Turcja skokowo podwyższa stopy procentowe

domino w akcji?

 

20140122_TRY_0
Dramatyczne wysiłki banku centralnego zahamowania spadku waluty sprzed kilku dni. źródło: zerohedge

Bank centralny Turcji  podniósł stopy procentowe (overnight lending rate), i to z ikrą z 7.75% do 12%. Podnoszenie stóp o 0.25% znaczy zwykle że jest dobrze ale jeszcze nie beznadziejnie. Podnoszenie stóp o 1% znaczy że jest już beznadziejnie. A co znaczy podnoszenie stóp o 4.25% w jednym kroku? Otóż znaczy to że beznadziejnie to już było. Teraz trwa tylko bój o przetrwanie.

Dla gospodarki oznacza to wjechanie na pełnym gazie w betonową ścianę, co jest jedną z ostatnich rzeczy których potrzebowała turecka gospodarka. Można się teraz spodziewać ostrego hamowania w sektorze nieruchomości oraz dalszej odsłony kryzysu finansowego,  tym razem w obligacjach rządowych.

Podejrzany szczególnie jest aplauz jaki bank centralny zbiera za tę decyzję w kręgach międzynarodowej finansjery. Societe Generale entuzjastycznie gratuluje samobójczego ruchu Turkom chwaląc ich że dzięki nim „uniknęto efektu domina w rynkach wschodzących”. Widać że bankowe koty francuskie były na foreksie long tureckiego lira i ruch Turków ocalił im przysłowiową you know what

Nas jakoś jednak zaciekawił szczególnie ten „efekt domina”. Domina? Jakiego domina? Mamy przecież oficjalnie potwierdzone ożywienie, giełdy bliskie rekordów i po kryzysie ani śladu. Czyżby mogło to wszystko być jakąś fatamorganą skoro kraje wschodzące są cherlawymi dominami gotowymi paść jeden za drugim? Jeżeli bez heroicznego ruchu Turcji zaczęłyby padać to przecież strach pomyśleć gdzie mogłoby się to wszystko skończyć… W końcu nasz drogi kraj jest też wschodzący, choć co prawda coraz wolniej, i tureckiej grypy też by mógł złapać. No i dlaczego domino tureckie miałoby paść jako pierwsze?

Jedna rzecz jest zupełnie jasna – ilekroć banksterka za głośno jazgocze w jednym kierunku to prawda jest zwykle po stronie przeciwnej. Dlatego nie stawiamy jednego złamanego centa na nowo odnalezioną „siłę” tureckiego lira i rzekomą pozycję long w TRY banksterów. Jest prawdopodobnie dokładnie odwrotnie – czas jest raczej wiać i shortować TRY, tudzież tureckie obligacje.

Czerwone krawaty z SocGen nie powiedzą oczywiście tego że skok stóp procentowych o 4.25% nie jest dlatego iż bank centralny nagle się obudził i zaczął „oziębiać” rozpaloną do białości gospodarkę. Jest dlatego że reżim się rozpada i że w desperacji chwyta się brzytwy. Wśród rynków zanika wiara że Erdogan może przetrwać a perspektywa chaosu przy zmianie reżimu osłabia kurs lira. Dramatyczny skok stóp procentowych panikującego reżimu da walucie pewien zastrzyk, ale pewnie nie na długo.

Tylko co z tym dominem?

 

——————————-
Sznurki bliskowschodnie

.

 

43 thoughts on “Turcja skokowo podwyższa stopy procentowe

  1. czy dzisiejszy rajd na walutach wzgledem zlotego moze oznaczac ze niedlugo i u nas stopy pojda w gore? czy na tym polegalby ten efekt domina…?

    1. Kapitał ucieka z EM i wąpliwe jest aby PL była w tym wyjątkiem. Podwyższenie stóp czyni walutę bardziej atrakcyjną i ją wzmacnia względem innych. Jednak podwyższenie stóp w PL bez podobnego ruchu w euro czy przynajmniej prób „obrony” PLN przez NBP, wskazywałoby IMO na wkradającą się małą panikę… Na wyższe stop procentowe w euro wiele jak na razie nie wskazuje.

