czyli friendly fire
Ilekroć obraduje „Gx” mamy odruch wzięcia suchego prowiantu na x dni i zejścia do schronu.
Na szczęście najczęściej „g” uradzają dzięki czemu schron po pewnym czasie można opuścić i odetchnąć. Tym niemniej zachowanie należytej ostrożności jest konieczne bo o wypadki nietrudno. Mogą przecież zawsze coś uradzić…
Do szczególnie niebezpiecznych należą niezapowiadane wcześniej obrady „Gx” zwołane w trybie pilnym. Takie na przykład jak odbywające się właśnie w ten weekend zebranie G7 w Anglii. Zwołane w wielkim pośpiechu, w niecały miesiąc po spotkaniu G20/IMF w Waszyngtonie gdzie każdy z każdym mógł się socjalizować ile chciał, jest już przez samo to podejrzane. Jestem naprawdę wkurzony musząc poświęcać na to swój weekend – wyraził swoje zainteresowanie ponownym widzeniem kolegów jeden z uczestników zebrania. Tym niemniej ktoś najwyraźniej chce widzieć kogoś skoro zebranie zwołano i to tak szybko. Oficjalnie, jak podaje Reuters, G7 Finance Chiefs to Discuss Bank Reform Push. A nieoficjalnie? Czemu ten „push” musi być akurat w weekend i czemu tak nagle jednak się nie dowiadujemy.
Czy jest możliwe aby unia bankowa w Europie, która wydawała się w stanie śmierci klinicznej po grabieży depozytów bankowych na Cyprze, w jakiś sposób tak szybko odżyła? I w jaki sposób może to obchodzić USA czy Japonię?
Jeśli już co to idea unii bankowej wygląda nam raczej na Verdun – miejsce konfrontacji francusko niemieckiej w skali nie widzianej w Europie od wojny. Unia bankowa oznaczałby dla Niemców klęskę – tyle jest jasne. Nieograniczony drenaż pieniędzy podatnika niemieckiego na ratowanie patologicznych bankrutów na południu, słabsze euro i wyższe koszty kredytu. Nic dziwnego że rząd kanclerzowej Merkel kluczy i ociąga się usiłując przeciągnąć decyzje poza wrześniowe wybory parlamentarne. Ale swojego losu po wyborach pewien nie jest i jeżeli nasze rachuby się sprawdzą to wybory te może przegrać. Pomóc mu w tym może wydatnie popularność nowej partii przejmującej mu elektorat – Alternative fuer Deutschland. Niemcy widząc że mają alternatywę mogą ją chcieć jeszcze wypróbować i co? Czy socjaliści którym taki układ mógłby pomóc w dojściu do władzy byliby bardziej skłonni do wyrzucania pieniędzy niemieckiego podatnika na ratowanie banków gdzie indziej? Trudno to wyczuć. Nawet były SPD-er i min. finansów Lafontaine, od którego na lewo jest tylko ściana, odżegnuje się publicznie od euro, swojego baby. Kto to by mógł przypuszczać…
W odróżnieniu od kluczącego i grającego na czas rządu Merkel wątpliwości nie ma szef darzonego przez Niemców dużym szacunkiem Bundesbanku Jens Weidmann. Wkurzony mydleniem oczu przez socjalistów francuskich (min. finansów: nie chcemy zbytniej konsolidacji (?) dla naszego kraju, nie chcemy zaciskania pasa ponadto co konieczne) Weidman gruchnął ostatnio z panzerfausta ( “German Central Bank Head Blasts France”). Aby odzyskać zaufanie – powiedział – nie wystarczy wyznaczenie reguł i obietnica ich przestrzegania kiedyś w przyszłości. Trzeba je jeszcze wypełnić treścią.
Była to jasna aluzja pod adresem komisji EU która chciała właśnie dać Francji dodatkowe 2 lata na sprowadzenie swojego deficytu budżetowego do unijnych dyrektyw. Wszyscy oczywiście są w EU równi, ale niektórzy są równiejsi… Głównym celem ognia Bundesbanku może jednak być nie tyle Francja ile właśnie perspektywa unii bankowej, przepychanej jak się zdaje ukradkiem tylnymi drzwiami jeszcze przed wyborami w Niemczech.
