Jak zostać starym i biednym

wierzyć w GW…reklamaOFE1

Rok 2013 zamknął praktycznie trwający od 1999 epizod „polskiej reformy emerytalnej”. Zamknięcie odbyło się po partacku – tak jak partacka była cała „reforma”. Skandalu nie nazwano skandalem, przekrętu przekrętem. Winnych nie wskazano, poszkodowanym szkód nie zwrócono. OFE spacyfikowano w niezwykłym pośpiechu i jakby w pół-konspiracji, tak aby tylko nie narazić unijnych synerkur ani tych którzy są odpowiedzialni za ten niewypał ani tych którzy wkrótce je obejmą a którzy odpowiedzialni są za konsekwencje jego partackiego rozbrajania. Rachunek za to wpłynie dobrze już po tym jak obejmie ich unijny immunitet.

Biorąc przykład z premiera Tuska chcieliśmy również zamknąć rozdział emerytalny w 2GR, bo praktycznie nie ma już o czym pisać. Do pewnych reminescencji natchnął nas jednak drogi czytelnik który porządkując strych natknął się na stare egzemplarze GW z 1998 (HT- B). W jednym z nich znalazł pouczający artykuł pod tytułem Jak zostać starym i bogatym. Nie jest to, broń Boże,  jakaś aluzja pod adresem pana redaktora Michnika… 😉      Chodzi raczej o pranie umysłów mas o sutych emeryturach jakie wszystkim zapewnić miała wprowadzana wówczas reforma emerytalna charyzmatycznego premiera Buzka.

Rzeczywistość okazała się mniej różowa. Sute emerytury wprawdzie są, owszem. Zapewnili je sobie charyzmatyczny premier Buzek w europarlamencie, garść innych sprawców fiaska w radach nadzorczych OFE oraz zagraniczna banksterka zrabująca przyszłych emerytów skandalicznie wysokimi opłatami. Nikt w rządzie nie wskazał wówczas że jest to zwykły rabunek.

Dla reszty emerytalnych baranów pędzonych państwowym biczem na prywatne strzyżenie emerytury będą znacznie mniej sute.  A właściwie, po faktycznym wykończeniu OFE i przejęciu ich wkładów przez ZUS,  trudno w ogóle mówić o emeryturach „prywatnych” z OFE.  Najpewniej ostanie się jedynie to co kapnie emerytowi z bankrutującego ZUS-u, przy czym przeciętny emeryt ma lepszą szansę na przeżycie do wieku emerytalnego niż ZUS na przeżycie aby mu ją wypłacać. Kolejne wielkie przedsięwzięcie socjału skończy się tym czym zwykle – minimalną kroplówką dla ubogich i szukaniem winnych.

Gdzie poszło coś wspak, nie tak jak powinno? Otóż wspak poszło wcześnie, na długo przed wprowadzaniem reformy emerytalnej. Poszło wspak brakiem lustracji i usunięciem rządu premiera Olszewskiego. Brak lustracji – w odróżnieniu od Niemiec – uniemożliwił wyczyszczenie polskiej stajni Augiasza i budowanie przyszłości kraju na nowym, solidnym fundamencie. Cała reszta jest tego pochodną, sprawą w przeważającej mierze moralności, zaufania, przekonań i motywacji tych dochodzących do władzy. Ludzie powiązani z dawnym reżimem nie mogli zbudować prawidłowej konstrukcji Polski na skrzywionym, komunistycznym fundamencie. I zbudowali to co zbudowali – socjalistyczno/quasi rynkowego mutanta o organizacji czysto mafijnej. Zabrakło rządu który reprezentowałby interesy Polaków – do końca i bezkompromisowo.

