Gold is dead – Soros

Wielki Filantrop redukuje swoją pozycję w złocie o połowę

 

God is dead – Nietzsche.   So is Nietzsche  – God.

Przypomina się nam ten zasłyszany gdzieś dialog dwóch bogów w związku z niedawną deklaracją George’a Sorosa że złoto jest martwe. Złoto zostało zniszczone jako bezpieczna przystań, udowodniło że jest niebezpieczne. Z uwagi na to rozczarowanie , większość ludzi redukuje swoją pozycję w złocie – powiedział Wielki Filantrop w wywiadzie dla The South China Morning Post. Ale banki centralne będą je kupować, tak że nie oczekuję aby złoto [dalej] spadło. Jeżeli zagraża kryzys to będziemy mieli okazyjne rajdy czy skoki. Złoto będzie więc bardzo zmienne z dnia na dzień, bez długoterminowego trendu.

Koniec złota Soros przepowiadał już w styczniu 2011 w Davos, tuż po fali informacji że „sprzedał znaczną część”. Doradzaliśmy wówczas czytelnikom TwoNuggets Newsletter ignorowanie guru (można sprawdzić, rocznik 2011). Zaraz po wypuszczeniu tego wywiadu inna fala informacji potwierdziła że George Soros zasadniczo „zwiększył ekspozycję” na złoto, najwyraźniej ignorując  własne rady sprzed Davos. I w sam raz na czas. Kiedy nawijał o końcu złota i o „ultimate bubble” w Davos złoto było po $1350. W pół roku później sięgnęło $1900…

Sytuacja powtarza się dwa lata później. Koledzy Sorosa u Goldmana dokonali właśnie rajdu na złoto papierowe, udanego trzeba przyznać, i sprowadzili „cenę złota” mocno w dół.  Także i tym razem nie bez informacji że George Soros „zredukował swoją pozycję” w SPDR Gold Trust o połowę. Co za timing. Nie wiadomo tylko  czemu Soros nie zredukował swojej pozycji do zera, o ile coś w ogóle redukował. Przecież znany z  dobroczynności Goldman szeroko doradzał inwestującej publice awansem aby shortowała złoto bo Armageddon się zbliża. Podobno najlepszym swoim klientom podał nawet datę kiedy zamierza go urządzić… 😉

Czy dalszy ciąg tej historii także się powtórzy?  Być może…  Dywagacje na ten temat pozostawimy jednak czytelnikom TwoNuggets Newsletter.  Tutaj chcemy tylko powiedzieć że od dawna nie bardzo wierzymy w czystość intencji Wielkiego Filantropa. Zwłaszcza kiedy zaczyna twierdzić że złoto rozczarowało publikę ponieważ miało być ultymatywną bezpieczną przystanią. Jest to nonsens. Złoto stoi tak jak stało, niezmiennie od 5 tys. lat pisanej historii, na straży praw własności. Jest ultymatywnym przechowalnikiem wartości i zabezpieczeniem na  wariactwa elit i ich fałszywych proroków.

Tym co mogło rozczarować niektórych jest natomiast derywata pod nazwą „cena złota”, ustalana na comexie przez Goldmana i s-kę, która istotnie „spadła”. Rozczarowała tym nie tyle „publikę” czy znających swoje ryzyko spekulantów lecz tylko  fools nie widzących różnicy między złotem prawdziwym a papierowym złotem Goldmana. Prawdziwe złoto jest i pozostanie bezpieczną przystanią długo po Goldmanie i Sorosie. Kto wie, może nawet przez kolejny tysiąc lat który prof. Hawking dał właśnie rodzajowi ludzkiemu na wyniesienie się z tej planety. Jedyne co rajd Goldmana na złoto udowodnił to bezsens pokładania zaufania w manipulowanym przez elity i ich rządy papierze, czy jest nim papierowy dolar czy papierowy certyfikat z napisem „złoto”.

Certyfikat czy akcja ETFu „złota” nie są żadnym złotem, są papierem. Jest szczęściem raczej, a nie zmartwieniem, że niektóre z tych papierów można ciągle wymienić na złoto fizyczne, i to taniej niż przedtem. Pytanie tylko jak długo jeszcze…  Chwała więc Goldmanowi za to że „cenę złota” sprowadził jedynie o $200 niżej. Mógł ją przecież sprowadzić do zera,  gdzie papierowe złoto i tak kiedyś prawdopodobnie wyląduje.

Jest jeszcze inny  fragment wypowiedzi Wielkiego Filantropa który zdradza nam że ma on  inną agendę niż ta którą usiłuje sprzedać. Jest nim wzmianka o bankach centralnych jako oazie bezinteresowności. Widząc chcące spadać złoto banki centralne, zdaniem Sorosa, będą je w czynie społecznym kupować je tak aby nie spadło. Tego chyba sam George Soros na poważnie nie bierze i czytając co powiedział leży pewnie na podłodze ze śmiechu. W rzeczywistości jest odwrotnie. To właśnie status złota jako  niezależnej od rządów i banków centralnych przystani wartości której nie ima się masowe debazowanie papierowego pieniądza, jest cierniem w ich oku. Gdyby mogły najchętniej by je zdelegalizowały. Co zresztą nie jest całkiem wykluczone.

Zostawmy więc  Goldmanom i Sorosom troskę o „cenę złota”!  Zajmijmy się za to  maksymalizacją liczby posiadanych uncji. Złotem jest tylko to złoto które masz w kieszeni. Cała reszta, wszystkie „certyfikaty”, futures, ETFy, ETNy, Bullionvaulty, nawet „bezpieczne złoto u dealera” jest iluzją bezpieczeństwa, a nie żadną „bezpieczną przystanią”.  George Soros w tym przynajmniej punkcie ma rację…

 

.

129 thoughts on “Gold is dead – Soros

  1. W sprawie srebra przyjąłem prostą strategię. Czekam. Jak spadnie poniżej 20$/uncję to kupię. W/g „analiz technicznych” to już chyba niedługo, bo solidna nadwyżka podaży i koszt wydobycia ~9$/uncję musi zrobić swoje. Ciekaw jestem kiedy będę mógł popędzić na zakupy.

  2. Ad Hes, Alez o to wlasnie chodzi, kolega pojecie opportunity cost ma pod skora, nie wydaje pieniedzy na dobre samopoczucie i chwilowy spokoj (inaczej zaimponowalby ci jakims ferrari, albo piecioma mieszkaniami kupionymi jako 'inwestycje’), ale ciagle je inwestuje odraczajac konsumpcje. Prawdopodobnie ma tego swiadomosc ze zaniedlugo na Podhalu nie tylko nie bedzie owiec, ale frajerow do strzyzenia sklonnych tysiacami kupowac kozuchy i nie za bardzo praktyczne goralskie klapki na bazrakach pod Giewontem.

  3. We wczorajszych wiadomościach Pan Redaktor Kraśko obwieścił był zgromadzonym przed ekranami lemingom, iż jedna uncja złota to około 28 gramów. Zapewne w ten sposób realizował misję edukacyjną telewizji.

    1. @ moje trzy grosze
      Pan Kraśko w zasadzie się nie pomylił, bo różnych uncji jest kilka, w tym ze trzy o masie około 28g a np. „chińska” ma chyba około 50 g. Te „nasze” ulubione, to uncje trojańskie, w skrócie 'troz.’.

      1. Skoro tak, to w reportażu o hodowli tuczników mógłby równie dobrze mówić o świnkach morskich. I to świnka, i to…

      2. Skoro Kraśko mówił w kontekście złota, to uncja jest tylko jedna – trojańska.

    2. Bo jemu chodziło o uncje dilerskie. Pewnie jakieś „gold bud” albo inny „gold haze” :)))

  4. @ Hes 'troche patrze podejrzliwie’ i bardzo dobrze, nieufnosc jest pozadana przy analizowaniu wypowiedzi znanych czyli Sorosa i nieznanych czyli tresora. Zauwaz ze kupno mieszkan przez znajomych i podobnych inwestorow wcale nie przeszkodzilo tym mieszkaniom w koncu stracic kilkadziesiat procent na wartosci, podobnie moze byc ze srebrem. O cenach na kazdym rynku decyduja koszty wytworzenia a takze w dlugim terminie zmniany w dynamice popytu.

    Nie wspominalem specyficznie o zapotrzebowaniu przemyslu w konteksscie rynku srebra, ale z raportu Thompson Reuters widac ze udzial w ogolnym popycie inwestycji w sztabki i monety wynosi u szczytu goraczki jedynie 13.5%, a przemyslu 55.5% w tym czasie popyt na srebrna bizuterie pozostaje wlasciwie niezmieniony od 10 lat, a dzis stanowi ok 18% ogolnego popytu na srebro. Na dodatek ilosc metalu z recyklingu rownowazy obecnie popyt 'nieracjonalny’ na bizuterie i kanibalizuje znaczna czesc popytu na bulion…

    Moj komentarz dotyczyl jedynie mozliwosci zniesienia ruchu wzrostowego o 100% ( spektakularnego, ale znanego z teorii analizy technicznej). Przemawia za nim potencjalnie kilka przeslanek: dlugoterminowa cena srebra, koszty wytworzenia, a takze psychologia ( w okresie hossy jak i bessy lud jest sklonny doprowadzac ceny do dziwnych poziomow). Nie twierdze ze cena $7 za uncje, bo takie sa dzis srednie koszty kasowe jego wyworzenia jest ta po ktorej srebro powinno chodzic po ew. spadkach, ale dlugoterminowo, z dzisiejszej perspektywy analizowanych w raporcie wielkosci, srebro ma wieksze szanse na to zeby poruszac sie wokol $10 za uncje niz powyzej $20.

