Powstanie Warszawskie – cała prawda

czas zamknąć rozdział

Trzy lata temu przedrukowaliśmy polecony przez czytelnika materiał Powstanie Warszawskie – bez niedomówień – artykuł polemiczny – politycznie „niepoprawny”, pióra dr. Jana Sidorowicza z Montrealu, naocznego świadka tamtych wydarzeń. Artykuł ten jest cennym źródłem wiedzy o tym tragicznym epizodzie naszej historii i ważnym przyczynkiem do poznania prawdy – gołej prawdy o tym jak rzeczywiście było.

Powstanie Warszawskie nie miało szczęścia do prawdy. Przez lata komunizmu było tematem tabu, traktowanym wyrywkowo i przedstawianym  jako zryw młodzieży sterowanej nieodpowiedzialnymi, antysowieckimi knowaniami góry AK. Po 1989 mieliśmy z kolei  całkowite przestawienie „wajchy” – które w skutkach może okazać się równie opłakane co komunistyczna propaganda. Nikt powstańcom warszawskim nie odmawia bezprzykładnego bohaterstwa ani wielkiej ofiary krwi jaką złożyli.  Poważne kontrowersje budzi natomiast ocena przyczyn,  szans i skutków tego zrywu. W pewnym sensie ostateczną rozprawą z komunistycznym przemilczaniem było utworzenie kilka lat temu Muzeum Powstania Warszawskiego. Sam fakt że muzeum wydarzenia które starło starą Warszawę z powierzchni ziemi w odbudowanej stolicy powstało dopiero w kilkadziesiąt lat to tym wydarzeniu jest wymowny.

Niestety, mimo że przekaz jest obecnie diametralnie różny niż był,  dominująca narracja jest wciąż niepełna. Przedstawia ona rzeczy od strony zbyt różowej i unika postawienia bolesnej kropki nad „i”. Tą kropką nad „i” jest przyznanie że powstanie było fatalnym błędem, że nie miało prawa się zdarzyć i że nie miało żadnych szans powodzenia.  Było po prostu bezprzykładną,  niepotrzebną  klęską. Hekatomby 150 tysięcy cywilnych ofiar nie wytłumaczy nikt i nic. Pamięć o niej jest jedną sprawą. Inną sprawą są jednak uroczyste obchody jej rocznicy, nawiązujące do wątpliwego zwyczaju czczenia w Polsce klęsk narodowych. Czcić powinniśmy to z czego jesteśmy dumni, a dumni powinniśmy być z sukcesów, a nie z porażek.

Osobnym wątkiem któremu wiele uwagi poświęca dr. Sidorowicz jest kwestia odpowiedzialności za powstanie i mechanizm jaki spowodował jego wybuch. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj dwuznaczna rola gen. Okulickiego, wskazująca na to co nie przechodzi jeszcze przez gardło apologetom bezsensownego zrywu – że całe Powstanie mogło być, i najprawdopodobniej było, zaplanowaną i metodycznie  przeprowadzoną prowokacją sowiecką. Z zimnym wyrachowaniem Sowieci urządzili nam po prostu drugi Katyń, tym razem w rękawiczkach bo rękami i kulami Niemców.

Pisze dr. J.Sidorowicz:

„Zbliża się 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak zawsze w mediach ukażą się liczne okolicznościowe artykuły, np.:

  • na temat utopijnych pomysłów politycznych i strategicznych, sprawców tej największej klęski w dziejach Narodu.
  • o indolencji dowódców w sprawach ówczesnych metod walki i sytuacji międzynarodowej.
  • na temat bezprzykładnego bohaterstwa Powstańców, młodych ludzi wpędzonych w śmiertelną pułapkę.
  • wreszcie o 150 tysiącach mieszkańców stolicy, którzy zginęli w masowych egzekucjach, pod gruzami, spaleni żywcem lub utopieni w kanałach i o 300 tysiącach wygnanych na poniewierkę.
  • i zwierzenia nielicznych Powstańców, dla których Powstanie to były „najpiękniejsze dni w życiu”.

Oczywiście piewcy mitu „patriotycznego zrywu dla ratowania Rzeczpospolitej” nadal będą pisać, że było to „moralne zwycięstwo”, bo tak wymaga tego dziś przyjęta przez nich ideologia.

Ale czas już zmienić dyskurs w tej trwającej od 70 lat polemice na temat Powstania. Aby nie narazić się na śmieszność.

Polskie_Podziemie_covers

Od kilku lat mamy już dostępne materiały opublikowane dyskretnie przez nieznaną szerzej oficynę wydawniczą b.MSWiA (okładki w załączeniu), z których wyłania się przerażająca prawda: gen. Leopold OKULICKI – został zwerbowany przez NKWD i prąc do wywołania powstania, realizował cele sowieckiej polityki. Więc Powstanie było perfidną i mistrzowsko przeprowadzoną PROWOKACJĄ, mającą na celu zlikwidowanie struktur Polskiego Państwa Podziemnego oraz Armii Krajowej, podlegających Rządowi RP na uchodztwie, uznawanemu przez mocarstwa zachodnie. To utorować miało drogę do sowietyzacji Polski.

Dwuznaczna rola Okulickiego w parciu do powstania była podnoszona od lat przez profesorów Wieczorkiewicza i Ciechanowskiego, a ostatnio na podstawie nowych materiałów, udowodniona w książce Piotra Zychowicza „Obłęd’44”. Mamy w niej protokoły przesłuchań Okulickiego podczas procesu w Moskwie i jego kompromitujące listy do Berii i Stalina, gdy szukał sobie miejsca w nowych komunistycznych władzach.

Wszelkie dalsze dywagacje są już zbędne. Może tylko zdumiewać, że jeden człowiek, o przeciętnym intelekcie, będąc wysoko ulokowaną obcą agenturą w dowództwie AK, zdołał zmanipulować Komendę Główną AK wmawiając im konieczność dokonania „czynu, który wstrząśnie sumieniem świata i uratuje suwerenność Polski”.

Zdrada Okulickiego nie zdejmuje odium hańby z pozostałych osobników procesu decyzyjnego, prowadzącego do wybuchu Powstania. Rząd premiera Mikołajczyka odsunął Naczelnego Wodza PSZ, gen. Sosnkowskiego, podejmując uchwałę, że powstanie to decyzja polityczna, należąca do Rządu. Następnie Mikołajczyk scedował prawo do podjęcia ostatecznej decyzji na wicepremiera Jankowskiego i Komendanta AK gen. Bora-Komorowskiego, specjalisty w sportach hippicznych.

Skompromitował się również kontrwywiad Polskich Sił Zbrojnych, dopuszczając do wysłania do Polski z misją powstrzymania powstania właśnie Okulickiego, człowieka który wyszedł żywy z Łubianki! Dopiero 8 października 1945 roku, już po procesie szesnastu, Okulicki rozkazem Szefa Sztabu PSZ, gen. Kopańskiego, został skreślony ze stanu Polskich Sił Zbrojnych, przestając być formalnie żołnierzem i generałem Rzeczypospolitej. Jest to fakt znamienny, bo żołnierz pozostaje w ewidencji armii nawet po śmierci, gdyż należy się mu godny pochówek. Ten pochówek zapewnili Okulickiemu sowieci, zgodnie z ich zwyczajem likwidując własnego agenta, który wykonał powierzone mu zadanie.

Więcej na ten temat w ostatniej już edycji strony www.powstanie.pl , bo traktujemy dalszą dyskusję na temat przyczyn tej katastrofy za zamkniętą (strona istnieje od 10 lat, odwiedziło ją ponad 412 tysięcy osób).

Nie dziwne zatem, że wśród apologetów Powstania, piewców mitu „moralnego zwycięstwa”- zapanowało grobowe milczenie.

Oby to milczenie panowało również podczas obchodów rocznicowych 1 sierpnia w Kwaterze Powstańczej na Cmentarzu Powązkowskim. Aby wspólnie uczcić pamięć ofiar sowieckiej prowokacji. Bez wykorzystywania tej tragicznej rocznicy do perfidnych partyjnych rozgrywek. Wszelkie „koncerty okolicznościowe” proponuję odwołać, jako nie stosowne do chwili. Nawet słuchanie radosnych piosenek powstańczych – ludzi nieświadomych, że zostali haniebnie oszukani – budzi ambiwalentne uczucia.

A propos: Niemcy nie świętują rocznicy klęski pod Stalingradem.

 

 

Dr Jan Sidorowicz jest koordynatorem strony www.powstanie.pl, do której odwiedzenia zachęcamy wszystkich zainteresowanych. Dla młodszych wiekiem wizyta tam jest okazją poznania całej,  niewygodnej czasem prawdy o Powstaniu.  Znajduje się tam m.in. wstrząsająca relacja Sidorowicza który jako 10-letnie dziecko ocalał przez przypadek w czasie masowych mordów mieszkańców Warszawy, jako odwet po samobójczym ataku Powstańców na siedzibę Gestapo w Alei Szucha.

 

————-
dodane: 3.8.2014 – opinia prof. Witolda Kieżunia (HT- {Bailout)}  –  uczestnik Powstania zwraca uwagę na dekrety władz okupacyjnych nakazujące stawienie się mężczyzn do robót fortyfikacyjnych i możliwą retrybucję okupanta w przypadku nieposłuszeństwa.

.

109 thoughts on “Powstanie Warszawskie – cała prawda

  1. Ciekawy zestaw danych, opisujących przyczyny wybuchu powstania podaje prof. W. Kieżun w N.D.:
    https://www.naszdziennik.pl/mysl/89127,dumni-z-naszej-walki.html

    „Sytuacja staje się jednak coraz bardziej tragiczna, wiemy już w Warszawie, jak wygląda walka miasta ogłoszonego przez Niemców jako forteca, bo znamy doświadczenia Mińska Litewskiego. Całą ludność wysiedlono, a miasto bronione do „ostatniego żołnierza” zostało gruntownie zniszczone. Powojenne dane obrazują dokładnie ten efekt: 40 proc. ewakuowanych mieszkańców zginęło, a Mińsk został zniszczony w 92 procentach.

    30 lipca zostaje wydany tajny niemiecki rozkaz dla cywilnej ludności niemieckiej w Warszawie przygotowania się do ewakuacji 2 sierpnia. Jednocześnie nadawane są stałe polskie komunikaty Radia Moskwa stwierdzające, że już lada chwila Armia Czerwona wkroczy na Pragę, i wzywające do natychmiastowej walki w centrum Warszawy. Własne dane potwierdzają te informacje, istotnie na przedmieściu Pragi ukazały się czołgi sowieckie.

    Nie można już dłużej ryzykować, grozi nam po ewakuacji cywilnej ludności niemieckiej wykonanie kary śmierci na 100 tysiącach warszawiaków metodą później zastosowaną na Woli: otaczanie dzielnicy posterunkami z bronią maszynową, wyciąganie ludzi z mieszkań i natychmiastowe rozstrzeliwanie na ulicy. W ten sposób zlikwidowano by również całą bezbronną warszawską Armię Krajową. Dalsza oczywista decyzja to pełna ewakuacja całej polskiej ludności i obrona Warszawy (wówczas już silnie zaatakowanej przez Armię Czerwoną) jako twierdzy, a więc do „ostatniego żołnierza”. Decyzja naszej walki zbrojnej stała się więc koniecznością.”

  2. A o czym tu dywagować?
    Dogadali się kolesie ze wschodu z kolesiami z zachodu, zaprojektowali porządek świata to i silna podziemna armia jakichś autochtonów była im jak wrzód na d…e więc rękoma i tak zbrukanymi wyrznęli ją dokumentnie, a teraz jeszcze nas dzielą w jałowych dyskusjach.
    CHWAŁA BOHATEROM I CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!!!

    Jakbyście nie zauważyli takim wrzodem jesteśmy od kilkuset lat, a przecież w jedności siła.

  3. A tak z innej beczki – przy jakiej cenie euro Polski dlug przekroczylby 60%pkb?

  4. Od dawna szukam polskiej racji stanu zawartej w 1 zdaniu. Ostatnio znalazłem bułgarską: Zawsze z Niemcami nigdy przeciwko Rosji. Może skorzystać z bułgarskiego gotowca?

  5. @Cynik9
    Właściwie masz rację. Czy „uszczuplanie substancji” jest warte tego, że nie „szprechasz” albo „gawarisz” na tym blogu (w zalezności od strony Wisły na której mieszkasz). Po kiego nam nasi Przodkowie historia i tradycja. Przecież ONI równiez mają jakieś tradycje. Byc może dyskutowali byśmy o tym czy warto celebrować klęskę pod Tannenbergiem?
    Akcja „guzik” jest typową propagandówką stosowana przez wszystkich gdy chcemy pobudzić ludność do ofiarności. Nic w tym złego.
    A tak idąc dalej – skoro należy zabijać odpowiednio wcześnie tych,którzy zaraz po urodzeniu i tak umrą. To z „substancją” jest podobnie. Zapewniam z empirii, że „substancja” równiez umrze. To co za różnica że nieco wczesniej? No tak! ale nie wyda potomstwa. Należy stworzyć banki spermy i jajeczek i można dysponowac substancja w sposób dowolny ;-).
    pozdrówka

    1. Byc może dyskutowali byśmy o tym czy warto celebrować klęskę pod Tannenbergiem? —- Pod Grunwaldem odnieśliśmy zwycięstwo i robienie z tego propagandowego szumu jak źródła dumy ma duzo więcej sensu niż, dajmy na to, świętowanie porażki pod Cecorą. Im więcej świętowania klęsk tym trudniej o znalezienie sukcesu…

      Akcja „guzik” jest typową propagandówką —- nie taki był tenor propagandy 2RP i przedstawiania własnej armii jako poważnej siły zdolnej co najm niej do stawienia długotrwałego oporu Niemcom. 2RP powaznie proponowała Francji wspólną akcję prewencyjną w Niemczech, przedstawianie „nie oddania guzika” jedynie jako taniego chwytu propagandowego jest samo w sobie dorabianiem propagandy postfactum.