  2. Złoto.
    W ostatnim czasie złoto nie miało tak złego sentymentu od czasu „dołka Browna” tj. od czasu gdy Gordon Brown będąc Kanclerzem Skarbu wyprzedał złoto brytyjskie po promocyjnych cenach $270-290 za uncję w czasie, gdy mało kto
    odczuwał potrzeby posiadania złota. Złoto będzie w niełasce dopóty, dopóki będzie trwała hossa na Wall Street
    czyli będzie trwał apetyt na ryzykowne aktywa. Gdy zacznie się bessa na rynkach akcyjnych w Stanach zarządzający
    funduszami zwrócą się w stronę bezpiecznych aktywów.
    Jeżeli Goldman Sachs prognozuje spadek Au w ciągu następnych 12 m-cy do $1050 za uncję a ABN Amro do 1000 to
    to należy być już teraz czujnym 😉

  3. Ciekawa rola Turcji jako pośrednika:

    …Od momentu gdy w 2009 roku FED rozpoczął druk na niespotykaną skalę zapoczątkował tym samym globalny etap niszczenia walut oraz wysysania siły nabywczej z obligacji rządowych, które dawniej stanowiły aktywo najwyższej klasy.

    W obecnych realiach wiele krajów, w szczególności eksporterów surowców szuka alternatywy dla lokowania nadwyżek. W roku 2011 gdy Iran został na skutek sankcji handlowych odcięty od handlu międzynarodowego poprzez blokadę dostępu do systemu bankowego (SWIFT) rozpoczął się proces powrotu do wymiany handlowej przy pomocy złota. Eksport ropy irańskiej rozliczany był przy pomocy złota. Nie chodziło o bezpośrednią wymianę między kupcami lecz o rozliczenia na poziomie banków.

    Kluczową rolę odegrała Turcja, dla której głównym rynkiem eksportowym był właśnie Iran. Turcja pełniła rolę pośrednika. Różnica w bilansie handlowym między krajami była przy pomocy Turcji rozliczana w złocie.

    System taki błyskawicznie zyskał wielu zwolenników zwłaszcza po stronie eksporterów ropy oraz surowców przemysłowych. Który kraj nie wolałby otrzymywać złota zamiast masowo dewaluowanego dolara…

    Źródło: https://wolnemedia.net/gospodarka/prognozy-na-rok-2014-i-kolejne-lata-2/

    1. Sorry, ale to banialuki fantasty tworzone wciąż wg jednej, stałej recepty: — „Jednostronnie zbieraj fakty, które mogłyby świadczyć o wzroście cen złota w przyszłości, wymyśl przynajmniej połowę następnych, rozwijaj je do granic absurdu, a następnie na tej podstawie fantazjuj i spekuluj, dlaczego cena złota może iść tylko w górę — przecież potwierdzają to zebrane «fakty»!.” Independent trader — jednostronnie zależny od wzrostu cen złota.

      1. Złoto nie jest od tego aby stać się bogatszym, czego nikt nie rozumie… Jest od tego aby nie stać się biedniejszym.

      2. @ja!:”które mogłyby świadczyć o wzroście cen złota w przyszłości”

        Hmm, ale ceny złota rosną jednostronnie od wielu lat. Dlaczego??
        Bo te ceny są w US$, a że każda waluta podlega inflacji to i ceny złota rosą.
        Jakbyśmy przeanalizowali ceny chleba to by nam pewnie wyszło to samo. Cena chleba wyrażona w US$ „rośnie”. Można to „prawo” powiedzieć inaczej. To nie cena złota (i innych dóbr) rośnie, to wartość $ spada. Oczywiście ten wzrost cen jest zaburzany przez różne wydarzenia losowe lub krótkie czasowe „zmiany trendów” ale na przestrzeni kilkudziesięciu lat cena złota (W US$!!) rośnie. W PLN pewnie też:)

        1. Jak byśmy przeanalizowali ceny chleba to by nam pewnie wyszło to samo. – aktualnie jednym z najlepszych wskaźników długoterminowej inflacji US$ jest cena jajek oraz mąki, które badałem kiedyś – dane numeryczne od 1900 są wiarygodne i całkiem łatwo osiągalne.

