Atak na gotówkę w EU

czyli dyskretny zapach banknotu

Taki sobie dialog w europejskim banku:

Chciałbym podjąć 3000 zł ze swojego konta za zakup lodówki.
Jakiej?
Jak to jakiej? Dużej, białej i no-frost.
No to może pan podjąć 1500 zł. Takie lodówki więcej nie kosztują.
Ale co to ma do rzeczy? Chcę całej sumy 3000 zł. Czy to moje konto czy nie?
Konto należy do klienta.
Ależ ja jestem klientem a to jest moje konto.
Dlatego jako bank jesteśmy zobowiązani robić wszystko w interesie bezpieczeństwa klienta.

Dialogi takie jest ten to w EU już rzeczywistość, nie nawet żaden Orwell. Drogi czytelnik (HT-MO) podsyła właśnie autentyczną historię z UK, firmowaną przez BBC i to z poważnym bankiem HSBC w tle. Zmieniliśmy jedynie funty na złote.

atak na gotowke w EU

Oczywiście bank kłamie jak bura suka posokowca o ochronie klientów. Ochronę klientów to bank ma tam gdzie bura suka ma początek ogona. Chodzi o nasilające się zaciskanie fiskalnej śruby wszędzie w Europie. Na celowniku jest od dłuższego czasu – gotówka.

Głównym przewinieniem gotówki jest to że jest. A jak już jest to jeszcze można jej użyć no i kłopot gotowy. Kłopot ma się rozumieć głównie dla rządowych posokowców węszących gdzie ktoś coś mógłby za nią kupić, a jak by kupił to skąd niby ją wziął i dlaczego.

Nie ma tych zmartwień z kartą kredytową czy przekazem bankowym. Tu można wszystko zdalnie prześwietlić do ostatniego centa. Nic się nie ukryje przed czujnym okiem fiskusa. Ale jak tu być całkiem pewnym że ktoś płacący banknotem 100 zł ma ten banknot legalnie? A może zachałturzył gdzieś w weekend dając jakąś nielegalną korepetycję w konspiracji i chce teraz niecnie wyprać otrzymany banknot?  Może ZUSu nie opłacił?

Dlatego dociskane finansowo do ściany reżimy w EU wydały wojnę gotówce. Limity na transakcje gotówkowe są wszędzie zaostrzane, w kilku miejscach €500 to góra. Fioletowy banknot €500, niegdyś symbol dumnej unii walutowej, znalazł się teraz podobno na liście ONZ gatunków zagrożonych wyginięciem. Nawet błyśnięcie banknotem €200 na stacji benzynowej w Niemczech powoduje spisanie personaliów śmiałka. Ausweiss bitte. Na granicy szwajcarsko-niemieckiej autentyczne pieski wywąchują zasztauowaną za kołem zapasowym autentyczną gotówkę eurową.

Idealnym pieniądzem totalitarnej międzynarodówki jest brak pieniądza, czyli pieniądz całkowicie elektroniczny i przez to całkowicie transparentny dla rządów (ex bitcoin, ale to już temat na inny felieton). Nic się nie ukryje. Żadnych narkotyków, żadnych terrorystów, żadnej prostytucji, żadnych fuch na lewo czy prawo, żadnych kopert pod stołem. Żadnego oszukiwania w podatkach – co pozwoli na drastyczne ograniczenie liczebności aparatu kontroli fiskalnej i wyrzucenie na bruk tysięcy… Zaraz, zaraz, chyba coś się zagalopowaliśmy… Najbliższa socjalistycznego ideału totalnej kontroli i inwigilacji społeczeństwa Szwecja gotówkę wprawdzie już praktycznie wyeliminowała ale o znaczącej eliminacji fiskusa jakoś stamtąd nie słychać…

Nie ma to jak nasz piękny,  zahartowany we wrażych okupacjach kraj,  które nie takie rzeczy już przeżył.  W nim na szczęście szanse na rychłe porzucenie gotówki są znikome. Ci którzy o tym przebąkują nie wiedzą co mówią. Uniemożliwiłoby to przecież odstępowanie od czynności służbowych w zamian za przyjęcie korzyści materialnej co oznaczałoby całkowity paraliż gospodarki. Ani jednego km autostrady by nie wybudowano.  Żadnego Pendolina by nie kupiono.  Pół przetargów by się nie odbyło. Nikt by nic nie załatwił w urzędach.  Kolejki do lekarza wydłużyłyby się jeszcze bardziej.  Koszmar.

Dla euro-totalitarystów gdzie indziej też mamy złą wiadomość. Alternatywą braku papierowej gotówki nie jest pieniądz elektroniczny.  Jest nią barter i szara strefa. No i złoto które jest jedynym prawdziwym pieniądzem i to od dobrych 5000 lat pisanej historii. Szansa jest dobra że przez następnie kilka czy kilkanaście lat raczej nadal nim będzie. Za to EU będzie w tym czasie raczej pisaną historią.

 

.

93 thoughts on “Atak na gotówkę w EU

  1. Gdzieś już to pisałem, ale się powtórzę:
    Zawsze powtarzam do znudzenia:
    – to co powierzasz KOMUŚ już nie jest TWOJE. W artykule jest takie zdanie : „….Stephen nie może zrozumieć postawy HSBC…”. Sorry. Ja całkowicie rozumiem postawę HSBC. Nazwałbym to lekką formą cypryzacji wkładów. Nie rozumiem natomiast mentalności takich „Stefanów”. Ja mam na swoim koncie WYŁĄCZNIE debet. Dlatego zawsze śpię spokojny o moje prawdziwe oszczędności w srebrze i złocie, których nie trzymam w żadnym banku.

    1. na swoim koncie WYŁĄCZNIE debet. Dlatego zawsze śpię spokojny o moje prawdziwe oszczędności w srebrze i złocie

      A nie jest szalenie niewygodnie biegać coraz to do banku z monetą aby ten debet obsłużyć? … 😉

  2. dobry post ale nie dociera do dna problemu jakim jest tak stworzony system kreacji pieniądza; obywatel-podatnik i działające na jego rachunek rządy są tylko gwarantami stabilności tej piramidy finansowej wszechczasów; gotówka jest niebezpieczna dla dalszego rozwoju (wirtualnego) tego systemu i już jest jej duuużo za mało w stosunku do wykreowanego pieniądza elektronicznego; to, że zus traci i rządy też tracą bo gotówka zasila szarą strefę to mimo wszystko wtórny problem choć…problem (jak dla kogo); likwidacja gotówki może ten problem dysproporcji monetarnej na jakiś czas rozwiązać ale musi być przeprowadzona pod ścisłym skoordynowanym globalnym kierownictwem państwowych rządów, które obecnie są niczym innym jak dłużnikami/narkomanami bankowej iluzji finansowej; duży plus dla autora za docenienie barteru – jedynej realnej alternatywy dla obecnej formy pieniądza; jest tylko jeden szkopuł: jak barter rządzi to rządzą…ludzie i to ludzie którzy realnie potrafią robić rzeczy pożyteczne tzn. takie na jakie jest popyt niezależnie od marketingowego brainwashing