Reforma emerytur była bez wątpienia w ich interesie. Ale wypaść mogła i powinna zupełnie inaczej. I filar ZUS-u był jej nieodzownym elementem, z uwagi na konieczność zapewnienia ciągłości pokoleniowej i długiego okresu przejściowego. Tego nie neguje nikt. Ale wśród koterii dawnych aparatczyków, TW i  przekonanych socjalistów zabrakło kropki nad i – powiedzenia że celem nadrzędnym reformy i jej przejściowego okresu 25 lat jest eliminacja socjału ZUSu oraz przejście na całkowicie prywatne emerytury. Docelowo – żadnego ZUSu ale też żadnego bólu głowy państwa o emerytury.

Podobnie idea prywatnego filara emerytalnego (filar III) w którym każdy indywidualnie buduje swoje emerytalne oszczędności była w założeniu słuszna. Na początku może niewielkie, z czasem wkłady na IKE urosłyby do znacznych rozmiarów zapewniając godziwe emerytury ich właścicielom.

Ale w Polsce nie mogło się obyć na tych dwóch filarach, państwowym/przejściowym i prywatnym/docelowym, i na długim okresie przejściowym w którym przechodzimy z jednego do drugiego. Mafia bankowa do spółki z posłusznym jej  rządem wykoncypowała  dodatkową hybrydę – OFE. Był to filar tzw. „drugi” w którym składki są dalej nie tylko obowiązkowe – co można sobie wyobrazić – ale także przymusowo inwestowane jedynie przez wybranych przez rząd uprzywilejowanych operatorów oraz tylko w wybrane przez państwo instrumenty.

Z ideału instytucji wolnorynkowo inwestujących dobrowolnie powierzony im kapitał emerytalny ludzi gdziekolwiek OFE stały się maszynami do generowania gwarantowanych zysków dla ich zagranicznych operatorów kosztem polskich emerytów. Z jednej strony strzygły naganiane przez państwo w ich kierunku masy,  z drugiej pobierały od tego wysokie i niczym nie uzasadnione opłaty. O żadnej konkurencji nie było praktycznie mowy. W dodatku środki ze strzyżenia szły nie na osiągnięcie maksymalnie wysokiego zwrotu  dla ich właścicieli, co jest psim obowiązkiem każdego prywatnego funduszu inwestycyjnego,  lecz na finansowanie potrzeb wybujałego socjału państwa i jego rozrzutności.  Jak inaczej nazwać można przymusowe inwestowanie oszczędności emerytalnych Kowalskiego w  odrębny i socjalnie destrukcyjny system emerytur mundurowych czy górniczych,   bailouty zagranicznych bankrutów czy korpusy ekspedycyjne do każdej burdy na świecie?

OFE mogły zająć ważne miejsce w polskim systemie emerytalnym, ale nie zajęły. W postaci która ujrzała światło dzienne w 1999 były one przekrętem, w którym dobro milionów Polaków ustąpiło miejsca gwarantowanym zyskom garstki zagranicznych banków i paru ich krajowym poplecznikom w radach nadzorczych.

Rząd premiera Tuska ma niewątpliwie rację zwijając tę pasożytniczą strukturę.  Niestety, czyni to znowu połowicznie i po partacku, zwiększając a nie zmniejszając socjał i zwiększając a nie zmniejszając szansę na gigantyczne odszkodowania które przyjść może kiedyś płacić odciętym od koryta bankom.

OFE rząd powinien zlikwidować klinicznie czysto, przejrzyście i demokratycznie aż do bólu – rękami obywateli, samemu umywając ręce. Wystarczyłoby gdyby dał obywatelom prawdziwy wybór: reszta środków z OFE  do ZUS-u albo na prywatne konto emerytalne IKE. Jeśli ufasz państwu i chcesz przekazać mu swoje pieniądze – ok. Ale jeżeli nie ufasz to proszę bardzo, przelejemy na twoje konto IKE  saldo z OFE i cześć. Martw się dalej o nie sam, inwestuj w to w co ci się żywnie podoba.   Skorzystaj nawet dobrowolnie z pomocy  OFE,   przynajmniej tym którym niewidzialna ręka rynku nie podcięła jeszcze  gardła.  Nie zawracaj tylko więcej głowy nam w rządzie.