  4. Zakończenie ciekawej prognozy ze strony https://wolnemedia.net/gospodarka/prognozy-na-rok-2014-i-kolejne-lata-3/

    …Na koniec chciałbym Wam przypomnieć przypadek Imperium Osmańskiego, które obejmowało teren większy od Unii Europejskiej. Pod koniec swego 500-letniego istnienia na skutek rozwoju kosztów związanych z wojskiem oraz rozdmuchaną administracją rozpoczęto dewaluację waluty podobną do tej z którą mamy obecnie do czynienia na skalę globalną. W ciągu zaledwie 9 lat koszt obsługi długu wzrósł z 17% dochodów budżetowych do ponad 50% w 1918 roku co ostatecznie doprowadziło do rozpadu Imperium Osmańskiego.

    Rozpad waluty ma to do siebie, że bank centralny czy rząd zwiększają podaż waluty. Długo nic się nie dzieje, inflacja jest umiarkowana, aż nagle jest za późno i sytuacja wymyka się spod kontroli. Pamiętajmy, że przez 97% historii ludzkości, człowiek używał do wymiany pieniądza opartego na dobrach materialnych głównie złocie i srebrze. Obecnie dochodzimy do końca 40-letniego eksperymentu papierowej waluty, który dla wielu skończy się tragicznie.

    „Kto nie zna historii skazany jest na jej powtarzanie.”

    1. Upadek gospodarki Imperium to tylko następstwo wielu czynników, które prowadziły do upadku na długo wcześniej… Coś jak lubiane w tym artykule zjawisko „efektu domina”. Źródło problemów to raczej irracjonalna zasada dziedziczenia władzy sułtańskiej. I tak Imperium rządzili chorzy psychicznie sułtanowie całkowicie nieprzystosowani do życia…ale będący potomkami potężnych i niepokonanych Osmanów, na przykład Sulejmana Wspaniałego… Imperium zaczęło umierać zanim ktokolwiek się zorientował.

    2. Nową historię pisze waluta plastikowa, chipowa, elektroniczna – tu jest finał

  5. WMO napisał ,,A co do Turcji, to wiele lat temu, gdy moja znajoma woziła tam kryształy i wracała z kożuchami, usłyszała przy pierwszej wizycie na bazarze taki tekst od pewnego Turka: ‚Pani, bez Polaków nie ma życia!’
    Teraz i my mamy problemy i oni.”

    To było bardzo dawno temu i nieprawda:-))
    W Istambule , czy Izmirze Polaków zastąpili Rosjanie ,takoż i inne nacje z bloku wschodniego .
    Po czasie ,,turystyczny handelek” ucywilizował się i rzesze turystów zosatały zastąpione profesjonalistami.
    Handel z Istamulskiego z Ordu Caddesi przeniósł się do prawdziwych hurtowni.
    Profesjonalisci zmienili pozniej równiez kierunki na bardziej komkurencyjne cenowo – Chiny,Indie,Pakistan,Bangladesz.

  6. @ja!
    Dodam, że pomiędzy nagonką medialną na Owsiaka, straszeniem mass-mordercą Trynkiewiczem, gołoledzią i atakiem zimy, dżender-srender i paroma innymi takimi, rząd Donka Tuska przepchnął ustawę opodatkowującą Lasy Państwowe, czyli:
    – drzewo zdrożeje,
    – meble zdrożeją,
    – upadnie masa firm, a przede wszystkim
    – ZDROŻEJE OPAŁ W ZIMIE 2014/1015 o 10 do 20%.

