Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego swego…
Aby nie błądzili dał dobry Bóg ludziom 10 Przykazań Bożych. To że antychryst Marx łamał je nagminnie z szatańską przyjemnością, szczególnie to 10-te, nie powinno nikogo dziwić. Dlatego smaży się do dziś z kotle ze smołą, i dobrze mu tak.
Bardziej niepokojące jest to że Jego Świątobliwość papież Franciszek wyszedł ostatnio z pismem papieskim Evangelii Gaudium, dziełem które miejscami przypomina nam Manifest Komunistyczny. Możliwe nawet że istnieje trafniejsze porównanie ale za młodu nie kazano nam przynajmniej czytać dzieł innego Argentyńczyka piszącego w podobnym stylu, Che Guevary.
W pasażu o wykluczeniu (No to an economy of exclusion) Ojciec Święty na przykład tak rozprawia się z gospodarką rynkową (podkreślenia – 2GR):
Just as the commandment “Thou shalt not kill” sets a clear limit in order to safeguard the value of human life, today we also have to say “thou shalt not” to an economy of exclusion and inequality. Such an economy kills.
[…] everything comes under the laws of competition and the survival of the fittest, where the powerful feed upon the powerless. As a consequence, masses of people find themselves excluded and marginalized: without work […].
[…] trickle-down theories which assume that economic growth, encouraged by a free market, will inevitably succeed […] never been confirmed by the facts
[…] The culture of prosperity deadens us; we are thrilled if the market offers us something new to purchase; and in the meantime all those lives stunted for lack of opportunity seem a mere spectacle […].
W pasażu o bałwochwalstwie pieniądza (No to the new idolatry of money) tak rozprawia się z szatanem kapitału:
One cause of this situation is found in our relationship with money… […] The worship of the ancient golden calf (cf. Ex 32:1-35) has returned in a new and ruthless guise in the idolatry of money and the dictatorship of an impersonal economy lacking a truly human purpose.
[…] While the earnings of a minority are growing exponentially, so too is the gap separating the majority from the prosperity enjoyed by those happy few. This imbalance is the result of ideologies which defend the absolute autonomy of the marketplace and financial speculation. Consequently, they reject the right of states, charged with vigilance for the common good, to exercise any form of control. A new tyranny is thus born […]
Debt and the accumulation of interest also make it difficult for countries to realize the potential of their own economies and keep citizens from enjoying their real purchasing power.
W końcu w pasażu o wrażym systemie finansowym (No to a financial system which rules rather than serves) mamy garść dobrych rad pod adresem tych którzy spowodowali kryzys a teraz przewodzą wychodzeniu z niego oraz apel do ich nieobecnej etyki:
In effect, ethics leads to a God who […] calls human beings to […] freedom from all forms of enslavement.
I encourage financial experts and political leaders to ponder the words of one of the sages of antiquity: “Not to share one’s wealth with the poor is to steal from them and to take away their livelihood. It is not our own goods which we hold, but theirs”.
A financial reform open to such ethical considerations would require a vigorous change of approach on the part of political leaders. I urge them to face this challenge with determination and an eye to the future […] Money must serve, not rule!
[…] I exhort you to generous solidarity and a return of economics and finance to an ethical approach which favours human beings.
To że Ojciec Święty widzi problem i ujmuje się za biednymi i krzywdzonymi jest zrozumiałe. Dziwi natomiast to że nie mając większego pojęcia o kapitale i wolnym rynku oferuje wątpliwe diagnozy, zapominając najwyraźniej o 10-tym przykazaniu: nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego swego. Zwłaszcza jeśli bliźni posiadają jakiś kapitał… Świat byłby bez porównania lepszy, bez jednego socjalisty na przykład, gdyby to przykazanie boskie wziąć do serca. Problem w tym że wielu ma je gdzie indziej.
Wbrew diagnozom Ojca Świętego problemem nie jest wolny rynek i złoty cielec kapitału. Problemem są ci którzy tego cielca czczą. Nie kapitał rządzi tylko ci którzy go mają. I nie ci którzy się go dorobili służąc biedniejszym i dając im coś wartościowego, jak na przykład pracę. Kapłanami złotego cielca są dziś głównie ci którzy mamony dorobili się na okradaniu bliźnich przy czynnej pomocy państwa. Szatanem nie jest kapitał. Szatanem jest Goldman i rząd.
Biedni nie są też biedni dlatego że istnieje kapitał. Są biedni ponieważ rabują ich własne rządowe szatany, sterowane przez Goldmanów i Morganów. Są biedni nie dlatego że istnieją „prawa konkurencji” i że sami nie potrafią konkurować. Są biedni dlatego że nie mogą konkurować bo połączone siły szatana Goldmana i rządu zabijają właśnie konkurencję i wolny rynek, nie pozwalając im na akumulację kapitału.
