czy jeden bantustan może cywilizować drugi?
Ciekawy wątek rozwinął się pod ostatnim wpisem: czy rosyjskiego „niedźwiedzia” można ucywilizować robiąc z nim biznes? Już samo postawienie tematu w ten sposób jest wyrazem fobii pomieszanej z megalomanią. Ale niech będzie.
Owszem, uważamy w 2GR że wspólne robienie biznesu, a w szczególności wzajemny handel i kontakty, cywilizuje i sprzyja porozumieniu się. Wykryli to już wcześni neandertale zauważając że zamiast okładać się maczugami wzajemnie mogą razem upolować większego zwierza i go skonsumować z obopólną korzyścią. Nie dociera to tylko do niektórych neandertali współczesnych którzy skłonni są sami walić się maczugą w głowę, jeśli tylko USA stwierdzą że jest to złe dla Rosji. Działając we własnym interesie USA mają jak zwykle rację. Im więcej umysłowych neandertali zabiera się do „dialogu” polsko – rosyjskiego, podkreślając przy tym że amerykański sponsor przysłał ich z misją cywilizacyjną, tym lepiej dla Wielkiego Brata zza oceanu. Istotnie więc, tym gorzej dla Rosji.
Ciekawe case study przytacza ostatnio Reuters – czy jeden bantustan może cywilizować drugi? Jednym bantustanem, ku uciesze rusofobów w Polsce, jest tutaj Rosja która jednak ma dwa poważne koncerny surowcowe: Norilsk Nickel, dominujący producent m.in. niklu, oraz Rusal, czołowy producent aluminium. Koncerny te dysponują jeszcze inną rzeczą pożyteczną w robieniu biznesu – kapitałem. Drugim bantustanem w kwestii jest Indonezja, pełna różnych cennych kopalin. Jedną z cech bantustanu jest, jak wiadomo, eksport prostych, nieprzetworzonych surowców, co Indonezja czyniła od lat. Natomiast metodą przestania bycia bantustanem jest, między innymi, eksport wysoko przetworzonych produktów. Do tego zaś potrzeba brains i kapitału.
Niedźwiedź rosyjski, w postaci Norilsk Nickel i Rusalu, zrobił więc propozycję bantustanowi indonezyjskiemu: zainwestujemy u was górę kapitału w przetwarzanie (smelter, infrastruktura, jobs) ale jak przestaniecie eksportować nieprzetworzoną rudę. Wot, zagwozdka. Niecny plan niedźwiedzia rosyjskiego jest korzystny dla niego – bo doprowadzić może do wyższych cen światowych niklu i aluminium, o co mu w rzeczywistości chodzi. Jest korzystny również dla Indonezyjczyków – chyba że pan Waldemar Pawlak pomagał im go negocjować z Rosjanami. Kapitał wpłynie, kraj wzbogaci się o infrastrukturę przemysłową i komunikacyjną, a eksportować będzie produkty droższe, bo wyżej przetworzone. Zalewaruje, innymi słowy, eksport swoich nieprzetworzonych bogactw naturalnych. Propozycja nie jest natomiast korzystna dla tych wszystkich którzy bantustan indonezyjski wykorzystują płacąc tanio za jego nieprzetworzone bogactwa a sami bogacąc się na ich przetwarzaniu. W tym przypadku są to głównie Chiny i zachód.
Można sobie teraz wyobrazić jaki klangor wybuchłby w Polsce gdyby niedźwiedź rosyjski przyszedł z taką propozycją biznesową. Miejscowi neandertale z miejsca by się oburzyli przede wszystkim na to że niedźwiedź podstępnie usiłuje ich cywilizować a nie oni jego, jak powinno być. Że za bezcen usiłuje wydrzeć niezwykle cenne narodowe dobra – jak ostatnio Kanada złoża miedzi – chociaż o tym decydują przecież szczegóły obopólnie wynegocjowanego, dobrowolnego układu. Że naraża na szwank bezpieczeństwo narodowe bo niedźwiedź w każdej chwili może podstępnie – choć nie wiedzieć po co – wyłączyć prąd do smeltera , zaprzestać wydobycia, skrycie rozmontować maszyny i wywieźć je za Ural. Że pierwszeństwo powinien mieć kapitał polski, najlepiej państwowy czyli niczyj. A ponieważ go nie ma to lepiej cierpieć i nic nie mieć niż wpuścić tu niedźwiedzia. Na deser, ambasada amerykańska podszepnie że rzecz zakłóca „wolny rynek” bo działki w niej nie ma Halliburton ani Goldman, i że grozić to może zaskarżeniem w WTO.
W końcu ruski niedźwiedź, zniechęcony litanią zaporowych warunków z oddaniem Krymu i dostarczeniem odgryzionej głowy Putina na tacy włącznie, podwinąłby ogon i zwiał. Co uznane by zostało jako sukces, ponieważ rosyjskie plany udało się zablokować a zawsze to miło jak ruskie wieją… 😉
.
Jeszcze może będziesz twierdził że Niemcy czekają przy kurku Nordstreamu na ruskie „luźne obietnice” kiedy popłynie przez rurę gaz i za ile? 😉
No Niemcy nie czekają ale na co czekają Polacy w Możejkach przy kurkach rurociągu Przyjaźń-Północ? Gdzie ten arbitraż, gdzie poważny rosyjski partner? Ja widzę tylko wredną ruską politykę.
Sorry, durnie którzy kupili Możejki bez zapewnienia sobie dostaw ropy ruskiej w dobrowolniej, obopólnie korzystnej transakcji o których tu mówimy cały czas będą czekać ruski miesiąc. Nie ma tu mowy o żadnych układających się partnerach biznesowych a raczej o jednym który usiłować być bardziej cwany od drugiego i się mocno przeliczył.
Durniami byli tylko z jednego powodu, że traktowali Rosję jako stabilnego, rozsądnego partnera biznesowego.
A okazało się , że Rosja to rozhisteryzowany mały chłopczyk trzymający się za swojego małego siusiaka bo jak nazwać inaczej wymówkę, że rurociąg będzie w niekończącym się remoncie zamiast powiedzieć honorowo prawdę, że Polaków trzeba ujebać. Wolna Polska ma prawo kupić od wolnej Litwy rafinerię a wolna Rosja po wolnorynkowych cenach do tej rafinerii powinna dostarczać surowiec reszta jest bełkotem.
Wolna Polska ma prawo kupić od wolnej Litwy rafinerię a wolna Rosja […] powinna —– Wolna Polska może sobie kupować co chce ale co do cudzej ropy to ma prawo co najwyżej pienić się i kiwać palcem w bucie. Śmieszysz mnie tym polskim „prawem do sprzedawania po cenach rynkowych”. A to KGHM nie ma może prawa do sprzedawania miedzi po cenach 5X wyższe niż rynkowe?
Piszę to z przykrością, potwierdza się moja teza, nastąpił – bełkot.
————-
MODERACJA: EOT. Wątek po oczywistym wyczerpaniu argumentów dobiegł końca.
@ Apropos Halliburtona – obawiam się że transakcja na styku rząd PL – Halliburton niekoniecznie podpadałaby pod kryterium „dobrowolności”… dziękuję, to chciałem usłyszeć.
Co do Możejek, to nie wiem jak sobie wyobrażasz zapewnienie przez PL (nie na swoim terenie zresztą) dostaw ruskiej ropy :-))) Dla ruskich normalką jest łamanie jednej z podstawowych zasad prawa rzymskiego, że umów należy dotrzymywać. I nic dziwnego bo to inna „kultura”. I nawet nie ma co się wysilać i wyszukiwać przykładów łamania tego prawa przez kraje zachodu, ponieważ ich perfidia i złośliwość działania nie jest aż tak ewidentna jak w przypadku Rosji. Wracamy do tego o czym koleżeństwo pisało gdzieś wyżej, że Ruscy to nieobliczalny partner w interesach. Robiłeś biznes w USA, więc sam wiesz że nawet nieczytelny podpis pod umową jest wiążący, a u ruskich nawet dziesięć pieczątek na dokumencie warte jest wielkie G. Życie i historia uczy, że na tego sąsiada działa tylko strategia pt. „pogłaszcz chama to cię kopnie, kopnij chama to cię pogłaszcze”. Tylko że na kopnięcie chama nie mamy siły, więc wracamy do tego o czym pisałem wcześniej. A odpowiedź na zadane w tytule pytanie byłaby taka, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że tego bantustanu nie uda się ucywilizować.
Fakty pozostają faktami:
1. Wybór między funkcjonowaniem PL po butem moskiewskim, czy USA/UE jest dylematem. Wydaje się, że najlepszym byłoby funkcjonować we współpracy z butem USA/EU, ale w formie podobnej do wersji szwajcarskiej lub norweskiej.
2. Niemcy są najbardziej zaangażowani w biznes z niedźwiedziem:
„…Przewodniczący Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Eckhard Cordes opowiedział się za wykorzystaniem wszystkich szans na wznowienie dialogu z Moskwą i wyraził nadzieję, że nie dojdzie do zastosowania sankcji gospodarczych wobec Rosji… wziął w obronę szefa Siemensa Joe Kaesera, krytykowanego za spotkanie się w środę, pomimo napiętych stosunków Zachodu z Rosją, z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W tym spotkaniu uczestniczył m.in. szef rosyjskich kolei Władimir Jakunin, znajdujący się na liście osób objętych sankcjami ze strony USA.
Cordes podkreślił w rozmowie z „Sueddeutsche Zeitung″, że wymiana handlowa z Rosją przyczyniła się do powstania w Niemczech 350 tys. miejsc pracy. Z kolei na terenie Rosji działa obecnie 6,2 tys. niemieckich firm”.
https://www.naszdziennik.pl/swiat/72792,przedsiebiorcy-chca-dialogu-z-rosja.html
Janusz Palikot jest członkiem CFR, czyli go skaptowali pejsowaci globaliści. Nie ma się co dziwić co do jego pomysłów i komu one służą.
https://archiwum.dlapolski.pl/informacje/masoneria
Witam.
Czy ktoś może mi poradzić jak zacząć iwestycje w diamenty?
XXXXXXX
———-
MODERACJA: Może obrabować sklep jubilerski na początek? 😉 Sorry, ale muszę rozczarować – konkretnymi zagadnieniami inwestycyjnymi zajmujemy się gdzie indziej. EOT
eliminacja Rosji przez USA
USA może co najwyżej zwiększać swoje wpływy za południową granicą Rosji, destabilizować kraje stamtąd, ale żeby zaraz wyeliminować? 😀 Paru próbowało – wrócili z odmrożonymi paluszkami 😀
Swoja drogą, jako obywatel małego kraiku zdecydowanie wolę okupację amerykańską od rosyjskiej. Pisze to z punktu widzenia „dziecka kryzysu” świadom, że pod czyjeś skrzydła tak czy inaczej trafimy. Pamiętam czasy „opieki” naszego wschodniego brata i już nigdy więcej nie chcę tej czerwonej hołoty oglądać. O wyniszczeniu społeczeństwa, rodzin czy wartości naszej cywilizacji rozpisywać się nie będę – rzeczy oczywiste. Możesz Cyniku napisać, jakież to nieszczęścia czekają kraje cywilizacji łacińskiej pod rządami USA?
wolę okupację amerykańską od rosyjskiej. —– flaki się powoli przewracają od tych fatalistyczno – wiernopoddańczych wyznań. Był tu dopiero co ktoś kto wolał amerykańskie więzienie od rosyjskiego. Poradziłem mu aby dał się zamknąć w Guantanamo, może mają jeszcze wolne miejsca. Pewnie większy komfort niż na Łubiance. Tobie poradziłbym Afganistan albo Irak, na pewno też jakiś postęp w porównaniu do czasów Józefa Wissarionowicza i Berii.
Tak się jednak składa, i bardzo mi przykro z tego powodu, że autor tego bloga nie ma żadnej, ale to żadnej masochistycznej potrzeby dawać się zamykać do więzienia czy życia pod obcym butem, choć by był to but US Army, nieporównywalnie bardziej komfortowy od sowieckich kamaszy.
Ja nic o więzieniach nie pisałem, więc proszę na mnie się nie wyżywać 😉
Proszę połóż w dowolnym miejscu na Świecie na stole kupkę dolarów i kupkę rubli i dopiero flaki Ci się będą przewracały jak zobaczysz, co wybiera statystyczny Ziemianin 😉
Czemu od wielu lat ludzie sznurkiem emigrują do USA, a jakoś do Rosji nie bardzo? Odpowiedź jest prosta: nieatrakcyjność kulturowa Rosji i przyciągające jak magnes USA. Spróbuj skrytykować rząd Rosji na Placu Czerwonym i przed Białym Domem i poczujesz smak wolności albo pałki – sam domyśl się co i gdzie 😉 Mógłbym tak długo.
Mógłbym tak długo. —- w to nie wątpię ale mam nadzieję że się opanujesz jeszcze przed zrozumieniem że nie chodzi tu o porównywanie zalet okupacji amerykańskiej nad sowiecką.
połóż w dowolnym miejscu na Świecie na stole kupkę dolarów i kupkę rubli i dopiero flaki Ci się będą przewracały jak zobaczysz, co wybiera —- Saddam w Iraku i Kaddafi w Libii przeprowadzali już ten eksperyment. Ale pewnie coś nie tę kupkę wybrali że już ich nie ma… 😀 😀 😀
Czemu od wielu lat ludzie sznurkiem emigrują do USA —- Hmm, będę strzelał… Może się nie mogą obejść bez swoich emaili i rozmów szpiegowanych przez NSA? Może dlatego że tylko rezydenci USA mają nieograniczony obowiązek podatkowy gdziekolwiek się znajdują? Może zarobili jakiś pieniądz na bitcoinie i chcą się koniecznie podzielić z Wielkim Bratem który od niedawna opodatkowuje te transakcje jak zyski kapitałowe? Powodów pewnie jest więcej…. 😉
Bijesz w zbyt wiele dzwonów; brakuje jeszcze tylko zabójstwa JFK i jakiegoś papieża 🙂
Mam wrażenie, że jesteś obrażony na polityczne status quo Ameryki (lub Żydo-Ameryki). Nie zastanawiałeś się, skąd się bierze siła tamtego państwa?
Bijesz w zbyt wiele dzwonów; —- jeden to pewnie za mało na tak merytoryczne argumenty… 😉
połóż w dowolnym miejscu na Świecie na stole kupkę dolarów i kupkę rubli i dopiero flaki Ci się będą przewracały jak zobaczysz, co wybiera —- Saddam w Iraku i Kaddafi w Libii przeprowadzali już ten eksperyment. Ale pewnie coś nie tę kupkę wybrali że już ich nie ma… 😀 😀 😀
Heh – strzał w dziesiątkę
Heh – strzał w dziesiątkę
Jeden urwał się Waszyngtonowi ze smyczy, a drugi wiele lat współpracował z Polską Ludową, że będzie na jej terenie szkolił pewne zdeterminowane oddziały i kupował od niej broń. Libia była bardzo długo była dla Polski bogatym źródłem zielonych papierków. Faktycznie, Amerykanie strzelili w dziesiątkę – dwukrotnie 😉
Masz trudności w trzymaniu się tematu. Pokazałem Ci na przykładach że świat wybiera tę Twoją „kupkę dolarów” nie tyle z własnej woli co ze strachu przed Wujem Samem wprowadzającym demokrację siłą. Weź swoją „kupkę” czego innego i spróbuj kupić za to ropę…
A ja Ci napisałem, że nie ma co się obrażać na Wuja Sama oraz że wręcz życzę sobie tej jego demokracji. Ja sobie doskonale zdaję sprawę, że USA to imperium, hegemon, że nie ma na nich mocnych i w razie „wątów” podpłynie lotniskowiec i zrobi porządek. Tak, wiem, że nas podsłuchują, banki inwestycyjne robią co chcą z całymi narodami, a niepokorni przywódcy państw są odstrzeliwani jak bażanty. Ale Ruscy mordowali na potęgę własny naród, który do dziś traktowany jest jak bydło – to dla mnie znaczy, że ich tzw. cywilizacja jest zagrożeniem dla mojej, łacińskiej, opartej o prawo rzymskie i szanującej prawa jednostki. To jest o wiele ważniejsze niż bieżący bilans w wymianie handlowej, czy obrona waluty siłą zbrojną, zgoda?