    Ze zlotem jest troche inna historia, Cena produkcji zlota jest na poziomach znacznie blizszych jego obecnych kosztow wydobycia, przemysl nie konsumuje go tak duzo, ale za to recykling jest dzis rownie bliski zaptrzebowaniu na wyroby jubilerskie co w przypadku srebra. Globalny popyt na bizuterie mierzony ilosciowo spadl w ciagu ostatnich lat siemiu lat o kilkadziesiat procent (mimo wzrostu populacji, ale w odpowiedzi na wzrost cen), a wiec widac tu pewne racjonalne reakcje kupujacych. Pozostaje wiec analiza zakupow bulionowch i zachowan ETFow ew. pozycji net official sector purchases( a tu zadnych konkretnych rewelacji wspierajacych wzrosty kursow nie widac)

    Na koniec, wszyscy jestesmy swiadomi tego ze na rynki zostala wpompowana duza ilosc gotowki, ale nalezy miec swiadomosc tego ze moze ona poruszac sie swobodnie we wszystkich kierunkach, nie tylko na rynkach metali szlachetnych ale takze na rynkach akcji, innych mineralow i produktow zywnosciowych, a takze wszelkiej masci nieruchomosci i ziemi. Run na metale szlachetne w tym zakupy zlota w sztabach ustapil ostatnio na sile na rzecz wzrostow na rynku akcji, to tlumaczy calkiem racjonalnie spadki cen na tym kruszcu z punktu widzenia preferencji czysto inwestycyjnych.

    1. @trezor:”Zauwaz ze kupno mieszkan przez znajomych i podobnych inwestorow wcale nie przeszkodzilo tym mieszkaniom w koncu stracic kilkadziesiat procent na wartosci, podobnie moze byc ze srebrem.”

      Mieszkania straciły na wartości, ale ci „inwestorzy” nie ponieśli żadnych strat. Oni nie zamierzają sprzedawać tych mieszkań przez następne 10 lat chyba że okoliczności życiowe ich do tego zmuszą. Dopiero wtedy będzie można stwierdzić czy ponieśli stratę. Patrzysz na rynki z punktu widzenia rasowego gracza (typu Soros:), który coś kupuje i sprzedaje żeby zarobić pieniądze i ponownie je zainwestować i to raczej krótkoterminowo (kilka miesięcy czy parę lat). Zwykli ludzie, którzy mają niewielkie nadwyżki finansowe (rzędu 50-100 tys/rok) a nie chce im się doktoryzować z finansów (nudne jak flaki z olejem) czy grać na giełdzie, szukają prostych inwestycji w stylu „kupić i zapomnieć”. Sięgają po te odłożone rezerwy dopiero jak zaczyna się im powodzić gorzej, zwykle na starość. Dla nich wystarczy zwrot wartości liczony w/g jakiegoś wskaźnika typu średnia płaca krajowa (kupił coś za 5 średnich krajowych; za 10 lat sprzedał i uzyskał 5 średnich krajowych; jest OK). To nie są kapitaliści, którzy używają pieniędzy do zarabiania kolejnych.

      1. @HeS
        Zwykły człowiek nie ma w Polsce nadwyżki finansowej, a gdyby taką miał w wysokości 50-100k PLN nie nazwałby jej „niewielką”.

        1. @Antey:”Zwykły człowiek nie ma w Polsce nadwyżki finansowej”

          I dlatego o takich ludziach, żyjących z miesiąca na miesiąc, nie rozmawiamy. Dyskutujemy o takich, którzy mają nadwyżkę i chcą gdzieś „bezpiecznie” zainwestować (przechować).

      2. Jaki tam znowu Soros?, to sie nazywa koszt alternatywny (opportunity cost), oczywiscie ze poniesli straty, bo po tym czasie nie inwestujac w ogole, mogliby powiekszyc swoj stan posiadania o np. jeszcze jedno mieszkanie. „Piec srednich krajowych i za 10 lat te same 5 srednich krajowych”…nie trzeba w ogole zadnego doktoratu z finansow, juz Pismo Swiete w przypowiesci o talentach i to bez odwolywania sie do kategorii kapitalistow, dobitnie wskazywalo na to ze mechanizm przez Ciebie opisany jest zwyklym marnotrawstwem . Pieniadz powienien na siebie pracowac. Poza tym, byc moze mimowolnie, wskazujesz na podwojny irracjonalizm znajomych, po pierwsze zainwestowali byc moze w niewlasciwym momencie, po drugie po drodze im z mysla ze moga nie uzyskac realnego dochodu, a jesli za te 10 lat ceny mieszkan sie nie odbija, to byc moze nawet stracic. To tylko potwierdza teorie o tym ze w dlugim okresie rynki zachowuja sie racjonalnie, srednia marza producenta, wynoszaca realnie kilka punktow procentowych powyzej kosztow wytworzenia bedzie ciagnac wywindowane ceny w dol niezaleznie od logiki ktora kieruja sie grupy irracjonalnych inwestorow, ale za to ich kosztem.

        1. @tresor:”koszt alternatywny (opportunity cost)”

          Hmm, myślisz że ludzie, którzy mają jakieś środki do zainwestowania (np. góral spod Nowego Targu:) wiedzą co to „koszt alternatywny” a nie daj Boże „opportunity cost”. Zaręczam Ci, że znaczna część ludzi z forsą to są proste chłopaki, które prowadzą cukiernię, masarnię albo sklep warzywny.

          Odwiedziłem swoją rodzinną wioskę na Podhalu i spotkałem kolegę z klasy. Jest kuśnierzem (kożuchy, kapcie i czapki:). Pytam jak się kręci biznes a on,że ciężko ale że daje radę. Ja pytam skąd bierze skóry, bo podobno owiec to się na Podhalu już nie choduje. On na to, że polskich skór się nie używa bo są niskiej jakości. Trzeba sprowadzać „ze świata” a to dużo kosztuje bo trzeba w jednym ruchu kupić skór za 1 mln PLN (w detalu za drogo). Zastrzygłem uszami, bo za faceta nie dałbym 5 groszy. To żaden wyrafinowany przedsiębiorca. Skończył szkołę podstawową i zajął się kuśnierką (po ojcu) a obraca pieniędzmi z którymi ja nie wiedziałbym co zrobić.

  5. Ale ja nigdzie nie twierdze ze cash cost detrminuje absolutnie cene czegokolwiek i w kazdym momencie . Koszty sa jednak znakomitym determinantem ceny dlugoterminowej. Ekonomia uczy tego od dawna ze nie ma takiego rynku na ktorym przez dluzszy czas daloby sie utrzymac nadzwyczajna premie producenta lub posrednika. W dlugim terminie usredniona marza zysku bedzie podobna dla wszystkich dojrzalych branz (zazwyczaj duzo nizsza niz 10%). W tym kontekscie utrzymywanie sie przez dluzszy okres cen srebra ( innych surowcow) na poziomach astronomicznych w stosunku do kosztow ich uzyskania to fantazja.

    p.s. Dokladnie pamietam do jakich wnioskow doszedlem miesiac temu, bo ja swoje srebro oddalem innym zainteresowanym po $32-42 za uncje ( i bylo to znacznie, znacznie wczesniej, nawet przed maksimum) i czuje sie z tym dzis dosc dobrze, szczegolnie dlatego ze to samo srebro przejmowalem od mniej zainteresowanych w roku 2009 i nastepnym. Nie bede tez czekal na piata fale Elliotta na tym rynku lub na mroki nowego sredniowiecza.

    Nawet gdybym mial spojrzec na te 80 milionow noworodkow to widze jedno, ze przede wszystkim zalezy im nie na tym zeby nie napelnic sarpetke krugerrandem, ale zoladek czymkolwiek (pszenica, kukurydza, soja, ryzem). Jedyne przelozenie jakie zauwazam to takie ze te 80 milionow moze w niedalekiej przyszlosci zasilic szergi taniej sily roboczej doprowadajac do pewnej supresji kosztow wydobycia metali szlachetnych ale w znacznie wiekszym stopniu wplywajac swoja obecnoscia na ksztaltowanie sie cen plodow rolnych.

      1. @AAA222 Tania sila robocza oznacza tym samym praktycznie zerowy popyt na drogie zloto zglaszany przez ta sile robocza…
        p.s. kanadyjska dziennikarka od wydarzen lokalno-kulturalno-biesiadnych przetrawila tekst z AlJazeery i publikuje go w mining.com…Samo zrodlo przytacza kilka wypowiedzi indyjskich sklepikarzy z ktorych nic wiekszego nie wynika. Odniesienie do danych statystycznych dziennikarki(jedno konkretne), dotyczy jedynie strony popytowej i mimo tego oczywistego ograniczenia takze nie nastraja optymistycznie. W 2012 pomimo kilunastoprocentowego spadku ceny, konsumpcja zlota w Chinach wzrosla o 1.1%, w tym zakupy bizuterii o 2%…Slabiutko.

        1. @tresor, poważne, podbudowane piętrową statystyką, analizy tego, co dzieje się od 2 tygodni powstaną dopiero za rok, a chyba zgodzisz się z tym, że obecna sytuacja nie jest prostą kontynuacją tego, co było w 2012. Póki co, skazani jesteśmy na własne interpretacje faktów gazetowych. Jak na razie, jak dla mnie, wnioski z tego zamieszania są wyłącznie optymistyczne.