Jeżeli Jego Świętobliwość Ojciec Święty chce mocować się z szatanem powinien go chwycić nie za ogon ale wprost za rogi i nazwać rzeczy po imieniu. Powinien wskazać że złem jest brak regulacji banków a nie same banki. Że nie jest nim sama spekulacja którą szatan Goldman uprawia, ale to że uprawia ją na koszt i ryzyko biednych. Że złem prowadzącym do ubóstwa biednych jest nie spekulujący szatan którego w trakcie tej spekulacji trafia – dzięki Bogu – szlag, jak Goldmana w 2008. Złem jest szatan państwowy który nie pozwala koledze szatanowi upaść i który zmusza biednych aby go ratowali. Szatan któremu obojętny jest los tych biednych potem gdy sami bankrutują albo w najlepszym razie jęczą pod jarzmem długów zaciągniętych na ratowanie Goldmana.
Niebezpieczeństwo propagowanej przez Ojca Świętego nowej wersji teorii wyzwolenia jest takie że jego apel do „leaderów politycznych” może jeszcze zostać wysłuchany i, uchowaj Boże, wprowadzony w życie. Rządowy szatan tylko czeka aby przebrać się w ornat obrony biednych i ogonem dzwonić na mszę w intencji zwalczania nierówności i krzewienia sprawiedliwości społecznej.
Tylko czeka aby za wskazaniami Ojca Świętego zacząć świętą wojnę w wyłączeniem spowodowanym bezrobociem, ochoczo atakując jednocześnie kapitał i konsumpcję, byleby u biedniejszych. Te dwie rzeczy które bezrobocie akurat mogą mniejszyć. Efekt jest łatwy do przewidzenia – więcej socjalizmu pod władaniem rządowego szatana, więcej łamania 10-go przykazania i biedni jeszcze biedniejsi.
.
Kilku zacnych przedmówców wspominało Papieża Leona XIII, ale że cytatu nie było to służę:
„Socjaliści uważają prawo własności za ludzki wymysł nie dający się pogodzić z przyrodzoną równością ludzi i głoszą wspólnotę dóbr, a nie godząc się na znoszenie bez sprzeciwu niedostatku, uważają, że można bezkarnie naruszać własność i prawa bogatszych. Kościół natomiast o wiele przytomniej uznaje, że między ludźmi nie ma równości, gdyż w naturalny sposób różnią się pod względem sił i zdolności; uznaje także nierówność pod względem posiadanych dóbr i nakazuje, by prawo własności i zwierzchnictwa, pochodzące z samej natury, pozostawało dla każdego nietknięte i nienaruszone. Wiadomo bowiem, że kradzież i grabież tak bardzo zostały zakazane przez Boga, twórcę i mściciela wszelkiego prawa, że na cudze nie godzi się nawet spoglądać, a złodzieje i grabieżcy są wykluczeni z królestwa niebieskiego tak samo, jak cudzołożnicy i czciciele bożków”. encyklika Quod apostolici muneris (za Wikipedią)…
a po pierwsze NIE KRADNIJ!
polecam również lekturę https://odyssynlaertesa.wordpress.com/2013/11/05/ryan-mcmaken-mity-o-libertarianach-rozpowszechniane-przez-katolikow/ a autora wpisu jak zwykle pozdrawiam.
It is not our own goods which we hold, but theirs
Ja tu widzę wezwanie do dzielenia się swoim. Nie?
W ogólności muszę się zgodzić, że (z przytoczonych fragmentów) tchnie duchem socjalizmu (zadbajmy o słabych) ale ja nie widzę tu nawoływania wprost do konkretnych socjalistycznych rozwiązań.
Co więcej negowane nie jest posiadanie i własność (kapitalizm) a bezduszny wyzysk: …idolatry of money and the dictatorship of an impersonal economy lacking a truly human purpose
Można odnieść wrażenie, że obrywa „wolny rynek”: …competition and the survival of the fittest, where the powerful feed upon the powerless ale jak się chwilę zastanowić, to może jednak jest to odniesienie do obecnych realiów a nie do stricte wolnego rynku? cynik9 wini Goldmana i resztę gangu, ale może i Franciszek pije do jemu podobnych?
Natomiast zgadzę się, że powinien go chwycić nie za ogon ale wprost za rogi. Można to wszystko było ująć celniej, precyzyjniej i trafniej. W końcu Franciszek jest papieżem a nie ekonomistą i nawołuje do postawy a nie do konkretnych rozwiązań.