Masz rację, Świat nie jest wolny od Ameryki, często zresztą się buntuje, wraca do złota czy rozlicza się w Euro. Wolałbyś jednak hegemonię Rosji, Chińczyków czy Arabów? Piszesz coś o Guantanamo, a na Świecie jest mnóstwo obozów koncentracyjnych dla niekornych obywateli – co tu w ogóle porównywać?
Żeby oddać sprawiedliwości muszę jednak (niestety) zauważyć, że od czasów prezydenta Forda USA obsuwa się wyraźnie w kierunku zepsucia. Ale i tak jest to niebo na tle takiej np Rosji kierowanej przez kagiebistę.
Sorry, kończę ten wątek konkludując wcześniejszym postem – nie rozumiesz słowa pisanego, a trudno jest dyskutować z płytą patefonową.
@Jacek K:”O wyniszczeniu społeczeństwa, rodzin czy wartości naszej cywilizacji rozpisywać się nie będę”
To niestety nie takie proste. Ze strony UE też obserwujemy usiłowania, które chcą pozbawić nas wartości „naszej cywilizacji”. Nie widzisz tego? Co lepsze, widać to po „naszych politykach”. Niejaki Palikot nawoływał przecież do wprowadzenia jako drugiego oficjalnego języka, angielskiego, pozbycie się hymnu, flagi i pełną „integrację” z UE. I tacy ludzie mają w Polsce jakieś poparcie społeczne.
HeS, rozróżniasz UE od USA?
@Jacek K:”rozróżniasz UE od USA?”
Ba, odróżniam nawet UE od Niemiec i Francji. Chociaż niektórym wydaje się, że to to samo pisząc ogólnie UE zamiast analizować ruchy poszczególnych graczy.
„niekontrolowana niczym hegemonia amerykańska” Cyniku, Hello, ryzyko tak, zle nie fetyszyzujmy tej amerykanskiej hegemonii. Poza tym sa jeszcze Chiny…Mysle ze Jacek operuje tu kategoriami umownymi. Nikt rzsadny obserwujac historie powojennej Japonii, Korei Pd. czy Niemiec Zachodnich nie bedzie oczekiwal od Amerykanow jakies nieznosnej okupacji, nawet po teoretycznym zmarginalizowanu Rosji.
oczekiwal od Amerykanow jakies nieznosnej okupacji —- nie ma żadnej podstawy aby tak twierdzić. Nigdy dotychczas świat nie znał globalnej dominacji będącej monopolem. Wymienianie Niemiec zachodnich jest bez sensu bo i Ameryka była inna, i musiała się dobrze pilnować vis-a-vis komunizmu. Obawiam się że zbliżamy się do globalnego totalitaryzmu typu Orwella.
O właśnie. Dobrze by było jakby jednak druga nóżna była w obecnym świecie obecna. Póki co nie ma tak owej, mowi się,że konkurentami USA są Chiny czy Rosja,ale tu chodzi o relanego konkurenta a nie li tylko salonowych tygrysów. Bardziej mnie niepokoi dominacja USA i wynikające z tego poniżenie chłopców z głowicami,którzy także chcieliby być Kimś a nie sa i się wiją na swój sposób,czyli słabszego motyką w łeb. Stratni tutaj są wszyscy tak naprawdę i obecna sytuacja jest tak naprawdę groteskowa, bo traci każdy. Łącznie z sadownikami z kileczyzny,którzy już mówią,że mają eksport o połowe mniejszy. Bravo administratorzy.
>Łącznie z sadownikami z kileczyzny,którzy już mówią,że mają eksport o połowe mniejszy.
A jakie ty masz, przepraszam, w tym roku plony już z sadów, co?
Zaraz, zaraz, to w Twojej koncepcji Rosja ma być obrońcą wolności???))))))).
Przecież oni mają u siebie Orwella już ponad 100 lat. Społeczeństwo rosyjskie jest tak przetrzebione genetycznie ( męska część ), zdemolowane umysłowo i niezaradne, że faktycznie nadaje się tylko na bycie żołnierzami. Prawdopodobnie dla niedźwiadka ruchawka wojenna to jedyny realny sposób na rozwój, więc gdy USA chciała na Ukrainie naiwnie coś ugrać to Pucio ich tylko do tego zachęcał. Bez żartów, rozgonienie Majdanu przy innej mądrości etapu zabrało by 1 dzień. Mam tylko nadzieję, że wyzwalanie zakończy się na krajach dawnego ZSRR i że nas kolejny raz wyzwalać nie będą bo jak to mawiał Pawlak w „Samych Swoich”: ile razy można człowieka wyzwalać))).
Najwyraźniej masz trudności ze zrozumieniem słowa pisanego… W mojej uwadze nie ma ani słowa o Rosji czy o społeczeństwie rosyjskim, boksujesz się wiec z cieniem.
Stwierdziłem jedynie że nigdy dotychczas świat nie znał globalnej dominacji jednego państwa będącej monopolem i tylko szaleniec może nie widzieć niebezpieczeństwa gdyby tego rodzaju status udało się osiągnąć komukolwiek.
Kiedyś nie było globalnej dominacji, bo nikt nie wiedział, że Ziemia jest globem 😀
Natomiast i owszem, było kilka imperiów, które pod swoją władzą miały większość ludności Świata, przynajmniej takiej, do której w ogóle dało się dotrzeć 🙂
To, co różniło tamte imperia od dzisiejszego jest m. in. tzw. atrakcyjność kulturowa oraz sposób sprawowania władzy i kontroli nad podbitymi ziemiami. Wtedy ustanawiano zwierzchność zbrojną na cały czas okupacji, dziś jedynie do momentu przejęcia władzy przez pachołków, wywodzących się z tubylców (czyli w gruncie rzeczy zdrajców narodu podbitego). Kultura Ameryki jest atrakcyjna ze swoim modelem rodziny, wolności słowa, uniwersytetami. Jest niekwestionowanym liderem technologicznym – swojego bloga prowadzisz pewnie z użyciem komputera „Intel Inside”, Windows i przez przeglądarkę Chrome/Mozilla/Internet Explorer, z dżinsami na tyłku 😉
Cyniku, zauważ w końcu, że krytykować USA możesz z użyciem ICH technologii i nikt Cię jeszcze za to nie zamknął – czy to nie fajnie nie dostać w łeb za swoje poglądy? 😀 😀
A propos biznesu z niedźwiedziem i cywilizowania Rosji: Cyniku,czy gdyby zgłosił się do Ciebie przeciętny tzw. doradca finansowy (np. z jakiegoś open f. czy innego gold f.), aby „ucywilizować Cię” tj. objaśnić Tobie mechanizmy inżynierii finansowej i opowiedzieć Ci jak stać się bogatym lub jeszcze bogatszym, to czy potraktowałbyś go na serio?
Z drugiej strony patrząc, gdyby to właśnie ten bogacz proponował zrobienie świetnego biznesu gołodupcowi (który akurat jest w posiadaniu czegoś ciekawego), to prawdopodobnie finał będzie taki że ten drugi zostanie wystrychnięty na dudka i wydudkany na strychu. Tak się dzieje w skali mikro. A jak to przebiega w makro skali a szczególnie jeśli chodzi o biznesy z Ruskimi to ostatnio dobrym przykładem są Azoty Tarnów i case p. Kantora. No więc jak można ich cywilizować? Płacić najwięcej w Europie za gaz aby mieli forsę na kino i teatr? :-))
Cywilizować to ich można było dwa razy gdy mieliśmy siły i środki tj. w 1610 i w 1920. Teraz to jak byśmy nie latali wokół słupa to zawsze z tyłu będzie dupa. Niestety, nie mamy nawet prawa decydować o losie takich instytucji jak chociażby Ośrodek Studiów Wschodnich, a co dopiero mówić o niezależności i dużych biznesach. Warto chyba, póki co, bardziej przyłożyć się do gry przy stoliku z graczami naszej ligii i tam wygrywać niż wyobrażać sobie za wiele i zostać rozjechanym przez walec historii ponownie. Oczywiście Wujek Sam też nas „puknie” bez mrugnięcia okiem, ale to jednak dla Rosji naturalnym kierunkiem jest zachód, czego uczy nas historia (bo na wschodzie to tylko wóda, pardon, woda).
przeciętny tzw. doradca finansowy… czy potraktowałbyś go na serio —- wszystkich Drogich Czytelników traktujemy serio… 😉
Z doradcą finansowym punkt nie jest całkiem trafny. Owszem, gość z ulicy usiłujący mi coś sprzedać zostałby prawdopodobnie wyrzucony na nos. Ale zakładasz, wbrew temu co podkreślam na każdym kroku, że business jest to jednokierunkowa sprzedaż, a nie obopólnie korzystna relacja dwustronna. Azotów dobrze nie znam ale będąc decydentem to gościa z propozycją z pewnością bym nie wyrzucił. Zadzwoniłbym raczej do Putina i zapytał: ok, jeśli my to dla was zrobimy (zakładając dobrą cenę), to co wy zrobicie dla nas? i zobaczył jak się rzeczy potoczą. Podejrzewam że na przykład gaz mógłby gwałtownie stanieć… 😉
@ na przykład gaz mógłby gwałtownie stanieć…
jasne, bo wtedy po co Rosjanie mieliby pakować drogi gaz do swojej grupy Azoty?
🙂
Jeśli by nie staniał to ma się rozumieć że nie mieli by czego szukać w Azotach czy gdzie indziej na czym im może zależeć.
Azoty można sprzedać raz a cenę gazu można zmieniać codziennie.
Yeah, sure, wg tej złotej myśli hotel też „można sprzedać tylko raz” a stawki zmieniają się codziennie… 😉
Zdumiewające jest jak ten nonsens jest rozpowszechniony w Polsce – nic przynoszącego zysk nie prywatyzować „bo go więcej nie będzie przynosić”… 😀 Oczywiście że nie będzie przynosić zysku staremu właścicielowi który przedsiebiorstwo sprzedał bo będzie przynosić zysk nowemu właścicelowi który przedsiębiorstwo kupił. Tyle że zapłacona cena dyskontuje strumień przyszłych zysków przedsiebiorstwa aż do czasu gdy fabryka się rozleci ze starości.
W mojej wypowiedzi chodziło o to, że ruska obietnica na obniżenie cen gazu za Azoty była by nic nie warta. Nic nie warta bo polityczna.
W mojej wypowiedzi natomiast chodziło o to że albo robimy poważny biznes albo mickey mouse biznes. W poważnym biznesie są jasno wyspecyfikowane zobowiazania stron i procedura arbitracyjna, więc nie nawijaj tutaj o żadnych ruskich „luźnych obietnicach”. Jeszcze może będziesz twierdził że Niemcy czekają przy kurku Nordstreamu na ruskie „luźne obietnice” kiedy popłynie przez rurę gaz i za ile? 😉
Nie, ja zakładam, że biznes rzadko kończy się korzystną dwustronną relacją, jeśli strony nie należą do tej samej kategorii wagowej. Historia w tej kwestii jest najlepszą nauczycielką i przykładów na to jest tyle, że miejsca nie starczy na ich opisanie, ale najlepiej opisuje to bajka śp. Andrzeja Waligórskiego o współpracy niedźwiedzia z zającem:
Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się zającem.
Zając się potem żonie chwalił po obiedzie:
– Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
A tak na serio, to przykład Azotów jest, można rzec, przykładem flagowym, na czym miałaby polegać współpraca przysłowiowego niedźwiedzia z zającem, bo nie chodzi tu o gaz, ani europejski rynek nawozów, ale o przejęcie technologii wytwarzania grafenu, której właścicielem są Azoty. Jak wiadomo wyścig trwa, biorą w nim udział Koreańczycy, USA, Niemcy, Japonia, ale Polska technologia otrzymywania czystego grafenu ma przewagę (chyba że ostatnio się coś już zmieniło w tym układzie, choć nie sądzę). Rosjanie rozgrywają partię szachów, jak przystało na mistrzów i przestawiają figury na szachownicy jak chcą. Co robią Polskie służby aby nie dostać szacha w tej rozgrywce? Bez komentarza. Dlatego jestem sceptyczny jeśli chodzi cywilizowanie naszego sąsiada, który i tak nas mocno przyciska do ściany że nie możemy nawet sapnąć (jak to ktoś powiedział: trudno zbierać zęby jak się ma połamane ręce). Obawiam się aby nie skończyło się tak, jak to było z Blue Ray. Murzyn zrobił i murzyn może odejść. Szkoda, bo jaki jest pożytek z technologii i patentów dobrym wzorem jest nasz prymus z zachodniej granicy…
biznes rzadko kończy się korzystną dwustronną relacją, jeśli strony nie należą do tej samej kategorii wagowej.
Naprawdę? Już widzę Ciebie w tej samej „kategorii wagowej” co Apple lub Samsung… 😉 Jednak pewnie masz smartfona i nie uwierzę że za każdym użyciem marudzisz bo transakcja kupna była tak niekorzystna dla Ciebie. Z drugiej strony gwarantuję że Apple czy Samsung który go wyprodukował też jest bardzo zadowolony. Ergo – twierdzenie startowe jest nonsensem. Więcej – nie widzę przykładu w którym jakakolwiek dobrowolna transakcją między stronami NIE byłaby dwustronnie korzystna, inaczej przecież by do niej nie doszło.
—————–
Co do Azotów nie wypowiadam się bo nie wiem. Jeśli nie chodzi o gaz i nawozy sztuczne to czemu nie wydzielić nie związanej z nawozami technologii w osobną jednostkę, np. „Polski Grafen” i coś z tym zrobić?
Ok, mea maxima culpa, powinienem doprecyzować, że nie chodzi mi o B2C ale o B2B. Właściwie to nawet jeszcze o półkę wyżej czyli wymianę między państwami korzyści płynących z wykorzystania technologii, patentów czy innych zasobów o znaczeniu strategicznym.
@”Więcej – nie widzę przykładu w którym jakakolwiek dobrowolna transakcją między stronami NIE byłaby dwustronnie korzystna, inaczej przecież by do niej nie doszło” – oczywiście tak! Przykładem może być choćby NordSteam.
Inaczej wygląda taki „biznes” Niemcy vs. Rosja czy USA vs. Chiny a inaczej Rosja vs. Polska. I tu wracamy do bajki o współpracy niedźwiedzia z zającem. Amen.
Aha, a jak historycznie wyglądały DOBROWOLNE transakcje „dużego” z „małym” to polecam literaturę faktu dotykającą tematyki służb. Ale przecież ktoś o nick’u Cynik dobrze o tym wie, nieprawdaż?
Motasz, motasz, … żaden niedźwiedz z zającem Ci nie pomoże… Każde dwie kompanie albo wchodzą dobrowolnie w obopólnie korzystną transakcję albo nie ma transakcji.
Przykładem może być choćby NordSteam —- Tak? to dla kogo Nordstream nie jest korzystny, dla Niemiec czy dla Rosji?
Idealizujesz…ale wtedy kiedy przydaje się to w dyskusji bo już np. tutaj
@ Skoro się przynajmniej zgadzamy co do ‚brains” rządu to załóż spokojnie że amerykańska owieczka zrobi z negocjatorów rządowych minced meat dużo skuteczniej niż wszystkie wilki Gazpromu razem wzięte. To na telefon z Waszyngotnu rząd staje na baczność, nie z Moskwy. Podejrzewam zresztą że wystarczy do tego byle telefon z Halliburtona czy Schlumbergera”
sam piszesz o nierównowadze w relacjach PL vs. USA czy Rosja.
A NordStream to właśnie przykład korzystnej i dobrowolnej transakcji pomiędzy dwoma zawodnikami tej samej wagi.
NordStream to właśnie przykład korzystnej i dobrowolnej transakcji pomiędzy dwoma zawodnikami —- dziękuję, to chciałem usłyszeć.
„Ta sama waga” nie ma tutaj NIC do rzeczy ponieważ jeśli transakcja jest dobrowolna i dochodzi do skutku to z definicji jest korzystna dla obu stron, albo jej nie ma.