  6. @Maciek – być może to jest właśnie kwintesencja. Luknijmy jeszcze na wrzesień 39′. Po co stawiać opór i niemiaszkom i ruskim i słowakom (ci również nas zaatakowali). Należało rozejśc sie do chałup i wykonywać polecenia nowych władz toż „substancja jest najważniejsza”. Stosowanie sie do tej zasady spowodowałoby, ze stalibyśmy się niemcami ruskimi i słowakami drugiej lub innej kategorii ale po latach bylibyśmy normalnej kategorii a substancja byłaby zachowana w lepszym stanie. Pytanie czy warto dla abstrakcyjnej idei „Polska” ryzykować substancję? A może jednak istotni w tej abstrakcji są Nasi Przodkowie. gdyby Oni nie zaczęli tego „szaleństwa” nie trzeba by płacić „substancją” by nie zmarnować Ich „substancji”? To coś jak z zakupem samochodu, który sie notorycznie psuje – trzeba stale dokładac by jechał bo na nowy nas nie stać…
    pozdrówka

    1. Luknijmy jeszcze na wrzesień 39′. Po co stawiać opór i niemiaszkom i ruskim —- Po to aby:

      a) po to aby się przekonać czy niezwyciężona armia rzeczywiście nie odda Niemcom „ani guzika”, czy może odda i to nie tylko guzik…
      b) po to aby po latach inni mogli nawijać koszałki opałki o stawianiu oporu ruskim, podczas gdy był rozkaz dowództwa aby oporu NIE STAWIAĆ.

      Należało rozejść sie do chałup i wykonywać polecenia nowych władz toż „substancja jest najważniejsza”.
      – nowe władze zaczęły wydawac polecenia dopiero po wyjaśnieniu kwestii a). Okazało się że oddaliśmy d. , a nie tylko guzik. Wtedy istotnie rozejście się do chałup w trosce o zachowanie „substancji” na lepszy czas byłoby prawdopodobnie dobrym pomysłem. Alternatywnie można było bohatersko zabić jednego okupanta za to uszczuplał on rutynowo „substancję” w egzekucji 100 niewinnych zakładników…

  7. Szanowny inżynierze Maćku-kurwa…
    Wszystka ładnie napisałeś, ciekawe wnioski. Wulgaryzmy to wszystko obsrały. Używam świadomie wulgaryzmów byś pojął że to nie wypada, zwłaszcza przy takim temacie. bądź zdrów.

    ———-
    MODERACJA: całkowicie się zgadzam. Komuś musiało się wydawać że jest w ten sposób bardziej elokwentny czy trafia lepiej do celu. Pudło!

  8. No to tera wam powiem, dlaczego głośne i dumne celebrowanie Powstania nam się opłaci. Nie – dlaczego powinniśmy je czcić, nie – dlaczego jest to słuszne i chwalebne, ale właśnie – dlaczego nam to się opłaci. Tak po inżyniersku.
    Bo jakoś nam wyszło, że przez tysiąc lat zostaliśmy Polakami w Polsce, pośrodku Wielkiej Niziny Europejskiej. W samym przeciągu. Ni w chuj, ni w dupę to nam wyszło, ale innej Polski nie mamy. Dokładnie między Wschodem i Zachodem tkwimy jak noga wciśnięta pomiędzy drzwi a framugę.
    Niewygodnie nam z tym jak cholera, z obu stron ciśnie, sąsiadom też nie pasujemy, bo muchy lecą, i ani im wejść, ani wyjść, ani się położyć, ale trwamy tak, bo naprawdę nie mamy dokąd stąd się wynieść. Za dużo nas, żeby się rozproszyć w diasporach, jak kiedyś Żydzi, za bardzo się różnimy od innych, by się roztopić w tłumie i zniknąć.
    Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów. Na miękką opresję kulturową w stylu Habsburgów raczej nie możemy liczyć.
    I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne gumno utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal.
    O tym, że zbudujemy taką samodzielną potęgę militarna, by być bezpiecznym zarówno od tych z lewa jak z tych z prawa, możemy zapomnieć. Śmiech na sali.
    Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi.
    W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach?
    Jaki występuje związek między zaciekłym zwalczaniem mitu Powstania przez Michnikoidów a ich stałym szukaniem obrony przed Polakami zagranicą? Jaki to jaskrawy kolor ostrzegawczy nosimy na plecach, że działa jak ostrzeżenie?
    Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo.
    Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem.
    Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami?
    Tu się nie da jak w Danii czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, coś majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba.
    A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy.
    Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą.
    Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: „Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach”.
    My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać.
    Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne.
    Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu?
    Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła. (Link nieznany)

    ————-
    MODERACJA: proszę uprzejmie nie strugać głupa z tym „nieznanym linkiem” szeroko dzielonym na FB. Przepuszczam ten tekst mimo zupełnie niepotrzebnych wulgaryzmow. Ale to może kultura FB…

    1. Brawo Maciek!
      Bardzo Dobrze Napisane! Niech to bedzie tez ostrzezenie dla Unii Europejskiej, ktora zaczyna coraz bardziej przypominac jakis faszystowski twor a nie grupe demokratycznych panstw. Blagam Cie jednak, na przyszlosc staraj sie uzywac troche mniej wulgaryzmow, bo to jezyk wspolczesnych „celebrytow”, ale mysl Swoja przedstawiles przednio – gratuluje.

      ————
      MODERACJA: przychylam się do prosby o mniej wulgaryzmów, z tym że {Maciek} nie przedstawiał żadnej „swojej” myśli (ani nie swoich wulgaryzmów, dla sprawiedliwości) tylko splagiatował całą rzecz z FB.

    2. komentarz do tego tekstu na FB jest charakterystyczny: Świetna satyra na racjonalizowanie sobie nawet najgłupszego i najtragiczniejszego kroku jaki wcześniej można było popełnić.

    3. W warstwie emocjonalnej to wszystko w tym tekście się składa, co do joty, fajnie się czyta.

      Ale parę zdań nie przystaje do faktów.

      „Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów”

      Czesi to w czasach husyckich był bitny i zwycięski naród. I żeby im przeszła ta waleczność był długo i represyjnie traktowany.

      „Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi”

      Ale przez dekady byliśmy w Układzie nomen omen Warszawskim i twardo w nim byliśmy, teraz jesteśmy w NATO i momentami aż za bardzo gorliwy z nas sojusznik.

      Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980?

      Raz że bez nich to załatwiliśmy sami dwa nie zapominaj że zimna wojna to nie była taka tylko pisanina w gazetach.

      „Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału.”

      Dirlewanger był psychopatą jak i większość jego wojsk to byli doborowi, ale psychopaci.

      „Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację”

      Nie zapominaj o specyfice miejskiej partyzantki gdzie liczy się taktyka, spryt i determinacja, której to psychopatom Dirlewangera bardzo brakowało.

      „Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach?”

      I tu masz dużo racji. Tylko że co do czasu sprzed Powstania. Wyżsi oficerowie niemieccy bardzo ostrożnie poruszali się po Warszawie i bardzo bali się zamachów.

      KJ

  9. A co sądzisz Cyniku o tej wypowiedzi prof. Kieżuna: https://www.youtube.com/watch?v=lHThhcvFnVk . A zatem o tezie, że w przypadku nieprzystąpienia do powstania, Warszawiacy zostaliby rozstrzelani z powodu niewykonania rozkazu o stawieniu się do umacniania stolicy. Natomiast gdyby stawili się na rozkaz, z miasta uczynionoby twierdzę, która w toku walk uległaby nie częściowemu, a całkowitemu zniszczeniu?

    1. Punkt jest ważny i pochodzący od uczestnika tych wydarzeń. Z kolei ja nie jestem historykiem i tego punktu nie badałem. Z tego jednak co czytałem myślę że teza prof. Kieżunia jest dosyć wątpliwa z kilku punktów. Po pierwsze, Niemcy w panice ewakuowali Warszawę na kilka dni przed Powstaniem. Ogłoszenie mobilizacyjne było istotnie wydane, zameldowała się jednak na punkty zborne minimalna ilość ludzi z łopatami. W moim odczuciu – choć mogę się mylić – przyczyna kiepskiej frekwencji jednak mogła leżeć bardziej w rozprzężeniu wywołanym widoczną ewakuacją okupanta i przekonaniu że jego władza się kończy niż tym że każdy nieobecny na robotach szykował się już do powstania. Po drugie, jeżeli istotnie planowane Powstanie przeszkodziło większości zjawić się na robotach to teza Kiezunia – że „nie było wyjścia” nie ma logicznego sensu. Wyjscie było – kopać zamiast bawić się w Powstanie.

      Wreszcie po trzecie, prof. Kieżun z zagrożeniem egzekucją za nieposłuszeństwo prawdopodobnie również nieco przesadza, IMO, choć nie będę się spierał że mogło to być czynnikiem. Nawet gdyby wszystkich „nieposłusznych” rozstrzelano, co wydaje się mocno wątpliwe, to straty substancji biologicznej netto byłyby i tak mniejsze niż te które  wywołało Powstanie. Inną wątpliwą moim zdaniem interpretacją jest znaczenie „Festung Warschau”. Jako „Festung” Hitler cofając się ogłaszał mnóstwo miast – na pęczki. Koenigsberg był „Festung”, Breslau był Festung, Kolberg był Festung, i wiele innych. Inną sprawą jest jednak znaczenie i funkcjonowanie w praktyce takiej „Festung”, zależne od jej strategicznego położenia. Polecam książkę Juergena Thorwalda „Die grosse Flucht” analizującej w szczegółach załamanie się obrony niemieckiej pod ofensywą sowiecką ze stycznia 1945. Analiza dysproporcji sił i uzbrojenia, plus fakt że Sowieci od lata 1944 posiadali przyczułki na lewym brzegu Wisły, plus pęknięcie jak bańka obrony niemieckiej w Prusach Wschodnich pod uderzeniem znad Narwi, pozwalają wysnuć hipotezę że Rosjanie prawdopodobnie nie traciliby zbyt wiele czasu na zdobywanie oskrzydlonej z obu stron i odciętej od zaplecza „Festung Warschau”. W rezultacie nie jest wcale pewne że stolica musiała by doznać większych zniszczeń niż  inne „Festungi”.

      1. @cynik9
        Plany sowietów były znane przed powstaniem nawet wywiadowi AK, a każdy wyedukowany wojskowo i znający realia by je wydedukował sam tak czy inaczej. Sowieci, szczególnie w ostatnim okresie wojny, kiedy odtworzyli zarówno doktrynę jak i możliwości przeprowadzania tzw. głębokich operacji radzili sobie całkiem dobrze naprawdę nie mieli potrzeby brania nadrzecznego miasta szturmem na wprost, szczególnie że wiedzieli (Stalingrad) czym to się może skończyć a było wiadomo że Niemcy Warszawę – jako miasto nad ostatnią dużą rzeką między A.Cz. a przedwojennymi terytoriami niemieckimi umacniać będą. Dlatego też tak a nie inaczej miał wygląć manwer II Frontu Białoruskiego który miał podobny problem jak w identycznej niemal sytuacji w Holandii Alianci – głębokie wejście po udanym skoku i rozciągnięcie linii zaopatrzenia.

        Ponadto jak dowodzi sytuacja i historia powstania – rozprężenie niemieckie mocno przeceniono, a zapowiedzi niemieckich represji nie można było nie lekceważyć.

        Poza tym, jeżeli już – to należało powstanie zgrać z niemiecką ewakuacją o jakiej Kieżun mówi – 2.08. Każdy przemarsz to wrażliwość i zamieszanie.

      2. Kieżun, Cyniku, bez `i’

        Tekst jest tutaj: https://www.naszdziennik.pl/mysl/89127,dumni-z-naszej-walki.html
        Rzeczy takie, jak `jeszcze pod uwagę powszechnie znane stosunki emocjonalne łączące Stalina z Wandą Wasilewską’ wzbudzają podejrzenie, że p. profesor jest po prostu patologicznym kłamcą – w sensie psychiatrycznym.

        Poza tym, czemu moderacja trwa tak długo, jeżeli i tak nie czytasz wiadomości 😉 ? Odsyłam do swojego postu z cytatem z p. Kulskiego – o tym jak zareagowała niemiecka administracja na bojkot tego wezwania.