    I tak oto, rząd Donalda dowalił nam następny podatek.

    A ludzie przejmują się takimi duperelami jak Trynkiewicz czy zazdroszczą Owsiakowi pięćset metrowego lokum.

    1. Co za piękna tyrada! Ale tak pisze ktoś, kto pewnie nie ma dzieci. W pewnych momentach trzeba mieć w polu widzenia takich niebezpiecznych pętaków, jak Trynkiewicz, bo polują na dzieci.
      A w innych chwilach należy uważać na takich szkodliwych agentów jak sepleniący Donek, bo polują na naszą kasę i w górę idą podatki lub np. ceny opału.
      Wszystko się dynamicznie zmienia, więc należy obserwować poczynania naszych Umiłowanych przywódców oraz to o czym umiejętnie trąbią tzw.’niezależne’ media.
      I tyle.

      1. A co do Turcji, to wiele lat temu, gdy moja znajoma woziła tam kryształy i wracała z kożuchami, usłyszała przy pierwszej wizycie na bazarze taki tekst od pewnego Turka: 'Pani, bez Polaków nie ma życia!’
        Teraz i my mamy problemy i oni.

      2. czy Ty jesteś XXXXX i nie zrozumiałeś czy płacą Ci za rozmywanie tematu?

        ———-
        MODERACJA: Hola, hola, to nie jest typowe polskie forum! Atakujemy tu idee ale nigdy ich nosicieli. Post łamie regulamin. Albo się do niego zastosujesz w trybie natychmiastowym albo nie masz tutaj czego szukać.

    2. To nie jest podatek, tylko próba uzyskania dywidendy z „firmy” okupującej ćwierć terytorium Polski i nie wypłacającej z tego powodu ANI GROSZA właścicielowi – Państwu Polskiemu – od lat.
      Ceny drewna dla przemysłu i rzemiosła też nie wzrosną, bo już od lat drewno polskie jest tak drogie, że importuje się inne, np. z Litwy lub Niemiec.
      Co najwyżej wzrośnie cena drewna dla drobnych odbiorców, ale na tym LP też się przejadą, bo zacznie się zalesianie krótkoterminowe użytków rolnych i pozyskiwanie drewna z lasów prywatnych (5% powierzchni Polski), tym bardziej, że typowe drewno opałowe dzisiaj pochodzi z przecinek i odpadowych gałęzi.
      Ponadto w najlepsze rozwija się produkcja granulatów opałowych ze słomy i siana, a przy cenach zboża nawet z owsa.
      Tak, że ponad 3 000 000 000 zł w LP na administrację w porównaniu z 7 000 000 000 przychodu są mocno zagrożone.

  7. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej…to mówili wojskowi w stanie wojennym:-)))
    A ludzie dodawali: „…. nie mówić!”

  8. Dziękuję Cynikowi9 za wyłapanie właśnie tego słówka: „domina”. Ono podskórnie mówi nam o tym, o czym wszyscy wiedzą, ale nie chcą mówić, a czasem nawet nie chcą myśleć, bo to przeszkadza w robieniu krótkookresowych interesów.

    Grunt to jeszcze raz jakoś oszukać nieuchronne przeznaczenie, gdzieś dokręcić śrubę, gdzieś skonfiskować połowę pieniędzy emerytalnych z OFE, czy z kont bankowych, czyli ogólnie wynajdywać kolejne sposoby chłodzenia, wciąż jednak coraz bardziej rozpalonego i rozklekotanego silnika. W którymś momencie lanie nań wiader wody już nie wystarczy i nagle cały system strzeli…

  9. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej…to mówili wojskowi w stanie wojennym:-)))

  10. Takie podniesienie stóp procentowych niekoniecznie jest złe dla kraju. Miliony Turków pracuje w Niemczech i innych krajach Europy. Będą woleli wpłacać pieniądze do banków tureckich. Nawet zagraniczni inwestorzy będą wpłacać do Turcji. Nie wiem jak ma się sprawa z krajami arabskimi, ale wydaje mi się że w Turcji mogą mieć pieniądze, bo boją się wpłacać do USA i Anglii. Tam takie pieniądze mogą być łatwo zamrożone.