Tu trafiła jednak kosa na kamień. Wygląda na to że Bundesbank wytyczył granicę w piasku i że zamierza jej bronić do upadłego. To jest, albo do upadłego euro albo do upadłego Bundesbanku. Jedno z dwojga.
My tam stawiamy na Bundesbank…
.
Z całym szacunkiem, ale zanim cokolwiek z tego eksperymentu (nota bene nie odnotowanego np. w „Science”) spłynie dobroczynnym strumieniem na Polskę, to jeszcze wiele miliardów zostanie zapłacone Rosji w ramach kontraktu gazowego. Niezależnie od tego, czy Polska odbierze zakontraktowany towar, czy nie. Wszystko to dzięki takim osobom, jak Waldemar Pawlak.
Dobić nas jeszcze może owa wymiana ognia między największymi odbiorcami polskiego eksportu oraz oczywiście wstąpienie do strefy walutowej euro…
Przepraszam za off-topic, ale mam do zakomunikowania ważne wydarzenie z dziedziny którą interesuję się od 6 miesięcy, a na ten temat kilka tygodni temu wywiązała się dyskusja na tym blogu przy okazji przyszłości wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Myślę, że o gazie łupkowym możemy zapomnieć (nie będzie potrzebny:).
Właśnie dzisiaj ukazał się raport z testów urządzenia E-Cat A.Rossi wykonanych przez niezależnych ekspertów z kilku europejskich ośrodków naukowych. Raport jest pozytywny a skład zespołu testującego (i recenzentów) świadczy na korzyść wynalazcy.
Raport na stronie: https://arxiv.org/abs/1305.3913
A tutaj (https://www.e-catworld.com/) szeroka dyskusja na ten temat.
Schiff na Niedzielę anyone?
https://www.youtube.com/watch?v=mRKp8A_gZ8c
Debecie! Kropnij arta o tym, że Niemcy przez dziesięć lat musza jeść żabę jaka jest euro bo Fed nie odda om złota!
{Ben}, spokojnie… 😉 Było już o tym… Nie chcę tutaj nawiązywać raz jeszcze do bzdur nie wspartych żadnym źródłowym linkiem. EOT
Ponadto wg niedawnego studium PEW Inst. coś 65% społeczeństwa niemieckiego popiera euro NB, a więc akurat tam ta żaba widocznie nie taka straszna… 😉
W takim razie jakie mamy fakty i to dzisiaj, bo historia już była, a z przyszłością może być różnie:
1. Niemcy nie mają swojego złota.
2. A propos studium PEW, to inne źródła mają inne dane. Które są prawdziwe?
Polecam:
https://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/chca_powrotu_do_niemieckiej_marki/74123
Pytanie: może jednak żaba jest „dość niemiła”?
Wygląda na to że nie tylko nasi zachodni sąsiedzi mają „złoto wirtualne”: https://wgospodarce.pl/informacje/4151-apel-o-powrot-zlota-do-polski
Mogą na ten przykład zarządzić, ze w całej UE:
– kazdy podatnik musi posiadac osobiste konto bankowe;
– przechodzimy na pieniądz elektroniczny – koniec z gotówka, wszystkie transakcje transparentnie przechodza przez nasze konto i urzad skarbowy porównuje nasze wydatki do dochodów…;
– wprowadzony zostanie przepis zniechecajacy do zakupu i przechowywania fizycznego złota i srebra, innego niz ozdóbki.
Pewnie jeszcze nie teraz ale wkrótce to zrobią, niestety.
@gh:”Mogą na ten przykład zarządzić”
Hmm, jesteś spóźniony z niektórymi pomysłami o parę(naście) miesięcy.
Ad.1(konto). Każdy kto posiada jakiekolwiek zasoby musi mieć konto. Gdzie będziesz trzymał nadwyżki? W skarpecie? Bez konta nawet nie wykonasz wiekszej transakcji.