        1. Prof. Kieżun był żołnierzem Powstania i atmosferę z samych początków, zwłaszcza z nakazu robót tuż przed wybuchem, pamięta rzeczy z autopsji. Potrafię sobie wyobrazić nastroje ludzi którzy po latach terroru widzieli wolność już tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Wybuch mógł być trudny do powstrzymania, z tymi nagromadzonymi emocjami, a o konsekwencjach niewielu myślało. Mimo wszystko mam jednak wątpliwości co do masowej potencjalnej odpowiedzialności za niestawienie się, w atmosferze rozgardiaszu i okupanta siedzącego na walizkach…

          1. A p. Kulski był wtedy zorientowany w tej sprawie znacznie lepiej niż p. Kieżun…
            Niemieckie wezwanie nie było skierowane do konkretnych osób, więc trudno było kogoś konkretnego karać.
            Powinni zostać wyznaczeni ludzie do pracy, a oni by nie posłuchali – tak, wtedy egzekucje na pewno by były. Jeżeli mieli oni wykonywać jakieś prace to potrzebny był transport by ich dostarczyć, narzędzia dla nich, wyżywienie… Niczego takiego nie przygotowano.
            Mam wrażenie, że miał być to wiec dokumentujący poparcie Polaków dla Niemców, będące skutkiem dobrodziejstw doznanych przez warszawiaków od nich (to akurat pasuje do kpiącej reakcji p. Leista na wynik…)
            {{Istnieje standardowy zestaw kłamstw o PW, poczynając od ilości ofiar polskich, stratach niemieckich, kończąc na rodzaju wojska użytego do jego tłumienia, a p. Kieżun prezentuje ich kolekcję [co dziwne w ND nie było żadnych konkretów o ilości ofiar, dziwne ;)], oglądanie tego samego po raz kolejny jest nudne…}}
            Niech podsumowaniem będzie los Bora-Komorowskiego: dostał VM (niezgodnie z zasadami przyznawania) za bohaterskie dekowanie się, a potem awans na naczelnego wodza. Czy ktoś twierdzi, że Polacy nie zasługiwali na takiego wodza?

          2. Niemieckie wezwanie nie było skierowane do konkretnych osób, więc trudno było kogoś konkretnego karać. — to się generalnie pokrywa z moim odczuciem…

          3. To zaskakujące jak rzadko w narracji pro powstaniowej odwołuje się właśnie do faktu wydania rozporządzenia o kopaniu umocnień. 63 Dni Stanisława Kopfa to dość dobrze opisuje wraz z materiałem ilustracyjnym. Alternatywa dla powstania jakim było wykonanie przez ludność cywilną tego rozkazu absolutnie nie wchodziła w grę z racji na nastawienie do władz GG, publiczne egzekucje i cały charakter okupacji. 1 sierpnia był uwieńczeniem tragedii jaka rozpoczęła się 1 września 1939, polskim nastawieniem do okupanta i jego reakcją – pacyfikacją na całą działalność kontr okupacyjną. My przez te 5 lat wybieraliśmy kij, Czesi wybierali marchewkę. Przynajmniej do zamachu na Reinharda Heydricha…

          4. Wygląda na to, że kilka osób się zjawiło w związku z budową fortyfikacji (czyli nie może być mowy o pełnej solidarności o której mówi prof. Kieżun):

            Józef Mackiewicz pisał: (pełny teks: https://niezlomni.com/?p=16274)

            „Odwrót armii niemieckiej był w pełnym toku. W ostatnich dniach lipca osiągał swój punkt szczytowy, a wraz z nim nieuchronny bałagan. O żadnej mobilizacji mężczyzn pod pretekstem robienia fortyfikacji nie było mowy. Głośniki radiowe nadały surowy rozkaz, aby „wszyscy zdolni od lat 16 itd.” zgłosili się z łopatami na wyznaczonym szeregu punktów zbornych, skąd ludzi zabiorą ciężarówki. Byli przekonani, że nie zjawi się nikt. Tymczasem tu i ówdzie poprzychodziło po kilkadziesiąt osób. Sam widziałem, jak na wyznaczonym m.in. pl. Narutowicza zebrało się ok. 70 (!) ludzi z łopatami, którzy daremnie czekali na przyjazd samochodów. Jednego z takich naiwnych spotkałem jeszcze o 11.30 na ulicy Filtrowej, gdy wracał z łopatą zniechęcony i zawiedziony (obiecano przecie wyżywienie i zapłatę).”

          5. Dziękuję. Ta relacja naocznego świadka pokrywa się to w pełni z moimi informacjami. Sądzę że zagrożenie masowymi egzekucjami jako kary okupanta za niestawienie się, o czym mówi prof. Kieżun,  i uzasadnianie tym konieczności wybuchu powstania, nie bardzo przystaje do faktów. Niewykluczone jednak że było to wygodną wymówką dla rozgorączkowanych młodych ludzi do przyspieszenia końca okupacji.

      3. @cynik9 – nic nie uzasadnia 150 tys. cywilnych ofiar i kompletną destrukcję miasta.

        Mackiewicz kwestionuje ofcjalne liczby ofiar:
        'Co się tyczy strat w ludziach, wyglądają one inaczej, niż to przedstawia powszechnie przyjęta wersja. Himmler, ażeby odstraszyć Polaków od prób nowej akcji zbrojnej, oświadczył, że liczba ofiar wynosi ćwierć miliona. Dla tych samych celów bolszewicy podtrzymali tę cyfrę. Z naszej strony próbowano ją nawet wyśrubować do – trzystu tysięcy! Jeden z najznakomitszych polskich statystów wojennych, który był w powstaniu (nie mogę wymienić nazwiska ze względu na jego obecny pobyt w kraju), utrzymywał, że straty Armii Krajowej łącznie z ludnością cywilną w żadnym wypadku nie przekraczają pięćdziesięciu tysięcy’.

  10. Ludzie drodzy kiedy Wy zaczniecie wreszcie myśleć…. a Zachód nie maczał tu swoich łap. Po co zrzucono J.Retingera z walizą dolarów.Stalinowskie służby wojskowe i cywilne podlegały masonerii światowej.Stalin działał w porozumieniu i za zgodą Rozewelta. ZSRR było cały czas pod kontrolą lichwiarzy z Zachodu aż do Gorbaczowa od Kiereńskiego. Za zbrodnie ZSRR ODPOWIDAJA elity polityczne Zachodu ich celem było wymordowanie ludzi wykształconych w Europie i zniszczenie chrześcijaństwa, co widzimy na własne oczy dziś.Ani komunizm, ani II Wojna Światowa nie miały by miejsca gdyby nie knowania i finansowanie z Zachodu. Stalin i sowiety zdechły by z głodu i smrodu gdyby USA nie finansowały tej zbrodni. Trzeba widzieć to całościowo ale tego nie wolno jeszcze mówić.

    1. Brawo!
      Bardzo dobry punkt widzenia. Jak dobrze poszperac to wszystkie te rewolucje i powstania byly wywolywane przez sily z zewnatrz. Celem ich byla destabilizacja regionu lub panstwa, wymordowanie elit i grabiez majatku. W ten spsob „wyginela” arystokracja w wiekszosci europejskich krajow. Arystokracja ktora byla jedyna przeszkoda dla rosnacej w sile kabali bankierskiej, bo mimo wszystko nie chciala sie z nia asymilowac.
      Rozmach i entuzjazm przedwojennej Polski niemile zaskoczyl tych ktorzy pozwolili na to aby panstwo to powstalo.
      Bo niestety kraj ten w planach „elity” ma dostarczac tylko urodziwych dziewczat na prostytutki i taniej sily roboczej (to co realizowane jest obecnie). Dlatego tez wybuchla woja i na naszej ziemi dzialy sie najdziksze mordy i represje w historii ludzkosci. Poczawszy od masowych aresztowan i egzekucji jesieni 1939, poprzez obozy koncentracyjne, powstanie, wysiedlenia, mordy na wolyniu i te pomniejsze jak chociazby w Jedwabnem to scisle realizowany plan zaglady 36 mln narodu. Niestety tylu ludzi nawet doskonale zoraganizowani Niemcy nie byli w stanie w krotkim czasie zlikwidowac. Uzywano tedy prowokacji, wykorzystywano sklocenia z sasiadami (przyklad Litwy i Ukrainy)doskonale znajac porywczy slowianski charakter. W podobny sposob rozwalono przeciez Jugoslawie.
      Tak Anglicy podbili Ameryke Polnocna, szczujac jedno plemie Indian przeciwko drugiemu.
      Jestem jednak rozczarowany Toba Cyniku. Wydaje mi sie ze to co napisales rok temu z okazji rocznicy wybuchu Powstania bylo duzo lepsze od tegorocznego wymadrzania. Kiedy przez dluzszy czas przesladuje i poniza sie jakas grupe ludzi nastepuje momet przesilenia, kiedy ludzie ci biora kamien w reke i po prostu rzucaja nim w twarz oprawcy, ludzie ci po prostu maja juz dosyc i wola godnie zginac niz powoli dogorywac. Byc moze to jest nieracjonalne ale taka juz jest natura czlowieka. I wszelkie obecne rozwazania o obronie „biologicznej” sily narodu uwazam za niestosowne. Spojzmy na to co sie dzieje w Gazie, gdzie ludzie z kamieniami ida na czolgi, moze ten profesor z Montrealu przeniesie sie do Gazy i zacznie uczyc Palestynczykow jak przetrwac bez „zbednych” ofiar.
      Wiekszosc niepolskich mediow systematycznie probuje nam obrzydzic wlasna historie, wmawiajac wlasnie ze celebrujemy kleski, kwestionuje wiele decyzji ktore podjeli nasi przodkowie, doszukuje sie jakich wydumanych wad i zboczen wsrod naszych wybitnych przedstawicieli. Wszystko to nazwalbym medialna kastracja historyczna narodu polskiego. Robi sie z nas na sile narod nieudacznikow i przegranych.
      Dlatego uwazam ze PAMIEC TYM BOHATEROM bezwzglednie sie nalezy. Cieszy ze mlode pokolenie mimo lewackiego i genderowego prania mozgow PAMIETA o powstancach, pamieta o „Zolnierzach Wykletych”. I mysle ze ta pamiec to nie tylko pamiec ich militarnych sukcesow czy klesk, ale to jakby ogromny szacunek dla tych mlodych ludzi, za ich etos, patriotyzm……. a mysle wielu im po cichu zazdrosci wiedzac doskonale ze pokolenie „przystanku Woodstock” na takie czyny nie byloby po prostu stac.
      Odnosnie manipulowania spoleczenstwem to ciekawy przyklad z ostatnich lat: jeszcze nie tak dawno „nasze” wladze zezwolily Rosjanom na marsz przez Warszawe w dniu ich narodowego swieta a grupki Polakow czujace sie tym upokorzone i probujace marsz ten powstrzymac nazywane byly w mediach bandytami i naziolami. Michnik uzalal sie w wybiorczej jak to Polacy bili Rosjan po twarzy. Nieco wczesniej, po tragedii smolenskiej, GW wystosowala otwarty list do braci Moskali z podziekowaniami za dobroc i pomoc w sledztwie. Polski premier oblapial sie i sciskal z Putinem. A teraz prosze wziac do reki gazete – Putin faszysta! Nie do wiary! Jaka odmiana w jak krotkim czasie!
      Co ciekawe GW i Gazeta Polska mowia jednym jezykiem…..to juz dla mnie naprawde podejzane!
      I ludzie to kupuja! Ktos sie cieszy ze jest mniej turystow z Rosji w hotelach. Jedynych turystow ktorzy naprawde wydawali pieniadze, nie jak skapi Holendrzy przywozacy ze soba nawet wlasne konserwy. Glupota ludzka ciagle mnie zadziwia.
      A tak calkiem serio to skonczmy te nasze rozliczenia z historia, przestanmy sie katowac tym co by bylo gdyby.
      Robmy cos dla kraju teraz. Mysle ze kazdy sie ze mna zgodzi ze Polska jest rzadzona zle. Mamy zle prawo i skorumpowanych politykow, ktorzy je tworza dla siebie. Kraj potrzebuje ludzi z inicjatywa naprawy (nie na zasadzie „teraz ku..wa my”), ludzi o roznych swiatopogladach zdajacych sobie sprawe ze klotnie o duperele nic nie daja, ludzi chcacych NAPRAWIC Rzeczpospolita. Pytalem juz Cyniku czy nie chcesz stworzyc jakiegos ugrupowania politycznego czy cos w tym rodzaju. Odpowiedziales nie…..a ja pytam dlaczego? Sam bym wyluskal pare zielonych na poparcie tej inicjatywy. Lepiej stac z boku i patrzec na upadek? A jak stojac obojetnie stracimy TO o co TAMCI tak walecznie walczyli?

      1. Myślę że niezupełnie zrozumiałeś wymowę tekstu Sidorowicza skoro wychodzisz z ciężką artylerią rzekomego „obrzydzania” historii czy też kwestionowania tego czy bohaterom Powstania należy się chwała czy też nie. Nikt rozsądny tego przecież nie kwestionuje.

        Dyskusji poddana jest natomiast ocena Powstania i jego wynik netto a to, jak by tego nie naświetlać, wypada druzgocząco. Być może Powstanie „musiało wybuchnąć”, jak to ujął prof.Kieżun… Powstancy musieli wiedzieć o bestialstwach Sowietów w „wyzwolonym” przez nich krótko przedtem Lwowie i być może woleli zginąć stojąc niż wieść dalsze zycie w kajdanach, kto wie jak długo. To może być zrozumiałe ale oceny Powstania to nie zmienia – nic nie uzasadnia 150 tys. cywilnych ofiar i kompletną destrukcję miasta. Indywidualne bohaterstwo powstańców może być przykładem do naśladowania ale jeżeli zaczniemy czcić hekatomby tych rozmiarów i stawiać cały epizod za przyklad na przyszłość to obawiam się że jesteśmy blisko schizofreni narodowej…

        Robmy cos dla kraju teraz… Kraj potrzebuje ludzi z inicjatywa naprawy… […] o roznych swiatopogladach […] zdajacych sobie sprawe ze klotnie o duperele nic nie daja, ludzi chcących NAPRAWIC Rzeczpospolita.. —- jestem za!… ;-). „Kłótniami o duperele” zresztą się w 2GR nie zajmujemy… Ale sensowne budowanie czegoś zaczyna się od należytej definicji i zrozumienia stanu zastanego oraz pewnej zgody co do kierunku zmian. W tym kontekście dyskutujemy tu Powstaniu Warszawskim. Pamięć oczywiście tak, hołd bohaterom – tak, ale czy chcemy powtórki? Czy są do wyobrażenia okoliczności w których byłoby to akceptowalne?