Z „nierównowagą” masz rację ale bezpodstawnie implikujesz na tej podstawie że nominalny poziom korzyści obu zawodników musi być ten sam. Tak oczywiście nie jest, chociażby z uwagi na wolumen obrotów między dwoma „duzymi” zawodnikami dający większą ekonomię skali. Mały zawodnik nie otrzyma więc zapewne tak korzystych warunków od dużego, niż inny duży. Co jednak nie zmienia faktu że transakcja będzie dalej obopólnie korzystna.
Apropos Halliburtona – obawiam się że transakcja na styku rząd PL – Halliburton niekoniecznie podpadałaby pod kryterium „dobrowolności”… 😉
@Cynik9:” Apropos Halliburtona – obawiam się że transakcja na styku rząd PL – Halliburton niekoniecznie podpadałaby pod kryterium „dobrowolności”… ;-)”
Jest gorzej. Bardzo prawdopodobne, że takie transakcje są obopólnie korzystne. Tzn. dla rządu i Halliburtona, co nie oznacza, że są korzystne dla kraju (i obywateli:).
Kto aktualnie robi największy biznes z niedźwiedziem? Niemcy! Którym przewodzi nasza złota pani Aniela Kaźmierczak.
Stąd ich niechętne podejście do tematu sankcji. Dlatego przepadł Krym. Dlatego może paść Mołdawia i inne postradzieckie terytoria.
Jeden z powodów jest taki, że „…6 tys. firm niemieckich zarabia dziś na terenie Rosji. – Imperialny pochód Rosji może być zatrzymany tylko w takim wypadku, gdy firmy niemieckie będą chciały mniej zarabiać na rosyjskim rynku. Praktycznie we wszystkich wielkich projektach Gazpromu, rurociągów gazowych, przemyśle motoryzacyjnym czy maszynowym dominującą rolę odgrywają firmy niemieckie – twierdzi ekonomista.
Szewczak podkreśla, że do tej pory najbardziej konkretna sankcja została podjęta przez Amerykanów i dotyczyła Banku Rossija. – Jednak Amerykanie nie mają takiego „powiązania” z rosyjską gospodarką jak Niemcy, Francja czy Włochy. Ich interesy pokazują, że twardych sankcji dla Rosji ze strony Unii Europejskiej nie będzie – uważa Janusz Szewczak.
Ekonomista nie ma wątpliwości kto ponosi odpowiedzialność za zbyt łagodne sankcję ze strony UE. – Winę za zaistniałą sytuację ponosi w dużej mierze niemiecki biznes. Zaangażowanie niemieckich banków i firm w Rosji może sięgać do 200 mld euro. Donald Tusk nie ma żadnego wpływu na sankcje UE, a powściągliwość kanclerz Merkel pokazuje, że w Niemczech nie ma chęci do rezygnacji z zysków na Wschodzie i zaostrzenia sankcji. To Niemcy i niemiecki biznes są odpowiedzialni za odbudowę imperialnych ambicji Putina – uważa dr Szewczak.”
Źródło: niezalezna.pl
w Niemczech nie ma chęci do rezygnacji z zysków na Wschodzie i zaostrzenia sankcji.
To akurat się zgadza ale zamiast puszczać tutaj ten crap Szewczaka puść sobie choćby TO, jeśli język nie przeszkodzi, i pomyśl trochę. Niemcy mogły się zjednoczyć dzięki zgodzie Rosji, co ma pewną wartość. Inwestowały też tam od lat, przez lata było cierpliwe budowanie porozumienia i relacji gospodarczych, a tu teraz od 2 miesięcy Rosja nagle diabłem #1? Gimme a break. Niemcy nie potrzebują podjudzań zza oceanu aby dołączyć do tej paranoi wojennej stymulowanej przez Waszyngton i w jego interesie. Jeszcze tylko tego brakowało aby atomowe U-booty na Krymie, tak ukraińskim jak Nepal jest polski, wpadły w ręce zainstalowanych w Kijowie przez USA banderowców.
Jeśli coś jest oczywiste dla mas jest to najczęściej oczywistym fałszem…
Czyżby z tego wynikało, że istotna jest mądrość etapu i balans między scyllą nie robienia wielkiego biznesu z Rosją, a charybdą wpadki za grube miliardy?
Oczywiście nie odnosząc się do tego, czy aktualną awanturę zainicjowała amerykańska awantura, czy niezależne od niej plany Moskwy…
Zrozumiałeś to video? Czy nie widzi się Ci podejrzana całkowita jednomyślność mediów zachodnich w takiej sprawie? I do tego przy raczej symbolicznych sankcjach?
W krytyce amerykańskiego imperializmu warto jednak pamiętać, że odzyskanie niepodległości przez Polskę po I wojnie było możliwe dzięki temu, że USA do tej wojny przystąpiły. Podobnie wyzwolenie się częściowe, co prawda, ale jednak spod okupacji bolszewickiej w roku 1989, tez było możliwe dzięki zaangażowaniu USA w Europie. Wyjście USA z Europy oznacza prędzej czy później kolejny rozbiór Polski, likwidację resztek narodowości i kultury polskiej. Nie zapominajmy, ze Amerykanie to co prawda s..ny, ale niestety cały czas są gwarantem naszej racji stanu.
ale niestety cały czas są gwarantem naszej racji stanu. —- zgoda, ja bym to tylko ujął nieco inaczej – w naszej racji stanu jest członkostwo w NATO i we froncie państw zachodnich. Naszą rację stanu natomiast USA mają w głębokim poważaniu, tudzież Europę, a interesuje je głównie docelowe wyeliminowanie Rosji jako jedynego konkurenta zdolnego się im przeciwstawić. O ile osłabianie Rosji – tudzież zresztą Ukrainy – jest w naszym interesie to eliminacja Rosji przez USA nie jest. Nie dość że pełne ryzyko takiej próby poniosłaby Polska i Europa, podczas gdy Ameryka prawie żadnego, to niekontrolowana niczym hegemonia amerykańska byłaby takim samym nieszcześciem dla świata jak kiedyś Sowiety.
Rozumiem ten punkt widzenia i nieobce mi są wyrażone w nim obawy, zwłaszcza w kontekście importu lewackiej ideologii z tamtego kierunku, który niszczy naszą kulturę, ale zaakcentuje ponownie: koszty wycofania się USA z Europy poniesie przede wszystkim Polska, i będą to koszty najwyższe z możliwych. W sytuacji gdy faktycznie nie mamy swojego państwa, armii i gospodarki, możemy tylko lawirować między tym co stanowi dla nas mniejsze lub większe zło. Rosjanie o niczym tak nie marzą, jak o powrocie do Europy Kongresu Wiedeńskiego. Putin wielokrotnie to wprost mówił, posunął się nawet do takiej bezczelności, ze będąc w Polsce na Westerplatte w rocznice wybuchu II wojny, krytykował traktat Wersalski, którego jak wiadomo jednym z elementów było odrodzenie państwa polskiego. Dla Niemców jak sadze ta perspektywa też jest kuszącą. Bez USA nie przetrwamy. A odrodzenie się w pełni suwerennej polskiej państwowości, jest możliwe tylko po totalnym osłabieniu i okrojeniu Rosji.
ze będąc w Polsce na Westerplatte w rocznice wybuchu II wojny, krytykował traktat Wersalski, którego jak wiadomo jednym z elementów było odrodzenie państwa polskiego
Putinowi na Westerplatte można zarzucić słabą krytykę paktu Ribbentrop Mołotow, który próbował relatywizować powołując się na pakty z Hitlerem zawierane przez inne państwa. Nie było to oczywiście tym czego oczekiwali Polacy po jego przyjeździe – jasnego potępienia agresji sowieckiej na nasze kresy, mordów i masowych wysiedleń. Nie wiem po co w ogóle przyjeżdżał ani po co go ktoś zapraszał. To co leader zamierza powiedzieć jest przecież dobrze znane i uzgodnione kanałami dyplomatycznymi z wyprzedzeniem.
Ale podsycanie tutaj ostatniej histerii antyrosyjskiej insunuowaniem za mediami że Putin kwestionował polską państwowość jest zwykłym nadużyciem. To co Putin ma do powiedzenia nt traktatu wersalskiego jest TUTAJ. Jest absurdem robienie mu zarzutu z nazwania traktatu wersalskiego „niesprawiedliwym” i prowadzącym do WWII, bo dokładnie tak właśnie było. Tą niesprawiedliwością wg Putina nie było powstanie państwa polskiego o którym słowem nie wspomina lecz explicite mówi o niesprawiedliwym traktowaniu Niemiec. Tego chyba nikt nie będzie kwestionował… Taki był cel Francji – poniżenie Niemiec i zgnojenie ich gospodarczo. Jeśli się już za coś przyczepiać do Putina to prędzej za implikowanie że „niesprawiedliwość” Wersalu związana była z nieobecnością strony rosyjskiej, co kontrastuje on z trwałością traktatu wiedeńskiego z 1815 gdzie strona rosyjska rozdawała karty. Porównywanie „stron rosyjskich” z 1815 i 1919 wygląda mi na naciągane.
W załączonym linku Putin powiada, ze Wersal i Jałta, były OK, bo zabezpieczyły dzięki uczestnictwu Rosji pokój. No to przypomnijmy, ze ten pokój w obu wypadkach wiązał się z likwidacją suwerennej państwowości Polski. Ta wypowiedź Putina tylko potwierdza to o czym pisałem wcześniej. I nie ma tu nadużycia, ani histerii a jedynie umiejętność czytania między wierszami, co jest absolutnie niezbędne gdy się interpretuje wypowiedzi polityków, zwłaszcza tego rodzaju co Putin. Przypomnijmy, ze kilka tygodni temu Putin deklarował, że nie ma zamiaru anektować Krymu.
Ja nie uważam aby Niemcy w traktacie Wersalskim zostali potraktowani niesprawiedliwe. Wręcz przeciwnie za rozpętanie tej potwornej wojny, w której Francuzi ponieśli potężne straty, zostali potraktowani zbyt łagodnie. I ta łagodność zaowocowała II wojną. Nie widzę powodu aby tutaj kolportować tezy niemieckich historyków, którzy szukają wszelkich metod, aby umniejszyć swoja odpowiedzialność za II wojnę, często kosztem np Polski, jednej z ich głównych ofiar. Putin powtarzając te absurdalne tezy proponuje Niemcom polityczny deal, taki w stylu Kongresu Wiedeńskiego i tak to trzeba rozumieć. Jeśli do tego dealu dojdzie będzie to kosztem Polski, a dojdzie do niego gdy USA z Europy się wycofają. Swoją droga ciekawe czy napaść Hitlera na ZSRR i traktowanie Rosjan przez Niemców jak podludzi, Putin też tłumaczy niesprawiedliwością traktatu Wersalskiego?
Ja nie uważam aby Niemcy w traktacie Wersalskim zostali potraktowani niesprawiedliwe. Wręcz przeciwnie za rozpętanie tej potwornej wojny,
Uważać możesz co chcesz, ale wątpię aby miało to wiele wspólnego z próbą wyważonej oceny wydarzeń. WWI była w zasadzie bezsensowną masakrą w której kombatanci sami nie bardzo wiedzieli o co walczą, IMO. Sam jej wybuch był też czyms w rodzaju dyplomatycznej gry wręczania sobie wzajemnie wypowiedzeń wojny z którymi wojskowi po pewnym czasie czuli się zobowiazani aby coś zrobić. Odpowiedzialność Niemiec za jej wywołanie jest też problematyczna i na pewno nie porównywalna z WWII. Technicznie wojnę wywołały Austro- Węgry atakując Serbię, a reszta potoczyła się łańcuchowo i niejako automatycznie.
WWI skończyła się również nie żadnym szczególnym „zwycięstwem” Francji czy aliantów ale raczej praktycznie wyczerpaniem się kombatantów. Niemcy poddali się bardziej z bezsensu dalszego walczenia kiedy kraj od środka rozsadzała już rewolucja. Wykorzystując to Francuzi wymogli warunki kapitulacji których głównym celem była gwarantowana degrengolada gospodarcza pokonanego przeciwnika rozłożonego niespłacalnymi retrybucjami w złocie. Myślę że trzeby było być ślepym aby nie widzieć że wcześniej czy później zrodzi to resentymenty i chęć rewanżu.
Błędu tego nie popełniono po WWII, w której alianci pokonali Niemcy i wprowadzili swoje porządki, ale ich nie poniżali. Wręcz przeciwnie, wykazując dalekowzroczność pomogli im w odbudowie, co procentowało politycznie przez cały okres powojenny.
„Odpowiedzialność Niemiec za jej wywołanie jest też problematyczna…”
Fakt, ze to Niemcy najechali na Belgię, Holandię i Francję a nie na odwrót chyba nie jest problematyczny, tak jak i to, że potwornie zrujnowali wiele miast, wsi i że zabili wiele milinów ludzi? Czy Francuzi nie mieli prawa żądać odszkodowania, choćby w kontekście tego jak zostali potraktowani po przegranej wojnie w 1870r, czy koniecznie musieli się zachować jak frajerscy Polacy, którzy za zniszczone miasta, w tym stolicę, za śmierć milionów osób, za grabież dzieł sztuki, do tej pory zadowalają się gładkimi słówkami. Proponuje aby nie oceniać Francuzów, którzy uprawiają rzeczywistą politykę, wedle miary społeczności przegranej, która od ponad 60 lat jest tylko przedmiotem polityki.
I wojna skończyła się gdy USA do niej przystąpiły, to był moment kluczowy. Gdyby Niemcy sie nie poddały zobaczyliby wkrótce armie aliantów na swoim terytorium. Francuzi popełnili błąd polegający na tym, ze pozwolili się Niemcom samym rządzić. Tego błędu nie popełniono po II wojnie. Gadanie o upokorzeniu Niemców po I wojnie, albo o ich nieupokorzeniu po II jest pozbawione sensu, bo poczucie upokorzenia to relatywna emocja. Gdyby alianci jednak zajęli Niemcy po I wojnie i zainstalowali tam kontrolowane przez siebie rządy nikt by nie mówił o upokorzeniu, bo nie wychowałoby się butne, brutalne i bezwzględne pokolenie prusaków, które miało zwyczaj tyle głośniej wrzeszczeć o swoich urojonych krzywdach im bardziej krzywdziło innych.
Pomoc w odbudowie Niemiec po II wojnie wiązała się ze sprawowaniem kontroli nad ich poczynaniami, a po drugie z faktu, ze przyłączono Niemcy do paktu antybolszewickiego, a nie z uwagi na niemiecka wrażliwość na upokorzenie, bo upokorzeni to oni byli solidnie, cały proces denazyfikacji, był jednym wielkim upokorzeniem.
Kiedy czytam takie wypowiedzi, w których Niemcy przeciwstawiani sa jako wręcz „ofiary”, tej czy innej wojny pojmuje jak skuteczna jest polityka historyczna Niemiec i wierze w to, ze za klika lat na polskich blogach będę czytał wypowiedzi o polskich obozach koncentracyjnych, polskiej odpowiedzialności za II wojnę, czy polskiej odpowiedzialności za aneksje Krymu przez Rosję – w Niemczech już niektórzy mówią, ze całe obecne kłopoty z Rosją to wina tego, że Polska wstąpiła do NATO.
relatywna emocja. —- nie znam emocji nierelatywnych ani wojen bez (wzbudzania) emocji…
Gdyby Niemcy sie nie poddały zobaczyliby wkrótce armie aliantów na swoim terytorium. —- Może by tak było lepiej. Ale nikt się nie palił do wchodzenia w spauperyzowany, rewolucyjny szajs, który lada chwila miał się połączyć z bolszewickim…
Gdyby alianci jednak zajęli Niemcy po I wojnie i zainstalowali tam kontrolowane przez siebie rządy nikt by nie mówił o upokorzeniu. —- może by nie mówił bo to siła okupacyjna przejmuje zarząd okupowanym krajem i nigdy by na niego nie kładła niemożliwych do udzwignięcia sankcji. Francuzi w swojej głupocie chcieli przede wszystkim upokorzyć Niemcy NIESPŁACALNYMI sankcjami i trzymać je w ten sposób pod butem, dodatkowo uniemożliwijąc spłatę czegokolwiek przez okupację zagłębia Ruhry. Nie chodziło im o żadne rozsądne wyrównanie szkód które z pokonanego przeciwnika można efektywnie wyekstrahować.