  3. @Stały Czytelnik – fakt jakoś nie potraktowałem czegoś czego używam jako inwestycji. Chyba będę musiał poobrzucać się monetami i sztabkami i również to nie będzie inwestycja 😉
    @ryszard_z46 – sorki ja wiem, że takie analizy występują na większości analitycznych portali. Przestałem w nie wierzyć bo trafiłem do „sekty z wiarą w reset” Dywersyfikacja Au + $ – to gwarancja straty (Zaprawdę powiadam Ci).
    Jeżeli nie potraktujesz tego jako natręctwo wejdź na blog Independent tradera wczytaj się (niezły fachura)i zacznij wątpić lub pozostań przy swoim.
    To dziwne ale jakoś jedynie blogowe informacje wydają się zbliżone do rzeczywistości. Podobnie jak w domach z betonu. Mam nadzieję, że również ten blog to coś wartościowego – obecnie czytam ale jakoś brak tu zdecydowanej specjalizacji (albo jeszcze nie odkryłem o co to biega).
    Pozdrówka

  4. Brombal
    Uważam za minimalną dywersyfikację portfela np. złoto i USD, bo złoto to „anty-dolar”. W II kw.2013r nastąpił
    niespotykany od wielu wielu lat spadek ceny złota w USD ( -22,8%). Dla FED-u był to sygnał, że mimo drukowania pieniędzy, czyli kolejnego QE rynek nie obawia się inflacji. Gdyby nie pojawił się w 2014r „black swan” to oczekiwałbym na wzrost cen surowców do lata 2014 a potem krach ( przez Chiny?)i spadki do I półrocza 2015r,
    zakończenie w tym roku trwającej już 5 lat hossy na rynkach akcji i rozpoczęcia bessy ale nie tej powalającej jaka powinna nadejść po 2022r. Do lata 2014r oczekiwałbym wzmocnienia złotego do USD a potem w lecie początek osłabienia złotego. Taka dywersyfikacja pozwala na kupno większej ilości uncji. Złoto potrzebne jest na nadzwyczajne zdarzenia jak wielki krach, inflacja, światowe załamanie finansów czy wojna. Nikt rozsądny żadnego
    z tych zdarzeń nie może wykluczyć. Nie opłaca się dywersyfikować portfel o zakup nieruchomości z uwagi na katastrofalną u nas demografię czy wprowadzenie za kilka lat podatku katastralnego co spowoduje spadek ich cen.
    Poza tym nieruchomości nie można wywieść za granicę.

  5. @ryszard_z46
    „W Polsce do 2020(2)nie powinno się nic takiego wydarzyć m. innymi z uwagi na napływające środki z eurokołchozu”
    A co wydarzeniami w eurokołchozie? Równiez tak stabilnie jak w Polsce?
    Ja trzymam 100% portfela w metalach.
    Wiem, wiem nie tzryma sie w jednym koszyku i takie tam. Dywersyfikacja środków to zabezpieczenie przed stratami – „mondralizm” giełdowy z rodzaju „gównowartych”. Taka dywersyfikacja wyklucza możliwość trafienia w „totka”. Po prostu różne prawdopodobieństwa i warości oczekiwane. Rozproszenie prawdopodobieństwa na wiele produktów daje wieksza szansę na mniejsze straty albo mniejsze zyski. Zagranie na niskie prawdopodonieństwo daje dużą strate albo duży zysk. Kwestia ustalenia przyjętego ryzyka. A rynek mówi im mniejsze prawdopodobieństwo zysków tym wieksze zyski. Im większe prawdopodobieństwo zysków tym mniejsze zyski.
    dwa miesiace temu uznałem, ze już czas… Lepiej przez rok przeczekać niż spóźnić sie 5 minut.
    pozdrówka

    1. @Brombal
      „Ja trzymam 100% portfela w metalach.”

      Jeżeli wynajmujesz mieszkanie/dom to tak, ale jak są Twoje, no to część portfela masz w nieruchomościach, jak masz samochód, to i część w ruchomościach. Oczywiście nie zamierzam zaglądać Ci do portfela i nie musisz się tłumaczyć, tak tylko piszę…

  6. @Cynik
    Przepraszam za OT, ale nie mogę znaleźć artykułu Estoński myk….na srebrze. Pojawia się „Not Found
    Sorry, but you are looking for something that isn’t here” Co się stało?

  7. Co do idealnego pieniądza dla totalitarnej międzynarodówki się z cynikiem nie zgadzam. Najważniejszą cechą dla nich jest możliwość odcięcia finansowania swoich przeciwników politycznych, tego warunku Bitcoin nie spełnia. Nawet gdyby SS wytropiło adresy spekulanta to zdalnie mogą jedynie bezsilnie popatrzeć, dopóki nie zgubią tropu albo nie naślą nieznanych sprawców.

  8. Krach na miarę tego z lat 30-tych?
    Jeżeli doszłoby do załamania światowych finansów publicznych to stracą wszyscy, bo nikt nie trzyma 100% swego
    portfela w metalach szlachetnych. Krach na giełdach akcyjnych obniżyłby wycenę akcji o ok. 90% ale tylko tych
    które nie zbankrutowałyby. W przypadku bankrutów np. banków strata byłaby całkowita. Wtedy jest za późno aby kupić np. złoto. Co pozostaje? Niektórzy tuż przed taką zapaścią ruszyliby do banków po kredyt w starej nie wymienionej jeszcze walucie i ruszyliby do marketów na wielkie zakupy a niektórzy gotówkę zamienialiby na akcje przecenione o ok. 90% ale tylko firm posiadających np. zasoby naturalne i nieruchomości. Akcji
    nie skonfiskują. Mogą nałożyć na nie podatek ale byłby to podatek od przecenionych już akcji. Tylko nieliczni zdążyliby. Typowy portfel powinien zawierać ok. 30% złota fizycznego budowany systematycznie w okresie długoterminowym przez 30-40lat właśnie na wypadek załamania finansów publicznych, wielkich krachów czy ew. wojny. Takiego załamania finansów publicznych nie można wykluczyć już w następnej dekadzie. W Polsce do 2020(2)nie powinno się nic takiego wydarzyć m. innymi z uwagi na napływające środki z eurokołchozu z ostatniej
    perspektywy budżetowej. W następnej dekadzie z uwagi na demografię dotychczasowe systemy emerytalne będą niewypłacalne.

    1. „Takiego załamania finansów publicznych nie można wykluczyć już w następnej dekadzie. W Polsce do 2020(2)nie powinno się nic takiego wydarzyć m. innymi z uwagi na napływające środki z eurokołchozu z ostatniej
      perspektywy budżetowej.”