@mb
Dbanie o słabych to nie socjalizm. Socjalizm to generowanie słabych i przymusowe, ogólne pseudostawianie ich potem na nogi.
Kościół rzymsko-katolicki jest kapitalistyczny na co jednoznacznie wskazuje usunięcie ze swojej katolickiej doktryny drugiego przykazania, na którego braku zbija fortunę:
„Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. 5Nie będziesz się im kłaniał ani służył…..” (Ks. Wyjścia 20:4)
Wpis jest o katolikach ale warto przypomnieć oryginalne brzmienie 10 przykazania:
„(17) Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.” (Ks. Wyjścia 20)
Na pominięciu owego przykazania to mikrofortunę może co najwyżej zbić złodziej naczyń liturgicznych. A z żoną, jak to z żoną, osła z rzędem temu, co ją weźmie ;-]
Gorszy los spotkać może fałszywego proroka. Jednak nie to jest najbardziej niepokojące w dzisiejszej sekwencji przykazań: po siódme nie kradnij, ale dopiero po dziesiąte nie pożądaj.
Teraz moje dwa grosze. Wystarczy wziąć jakiekolwiek katolickie wydanie pisma św. i przekonać się że wszystko jest na swoim miejscu, niczego tam nie brakuje. Twierdzenia, że KK usunął niektóre przykazania to zwyczajne kłamstwo. Nie wiem, nie wnikam czy w złej wierze i świadomie rozpowszechniane, ale niestety kłamstwo.
Z góry przepraszam autora, że ciągnę temat religijny, szczególnie na blogu ekonomicznym ale jednak trzeba wyjaśnić różnicę między Biblią a doktryną kościoła katolickiego. Doktryna krk opiera się na Biblii, czerpie z niej pewne nazwy i niektóre nauki i właściwie tyle.
Natomiast powszechna doktryna kościoła rzymsko-katolickiego zawarta jest w kodeksie kościoła katolickiego (kkk). On obowiązuje i z niego dzieci w szkole się uczą a nie z Biblii. W kkk przykazania o obrazach nie ma, tak samo nie ma nic o tym, że Biblia zakazuje modlenia się do ludzi, zmarłych i aniołów, za to Biblia nakazuje biskupom być „mężem jednej żony”, a Pan Bóg sam o Sobie mówi, ze nie mieszka w świątyniach ludzką ręką zbudowanych.
W kodeksie kościoła katolickiego tych rzeczy niema, bo by było trudniej hajs od ludzi wyciągnąć. Biznes is biznes. Ja tam tego nie oceniam bo jak to się mówi „z czegoś trzeba wyżyć”. Zwracam tylko uwagę na różnicę pomiędzy tym co ksiądz mówi ludziom na ambonie, a tym co rzeczywiście jest w Oryginale. Bo być może ktoś tu kogoś w maliny wpuszcza więc najlepiej samemu sprawdzić źródło.
Krk najchętniej pozbyło by się własności, u nich to świetnie działa, żaden ksiądz niby niczego nie posiada, ale instytucja kościelna już tak. Tak więc każdemu po równo! ale my rozdajemy.
LOL
Pytanie tylko kto komu hajs miałby ochotę podciągnąć, niecałe 8 milionów ponad 2-m miliardom, czy te 2 miliardy niecałym 8 milionom…
😛
Ja też już nie chcę ciągnąć tematu o religii na tym blogu, lecz nie mogę się zgodzić z zarzutami wysuwanymi wobec Kościoła Rzymsko Katolickiego w tym wątku. Przede wszystkim chciałbym ustosunkować się do twierdzenia, że nauka KK jest niezgodna z Biblią. Czy można tak twierdzić, jeśli to właśnie Kościół Katolicki ustalił (sobory w Laodycei i Kartaginie w IV wieku) obowiązujący do dzisiaj kanon Pisma Św.?.
Druga sprawa – pierwsze słyszę o czymś takim jak kodeks kościoła – jest Katechizm Kościoła Katolickiego. Otóż wszedłem na stronę gdzie opublikowano ów katechizm i… jak byk podane jest pełne brzmienie przykazania wraz z fragmentem o sporządzaniu obrazków i rzeźb. Być może chodziło o tzw szkolny katechizm, gdzie podano samą tylko esencję tychże przykazań w celu łatwiejszego zapamiętania? W takim razie chciałbym zaznaczyć, że w takiej skróconej wersji dekalogu jak byk napisane jest „nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Jasne jak słońce, że żaden katolik albo prawosławny nie będzie traktował np. ikony Jezusa jak samego Boga. W tym przykazaniu również nie chodziło o same figury, czy obrazy, ale o to by nie znaleźć w swoim życiu innych bożków – np. kariery, pięknego auta, internetu, albo krugerrandów 🙂 Czyli czegoś, co absorbuje człowieka na tyle, że zaniedbuje swoją tzw „religijność” – czyli relację z Jezusem w przypadku chrześcijanina.