Ad.2 (mamona). Toż już teraz trudno w świecie obracać gotówką. W wielu krajach europejskich istnieje limit transakcji gotówkowych. W niektórych jest bardzo niski (parę tys. Euro). Inne kraje ograniczają obrót gotówkowy poprzez drukowanie tylko banknotów o niskich nominałach. Itp, itd …
Ad.3 (złoto). Tutaj rzeczywiście jest jeszcze swoboda działania, ale za chwilę (np. w Polsce) w związku z wyłudzaniem VAT przy obrocie złotem (jak ze stalą) może pojawić się propozycja rejestracji podmiotów i transakcji obracających złotem. A to powstrzyma wielu przed zakupem.
Jeżeli w czerwcu 2013 szykuje się rzeczywiście coś większego niż do tej pory, to trzeba już teraz (spokojnie)wykonać kilka niezbędnych czynności finansowych i bankowych…
@wmo:”niezbędne czynności”
Chyba większość „myślących” wykonała „te czynności” już po 2008 roku (a niektórzy nawet przed:).
Wszystko w swoim czasie, a o szczegółach nie mówi się jawnie na forach.
Nie po to są źródła typu 2GR, 2NN, czy https://www.sovereignman.com/
aby z nich nie korzystać oraz nie wyciągać wniosków.
Dziękuję za komentarze – nie narzekam…
🙂
A czy korzystasz może z płatnego bloga sovereign, a jeśli tak, czy warto? 🙂
Moim zdaniem warto, ale decyzja należy do każdego z osobna.
Na początek wystarczy zmówienie newslettera, aby zorientować się w zakresie tematów.
będziesz sprzedawał złoto i srebro? 🙂
nie, nie czas na to…
https://www.dailypaul.com//285268/goldman-sachs-just-closed-an-enormous-short-wager-on-gold-video?top=1
Myślę, że warto zamieścić link do filmiku, który w bardzo przystępny sposób wyjaśnia kwintesencję cypryjską i przyszłe bail-ins:
https://www.youtube.com/watch?v=JbAl__y6mJw
Niemiecki podatnik na 100% nie zgodzi się na dalsze finansowanie południa Europy swoim kosztem. Dotyczy to przeciętnego Niemca (wiem bo większość roku pomieszkuje w Badenii)jak i elit, i to od skrajnej lewicy do prawicy. Dodać też trzeba że jest to naród proeuropejski, świadomy swej roli w Europie, skłonny wyciągać pomocną rękę. Ale, ale są pewne granice które w Niemczech nie przejdą, nie będzie ratunku dla Europy za wszelką cenę. Ja stawiam na podział Euro , na północne i południowe, jak Aldi.
„Były EU-komisarz przewiduje rozpad euro”
Ciekawa informacja. Zmusza do refleksji i niestety do krytycznego wniosku, którego należy wyciągnąć z ostatniego jej zdania. Właśnie, dlaczego Bolkestein „nie wygłaszał tak trafnych diagnoz, gdy był komisarzem UE”? Jego wypowiedź nie wiem, czy należy potraktować jako żart czy też nawet farsę odegraną na scenie publicznych mediów przez tego „mądrzejącego” tetryka. Z jego wypowiedzi wynika tylko stara prawda: „Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia”. LO
Też mi się wydaje, że jednym z powodów tak niespodziewanego spotkania były informacje o kursie pary Jen-USD, który w Waszyngtonie i Nowym Jorku wywołuje bardzo szybko reakcje alergiczne. Podobnie wyglądała sytuacja, kiedy nowy premier Japonii ogłosił, że on też będzie drukował tak jak Ben, żeby pobudzić japońską gospodarkę poprzez wprowadzenie do niej świeżego powiewu inflacji.
A ja tam stawiam raczej na to, że „pewne” siły przygotowały już scenariusz upadku obecnego systemu i w związku z bezpardonowym drenażem zachodnich skarbców ze złota, sprawy musiały przyspieszyć. Obecnie odbywają się ostatnie obrady i zakulisowe uzgodnienia, żeby podczas zbliżających się pokazów fajerwerków wszyscy realizowali swoje role w sposób odpowiedni.