      Zakładasz, że eurosojuz dotrwa do 2020 r i że będzie ciągle płacił nam dotacje. Jeżeli jednak spełni się scenariusz odwrotny, to załamanie finansów mamy niemalże pewne. Bilans wymiany handlowej mamy permanentnie ujemny, a rząd zadłuża nas na coraz większe kwoty w obcej walucie (np. ostatnie dolarowe obligacje ministra Szczurka). Gdy do tego dodamy jeszcze możliwy spadek eksportu na skutek niespodziewanych wydarzeń w Niemczech (np. cypryzacja kont w Deutsche Banku), to krach, depresję i pauperyzację na co najmniej dekadę mamy zapewnione.

      1. np. ostatnie dolarowe obligacje ministra Szczurka – link by się przydał…;-) Tego nie zauważyłem a byłoby to dosyć głupie posunięcie IMO…

  9. Chciałbym jeszcze dodać do tej dyskusji wątek umów, jakie podpisujemy z bankiem zakładając konto. W umowie wyraźnie jest napisane, że pieniądze zdeponowane w banku nie należą do klienta.

    1. Podaj link do umowy w której stoi „fundusze w momencie wpłaty przestają być własnością klienta a stają się własnością banku, thank you very much”

      Nie sprzeczam się że w tym kierunku istotnie banksterka zaczyna to interpretować, ale coś podejrzanie wygląda mi to na interpretację naciąganą postfactum, ergo post Cypr, prawdopodobnie w przygotowaniu szerszej cypryzacji. Jakoś nie pamiętam reklam bankowych typu „tylko z nami stracisz własność swojego depozytu na najwyższy procent” albo „zaufaj nam swoje pieniądze które przestaną być twoje zaraz jak odejdziesz od okienka”… 😉

      1. @cynuik9:”Nie sprzeczam się że w tym kierunku istotnie banksterka zaczyna to interpretować”

        To nie jest żadna „interpretacja”. To jest normalna sytuacja prawna. Po wpłacie na konto bank nie trzyma pieniędzy klienta. Zamieniają się one w „zobowiązanie banku” w stosunku do klienta. To jest powszechne w całym systemie bankowym Zachodu. Taka sytuacja jest od bardzo dawna (XIX wiek?), kiedy to w Anglii wyszło takie prawo. Od tego momentu nie można banku zaskarżyć o kradzież „pieniędzy klienta”, bo takowych bank nie przechowuje (chyba że banknoty w skrytce bankowej:).

  10. Zastanawiam się, czemu klient, bohater dialogu na początku posta, tak się spowiada (co dokładnie, czyli lodówka, jaka itp). Nie lepiej palnąć, robiąc sarnie oczy, że to na origami? Dla dziecka do szkoły, więc trzeba dużo (tego papieru na to origami) a pani kazała, żeby był ozdobny (ten papier) i przycięty w formatki.
    Nie, wcale się nie nabijam. Po prostu jakie pytanie, taka odpowiedź. Bo może klient chce dwie lodówki (a tylko do jednej może się przyznać żone, bo druga będzie dla kochanki). A może chce se je/ją (lodówkę, liczba obojętna) wykleić magnesami przyozdobionymi motywami z banknotów?? Przecież mu wolno. Wolno? Czy może już nie?

  11. Podobnie jak Szanowny Autor tego bloga uważam, że całkiem gotówki z obiegu nie da się wycofać. No bo jak inaczej zapłacić łapówkę jak nie gotówką? Ja wiem, że można przez pośrednictwo za innym pośrednictwem, albo po kadencji, tak jak kanclerzowi Niemiec, ale u nas jest inaczej niż na Zachodzie. Polak ceni rozwiązania proste, jak w pysk dał, a polski polityk w szczególności.
    Gotóweczka jest wygodna, na razie wszędzie wymienialna. Nie rejestruje się komu wystawiono rachunek.

    No i muszę się pochwalić. ,,Mój OfE” (,,mój ci on”) przesłał mi informację, że ,,mój” kapitał emerytalny ,,na przeszłą emeryturę” wynosi obecnie 97 zł, a nie 85, jak przez pozostałe 7 lat. Fundusz chwali się zyskiem wynoszącym 7%, ale tylko w ostatnim roku. Chyba się pogodzili z ciężkim losem i pewnie nie będzie pozwu obywatelskiego pod przewodnictwem prof. Rybińskiego.

    1. jak inaczej zapłacić łapówkę jak nie gotówką? – Może kartą VISA?

      Obywatel przekroczył dozwoloną prędkość… Oj, panie władzo… może da się coś zrobić?
      Co obywatel proponuje? Proponuję odstąpić od czynności służbowych w zamian za przyjęcie korzyści materialnej.
      Ok, proszę włożyć kartę i wprowadzić PIN… 😀 😀

    2. No bo jak inaczej zapłacić łapówkę jak nie gotówką?

      A mało to sposobów? Wycieczki na Karaiby dla lekarzy od firm farmacutycznych, samochód czekający pod domem, remont mieszkania gratis, jakieś dobre płótno na ścianę, zegarek… Wszystko przykłady z życia. Drogówka – mój znajomy miał sklep odzieżowy i zawsze trzymał w bagażniku kilka par dżinsów. W 90% wypadków odstępowali od czynności za gacie. 😉

      1. W 90% wypadków odstępowali od czynności za gacie. 😉 – świetna idea na blog ogólnopolski: aktualizowana sytuacja za co gdzie odstępują… 😀 😀

        1. Ciekawsze jest kto komu odstępuje. Obawiam się jednak, że to tajemnica państwowa i sąd musiałby utajnić te wrażliwe informacje. Takie security by obscurity 😉

        2. Dzisiejszy artykuł w temacie (źródło – https://www.rp.pl/artykul/21,1082733-Paryska-lapowka-dla-urzednika.html):

          „Coraz rzadziej wręcza się koperty z pieniędzmi. Dyrektor z jednej z państwowych agencji miał się połakomić na wycieczkę do Francji. […] – Kiedyś wyznaczano wysokość łapówki jako procent od wartości przetargu. Dzisiaj żąda się np. wynajęcia jako podwykonawcy firmy, w której udziały ma ktoś z rodziny urzędnika, albo zatrudnienia w firmie bliskiej urzędnikowi osoby – mówi Kopińska. […] W najgłośniejszej sprawie korupcyjnej – tzw. infoaferze – były szef Centrum Projektów Informatycznych Andrzej M. miał przyjąć oprócz pieniędzy także rzeczowe łapówki, w tym samochód i drogie komputery. […] Z kolei były marszałek województwa podkarpackiego Mirosław K. miał skorzystać z wyjazdu do Włoch za 10 tys. zł i przyjąć meble do domu warte ok. 5 tys. zł. Korumpować go miał m.in. zainteresowany unijną dotacją przedsiębiorca.”

