wakacyjne dywagacje
Śmialiśmy się już kiedyś z międzynarodowego portu lotniczego w Modlinie. Ostatnio śmiechu dostarczył pas startowy w którym rok temu pojawiły się dziury głębokości pół metra, czyli prawie takie same jak na drodze 177 Czaplinek – Mirosławiec. Różnica jest taka że droga 177, na której można zgubić zęby oraz podwozie, jest jedynie „wojewódzka” a więc dziury są również jedynie wojewódzkie. W związku z powyższym drogi nie zamknięto, choć do niczego innego się nie nadaje.
Co innego międzynarodowy port lotniczy który, z uwagi na dziury o charakterze międzynarodowym, zamknięto do reperacji. Nie wykluczone że ustanowiono tym rekord Guinessa bo trudno znaleźć inny świeżo otwarty międzynarodowy port lotniczy który by w pół roku po uroczystym otwarciu uroczyście zamknięto właśnie z powodu dziur w pasie startowym.
Ponieważ media nie donosiły aby prokurator zainteresował się tą noszącą na kilometr znamiona przekrętu sytuacją, nie mówiąc już o tym aby ktoś poszedł w związku z tym siedzieć, przyjąć można że biznes kręci się jak zwykle. Pas reperowały kolejne ekipy ekspertów, inne ekipy ekspertów sprawdzały czy pierwsi eksperci nie narobili tym razem nowych dziur, wszystko obficie smarowane unijnym szmalem. W międzyczasie latające do Modlina RyanAir i Wizz-Air wróciły na Okęcie, oficjalnie „czasowo”. Odnieść można było jednak wrażenie że sama ich przesiadka z Okęcia do Modlina była kosztownym błędem i że z powrotem na Okęciu czują się doskonale.
Teraz okazuje się że było tak istotnie skoro obie linie podziękowały Modlinowi i jego odnowionemu pasowi startowemu, decydując się na pozostanie na Okęciu. Zostawiły tym samym międzynarodowy port lotniczy Modlin wśród kartoflisk Mazowsza, bez jednego połączenia ze światem. Trudno się jednak temu dziwić. Najwyraźniej pasażerowie już wcześniej zaczęli głosować nogami co przekonało obie linie że lądowania na odległych od metropolii kartofliskach nie są najlepszym pomysłem. Loty tanie niesłychanie to jedno, ale liczy się w końcu całkowity koszt dotarcia na miejsce, a ten w przypadku przylotu do Modlina i hotelu w środku Warszawy, łącznie z fatygą dojazdu, stratą czasu i bezpieczeństwem, jest zasadniczy. Rzadko kto lata na kartoflisko i tam pozostaje.
Nie mamy tu nic przeciwko sympatycznemu Modlinowi, ale promocja tego odległego o 40 km od stolicy lotniska bez odpowiedniej komunikacji z centrum metropolii wskazywała od dawna na mieszankę czyjejś paranoi z wodogłowiem, włączając w to same „tanie” linie lotnicze szukające zawsze jeszcze tańszych lokacji. Aby taką znaleźć trzeba jednak najpierw kogoś wysłać aby sprawdził na miejscu co z dojazdem. Trzeba też dobrze policzyć czy opuszczanie droższej ale świetnej lokacji będzie naprawdę opłacalne. Taniość ma zawsze swoje limity. Podejrzewamy że zwabione nadzwyczajną taniością Modlina „tanie” linie, podoliwione być może jeszcze jakimiś euro zachętami, zaniechały tego. No i efekty są widoczne.
Punktem centralnym jest to że położenie lotniska Okęcie w stolicy trudno jest pobić. Blisko centrum, wygodna komunikacja wszędzie, do kilku najbliższych hoteli można w razie konieczności dojść nawet na piechotę co jest unikatem w skali światowej. Odnowiony port lotniczy jest w dodatku przestronny i na szczęście bez wielkiego ruchu, jak np. Heathrow. Słowem – jest sympatycznie i wygodnie. Opłat lotniskowych i cen „slotów” nie znamy ale musiałyby być one absolutnie zaporowe aby skłonić nawet „tanią” linię do szukania tańszego lotniska. Podejrzewamy że nawet podwojenie ceny „taniego” biletu do W-wy nie skłoniłoby zbyt wielu pasażerów, w tym na pewno tego skryby, do wyboru „tańszego” Modlina, choćby nie było tam już ani jednej dziury w pasie.