          1. A ja nie do konca, gdyz obecnie realizowany scenariusz na rynkach metali szlachetnych, gdyby sie utrzymal, moglby oznaczac utrate w sporach ideologicznych z keynesistami waznego argumentu o zlocie i srebrze jako dobrych „papierkch lakmusowych” ich glupoty.

  6. Czy XXXXXXXXXXXXXXXXXX

    Jesli chodzi o ceny to mysle, ze jeszcze przydusza dolem kruszec, gdyz technicznie wszystko pasuje a ceny ustalaja tam jak na kazdym papierowym smieciu. Glownym czynnikiem temu sprzyjacym bedzie prawdopodobnie wariant recesyjny, zmniejszajacy popyt na metale kolorowe co wywola spadek ich cen i krotkotrwala zwalke zlota/srebra. Pytanie tylko czy od razu odbijemy czy sie kilka tygodn przeczolgamy po poziomach, ktore szacuje na srebrze 12-17$ a zlocie 900-1000$.

    ———————–
    MODERACJA: Post łamie art.12 regulaminu. Uprzejmie proszę o przestrzeganie.

  7. w dzisiejszych czasach uważam, że ziemia jest dużo lepszą inwestycją niż złoto z kilku fundamentalnych względów:
    – ziemia można wynająć uzyskując pasywny dochód (złoto w zasadzie nie)
    – ziemi nie można ukraść (złoto tak)
    – ziemi nie przybywa a ludzi na planecie tak, więc popyt zawsze będzie rósł (do czasu aż nie spotka nas globalny kataklizm, ale kto wtedy będzie się przejmował ziemią albo złotem)
    – wartość ziemi (poza lokalnymi spekulacjami lub miejscowymi szokami popytowymi) ciągle pozostaje niezafałszowana i poza spekulacjami (nie ma na nią jak w przypadku złota globalnego rynku, którym mozna manipulować, i ciągle struktura właścicielska jest stosownie rozdrobniona)

    Moim zdaniem dyskusja o wpływie podaży (wydobyciu) na cenę złota będzie stawała się coraz bardziej bezprzedmiotowa z uplywem czasu podobnie jak było w przypadku ropy i innych towarow, na których cenę ma wpływ przede wszystkim masa wirtualnego pieniadza spekulacyjnego. Dochodzi do tego rosnąca koncentracja kruszcu w nielicznych tzw. silnych rękach. W przypadku monopoli cenę rzeczy dyktuje ten kto ja posiada. Nie ten co chce ją kupić.

    1. Jest jedna pulapka…podatki. W systemie wiekszosciowym, rosnacej populacji zalezec bedzie na tym zeby dobrac ci sie do tylka i dostac sie do twojej ziemi, w tym celu wprowadzi lub podwyzszy podatek katastralny lub gruntowy, a Ty bedziesz zmuszony oddac za darmo swoje posiadlosci latyfundia na uzytek communities. Ten mechanizm doskonale sprawdza sie praktyce w roznych czesciach globu np. w podobny sposob utracily swoje letnie rezydencje w Newport, R.I. w USA najbogatsze rody Ameryki okresu Gilded Age. Wspaniale posiadlosci we Francji mozna dzis kupic za podobne kwoty co gorsze o kilka klas posiadlosci w Polsce. Roznica jest taka ze w nieco bardziej atrakcyjnej ze wzgledow ogolnotowarzyskich i klimatycznych Francji istnieja wysokie podatki od nieruchomosci, a w Polsce takich wysokich podatkow brak.

      1. Póki co, jak zauważyłeś, wysokich podatkow od nieruchomości w Polsce nie ma. Nawet jeśli podatek katastralny w Polsce wejdzie na szeroką skalę, to moim zdaniem grunty rolne jeszcze przez długi czas nie będę mu podlegać. A jak nie w Polsce, cóż… wszak świat sie nie konczy na naszej ziemi ojczystej.

        1. Opodatkowanie gruntow ma wolniejsze tempo, gdyz trzeba wszystko przygotowac czyli zachecic rolnikow do ksiegowania, fakturowania i VAT uzywania, marchewka sa doplaty. Po kilku udokumentowanych latach nie da sie wykrecic z poziomu dochodow.

    2. @jahvevpohve
      Z rewolucyjną tezą „ziemi nie można ukraść” bym się nie wyrywał 😉
      Wystarczy, że urzędnik się pomyli a sąd uzna że nie popełnił błędu i po herbacie.
      Spytaj zresztą wywłaszczonych pod stadiony czy autostrady 😉
      Wreszcie stawiając obok farme wiatraków albo spuszczając syf do ziemi można ja spokojnie uczyić bezużyteczną – albo choćby odcinając do niej dostęp.

    3. Ziemi nie można ukraść??? Wolne żarty… Może Kolega poczyta reformę rolną z 1945? Dekret Bieruta? Ustawę wywłaszczeniową? Złoto można zabrać ze sobą, ziemi nie.

    1. Ja nie rozumiem jeszcze jednej rzeczy. Czy można wprowadzić cenę skupu złotwa w wysokości ilość pieniędzy w obiegu danej waluty podzielona na ilośc rezerw złota?

      Cena za jedną uncję przybrałaby zapewne astronowmiczne rozmiary w początku, ale złota na pewno wystarczyłoby na pokrycie wypłat, a po 2 nikomu nie opłacałoby się wtedy zamienić pieniędzy na złoto.

      Druga opcja to wprowadzenie nowej waluty całkowicie wymienialnej na złoto. Wtedy nie można byłoby produkować tyle papierowego pieniędza.

      1. @Kamil:”Czy można wprowadzić cenę skupu złotwa w wysokości ilość pieniędzy”

        Widziałem takie statystyki dla USA. Pokazywały cenę złota wyrażoną w US$ dla poszczególnych wskaźników emisji pieniądza (M0,M1, ..). Cena złota wyrażona w $ dla bazy monetarnej (M0) wcale nie była astronomiczna, ~8200$/uncję. Problem w tym, że po świecie hula znacznie więcej wykreowanych $ (jako dług) niż ta ilość, która stanowi bazę monetarną.

        1. Faktycznie, że to nie wysoka cena. A ile wyniosłaby razem z obligacjami? Pewnie z 2, 3 razy więcej.

  8. Po przeczytaniu raportu, wychodzi mi na to ze rock bottom, przy zalozeniu ekstremum bessy na rynku srebra i technicznego zniesienia ruchu wzrostowego o 100%, to jakies $6.50 -$7.0 za troy oz. Ciekawe, ciekawe, az nie chce sie wierzyc kierujac sie emocjami wiary.

    1. @ tresor, IMO rock bottom może być jeszcze niżej, bo większość producentów srebra eksploatuje rudy polimetaliczne. Jeśli opłacalność interesu, a nawet krociowe zyski, zapewni im produkcja głównej kopaliny (np. złota, miedzi, cynku/ołowiu lub innych), to będą produkować i sprzedawać srebro praktycznie niezależnie od jego ceny na rynku, bo dodatkowe koszty związane z jego wytwarzaniem są zazwyczaj niewielkie. Dlatego właśnie w ostatnich latach mimo znacznego spadku cen, i spadku zapotrzebowania (koniec klasycznej fotografii), produkcja srebra nie maleje, lecz nawet rośnie. Sytuacja przypomina trochę rynek kwasu siarkowego – kopalnie siarki w cywilizowanym świecie popadały, bo mamy po dziurki w nosie kwasu z odsiarczania.

      1. co przy zalozeniu ze analityk nie walnal sie w obliczeniach, oraz ze statystyki bez wiekszego odchylenia odzwierciedlaja rzeczywistosc, tym bardziej potwierdzac moze teorie ze zadnego spisku z jakims ustawianiem spadkow nie ma…i ze srebro ( z pominieciem okresow szczegolnych, np rynek byka na tym surowcu lub autentyczna utrata wiary w pieniadz fiducjarny) tak naprawde nie za bardzo nadaje sie na medium tezaurezacyjne. Naturalna konsekwencja przmyslen powinno byc wiec zainteresowanie sie producentami takimi jak np. KGHM i podejscie do inwestycji w ten kruszec z troche innego punktu widzenia, ktore zapewni naturalna dywersyfikacje ryzyka.

        1. zadnego spisku z jakims ustawianiem spadkow nie ma – jest za to collusion i oportunizm klasy banksterskiej mogącej poruszyć rynek w stosownym kierunku i w stosownym momencie.

          1. W zwiazku z powyzszym moznaby podziekowac tej klasie ze podkrecila cene z nudnego $8 do pelnego adrenaliny $48;) i dala zarobic trzezwo myslacym. Jak dobrze pamietam, przy cenach ok.$40 nikt z oficjeli nie namawial na tym blogu do dalszego nabywania Ag, a madrej glowie dosc dwie slowie…;)

          2. Grube zarty… przecież klas abanksterska jest instytucja zaufania publicznego, chyba że mi się wydaje 😉

        2. @trezor:”i ze srebro ( z pominieciem okresow szczegolnych, np rynek byka na tym surowcu lub autentyczna utrata wiary w pieniadz fiducjarny) tak naprawde nie za bardzo nadaje sie na medium tezaurezacyjne.”

          A co się nadaje? Ze złotem, ropą, gazem, certyfikatami CO2, … jest to samo. Ceny na rynkach często nie mają nic wspólnego z kosztami wydobycia.