        Lepiej stac z boku i patrzec na upadek? A jak stojac obojetnie stracimy TO o co TAMCI tak walecznie walczyli? —- myślę że pokładanie nadziei w inicjatywie politycznej jest przedwczesne. Nie chodzi o stanie z boku, chodzi raczej o zrozumienie rzeczy, rozwój powiązań i inicjatyw lokalnych, z pominięciem centrum, stopniowe budowanie konsensusu i pewnego rodzaju „pracę u podstaw”. Powołanie „nowej partii” bez zrozumienia mechanizmów i uwarunkowań jest pójściem na łatwiznę. Nawet w kwestii „upadku” państwa zdania są podzielone… Być może upadek to już był, w postaci upadku rządu Olszewskiego?

        Pytanie o co „TAMCI tak walecznie walczyli” jest ciekawe. Narażę się pewnie niektórym powątpiewając o tym czy sami to dobrze wiedzieli. Zwróć uwagę że skoro „powstanie musiało wybuchnąc” to pytanie o cel zaczyna tracić sens. Jeżeli nie walczyli o 50 lat komunistycznego zniewolenia po wojnie to jak wytłumaczyć że po jego końcu nie przeprowadzono lustracji, budując bez tego „wolną” Polskę? O taką wolność chodziło?

      2. @ Mirek
        ” Kiedy przez dluzszy czas przesladuje i poniza sie jakas grupe ludzi nastepuje momet przesilenia, kiedy ludzie ci biora kamien w reke i po prostu rzucaja nim w twarz oprawcy, ludzie ci po prostu maja juz dosyc i wola godnie zginac niz powoli dogorywac. Byc moze to jest nieracjonalne ale taka juz jest natura czlowieka. I wszelkie obecne rozwazania o obronie „biologicznej” sily narodu uwazam za niestosowne”.
        Dlatego tę „nieracjonalnośc” powinni poskromić dowódcy.

        https://www.wykop.pl/ramka/1603817/rozmowa-z-maria-mirecka-lorys-uczestniczka-powstania/

  11. Z obserwacji swiata.Zurych 3.08.2014
    Wielu mieszkancow Izraela odwiedza Szwajcarie rok co roku, nie ma w tym nic dziwnego. Od czterech tygodni panuje tu jednak istny nawal, wrecz tlok przyjezdzajacych-a wyjezdzajacych brak, wakacje przeciagaja wiec dluzej.Dlaczego mieszkancy Izraela nie chca wracac do siebie? Wszak tu jest strasznie drogo?Dlaczego wiec warto tu byc?Cale wycieczki dzieci i mlodziezy rezerwuja hotele na tygodnie do przodu.
    Czyzby akcja armi izraelskiej w Strefie Gazy miala na celu znalezienie czegos niebiecznego co Izraelowi mogloby zagrozic? To by tlumaczylo masowa bezpardonowa eksterminacje narodu Palestynskiego, czy ktos z czytelnikow wie moze cos na ten temat?

  12. Tutaj niezastąpiony prof. Kieżun w ND:
    `Gubernator „dystryktu warszawskiego” Ludwig Fischer wydał rozkaz nakazujący zgłoszenie się 100 tysięcy warszawiaków następnego dnia do budowy fortyfikacji fortecy Warszawa (Festung Warschau) przed atakiem nadchodzącej Armii Czerwonej.
    Wiemy już z 5-letniego doświadczenia, że niewykonanie niemieckiego rozkazu grozi dwoma możliwościami kary: kara natychmiastowej śmierci albo przesuniętej w czasie w obozie koncentracyjnym. Tymczasem po raz pierwszy w historii II wojny światowej obywatele okupowanego przez Niemcy kraju zbojkotowali ten wojenny rozkaz, zgłosiło się tylko 30-40 osób.
    Nie można już dłużej ryzykować, grozi nam po ewakuacji cywilnej ludności niemieckiej wykonanie kary śmierci na 100 tysiącach warszawiaków metodą później zastosowaną na Woli’

    A tutaj p. Kulski we wspomnieniach:
    Pewnego dnia dowiedziałem się, że na ulicach miasta rozplakatowano wezwanie do stawienia się wielkiej liczby mieszkańców (jeśli pamięć mnie nie myli, bodaj stu tysięcy) dla użycia do robót fortyfikacyjnych. Z góry wiedzieliśmy, że nastąpi zbojkotowanie wezwania i rozważaliśmy, co potem nastąpi. Istotnie na miejsce zbiórki na Starym Mieście stawiło się zaledwie kilkadziesiąt osób. Czekałem na dalszy bieg wypadków. I oto nagle przychodzi do mnie dr Kipa z sąsiedniego pokoju, podając tekst telefonu Leista sprzed chwili: „Leist prosił w imieniu władz o przekazanie Panu wyrazów uznania za liczne stawiennictwo ludności do robót”. Nie wiedziałem czy to kpiny, czy coś innego, i nie umiałem sobie wytłumaczyć podobnie zaskakującej deklaracji, której nie poprzedziło ani jakiekolwiek wezwanie do mnie i mego urzędu, ani tym więcej jakakolwiek skuteczność apelu niemieckiego. Nie mogłem wyjaśnić, co to było, gdyż Leist opuścił zaraz potem Warszawę, a i nie widziałem celu doszukiwania się rozwiązania zagadki u władz niemieckich, zadowolony, że przewidywania moje ziściły się i tym razem, gdyż bojkot wezwania niemieckiego był całkowity.’

    No, oczywiście i inne kwiatki, choćby `przez 63 dni słabo uzbrojona podziemna armia walczyła z najlepszą armią świata’. I śmieszno, i straszno…

    1. Relacja Mackiewicza jest interesująca i zawiera kilka istotnych spostrzeżeń. Jednak się z nią nie zgadzam, w szczególnosci z frangmentem;

      odsłonił się zarys innej drogi, po której mniej więcej potoczyć by się winny wypadki, gdyby Hitler podobnym atakom szału nie podlegał i był w stanie kalkulować. Niewątpliwie przebieg powstania wyglądałby wtedy inaczej.

      Wyglądałby może inaczej tylko w tym sensie że Stalin nie urządziłby może zmasowanych rozstrzeliwań ludności cywilnej w przeciągu kilku dni – lecz by zrobił to co zrobił – wykończył elitę w ciągu kilku nastepnych lat. Innymi słowy – wiedząc jak wyglądało „wyzwolenie” Lwowa o kilka dni poprzedzające Powstanie mozna było mieć pewność że Stalin nie zawaha urządzić drugi Katyn, tak czy tak, a jedynie nie rekami niemieckimi lecz powtórnie sowieckimi.

      Załóżmy że Hitler nie wpada w paranoję, Niemcy szybko i pokojowo pakują manatki i opuszczają miasto, zostawiając do tego całą broń powstańcom. No i co? Byłoby przecież absurdem spodziewać się że potega rosyjska w pogoni za Niemcami nie spacyfikuje do parteru jakiegokolwiek oporu czy zaczatków niezależnej polskiej państwowości, zwłaszcza w bezpośredniej bliskości frontu.

  13. Józef Szczepański – Czerwona zaraza

    Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
    byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
    byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,
    była zbawieniem witanym z odrazą.
    Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu
    zbydlęciałego pod twych rządów knutem
    czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem
    swego zalewu i haseł poszumu.
    Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,
    morderco krwawy tłumu naszych braci,
    czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,
    lecz chlebem witać na rodzinnym progu.
    Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,
    jakiej ci śmierci życzymy w podzięce
    i jak bezsilnie zaciskamy ręce
    pomocy prosząc, podstępny oprawco.
    Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,
    sybirskich więzień ponura legendo,
    jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,
    wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia
    Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
    nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej
    skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,
    cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.
    Legła twa armia zwycięska, czerwona
    u stóp łun jasnych płonącej Warszawy
    i scierwią duszę syci bólem krwawym
    garstki szaleńców, co na gruzach kona.
    Miesiąc już mija od Powstania chwili,
    łudzisz nas dział swoich łomotem,
    wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
    powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.
    Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,
    dla naszych rannych – mamy ich tysiące,
    i dzieci są tu i matki karmiące,
    i po piwnicach zaraza się szerzy.
    Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz,
    ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
    Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
    naszej zagłady pod Warszawą czekasz.
    Nic nam nie robisz – masz prawo wybierać,
    możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
    lub czekać dalej i śmierci zostawić…
    śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.
    Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
    Nowa się Polska – zwycięska narodzi.
    I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
    czerwony władco rozbestwionej siły.

  14. „Untutored courage is useless in the face of educated bullets”-Gen. George Patton. To powiedział wojskowy, czyli manager od wojny. Bo wojna to też biznes. My, cywile możemy wygłaszać ochy i achy o honorze, sensie i poświęceniu, ale panowie z gwiazdkami i wężykami na naszywkach myślą (albo powinni) nie o tym, jak umrzeć za ojczyznę, ale „about making the other poor bastard die for his country” – znowu Patton. Szanse nie były duże, dowódcy wiedzieli jak niewielką siłą dysponowali, ale można z zaskoczenia osiągnąć swoje cele. Jednak już po 4 dniach było wiadomo, że inicjatywę przejęli Niemcy, a Sowieci nie wykazywali chęci wkroczenia. Należało starać się wtedy o status kombatanta i poddać się. Na Westerplatte ktoś to zrozumiał i nikt ich tchórzami nie nazwie. Wydaje się, że w 44-tym dowódcy stali się niewolnikami sytuacji, tzn. zrozumieli, że to się skończy źle, ale sprawy zaszły tak daleko, że trzeba walczyć do ostatniej kropli krwi. Tymczasem byli to jedyni ludzie zdolni nakazać walkę i zdolni ją (bez względu na opinie podwładnych)powstrzymać. Nie wierzę bowiem w żaden samorzutny zryw typu: chłopaki z „Parasola” rzucają tekst:” Chrzanić dowództwo. Idziemy na miasto po broń.” Nie, no proszę… Powstanie to też anty-przykład zarządzania emocjami.

    1. @Up
      Obrońcy Westerplatte zrealizowali wyznaczone zadanie z olbrzymią nawiązką.

    2. Nie jest mi łatwo bez zaangazowania emocjonalnego podchodzić do tego tematu z powodów rodzinnych – po zaprzestaniu walk na Pradze, mojego stryja Niemcy wywieźli, a potem zamęczyli w austriackim Mauthausen.
      Do tego fakty są bardziej złożone niż się wielu osobom teraz wydaje:

      1. Meldunek z 30 lipca dowódcy 2 Armii Pancernej gen. lejtnanta Aleksieja Radziejewskiego do sztabu 1 Frontu Białoruskiego: „… plan zdobycia Warszawy jest całkiem realny. 3 Gwardyjski Korpus Pancerny znajduje się 8 km od Warszawy.” W sztabie Frontu istniał plan zajęcia Pragi do 5 sierpnia.

      2. Wskutek działań agentury radzieckiej data podjęcia powstania w nocy dociera do Moskwy, która natychmiast 1 sierpnia o godz. 4-ej rano przesyła do sztabu gen. Rokossowskiego rozkaz: „wstrzymać natarcie na Pragę i przejść do czynnej obrony”.
      Na skutek tej politycznej decyzji od godziny 12-ej 1 sierpnia na 40 dni 1 Front Białoruski stanął, a nawet miejscami cofnął się o ok. 20 km. Lotnictwo sowieckie od rana zaniechało lotów bojowych. Sytuację tą natychmiast wykorzystali Niemcy kierując do Warszawy w biały dzień transportem kolejowym istotne posiłki broni pancernej, czołgów i piechoty.

      3. Otwartych walk na tym terenie (Praga) zaniechano 4 sierpnia na skutek zahamowania sowieckiej ofensywy, pomimo że jeszcze 2 sierpnia radzieccy czołgiści zapewniali, że zaraz ruszają na Pragę. Pomimo skali tych doświadczeń i strat organizacja powstańcza na Targówku przetrwała w czynnej konspiracji.
      Komendant płk. Żurowski zdecydował 4 sierpnia powstrzymać akcje zbrojne w VI Obwodzie. Ostatnie walki powstańcze na Pradze wygasły ok. 8 sierpnia na Bródnie, lecz ze strony Pragi trwało nieprzerwanie wsparcie walczących w Warszawie. Nocami przez patrolowane brzegi i pola minowe przeprawiły się tam setki ochotników z bronią. Znamienne jest, że ostatnia łódź z ochotnikami na lewy brzeg Wisły, pomimo, że losy powstania były przesądzone odbiła nocą w przeddzień zajęcia Pragi przez Armię Czerwoną.

      4. Działalność zbrojnych grupek komunistycznej lewicy znajdujących się na Pradze podczas powstania oraz zachowanie członków KC PPR w Warszawie. Jest faktem, że 28 lipca, ostatnim kursem nadwiślańskiej kolejki w kierunku Owocka, ewakuują się do „swoich” członkowie KC PPR z tow. Władysławem Gomułką, a zaskoczony podczas liczenia pieniędzy organizacji komendant PAL ppor. rezerwy (bezprawnie mieniący się stopniem pułk.) Henryk Borucki ucieka nocą na prowincję z objętego walkami miasta. Jeszcze 29 lipca naczelny dowódca PAL (bezprawnie mieniący się stopniem gen. dywizji) Julian Skokowski wraz z Boruckim publikują na murach miasta kłamliwe odezwy, usiłujące oskarżyć dowództwo AK o zdradę. Na Pradze znikome liczebnie bojówki PAL i AL nie oddały jednego strzału podczas powstania. Ich działalność ograniczyła się jedynie w dniu 1 sierpnia do próby kaperowania szykujących się do boju powstańców propozycjami przejścia w szeregi PAL poprzez rozdawanie w/w odezwy i legitymacji in blanco tej organizacji. Akcją tą kierował mjr. Bronisław Kotnowski ps. „Bronisław”. Kim byli naprawdę przywódcy PAL: Henryk Borucki – agent gestapo, Julian Skokowski – agent Abwehry.