Na pocieszenie Modlinowi dodajmy że komunikacja peryferyjnego lotniska z metropolią jest piętą achillesową wielu aspirujących portów lotniczych i że na naszej liście no-no Modlin nie jest odosobniony. Aby latanie do Modlina miało sens „tanie” linie powinny naszym zdaniem oferować pełny, klimatyzowany shuttle serwis pod sam Pałac Kultury, z przedłużeniem na Okęcie. Tyle że wtedy nie byłyby dłużej „tanie”…
https://forsal.pl/artykuly/723344,lotnisko-modlin-okecie-polaczenie-operacyjne.html
Rewolucja socjalistyczna trwa! Zwycięstwo albo śmierć!!!
Resort transportu chce uratować port, kierując tu część lotów z Okęcia.
Rząd uznał, że najwyższa pora interweniować. W gabinecie odpowiedzialnego za lotnictwo wiceministra transportu Zbigniewa Rynasiewicza odżył pomysł, by Okęcie i Modlin zostały połączone operacyjnie – ustalił DGP. Jeden zarządca dzieliłby sprawiedliwie ruch powietrzny pomiędzy obydwa lotniska.
„Sprawiedliwie”, czyli tak żeby przypadkiem linie lotnicze ani ich klienci nie mogli zdecydować skąd mają latać.
Zgodnie ze wstępnym planem w Modlinie lądować miałyby tanie linie, czartery oraz samoloty towarowe.
Tanie linie mają ten kawałek popękanego betonu bez infrastruktury gdzieś, więc co robimy – zmuszamy administracyjnie. Nie kijem go, to pałką.
Nowy zarządca portu miałby płacić roczny czynsz, który z powodzeniem starczyłby obecnym właścicielom na spłatę zobowiązań zaciągniętych na budowę.
Piękne przerzucenie chorych (bo primo – budowane przez administrację, więc pewnie ze dwa razy droższe niż gdzie indziej, secudno – dotychczasowe straty za przestój i remont pasa ktoś musi opłacić, a województwo mazowieckie zbliża się do wypłacalności Detroit) kosztów dalej. Lotnisko, jeżeli jest spółką prawa handlowego, pewnie już dawno realnie zbankrutowało, nie ma szans na odbicie, ale zamiast spojrzeć prawdzie w oczy i je „zbankrutować”, a następnie sprzedać prywatnemu zarządcy, jeżeli taki się znajdzie, przerzucamy koszty wyżej (tu mają być jednak dochodowe PPL), nie kierując się rachunkiam ekonomicznym, ale wysokością wpłat, potrzebnych na spłatę kredytów etc. To tak, jakby deweloper, nie mogąc lunąć mieszkań, wynajmował je każąc komuś płacić czynsz pozwalający mu spłacać raty kredytu zaciągniętego na budowę domu. Bajka!
Eksperci podkreślają, że ratowanie Modlina jest konieczne.
Jasne, a za chwilę „konieczne” będzie ratowanie stadionów, autostrad z kilometrami barier dzwiękochronnych w szczerym polu, aquaparków, dróg donikąd, hal widowiskowych i innych, chorych „zdobyczy” naszej administracji. Nie wspominam o basenie narodowym, bo już jest ratowany drobną kwotą 27.000.000 PLN za pojedynczą imprezę.
…Według niego taki ruch zwiększyłby szanse LOT-u. Urzędowe przesunięcie tanich linii do Modlina otworzyłoby znacznie więcej możliwości rozwoju narodowej linii.
Otworzy liczne możliwości, LOT może się np zająć sianiem rzepaku na lotnisku w Modlinie, mogliby sobie biopaliwo do dreamlinerów produkować, co za oszczędność i eko!
Według niego PPL, które zarządza warszawskim lotniskiem, balansując na krawędzi prawa, zaoferowało Węgrom stawki, które są niższe o 1/3 od tych proponowanych przez Modlin. – Spółki, która zarządza Modlinem, a musi spłacać kredyty zaciągnięte na budowę portu, nie było stać na dalsze upusty – dodaje.