Jak widać, o takich sprawach można pisać i pisać (np o celibacie czy inkwizycji), a i tak wciąż podczas każdej dyskusji na każdym forum i na każdym blogu poruszając temat Kościoła Katolickiego, znajdą się „życzliwi” rzucający wciąż i wciąż te same bądź inne fałszywe oskarżenia. Tak już jest, że najwięcej zastrzeżeń i chęci zmian w Kościele chcą ludzie, którzy w ogóle do niego nie należą.
Na tym zakończę.
1 Peter 5:8
'Be sober-minded; be watchful. Your adversary the devil prowls around like a roaring lion, seeking someone to devour.’
„Aby nie błądzili dał dobry Bóg ludziom 10 Przykazań Bożych. To że antychryst Marx łamał je nagminnie z szatańską przyjemnością, szczególnie to 10-te, nie powinno nikogo dziwić. Dlatego smaży się do dziś z kotle ze smołą, i dobrze mu tak.”
może się smaży, a może śpi czekając na sprzyjające czasy?
w centralnej siedzibie Banku Ameryki (Bank of America) w mieście Charlotte, stan North Carolina, na wprost głównego wejścia znajdują się trzy pokaźnych rozmiarów freski. prawy nawiązuje wprost do ikonografii masońskiej, środkowy ma wymowę apokaliptyczną, lewy natomiast wygląda tak:
https://i1.wp.com/vigilantcitizen.com/wp-content/uploads/2010/11/leftmural3.jpg
(tak, naprawdę mają tam na ścianie to dziwadło)
czyją twarz ma zakopany w górze olbrzym i dlaczego Karola Marksa? 🙂
poniżej link do artykułu będącego w zamierzeniu dekonstrukcją tych murali. chociaż analiza wypada średnio przekonująco, z jakiegoś powodu te malowidła tam umieszczono i raczej nie były to względy estetyczne.
https://tinyurl.com/3b9srz2
Zgadzam się z Takie Jeden Łoś.
Papież Franciszek jest liberałem (socjalistą), co nie każdemu się podoba. Natomiast jak dla mnie ma rację – zbyt wielu ma przed oczami złotego cielca.
Liberałem? Zawsze myślałem, że liberał, to ktoś kto kocha wolność i to nie koniecznie tą od pasa w dół! Socjalizm zawsze mi się kojarzył z zamordyzmem. To jak to w końcu jest ?
To jak to w końcu jest ?
Tak to jest, ze liberalizm, to jest bardzo niejednoznaczne okreslenie. Byl liberalizm kontynentalny (ten od Voltairea i rewolucjonistow francuskich) i byl liberalizm anglo-szkocki z Johnem Locke i Adamem Smithem. Ten pierwszy mial na pienku z Kosciolem i z niego wywodzi sie emancypacja czlowieka od Boga i to wszystko, z czym Kosciol teraz walczy – czyli jak to okresliles – z wolnoscia od pasa w dol. I byl ten drugi liberalizm, z ktorego potem powstalo cos, co teraz nazywa sie liberalizmem konserwatywnym. John Locke z tego drugiego liberalizmu pisal np. tak:
W końcu tych ludzi, którzy przeczą istnieniu bóstwa, w żaden sposób tolerować nie wolno. Dla ateusza bowiem nie mogą być święte żadne poręczenia, żadne układy, żadne przysięgi, które więziami są społeczeństwa: do tego stopnia, że w następstwie negacji Boga, już bodaj w samej myśli, to wszystko traci swą wartość.
Niestety potoczne rozumienie liberalizmu wiazalo sie raczej z tym pierwszym, a teraz to wypaczylo sie tak, ze juz nawet czystej wody socjalizm nazywa sie liberalizmem. No i Franciszek – zdaje mi sie – nie doczytal dokladnie i pojechal po czym, co jak mu sie zdawalo jest wolnym rynkiem i liberalizmem, a w rzeczywistosci tym liberalizmem nie jest, a jesli juz ma z liberalizmem cos wspolnego, to raczej tym kontynentalnym. Ma wiec troche slusznych spostrzezen, ale diagnoze postawil, wedlug mnie, bledna. Co zreszta Cynik9 wypunktowal.