          Z kolegą już dawno doszliśmy do wniosku, że nadmierne oszczędzanie jako takie (gromadzenie bogactw) jest bez sensu. Nie da się przechować dóbr w dłuższym okresie czasu. Trzeba je inwestować i to nie tylko w typowe aktywa (akcje, złoto, nieruchomości) ale także te „nietypowe” jak dzieci, przyjaźnie, stosunki dobrosąsiedzkie, …

          1. Ceny na rynkach często nie mają nic wspólnego z kosztami wydobycia. – A czemu miałyby mieć, poza tym że są na ogół wyższe?

          2. To sie nazywa zrownowazona inwestycja….z dziecmi i przyjaznymi stosunkami dobrosasiedzkimi bywa jednak roznie, czasami sa one przyczyna wiekszego bolu glowy od zgromadzonych bogactw, a to ktos zmieni plec, a to sasiad postawi bude z ujadajacym psem pod twoim plotem. A stare przyslowie pszczol mowi…od przybytku glowa nie boli;)

        1. Ze wszystkich raportow mozna wysnuc mnostwo interesujacych wnioskow, ale wszystkie tez zachecaja do stawiaia dalszych pytan, np. co stanie sie z cena platyny kiedy dojdzie do technologicznego przelomu w produkcji katalizatorow, albo szerzej, samochodow…

          W obu przypadkach zlota i platyny mamy cash cost na jakims poziomie, ale spadek popytu na surowce pociaga za soba takze eliminacje drogich wytworcow i automatyczne obnizenie sredniego cash cost wydobycia, jaki jest udziel drogich producentow w ogolnej podazy obu kruszcow?

          Udzial inwestycji bulionowych na rynkach obu kruszcow jest zbyt niski zeby oczekiwac jakiegos silnego, i dlugoterminowego bodzca popytowego bez konkretnej zmiany preferencji nabywcow. Mimo jasnych sygalow plynacych z kryzysow gospodarczych i walutowcyh przelom taki nie nastapil, popyt na zloto bulionowe w roku 2012 spadl o blisko 20%. Jaka jest eastycznosc tego popytu?

          Popyt na bizuterie w przypadku zlota jest przy obecnych cenach samowystarczalny i rowna sie podazy z recyklingu. Popyt przemyskowy stanowi szosta czesc ogolnego popytu na surowiec i spada…

          Na wszystkich surowcach odnotowano w ostatnich latach nadyzke podazy nad popytem, zapasy wyrobow gotowych lub tez inwestycji wymuszonych rosly, jedynym elementem abberracyjnym mogloby byc zakupy bankow centralnych. Komu z politykow mogloby zalezec na naglym odwroceniu kursu w kierunku przeciwnym do quantitative easing kiedy rosnace rynki akcji sa raczej potwierdzeniem ze zastosowano 'wlasciwe narzedzia’ i nagly spadek poparcia dla osrodkow wladzy na razie nikomu z powaznych graczy polityczno-biznesowych nie zagraza?

          Udzial ETFow w zajmowanych pozycjach na zlocie przekracza polowe rocznej produkcji nie jest to horrendalnie duzo, ale moze pomoc w szybszym spadku ceby tego kruszcu, jesliby przyjac ze podemowane sa jakies racjonalne decyzje inwestycyjne, np. kilku wiekszych inwestorow obserwujac ksztaltowanie sie sytuacji na fizycznym rynku zlota i rynku akcji niezaleznie od siebie zdecyduje sie na skrocenie ekspozycji.

          ps. a propos srebra… rachunek kosztow wygladalby zupelnie inaczej jesli np. KGHM i podobne spolki zmienilaby swoj profil produkcji z kopalni miedzi na kopalnie srebra i zlota. Byloby to calkiem legalnie mozliwe w sytuacji utrzymywania sie cen zlota i srebra na wysokim poziomie przez dluzszy okres czasu, kiedy wartosciowo udzial przychodow z produkcji metali szlachetnych przekroczylby wielkosc przychodow z produkcji np. miedzi, ktora w tej sytuacji stalaby sie by-produktem.

          1. Disclaimer cynika9: zgodnie z praktyką na tym blogu, dopóki post na forum nie narusza regulaminu pozwalamy Drogim Czytelnikom wypisywać dosłownie wszystko, od kompletnych andronów, przez umiarkowane nonsensy, do półprawd i przeinaczeń, czego pewne przykłady mamy w powyższym poście. W przypadku zagadnień inwestycyjnych konsekwentnie powstrzymujemy się jednak od merytorycznego komentowania, co jest zastrzeżone dla abonentów TwoNuggets Newsletter.

            Niniejszy disclaimer pojawia się tylko celem podkreślenia że wyrażona opinia jest wyłączną opinią Czytelnika 2GR i NIE JEST w żaden sposób rekomendowana, dzielona czy autoryzowana przez cynika9/TwoNuggets.

          2. @ tresor, sam widzisz, że cash cost to nie wszystko, bo nie mówimy o ziemniakach ;), ciekawe czy do takich wniosków doszedłbyś miesiąc temu ?. Może spójrz na to tak – rocznie na świecie przybywa ~80 mln ludzi, i każdy z nich robi wszystko, żeby mieć w skarpecie swojego Krugerranda….

          3. @trezor:”raport o srebrze”

            Trochę patrzę podejrzliwie na Twoją analizę cen srebra w oparciu o podaż i popyt PRZEMYSŁOWY. Z tego wyłania się teza, że cena srebra musi spaść w okolice kosztów wydobycia, bo przecież popyt przemysłowy (racjonalny?) jest cały czas mniejszy od podaży. Całkowicie pomijasz popyt „nieracjonalny” od tzw. ludności i inwestorów. Analogiczna analiza dla złota powinna wykazać, że cena złota już dawno powinna spaść nawet poniżej ceny srebra a wszystkie kopalnie złota powinny zostać zamknięte, bo przecież popyt przemysłowy na złoto jest zerowy, a produkcja świecidełek (jubilerstwo) to jakieś idiotyczne widzimisię bogaczy, które można zaspokoić z istniejących zapasów. Podejrzewam że na wielu rynkach popyt „nieracjonalny” jest ważniejszy od racjonalnego. Zastanów się dlaczego ludziska (znam takich) posiadają po kilka mieszkań chociaż sami mieszkają w jednym a pozostałych nie wynajmują i nie używają (pustostany), albo tacy (też znam), którzy kupili kilkanaście(dziesiąt) hektarów ziemi rolnej chociaż nie zamierzają jej uprawiać. Wariaci, których ilość jest zaniedbywalna? Niekoniecznie. Po prostu uciekają z forsą do czegoś bardziej trwałego, które da się przechować przez dłuższy czas w nadziei, że w przyszłosci to „coś” będzie jednak miało istotną wartość.

  9. @aaa222 raport wydaje sie miec rece i nogi( wlasciwie jest swietny) w koncowce zabraklo autorowi pomyslunku, ale takie rzeczy sie wybacza, przy rzetelnie jakby sie moglo wydawac skrojonej pracy.

  10. My FNORD, chcielibyśmy poddać pod rozwagę czyt. czyt. Dwagrosiki – taki oto artykuł https://forsal.pl/artykuly/698717,banki_centralne_wojna_na_pieniadze.html – kto nie widzi korelacji?

    PS. Z kategorii spraw dziwnych & dziwniejszych, ostatnio zawaliła się jedna z większych kopalni odkrywkowych w USA w Utah https://silverdoctors.com/10-of-us-annual-silver-supply-just-vaporized/ produkująca ogółem 16% srebra w USA a mimo to cena srebra spadła…

    HTH.

  11. @Antey chyba chodzi ci o popiol paleniskowy z bliskich przerobiony na diamenty…;)
    @Aaa222 ktora konkretna o kghm czy o Peru czy moze twoje wywody sugerujace ze wydobycie uncji srebra kosztuje mniej niz puszka piwa…? Na swiecie jest pelno ghost towns ktore byly kiedys preznymi osrodkami wydobywajacymi srebro, miasta te upadly na dlugo zanim ktos uslyszal cokolwiek o kghm. Peru i Meksyk byly od zawsze dyzymi producentami srebra, niezabardzo chce mi sie dac wiare ze srednie koszty wydobycia dobijaja tam do $27 (nie pasowaloby to do dlugoterminowej ceny srebra z wykresu -ponizej 8 dolarow za uncje pousunieciu ekstremow). A gdyby nawet pojawia sie nowe osrodki wydobycia i co najwyzej powstanie kilka nowych miast widm.

  12. „Jeśli Portugalia aby się ratować z papierowego bankructwa na niby zaczęłaby sprzedawać na serio prawdziwe złoto moim zdaniem znaczyłoby to początek autentycznego rozpadu EU, IMO.”

    Wydaje mi się że ue ropadnie się wtedy gdy Niemcy nie będa mieli interesu.

  13. Ciekawa informacja z Kanady:
    OTTAWA – Mark Carney says policy-makers are working diligently to devise an international „bail-in” regime to prevent big bank failures, but he offered no guarantee that individual deposits would be protected. He notes that the Canadian government has pledged not to dip into individual deposits. Carney did not answer whether there should be a total hands-off treatment to non-secured accounts as well, which in Canada would mean deposits over $100,000.
    Pomalu docieraja informacje ze wlasciciele grubszej gotowki nauczeni sytuacja na Cyprze (ktos dobrze powiedzial ze byl to papierek lakmusowy) na grande wycofuja swoje wklady z bankow.
    Logiczne bylo ze zainwestuja te nadwyzki w zloto.
    „Goldmany’ wiec przystapily do kontrofensywy. To prewencyjny atak.
    Sytuacja musi byc jednak powazna, jesli dochodzi do takich stwierdzen jak to powyzej.
    Moim zdaniem to wszystko nie pociagnie juz dlugo.