To już zbrodnia, przecież w socjalizmie sa urzędowe ceny, jakże jedna spółka, do tego w lepszej lokalizacji, może oferować niższe niż inna, na zad…u.
stawki […] proponowane przez Modlin były niższe nawet o 65 proc. od widniejących w oficjalnych cennikach Lotniska Chopina. – Nie tak się umawialiśmy – żali się Miesztalski. </i?
A to z kolei podchodzi IMHO pod prawy antymonopolowe. Jeżeli logicznie rozumuję, te dwa lotniska tworzą lokalny (mazowieckie) duopol, razem – czysty monopol. Co to znaczy, że ktoś się "umawia"?!? Fachowo nazywa się to zmową cenową i jest ścigane z urzędu, nie wiem czy przez prokuraturę, czy tylko UOKiK.
Odchodzący WizzAir nie ułatwił sprawy. W swoim oświadczeniu linia przedstawiła wyniki badań, które sugerują, że 60 proc. pasażerów preferuje rejsy z Lotniska Chopina m.in. z powodu trudności z dojazdem i wyższymi kosztami dotarcia na lotnisko w Modlinie.
A jakie to ma znaczenie? Przecież ważne, że Pan Struzik-Sruzik może się pochwalić nową inwestycją, przyjaciele i znajomi swoje pewnie zarobili przy okazji, a pasażerowie z zaciśniętymi zębami mają zasuwac na droższe w obsłudze lotnisko w Modlinie, zamiast wygodnie podjechać pociągiem z Centralnej na Okęcie.
Według przedstawicieli Modlina do rzeczywistości nijak się mają również argumenty o braku tam systemu ILS. System od dawna jest zainstalowany w porcie. Tyle że na razie „pracuje w trybie testu, który zakończy się pod koniec sierpnia”. We wrześniu system ILS będzie dostępny dla operacji lotniczych.
Biorąc pod uwagę, że nie potrafili nawet poprawnie wylać betonu, co robili już Rzymianie, bałbym się trochę skomplikowanego systemu elektronicznego, montowanego przez ten sam zarząd. Ja tam osobiście wolę dopłacić i polecieć z Okęcia, czułbym się bezpieczniej niż w jednym z bardziej mglistych miejsc w Polsce.
Zatem najtaniej wyjdzie chyba… zdelegalizować lotnisko Modlin, kosztami obciążyć ERBUD i powołać się na pierwszy lepszy precedens. Choćby delegalizację waluty Bitcoin:
—
http://www.wykop.pl/m/link/1599809/bitcoin-zakazany-w-tajlandii/
—
…Bitcoin, uniwersalna waluta internetowa, ktora powstała w 2009 roku i nie ma żadnego centralnego emitenta, od poniedziałku jest nielegalna w Tajlandii. W kraju tym zabronione jest kupowanie i sprzedawanie bitcoinow, a także korzystanie z nich do kupowania towarow i usług. Nielegalne jest ponadto wysyłanie bitcoinow do osob znajdujących się poza terytorium Tajlandii oraz otrzymywanie bitcoinow od osob z zagranicy. Tajlandia jest pierwszym krajem na świecie, ktory zdecydował się na tak radykalne prawo. Bank centralny tego kraju zainteresował się bitcoinami za sprawą korzystającej z nich firmy internetowej. Jej przedstawiciele zwrocili się do urzędnikow z prośbą o wsparcie merytoryczne. Chcieli wiedzieć, co zrobić, by ich działalność była zgodna z prawem. Najwyraźniej prośba ta była dla urzędnikow całkowitym zaskoczeniem. Początkowo orzekli, że bitcoin nie jest walutą, dlatego sprawa nie dotyczy Banku Tajlandii. Poźniej jednak zmienili zdanie i zaprosili firmę internetową do rozmow. Dopiero po tym spotkaniu Bank Tajlandii doszedł do wniosku, że musi odnieść się do problemu w nieco bardziej radykalny sposob i zakazał wszelkich transakcji przy użyciu bitcoinow. Decyzja ta została podjęta, ponieważ brakuje regulacji prawnych dotyczących wirtualnych walut oraz instrumentow kontroli kapitałowej – czytamy w oficjalnym uzasadnieniu. Jednak nie tylko rząd Tajlandii ma problem z wirtualną walutą. W maju amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego zablokował dostęp do Mt. Gox, największego na świecie kantoru bitcoinow, w ramach śledztwa mającego ustalić, czy platforma ta nie prowadzi działalności finansowej bez niezbędnej licencji. Rządy wielu krajow patrzą podejrzliwie na wirtualną walutę w przeświadczeniu, że przyciąga ona terrorystow, dilerow narkotykowych oraz osoby zainteresowane praniem brudnych pieniędzy.