Tymczasem wybór jaki rząd premiera Tuska daje Polakom:  okaleczone  OFE  bądź  ZUS,  oznacza nadal szkodliwy przymus i pogłębia jedynie socjalistyczną patologię,  nie rozwiązując niczego.

———————
Mocna góra pod wezwaniem

.

23 thoughts on “Jak zostać starym i biednym

  1. „Brak lustracji – w odróżnieniu od Niemiec – uniemożliwił wyczyszczenie polskiej stajni Augiasza i budowanie przyszłości kraju na nowym, solidnym fundamencie.”

    Moim zdaniem jest to warunek konieczny ale niewystarczajacy. Patrzac na poglady na rozwiazania m.in. ubezpieczen socjalnych niektorych zacnych ludzi ale i tez zwyklej gawiedzi – widac doskonale ze sama lustracja to za malo.
    Lustracja przedewszystkim miala byc proba rozbrojenia szantazystow. Nie jest ona w stanie naprawic moralnie zepsutego spoleczenstwa. Nie da sie przejsc sucha stopa przez komunizm, socjalizm w wydaniu PRL – stad tez powszechnosc tego zjawiska.
    Paradoksalnie sytuacje moze uzdrowic wymiana pokoleniowa+permamentne niewywiazywanie sie panstwa z umow. Ludzie widzac ze nie ma co liczyc na panstwo przestana traktowac dekretowane porzadki jako panaceum na wszystko – a to bylby poczatek drogi do wolnosci.

  2. taki mały żarcik, nie na temat, ale wyborny

    Muzułmańskie dziecko w UKi pyta mamę:
    – Mamo, co to jest socjalizm i co to jest rasizm?
    – No więc tak, Ali… Socjalizm jest wtedy, kiedy biali ludzie pracują codziennie, żebyśmy my mogli przyjechać do ich krajów i dostawać zasiłki… no wiesz – benefity, dopłaty do czynszu, kupony na jedzenie, darmowe leczenie i takie tam. Na tym polega socjalizm.
    – Ale mamo, czy ci głupi biali ludzie nie wściekają się, że tak jest?
    – Oczywiście, że tak, kochanie. I to jest właśnie rasizm!

  3. widzialem gdzies czyjas wypowiedz apropo masy spadkowej konta emerytalnego do odzyskania przez rodzine zmarlego. to chyba jednynie bylo na plus OFE w stosunku do ZUSu. marne to pocieszenie w caloksztalcie problemu, ale watek tutaj nie poruszony..

    a tak wogole to JKM na prezydenta i cynik na premiera ! 🙂

  4. @cynik9
    Akurat zostanie starym i biednym nie wymaga żadnego wysiłku – żarna czasu mielą powoli… jest to raczej nieuchronne :>

  5. Wszystko to racja. Natomiast wypracowanie sobie swojej własnej, indywidualnej metody na obronienie się przed tego rodzaju kolejnymi przekrętami, to trudna sprawa.
    Owszem, aby coś uczynić, trzeba najpierw uzyskać wiedzę i świadomość, tego co się dzieje. Stąd taka bardzo ważna rola, jaką pełnią teksty cynika9, S. Michalkiewicza, J.K.M. i innych.
    Doceniam to, składając niezmiennie podziękowania. Tym bardziej, że mam za co…


    Pozdrowienia
    wmo

  6. – Rosja nie może pozwolić sobie na utratę Ukrainy. Kupując za 15mld$ ukraiński dług w istocie pozbywa się pewnej części kreowanych ex nihilo w ramach QE dolarów
    – kupując czas w trwającym kryzysie ECB programami typu LTRO zapakował się po dach toksycznymi aktywami zadłużonych europejskich gospodarek. Dlatego teraz dla UE najważniejszy jest nowy popyt na euro, który podtrzymałby jego wartość – stąd parcie na „modernizację zacofanej” Ukrainy

    Ubocznym efektem nieuzyskania nowego popytu na kredyty w euro będzie jego osłabienie względem innych walut.