No i jeszcze z innej beczki – mają nad czym radzić, bo sytuacja na JGB’s i Jenie stała się delikatnie mówiąc bardzo niebezpieczna. JGB’s yields szykują się do wystrzału na orbitę, co spowodowałoby konieczność „zcyprowania” całego narodu Japońskiego poprzez odmowę spłaty zobowiązań wynikających z obligacji. Tak więc mogą radzić różne scenariusze „zarządzania” tą wielką kupą problemów jakie teraz mają z obligacjami Japońskimi. Dług jak wiadomo jest niespłacalny, tylko jak się chce skroić społeczeństwa na całym świecie, to po Cyprze nie można bezkarnie okraść Japończyków, tak żeby się reszta w końcu za portfele nie chwyciła i nie pobiegła wyciągnąć fiat z bankomatów. Zatem mogą próbować skoordynować atak na obligatariuszy w Japonii z atakiem na posiadaczy lokat i kont emerytalnych na całym świecie.
Duża większość długu Japonii jest domestic, a nie foreign, więc Japonia mogłaby, jakby potrzebowała, zcypryzować się sama, praktycznie bez międzynarodowej asysty.
zcypryzować się sama
Otóż to, samo-cypryzacja narodowa – doskonała idea! 😉 Modern day seppuku całego społeczeństwa… 😉
z punktu widzenia jaśnie oswieconych goldbugów nic wielkiego nie powinno się stać, bo znikły by kasa oraz zobowiązania, taka anihilacja
jen by stał się bardzo wartościowy bo było by go mało
a ceny podobno by się dostosowały do zmniejszonej o 90 a może i 99% ilosci pieniadza – tak uczy wariacka, przepraszam, austriacka szkoła
@zenek
Nie jestem ekspertem, ale wydaje mie sie ze austyjacka szkola mowi, ze wtedy ludzie znlazli by sobie inne medium wymiany.
scenariusz z innym medium (nie będziemy wymieniac medium z nazwy bo byłaby to kryptoreklama) jest zarezerwowany dla przypadku gdy mamy hiperinflację
na deflację nic nie mamy zarezerwowane, co najwyżej że deflacja jest ok
a jest ok dlatego że z innym medium wymiany (nie będziemy wymieniac medium z nazwy bo byłaby to kryptoreklama) jest ona nieunikniona
więc żeby to medium było ok, trzeba wszystkim wmówić że deflacja jest ok, a ceny się dostosowuja do zbyt małej podaży pieniądza bez złych skutków dla gospodarki
jak wiadomo każda religia ma swoje niepodważalne dogmaty
Od razu przypomniało mi się jak „zające cwierkały” (chyba to było jakiś rok temu) co podobno Bundes Bank nadrukował już odpowiednią ilośc Deutche Mark na okolicznośc upadku euro-zony… Niemcy mają to do siebie że potrafią wykorzystywac nie tylko słabości swoich wrogów, ale również tzw. „freunde” ;)…Chętnych żeby sobie zainwestowac w taką markę jak DMarka wobec powszechnej degradacji ojro napewno nie zabraknie
Wiesc gminna niesie ze wydrukowane mareczki datowane są na czerwiec 2013…
Zgadza sie. Sa takie pogloski. Tak samo jak i sa pogloski, ze transportery sajuz w drodze i rozprowadzaja DM2.
A czy upadek Bundesbanku nie będzie równoznaczny z upadkiem euro? W końcu, jak można przeczytać dwa posty niżej „… Była nią oczywiście stopa odpowiednia dla Niemiec(…). Nikt we Frankfurcie, ma się rozumieć, nie ustalał stóp procentowych z myślą o Irlandii, Hiszpanii czy Holandii”.
Edit: Pardon, nie dwa posty niżej tylko post niżej.
Wręcz przeciwnie, jak euro przetrwa w niezmienionym kształcie to BB stanie się zasadniczo zbędny. Jak BB przetrwa w jakiejś formie okrojonej strefie jakiejś „euro marki” to prawdopodobnie ECB stanie się zbędny.
Obawiam się, że jednak (mimo wszystko) przez następne kilka lat przetrwają: EBC, waluta euro oraz BundesBank.
Żadnych ostatecznych rozstrzygnięć typu upadek EUR lub BB.
Najdłużej trzymają się prowizorki, by ostatecznie po latach runąć niczym drewniany most pod Wyszogrodem…