Jest jeszcze jeden aspekt o ktorym wszyscy, a szczegolnie autor zapominaja lub celowo go nie poruszaja: Kasa.
Ryanair jest linia lotnicza – biznes jak kazdy inny. Niestety, Ryanair nie zarabia na operacjach lotniczych. Zrodlem dochodu sa prowizje za rent-a-car, wynajem hotelu ktore pasazer kupuje wraz z „tanim” biletem. Do tego dochodza oplaty za bagaz, za kupno biletu przez telefon, internet, dodatkowa oplata za wykonanie platnosci karta credit/debet.
Ale najlepsze jest to, ze Ryanair robi kase na lataniu wlasnie na lotniska typu Modlin, Frankfurt-Hahn, Charloi, „Paris” Beauvais. Gdzie tu jest szmal? Tajemnica poliszynela nazywa sie „reklama”. Gminy, cantony (czy jak to sie tam nazywa) placa Ryanair’owi za to ze przylatuje i przywozi pasazerow na kompletnie bezuzyteczne lotniska znajdujace sie na ich terenie. Dlatego O’leary tak krzyczal ze wycofa sie z Hiszpanii bo bankrutujaca hiszpania nie byla w stanie dluzej placic za „reklame”.
I moze tu wlasnie jest pies pogrzebany?
OK – nawet logicznie to wygląda. Ale problemu Modlina to nie rozwiązuje. Nikt nie chce lądować na tym lotnisku.
Co teraz? Płacić przewoźnikowi za reklamę? A co z odszkodowaniami? Jakiś inny plan z sensownym rozwiązaniem? Zostawić to wszystko, niech zarasta trawą? Wpuścić każdego chętnego przewoźnika, byleby tylko chciał? Dociągnąć tory kolejowe pod sam terminal?
Co…?
Alez chce. Wizzair powiedzial, ze jak bedzie ILS drugiego stopnia oraz zostana mu wyplacone odszkodowania, to wroci.
E, cały ten ILS wygląda mi jedynie na pretekst… 😉
Pretekst? Raczej argument w negocjacjach 😉
@cynik9
Nawet jeżeli ILS został wykorzystany jako pretekst, to sam z siebie jest słusznym argumentem. Załoga i pasażerowie pewnej CASy na innym lotnisku na M przyświadczyliby zapewne…gdyby mogli.
z jednej strony rozumiem krytykę zaistniałej sytuacji 🙂 jest kilka spraw do poprawienia…ale z drugiej strony pamiętam jak jakiś czas temu wracając do wawy z santiago de compostela miałem przesiadkę na lotnisku w barcelonie…mieliśmy kilka godzin oczekiwania na lot do polski więc chcielismy zrobić wypad do centrum barcelony.pierwsze primo musielismy jechać shuttle na inny terminal żeby tam zostawić bagaże bo na naszym terminalu nie było przechowalni by potem kolejnym shuttle dostać się do centrum miasta…drugie primo porozumieć się z kimś tam na lotnisku w jęzuku Churchilla graniczyło z cudem…ale sobie poradziliśmy i zaliczyliśmy kilkugodzinne zwiedzanie bez żadnych sensacji 🙂
Może wyjściem jest stosowanie innowacji jak zwijany asfalt lub tory, prekursorów nie brakuje
https://wolnemedia.net/gospodarka/w-olkuszu-zwijaja-asfalt/
W sumie pomysł ratowania siebie nawzajem przez dwa podmioty w PL jest b. ciekawy: LOT ratuje lotnisko Modlin, a Modlin ratuje LOT.
