nieróbstwa i nie chcą zrozumieć, że czas kradzież się skończył i trzeba zabrać się do mozolnej i uczciwej pełnej wyrzeczeń pracy.
    uważam, że 'nasi politycy’ cynicznie oszukali banderowców widząc w nich jedynie narzędzie do realizacji globalnej polityki swoich panów. istnieje realna możliwość, że w jednym banderowskim rozumku pojawi się przebłysk rozumienia, że został cynicznie wykorzystany do bratobójczej wojny. wtedy biada Polsce i polakom.za dużo uzbrojonych po zęby i zdeterminowanych ludzi jest za naszą wschodnia granicą.

    1. I właśnie dlatego Polska nie jest Szwajcarią. Uważaj żebyś się przez pomyłkę nie załapał jak będą robić tę denazyfikację.

  11. Nie to, żebym przepadał za ruskimi, bo i nie ma za kim tęsknić, ale niestety bardziej nie lubię amerykańskiego żydostwa.

  12. Czy Polska jest wasalem USA? Czy polskie „elity” polityczne to agenci amerykańscy? BZDURA! Polski syf bierze się stąd, że jesteśmy wasalem Niemiec i Rosji a nasi politycy chodzą na sznurkach Niemców i Rosjan. Nasza „współpraca” z USA to mydlenie oczu i to w obie strony. USA używają nas jako pożytecznych idiotów bo Niemcom i Rosjanom jest to na rękę. Polską politykę wobec Rosji kreuje Rosja, polską politykę wobec Niemiec kreują Niemcy a polską politykę wobec USA kreują Niemcy, Rosja i Izrael.

    1. … co ty właściwie chciałeś napisać? jeden bełkot jak dla mnie. Nie wiem czy to spowodowane naszym narodowym zakompleksieniem , czy też zazdrością że inni(Niemcy) potrafią lepiej. To z kim mamy mamy mieć normalne stosunki, z Watykanem tylko?

      1. Zdrowe stosunki możemy mieć z każdym trza tylko zwolnić 500 000 urzędników a w to miejsce zatrudnić 250 000 żołnierzy. Trza też znieść większość podatków oraz obowiązkowy ZUS. No i zlikwidować całkowicie i na zawsze wszelkie tajne służby no i zaorać i posadzić na nowo sądy prokuraturę i policję itd……..

  13. Nie ma żadnej różnicy pomiędzy tzw. PO i PIS. to te same wasalne ostre pośladki.usta pełne lodów. wystarczy posłuchać co bredzą ich. „przedstawiciele”
    Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki powiedział, że Europa musi przygotować sankcje prewencyjne wobec kluczowych segmentach gospodarki rosyjskiej i wyłączone rubla z międzynarodowego obrotu finansowego. „Rosyjski rubel powinien przestać być walutą, rubel powinien być wyłączony z międzynarodowego obrotu finansowego” – powiedział Czarnecki, przemawiając w Sejmie w środę.

    to kolejny po sikorze oszołom. banda amerykańskich psubratów szykuje nam ukraińską gospodarczą zapaść.

  14. W linku podanym przez autora ze Schweiz Magazin widnieje coś takiego – Auf Druck der EU hat der Bundesrat am 05.08, also nur 2 Tage nach diesem Statement, die Sanktionen 1:1 übernommen. Czyli pod wpływem nacisków z UE Szwajcaria sankcje przyjęła.

    1. Niezupełnie, informacja jest nieścisła a Szwajcarzy, jak to Szwajcarzy, i Panu Bogi świeczkę i diabłu ogarek… 😉

      Dokładniejsza informacja jest tutaj: „Der Bundesrat hat die Sanktionen der EU wegen der Krise in der Ukraine nicht übernommen, will aber deren Umgehung verhindern und erliess deshalb am 2. April eine Verordnung über „Massnahmen zur Vermeidung der Umgehung internationaler Sanktionen”.

      Czyli szwajcarski Bundesrat, mimo nacisków, sankcji EU na Rosję NIE przejął. Aby jednak nie być oskarżonym o sabotaż sankcji finansowych nałożonych przez EU kilkanaście rosyjskich osób fizycznych i prawnych dodanych zostało do listy obiektów z którymi banki szwajcarskie nie powinny robić NOWEGO biznesu. A więc po salomonowemu…

  15. @ cynik9 „nas zawsze miażdżył walec z Zachodu lub walec ze Wschodu To czy USA rzuciło iskrę zapalna czy nie jest tu DLA NAS bez większego znaczenia-wazne jest ze nasi wrogowie” Hahaha No nie jest to twój najlepszy dzień. Tak tak nas uczyli w szkole. To fakt ale, to my sami nadstawiamy części ciała to skopania. Tacy jesteśmy inteligentni inaczej, i dajemy się propagandzie podpuszczać, a nawet staramy się być lepsi jak pies ogrodnika. Kuźwa co nas obchodzi Majdan, i Ukraina. Czy Ukraińcy też by nadstawiali dla nas cokolwiek ! Biorą od nas teraz jabłka biorą? Uczmy się o południowych sąsiadów jak oni na przestrzeni wieków postępują w takich wypadkach. Nam propaganda wmówiła położenie geograficzne i trzymamy się tego jak pijany płotu. Hm a jak byśmy jeszcze mieli pola naftowe to byśmy sami się chyba wysadzili w powietrze? Wchodzimy ciągle dobrowolnie do okopów jak szaleni .

    Zachowanie i postawa Polski w obliczu nadchodzącego armagedonu wywołanego przez nieuchronną ekonomiczną porażkę światową. Obserwując postawę Polskich polityków wręcz (Delirium-politikum) i wpisy na forach internetowych, odkrywam wielką wrogość do Rosji. Zastrzegam ja też nie przepadam za tą częścią świata! Wszyscy oni są pewni że stoją po właściwej i silniejszej stronie w obliczu zbliżającego się konfliktu. Myślą że Rosja zmieni postępowanie albo wręcz Putin przyniesie sztandar Rosji i rzuci Anglo-US koalicji pod nogi. Głupotą naszą jest to że dajemy sobie wciskać drogie przestarzale zabawki wojskowe i myślimy że one coś mogą zmienić w razie czego. Ulegamy nieustannej tubie propagandowej koalicji zachodniej i nawet staramy się ich wyprzedzać pokazując jak to odważni w swych wypowiedziach ,wypinając pierś do przyszłych odznak-i medali! Otóż jeśli dojdzie do zawirowań gospodarczych albo nie daj co wojskowych to będziemy pierwszymi ofiarami. Banksterzy natychmiast wycofają z Polskich banków FIAT MONEY i nasza waluta runie, Politycy w panice oddalą się do Londynu. A nam będą wciskać kit o postawie obywatelskiej. Wymachujemy szabelką za każdym razem jak jakieś napaleni wojownicy. Historia się powtarza a my nic nie uczymy się z historii nie potrafimy się zachować ani razu neutralnie. Tak jak nasi południowi sąsiedzi w 2wojnie światowej. Tak – nam wręcz wmawiano że oni stchórzyli. Jak trzeba być nie rozważnym aby stawiać czoła tak przeważającej liczbie i rynsztunkowi przeciwnikowi. Jak trzeba być mało spostrzegawczym i dać się podpuścić propagandzie Rosji w powstaniu Warszawskim poświęcając prawie całą Warszawę i tysiące istnień ludzkich, A następnie ci sami propagandziści wygłaszali peany pochwalne na temat bohaterstwa i odwagi. A w gruncie byli zadowoleni że przyszła opozycja rządowa zginęła. Poświęciliśmy w 2wojnie między 5,6 a 5,8 mln polskich obywateli. Cześć ich pamięci. A w nagrodę za te ofiary dostaliśmy się na długie dziesięciolecia w obszar komunistyczny który do tej pory odbija i jeszcze długo będzie się nam odbijał czkawką ekonomiczną i zniewoleniem ideologicznym. Pomimo masowej celowej masakrze inteligencji w 2wojnie światowej. Wiem że w Polsce w dalszym ciągu odradzają się ludzie z prawidłowo rozwiniętym kręgosłupem ideologicznym pragnącego tylko dobra Polski, i którzy potrafią nie ulegać tubom propagandowym wschodnich i zachodnich agitatorów. Zacznijmy zachowywać się jak nasi południowi sąsiedzi. Uśmiechajmy się politycznie do naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów i zachowajmy się jak po meczu przegranym przez naszą reprezentacje (Polacy nic się nie stało!) Odciągnijmy naszych nie rozważnych polityków którzy są tylko tubą i marionetkami stron w narastającym konflikcie od sprawowania władzy w tak pięknym kraju jakim jest Polska i nie pozwólmy im na narażanie go w imię ich arogancji politycznej. PS. Jeśli nawet byśmy się dali się wplątać w ten przyszły magiel to musimy wiedzieć ze nasza rola będzie pomniejszona i marginalna tak jak w bitwie o Anglie naszych dzielnych lotników. A straty i rany ogromne, i wszystko to w myśl że nie lubimy Rosji. Musimy pamiętać że duży więcej może i nam nieprzyjaznego postępowania nie zapomni. A Anglo-US koalicja nam planu Marshalla nie stworzy. Nasze motto: POLACY NIC SIĘ NIE DZIEJE. To najbardziej sprytne podejście do obecnej sytuacji. Pamiętacie z historii jak wspaniale zachód nam pomógł gdy wybuchła 2wojna w 1939, pomimo paktów jakie z nim mieliśmy. Nie sugerujcie się że to Rosja, Syria, Iran etc. To USDollar, jest problemem, traci status waluty rezerwowej świata, z powodu nieustannego drukowania przez Rezerwę Federalną. To się zapowiada na konflikt pomiędzy wschodem a zachodem, proszę nie wkładajmy dobrowolne w to paluchy