          A to najpiękniejsze, podkreślenie moje:
          „Z analiz CBA i Komisji Europejskiej wynika, że najbardziej narażone na korupcję jest obecnie wydawanie pieniędzy publicznych – dodaje Kopińska.”
          Ciekawe ile im zajęła i kosztowała ta analiza. Podejmuje się takiej za 1% kosztów. Faktycznie odkrywcze, że przede wszystkim urzędnicy, a nie osoby prywatne albo firmy przyjmują łapówki… Głupota tych instytucji jest po prostu nie do opisania.

      2. A tu piękny cytat w temacie, poseł chyba się nazywa Pęczak:
        „… poseł – zdaniem śledczych – dostał m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów i 80 tys. zł, luksusowego mercedesa (z firankami, jak sobie zażyczył – przyp. red.) do użytkowania i 10 tys. zł na opłaty za benzynę czy parkingi.”

        1. A po co wnosić? Wystarczy kartka A4 z upoważnieniem do odbioru w domu aukcyjnym lub antykwariacie. Nie wspominając o Pędzących Królikach, czy spotkaniach w odosobnionych miejscach.

  12. Gdyby to rząd odstawiał takie coś to byłoby to… nie przychodzi mi do głowy dobre słowo: może „zrozumiałe”, „przewidywalne”, coś takiego.
    Ale prywatna firma tak utrudniająca życie klientom??? Oni tam chyba szczerze myślą, że dzięki temu ich chronią.

    1. Dzięki dude, że o tym wspomniałeś, bo albo coś mi umyka, albo na siłę utrudniają życie klienta, co przeczy logice.

      Dwa wyjaśnienia, które mógłbym zaakceptować, to fakt, że wierzą, że robią dobrze. Lub przyzwyczajają ludzi do faktu, że o swoje pieniądze się grzecznie prosi, a nie domaga (choć to rozwiązanie jest chyba zbyt fatalistyczne nawet jak na obecne czasy)?

    2. Banki trudno nazwać w dzisiejszym świecie „prywatnymi” firmami. W istniejącym korporacjonizmie są to raczej udające kapitalizm agentury państwa. Prywatne są tam głównie zyski top managementu, podczasem gdy straty pokrywa państwo, ubezpieczając tym swoje agentury przez bankructwem.

  13. cynik udowadnia wartość papierowego pieniądza – nie myślałem że trego dożyje
    ale cynik ma rację
    wartośc obecnie wydobytego złota znajdującego się na ziemi (złoto istniejace fizycznie) to około 7 000 mld dolarów
    ilość banknotów dolarowych (fizycznie istniejące dolary) to mniej niż 900 mld dolarów
    więc faktycznie, papierowy dolary są o wiele rzadszym dobrem niż fizyczne złoto 🙂

    1. A skąd takie fantastyczne dane? Można poznać ciekawe szczegóły sposobu wyliczenia całkowitej ilości wydobytego złota znajdującego się na ziemi? Oraz fizycznie istniejących dolarów?
      Powtarzanie bzdur jest niestety plagą.

        1. jeśli złota jest więcej niż podają oficjalne dane (to możliwe) to wtedy okaże się że fizycznie istniejących dolarów jest jeszcze mniej w porównaniu do ilości i wartości fizycznie istniejącego złota

          1. I co ma z tego niby wynikać? Nie nawet co setna uncja „złota” kupionego jest fizyczna, nie nawet co tysięczny dolar za nią zapłacony jest „papierowy”.

            Przez pół roku przez samą LBMA przechodzi tyle „złota” ile udało Ci się gdzieś wyczytać że istnieje na Ziemi. Te biedne papierowe dolary musiałyby wszystkie zostać wessane do Londynu i robić tam na 3 zmiany… 😀

    2. Papierki z prezydentami utrzymają siłę nabywczą tylko wtedy, kiedy plastik będzie oferował tą samą siłę nabywczą. Papierki od gumy turbo są jeszcze rzadsze, nie jest to jednak powód do szczególnej wiary w ich siłę nabywczą.

      1. no ale zawsze słysze argument – tylko fizyczne złoto bo papierowe to wiadomo jak przyjdzie krach, nie masz gwarancji że ktoś to z Toba rozliczy

        ten sam argument działa w przypadku dolarów, jak przyjdzie krach banki mogą upaśc i nie masz gwarancji że wypłacisz pieniadze z konta

        dlatego odpowiednie do porównań ilości złota jest porównanie z fizycznie istniejącymi banknotami

        1. W pewnym stopniu jest to racja. Pozycja w gotówce poza systemem bankowym jest niewątpliwie bezpieczniejsza niż parę zer i jedynek na koncie w banku.

          Jednak nie rozumiesz chyba jednej rzeczy. W prawdziwym „krachu” dzieją się różne dziwne rzeczy, jedną z których jest to że rząd powie „pyk” i jednym ruchem wymieni walutę. W poważnych kryzysach jest to prędzej regułą niż wyjątkiem. Wtedy cała góra gotówki na której śpisz i której pilnujesz z kałachem w ręku okaże się z dnia na dzień bezwartościową makulaturą. Natomiast choćby sobie pykał do powtórnego przyjścia Zbawiciela złota pykaniem żaden rząd ani nie zdewaluuje ani nie uczyni bezwartościowym.

          1. ale o ile częste są krachy bankowe to jednak na razie nigdy nie zlikwidowano dolara i jego tradycja liczy sobie setki lat, to ciągle mało w porównaniu ze złotem ale już sporo

            jednak pełna zgoda, że o ile dolara może ktoś kiedyś zlikwidować to złota nie – punkt dla złota!

            żeby nie było jednak tak wesoło mała kontrująca analiza

            złoto to nietypowy towar, taki ryż czy ropa naftowa kupuje się a następnie zjada lub spala i za rok znów treba kupować bo nic z poprzedniego roku nie zostaje
            ze złotem jest inaczej, kupuje się, a ono nie znika
            jest go ciągle więcej i więcej, roczna podaż nowego złota jest bliska wartości około 130mld dolarów przy obecnych cenach, ciągle mamy spory popyt więc cena ciągle się trzyma
            co będzie jednak jeśli w którymś momencie Ci którzy zgromadzili już tak dużo złota spróbują zamknąc inwestycje i je sprzedać? jeśli podaż choć trochę przewyższy popyt na rynku wtórnym a równocześnie rynek pierwotny znów dostarczy metal o wartości około 130mld dolarów?
            to nie jest ryż który zostanie zjedzony a lub ropa która zostanie spalona
            ta podaż nie zniknie, a w czasie spadków może się kumulować i być zasilana pierwotną produkcją metalu
            uważajcie na siebie, to się moze już dziać
            w roku 2013 padł rekord wydobycia złota

          2. jest go ciągle więcej i więcej – owszem, około 1.5% rocznie.

            w roku 2013 padł rekord wydobycia złota – to raptem zusammen do kupy tyle nowych dolarów ile Ameryka drukuje z powietrza przez półtora miesiąca.