Niejeden urzędas klepnąłby taką inicjatywę z całą powagą.
Potem już tylko będzie można obserwować dalszy ciąg tej interesującej historii. Czyżby wizja niszczejących euro-stadionów piłkarskich w Portugalii miała się powtórzyć w PL nie tylko z udziałem polskich stadionów, ale i portów „nie-lotniczych?
;-P
I pomyśleć, że swego czasu rozważałem zainwestowanie w lokalny biznes w postaci całodobowego parkingu… To jest kolejna nauczka, że jakakolwiek inwestycja, która jest uwarunkowana „wsparciem / koordynacją” ze strony aparatu urzędniczego to jak najgorszy pomysł (chyba, że nazywasz się Kulczyk). Od okolicznych znajomych wiem, że dopóki lotnisko funkcjonowała small business kręcił się całkiem przyzwoicie, apetyty rosły…
W Gdańsku w 2015 odają PKM w teorii tak ma to wyglądać. Juz ostro buduja.
https://www.facebook.com/photo.php?v=161505287344815&set=vb.482254778474578&ENGINE=2&theater
Dojazd bedzie naprawde dobry tylko pytanie czy cos spartolą przed końcem
PRL się kłania. Bodowa Trasy Toruńskiej.
<<<>>>
W sumie to LOT można by przenieść do Modlina, niech nie blokuje miejsca na Okęciu rentownym liniom.
STAN
jest Pendolino ale nie ma torów
Bardzo bym uwazal z Pendolino dlatego ze koleje szwajcarskie SBB wlasnie oddaly sprawe do sadu przeciwko producentowi tych pociagow i chodzi o odszkodowanie pow 100 milionow SFr.Glowne powody to opoznienie dostaw, wykorzystanie tanich materialow przy produkcji, mnostwo drobnych usterek, brak bezpiecznego osiagniecia zakladanych przetargiem parametrow, zerowy komfort w pierwszej klasie i w klasie biznes-fotele byly tak tapicerowane ze siedzi sie na nich jak na kuchennym taborecie.
Takze problemy ma ta firma z terminowa dostawa wagonow dwupoziomowych w pociagach fernverkehr i za to takze SBB rozwaza pozew.
Co ciekawe ich stare modele spisuja sie znakomicie i od dwudziestu lat przemierzaja zakrety i serpentyny przez Gotharda co 10 minut,po prostu cos z ta firma ostatnio zle sie dzieje.
Urzędnik państwowy zawsze marnuje nasze pieniądze i nic tego nie zmieni:jest lotnisko ale nie ma infrastruktury, jest Pendolino ale nie ma torów,jest stadion ale nie ma piłkarzy którzy przyciągaliby tłumy itd,itp.
To prawda. W internetach można znaleźć wykład twórcy Ryanair, w którym opowiada m.in. o tym, że lotniska to on może sobie sam wybudować i jeszcze obniży cenę biltów o połowę. Problem jest tylko wtedy, gdy zaczynają wchodzić w to wszystko urzędnicy i państwowe monopole w transporcie publicznym – wtedy nie ma bata żeby cokolwiek było tanie, tak jak to pisze Cynik.
Nie mamy tu nic przeciwko sympatycznemu Modlinowi, ale promocja tego odległego o 40 km od stolicy lotniska bez odpowiedniej komunikacji z centrum metropolii wskazywała od dawna na mieszankę czyjejś paranoi z wodogłowiem,
Nie za bardzo qmam. Z tego co wyczytalem na stronie www lotniska, problem transportu wyglada na w miare rozwiazany. Synchronizowane shuttle busy miedzy lotniskiem i dworcem kolejowym plus kilkadziesiat pociagow dziennie plus dodatkowo shuttle busy pomiedzy lotniskiem a centrum Warszawy to z grubsza cos, co oferuje Arlanda, czy Charleroi. To ostatnie jest na dodatek 60 km od Brukseli, czyli dalej niz Modlin od Warszaway, a tanie linie jakos tam operuja. Czyzby opis na stonie WWW Modlina nie odpowiadal rzeczywistosci i transort byl rzeczywiscie problemem wiekszym nic na Charleroi?