      5. Do 13-14 września ludność Pragi była zdana na wszystkie rygory Niemców. W tym okresie drogą selektywnych rewizji i kontroli udało się im aresztować setki ukrywających się powstańców. 10 tysięcy mężczyzn w wieku od 16 roku zostaje wywiezionych na przymusowe roboty do Rzeszy. Pozostała ludność cywilna przez ponad 40 dni cierpi skrajny głód.

      6. Ludność cywilna Pragi powitała 14.09.44 r. Sowietów i „kościuszkowców” radośnie. Nie bez znaczenia były również akcje rozdawania wygłodniałym mieszkańcom gorącej zupy i żołnierskiego chleba. W piwnicach i schronach wciąż trwały modlitwy o rychły koniec wojny, powrót najbliższych z obozów, powstania, oflagu i – coraz częściej – z nowej sowiecko-ubeckiej niewoli.

      7. Komendant płk. A. W. Żurowski po śledztwie NKWD i UB zostaje skazany przez sąd wojskowy na karę śmierci. Szybko też na Pradze opadła fala radości gdy zaczęto dostrzegać zagrożenie wynikające z nowego reżimu komunistycznego i wszechwładzy NKWD i UB. A skala tej ostatniej represji narastała wprost z dnia na dzień gwałtownie. Komunistyczni oprawcy zapełnili z nadwyżką pozostawione przez niemieckich okupantów więzienia i obozy, lecz szybko okazały się one niewystarczające. Nastąpiła metoda dostosowywania w dziesiątkach miejsc piwnic, szkół i ocalałych obiektów publicznych, adaptowanych dla celów śledztwa, sądu i egzekucji.

      https://www.twoja-praga.pl/praga/historia/3296.html

  15. Okulicki byłby zdrajcą gdyby wydał rozkaz sprzeczny z oczekiwaniami większości żołnierzy AK. Ale 100% żołnierzy na ten rozkaz niecierpliwie czekało. I to wystarczy za wszystkie spiskowe rozważania.

    1. Okulicki byłby zdrajcą gdyby wydał rozkaz sprzeczny z oczekiwaniami większości żołnierzy AK. —–oryginalna definicja zdrajcy… Zdrajcą każdy dowódca ignorujacy demokratyczny consensus szeregowych… 😀

      Ale 100% żołnierzy na ten rozkaz niecierpliwie czekało. I to wystarczy —- No nie wiem, to pewnie zależy… Rozkaz rzucania się bez broni na wroga w nadziei zdobycia broni na przykład wystarczy tylko to popukania się w czoło… No a te 150 tys. zamordowanych cywilów też niecierpliwie czekało na kulkę od von dem Bacha – Zelewskiego?

  16. chłopaki tak samo bronią kultu powstania warszawskiego jak socjalizmu – ta sama melodia

    przy okazji już zamówiony kolejny do kolekcji 1oz australian kangaroo (tym razem klasyczny) – grosz do grosza a będzie kokosza buhahahahahahaha
    wniosek: tylko frajer płaci podatki/vat na parodię państwa z mega biurokracją

  17. Ostatnimi laty Polska lubi wspierac rebeliatnow i najezdzcow, sami zachowuja sie jak Ukraincy podczas 2 wojny swiatowej,ktorzy wspierali silniejszego.Polacy wspieraja mordercow i najezcow w Iraku,Afganistanie, nie wiem jak bylo z Libia, teraz wtracaja sie do Ukrainy, przez co maja kolejna krew na rekach.A zarazem obludnie pokazuja w podobnym czasie naszych polskich powstancow jako bohaterow, a takich samych bohaterow broniacych swojego kraju w Iraku czy Afganistanie zabijaja z czystym sumieniem i jeszcze sie tym chwala. To jakies orwellowskie dwumyslenie, kto im zrobil taka sieczke z mozgu i nauczyl takiego zaklamania i falszu? Przeciez tacy nie byli, co sie stalo? … jeszcze 22 lata temu moglem sie u Was spokojnie uczyc i zyc, co jest z Wami..

  18. No proszę – oszukani i zmanipulowani. On oczywiście za nic nie odpowiadają, bo oszukano ich i zmanipulowano… Nawet, jeżeli to oni dowodzili…

    W takim razie – dlaczego nie skorzystano z propozycji kapitulacji dawnych przez v. d. Bacha po 18. (tak, był skłonny dać gwarancje…)?

    Po prostu – bo miał być możliwie duży stos trupów.

    * Zachowanie O. można wyjaśnić równie dobrze inaczej: po złamaniu postanowił wykazać się charakterem.
    * Fascynujące, że nadal w obiegu są – od dawna uznane za nieprawdziwe – dane o ilości ofiar…

    1. LOL. Po 5 latach wiadomo było ile warte są niemieckie „gwarancje”.
      Jeńców rozstrzeliwywali już w trakcie Kampanii Wrześniowej.

      1. Ale po kapitulacji 3 października, całej reszty jednak nie rozstrzelali (powiedzmy), tylko wysłali do obozów jenieckich, a ludnośc z Warszawy ewakuowali. Ci sami Niemcy. To może trzeba było się jednak poddać wcześniej? Ot, znowu gdybanie.

  19. Wielu czytelnikow jest bliska prawdy. Polska bezpowrotnie stracila filar-kregoslup genetyczny panstwowosci. Nie ma arystokracji,inteligencji ani mlodziezy gotowej do zrywu. Przez ostatnie 70 lat do teraz trwa na te warstwy polowanie. Kiedys ich sie fizycznie eliminowalo, dzisiaj kupuje zapewniajac lepszy byt.
    Historie zostawmy, co nam da rozwazanie czy po zgwalceniu rosjanki moj Opa ja zabil nozem czy ostrzelal dom z czolgu. Moja matke w 1945 lat w okolicach Drezna zolnierze radieccy gwalcili 4 miesiace..miala 12 lat.
    Nie tylko wojna jednak wyzwala w ludziach najgorsze instynkty,materializm jesli wierzyc Marksowi robi to jeszcze bardziej.

    1. materializm jesli wierzyc Marksowi robi to jeszcze bardziej.
      … a jeśli wierzyć faktom, to jeszcze bardziej robi to marksizm

  20. @A propos: Niemcy nie świętują rocznicy klęski pod Stalingradem.

    W moim odczuciu ta uwaga jest nie na miejscu, co najmniej z dwóch powodów:

    1. Jest niestosowne zestawienie w jednym miejscu klęski pod Stalingradem Niemców – inicjatora największej rzezi w historii ludzkości, z klęską Powstania Warszawskiego – walki (wprawdzie błędnej z punktu widzenia militarnego i politycznego) w obronie wolności napadniętego kraju.

    2. Rocznice wybuchu Powstania nie są świętowaniem (oczywistej) militarnej klęski, ale hołdem składanym wszystkim, którzy zginęli i ucierpieli.

    To dla odróżnienia hołdu złożonego przez Niemcy innemu uczestnikowi tych wydarzeń – nazywa się Heinz Reinefarth.

    Kiedy wojna dobiegała końca zbrodniarz uciekł do zajętej przez Brytyjczyków części Niemiec. Tam już nikt nie zrobił mu krzywdy…po wojnie żył sobie wygodnie w zachodnich Niemczech. Zrobił karierę w polityce, a nawet dostał od bońskiego rządu generalską emeryturę.
    Reinefarth w 1951 r. został wybrany burmistrzem Westerlandu, stolicy wyspy Sylt. Był działaczem partii Block Wszechniemiecki/Blok Wypędzonych ze Stron Ojczystych i Pozbawionych Praw. Siedem lat później był już tak szanowany przez wyborców, że trafił do parlamentu krajowego Szlezwika-Holsztynu.
    Jego karierze, wspieranej przez podobnych mu byłych nazistowskich dygnitarzy, nie zaszkodziły nawet demaskatorskie publikacje i filmy, przygotowane przez niemieckich dziennikarzy. Opisywali oni jego zbrodnie w Warszawie, nazywając Reinefartha „rzeźnikiem” i „katem” stolicy Polski. W 1973 r. wywiad z Reinefarthem przeprowadził polski dziennikarz Krzysztof Kąkolewski. Zbrodniarz nie wyraził najmniejszej skruchy za mordy na ludności Warszawy, a nawet je bezczelnie usprawiedliwiał.
    Zmarł nie ponosząc ziemskiej kary za swoje krwawe zbrodnie.

    To tak ku pamięci.

    cdn?

    1. Szczegóły z życia bandyty Heinza Reinefartha:
      https://www.fakt.pl/Kat-Warszawy-zyl-wygodnie-po-wojnie-w-zachodnich-Niemczech,artykuly,171268,1.html
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Heinz_Reinefarth

      Gwoli uczciwego podejścia do tematu – dopiero w tym roku miało miejsce takie zdarzenie:
      „10 lipca 2014 parlamentarzyści Szlezwika-Holsztynu w przyjętej jednogłośnie specjalnej uchwale wyrazili ubolewanie, że zbrodniarz wojenny, jakim był Reinefarth, mógł zostać posłem landtagu, prosząc ofiary o wybaczenie. Kilka tygodni wcześniej Rada Miasta Westerland podjęła decyzję o odsłonięciu 31 lipca 2014 na budynku ratusza tablicy pamiątkowej poświęconej powstaniu warszawskiemu i zbrodniach popełnionych przez Reinefartha”

    2. Stalingrad istotnie może nie jest najlepszym odniesieniem. Ale Sidorowicz ma rację z tym świętowaniem porażek, mesjanizm mamy w genach. Przedstawianie tego jako „składanie hołdu” jest naciągane. Przykład: jeśli wywiesisz flagę w oknie 1.08 uwierzę że to składanie hołdu, ale jesli flagi wywieszają władze miejskie niewielkiego miasta w zachodniopomorskim to bliżej temu do „świętowania porażki”. Albo weź przedstawianie bitwy pod Monte Cassino i całą mesjanistyczną oprawę wokół niej. Bohaterstwo – tak, zwycięstwo – powiedzmy. Ale przykład do nasladowania z którego warto być dumnym? Tu już znacznie trudniej. Wielka ofiara o kwestionowanej wartości, pokrewna powstaniu. Więcej takich zwycięstw a porażki trzeba będzie zredefiniować…  

      1. Niemcy nie mieli początkowo w planie zajęcia Stalingradu, a jedynie przecięcie komunikacji na Wołdze. Co im się zresztą udało. Rosjanie swoją uporczywą obroną wciągnęli jednak Niemców w walki uliczne, ponadto prowadzili aktywną obronę w okolicach Stalingradu. Celem Rosjan było odciągnięcie jak największej liczby niemieckich jednostek z kierunku kaukaskiego. W tej bitwie chodziło głównie o ropę. Stalin przekształcił Stalingrad w drugie Verdun. Niemcy musieli więc Stalingrad zająć, inaczej ryzykowali oskrzydleniem swoich wojsk na kierunku kaukaskim. Stalin okazał się doskonałym, chociaż niezwykle bezwzględnym strategiem. Gdyby był człowiekiem słabszym to Rosja przegrała by tę wojnę.

        Dla porównania, dowódcy AK i działacze polityczni podejmujący decyzję o wybuchu powstania warszawskiego okazali się ludźmi małego ducha, gdyż taka była przeważnie polska elita, która „ukształtowała” się na rautach i paradach. Powstanie warszawskie było ostatnią bitwą jaką stoczyła Druga RP w obronie interesów swojej elity, czyli tych „rautów i parad”.

        1. Gdyby nie konwoje aliantów z pomocą do Murmańska Sowiety nie miałyby siły na obronę a Hitlerowcy zdobyliby Moskwę.

      2. Racja. Tak wychowywane były i są całe pokolenia Polaków – efekt: zacieranie granic między oddawaniem hołdu poleglym, a celebrowaniem klęski, przypominające celebrowanie zwycięstwa.
        Nazywanie klęski po imieniu i wyciąganie odpowiednich wniosków na przyszłość, cięgle jeszcze się nie udaje na terenie między Bugiem, a Odrą…
        smutne, ale prawdziwe.

  21. Jeśli dobrze się wczytać i posłuchać tu i ówdzie, okazuje się, że także zostaliśmy wmanipulowani i w powstanie listopadowe i w styczniowe i tak aż do 1944r. Za każdym razem nas i naszego majątku ubywało. W zasadzie jedyny sukces nowej Polski to 1918 r. i odzyskanie niepodległości. Jednak i tego by nie było gdyby nie ktoś takiego formatu jak Paderewski (z jego „chodami” u prezydenta Wilsona) i timing. A niestety, trzeba zdać sobie sprawę, że ostatnie dekady rządów chłopaków w krótkich majteczkach doprowadziły, do tego, że w zasadzie Polska istnieje dzięki uprzejmości naszych sąsiadów i nie wiemy kiedy ta uprzejmość się skończy a czasy turbulentne…

  22. A ja nie wiem co by było gdyby Powstanie nie wybuchło. A kto uważa że wie ten gooopek. Tyle.

  23. … Polską XX i XXI w. rządzą i rządziły bandy głupców, począwszy od Piłsudskiego, niemieckiego agenta ( podobnie Lenin był agentem opłacanym przez ostatniego cesarza Niemiec,) poprzez dowódców AK ogłaszających Powst.W-wskie,kończąc na dzisiejszej hołocie rządzącą POlską spod znaku PO i PiS. Karwa, nie rozumiem w jakim interesie Polski, w imię jakiej Polskiej racji stanu znowu wymachujemy szabelką przeciw Rosji i Niemcom. Po kij hooj !!! włazimy w doopska szmalcownikom zza oceanu, po kij hooj, jeszcze raz????