            Ci którzy zgromadzili już tak dużo złota spróbują zamknąć inwestycje i je sprzedać? – Ci którzy mają „dużo złota” mają też dużo innych rzeczy, jak Matisse’a czy Warhola na przykład, i nie mają najmniejszego zamiaru pozbywać się ani jednego ani drugiego. Tonące w dolarach Chiny też wysysają złoto fizyczne zewsząd nie po to aby się go za dolary pozbywać. Natomiast sama „cena złota” yep, kiedyś może spaść i to niewykluczone że w pobliże zera. Trudno oczekiwać zresztą czegoś innego jeśli kupiony za miliony Matisse okaże się podróbką albo uncja złota papierową obietnicą. Nie ma to jednak wiele wspólnego z tym kto fizyczne złoto nabywa a kto się jego pozbywa.

          3. kiedyś myślałem że ceny złota są faktycznie manipulowane, że „władza” kombinuje jak może by cenę utrzymać w ryzach
            do czasu aż porównałem ceny z pierwotną produkcją złota
            okazuje się że jeśli produkcja nagle rośnie – złoto tanieje, jeśli produkcja zaczyna spadać złoto drożeje
            np. poprzedni szczyt produkcji złota wypadł w roku 2001 i od tego roku zaczeły sie gwałtowne wzrosty
            gdy produkcja wcześniej rosła od lat 80-tych, to złoto taniało
            o dziwo złoto zachowuje się jak każdy inny zwykły towar

          4. Produkcja złota, ze stosunkowo niewielkimi fluktuacjami, ma nieprzerwany trend rosnący. Szczytu ceny realnej w dolarach z 1980 nie udało się jednak nawet podejść. Z „ceną złota” nie ma to nic wspólnego. Jak Ci usiłuję wytłumaczyć, złoto JEST; to nie pszenica której na przednówku jest mniej a po żniwach więcej wiec ceny to odzwierciedlają. Jakby od jutra zamknęli wszystkie kopalnie i produkcja stanęła to najpewniej nic by się nie zmieniło, poza może krótkoterminowym efektem psychologicznym. „Cena złota” obecnie jest niczym innym jak pochodną przepływów finansowych, a jej link z fizycznym złotem utrzymywany sztucznie i z wyraźnym trudem.

          5. A moim zdaniem tu cały czas jest popełniany błąd myślenia. Dlaczego cena złota w USD? Złoto po prostu jest i ma wartość. Jeżeli dobry gajerek w latach ’30 kosztował ca. uncję złota i teraz podobnie, znaczy że złoto ma mniej więcej stała wartość, podobnie jak inne produkty/surowce, chociaż oczywiście występuja przeróżne fluktuacje, związane choćby z podażą, popytem czy technologią. Natomiast każda papierowa waluta leci na pysk, wystarczy sprawdzić wartośc dolara np w 1910 i teraz. Pytałem kiedyś o cenę pszenicy w ostatnich stu latach wyrażoną w złocie i była mniej więcej stała, czego nie można powiedzieć o jakiejkolwiek walucie. O czymś chyba to świadczy…

          6. o cenę pszenicy w ostatnich stu latach wyrażoną w złocie i była mniej więcej stała

            Z badań TwoNuggets wynika że jednym z lepszych układów odniesienia na przestrzeni od 1900 jest a) cena maki oraz b) cena jaj. Wszystko się zmienia ale te rzeczy ludzie zużywają w sposób mniej więcej stały.

          7. jak taki wykres dałeś to faktycznie nic nie widać, ale po kolei:
            lata 80-te – wydobycie zaczyna rosnąć a złoto zaczyna tanieć
            2001 – wydobycie złota zaczyna spadać – złoto zaczyna ostro drożeć
            2013 – rekord wydobycia, największy spadek cen od 30 lat

            chcesz powiedziec że to przypadki? że tak dokłądnie pasują te momenty zmian w podazy do zmiany trendów cenowych?
            przecież pasują idealnie

          8. a to że złoto zawsze JEST np. w porównaniu z pszenicą to akurat jest jego wadą a nie zaletą
            dużo lepiej dla posiadaczy złota by było gdyby złota mogło ubywać jak pszenicy 🙂

            złoto można porównać do spółki akcyjnej którą każdy chce mieć, taki „mega – apple”
            spóła ma sporo wad
            nie płaci dywidendy
            nie przynosi zysków
            ciągle dodrukowuje nowe akcje

            ale w odróżnieniu od innych spółek ma jedną zaletę której inne nie mają
            ta spółka będzie istnieć wiecznie ona nie może zbankrutować i jak sie okazuje ta jedna zaleta bije wszystkie inne wady 🙂

          9. Znowu przypomnę manewr wykonany w naszym kraju w roku 1950, kiedy to walutę wymieniano przymusowo i to w różnych proporcjach tą bankową i tą gotówkową. Także spokojnie wszystkie chwyty dozwolone… pod warunkiem,że fizyka pozwoli. A pierwiastki bronią się całkiem przywozicie przed zakusami polityków. Przed fizykami słabiej ( https://en.wikipedia.org/wiki/Synthesis_of_precious_metals ), ale i tak koszty i ilości produkowanych pierwiastków są zdecydowanie za małe jak na potrzeby polityków.

            No i oczywiście istnieje najprostszy manewr czyli druk banknotów z odpowiednią ilością zer. (Będąc dzieckiem na komunię stałem się milionerem.)

  14. Hmm cos w tym jest..
    Moje doswiadczenia z Alboinu na ten temat:
    Nie dalej jak dwa tygodnie temu mialem nieprzyjemnosc produkowania sie przez telefon z pracownikami Lloyds’a zeby moc zplacic nieduze 550£ za ubezpieczenie samochodu. Bo bank blokowal mozliwsc platnosci karta za taki wydatek jako potencjalna proba 'oszustwa’ z angielska 'fraud’. Pol godziny jak uczniak musialem sie tlumaczyc trojce pracownikow z tego samego zanim mi ta platnosc 'przepuscili’. A pozatym to standardem na 'wyspie’ jest zelimity na karte do bezplatnego konta wynosza nie wiecej jak 300£ dziennie. Zeby podwyzszyc ten limit trzeba zaplacic stosunkowo duzo za konto ktore umozliwia sensowne limity. A zdrugiej strony wciskaja nachalnie wszystkim kredytowki z limitami po pare tysiecy i oprocentowaniem powyzej 16%(czesto jest to nawet 40%) a zeby miec punkt odniesienia to srednie oprcentowanie lokat jest w okolicach 1%..
    A BoE pozycza bankom pieniadze praktycznie za darmo 0,5%..