Generalnie zgoda Panowie, ale mam kilka uwag:
1. Do I wojny dążyły wszystkie mocarstwa, jeśli już mówić o kolejności to na miejscu pierwszym Anglia, dopiero na drugim Niemcy. Widziałem fajny zestaw mapek, jak to rozrastało się imperium brytyjskie od XVI w. do 1914r. Od razu było widać kto jest najbardziej zaborczy i imperialistyczny. Generalnie wojna pasowała wszystkim i wszyscy ochoczo na nią wyruszyli.
>Fakt, ze to Niemcy najechali na Belgię, Holandię i Francję a nie na odwrót chyba nie jest problematyczny
2. W 1914r. zaatakowały prawie wszystkie państwa. Rosjanie na całej prawie granicy, Austro-Węgry też (krwawe bitwy spotkaniowe), niemcy wiadomo, Francja na granicę niemiecką („plan XVII”) – taka była wtedy doktryna. Z tym niemieckim najazdem Holandii to też bym nie przesadzał. (ciągle nie wiem, czy było tam subtelne naruszenie granicy, czy w końcu nie, ale to szczegół)
3. Niemcy zostały pokonane gospodarczo a klęska militarna byłaby formalnością. O żadnym sensownym wznowieniu działań wojennych po zawieszeniu broni nie mogło być (ze strony niemiec) mowy. Do zawieszenia broni doszło w ogóle dlatego, że dalszy opór był nierealny. (co innego WŚ2, gdy klęska była militarna, ale nie gospodarcza)
4. Kontrybucja nie była niespłacalna, tylko niemcy się sprytnie wywinęli (ale nie przez dewaluację marki jak wielu sądzi, bo kwota wyliczona była w złocie).
Kontrybucja nie była niespłacalna, tylko niemcy się sprytnie wywinęli (ale nie przez dewaluację marki jak wielu sądzi, bo kwota wyliczona była w złocie) —–
Reperacje były ścisle mówiąc w gold bearer bonds denominowanych w markach, nie w złocie. Dewaluacja więc pomagała, a wierzyciele nie mieli zdaje się wiele do gadania bo dociążony maksymalnie dłużnik złota i tak nie miał… 😉
nie była niespłacalna —-
Na tyle niespłacalna że jako taką uznał ją nawet J.M.Keynes, pisząc w tym czasie esej The economic consequences of peace. Trudno o lepsze świadectwo, IMO
„Francuzi w swojej głupocie chcieli przede wszystkim upokorzyć Niemcy NIESPŁACALNYMI sankcjami i trzymać je w ten sposób pod butem”
To jest teza kolportowana przez niemieckich propagandystów polityki historycznej, którzy w ten sposób chce zdjąć z Niemiec odium odpowiedzialność za II wojne. Teza niedorzeczna, a ponadto jej konsekwencje są sprzeczne z Polskim interesem. Bo sprzeczne z polskim interesem jest wszelkie relatywizowanie i rozmywanie niemieckiej odpowiedzialności za II wojnę. To czy ktoś był upokorzony czy nie, jak się zgodziliśmy, jest względne i podlega indywidualnej ocenie, w końcu nawet jakby Niemcy mieli płacić 100 kronie mniej to tez by pewnie gadali, że to dla nich upokarzające i zapewne znaleźliby się tacy, których by to przekonało. Tym bardziej przyjmowanie niemieckiej oceny tych kwestii, niemieckiego, czy jak widać niemiecko-rosyjskiego, punktu widzenia, jest działaniem na szkodę Polski.
———–
MODERACJA: EOT. Kończę ten nasz offtopic o WWI, lista komentarzy zbytnio się wydłuża. Szkoda że uciekasz w slogany nie starając się wyjść z jakimś uzasadnieniem. Równowartość pierwotnych roszczeń alianckich względem Niemiec grubo przewyższała całkowite wydatki wojenne Niemiec w latach 1914-1918. Ogarnięty chaosem rewolucyjnym kraj nie miał szansy tego spłacić, czego zresztą Clemenceau pewnie się nawet nie spodziewał.
Jak daleko posunie się Rosja, gdy zachód ekonomicznie i gospodarczo mocno ją nadepnie???
„…Waszyngton aktywnie pobudza eksport ropy z Iraku (2,5 mln baryłek dziennie, to najwięcej od 1979 r.) i Iranu (do 1,4 mln baryłek z poziomu 1,2 mln). Warto dodać, że może stymulować także wydobycie w Libii, czy Arabii Saudyjskiej. Istotny w powyższym kontekście jest także spadek wzrostu gospodarczego w Chinach a więc i konsumpcja ropy w tym państwie.
Zarysowując trudną sytuację gospodarczą Rosji w najbliższym czasie nie można uciec także od kredytów jakie Moskwa będzie musiała spłacać z tytułu organizacji Igrzysk w Soczi (ich rekordowy koszt to ponad 50 mld $) a także zintegrowania Krymu z pozostałą częścią państwa. Jak oceniają „Wiedomosti” natychmiastowo potrzebne jest na ten cel 600 mln Euro. Według Aleksieja Ulikajewa, ministra gospodarki FR domyślnie sama rozbudowa infrastruktury półwyspu wyniesie 10 mld $.
Jak więc łatwo zauważyć 99% prognoz zachodnich komentatorów politycznych i ekonomicznych dotyczących kryzysu krymskiego sprawdziło się. Nie przewidzieli w zasadzie jedynie tego, że Putin zdecyduje się anektować półwysep mimo pełnej świadomości konsekwencji gospodarczych jakie spadną na Rosję. Wspomniana nieprzewidywalność z niepokojem każe spoglądać w przyszłość, wygląda bowiem na to, że Federacja znajdzie się niebawem „pod ścianą” nie tylko w kontekście recesji gospodarki, ale i podcięcia jej podstaw (to już kwestia natury egzystencjalnej). Do czego wtedy będą zdolne posunąć się jej władze?”
—
https://alexjones.pl/pl/aj/aj-swiat/aj-gospodarka-swiatowa/item/24810-rosja-ponosi-olbrzymie-koszty-gospodarcze-operacji-krymskiej
Przy okazji ostatniego rosyjskiego embarga na produkty z Polski, poniższy tekst jest jak memento z akcentami położonymi przede wszystkim na nieudolność polskiego rządu oraz fakt, że nikt nam nie pomoże.
Nasi „sojusznicy” z EU, UK, USA, Francji itd. wydymali nas już wiele razy np. w 1939 r. dymają nas teraz (patrz artykuł poniżej) i będą nas dymać dopóty, dopóki nie zmienimy rządzących nami głupoli i złoczyńców:
„…Rosja w handlu z nami kieruje się bowiem swoimi interesami gospodarczymi, czasem politycznymi, a nie tym, kto akurat w Polsce sprawuje władzę…”
„Obecny rząd w kontaktach z Rosją przyjął fatalną strategię załatwiania trudnych spraw w relacjach dwustronnych. To wielki błąd, który wykorzystują inni, dogadując się z Rosją za naszymi plecami i na naszą niekorzyść. Za chwilę z naszym „świńskim” problemem zostaniemy sami, pozostałe kraje Unii dogadają się z Rosją we własnym zakresie”
Czy w momencie rozszerzenia rosyjskich manewrów w Obwodzie Kaliningradzkim na całe terytorium Polski nie będzie podobnie? Tusk obiecuje, że nie, ale wartość tych obietnic jest znana większości Polaków.
cdn?
Więcej na https://www.naszdziennik.pl/mysl/72653,za-naszymi-plecami.html
nic nam niestety nie pomoże dopóki pieniądz nie będzie ponownie oparty na czymś konkretnym (na metalach szlachetnych). Obecna sytuacja po prostu obraża ludzką inteligencję i żadne zaklęcia tego nie zmienią.
Rusofobia jest tak samo niebezpieczna, jak naiwna wokulszczyzna. Ja jetem pewien, ze Rosjanie chętnie by z Polakami robili interesy, pod warunkiem, ze Warszawa byłaby częścią Rosji, jak za czasów Wokulskiego. Teza o cywilizowaniu Rosji poprzez handel jest niestety naiwna. Implicite zawiera takie założenie,że istnieje tylko jedna forma cywilizacji. A tymczasem to błąd, bo Rosja jest krajem cywilizowanym, tyle, że jest to po prostu inna cywilizacja. Rosjanie tych różnic są w pełni świadomi.
Chyba nie docenialiśmy cara Władimira.Amerykanie mają bardzo wiele do stracenia.Sankcje mogą ich bardzo dużo kosztować.
https://www.pb.pl/3607597,6545,rosja-bedzie-miala-swoich-operatorow-kart
Z niektórych komentarzy wynika to, co zauważył ostatnio Michalkiewicz w naszym nieszczęśliwym kraju:
„Niezależne i Samorządne Stronnictwo Amerykańskie, którego w patriotycznej retoryce prześcignąć niepodobna – chociaż z drugiej strony nietrudno zauważyć, że bardziej nienawidzi ono Putina, niż kocha Polskę, bo dla tej nienawiści gotowe powołać Rząd Obrony Narodowej – niechby nawet i na emigracji. ”
🙂
Tak a propos (żeby nie pisać w tym momencie by the way…), ja zdaję sobie doskonale sprawę że „Neandertal” to niewinna kalka językowa z angielskiego i że wszyscy bez problemu rozumieją, ale polskie słowo to de facto „Neandertalczyk„.
O bosz… ale cudzysłowy wyszły… Da się to jakoś edytować?
A dzięki, jest to pewnie racja, coś się spellcheckerowi nie podobało a nie wiedziałem czemu…
Jim, wszystko dobrze? O tak, wszystko jak trzeba, wszystko jak zaplanowaliśmy. Ruscy wkręceni, będą słabnąć, banki unijne wkręcone w Rosję, Niemcy się trochę burzą ale fuck the EU. I pamiętajcie, coś tam dajcie temu Sokorskiemy czy jak on tam się nazywa, zasłużył się. Tylko nie wiem czy jak pójdzie śruba za daleko, to czy Ruskie rzeczywiście wojny nie wywołają. Oj, daj Boże, Jim, daj Boże. To by był zarobek…
„Amerykański Departament ds. Energii podjął już prace dotyczące wydawania certyfikatów przedsiębiorstwom gotowym transportować gaz do Europy. Wczoraj taką formalną zgodę otrzymał terminal w Coos Bay w stanie Oregon.”
Kilka słów o wspominanym tu co rusz węglu. Uwaga, trochę sf: gdyby Polska naprawdę (jak pisze Lopez) była suwerennym krajem, z mądrym rządem to (i tu koniec sf): z węgla można bez problemu robić benzynę, tworzywa sztuczne, leki, barwniki, i wszystko co dusza zapragnie. W kwestii surowcowej Polska jest całkowicie samowystarczalna jeśli chodzi o chemię nieorganiczną (wystarczy: woda, powietrze, siarka i sól – wiem, brzmi trochę jak alchemia) i organiczną (węgiel). Z surowców brakuje tylko mózgów (głównie w rządzie).
Co do kupowania węgla za granicą: jeśli jest tańszy, to dlaczego nie? Zakorkować kopalnie, jak usrańcy ropę w teksasie i jechać na obcych surowcach, jak zabraknie/podrożeje to odkorkować i kopać własne. Tylko kupować i przerabiać na coś bardziej wartościowego, a nie bez sensu spalać.
Co do opłacalności benzyny (i innych) z węgla: gdyby wypiąć się na ekooszołomskie podatki, to nagle by się opłaciło. A jeśli nie, to uruchomić instalacje w skali technicznej, pracować, udoskonalać, szkolić kadrę i czekać aż się zacznie opłacać (już niedługo – bo ropa się kończy).
Już ponad sto lat temu Mendelejew pisał, że „jeśli mamy palić węglem, to równie dobrze moglibyśmy palić banknotami”, tak wartościowym surowcem jest węgiel (było to w czasach, gdy banknoty miały jakąś wartość). Słowa te są dziś nawet bardziej aktualne niż w XIX w.
To takie moje trzy grosze. (zawsze jeden więcej niż dwa 😉 ).
Z tego co wiem Niemcy udostępniają za darmochę wiedzę ( pewnie co by opylić technologię i maszyny ) jak wycisnąć z węgla 2000% energii więcej niż podczas spalania. Białe ludzie z RPA od wyciskania ropy z węgla też są do wzięcia za rozsądne pieniądze. Marniejącej infrastruktury do wzięcia za grosze na Śląsku jest ile się chce. Ludzi do roboty na Śląsku jest ile się chce. Jakby tak zlikwidować Urzędy pracy, Urzędy Powiatowe i o 50% zmniejszyć zatrudnienie w pozostałych, szmalu pewnie by starczyło na finansowanie. Może zainteresować tym Ojca Rydzyka)))?
@fanjkm:”Może zainteresować tym Ojca Rydzyka)))?”
Świetne:) Szczególnie że OR korzysta z wód geotermalnych, których w Polsce też jest „skolko ugodno” a jakoś ta energia nie cieszy się popularnością. W przeciwieństwie do idiotycznych wiatraków.
Następne cuda z węgla. A od cudów Rydzyk-specjalista. Jeszcze tylko hajsu trza dorzucić i będzie wino z wody.
Może by tak raz odstawić onet.pl i spróbować jakiegoś argumentu… 😉
Jak byłbyś bardziej wnikliwy to zauważyłbyś, że artykuł pochodził z Der Spiegel ..
Tak ogólnie to nie chodzi mi tutaj o Twój pogląd, każdy ma prawo zachwycać się czym chce a Ty Rosją i ich przywódcą, chwalić ich agresję w Czeczenii, Gruzji czy na Ukrainie… dopóty Rosjanie nie zapukają do naszych drzwi..
Nie wiem jak to nazwać, czy to jest tylko tzw pożyteczny idiotyzm, tylko idiotyzm cy coś więcej..
Bo jak można się zachwycać takim państwem,które ma na sumieniu mord 40 tys. dzieci czeczeńskich nazywany w Rosji walką z terroryzmem. Dla Ciebie rosyjska buta i bezwzględność to dumą…
———–
MODERACJA: Ok, wątek wyczerpany. EOT
Rom-an Cynik tu raczej nie występuje w roli klakiera Putina tylko adwokata diabła dla naszego największego przyjaciela zza oceanu. Zamiast przyjmować wszystko na tacy od US może warto jest balansować pomiędzy dwoma mocarstwami, kierując się najlepszą opcją, a stawać w opozycji do Rosji, bo czeczeńskie dzieci…słabe to. USA jest takim samym mocarstwem jak Rosja i jego polityka sie nie różni w niczym od rosyjskiej, tylko tyle że niedźwiedź jest trochę mniej elegancji w swoich ruchach. A może po prostu zwycięzcy piszą historię i ponieważ USA wygrały zimną wojnę to nadają ton. Strasznie mnie irytuje taki pogląd bo Amerykanie nas cały czas dymią na beszczela, a nasze społeczeństwo tego nie widzi. Jakoś Niemcy zanim zaczęli mówić o jakiś sankcjach, najpierw się zabrali za liczenie – czy to im się opłaca i tego mi brakuje w Polsce.
Wracając do tematu złóż i tego, że przedsiębiorstwa surowcowe to przedłużenie rządu rosyjskiego, to w mediach coraz częściej pojawiają się informację, że US już opracowuje jak to sprzedać nam swój drogi gaz, z którym nie mają co zrobić, oczywiście aby uniezależnić się od Rosji. W tej sytuacji to co innego bo to ogon macha psem. Tylko czekać kiedy nasi politycy będą się prześcigać w pomysłach jak tu najszybciej kupić jak najwięcej gazu – cena nie gra roli, kredyt się weźmie. najważniejsze że nie będziemy kupować gazu od zabójców czeczeńskich dzieci…
Nic dodać nic ująć, tak to robi się biznes jak klapki emocjonalne i zaszłości przesłaniają zdrowy rozsądek.