    1. Po co? Po prostu wybrane w wyborach władze realizują swoje prywatne cele, mając na uwadze osiągnięcie finansowej korzyści (często wynikającej z uzyskania wyeksponowanego stanowiska w UE).
      Straszne jest to, że musimy stracić 100mln, by jednostka taka zyskała 1mln.

    2. @hr-aabia
      Widzisz – to NIE MY wymachujemy szabelkami. To nasi „sąsiedzi” i „sojusznicy” prowadzą agresywnę, ekspansjonistyczną politykę i Polska po prostu przypadkiem jest na drodze, a jako że jest słaba i nie ma sprawnej władzy i polityki zagranicznej, dodatkowo jest wygodnym celem do pokazania siły na użytek wewnętrzny. Tyle i tylko tyle. Głoszenie opinii jakoby NASZE zachowanie miało na to wpływ, jest niepoważne.

      1. … jak te oszołomy dojdą do władzy to jedynym naszym sojusznikiem będzie Watykan, na USA czy Anglię nie ma co liczyć, bo dla ,,wyższych ,, celów obejdą się z nami jak w Jałcie. Polacy to głupi naród i nie będzie lepiej do czau aż sobie to uświadomimy. Nie jesteśmy pępkiem świata, jak sobie co niektórzy ,,patryoci,, myślą. Bez Niemiec czy Rosji, będziemy bantustanem z wyciągniętą łapą po ochłapy, od mafii z zza oceanu. Uświadommy sobie, że jesteśmy tylko narzędziem w rękach Rothschildów etc. gra idzie o zieloną bawełnianą szmatę. Wykorzystuje się nas do walki z UE i z jej Euro, a teraz jesteśmy głównym obszczekującym w kompanii przeciwko Putinowi. Putin wraz z BRICS ,,majstruje,, przy nowej walucie i nowym MFW 😉 a to jest śmiertelne zagrożenie dla ,,nich,,. Usiakom nie chodzi o Ukrainę, szukają pretekstu, by np. za kilka lat postawić na kremlu swojego człowieka np. pejsa Chodorkowskiego 😉

    3. Wszyscy poddają w wątpliwość sens przeprowadzenia powstania, w najgorszym wypadku wg mnie, nie podsycanego przez żadne siły zewnętrzne ale przez polską ludową mądrość. Jakoś to będzie i jako gospodarze (!)będziemy rozmawiać z czerwoną hołotą. Jakoś ta wersja bardziej do mnie przemawia niźli Makiaweliczne rozgrywki państw ościennych względem mędrców świata. Chociaż trzeba przyznać,że czerwona zaraza miała mniej roboty w „czasach pokoju” po takiej zadymie,bo powiedzmy sobie jasno, w Powstaniu walczyli światli ludzie bez żadnych skrupułów wykorzystani do realizacji jakiejś jaźni,bo planem to ciężko nazwać i postawiłoby zapewne się czerwonemu menelstwu w liczbie słusznej. Walczyć zawsze idą najlepsi, menelstwo chowa się po kątach. Rzecza jasna nie trudno wyrokować ile ciężej Stalinowi szłoby budowanie nowej lepszej Polski. Tak to została mu hołota,nieświadoma niczego, jakieś niepiśmienne kurwy o mentalności szabrowniczej, na których można było budować nowe struktury. Czyli ideał komuchy do dziś dnia przetrwały w wersji poprawionej. Przyzwoici uciekli do lasu,albo żyli w strachu przed nowymi,lepszymi panami. W czczeniu Powstania chodzi mi o ofiary, tych ludzi, którzy z nadzieją szli walczyć,i im oddaje cześć jak już, dowództwo nie zasługuje nawet na wzmiankę o nim poza jednym wielkich olaniem. Ale w Polsce ich się czci,ulice ich imionami się „zaszczyca” i w sumie się nie dziwie, bo po rekonesansie ziem odzyskanych, gdzie w centrum miasta są ulice Karola Świerczewskiego, tudzież Armii Czerwonej,Ludowej, to i goście co wysłali niewinnych ludzi na rzeż też należy czcią otoczyć. Bo jak mówi mądrość ludowa,nie każdy jest bez winy.

      Najbardziej durne w Polsce jest to,iż nie dyskutuje się,nie dopuszcza się zdań, spojrzeń,krytykujących(rzecz jasna przez agenturę rosyjsko,niemiecko-masońsko,izraelsko-protestancką) w tym wypadku idee powstania, tylko jak już to oskarża się Hitlera,że dokonał a Stalina,że stał. No rzecz niespotykana w dziejach świata, źli sąsiedzi, niedorośli do sąsiedztwa z tak zacnym narodem,który najpierw chciał wywalić ze stolicy regularną armię a później negocjować, znaczy się stawiać warunki zapewne, słynącej z pokojowych,negocjacyjnych jeszcze mocniejszej, uzbrojonej w goździki armii czerwonej. Rozumiem,że założenia powstania były takie,iż Okulicki i spółka wywalają Niemców,czyszczą miasto i stawiają warunki Stalinowi,oczywiście zgodnie z tym co rząd w Londynie, uzbrojony w pióro nakaże. Myślę,że byłyby to strasznie długie negocjacje i trudne. Stalin byłby na straconej pozycji. Sorry za ironię, ale to tak głupi i debilny plan,że tylko ironicznie można go traktować. Wracając do meritum, w Polsce nie skupia się na przyczynach, tylko lud zostaje przez centralę rozrzucany w swej ludowej,masowej ignorancji po jakiś pobocznych wydarzeniach, które miały przesądzić o głównym wydarzeniu. I tak jest ze wszystkim, od Powstania, po mgłę w Smoleńsku,tudzież złym Putinie,nie wiadomo czemu nie chcący naszych jabłek. Oczywiście po Putinie będzie zły ten, kto zamiast polskich eksporterów mu te je jabłka dostarczy. I tak w sumie,nic się w bajzlu nie zmienia od dziesiątek lat,poza jednym , dawniej wywoływano powstania,aby upuścić dobrej krwi, teraz pozwala się uciec za granice, za chlebem. Btw,Centrala zezwala na mówienie o udziale Ukraińców w Powstaniu, czy każe zamilczać.

      1. w Polsce nie skupia się na przyczynach, tylko lud zostaje przez centralę rozrzucany w swej ludowej,masowej ignorancji po jakiś pobocznych wydarzeniach, które miały przesądzić o głównym wydarzeniu. I tak jest ze wszystkim, od Powstania, po mgłę w Smoleńsku, —- trudno zaprzeczyć… 🙁

  24. Najtragiczniejsze jest to, że mimo tych wszystkich doświadczeń i takiego poświęcenia Polaków, nie wyciągamy wniosków na przyszłość. Historia była zakłamywana przez komunistów, ale również teraz jest zakłamywana i pisana na nowo. Powtórzę to po raz kolejny, ale Państwo Polskie jest psute. Nie chodzi tylko o gospodarkę i politykę, ale o wiele dziedzin naszego życia: przepisy prawa, szkolnictwo, służbę zdrowia.

  25. Gdyby nie było Powstania Warszawskiego Warszawa uniknęłaby zapewne większych zniszczeń, tak jak uniknął ich Kraków. Jaki to miałoby skutek – dorobek kilku stuleci zostałby zachowany, a 150-200 tys ludzi więcej przeżyłoby wojnę. Byłby to ogromny zysk dla kraju. Nie wydaje mi się, żeby mieszkańcy np. Krakowa czuli się gorszymi Polakami tylko dlatego, że Historia pozbawiła ich „Powstania Krakowskiego” pod koniec drugiej wojny światowej.

    Nie bardzo wierzę, że warszawskie dowództwo AK dało się zmanipulować jednemu „agentowi” Okulickiemu. Problem chyba leży w typowym bałaganie i niekompetencji, która charakteryzuje rządzącą „szlachtę-gołotę”. Tak wtedy, jak i obecnie. Teren Polski nigdy nie był rzymską prowincją, nie miał nas więc kto nauczyć wzorców dobrej organizacji i porządku. Okulicki był najbardziej radykalnym zwolennikiem powstania w Warszawie. Generał Bor był człowiekiem miernym, który dał sobie narzucić poglądy przez Okulickiego. Opinie szefa wywiadu AK zostały zignorowane. Wszystko działo się wg. zasady opisanej przez Wieszcza – „ślachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele i jakoś to będzie”.

  26. Interpretacja Powstania jako sowieckiej prowokacji jest dość szokująca, nie wiem czy ludzie głoszący tezy w takim a nie innym kontekście zaglądali w ogóle do dokumentów – z nich wynika cos odwrotnego. Sowieci właśnie NIE CHCIELI dopuścić do wybuchu powstania z ramienia AK. Taki był ich cel propagandowy – tóż przed wkroczeniem AC organizacje przesiąknięte ruska agentura (PAL, MiP etc.) miały zrobić własne fasadowe powstanie jakoby dowództwo AK uciekło z Warszawy (PAL na kilkanaście godzin przed powstaniem zajeło ratusz bodaj na Ursynowie) Wydzwięk miał być prosty – faszyści z AK nie chcą walczyć ze swoimi ziomkami z Wermachtu, rząd w Londynie jest faszystowski i nie akceptowany, poza tym, nie cieszy się poparciem społeczeństwa bo powstanie wybuchła tak czy siak (prowokacje PAL itd.) Co do ofiar…. szkoda tylko cywilów, bo elity i tak by miały przestane, Baczyńskiego UB szukało jeszcze w roku 1947….

  27. Z punktu widzenia szeregowego powstańca: https://www.sww.w.szu.pl/index.php?id=slowo_35

    Józef Szczepański „Czerwona zaraza”

    Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
    byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
    byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,
    była zbawieniem witanym z odrazą.

    Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz,
    ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
    Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
    naszej zagłady pod Warszawą czekasz.

    Nic nam nie robisz – masz prawo wybierać,
    możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
    lub czekać dalej i śmierci zostawić…
    śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.

    Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
    Nowa się Polska – zwycięska narodzi.
    I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
    czerwony władco rozbestwionej siły.

    gdy Szczepański pisał dramatyczne słowa, dogorywał opór Starego Miasta. „Ziutek” brał udział w pospiesznej ewakuacji dzielnicy i 1 września otrzymał śmiertelny w skutkach postrzał. 10 września zmarł w wyniku odniesionych obrażeń, zostawiając po sobie wspaniały dorobek artystyczny i wspomnienia.

  28. Świadomość powstania, jako klęski i tego, co się tym wiązało podał Biuletyn:
    „W ostatnim powstańczym numerze „Biuletynu Informacyjnego” z 4 października pisano: „Zamknięty przeszło dwumiesięczny okres jednej z najszczytniejszych i najtragiczniejszych zarazem kart naszej historii […]. Klęska, której rozmiarów pomniejszać nie chcemy, jest klęską jednego miasta, jednego etapu naszej walki o wolność. […] Z naszej krwi, z zespołowego trudu i znoju, z męki ciał i dusz naszych powstanie nowa Polska, wolna, silna i niepodległa. Wiarą tą będziemy żyć […]. Wiara ta – to najrealniejszy, najwyższy Testament pisany krwią wielotysięcznych ofiar i Bohaterów Powstania”.

    https://www.naszdziennik.pl/mysl/88477,o-swieta-sprawe-niepodleglosci.html

    1. Fragment ten dobrze ilustruje powtarzaną obecnie powszechnie alegorię Powstania jako mesjańskiego zrywu o jakimś pozytywnym wpływie na przyszłą historię.
      Bull shit! Z „męki dusz i ciał” zamordowanych 150 tys. cywili nie powstała żadna nowa Polska. Wręcz przeciwnie, szansa na „nową Polskę, wolną, silną i niepodległą” dramatycznie zmalała po daniu się wymordować jak kaczki.

      1. Mimo wszystko – kto mogl przewidziec ze wycofujacy sie przeciez Niemcy wymorduja ludnosc cywilna?
        Ze Armia Czerwona i Polska nie wykorzysta okazji do sforsowania Wisly i uderznia na Niemcow?

        Latwo mowic po fakcie.