    1. Miałem lepiej. CapitalOne zablokował mi ratę kredytową kiedy kupiłem w promocji 3 książki w wersji elektronicznej. Trzy osobne transakcje w odstępie kilku minut, każda za 1p (£0.01). Ich komputer po prostu zgłupiał. Odkręcenie tego zabrało 3 minuty. Plus 10 czekania na wolnego konsultanta…

      1. zablokował mi ratę kredytową kiedy kupiłem w promocji 3 książki w wersji elektronicznej. – może to oryginalna promocja ksiązki o tematyce anty-kredytowej? 😉

  15. z cyklu jak młodzi robienia sa w ch… :
    „Ile będzie nas kosztować dwupokojowe mieszkanie o powierzchni ok. 50 m2? W Warszawie będzie to ponad 360 tys. zł. We Wrocławiu, Gdańsku oraz Poznaniu na lokal o tej powierzchni będziemy musieli przeznaczyć ok. 260-270 tys., a w Łodzi ok. 180 tys.” – https://wgospodarce.pl/opinie/10047-ile-mozna-zarobic-na-najmie oraz https://www.stat.gov.pl/gus/5840_1786_PLK_HTML.htm
    a co do gotówki to kartą bankomatową płacę tylko na stacji za paliwo dlatego żeby pokryć koszt utrzymania karty bankomatowej no i e-zakupy – poza tym tylko g o t ó w k a 🙂
    wniosek: wojnę i głęboką komune znam z książek i filmów dokumentalnych ale łatwo zrozumieć(dziś) mechanizm dojścia np. hitlera czy stalina do władzy patrz bruksela/UE

  16. Cyniku, czy mi się wydaje, czy wywaliłeś jakieś komentarze (w tym moje)? Może powiesz o co chodzi? Nie publikuj tego komentarza, możesz napisać na priva jak nawaliłem (pkt regulaminu). Tak się zastanawiam, czy jest sens komentować, jeśli komentarze znikają…

    1. Absolutnie NIE, nic nie usunięto, specjalnie od drogich {Stałych Czytelników}. Zresztą oprócz oczywistego spamu czy reklamy moderator stara się zazwyczaj o notyfikację… Chętnie poznam szczegóły na priv bo zawsze jakieś techniczne snafu jest możliwe, chociaż nic nie widze w logach.

  17. Podobną historię opowiadał szwagier kilka lat temu. Mieszka i pracuje od lat we Francji, ale ubzdurał sobie, że sporą część pieniędzy będzie wydawał w Polsce. I tak: ma tu dom, który regularnie remontuje i utrzymuje, tu kupuje auta (niemieckie, nowe z salonu), tu ma je ubezpieczone etc. Nawet firmę miał zarejestrowaną w kraju, ale w końcu przejrzał na oczy 😀
    W każdym razie poszedł do 'swojego’ banku we Francji, żeby wypłacić część pieniędzy, bodajże kilka tysięcy jurków. W banku popatrzyli podejrzanie i zaczeli wypytywać: „a po co? a na co?”, „a nie można kartą?”, „a czekiem?”, „nie można… to niech Pan przyjdzie z delikwentem, zrobimy przelew”, „oj no dobrze, dobrze, wypłacimy, proszę przyjść za dwa dni, nie mamy takiej gotówki w oddziale”. Wkurzył się, ale co zrobić. Nauczony doświadczeniem, w Polsce (na szczęście zacofanej), kiedy chciał wybrać kilkadziesiąt tysięcy na auto już zadzwonił do oddziału żeby uprzedzić o swych niecnych zamiarach:
    „-Dzień dobry, chciałem wypłacić większą sumę i spytać kiedy będzie to możliwe?
    -Jaką?
    -xx tysięcy złotych.
    -To można nawet teraz.”
    I bez pytania na co i po co ;]

    A no i wnioski wyciągnął z tej lekcji. Na koncie trzyma tyle i musi, a „płynne środki” w bardziej dostępnych miejscach. A tych pracując w branży budowlanej ma sporo ;]

  18. A czy w tej całej sprawie nie chodzi bynajmniej o uratowanie systemu bankowego przed zawaleniem? Mam na myśli powiększającą się stale proporcję w praktyce niewymienialnego pieniądza żyralnego, przez co zapewnienie wypłat gotówkowych jest coraz trudniejsze?

    1. o uratowanie systemu bankowego przed zawaleniem

      Miedzy innymi. Zwłaszcza jak ratowaniem systemu będzie „jednorazowy” podatek od oszczędności znany pod nazwą cypryzacji, czemu nie sprzyjają puste konta… 😀 😀

        1. Akurat opłaty „znienacka” już mamy przećwiczone ; patrz ubezpieczenie niskiego wkładu pobrane frankowiczom bez uprzedzenia.. (po 2-3-5 latach spłacania bo kurs się zmienił..)
          A podatek od majątku… czyjego? BANKU?? Niech bank płaci za swój majątek…(kto jest właścicielem? Kowalski posiada kredyt..)

  19. Na karcie mam limit 1500 chf na dzien ale w okienku moge pobrac ile chce.

  20. Ja chciałem zapytać, czy istnieją jeszcze w RFN bankomaty i czy można sobie ustawić per karta limit wypłat powyżej tych 500 eur? Jeśli tak, to nie było sprawy, bo pogawędki z bankowym ekspedientem zawsze były zabawne. W końcu nie są to zbyt bystre osoby 🙂

    Przytoczony dialog MOŻE równie dobrze oznaczać, aby zwyczajnie nie wyciągać zbyt wiele gotówki, ponieważ jej zapas w danym oddziale jest ograniczony. Po prostu trzymanie w jakimś sejfiku kilkudziesięciu tysięcy euro dla wszystkich potencjalnie chętnych jest ryzykowne. Jest to koszt! Czy to niezrozumiałe?

    Po trzecie bank nie ma prawa nie wypłacić pieniędzy klientowi, chyba, że właśnie nie ma na miejscu gotówki. Było tak od początku bankowości „nowożytnej”, czyli lekko licząc 200 lat. Tak, wiem, zaraz ktoś mi zacznie opowiadać o runie na banki 🙂

    Największe nominały znikają z rynku, ponieważ są łasym kąskiem dla „prywatnych drukarzy”. Oczywiście odbywa się to kosztem np korepetytorów, którzy biorą po 500 Eur za godzinę 😉

    Człowiek (lub firma), który nie chce płacić przelewem, równie dobrze może dokonać transakcji barterowej, całkowicie legalnej i rosnącej w wartości z roku na rok. Sam pieniądz zresztą zrodził z uzgodnienia pewnego towaru jako uniwersalnego środka wymiany barterowej. Cynik popełnia spore uproszczenie pisząc, że złoto od 5000 lat jest prawdziwym pieniądzem; właściwie pisze nieprawdę. No ale tak to jest z wyznawcami równych religii: zachowują się jak gdyby przedmiot/podmiot ich wiary istniał na Ziemi od zarania dziejów 🙂

    Wpis z serii „szukanie socjalisty w barszczu” 😀

    Pozdrawiam.