Cynik chce powiedzieć iż pierdoła co nie potrafi nic zrobić, tzn zamienić węgiel na kasę i mądrze ją póżniej zainwestować, nagle nie stanie się mędrcem i guru zarządzania i inwestycji tylko dlatego iż będzie miał do czynienia z łupkami a nie cornym złotem:) Polska ma pełno węgla, i póki co nikt nigdy nie potrafił zbudować takiego lobby,aby pół Europy od nas ten węgiel brało, podczas gdy drugie pól by zazdrościło iż brać go nie może! Zero jakiś rynków zbytu, sensownego eksportu. Ukraina, Czechy i cholera wie kto jeszcze wpierdasza tutaj się z węglem kładąc mimozowaty rynek wewnętrzny. Cynik ma rację, łupki to piętro wyżej,bo to nie dość,że skomplikowane wydobycie to jeszcze trzeba mieć do tego infrastrukturę(rurociągi) plus zbudować rynki zbytu na dziesiątki lat, i wreszcie inwestować kasę w coś przyszłościowego. Czyi rzeczy niewykonalne dla obecnych administratorów. Polska żyje z eksportu towarów łatwo zastępowalnych, owoce, świnie i inne czworonogi plus outsourcing,czuli wklepywanie wklepanych danych. I eksport ten a dokładnie towary,są hitem,a to dlatego,że są tanie. Ot, teraz wpuszczając na rynek Ukrainę, tzn klepiąc obniżone cło na towary z Kijowa, to i ten prosty eksport, niemalże prymitywny, trafi szlag. Jakim trzeba być sierotą,aby z perspektywy Polski nie rozumieć tej zależności. Nie wiem ale mam wrażenie iż większość uważa,że jesteśmy krajem high tech,gdzie rusek tylko traci jak świni od nas nie bierze,bo my i tak kasę gdzieś wytłuczemy. Jak tak dalej pójdzie, tzn będzie podkopywany polski prymitywny eksport, a tym samym gałąź na której siedzą tzw politycy, czyli kasa w budżecie,którą lubią wydawać, której będzie zwyczajnie mniej, to polski budżet za kilka lat będzie sumą wpływów z kasy płynącej z emigracji plus Orlen plus KGHM i PKO BP. Raczej w tym kierunku zmierzamy a nie podbijania Europy naszym tanim gazem. Bo żeby to ostatnie miało mgliste szanse powodzenia ,to Polska musiałaby być suwerennym państwem. Póki co jest krajem na telefon. W następnym etapie transformacji,czy jak to się nazywa,będzie to iż telefon będzie na kartę.
Daj spokój, toż łatwiej ten węgiel przerobić na diamenty niż wypier**lić z kopalni związkowe pasożyty. Przecież z jakiegoś powodu polski węgiel jest najdroższy na świecie – to chyba sukces, nie?
zamiast „kopać” się z Rosją lepiej skierować „działa” na monopolistów tzn. jak takie barachło-produkt (od gościa który nazwał firmę od swojego małego „sprzętu”) ma taki duży udział w rynku globalnym – dlaczego np prywatna firma z RFN+polskimi informatykami nie stworzy solidny system operacyjny – tak się rzuca na kolana a nie tworzenie dyrektyw na plenum UE+oba/ma
To już się robi nudne, to jest dużo więcej niż miłość do kraju nad Wołgą. Autor bloga wręcz rzuca się na każdego , kto tylko śmie coś złego powiedzieć o wybrance jego serca -Rosji i to bez względu na to czy to polityka,gospodarka czy coś innego, Przypomina o banderowcach a zapomina o tym ilu Polaków przez wieki straciło życie w wojnach z Rosją, powstaniach albo będąc tak po prosu mordowanych. Myślę, że nawet wśród Rosjan znaleźli by się tacy co cieplej mówią o Polsce.To już nawet nie jest brak lojalności do własnego kraju, to jest coś więcej. Najlepiej było by aby tam się po prostu osiedlił i poznał uroki wschodniego błogostanu a nie deprawował się życiem na zgniłym zachodzie.https://wiadomosci.onet.pl/prasa/putin-chce-zrobic-z-rosji-wiezienie/ref49
To już się robi nudne —- fakt, powtarzasz się przynajmniej od tego miejsca. Może by tak raz odstawić onet.pl i spróbować jakiegoś argumentu… 😉
@Rom-an:”Autor bloga wręcz rzuca się na każdego , kto tylko śmie coś złego powiedzieć o wybrance jego serca -Rosji”
Odbieram to trochę inaczej. Chyba żaden z Komentatorów (mam nadzieję że i Autor;) nie ma złudzeń „jaka jest Rosja”. Problem w tym, że znaczna część Komentatorów ma jakieś złudzenia jeśli chodzi o stosunki polsko-amerykańskie. Jesteśmy przez USA traktowani tak samo instrumentalnie jak przez Rosję. Przy najbliższym ociepleniu stosunków Rosja-USA zostaniemy wystawieni przez Jankesów do wiatru. Ja się im (Amerykanom) nie dziwię, bo też „polski rząd” nie ma nic do gadania i pewnie od ~10 lat nie uprawia polityki zagranicznej, więc z kim tu się umawiać. Z Amerykanami negocjuje UE, a my stoimy w korytarzu i czekamy na decyzje.
Ładnie napisane. Całe to nawoływanie do zmiany poglądów o Rosji i nazywanie rosofobów bezmózgami jest moim zdaniem naiwne. Osobiście nie znam nikogo, kto robił interesy na wschodnią granicą i chwalił sobie jakość kontaktów. Jeden taki pan wrócił w czarnym worku bez głowy, która została odcięta czymś bardzo ostrym (mieczem samurajskim?). Był to średni biznes czy wręcz mały biznes, czyli taki, w którym jeszcze nie miaszał się urzędnik. Każdy biznesmen kalkuluje ryzyko i jak widzi, że ma w ręku papier, z którym może pójść do sądu, a Rusek ak47, z którym pójść do lasu, to się dwa razy zastanowi. Nie wiem, po jaką cholerę uzdrawiać ludzi, którzy biją po oczach prymitywizmem. Chciałbym przypomnieć, że jeśli nie ma się prywatnej armii, to w zasadzie jedyną metodą rozwiązania konfliktów „około umownych” są sądy – jak one funkcjonują w Rosji, a jak w Polsce? Znam przypadek zabicia na środku Moskiewskiej ulicy mężczyzny, który zadrapał lakier w czarnym BMW! Zero konsekwencji, zero skazań. Nie nawołuję do separacji od Ruskich, ale naprawdę 100 bym się zastanowił, czy robić interesy w kraju, w którym od stuleci nie liczono się z człowiekiem. WArto?
@Jacek K:”…. w którym od stuleci nie liczono się z człowiekiem. WArto?”
Może warto. Niebezpiecznych „biznesów” jest mnóstwo. Kartele narkotykowe, handel bronią, szpiegostwo, zwykła gangsterka, … To są wszystko niebezpieczne interesy (ale bardzo intratne:). Jak komuś grozi że będzie do końca życia zapieprzał za marne grosze, to ryzykuje.
Brombal
A kto wspolpracujacy z Polska nie trzyma jej krotko za morde? Tylko Rosja taka zla?
Trochę zabawne jest pisanie o rosyjskich firmach surowcowych jako o prywatnym kapitale. (nie wszyscy ale część komentujących tak piszą i autor też zdaje się to sugeruje nie wprost).
W Rosji nie ma prywatnego biznesu surowcowego. Jeżeli nawet formalnie niektóre firmy są prywatne to tylko dlatego że dobry car Putin na to pozwala bo tak jest mu wygodniej (np. niektóre bantustany nie wpuściłyby do siebie państwowych rosyjskich firm, a może pozwolą na „prywatne”, prywatny zarząd jest też trochę wydajniejszy). Jak przestanie mu to być na rękę, to aktualny „właściciel” szybko zamieni limuzynę na celę.
Oczywiście kwestie surowcowe zawsze są pod pewnym mniejszym lub większym sterowaniem politycznym, ale jednak USA a Rosja to są zupełnie inne tradycje i zwyczaje gospodarcze czy prawne. Robienie tutaj jakiejś symetrii jest bez sensu. Podobnie jak twierdzenie, że oba mocarstwa są dla nas równoważne i trzeba trzymać z Rosją bo jest bliżej. Tymczasem co prawda ostatnie kilka rządów w USA jest kiepskich i warto je krytykować, to po drugiej stronie mamy imperium z wielowiekową tradycją podbojów sąsiedzkich, rewolucji komunistycznych, obozów i starego KGBowca u władzy. Powinniśmy się od niego trzymać jak najdalej, nawet za cenę tolerowania że USA nie zawsze traktuje nas fair (co i tak w dużej mierze zależy od tego jak działają nasi politycy, ale to już inna historia).
Trochę zabawne jest pisanie o rosyjskich firmach surowcowych jako o prywatnym kapitale. —-
Ale nie aż tak zabawne jak pisanie o amerykańskich bankach jako o prywatnym kapitale który może robić wyłącznie prywatne zyski. Straty natomiast są od razu upaństawiane i płacą za nie wszyscy.
USA nie zawsze traktuje nas fair —- to się dopiero nazywa skromność! 😉
Jedną z zasług Cynika jest to, że przyciąga myślących ludzi…
Mimo pochlebstwa mam co to tego pewne wątpliwości… w każdym razie unikałbym generalizowania… 😉
Próbowaliśmy ze wspólnikiem robić interesy w Rosji, ale daliśmy sobie spokój po wizycie na tym terytorium.
Tam interesy się w specyficznie trudnych warunkach. Tym bardziej, że:
„…Działania Rosji są trudne do przewidzenia nie tylko dla Ukrainy, ale także dla zachodnich wywiadów. Jak pisze „Wall Street Journal”, amerykańskie służby w ogóle nie zauważyły przygotowań do rosyjskiej inwazji na Krymie. Spodziewano się takiego kroku, ale analitycy skupili się na wojskach rozmieszczonych w południowej Rosji, sąsiadujących z Krymem przez morza Azowskie i Czarne. Oczekiwano, że Rosjanie przerzucą swoje jednostki specjalne przy okazji prowadzonych manewrów, ale wywiad takich ruchów nie wykrył. Okazało się, że Rosja posłuży się siłami, jakie już znajdowały się na Krymie w bazach Floty Czarnomorskiej. Według gazety, nie pomogły satelity i podsłuchy – zanim zdano sobie sprawę z tego, co się dzieje, aneksja właściwie już się dokonała. Amerykanie nie wiedzą, jak Rosja zdołała „ukryć swoje plany wojskowe przed podsłuchami USA” – podkreśla „Wall Street Journal”. Być może prezydent Putin podjął decyzję o aneksji w ostatniej chwili albo plan aneksji był gotowy od dawna i jego wdrożenie nie wymagało nadzwyczajnej wymiany informacji.
Teraz szefowie agencji wywiadowczych USA niepokoją się, że Moskwa w podobny sposób będzie w stanie „zamaskować swoje następne działania”. Wywiad i armia nalegają, by w celu nadrobienia tej luki informacyjnej nasilić obserwację satelitarną i próby przechwytywania łączności z terenu Rosji, Ukrainy i krajów bałtyckich”.
Gdy spirala takich okoliczności stale się nakręca, to biznes lepiej robić w innych miejscach na tej planecie.
w celu nadrobienia tej luki informacyjnej nasilić obserwację satelitarną i próby przechwytywania łączności z terenu Rosji, Ukrainy i krajów bałtyckich
Co to za nonsens? Niech się lepiej zapytają Snowdena czego NSA jeszcze nie przechwytuje i kogo jeszcze nie podsłuchuje… 😀
W takim razie to pozorny nonsens, bo pisze to „Wall Street Journal”. Można założyć, że wręcz przeciwnie i amerykańskie służby w zauważyły przygotowania do rosyjskiej inwazji oraz dobrze się do tego przygotowały…
🙂
Całkiem niedawno słuchałem faceta który gadał (całkiem logicznie) o tym że po Gruzji przewidzieli ruchy ruskich w ogólności, fajnie gawędził o niestabilności Rosji ze względu na położenie i wielkość, mozaikę etniczna itp. i że w ten sposób Rosja destabilizuje cały region. A meritum jego wypowiedzi sprowadzało sie do tego że USA wycofują się z Europy bo muszą skoncentrować się na południowo-wschodnim Pacyfiku ze względu na Chiny i dlatego ruch ruskich w kierunku gdzie powstała pustka po USA był do przewidzenia (przynajmniej tak to zrozumiałem), gość opowiadał o symulacjach, i tak sobie pomyślałem skoro przewidziała to grupka naukowców polskich to usańce nie?.
Zawsze mnie przerażała głupota, naiwność, krótkowroczność i debilizm(?) służb amerykańskich. To aż dziwne. Ciekawe cemu to może służyć? Może temu, by zbytnio nie uprzykrzać życia Rosji i kręcić z nią lody (inna sprawa, że to skazane na porażkę, ale to inny temat), o czym właśnie pisze Cynik??
A czy mogę nie lubić ruskich?
Jeżeli jest to dopuszczalne to wolałbym mieć mniej z nimi wspólnego.
Oczywiście krótki zysk jak najbardziej. Ponieważ jak mozna zauważyć ZAWSZE gdy „ruscy” współpracują z nami w jakijś kwetii strategicznej (ropa, gaz, i co ciekawe energia atomowa) to nas potem trzymaja za gardło.
Ta energia to temat sprzed lat gdy Polska rozpoczęła budowę elektrowni atomowej. Pechowo zaczęła sie ruchawka i niezbyt szczęeśliwe (dla Rosjan) byłoby pozyskiwanie przez Polaków „niesocjalistycznych” energii z atomu. Uruchomiono wtedy „zielonych” (niedojrzały czerwony). Uruchomiono swoich w rządzie (myslę, ze nadal tam są blokując łupki). Ciekawostka jest to, że zakupiny już blok energetyczny został sprzedany po cenie złomu do (chyba Finlandii) i tam nieprzerwanie pracuje od tego czasu.
„Ponieważ jak mozna zauważyć ZAWSZE gdy „ruscy” współpracują z nami w jakijś kwetii strategicznej (ropa, gaz, i co ciekawe energia atomowa) to nas potem trzymaja za gardło.” W sedno. I naiwnością jest oczekiwanie, że to sie da „ucywilizować”.
Nie bardzo rozumiem drogi gospodarzu czemu gdy dyskusja była na temat podobnego inwestowania przez amerykańskie koncerny w polskie surowce (np. gaz łupkowy) to zawsze byłeś ostro przeciw. W szczególności wtedy było to głównie w interesie inwestujących a nigdy w interesie bantustanu…
Coraz bardziej się zastanawiam skąd ta nagła fala miłości do Rosji w polskim internecie a szczególnie wśród popularnych blogerów. Nieprzyjemny objaw.
wtedy było to głównie w interesie inwestujących – niby co było w interesie inwestujących? wskazywanie na niebezpieczeństwa ze strony łupków?
Masz trudności ze zrozumieniem szeregu prostych rzeczy. Tego na przykład że kraj siedzący na własnym węglu musi to wykorzystać, a nie zachowywać się jak idiota strzelając się we własną stopę uczestniczeniem w nagonce na paliwa kopalne i na „carbon footprint”. Owszem, wegiel jest „brudny” ale są też technologie „czyste”, włącznie ze zgazowywaniem węgla pod ziemią czy nawet robieniu z niego benzyny. I owszem, może to być drogie, ale jest własne i pod własną kontrolą.
Po drugie, łupki są najprawdopodobniej fadem na 20-lat, a gaz z nich wielokrotnie droższy niż konwencjonalny. Tak zwana rewolucja łupkowa w USA napedzana jest przede wszystkim spekulacją gruntami oraz długoterminową spekulacją jeszcze z czasów kiedy gaz był po $12 i fundusz Amaranth padał. Obecnie jest po $4 z groszami i nie ma się co łudzić że będzie to docelowa cena gazu łupkowego, którego cena wydobycia i transportu w USA jest bliższa dwukrotności tego.
Ale OK – po rozdaniu koncesji praktycznie za darmo w PL są Twoje upragnione koncerny zachodnie i wiercą. Obawą wokół której obracały się nasze wpisy o łupkach nie jest sam gaz łupkowy ile to że kombinacja głupków z łupkami jest wysoce wybuchowa. Czy rząd polski będąc skonfrontowany z USA i jego forpocztami w postaci Halliburtona i innych jest w stanie eksploatować łupki, zakładając że jakiś gaz jest, w interesie narodu? Uważam że nie jest, trzęsąc portkami przed każdym telefonem z Waszyngtonu co burda na Ukrainie dobitnie pokazuje.