Zastrzegam sie, ze to co napisalem, to tylko moje rozumienie sytuacji, ale poniewaz ja jestem ekonomista i filozof amator, wiec nie musze miec racji w tym co pisze.
Wolnym rynkiem dla Papy Franczeska jest wyłącznie ludzkie sumienie. I w swoim systemie filozoficznym on sobie całkiem nieźle radzi:
”In effect, ethics leads to a God who calls for a committed response which is outside the categories of the market-place. When these latter are absolutized, God can only be seen as uncontrollable, unmanageable, even dangerous, since he calls human beings to their full realization and to freedom from all forms of enslavement. Ethics – a non-ideological ethics* – would make it possible to bring about balance and a more humane social order.”
Problem w tym, że skoro Bóg wzywa do wolności od wszystkich form zniewolenia, to wzywa też do wolności od zniewolenia przez samego siebie, no chyba, że się go z danego słowa zwolni mianując etykę chrześcijańską nieideologiczną*.
Jednym z podstawowych dogmatów wiary jest przecież wolna wola, to jak wiadomo trudno zakwestionować – ludzie po śmierci sądzeni będą przez samego Boga, a nie Papieża – ale można przecież odwołać się do sumienia.
A ja coraz bardziej uwazam, ze w sytuacjach krytycznych kapitalizm sie nie sprawdza.
Gdy komus brakuje na chleb dla dziecka zgodzi sie na kazde warunki. A bezwzglednych osob wykorzystujacych sytuacje jest cala masa.
Poza tym, co to za kapitalizm, skoro o ruchach na gieldzie decyduje prezes fed? buhaha.
Gdy komus brakuje na chleb dla dziecka zgodzi sie na kazde warunki – jeśli automatycznie odnosi to do kapitalizmu to mu brakuje na chleb ponieważ nie myśli.
co to za kapitalizm, skoro o ruchach na gieldzie decyduje prezes fed? – nie żaden kapitalizm ale odmiana socjalizmu zwana korporatyzmem.
„Gdy komuś brakuje na chleb dla dziecka zgodzi się na każde warunki” – Tak! to powiedzenie sprawdzało się zwłaszcza na radzieckiej Syberii.
wszędzie socjaliści – szkoła, kościół, polityka…..itd łączy ich jedno – KOCHAJĄ CUDZE PIENIĄDZE -koniec/kropka
Wszystko co cudze nie jest nam obce… 😉 😉 😉
Obecny papież jest latynosem, a oni mają komunizm w genach. Choć co prawda taka socjalistyczna ideologia w Kościele zaczeła się już jakiś czas temu. Polecam taki oto wpis: https://breviarium.blogspot.com/2013/11/nauka-spoeczna-koscioa-kontra-nauka.html, który porównuje nauczanie w sprawach ekonmicznych papieża Leona XIII (tego m. in. od encykliki Rerum Novarum, w której w imieniu Kościoła opowiedział się za kapitalizmem, a przeciw komunizmowi) z nauczaniem Jana XXIII.
Jedna uwaga do Cynika. Problemem nie jest wcale BRAK regulacji banków. Problemem jest ISTNIENIE regulacji. Gdyby tych regulacji nie było (na przykład mi haaelowi wolno było założyć własny bank w piwnicy), to istniejący system finansowy rozsypałby się szybciej niż zdążylibyśmy mrugnąć.
Rozwiązaniem problemów ekonomicznych świata nie jest wcale WPROWADZENIE jeszcze większych ilości regulacji. Rozwiązaniem jest ich USUNIĘCIE.
Co do księży i papieży, to powtórzę banał, którzy wiedzą wszyscy, że papież to po prostu człowiek i mówi to, czego się nauczył przed objęciem urzędu. Karol Wojtyła był Polakiem, to jako papież był antykomunistyczny i proeuropejski. Ratzinger był Niemcem, więc potrafił mówić celne rzeczy o Holokauście, ale miał problemy z chrześcijańskim ubóstwem. Bergoglio jest z Argentyny, więc on problemów z ubóstwem nie ma, ale za to jest skażony socjalizmem. Każdy jest po prostu synem swojej ojczyzny.
W Kościele katolickim jest sporo grup mniej lub bardziej socjalistycznych, ale pozytywnie wyróżniają się tutaj jezuici, którzy zawsze byli pro-kapitalistyczni i pro-rynkowi. Niektórzy twierdzą, że to jezuci obok kalwinistów stworzyli nowoczesną teorię kapitalizmu,
Organizacja KK + katabasy do której kategorii?-ja stawiam ich równo z Goldmanem i rządem( no może nie wszystkich, ale zdecydowaną większość).