    1. To jest jedyny sensowny komentarz. Jakoś nikt nie pomyślał że bankomaty jeszcze istnieją.
      Jeśli ktoś potrzebuje 3000 PLN, może pójść 6 razy do maszyny i pociągnąć te pieniądze. W końcu, takiej gotówki nikt nie potrzebuje często. Chyba że jest bardzo bogaty, ale bogaci ludzie nie obracają gotówką bo nie mają na to czasu. Łatwiej jest zrobić przelew i nie liczyć pieniędzy.

      1. To że bogaci nie obracają gotówką to stereotyp. Niektórzy bogaci są bogaci bo wszystko robią gotówką i są do przodu o kilkadziesiąt procent na każdej transakcji nie płacąc VATów, PITów, ZUSów itp…

        Są ludzie co transakcje do 100 000-200 000 euro robią gotówką. Idealne są do tego banknoty 500 euro, zwane w niektórych kręgach jagodziankami ze względu na fioletową barwę. Oczywiście złotówki stwarzają więcej problemów, ale zafoliowana bankowo cegła 10 plików po 100 banknotów 200 zł jest idealnym środkiem płatniczym. Zajmuje bardzo mało miejsca i nie trzeba liczyć więcej niż do jednego. A 200 000 zł przechodzi z rąk do rąk.

        Zresztą większość osób rozliczając się gotówkowo na takie kwoty, jeśli tylko trochę się ze sobą zna, to tej kasy nie liczy. Liczą co najwyżej pliczki banknotów, a nie same banknoty.

        ———–
        Oczywiście powyższe to nieprawda, bzdury i wiem to tylko z opowieści kolegi szwagra, który wszystko wymyślił w majakach po tym jak popił środki uspokajające denaturatem…

        1. Hmm, nienamierzalność transakcji gotówkowych to jedna rzecz, ale myślę, że może też chodzić o kontrolę inflacji, co ma ścisły związek z wylaniem się (z banków) zbyt dużej ilości pieniądza na rynek. Taka niepisana rekomendacja dla banków 🙂

          Swoją drogą od jakiś dwóch lat mam często problemy z uzyskaniem reszty wydawanej w Biedronce. W kasach nie ma drobnych, bo ludzie płacą 50-ami i 100-ami. Oczywiście guzik mnie to obchodzi, bo płacę „legalnym środkiem płatniczym”, ale zawsze trzeba się wykłócać. I jeszcze to wku***jące „mogę być winna grosik?” ! Na nowy telewizor już bym pewnie z tych grosików uzbierał 🙂

          Żeby dorzucić ogródek do kamyczka, w USA od dawna transakcje gotówkowe powyżej jakiejś niewielkiej kwoty (chyba 500$) są bardzo podejrzane i nawet FBI się tym zajmuje. No cóż, zajmuje się także także KAŻDĄ transakcją kupna dużej ilości sztucznych nawozów (z których mozna zrobić materiały wybuchowe), więc nie popadajmy od razu w paranoję 😉

      2. @Aldona:”Jeśli ktoś potrzebuje 3000 PLN, może pójść 6 razy do maszyny i pociągnąć te pieniądze. W końcu, takiej gotówki nikt nie potrzebuje często.”

        To jest klasyczny przykład „schematycznego myślenia”. Ja taką gotówkę potrzebuję „prawie zawsze”. Po prostu przestałem używać kart. Wypłacam (w banku lub bankomacie) parę tysięcy i płacę gotówką. Jak się kończy, to znowu wypłacam parę tysięcy, itd. itp. Nigdy nie wypłacam drobnych sum (szkoda czasu i nerwów w kolejkach:)

    2. Koszt trzymania gotówki w banku ? No sorry. To raczej pokazuje jak bardzo „cząstkowy” jest system rezerw cząstkowych. Jeszcze trochę i w energetyce powiedzą: 20 stopień zasilania to norma – więcej się nie da bo to koszt. A w hotelu ciepła woda między 20.00-22.00 i 6.00-8.00 ;):):):)

  21. Podejmowalem ostatnio z dwoch roznych banku w UK LLoyds i Barclays kwote na ponad 10k funtow. Problemu jeszcze wtedy nie bylo (grudzien 2013).

      1. Ja ostatnio mialem rozmowe w HSBC. Slowem limit dobowy z bankomatu to 300 funtow. Nie mozna zmienic. Na kartach zero limitow. Nie drazylem bo rozmowa byla o czym innym. No i jak osiol dymalem 3x do bankomatu po gotowke. Z HSBC czuje pozegnamy sie dosc sprawnie….

        tym bardizej ze caly sektor bankowy w UK jest zapyzialy niczym TPSA. Tragedia.

    1. Potwierdzam. Lloyds nigdy nie robi problemow. W Santanderze pani w okienku kazala mi sie umowic na nastepny dzien po wyplate 1000 funtow ale zaczalem sie z niej smiac wiec mi wydala.

  22. a ja tak sobie pomyślałem, że może i miedź się przyda, jako drobniaki. Skoro NBP wycofuje niektóre stopy, bo za cenne… to moze wziać pręt tego metalu , pociąc równo i mamy walutę. Bez symboli, na wagę.

    1. Każdy chodliwy towar może być walutą: alkohol, cukier, papierosy, talony na benzynę, no cokolwiek co jest ludziom potrzebne. Ale miedź? Na co komu miedź? Chyba tylko po to żeby ją opchnąć w punkcie skupu za jakąś prawdziwą walutę.

      1. @bruner:”Każdy chodliwy towar może być walutą”

        O tym wie każdy, kto za PRL używał kartek. Abstynenci (alkoholowi i tytoniowi:) byli znacznie bogatsi. Mieli na wymianę bezużyteczne dla nich kartki na papierosy i alkohol na coś „bardziej użytecznego”.

  23. Brak gotówki nie rozwiąże problemu łapownictwa i korupcji. Przecież można coś kupić, jakieś dziełko sztuki, jakiś zegarek, jakąś whisky, nawet coś grubszego i podarować. Można też kupić złoty pierścionek panience i posłać ją do pana prezesa jako prezent. Albo można coś zaaranżować, można zlecić jakąś pracę, można coś odkupić i przepłacić, albo założyć mały bizesik który się rozwinie a potem odsprzeda córce pana X któremu pan Y był winny wdzięczność… Możliwości będzie wiele więcej, ludzie sobie poradzą. Banki nie lubią gotówki bo nie mogą kasować jeleni na opłatach za transakcje, generalnie z gotówki trzymanej w skarpetce nic nie mają więc jej nie lubią.