    ————
    MODERACJA: regulamin – proszę bez linków promocyjnych

  16. @ cynik9 „nas zawsze miażdżył walec z Zachodu lub walec ze Wschodu To czy USA rzuciło iskrę zapalna czy nie jest tu DLA NAS bez większego znaczenia-wazne jest ze nasi wrogowie” Hahaha No nie jest to twój najlepszy dzień. Tak tak nas uczyli w szkole. To fakt ale, to my sami nadstawiamy części ciała to skopania. Tacy jesteśmy inteligentni inaczej, i dajemy się propagandzie podpuszczać, a nawet staramy się być lepsi jak pies ogrodnika. Kuźwa co nas obchodzi Majdan, i Ukraina. Czy Ukraińcy też by nadstawiali dla nas cokolwiek ! Biorą od nas teraz jabłka biorą? Uczmy się o południowych sąsiadów jak oni na przestrzeni wieków postępują w takich wypadkach. Nam propaganda wmówiła położenie geograficzne i trzymamy się tego jak pijany płotu. Hm a jak byśmy jeszcze mieli pola naftowe to byśmy sami się chyba wysadzili w powietrze? Wchodzimy ciągle dobrowolnie do okopów jak szaleni.

    Cała gra wywołana z powodów ekonomicznych pomiędzy AngloNatoUsmanami a Rosją się nasila, i to nie zakończy się ładnie. Trójca zachodnia trwa w swojej arogancji i zagrywa tak jak by to oni trzymali asa w rękawie. Udało im się wprowadzić znaczną część społeczeństwa w stan iluzji ekonomicznej dzięki podawaniu nie rzetelnych danych z gospodarki i działalności bankowej. David Copperfield to przy nich mierny kuglarz. As znajduje się w rękawie powstałego konglomeratu ekonomicznego BRIC – Brazyl, Russia, India i China. Jak ogłoszą oficjalnie że Fiat Money i inne bez pokrycia nie akceptują. Zwróćmy uwagą na spadek ceny ropy naftowej, przy takim jak obecnie napięciu światowym gdyby nie słabość gospodarek zachodnich to ceny by oscylowały bardzo wysokim przedziale, tak! A oficjalnie tłumaczy się ten stan ogromną nadprodukcją ropy i gazu, hahaha. Obecny czas to walka o przedłużenie agonii ekonomicznej zachodu. Na drugim planie walki obserwujemy dramatyczną i z góry skazaną na porażkę zachodu grę ze sztucznym obniżaniem cen metali szlachetnych,(aby wykazać siłę Fiat Money) i ich niespotykaną z tego powodu wędrówką do Azji. W każdej chwili z powodów czysto fizycznych (brak złota w zachodnich skarbcach albo panika wywołana czarnym łabędźiem) nastąpi koniec tej samobójczej gry, cena skoczy pod niebo a wartość Fiat Money przejdzie do historii a w raz z nim potęga zachodu. Można pokazywać i wyśmiewać się z Rosji że mają puste pułki sklepowe z powodu sankcji. Ale jednostronne byłoby nie zwracanie uwagi na niepokoje społeczne z powodów ekonomicznych na zachodzie Europy i rozpoczynające się w USA grabieże i podpalenia, (Ferguson, Missouri) gdzie katalizatorem była śmierć czarnego chłopaka, bezrobocie w tej części wynosi około 25% wśród młodzieży, desperacja bez nadziei na jakiekolwiek poprawę. A więc jest to świetna mieszanka wybuchowa.(Przygotowano 800 ośrodków odosobnienia w USA) (oficjalne dane roztaczają świetne perspektywy) znamy to za czasów komuny w Polsce wszystko kwitło aż wiadomo co. Jedyne co by pozwoliło światu być optymistycznym to zapomnienie o neutronowej wielkości długu, ale to wydaje się nie wykonalne bez przecięcia narosłej bani, i nieprzyjemnych skutków z tym związanych. Polecam link do video byłego reportera oficjalnych mediów zwolnionego z powodów podawania faktów których Elity nie tolerują.

    ————
    MODERACJA: regulamin – proszę bez linków promocyjnych

  17. Szwajcaria nie dolaczyla do sankcji bo duża czesc ukrywanej w ichniejszych bankach kasy pochodzi wlasnie z Rosji

    a Rosjanie dzwonia do nich nie dlatego ze nie dolaczyla do sankcji, a dlatego ze Rosja nie nalozyla na nich kontr-sankcji (z powodu wymienonego w pierwszej czesci zdania) …

    a zeby uzmyslowic autorowi pewien paradoks polecam zastanowic sie skad Szwajcarzy nagle wezma tyle ton jablek i innych produktow agro ? (podpowiedz – z objetej sankcjami UE 😉 )

    suma sumarum – straty producentow beda niewielkie

    czy autor popiera rosyjska inwazje na Ukraine ? czy Polska i inne panstwa nie powinny nic robic ? a co jezeli za 5 lat to Polska stanie sie kolejnym celem rosyjskiej ekspansji ? – wtedy autor tez bedzie chcial zeby UE poklepala Putina po plecach ?

    Szwajcaria ma juz tradycje zerowania na cudzym nieszczesciu i obchodzenia sankcji nakladanych na agresorow i potencjalnych agresorow .. jezeli autor uwaza to za powod do chwaly … to gratuluje

    autor jest albo rusofilem albo ukrainofobem, a najpewniej jedno i drugie

    1. czy autor popiera rosyjska inwazje na Ukraine ? —- powtarzam zawsze, kto słucha tvn24 czy GW sam sobie szkodzi… 😉 Proponuję lepsze pytanie – czy autor popiera zastrzelenie MH17 przez Rosję w ramach tejże „inwazji” i o czym może świadczyć świdrująca w uszach cisza medialna wokół tej afery. Nawet tvn24 nope. Najwyraźniej ofiary „inwazji” rosyjskiej mają jakieś trudności z odczytaniem czarnych skrzynek Boeinga albo też liczą na amnezję opinii publicznej…

      Szwajcaria ma juz tradycje zerowania na cudzym nieszczesciu —- tak, nie ma jak to pić ciepłą jeszcze krew w tym okropnym kraju wampirów… 😉

      autor jest albo rusofilem albo ukrainofobem

      ———-
      MODERACJA: sorry, tu się niestety musi wtrącić moderator – znowu masz trudności w zrozumieniu słowa pisanego regulaminu – polemizować możemy na opinie z których każdy dyskutant ma prawo do własnej, ale wara od jechania po bandzie z wątkami osobowymi. Nie Twój to biznes ani nie temat wpisu.

  18. Sarkastycznie ale po prawdzie napisane a nie ku upodobaniu jak robi to większość „ekspertów” rusofobów, którzy aż przebierają nogami żeby Polska poszła na wojnę. Szwajcarzy jak zwykle myślą o sobie a my jak zwykle reagujemy emocjonalnie, bo przecież dla większości Polaków Rosja to tylko dziki kraj z którym trzeba walczyć nawet wtedy kiedy nie jest się do tego zmuszonym. Kolejny przykład obnażający smutną prawdę że nasi politycy nie dbają o polską rację stanu a o to jak podlizać się zachodnim kacykom i „bohaterskim” stanom które zza oceanu dzielą i rządzą. Żebyśmy chociaż zostali odpowiednio opłaceni za to szczekanie na Putina, ale nie… polskim politykom wystarczy „dobre słowo” i poklepanie po plecach. Parafrazując powiedzenie „Polak przed szkodą i po szkodzie głupi”

    1. Ja to widzę inaczej, Odysie. Jak myślisz, jak Kaczyński na Majdanie krzyczał 'sława Ukrainie’ to chciał się Obamie przypodobać? Bzdura, on to robił ku uciesze gawiedzi w Polsce, zgodnie z zasadą że jak się sam mężem stanu nie mianuje to ludzie mogą się nie zorientować z jakiego kalibru przywódcą mają do czynienia. Zresztą jego nieżywy brat również miał podobne pomysły. Jeszcze paru takich geniuszy i nawet cierpliwość Putina się wyczerpie – zresztą, bez obaw, na razie to tylko delikatny prztyczek w nos żeby przywołać niesfornych do porządku.