Może mam problem z czytaniem ze zrozumieniem, ale ja nie widzę w tych słowach żadnego POŻĄDANIA RZECZY BLIŹNIEGO. Można oczywiście nie zgadzać się z poglądami Papieża ale należy pamiętać że akurat Kościół Katolicki ( w przeciwieństwie od części protestantyzmu ) nigdy nie był piewcą nieograniczonego wolnego rynku. Odsyłam dla przykładu do treści Ewangelii czy encyklik JP II.
@Mich, bzdura. Oczywiście, Ewangelie (i cały NT) nie są traktatem ekonomicznym, ale o Zbawieniu. Niemniej, przypowieść o robotnikach w winnicy (żadnej objektywizacji wartości pracy, swobodna umowa) oraz maksyma świętego Pawła – kto nie pracuje niech też nie je, to przecież podstawa wolnego rynku.
A Rerum Novarum Leona XIII czytales?
Ja juz wczesniej zauwazylem, ze ksieza generalnie sa „skrzywieni”, gdy dochodzi do slowa „liberalizm”. Jest on przez nich oskarzony o najgorsze bezecenstwa, zas wolnemu rynkowi dostaje sie przy okazji liberalizmu, z ktorym jest kojarzony. Czemu ksieza nie lubia liberalizmu? Pewnie dlatego, ze kojarzy im sie z liberalizmem kontynentalnym z czasow rewolucji francuskiej. Wolter powiedzial, ze nie bedzie dobrze na swiecie, „dopóki nie powiesi się ostatniego króla na kiszkach ostatniego księdza”, a francuscy rewolucjonisci te slowa wzieli sobie do serca. Ksieza na ogol nie sa zbyt ekonomicznie wyedukowani i dali sie uwiesc spiewce, ze to co mamy w tej chwili to wolny rynek. Tym latwiej sie dali uwiesc, ze skoro wolny rynek to twor liberalizmu, to musi byc zly.
Sama biblia nie potepia bogacenia sie, co zauwazyl juz wyzej Jacek (Mt 25, 14-30; Łk 19, 12-27), jednak rzeczywiscie potepia czczenie mamony (Łk 16, 10-13). Wypowiedzi Franciszka sa w sporej czesci zgodne z takim widzeniem sprawy i mi czesc z nich wydaje sie zdroworozsadkowa, jak chocby ten tekst o balwochwalstwie pieniadza i rzadach bezosobowej ekonomii. Samemu mi sie noz w kieszeni otwiera, jak nasz rzad, wbrew woli miliona rodzicow chce poslac 6-cio letnie dzieci do szkoly wylacznie po to, zeby szybciej trafily na rynek pracy. A to ciagle i powszechne bredzenie o PKB i uzywanie wzrostu PKB jako ostatecznego argumentu, ktorym mozna usprawiedliwic kazdy bandytyzm? Nie jest wiec tak, ze Franciszek we wszystkich tu zacytowanych fragmentach nie ma racji, choc rzeczywiscie posunal sie sporo za daleko.
OT Zalinkowany dekalog jest przekłamany. W rzeczywistości usunięto przykazanie drugie i, żeby ilość się zgadzała, przykazanie dziesiąte rozbito na dwa. Można się o tym przekonać czytając dowolne, nawet katolickie, wydanie Biblii (Wj 20, 1-17).
Są różne tradycje numerowania. https://en.wikipedia.org/wiki/Ten_Commandments#Traditions_for_numbering
Papież jest nieomylny co oznacza że jak się pomyli to następny papież może zawsze tę pomyłkę sprostować. Więc bez obaw. Na szczęście założyciel Kościoła, Jezus Chrystus, był także niezłym teoretykiem ekonomii. Sformułował prawo przyrostu kapitału („Bo kto ma, temu będzie dodane…”), był zwolennikiem swobody umów (płaca robotników w winnicy), koncentracji inwestycji (przypowieść o perle), zachęcał do ryzyka i krytykował skłonność do bezpieczeństwa socjalnego („nie troszcie się za bardzo o to co macie jeść…, patrzcie na wróble…”). A jednoczeście nie był przeciw bogaczom. No bo jak rozumieć połączenie nakazu, aby nie wybierać łatwej drogi do Królestwa i obserwacji, że bogatemu trudniej zachować przyzwoitość ergo biednemu łatwiej zachować ergo biednego droga do Królestwa jest łatwiejsza.