Była o tym dyskusja pod ostatnim wpisem n/t Modlina. Pociąg i 2 shuttles między lotniskiem a hotelem to moim zdaniem śmieszne. Końcówka pociągu na Wwie Gdańskiej to inna kpina. Nie wiem, być może wybudowali w międzyczasie bezkolizyjną autostradę ze środka Wwy pod sam terminal, co by może rzecz zmieniło, inaczej no cigar, nie dam się namówić… 😉
Charleroi -jest takim samym nieporozumieniem IMO jak Modlin. Samo lotnisko jest ok ale dostać się tam od północy jest równie beznadziejnie co do Modlina, z tych samych przyczyn. Ring Brukseli jest permanentnie zakorkowany, kolei nie ma, shuttles niby są ale siedzieć w shuttle w korku dłużej niż w samolocie jest lekką przesadą. Fatyga absolutnie nie warta taniego biletu… w porównaniu do Zaventem.
Z rozkladu Kolei Mazowieckich wynika, ze pociag z Modlina jedzie przez Warszawe Centralna az na lotnisko Okecie. Czyli jak rozumiem obecnie podroz z lotniska Modlin wyglada tak, ze sie wsiada w shuttle busa, ktory jedzie 6 minut do dworca PKP i potem, niezaleznie od korkow, jedzie sie 45 minut do centrum Warszawy. Mozna przecierpiec w zamian za pare stowek oszczednosci na bilecie. Prawdziwa przyczyne problemow Modlina wyjasnia chyba ten artykul
Owszem, w teorii istnieje połączenie (co godzinę) stacji Modlin z dw.Centralnym. Trudności jakie się z tym łączą listują same koleje mazowieckie: konieczność pokonania wysokiej kładki na na stacji w Modlinie (schody), czas podróży, komfort, konieczność przesiadki, konieczność dostosowania się do rozkładu, itd.
Ale znając trochę realia mozna sobie łatwo wyobrazić resztę. Przyjeżdża gość, wieczorem, bagaż. Niech do tego nie zna języka i nie ma przy sobie zł. Nie ma pojęcia gdzie Gdańska, gdzie Centralna, zna tylko adres hotelu. Zanim się kapnie w tym torze przeszkód który go czeka, gdzie shuttle, gdzie kolej, otoczy go tłum „taksówkarzy” oferujących pokątny dowóz do centrum. Cena?? Jeśli nie z taxi to gość musi przynajmniej skorzystać z jakiegoś kantoru aby wymienić pieniądze. Dalej gdzie kupić bilet i dokąd? Zanim się z tym upora, zwłaszcza jak przylot miał opóźnienie, okaże się że odszedł mu własnie ostatni pociąg kolei mazowieckich. Następny ma jutro po południu. Nie każdy może też być fanem korzystania z kolei publicznych w PL, zwłaszcza w nocy.
Słowem – jak się ktoś uprze to pewnie ostatecznie dojedzie tam gdzie ma dojechać, ale podejrzewam że „tanie latanie” do Wwy wyjdzie mu bokiem. Powtarzam – aby to miało sens obecnie linia lotnicza powinna własnym shuttle odstawić całą zawartość samolotu pod Pałac Kultury, dorzucając za to EUR30 od łebka. Darować sobie „kładki”, koleje itd, i poczekać aż działające całą dobę metro warszawskie dotrze do hali przyjazdów Modlin International Airport.
To ja moze opowiem jak to bylo w moim przypadku, gdy jakies pol roku temu wybralem sie w podroz do Wwy. Mianowicie, po wyladowaniu w modlinie i zakupieniu biletu na autobus + pociag do wwy zostalem podwieziony do jakiejs PRLowskiej zabitej deskami wiochy. Nic by sie nie dzialo, gdyby pociag byl zsynchronizowany i wszystko odbylo by sie problemu, ale tak niestety nie bylo. No wiec po dowiedzeniu sie, ze w okolicy nie ma zadnych barow/sklepow czy czegokolwiek gdzie moglbym zostawic pieniadze musialem pogodzic sie z mysla, ze bede czekal 2h na pociag. Wk…ny za przeproszeniem jeszcze przypomnialem sobie, ze kupujac bilet na autobus + pociag jest on wazny godzine! Na szczescie jakas kobieta juz toczyla batalie z pania w okienku o to, ze kupila bilet, ktory zaraz straci waznosc na co pani w okienku odpowiadala, ze wazny jest godzine ale od wejscia do pociagu (??) i moze nim jechac. Nie wiem jak to dziala i dochodzic zamiaru nie mialem ani placic za drugi bilet.