    1. Zakładając stały kurs liry do ojro, pewnie tak. Ale takie cuda tylko w Polsce się zdarzały. Niemiecki Turek może uzyska te 15% na lokacie w Stambule, ale jak wymieni po roku z powrotem na ojro, to się okaże pewnie, że zyskał połowę tego co w volksbanku za rogiem, bo kurs się „lekko” zmieni. Chociaż oczywiście różnie może być.

      Beżowi nie mają co specjalnie myśleć o wpłacaniu do USA i UK, bo primo – proszą ich o to prawie na kolanach (vide obligacje zgodne z Koranem w UK, czy rozpaczliwe starania o wykup udziałów w padającym na ryj City kole 2008), secundo – pod nosem mają świetne centrum finansowe w Emiratach (Dubaj!), gdzie ja osobiście wolałbym mieć firmę niż w którymkolwiek kraju UE (podatki) i podobnie myśli i działa m.in. kupa Rosjan i mieszkańców UE.

    2. Po pierwsze: mało trafne wkładanie do jednego worka krajów arabskich i Turcji. Z miliona powodów, a przede wszystkim to są dwie odrębne cywilizacje (mają tylko wspólną religię i nawet za bardzo za sobą nie przepadają).
      Po drugie: odrobina wiedzy o kulturze i najnowszej historii Turcji całkowicie eliminuje Twoje argumenty, Aldono. Turcja od upadku Imperium Osmańskiego przeżywa permanentny kryzys kulturowo-polityczny przerywany jedynie krótkimi okresami spokoju. To nieprawdopodobnie mocno odbija się na gospodarce. Teraz właśnie obserwujemy koniec tej spokojnej przerwy w tureckiej polityce. Ale obecna sytuacja była do przewidzenia w tak oczywisty sposób jak to, że jutro wzejdzie słońce. Turcy są przyzwyczajeni do tej niestabilności, a doświadczenia po katastrofalnych kryzysach od roku 1980 aż po 2001 determinują bardziej racjonalne i zachowawcze myślenie.
      Po trzecie: żaden z Turków mieszkających poza Turcją nie lokuje oszczędności w ojczyźnie. Oczywiście, wysyłają pieniądze do kraju, ale dla swoich rodzin, na bieżące wydatki. Sami oszczędzają w pewniejszych systemach.
      p.s. lira jest jedną z najbardziej niestabilnych walut na świecie (na przestrzeni kilkudziesięciu lat oczywiście)…

        1. Jak poprawiasz to chociaż zastanów się czy nie popełniasz gafy… Są to dwie synonimiczne nazwy, KOLEGO…

      1. @domino:”Turcja od upadku Imperium Osmańskiego przeżywa permanentny kryzys kulturowo-polityczny przerywany jedynie krótkimi okresami spokoju.”

        Czyli od chwili uzyskania niepodległości. Tam cały czas jest konflikt pomiędzy świecką armią (trzymającą władzę;) a stronnictwami muzułmańskimi. Tak jest od czasów Ataturka. Erdogan jest człowiekiem bardzo religijnym i jest w naturalnym konflikcie z wojskowymi, a że w Turcji korupcja jest wszechogarniająca to na każdego mają tam haki. Już nieraz w przeszłości armia groziła, że zbytni przechył władz cywilnych w kierunku państwa wyznaniowego spowoduje zamach stanu i oficjalne przejęcie władzy przez armię. Zastanawiam się tylko czy w Turcji nie jest tak jak w Egipcie, gdzie 40% gospodarki (firm produkcyjnych i usługowych) jest wprost w rękach wojskowych lub członków ich rodzin.