    1. dlatego następnym krokiem po likwidacji gotówki będzie pewnie obowiązkowa ewidencja dóbr powyżej jakiejś tam wartości, umożlwiająca kontrolę „przepływu” drogich prezentów…

  24. @DominiqueLV
    Z bronią w ręku powiadasz?
    Właśnie oczami wyobraźni ujrzałem taką scenkę:
    Wpada w kominiarce człowiek od banku, szybkim krokiem udaje się do okienka KASA.
    Wyciąga pistolet karteczkę z numerem konta i dowód osobisty, Zdecydowanym, nie znoszącym głosu krytyki głosem mówi
    -chciałem pobrać 500E ze swojego konta, ale szybko…
    Kasjer odlicza gotówkę, wciskając dyskretnie guzik napadowy.
    Klient banku szybko się oddala, ale na schodach dopada go dwóch strażników banku. W ustach ma swój pistolet… który był zrobiony z czekolady, właśnie połyka ostatni kawałek.
    kto dokończy opowiadanie 😉

  25. Mam wrażenie że przyjdzie nam z bronią w ręku z banksterką zawalczyć.

  26. Właśnie skończyłam czytać książkę „Gold: Inside the Race for the World’s Most Seductive Metal”.
    Autor Matthew Hart ma inne zdanie o złocie jak ty Cyniku9, bo po pierwsze, zdaniem autora, pieniądz nie ma oparcia w złocie, po drugie, prywatni ludzie nie mogą legalnie handlować złotem.
    Autor przedstawił to na przykładzie napadu na bank w Anglii w 1983 roku, kiedy złodzieje nie wiedzieli co z tym złotem zrobić? Gdyby to były funty, sprawa byłyby prosta, ale złoto?
    Uważam, że od 1983 roku sprawa stała się jeszcze trudniejsza.

    1. Autor Matthew Hart ma inne zdanie o złocie jak ty Cyniku9 – obawiam się że różne zdania mamy nie tylko o złocie ale także o jego książce… Ja na ten przykład uważam że czytanie jej, z tego co piszesz, jest całkowitą stratą czasu… 😉

      1. To nie jest książka dla inwestorów. Przedstawia tylko ciekawe fakty z historii złota.
        Przykładowo, podano tam że przez 3 miesiące przechodzi przez giełdę więcej złota niż wydobyto w historii ludzkości. Daje to wiele do myślenia, bo okazuje się że złoto cały czas kupuje się i sprzedaje. Cena idzie w górę, co jest fenomenem bo złoto nie ma prawie praktycznego zastosowania.

        1. Praktycznym zastosowaniem złota jest to że to pieniądz… Waluty te co teraz mamy teraz na świecie rzeczywiście nie mają oparcia w złocie. Kiedyś miały i były bardziej stabilne. Gdyby był standard złota to wiadomo, że giełdy takie jak COMEX i tego typu straciły by racje bytu, bo prawdą jest, że handluje się certyfikatami na złoto nie mającymi w nim pokrycia, co jest jednym z największych przekrętów.

        2. Dla ścisłości – nie kupuje się i sprzedaje złota, tylko obietnice dostarczenia/odebrania złota oraz całą plejadę derywatyw „złota” na tych obietnicach opartych, rzecz jasna przy skwapliwym założeniu że nikt nie będzie oczekiwał dotrzymania tych obietnic i sprzeda je (lub kupi) zanim nadejdzie dzień w którym trzeba będzie pokazać, że się faktycznie złoto ma.

          …i to nie tyle cena złota idzie do góry, co wartość walut w których jest wyrażona sukcesywnie spada. Przy takiej skali druku, tudzież zwiększania kwot na bilansach, trudno się dziwić.

        3. Aldono, złoto ma całą masę praktycznego zastosowania. Od elektroniki poprzez chemię po kosmetykę. Wystarczy tylko poszukać 🙂

          ———–
          MODERACJA: Zastosowania złota w sektorze technicznym: ok 400 ton w 2013, ~13% wydobycia.

  27. gotówka to wolność. Im więcej jej mamy, tym bardziej jesteśmy niezależni, wolni, autonomiczni.subwencje dotacje kredyty zabierają wolność ograniczają umysłowo niszczą rynek nieuczciwą konkurencją.
    Tu w kraju też gotówki jest coraz mniej w obrocie. spróbuj z bankomatu wypłacić 5 tyś. najczęściej tyle tam już nie ma.latasz i szukasz gdzie możesz wypłacić.gdy chcesz podjąć 7.tys z banku musisz się umówić po odbiór gotówki.nie ma tam tyle. banki świecą pustką. nie mają rezerwy gotówkowej
    temat permanentnej kontroli pieniądza w PRL był przerabiany.tak jak za PRL tak i teraz władza psuje pieniądz.zobacz z czego zrobiono monety 1 zł w 2000r a z czego robi się monety 1 zł w 2013r.u nas także po cichu wycofuje się banknot 200zł. biały kruk
    Pamiętam PRL.Obowiązkowa drukowana przez państwo śmieciowa waluta bez pokrycia (odpowiednik generowanych elektronicznie obecnie pustych pieniędzy) bony do PEWEXU i cinkciarze (dla młodzieży definicja:https://pl.wikipedia.org/wiki/Cinkciarz)z którymi władza udawała, że walczyła.spekulanci i badylarze jeszcze gdzieś tam pokątnie zipią.
    Europa tak kiedyś dumna i bogata zamienia się w obóz nędzarzy żyjących na kredyt następnych pokoleń
    historia kołem się toczy

    1. Nie przesadzajmy. 200 zł ostatnio pojawiło się w bankomatach euronetu, więc takim białym krukiem chyba nie jest. Brak kasy w bankomacie czasami jest oczywisty, np. w niedzielę wieczorem w centrum handlowym. Bankomaty nie mają limitów wypłat (mają je banki) więc problemy z wypłatą większej kwoty wynikają jedynie z braku większego nominału. Np. jeśli największy nominał w maszynie to 50 zł, to wypłacimy maksymalnie np. 2400 zł, więcej po prostu nie przejdzie przez szparę na banknoty. Wtedy wystarczy powtórzyć transakcję.

      Generalnie nie zaobserwowałem większych problemów z wypłatą gotówki, w bankomatach sieci Euronet.

      1. Brak kasy w bankomacie czasami jest oczywisty, np. w niedzielę wieczorem w centrum handlowym – Do czasu… Nowa generacja bankomatów będzie prawdopodobnie miała wbudowane drukarki, przez co odpadnie kłopotliwe napełnianie ich banknotami… Prototyp testował Bernanke… 😀 😀

      2. „Bankomaty nie mają limitów wypłat” – na przykład w UK standardem jest, że z bankomatu w dziągu 24 godzin można wyjąć nie więcej niż 300 funtów.

Comments are closed.