Po telefonie do kolegi dowiedzialem sie, ze jakos to tak jest, ze jednak nie trzeba drugiego biletu kupowac a zamiast czekac na pociag do wwy centralnej moge jechac do wwy jakiejs tam innej, ktory jest za pare minut. Roznica taka, ze wysiade 3 przystanki dalej i metrem podjade tam gdzie chce….
Podsumowujac: bedac polakiem mialem ogromne problemy z dostaniem sie do warszawy od lotniska. Zadnych znakow, oznaczen, wyjasnien do tego modlin to zabita dechami wiocha. Nie zycze zadnemu obcokrajowcowi pojawic sie w tamtym miejscu.
Dokładnie to sobie potrafię wyobrazić w szczegółach i dziwi mnie kawaleryjska postawa niektórych rozmówców tutaj stwierdzających że skoro jest połączenie kolejowe to problem jest rozwiązany. Otóż nic nie jest rozwiązane, bo żadne ganianie z walizkami po kładkach i badanie w nocy gdzie na co kupić bilet i za ile jest kpiną a nie żadnym rozwiązaniem niczego. Z Beauvais czy Charleroi nie ma co wychodzić bo to ten sam crap co Modlin. Może jakieś wakacyjne chartery w środku dnia dla wytrwałych ale żeby od razu „międzynarodowy port lotniczy”? Tyle że dla taniej linii dopchać się na główne lotnisko może być w obu tych przypadkach trudniej, ale chyba nie w Warszawie?
Ktoś z czytelników miał świetny pomysł – czemu padającego LOTu nie przeflancować do padającego Modlina, i po krzyku. Im mniej pasażerów wozi LOT tym Modlin bardziej się nadaje! 😀 😀
Setnie się usmiałem czytając wpis, po prostu mistrzostwo! 🙂
Temat lotniska-kartofliska jest mi o tyle bliski, że podobna sytuacja miała miejsce w mojej okolicy. Lotnisko w Rębiechowie im. Wałęsy, całkowicie wystarczające do obsługi Trójmiasta, miało mieć konkurencję w Gdyni. Chorobliwa ambicja włodarzy i ich całkowity brak wyobraźni: przemiana lotniska wojskowego w cywilne, ale BEZ doprowadzenia sensownych dróg, bo obecna jest tam jedynie dróżka z oszczędnie wylanym asfalcikiem. Ponoć to wystarczy! Czy Ci ludzie są chorzy umysłowo?
Nie wiem Cyniku, czy byłeś kiedykolwiek na lotnisku Paryż-Beauvais? Ten „Paryż” w nazwie to spore nadużycie, bo lotnisko położone jest na kompletnym zadupiu, dobre 80 km od stolicy Francji! Dostać się tam można tylko samochodem lub autobusem, co trwa zazwyczaj dobre 2 godziny… Zatem mamy taki Modlin do kwadratu. I jakoś nie przeszkadza to w niczym – lotnisko obsługuje w tej chwili cztery tanie linie, a wg Wikipedii w 2010 przewinęło się przez nie prawie 3 mln pasażerów.
Co do przekrętów i remontu płyty lotniska w Modlinie, to oczywiście masz rację!
Dostać się tam można tylko samochodem lub autobusem, co trwa zazwyczaj dobre 2 godziny… […] I jakoś nie przeszkadza to w niczym
W 'niczym’ jest pojęciem relatwynym. Są fakirzy w Indiach śpiący na gwoździach i też im to nie przeszkadza w niczym… 😉
Z lotniska we Wrocławiu latają samoloty do miejsca, które na tablicy odlotów nazywa się Paryż (Beauvais). Z tym, że jest to bardziej Beauvais niż Paryż, bo, choć podobno tam chodzi do Paryża jakiś shuttle bus, to jak popatrzeć na mapę to to Beauvais nie tylko leży circa 80 km od stolicy Francji, ale nawet nie znajduje się w Ile-de-France tylko w Pikardii.