    2. Min. Sikorskiemu „dobre słowo” i poklepywanie po plecach chyba nie wystarcza. A nawet jeśli, to wcale nie jest z tego faktu zadowolony 🙂

  19. Szwajcaria nie graniczy z Rosja to i moze sobie pogrywac inaczej niz my.
    Prawda jest taka ze nas zawsze miazdzyl walec z Zachodu lub walec ze Wschodu(a czasem obydwa jednoczesnie jak w 1939).Oparty na masie ludnosciowej(bo na niczym innym)walec ze wschodu wlasnie sie rozpada bo dwa najliczniejsze skladniki(120 i 50 milionow)skoczyly sobie do gardel i wyrzynaja sie wzajemnie.To czy USA rzucilo iskre zapalna czy nie jest tu DLA NAS bez wiekszego znaczenia-wazne jest ze nasi wrogowie(bo zarowno Ukraincy jak i Rosjanie to nasi wrogowie wlasnie)wzajmnie sie wyrzynaja wiec OCZYWSCIE w naszym interesie jest WSPARCIE SLABSZEGO(czyli Ukrainy)aby mogl wykrwawiac silniejszego(Rosjan)jak NAJDLUZEJ.Im bardziej te kraje sie OBA zrujnuja,oslabia i znienawidza tym lepiej dla nas.Bycie lub niebycie koniem trojanskim USA czy straty sadownikow nie maja tu wiekszego znaczenia-to jest sytuacja kiedy kosztem owych sadownikow(a nie znowu milionow naszych poleglych)mozemy rozbic walec ze Wschodu na bardzo dlugo jesli nie na zawsze-zamiast Imperium na Wschodzie w koncu bedzie kilka sredniej wielkosci wzajemnie sie nie lubiacych panstewek co nie stanowi zadnego zagrozenia dla Polski-to by byla zmiana sytuacji geopolitycznej Polski najwieksza i najkorzysniejsza w ciagu ostatnich 500 lat.A ze prowadzac owa polityke wspierania slabszego przeciw silniejszemu narazamy sie na epitety w niemieckich gazetach-malo mnie obchodza niemieckie czy francuskie gazety-wazne sie sie nasz interes geopolityczny realizuje.Teraz jeszcze tylko potrzeba zeby nazibanderowcy pogonili niemiecka pacynke Kliczke a Ukraina znajdzie sie SAMA naprzeciw Rosji-wtedy nam beda z reki jedli
    Na przyszlosc poroponuje nie rozwazac wydarzen geopolitycznych w naszymm regionie z pozycji kraju lezacego pare tysiecy kilometrow dalej od ruskiej granicy i majecego w zwiazku z tym ZUPELNIE inne interesy.

    Piotr34

    1. by the way

      Sankcje to dopiero beda jak sadze-gdzies tak listopadzie jesli do tego czasu konflikt sie nie zakonczy to Putin jak sadze zakreci Polsce kurek z gazem.On nas postrzega jako amerykanski przyczolek a przyczolki wroga sie niszczy a potem przejmuje(i po to Komorowski pojedzie do Moskwy po Nowym Roku z ktorej wroci jako „zbawca narodu” i niekwestionowany wladca tego kraju).Szczegolnie ze jesli racje ma Maczeta ze swoimi wyliczeniami to czas uzytecznosci „broni gazowej Gazpromu” sie konczy wiec lepiej(dla Rosjan) uzyc jej teraz niz nigdy.A jaka „piekna recesja” bedzie w PL.
      To oczywscie pesymistyczny scenariusz ale moim zdaniem dosc prawdopodobny.
      Krotko mowiac sadze ze PL ow konflikt z Rosja moze przegrac-chyba ze sie jakos strasznie zepna i nas jakos do innych niz rosyjskie zrodel gazu zdarza przed zima podlaczyc.W konflikt nawet i z mocarstwem mozna sie pchac tylko najpierw trzeba sie przygotowac a nie tylko ciagle sie „jednac i wybaczac”.Ale mam nadzieje ze chociaz raz (przycisnieci przez USA)Tusk z kumplami nie spartacza i bedziemy gora a walec ze Wschodu rozkruszy sie-bo albo to albo znowu bedziemy Priwislanskim krajem.

      Piotr34

        1. To był mój wykładowca na studiach. Bardzo ciekawe wykłady, których zawsze słuchałem z wypiekami na twarzy. Dziękuję za ten link.

    2. nas zawsze miazdzyl walec z Zachodu lub walec ze Wschodu […] To czy USA rzucilo iskre zapalna czy nie jest tu DLA NAS bez wiekszego znaczenia-wazne jest ze nasi wrogowie(bo zarowno Ukraincy jak i Rosjanie to nasi wrogowie wlasnie)wzajmnie sie wyrzynaja wiec OCZYWSCIE w naszym interesie jest WSPARCIE SLABSZEGO(czyli Ukrainy)

      Myślę że rozumowanie to nie trzyma się kupy logicznie:

      a) skoro walce nas miażdżyły to rozsądek podpowiada aby nie kusić losu po raz kolejny antagonizujac walec wschodni lub zachodni
      b) dwa walce wschodnie zamiast jednego to mała pociecha

      oraz

      czy USA rzucilo iskre zapalna czy nie jest tu DLA NAS bez wiekszego znaczenia

      jest moim zdaniem błędne co do samego sedna sprawy – to USA wywołały konflikt lokalny daleko od siebie starając się go rozniecić do rozmiarów konfliktu europejskiego między Rosją a EU, który osłabi obu konkurentów Wielkiego Brata. Wiąże się to IMO z manewrowaniem w przestrzeni post-dolarowej…  Think big – Ukraina jest tylko poświęcanym pionkiem…

      1. > a) skoro walce nas miażdżyły to rozsądek podpowiada aby nie kusić losu po raz kolejny antagonizujac walec wschodni lub zachodni

        historia relacji z Rosja pokazala ze ta strategia nie dziala, Rosja rozmawia jedynie jak ktos sie stawia

        > b) dwa walce wschodnie zamiast jednego to mała pociecha
        to zdanie logiki sie nie trzyma … przeciez wlasnie te dwa wschodnie walce sie wzajemnie oslabiaja … nie w glowie im bedzie kolejna wojenka

        1. to zdanie logiki sie nie trzyma … przeciez wlasnie te dwa wschodnie walce sie wzajemnie oslabiaja —-

          wręcz przeciwnie, z logiką na bakier jest teza o „wzajemnym osłabianiu się”, reprezentująca typowo polską mieszankę chęci dokopania Rosji i jednoczesnie strachu przed nią. Atomowa Rosja jest w stanie nakryć czapkami Polskę niezależnie od tego czy jest osłabiona czy nie. W rzeczy samej wysunać można argument że własnie osłabiona Rosja czująca zagrożenie ze strony NATO jest bardziej niebezpieczna bo w razie konfliktu szybciej uciec może do opcji nuklearnej. Kot w narozniku robi dziwne skoki… Postawa Polski przypomina nieodpowiedzialne wsadzanie rosyjskiemu niedzwiedziowi patyka w oko trzymając się jednocześnie spódnicy amerykańskiej. Ta jednak kiedyś wróci do Waszyngtonu i znow będzie wielki krzyk jak coś trzeba będzie załatwić z sąsiadem. A gdy amerykańscy sponsorzy puczu na Ukrainie coś nie daj Boże przeholują to kraj jest pierwszy na liście do stania się radioaktywnym Czernobylem, zanim Waszyngton dogada się w końcu z Moskwą. Po przykrych doświadczeniach historycznych dziwi że nie jest to przeraźliwie jasne dla każdego w tym kraju.