  14. Generalnie zastanawia mnie to, w tej chwili jest wszystko ładnie pięknie, tzw. „ulica” nie posiada jeszcze dużych ilości złota, i zapewne jeszcze trochę czasu upłynie zanim się to stanie, jednak myśląc przyszłościowo – w zasadzie wszyscy którzy promują złoto jako lokata na przyszłość trzymająca wartość dobrze robią. Chwała im za to!, jednak po drugiej stronie żetonu pojawia się element masowy, im bardziej się to promuje i im więcej ludzi o tym wie, tym więcej ludzi kupi kruszec w celach lokacyjnych jak również spekulacyjnych, obawiam się tylko tego, że koniec końców ta w zasadzie na tą chwile chyba jedyna opcja zachowania kapitału, skończy się po prostu bańką spekulacyjną przed którą trzeba będzie uciekać zabierając tym samym sobie tę „jedyną” opcję od ucieczki przed inflacją.

  15. Mam kilka złotych pierścionków, więc jutro po południu zakładam bank inwestycyjny i będę emitował certyfikaty złota.

  16. Były futures trader Chris Martenson w rozmowie z Mikem Maloney podaje przesłanki świadczące o manipulacji i zwraca uwagę na niedawne żądania Bundesbanku zwrotu złota z USA (w odpowiedzi na co FED poprosił o poczekanie 7 lat).

    https://tiny.pl/h85zs

  17. Dosłownie przed chwilą usłyszałem w radiu reklamę nawołującą do kupowania złota. I to mnie niepokoi.

    1. @dude
      Co w tym dziwnego ? Kampanii reklamowych nie wykupuje się 'od dzieła’ tylko na jakiś czas, a machina odkręcajaca ma swoją bezwładność. Poza tym, po co odkrecac skoro spadek ceny może zachęcić do zakupu, a dealer powinien zarabiać też na obrocie…z innych rzeczy, to promocja w InterCity związana z OLT Express funkcjonowała z tydzień po ogłoszeniu upadłości tego ostatniego :>

  18. witam
    czerwona banda zaczyna majstrować przy gotówce pln – chcą od przyszłego roku wprowadzać nowe banknoty bo niby obecne są źle zabezpieczone – kupa śmiechu – pewnie chcą czipować albo…. no właśnie czy ktoś z szanownych gości ma teorię na ten temat …

    pozdrawiam

    1. My FNORD, ośmielamy się twierdzić, że podobnie jak jurosy, PLN zaopatrzone zostaną w RFID :->

      Jak pozbyć się RFIDa z juroska? włożyć na 5 sekund do mikrofalówki *) i obserwować efekty 🙂

      HTH.

      *) po czym – mikrofalówkę podarować najbardziej nielubianemu sąsiadowi lub wynieść do piwnicy…

      1. Jest prostsza metoda – wrzucić do kominka… 😉 Banknot bez rfid prawdopodobnie wzbudzi podejrzenia rozmaitych czytników przez co będzie nieużyteczny anyway.

      2. A tak z ciekawosci, to czy Wy, FNORD, wiecie moze, czy nowoczesne telefony zaopatrzone w NFC moga odczytywac/zapisywac RFIDy w banknotach?

        1. czy nowoczesne telefony zaopatrzone w NFC moga odczytywac/zapisywac RFIDy w banknotach?

          Wedle naszej najlepszej wiedzy, my FNORD uważamy, że nie jest to możliwe, albowiem mikroczipy RFID zatopione w papierze mają pracować na 2,45 GHz (i dlatego smażenie w mikrofali wypali s/dziur/y/ę w banknocie), natomiast NFC dla kart bankomatowych/terminali GSM działa na 13,56 MHz.

          Jednakże należy zauważyć, że choć czytniki RFID na 5,8 GHz, 2,45 GHz, 13,56 MHz są dostępne w powszechnym obrocie konsumenckim, to w przypadku szyfrowanego połączenia niewiele się dowiemy n/t tego co jest zaszyte w jurosku czy dolcu-golcu (ale do czasu: „security by obscurity” to prosta droga do ataków na tego typu kryptografię).

          PS. My FNORD – jako paranoicy na punkcie bezpieczeństwa własnego i otoczenia – doradzamy też każdemu posiadaczowi karty płatniczej z NFC (a zwłaszcza kredytowych czy typu charge) – takie jej zepsucie, ażeby transakcje NFC o niskiej wartości nie były za jej pomocą możliwe do wykonania – wystarczy skalpel chirurgiczny czy modelarski za kilka PLN czy nawet cążki do paznokci 🙂 i odpowiednie nacięcie plastiku :->

          HTH.

          1. Napieralem juz kilka dni temu po ciemku z latarka na moja swiezutka karte typu payWave, ale poza polem na podpis i mikroprocesorem wszystko bylo przezroczyste i nic ekstra nie wypatrzylem. Nie wiem zatem gdzie ciac. Czy moze tak byc, ze RFID jest zintegrowany z mikroprocesorem? Tez jestem paranoikiem, a jak juz banksterzy daja mi na sile karte w ktorej sie nie da w zaden oficjalny sposob wylaczyc jej nowej, najwspanialszej na swiecie funkcji, to czerwone lampki pala mi sie w glowie calym rzedem.

            PS. a skad wiadomo na jakich czestosciach pracuja chipy RFID oraz jakie czestosci czytaja telefony? Od czasu kiedy sie dowiedzialem, ze moj telefon posiada tzw. kod serwisowy, ktorego wstukanie uruchamia menu, o ktorego istnieniu i zastosowaniu zwykly smiertelnik nie ma bladego pojecia, to zaczalem sie zastanawiac jakie jeszcze nieoficjalne funkcje ma moj telefon…

          2. … jak wprowadzą te cudeńka to odpowiednim czytnikiem będzie można spr. kto ile kasy na w portfelu, – będzie to ułatwieniem dla kieszonkowców. Ktoś mi powiedział że aby się zabezpieczyć prze owym spr. zawartości portfela należy owinąć banknoty w alu folię.

    2. Można zastanawiać się nad mitomaństwem p. Belki i jego chęcią ozdobienia banknotów własnym podpisem; ale jakoś samego mnie to nie przekonuje; teoria lepszego zabezpieczenia. Może chodzi o zwiększenie kontroli nad gotówką – en masse – bo Polacy coś nie lubią nic nie mieć w kieszeni.

  19. Pracowałem trochę w biurze zajmującym się daytradingiem, może dlatego nauczyłem się bardzo szybko, że na giełdzie nie ma czegoś takiego jak „safe haven”. A jeśli komuś się wydaje, że jest, to się skończy i lepiej przygotować się na twarde lądowanie, jeśli nie jest się „szybkim w naciskaniu guzików” i na czas nie otworzy się spadochronu.

    Jeszcze a propos, „poczekalni u psychiatry” (z którego sformułowania długo rechotałem) Na wahaniach kursu czegokolwiek potrafi systematycznie zarabiać 10% zainteresowanych, reszta traci albo idzie jej tak sobie. Miałem przyjemność usłyszeć kilku, ludzi którzy zamiast wygłaszać ekonomiczne prognozy siadali do klawiatury i zarabiali.
    Jedną z pierwszych i najfajniejszych odpowiedzi jaką usłyszałem od jednego z nich zapytanych „Jak ty to robisz?” było coś w stylu:
    „Zakładam słuchawki na uszy, żeby nie sugerować się tym co robią inni w biurze. Ale kiedy wszyscy wokół krzyczą 'ku**aaa!’ tak głośno, że i tak słyszę, wtedy wystarczy zapytać czemu tak krzyczą i wejść w odwrotną pozycję.”
    No wiadomo co dalej, kiedy płotkom puszczą stoplossy i „śniegowa kula” już się zatrzyma można pozycję znów odwrócić.

    Pamiętam też jak ropa uderzała w kolejny high i ekonomiści trąbili, że pójdzie jeszcze wyżej, 180, 200$ (a potem to już na baryłce prosto w kosmos będzie można lecieć ;-P) Znajomy podrapał się po czarnej brodzie 😉 i też wywnioskował, że ekonomiści bredzą już wystarczająco głośno i można by shortować. Także mam wrażenie, że „kto ma uszy do słuchania niechaj słucha” co tam owe 90% w poczekalni wykrzykuje 😉

    1. „Pamiętam też jak ropa uderzała w kolejny high i ekonomiści trąbili, że pójdzie jeszcze wyżej, 180, 200$ (a potem to już na baryłce prosto w kosmos będzie można lecieć ;-P) Znajomy podrapał się po czarnej brodzie 😉 i też wywnioskował, że ekonomiści bredzą już wystarczająco głośno i można by shortować. Także mam wrażenie, że „kto ma uszy do słuchania niechaj słucha” co tam owe 90% w poczekalni wykrzykuje ;-)”

      ja pamiętam jak złoto było po 700 i mówili że będzie 1000 i tak było ;—)

      niczego nie dowidzi to co napisałeś…

  20. @AAA222 Odpowiedz jest najprostsza na swiecie. O cenie decyduja najogolniej rzecz ujmujac dwa czynniki popyt i podaz, a o podazy koszty wytworzenia i lub wydobycia. Co wiecej, koszty wydobycia (pozyskania) wplywaja tez na ksztaltowanie sie popytu (nikt nie jest zainteresowany gromadzeniem w celach inwestycyjnych pospolitych kamieni lub piasku z plaz Baltyku)

    1. tresor, powyżej dostałeś konkretną informację, więc może zamiast wstawiać jakieś banały napiszesz, jakie wyciągnąłeś z niej konkretne wnioski ?