Łupki powodują masowe szkody środowiska. Neutralizacja tych szkód, w szczególności utylizacja wielkiej ilości toksycznych odpadów, zwłaszcza w kraju dużo gęściej zaludnionym niż Ameryka, jest bardzo kosztowna. Jeżeli koncerny by za to płaciły to w porządku – tyle że gaz będzie pewnie wówczas mniej konkurencyjny. Nie rozśmieszaj mnie jednak tym że to akurat rząd polski będzie w stanie narzucić takiemu Halliburtonowi. Halliburton jest tu, i nie tylko tu, aby zrobić szybki zysk i zostawić drogi do usunięcia szajs poprodukcyjny. Same łupki mogą być ok ale są kwestią zaufania we władze że będą one umiały tym suwerennie zarządzać w interesie populacji. Tego zaufania nie mam za grosz.
Przykładowo i bardziej praktycznie – eksploatacja łupków prowadzi często do masowego obniżenia się lustra wody gruntowej. Nic się nie dzieje, tylko że wody w studniach nie ma. Niech się zgłosi teraz ten kto naprawdę wierzy że rząd polski ma dostateczne brains i dostateczną siłę sprawczą aby zmusić wtedy takiego Halliburtona do pokrycia kosztów dowożenia wody do dnia sądu ostatecznego na dany obszar. Bo jeżeli nie to uniezależniajac się od gazu rosyjskiego łupkami zaczniemy jeszcze importować stamtąd wodę… 😉
A co ja pisałem o węglu? Nic. Jestem jak najbardziej za jego wydobyciem.
Chyba napisałem niejasno albo ze źle sformułowaną ironią.
Nie chcę się spierać co do istotności eksploatacji łupków (też jestem raczej przeciwko z powodów eko, chociaż agresywne zachowania Rosji powoli zmniejszają moje opory) tylko zwracam uwagę na fakt, że w opinii gospodarza:
– jak Halliburton inwestować w PL to źle (nawet nie wiem czy akurat ten koncern tu coś inwestuje, powtarzam po powyższym komentarzu, pod Halliburton możemy podstawić dowolny podmiot z USA)
– jakby Norilsk Nickel czy inny Gazprom inwestować w PL to bardzo dobrze, bo cywilizować polski bantustan (tzn. Norilsk Nickel nic nie inwestuje obecnie, ale rozważamy hipotetycznie, autor przecież wyraźnie sugeruje że taka inwestycja byłaby ok)
Oczywiście że polski rząd ma mało „brains” ale m.in. dlatego lepiej żeby Rosjan trzymał daleko, bo na kontraktach z nimi na pewno dobrze nie wyjdziemy skoro tacy ludzie bez 'brains’ beda je zawierać. To już lepiej eksportować proste surowce.
A co ja pisałem o węglu? Nic. —– W tym problem… 😉 gdybyś pisał to prawdopodobnie zrozumiałbyś lepiej myśl przewodnią wpisów o gazie łupkowym i ograniczony sens pakowania się w coś nowego bez wykorzystania tego co już mamy i co działa.
Oczywiście że polski rząd ma mało „brains” ale m.in. dlatego lepiej żeby Rosjan trzymał daleko, bo na kontraktach z nimi na pewno dobrze nie wyjdziemy —- wpadasz znowu w tę bezpodstawną alegorię sowieckiego wilka i amerykańskiej owieczki. Skoro się przynajmniej zgadzamy co do 'brains” rządu to załóż spokojnie że amerykańska owieczka zrobi z negocjatorów rządowych minced meat dużo skuteczniej niż wszystkie wilki Gazpromu razem wzięte. To na telefon z Waszyngotnu rząd staje na baczność, nie z Moskwy. Podejrzewam zresztą że wystarczy do tego byle telefon z Halliburtona czy Schlumbergera… 😉
Nadal nie widzę tu argumentu dlaczego teraz dla odmiany rząd miałby zacząć stawać na baczność po telefonie z Moskwy. Z pewnością byłoby lepiej żeby rząd prowadził bardziej neutralną politykę i dla przykładu nie wysyłał wojska na drugi koniec świata w sytuacji gdy nawet nie wszyscy sojusznicy USA wysyłają, ale to wcale nie oznacza że ma nagle zgłaszać się na ochotnika do wejścia w rosyjską strefę wpływów. A na partnerskie stosunki mamy małe szanse, niestety z tamtej strony liczą się tylko z silniejszymi od nich.
Co do węgla to niestety ale nie jest tak łatwo całkowicie zastąpić nim gaz, a tym bardziej ropę naftową. Gdyby było inaczej, po co byłby nam gazociąg z Rosji?
Nawiasem mówiąc to zamieszanie raczej Rosji dobrze nie posłuży. Gospodarka jest pod presją, w Krym trzeba wpakować ogromne pieniądze (warto pamiętać że 1/3 PKB Krymu pochodzi z turystyki co teraz się załamie), a jeśli rozliczne mniejszości zamieszkujące Federację Rosyjską wykorzystają casus Krymu i też poproszą o referendum to odbije im się to czkawką. Nie mówiąc już o chińskim apetycie na Syberię, którą chroni chyba tylko status mocarstwa atomowego Rosji (warto pamiętać że Chińczyków w Rosji mieszka więcej niż Rosjan na Ukrainie i innych krajach).
Bardzo przepraszam, jakby nie w temacie, jak durny winnetou,
mam taki kretyński pomysł – aby polakom żyło
się troszke lepiej i mieli nadzieję, że wnuki nie będą
„psioczyć” na swych dziadków:
Moim zdaniem, jedynym wyjściem dla obywateli Polski jest:
1. Przywrócenie w prawie pojęcia „banicja”.
2. Następnie należy:
a/. na podstawie ogólnie dostępnych informacji ustalić
listę wszystkich z elit rządzących od 1990 roku – czyli
posłów, senatorów, ministrów, premierów, prezydentów,
„celebrytów”, „dziennikarzy”, „specjalistów”, itd.
Będzie tego max. 5 tys.
b/. z „podstawową” rodziną – razy 10, czyli wychodzi 50 tys.
c/. te 50 tys. to tylko – 0,5 lub 1 % Polaków, których
działania tych „elit” zmusiły do opuszczenia Polski.
(z tabliczki mnożenia wynika:
Od 1990 do 2014 roku wyjechało z Polski „za chlebem” –
2,5 mln – 5 mln. Czyli 5 000 000 podzielone przez
50 000 = 1/500 razy 100 (aby w procentach) = 0,5 %!)
3. Należy te 50 tys. ludzi skazać na „banicję” – czyli
wypierdolić z Polski, bez prawa powrotu, nawet ich wnuków
do końca XXI wieku, czyli do 2100 roku.
PROSTE ?
Ja bym się skupił na tym żeby moje wnuki na mnie nie psioczyły, albo np nie wypier**liły mnie z domu gdy uznają że tylko ględzę i powietrze psuję. Sprawy cudzych wnuków zostaw ich dziadkom i zaręczam że wszystkim zrobi sie od razu lepiej.
Ale, ale Jozin – o co Ci chodzi?
1. Skupiłem się już dawno, dzieci muszą uzgadniać, jak chcą wnuki podrzucić do mojego domu
i prosić, abym je wziął na 2- 3 tygodnie wakacji – PROSTE?
2. Cudze wnuki mam dokładnie gdzieś – nawet mi nie przeszkadzają „na wakacjach” – jak wrzeszczą – PROSTE?
Pozdrowienia!
PS. Przepraszam, ale gospodarz może się wkurzyć, że klikamy poza tematem –
więc kończę tą „wymianę pogglądów”. Poczytam co inni klikają, mniej lub
więcej używając ROZUMU…
Cyniku, czy rozważasz tezę, że wątek sankcji wywołany wydarzeniami na Krymie (które same mają przecież bardzo niejasną, a wręcz podejrzaną genezę), jest etapem wprowadzania kryzysu kontrolowanego przez USA/FED?
Dla USA byłoby to wygodne, gdyby koszty produkcji wzrosły gwałtownie w Europie i gdyby to tutaj rozpoczął się kryzys/global reset. Wówczas USA utrzymałoby silniejszą pozycję przetargową w rozmowach nad nowym systemem monetarnym (przejściowym SDR?), w przeciwieństwie do sytuacji, gdyby to Stany jako pierwsze musiały ogłosić bankructwo.
Absolutnie. Ostatni numer TwoNuggets Newsletter naświetla szerzej tę kwestię od strony ekonomicznej a własnie dzisiaj skończyłem też pewien raport w j.angielskim w tej kwestii na zapytanie zaprzyjaźnionego managera. Ukraina wydaje się „manufactured crisis” w którym USA przegrają tylko wtedy jeśli przeholują. Nie chodzi w nim tyle o ostre spięcie i rozwiazanie ile o sam fakt tlącego się długo kryzysu, wycieńczającego finansowo zarówno Rosję jak i EU, najlepiej fifty-fifty.
Można sobie teraz wyobrazić jaki klangor wybuchłby w Polsce gdyby niedźwiedź rosyjski przyszedł z taką propozycją biznesową.
Nic sobie nie musimy wyobrazac! Przeciez juz „niedzwiedz” probowal kupic Azoty z Tarnowa jakis czas temu, a w polskiej prasie atmosfera byla wtedy taka, jakby nam Rosja wypowiedziala wojne.
Tak to jest jak się ziutkom-gołodupcom wydaje że mają prawo decydować o cudzym majątku.
„Kiedy odczuwają ogrom potencjalnych i rzeczywistych strat, to skłania ich to częściej do szybszego poszukiwania dróg wyjścia z impasu.” To samo pisano przed drugą wojną światową. Tfu…odpukać… https://biznes.pl/wiadomosci/raporty/bardzo-dziki-wschod-dla-przestraszonych-bankow,5610547,1,5610147,535,news-detal.html
Ciekawe czy ktoś nie grał na spadek wartości banków europejskich, które są umoczone w pożyczki dla banków i firm rosyjskich. Może ktoś, coś, wcześniej?
W Polsce zdaje się „na spadek wartości banków” grają ochoczo wszyscy klienci spółek zależnych Unicredito i Raiffeissena… ;-D Nie wiem tylko czy trzeci umoczony w Rosji – SocGen – ma coś w PL czy nie…
@Aldona:”W biznesie granice się nie liczą i biznesu nie robi się na szczeblu państwowym.”
A skąd taka wiedza? Może „handel pietruszką” tak działa, ale obserwacja realnego świata raczej wskazuje, że wszędzie polityka jest jednym z fundamentalnych czynników w prowadzeniu interesów. Przecież właśnie mamy przykład użycia polityki do blokowania rosyjskiego biznesu na Zachodzie i nawoływanie do zintensyfikowania takich działań (sankcje). Próba oddzielenia polityki i dużego biznesu to chyba syzyfowa praca.
A mnie wkurza, że cały czas mówi się o współpracy krajów. W biznesie granice się nie liczą i biznesu nie robi się na szczeblu państwowym.
Jeśli w Polsce jakiś Bolek ma, powiedzmy hutę aluminium i rynki zbytu, wtedy jedzie do Władimira po stronie rosyjskiej, dogadują się i robią kasę.
Po co tutaj mieszać tych wołów z rządu? Nie lepiej zrobić to samemu? Zapominacie, że komuna się skończyła i nie możemy czekać że Tusk pojedzie i załatwi dla nas biznes z Rosjanami.
O, jak miło czasem coś rozsądnego przeczytać. Zamiast gadać o cudzych pieniądzach lepiej zająć się własnymi, a czy to Bolek czy Iwan – żaden z nich nie ma obowiązku tłumaczyć się z tego na co wydaje własne pieniądze i z kim robi biznes. To chyba tylko w Polsce każdy czuje się uprzywilejowany do dyskutowania o cudzej własności i do głosowania o cudzym biznesie.
Tak jozin.z.bazin, masz całkowitą rację. Zauważ że większość wielkich firm z USA wyniosła się do Chin.
Przecież to widać że te koncerny nie pytały o zgodę rządu. Zauważyły zysk, bo siła roboczy tańsza, koszty produkcji niskie to i się wyniosły, bez pytania o pozwolenie od rządu. W kapitaliźmie każdy odpowiada za siebie i nie może liczyć na to że rząd zrobi dla niego biznes. Wielkie firmy mają swoich ekonomistów i nikt im nie mośe mówić, co mają robić. Mało tego, mają swoich naukowców i mają wiedzę, jakiej nie mają nawet uniwersytety.
To właśnie prywatny biznes stwarza postęp w nauce i w ekonomii.
Coraz więcej przedstawicielstw zachodnich w Chinach … wraca z powrotem. Podobno w takim Pekinie czy Szanghaju jest tak zanieczyszczone powietrze, że normalnie nie da się funkcjonować.
Co z tego ze wracaja, kiedy chinczycy juz technologie im ukradli, nadal posiadajac nizsze kszty produkcji?
Troche za pozno wracaja.
Biznes z chinami bylby cudowny, gdyby chinczycy przestrzegali prawa. W szczegolnosci prawa patentowego i autorskiego.
czytałem gdzieś, że Chińczycy podrabiając BMW X5 mieli z góry wliczone w koszty projektu zapłatę odszkodowania, które musieli zapłacić Niemcom po przegranym procesie…
Być może niektórzy w EU i PL robiąc biznes z niedźwiedziem, też zakładają, że będzie klapa, ale mimo zwiększonego ryzyka próbują coś ukręcić?
Nie powinnismy chyba zanadto tego „biznesu z niedzwiedziem” dramatyzować… Jak już pisałem gdzieś, polskie eksporty do R wynoszą ca $10 mld rocznie co nie wydaje się złym wynikiem. Można pewnie lepiej ale wskazuje to że musi być wiele firm i ludzi znających się na rzeczy dla których biznes z Rosją jest codziennym zajęciem w którym odnoszą sukces, a nie jakimś egzotycznym przeżyciem naszpikowanym sankcjami i retorsjami. Każdy partner biznesowy ma swoją specyfikę i swoje humory, a biznes jest albo opłacalny dla obu stron, albo go nie ma.
Ten wpis dotyka sedna sprawy.
Do tej chwili bowiem sluzby specjalne Panstw Zachodnich pilnowaly aby wszystkie inne aspirujace do dobrobytu panstwa traktowac jako ekonomiczne kolonie i terytoria zalezne. Jesli te afrykanskie lub azjatyckie panstwa stalyby sie ekonomicznie niezalezne bardzo szybko by odkryly ze zachodnia cywilizacja to Golasy z Golasinskich.
To co robia obecnie rosyjskie i chinskie sluzby tajne musi doprowadzic do wojny. Ale nie Rosja i Chiny beda nie jej winne a Zachod bojacy sie odkrycia ze jest nagi.
’chociaż o tym decydują przecież szczegóły obopólnie wynegocjowanego, dobrowolnego układu’ Do czasu az nie zamkna jakies faryki czekolady, stwierdza ze umowa nie jest warta funta klakow-bo partner nagle 'zmienil sie nie do poznania’…, zablokuja import wieprzowiny, zapuszkuja na 10 lat pod pretekstem nieplacenia podatkow, utworza sobie niedzwiedzie kolko w ktorym nad glowa skaczacego w srodku zdesperowanego krakowiaka rechoczac przerzucac sobie beda czarne skrzynki, albo zeecyduja sie na militarna obrone 'zagroznonego’ bezpieczenstwa wlasnych obywateli i ich majatku za granica…Laska ruska na pstrym koniu jezdzi. Wiekszosc kontraktow z duzymi firmami rosyjskimi to wlasciwie umowy z Kremlem, ktory jest w moim odczuciu niestabilnym i malo wiarygodnym partnerem, na dodatek bardzo niewdziecznym politycznie. O ile kapital polski mozna czasem nazwac 'niczyim’ to kapital rosyjski ma forme drewianych matrioszek. Pierwsza warstwa to byc moze Norilsk Nickel, natomiast w srodku czaja sie kolejne twarze powiazanych politycznie oligarchow, wg schamatu ze zawsze znajdzie sie tam albo Putina albo kogos z jego pomazania. Strategia biznesowa na dzien dzisiejszy z partnerami rosyjskimi to moim zdaniem hit and run, bardziej handel ewentualnie delikatna dywersyfikacja produkcji i uslug, anizeli dlugoterminowe i glebokie powiazania kapitalowe .