        Chwala Bohaterom…

  29. Szkoda ludzi, którzy zginęli w Powstaniu. Sensu militarnego nie było. Uzasadnienie wybuchu Powstania, jako daniu satysfakcji Polakom udręczonym okupacją jest dyskusyjne, a może nawet wątpliwe.
    Fakty są straszne – moim zdaniem nie można wziąć na sumienie odpowiedzialności za wymordowanie tylu ludzi, podając jako powody, to co w Moskwie oficjalnie podał Okulicki:
    „1. Chęć opanowania Warszawy własnymi siłami przed wkroczeniem Armii Czerwonej celem zorganizowania władz państwowych, samorządowych i wojska i wystąpienie w charakterze prawnego gospodarza.
    2. Udowodnienie przed całym światem naszej nieprzerwanej walki z Niemcami, ponieważ o dotychczasowej naszej (w Wilnie, Lwowie, okręgu lubelskim) nie było powiedziane ani słowa.
    3. Przez walkę w dużych rozmiarach udowodnić naszą dobrą wolę wspólnego bicia Niemców razem z Armią Czerwoną i na tej platformie szukać rozwiązania zatargu polsko-sowieckiego.
    4. Wziąć odwet na Niemcach za prawie pięcioletnie wyniszczenie Narodu polskiego.
    5. Sparaliżować działania niemieckie na wschodnim brzegu Wisły, których działanie opierało się prawie całkowicie na warszawskim węźle komunikacyjnym.
    6. Przez to umożliwić Armii Czerwonej szybkie sforsowanie Wisły i w ten sposób uchronić Warszawę od zniszczenia. Nie pozwolić do ustabilizowania frontu na Wiśle, co w rezultacie musiałoby doprowadzić do zniszczenia Warszawy i w najbliższym czasie wyewakuowania ludności z Warszawy.
    7. Ogłoszone przez Niemców [wezwanie] 100 000 mężczyzn z Warszawy do pracy nad budową umocnień niemieckich groziło rozbiciem naszej siły i naszych przygotowań i w rezultacie doprowadzić musiałoby do postawienia nas w całkowicie bierną sytuację.
    8. Wzgląd na morale żołnierzy AK i społeczeństwa polskiego, które prawie przez pięć lat przygotowywane do walki z Niemcami przez nas samych mogłoby się załamać, gdybyśmy w tej decydującej i nadarzającej się sytuacji tej walki nie podjęli. Naród polski w takim wypadku musiałby nam postawić pytanie: po co była walka i ofiary, gdy do tego samego biernego oczekiwania na wkroczenie Armii Czerwonej można było ich uniknąć.
    9. Uzasadniona obawa, że gdy huk dział zbliży się do Warszawy, nagromadzone elementy i ogólna chęć walki z Niemcami podejmą walkę samorzutnie bez naszego kierownictwa[40].”

  30. Błąd był popełniony gdy rozpoczelismy wojne z Niemcami.
    W obliczu bezposredniego sąsiedztwa Rosji i Niemiec jako dużo słabsi gospodarczo i demograficznie powinnismy z ktoryms z wrogów zawrzec sojusz-wybór mniejszego zła.
    Czy Włochy ,Wegry,Rumunia mimo,ze były w sojuszu z Niemcami poniosły tak horrendalne straty w ludziach,obszarze i gospodarce?
    Sikorski ma racje mówiąc o lasce Amerykanów.Historia się powtarza:-((

    1. @PokazanaFujara
      1. To nie my zaczęliśmy wojnę z Niemcami. To Niemcy nas napadli bez wypowiedzenia wojny. Tak, aby właściwe rzeczy dać słowo
      2. Sojusz z III Rzeszą nic by nam nie dał. Ukraińcy też witali Wehrmacht chlebem i solą, i nie pomogło im ani to, ani wydawanie Żydów (wzorem Francuzów). Ponadto, III Rzesza do wygrania z ZSRR WP w ogóle nie potrzebowała – potrzebowała, aby Hitler nie bawił się w mikrozarządzanie.
      Skutkiem sojuszu z III Rzeszą byłby jeszcze większy demontaż kraju przez Sowietów po ich wejściu, wcale nie mniejsze straty.

      1. Skutkiem sojuszu z III Rzeszą byłby jeszcze większy demontaż kraju przez Sowietów po ich wejściu —- wcale nie takie pewne. Po Katyniu i 50 latach okupacji trudno sobie wyobrazić większy…

        1. @cynik9
          Ależ nie trzeba sobie wyobrażać – Polska po sprzymierzeniu z III Rzeszą mogłaby zostac częściowo przesiedlona, a reszta inkorporowana jako kolejna republika.
          Tak czy inaczej byliśmy bici i z porównywalnymi stratami. Przypominam – ZSRR też był niemieckim sojusznikiem :D. A to że po wojnie źle rozegarliśmy to co wyszło, m.in. zupełnie nie prowadząc zbliżonej do Niemieckiej polityki historycznej – to już czyja wina ?

      2. … a co się takiego stało sojusznikom Hitlera jak np. Bałtom, Słowakom, Rumunom, Bułgarom, Chorwatom, Bośniakom, Francuzom, Holendrom i ober nazistą Austriakom. Niemcy są tylko napiętnowani, reszta o historii IIWŚ, na lekcjach historii piszę ogólnikowo i tyle. A tak mieliśmy zrujnowany kraj, wymordowane miliony obywateli i nowy piękny ustrój.

        1. @hraabia
          ZSRR miał sojusz z Niemcami. Ale w General Plan Ost miał wyznaczoną rolę i ten sojusz od mordów, wojny i ustroju wcale ZSRR nie uratował. Sojusz z Niemcami miałby tę cenę, że na początku wydanoby obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, a po ich pacyfikacji – najpierw Niemcy robiliby swoje (jak robili z witającymi ich chlebem i solą ukraińcami) , potem Sowieci zrobiliby swoje jeszcze bardziej. Zarówno armia jak i cywilna populacja i kraj byłby wyniszczone działaniami wojennymi w porównywalnie zatrważającym stopniu.
          Swoją drogą to mnie zawsze dziwiło – nazywanie po imieniu działań Rosji zawsze jest puentowane jako chorobliwa antyrosyjskość. Pomysł udziału w wojnie napastniczej z najbardziej zbrodniczym narodem Europy przeciwko temu samemu krajowi i ludziom – a, to co innego.

    2. To też jest g….no prawda.
      Optymalnym dla Polski rozwiązaniem było dogadanie się z Chechosłowacją, Litwą, Rumunią, Węgrami i innym państwami zagrożonymi przez ZSRR i III Rzeszę i wspólne z nimi „postawienie się” Hitlerowi. Za wszelką cenę zaś trzeba było dogadać się z Czechosłowacją, bo Czesi zdołali w ciągu 20-lecia wzdłuż swoich granic z Austrią i Niemcami zbudować linię umocnień (poddali te umocnienia bez walki, gdy po konferencji Monachijskiej okazało się, że żadne państwo nie stanie po ich stronie).
      W idealnym scenariuszu na pomoc zaatakowanej Czechosłowacji w październiku 1938 ruszyłyby wojska polskie, rumuńskie, węgierskie itd. Niemcy zatrzymaliby się na czeskich umocnieniach granicznych i na pewno nie byliby w stanie ich sforsować przez kilka miesięcy, bo po pierwsze tam są góry więc skuteczność czołgów i samolotów byłaby bardzo ograniczona, a po drugie do początków 1939 Polacy umieli odczytać niemiecką Enigmę i wiedzieliby o wszystkich poczynaniach niemieckich wojsk i znali treść wszytkich tajnych niemieckich komunikatów.
      [od stycznia 1939 Niemcy zaczęli wymieniać Enigmy na bardziej zaawansowany model, którego Polscy nie umieli odszyfrować (ten zaawansowany model zdołali złamać później Anglicy, między innymi dzięki informacjom od Polaków o tym jak złamać wcześniejszą wersję), przy czym wymienianie zakończyło się dopiero w kwietniu i w tym momencie Polacy stali się „ślepi i głusi” i między innym dlatego tak łatwo poszło Niemcom we wrześniu, rok wcześniej mieliby ogromne problemy].
      Pewnie w końcu Niemcy by te czeskie umocnienia przeszli, ale zaczynaliby wojnę z lekko przetrąconym kręgosłupem i traumą po tych którzy tam zginęli.

      1. Tak, a potem w połowie lipca 1941 Stalin uruchomiłby swój plan Burza (proszę poczytać Sołonina i Suworowa) i ruszył całą potęgą wszystkich frontów na zachód Europy. Wykrwawione Niemcy (nie mówiąc już o Polsce i wszystkich tych „sojusznikach”) nie byliby w stanie tego pochodu zatrzymac. Wielka Brytania by padła, przytłoczona blokadą surowcową, albo bedąc celem morskiego desantu (i to pewnie ze wszystkich stron, w przeciwieństwie do niemieckiej inwazji przez Kanał LaManche, która nigdy nie nastąpiła).
        Faktem jest, że w 1945 Armia Radziecka, chociaż zwycięska, nie miała już siły żeby dojść dalej niż do Berlina (a przecież i tak tymi „resztkami” zajęła pół Europy). A wykrwawiła się na stawiającym jej opór Wermahcie (front wschodni to było 90% niemieckich strat!).
        W jednym i drugim scenariuszu, Polska byłaby tylko obszarem, przez który przetaczają się niszczące potęgi, a Warszawa byc może i tak byłaby zruinowana. Być może.
        Fajnie się pisze historię alternatywną, ale, jak to napisał już Brombal tutaj robisz to korzystając z luksusu obserwatora, który WIE jak się faktycznie potoczyła historia.

        1. @Pik Master
          Sołonin i Suworow to generalnie znani bajkopisarze. Przy czym Suworowowi niektórze rzeczy nawet wychodziły 😉

        2. > Tak, a potem w połowie lipca 1941 Stalin uruchomiłby swój plan Burza (proszę poczytać Sołonina i Suworowa)
          > i ruszył całą potęgą wszystkich frontów na zachód Europy. Wykrwawione Niemcy (nie mówiąc już o Polsce i
          > wszystkich tych „sojusznikach”) nie byliby w stanie tego pochodu zatrzymac.
          To wszystko są brednie czystej wody.
          Po pierwsze, te czeskie umocnienia graniczne, to nie było nic na poziomie np. Linii Maginota. Niemcy przeszliby je kosztem kilkudziesięciu tysięcy zabitych żołnierzy po swojej stronie i kilku miesięcy walk. W II WŚ zginęło 8 mln Niemców, więc te kilkadziesiąt tysięcy niewiele by zmieniło, efekt byłby głównie psychologiczny – nie byłoby w niemieckim społeczeństwie tak wysokiego poparcia dla dalszych podbojów – do ewentualnej wojny obronnej – i owszem.
          Po drugie – II WŚ w Europie wygrałby tak czy owak ten, kto dostałby wsparcie od USA – USA miały tak potężny przemysł i moce produkcyjne, że nic komuś wspieranemu przez USA g…no by Armia Czerwona mogła zrobić. Bez amerykańskich dostaw broni i żywności ZSRR by nie był w stanie pokonać III Rzeszy.
          No i po trzecie – koniec końców najpóźniej pod koniec lat ’40 Amerykanie tak czy owak mieliby bombę atomową.

  31. Oczywiste jest, ze Powstanie było „na rekę” Stalinowi.
    Z opisów wspomnień z tamtego czasu pamiętam stwierdzenia o powszechnej euforii i tym, że powstanie wybuchnie nawet bez rozkazu.
    Inna sprawa dotyczy tego, że brak Powstania równiez był „na rękę” Stalinowi. AK stojąca „z bronia u nogi”.
    Gdybanie co by było gdyby nie było Powstania pozostaje w sferze gdybania. Motywacje bohaterów tych zdarzeń również są w sferze gdybania. Powstanie to punkt na którym zbudowano odrobinę oporu wobec komuny w późniejszych czasach. A co by było gdyby brak powstania doprowadził do wymordowania 400 tys Warszawiaków? czytali byśmy inne opracowania?

    Dla mnie jasne jest jedno. Analiza dr Sidorowicza i innych postaci zajmujących się Powstaniem jest robiona z porspektywy „juz sie zdarzyło” – stąd „madrość analityków”. Dzisiaj każdy jest mądrzejszy od Napoleona bo uwzglednia jedną z wersji rzeczywistości, która się zdarzyła. Taka „mądrość analityków” to objaw tego, że mądrzejsi od naszych przodków nie są.
    Niech się taki analityk wypowie np. na temat jak należy postępować wobec obecnej sytuacji na Ukrainie. Za 50 lat ocednili by go jako przygłupa. Tak już jest a takie teksty historyczne nie uwzględniajace stanu wiedzy naszych przodków należy z lekka ignorować.
    pozdrówka

    1. Po części się z Toba zgadzam, łatwo się osądza siedząc w fotelu, po latach, i krytykując – „trzeba było zrobić tak a nie inaczej”. Tylko, że to co Sidorowicz uwypukla, to są decyzje absurdalne, będące wprost zbrodniami – posyłanie do ataku na ufortyfikowane bunkry ludzi, uzbrojonych tylko w siekiery, jeden granat i pistolet na 50 chłopa. Atakowanie silnie umocnionych obiektów (takie jak lotnisko na Okęciu) mimo _wcześniejszego_ ustalenia, że te obiekty NIE BĘDĄ ATAKOWANE – Bór i Pełczyński powiedzieli później że to było „niedopatrzenie”. To „niedopatrzenie” kosztowało życie setek wyszkolonych ludzi, broń i amunicję, które były na wagę złota.
      Co innego, gdy ma się siły porównywalne czy wystarczające do wykonania śmiałego planu, który jest realistyczny (albo ma powiedzmy 50% szans powodzenia). A co innego takie kwiatki, gdzie z góry można było założyć, że ludzie Ci idą skazani na śmierć. I Ci ludzie poszli, wykonując rozkaz, ufając, że dowódcy skalkulowali ryzyko i odpowiednio ich wyposażyli.
      U Sidorowicza można znaleźć jeszcze kilka kwiatków, jeśli się dobrze wczyta – np. często pomijany fakt, że Gestapo (i inne niemieckie służby) miały dowództwo AK rozpracowane, Sowieci też, więc decyzja o wybuchu powstania mogła być formą „ucieczki do przodu” – uratowanie własnej skóry kosztem tysięcy istnień, strat materialnych. Plan zresztą udany – dowództwo przetrwało. Może to tłumaczy podjęcie decyzji mimo tylu logicznych przesłanech, żeby nie powstawać – pamiętajmy, że pierwotnie większe miasta (czyli i Warszawa) miało być z planu Burza CAŁKOWICIE WYŁĄCZONE.
      Sidorowicz analizuje także co można było zrobic zamiast – to już też „gdybanie”, ale wyprowadzenie AK z Warszawy, czy jakaś forma ułożenia się z Niemcami (vide Brygada Świętokrzyska) celem uratowania biologicznej substancji narodu, mimo _istniejących planów_, nie została nawet przez bezpośrednie dowództwo powstania rozważona.