          1. Polska tak jak Ukraina jest zwykłym małym pionkiem, który może i pewnie będzie szybko poświęcony dla dobra sprawy. Czy ktoś tam się osłabia czy inny ktoś umacnia jest zupełnie bez znaczenia, tak czy siak w kieszeniach tak samo pusto a może i nawet bardziej pusto w dalszej perspektywie…
            Jak się nie ma nic do powiedzenia lepiej siedzieć cicho i się nie odzywać, robić sankcje na czyjś koszt to świetny interes, inni sobie sankcje wprowadzają my je realizujemy normalnie ubaw po pachy…

        2. Miałem już odpisać, ale widzę, że cynik już to mądrze zrobił.

          Jak na mój względnie młody i naiwny łeb jedyną prostą możliwością, aby Polska była (względnie) bezpieczna to siły militarne stanowiące realne zagrożenie dla „walców”. Nie stać nas na to, więc trzeba wymyślić odpowiedni fortel. Koledzy zresztą sami to zauważyli, tylko fortel jest, delikatnie mówić, niezbyt wyrafinowany. Można łatwo zauważyć, że nawet „oparty na masie ludnościowej (bo na niczym innym) walec ze wschodu” wie lepiej jak to rozegrać przy wykorzystaniu kawałka rury z gazem. Dlaczego więc nie brać z nich przykładu i też od czegoś nie uzależnić? Fajnie gdyby były to superkomputery i technologie kosmiczne, ale skoro ich nie mamy uzależniajmy ich choćby od jabłek. A kapitał, który na tym wygenerujemy posłuży do kolejnych „akcji”.
          Przy okazji mając jako tako funkcjonująca gospodarkę zbroić się, zbroić i liczyć, że będą to niepotrzebne wydatki.
          Po co walczyć z Ruskimi i wykrwawiać ludzi skoro można ich kupić?

          1. zbroić się, zbroić i liczyć, że będą to niepotrzebne wydatki —– no właśnie, ale z sensem. Kto pracołowicie rozmontowywał armię, zostawiając coś 4 oficerów i 2 podoficerów na jednego szeregowca?… 😉 Moim zdaniem pierwszym krokiem na drodze do zwiększenia obronności – w świetle doświadczeń historycznych – nie są idiotyczne tarcze rakietowe czy zakupy F16 ale powszechny dostęp do broni każdego, po pewnym przeszkoleniu, na wzór szwajcarski.

          2. @cynik9
            Oczywiście „sukcesy” Iraku,Afganistanu,Wietnamu okupione stratami przy których Powstanie Warszawskie jest pomijalne 😉 W Iraku cała populacja była uzbrojona. Nie pomogło ani w 1991, ani w 2003 ani nie pomaga teraz.

            Żeby emulować model Szwajcarski, trzeba mieć Szwajcarski teren i położenie. U nas niestety liczą się właśnie rakiety, samoloty, czołgi, pociski manewrujące i cała reszta wynalazków. Zdolność odstraszania i powstrzymania od ataku na żywotną infrastrukturę państwa, a nie niedzielni wojacy strzelający sobie w opłotkach. Masa z karabinkami nijak nie wpływnie ani na decyzję, ani na możliwość wysłanai Tu-22M czy Tu-95 z bombami/pociskami manewrującymi nad Bełchatów.

          3. Tradycyjnie nie zgadzamy się w tym punkcie! 😉

            1. Irak jest kiepskim przykładem. Raz że nie jest jasne jak to z tym powszechnym uzbrojeniem było, dwa – aby walczyć trzeba mieć jeszcze o co, trzy – netto okupant jest out

            2. Masz zdaje się wizję szarzy mas uzbrojonych w AK47 na kolumy nacierających czołgów. Nie o taką obronę mi chodzi i nie neguję potrzeby innego „hardwaru”. Chodzi o pytanie do agresora: agresja i co dalej? Szwajcarska strategia „jeża” ma wiele sensu i bynajmniej nie polega na założeniu linii obronnych zaraz za przejściami granicznymi. Polega na przekonaniu agresora o wysokich kosztach inwazji i okupacji.

            3. W wyżynaniu nas jak kaczki podczas ostatniej okupacji poważny wkład miało też  to że populacja była bezbronna. W II RP powszechny dostep obywateli do broni był tabu.

            Japan would never invade the United States. We would find a rifle behind every blade of grass. — Isoroku Yamamoto

          4. @cynik9
            Ja nie oczekuję dogmatyki i przykładów z zamierzchłych epok i oderwanych od nas realiów tylko prostej informacji – jak model „obrony terytorialnej” pomoże w sytuacji nalotów / uderzeń rakietowych na elektrownie i węzły transportowe, tudziez blokady wybrzeża. No jak ? Żaden żołnierz nieprzyjacielski nie postawi nogi na odległość strzału od granic 🙂

            Nie chodzi o o to aby agresor był „out” kosztem wielodekadowego zapóźnienia kraju, milionów ofiar i zniszczenia infrastruktury („żywa tkanka narodu”). Chodzi o to, aby nie był „IN” albo aby odstraszyć / zniewlować możliwości nacisku użyciem innego rodzaju siły.

            Ogranicznie do obrony terytorialneh = wojna na wyniszczenie na własnym terytorium.
            Konieczności uzupełnienia armii zawodowej z tradycyjnym sprzętem obroną terytorialną i cywilną nie neguję. Twierdzę tylko, że ta nie wystarczy bo nikt nie ma ani zamiaru ani potrzeby montowania tradycyjne inwazji o której mówił Yamamoto aby rzucić kraj na kolana albo nagiąć do swojej woli.

            A że podane przykłady są uznawane za niewygodne – ja się nie dziwię 🙂

          5. Partyzantkę to się raczej zwalcza terrorem wobec ludności cywilnej. Nasi potencjalni przeciwnicy maja w tym sporą wprawę. No chyba, że partyzanci to obcy desant lub bardzo nie lubią i nie przejmują się losem miejscowej ludności. Nie każdy ma farta do takiej okupacji jak okupacja wysp Normandzkich. Jakoś Brytole nie poszaleli u siebie z ruchem oporu. 😉

            G.F.

          6. Jak najbardziej tak! Bron w kazdym domu! Plus pare lodzi podwodnych z glowicami atomowymi gdzies posrodku oceanu arktycznego…

          7. Naszą obecną sytuację dość dokładnie opisał Korczak w jakże aktualnym dziele „Król Maciuś Pierwszy”. Co prawda zamiast ośmiorniczek były cygara. Za to armia była w podobnym stanie na X generałów i oficerów przypadał jeden szeregowy. Poziom życia publicznego i sposób rozwiązywania problemów porównywalny. Tu też król podpisał akt o drukowaniu kasy. ;-D

            https://www.plejak.pl/krol-macius-pierwszy-caly-film-407

            https://www.sciaga.pl/tekst/67238-68-janusz_korczak_krol_macius_pierwszy_streszczenie

            G.F.

  20. Znajomi z Petersburga mówią, że polskie towary znikają z półek. Do 2-3 tygodni nie będzie ich wcale. Najbardziej szkoda im dobrych, polskich kiełbas, bo lokalne są niejadalne;) I tak Polonia stanie się pierwszą ofiarą polsko-ruskiej wojny pod flagą biało-czerwoną.