Wiekszosc kontraktow z duzymi firmami rosyjskimi to wlasciwie umowy z Kremlem, ktory jest w moim odczuciu niestabilnym i malo wiarygodnym partnerem, —- Absolutnie! Nigdzie nie twierdzę że jest inaczej. Przyjmij spokojnie że jest to mafia i postępuj stosownie. Z mafią też można robić biznes. Każdy robi biznes z Goldmanem, na przykład, choć nikt chyba nie będzie się spierał że to nie mafia… 😉
zablokuja import wieprzowiny —- od drobnych złośliwości i utrudnień handlowych mamy unię! Jeżeli wchodzenie do tego bloku miało kiedykolwiek minimum sensu to nie z uwagi na prawa sodomitów, gender czy zabawki dla świń (autentyczne) ale właśnie do nacisków handlowych w imieniu członków przez cały blok. Być może Tusk się boi w ogóle postawić się w Brukseli i narobić odpowiedniego rabanu.
zapuszkuja na 10 lat – owszem, prawo – słaba strona Rosji. Przypadek Magnickiego jest skandalem. Można na tym punkcie bić w Rosję jak w bęben – bo jest za co. Ale czy nie mówimy w końcu o procesie cywilizowania? Tylko kto ma tych lekcji cywilizacji udzielać… Kraj który zezwala na uzycie tortur na swoim terytorium?
Tylko ja odbieram to tak, że wszelakie interesy z Moskwiczą i Brukselką odbywają się na zasadzie petent na klęcząco prosi, bo stary PR o Polsce od czasów francuskich filozofów pokutuje. Polska jest przedmiotem, a nie podmiotem w biznesie. Może to uogólnienie.
https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/784128,embargo-na-wieprzowine-unia-dogadala-sie-z-rosja-za-plecami-polski.html
Zaraz, zaraz… Jeżeli jesteśmy w unii, a unia jest państwem, to jak się może dogadać z kimś „za naszymi plecami”? To znaczy gdzie są te „nasze plecy”, nie w unii? Nie tam gdzie unijne? Pytam o szczegóły anatomiczne bo nie przypominam sobie aby Ameryka dogadywała się z kimś kiedykolwiek „za plecami”, dajmy na to, Texasu… Jeżeli tego rodzaju gimnastyki możliwe są w organizmie unijnym to po co do jasnego gwinta jesteśmy jego członkiem?
Ciężkie czasy… Jedni z drogich czytelników obrażają się na hipotezę że jesteśmy może „bantustanem”, drudzy na hipotezę że jesteśmy może narodem idiotów, a cała reszta podsyła linki z których niezbicie wynika że obie te hipotezy mogą być prawidłowe… 😉 😉
„od drobnych złośliwości i utrudnień handlowych mamy unię!
No wlasnie ostatnio ta Unia pokazala co jest warta dogadujac sie z Ruskimi za naszymi plecami.
Oczywscie jakies interesy z Rosja czy kimkolwiek nalezy robic ale przypadki BP czy innych ktorym Kreml znacjonalizowal inwestycje(bo taka mial ochote)pokazuja ze racje ma Tresor mowiac o strategii „hit and run”.Tym bardziej ze im sie takie nacjonalizacje,pogromy obcych kupcow,specjalne podatki,rewolucje i inne dziwne manewry zdarzaja regularnie od paru stuleci co dekade czy dwie.
Mysle Cyniku ze mylisz formacje cywilizacyjne-Moskwa to nie kupiecka Kartagina czy UK gdzie biznes wyznacza kierunki polityki-„turanska” Moskwa traktuje biznes jako narzedzie geopolityki wiec oni moga wejsc w biznes i robic rozne dziwne rzeczy(chocby zatopic swoja inwestycje aby zatopic takze i partnera)dla celow politycznych.Niedzwiedz nie robi interesow sensu stricte,niedzwiedz zdobywa pozycje i przyczolki wplywow wiec z zalozenia biznes z niedzwiedziem to pomoganie niedzwiedziowi w zdobywaniu przyczolkow.Oczywscie nie znaczy ze w ogole nie mozna z Moskwa robic interesow-no bez jaj-po prostu KAZDY biznes z Moskwa nalezy przeswietlic 10 razy.
Zreszta jesli popatrzec na ekspansje niemieckich firm w Polsce to widac ze Niemcy od 20 lat stosuja dosc podobna strategie na naszym terenie(a MOZE i calej UE jak niektorzy analitycy twierdza)-moze nieco lagodniej i mniej na bezczela ale w gruncie rzeczy nawet na znacznie wieksza skale-zamiast ustawiac szczekaczki na rogach kupuja lokalne gazety w ktorych potem reklamuja niemieckie produkty sprzedawane w nalezacych do niemcow marketach za kredyty wziete w niemieckich bankach.Obecny kryzys jasno pokazal ze kapital MA narodowosc wiec jak mozna naiwnie twierdzic ze szczegolnie DUZY biznes sluzy tylko robienu biznesu wlasnie?-duzy obecnie biznes sluzy TAKZE do robienia geopolityki a akurat Niemcy i Moskwa sa w tym szczegolnie sprawne i w zwiazku z tym dla nas niebezpieczne.Zreszta w UK poniewaz kiedys robili podobne numery(obecnie tylko na mala skale bo za slabi sa)oni to dobrze wiedza i na kazdy duzy biznes w z kimkolwiek(a szczegolnie z Moskwa i Berlinem ale takze i z innymi)patrza mocno podejrzliwie co powoduje ze UK ciagle jeszcze ma wlasne banki,wlasne sieci marketow i wlasne centra high-tech podczas gdy tak otwarte PL,Grecja itp juz nie.
Co do robienia biznesu z mafia-widzisz tu wlasnie przedlozyles jakies groszowe w gruncie rzeczy OBECNE zyski nad fakt ze kazdy biznes z mafia(a wiec i Goldmanem)od owej mafii cie uzaleznia-a potem pare milionow Polakow budzi sie w przeplacocnych „apartamentach” na kredycie ktorego nie sposob splacic i w grucnie rzeczy robia za niewolnikow banku.
Tak uparcie potepiasz banksterow(i slusznie)wiec moze by tak przejsc do czynow i z banksterami(mafiami,dyktaturami)JESLI sie da to interesow nie robic?Zyski moze i beda chwilowo nieco mniejsze ale na dluzsza meta wszystkim nam wyjdzie to na zdrowie.Najlepszy sposb na ucywilizowanie mafii(chocby banksterskiej ale i KGBowskiej)to jej…zaglodzenie-truchlo juz nikomu nie zaszkodzi i bedzie jak najbardziej „cywilizowane”.
Ostatecznie-nie chodzi o to aby biznesu nie robic ale o to aby biznes nie przeslanial nam wszystkiego-dla mnie wolnosc moja,mojej rodziny i rodakow jest wazniejsza niz pare dolcow wiecej na koncie.Biznes DOBRA rzecz ale wolnosc LEPSZA wiec jesli czasem(podkreslam JESLI CZASEM)istnieje sprzecznosc miedzy tymi kategoriami to ja wybierma wolnosc(kasa nie powinna przeslaniac nam wszystkiego).
Maly bines?-CUDO(powtamrzam CUDO),sredni biznes-JASNE ale interesy z Big Corpo i innymi mafiami-jak najmniej i przeswietalc po 10 razy zeby z reka w nocniku sie nie obudzic.
To kwestia priorytetow w gruncie rzeczy-moje sa tu jasne ale jak kto woli.
Paranoja?-TAK ale lepiej byc paranoikiem niz niewolnikiem(chocby dluznikiem banku lub odbiorca ruskiego gazu bez mozliwosci wyboru i renegocjacji itp itd).
P.S.Dziwne to nieco tezy na blogu ekonomicznym-wiem ale coz skoro juz ten temat zaczales.
P.S.S.Dzis nie pogadam bo nie mam czasu.Pozdrawiam.
W sedno.
Bingo! Pięknie i celnie to wszystko wyłożyłeś i myśle że sam Cynik sie również z tym zgodzi.
Podoba mi się Twój punkt widzenia. Szkoda, że w Polsce nie mamy bardziej zachowawczych polityków, którzy na ślepo nie będą wpuszczali KAŻDEJ zagranicznej „inwestycji”, bo „da” miejsca pracy, itd.
Bardzo brakuje mi kogoś, kto tak pokieruje krajem, żeby rodzime przedsiębiorstwa miały szanse na rozwój. I kogoś kto w końcu zacznie na wiekszą skalę promować tzw. konsumpcjonizm patriotyczny.
Mały offtop – Cyniku, wszystko można sprowadzić do absurdu. Zabawki dla świń również. Ja również kiedyś bardzo się z tego śmiałem, dopóki nie zobaczyłem rzeczy w działaniu, bo działa fenomenalnie. Rzuca się świniom kilka piłek i one ogniskują na tych piłkach swoją aktywność – zamiast się podgryzać nawzajem. Za kilkanaście złotych hodowca ma dużo mniej urazów, co oznacza mniej farmaceutyków i lepszej jakości mięso. Rzecz prosta jak konstrukcja cepa, trzeba tylko troszkę się otworzyć na te nowoczesne „sodomie” 😉
Nie łapiesz w czym rzecz. Nie w kolorowych piłkach wrzucanych do chlewika. Jeśli o mnie chodzi do możesz wrzucać tam nawet ipady czy pudełka lego.
Chodzi tylko o socjalizm narzucania tego odgórnie urzędniczą decyzją, i to w skali kontynentu. Czy naprawdę masz hodowców świń aż za takich idiotów którzy nie skorzystają z tego genialnego wynalazku gdy się o nim dowiedzą?
„Czy naprawdę masz hodowców świń aż za takich idiotów którzy nie skorzystają z tego genialnego wynalazku gdy się o nim dowiedzą?” Tak. Nie, żeby wszystkich, ale wielu. Osobiście znam „chłopuf” jakby żywcem wziętych z Mrożka. Z tym, że na tych „mrożkoidów” powinny wystarczyć obecnie już obowiązujące przepisy o np. karach za znęcanie się nad zwierzętami. Urzęodwy przymus kupowania piłek (pewno o określonych parametrach, certyfikatach i źródle pochodzenia) jest oczywiście absurdem.
Ok, kręcisz, motasz, nawijasz o Mrożku, zaraz się pewnie obrazisz jeśli powiem że jesteś za bezsensownym socjalizmem: Bruksela ustala odgórnie ile piłek ma być w każdym euro chlewie, od Laponii do Gibraltaru. Ja zaś mówię: trzymać chlew w Brukseli i wara od mojego, a piłki można wrzucić do europarlamentu. Świń wystarczy.
Jak raz zaczną odgórnie narzucać piłki dla świń to ani się obejrzysz a ich właścicieli też zaczną odgórnie kolczykować bo komuś się wyda że tak będzie lepiej…
Cyniku, przeczytaj proszę mój ww/ koment ze zrozumieniem. Ja otóż podniosłam fakt, że zdarzają się hodowcy, którzy hodowcami być nie powinni, bo źle się obchodzą ze zwierzętami oraz nie widzą związku niższego niż zakładany dochodu z tym, co wyrabiają ze zwierzętami. (Uwaga: innego typu kneble na hodowców np. biurokratyczne są takie same dla dbałych i niedbałych, więc wpływu tego czynnika można tu nie uwzględniać). Zaraz jednak dodałam, że do uporania się z tymi ” źle się obchodzącymi ze zwierzętami” wystarczy JUŻ obowiązujące prawo. Tudzież, że z pewnością nie ma tu potrzeby odgórnego regulowania ilości, koloru, czy krzywizny certyfikowanych;) piłek;).
Jak to sobie przeanalizujesz, to dojdziesz do wniosku, że nie jest uprawniona Twoja teza o tym, że się zaraz obrażę na zarzut itp.
A próby „kolczykowania” ludzi już były, nawet chyba na 2gr zdążyliśmy to kiedyś omówić?
@bk:”Osobiście znam „chłopuf” jakby żywcem wziętych z Mrożka.”
W czym Ci oni przeszkadzają? Też znam wielu „idiotów” i pozwalam im żyć po swojemu. To takie ciągotki totalitarne, żeby „głupich” siłą zmusić do „mądrości”.
A gdzie napisałam, że mi przeszkadzają? Napisałam tylko te, że znam, że takie egzemplarze istnieją i da się je zaobserwować. „Com napisał, napisałem.” Rzekłam.
A w jakiej sekwencji taka współpraca ma się rozpocząć?
Mamy sprzedać ruskim Rafinerię Gdańsk jak rozumiem w pakiecie z Naftoportem no i Azoty a wtedy oni kupią u nas świnie. jabłka i ogórki? Jak rozumiem przy następnym ataku afrykańskiej choroby świń, sprzedamy Orlen ))) no a co przy kolejnym )))? Może resztkę złota, a może Lasy Państwowe)))?
Widzę że zdradzasz wyjątkowe zadatki na czołowego negocjatora polsko – rosyjskich umów handlowych… 😀 W dodatku ze znaczną znajomością tematu potwierdzasz mój wcześniejszy punkt – że oprócz resztek przemysłu jak RG, całą resztę wyprzedano skutkiem czego główną rzeczą do zaoferowania są „u nas świnie. jabłka i ogórki”. Święta prawda, za PRL poważne pozycje w naszym eksporcie do Rosji stanowiły farmaceutyki, kosmetyki i statki, wszystko wycięte obecnie. Trzymają się jeszcze jako tako meble. Lepiej więc może obrazić się i nie współpracować? Przynajmniej do czasu gdy dorobimy się jakiejś specjalnosci eksportowej oprócz ludzi, którzy z jakichś powodów nie są zainteresowani w kierunku wschodnim.
Cyniku, Polska kupuje od ruskich olbrzymie ilości ropy i gazu. Każdy ale to każdy inny kraj na świecie na miejscu Rosji łasił by się do Polski jak kot. Ale Rosja woli robić z nas palantów, sprzedając nam w/w surowce po zaporowych cenach, wymyślając niestworzone wręcz zagrożenia czające się w polskiej żywności. Moi znajomi plantatorzy handlują z ruskimi ( musi im cholernie ta żywność smakować) tylko kurz idzie od liczenia forsy, oczywiście dopóty, dopóki….
Nie słyszałem o żadnej polskiej firmie, która wprowadziłaby zakaz kupowania swoich produktów przez Rosjan. Nie słyszałem żeby jakiekolwiek, kiedykolwiek ograniczenia w handlu z Rosją wprowadził polski rząd.
To po co walić głową w ten mur? Sprzedajmy te produkty rolne 2 razy drożej do Skandynawii lub na Bliski Wschód, lepiej zainwestować trochę pracy i wyłożyć trochę kasy na marketing gdzie partner jest stabilny, ma kasę a jego prezydent, premier czy emir nie wpieprza się do interesu.
Cywilizowanie Rosji dając jej dupy w interesach jest dla mnie czymś kuriozalnym bo dając Rosji dupy jeszcze bardziej ją deprawujemy.
Sprzedajmy te produkty rolne 2 razy drożej do Skandynawii lub na Bliski Wschód, lepiej zainwestować trochę pracy i wyłożyć trochę kasy na marketing gdzie partner jest stabilny, ma kasę a jego prezydent, premier czy emir nie wpieprza się do interesu.
Całkowicie się z tym zgadzam, tylko nie wiem co ma z tego wynikać… 😉 Że Rosja nas zmusza do sprzedawania jej czegoś? Że zabrania sprzedawać czegoś emirowi? Że ktoś inny broni nam sprzedawać 2 razy drożej w Skandynawii? Czy może że cierplimy na rodzaj masochizmu narodowego chcąc uszczęśliwiać Rosję wbrew jej życzeniom?
Czy może że cierpimy na rodzaj masochizmu narodowego chcąc uszczęśliwiać Rosję wbrew jej życzeniom?