    W gruncie rzeczy te „arabskie wiosny” i inne „demokratyczne rewolucje” to w istocie przejaw walki karteli wielkich banków, które w ten sposób wytwarzają popyt na swoją walutę, by następnie przy pomocy płynnych kursów walutowych, pod nadzorem banków centralnych, drenować zadłużony kraj np. z bogactw naturalnych czy innych dóbr.
    „Rewolucje” ukraińskie czy arabskie „wiosny” to po prostu prąca do władzy nowa oligarchia, która składa obietnicę pożyczenia góry pieniędzy w kartelach bankowych, które następnie pod hasłami „modernizacji kraju” przepuszcza przez firmy z sobą powiązane. Kradzież polega na wielokrotnym zawyżaniu faktycznych kosztów inwestycji, a ochłapami rzucanymi społeczeństwu kupując chwilowe poparcie. Bal kończy się w momencie gdy trzeba spłacać długi, oczywiście nie z kieszeni oligarchów tylko pochodzącymi z zaciskania pasa zadziwionemu elektoratowi poprzez zabieranie emerytury czy wydłużanie w nieskończoność kolejki do „darmowej” służby zdrowia. Takie ujęcie problemu obnaża całą „wiekopomną” reformę emerytalną pod nazwą OFE, jako instrument służący w istocie do tworzenia zastawu pod pożyczki, które kartele bankowe wciskały do rozkradania polskim „elitom”.

  7. A najbardziej śmieszą mnie moi znajomi, którzy wierzą, że będą na emeryturze odpoczywali. Oni naprawdę w to wierzą w rządowe emerytury, chociaż im tłumaczę dlaczego tak nie będzie. To już czasami sami ich nie rozumiem, może to ja jestem głupi. Władzia może wszytko wykreować.

    1. … głupio i smieszno się robi. Lektura w sam raz dla proletariatu z wsi i małych miasteczek. Przecież to są UBeckie metody grzebania komuś w życiorysach. Kiedyś szykanowano kułaków i kapitalistów, dziś dziadków z Wehrmachtu i dzieciaków KaCuków. Karwa, dokąd idziemy ! pieniądz nie śmierdzi.

      1. Bo to jest niesmaczne, za pozno i nie prawda. To powinno bylo byc zrobione tak jak swego czasu mowil Cejrowski o sedziach, czyli byles prominentna figura dawnego systemu, urzednikiem, milicjantem, dziennikarzem, sedzia, prokuratorem itp. itd. nie wazne czy dobra, czy zla, wypierdalaj. Ludziom starego systemu dziekujemy. Tego jednego czy dwoch dobrych trzeba bylo poswiecic w imie dobra ogolu. Bez grzebania w zyciorysach.

      2. A mozesz cos dokladniej napisac, na czym te wspomniane przez Ciebie szykany polegaja?

  8. Jeszcze za wcześnie na odtrąbienie końca OFE. Poczekałbym z tym na podpis Pierwszego Łowczego Rzeczypospolitej.

    G.F.

    1. Jeszcze za wcześnie na odtrąbienie końca OFE. Poczekałbym z tym na werdykt Trybunału Konstytucyjngo.

      G.F.

  9. Nie wiem, czy cokolwiek właściwie zrobiono – Komorowski jeszcze nie podpisał, bawi się w dobrego policjanta.

  10. @Marek

    Dopóki wiekszosc obywateli bedzie się zgadzać na organizowanie przez panstwo rozleglych i kosztownych obszarów życia (jak emerytury), dopóty „nienażarty kapitał” bedzie dziecinnie łatwo przekierowywał strumień forsy do swoich kieszeni.

    1. Problem jest w tym że wielu myli „nienażarty kapitał” z kapitalizmem i wolnym rynkiem, mimo że w wielu przypadkach chodzi o czysty socjalizm w wersji korporatyzmu, a la Benito Mussolini. Typowym przykładem jest tu cały francuski staatskapitalismus i sztandarowy nośnik socjalizmu jakim jest France Telecom, przejmujący polską państwową Tepsę, przy oklaskach ćwierćinteligencji polskiej dla postępów „prywatyzacji”. Innym przykładem jest amerykański bailout bankowych tłustych kotów na koszt podatnika – gdzie tu jaki kapitalizm? Czysty korporatyzm -> socjalizm od biednych dla bogatych.