  21. Jak czytam nagłówki w Polskich masmediach to ogarnia mnie przerażenie jak zachodnie tuby masowego przekazu omotały Polaków, wykorzystując anty-sentyment do Rosji z okresu komunizmu i 2giej wojny światowej, Polacy są w jakimś Delirium Rosyjskim i sami zaczęli wchodzić do okopów, dobra robota Elity! Skupie się na Ukrainie pisząc Elity mam na myśli trójce AngloNatoUSmanów. Wiedząc jak bardzo grunt im się pali pod finansowymi nogami (upadek fiat money) powstawanie krajów BRICS i ich wspólnej waluty, rozpoczynają wojenne awantury, aby ten proces chociaż opóźnić. Co by nie powiedzieć to Rosja jest ich solą w oku to po prostu ogromne zaplecze paliwowo surowcowe tam są ogromne łupy! (wiedział o tym już pan z wąskim wąsikiem) I jeśli Rosji nie opanują to upadek Elit jest gwarantowany na przestrzeni rok rok i pół. Czasu zostało im nie dużo dlatego taki pośpiech. Nie mogąc wystartować do Rosji bezpośrednio zaczęli od południa tak jak myślicie Ukraina. Zainwestowali ogromne pieniądze w Powstanie i działalność Majdanu wykorzystali słabość ekonomiczną tego rejonu co ogromnie ułatwiło im ten zdrożny cel. Przypomnę że Krym otaczają zasoby gazu, jest tam fabryka przemysłu zbrojeniowego oraz duża baza okrętów wojennych Rosji z bazą lotnicza. Dla Rosji to jedyne strategiczne miejsce do obrony jej terytorium od strony południowej. Właśnie z baz na Krymie wypływały okręty broniące dostępu do bombardowania Syrii przez siły Elit. Odcięcie baz rosyjskich na Krymie to jest główny plan AngloNatoUSmanów (Elit). Tak samo Elity liczyły na kopalnie, huty, fabryki zbrojeniowe i lotnicze, fabryki silników lotniczych i okrętowych pobudowanych za czasów ZSRR na wschodzie Ukrainy. Jeśli tego nie zdobędą to cała reszta dla Elit jest tyle warta co śmiecie po Majdanie (nie, nie po Radku Majdanie hehe). A wisienką na torcie było by okrążenie Rosji od południa i systematyczna praca nad upadkiem Putina. Jak do tej pory to przejęli tylko około 30 ton złota Ukraińskiego (przewieźli w bezpieczne miejsce hm tak jak nasze 100 ton w Londynie które w formie fizycznej nigdy nie dostaniemy jeżeli już to dostaniemy jakieś śmieszne kwity bankowe) Dlatego uważam nie mieszajmy się do tych nie naszych awantur uczmy się Kuźwa od naszych południowych sąsiadów. Ze źródeł dostępnych w nie zależnych mediach dowiadujemy się że w ostatnich dniach Elity uruchamiają swoje środki wojskowe zgromadzone w Europie w ogromnych górskich schronach (czołgi i podobne) rozlokowując je w miejscach strategicznych Europy A my jak inteligentni inaczej cieszymy się i oznajmiamy w mediach „Czolgi-USA-beda-w-Polsce-Obronia-nas-przed-Rosja” To naprawdę się po kościach nie rozejdzie, musi być wojna. Dla Elit to sprawa przetrwania. Na giełdach panuje obecnie nastrój chciwości podszyty obawą. Gwałtowna zmiana nastąpi przez noc, jak wypłynie „Czarny Łabędź”. Kiedy to nastąpi, niebawem. Pamiętajmy że drukarze nie oddadzą maszyn drukarskich bez walki. Polacy to nie nasz interes i nie drażnijmy więcej Rosyjskiego niedźwiedzia. Czasy dostatniego i wygodnego życia na zachodzie się gwałtownie pogarszają. PS. Jak Elitom uda się ta gra to musimy się przygotować na prace 10 – 12 godzin dziennie za paczkę chipsów i butelkę wody, tak Elity są chytre jak zdobedą władzę absolutną wycisną z nas wszystko co możliwe.

    1. A co powiesz o antypolskim sentymencie w Rosji wykorzystywanym regularnie na potrzeby polityki wewnętrznej ?

  22. Mówimy o 4 milionach ludzi w rejonie walk, to nie dziwne,że pomoc humanitarna jest potrzebna i jajec z ruskich ciężarówek bym sobie do końca nie robił, cokolwiek za nini stoi t każda pomoc jest potrzebana jak woda w upalny dzień. Do tego właśnie brak wody, prądu, wszystko stoi,brak pracy,masa uchodżców. W mendiach sprzedaje się tą historię jako walki w polu żyta od świtu do wieczora a noca ruski wwozi ciężki sprzęt. Skoro ruski wwozi sprzęt i to w ilościach znacznych to znaczy,że takiego kraju jak Ukraina już nie ma a to co jest trzeba podzielić. I tak się pewnie stanie, bo nic nie wskazuje na to,aby odbicie i utrzymanie całości ukrainy było mozliwe. Przywrócienie względnego spokoju wydaje się ciężkie do zrobienia a co dopiero do wypchnięcia coraz śmielszego rosjanina. Do tego nadchodzi sprzymierzeniec Moskwy w postaci zimy. Wtedy negocjacje będą z goła z innej pozycji, bo lud sam być może wyjdzie na ulicę. Z naszego punktu widzenia zasadne zdaje się być pytanie, z czego będzie zyc ten twór?Zachodnia Ukraina oraz Donbas? Skoro czerowny zagnieżdził się i umacnia w co bardziej dochodowych rejonach kraju czyli Donbas i raczej będzie on zasilał koryto w Moskwie niż w Kijowie to z czego będezie żyć Zachód Ukrainy? Dwa jak czerwony nowy teren będzie żywić jak sam ma problemy z zapełnieniem własnych półek? Po tych pytaniach wiem jedno. Na tej zdymie mozna było zarobić znacznie, tym bardziej iż teraz wskazuje wszystko na to będzie więcej głów do wyżywienia a my w kwestii żywienia możemy brać udział. Bo technologie nas sie nie imają:)i tym bardziej powinniśmy kroczyć drogą spokojną i wyważoną.Tylko najpierw trzeba mieć jakiś znamiona niepodległości i wtedy takie zachowanie jak Szwajcarskie nie dziwi. Wszyscko wskazujwe na to,że postawinie pod ścianą, upłynnimy za marny gorsz produkty do Łukaszenki a ten potrącając sobie prowizję, przepakuje i wyśle do Rosji. Ot,tao taki kraj, który jest wydymany przez byłego CEO kołchozu:)

    Ktoś powyżej napisał,że to nie problem, ban ruska, bo trzeba znaleźć nowe rynki zbytu. Oczywiście, tyle ,że nowy rynek to tańsze ceny na początek, nowe koszty logistyczne, inne finansowanie i inna konkurencja, która zazwyczaj ma wsporcie swoich ambasad i państw. Polski eksporter musi znów wyznaczyć nową scieżke, sam ja pokonać, zbadać, i liczyć na to że nie wywali go z rynku konkurencja lub tzw polski rząd. A w tle co miesiąc wypłaty dla pracowników, podatki plus raty za finansowanie produkcji ciągłej dla banku. Żywot polskiego eksportera jest iście zajebisty,już nie wiem czy nie podchodzi to pod masochizm.

  23. Wyjątkowo obrzydliwy proputinowski artykuł. Wynoś się Cynik na Białoruś- tam jest Twoje miejsce. Byłbyś przeszczęśliwy, oni w końcu nie są wasalem Stanów i zgniłego zachodu.

    ———-
    MODERACJA: Imponująca głębia argumentacji, jestem pod wrażeniem… ;-). Mam tylko jedną prośbę – przeczytaj ty {tomcio} najpierw regulamin, i powstrzymaj się raz na zawsze od używania jakichkolwiek referencji personalnych. Inaczej zanim się obejrzysz to na Białorusi wyląduje twój następny post.

    1. No ciekawie to wygląda, Rosja wysyła pomoc humanitarną a w Polsce wszyscy dławią sie jabłkami i sr*ją w gacie ze strachu. Ukraińcy chyba na drugi raz mocno się zastanowią z kim robić sojusze, bo jak mówi znane ukraińskie przysłowie: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

  24. Pragmatyzm – można i tak. Nie dziwota że ktoś na wojnie zarabia – tak jak to zawsze bywało historii. Z punktu ekonomicznego prostytuowanie to super zawód – w końcu się nie wymydli – nie? Co do kraju – to może jak poprosimy przyłączą nas do ZBIR-u, ot wtedy będzie życie – jak w M…..oskwie.

  25. oraz ochoczy udział w sankcjach przeciw Rosji kosztowały właśnie Polskę stratę €500 milionowego eksportu agro.

    Na początek przeciwwaga dla też autora wpisu: zauważam, że jako potencjalny konsument (potencjalny, bo jabłek nie jadam) dzięki ruskiemu embargo zyskałem, a nie straciłem. Jest to dokładnie odwrotna sytuacja do tej, w której uwolniono handel między Niemcami i Polską, w skutek czego gwałtownie rosły ceny mięsa i przetworów mlecznych (zwyczajne wyrównanie cen między rynkami tych państw – zyskali polscy producenci). Cena jabłka spadnie, wieprzowiny też. Czy Polska to tylko sadownicy?

    Strata jest dotkliwa i trudna do odrobienia, w dodatku na własne życzenie.

    Rozumiem, że chodzi o stratę kapitału z tego roku, bo w przyszłym przecież jabłka znów wyrosną, a do tego czasu można poszukać rynków zbytu. Skoro Chińczykom opłaca się wysyłać do Polski łatwo psujące truskawki, to pewnie jabłka można wysłać i na Marsa. Tyle, ze trzeba będzie obniżyć cenę, zwiększą się koszty logistyczne itd. No cóż, bardzo mi przykro, że sadownicy mniej zarobią (Bruksela „odszkodowania” rolnikom prędko nie da, jeśli w ogóle), ale cieszę się, że szybko spadnie cena cydru 😉

    Moja ocena: autor bloga jest sadownikiem 😉 i/lub dopuścił się kolejnej małej manipulacji w celu obrony wcześniejszych, własnych tez. Po co bowiem wspominać o 50% stracie kapitału obok zdania „Polska na tym straciła”? Jeszcze raz: stracili sadownicy i fiskus, a nie „Polska”.