No to jakieś zapętlenie nastąpiło w Twoich wypowiedziach. To Ty chcesz przecież uszczęśliwiać- cywilizować Roję współpracą gospodarczą. Dla mnie to niech się walą. Jako przedsiębiorca złotówki bym w Rosji nie zainwestował a gdybym miał do wyboru zakontraktować jabłka z Rosjanami lub Turkami bez chwili zastanowienia wybrał bym Turków z czysto pragmatycznych względów.
Identycznie z czysto pragmatycznych względów nie sprzedałbym Rosjanom ani Rafinerii Gdańsk ani Azotów.
Jeśli uda się Polsce kupić tanio gaz w USA to zobaczysz Cyniku jak w ciągu tygodnia nastąpi cudowne ucywilizowanie Rosjan. Gaz pójdzie w dół, świnie cudownie ozdrowieją a z ogórków wyparują bakterie coli. I tyle))).
uszczęśliwiać- cywilizować Roję współpracą gospodarczą. – uszczęśliwiać to chcesz Ty, mogąc sprzedać coś drożej gdzie indziej. Ja tylko stwierdzam fakty – PL eksportuje do Rosji za ok. $10 mld, co nie jest wcale źle, i nie przyszło by mi na myśl że ktoś z tych eksporterów cierpi poświecając się sprawie i mogąc to sprzedać „emirowi” 2x drożej… Dopuszczam raczej możliwość że część z tego to rzeczy których nikt poza Rosją nie chce wziąć… 😀
Jeśli uda się Polsce kupić tanio gaz w USA to zobaczysz Cyniku —- Uda się tanio na pewno, ha,ha,ha. Typowo polskie przeciwstawianie niedźwiedziowi rosyjskiemu owieczki amerykańskiej, która bezinteresownie będzie się poświęcać dla sprawy polskiej, ha, ha, ha. Owieczka amerykańska wyciśnie nas jak cytrynę lepiej niż Gazprom, jak to robi zawsze z naiwnymi, od Teheranu i Jałty poczynając a na ropie w Iraku, offsecie i Kiejkutach kończąc.
Powiem Ci co się stanie: nawet jeśli amerykański gaz byłby konkurencyjny cenowo (wątpliwe, IMO katarski LNG będzie tańszy) to prędzej amerykańska owieczka dogada się „za naszymi plecami” z Gazpromem i podzieli rynek, a nie będzie dla naiwnych odgrywała św.Mikołaja…
Niestety nie da się rozwiązać zadania jeśli nie można ustalić spójnych założeń. Ale dziękuję za dyskusję. Chciałbym żebyś miał rację, że Rosję można ucywilizować Twoimi sposobami.
Wybacz, że naruszam Twoje „bez odbioru”, ale rzekłeś ważną rzecz. Otóż proble w tym, że Rosja NIE chce być cywilizowana na modłę łacińską, co więcej, Rosja uważa samą siebie za cywilziację a resztę świata za barbarów. I zrobi wszystko (co widać i słychać) by ową resztę świata uszczęśliwić moskwicizmem i na pohybel temu g*, które my, ciemniacy nazywamy cywilizacją domyślnie łacińską.
Ergo: nie da się ucywilizować Rosji w takim sensie, w jakim my to rozumiemy.
Docieramy tu chyba do zagadnień typu „jakie czynniki poza finansowe decydują o porażce biznesu”.
2gr: „Owszem, uważamy w 2GR że wspólne robienie biznesu, a w szczególności wzajemny handel i kontakty, cywilizuje i sprzyja porozumieniu się.”
Nie od dziś wiadomo, że z obopólną korzyścią współpracować mogą tylko podmioty, które wyznają podobne wartości, w każdym razie nie będące ze sobą w fundamentalnej sprzeczności.
Czy obie strony odnoszą korzyści ze sprzedaży amunicji bandycie, któremu się ona skończyła w trakcie napadu?
Czy obie strony odnoszą korzyści ze sprzedaży amunicji bandycie, któremu się ona skończyła w trakcie napadu?
A to Ameryce w Iraku amunicja się skończyła? To by wyjaśniało offset w Polsce… 😀
@:[ja!]:”Czy obie strony odnoszą korzyści ze sprzedaży amunicji bandycie, któremu się ona skończyła w trakcie napadu?”
Na ten aspekt sprawy zwracał uwagę niejaki Lenin: „Kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy”.
Z tym podzieleniem rynku i duchem Jałty – dobrze gadasz.
Na tani gaz US raczej bym nie liczył. Po pierwsze, jedyny „jako-tako w toku” terminal do skraplania w Louisianie ruszy najwczesiej w przyszłym roku, a do tego czasu wiele się może zmienić. Po drugie, koszt skroplenia i transportu gazowcem przez Atlantyk na pewno okaże się niebagatelny. Po trzecie, nawet jak US zacznie eksportować LNG to zdolności produkcyjne tego jedynego terminalu szybko okażą się jednak ograniczone, co wobec odpowiedniego popytu – cała Europa przecież by chciała – wywinduje ceny do poziomu wyższego niż te które widać na rynku _wewnętrznym_ w US.
Tutaj akurat zgadzam się z Cynikiem – sensownie wycenionego gazu to bym raczej w Katarze szukał. Tak czy owak, dyskusja jest jałowa ponieważ terminal do odbioru LNG w Polsce jeszcze nie wystartował i ma, zdaje się, jakieś opóźnienia. Takie to są perspektywy rewolucji LNG w Polsce. Zresztą nie tylko chyba w Polsce…
Oj Cyniku idziesz chyba po bandzie. Wszyscy wiemy po pierwsze jaka byla jakosc tych kosmetykow ( Pani Walewska, wody Wars)i technologiczne zaawansowanie lekow (glownie generyki), itd…, i na czym polegaly rozliczenia w handlu PL-ZSRR. Jednym slowem , duza czesc tych 'biznesow’ istniala dlatego ze pchano na wschod malo atrakcyjne gdzie indziej towary,a rozliczenia nastepowaly ze wspolnego kotla. Od tamtego czasu wiele sie zmienilo, nie tylko z powodow politycznych ale w strukturze upodoban konsumentow rosyjskich jak i wspieranym prz wyzsze dochody dostepie do dobr alternatywnych. Nie jest zreszta tak tragicznie. Dzis nadal polskie firmy eksportuja tam kosmetyki, leki, AGD,produkty ekektromaszynowe. Produkty rolno-spozywcze maja obecnie ok. 19.5% udzialu w eksporcie do Rosji.
https://www.google.com/search?q=kosmetyki+eksport+do+Rosji&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:en-US:official&client=firefox-a&channel=sb
Offtop będzie, ale tylko pozorny. Cyniku, z tą miedzią i Kanadą, to nie pomyślałeś o różnicy Polska-Norwegia? Otóż w Norwegii wynajmuje się (przetarguje, kupuje, inne) firmy-operatorów do szukania i wydobywania bogactw. Bogactw, surowców, które stanowią własność narodową a nie tej firmy-operatora. Tj. wolny rynek przejawia się w tym, że wybieramy firmę lepszą do np. poszukiwania NASZEJ miedzi. Na własności owej miedzi wolny rynek sie kończy. W Norwegii. Ku ich dobrobytowi. W Pl wszystko jest tu na odwrót wobec modelu norweskiego.
Co chcę powiedzieć? Ano to, że sprzedaż bogactw, wyzbycie się dochodu z nich nie jest dobre. Czym innym jest wolny rynek firm obslugujących nasze złoża a czym innym pozbycie się złóż… W dodatku podatki nie zostaną u nas, tylko pojadą gdzieś tam a najpewniej do raju podatkowego. Ale to już inny temat.
Przeciwnikom „Kanady” nie chodzi o zablokowanie działania obcych firm. Chodzi o zablokowanie kradzieży dóbr narodowych. Nie państwowych, tylko narodowych. W cywilizowanych krajach bogactwa naturalne stanowią własność suwerena (w uproszczeniu). Normalny suweren nie da sobie ukraść kury znoszącej złote jajka, ani jej nie sprzeda (zwl. za bezcen), choć zapewne sam jej macał nie będzie, tylko zatrudni obsługę kurnika.
A Indonezja? Niech se mądrze negocjuje zarządzanie kurnikiem, żeby se do tego kurnika nie wpuścili lisa. eEgo lisa myśmy u siebie dość długo przerabiali, więc rozumiem (co nie znaczy, że bezkrytycznie przyjmuję) uczulenie na tegoż lisa.
Pozdrawiam
Przeciwnikom „Kanady” nie chodzi o zablokowanie działania obcych firm. Chodzi o zablokowanie kradzieży dóbr narodowych.
O, o, Kali się znalazł! 😀 😀 Jak Kali (KGHM) kraść dobra narodowe Kanady kupując tam Quadra Mining to dobrze. Ale jak Kanada eksploatować złoża tutaj to kradzież dóbr narodowych Polski, źle i w ogóle bloody murder. Najlepszy pełny socjalizm i mentalność psa na sianie.
’Kali sie zmalazl’ Niezupelnie Cyniku. Oczywiscie dobrze by bylo zeby wolny rynek w kwestii kazdego dobra dzialal zawsze i wszedzie, ale jak wiemy nie dziala on w krajach wielokrotnie wiekszych od Polski, dysponujacych o wiele wiekszym polem manewru i portfelem 'klejnotow narodowych’ np. USA czy Rosja. Nie jest wiekszym problemem dopuscic graczy miedzynarodowych na rynek w sytuacji kiedy samemu pod wzgledem politycznym (np. mozna bez wiekszego problemu kopnac takiego BP z buta w cztery litery), ekonomicznym (gdzie 60-90% udzialow w rynku nalezy do graczy lokalnych)i militarnym dyktuje sie warunki gry. W sytuacji takiej jak w PL, gdzie gra ma charakter zero-jedynkowy w zakresie suwerennosci gospodarczej, jeden ambitny, prorynkowy ruch do przodu rodzi mase potencjalnych problemow. Wystarczy spojrzec na sektor bankowy, czy handlowy w kraju, gdzie osobiscie nie zauwazam wiekszego problemu, ale cala armia rodakow (wlacznie z profesorem Kierzunem-ktorego podzrawia JKM) je widzi. Na marginesie wspomne tylko ze na podobnej zasadzie, nie stac Polski tak jak np USA na to zeby glosno i odwaznie rozliczac sie z niewygodna (epizodyczna lub nie) przeszloscia historyczna, a to dlatego ze temat zawsze bedzie podchwycony przez wlasciwe grupy interesow i rozwiniety wg odpowiedniego scenariusza, bez mozliwosci sprostowania czy odwolania.
Przyparty do muru wijesz się jak piskorz na wędce… ;-D
ALBO ALBO, hallo! Albo wykopujemy KGHM z Kanady bo Kanada tylko dla Kanadyjczyków, a eksploatacja polskich bogactw tylko dla Polaków. Albo P-E-Ł-N-A W-Z-A-J-E-M-N-O-Ś-Ć. Koniec dyskusji.
Gdzieś tę hipokryzję i protekcjonizm trzeba chyba skończyć?
Proponuje wiec zaczac od wiz amerykanskich…;)W Europie Belgia skonczyla i Farage sie teraz z niej nabija ze frajerzy i nie maja nawet wlasnego rzadu..:)
Stuprocentowa racja! Ale tu ocieramy się o bantustan, określenie którego jeden drogi czytelnik nie bardzo lubi… 😉 Dbający o siebie i swoich obywateli kraj nie wpuściłby jednego Jankesa, z Bidenem włącznie, bez wizy do czasu równoprawnego traktowania swoich własnych obywateli. Ale jak się ochoczo robi za mięso armatnie w Iraku czy Afganistanie bez stawiania żadnych warunków traci się po prostu respekt.
Dochodzimy w takim razie do konkluzji ze kazda, dowolnie dobrana do porownan para krajow bedzie sie charaktereyowac niesymetrycznascia w kwestiii rozwian wolnorynkowych. W zwiaku z tym ze akcenty polityki wolnorynkowej rozlozone sa nierownomiernie, nie ma co sie za brdzo obrazac na moralnosc Kalego wystepujaca akurat w 'bidnej’ Polsce.
Uzasadnianie protekcjonizmu „bidną Polską” brzmi jednak śmiesznie gdy w grę wchodzi światowej rangi koncern wydobywczy KGHM. Mam nadzieję że nie negocjowali z Kanadyjczykami z mottem „my z bidnej Polski”.
Oj tam hipokryzja i protekcjonizm;). Wielkie słowa a to tylko polityka;). Otóż Cyniku, dla swojego kraju, to ja mogę być Kali, hipokryta, i co chcesz;). Tym co mnie zajmuje nie jest dobrostan Kanady (niech się o nią martwią i nie dają okradać Kalim sami Kanadyjczycy). Mnie interesuje POLSKA racja stanu. A ona jest taka, jak wzmiankuję wyżej. „Kalizm”, czy nawet moralność;) nie ma tu nic do rzeczy. Jest jeno deal oraz ostrożność, by nie dać se nadepnąć na gardło (ochornić wlasność złóż, lasów i wody).
Skoro Kanada jest tak głupia (a jest?), że pozwala się rozkradać (a może oni to lubią oraz „kto bogatemu zabroni”), to czemu mamy nie skorzystać?:) Jednakowoż rozkradanie mojego podwórka budzi mój protest. Nie ma sprawy, mogę być Kali:). Bylem była Kalim w kraju, którego nikt nie okrada. Tak przecież wygląda polityka i biznes. No niestety. Pouczanie ich o etyce itp, to śmichu warta błazenada. Sorry, takie są fakty.
Skoro Kanada jest tak głupia […] że pozwala się rozkradać […] to czemu mamy nie skorzystać?
Fair enough. Skoro ktoś zostawił kamerę na tylnim siedzeniu to czemu nie zbić szyby i mu jej nie zajumać…
Skoro w takim razie PL jest tak głupia że sama „pozwalając się rozkradać” podpisując z Gazpromem niekorzystne umowy to jak można winić Rosję że z tego korzysta? 😀
Dobrze przynajmniej że nie usiłujesz bronić tej mentalności Kalego.
Toteż nie winię Rosji, tylko jej tutejszych fagasów. Bo Rosja po prostu robi swój biznes i swoją politykę. Przyrodnicza walka o byt;), można by rzec;). Ale że nasi (nasi??) nie bronią naszego interesu, ooooo, to już inna sprawa. Tu jest sedno problemu. Nie w tym, że Rosja prowadzi się jak imperium, w dodatku neokolonialne;).
Wyczuwam z jednej strony emocjonalne umocowanie tego tekstu, ale jest tu i sporo faktograficznych racji o konkretnym i hipotetycznym biznesie.
Powiem tak: konwersowanie to moja ulubiona metoda nauki od lat, a przychodzi mi jeszcze jeden przykład, nawiązujący do literackiej postaci Wokulskiego (starsi pamiętają tę lekturę, bo teraz chyba jej nie ma w 'kanonie’ szkolnym).
Owóż tenże Wokulski ze względu na swoje interesy ze wschodnim partnerem doświadczał niechęci ze strony współrodaków i w końcu popadł w apatię.
Żywię nadzieję, że Cynik takiego losu nie doświadczy, bo cenię jego treści i ich formę wyrażania. Niezależnie od tego, czy całkiem się z nimi zgadzam, jako, że uczę się przy tej okazji.
—
Serdecznie pozdrawiam
Nieustanny czytelnik
wmo
Dziękuję…
Śmiałego w dobrych przedsiewzięciach męża
zapał niedoinformowanych ziomków nie zwycięża…
czy jak to tam było… 😉
Wokulski popadł w apatię bo nauczył się angielskiego i usłyszał co się o nim mówi.. 🙂
„Usłyszenie o sobie” nie spowodowało apatii Wokulskiego. Apatię spowodowało to, ze ktoś dobrał sie do jego dziupli 😉
PP. Grzegorz & Brombal, podajcie proszę swoje adresy pocztowe, żebym wiedział, na jaki adres zrefakturować płyn do czyszczenia monitora… 😀
Czytałem „Lalkę” pięć lat temu w liceum i z tego co pamiętam, to Wokulski do handlu z cesarstwem nawet zaangażował kapitał polskiej arystokracji.