    2. @tresor
      O ile się nie mylę, firma dostarczająca Polonusom w USA ziemię (nie obszar gruntu, ale ziemię w sensie glebę) z rodzinnych stron, robi dużą kasę…

    3. @tresor,
      Z tymi $5/oz. Ag nieco przesadziłeś, ale blisko, blisko… ;-): https://www.gfms.co.uk/media_advisories/TR%20GFMS%20World%20Silver%20Survey%202012%20Presentation.pdf
      Koszt produkcji srebra pierwotnego w 2011 r. oszacowano na 7,25 $/oz. – to pewnie jakaś średnia. Ilość srebra produkowanego jako by-product (przy produkcji cynku/ołowiu, złota, miedzi i innych) rośnie znacznie szybciej niż spadek wydobycia z kopalń srebra. Generalnie, podaż rozjechała się z popytem około 2005 r. i nadwyżka stale powiększa się.

      1. ps.: nadwyżka, rozumiana jako różnica pomiędzy produkcją (pierwotną i wtórną) oraz zużyciem, z pominięciem części srebra zużywanego do napełniania „skarpet” (fabrication excluding coins).

          1. Wow…koszty kasowe produkcji srebra wynosza $8.88/ozt, ale tylko w primary silver mines- ktore odpowiadaja jedynie za 28% calej produkcji kopalnianej, reszta podazy kopalnianej jak rozumiem to by-production do miedzi, cynku i olowiu, itp.,czyli ceny produkcji znacznie nizsze. Pytanie jak liczona jest jest ta srednia…najwiekszy producent srebra w USA, Hecla, bedacy 'primary silver mine’ produkowal w 2012 po $2.70 za uncje, a byly lata ze koszt ten jakims cudem spadal ponizej zera…
            https://www.hecla-mining.com/investors/
            (przyznaja sie co prawda ze sa jednym z najtanszych producentow srebra na swiecie…)

            Byproduction razem to jakies 567M ozt co pokrywa obecnie caly fizyczny popyt przemyslowy, fotograficzny i na galanterie stolowa, bez monet i bizuterii, na ktore to popyt jest zaspokajany obecnie w 91% poprzez podaz zlomu…Odpowiedz na pytanie w ktorym kierunku i jak szybko podaza ceny srebra tkwi w analizie elastycznoisci cenowej popytu i podazy w poszczeolnych segmentach rynku, (wlaczajac w to podaz pieniadza) i psychologii tlumu w antycypowaniu przyszlosci i jej przelozenia na zakupy srebra kruszcowego i papierowego, a ta jam mi sie wydaje ulegla pewnemu uspokojeniu w porownaniu z okresem 2008-2011.

            Przy wszystkich innych wielkosciach constans, koszty produkcji maja dzis tendencje do ciagniecia tej ceny w dol.

          2. @ tresor, problem polega na tym, że czystych ‚primary silver mine’ jest na świecie niewiele, i z pewnością nie są to kopalnie Hecli. Nie wiem czy zauważyłeś, ale wartość produktów ubocznych Hecli (w 2011: Au 56818 troz., Zn 73355 t, Pb 39150 t) wynosi około 300 mln USD/rok. Przy liczeniu kosztów produkcji kopaliny głównej producenci uwzględniają (odejmują od kosztów) premię za sprzedaż produktów ubocznych, stąd bardzo niskie koszty produkcji. Premia ta w przypadku Hecli w 2011 r. wyniosła około 32 USD na 1 uncję wyprodukowanego srebra. Nic więc dziwnego, że w 2012 r. liczony w ten sposób koszt produkcji srebra wyniósł 1,15 USD/troz., a w 2010 r. nawet -1,5 USD/troz. Sprzężony koszt produkcji Hecli (1 troz. Ag + 0.006 troz. Au + 7.8 kg Zn + 4 kg Pb), to około 33 USD/troz. Ag. Koszt produkcji srebra zależy od cen produktów ubocznych, jeśli przychód ze sprzedaży Au, Zn i Pb spadłby np. o połowę, to koszt produkcji srebra w Hecli wzrósłby do ~17 USD/troz.

          3. @:”uboczna produkcja srebra”

            Rozmawiałem z kolegą który zna się conieco na metalach (po AGH, metale nieżelazne) i dowiedziałem się od niego, ze owszem KGHM jest wiodącym producentem srebra, bo złoża miedzi w Polsce są bogate w srebro. W przypadku złóż przejętych przez KGHM od Qadry już tak nie jest. Tamte złoża miedzi są ubogie w srebro, za to jest tam stosunkowo dużo molibdenu.

          4. @ HeS
            Nie tylko KGHM produkuje srebro „przy okazji” – tak wytwarzane jest 72 % srebra pochodzącego z produkcji górniczej. Udział KGHM w globalnej produkcji górniczej srebra wynosi nieco ponad 5 %, więc nawet jeśli zdecydowałby się on na zamknięcie wszystkich kopalń miedzi w Polsce, na co się na razie nie zanosi, to wpływ tego faktu na sytuację na rynku srebra byłby raczej niewielki.

  21. Soros – Wielki Filantrop! Specjalista od „dofinansowywania” instytutow, projektow, centrow i pseudo-uniwersytetow. Ile ze „swojego” miliardowego dobytku wydal na postawienie chocby budynku opery, teatru, czy czegos takiego, jak to robili bogaci ludzie dawniej? Na ile ten gosc jest NIEZALEZNY? Do jakiego stopnia to, to co on sam mowi, jest JEGO opinia?

  22. @ czekan, ja wiem ze trudno policzyc, tak jak i trudno policzyc jest trajektorie lotu rakiet kosmicznych ale liczyc trzeba i bylbym calkiem zdiwiony slyszac ze kopalnie tego nie robia…Twoja sugestia jest niebezpieczna, gdyz kaze w porownaniu z dlugoterminowym wykresem srebra domniemywac ze powinno ono kosztowac ok 5 dolarow za uncje, szczegolnie w okresach boomu gospodarczego, gdzie rud miedzi i innych metali wydbywa sie i przetapia wiecej niz w okresach spowolnienia.

    1. @ tresor
      A co Ci po informacji, że produkcja Ag podnosi koszty produkcji np. największego producenta np. o 1-2$/troz. ?

  23. @ czekan

    Jednakże te 30% wydobycia pochodzi z kopalni srebra. St. Angelo (SRSrocco) analizował raporty kopalni srebra i mu wyszło, że całkowity koszt wydobycia wynosił za 2011 rok ok. $27. On cały czas rośnie, gdyż systematycznie spada zawartość srebra w tonie ziemii, którą trzeba przewalić. Jak pamiętam, to ten wskaźnik vs. lata 50-te XXw. to jakieś 10% (obecnie) udziału srebra w tonie przewalanej ziemii. I cały czas spada.
    A „odcięcie” wydobycia 30% kopalni, to byłoby jednak coś na bardzo napiętym rynku srebra fizycznego.

  24. A w Anglii cena zlota fizycznego (w funtach) wrecz wzrosla. A dlaczego? Ze wzgledu na zapowiedziana kolejna transze QE..
    Pozdrawiam Gospodarza i Bywalcow

    1. Gdzie niby tak wzrosla? Wlasnie sprawdzilem u Atkinson’s np. zloty Suweren jest po £227. 1oz. Krugerrand po £950. Jeszcze z pare tygodni temu byl po £1038, czy jakos tak. Nie wyrabiaja sie z zamowieniami i wstrzymali przyjmowanie nowych wstepnie do 22 kwietnia, wiec nie bardzo wiem o czym mowisz.

  25. Hm… prof Rybiński uważa tak:
    https://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-krzysztofa-rybinskiego/51578-co-oznacza-spadek-cen-zlota-banki-centralne-przegrywaja-walke-o-inflacje
    A ja już jakiś czas (po obejrzeniu filmu Mike Malone`a) zastanawiam się jakie mogą być objawy nadchodzącej deflacji? Rybiński nie miał dotychczas dobrego timingu… Ale na pociechę – nie on jeden. Przewidzieć kiedy GS MS & company zechce sobie pospekulować to naprawdę sztuka, którą można zaliczyć do magicznych – np zaglądanie do szklanej kuli. Poniżej artykuł aktualnie podpisany jako redakcja (…)- moim zdaniem jest dowodem, że MUSIELI COŚ ZROBIĆ – i zrobili. Oj słuszna racja Cynika9, że niewielu dotrzyma swoje zasoby do czasu zmiany systemu… Mnie martwi czy w pewnym momencie po prostu nie będzie konieczności się wyprzedać – z głodu!
    https://www.bankier.pl/wiadomosc/Nadchodzi-zlota-ofensywa-2797082.html

  26. no Wasz Mość długo nam kazał czekać na ten mądry głos 🙂
    to dobre przesłanie zostało wysłane w świat lemingów i o dziwo coraz więcej z nich rozumie niuans cena „złota” to nie cena ZŁOTA; choć jak zasłyszałem dzisiaj od jednego mądrego człowieka, że jest „złota zasada” – kto ma złoto ten decyduje o zasadach….

  27. @tresor
    Z kosztami wydobycia srebra to trudno policzyć, bo jego większość wydobywa się jakby przy okazji. Największa kopalnia srebra na świecie jest w Polsce i nazywa się kopalnią miedzi ( Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi). Często srebro wydobywa się razem ze złotem. No i bardzo dużo, dwadzieścia parę procent, jest z odzysku przemysłowego.