Tym sposobem udowodniłem, że katolik socjalista to tak naprawdę heretyk. (oklaski)
Papież jest nieomylny w sprawach wiary i moralności tylko i wyłacznie. Tak mowi dogmat koscioła. Papież może twierdzić, że ziemia jest płaska lub że najlepszym ustrojem ekonomicznym jest komunizm w wydaniu Mao. Dogmat o niemoylnosci bedzie dalej zachowany dlatego gratuluje bardzo dobrej krytki ze strony cynika. Myśle, że papież Franciszek raczej nie rozumie ekonomii oraz zbytnio nie zna sie na gospodarce rynkowej. Może dać mu do przeczytania Hayek’a :). Można nie zgadzac sie z papieżem w kwesii naucznai o plaskiej ziemi i nadal sie jest katolikiem:)
Papież jest nieomylny tylko i wyłącznie gdy mówi ex katedra. W innych wypadkach nie jest nieomylny, nawet jeżeli mówi o wierze.
Ojciec Swiety nie moze wskazac palcem SPRAWCOW SZATANSTWA.Dobrze wie , ze za publiczne obnazanie Prawdy jest kula w leb.
Święte (przez co nieomylne) instytucje wspaniale nadają się do prania/przekazywania pieniędzy. Bank Watykański to macka Goldman’a w Europie. Polecam link: https://en.wikipedia.org/wiki/Banco_Ambrosiano. Znajdzie się nawet nasz rodzimy wątek. Ave Satanas 🙂
Kiedyś Kościół był obrońcą wolności i motorem prawdziwego postępu duchowego i materialnego. A teraz obrońcą socjalizmu i motorem makrsizmu. Smutne to. Niech papież najpierw poczyta Biblię, którą przecież powinien się kierować. W szczególności Przypowieść o talentach.
Historyjki o kosciele jako obroncy wolnosci i motorze postepu jeszcze nie slyszalem he he
@Quweta
Co do postępu, to na początek nazwiska Kopernik, Mendel, Lemaitre…
… nazwiska polskiego księdza od kamizelki kuloodpornej nie pamiętam.
Po pierwsze, to wymienione osoby to nie Kościół. Po drugie Jan Szczepanik (wynalazca kamizelki kuloodpornej) nie był księdzem. Po trzecie z dziełem Kopernika to Kościół akurat walczył. Po czwarte, Kościół był zawsze przeciwnikiem postępu technicznego, bo ten przynosi dobrobyt i szczęście, a wtedy nie można brać kasy od biednych za pocieszanie ich i dawanie im nadziei. Przykłady są tak oczywiste, że aż nie chce się o nich pisać. (ale dla niedowiarków, co wierzą, że można urodzić dziecko i nadal być dziewicą proszę bardzo: sekcje zwłok, anestezja, aseptyka i zwalczanie chorób w ogóle, lotnictwo, in vitro, transplantacje itd. itd. itd…)
@ST:”…. bo ten przynosi dobrobyt i szczęście, a wtedy nie można brać kasy od biednych za pocieszanie ich i dawanie im nadziei.”
O Boże (za przeproszeniem), co za bełkot. Przecież najwięcej kasy dostaje Kościół od ludzi bogatych (i starych)!! Myślisz, że pocieszenia i nadziei nie potrzebują bogaci? Czyżbyś miał ~20 lat. Jak myślisz dlaczego ludzie na starość nie tylko przekazują kościołowi duże kwoty, ale fundują różne ośrodki pomocy lub przekazują budynki warte miliony złotych. Czyżbyś nie wiedział dlaczego niejakiego Kluskę esbecja „ciągała po więzieniach”? Bo przekazał kilka MILIONÓW złotych na budowę kościoła w Krakowie a im nie chciał nic dać. Chyba nie zaliczasz go do rzeszy strapionych biedaków od których KK wyciąga drobną kasę.
Możliwe, że w zacofanej, komunistycznej Polsce jakiś Kluska coś kupił dla Kościoła, jednak teraz już 99,8% wierzących praktykujących to odległe wspomnienie (pytanie pomocnicze: dlaczego w ostatnim spisie powszechnym Kościół oprotestował skutecznie pytanie o wyznanie?).
Dzieje się to samo co na zachodzie x lat temu – ludzie bardziej wykształceni i bogaci odchodzą od Kościoła, bo jest im do niczego niepotrzebny. Kościół sam do tego doprowadza, modląc się tylko za biednych, chorych i uciśnionych. Jakoś nigdy w kościele nie usłyszałem „módlmy się za zdrowych, silnych, szczęśliwych i bogatych, bo dają szczęście i pomagają innym”. Oczywiście sam znam ludzi wykształconych i majętnych, którzy wciąż chodzą do kościoła i dają się doić, ale nie zaprzeczysz chyba, że procent praktykujących wśród biedoty jest nieporównanie większy niż wśród bogatych?
Mam 14 lat. I co z tego?