    Najnowsze wieści z naszej TV: sadownicy jednak będą sprzedawać swoje jabłka Rosji poprzez Białoruś, która na pośrednictwie (przepakowaniu towaru) zyska parę miliardów. Rosja tego nie zablokuje. Jak widać „trudna do odrobienia strata” odrobiła się szybciej niż blogerzy są w stanie zamieścić wpis na blogu 😉

    Nie mogę się jednak z Cynikiem9 nie zgodzić, że serwilizm polskich polityków jest rujnujący dla Polski i Polskiego Narodu. Tusk siedzi w kieszeni Makreli, jego minister „you all will be dead” Sikorski robi laskę Obamie i się krzywi, ale jednak finalizuje. Jako państwo jesteśmy penetrowani w każdą dziurę i z każdej strony, również Izraelskiej. Nic z tego obywatel nie ma, oprócz tańszych jabłek w tym roku. To jest okropne!

    Druga rzecz, proszę skojarzyć kilka faktów:
    – Niemcy współpracują z Rosją (gaz ziemny)
    – Niemcy nie życzą sobie więcej sił NATO-wskich (czytaj: Amerykańskich) na terenie Polski
    – Najazd Rosji na Ukrainę
    – Ameryka nic nie zrobi, żeby powstrzymać ekspansję Putina

    Ja bym się martwił nie jabłkami, a raczej rychłym podziałem Ukrainy między Niemcy i Rosję, przy czym ta druga jako „wróg oczywisty” jest tu mniej groźna niż Niemcy, rozdawca dotacji unijnych, niemal chlebodawca.

    1. jako potencjalny konsument […] dzięki ruskiemu embargo zyskałem, a nie straciłem. —- to mi wygląda na małomiasteczkową logikę… którą  można przedłużyć dalej w stronę absurdu: zrezygnujmy w ogóle z eksportu a zacznijmy  świadczyć sobie wzajemne usługi prania brudów. Wszyscy na tym zyskają?… 😀

      stracili sadownicy i fiskus, a nie „Polska” —- jak wyżej. Innym razem stracą tylko producenci maszyn, jeszcze innym razem tylko producenci kiełbas, a „Polska” będzie tylko zyskiwać…

      chodzi o stratę kapitału z tego roku, bo w przyszłym przecież jabłka znów wyrosną, a do tego czasu można poszukać rynków zbytu —- a to logika rodem z PRL-u, gdzie problemem była zawsze podaż, a popyt był zawsze. W real life jest odwrotnie – o rynki zbytu trzeba walczyć i troskliwie je pielęgnować. Jabłka w przyszym roku też wyrosną, ale dla największego eksportera wypadnięcie największego rynku jest zawsze problemem. Nawijanie o przepakowywaniu €500 mln eksportu na Białorusi pochodzi pewnie z kabaretu tnv24.

      1. o rynki zbytu trzeba walczyć i troskliwie je pielęgnować.

        Trudno się z tym nie zgodzić, ale jako konsument, czyli uczestnik rynku po stronie zbytu, (jego krajowej części), jakoś nie czuję się specjalnie pielęgnowany gdy ceny wzrastają. Tak więc Twój argument powinien być kierowany do polityków reprezentujących eksporterów, czyli do PSL. Rosja uderzyła nie w „Polskę”, a oligarchów polskich, koalicjanta szczekającej na Putina Platformy, która robi laskę … itd

        Przecież jak byk widać, że te całe sankcje gospodarcze wobec „Polski” to symetryczna (a i tak łagodna) odpowiedź Kremla na cios Zachodu w ruskich oligarchów. Krzywię się na patetyczne stwierdzenie, że cały nasz kraj cierpi. Póki co cierpią rolnicy za grzech niedopilnowania przez PSL, żeby PO zamknęło dziób w sprawie Ukrainy, a sama PO dostała po łbie ujawnieniem zakulisowych krętactw i machlojek między urzędnikami i kumplami.

        Idę o zakład, że jakikolwiek polski producent, nie mający obecnie swojego przedstawiciela w rządzie, NIE UCIERPI wskutek sankcji nałożonych przez Kreml na Polskę. Mógłbym się założyć, że gdyby PO reprentowała, say, silne lobby meblarskie (hehe), to nagle Rosjanie odkryliby, że nasze meble są nieekologiczne i szkodzą na zdrowie, bo zawierają sporo formaldehydu 😀 Poza tym nic się nie stanie, nikt nie ucierpi, żaden obywatel Polski. To jak, zakład? 😀

        ps. Właśnie przypomniałem sobie, że przecież dureń Kaczyński stał na Majdanie i krzyczał coś o chwale Ukrainy. Nie wiem czyje tam interesa Kaczyński reprezentuje, ale wieszczę i w jego kierunku jakieś akcje brzydko pachnące. Korwin za to chwali Putina licząc zdaje się na jego łaskę i całkiem możliwe, że się nie pomyli w swoich kalkulacjach 😀

        1. Kaczyński stał na Majdanie i krzyczał coś o chwale Ukrainy. —- tak, trudno o lepszą kwintesencję patologicznej głupoty politycznej… 🙁

          1. Agresją na Ukrainę Rosja złamała prawo międzynarodowe i umowy ( 1994), których była stroną i ona jest na Ukrainie agresorem. To nie są jakieś wymysły, to są fakty niepodważalne i także oficjalne stanowiska rządów, w tym tak prorosyjskiego rządu, jak rząd Niemiec. Rosyjskie racje zawsze jednak oznaczają przyznanie sobie przez Rosję prawa do polityki siły i niewolenia sąsiadów poprzez „niesienie pomocy” jak choćby pomocy polskiej szlachcie przed utratą przywilejów (Targowica), bratnim narodom ukraińskim i białoruskim ( 1939), Czechosłowacji (1968), Afganistanowi itp.. Rosja dla Polski i Polaków jest największym zagrożeniem od kilku co najmniej stuleci !!!
            Jestem z tego pokolenia co „kacapskiej mowy i pisma” uczyło się w szkole PRZYMUSOWO !!! więc wiem coś na ten temat.
            Większość Rosjan uważa, że ich obowiązkiem jest zjednoczenie wszystkich Słowian, tylko nie wiedzieć czemu mają to robić ci potomkowie Mongołów i Tatarów, którzy krwi słowiańskiej mają akurat najmniej. Polacy i Ukraińcy mają wobec siebie rachunki krzywd ale skazani są na współpracę. Oba narody popełniały błędy wobec siebie, jednak mimo tego jedynym rozwiązaniem jest ponowna konfederacja. Obecna polityka Ukrainy nie jest idealna- pomniki Bandery, brak zwykłego „przepraszamy” itp ale historia nigdy nie jest prosta. Natomiast geopolitycznie Polska musi zawrzeć sojusz z Ukrainą. W taki sojusz w sposób naturalny wejdzie w krótkim czasie także Białoruś i w efekcie rozdzielone ponad 200 lat temu narody ponownie połączą się w jedną siłę. Do tego sojuszu dołączą Bałtowie a to oznacza koniec wpływów niemieckich w Polsce oraz (wobec wzrastającej potęgi Chin) koniec także wpływów rosyjskich w Polsce i na Ukrainie i Białorusi. Tym bardziej że Chiny wobec takiej konfederacji byłyby co najmniej życzliwe. Wówczas nie musielibyśmy oglądać się za sojuszami i sojusznikami. To jest prawdziwy powód uaktywnienia się obcej agentury w PL i ujadania w Internecie…Przy realizacji wyżej zakreślonego scenariusza być może wówczas zaznalibyśmy w końcu spokoju od Rosji, jej ciągłych pomruków post imperialnych od jej traumy po upadku kołchozów i łagrów, od ich rakiet nie wiedzieć czemu w nas wycelowanych, od ich nienawiści do Polski jako zdrajcy ich „słowiańskiego raju”, od ich pogróżek i szantażów w każdą zimę o wyłączeniu gazu zresztą najdroższego w Europie, od ich ministrów od 15 lat wyrażających się o Polsce z pogardą, od ich zbrodniczej przeszłości której byliśmy ofiarą a z którą jakoś nie mogą się pożegnać ani jej rozliczyć, od ich ciągłych pogróżek , wygłaszanych ustami ich psów łańcuchowych służ specjalnych typu Żyrinowski, które najlepiej pokazują z jaką to najgorsza hołotą mamy do czynienia, od ich Państwowego terroryzmu realizującego imperialne mrzonki kosztem cierpienia milionów ludzi, od ich państwa przeżartego korupcją i ich faszystowskiej demokracji z prymitywnym agentem KGB w roli tyrana i dyktatora, od ich chamstwa i buractwa ( które było widać choćby w Soczi),od ich gospodarki opartej na surowcach energetycznych i korupcji, od setek lat wspólnej historii znaczonej niszczeniem niezależnej polskości, grobami powstańców kościuszkowskich , listopadowych, styczniowych, legionów Piłsudskiego, powstańców Warszawy , ofiar Katynia, Sybiraków ….etc,
            Czy jest w Europie drugi naród który by nam na przestrzeni dziejów tyle krwi utoczył i tyle przysporzył cierpień i tylu nam zesłał zdrajców i katów naszego narodu ??….Nie wiem dlaczego ten kraj ma tylu sympatyków i to choćby tutaj, na tym forum..