  28. Ta „dziwna” sytuacja na rynkach i w gospodarce utrzymuje się z jednego zasadniczego powodu. 95% ludzi na tzw. Zachodzie wierzy, że obecne socjalne rozwiązania są najlepsze i nie można wymyslić juz nic lepszego dla ludzkości. Ludzie wierzą, że wirtualna waluta kreowana przez banki ma wielką siłę, bo jest oparta na obecnym stanie rzeczy, które nic nie zmieni. Lud więc nie domaga się żadnych radykalnych zmian, bo nie wyobraża sobie, ze moze byc inaczej, a wręcz uważa, ze te wszystkie zdobycze socjalne są dla jego dobra (takie ukoronowanie rozwoju ludzkości). Dlatego cały ten układ jest taki bardzo stabilny i może trwać, i trwać..

  29. Dzieki za wpis…parafrazujac powiedzenie Stanislawa Michalkiewicza, kto slucha Sorosa sam sobie szkodzi…nawiazujac jednak do sytuacji rynek realny i rynek wirtualny, ta sytuacja dotyczy jednak wiekszosci surowcow handlowanych na gieldach towarowych, od ropy az do pszenicy (prosze mnie poprawic jesli sie myle) Dlaczego wiec zloto mialoby byc tu wyjatkiem zeby stawiac pytania jak dlugo jeszcze, albo zeby probowac kreowac teorie o ustawianiu cen wlasnie na tym rynku?

    Ciekawe info z tym Merrillem, nie wydaje mi sie jednak zeby ktos, nawet gdyby byl to ML lub GS zdecydowal sie w zabawe w ustawianie kursu 6 miliardowa pozycja, to troche duzo dla pojedynczego inwestora, ale takze za duze ryzyko aby tworzyc w tym celu jakas spoldzielnie (po drugiej stronie rynku tez siedza cwaniaki). Za tym ruchem ( a wlasciwie przed) musi isc jakas informacja o zdarzeniu ktore z duzym prawdopodobienstwem wkrotce nastapi, wzglednie jakies przetasowanie portfeli w zwiazku ze zmiana strategii inwestowania poparta jakims 'madrym ’ raportem analitycznym, lub tez decyzja wszystkowiedzacego komitetu inwestycyjnego.

    Zostawiajac jednak na chwile temat zlota, mam do Gospodarza pytanie czy znane sa mu szacunki cash cost wydobycia srebra, bo tu zjazd z $48 dol za uncje kilka lat temu do $22-23 obecnie, byl bardziej dotkliwy, a sytuacja bardziej dynamiczna. Wystarczy chociazby przestudiowac ponizszy wykres:
    https://www.google.com/imgres?imgurl=https://hubertmoolman.files.wordpress.com/2012/02/silver-long-term-chart-forecast.jpg&imgrefurl=https://hubertmoolman.wordpress.com/2012/02/13/silver-price-forecast-analysis-of-the-long-term-silver-chart/&h=835&w=1100&sz=207&tbnid=pnN9A4zOc8QleM:&tbnh=90&tbnw=119&zoom=1&usg=__-2_N83l4I7ZYXBjAgWXse6rXB8I=&docid=oPVQy1jyz8RmCM&sa=X&ei=FGJvUci_Otao4APbkoHIBw&ved=0CGEQ9QEwBg&dur=89

  30. @rafaello
    Dlatego Bog wymyslil srebro tzw. zloto biednych. Mniejsza wartosc i duzy wybor monet ktore bedzie mozna latwo wymienic na dowolny towar.

  31. Rafaello, Mam podbny poglad
    pisalem juz dawno moze i na tym blogu

    w obliczu bardzo duzego kryzysu zloto bardzo mocnie waldnie o podloge

    wtedy grube ryby zbiora je od biedoty za bezcen

    a czemu wtedy zloto tak monco stanieje? bo trzeba bedzie za cos kupic zarcie, zywnosc to bedzie najbardziej porzadany towar
    ludzie wypstrykaja sie ze zlota, z majatkow aby kupic zarcie

    a komu sprzedadza to zloto? sasiadowi? przedsiebiorcy? jesli wszedzie bedzie wszechobecny kryzys i kazdy bedzie sie borykal z problemem co zjesc?
    bo np bedzie wojna lub mega zapasc finansowa, upadek pieniadze?

    kto kupi to zloto? bedzie wielu chetnych? zwykly czlowiek nie kupi, kupia bankierzy i grube ryby ale za bardzo niskie pieniadze bo popyt na zloto drastycznie spadnie, za to wzrosnie jego podaz

    pisze o sytuacji porownywalnej z 2 wojna swiatowa lub o mega kryzysie finansowym
    oczywiscie zloto to zawsze bedzie deska ratunku, lepiej je miec bo mozna wymienic na pare bochenkow chleba gdy papierki kompletnie nie beda mialy wartosci
    ale moim zdaniem nie ma co liczyc nawet na ocealnie nawet 30% obecnej wartosci

    1. W sytuacji ekstremalnej o której mówisz posiadanie kruszców będzie decydowało o życiu lub śmierci. Spójrz na to nie z perspektywy grubych kotów, którzy na tym zarobią, lecz kogoś, dla kogo posiadanie złota czy srebra oznacza możliwość zakupu żywności nawet za kosmiczną ceną i porównaj to z sytuacją kogoś, kto ma tylko worek papieru. Bo to już nie chodzi o to ile wart jest worek ziemniaków w przeliczeniu na złoto czy srebro lecz o to, że tylko za złoto i srebro te ziemniaki kupisz.

    2. @Marcin:”rola złota”

      Mam trochę inne zdanie. Złoto (nieruchomości, ziemia, …) są dobre na czasy „po kryzysie”. W kryzysie o którym piszesz (bieda i brak podstawowych artykułów) to potrzebna będą zapasy żywności, węgla, generator prądu, rower, … Wszystkie „dobra wyższego rzędu” są wtedy bezużyteczne.

  32. God is dead – Nietzsche. Nietzsche is too – God
    God is dead – Soros. Soros is too, soon – God

  33. Tak sobie myślę, że warto by w szufladzie mieć parę (na więcej mnie „chwilowo” nie stać) monet ze złotego kruszcu odłożonych na przyszłość o których nie wiedział by minister Rostowski. Tylko że takie monety to niezbyt wygodne są jako środek płatniczy, mają dużą wartość więc są mało płynne, w dodatku nie wiadomo czy nie sfałszowane więc trudno by było za nie coś kupić. Może głupstwa piszę, no ale takie mam wątpliwości.

  34. Jeszcze troszeczkę tylko troszeczkę i pierwsza moneta 1oz będzie w mojej skarpetce.
    Piękna,świecąca,mój skarb.

    1. Żadna cenzura, po prostu zamykamy przychodnię u psychiarty… 😉 Psychiatra jest zbyt zajęty… pacjenci w stanie nie rokującym nadziei 😀

      Jak go zwał tak go zwał, co do ML to pewnie prawda. Goldmana lubimy szczególnie, dlatego funkcjonuje tu głównie jako dyżurne uosobienie szatana… 😀 Pewnie dlatego że są najsprytniejsi…

  35. To co piszę nie jest objawem paniki 😉 koszty wydobycia złota również znałem wcześniej , niestety ale według mnie złoto w obecnych czasach czyli czasach goldmanów i s-ka jest taką samą loterią i ruletką jak cała reszta surowców , akcji obligacji i całej reszty różnego cholerstwa derywatów . Chodzi o to że goldmany będą za wszelką cenę starali się zniszczyć ta ostatnią bezpieczną przystań dla szarego obywatela w każdym zakątku świata jakim jeszcze jest lub raczej było złoto ! i tak jak pisałem wcześnie nawet przy irracjonalnym spadku kursu złota poniżej 500 czy 300 usd czyli poniżej kosztów produkcji nadal nie wydaje mi się za realne że cena kruszców oderwie się od ceny kontraktów czy innych derywat! Niestety ale w obecnym świecie wszystko jest tylko iluzją i coraz bardziej przypomina matrix (nie dość że nie lubię tego filmu to zaczynam mieć go na co dzień i to w realu 😉

      1. Nie chodzi o panikę, i jest w tym sporo prawdy że wszelkie instrumenty pochodne mogą odwrócić rynek do góry nogami na długi czas. Trudno doszukiwać się tu sensu, bo trzeba by umieć siedzieć w umysłach tych co pociągają za sznurki. Nikt chyba nie ma wątpliwości że ostatni ruch na złocie to spekulacja najwyższych lotów, bo nie stało się nic co by to uzasadniało, nie spadł 1km złoty meteoryt na Ziemię. Jest wiele surowców które mają przedziwne ceny jak np. platyna, która od dawna handlowana jest poniżej kosztów produkcji i nadal spada. Wcześniej srebro było przez wiele lat walone pałą w głowę. Nie ma powodu dla którego np. złoto miałoby nie spadać systematycznie do 300$ przez 15 lat i dopiero wtedy odbić gdy już przegięcie totalne i fizycznie każdy będzie mógł napychać sobie kieszenie. To żadna panika, forex nauczył mnie że nie ma rzeczy niemożliwych.

        1. platyna, która od dawna handlowana jest poniżej kosztów produkcji niezupełnie prawda ale blisko. Wiele kompanii pracuje na styk. Rzecz jednak nie nadaje się do wsparcia postawionej tezy ponieważ właśnie w platynie dobrze widać że nierentowne operacje są bezlitośnie zamykane, co m.in. było przyczyną krwawych rozruchów w 2012. Cykl od nierentownej operacji, poprzez zamknięcie kopalni, niższą podaż a przez to ultymatywnie wyższe ceny jest w platynie widoczny.