Jakoś nigdy w kościele nie usłyszałem „módlmy się za zdrowych, silnych, szczęśliwych i bogatych, bo dają szczęście i pomagają innym”.
Wygląda to na etykę bliższą protestantyzmowi…
’Po drugie Jan Szczepanik (wynalazca kamizelki kuloodpornej) nie był księdzem.’
Bo nie chodziło o Kevlar, tylko o Nomex.
:-[]
@StałyCzytelnik
Ja rozumiem podejście, że jeżeli fakty nie zgadzają się z ideologią to tym gorzej dla nich 😉 – niestety rzeczywistość, nie jest tak prosta jak by się chciało. Gospodarza proszę o udostepnienie komentarza, dla potomnych 🙂
Otóż Kościół nie zwalczał heliocentryzmu jako takiego (często sam sponsorował badania astronomiczne, w tym przez pewien czas samego Galileusza) – tylko interpretacje Biblii budowane na tym poglądzie. Ważniejsze jednak jest, że z heliocentryzmem był ten kłopot, że z naukowego punktu widzenia nie znajdował potwierdzenia w praktyce. Model ptolemejski, opracowany w czasach gdy trudno mówić o Kościele instytucjonalnym DZIAŁAŁ. Był skompliowany, ale działał i działa precyzyjnie do dziś. Oparty był o OBSERWACJE. Powstały znacznie później model Kopernika był ładnym pomysłem teoretycznym, ale do czasu kiedy nie naprawił go wiek później Kepler nie działał</b- a potem wyjaśnił to Newton i potwierdził eksperymentalnie Galileusz. Niestety, w miarę jak potwierdzano model Kopernikański, pokazywały się w nim szczeliny które załatał dopiero Einstein (poprawki na ruch Merkurego wynikające z TW) jednocześnie kończąc dyskusje o istnieniu i sensie debatowania uprzywilejowanego układu odniesienia. Ten sam Einsten napisał długi artykuł polemiczny z pomysłami młodego indyjskiego fizyka który bazując częsciowo na jego teorii przewidział istnienie obiektów takich „niemożliwych” obiektów jak osobliwości („czarne dziury”). Podobnie, do czasu kiedy Lemaitre i Friedman (niezależnie) nie opublikowali swoich teorii, wielu ateistycznych, racjonalnych itp naukowców uważało Teorię Stanu Stacjonarnego za jedyny słuszny model Wszechświata (długo potem też 😉 ).
Naprawdę, wiecej edukacji i obiektywizmu, mniej uprzedzeń i prostej retoryki.. 🙂
Prosta bywa kusząca i sprawdza się w podejściu inżynierskim. Niestety historia tak nie działa, a religia i nauka mają to jedno wspólne – że w obu przypadkach powierzchowna znajomość prowadzi do herezji.
„Kiedyś Kościół był obrońcą wolności i motorem prawdziwego postępu duchowego i materialnego.”
Taaak ? A kiedy to bylo ?….
Z pełną życzliwością, ale ponieważ umiejętnych pouczać jest uczynkiem miłosierdzia względem duszy, więc pouczam – świĄtobliwość, nie świĘtobliwość.
Bóg zapłać…
To by było chyba raczej „nieumiejętnych” 🙂
Zgoda, ale zwracając uwagę Cynikowi nie zdołałem przepchnąć przez klawiaturę określenia „nieumiejętny”
Dla mnie wygląda to jak duchowe przygotowywanie ludzi do cypryzacji.
Jak już wspominaliśmy na tym blogu, nasze pieniądze w bankach nie są bezpieczne. Okazuje się że Ojciec Swięty pobłogosławi zabranie bogatym i danie biednym.
„I encourage financial experts and political leaders to ponder the words of one of the sages of antiquity: “Not to share one’s wealth with the poor is to steal from them and to take away their livelihood. It is not our own goods which we hold, but theirs”.
z powyższej wypowiedzi wynika że bogaci mają obowiązek dzielenia się z biednymi. Moje pytanie brzmi, kto jest bogaty?
Jakie warunki musi osoba spełniać, żeby uważać ją za bogatą?
Jestem więcej niż pewna, że zdaniem Ojca Swiętego,osoba mająca 10 tyś. PLN jest już bogata. Można więc te pieniądze zabrać bo ich nie potrzebuje.
Jeśli ktoś pożycza pieniądze bankowi,oznacza to że ich ma za dużo.
Jakoś nie dostrzegam w realu wolnego rynku. Cła, koncesje, megakorporacje w układach z rządami – to wszystko jest antyrynkowe i antywolnościowe. Dziś na rynku to można najwyżej zostać okradzionym przez kieszonkowca.