          2. Jestem z tego pokolenia co „kacapskiej mowy i pisma” uczyło się w szkole PRZYMUSOWO !!! więc wiem coś na ten temat. —- jesli tak to tym bardziej dziwi ideologiczne zaślepienie które każe myślących realistów nazywać „sympatykami” Rosji. Jest to nonsens wskazujący jak szeroko rozpowszechniona jest bezmyślność narodu którego łatwo podbełtać jest tak aby sam sobie strzelił w kolano, jeśli to tylko „zaszkodzi Rosji”.

            Na Krymie Rosjanie, a nie żadni Ukraińcy, są i byli bez przerwy coś 232 lata. To fakt i to dużo dłużej niż Amerykanie byli w San Diego czy Puget Sound (stan Washington). We wszystkich tych miejscach dwa mocarstwa atomowe mają swoje bazy których status nie podlega dyskusji i, czy się to komuś podoba czy nie, musi być wzięty pod uwagę w geopolitycznym równaniu sił. Ten status równowagi atomowej, który Ameryka stara się stale przesuwać na swoją korzyść, jest tym co decyduje o bezpieczeństwie PL. Każda zmiana układu sił – w tym na niekorzyść Rosji – nie jest w naszym interesie ponieważ wzmaga to ryzyko konfliktu między mocarstwami. Neokońscy prowokatorzy na Ukrainie to ryzyko mogą widzieć inaczej licząc na to że ewentualny konflikt rozegra się daleko od Waszyngtonu i że do nich nie dojdzie. Perspektywa polska jest zupełnie inna bo to ten kraj będzie w przypadku konfliktu jego pierwszą ofiarą. Widząc sponsorowany przez USA pucz na Ukrainie i Ukrainę „demokratycznie” zaciągniętą do NATO za 2-3 lata, Rosja anektując Krym zachowała się w pewnym sensie  racjonalnie i dokładnie tak jak by się zachowała Ameryka w przypadku sponsorowanego przez Rosję, dajmy na to, pro-rosyjskiego zamachu stanu w Kalifornii oraz prób powrotu tego stanu do prawowitego właściciela Meksyku, któremu została zbrojnie zabrana w XIX w.

            Polskie urazy historyczne w stosunku do Rosji są zrozumiałe ale są złym doradcą bo wyłączają myślenie i dają się ponosić emocjom. Węgrzy nie mają więcej powodów aby lubić Rosjan a jednak prowadzą sensowną, realną politykę wobec Rosji. 

          3. @cynik9
            Nie ma znaczenia kto jest na Krymie. Krymu Rosja pozbyła się tak samo jak Alaski. Bazy na Krymie Rosja _wynajmuje_ i nie daje jej to innych praw, niż wynikających z umowy najmu.
            Bo jeżeli fakt zamieszkiwania przez narodowość o czymkolwiek świaadczy do to nas należy Chicago i pół Kazachstanu. Do tego Londyn i cała Irlandia 😀

            Zaś Białoruś od czasów poprzedniego embarga spokojnie pełni rolę resellera i z wyjątkiem spanikowanych mediów oraz nielicznych próbujących wydusić państwową pomoc, sankcjami nikt się nie przejmuje bo wszyscy wiedzą że skończy się jak poprzednio. I jeszcze wcześniej. Informacja bezpośrednia od jednego z teoretycznie „poszkodowanych” a nie z „TVN 24”.

            Zresztą, w tym sezonie wielu plantatorów potrafiło kilkadziesiąt ha truskawek zaorać bo nie opłacało się sprzedawać i co ? Cisza. No, ale plantatorzy truskawek nie robią z nich cydru 😉

            Perspektywę konsumenta natomiast już wyjaśnino: ceny spadają a gospodarka oczyści się z naiwnych handlujących z niestabilnym partnerem oraz nadprodukcji. Wolny rynek i ryzyko przedsiębiorcy jako żywo.

          4. Krymu Rosja pozbyła się tak samo jak Alaski. — Odkąd pozbycie się Alaski było zmianą administracyjną wewnątrz jednego państwa?

          5. @cynik9
            Jakiego „jednego” Państwa ? Rosyjska SSR przekazała Krym Ukraińskiej SSR po czym po jakimś czasie głównie te dwie republiki podjeły decyzję o rozwiązaniu Sojuza, pozostawiając Krym własnością Ukrainy. Rosja płaciła od tego czasu za bazy Floty Czarnomorskiej i tyle. Coś jak obecność USA w Korei czy Japonii. Nie upoważnia to Kongresu jednak do ogłoszenia Okinawy terytorium USA.

            Ja sądziłem cyniku, że gdzie jak gdzie – ale tutaj jest jeszcze zrozumienie dla różnicy między krytyką Rosji i kontrowaniem jej zapędów imperialnych a „pomaganiem” Ukrainie (cokolwiek to znaczy) i że jedno wcale nie wymusza drugiego.

            Fakty są takie, że Rosja złamała zobowiązania i dokonała zbrojnej aneksji cudzego terytorium oraz podsyca na nim wojnę domową. Nie zmienia absolutnie tego fakt, że nie jest jedynym aktorem tego dramatu. Rosyjskiej retoryki o walce z terorr….ochronie mniejszości czy bratniej pomocy nikt nie kupuje, choćby z tego powodu że Rosja jako stały członek RB ONZ mogła przynajmniej pozorować ścieżkę oficjalną. Nawet nie próbowała.

          6. Coś jak obecność USA w Korei czy Japonii. Nie upoważnia to Kongresu jednak do ogłoszenia Okinawy terytorium USA.

            Bzdurny przykład, gdzie Okinawa/USA gdzie Krym/Rosja. Na Krymie Rosjanie, a nie żadni Ukraińcy są nieprzerwanie od 232 lat. Okinawa z USA nie ma nic wspólnego, i gdyby USA nie trzymała Japonii za buzię to by długo na Okinawie miejsca nie zagrzała. Powtórzę – niech pro-rosyjski pucz w Meksyku zażąda powrotu San Diego do macierzy, a zobaczymy czy bazę łatwo opuszczą… 😉

          7. Gdy ZSRR przywlokła rakiety do Kuby to USA prawie wywołała III wojnę światową. Racja, mocarstwa pilnują swojego podwórka. A że przy okazji czasem obiją sąsiadów, to niestety tak już jest. Świat jest słabo wymyślony

          8. Cynik.
            Twój przedmówca ma 100% racji. Rosja oddała Alaskę w zamian za odpowiednią kwotę w dolarach, a Krym w zamian za ukraińską broń nuklearną. Zostały wtedy podpisane pomiędzy Ukrainą i Rosją odpowiednie traktakty graniczne ustalające gdzie przebiega granica między tymi państwami i według tych traktatów Krym znajduje się po ukraińskiej stronie granicy. Dokonując aneksji Krymu (swoją drogą była to pierwsza aneksja w Europie od roku 1940, czyli od aneksji Litwy, Łotwy i Estonii przez ZSRR) Rosja te traktaty złamała.

            Zdumiewa mnie to, że Cynik zawsze potępia niedotrzymywanie umów, ale dla Rosji (i chyba tylko i wyłącznie dla niej) robi w tej kwestii wyjątek – gdy Rosja umów nie dotrzymuje, to jest przez Cynika chwalona. Jest to szczególnie dziwne, bo historycznie Rosja łamała prawie każdą umowę, którą kiedykolwiek w swojej historii zawarła (było tylko kilka wyjątków od tej reguły, przykładem podpisanej przez siebie umowy, której Rosja nie złamała jest pakt Ribbentrop-Mołotow).