    1. Niestety ale w obecnym świecie wszystko jest tylko iluzją i coraz bardziej przypomina matrix (nie dość że nie lubię tego filmu to zaczynam mieć go na co dzień i to w realu 😉

      Sugeruje wskoczyc z rozpedu obiema nogami na zabki od grabi wyposazonych koniecznie w debowy trzonek. To przywraca na dlugo wiare w realnosc rzeczywistosci 😉 A mowiac serio takie opowiadanie o iluzjach to lenistwo intelektualne. Trzeba pare dni poczytac i podrazyc temat, a prawda wyjdzi na jaw. Trop cypryjsko-portugalski zdaje sie byc dobry na poczatek.

  36. Dla mnie złoto nie jest inwestycją. Jest certyfikatem bezpieczeństwa moich oszczędności podżyrowanym przez Stwórcę.

    1. I właśnie dlatego ludziska dysponujący gotówką tylko czekają na okazję żeby powiększyc stan posiadania i mają gdzieś to, że jego „papierowa” wartośc spada… Na róznych forach ludzie wypytują o kruszec FIZYCZNY po nowych niskich cenach, niestety okazuje się że z podażą nie jest tak „wesoło” jak wykresy pokazują 🙂 A pośrednicy złota notują wzrost zamowień i wszędzie kolejki… Ciekawe dlaczego?

  37. Co za fajne uczucie wczoraj, gdy kupiłem Krugerranda za 4700 PLN…
    a życie toczy się dalej – sprzedawcy ciągle (jeszcze) sprzedają, kupujący nadal kupują.
    Pozostaje tylko patrzeć, słuchać i trwać w pokoju, jak podobno odpowiedział uczniom rabin, zapytany o to, co robić w trudnej sytuacji.

    1. O rany! Chyba dostaję gorączki złota 😉 Gdzie można kupić takiego Krugerranda w uczciwej cenie i mając pewność że to nie jakaś chińska podróbka?

    2. A ja się zastanawiam czy jeszcze złoto nie stanieje? Czekać czy kupować? Oto jest pytanie.

  38. ( Tym co mogło rozczarować niektórych jest natomiast derywata pod nazwą „cena złota”, ustalana na comexie przez Goldmana i s-kę, która istotnie „spadła”. )- oczywiście a cena kruszcu u dilerów , w kantorach , ebay , allegro itd. itp. zapewne pozostała niezmienna ? Niestety ale ze spadkiem papierowego złota spada również fizyczny metal i nie ma co się czarować i zaklinać rzeczywistość że to się zmieni ! Niestety ale goldmany i s-ka robią ze wszystkim co chcą i kiedy chcą i to już jest od dawna i jak będą chcieli to zniszczą cenę złota doszczętnie i będzie ono znowu po 300 usd .

    1. będzie ono znowu po 300 usd
      Uff, znowu ta panika… 😉 Złoto fizyczne po $300 byłoby fantastyczną informacją. Niestety – to se ne vrati – cash costs w wielu kopalniach podchodzą pod $800, $500 — $600 są normą. Złoto po $300 oznaczałoby koniec wydobycia, kropka. Patrz {Tomek} z Ameryki na tym blogu gdzieś koło 2007 roku. Przewidywał to samo.

      To jest właśnie niebezpieczeństwo dyskutowania tematyki inwestycyjnej na otwartym blogu – dyskusja zaczyna od razu przypominać poczekalnię u psychiatry i przyciągać spanikowanych, którzy nigdy w życiu nie powinni się znaleźć w czymkolwiek przypominającym inwestowanie. Myslę że rozsądną rzeczą będzie zamrozić ten wątek, doradzić panikantom wzięcie jakiejś pigułki i przyjście do siebie. {tresor} na tym blogu sugerował wpis, więc dostał.

      Resztę zapraszam do bardziej kameralnego grona TwoNuggets.com.

      1. Przepraszam, Panie Cyniku9, ale zawieszenie wydobycia zlota na kolku na jakis czas chyba nie powinno miec wplywu na jego cene? Zloto przeciez nie jest konsumowane, a wydobycie to bardzo niewielki procent tego, co juz jest na powierzchni. Zatem zmiana podazy zwiazana z zamknieciem kopaln raczej niewiele zmieni. Wyglada mi to wiec na slaby argument za tym, ze zloto nie mialoby osiagnac $300, choc sam oczywiscie tez nie uwazam, zeby mialo te $300 osiagnac 😉

        1. Dobry argument! W teorii jest to racja, świat by się nie zawalił ani przy złocie $10k ani $0.1k. Dlatego byłaby to dobra informacja… 😉 W praktyce jednak nie przypominam sobie okresu w którym złoto nie byłoby wydobywane, ergo cash costs spadły kiedykolwiek poniżej spot. Chociaż kto wie, może Goldman i tu coś wymyśli… Asteroid mining na przykład…

          1. A skoro dobry argument i zloto w obiegu tylko w niewielkim stopniu pochodzi z wydobycia, to kto w takim razie sprzedaje po niskich cenach to fizyczne zloto, ktore kazdy moze kupic teraz na rynku? W dzisiejszym wpisie R.G. sugeruje, ze sprawa moze miec zwiazek z oczekiwana lada moment wyprzedaza zlota cypryjskiego i portugalskiego.

          2. Złoto wędruje w silne ręce – pewnych instytucji dla których cena nie ma znaczenia, ma ilość. Każda transza opuszczająca GLD ma chętnego kupca. Złoto Cypru to błąd zaokraglenia, nawet 380t Portugalii sytuacji nie zmieni, IMO. Jeśli Portugalia aby się ratować z papierowego bankructwa na niby zaczęłaby sprzedawać na serio prawdziwe złoto moim zdaniem znaczyłoby to początek autentycznego rozpadu EU, IMO.

          3. Tym niemniej ilosci o ktorych byla mowa chocby w tym artykula na Interii zacytowanym przez kogos ponizej to z grubsza tyle co ma Cypr+Portugalia, czyli 400 ton.

          4. @TJŁ:”A skoro dobry argument i zloto w obiegu tylko w niewielkim stopniu pochodzi z wydobycia, to kto w takim razie sprzedaje po niskich cenach to fizyczne zloto, ktore kazdy moze kupic teraz na rynku?”

            Problem w tym, że nie mamy statystyk ile tego fizycznego złota się sprzedaje/kupuje. Dopiero gdy taka cena utrzyma się przez kilka miesięcy i nie będzie problemów z zakupem, to można będzie twierdzić, że fizyczne złoto nie ma zbyt wielu chętnych (czyli ta „niska” cena jest OK). Każdy objaw braków fizycznych (np. odmowa wydania metalu za papier) świadczy o fałszowaniu cen złota. Z PRLu pamiętam identyczne symptomy. Pieniędzy (papieru) było co niemiara, ale z towarem było kiepsko.

          5. @Cynik9

            Jeśli Portugalia aby się ratować z papierowego bankructwa na niby zaczęłaby sprzedawać na serio prawdziwe złoto

            A moze to nie Portugalia sprzedala? Nie wiem, czy Pan pamieta sprawe swapow zlota opisywana przez m.in. Jamesa Turka na Kitco w 2010 roku. Bylo wtedy podejrzenie, ze strona transakcji byla Portugalia, ktora miala od BIS dostac pozyczke pod zastaw zlota (chyba, ze cos zle zrozumialem). Moze najzwyczajniej Portugalia 4 lata temu myslala, ze koniunktura sie poprawi i pozyczke splaci. A koniunktura sie nie poprawila, Portugalia jest dalej w jogurcie i BIS sprzedal zastaw na rynku.

          6. Hmmm, nie chodziło przypadkiem o spot spadający poniżej cash costs? Bo jeśli cash costs są niżej niż spot, to wydobycie powinno się mniej lub bardziej opłacać.

          7. @cynik9
            Jeżeli fikcja pt. asteroid mining się sprawdzi, to współczuję – sam cynik9 zapewne załapie się do G8 i zostanie zaatakowany za posiadanie broni masowego rażenia i syntezę plutonu ze złota, posiadacz pojedynczej uncji kupi sobie dom…. 😀
            Prędzej uwierzę w biotechnologię, pływające sobie platformy z panelami słonecznymi w okolicach równika i odzysk z wody morskiej (coć jak teraz ropa naftowa z glonów).

            W kosmos – o ile w ogóle – bedzie się latać po…hm…’rare earths’ w tym kontekście słabo brzmi.

            Kłopot polega na tym, że w prawdziwym świecie nie ma inwestorów pokroju Petera Weylanda, Howarda Starka – z asteroidami problem polega na tym, że wyniesienie sprzętu górniczego jest drogie, sprzętu do przetworzenia tym bardziej (chyba że sprytne piece słoneczne oparte o duże zwierciadła z ultracienkich materiałów – takie były już testowane) i wreszcie nie wiadomo gdzie dokładnie można kopać i ile i czego się znajdzie. Wreszcie skala nie tylko kosztowa, ale ponad wszytko czasowa czyni to zasadniczo nieopłacalne dla każdego poza państwami i jakimiś megakoncernami rodzinnymi z set-letnimi tradycjami.

  39. …a ja z tej okazji życzę każdemu takiej rzeczywistości o jakiej opowiadał Terry Pratchett „Śnił sen […]. Ten, w którym miał w kie­sze­niach ty­le złota, że mu­siał zat­rudniać dwóch ludzi, by pod­trzy­mywa­li mu spodnie” ;)Pozdrawiam

Comments are closed.