  11. Przepraszam, czytalem wpis na komórce i nie zauważyłem że treść artykułu jest czytelna.

    Podoba mi się sformułowanie jak to zmiana w ZUS jest „olbrzymia” bo każdy będzie miał tam konto… Może chodziło bardziej o kwoty wydane przez podatnika na „informatyzację ZUS”?

    1. Najbardziej ciekawy w tych archiwaliach jest moim zdaniem passus o zakładach emerytalnych, do których miał się udawać delikwent ze złożonym kapitałem i gdzie nabyć mógł taką emeryturę jaka mu pasuje. To te „zakłady emerytalne” a nie ZUS miały wypłacać prywatną emeryturę.

      Samo to wskazuje na partactwo – idea fundamentalna, mająca pozory rozsądku, ale w momencie ogłaszania „reformy” zupełnie niedopracowana i zawieszona w zasadzie w próżni. A przecież to KTO wypłaca jest rzeczą nadzwyczaj istotną. Zostawiło to mnóstwo otwartych drzwi rozmaitym politycznym operatorom, a w końcu idei podziękowano i ogłoszono że „wypłatą” emerytur zajmie się jednak ZUS, co było jednym tylko ze skandali po drodze, autorstwa pani „spierdalaj” Fedakowej. Nieźle tego rodzaju deklaracja by wyglądała w momencie przekonywania ludzi o sensie „prywatyzacji” systemu emerytalnego… 😉 Weź zgromadź pracowicie milion czy dwa prywatnie, a ZUS i tak ci wydzieli minimalną miesięczną działkę bo musi mieć na innych… 😉

  12. Czemu brak jakichś smacznych cytatów z artykulu z G*Wna? Człowiek by się chociaż trochę posmiał…

  13. Rzadko zgadzam się z Gospodarzem tego bloga, ale tym razem poza kilkoma akapitami jestem: za!
    Nie rozumiem:”Kolejne wielkie przedsięwzięcie socjału skończy się tym czym zwykle (…)” Chyba odmiennie rozumiemy pojęcie „socjał”. Moim zdaniem to grupa ludzi, która swoje bytowanie opiera na pasożytniczym podłączeniu się do strumienia środków publicznych. Tak, czy nie? Ale na pewno ta grupa nie ma wystarczających sił, żeby w 1999 roku wprowadzić „reformę” emerytur. Tą reformę wprowadził wiecznie nienażarty kapitał z pomocą pomagierów, dziś robiących karierę w UE, co słusznie podkreślił Gospodarz.
    „przymusowe inwestowanie oszczędności emerytalnych Kowalskiego w odrębny i socjalnie destrukcyjny system emerytur mundurowych czy górniczych, bailouty zagranicznych bankrutów czy korpusy ekspedycyjne do każdej burdy na świecie?” Czy to jest rozwinięcie „inwestowania” w obligacje rządowe, czy też Gospodarz ma coś innego na myśli?

    1. Rzadko zgadzam się z Gospodarzem tego bloga – nie jest to jeszcze przestępstwem… ale czytanie musi być męką… 😉
      odmiennie rozumiemy pojęcie „socjał” – to nie ulega wątpliwości. Niektórzy do dziś twierdzą że im większy udział państwa w PKB tym mniej socjału…

      Czy to jest rozwinięcie „inwestowania” w obligacje rządowe, czy też Gospodarz ma coś innego na myśli? – rozwinięcie „inwestowania” w obligacje rządowe na pewno, w końcu skądś trzeba wziąć na to kasę. Zgodzę się natomiast że link między socjałem a korpusem ekspedycyjnym nie jest najbardziej czytelny… 😀

Comments are closed.