          9. pierwsza aneksja w Europie od roku 1940 —- Straszne! Ale jest na to rada – jeśli razi Cię aneksja to czuj się wolny nazwać to siłową zmianą granic. Nie będziesz musiał wtedy cofać się do Litwy bo wystarczy się cofnąć do Kosowa…

            Krym w zamian za ukraińską broń nuklearną
            —- nie wiem po co siejesz bzdury licząc że nikt nie sprawdzi tych rewelacji. Tekst memorandum dostępny jest przecież powszechnie i nie wspomina nawet słowem o Krymie.

          10. @Cynik
            Sorry, ale moim zdaniem udajesz głupa. Nie ma słowa o Krymie, bo jest stwierdzenie bardziej precyzyjne: „the existing borders of Ukraine”.

            Ciągle nie jestem w stanie pojąć, jak to się stało, że Rosja – kraj który zaprzecza (i w zasadzie w całej swojej historii zaprzeczał) na każdym kroku propagowanym tu wartościom jest równocześnie ukazywany przez Ciebie jako coś w rodzaju wzoru do naśladowania.

            I przecież nie chodzi o aneksję czy siłową zmianę granic samą w sobie, ale o to, że takie zmienianie granic było tu przez Cynika zawsze potępiane – do czasu, aż coś takiego zrobiła to Rosja, gdy robili to inni Cynik ich potępiał, gdy zrobiła to Rosja zaczął ją za to wychwalać.

          11. Rosja […] w rodzaju wzoru do naśladowania…. gdy zrobiła to [siłową zmianę granic] Rosja zaczął ją za to wychwalać. —– Hmm, obawiam się że „głupa” udaje tu raczej ktoś inny… 😉 EOT.

          12. „Agresją na Ukrainę Rosja złamała prawo międzynarodowe i umowy ( 1994),”

            Dalej nie czytam, bo autor tych słów neguje pucz CIA będący odpowiednikiem operacji Ajax w Iranie w roku 1953. Prawo złamały USA i ich wasale szkoląc Prawy Sektor do takich rzeczy jak odrażająca zbrodnia w Odessie. Jeśli ktoś ignoruje kontekst, to jest człowiekiem złej woli. Z ludźmi złej woli nie sposób dyskutować.

            Choćby ten Krym. Nadal byłby ukraiński z dzierżawą rosyjską, ale junta miała w planach wyrzucić Rosjan i wpuścić Amerykanów. No to w trybie awaryjnym poszły zielone ludziki. Rosję zmuszoną tym puczem do działań a teraz karci się za to, że działała. Hucpa.

  26. te sejmowe głupole głównie pissmeni czyli ultra socjaliści już nie mogą się doczekać przejęcia koryta i wprowadzenie swojego „programu gospodarczego” tzn. dopłat do upadających/źle zarządzanych branż oraz cła na dobre i tanie produkty z zagranicy w myśl zasady „lepsze dziadowskie ale nasze” oraz całkowitego skłócenia z rosjanami

    na koniec coś dla frajerów/wołów płacących podatki od wszystkich swoich fuch 🙂 https://polskiepiekielko.pl/2014/08/53-280-000-zl-rocznie-na-pensje-w-centrali-zus.html
    ta
    o „druku” makulatury już nie wspomnę – gotówkę trzeba będzie ważyć żeby było szybciej…….

  27. Dobry tekst, polish jokes również 😉 Nie da się tu chyba nic dodać, ale tak mi się nasunęło że przecież ćwiczenie z jabłkami czy mięsem już nie raz przerabialiśmy i nawet najbardziej tępy uczniak by to dawno załapał. Ale nie ma tego złego, myślę że Polakom już dawno należało przypomnieć co oznacza konflikt z Rosją, bo niektórym się wydawało że są takimi gierojami że Putina głupimi wrzaskami wystraszą.

  28. Żenujące i zastanawiające czy pan ambasador nie ma wokół siebie żadnego kompetentnego człowieka od PR, który mógłby mu doradzać ? Czy w MSZ nie ma takich profesjonalistów ? I kolejna okazja aby siedzieć cicho zmarnowana 😉

    Warto poczytac też komentarze pod tym video. Odsiewając większość chamstwa jakie zalewa internet, można dowiedzieć się co przeciętny, ogarnięty Amerykanin myśli o tej akcji (próbka poniżej).

    „This flood of produce into the US to save Europe will create a surplus, riving down prices. That will be good for the US consumer but will destroy our domestic producers of those same items, who will be unable to pay the mortgages on their farms and orchards, setting them up to have their properties foreclosed on by the bankers”
    (Ta powódź produktów z Europy stworzy nadwyżkę, która obniży ceny. To co dobre dla amerykańskiego konsumenta zniszczy naszych krajowych producentów, którzy nie będą zdolni spłacać hipotek pobranych na farmy i sady. A to skończy się przejęciem ich własności przez banki.)

      1. Dobry link o producentach, nareszcie z liczbami – Chiny 25 mln ton, USA 5 mln ton, Polska 2.5 mln ton (produkcja). Polski eksport: 1 mln ton, 70% z tego do Rosji.

      2. Pewnie nikt albo ktoś kto z przyczyn ideologicznych woli jeść „jabłka wolności”. Zauważ proszę, że o to przecież apeluje pan ambasador. Nie przytacza argumentów ekonomicznych.
        Chodzi też o coś innego, o to, że to video jest przykładem różnicy w mentalności. Nasz ambasador mówi o „wolnej Ukrainie”, a oni myślą pragmatycznie: o swoich sadownikach i dolarach. Jak pisał Cynik, znakomita większość z nich nie potrafi Ukrainy nawet wskazać na mapie. Polski zresztą też nie. Kojarzą za to gdzie leży Europa, również ta jej wschodnia część, która jest dla nich po prostu Rosją, wraz z jej Russian brides 🙂

        A co mają zrobić polscy sadownicy w sytuacji gdy grozi im foreclosure ? Wszystkie realne propozycje, o których czytam w prasie, sprowadzają się do zwrócenia się o pomoc do Brukseli. Walczy o to zarówno PiS forsując karencję w spłacie kredytów (odsetki miałyby pokryć unijne rekompensaty) oraz minister Sawicki, który chciałby uzyskać więcej niż 125 mln eur, jakie zaproponowała do podziału Komisja Europejska.
        Oczywiście można szukać innych rynków zbytu, rozwijać sprzedaż cydru itp. Swoją drogą myślę, że Apple Cider zrobiłby lepszą karierę jako nasz hit eksportowy niż Freedom Apple 😉 Generalnie, to są jednak procesy długoterminowe a sadownicy spodziewają się pomocy już teraz.

        1. chciałby uzyskać więcej niż 125 mln eur, jakie zaproponowała do podziału Komisja Europejska.

          Porażające w tym wszystkim jest to że masy ludzi w EU uważają za całkowicie normalne następujący ciąg: sankcje EU na Rosję —> rosyjska reakcja która boli —> producenci podnoszą wrzawę o stratach —> EU która straty te wyzwoliła kompensuje krzyczących —> kradnąc pieniądze zebrane pod przymusem od reszty. Czyli za sankcje EU płaci Bogu ducha winny obywatel EU który sankcje ma w głębokim poważaniu… 😀

          Co gdyby w dobie internetu za sankcje EU płacili w formie doraźnego referendum tylko ci którzy są za… Wnet by się okazało ilu prawdziwych zwolenników sankcje mają… 

          1. Dodajmy jeszcze skrajny analfabetyzm ekonomiczny. Zepsucie bilansu handlowego Polski (albo UE jako całości) nie może zostać naprawione wewnętrznymi ruchami. Czy to socjalistyczne dopłaty czy zwiększona „patriotyczna” konsumpcja jabłek. Bilans handlowy ulega pogorszeniu.

            Nawiasem…gdy słyszę „jedz patriotycznie jabłka”, to mi ręce opadają. Nakręcanie się durną akcją reżimowych mediów oznacza popieranie durnej, antypolskiej polityki naszego reżimu. Reżimu, który poszedł na amerykańską wojnę z Rosją, ale nie wymusił na Waszyngtonie osłony przed rykoszetami. To jest minimum umysłowe jakie powinien wykonać każdy obywatel bez względu jaki ma stosunek do Rosji. Wymusić na rządzie logiczną, propolską politykę. Szczególne obrzydzenie czuję w tym miejscu do wyborców PiS, którzy patriotyzmem sobie gęby wycierają, a część z nich to najgorsze homosovieticusy. Miałem okazję gadać z takim jednym. Uznał, że masowe zbieranie odcisków palców jest OK, podsłuchy są OK, Komisja powinna dominować na rządami krajowymi, a jedyny problem to Putin. Czyli jak z Orwellu 1984. Mam swój raj i swego wroga zewnętrznego.

Comments are closed.