  32. Aczkolwiek, Warszawę Hitler miał w zamyśle zniszczyć już dużo wcześniej, a nie że było to wynikiem powstania.
    Hitler przed wojną chciał się skumać z Polakami, bo potrzebował więcej ludzi do swojej armii (z Polski i nie tylko), bo on tak czy siak miał zamiar iść na wschód. Tylko że Polska się mu sprzeciwiła i kompletnie pokrzyżowaliśmy mu plany, nie posiadał tyle wojska co chciał. I on już wtedy zaplanował zniszczenie Warszawy w ramach zemsty.

  33. STARE MIASTO
    Nie żal mi głodu, udręki,
    Śmierci codziennej i strachu,
    Płonących dachów,
    Ruin kamienic,
    Krwi na każdym bruku.
    Żal mi tych dzieci.
    Żal mi tych chłopców prawdziwych.
    Tych świętych dziewcząt.
    Żal mi POLAKÓW.
    Co życie oddali…
    Czy za swołocz?
    Co depcze dziś święte kamienie!
    Czy za zniewolenie?
    Czy za gnidy?
    Co gnębią me miasto!
    Czy za upodlenie?
    Kwiat ginął warszawskiej młodzieży.
    Bo wierzył! Bo wierzył…
    A zdrajcy knuli, zdradzali.
    I spiskowali!
    Hitler! Roosevelt! Churchill i Stalin!!!
    Chrystus zwycięży!!!

    PANIE
    Kto mnie wyprowadził
    Z płomieni
    I spod kul
    Mordowanej Warszawy.
    Kto uratował od głodu
    I strasznego lęku.
    Kto mnie uczył miłości
    Do spalonych murów,
    Do ruin mego miasta.

    Wiersze z tomiku WOŁAJĄCY
    KRZYK

    wolajacy@gmail.com

  34. Chaosem i niekompetencją w czasie PW nie warto się epatować. Chaos i niekompetencja wśród polityków czy wojskowych jest stanem permanentnym nawet w czasie pokoju a w czasie wojny to nawet szkoda gadać. Załóżmy, że rozkminiamy agentów KGB z Okulickim na czele, przejrzeliśmy i przechytrzyliśmy plany Stalina, powstanie nie wybucha i co dalej??? Czy „przechytrzony” Stalin nie zaorałby swoimi 9 mln sołdatów naszego biednego kraju? Oj zaorałby zaorał. Różnica jest więc taka, że ludzie mogli zginąć z poczuciem honoru lub od strzału w tył głowy ze związanymi drutem rękami. Jako potomkowie tych ludzi powinniśmy być im wdzięczni, że wybrali to pierwsze.

    1. Stalin nie zaorałby swoimi 9 mln sołdatów naszego biednego kraju? —- Żaorałby. Perspektywa bolszewickiej nocy, kto wie jak długiej, po 5-letniej nocy hitlerowskiej też nie była specjalnie budująca. Ale mimo wszystko dla zagrożonego w swojej egzystencji narodu pierwszym priorytetem powinno być zachowanie substancji biologicznej, i tak poważnie uszkodzonej przez wojnę.

      1. „dla zagrożonego w swojej egzystencji narodu pierwszym priorytetem powinno być zachowanie substancji biologicznej” Złotą czcionką to walnąć tu i ówdzie!

      2. Tylko jak oszacować straty w substancji biologicznej naszego narodu, który starłby się ze stalinowskim terrorem. Patrząc na to co ten terror robił z Rosjanami to nas mogłoby dosyć szybko zabraknąć jako substancji biologicznej. Co gorsza, znając perfidię i spryt Stalina rozegrał by to głównie naszymi rękami czyli rozbujanie wojenki domowej na maksa. Jeśli wyszlibyśmy z tego, z jakąkolwiek substancją zdolną do prokreacji to byłby cud.

        1. Żaden inny naród dawnych „demoludów” nie zrobił sobie czegoś takiego, jak Powstanie Warszawskie, też przeszli stalinizm i „substancji biologicznej” jakoś nie zabrakło. I ta nasza wartościowa „substancja”, która w Powstaniu zginęła, jednak mimo wszystko miałaby większe szanse przeżyć wczesny „pryl”, niż konfrontację bez broni z uzbrojonymi po zęby SS-manami w oblężonym mieście…

          1. Jak rozumiem uważasz, że pozostałe demoludy miały tak rozbudowane państwo podziemne jak Polska i tylko roztropność spowodowała, że ich nie użyli))).
            Swoją drogą to dziwne iż te inne demoludy zachowały cenną substancję ludzką a w dupie są jeszcze większej niż my
            (może z wyjątkiem pepików).

  35. Warto przeczytać jeszcze jedną pozycję „O jeden most za daleko” Corneliusa Ryna – opisującego zachowanie Holendrów i władz holenderskich w zbliżonej sytuacji.

  36. Warto wspomnieć przy tej okoliczności o „Powstaniu Paryskim”, jego genezie i rozwoju sytuacji, a zwłaszcza szczęściu Francuzów do Dowódcy garnizonu, na tle naszego nieudanego zrywu:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_w_Pary%C5%BCu_w_1944
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_warszawskie

    A przy okazji, ciekawe jest że brak jest odnośników do biografii L. Okulickiego w teksćie o Powstaniu (pojawiają się gdzieś na końcu w odnośnikach źródłowych). Pewnie dlatego by przeciętny odbiorca tekstu nie zwracał sobie nim głowy:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopold_Okulicki

  37. mordujac masowo mieszkancow (5 sierpnia rozstrzelali 38 tysiecy ludzi).. co 2 sekundy jedna osobe w ciagu 24 godzin ..
    Niestety, tak nie bylo. Bylo tak ze po 4 tygodniach zaczeto ostrzal altereryjski?(nie wiem jak sie pisze) od tylu, tzn nikt juz nie mogl uciec i strzelenao od tylu do siebie na maksymalne zblizenie, potem wysylano ukraincow i gruzinow na dobijanie i dopalanie. Zginelo wg Niemcow nie mniej jak 250.000 ludnosci cywilnej, sa to dane wg obszaru zameldowania, powstancy chronili sie tam gdzie bylo najwieksze zaludnienie bowiem. Zolnierze wykonywali rozkazy, w Warszawie rozstrzelano nie mniej jak 1500 zolnierzy Wermachtu jednak za nieposluszenstwo..
    Moj dziadek/Opa popelnil samobojstwo w 1958 mimo tego ze w 1956 wrocil z niewoli na Syberii.
    Zostawmy to idzmy dalej..

    1. @kunta kinte
      chętnie bym posłuchał tej historii, ale tak naprawdę straciłem już wiarę w to że wersje 'mniej bogoojczyźniane’ będą miały jakiś posłuch. Miałeś dziadka z niewłaściwej strony więc masz siedzieć cicho, nie zasługujesz na głos.

      Kilka lat temu trafiłem do szpitala, w tej samej sali leżał dziadek, były powstaniec. Trochę opowiadał, choć nie pytałem go czy to miało sens. Mówił o tym że jego rannemu koledze polscy sanitariusze chcieli obciąć nogę bo nie potrafili rany porządnie opatrzyć, wtedy ten ranny poprosił żeby go za wszelką cenę zabrali z tego 'szpitala’, no i tak zrobili. Później jakoś trafił w ręce Niemców (nie pamiętam czy dobrowolnie się oddał, czy jakoś złapany), którzy w swoim szpitalu uratowali mu tę nogę.

    2. Wg różnych źródeł zginęło w powstaniu ok 1600-2000 Niemców. Z tymi 1500 rozstrzelanymi to bzdura jakaś

  38. Ciekawe ujęcie tematyki powstania i okupacji oferuje – pozornie lekkie s-f – Marcina Ciszewskiego (MAJOR,1944.waw.pl i 1939.com.pl). Chyba jedyne pozycje, które dzięki adresowaniu do niszowego czytelnika, nie zostały zniszczone w mediach za przemycane rozliczenie Powstania i Kampanii Wrzesniowej.

    Ciekawą – i chyba jedyną analizę sytuacji Powstania – zaoferował Kirchmayer, za co został odsądzony od czci i wiary.

    Natomiast warto przypomnieć też jedno: że PW było całkowicie SPRZECZNE z Planem „Burza”, który w początkowych fazach całkiem SŁUSZNIE wykluczał WALKI w większych miastach. Warszawa miała powstanie „zaopatrywać” stąd m.in. wywożenie broni z W-wy pomimo ZAKOMUNIKOWANIA legalnemu rządowi RP decyzji o Powstaniu wbrew oryginalnym planom operacyjnym i wbrew rozkazom z Londynu, a na wezwanie jednej radiostaci. W efekcie, nieco przytkano dopłwy niemieckich posiłków na przyczółek warecko-manguszewski. Kosztem dekapitacji tkanki społecznej i stolicy kraju.
    Co więcej – o planach operacyjnych Sowietów na czas i okolice w-wy, wywiad AK WIEDZIAŁ I MELDOWAŁ. Dowództwo AK te informacje TEŻ ZIGNOROWAŁO. Zresztą, domyślić się tego każdy mógł że W-wa szturmem brana nie będzie. Nie po doświadczenaich Stalingradu (obrona miasta nad rzeką), w dodatku z perspektywy Niemców – ostatnią dużą rzeką miedzy Armią Czerwoną i przedwojennymi terytoriami Niemieckimi.

  39. Szanowni Panstwo
    Tak sie sklada ze moj dziadek ranny pod Stalingradem i pozbawiony pluca od 1943 roku przebywal w Warszawie. Wiem wiec ze ci zli nazisci dlugie dni i tygodnie prosili ludnosc cywilna o opuszczenie Warszawy, prosili takze powsztancow o opuszczenie Warszawy. Nic to nie dalo. Powstancy chronili sie w szpitalach, szkolach przedszkolach. Oczywiscie wszystko do czasu powstania, a takze do jego polowy normalnie funkcjonowalo..Potem nastapil odwet wojennych wladz Warszawy, nazistowskich. Moj dziadek zabijal dzieci aby ranic 1 osobe ukryta w przedszkolu dokonujaca snajperskiego ostrzalu tymczasowych wladz.. Tak, ten kto mieni sie warszawskim powstancem jest snajperem ukrywajacym sie miedzy dziecmi czy w szpitalu polozniczym..
    Nie ma sensu wiecej pisac, ciesze sie ze P O L A C Y dojrzewaja, chociaz ich czesc..

    1. @kunta kinte
      Och, wszyscy wiemy jak Niemcy (żadni tam „naziści”) prosili Polaków o opuszczenie miejsc zamieszkania i gdzie ich wysyłali…
      … mit „niezbrodniczego Wehrmachtu” też będziesz propagował ?

    2. Jakie to smutne… Twój Opa miał takie same dylematy jak współcześnie Żydzi walący rakietami po szkole mimo 17 krotnych uprzedzeń ONZ, że są tam uchodźcy (a może właśnie dlatego..?). Aaa! A co twój Opa robił w Warszawie z bronią? Powstańczy snajper był u siebie i strzelał do morderczych okupantów, a twój Opa??

  40. I jakie wnioski na przyszłość? Moim zdaniem podobnym prowokatorem jest obecnie niejaki Macierewicz, który regularnie wytrząsa jak z rękawa różnymi rewelacjami nt tzw. zbrodni Smoleńskiej. Kaczyński widzi przecież, że wystąpienia Macierewicza skutkują obniżeniem poparcia dla PISu, sam go zresztą „schował” przed wyborami do Europarlamantu. Szara eminencja nakręca atmosferę, ale kogoś tam jednak chroni (przypominam, że wskutek lustracji ujawnił jedynie „nieczynnych” agentów). Typowy agent wpływu, wręcz książkowy 🙂

    1. „Nieczynna” agentura, to agentura martwa lub zdekonspirowana. Macierewicz wykonując uchwałę Sejmu (a nie swoje „widzi mi się”) ujawnił więc jak najbardziej czynną agenturę. W tym samym czasie rząd Olszewskiego przygotowywał lustrację, a wniosek Filipa z konopi (tego samego, który dowiedział się o awarii Ił-62 z… radia 🙂 i wydzwaniał na Okęcie, żeby Ił wodował w Zatoce Gdańskiej…) o ujawnienie kapusiów tak na prawdę przyczynił się do „uwalenia” lustracji. Teraz ten Filip z konopi wypłynął na europosła i guru zbuntowanej młodzieży. Tu bym się pytał o agenturę wpływu. Czy jest nią założyciel KOR, czy były członek SD..?
      Dochodzenie prawdy o Smoleńsku w żaden sposób nie obniża notowań kogokolwiek i czegokolwiek wśród ludzi myślących. Jak jest wśród innych grup społecznych nie wiem.

      1. o ujawnienie kapusiów —- jak tam było tak było ale bez ujawnienia kapusiów nie można budować normalnego kraju. Zaletą jest że ujawnionego kapusia nikt potem niczym szantażować nie może. Wszyscy na około mogli jakoś przeprowadzić lustrację… 

        1. Można można. W II RP zrobiono amnestię obejmującą wszystkich którzy współpracowali z zaborcami, a teczki tajnych wspópracowników zaborców (bo II RP udało się przejąć część lokalnych „zaborczych” archiwów) komisyjnie spalono.
          Więc wbrew pozorom można i tak.

Comments are closed.