Po prostu Paryż na sto dwa!
Maly off-topic. Jezeli Cynik pozwoli, chcialbym ponizej zamiescic link do ciekawego wywiadu z Maxem Keiserem o bitcoin i nie tylko, jako, ze czesto pojawiaja sie w komentarzach czytelnikow watki bitcoin. Cohostem podcasta jest Alessio Rastani. https://www.londonreal.tv/episodes/max-keiser-bitcoin-bernanke-buffett/
Na stronie jest rowniez zamieszczony godzinny wywiad z samym Alessio, do ktorego link jest tutaj: https://www.londonreal.tv/episodes/money-never-sleeps/
Zwykle trzeba pierwsze 5-10 minut przewinac by dostac sie do poczatku wywiadow.
Trochę pojechałeś po bandzie.
Do Modlina doprowadzono tory kolejowe więc dojazd nie jest problemem. Mogło to być lotnisko podobne do Charleroi „South Brussels” odległego od Brukseli o 70 kilometrów i nie posiadającego połączeń kolejowych.
Z tym, że po pierwszej wpadce nie należy się dziwić, że nikt nie chce drugi raz ryzykować. Powrót na Okęcie był zapewne finansowo bolesny. I nie ma gwarancji, że pas nie zapadnie się znów. Dopóki prokuratura (po zmianie władzy) nie wystosuje aktu oskarżenia (PSL – to może być trudne) to każdy się boi.
Poza tym „kartoflisko” jest obarczone ogromnym ryzykiem mgły – dwie rzeki w pobliżu. Więc bez poprawnego systemu naprowadzania koszt taki tani nie jest.
Do Modlina doprowadzono tory kolejowe więc dojazd nie jest problemem.
To zdaje się tak jak terminal kolejowy na Okęciu – jak czytelnik pod poprzednim wpisem o Modlinie wyjaśniał terminal był od lat tylko torów nie było…;-)
Problemu nie ma jak w podziemiach terminala lotniczego wchodzi się do czekającego wagonu. We wszystkich innych wypadkach problem jest. Zwłaszcza jak nie znającego Wwy turystę, z manelami, pociąg z Modlina podrzuci na Wwę Gdańską, o ile wiem…
Puenta wpisu jest proste – „port lotniczy w Modlinie” zacząć trzeba było od dojazdu, bo to znacznie istotniejsze niż pas startowy i pewnie dużo trudniejsze… 😉
prawda, ale dla ludzi spoza warszawy, unikać wjazdu do centrum i przepychania się w warszawskich korkach – bezcenne.
Okęcie/Modlin to jedyne lotniska dla ściany wschodniej i północno wschodniej.
@wer
—
Do Modlina doprowadzono tory kolejowe już dawno. Szkoda tylko, że do lotniska w Modlinie ich nie doprowadzono…do tej pory.
Precyzyjnie rzecz wziąwszy – od stacji kolejowej w Modlinie do lotniska można dojechać autobusem, bo pieszo nie każdy da radę z powodu sporej odległości.
Zürich-Kloten, jedno z najdrozszych lotnisk na swiecie jesli chodzi o oplaty dla samolotow oferuje jedne z najtanszych biletow na dalekich trasach.Co trzy minuty startuje tu badz laduje samolot z A 380 wlacznie. Planuje sie rozbudowe lotniska na co mieszkancy sie nie zgadzaja.
Polaczenia pociagowe lotniska to co 5 minut pociag na Zurüch HB i co 15 minut na inne lotnisko, dodatkowo busy w rejonie kantonu.
Hotele dla wszystkich w okolicy.
Na lotnisku zalatwimy calodobowo kazda sprawe obecna w codziennym zyciu z wypozyczeniem roweru wlacznie.
Uwazam wiec jak gospodarz ze o sile lotniska nie decyduja jedynie oplaty a komplet oferowanych uslug.