  11. Chyba nie złapałem na samym początku: „jest dobrze, ale nie beznadziejnie”?

      1. Albo jak to mawiali w czasach OEMowej komuny [circa 1990] w kabarecie o wielce adekwatnej nazwie „Długi”: „jest nieźle, a będzie jeszcze nieźlej”…

      2. dudowi chodzilo chyba o to ze powinno byc: „nie jest dobrze”, stawiam na chochlika

  12. Czytam tego bloga co jakiś czas i do merytoryki zero zastrzeżeń.
    Zastanawia mnie jednak jedna sprawa. Ciągle tutaj czytam o inwestowaniu, uciekaniu w shorty, przeflancowywaniu, skupie złota, srebra, wolframu i inne ciągłe troski w co uciekać…i, jak juz pouciekacie w to wszytko, naskupujecie sztabek, nashortujecie albo nalongujecie to to wszystko później wpakujecie do kieszeni w trumnie? A może jak przyjdzie wreszcie to upragnione załamanie cywilizacji(upragnione bo wreszcie będzie można użyć tych wszystkich „walut” nie imających się wahaniom a okaże się, że ni ma co za to kupić to…? To…?

    1. „upragnionego załamania cywilizacji” – wskazówka że Drogi Czytelnik naczytał się jakichś innych blogów zanim tu przyszedł… Ani nic takiego nie pragniemy ani nie przewidujemy. Z kolei masowo stosowanym antidotum na troski typu „w co uciekać” jest- nic nie mieć i w nic nie uciekać. Modlić się jedynie że przyjdzie dobre państwo i nam nie da zginąć. Może zresztą kiedyś zmienimy motto bloga na: „jak przeżyć kryzys dzięki państwu i socjalizmowi które go spowodowały”…. 😀

      1. No ktoś na pewno dzięki socjalizmowi żyje i ma się dobrze, przecież gdyby wszystkim się pogarszało to skąd by się brali kolejni socjaliści? Najwyższy czas żeby Cynik wybrał się do obozu wroga i zobaczył jak wygląda życie po drugiej stronie barykady. Może w socjalizmie wódka smakuje lepiej a dziewczyny są zawsze uśmiechnięte?

      2. Ja tam z upragnieniem oczekuję załamania cywilizacji. Tylko żeby jeszcze te Walking Deady skądś się pojawiły ;-).
        A do kieszeni do trumny to najlepsza inwestycja w złoto. Za parę tysiaków lat odkopią i powiedzą „O to był bardzo ważny wojownik z okresu demosracji”. Opublikują w każdym lub czasopiśmie naukowym, cały Świat obiegnie wasze foto. Stwierdzą, że zginął z przeżarcia rytualnego a nazywał się „Tu spoczywa w
        A może tak to wszystko na dziwki przeznaczyć? (tylko żona nie pozwoli…
        pozdrófka

    2. @DiMaggio: Jak dla mnie, nieważne czy się coś będzie działo, czy nie, jakoś pewniej się czuję mając choćby parę złotych monet w szufladzie, niż nic. W tej hipotetycznej sytuacji upadku czegokolwiek, bo cywilizacji raczej nie – nic nie będzie można kupić? A jedzenie z nieba spadnie? Prund, woda, wóda, szlug też? A jak umrę, wolę potomkom /spadkobiercom coś zostawić, niż wybrać manewr szwedzki, czyli ja was nie znam. Zawsze też można jakąś fajną fundację powołać, ale to chyba zamiera, przecież państwo przejmuje całość działań charytatywnych, więc po co…

    3. @DiMaggio

      a okaże się, że ni ma co za to kupić to…?

      Poguglaj sobie „torgsiny”.

  13. Nowa odsłona kryzysy w perspektywie kilku miesięcy? Bac się i wiać czy kupowac srebro w estyoni?! A moze wszystko po trochu:-) łącznie z kaserwami….

    1. czy kupowac srebro […] – pierwsze zastanowić się po co konkretnie a potem co z nim robić po kupieniu… 😉

Comments are closed.